Salon

Gdzieś 10 metrów pod budynkiem stoczni, w głębi ziemi, znajduje się wielkie pomieszczenie. Można powiedzieć, że zajmuje powierzchnię równą samej hali, która stoi na powierzchni, zupełnie, jakby to były połączone budynki.
Jest to salon. W przeciwieństwie do tego, co istnieje na powierzchni, ten pokój jest nowy, co można osądzić po wszelkich meblach jeszcze posiadających nieco zapachu świeżości. Ale stop.. od początku.
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to to, że w tym salonie trudno się doszukiwać barw innych, niż szkarłat, czerń, biel i kolor drewna. Cały pokój został urządzony tak, że trudno powiedzieć, czy styl odnosi się do dawnej sztuki europy zachodniej przez bogactwo, jakie wyraża mnogość mebli i dodatków, czy jest to już nowoczesny wystrój wnętrz, przez uproszczenie kształtu sof i wielkich stołów.
Na marne szukać tutaj również techniki, obrazów, lub pokaźnego zbioru ksiąg. Tu po prostu nie ma takich rzeczy, ale projektanci doskonale zadbali o to, by zbytnio nie odczuwać braku można by rzec podstawowych elementów salonu.



Uwaga! Wszelkie części podziemne są ukryte. Nie można się tu dostać samemu, od tak. Ogólnie trudno wpaść na pomysł, że coś pod ziemią może się znajdować.