Kraina snów i marzeń

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Kraina snów i marzeń - Page 2 Empty Re: Kraina snów i marzeń

Pisanie by Gość Wto Sty 16, 2018 7:52 pm

Czuła, że powinna ruszyć za Joffreyem. Już nawet nie chodzi o sam fakt pozostania tu samej, tylko o to, że zakonnik mógł wiedzieć coś więcej. Póki co to tylko on był kimś, kto może dać im jakąś wskazówkę. Nie może ich zgubić! Przecież... nikt inny raczej nie kwapił się coby podać kawę i zasugerować pokojowe rozwiązanie owego konfliktu. A czy tak nie było by łatwiej? No nic, stanie w miejscu niczego nie zmieni. Nie ma co czekać, Spiderman ma dzisiaj wolne.
Odepchnęła się od framugi i ruszyła tam, gdzie zniknął wampir. Jest dobrze. Krew zaczyna powoli działać, a ból choć bardzo silny - nie blokuje już jej ruchów. Powinna zaraz opatrzyć lepiej rany, ale najpierw znajdzie mężczyznę i zakonnika. Chciała wydostać się stąd jak najszybciej! Strach zostawał powoli zastąpiony rosnącą irytacją. Dlaczego akurat ona? Co komu przyjdzie ze znęcania się nad nią? Nie miała nikogo i niczego na sumieniu, więc do jasnej ciasnej - za co?!
Zacisnęła zęby i przyspieszyła nieco swoje człapanie. Nie lubiła być zła. To paskudne uczucie, niezgodne z jej charakterem. Ale są kuźwa granice. Zaczęła schodzić po krętych schodach, a kiedy znalazła się na dole; stanęła zszokowana. Drzwi zniknęły. Nie może się stąd wydostać. No to są chyba jakieś jaja! Ze złości kopnęła ścianę, zagryzając tak mocno wargę, że aż poczuła metalowy smak krwi w ustach.
- Czego ty chcesz do cholery? - warknęła na bogu ducha winną ścianę, odwróciła się na pięcie i zaczęła znów wspinać po tych paskudnych, skrzypiących schodach. Od dziś koniec z lubieniem starych domisk, zamczysk i barokokurwakoko. Teraz tylko Ikea i wystrój "wyżej sra niż dupę ma", ot co.
Wlazła z powrotem na górę, rozejrzała się i próbowała podjąć męską decyzję. Co dalej? Przecież nie będzie tu tak stać bo zapuści korzenie. Nie miała co prawda ochoty na wycieczkę turystyczną, ale gdzieś trzeba iść.
- Masz jakiś problem, he? To chodź i mi o tym powiedz! - zawołała jeszcze, nim zdecyduje co dalej. Zaraz ją szlag trafi. Jej jedyna szansa na dowiedzenie się o co chodzi uciekła. A nie może nawet skontaktować się z wampirem, bo nie wie czy ma on na imię Janusz, Mietek czy cholerny Gienek! Jak go wołać? "Ej, ty rozczochrany?". No nie bardzo. Na fejsie też raczej nie zaakceptuje jej zaproszenia w tej sytuacji. - Nie wstyd ci się tak zachowywać? - zapytała jak jej babcia, za każdym cholernym razem gdy zachowała się w jej mniemaniu niewłaściwie. Jasne, to nic nie da. Ale słowotok to jej drugie imię, no i głos ponosi ją na duchu. Co będzie milczała. Teraz przynajmniej pogada sobie do ścian. Z tej absurdalnej sytuacji aż zachichotała. Co za głupota.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kraina snów i marzeń - Page 2 Empty Re: Kraina snów i marzeń

Pisanie by Cornelius Weidenhards Czw Sty 18, 2018 7:26 pm

Leon:

Sytuacja dziwna, ale cóż nie mogłeś tego od tak zignorować. Po zapoznaniu się z tajemniczym liścikiem, musiałeś się chwile zastanowić z tym co teraz uczynisz. Koniec końców nie zignorowałeś wezwania, przez co już od następnego ranka, począłeś przygotowania. Spakowałeś się do samochodu, po czym wyruszyłeś. Posiadałeś wszystkie namiary, przez co też droga wydała Ci się monotonna, do czasu gdy nie zostałeś zmuszony wjechać w las? Na to wyglądało, bowiem na nowych mapach nie widniała tu żadna droga, zaś na starych i owszem, skąd mogłeś o tym wiedzieć? Musiałeś więc uważać jak jedziesz. Szukanie objazdu było zbędne. W końcu ujrzysz dwie wierze. Podjechałeś bliżej. Twoim oczom ukarze się poszukiwany klasztor z dwoma wieżami, bo jedna została albo już zniszczona, albo nie została nigdy ukończona. Budynek bez wątpienia był już starym. Mury porastające mchem i innym dziadostwem, powybijane okna. Nie próbuj się doszukać odłamków szkła, bowiem nie było ich, poza tym szkoda tracić na to czas.  
Zatrzymując nieopodal, będziesz miał wgląd na tył klasztora, a tam były jedynie skromne drzwiczki, od razu niemal dając Ci do myślenia. Co prawda mogłeś próbować szukać ścieżki, by jakoś objechać budowle. Zapomnij, tym zajęła się natura. Dzikie rośliny, rozrosły się wystarczająco przez tyle lat, by odciąć przejście. Ponadto, mogłeś zauważyć iż niedaleko klasztoru znajduje się inna budowla, o wiele mniejsza, z kopułą, jednak i ona była osaczona cierniami, krzakami i innym badziewiem. Dodatkowo panowała w tym dziwna ciężka aura, choć może sam klasztor wzburzał takie przeczucie.

Joff:

Nadal nie otrzymywałeś odpowiedzi, a cała ta sytuacja zaczęła Cię najzwyczajniej wkurwiać. Ktoś się świetnie Bawił Waszym kosztem... Musiałeś mieć duży pokład cierpliwości skoro jeszcze nie trafił cię szlag, a może poczucie niepokoju przywracał cię do porządku? Trza było więc się nieco napracować by otrzymać odpowiedzi na nurtujące Cię pytania. Pojawiły się kolejne wokół zakonnika, który zapowiedział Tobie gniew czegoś, co było ci kompletne nieznane. W sumie termin mógł Ci być znany, jednak jego znaczenie, mógł wymalować ci na twarzy "WTF".
-Sny? Opowiedz mi coś więcej...
Głos wyprany z emocji, jednak nie wydawało się iż mężczyzna wiedział o czym jest mowa. Wysłuchał Cię jednak do końca, patrząc na płótno przed nim, bądź niezależnie od tego co robił, stał w tej samej pozycji. Po rozejrzeniu się po pomieszczeniu, wiedziałeś że już je gdzieś widziałeś. W swoim śnie. Jednak w nim widziałeś iż anioł z pustymi rękoma, nadal nic nie miał, jednak w jego dłoniach znajdowała się czerwona ciecz. Dodatkowo w śnie pozostałe anioły poruszały się.
-Nie znacie tego miejsca? Zamiast otrzymywać odpowiedzi, padały kolejne pytania, no ale rozmawialiście, a to było już dobrze, bo może akurat się czegoś dowiesz. Mężczyzna jednak przypuszczał co mu powiesz, dlatego doda po chwili -Przybyłem tutaj sporo lat temu, lecz ja w przeciwieństwie do was doskonale wiedziałem po co tutaj przybyłem... To zaskakujące że mimo tylu lat ktoś tu przybył... To znak, ze ktoś znalazł mapę... Masz ją?!
Mężczyzna szukał odpowiedzi na swoje pytania, zadając Tobie pytania i mówił zagadkami. Powoli się obrócił do Ciebie, czekając na twoje odpowiedzi.

Alicia:

Zostałaś sama i choć czułaś ból, to proces regeneracji ruszył, przez co już niebawem ból przestanie ci doskwierać. Nie mogłaś jednak czekać, więc ruszyłaś za Joffem. Co to za odkrycia doznałaś gdy zeszłaś na dół... Drzwi zniknęły? Czy to był jakiś żart, no ale kurwa jak?! Wyraziłaś swoje niezadowolenie kopiąc i warcząc, jednak to na nic. Czułaś rosnącą panikę, w chwili gdy zostałaś sama w tym okropnym miejscu. Gdzie Joff? Nie wiedziałaś, a co jeżeli stała mu się krzywda? Tak czy inaczej skierowałaś się na górę. Gdy tylko się tam znalazłaś, postanowiłaś się rozejrzeć i pomyśleć, nad jakimikolwiek wskazówkami. Dojdziesz do pomieszczenia gdzie miałaś problem z żyrandolem.
Serce podejdzie Ci do gardła, gdy w suficie ujrzysz w suficie, gdzie została zrobiona dziura przez żyrandol, zwisający łeb. Czarne ślepia będą spoglądały na Ciebie z demonicznym uśmiechem. Włosy swobodnie zwisały ku ziemi.
-Chodź... Chodź...
Głos był cichy i złowrogi, lecz należał do kobiety. Po chwili jednak łeb zniknie, podnosząc się, zaś do twoich uszy dotrze odgłos, szybkiego chodu nad Tobą.  Musisz się chwile zastanowić co zrobisz, rozejrzyj się i szukaj sposobu jakim możesz udać się na górę.

W przypadku nie znalezienia wskazówki, zgłoś się do mnie na PW.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Kraina snów i marzeń - Page 2 Empty Re: Kraina snów i marzeń

Pisanie by Joffrey Sro Sty 24, 2018 2:20 pm

Ani trochę nie podobało mu się to miejsce. Joffrey przez cały czas czuł się nieswojo, a w głowie miał obraz spadającego żyrandolu prosto na wampirzycę, którą swoją drogą zostawił samą. Nie chciał tego robić, ale musiał poznać odpowiedzi. Zakonnik wydawał się być oderwany od świata, mówiąc kilka słów, które jednak nie były odpowiedzią na żadne z pytań. Wampir nie chciał tutaj zostawać, ale opuścić miejsca nie mógł. Wizje i dziwne rzeczy mogły powrócić, więc trzeba poznać sekret tego miejsca.
Hagen mało pamiętał w obecnej chwili. Zbyt bardzo skupiał się na pustej twarzy, kręcąc głową na boki. Chciał dowiedzieć się czegoś o snach? Kruczowłosy niechętnie się zgarbił i milczał przez dłuższą chwilę, próbując sobie przypomnieć.
- Widziałem w nich jakąś mapę, ołtarz.. tak, ołtarz. Te anioły się poruszały, a ten z pustymi rękoma.. - Przerwał, skupiając wzrok na czerwonej cieczy. Co to mogło być? Tego nie pamiętał. Nie wiedział też czy może się poruszyć czy nie, ale jednak postanowił nie tkwić dłużej w jednym miejscu i podszedł do posągu, który w dłoniach miał czerwoną ciecz. Powącha, może dotknie o ile nikt go nie skrzyczy i rzecz jasna cały czas będzie obserwował zakonnika, nie chcąc stracić go z oczu. Nigdy nie wiadomo gdzie znowu zniknie.
Na jego pytanie uniósł nieco głowę i pokiwał nią twierdząco. To miejsce było dla nich obce, a jednak w snach widzieli je z różnych perspektyw. Emilio nie wiedział do czego to wszystko prowadziło, ale z pewnością nie były to zwykłe sny. Coś ich nękało, tylko czemu akurat ich? Dłuższa wypowiedź zakonnika nie pomogła tak bardzo, ale najważniejsze, że rozmawiali. Może akurat czegoś się dowie, a przy okazji na temat mapy, która wydała się wzbudzić jego zainteresowanie.
- Nie, widziałem ją tylko w snach. Co to za mapa? - Przekrzywił głowę, przyglądając mu się z uwagą. Te dziwne oczy, nawet nie wiedział czy na niego patrzył. Kim w ogóle był i po co tu przybył? Kurosz nie zamierzał stać bezczynnie, więc lekko poruszył barkami i spojrzał w stronę sufitu.
- Dlaczego tutaj jesteś? Szukasz jej? - Rzecz jasna chodziło o pergamin, który wydawał się być cenny. Do czego jednak niby miała prowadzić ta mapa? To wszystko nie miało sensu! Wampir opuścił głowę i zagryzł dolną wargę, starając się nie stracić cierpliwości. Nie zapomniał, że ktoś chciał ich zabić i też nie mógł mieć pewności czy zakonnik nie będzie chciał dokończyć swojego czy tam nie swojego dzieła. Gdzieś w głowie przewinął mu się obraz rannej wampirzycy, która chyba umierała ze strachu. Joffrey nie pobiegł daleko, więc może się odnajdą? Nic nie jest stracone, chyba.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Kraina snów i marzeń - Page 2 Empty Re: Kraina snów i marzeń

Pisanie by Gość Czw Sty 25, 2018 4:34 pm

Przygryzła mocno wargę, zastanawiając się co dalej. Szkoła miała przygotować ją na kryzysowe sytuacje, jednak takie wydarzenia sporo weryfikują... Ok, najpierw musi poprawić opatrunek. Co prawda krew pewnie już nie leci, ale lepiej zabezpieczyć ranę w razie gdyby musiała się forsować. Rozerwała więc bandaż założony przez Joffa, zsunęła kurtkę i ściągnęła przez głowę top. Krzywiła się przy tym niemiłosiernie i zaciskała zęby, żeby nie jęczeć. Ze swojego wyposażenia wyciągnęła dodatkowy bandaż, po czym owinęła go wokół klatki piersiowej i ramienia. Ograniczenie ruchu spowodowane bólem nie pozwoliło jej wykonać tego perfekcyjnie, ale z pewnością tak wystarczy. Potem założyła zakrwawiony top i wsunęła kurtkę. Owinęła udo bandażem i umocowała w nim nóż myśliwski w ochronce. Dobrze będzie mieć go pod ręką, w razie czego jednym ruchem może go wyciągnąć. Zabezpieczony pistolet umieściła w luźniejszej części bandaża znajdującej się z boku, na wysokości żeber. Straciła złudne wrażenie, że to co ich tu ściągnęło potrzebuje pomocy bądź czegoś równie naiwnego. Teraz będzie lepiej przygotowana. Plecak umieściła teraz na plecach, nie jak wcześniej - luźno na jednym ramieniu. Gdyby był na swoim miejscu od początku, to prawdopodobnie zamortyzowałby w sporej mierze wbicie się kryształów. Ale cóż, mądra rosjanka po szkodzie.
Spojrzała jeszcze raz w kierunku schodów i założyła włosy za ucho, wyraźnie z czymś się gryząc. Czy Joffrey jeszcze żyje? Czy ten zakonnik faktycznie chciał im pomóc, czy też skorzystał z okazji i capnął wampira gdy tylko się rozdzielili? Wolałaby żeby żył. Jeśli przez osłabienie spowodowane udzieleniem jej krwi on zginie, to Alicia nigdy sobie tego nie wybaczy. No cóż, pozostaje jej tylko ruszyć dalej i modlić się o to, by go napotkać po drodze.
Wróciła do feralnego pokoju, w którym spadł na nią żyrandol, szukając jakiejkolwiek wskazówki. Rozejrzała się, a kiedy uniosła głowę - serce jej zamarło. Tego się nie spodziewała. Karykaturalna kobieta (okrutne, lecz prawdziwe: miss to to nie jest) spoglądała na nią z dziury, uśmiechając się. Doprawdy, urocze. Jak miło z jej strony, że postanowiła jej towarzyszyć w tych trudnych chwilach. Kiedy kobieta zaczęła ją zachęcać słowami by za nią poszła, nabrała ochoty żeby ściągnąć buta i rzucić nim prosto w jej nos! Powstrzymała się jednak (bezsensownie tak chodzić na boso) i odetchnęła głęboko, podejmując szybko decyzję.
- Lepiej żebyś miała ciastka - burknęła pod nosem, a potem powoli ruszyła w stronę sznura zwisającego z góry. Chwyciła go, podskoczyła nieco by szybciej znaleźć się wyżej, a potem oparła najpierw jedną dłoń o drewno na suficie, a potem drugą. Podciągnęła się mocno i już była u góry. Jak dobrze, że jest tak wyćwiczona. Zajęło jej to krótką chwilę, więc kobieta nie mogła oddalić się za bardzo.
Rozejrzała się, starając być gotową na wszelkie nowe niespodzianki. Nogi nadal zwisały jej z dziury i trzymała mocno sznur, w razie gdyby musiała szybko się wycofać z powrotem.
Co dalej?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kraina snów i marzeń - Page 2 Empty Re: Kraina snów i marzeń

Pisanie by Leon Czw Lut 01, 2018 12:14 am

Jeśli był tam święty artefakt to Leon musiał go zabezpieczyć przed niepowołanymi rękoma. Już kiedyś miał przyjemność zetknąć się ze wstydliwą częścią przeszłości swoich przełożonych i dość powiedzieć, że sam potrzebował po tym długie prysznica i Xanaxu przez jakiś czas. Równie dobrze mogła to być pułapka, ale skoro facet znalazł go w niezarejestrowanym nigdzie domku to równie dobrze mógł go cupnąć tam, gdy był już na widoku. Sprawa śmierdziała i na pewno nie chciał oddawać artefaktu do rąk kogokolwiek innego niż kwatermistrza albo przeora zakonu.
Klasztor wyglądał zaskakująco ładnie, zniszczony i powoli nadgryzany przez naturę, która próbowała odebrać co jej stawał się tylko bardziej urokliwy. Nigdy o tym nie słyszał, a przełożeni milczeli więc sprawa była tym bardziej ciekawa i wymagała zbadania i opisania.
Wysiadł z auta w swoim kostiumie turysty, jeden gnat w torbie a drugi przy pasie (ten większy), ale ukryty pod długą koszulą.
Wszedł na maskę samochodu rozglądając się dokładnie, by przeszukać teren wokół dla znalezienia potencjalnych wejść i wyjść oraz sygnałów że ktoś tam przesiaduje.
Nie czuł się komfortowo robić to zupełnie sam, bo jeśli coś wiedział to że śmierć czeka w takich miejscach wszędzie, a do tego przeczucie paskudnej aury nie dawało wcale większego pocieszenia.
Łowca wsadził wszystko co się dało do torby i plecaka zostawiając sobie w kieszeniach tylko podręczne rzeczy (notesik, ołówki i długopisy, browara, telefon), a w ręce trzymał brewiarz na szyi trzymając krzyż.
W notesiku zaczął rysować sobie mapkę terenu, tak mniej więcej gdzie da się wejść, a gdzie jest ciężko zbliżając się powoli do pierwszego lepszego budynku, nasłuchując co tam ciekawego w trawie piszczy.
Leon

Leon
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Kapelusz cowboya, Cygaro i wiele więcej
Zawód : Łowca, Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak, ale być może
Moce : .
Magia : w KP


https://vampireknight.forumpl.net/t3191-leon-buckner#67626 https://vampireknight.forumpl.net/t3193-leon-buckner#67628 https://vampireknight.forumpl.net/t3611-chata-z-drewna

Powrót do góry Go down

Kraina snów i marzeń - Page 2 Empty Re: Kraina snów i marzeń

Pisanie by Cornelius Weidenhards Nie Lut 04, 2018 12:24 pm

Joffery:
Czego można było się spodziewać po takim miejscu? Skoro nawiedzały was dziwne sny, równie dobrze samo miejsce o którym śniliście nie musiało być normalne, no i nie było. Byłeś zuch chłopcem i do głupca było Ci daleko, aby na pewno? Było pełno fragmentów układanki, niektóre pasowały do siebie, a inne wydawało się pochodzić z innych puzzli. Oh ironio... Zdradziłeś mężczyźnie szczegóły swoich snów, jednocześnie zauważając jak ten skierował się w kierunku rzeźb. Zwróciłeś uwagę na jedną z nich, podszedłeś do niej, lecz... Cieczy tak nie było. Widniała ona w Twoim śnie, lecz tutaj misa była wyschnięta. Podczas snu, owszem mogłeś ją zbadać, nie mając wątpliwości iż jest to krew. Zakonnik stał jak przedtem, przyglądając Cię się uważnie i temu co robisz. Wspomniał o mapie co zdecydowanie wzbudziło u Ciebie ciekawość.
- Do odczytania mapy potrzebne są 4 osoby, zatem jeśli Ty z koleżanką przybyliście tu przez sny, to gdzie jest pozostała Dwójka?
Zamieszane w to było większe grono, co mogło wywołać zamęt. Czy to oznaczało, że nie tylko Ty z wampirzycą mieliście te sny? Na to wychodziło, jednak właśnie... Gdzie są jeszcze 2 osoby? Zakonnik zapytany po co tu przybył zerknął na płótno, które już było pochłonięte przez czas.
- To jedno z 3 miejsc, gdzie sprzed laty było zapowiedziane o znajdujących się tu wrotach do innego, lepszego świata, zwanym Krainą Snów i Marzeń.
Wszystko zapowiadało się jakby było dobrym wprowadzeniem do filmu fantasy. Jednak nigdzie nie było kamer, nie było scenariusza, a to co miało miejsce, nie było ustawione. Mężczyzna złączył ręce, po czym powrócił spojrzeniem na Ciebie. Skierował się powoli do Ciebie, po czym stanie tam, by rzucić spojrzeniem po posągach.
- Musisz sprowadzić sprawę do końca. W innym wypadku to nigdy się nie skończy...
Oznajmił Ci, po czym przetarł swoją zniszczoną twarz, ścierając głównie z warg nadmiar śliny, która mu się nazbierała. Uroku, kary bądź klątwy, ale za co? Niewiadome.
- Sprowadź tu jeszcze 2 osoby, bez nich utkwisz tu jak ja.

Joff: W między czasie gdy rozmawiasz z zakonnikiem nie umknął Ci huk, jak i wraz z jego ucichnięciem poczujesz jak ziemia pod Twoimi nogami zadrżała.

Alicia:
Trwała głucha cisza, niepokojąca, przyprawiająca o dreszcze. Ty zaś skupiłaś się na poprawieniu opatrunku. Miałaś na to czas, dlatego też tym razem został on założony tak jak być powinien. Po odwinięciu, rozebraniu się, zauważyłaś iż rany już są znacznie zmniejszone, to znak że regeneracja działała prawidłowo. Opatrzona, uzbrojona, gotowa do kontynuowania przygody. Wyszłaś na górę, zastanawiając się co u Joffa, mógł być w gorszej dupie niż Ty i oczywiście na odwrót. Twoje myśli jednak szybko zeszły na drugi plan, zwłaszcza gdy Twoim oczom ukazał się łeb kobiety, której wygląd do przyjaznych nie należał. Serce podeszło Ci jednak do gardła na jej widok, a ty momentalnie odczułaś uderzenie gorąca, które dopiero po chwili znikło. Stałaś chwile wryta, sparaliżowana tym co zobaczyłaś, jednak szybka redukcja sytuacji nie pozwoliła Ci na bezczynne stanie. Ruszyłaś przed siebie, czując jak podłoga pod tobą skrzypi. Gdy doszłaś do sznura, złapanie go to było wszystko co na obecną chwile udało Ci się zrobić, bowiem... Strop pomieszczenia załamał się, co podejrzewaliście już dawno. Unoszący się kurz zacznie Ci drażnić nos, jak i oczy.  Szarpnięcie odczujesz ukłuciem koło żeber, jednak nie mogłaś się już teraz wycofać, dlatego też skupiłaś się na wspinaniu. Usiadłaś na belce, po czym rozejrzałaś się co znajdowało się nad sufitem.

Kraina snów i marzeń - Page 2 KngkQBG

Było to poddasze, ale że już? Miałaś wrażenie iż budynek wydawał Ci się być wyższy niżeli tylko na piętro... No ale nie ważne. Pomieszczenie było zakurzone, jak i w większości belek, były już przeżarte przez korniki. Przebywanie tutaj, jak i przemieszczanie się, było niczym pole minowe, jednak zamiast eksplozji, można się spodziewać zapadnięcia. Na końcu pomieszczenia widzisz jednak kobietę, która przed chwilą zwisała łbem z dziury którą tu się dostałaś. Była przyodziana w białą, a raczej w szarą koszule, sięgającą do jej kolan. Dodatkowo widzisz jak wbiega, a raczej zaczęła iść po schodach w górę, tak w górę.

Leon:
Miałeś misje odzyskania jakiegoś przedmiotu. Relikwia, ale jak wygląda, kto ją ma nie zostało Ci podane. Mimo to sprawa była tyle co intrygująca, jak i niepokojąca. Nie znałeś miejsca, a to iż wyglądał na opuszczony, tylko bardziej mogło zaniepokoić. W takich miejscach zawsze najwięcej się zła dzieje, czyż nie? Znalazłeś się na miejscu wysiadając z samochodu, pakując się na jego maskę. Rozejrzałeś się, nie dostrzegając póki co nic co przykuło by Twoją uwagę bardziej. Dzikie krzewy, krzaki, drzewa, jak i klasztor, a raczej to co z niego zostało. Zeskoczyłeś z maski, po czym podszedłeś do bagażnika zaczynając się pakować. Uzbrojony po sam łeb, otworzyłeś notes i zacząłeś w nim nakreślać mapkę.
Nagle jednak usłyszysz nieznany ci huk, dochodzący z klasztoru. Gdy zerkniesz na budynek zaobserwujesz iż okna z Parteru, który sprawiał wrażenie pierwszego piętra, przez nierówność terenu, nagle wydobyły się kłęby dymu. Nie było to nic innego jak kurz wprawiony w ruch przy pomocy mocnego podmuchu. Dodatkowo zauważyłeś że jakieś odłamki wypadły z ów okna, wpadając do dzikich krzewów. Eh... Patrząc na tą sytuacje, nic dziwnego że w oknach nie ma już szyb. Nie uniknie Twoim oczom także popłoch ptactwa, które podczas huku postanowiło się ewakuować na bezpieczną odległość. Ktoś się chyba ucieszył na Twoje przybycie.


KOLEJKA: Alicia -> Joff -> Leon
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Kraina snów i marzeń - Page 2 Empty Re: Kraina snów i marzeń

Pisanie by Gość Pią Lut 16, 2018 8:05 pm

Z wielką ulgą w końcu otrząsnęła się z wrażenia, że to wszystko jest kontynuacją jej koszmaru. Przez to nie brała wszystkiego na serio; bała się, a nie racjonalnie myślała. Pewnie gdyby nie Joffrey, a potem odniesione rany, to zaśmiewałaby się na dole do rozpuku, nie wierząc, że to rzeczywistość. No bo przecież takie rzeczy to tylko w Erze (lub w filmach sci-fi, ewentualnie horrorach klasy ziet), a to taki szok. Trochę czasu zajęło jej wyjście z tego, ale już jest w porządku. Już wzięła sprawy w swoje ręce. Teraz jest ten tego... silną i niezależną kobietą (kot został w domu), a pozostał tylko czysty i intuicyjny strach, który kopie adrenaliną w odpowiedniej chwili. Sporo myślała też o Joffreyu, miała nadzieję, że żyje, ale nie mogła zbyt zaprzątać sobie tym głowy, bo zacznie biegać w koło i go wołać. Musi przez chwilę skupić się sama na sobie, bo inaczej zginie. Choć... może zdołał stąd wyjść? Być może jest już na zewnątrz i uciekł? Nie, dość. Pomagając sobie możliwe że i jakoś pomoże jemu. To jest najważniejsze w tym momencie.
Trzymała się mocno sznura, kiedy poczuła, że strop zaczyna się walić. Dłoń na szczęście miała mocno owiniętą, dzięki temu mimo zaskoczenia, a potem chwilowej mgły wywołanej kurzem - wciąż się trzymała. Skrzywiła się lekko czując szarpnięcie. Cóż, w porównaniu do bólu sprzed jakiejś pół godziny, to to jest tyle co nic.
Usiadła na deskach, a potem zerknęła w dół. Na samym dole jest Joffrey. Gdyby teraz skoczyła... najprawdopodobniej nie połamałaby się, ale bardzo osłabiłaby nogi. Nie, nie ma co ryzykować. On poszedł za swoją wskazówką, a ona uda się za swoją. Jej przynajmniej nie ma guzików zamiast oczu. Rozejrzała się więc, mrużąc obolałe jeszcze trochę oczy. Miała też ogromną ochotę kaszlnąć, ale powstrzymała ten odruch i postanowiła przez chwilę nie oddychać. Nie to, że była szczególnie cicho - walący się strop pewnie słyszeli kilka ulic dalej, ale kaszlanie to taka... oznaka słabości. Nie chciała być słaba. Trzymała w dłoni wciąż mocno sznur, mając nadzieję, że gdyby coś się działo to jednak zdąży skoczyć, a ten skróci nieco długość bezwładnego lotu.
Strych? Co? Już?! Przecież... to nielogiczne. Zmarszczyła mocno brwi. Wydawało jej się, że klasztor ma przynajmniej ze 2 piętra... no cóż. W tym miejscu sporo rzeczy nie jest tym na co wygląda. Wstała, trzymając nadal sznur i stanęła pewnie na desce. Dzięki tańcu, jodze, jest mistrzynią balansu i delikatnego stąpania. Powinna dać sobie radę nawet z łamiącymi deskami. Taką przynajmniej miała nadzieję.
W końcu dostrzegła kobietę, za którą tu przyszła. Ta zaczęła wbiegać na górę (czyli jednak?!).
- Hej! - zawołała za nią, choć wątpiła, by ta grzecznie się zatrzymała. To był raczej taki odruch. No nic. Ostatni raz spojrzała tęsknie w dół i ruszyła za uciekinierką, ostrożnie stawiając stopy, z szeroko rozstawionymi rękami, gotowymi złapać inną belkę, gdyby któraś z desek postanowiła się pod nią załamać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kraina snów i marzeń - Page 2 Empty Re: Kraina snów i marzeń

Pisanie by Joffrey Sob Lut 24, 2018 9:12 pm

Zbyt wiele nie rozumiał. Wiedział jednak, że im dłużej przebywał w tym miejscu, to było mu gorzej. Kościoły i katedry już tak na niego działały. Jak na nieszczęście losu w jednej został zamknięty i jeszcze musiał dowiedzieć się o kolesiu, który chciał ich przerobić na mielonkę. Nic fajnego.
Spojrzenie wampira ponownie utkiwło w misie, a następnie przeniósł wzrok na zakonnika.
- We śnie widziałem krew. - Sapnął, wskazując ręką na puste naczynie trzymane przez anioła. Tak wiele nie rozumiał, a z chwili na chwilę miał coraz więcej pytań niż odpowiedzi. Rozmowa o dziwnej mapie ożywiła obcego, lecz Emilio wciąż wydawał się być ponury. Przewrócił oczami, znowu gapiąc się w posągi.
- Nie spotkałem tutaj nikogo wcześniej prócz tamtej wampirzycy. Może to coś, co chciała nas zabić.. zajęło się już nimi. - Westchnął, przypominając sobie moment kiedy na Ali spada ogromny żyrandol. Gdyby była człowiekiem to z pewnością by tego nie przeżyła. Szybko jednak otrzeźwiał, marszcząc lekko nos. Sama myśl o krwi sprawiała, że czuł ochotę na pożywienie się.. ale za nic nie tknąłby tego sflaczałego typa!
- Wrota krainy snów i marzeń? Chyba sobie żartujesz. - Palnął, lecz spoważniał. Zakonnik mówił całkiem serio i nie wydawał się być ani trochę rozbawiony. Wampir przystąpił z nogi na nogę, mrużąc czerwone ślepia.
- Ta mapa jest nam potrzebna aby je odkryć? - Joffrey Ty myślisz, brawo! Kurosz nie wydawał się być tym jednak zafascynowany, bo za cholerę nie wiedział gdzie może znaleźć kawałek starego papieru. Przecież ten budynek był za ogromny! A jeszcze mieli tutaj niewidzialnego zabójcę..
- Czy ja Ci wyglądam na ochotnika? Wcale nie mam zamiaru szukać jakiś głupich wrót! - Niemal krzyknął, czując złość. A gdyby tak spalić to wszystko? Wtedy już nic nie mogłoby go męczyć, a złe sny odeszłyby w niepamięć. Hagen aż się skrzywił, widząc jak ten wyciera nadmiar śliny. Dlaczego w ogóle tak wyglądał? Ile miał lat? Kim był? Kruczowłosy podszedł zacznie bliżej, przyglądając mu się.
- Mogę odszukać kobietę z którą tutaj wszedłem. To już dwie osoby. Trzecią mógłbyś być Ty, a czwartą.. to coś co nas ściga. Super plan nie? - Na jego bladej twarzy pojawił się krzywy uśmiech i choć wiedział, że to raczej niemożliwe to zdał sobie sprawę, że musi odnaleźć Alicie. Zakonnik im już raczej nie pomoże. Podżarty nieco przez czas za pewne sam nie wiedział co gada.
Wampir wzdygnął się gdy usłyszał głośny huk i spojrzał w dół.
- Co to do cholery? - Syknie, wbijając wzrok w zakonnika.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Kraina snów i marzeń - Page 2 Empty Re: Kraina snów i marzeń

Pisanie by Cornelius Weidenhards Nie Mar 18, 2018 2:39 pm

Alicia:
To nie był koszmar, to było życie, coś realnego w dodatku tak agresywne, że zdołałaś to już odczuć na własnej skórze. Ktoś mógł się z Tobą bawić i może pod jakimś względem było to zabawne, jednak świadomość tego z każdą chwilą malała. Sięgnęła zera, kiedy podtrzymując się liny widziałaś, jak strop pomieszczenia w którym jeszcze do niedawna byłaś, zwyczajnie się zapada. Patrząc w dół, nie widziałaś nic, wielkie kłęby dymu, kurzu pożarły wszystko. Droga powrotna została odcięta. Co prawda mogłaś próbować wracać, lecz przybyłaś tu za dziwną kobietą, która zwyczajnie uciekła, wydając się być w ogóle nie wzruszona tym iż coś się wali, pod jej nogami. Ty zaś powoli wstałaś, walcząc z odruchem duszności. Oczy szczypały od nadmiaru kurzu, jednak nie był to tylko chwilowi problem. Choć widziałaś kobietę, która bez problemu przemieszczała się po deskach, to jednak ty nie chciałaś ryzykować i bacznie stawiałaś swoje kroki, będąc w każdej chwili gotowa by ewentualnie uskoczyć. Nic jednak nie waliło się już, choć podczas marszu, czułaś jak pod tobą drewno wydaje charakterystyczny skrzyp. Dotarłaś do drewnianych schodów, pędzących w górę. Biegły po łuku. Kobieta zniknęła ci z oczu, lecz słyszałaś jej kroki. Podążyłaś za nią. Odgłosy kroków towarzyszyły ci dłuższy czas, a roznoszące się echo powodowało iż nie do końca byłaś pewna, czy odgłosy kroków należą tylko do Ciebie, czy kobieta jeszcze idzie schodami. Jednego jednak byłaś pewna. Droga ta prowadzi do wierzy, lecz której? Jeszcze nie wyszłaś na samą górę, a do twoich uszu doszedł odgłos ???. Mogłaś zgadywać, jednak dotarłaś w końcu na szczyt, dostrzegając iż jest to szczyt zwalonej wierzy, a to co słyszysz, to nic innego jak wiatr. Pomieszczenie nie było wielkie, jednak mogłaś zauważyć 3 masywne dzwony, z czego tylko jeden wisiał. Pozostałe dwa leżały na gruzowisku, które było już pokryte mchem. Teraz chociaż miałaś pewność iż wieża uległa wypadkowi. Wilgoć jaka panowała tutaj była wystarczająca by móc doprowadzić do dalszego rozpadu wierzy, jednak nic podobnego się nie działo. Nie było tu nic na co można było by zawiesić oko, co można było by ukraść. No ale wracając. Przybyłaś tu za kobietą, która stała na krawędzi wierzy patrząc w las. Z tego miejsca dało się idealnie dostrzec dodatkowy budynek, niedaleko klasztoru. O wiele mniejszy, jak i okryty cierniami. Jej suknia, szalała na skutek wiatru, tak samo jak włosy kobiety, a gdy pojawiłaś się ty, nieznajoma obdarzyła cię swoim spojrzeniem, a było ono tak samo demoniczne jak przedtem.
- Czy przyszłaś mnie stąd zabrać? Nie wrócę tam!
Podniosła groźnie głos, ilustrując cię uważnie, choć jej łapa podążyła do sznura, który był odpowiedzialny za dzwon, który jeszcze wisiał. Sama kobieta nie wyglądała na tutejszą, jednak ciężko ci będzie ją do jakiekolwiek narodowości przypisać, do tego te nieludzkie ślepia. Czułaś jednak jej ludzki odór.

Joffery:

Czułeś się niezbyt pewnie, zwłaszcza jeżeli miałeś doskonałą świadomość iż kroczysz po świętej ziemi. W dodatku stał przed Tobą dziwny zakonnik, który zaczął opowiadać Ci jakieś bajki. Oczywiście gdyby nie brak kamer, może i mógłbyś się roześmiać, ze stwierdzeniem, że to dobry Prank, jednak im dłużej tu byłeś tym bardziej, odnosiłeś wrażenie, że to miejsce nie jest święte, a popierdolone. Posągi, wskazówki ze swoich snów. Co tu jest do chuja grane? Jeden wielki młyn.
- Coś chciało Was zabić? Nie... To jedna z wielu istot, które wtargnęły do naszego świata. Jest ich tu wielu, niemniej Twoja koleżanka może mieć kłopoty. Boją się obcych, a gdy widzą umiejętności dzieci nocy, wpadają w szał.
Że co? Niby istotki z innego świata? Koleś chyba faktycznie za długo tu był i wymyśla niestworzone Historie, niczym bajkopisarz. Niemniej jednak nie wyglądał aby było mu do śmiechu. mówił jak poważnie.  
- Kraina snów i Marzeń, ma swoją ciemną stronę. Odczuwam ją do dnia dzisiejszego.
Mruknął jedynie, nie wydając się być zaskoczony tym iż byłeś zdziwiony, takim absurdem. Swiat jednak rozwijał się szybko, i co chwili zaskakiwał ludzkość
- Wy Jesteście tą mapą.
Sprostował, jednak mapa tak czy inaczej była potrzebna do okrycia. Zapewne zaś będziesz miał wymalowane na ryju WTF, słysząc kolejne słowa z kosmosu. To by jednak wyjaśniało sny u tych samych osób, przecież nie był to przypadek, że akurat ty miałeś te sny, Alicia... Ciekawe kto jeszcze. Mężczyzna wysłuchał twojego oburzenia, jak i potem super planu. Wszystko ładnie brzmiało, jednak zakonnik po chwili uciął Ci skrzydła. Gdy podszedłeś, uśmiechnął się miło, a gdyby nie masa zmarszczek to pewnie można powiedzieć, że zadziornie.
- Nie jestem wstanie wykrzesać z siebie tyle energii by móc posłużyć jako 3 element. Straciłem tą szanse już dawno.
No i chuj. Twój obiecujący plan poszedł w pizdu, jednak czego ty się spodziewałeś od starca którego życie wystarczająco już kara. Tak czy inaczej nie czekając na Twoją reakcje, dorzuci.
- Sprowadź tu jeszcze jedną osobę. Czwartą osobą zajmę się ja. tymczasem idź już chłopcze, mamy tylko dwa dni.
Starzec jakiś plan miał i chodź nie Zdradził Ci szczegółów to jednak powiedział Ci co ma robić. A co z dziwnymi drganiami? Zakonnik rozejrzał się po pomieszczeniu zaskoczony tym zjawiskiem, po czym jednak spojrzy na Ciebie i poklepie Cię po ramieniu, w geście byś poszedł za nim.
-Sprawdzę to, ty zajmij się ostatnią osobą.
Odparł po czym skieruje się do wyjścia z sali, innego nim weszliście tutaj. Na korytarzu zderzą się z ulatniającym się kurzem, na co zakonnik już po chwili zacznie kaszleć, ewidentnie reagując na nadmiar pyłów, po czym się wycofa do pomieszczenia. Nim to jednak zrobił wskażę Ci okna, którym będziesz mógł wyjść, bowiem przez korytarz nie dało się przejść, sufit się zapadł.


Joff: wychodząc przez okno, czujesz jak jak kurz drażni Twoje nozdrza, jednak przeżyjesz. Odchodząc nieco, będziesz mógł zaczerpnąć świeżego powietrza. Z tego miejsca nie jesteś wstanie ujrzeć Leona, za to słyszysz jak z jednej wierzy dobiega kobiecy głos, a gdy spojrzysz w gorę, zobaczysz na krawędzi czarnowłosą kobietę. Próba ich podsłuchania była jednak nie możliwa, przez Wiatr.
Bonus: Możesz sprowadzić do Eventu jedną osobę. Ty zdecyduj kto mógłby Ci pomóc w tym dziwnym Klasztorze.

Leon: Zapoznając się z otoczeniem, jesteś świadkiem dziwnych zdarzeń, które na pewno nie zachęcają do zapoznania się z nimi. Mimo to coś się musiało kroić, bo raczej w przypadki nie wierzysz. Dodatkowo słyszysz kobiecy głos, zagłuszony przez wiatr, przez co nie wiesz co jest na rzeczy. No i nie wiesz skąd on dobiega.

Kolejka : Alicia, Joff, Leon pisze kiedy chce. 
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Kraina snów i marzeń - Page 2 Empty Re: Kraina snów i marzeń

Pisanie by Cornelius Weidenhards Sro Kwi 04, 2018 2:11 pm

Alicia:
W chwili gdy zakonnik znikł z pola widzenia i udał się w nieznanym kierunku, nikt nie mógł przewidzieć tego co zaraz zamierzał dokonać. Alicia która była zajęta rozmową z nieznajomą kobietą, w pewnej chwili mogła zaobserwować iż nieznajoma wraz z podejściem wampirzycy stała się niezwykle agresywna. I choć kobieta wydawała się być człowiekiem, to w chwili gdy ta dobyła jakieś buteleczkę do było za późno. Rzucona pod nogi Alici rozbiła się uwalniając czarny kłęb dymu, który dosłownie zaczął pożerać wampirzyce, lecz ta nie czuła bólu, a właśnie co? W chwili gdy patrzyła na swoje dłonie mogła zaobserwować iż te się rozsypują. Niepokój który się pojawił był nie do opisania, mimo to, wraz z rozsypaniem wampirzycy, nieznajoma dziewczyna ponownie wbiegła w głąb budynku.

Joffery:
Wychodząc z budynku, wyjąłeś telefon i zauważyłeś iż zasięg jest tutaj mówiąc krótko, chujowy. Nie miałeś możliwości by się skontaktować z kimkolwiek. To jednak nie była jedyna nieprzyjemna wiadomość, bowiem patrząc w górę, za kobietami, mogłeś dostrzec to co się tam działo. Choć nie dokładnie, to jednak nie umknęło twojej uwadze to co się działo z wampirzycą. Nie widziałeś jej w pełni, przez osaczający ją dym, ale zniknięcie jej na pewno rzuciło się w oczy. Sytuacja się pokomplikowała i to znacznie, zwłaszcza gdy ty sam zacząłeś odczuwać zmęczenie, które nasilało się z każdą kolejną chwilą. Próbowałeś walczyć, jednak koniec końców uległeś urokowi przez co już niebawem osunąłeś się ku ziemi.

Leon:
Ty zaś w chwili pojawienia zacząłeś badać teren.  Niecodziennie zdarzenia nie umknęły twojej uwadze mimo to i ciebie dopadło dziwne zmęczenie, a po nim równie jak Joffery odpłynąłeś w głęboki sen.


Alicia: Nic Ci się nie stało, a co zaskakujące obudziłaś się w swoim łóżku, jakby cały ta cała chora przygoda była kolejnym żałosnym snem. Dodatkowo zauważyłaś iż wokół swojej prawej kostki pędzi czarny wytatuowany pasek o szerokości 1 centymetr. Nie możesz go zmyć ani nic. Nie wiesz tez w jaki sposób on powstał. Kostka pobolewała do czasu w pełni zagojenia ran.

Joffery:
Ty tez zostałeś obdarzony małym prezentem. Też takim samym tatuażem, lecz... Nie na kostce, a na twoim kutasie, zaraz za główką. Nie chcesz znać historii jego powstania. W dodatku ty obudzisz się niedaleko starego zamku, przy jednym z nagrobków na cmentarzu. No wspominać chyba nie muszę iż o używaniu chuja mogłeś zapomnieć na najbliższy czas. No chyba że lubisz ból.

Leon:
Ty obudziłeś się na masce swojego samochodu, który został "odprowadzony" poza las. Nic Ci nie skradziono, ale zamiast tego otrzymałeś karteczkę. "Są miejsca, gdzie człowiek nie powinien zaglądać." .

Patrząc na zaangażowanie graczy, nie widzę sensu prowadzenia misji. Była szansa na bardzo ciekawe rozwinięcie całego eventu. Nagrody pewnie tez by jakieś były. Zamiast tego macie po 15 punktów. Wyjątkiem jest Leon, który zyskuje 5 punktów. Na przyszłość docencie czas który MG przeznacza na pomysł. Prosić o posty tez nie zamierzam, dlatego też jeżeli jesteście niezadowoleni, zażalenia zgłoście do odpowiednich osób.
Z mojej strony to wszystko, pozdrawiam.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Kraina snów i marzeń - Page 2 Empty Re: Kraina snów i marzeń

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach