Pokój Kriega

Go down

Pokój Kriega Empty Pokój Kriega

Pisanie by Gość Nie Gru 16, 2018 5:43 pm

Duży pokój z dwu osobowym łóżkiem. Jedno, większe okno zasłonięte ciężkimi, beżowymi kotarami. Sam pokój jest w kolorach zgniłej zieleni. Jedna szafa, komoda i biurko.
Dodatkowo: Łazienka z prysznicem, toaletą, umywalką no i lusterkiem.


Mógł jedynie domyślać się, jak Arashi jest źle nastawiony do nowego kolegi. Że też biedny mniejszy Rekin musiał trafić na wyrośniętego dryblasa, ciągnącego za sobą bagaże jak jakieś zwłoki. Zapewne zastanawiał się kim Krieg jest, czym jest Stado i dlaczego Fergal postanowił o niczym nie mówić. Z jednej strony nie ma co się dziwić, jeśli się chce odpuścić przeszłości, trzeba o niej zapomnieć a nie wyciągać na wierzch. Zapewne pozostali nie byliby zadowoleni gdyby wyszło to, że Ferg postanowił ich zdradzić i zacząć żyć na własną rękę, ciesząc się przy tym wolnością. Poza tym od Stada uciec się nie da. Tylko czy to było najgorsze? Ruch zgrupowania z Niemiec postanowił nawiedzić jedyną w swoim rodzaju szkołę Cross. Przejąć ją i narzucić swoje prawa. Nie bez powodu pojawił się w Yokohamie jeden łowca...
- O kurde! Te pokoje są takie wielkie!
Krzyknął po tym, jak otworzył drzwi i wszedł do środka. Istny prestiż. Drogie meble, dobrze urządzone pomieszczenie i jeszcze prywatna łazienka. Jak widać dbają o wampiry.
- Powiedziałbym, że prawie jak w domu.
I znowu wyciągnął ramię, żeby pochwycić młodego Otiego, zmuszając aby wszedł do środka. Zapewne wampir już zgrzytał zębiskami na kolejny akt dotyku, ale Krieg nie wyglądał na specjalnie przejętego sprawą.
- Więc co? Też mieć gdzieś duży pokój? Gdzieś blisko? Sąsiedzie?
Zaśmieje się, patrząc wrednie na chłopaka. Jeśli chciał uciec, Krieg przydusi go mocniej. Ma trochę pary w łapie, w końcu wojskowy więc lata ćwiczeń robią swoje.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Kriega Empty Re: Pokój Kriega

Pisanie by Gość Czw Gru 20, 2018 7:56 pm

Wiele myśli krążyło po głowie. Fakt, i o stadzie, i o przemilczeniach brata, ale i na temat Wojskowego. Był Trzecim w Stadzie, czyli bardzo wysoko. Czemu wspomniał o czynach, delikatnie mówiąc, zabronionych? I to cywilowi, Arashiemu? O ile przesłuchiwania kojarzyły się z policją, prokuraturą i tym podobne, to katowanie nie. Bardziej z wrogą organizacją. Czyżby trafił na prawdziwych nacjonalistów? Takich za czasów Wodza? I mimo upływu lat czczą jego ideologie? Krieg był bardzo pewny siebie, skoro uważał, że Oti nic i nikomu nie powie.
I w sumie niewiele się pomylił.
Będzie przepytywać, a w każdym razie dowiadywać się, co to w ogóle było i czy w związku z pojawieniem się Wojskowego będą kontynuowane zasady Stada. Wszystko to tajemnicze, pociągające, a zarazem śmiertelnie niebezpieczne. Dla kogoś, dla kogo sam dotyk jest traumatycznym przeżyciem, niewyobrażalnym byłoby znęcanie się fizyczne na swojej osobie. Niestety Zielonowłosego nie obchodziły wewnętrzne rozterki młodziaka. Aż musiał wreszcie podnieść nieco głos.
- Nie. Tykaj. MNIE!
Warknął pod koniec i niestety zakleszczyły się niechciane objęcia, dlatego tylko skrzywił usta i spuścił wzrok gdzieś na buty. Już drżało jego ciało, miał ochotę sięgnąć po tabletkę, ale nie zrobi tego przy Wojskowym. Jeszcze wyśmiałby go czy coś. Jak tylko znajdzie okazję i Facet w Berecie rozluźni choć odrobinę uścisk, postara się wyślizgnąć. A jak nie, to bardzo smętnie i nerwowo będzie przebiegać konwersacja - rzecz jasna dla Otiego.
- Krieg, nie "mieć", tylko "masz".
Wpierw odniósł się do łamanej japońszczyzny kolegi, ale na tyle zrozumianej, że to już było tylko czepialstwo Nerwusa, dlatego zrehabilitował się odpowiedziami na pytania, w jak najprostszych zdaniach
- Mam mniejszy pokój, specjalnie taki wybrałem. Mniej sprzątania. Czy blisko... mamy wspólny korytarz. No puśćże mnie w końcu.
Gdyby Niemiec nie posłuchał, to brat Rekina unikałby dalej kontaktu wzrokowego i najlepiej zakopałby się pod ziemią. Nie przestałby drżeć na wątłym ciele i poniekąd zamykałby się powoli we swoim świecie. Gdyby jednak choć na moment wyzwolił Białowłosego z uścisku fobii i swoich łap, ten ostrożnie uniósłby błękitno-stalowe oczy na nowego właściciela lokum i rzekłby:
- Sąsiad nazywa się Arashi Kodoku. Nieoficjalnie Oti Schlecht.
W tym samym momencie dostał SMS'a od brata. Sięgnął ręką po telefon i jak poparzony odskoczył od Wojskowego. Bardzo nie spodobała mu się treść wiadomości, to przez pesymistyczne myślenie zapewne. Fergal miał magnes na kłopoty. Żadna siła, nawet oprycha, nie pokrzyżuje mu planów związanych z odkryciem, co się stało.
- Muszę lecieć. Jakby co...
Tu podał swój numer telefonu, prawdopodobnie popełnił błąd, ale i sprawę ze Stadem musi kiedyś rozstrzygnąć. W międzyczasie wymyśli sposób, aby Krieg był skory do współpracy. Może zaoferuje mu kurs języka japońskiego? Gorzej, że Oti'emu brakowało cierpliwości.
W każdym razie wziął reklamówkę, poszedł - bo biec nie miał sił - do pokoju marszowym krokiem, odłożył mundur i udał się we wskazane miejsce.

z tematu
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach