Karmazynowa komnata (+18) [Pierwsze piętro]

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Karmazynowa komnata (+18) [Pierwsze piętro] - Page 2 Empty Re: Karmazynowa komnata (+18) [Pierwsze piętro]

Pisanie by Gość Czw Maj 22, 2014 3:11 pm

Nawet nie zamierzała o nim źle myśleć. Wiedziała przecież, że pan może jej za to zrobić krzywdę. Dlatego wolała nie ryzykować. Chociaż i tak nie miała czego. Gdyby ktoś miał jej powiedzieć, że zaraz umrze nie przejęłaby się. Dlatego zgodziła się na przemianę w wampira. Nic na tym nie traci, a zyskuje tak wiele.
Z każdą chwilą podobało się jej coraz bardziej. Uwielbiała być tą grzeczną i uległą. Nienawidziła dominować. Uważała, że to rola mężczyzny. Zresztą i tak nie miała w sobie dość odwagi, dopóki odpowiednio się jej nie sprowokowało.
W milczeniu obserwowała wszystkie jego ruchy. Kolejna lotka wbiła się w jej ciało, a ona nie zareagowała. Uśmiechnęła się tylko słysząc jego pytanie.
- Nie, nie jestem - kolejna lotka wbiła się w jej ciało, tym razem w brzuch - Ale chcę należeć do Ciebie i tylko Ty masz do mnie prawo.
Kiedy się do niej zbliżył cicho westchnęła. Nie spodziewała się, że wyciągnie lotkę z jej ciała zębami, a potem zacznie pić jej krew. Choć nie, wiedziała, że to drugie nastąpi prędzej czy później. Zamknęła oczy, a jej oddech przyśpieszył. Wiedziała, że jako wampir nie musi oddychać, ale to było z przyzwyczajenia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Karmazynowa komnata (+18) [Pierwsze piętro] - Page 2 Empty Re: Karmazynowa komnata (+18) [Pierwsze piętro]

Pisanie by Gość Czw Maj 22, 2014 8:49 pm

Sophie jak to Sophie, zawsze wpieprzy się tam, gdzie nikt jej z reguły nie chce. Lubi przerywać, cóż począć. Taka jej natura! Gdyby nie ona, Samur nudziłby się dwa razy bardziej niż teraz. Poważnie! Blondi przynajmniej upiecze mu babeczki z marychą, podrzuci butelkę wódki albo nawet prawie że po dobroci odda jabłko w karmelu. Ale tylko prawie i tylko po nikłej dobroci. Żeby nie było, że jakoś strasznie się go słucha i na okrągło mu ulega. Bez przesady. Kanapa nie potrafi się płaszczyć, a już w szczególności przed własnym mężem, którego prawdopodobnie jako jedna z niewielu osób zupełnie się nie boi. Pyskuje mu za wszystkich, nie reagując na jego pseudo groźby i ciągłe przekleństwa. Ona i tak swoje wie! Sofa jest po prostu najlepsza. Burmistrz nie jest w stanie się jej pozbyć, nawet wtedy, gdy wisi mu nad uchem i gada pierdoły. W końcu każdego innego, by już dawno zabił. Chociażby za to, że narusza jego przeogromną przestrzeń osobistą, nie? Niemniej jednak przejdźmy do sedna sprawy. Szlachetna wparowała do komnaty niczym do siebie, uśmiechając się wrednie na widok męża i kolejnej jego zabawki.
- No kurczę. - bąknęła pod nosem, teatralnie łapiąc się za głowę. Jakby była co najmniej załamana. Roześmiała się głupkowato, mrużąc niebieskie tęczówki, które jak gdyby nigdy nic wlepiała w biedną dziewczynę. No i że też ona sama tak do niego lgnie! Widocznie lubi być poniżane te sprawy. Sophie nic na to nie poradzi, nie jej interes. Jakąś straszną masochistką nie jest, dodatkowo w zupełności nie rozumie panien, które tak ochoczo ładują się burmistrzowi do łóżka, a później ryczą po nocach jaki on zły. No lel, mogły nie pchać dupy tam gdzie nie trzeba, prawda?  
- Sam, zawiodłam się. Nie było ładniejszej? - wypaliła nagle, przenosząc spojrzenie z dziewczyny na swoją krótką sukienkę, którą mimochodem zaczęła poprawiać, wygładzać i otrzepywać z niewidzialnych pyłków. Musi błyszczeć. Jest w końcu najlepsza.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Karmazynowa komnata (+18) [Pierwsze piętro] - Page 2 Empty Re: Karmazynowa komnata (+18) [Pierwsze piętro]

Pisanie by Gość Sob Maj 24, 2014 2:51 pm

Muhahaha, oczywiście że do Samuru należy każda bez wyjątku. Przecież nawet żadna nie musi tego wiedzieć ani wyznawać. Samur jest góru i zawsze nim będzie. W każdym razie Tsuki musi poddawać się małym torturom, które mogą przypaść do gustu każdemu małemu sadyście, acz mógłby przecież je jeszcze urozmaicić. No ale lipa, nie w tym pokoju. Poza tym wstąpiła jeszcze do nich Sophie. Co prawda miłoby spędzało się czas, lecz nie w tej chwili. Oderwał się od krwawiącej rany, oglądając na małżonkę.
- Były, ale akurat ta trafiła się w promocji.
Wypalił, ściągając dziewczynę z X'a. Kazał pozbierać jej swoje rzeczy, po czym wyszedł razem z pannami z komnaty. Sophie niestety musiał odprawić, aczkolwiek zajmie się nią tuż po tym jak wykończyć fizycznie oraz psychicznie służkę. A gdzie ją zaprowadzi? O tym przekona się już niebawem.

zt wszyscy
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Karmazynowa komnata (+18) [Pierwsze piętro] - Page 2 Empty Re: Karmazynowa komnata (+18) [Pierwsze piętro]

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach