Apartament Molly

Strona 4 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Apartament Molly - Page 4 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Molly Czw Gru 19, 2019 3:10 pm

Hej mała, a co jeśli to wszytko tylko sen?
Otulona mrokiem, zdana na łaskę oprawcy, który niecelnie posłał kulkę w bark zamiast prosto w serce. Co jeśli obudzi się leżąc w kałuży własnej krwi a pierwszym co zobaczy będzie twarz osiedlowego przestępcy znudzonego dręczeniem poprzedniej ofiary.
Horror.
Owszem, to mogło się tak skończyć gdyby nie duża dawka szczęścia podczas oddawania strzału i zbieg okoliczności w postaci jej osobistego księcia przechadzającego się kilkanaście metrów dalej. A teraz? Póki co nie oddałaby go za nic na świecie i nie zamieniła na żadnego innego mężczyznę. Pomimo okolicznościowego braku ogłady w słownictwie, który ujawniał się w najmniej oczekiwanym momencie, zamiłowania do brudnych pieniędzy i alkoholu pitego w szklankach bez popitki, był kimś, na kogo patrzyła sercami zamiast źrenic. Zauroczona, zadurzona i kompletnie zaślepiona nowym uczuciem, była gotowa porzucić własną rodzinę jeśli ta jej nie zaakceptuje. A dokładnie na to się zapowiadało. Prawdopodobnie miała przed sobą kogoś, kto jest i będzie najbliższym jej człowiekiem.
Plany na przyszłość? Coś już majaczyło na horyzoncie ale była to tak odległa perspektywa, że Lori nie śmiała zgadywać co stanie się za rok czy nawet dziesięć lat. Jeszcze tydzień temu kwartał był przepaścią, która oddzielała lata młodzieńcze od względnej dorosłości. Teraz? Teraz nawet i setka nie stanowiła większego problemu zapatrując się na kwestie związane ze starzeniem i ogólnym wyglądem. Problem był inny i o wiele bardziej złożony. Czas zawsze przynosi jakieś zmiany i jeśli nie są związane z tym co na zewnątrz, to nikt nie jest w stanie przewidzieć tego co wyprawia się w duszy i sercu. Nuda, monotonia i przyzwyczajenie zabijały niejeden związek w zwykłym świecie przeciętnych ludzi. Dorzucając do mieszanki górę pieniędzy i nieograniczone możliwości, szanse na porzucenie gwałtownie rosły. Skąd mogła wiedzieć jaki był Kuro. Czy był z tych wiernych i oddanych czy może lubił skakać z kwiatka na kwiatek póki miał ku temu możliwość. Ze swoją krwią nie mogła mieć wygórowanych oczekiwań a utwierdził ją w tym jeszcze Grig. Nie pozostało jej więc nic innego jak żyć z dnia na dzień i wierzyć, że sen nie pryśnie niczym mydlana bańka.
Spoiler:
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 4 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Zaren Czw Gru 19, 2019 9:45 pm

Na jej szczęście książę z Rosyjskim podejściem do sprawy był wtedy w pobliżu i akurat miał przebłysk swojej "łagodnej" natury ~ nie miał nikogo oprócz swojego gangu, więc kobieta była cudownym nabytkiem, ale nie.. Nie planował tego od początku, nie zaplanował tego, że będzie siostrą Esmeradly, że będzie miała powiązania z oświatą łowiecką i nie planował także tego, że tak cholernie wpadnie mu w oko ~ nie tylko swoją nienaganną urodą, a także i swoim łagodnym zachowaniem, potrzebował przeciwwagi w swoim życiu i ją znalazł, w ledwo żywej, małej kobiecie która postanowiła wybrać zły zakręt przez poczucie obowiązku ~ oprawca, który popełnił błąd atakując poprzednią ofiarę, popełnił jeszcze jeden i tym razem śmiertelny, bo wystrzelił kulę w stronę czarnowłosej. Wszystko by mu pewnie uszło na sucho gdyby parę metrów dalej nie wracał lekko pijany kapitan Bratvy z jednego ze spotkań. Nabuzowani i podpici faceci bardzo szybko rozprawili się z niedoszłym przestępcą rozpruwając go na dwie części ~ i dobrze!
On również nie zmieniłby jej w tej chwili na nikogo innego, trzeba przyznać, że był naprawdę zauroczony tym łagodnym podejściem do sytuacji, tym co potrafiła zrobić, skłoniła go nawet do przeprosin, wiesz kiedy ostatni raz kogoś przeprosił? Gregora w Rosji za połamanie ręki jego kuzynowi. Jakieś cztery lata temu? No właśnie ~
Faktycznie po jakimś czasie mogli się sobie znudzić, ale też wcale nie musiało tak być, wampiry łączyły się w pary na bardzo długo i monotonia nie wkradała się tak często w ich związki, bo przecież mogli wszystko, a dodać tutaj pieniądze i możliwości Zarena ~ mogli naprawdę wszystko. Chciała zwiedzić świat? Uprawiać seks w miejscach w których nie powinno się tego robić? Wszystko było z nim możliwe ~ wystarczyło chcieć.
Faktycznie, w normalnym przypadku ze swoją krwią nie mogłaby liczyć na zbyt wiele, w ogóle nie powinna być w stanie znaleźć się blisko takiego wampira jak Kuroaishita, ale tutaj wchodziło znacznie więcej zmiennych niż w normalnych tego typu relacjach. Był jej stworzycielem, wiadomo, że twórcy często dopuszczali się rzeczy, które uważali że się im należą od swoich żeńskich "służek" z Molką, było trochę inaczej. Jego nie obchodziły takie rzeczy, on chciał towarzystwa, a to że rozwinęło się w coś więcej, bo było tam miejsce, które nie było zajęte i jeśli Lorraine chciała je zająć to uda się jej to bez większego wysiłku. Potrzebował tego, ona tego chciała, więc w czym problem?
To jaki był dokładnie dopiero się dowie, nie dziś, nie jutro i nie za tydzień ~ w swoim czasie na pewno. Może będzie rozczarowana, może będzie miło zaskoczona, to już była tylko i wyłącznie jej decyzja i jej odczucie odnośnie "księcia z ciemnej alei z masą brudnych pieniędzy i pijącego wódkę prosto ze szklanki bez żadnej popitki" Jakie miasto, taki książę.
Spoiler:
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 4 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Molly Pią Gru 20, 2019 2:59 pm

Spoiler:
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 4 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Zaren Pią Gru 20, 2019 4:14 pm

Spoiler:
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 4 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Molly Pią Gru 20, 2019 6:35 pm

Spoiler:
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 4 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Zaren Pią Gru 20, 2019 8:21 pm

Spoiler:
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 4 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Molly Sob Gru 21, 2019 1:15 pm

Oj tam... bycie gejem to nic złego i wcale myśli w tym kierunku nie były bezzasadne bo chodziło jej o to, że Zaren jest bardzo zadbanym facetem. Nie dość, że był, jest... przystojny to jeszcze dobrze ubrany, z gustem. Ale fakt, myślała stereotypami i teraz mogło jej być z tym odrobinę źle. Nie przyzna się do tego, przemilczy. Nie wracajmy do tego!
Ok, temat rodziny był bardzo odległy i nie ma co go ruszać bo na to faktycznie o wiele za wcześnie ale temat dziecka? Zaren go nie chciał. A to bardzo ciekawe bo zarówno za pierwszym razem jak i teraz uporczywie się o nie starał. Molly kompletnie się nad tym nie zastanawiała bo wychodziła z założenia, że być może tak duża różnica w poziomach krwi jest wystarczająca przeszkodą żeby zajść. Nikt jej tego nigdy nie wyłożył. Owszem, doskonale wiedziała jak to działa u zwykłych kobiet ale u wampirów? Zapyta. Wiedza Zara na ten temat z pewnością miała głębokość studni więc jak tylko będzie po wszystkim to poprosi o krótkie wyjaśnienia. Bo ona raczej nie miałaby nic przeciwko gdyby coś . Lubiła dzieci a dzieci lubiły ją. Nigdy nie miała problemu z nawiązaniem kontaktów z najmłodszymi. Jej łagodne usposobienie i podejście do życia czyniło z niej idealną mamę. Poza tym już miała epizod w swym życiu, w którym otarła się o macierzyństwo ale na tamten czas – problem... rozwiązał się sam. I wtedy wizyta u lekarza chodziła jej po głowie ale gdyby nie zrządzenie losu, nigdy nie usunęłaby ciąży. Tak niepozorny zabieg, który trwał naprawdę krótko, zdołowałby ją i złamał psychicznie. Nie byłaby wstanie zabić własnego dziecka. A on już znając ją na tyle, powinien się tego domyślać.
Zakupy? Hm. Molly nie była fanką biegania po galeriach. Jeśli była taka konieczność, to owszem, ale w każdym innym przypadku wolała zrobić sobie białą kawę z łyżeczką cukru, odpalić laptopa i zamawiać wszystko bez wychodzenia spod kocyka. Tłum ją męczył. Jeżeli już koniecznie miałaby wyjść chociażby dla zabicia czasu i z powodu nudy, to zrobiłaby to wieczorem po 19 i na pewno nie w okresie świątecznym. Zar przypuszczał, że Lori jak każda kobieta uwielbia biegać po sklepach... a tu proszę, trafił mu się domator. Dobry film, kanapa i koc – tak, zakupy, promocje, galerie – nie. Co do gustu dziewczyny, sądzę, że będzie pan zadowolony. Poza tym, że lubiła kolory bezpieczne takie jak biel, czerń czy szarość, to dodatki w tym wypadku nie były niczym skomplikowanym. Mieszkanie było nowe i urządzone według najnowszych standardów. Wcale nie trzeba w nie dużo inwestować. A co najbardziej ożywia każde wnętrze? Kwiaty! To nic, że Lori nie miała do nich ręki i każdy zakup można traktować jako przejście do jej prywatnego hospicjum dla flory bo dłużej niż miesiąc nie pociągnął jeszcze żaden. Lubiła je kupować i podlewać – chyba za bardzo :v
Spoiler:

Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 4 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Zaren Sob Gru 21, 2019 10:07 pm

Nie można na pierwszy rzut oka zakładać, że bogaty facet jest od razu gejem. Szanujmy się, po prostu lubił o siebie zadbać to wszystko. W sumie dobrze, że mu się nigdy nie przyznała, ze sprzedała najlepszej kumpeli, że jest homo, bo wtedy ta relacja mogłaby wyglądać trochę inaczej przez urażoną dumę szlachetnego, a tak? Tak mieli większe pole do popisu na tej płaszczyźnie.
Zaren wcale nie starał się aż tak bardzo, może krew nie wykluczała możliwości ani wszystko inne, ale może był przekonany, że jest bezpłodny, bo właśnie taki był? Kto to wie ~ pewnie dowie się wszystkiego w swoim czasie, więc jeśli pojawiłoby się dziecko to nie świadczyło by to za dobrze o Pannie Green. Możę był, może nie był. Zostawmy ten temat na razie w eterze aż nie przyjdzie czas na rozmowie o takich typu rzeczach, co Ty na to?
Oczywiście, że z góry założył, że kobieta właśnie była jedną z tych które uwielbiały chodzić po sklepach i wydawać pieniądze na pierdoły do wyposażenia domu, bo tak naprawdę on kupił mieszkanie z całym wyposażeniem prosto z katalogu dla bogatych dupków, więc go wcale nie obchodziło co rozbił, co było w pobliżu, ani jak bardzo było mu to przydatne do życia. Podczas ostatnich dni jest w domu częściej niż bywał w przeciągu ostatnich trzech miesięcy, a to już powinno dużo świadczyć o relacji jaką miał z małą Lorraine. No cóż, trzeba przyznać, że gdyby Molly miała teraz jakieś małe dziecko to szlachetny by pewnie nie zainteresował się nią w ten sposób, bo zapierdalanie na siebie, na kobietę i na małego brajanka już przekraczały jego wyobrażenia przyszłości, więc może i to zrządzenie losu nie było takie najgorsze? Co prawda dziewczyna musiała wiele przejść, ale tym razem znalazła się w ramionach gościa, który nie dopuści do żadnej krzywdy kobiety tak długo jak będzie pozostawała wierna, czuła i lojalna to nie musiała się martwić wieloma rzeczami, jedynie tym, że jej wymarzony książę był brutalny gdy popchnęło się go ku takim czynom ~ zresztą samo wspomnienie co zrobił z gościem, który ją zaatakował? Nie miał lekkiej śmierci, mimo że nie on zadał ostateczny cios to krew była na jego rękach, a teraz? Gdyby ktoś dotknął Lorraine to pewnie sam by wymierzył samosąd, przez własne dłonie.
Spoiler:
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 4 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Molly Nie Gru 22, 2019 10:50 am

Oj już ją Kayla wymolestuje na wszystkie strony gdy się tylko spotkają. Dla niej nie było niewygodnych tematów i hamulców, które powstrzymywałyby ją przed zadawaniem nawet intymnych pytań. Zacznie się od tego, że Zar faktycznie nie jest gejem, później zapyta czy już się całowali a później znając wścibskość łowczyni, zapyta nawet czy Molly uprawiała seks i to w jakiej pozycji. A najgorsze było to, że to jej nie minie. Kay to taki typ osoby, która musiała wiedzieć wszystko od A do Z. I jak tu nie wyjść na zamkniętą w sobie skoro otoczenie oczekuje takich wyznań? Lepsza taka przyjaciółka Kayla nich żadna ~
Nie świadczyłoby dobrze o Pannie Green? Raczej powinien się cieszyć, że wszystko z nią w porządku, no halo! Przypadki i wpadki się zdarzają każdemu więc nie ma co płakać ‘ nad rozlanym mlekiem’ tylko brać odpowiedzialność za swoje czyny. Jesteśmy wszyscy dorośli i różnie w życiu bywa. Z taką pozycją i górą forsy nie ma problemów nie do przeskoczenia i faktycznie, nazbierało się trochę tematów do poruszenia więc jeśli Zar chciał się po wszystkim położyć pod kołderką i zasnąć odwrócony tyłeczkiem, to nic z tego. Najpierw przyjdzie mu odpowiedzieć na parę bardzo poważnych pytań. Wiecznie nie może być beztrosko i różowo, czasem trzeba zejść na ziemię ~
Mieszkanie było naprawdę ładne tylko trochę małe. Dla jednej osoby i to jeszcze faceta w sam raz ale we dwoje może być ciut ciasno. Ciekawe jaki metraż jest za ścianą i czy ktoś w przyszłości nie zechciałby odsprzedać drugiego apartamentu. Wtedy można byłoby przebić ściany i połączyć pomieszczenia. Bo... przydałaby się sypialnia dla gości, jakiś gabinet, garderoba i druga toaleta bo w momencie gdy będą chcieli razem wyjść to się pozabijają. I gdyby Zar zapytał ją o to teraz, to serio myślała o nim w bardzo długiej perspektywie. To czy wszystko będzie toczyło się w podobnym sielankowym nastroju zależało wyłącznie od niego. Molly nie załatwiała nikomu kurw z Europy ani nie miała kolegów z cygańskimi prostytutkami przy boku ale również była bardzo zazdrosna. Tak, w inny sposób niż Zar, to już ustalone ale łatwo złamać jej serduszko.
A co by było gdyby urodziła dziecko Samuru? To już tak skomplikowane że trudno jednoznacznie przewidzieć ciąg dalszy tej ponurej historii. Z pewnością nie mieszkałaby tutaj, tylko z rodzicami. Oni zajmowaliby się wnukiem, a ona kończyła studia. Tylko kwestia miłości do owocu gwałtu była tym, co niszczyło i zakrzywiało cały obraz macierzyństwa. Z pewnością patrząc na młode, widziałaby tamtego sukinsyna, który zniszczył jej życie. Nie tylko Zaren mógłby być szczęśliwy z obrotu sprawy gdyby wiedział o wszystkim... ona też sądziła, że dobrze się stało. Los zdecydował za nią pozostawiając czyste sumienie. Lepszego wyjścia z tak chujowej sytuacji nie mogła sobie wymarzyć...
Spoiler:
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 4 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Zaren Nie Gru 22, 2019 2:11 pm

Kobiety to faktycznie ciekawe istoty ~ dla Zarena było to trochę dziwne, aby wspominać o podobnych rzeczach ze szczegółami, ponieważ gdy on opowie chłopakom, że wspiął się na szczyt swojej nowej kochanki to jedynie mrukną z aprobatą i zapytają jak było, bez dodatkowych szczegółów, rozmiarów itd, a znając kobiety, które gadały dosłownie o wszystkim nie tylko wypyta ją o dane walory, a także o to w jakiej pozycji, jak długo i gdzie to robili, trochę prywatności? Co się dzieje za zamkniętymi drzwiami apartamentu dzielnicy nocnej, zostaje za zamkniętymi drzwiami dzielnicy nocnej, czy już nie ma żadnych świętości?
Czy ja wiem, że powinien się cieszyć? Nie planował potomka i zdecydowanie będzie się wzbraniał przed zaakceptowaniem faktu, że jeśli coś już wyjdzie to będzie jego, bah nawet by w to nie do końca chciał uwierzyć i nie wiadomo jak potoczyłaby się ta relacja dalej, ale zdecydowanie wziąłby pewnie w swoim czasie odpowiedzialność, choć nie ukrywam, że wolałby tego uniknąć, jeśli tak bardzo chciała zabawiać się z zasłonami przez najbliższe parę lat ich związku to już wybór należał tylko do niej.
Właściwie jak już o tym wspominasz to rzeczywiście miał taki plan by po wszystkim odwrócić się tyłeczkiem i pójść spać, bo był chłop zwyczajnie zmęczony, a już nie wspominajmy o tym, że po całym akcie będzie jeszcze bardziej wykończony, ale też była racja, sielanka w różowych okular nie mogła trwać wiecznie i w końcu będą musieli porozmawiać, bez zajmowania się swoimi nagimi ciałami dla rozproszenia całej uwagi od sytuacji ~ Jeśli takie było jej życzenie to Zaren z nią porozmawia, tylko co dalej?
Molly musiała zrozumieć pewne reguły rządzące światem przestępczym, a także fakt, że te pieniądze za które mógł sobie kupić takie rzeczy jak to mieszkanie, nowy samochód prosto z salonu czy cały barek drogich alkoholi nie spadały z nieba, niestety aby zarobić takie pieniądze musiał często posuwać się do szarych wyborów moralnych, zniszczenia komuś życia, by zbudować na tych gruzach swoje własne. Kurwy z Europy były tylko jednym z dochodów dla Bratvy, dla samego Zarena może trafiało z dwadzieścia procent tego całego precedensu, mimo ze interes był w całości jego ~ that's how mafia works. Musiała się wyzbyć zazdrości w pewien sposób i nabyć trochę zaufania i przekonania, że mimo obracania się w towarzystwie samych kurew, gangsterów i brudnych pieniędzy będzie potrafił trafić do domu z czystą głową wolną od pokus tego stylu życia ~ on był w tym tylko dla pieniędzy i tego musiała się trzymać, chętnie by jej to wszystko wyjaśnił, ale odcięła się od informacji na temat tego biznesu, nie chciała o tym słyszeć, bo wydawało się to okrutne i w ogóle nie pasujące do wizerunku Zarena, a otóż prawda moja droga, taki właśnie był Zaren. W domu był inny niż tam na zewnątrz niszcząc życie czyjeś córki, wpychając biedactwo pod groźbą śmierci do kontenera i wywożąc za ocean. Takie były realia.
Ważne, że nie urodziła dziecka Samuru i wszystko wyszło w miarę dobrze, był pewien, że do jego stylu życia była w stanie przywyknąć jak każda kobieta mafii, czyli dobrze wiedząc co dzieje się za zamkniętymi drzwiami, ale udawaniem że tego nie było ~ to był przepis na suckes.
Spoiler:
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 4 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Molly Nie Gru 22, 2019 6:39 pm

Ale baby takie są! Gadają o wszystkim i o wszystkich. Niektóre mówią tylko po to aby mówić. Bywają egzemplarze, którym buzia się wcale nie zamyka i ciekawe jest to, że znajdują swoje drugie połówki. Jak to jest wytrzymać całe życie z wiecznie nakręconą katarynką? Osobiście nie wiem ale musiała w tym wszystkim być jakaś metoda czy sposób. Najprościej byłoby wpuszczać wszytko jednym uchem a wypuszczać drugim... albo odciąć się od bodźców słuchowych skupiając uwagę wyłącznie na własnych przemyśleniach. Jeśli chodzi o aspekt komunikacji to z kobietami bywało ciężko. Nawet Molly była świadkiem sytuacji gdy trzy koleżanki zaczęły obgadywać czwartą gdy tylko ta odeszła. A chwilę wcześniej całowały się w policzek na pożegnanie! Na szczęście ją podobne historie ominęły szerokim łukiem bo co tu dużo gadać...nie miała zbyt wielu znajomych. Za to teraz miała chłopaka, którego zazdrościłaby jej każda jedna panna zarówno z czasów szkoły średniej jak i uczelni. Wysoki, przystojny, bogaty i wpływowy. Jeśli tylko jej rodzina zaakceptowałaby ten związek to dziewczyna osiągnęłaby pełnię szczęścia.
Kayla była bardzo otwarta i bezpośrednia. Dla niej nie było tematów wstydliwych i tych skrytych pod tajemniczym określeniem – tabu. Mówiła i pytała o wszytko prosto z mostu. Coś co dla innych było intymne i powinno zostać tajemnicą, dla niej było czymś zwykłym, ludzkim i nawet nie zająknęła się zadając coraz to odważniejsze pytania. A co na to Molly? A no biedna gimnastykowała się na wszystkie strony a i tak efekt był taki, że wzdychając poszukiwała jakiś odpowiednich słów i odpowiadała na pytania. Co innego miała robić? I Zara nie ominie przyjemność poznania łowczyni. To najbliższa dusza jego Lori więc to oczywiste, że prędzej czy później będzie chciała ich sobie przedstawić.
On będzie z tego powodu przeszczęśliwy, z pewnością...
Standard! Szkoda, że nie wyjmie paczki fajek i nie zapali jednego w łóżku po wszystkim. Ok, biedaczek przez ostatnie kilkadziesiąt godzin funkcjonował na najwyższych obrotach. Biegał ze spotkania na spotkanie a i w domu specjalnie nie mógł odpocząć. Taki obrót spraw był w całości winą Lori ale szczególnie nie narzekał. Ona za to wynudziła się i wyspała za wszystkie lata. Odrobina wyrozumiałości – oczywiście, że pozwoli mu pójść spać, w swoim czasie. Mało tego, nie dość, że sama przykryje go kołderką, to przylgnie do boku i będzie pilnowała żeby się nie odkopał ♡ A dalej? Teraz zegar wskazywał mniej więcej godzinę 9 rano. Do zachodu słońca było wystarczająco dużo czasu na odpoczynek. Na następną noc ona nie miała żadnych planów, wszystko było zależne od niego i od tego czy jeśli wyjdzie, to czy ją ze sobą zabierze.
Chyba jeszcze zbyt wcześnie żeby mówić o metodach wyłudzania upragnionych rzeczy, wywierania presji czy forsowania własnego zdania przez najbardziej wyrafinowany rodzaj szantażu – brak dostępu do majtek kobiety. Szlaban na seks? Tak też można ale co musiałby zrobić Zar i jakie granice przekroczyć żeby Molly wpadła na tak sadystyczny pomysł. Poza tym sama, bez podpowiedzi od życzliwych osób, by tego nie wymyśliła. Owszem, obrażona czy zmartwiona złym zachowaniem drugiej połówki nie miałaby nawet zamiaru myśleć o łóżkowych przygodach ale kto wie czy najbliższa przyszłość i życie w tak szorstkim świecie nie zmieni jej podejścia? Na tyle na ile to możliwe chciała się trzymać od tego z daleka ale nikt nie obieca jej złotej klatki. Prędzej czy później część zobaczy a części pomyśli się sama. Trzeba być naprawdę upartym żeby widzieć tylko to co się chce ~
Spoiler:
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 4 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Zaren Nie Gru 22, 2019 7:30 pm

To, że baby takie są to akurat nic dziwnego, tylko gadają i gadają i to na tematy, które powinny przemilczeć, ale dopóki nie zamierzała się zwierzać z podobnych akcji jakiemuś gościowi w podejrzanym barze lub "koledze" z pracy to przecież nie działa się żadna krzywda, prawda? U niego ta historia będzie wyglądać zupełnie inaczej jeśli już zgodzi już komuś ją powtórzyć, jeśli będą to chłopaki z Bratvy to pewnie obgadają kształt tyłka Molly i jeśli któryś posunie się o milimetr za daleko z jakimś głupim komentarzem to kapitan nie będzie miał żadnych skrupułów by zacisnąć pięść i wybić drugiemu wampirowi zęby jednym, sprawnym uderzeniem ~ No, ale tacy już byli faceci. Tak długo jak był zachowany "dobry"smak to tak długo temat nie był Tabu.
Cóż, na pewno będzie mogła się pochwalić nie jednej znajomej z czasów szkolnych czy też ze studiów, ale czy rodzina zaakceptuje fakt, że ich córeczka stała się wampirzycą i mało tego, pieprzy się ze szlachetnym? To już kwestia ~ rodziny. Nie można było od nich tego oczekiwać, ale zdecydowanie Zaren przed tym nie ucieknie, jemu już wcześniej zapaliły się iskierki w oczach gdy tylko wspomniała o wizycie u zatwardziałych łowców.
Co do poznawania obecnych łowczyń z tutejszej oświaty to bym nie szedł aż tak daleko w przeświadczenie, że Zaren będzie zachwycony, nie będzie. Układ z oświatą nie wyszedł dokładnie tak jakby sobie tego życzył, ale nie zamierzał atakować łowców bez wyraźnego powodu, liczył że dowódca oświaty będzie miał takie samo zdanie, bo po co przysparzać rozlewu krwi do tego wszystkiego. Faktem było na pewno, że nie zamierzał specjalnie spotykać się z koleżanką Molly i jeśli będzie mógł tego uniknąć to pewnie się wykręci jak to tylko było możliwe. Kapitan Mafii to nie jest najlepszy towarzysz na dziewczęce spotkania przy winku, trzeba mieć to na uwadze.
Tak, do tego wszystkiego wypadałoby jeszcze zapalić papierosa w łóżku, ale dużo można o nim powiedzieć, a także o jego mieszkaniu. Jednym z tych rzeczy był fakt, ze nie było tu żadnej popielniczki, co znaczyło że nie palił w mieszkaniu, jedynie na balkonie. Jako wampir miał dużo bardziej wyczulony węch i papierosy w mieszkaniu zdecydowanie mu przeszkadzały, więc przynajmniej o to nie musiała się martwić, ale odwrócić się i zasnąć to już zupełnie co innego ~ faktycznie. Funkcjonował na najwyższych obrotach, często zapierdalał z miejsca na miejsce, a przez ostatnie dni prawie w ogóle nie zmrużył oka, ale fakt. Nie narzekał. Bo jeśli by narzekał to w tej chwili by spał smacznie zamiast robić to co właśnie robił, a tego przecież żadne z nich nie chciało, po wszystkim to i owszem wyśpi się, jeszcze tylko przebrnąć przez dosyć ciekawą konwersacje. Co chciała usłyszeć? Że jest jego dziewczyną i będą dotyczyć ich pewne reguły związku? No pewnie dokładnie to usłyszy, nawet będzie miała swoje pięć minut na powiedzenie o tym co mogłoby jej przeszkadzać, a z rzeczy których będzie w stanie zrezygnować pewnie by zrezygnował.
Chciała wyłudzić od niego przez blokadę dostępu do własnej bielizny? Serio, to było tak typowe, że aż niepoważne. Serio chciałaby sobie sama odmówić przyjemności, aby jego "ukarać"? Istniało wiele innych sposobów, mogła go po prostu o coś poprosić, Zaren bardzo dużo by dla niej zrobił i to był fakt! Przez krótkie chwili w swoim życiu czasami chciałby zrobić coś dla drugiej osoby, oczywiście zaraz po tym jak skończy ze sobą ~ najpierw zadowoli siebie, a później resztę! Był szlachetny, więc tak to niestety wyglądało.
Prędzej czy później zobaczy i usłyszy wiele, a także większości się będzie domyślała, pytanie tylko co z tym zrobi? Mogłaby się wystraszyć albo zaakceptować nową rzeczywistość w której przyszło jej żyć, bo Zaren może i nie był delikatny i kochany za jakiego go miała dla całego świata, ale czy to ważne skoro dla niej taki był? No.. dylemacik moralny, co?
Spoiler:
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 4 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Molly Pon Gru 23, 2019 1:15 am

Spokojnie, to nieco dziwne ale ona nie miała kolegów. Znaczy, Zarowi to najmniej będzie przeszkadzać ale musi zakodować sobie, że Lori to typ samotnika. Egoistyczne podejście do sprawy było dość zrozumiałe dla zaborczej osoby. Brak dużej ilości znajomych, przyjaciół, kolegów i koleżanek to mniejsza szansa na potencjalne kłopoty. Co miałaby w sumie mówić na piątkowym spotkaniu przy piwku z soczkiem w knajpie. „Hej, mój chłopak to przywódca bandy i chodzi z klamką przy tyłku, handluje prostytutkami i wprowadza na rynek nowy narkotyk... chcecie spróbować?” Słabo.
Molly nie umiała kłamać a nawet podejmując próby oszustwa, można było czytać z niej jak z otwartej książki. Szybko traciła kontakt wzrokowy, szukała jakiegoś zajęcia dla dłoni i stawała się bardziej nerwowa. Nie raz i nie dwa Zaren przekona się na własnej skórze kiedy mówi prawdę a kiedy delikatnie się z nią mija.
Tu też pojawiało się dla niej małe zadanie do wykonania. Mianowicie musiała wymyśleć nieskomplikowaną bajeczkę dla otoczenia na wszelki wypadek. Coś co będzie oklepane i na tyle nudne, że każdy uwierzy. Czym zajmował się jej chłopak? Pracował w szeroko pojętym handlu. Kłamstwo? Nie. Miał stanowisko kierownicze. Pomijanie prawdy? No nie! A na końcu był również przedsiębiorcą umiejętnie lokującym kapitał. Nie mogę przeżyć tych bułgarskich prostytutek...
Jak można nie chcieć poznać najlepszej, jedynej przyjaciółki swojej kobiety? Sama przezorność i przyszłościowe myślenie mówiło jasno, że to bardzo dobry pomysł. Warto wiedzieć z kim Molly się zadaje, kogo słucha i kto ma na nią wpływ. A co jeśli Kayla byłaby wyrafinowaną i przebiegłą żmiją, która spiskowałaby za jej plecami chcąc doprowadzić do rozpadu świeżego związku? Poza tym gdyby w grę wchodzi fakt, że to profesja jest przeszkodą dla Zara, to Molly mogłaby poczuć się osobiście urażona. To prawie jak rasizm! Łowca to znaczy, że gorszy? Lori była tą uległą stroną i często zamiast postawić na swoim, przytaknie ale na tym akurat jej zależało. Zarówno Kayla jak i Zaren byli dla niej ważnymi osobami i chciała oboje sobie przedstawić. Nawet jeśli spotkanie miałoby trwać tylko chwilę. Jeśli naprawdę czegoś chciała, umiała być uparta, jeszcze się przekonasz.
Kwestia rozmowy kiedy on faktycznie będzie totalnie padnięty nie jest najlepszym pomysłem. Wszytko okaże się za parę minut ale temat nie był na tyle pilny, żeby odmawiać sobie odpoczynku. Upartość upartością ale Molly lubiła słowo kompromis i nie raz będzie próbowała wcielić je w życie. Obstawanie przy swoim świadczyło o silnym charakterze i pewności jaką można mieć w danej sytuacji i chwili więc nie było sensu zmuszać kogoś do wyznań bo po prostu to nie jest coś co ucieknie jak zając. Jeszcze się nasłucha jak to bardzo ją kocha, że nigdy nie zdradzi, że jest cudowna i naj naj naj... Dla mężczyzn to zbędne gadanie i nawijanie makaronu na uszy ale kobiety lubią słuchać takie rzeczy. Nawet te, które nie umieją przyjmować komplementów w należyty sposób, kodują czułe słówka więc warto. W przyszłości to zaowocuje ~
Oj to nie tak, że coś chciała. Na tym etapie bliskości wystarczyło że był przy niej i już cała była szczęśliwa i zadowolona. Nigdy nie wiadomo co przyniesie przyszłość i czy Zaren będzie miał szczególny talent do wyzwalania w ukochanej gromadzonych pokładów złości. To tylko jedna z opcji, alternatywa i brzydkie zagranie, nie powiem, że nie ale czy nie zdarzają się sytuacje kiedy trzeba wyjąć przysłowiowego asa z rękawa. Tajna kobieca broń w okrutnym męskim świecie. I nazywaj to jak chcesz, ważne, że skuteczne.
Spoiler:

Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 4 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Zaren Wto Gru 24, 2019 9:58 pm

Nie miała kolegów? Hej ~ tym lepiej.
Molly może była typem samotnika, ale jej życie znacznie się wydłużyło od tej chwili, nie będzie musiała kupować kotów w wieku trzydziestu lat, może trzystu? W pewnym momencie swojego jakże to długiego życia znajdzie pewnie się parę osób z którymi będzie chciała spędzać czas, a do tego były już potrzebne jakieś zasady nie?
No, ale bez przesady mogła opowiadać o wielu rzeczach, niekoniecznie o fakcie, że jej facet handluje prostytutkami, alkoholem, narkotykami i chodzi z gnatem przypiętym do tyłka, a nawet dwoma jeśli miałbym już być dokładny. Było wiele tematów o których można było rozmawiać na zapoznawczych wieczorkach, a pewne tematy musiała przemilczeć, bo pomimo tego, że nie była to Włoska Mafia, a jeśli mam być dokładniejszy to Italo-Amerykańska to wciąż była mafia i obowiązywała Omerta, jednakże pod inną nazwą. Tym bardziej potrzebowali rozmowy szybciej niż mogło się wydawać, więc zmęczenie Zarena wcale nie było tutaj odpowiednią wymówką ~ przemęczy się jeszcze tą krótką chwilę by wyjaśnić parę tematów. Nie mogą przecież bez ustanku się pieprzyć, nie? Chociaż czy to byłoby takie najgorsze? Myślę, że nie.
Skoro była takim słabym kłamcom to zdecydowanie Zaren będzie miał łatwe życie, nie umiała kłamać to będzie bardzo prosto czytelne, za to dla niej? Cóż mimo że mężczyzna był z nią niebywale szczery to był doskonałym kłamcą i potrafił zmieniać maski jak jeszcze sprawniej jak tutejsze małolaty swoje "całe światy"
Serio wymyślenie kłamstwa typu czym zajmuje się szlachetny stanowiło aż takie wyzwanie? Było wiele zawodów w których szło się świetnie wzbogacić, ale też nie musiała bardzo mijać się z prawdą, bo przecież w pierwszym spojrzeniu to wampir był przedsiębiorcą, który posiadał własne firmą zajmującą się przewozem, handlem i różnymi innymi fajnymi rzeczami, wystarczy że pominie szczegóły i wcale nie będzie to już podejrzane. Z czasem, bo z czasem ale na pewno zainteresują się nim lokalne i krajowe organizacje rządowe do zwalczania przestępczości zorganizowanej i to właśnie na to będzie musiała być gotowa w przyszłości Lorraine. Wiedzieć jak się zachować gdy do mieszkania wkroczy parunastu mężczyzn ubranych w mundury poszukujących broni, pieniędzy czy papierów ~ czegokolwiek co mogłoby mieć związek z przestępczością, ale też nie musiała się aż tak bardzo martwić, bo o takich akcjach Zaren będzie wiedział z wyprzedzeniem paro godzinnym, w końcu nawet agenci byli do kupienia, trzeba było tylko znać odpowiednią cenę.
No cóż ~ spotkanie z Kaylą. Skoro to przyjaciółka Lori to prędzej czy później i tak będzie musiał się z nią zobaczyć chociaż nie wiem jak dokładnie miałoby to spotkanie wyglądać. Molly rzeczywiście myśli, że dlatego bo kumpluje się z Kaylą to ona automatycznie zaakceptuje wampira w postaci Kapitana Rosyjskiej Mafii? No niezupełnie, chociaż Zarenowi to zwisało, łowcy w ogóle mu nie przeszkadzali tak długo jak nie pchali łap w jego interesy byli jak zwyczajni ludzie z którymi można porozmawiać ~ wcale nie traktował rasy ludzkiej jako worki z krwią, wcale nie miał zamiaru być negatywnie nastawiony od samego początku, to ludzie bywali większymi rasistami niż wampiry and that's a fact.
To czy będzie miał w przyszłości talent do wyzwalania u niej ataków nagromadzonej złości czy będzie potrafił złagodzić to wszystko za pomocą magicznej różdżki ~ to znaczy bardzo dobrze dobranych słów i tak dalej to już kwestia czasu. Z tym trzeba się urodzić i do każdego przemawiało to w trochę inny sposób, jak będzie u Molly? Mógł nawijać makaron na uszy mówiąc jak to bardzo ją kocha i jak to zawsze będzie przy niej, ale skąd miał wiedzieć, że chciała to właśnie usłyszeć? Jedno mówić co chciała usłyszeć, a drugim było faktycznie tak myśleć chociaż ~ tutaj nie będzie dramatu w postaci, że mówił jej tylko co chciała usłyszeć. On naprawdę coś do niej czuł, a co? To już trzeba rozłożyć na czynniki pierwsze i wyciągnąć z niego siłą.
Spoiler:
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 4 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Molly Sro Gru 25, 2019 4:28 pm

Teraz kiedy ma swoją drugą połówkę to kot może być jedynie dodatkiem a co by nie urazić zawziętych obrońców zwierząt za przedmiotowe traktowania żywej istoty – częścią rodziny. Śpiąca przy mrugającym ogniu w kominku zimną kulka, najlepiej w kolorze czarnym albo rudym, to wcale nie głupi pomysł. Gdyby przypadkiem na wycieraczce zawieruszyła się jakaś znajda, to czarnowłosa tak długo jęczałaby Zarowi za uszami, że tam zgodziłby się dla świętego spokoju. Tak więc teraz kot to nie konieczność a jedynie urozmaicenie. Problem w tym, że gdyby Molly przywykła do towarzystwa futrzaka, a jej żywot zakładając, że wszystko pójdzie dobrze – będzie ciut dłuższy to ile tych kotów mogłaby mieć? Najbezpieczniej byłoby dawać ciągle to samo imię co by Garfielda nie pomylić któregoś razu z Klakierem.
Ze wszystkich negatywnych cech, które nie koniecznie były wynikiem umyślnego działania, trzeba zarzucić jej naiwność. Owszem, była niesłychanie łatwowierna ale dla przeciwwagi mało gadatliwa co działało na plus. Sama z siebie nie zaczynała rozmowy, nie opowiadała co u niej słychać, jak się czuje itp. Sprawy zmieniały obrót gdy ktoś zaczynał ciągnąć ją za język. Ze zwykłej ludzkiej uprzejmości starała się odpowiadać chociażby połowicznie. I tutaj mógł pojawić się problem w przyszłości. Nad łykaniem wszystkiego jak młody pelikan zaczęła pracować już jakiś czas temu. Z jakim skutkiem? Jeszcze nie miała szansy się przekonać ale kilka poważnych rozmów i wyłożenie kawy na ławę powinno jej dostatecznie uświadomić co wolno a co nie. Pod względem przyswajania zasad Molly była niezwykle plastyczna. Wystarczyło włożyć odrobinę wysiłku, wyjaśnić pewne kwestie bez owijania w bawełnę i pozwolić na zadawanie pytań. Przyswajania wiedzy szło jej sprawnie jako bycie szkolnym kujonem i molem książkowym, tym bardziej załapie naukę życiową.
Czy Zaren zdawał sobie z tego sprawę czy też nie, prócz posiadania dziewczyny, z którą był na równi, miał względem niej jeden, dodatkowy obowiązek, któremu będzie musiał poświęcić swój cenny czas. W natłoku poważnych spotkań i w momentach spędzonych na szeroko pojętej miłości żadne o tym nie myślało ale nadejdzie taki moment kiedy będzie musiał nauczyć ją paru cennych sztuczek mogących uratować jej w przyszłości życie. Będąc przy nim czy mając wokół siebie chłopców była bezpieczna. Ale co będzie jeśli coś pójdzie nie tak i nagle los zmusi ją do zadbania o własny tyłek? W poprzednim ciele chociaż samoobrona i przetrwanie szło jej marnie, to chociaż miała bagaż wiedzy teoretycznej. Teraz nie wiedziała nic i oby taka wiedza nigdy nie była jej potrzebna ale... lepiej dmuchać na zimne.
Spoiler:


Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 4 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Zaren Czw Gru 26, 2019 12:28 pm

Dobra, wszystko fajnie, ale po jaką cholere tak naprawdę był jej kot? Potrzebowała zajęcia w stylu "musze się czymś opiekować?" Człowieku, masz mnie! Ja zawsze chętnie opierdolę coś na ciepło. Niestety wątpie, aby taka znajda była w wielkim apartamentowcu w nocnej dzielnicy na bóg wie którym piętrze, dlatego raczej marne szanse są z tego, by Molly mogła suszyć głowę wampirowi o przygarnięcie futrzaka. Na razie taka opcja całkowicie była poza tym obrazkiem, który oboje sobie razem stworzyli, może w przyszłości jak będzie bardzo marudzić, że nudzi się w domu to szlachetny po prostu zostawi jeden z plastików i powie, szalej do woli. Tak ~ miał środki by móc sobie na to pozwolić.
No cóż, tutaj było pewne przeciwieństwo do Molly, bo z drugiej strony Kuroiashita lubił bawić się rozmową we wszelkie możliwe sposoby, lubił gadać, owijać w bawełnę, lubił natłok słów, który wprowadzał właśnie wycofane osoby w niemałe zakłopotanie. Operował całkiem zręcznie językiem i nie mam tutaj na myśli takiego popisu jak jeszcze pół godziny temu, chociaż to też! Głównie chodziło mi o wywieranie presji oraz o zbudowanie pewnego rodzaju obrazu swojej osoby. Każdy wiedział, że Szlachetny jest groźny, ale słowa oraz nastawienie jakie wprowadzał do tych rozmów było wręcz kojące z jego strony, przez co często słabsze jednostki były bardzo skołowane, a Molly? No cóż, przy Lorraine był raczej normalny, nie czarował specjalnie, bo nie czuł że musi ~ tutaj pokazywał swoje prawdziwe odbicie gubiąc wszystkie ozdobne maski po drodze do celu.
Właściwie to sobie zdawał doskonale sprawę z tego, że będzie musiał nauczyć ją przetrwania, a może będzie szczęściarą i odziedziczy po nim jedną z najsilniejszych mocy, które miał w swoim zanadrzu i trening będzie tylko formalnością? Cóż, z pewnością nauczy jej paru rzeczy, z pewnością w pewnym momencie swojego długiego życia dostanie specjalną klamkę, której z pociskami anty wampirzymi ~ From Russia with Love.
Chyba umiała korzystać z broni palnej? W końcu była szkolona na łowcę, nieprawdaż? Wszystko było oczywiście do dogadania, ale musiałby widzieć od niej przynajmniej minimalny zapał, bo na razie uważał, Lorraine za osobę, która nie chce opuszczać mieszkania i kleić mu się do pleców w każdym momencie swojego życia, na chwilę obecną jeszcze było to słodkie i fajne, zobaczymy jak długo mu to zajmie nim będzie go to po prostu wkurwiało. Na razie nie musieli tego psuć ~ nie?
No cóż, trzeba przyznać że to całe kręcenie się w pościeli i nie tylko zabrało mu trochę energii i rzeczywiście wykazywał znaczne zmęczenie, ale uśmiech nie schodził mu z ust, był zadowolony, naprawdę zadowolony i spełniony przynajmniej na tę noc/poranek ~ będzie miała ze dwa dni spokoju nim pewnie znowu będzie stał przyczepiony do jej pośladków i nie tylko.
Słowa pod tytułem, nie mam już więcej siły uderzyły go w uszy i sprawiły jedynie, że ze spełnionego uśmiechu zrobił się bardziej wykrzywiony i lisi, cwaniacki i zadowolony z siebie ~ przepełniony pewnością. Bardzo ładny komplement, trzeba to przyznać.
-Mhm, ja też. Powinniśmy to robić częściej. - cicho się zaśmiał i pogłaskał lezącą na boku kobietę po biodrze podczas gdy sam z niej zszedł i usiadł obok na łóżku, szukając wzrokiem swoich bokserek ~ prysznic? E tam, umyje się rano. Wampiry nie śmierdzą, rasa wyższa i tak dalej.
To, że ona go potrzebowała to akurat nie było niczym dziwnym, ponieważ w przeciwieństwie do swojej partnerki, on nie miał za wielu niezidentyfikowanych substancji w sobie czy na sobie, taki mały bonusik. Gdy wypatrzył już swoje bokserki w tym całym bałaganie to zszedł z łóżka na chwilę i wciągnął je na tyłek stając przy łóżku i położył dłoń we włosach dziewczyny, głaskając ją czule.
-Tylko lekko, starałem się nie rozerwać Ci skóry. - uśmiechnie się do niej i nachyli się do jej palców, które podtrzyma w swojej dłoni i obliże z reszty ciepłej posoki, która udało jej się wcześniej zebrać.
Oczywiście, że sytuacja była lekko zabawna, przynajmniej z jego perspektywy, ale robił wszystko co mógł by nie śmiać się ze swojej wybranki, że nie mogła się podnieść ~ zamiast tego po prostu wsunął łapy pod jej plecy i barki, a następnie uniósł ją ramiona bez większego trudu. Trwając w tej chwili gdy trzymał ją na rękach pozwolił jej na kradzież jednego całusa, skubnięcie ust i tak dalej, a następnie odstawił ją na ziemię, dosyć delikatnie by złapała grunt pod nogami.
Gdy dziewczę odwróci się w stronę łazienki to położy jeszcze dłoń na nagim tyłku, ściskając go dosyć solidnie z małym uśmiechem na ustach.
-Lepiej być nie może? Popadnę jeszcze w samozachwyt, ale miło, że C się podobało, tym bardziej powinniśmy to robić częściej, nie uważasz? - co chciał usłyszeć? "Pewnie, będziemy robić to codziennie" Tak, zdecydowanie to chciał usłyszeć, ale na inne miłe słowa również przytaknie i wypuści ją do łazienki by mogła się ogarnać, a sam?
Sam pozbiera ubrania z podłogi i rzuci je na krzesło, a co do garderoby Molly to również ją zbierze i położy na stoliku w kącie, przecież nie będzie robił prania, od tego była już Lorraine.
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 4 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Molly Czw Gru 26, 2019 5:08 pm

Wszytko zależy od punktu widzenia. Kot był czymś zwykłym, przeciętnym, normalnym. Należałoby się cieszyć z tak nieskomplikowanych pomysłów czy potrzeb. A czemu? Temu, że przy takiej ilości pieniędzy jaką posiadał Zar i przy kompletnym braku ograniczeń, zawsze może wpaść na genialny plan przygarnięcia czegoś większego. Np. Puma? Trochę skomplikowana sprawa bo potrzeba pozwolenia od weterynarza, kilku związków i dużej przestrzeni żeby zwierz mógł się wybiegać. Przy kobietach zawsze należy się cieszyć z tego, że nie jest gorzej. Tak więc kicia, chomik, żółw czy jeż – bierz jak leci, nie marudź.
Jasna sprawa, że przez naprawdę długi czas wszystkim co do życia niezbędne będzie tylko i wyłącznie Zar ale kiedyś nadejście taki dzień, w którym przydałoby się jakieś urozmaicenie. Bo co jeśli jej love zniknie na całe trzy tygodnie a nie będzie mógł jej ze sobą zabrać to bieda uschnie z tęsknoty. Zawsze zajęcie i opieka nad jakimś żyjątkiem wypełni jej nudę.
No chyba, że niebawem zakup zwierzęcia okaże się zbędny :>
To, że on był rozgadany a ona ciut mniej, to tylko zaleta. Molly to typowy słuchacz, który umie skupić uwagę na rozmówcy i obdarzyć go prawdziwym zainteresowaniem. Jej facet z pewnością ma w zanadrzu wiele ciekawych historii, którymi będzie mógł ją raczyć przez wszystkie długie wieczory. Kiedy już oczywiście odklei się od jej tyłka ~
Poza tym wcale nie trzeba udawać skupiania uwagi przy kimś tak ciekawym. A jego przeszłość, mogę się założyć, była barwna i o wiele bardziej złożona niż jej. Bo co ona mogła opowiadać mu? Jak powinno się uczyć żeby szybciej przyswoić wiedzę? Wątpię by go to poruszyło.
Moce?! Zupełnie o tym zapomniała. Kolejny temat, o którym nikt jej nigdy nie wspominał. To znaczy kojarzyła, że stwórca przekazuje jedną ze swoich kilku ale jak to działało, na czym polegało i kiedy się ujawniało? Nie miała zielonego pojęcia. Do tej pory nie przypuszczała, że podobna wiedza będzie jej potrzebna, a co za tym idzie nie dopytywała. Naturalnie, że byłoby najlepiej gdyby Lori umiała dać sobie radę sama i tym samym odjęła Zarowi jednego zmartwienia – troszczenia się o swoje dziewczę. W tej materii jak zawsze będzie się starała być pilnym uczniem a co do mocy – to już nie zależało od niej. Szkoda. Klamka? Chwileczkę, miała swoją tylko Zar ją zabrał i do tej pory nie raczył oddać. Jej broń również zawierała naboje przeznaczone specjalnie dla pijawek a co lepsze, sama umiała takie robić. Przy odrobinie dobrych chęci i odpowiednim zapleczu mogłaby takich trochę naprodukować – no chyba, że jej umiejętność zanikła wraz z tętnem i ostatnim szarpnięciem umierającego serca.
– W ciągu kilkunastu godzin, robiliśmy to już dwa razy. Może porozmawiamy? Opowiesz mi coś o sobie? – zapytała z przekąsem nie mając nic złego na myśli. W gruncie rzeczy to zaczęli wszystko od tak zwanej dupy strony... ale jak już nacieszyli się sobą na jakiś czas, to może faktycznie zamienią parę zdań w spokoju.
Niezidentyfikowane substancje? Czyżby to jakaś aluzja co do testów DNA hipotetycznego potomstwa?!
Fakt faktem, że ona musiała wziąć szybki prysznic zmywając nie tylko to co miała na udach ale także resztki krwi. Jeśli nie zmoczy włosów to zajmie jej to krótką chwilę. A jeżeli Zaren w tym czasie nie położy się wygodnie, nie zagrzebie w kołdrze i nie zamknie oczu to coś tam pogadają!
– Lubię jak mnie głaskasz – przymknęła oczy pozwalając gładzić się po głowie. Jego dotyk był tak delikatny i subtelny, że naprawdę trudno było sobie wyobrazić tego faceta w naturalnym środowisku, otoczonego przez handlarzy i prostytutki, które sprowadza z odległych krajów.
– O, dzięki – westchnęła prostując plecy. Podpierając dłonie na biodrach, ruszyła powoli przed siebie a odwróciła się tylko na chwilę uderzając dłonią w łapę, która przykleiła się do jej tyłka. – Uspokój się – burknie pod nosem powstrzymując grymas uśmiechu. W tym dużym facecie, złym i groźnym, był mały chłopiec, który pierwszy rwał się do żartów a nawet jeśli się myliła, to z pewnością potrzebował miłości pod każdym względem.
– Tak Zaren, a nawet dwa razy dziennie – krzyknęła już z korytarza nie mając najmniejszej ochoty na seks dopóki nie dojdzie do siebie. Marzyła o tym żeby przeszedł jej ból w biodrze i szczerze to z miłą chęcią usiadłaby na paczce mrożonego groszku. Miłość w tym wydaniu jest niezwykle podniecająca ale dochodzenie do siebie trwa dłużej niż normalnie. Podsumowując jednak lepsze to niż dwuminutówka pod kocem.
Zanim przeszła przez próg łazienki wstąpiła do salonu gdzie pogasiła wszystkie światła i wyłączyła tv. Dopiero po tym pomyślała o prysznicu i szorowaniu skóry na obojczyku. Po ugryzieniu nie było śladu. Kończąc szybką toaletę zmieniła wodę na chłodną, taką po której zadygotała jak liść na jesiennym wietrze ale i nie czuła wcześniejszego zmęczenia. Mocząc stopami zimne płytki, wytarła się dokładnie mięsistym ręcznikiem, który odwiesiła na wysoki, drabiniasty grzejnik.
Pięć minut? Tyle jej nie było. Wystarczająco żeby zasnął? Przekonajmy się...
– Zaren gdzie jest moja piżama? – wpadła do salonu rozglądając się po łóżku, podłodze i... krześle?! No nie...
Jeden obrót na pięcie i stała przodem do wielkiej szafy, z której wyciągnęła jakąś męską bluzkę w rozmiarze... dużym. Kiedy ją założyła to idealnie zakryła jej pośladki i ... tyle wystarczyło.
– Zareeeen? – zaczęła wchodząc na łóżko. Usiadła sobie naprzeciw mężczyzny po turecku przyciskając bluzkę dłonią do materaca żeby zasłonić to co mogłoby rozproszyć jego uwagę. Teraz chciałaby żeby patrzył jej w oczy ~
– A skąd się biorą dzieci u wampirów? – przechyliła głowę lekko na bok nie mając na twarzy nawet cienia uśmiechu. Ona pytała całkowicie serio.
– To znaczy wiem jak to się dzieje u kobiet, u ludzi, a tu? Tak samo? – pomijając kwestie, że Molly potrafiła się wstydzić, to po tym wszystkim chyba poruszy każdy nurtujący ją aspekt.
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 4 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Zaren Czw Gru 26, 2019 8:46 pm

Punkt widzenia i zdecydowanie wolałbym kota niż co innego, proszę mi tu nie insynuować jakichś herezji na które nigdy nie były i nigdy nie będzie zgody ~ jeśli Molly chciała kota wystarczyło jedynie poprosić, bo tak naprawdę co powstrzymałoby szlachetnego przed spełnieniem zachcianki swojej dziewczyny? No raczej nic. Zresztą niegdyś mądry człowiek powiedział : Dziecko to najgorsze z możliwych zwierząt domowych i tego się trzymajmy w tej fabule.
Mogło się i tak zdarzyć, że Zarena nie będzie przez dłuższy czas, więc zwierzątko domowe nie było najgorszym pomysłem, bo lepiej aby towarzystwa dotrzymywał jej zwierzak niż np jakiś koleś imieniem Brad czy inny Chad. Prawda? No właśnie, więc jak wspominałem już wyżej, jedyne co musiała zrobić to poprosić, bo gdzie biedny, niedomyślny facet miałby się zorientować, że właśnie tego potrzebowała jako urozmaicenia życia. Na niektóre wypady będzie mógł ją zabrać ze sobą, jeśli nie będą na prawdziwej "robocie" gdzie nie będa latały kule obok głów i gdzie nie będzie rozlewu krwi, a jedynie spotkania towarzyskie i imprezy, bo takie też bywały.
A no moce, bywało tak, że wampiry przemienione budziły bardzo rzadko własną moc, w większości przypadków dziedziczyły po prostu po swoim twórcy, a Lorraine jeszcze nie widziała pełnego zakresu możliwości Zarena i może nie zobaczy jeszcze przez długi czas, ale naprawdę miał pełen asortyment ciekawostek i gdy odziedziczy po nim jedną z tych silnych i bardzo drastycznych mocy to będzie musiał jej faktycznie pomóc w jej obsłudze, bo jedno się z czymś narodzić, a drugie przekształcić dar w perfekcje.
Dałby jej nową broń, bo o starej tak naprawdę dawno zapomniał i leżała gdzieś w kącie w jednej z kryjówek Bratvy pod ścianą, ale też czy można go za to obwinić? Jak coś od niego chciała powinna to po prostu powiedzieć, bo miał za dużo na głowie by pamietać o takich drobnostkach jak telefon czy stara broń anty wampirza nafaszerowana w kule. A tak? Nic nie mówiła i liczyła, że nagle dostanie to z powrotem? Zapomnij Maleńka.
Na jej słowa uniósł głowę do góry i się uśmiechnął lekko ~` gadanie? No dobra, w sumie tak dawno nie był pusty, że jeśli jakiś czas był idealny na rozmowę bez schodzenia na inne tematy, albo dosłownego wchodzenia to właśnie ten.
Zaren machnął ręką gdy odchodziła w stronę łazienki dając znak, że pogadają jak wróci. Sam w tym czasie wciągnął na dupę jakieś lekkie spodnie tzw po domu i jakąś czystą koszulkę by również nie odwracać uwagi swojej kobiety od rozmowy, nie?
Gdy wróciła to już był w miarę ubrany w co się dało tylko narzucić na siebie i opierał się tyłkiem o parapet przy otwartym oknie z którego leciał przyjemny dla skóry chłód. W ustach wampira był do połowy spalony papieros, a jego złote tęczówki intensywnie wpatrywały się w jeszcze nagą posturę wampirzycy, dopiero gdy odprowadził ją wzrokiem do szafy w której znalazła za dużą koszulkę to zaciągnął się po raz kolejny ~ następnie wypuszczając pozbawiony koloru dym w stronę okna. Gdy siadła na łóżku to zgasił papierosa na parapacie zewnętrznym i wyrzucił niedopałek za okno, które zostawił otwarte ~ by posłuchać miasta.
Gdy usiadła i zaczęła zadawać mu dziwne pytania lekko przechylił głowę, ciąża i tak dalej? Wykluwają się z jajek? A jak myślisz?
-Normalnie. Kiedy Tata Miś kocha Mame Miś to zamykają się w sypialni i po paru minutach, mama miś jest w ciąży. Powinnaś spytać o to mojego starego, mam chyba z ósemkę rodzeństwa jak nie więcej, ale jeśli się tym martwisz to przestań. Mam minimalne szansę by spłodzić dzieciaka przez jakieś tam komplikacje związane z moim wspaniałym okazem. - zaśmiał się głupio. Taka była prawda, Zaren był mało płodny, było podejrzenie że był CAŁKOWICIE bezpłodny, a niech to kule biją, jaki pech.
-No i jesteś świeżą wampirzycą, zanim Twoje ciało przystosuje się do bycia w klinicznie martwą wraz z innymi organami mogą minąć miesiące, jak nie lata, dlatego nie zupełnie przejmowałem się antykoncepcją. - zamknął okno i zrobił parę kroków w stronę łóżka, a następnie usiadł na jego skraju lekko garbiąc plecy, splatając dłonie i opierając łokcie na udach.
-Jasne, że możemy pogadać, zresztą trzeci raz w ciągu tych kilkunastu godzin mógłby mnie pozbawić ochoty na następny tydzień, poczekam aż się obudzisz. - znów się cicho zaśmiał, ale odwrócił do niej buźkę z krzywym uśmiechem na twarzy. -Co byś chciała o mnie wiedzieć? Jestem kapitanem Rosyjskiej Mafii i nigdy nie zajdę dalej przez moją nieczystą krew. Nie jestem w stu procentach Rosjaninem, mimo że mój ród wywodzi się z tamtych stron. Co do rodu to już chyba wiesz, że to głównie sami popierdoleńcy i zwyrodnialcy, którzy nie potrafią trzeźwo myśleć. Ja, na Twoje i moje szczęście to potrafię. Szanuje rasę ludzką, nie twierdzę że jest poniżej mnie i tak dalej, każdy kto jest w stanie przynieść zysk czy korzyść lub być po prostu użytecznym niezależnie od rasy zasługuje na szacunek. Podobnie jest z krwią u wampirów, dlatego nie przejmuj się pierdoleniem Twojego Ex dowódcy i niedoszłego męża. - zakrył usta i zachichotał przez dłoń.
-Tak długo jak jesteś ze mną i z chłopakami to tak długo nikt nie będzie oceniał Cię przez pryzmat krwi, jeśli ktoś by tego spróbował to następnego dnia wyłowią jego okaleczone zwłoki z pobliskiej rzeki. Nie jestem księciem z bajki Lori, ale posiadam pewne zasady. To raczej zarys ogólny czegoś o mnie o co prosiłaś. Chyba, że mam coś jeszcze dodać? - przechylił głowę z uśmiechem. Imponującym było to, że wampir nie drgnął ani powieką przy wypowiadaniu tych wszystkich słów.
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 4 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Molly Pią Gru 27, 2019 2:25 pm

Zdrada, nie było nawet takiej możliwości. Ten typ człowieka miał w sobie coś, co można nazwać bezgranicznym przywiązaniem i zaufaniem jednocześnie. Miłość i dobre stosunki na co dzień to klucz do sukcesu. Nikt kto jest szczęśliwy nie szuka zrozumienia w ramionach innych osób. Wyjazdy i rozstania zdarzają się każdemu ale to nie powód żeby natychmiast robić przysłowiowy skok w bok. Jak bardzo zraniona musiała być kobieta albo znudzona żeby posunąć się do podobnych rzeczy? Lori nigdy tego nie przerabiała i miała głęboką nadzieję, że podobne przygody ominął ją szerokim łukiem. I tu nie chodziło o sam fakt gniewu i kary jaka by na nią spadła ale o coś bardziej przyziemnego i związanego bezpośrednio z nią. Mianowicie ta istota należała do tych kruchych i nieodpornych psychicznie. Dziwny układ, tajemnica a w końcu zdrada nie były dla niej kompletnie. Jeśli o to chodzi, mógł być spokojny pozostawiając ją nawet na kilka tygodni, jeśli zajdzie taka potrzeba.
– Przeszkadza mi ten zapach jak nigdy wcześniej – zmarszczyła nos wachlując przestrzeń przed nim. Zupełnie jakby to miało sprawić, że intensywna woń spalanego tytoniu nagle zniknie. To czysta hipokryzja, z której święcie zdawała sobie sprawę – sama lubiła palić ale nienawidziła gdy ktoś robił to w domu. W lokalach unikała pomieszczeń dla palących jak ognia. Woń nieprzyjemnie i bezlitośnie wgryzała się zawsze w jej włosy i ubrania. Dymu unikała zawsze ale to jak mocno go teraz czuła, było wręcz uciążliwe. [coloe=white] – Wiem, że to Twoje mieszkanie ale to mnie jeszcze bardzo drażni, zrozum – [/color] kontynuowała stojąc przodem do szafy a tyłem do rozmówcy – bardzo niekulturalnie…
Koszulka jaką wyjęła z samego szczytu równo złożonych ubrań, była w kolorze czarnym. Po naciągnięciu jej przez głowę, pogładziła mały znaczek na lewej piersi niespecjalnie mu się przypatrując. Kto tu poukładał wcześniej wszystko jak od linijki? Sprzątaczka, gosposia, a może regularnym gościem była mama Zara, która pilnowała by synusiowi niczego nie brakowało ~
Pomimo pierwszej pozycji jaką przyjęła na materacu, szybko zagrzebała się pod kołdrę na swoim miejscu od okna – to już ustaliliśmy wcześniej. Otworzone o tej porze okno nie było niczym przyjemnym, zwłaszcza dla tak ciepłolubnej istoty jak Lori. W ostatniej chwili powstrzymała się przed komentarzem związanym z możliwością zachorowania przez przeziębienie. Przecież przed chwilą wyszła spod prysznica. Kiedy już miała zarzucić, że o nią nie dba, przypomniał jej się bardzo banalny fakt – w pewnym sensie była martwa i żadne przeziębienie a nawet grypa nie były jej już straszne. W skrócie – koniec z wizytami u lekarzy. Tym razem mu się upiekło.
Podciągając się do wygodnej pozycji siedzącej, z jakąś wielką poduchą za plecami, liczyła na poważny wykład na intrygujący ją temat. Zamiast tego usłyszała coś podobnego co wyłożyła jej mama gdy była jeszcze dzieckiem a Esme uporczywie twierdziła, że Molly przyniósł bocian.
Przekrzywiając głowę na jedną ze stron mruknęła cicho pod nosem wcale nie zadowolona z takiego zbycia. Miętoląc w palcach róg tkaniny chwilę biła się z myślami czy ciągnąć temat czy na razie odpuścić. Z pewnością ku uciesze mężczyzny, dała mu spokój nie tylko na dziś ale na dłuższy okres. Jeśli stwierdził z całą pewnością, że nie trzeba się przejmować, to posłucha. Najwyżej rok 2020 będzie usłany w niespodzianki, a co tam!
– Zaren! Czy Ciebie to bawi? – zacisnęła zęby układając usta w mały dziubek gdy tylko zaczął śmiać się z jej niedoszłego małżeństwa. Uh… ten temat był jak pole minowe a ona skakał po nim w najlepsze nie zdając sobie sprawy z tego jak bardzo ją to drażni. W akcie desperacji i wkurzenia, złapała jedną z poduszek i cisnęła w stronę mężczyzny. Powinien być wdzięczny, że nie stali w kuchni a Lori nie miała pod ręką wałka. Miękki ‘jasiek’ powinien przywołać go choć trochę do porządku. Jeśli nie, to wyciągniemy ciężki sprzęt i zobaczymy kto będzie śmiał się ostatni.
– Okej, jest kilka kwestii, które chciałabym jeszcze poruszyć – zaczęła. Mogło to oznaczać dwa pytania a równie dobrze dwadzieścia. Stoicki spokój i niewzruszona mina mężczyzny tylko dodawały jej odwagi – był taki cierpliwy zawsze czy to jakiś wyjątek od reguły?
– Chciałabym żebyś oddał mi mój telefon i broń – kwestia obrony, chociaż przed chwilą poruszona, nie do końca zaspakajała poczucie bezpieczeństwa dziewczyny. Nawet otoczona chłopcami Zara, z czystego przyzwyczajenia wolała mieć przy sobie pistolet. A po co? Nawet po to żeby w krytycznej sytuacji móc się odgonić od takiego karła. Szlachetny bez mrugnięcia okiem stwierdziłby, że pomysł jest totalnie głupi i szalony ale przyparta do ściany, musiała mieć jakiegoś asa w rękawie. A telefon? W tych czasach życie bez niego to jak funkcjonowanie bez ręki. Pomijając mało teraz istotny fakt jakiś portali społecznościowych, Molly musiała mieć kontakt z Zarenem. Jak niby miałaby się z nim komunikować na odległość? Wysyłanie gołębi było dobre kilka wieków temu.
– Kolejna ważna kwestia i aż głupio mi pytać ale… - potarła czoło wzdychając krótko pod nosem. Pytanie nie było głupie tylko zadane w nieodpowiednim czasie. Powinna się zainteresować tym tematem kilkanaście godzin wcześniej. A tak? Było ciut niezręcznie.
– Czy Ty kogoś masz? – zmierzyła go wzrokiem pełnym powagi i zniecierpliwienia. To, że mówił o braku towarzystwa nie oznaczało, że nie miał kogoś z kim widywał się bardzo rzadko a kto przy najbliższej okazji wyłupi Molly oczy. Co by zrobiła gdyby do mieszkania wpadła jakaś zazdrosna panna? Z pewnością spaliłaby się w pierwszej kolejności ze wstydu. Później? Nawet nie chciała o tym myśleć...
-Kim ja dla Ciebie jestem? - idąc za ciosem rzuciła jeszcze jedno pytanie mając nadzieję na ustalenie jakiś reguł jeśli oczywiście nie usłyszy, że jest zwykłą służką, którą traktuje przy okazji jako obiekt do zaspakajania swych pierwotnych instynktów. To byłby prawdziwy cios.






Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 4 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Zaren Pon Gru 30, 2019 12:32 pm

No i dobrze, przynajmniej tym nie będzie się musiał martwić w przyszłości ~ już pomijając fakt, że byłaby trochę głupia gdyby jednak poszła tą drogą. Czego jej tu niby brakowało? Miała towarzystwo, miała bardzo dobrze ustawioną sytuację finansową, a także właściwie mogła robić co jej się tylko podobało i zawsze byłaby chroniona przed konsekwencjami, w większości. Dobrze mieć z tyłu głowy fakt, że mógł zaufać Molly na tej płaszczyźnie, z pewnością jej się to opłaci w przyszłości, jak zatem było z nim?
Zaren zwyczajnie nie miał czasu na podobne akcje i nie był ani trochę zainteresowany kwestią niewierności, dlaczego? Po co. Po jaką cholerę miałby się pchać w drugie drzwi, jak pierwsze były zawsze otwarte. Lorraine niczego mu nie odmawiała, a na dodatek starała się ze wszystkich sił aby mu się przypodobać, po co niszczyć coś takiego jednorazowymi paroma minutami seksu, co? Głupota jakby na to nie spojrzeć. Nic mu nie brakowało, był dokładnie tam gdzie chciał być w tej chwili.
Jej marudzenie na temat otwartego okna oraz palenia papierosów było trochę nie na miejscu, co z tego że jej to przeszkadzało, to było jego mieszkanie i akurat nie miał ochoty wychodzić na zewnątrz, już bez przesady ~ zresztą czy ona sama nie paliła? Powinna docenić fakt, że nie kurzył przy zamkniętych oknach tylko miał na tyle ogłady by uchylić okno i wyjebać kiepa za okno, a także nie robił tego przy niej bezpośrednio.
Lekko zmarszczył brwi gdy odsuwał się od okna i przechylił głowę na bok.
-Nie marudź. Przyzwyczaisz się, zresztą uchyliłem okno. - Mruknął jedynie gdy siadał na łóżku.
Kto to wszystko poukładał? Dobre pytanie. Mama raczej nie odwiedzała go w domu więc musiał być to ktoś inny, na pewno nie był to mieszkający tu mężczyzna. Domem zajmowała się czasem jego siostra, czasem była to Svetlana z baru, czasem był to Ivan. Tak, im więcej wiadomo o Karle tym bardziej zaskakujące to było.
Rok 2020 będzie dokładnie taki sam jak ten, żadnych niespodzianek. Dobrze, że odpuściła ten temat, bo Zarenowi robiło się niedobrze na samo wspomnienie, że mógłby z czasem spłodzić potomka, najgorzej na świecie. Wampir obserwował dziewczynę z zainteresowaniem jak szukała sobie miejsca w tym wszystkim ,a także jak schowała się w końcu pod kołdrę by przyjąć pozycję siedzącą i patrzeć wprost na niego.
Czy bawił go fakt, że miała poślubić Darkhawka? Kurewsko, to największa zabawa jaką miał od bardzo długiego czasu, to było komiczne. Może i ten temat był dla niej ciężki, ale będzie musiała się nauczyć z nim żyć, bo facet wcale nie zamierzał przestać robić sobie z niego żartów przy każdej możliwej okazji. Gdy wycelowała w niego poduszką to jedynie uchylił się by nie dostać prosto na twarz, a ta poleciała dalej w róg pokoju.
-Jasne, a Ciebie nie? To przecież przezabawne. Jest od Ciebie starszy ile? Dwadzieścia, trzydzieści lat? Chuj wie. Myślałem, że szukali Ci męża, a nie sugar daddy. - zachichotał, zasłaniając usta, ale następnie machnął reką w powietrzu z przechyloną głową i głupim uśmiechem na twarzy.
-Oj dobra, już się nie złość. Na razie Ci odpuszczę. - uśmiechnął się do niej jeszcze szerzej, a sam wstał z krawędzi łożka i obszedł je dookoła by usiąśc przy Molly i wpleść rękę w jej włosy by ją czule pogłaskać.
Oczywiście, że nie zawsze był taki spokojny i opanowany, to po prostu mina wyćwiczona przez lata i niewiadomo co siedziało w jego głowie po słowach "musimy porozmawiać" lub "jest jeszcze kilka kwestii" Nie zmieniał wyrazu twarzy, nawet nie mrugał zbyt wiele tylko po prostu przeszywał ją wzrokiem z sekundy na sekundę.
Telefon i broń ~ Zaren pogładził się po skroni lekko zaciskając oczy jakby próbował sobie intensywnie przypomniec co z tym wszystkim zrobił, a następnie wzruszył ramionami.
-Gnaty mam właściwie wszędzie. Tylko nie Twojego. Ustawie Cię z Vadimem, to sobie wybierzesz coś nowego. Również mamy kule, które krzywdzą wampiry. - mruknął cicho i sięgnął po telefon by napisać wiadomość na klawiaturze ekranowej. -Albo wypchnij fałszywą ściankę w szafie za garniturami i sobie coś wybierz. Nie pamiętam gdzie kurwa zostawiłem Twoje zabawki. - Naprawdę nie pamiętał. A co do telefonu, co on z nim zrobił. Pamiętał jedynie, że wyciągał z niego kartę, która leżała w kuchni w pudełeczku na lodówce.
-Karta z Twoim numerem jest w pudełku na lodówce, a telefon.. Chyba go rozjebałem. Ehh.. - poszukał starych spodni leżących gdzieś na ziemi i gdy je w końcu znalazł to wsadził łapy w tylną kieszeń i wyciągnął z nich portfel. Ile kosztuje fajny telefon? Skąd miał wiedzieć.
Otworzył portfel i wyciągnął równowartość tysiąca pięciuset dolarów w japońskiej walucie (Nie wiem ile to kurwa jest) i położył na szafeczce nocnej z uśmiechem, a następnie schował portfel do tej samej kieszeni, a spodnie cisnął gdzieś w kąt. Typowo.
-Kup sobie nowy. - To chyba pokrywało wszystko co właśnie od niego chciała.
Zaraz, zaraz kolejne pytanie było lekko nie na miejscu, nie uważasz? Poszli do łóżka dwa razy, a ona się pyta dopiero teraz czy kogoś ma? Oj Molcia, naprawdę? Zaren spojrzał na nią poważnie jak nigdy dotąd.
-Oczywiście, Siedem żon niczym Arabski szejk. - pokręcił głową lekko zażenowany, ale na usta wdarł mu się uśmiech ~ na swój sposób było to jednak trochę urocze.
-Nie mam nikogo, podobasz mi się. Nie wiem kim jesteś, wiem kim mogła byś być. Chciałbym, żebyś była kimś więcej niż dziewczynką dotrzymująca mi towarzystwa na spotkaniach czy w sypialni. Może zostaniesz moją dziewczyną na początek, a dalej to już zobaczymy. - No, teraz już chyba odpowiedział na wszystko, nurtowało ją coś jeszcze? Oczywiście, że nie miał zamiaru zadawać jej ciosów, niech się nie martwi nie wdepnęła w nic czego mogłaby naprawdę żałować. Przynajmniej z mojego punktu widzenia.
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 4 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Molly Pon Gru 30, 2019 3:19 pm

Głupota swoją drogą, tak samo jak charakter i działanie pod wpływem impulsu, zbyt duża ilość alkoholu albo chęć zrobienia po złości, a może i zauroczenie? Ile osób zdradzających tyle różnych wymówek i odpowiedzi ale fakt faktem, że ta leżąca w stosie poduszek kobieta nie podejrzewała siebie o podobne wyskoki w żadnym, nawet najczarniejszym scenariuszu. Ten typ skazany był na łaskę jednostki silniejszej, dominującej i oddawał się jej w całości co też nie było koniecznie na plus. Najważniejszy we wszystkim jest umiar i odpowiedni balans. Nie można popadać ze skrajności w skrajność. Oby nie było takiej konieczności ale Molly najszybciej nauczy się niezależności od swego stwórcy gdy zmusi ją do tego sytuacja. Tak jak nic nie da się w 100% zaplanować, tak można rzec, że nie zostawi Zara z przyczyn, które zawsze widnieją na dole każdej listy – różne. Niemal wszytko zależało od jego sprawności w obsłudze delikatniejszej jednostki. O ile on oferował jej pieniądze, ogólny dobrobyt, przygody i bezpieczeństwo, tak ona mogła obiecać mu stworzenie czegoś co można nazwać prawdziwym domem. I nie chodzi tutaj o cztery ściany, nowoczesne wnętrza czy drogie dodatki ale coś co liczy się o wiele bardziej, przynajmniej z jej prostego punktu widzenia – ciepło ~ miejsce do którego chce się wrócić po ciężkim dniu. Odkładając do tego szczyptę miłości, szacunku i zrozumienia myślę, że to bardzo rozsądny układ. Nawet na te ciężkie i dziwne czasy...
– Nie jesteś wyrozumiały. Widać, że długo mieszkałeś sam – pogroziła palcem zachowując odpowiedni dystans. Dlaczego? A no nie wiedziała co przyjdzie mu do głowy. Doskonale pamiętała jak dogłębnie poruszył go fakt analizy psychologicznej jaką sprezentowała mu na początku znajomości. Był typem faceta, który nie lubi kiedy ktoś dyktuje mu warunki a ona owszem, zdawała sobie z tego sprawę bardzo delikatnie przekraczając granicę. Można powiedzieć, że musnęła ją delikatnie stopą tylko po to żeby przetestować szlachetnego. Uwaga była na tyle subtelna a poruszona kwestia błaha, że nie powinien jej zbytnio rozdmuchiwać. Jeśli się odniesie to dobrze, z premedytacją podrażniła czuły punkt pod tytułem „to moje mieszkanie i będę robił co chcę”. Otóż już nie do końca chłopczyku ~
Szlachetny karzeł układał bluzki i koszule Zara? Klękajcie narody. Czy to oznacza, że któregoś pięknego dnia Molly wejdzie do domu a mały będzie siedział w salonie na podłodze i parował jej skarpetki? Czy to tak właśnie działa, że jeżeli ona tu teraz mieszka to właśnie spadły na nią wszystkie dotychczasowe obowiązki osób ogarniających wcześniej to lokum? Pranie, sprzątanie, prasowanie, zakupy? Czemu na ten temat on milczy. Kobiety są domyślne ale bez przesady. Miało być życie księżniczki a tymczasem trochę w tym wszystkim kopciuszka.
– Zaren nie rusza Cię jakie to byłoby dla mnie straszne? Postaw się na moim miejscu – warknęła ostatnie zdanie żałując, że pocisk w postaci poduszki chybił celu lądując gdzieś na podłodze. Kto to będzie musiał posprzątać? Naturalnie, że ona. Różnica wieku to jedno ale tu wcale już nie chodziło o Vlada ale o ojca Molly! To tu tkwił cały ferment sytuacji. Jej było najzwyczajniej w świecie przykro, że ktoś kogo kochała bezgranicznie i darzyła ogromnym szacunkiem, wbił jej taką szpile. A ten tutaj zamiast zlitować się nad niedolą dziewczyny, miał najlepszy ubaw od dłuższego czasu i wcale się z tym nie krył. To ją powoli zaczynało irytować i skoro odważyła rzucić w niego poduszką, to z pewnością zrobi krok dalej wchodząc na pierwszy stopień drabiny przemocy fizycznej.
– Nie mów o tym już nigdy bo nie wiem co Ci zrobię – zabrzmiało wcale nie groźnie a z pewnością bezradnie. Bo tak szczerze to co ona mogła mu zrobić i w jaki sposób dokuczyć? Nie znała go na tyle dobrze, żeby wiedzieć gdzie wbić odpowiednią szpilkę. Kwestia radzenia sobie z Zarenem w trybie żartownisia była jeszcze na etapie raczkowania. Jeżeli jednak częściej będzie fundował jej takie dowcipy śmieszne dla jednej strony, to w akcie desperacji zapewne coś wymyśli.
– O jeju rób mi tak – jęknęła wsuwając się pod jego rękę i zarzucając mogę na jego biodro. Molly uwielbiała gdy ktoś bawił się jej włosami. U fryzjera praktycznie zawsze przysypiała a zdarzało jej się nawet pomrukiwać. Niestety po dwóch czy trzech ruchach ręką Zareb wstał i zaczął szukać czegoś po kieszeniach.
– Nie no wróć – skrzywiła się patrząc na to co wyczynia jej love. On chyba nie rozumiał jeden, bardzo ważnej i podstawowej kwestii. – Ale ja tam miałam kontakty i zdjęcia. Zaren, jak to zniszczyłeś – przywołała go ruchem dłoni robiąc obok siebie wystarczająco dużo miejsca. Najchętniej położyłaby mu głowę na klacie a nogę tak jak tamtym razem, zarzuci na biodro. Podobnie przerzuci przez niego rękę przyczepiając się jak pasożyt do żywiciela. – Podrap – zażyczyła sobie zamykając powieki. Jeszcze gdzieś po omacku cmoknęła policzek mężczyzny i czy chciała czy nie, musiała przyznać, że było jej idealnie. Znając życie jemu pewnie zaraz zrobi się gorąco ale trudno...
Kwestii nowego aparatu i forsy nie skomentowała. Trudno wymagać przywrócenia poprzedniego stanu rzeczy więc jedyne co pozostało to akceptacja oraz wiara w to, że chociaż najważniejsze numery zapisała na karcie. Szkoda jedynie zdjęć ale przy dużej ilości szczęścia może zapisały się w chmurze? Teraz nie pamiętała czy korzystała z czegoś takiego i jakie było hasło. To temat do głębszej analizy.
– Na dobry początek może być – wsunęła chłodną dłoń pod jego koszulkę przytulając się mocno. Bycie ósmą żoną wcale nie było takie złe. Z plusów można wymienić chociażby towarzystwo innych pań albo możliwość wymiany ubrań pomiędzy sobą. A poważnie to Molly chociaż niepozorna to bardzo zaborcza istota i nie było najmniejszej możliwości, że dzieliła się mężczyzną chociaż z jedną, inną kobietą. – Wygodnie Ci? – poruszyła się wzdychając z błogości własnego stanu.


Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 4 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Zaren Pon Gru 30, 2019 4:54 pm

Wymówki tego typu zawsze pasowały do osób słabych, osób które nie rozumiały i nie czuły tego, co powinno być na pierwszym miejscu wchodząc w jakikolwiek związek, takie osoby nie zasługiwały na szacunek, nawet najmniejszy, ale już mniejsza. Molly nie była jedną z nich, więc jej łagodne podejście, jej całe zastosowanie do obecnych czasów i sposób w jaki to robiła był na tyle imponujący, że na pewno Zaren za szybko nie zsiwieje gdyby mu to kiedykolwiek groziło.
Obsługa delikatniejszej istoty to coś w czym raczej nie był dobry, ale wampir ma dużo więcej czasu na naukę niż zwykły człowiek, więc może z czasem uda mu się wpasować w te standardy ~ Chociaż, czy będzie w ogóle do tego chętny? To już temat rzeka. Nie miał nic przeciwko tak zwanej ciepłej atmosferze, którą mogła zaoferować mu Lorraine, ale niech nie myśli, że któregoś pięknego dnia nagle stwierdzi "to czas przejść na emeryturę" Nie, Zaren nie należał do tego typu ~ on będzie trzymał się tego stylu życia tak długo jak będzie dawał mu potrzebną do egzystencji adrenalinę. Lubił, a nawet uwielbiał ryzyko, więc jeśli zetrą się na płaszczyźnie wytłumaczenia sobie jak będzie wyglądać ich życie w przyszłości i jeśli Molly liczyła na coś łagodniejszego to niestety będzie zawiedziona. Ten wampir nie potrafił żyć bez ryzyka. Zresztą był cholernie dobry w tym co robi. Gdyby zarządzanie organizacją przestępczą było konkurencją olimpijską, zdecydowanie oprócz pięknego mieszkania miałby także gablotę na złote puchary i medale z tej właśnie konkurencji.
-Otworzyłem okno, jestem. - No, a niby nie? Naprawdę za dużo oczekiwała jak na sam początek, będzie ciężko mu się przyzwyczaić, że w tym mieszkaniu jest ktoś jeszcze oprócz niego, zresztą tak rzadko do niego zaglądał w ciągu ostatnich lat, a teraz? Teraz był tu bardzo często, ciekawe czemu.
Masz rację, nie cierpiał gdy ktoś go analizował, był krzywy na swój ulubiony sposób i bardzo mu to odpowiadało, nie ma powodu by ktoś mu to wytykał. Jeśli to akceptowała to dobrze dla niej, a jeśli nie to właśnie co? Przecież się nie wyprowadzi to raz, a dwa to przecież mu tego nie powie wprost, bo z tego mogłaby się wywiązać nie lada kłótnia. Jaki kopciuszek ~ jeśli nie chce tego robić to niech mu o tym zwyczajnie powie, że potrzebuje pomocy to z ilości w którą miał w samym portfelu zapłaciłby za pracę sprzątaczki na najbliższe trzy miesiące, to akurat był najmniejszy problem ~ Szlachetny nie przywiązywał do tego żadnej uwagi, więc jeśli Molly będzie chciała się podjąć tych obowiązków to mogła skończyć bardzo niedoceniona za poświęconą prace, ponieważ jak wspominałem już wczesniej, on zwyczajnie nie zwracał na to uwagi ~ jest czysto to jest czysto, na chuj drażyć temat.
-Huh? Masz na myśli zostanie żoną na pokaz i uprawianie seksu z dwa razy starszym gościem tylko po bożemu? Chuj wie. Nie potrafię się postawić w tej sytuacji, nie jestem kobietą. No, ale skoro to aż Tak Cię boli to postaram się z tego nie żartować, chociaż wciąż uważam to za przezabawne. - ominął jaska bez problemu, więc nie przywoła go do porządku w tak prosty sposób, a co innego mogła mu zrobić? No właśnie ~ był od niej silniejszy i tak naprawdę jeśli chciałaby go skrzywdzić to mogłoby się to źle skończyć, a doszliśmy już tego, że Molly taka nie była. Po prostu będzie musiała zaakceptowac niektóre fakty, że spotkanie tego właśnie faceta może zmieniło jej całe życie, ale czy naprawdę było ono gorsze od tego, które zaplanowali dla niej rodzice?
Uśmiechnął się lekko i ciepło gdy wsunęła się pod dłoń, nie omieszkał jej pogłaskać jeszcze chwilę do tego wszystkiego, ale faktycznie ~ zaraz jego uwaga została rozproszona przez rzucanie hajsem na prawo i lewo.
-Nie rób z tego aż takie tragedii, zniszczyłem. Zgubilem, nie pamiętam co z tym zrobiłem. Wiem tylko, że ostatnio dałem go Vasiliemu, więc jeśli nie zużył całego internetu na przeglądanie dziecięcej pornografii to możesz go odzyskać, jeśli wciąż go ma. Chociaż, już pewnie dawno FBI namierzyło ten telefon jak został u tego zboczeńca. - Dla Zarena było to zabawnę. Znał swoich ludzi i wiedział o ich wadach, pedofilia, rzecz której nie można wybaczyć w normalnym społeczeństwie, była dla Zarena czymś ~ Hmm.. Gdyby to był ktoś kogo nie zna to pewnie zabiłby gościa bez mrugnięcia okiem, ale w tym przypadku nie potrafił przywołać żadnej, ale to żadnej empatii dla ofiar tego skurwysyna. Miał to po prostu gdzieś, można nazwać go apatycznym.
Zaren wsunął się głębiej na łóżko, opierając się o poduszki z tyłu i objął Lorraine ramieniem, ze zgiętym łokciem uniósł przedramię wraz z dłonią by ją pogłaskać raz jeszcze i podrapać lekko po głowie ~ tego chciała? Bo nie do końca zrozumiał.
Uśmiechnął się lekko i pocałował ją w czubek głowy i przysunął ją do siebie ramieniem, którym była objęta by mogła spokojnie sobie przetrawić parę informacji.
-No na dobry początek, ale z tego co widzę nie masz zbytnio doświadczenia w tych sprawach, chcesz o czymś pogadać, zanim wyjdą dziwne nieporozumienia pod tytułem że zrobię coś, co w Twoich oczach jest niedopuszczalne, więc od razu mi powiedz czego oczekujesz, a ja mogę jedynie zrobić to samo. Przede-wszystkim uważaj na siebie, bo nie chce urządzać w mieście krwawej łaźni gdy coś Ci się stanie, a po drugie to chyba nie muszę mówić, że jestem zazdrosny o swoje rzeczy, a tym bardziej o swoją kobietę. Także jeśli masz jakiś adoratorów oprócz starucha to racz im powiedzieć, że łapy z dala. - nie mógł sobie odpuścić tego żartu, zbyt bardzo odpowiadało mu robienie sobie żartów z niedoszłego małżeństwa Molly i Griga. ~ Grig był człowiekiem, był stary i cholernie poważny, ciekawe jakby to miało wyglądać.
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 4 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Molly Pon Gru 30, 2019 7:58 pm

Nikt nikomu nie kazał z niczego rezygnować. Dom to odskocznia od pracy, miejsce gdzie nie trzeba trzymać pozorów, miejsce gdzie można być totalnym sobą nawet jeśli wiąże się to z zostawianiem przy wannie brudnych skarpetek. To co Lori chciała dać nie miał żadnego związku ze stroną materialną. Były rzeczy, których kupić nie można a to właśnie jedna z nich. Jedyni cenili sobie życie kawalera, w którym nie było miejsca na dodatkową osobę, drudzy w to wchodzili akceptując oddanie połowy szafy w sypialni i stos kosmetyków w łazience gdzie stał ich ulubiony żel do mycia twarzy, ciała, włosów i felg aut (tak, ten od wszystkiego). Kobiety razem z toną własnych rzeczy wnosiły ciepło i coś co trudno nazwać ale to mieszkanie już nigdy nie będzie tak puste jak do tej pory. Zawsze ktoś będzie czekał.
Kwestia sprzątania nie była niczym skomplikowanym. Molly przez jakiś czas mieszkała sama we własnym lokum więc zebranie po sobie ubrań, upranie, uprasowanie i ułożenie ich w półce nie było absolutnie żadnym problemem. Było to raczej coś normalnego i gdyby Zar raz czy dwa przejechał się na odkurzaczu po podłodze też by mu korona z głowy nie spadła. Dziewczyna była wychowana w normalnym domu gdzie jak chyba większość dziewczynek miała wpajane pewne zasady. Nie, nie chodzi o to, że mężczyzna ma zarabiać pieniądze a ona powinna być cichą kurą domową stojącą przy garach. Czystość, ład i porządek sprawiał jej przyjemność i w takim mieszkaniu żyło się lepiej. To chyba oczywiste i proste. Poza tym, która wampirzyca wyższej krwi wywiesiłaby gacie na suszarce nie lamentując o swym ciężkim losie? Chyba żadna. Grig miał trochę racji co do jej najniższego szczebla ale w tym aspekcie to duży plus. Molly pamiętała jak wygląda zwykłe, przeciętne życie bez służącej, odźwiernego, kucharza czy cholera wie kogo jeszcze. Zatrudnienie ich wszystkich byłoby dla niej upokarzające. Mieszkanie wcale nie było duże i nawet z nudy będzie wykonywała wszystkie obowiązki, które spoczywały na niej do tej pory. Zresztą skoro Zar jest często w pracy to też mało brudzi. Taki mały plusik sytuacji.
– Jezu Zaren przestań! Nie chcę tego słuchać! – uniosła oczy do sufitu i natychmiast zakryła je dłońmi. Rozmowa o seksie a dokładnie umieszczanie kogoś w tym scenariuszu z partnerem wychodziło poza jej dobry smak. Molly chociaż niepozorna, to obdarzona świetną wyobraźnią, umiała ujrzeć praktycznie wszystko co chciała.
– Posłuchaj. Jeszcze raz wspomnisz ten temat to Cię ugryzę. A wiesz, że nie umiem tego robić i będzie bolało. Obiecuję  - mówiła wskazując na niego palcem oskarżycielsko. W jej słowach nie było ani grama żartów. Była teraz śmiertelnie poważna zdając sobie sprawę z tego, że właśnie natrafił na jej bardzo delikatny punkt. I to podobało jej się najmniej. Przy każdej możliwej okazji będzie jej to wypominał albo jak się opije. Faceci tacy są.
– Jakiej pornografii. Z mojego telefonu? Przecież to chore, zabroń mu – na samą myśl o wykorzystywaniu dzieci przez starszego faceta robiło jej się słabo a nawet niedobrze. Na dobrą sprawę ten fakt mógł również przemilczeć. Jeśli to nie jest kolejne śmieszkowanie, a na to wyglądało, to Molly już nigdy nie będzie patrzyła na tamtego gościa tak samo. To chore i obleśne.
– Jak dobrze – przymknęła powieki kiedy zaczął ją głaskać i drapać po głowie. Jak tak dalej pójdzie, daje jej dziesięć minut na pożegnanie się ze światem rzeczywistym. Gdyby nie była tak padnięta to zaproponowałaby mu jeszcze masaż. Tzn żeby on pomasował ją naturalnie ale to innym razem. W tej pozycji było przytulnie, cieplutko i najważniejsze, że mogła się w niego mocno wtulić. Przynajmniej do czasu kiedy szlachetny nie zacznie narzekać, że chce się przekręcić, że już nie czuje ręki, że mu gorąco, niewygodnie itp. Itd. Testowanie wytrzymałość przed zaśnięciem – czas start.
– To oczywiste, że ja też nie chcę żeby i Tobie coś się stało. Nawet nie chce myśleć co zrobię jak będziesz musiał gdzieś beze mnie wyjechać. – Najgorsza zawsze jest bezsilność i niewiedza bo wątpię, że jej druga połówka będzie przez cały czas wisiała na telefonie zdając relacje z tego co się obecnie dzieje. Wiadomo, że pierwszy raz będzie najgorszy a każdy kolejny zniesie lepiej. Przyzwyczajenie zrobi swoje. – Okej, ten klub, w którym byliśmy, mówiłeś, że znasz właściciela, byłeś tam wcześniej. Co tam się dzieje? – Zapytała z czystej ciekawości nie mając pojęcia, że to nie dyskoteka z dobrą muzyką i drinkami przy barze a lokal dla bogatych panów z niezbyt odzianymi paniami. Czyżby intuicja?
– Nie mam kolegów. Jedyny przedstawiciel płci męskiej z jakim mam, miałam jakiś kontakt na zasadzie wymiany paru zdań jest wampirem i ma uszy. Takie jak kot, o tutaj – dotknęła miejsca na głowie Zara gdzie pamiętała lokalizację uszków Shiro. Łowcy się przecież nie liczą, bo tamto to sprawy zawodowe. A tak? Samuru – wiadomo, nie ma o czym gadać i w sumie tyle. – Nie lubię wampirzyc… tych dobrze urodzonych. Wszystkie są piękne i pewnie latają wokół Ciebie przy każdej okazji – odezwała się zazdrość kreśląc przy okazji paznokciem jakieś wzorki na boku mężczyzny. Fakt faktem, że wszystkie przedstawicielki rasy nocnej były piękne ale Molly uważała, że te szlachetne są wyjątkowe. Dlaczego? Tak się już chyba utarło, przynajmniej w jej głowie.
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 4 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Zaren Pon Gru 30, 2019 8:38 pm

No okej ~ czyli będzie jedną z tych którym udało się przyzwyczaić do takiego życia prędzej czy później, brzmiało to na razie bardzo dobrze i aż się chciało spróbować. Zaren będzie na pewno zadowolony z takiego obrotu spraw, że jego wybranka nie będzie miała zamiaru suszyć mu głowy o to, że żyje niebezpiecznie o to, że prowadzi takie a nie inne interesy. Na pewno nie będzie mógł jej obiecać, że będzie ostrożny, bo przecież on żył z ryzyka, więc czekają ją naprawdę trudne chwilę jeśłi była jedną z tych które martwią się o swojego faceta za każdym razem gdy nie ma go w pobliżu.
Sprzątanie to bardzo trudny temat, on był za to wychowany przez pierwsze lata swojego życia w Zamku, a później wyjechał do Włoszech czy Rosji gdzie obracał się w towarzystwie samych gangsterów, którzy mieli własne pokojówki, które dymali w międzyczasie, ale zawsze było czysto ~ Nigdy nie sprzątał i w ogóle ten aspekt w życiu pomijał, zresztą skoro mowa o koronie to był w końcu wampirem szlachetnym, był cholernie bogaty, czemu miałby sprzątać? Nie brudził za bardzo, a ciuchy oddawał do pralni, więc po co to wszystko? No cóż, jeśli będzie chciała się tym zająć to nie widzę przeszkód, ale czy szlachetna czy wampirzyca wyższej krwi lamentowałaby aż tak bardzo? Wspomnieniami sięganymi do wszystkich poznanych szlachetnych musiałbym się zgodzić. Były cholernie nadęte i denerwujące, aż dziw, że ten wampir żadnej nie odstrzelił. Cóż, tamtych czasów był raczej gnojkiem, któremu to nie przeszkadzało, teraz jako jeden z poważniejszych członków swojej rodziny, a także kapitan mafii zdecydowanie mógłby zrobić komuś krzywdę, większą czy mniejszą, ale na pewno dotkliwą.
-Już się tak nie złość. Dam temu na razie spokój. - uśmiechnie się do niej i korzystając z okazji i pozycji w której się znajdował po prostu przyciśnie ją trochę mocniej do siebie. Na razie nie było mu gorąco, niewygodnie czy ogólnie źle, więc nie odtrącał jej od siebie, ale spać, to będzie spał odwrócony dupą w jej stronę, bo jeśli nie mógł sobie położyć jednej nogi zgiętej w kolanie na prawie całości łóżka to był zrzędliwy, a raczej Molka nie da się zwinąć jak naleśnik pod nim, więc zostawało im sypianie odwróconymi do siebie plecami. Zresztą tak było znacznie bardziej komfortowo.
Co do jej groźby to ją kompletnie zignorował i nie kontynuował ani nie sprzeciwiał się za bardzo, po prostu uznał, że Molka nie była na tyle szalona by go gryźć bez ostrzeżenia, bo należy pamiętać, że wciąż był szlachetnym i dzielił się swoją krwią tylko i wyłącznie wtedy kiedy miał na to ochotę, czyli bardzo rzadko.
-Nie jestem jego starym czy pierdoloną opiekunką. To co robi w wolnym czasie chuj mnie interesuje tak długo jak przychodzi i jest niezawodny w robocie, którą wykonuje dla mnie. - takie były realia pracowania w Mafii, każdy z jego ekipy miał jakieś skrzywienie, akurat Vasily miał największe, ale po co rozstrząsać ten temat, nie było o czym mówić tak długo jak jego życiowe "pasje" nie przeszkadzały mu w wykonywaniu solidnej gangsterskiej roboty.
Zaren machnął ręką by odrzucić od siebie ten temat całkowicie w połączeniu z kontaktem wzrokowym by Molly mogła to zrozumieć. Nie ma co kontynuować tego smutnego jak pizda tematu. Masaż, który on miał zrobić? A co jeszcze szanownej pani przynieść, upiec placka w kuchni i zamówić najdroższe wino? No bez przesady, on również był padnięty, więc to całkowicie odpadało, ale może któregoś dnia ~ jak będzie grzeczna i zasłuży to czemu nie.
Zaren przysunie Molly bliżej siebie i przyciśnie lekko jej policzek do swojej klatki piersiowej, a dłonią pogładzi jej włosy.
-Jesteś dużą dziewczynką Lorraine, jeśli mam zginąć to usłyszy o tym cały świat. Nie martw się, nie łatwo się mnie pozbyć. - odklei ją od siebie by spojrzeć jej w oczy i nawet ją pocałuje delikatnie, nie żeby mu się znowu chciało ~ bo ileż można. To był całus zwykłego uczucia, nie pożądania na tą chwilę.
-Mhm, znam wszystkich właścicieli klubów, którzy się liczą w tym mieście. Z połową robię interesy, a druga połowa płaci mi za przysłowiową ochronę, czyli pilnujemy by lokal nie miał nieszczęśliwego pożaru czy innego wypadku jak to w życiu bywa. W zamian za część zysków czasami też pomożemy wyprosić bardzo uciążliwą klientelę, poza tym zaopatruje ich w kradziony alkohol lub nielegalne imigrantki, które służą za tancerki albo dziwki. - machnie ręką jakby właśnie przekazał najbardziej zwyczajną informację na świecie. -Chociaż tam gdzie byliśmy nie uświadczysz tego na górze to w podziemiu jest wizyta tylko dla panów, w którym Bułgarka Marina czy inna głupia kurwa weźmie w co tylko sobie życzysz za odpowiednią opłatą. Dbamy o to, żeby tak było, a no i zysk jest z tego całkiem pokaźny. - Mhm, kolejna informacja, ale skoro to właśnie chciała usłyszeć, to niech nie marudzi że podaje jej zbyt dużo szczegółów.
Na następne słowa jedynie się do niej miło uśmiechnął, kącik jego ust z czasem uniósł się do góry by zatrzymać się w szerokim, nawet lekko kpiącym uśmiechu ~ a później już tylko stłumiony śmiech.
-Mmm, też ich nie lubię. Są strasznie trudne w obyciu, banda pierdolonych księżniczek które rozkładają nogi przed każdym kto ma dobre nazwisko i odpowiednie zaplecze finansowe. Zwykłe suki ze szlachetnym rodowodem. Nie masz o co być zazdrosna, po tysiąckroć wolałbym wrócić do domu do Ciebie niż spędzić chociaż pięć minut z tymi szlachetnymi wampirzycami, które znam. - No, to chyba pokrywało całą rozmowę nie? Jeszcze była tutaj kwestia przyjaciela kota na co tylko zrobił głupią minę, bo nie potrafił sobie tego za bardzo wyobrazić.
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 4 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Molly Wto Gru 31, 2019 1:18 pm

Przyzwyczajenie to złe słowo. Lepszym było akceptacja. Trudno było przyzwyczaić się do myśli, że ktoś kogo kochasz wychodzi z domu i może do niego nie wrócić. Każdy drżałby na samą myśl, że coś może pójść nie tak i następne widzenie odbędzie się w szpitalu albo co gorsza na tamtym świcie – jeżeli on istnieje. Akceptacja była czymś w rodzaju przyjęcia do wiadomości profesji drugiej połówki. Nie da się wyłuskać tylko pozytywnych cech człowieka i tylko tego co jest dla nas proste i przyjemne. To raczej przygarnięcie z całym dobrodziejstwem inwentarza począwszy od humorków i ogromnego poczucia własnej wartości, przez skrzywionych kompanów przy boku a skończywszy na robocie, która była bardzo niebezpieczna. Owszem, będzie się martwiła za każdym razem i na pewno nie raz wydepta ścieżkę od drzwi do okna wypatrując z oddali czarnego auta na znajomych blachach. Z jej strony również nie było całkowicie kolorowo. W każdej chwili oświata mogła upomnieć się o swoją dawną pracownicę, tak samo jak Esme o siostrę czy rodzice o córkę. Z jej przeszłością i jego planami na podbój miasta raczej nuda im nie grozi a momenty względnego spokoju, takie jak teraz, powinny być dobrze zapamiętywane. Prawdziwa sielanka.
Czyli nici z podziałem obowiązków we wspólnym gniazdku. Szkoda. Plusem było to, że Zaren jak sam twierdził, mało brudził. Co innego jego chłopcy bo z tego co Lori zdarzyła zauważyć, każdy czuł się jak u siebie. Piwsko, meczyk w telewizji a wisienką na torcie były buciory jednego z nich na stole. To był już szczyt! – Zaren a chłopaki? To trochę krępujące, że wchodzą tu jak do siebie. Nie mam zamiaru zbierać po nich pustych flaszek. Musisz z nimi porozmawiać – ok, po swoim facecie ogarnie ale tych wszystkich pajaców obsługiwać nie będzie. Sam Zar powinien dojść do wniosku, że to nie jest zajęcie dla jego kwiatuszka ~
– No. Dobrze... – temat jej niedoszłego narzeczonego zamknięty. Tyle jej do szczęścia na tą chwilę wystarczyło. Przyciśnięta mocniej mruknęła jak kociak. Tak ściskać i przytulać mógł ją co noc a właściwie co rano. Nigdy by się o to nie podejrzewała ale takie tłamszenie się sprawiało jej przyjemność. Chociaż to zupełne przeciwieństwo tego co podobało jej się kilkanaście minut temu, tak ten dotyk, subtelny i czuły, sprawiał, że prawie się rozpływała. Zar był na bardzo dobrej drodze do uzyskania wszelkich pozwoleń. Pewnie nie był z tych co to proszą się o możliwość wyjścia z kolegami na piwo ale w tym stanie Molly przytaknęłaby mu na prawie wszytko. Prawie, bo... no właśnie.
Lori też miała swoją ulubioną pozycję do snu i było to leżakowanie albo na brzuchu albo z nogą zadartą wysoko na pozwijaną w rulon kołdrę. Jakiś czas temu kupiła sobie nawet poduchę dla kobiet w ciąży, na której spało się wręcz cudownie. Chociaż poduchy nie zabrała ze swojego mieszkania to godnie zastąpi ją wampir. Żeby się nie zdziwił jeśli nagle ktoś przylgnie do jego pleców i przełoży kopytko przez bok. Ewentualnie ukradnie całą kołdrę – uroki spania we dwoje.
– A gdyby to była Twoja córka? – podjęła opierając brodę na klatce piersiowej mężczyzny i szukając z nim kontaktu wzrokowego. Potencjalna odpowiedź nasuwała się sama ale widząc relacje dopuściła. – Dobrze, nie będę drążyć – oparła się policzkiem jak wcześniej.
Placek i wino? Bardziej pasuje jakaś pizza ale przepraszam. Czy komuś stałaby się krzywda gdyby choć raz zrobił niespodziankę drugiej stronie? Czy wszytko musiało być za coś? A gdzie bezinteresowność się pytam, gdzie szczere chęci i możliwe sprawianie radości drugiej połówce.
Cholera jasna...
– Nawet tak nie mów. Nigdzie się nie wybierasz, a już na pewno nie na tamten świat. – wizja możliwej śmierci była tak przytłaczająca, że czarnula odpędziła ją od siebie niemal z automatu. W jej bajce o księciu, główny bohater żyje długo w szczęściu i dobrobycie. Nie było innej możliwości i innego scenariusza.
Wiadomo, że całus był niewinny i tak też go potraktowała. Ile można – dokładnie. Tak jak buziak nie jest jednoznaczny z zaproszeniem do współżycia, tak nawet jej strój a w sumie jego brak, nie świadczy o tym że znowu chce. W tej zwykłej koszulce i to bez majtek, leżała praktycznie z dupą na wierzchu. Fakt, że przykrywała ją kołdra ale to żadne wytłumaczenie. Dodatkowo w tej pozycji nie czuła lekkiego pieczenia i dyskomfortu tam na dole. Jak na jej liche doświadczenie dwa razy w tak krótkim czasie to wyczyn i chociaż było super to dajmy dojść każdemu do siebie.
– Mhym, rozumiem... a Zareeeeen...? – dźwignęła się żeby nieco zmienić dotychczasową pozycję. Mianowicie zdjęła nogę z biodra mężczyzny i podparła się ręką na boku patrząc na niego intensywnie. Hm, szykowało się jakieś bardzo ciekawski pytanie.
– A Ty chodzisz do takich klubów i patrzysz na te panie? – czy to było pytanie naiwne? Pozornie tak ale na Boga, która normalna baba machnęłaby ręką na to, że jej facet ogląda gołe dupy na rurze? Oczywiście to tylko wybadanie terenu i bardzo niepozorny wstęp do dalszej części. W idealnym świecie to czas kiedy Zar zakłada klapki na oczy i nie widzi już żadnej samicy poza tą jedyną. Niestety jego zawód i hobby jednocześnie sprawia, że przebywanie w miejscach tylko dla panów to raczej codzienność a Molly będzie musiała to zaakceptować i przyjąć do wiadomości zapewnienie, że „one go wcale nie interesują”. Brzmiało to totalnie słabo ale cóż poradzić? Nie można mieć wszystkiego i naturalnie byłoby cudownie gdyby była jedyną nagą jaką widzą jego żółte tęczówki... no niestety ~
– Jesteś jedynym szlachetnym wampirem jakiego miałam przyjemność poznać. Nie znam nawet żadnej wampirzycy. Może masz chociaż jedną normalną koleżankę, z którą mogłabym się spotkać od czasu do czasu hm? Zastanów się – dobrze byłoby mieć martwą znajomą w tej dzielnicy albo chociażby w mieście. Kogoś, kto nie oceni ją przez pryzmat niżej krwi ani nie będzie akceptował wyłącznie ze względu na Zarena. To drugie może być trudne bo wiadomo, że dobre znajomości są opłacalne ale warto spróbować. W tym wszystkim Molly nawet na chwilę nie zapomniała o Kayli tylko nie zawsze wzajemna wizyta będzie dobrym pomysłem. No i fajnie czasem pogadać z kimś kto nie jest członkiem mafii i ma biust. Wiadomo, solidarność jajników itp. To jak będzie?

Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 4 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 4 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach