Klub "Inferno"

Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Klub "Inferno" Empty Klub "Inferno"

Pisanie by Go?? Pon Paź 22, 2012 3:29 pm

Samo miejsce klubu jest dość ogólnie znane wszystkim mieszkańcom, zazwyczaj jednak to młodzież potrafi przybyć tu z zamkniętymi oczyma. Głośny klub z nowoczesną muzyką, zawsze wypełniony po brzegi przez ludzi szukających zabawy i rozrywki.
Wystylizowany na piekło, jak sama nazwa wskazuje. W barwach czerwonych, czarnych i złotych. Ściany wykonane tak, że wyglądała jakby były oceanem płynącym krwią. Może dlatego tak często bywały tu wampiry.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Inferno" Empty Re: Klub "Inferno"

Pisanie by Aimi Nie Lis 04, 2012 11:25 pm

Tak więc polowanie. Ludziom kojarzyło się to z psami tropiącymi, lasem, strzelbami i zwierzyną. W rzeczywistości wampirzej było jednak całkowicie inaczej. Wampir i ofiara, nikt więcej się nie liczył. Kły i cudowna, życiodajna posoka. To właśnie po to dwa szlachetne wampiry opuściły akademię. Żaden z nich nie przejmował się konsekwencjami, liczyło się tylko to co jest tu i teraz i ich pragnienie, które tak potwornie wyniszczało ich umysł i ciało. Dotarli do klubu znanego w całym mieście. Tanie, powszechne miejsce, jedno z tych, gdzie nie sprawdzali dowodów, gdzie sprzedawano narkotyki i palono trawkę. Jednak było to odpowiednie miejsce dla nich, w końcu ich strój bardzo się wyróżniał. Piękna, krwistoczerwona suknia Aimi i bogaty, elegancki strój Draculi, jaki miał na sobie Dastan. W klubie 'Inferno' wyglądali niemal jak atrakcja wieczoru.
Kiedy tylko stanęli przed wejściem Aimi skierowała się do wielkiego niczym szafa, łysego ochroniarza w czarnych okularach przeciwsłonecznych. Co z tego, że na dworze było ciemno, był to w końcu rekwizyt jego pracy. Ciekawe czy głowę też kazali mu zgolić...
~ Wyłącz wszystkie kamery tej nocy. Zapomnij, że nas widziałeś.
Rozkazała mu władczym tonem wpatrując się w jego tęczówki. Mężczyzna lekko drgnął, jego twarz stężała, jak gdyby walczył sam ze sobą. Po chwili wymamrotał tylko 'nic nie widziałem' i ruszył w stronę pokoju ochroniarskiego, gdzie za pewne znajdowały się wszystkie monitory i wyłączniki kamer. Tak więc mieli pełne pole do popisu. Weszli do środka, gdzie muzyka zagłuszała wszystko. Parkiet był już pełny.
Aimi uśmiechnęła się zadziornie do Dastana chwytając go za rękę, pociągnęła go wśród tanczącego tłumu.
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Klub "Inferno" Empty Re: Klub "Inferno"

Pisanie by Dastan Pon Lis 05, 2012 10:11 pm

Na dobrą sprawę polowanie wampirów nie różniło się niczym wielkim od polować, jakie wyczyniali ludzie. Zamiast strzelby posiadało się kły i pazury i cały asortyment mocy, była także zwierzyna w postaci naiwnego człowieka, a także psy, który pełniły rolę zmysłów krwiopijców. Jak widać owa rzeczywistość nie odbiega za bardzo od normy. Wampiry to idealni łowcy, mordercy, zostali tak stworzeni przez matkę naturę i przystosowani do ucztowania na ludziach. Gdyby miało być inaczej, zapewne matka natura wyposażyłaby ludzi w coś, co dorówna wampirom w ich szybkości, bystrości, długowieczności i innych atutach. Dastan zatem nie rozumiał jak wampir może buntować się swojej naturze i pragnieniom głodu.
Konsekwencjami przyjdzie im się zajmować, kiedy będą tak starzy, że oczy wszystkich wampirów będą na nich skierowane pełne zachwytu, że byli w stanie przeżyć na przykład takie trzy tysiące lat. To już wielki sukces. A gdzie tam jeszcze przed nimi kolejne trzy czy cztery tysiące lat, mijające tak szybko, że nim się wampir obejrzy, zmienia się w popiół ze starości. Właśnie, ciekawe czy istniał jakiś uroczony wampir, który zginął śmiercią naturalną, ze starości. I jak to wyglądało?
Udali się więc na miasto, opuszczając Akademię. Dastan wolał tam nie polować. Zrobiło się gorąca zaraz po tym, jak zamordował tę nieszczęsną Asokę. Na szczęście udało mu się odwrócić od siebie uwagę poszlakami Maximusa, a to wszystko dzięki Lur, która znów w swej bezmyślności dała się porwać. Ludzkie, słabe istoty.
Szlachetny udał się za Aimi i przystanął tuż obok niej, spoglądając z niecierpliwieniem napoczynania wampirzycy. Ha! Już znał jej drugą moc. Ciekawie, manipulacja. Dość niebezpieczna umiejętność. Na szczęście, Dastan nie zamierzał zdradzać Aimi swojej drugiej, znanej mu mocy. Nie był na tyle głupi, nie zamierzał dać się po raz drugi wyrolować kobiecie.
Aimi zatem weszła wraz z Dastanem do środka. Od razu przykuli wzrok innych ludzi. Zresztą nic dziwnego, skoro byli ubrani dość oryginalnie. Dracula i Krwawa Baronowa, która zaraz faktycznie będzie krwawą. Wystarczy, że skąpie się w krwi swoich ofiar. Znaleźli się na parkiecie, więc Dastan objął jako tako partnerkę w pasie i zaczął rozglądać się po sali za najciekawszym kąskiem. Było tutaj tyle ludzkich zapachów, że już robiło mu się niedobrze. Pchało go wręcz do tego, aby wymordować stąd wszystkie, żywe istoty. Źrenice Dastana już zabłysły szkarłatem, więc spojrzał niby to przepraszająco na Aimi i zaraz zniknął w tłumie, szybko. Dorwał się do jakiejś blondynki, od tyłu, by nie wiedzieć jej twarzy. Dłonie mocno oparł o jej brzuch, przyciskając ciało ludzkiej dziewczyny do swojego ciała. Kły wbił w szyję, rozszarpując ją. Szybko zaczął chłeptać krew, czując jak przyjemne ciepełko rozchodzi się po jego wnętrzu. Pazury wbił mocno w ciało kobiety, dochodząc aż do płuc. Oczywiście krzyczała i wyrywała się, jednak muzyka zagłuszała jej krzyki, a ludzie myśleli, że po prostu tańczą. Zresztą, większość była już pijana. Jego wampirzy jad rozszedł się po organizmie, rozpoczynając przemianę, która nigdy miała na nastąpić, bowiem zmiażdżył zaraz jej serce, przy pomocy telekinezy. Pierwsza ofiara padła. Trzymając ją w ramionach i udają, że wciąż tańczy, zaciągnął ją w ciemny kąt. Tam rzucił zwłoki, oblizując krew, która zabrudziła mu paluchy. Jego wargi, podbródek i policzki już były umorusane.
Dastan

Dastan

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Problemy z psychiką. Blizna na sercu - pamiątka po wypadku.
Zawód : Członek mafii.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t502-dastan

Powrót do góry Go down

Klub "Inferno" Empty Re: Klub "Inferno"

Pisanie by Aimi Pon Lis 05, 2012 10:45 pm

Tak więc rozpoczęli polowanie. Aimi uwielbiała takie zabaw, wszelkiego rodzaju gierki. Oczywiście przeprowadzane czyimś kosztem sprawiały jej jeszcze więcej frajdy. Nigdy nie przegrywała, nie potrafiła przegrywać, grała nie czysto, wolała wykończyć swojego przeciwnika na wszystkie możliwe sposoby, niż z nim przegrać. I tym razem nie było inaczej. Gdy ruszyli na parkiet od razu zachciało jej się tańczyć, aż do jednego, kluczowego momentu, mianowicie gdy wzięła bardzo głęboki, wdech. Różne zapachy rozeszły się po jej płucach sprawiając, że jej tęczówki pociemniały, stały się niemal czarne. Wampirzyca odwzajemniła uśmiech Dastana, który był bardziej złowrogi niż przepraszający. Od razu odwróciła się na pięcie i zniknęła wśród tańczących ludzi.
Wypatrzyła sobie niewielką, ludzką dziewczynę, która zdawała się być w miarę trzeźwa. Wampirzyca podeszła do niej uśmiechając się uroczo. Nachyliła się mówiąc jej coś do ucha, wystarczyła prosta komenda: "Nie boli Cię, nie krzycz", żeby ofiara zrobiła wszystko, co Amelie zapragnęła. Potem już tylko odchyliła jej głowę i zanurzyła kły w jej krtani. Piła łapczywie, tak, że cudowna osoka spływała po jej brodzie kapiąc na sukienkę. Cóż nie martwiła się czymś tak błahym jak zamartwianie się marnowaniem krwi, w końcu było jej tutaj pod dostatkiem, a dziewczyna nie zamierzała zaprzestać na jednej ofierze. Tak więc wypiła kruchą osóbkę do końca, nie zostawiając ani kropli. Czuła jak jej ludzkie ciało osuwa się, sinieje, traci przytomność. Przytrzymała ją i posadziła w pierwszym lepszym boksie. Oczywiście nikt nie zwrócił uwagi na to, że głowa martwiej dziewczyny ucieka pod dziwnym, nienaturalnym kątem, w końcu mogła być pijana lub znajdować się pod działaniem jakiś prochów.
Następną ofiarę zaatakowała już bezpośrednio nie przejmując się jej krzykiem. Był to wysoki mężczyzna, jednak jedno pociągnięcie za koszulę zgięło go w pół. Tak właśnie, muzyka! Muzyka zagłuszała wszystko. Tym razem jednak przejechała ostrymi paznokciami po jego szyi, wręcz rozrywając ją. Szybko przyssała się do szyi upajając się czerwonym płynem. Piła dużo, w końcu jednak znudziła się swoją ofiarą. Brutalnym ruchem wbiła mu rękę do klatki piersiowej i bez przeszkód wyrwała serce. Rzuciła chłopaka na kanapę obok martwej dziewczyny.
Czuła jak świat wiruje jej przed oczami. Czuła się tak cudownie, była niemal syta, cała upaćkana krwią z jeszcze ciepłym sercem w dłoni. Postanowiła odszukać Dastana, jednak niemal nie potrafiła poruszać się w tańczącym tłumie. Gdyby zgarnęła ją policja za pewne najpierw kazaliby jej dmuchać w alkomat!
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Klub "Inferno" Empty Re: Klub "Inferno"

Pisanie by Dastan Sro Lis 07, 2012 7:26 pm

Dastan bawił się w swoim własnym, indywidualnym rytmie, nie zwracając uwagi na wszystko dookoła. Nawet przestał wyczuwać Aimi, która gdzieś tam na drugim końcu sali także szalała. Nie zajmował się jej sposobem polowania, niech sobie robi tak, aby było jej dobrze. Szlachetny wyczuwał za dużo ludzi, aby teraz się rozpraszać jakimiś figlami partnerki w polowaniu. I właśnie wpadł na genialny pomysł, kiedy to zmiażdżył serce owej dzierlatki. Spojrzał na sufit, na którym znajdował się wentylator, obecnie nie poruszający się. A gdyby tak zrobić sobie "krwawy prysznic" z jakiegoś człowieka, który zostałby przemielony przez owy wentylator?
Skupił zatem swój umysł na tym, aby rozruszać wentylator. Dla niego nie było to jakieś trudne. Maszyna wpadła w szybkie obroty i od razu dało się wyczuć powiew sztucznego wiatru, jaki się dzięki temu wytworzył. Wzrokiem zaczął szukać jakiejś ofiary, ale węch go wyprzedził, wynajdując smakowity kąsek, w którym zaraz się "wykąpie". Chwycił tą dziewczynę za bluzkę, przyciągając ją ku sobie. Była pod wpływem alkoholu, więc sądziła, że Dastan chciał z nią tańczyć. Zaraz więc zaczęła się o niego ocierać, kręcąc zmysłowo biodrami w okolicach jego męskości. Spojrzał na nią nieprzytomnie. Obecnie nie w głowie były mu jakieś harce i figle z ludzkimi, słabymi istotami, a jedynie mordowanie. Warknął na nią, zagłuszając na chwilę muzykę. Nikt nie zwrócił na to uwagi, nie licząc tej dziewczyny, która chciała uciec. Jednak Dastan ją pochwycił w pół, mocno zaciskając swój uchwyt. Wszelkie dźwignie, jakie chciałaby na nim zastosować nie zrobiłyby na nim wrażenia. Ciężko jej by było złamać mu kości, ponieważ miał o wiele silniejsze kości niż reszta wampir. Jednak on o tym jeszcze nie wiedział....
Kiedy tak trzymał tę dzierlatkę, oblizywał się zachłannie, pragnąć wbić w nią kły. Powstrzymał się i podrzucił ją do góry, prosto pod szaleńczo kręcący się wentylator. Głowa dziewczyny uderzyła prosto w jego "zęby" i została rozkrojona, zmiażdżona i zmielona, fragmenty czaszki czy mózgu, upadła na podłogę, rozpraszając się po całej sali. Krew tryskała jak z fontanny, również po całym klubie. Skóra, jakieś fragmenty organów wewnętrznych, wszystko się zmiksowało i spadało na przerażonych ludzi, którzy powoli zamierali ze strachu. A Dastan? Zlizywał z siebie krew owej dziewczyny, z której praktycznie już nic nie pozostało. Wampir rzucił się na kolejną ofiarę, teraz już bez uprzedzenia. Przewalił ją na ziemię i wbił kły, dłonią miażdżąc głowę, czaszkę i mózg mężczyzny. Szybko spijał krew, czując jak jego ubranie nasiąka już krwią z "nieba".
Dastan

Dastan

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Problemy z psychiką. Blizna na sercu - pamiątka po wypadku.
Zawód : Członek mafii.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t502-dastan

Powrót do góry Go down

Klub "Inferno" Empty Re: Klub "Inferno"

Pisanie by Aimi Sro Lis 07, 2012 8:00 pm

Tak więc zabawa trwała w najlepsze dla każdego z nich. Kto by przypuszczał, że ten nudny, oficjalny wieczór i bal tak się skończą. Cóż spontan zawsze był fajny, zwłaszcza dla Szlachetnych, którym najczęściej go brakowało. Aimi była pewna, że spędzi wieczór w szponach jakiegoś nudnego wampira obracana i deptana w tańcu (nie żeby obrażać wampiry, które nie potrafiły tańczyć).
Wampirzyca nie przejmowała się za bardzo tym, co porabiał Dastan. Była pewna, że bawił się doskonale, tak jak ona. W końcu byli niemal jak wilki w stadzie owiec, mogli brać co chcieli i nie musieli za nic płacić. Po kilku chwilach i piosenkach stos trupów w boksie powiększył się o jakieś pięć albo sześć osób, Aimi nie potrafiła ich już zliczyć. Przy okazji zmanipulowała ochroniarza, którego zaniepokoił widok tylu osób 'śpiących' na jednej kanapie. Wolała dmuchać na zimne. Tak więc gdy odkładała kolejną ofiarę czuła jak kręci jej się w głowie. Była niemal jak na haju, był to jej limit, oczywiście mogłaby wypić więcej, ale pewnie nie wróciłaby wówczas do domu i gdziekolwiek. Pewnie przysnęłaby tutaj, w klubie i śniła o morzu płynącym krwią, a co wtedy? Rano zajęłaby się nią Oświata.
Nagle zwróciła uwagę na ludzi, którzy wyglądali na.. przerażonych? Czuła jak by.. deszcz, tylko cudownie pachnący i taki pociągajćy, ale zaraz?! W klubie, zamkniętym pomieszczeniu deszcz? Coś było nie tak. Zwróciła swe szkarłatne oczęta ku górze i już zrozumiała. Było źle, nawet bardzo, a jednak w ogóle jej to nie przeszkadzało. Gdzie była ta odpowiedzialność, którą pokazywała przed Kazuyoshim? Cóż teraz nie liczyło się nic innego. Zaczęła wirować wśród spadających szczątków śmiejąc się przerażająco. Pijackim krokiem podeszła do ochroniarza, którego chwyciła za koszulę prawie łamiąc mu kręgosłup. Cóż gdyby się 'zepsuł' złapałaby innego. Tak więc wpoiła mu do tej tępej, pustej czaszki, żeby nie wypuszczał z klubu nikogo i nikogo nie wpuszczał. Nie potrzebowali nieproszonych gości.
Po chwili jednak rzuciła się na kolejnego nastolatka, który widocznie chciał wydostać się z klubu. Przewróciła go i usiadła na jego ciele okrakiem odbijając jego czaszkę o podłogę. Jednego dzieciaka mniej.
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Klub "Inferno" Empty Re: Klub "Inferno"

Pisanie by Go?? Czw Lis 08, 2012 11:02 pm

Taaa... Słodka rzeźnia wentylatorem XVII. Dexter wiele widział w życiu i żadna krwawa miazga nie zrobi na nim wrażenia. Dostał cynk od informatora, że w tymże klubie Inferno dzieją się bardzo złe rzeczy. A jak bardzo złe? Nie Dexowi oceniać, on ma tylko powstrzymać od dalszego rozlewu krwi, ba, tyle się jej marnuje. Ciekawe czy jakiś wampir został zabity.
Wolnym krokiem zmierzał do celu, a jak tylko zechciał wejść, bo już do nosa mężczyzny dotarł mdły zapach krwi oraz wnętrzności, zagrodzono mu drogę. Jakiś goryl wyrósł przed wiotkim człekiem, nie pozwalający wejść. W ogóle był jakiś dziwny... Tyle lat uczył się o sztuczkach wampira, poza tym zwykle każda moc pozostawia sobie widoczny ślad. Dex nie chciał owijać w bawełnę, a każdą śmierć... można zgonić na wampiry urzędujące w klubie. Zanim ochroniarz zdążył się zorientować, neutralny łowca rozpruł mu bebechy maczetą. Pracownik musiał dojść do siebie w chwili zadania mu bólu, wreszcie padł wykrwawiając się na śmierć. Dexsiu rozejrzał się po twarzach, a raczej po ich pozostałościach. Co mu utkwiło najbardziej? Parka, głupich wampirów. krew szlachetna, no, no... Mięso godne jego podniebienia.
- Co my tutaj mamy? Dajcie mi chwilkę. - po słowach, zaczął węszyć jak pies, unosząc jeden palec u dłoni w geście oddania mu chwilki na zapoznanie się z terenem. Kiedy zaprzestał węszenia, uśmiechnął się dosyć łagodnie.
- Samiczka i samczyk wampirka szlachetnego. Staruchami to wy nie jesteście, i dobrze. - puścił oczko Aimi, a na Dastana... Wyszczerzył śnieżnobiałe zęby. Właściwie co mogli dostrzec? Dexter miał nadzwyczajnie bladą, zdrową cerę. Piękne, oliwkowe oczy. Normalnie jakby sam był wampirem! Choć... guzik, był człekiem, ale nie byle jakim. Co w dodatku zrobił, przygotował sobie anty wampirzą broń oraz podrapał się w palca. Ot, mały fajny odruch, uaktywnienia artefaktu. Zbliżył się do wampirów, i tak fajnie jakoś Dexter zaczął ładnie pachnieć. Niech sobie go powąchają, używa Axe czekoladowego!
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Inferno" Empty Re: Klub "Inferno"

Pisanie by Dastan Pią Lis 09, 2012 8:04 pm

Dastan wciąż bawił się w najlepsze. Póki co zmielił jedynie jednego człowieka, ponieważ uznał, że powielanie wciąż tego samego w końcu mu się znudzi, a przecież nie w tym rzecz. Dawno się tak nie bawił. Nie chodzi o polowanie na ludzi czy wampiry, po prostu ciągle siedział nad książkami, więc była to dla niego pierwsza od dawna rozrywka. Aimi trafiła w jego gusta, choć nie znali się w ogóle, nie licząc tych zakichanych imion. Na co one komu? Jak zwał tak zwał. Zdzisiek, Edek, Franek... jaka różnica, które z tych imion się nosi, skoro to nie zmieni pod żadnym względem człowieka czy wampira.
Kiedy owy osobnik z sufitu został zmielony do końca, Dastan ruszył w szaleńczym biegu ku nowym ofiarom. Nie wypijał ich krwi, po prostu podcinał gardła pazurami, rozdrapywał twarz, przebijał tchawicę czy miażdżył serca. Nic wielkiego. W taki sposób pozbył się kilku ludzi, może nie więcej ja piątkę, ale równie dobrze mogło być mniej. Muzyka powoli zaczęła go drażnić, więc i na nią się "rzucił" wyłączając wszystko z prądu. Wreszcie zapanowała cisza, licząc przerażonych wrzasków, krzyków i innych durnych przymiotników opisujące każde polowanie, każdego wampira. Ludzie ruszyli w stronę zablokowanego wyjścia, które nagle rozwarło się, a w wejściu pokazał się jakiś gostek. Wyglądał jak Biber, ale nie Dastanowi to oceniać. Spojrzał na jego zakrwawioną maczetę, wyostrzając zmysł wzroku i słuchu.
Ciekawe skąd u chuja mógł wiedzieć jakiej są krwi. Że niby miał czujkę, która mu wszystko podpowiadała? O, zajebiście. Dastan siłą woli ścisnął sobie od tak gardło owego jegomościa, by go troszkę podusić. Ponoć takie mięsko jest najzdrowsze. Jednak szlachetny nie zamierzał go zjadać, nie była to jego fucha. Ba, nawet nie wiedział, że za kilka chwil zgłupieje totalnie, wpadnie w jakiś zombie - mordor trans i padnie ofiarą owego pancia, który łazi sobie z maczetą po ulicy. Ale że co, policja go nie zaczepiła? A może wyrżnął wszystkich ludzi? A pies go tam trącał.
Dastan przyglądał mu się wciąż z uwagą, ściskając jego gardełko. W źrenicach blondasa czaiło się jedynie szaleństwo. On już chyba przestał kontaktować z rzeczywistością. Zresztą, nie mi to oceniać.
Dastan

Dastan

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Problemy z psychiką. Blizna na sercu - pamiątka po wypadku.
Zawód : Członek mafii.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t502-dastan

Powrót do góry Go down

Klub "Inferno" Empty Re: Klub "Inferno"

Pisanie by Aimi Pią Lis 09, 2012 11:46 pm

Tak więc koniec zabawy, a tak dobrze szło! Niemal zapomniała o wszystkim pogrążając się w rozkoszy, jaką przyniosło jej zabijanie. Dawno nie bawiła się tak dobrze, beztrosko, jak za dawnych czasów, gdy jeszcze nie miała takiego ogromu obowiązków, gdy nie obowiązywała ją taka etykieta i gdy nie musiała robić tych wszystkich rzeczy, na które nie miała najmniejszej ochoty. Wszystko szło jak z płatka, ale w końcu ktoś musiał się wjebać.
Ale najpierw! Przepraszam bardzo, ale czy szanowny pan łowca zabił jej zmanipulowanego pachołka? Jak mógł! Eh, wredny był, nie ma co! A do tego postanowił zaatakować takie ważne szychy jak Dastan i Aimi? Biada mu, jak mógł, jak śmiał! Niestety mógł i jak najbardziej mu to wychodziło. Wampirzyca nie przejmowała się brakiem muzyki, niedobitkami przerażonych ludzi, wpatrywała się swoimi zawsze szkarłatnymi oczami w łowcę. Cóż by tu zrobić? Cóż postanowiła pomęczyć trochę Dextera. Chciała zamrozić jego ręce tak, żeby nieprzyjemny chłód rozprzestrzenił się na jego całe dłonie. Aimi opanowała kontrolę nad żywiołem lodu perfekcyjnie, co z tego, że była młodą wampirzycą, na czymś musiała skupić swoją naukę. Prawdziwa Królowa Śniegu, ot co!
Nasz kochany koleś o oliwkowych oczkach, które swoją drogą były całkiem ładne nie zważając na okoliczności, zaczął ładnie pachnieć? No tak, dość atrakcyjnie, ale dziwnie w ogóle po co mu to było? Hmmm Aimi czuła, że chyba powinna się już zbierać, w końcu sytuacja stawała się coraz dziwniejsza, a dowody na ich morderstwa były jedno znaczne, lepiej nie ryzykować, aż tak. Wyciągnęła telefon wykręcając numer Kazuyoshiego, a gdy ten odebrał zabrakło jej słów? Co ona mu chciała powiedzieć... Pewnie coś ważnego. Tak więc rozłączyła się i spojrzała na Dastana. Ucieczka też wydawała jej się tak odległa...
Mimo wszystko kto normalny łazi z maczetą po mieście? Łowcy, o tak, jak każdy wampir nie znosiła ich wszystkich. Miała nadzieję, że pan burmistrz Samuru wytępi ich jak szkodniki, że znikną na zawsze. Cóż take tam marzenie głupich, w końcu każdy wie, że ciężko jest wyniszczyć robaki. Wampirzyca wydała z siebie gardłowe warknięcie, jednak uśmiechnęła się słodko do człowieka.
- Możemy panu w czymś pomóc?
Cóż taka mała ironia na początek znajomości. Wiedziała, że nie będzie to ciekawa znajomość, niestety, w końcu miał takie przyjazne oliwkowe oczka!
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Klub "Inferno" Empty Re: Klub "Inferno"

Pisanie by Go?? Nie Lis 11, 2012 12:23 pm

Taa... Jak słodko. Dexter czasem nie zastanowi się nad własnym działaniem, woli rzucać się wyzwaniu, zamiast analizować. No ale lata treningu, odżywianie się wampirami dodaje siły, odporności i zręczności. To podstawowe plusy spożywania ciał oraz krwi nocnych istot. Zatem nie mają do czynienia z kimś zwykłym, choć w gruncie rzeczy nadal pozostaje człowiekiem.
Badziewne, krwawe zachowanie nie zrzucało skupienia z umysłu Dextera. Ten z opanowaniem spoglądał na dwa wampiry i zaledwie chwila, a jego ręce pokryły się warstwą zimna. Nie napisane było iż lodem, dlatego dane mu jest poruszać rękoma, mimo pieczenia oraz uczucia kłucia przez zimno. I chwała ci dziadku za dawanie mięsa szlachetnego, łowca jest w stanie znieść chłód mimo iź po wszystkim musi znieść cierpienie leczenia plus samego odmrożenia.
Kolejnym faktem jest taki, że Dexter zdołał uruchomić działanie magicznego przedmiotu, więc nasze wampirki czują słodką, wręcz narkotyzującą woń, jaka ich ogłupia i uniemożliwia samodzielne myślenie. Stają się leniwe, senne, nie mają jak wykonywać ataków, skoro ich umysł zaprzestał to robić wraz z pierwszym wdechem. Zatem niby jak ma dzwonić Aimi? Cóż... Poza tym nie wiem kiedy ona dzwoniła: przed obroną Dastana czy po? Dlatego jak ostatni drań, nie dopuszczę do tego działania. W jaki sposób? Zanim Dast zaatakował łowcę, ten rzucił w szlachetną fiolkę z wodą święconą. Miał je w głębokich kieszeniach dresu, więc szybko wydobył przedmiot.
Cudem będzie jak ta zdoła zrobić unik. Telefon pochłania naszą uwagę i zwykle wykonujemy go, kiedy czujemy że nie zagraża nam chwilowe niebezpieczeństwo. Plus użycie mocy. Skoro Dextera ciągle łapki się mrożą, musi ona być na tym skupiona, co także wykonanie telefonu staje się niemal czymś niewykonalnym! A w razie użycia np telekinezy... Ho, używanie dwóch mocy na raz? Oby nie! Inaczej Aimi będzie Robocopem z nielimitowanym zbiornikiem na siłę! To takie moje małe z góry, ot co.
I wracając. Rzut Dextera odwrócił uwagę od niebezpiecznego Dastana. Ten blondas w szczególności mógł, stać się groźny, ba, on był groźny. Powinien pluć sobie w twarz, że poszedł sam na szlachetnego, no ale... Dziadek je pokonywał! Zaklną w myślach, kiedy został złapany w moc wampira. Dusił się, ach niemiłe uczucie. Wymusił uśmiech na ryjku, mrużąc oliwkowe oczy. Wiedział że może zginąć, jeden mocniejszy ruch Dasta i pada martwy, jednakże... Woń już dawno powinna podziałać na oba prostackie umysły wampirów. A to równa się z nieużywaniem mocy, moi drodzy. Nie są w stanie! No, padać moje lalki, na glebę!
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Inferno" Empty Re: Klub "Inferno"

Pisanie by Dastan Wto Lis 13, 2012 10:48 am

Jak widać nawet ludzie są czasami bezmyślni i działają pod wpływem chwili. Nic wielkiego, ale jednak czasami bywa uciążliwe, szczególnie kiedy ma się przed sobą wampira szlachetnego. Wiadomo, ponoć są bardziej odporne na wszystkie sztuczki łowców, co jednak nie znaczy, że nic na nie nie działa. Dastan szybko wpadał w jakieś transy, przez co zaczynał się podświadomie denerwować, a co za tym idzie, wymykała się spod jego kontroli jednak moc. Cóż, miał tak już od dzieciństwa, że nie umiał poradzić sobie z całkowitą kontrolą ognia. Czasami bez jego wiedzy zaczynała podpalać kilka ciekawych rzeczy. W obecnej sytuacji wcale by się nie obraził, gdyby ogień buchnął od tak sobie, bez jego wiedzy i kontroli. Jest tego jednak dość poważny minus. O wiele szybciej tracił energię, bo wiadomo, że wtedy siła i rozległość ognia także jest poza jego wpływem, więc traci więcej energii na to wszystko. Póki co jednak, nic się jeszcze nie stało.
Nie zwrócił uwagi na to, że szlachetna wyjęła telefon i zaczęła sobie dzwonić. Że miała na to czas to naprawdę się zdziwił. Kobiety jednak potrafiły robić kilka rzeczy na raz, w końcu miały podzielną uwagę, ale to wymagało jednak sporo skupienia. W każdym bądź razie Dastan nie przejmował się teraz swoją narzeczoną, o której przecież nie miał zielonego pojęcia! Wpatrywał się w swojego nowego przeciwnika, swymi krwistymi źrenicami, jakby chciał go zaraz pożreć, wbić kły w skórę i skosztować soczystej posoki. Buteleczka z wodą święconą poleciała w stronę Aimi. Dastan wciąż nie reagował. Przecież owa panna jeszcze przed chwilą chwaliła swoje biste umiejętności, więc niech się teraz popisze nimi. Poradzi sobie przecież sama. Dastan w tym czasie zaatakował Dextera, ściskając mocno jego gardziel, niemalże go dusząc. Szlachetny z racji wyostrzonych zmysłów, zaczynał już wyczuwać w powietrzu kuszący zapach, który go omamił jak syreny na morzu załogę statków. Powoli jego moc ustępowała z gardła mężczyzny, a sam wampir począł się cofać i rozglądać dookoła, widząc dosłownie wszędzie postać Yuki! Ot, takie dziwne halucynacje miał nasz wąmpirz. Kto by się spodziewał, że osobą, której bardziej w świecie Dastan nie znosił okaże się być jego matka! Jednak szlachetny poddał się owemu zapachu, wyglądając już jak zombie. Ciekawe czy jego ogień go wesprze w takiej chwili? Kto wie, na razie to on przeżywał błogi stan, uciekając przed własną matką. Wyglądał troszkę jak przerażony, gdaczący kurczak.
Dastan

Dastan

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Problemy z psychiką. Blizna na sercu - pamiątka po wypadku.
Zawód : Członek mafii.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t502-dastan

Powrót do góry Go down

Klub "Inferno" Empty Re: Klub "Inferno"

Pisanie by Aimi Wto Lis 13, 2012 10:04 pm

Cóż tak to już było, że tam gdzie zaczyna się dobra zabawa musi się też skończyć, niestety. Aimi bawiła się uprzednio na prawdę dobrze, wręcz znakomicie, co z tym idzie żałowała bardzo, że wszystko musiało się tak skończyć. Na początku planowała spędzić bal w jakimś nudnym towarzystwie, swoją drogą ciekawe jak tam imprezka w Akademii się miała, pewnie dobiegła już końca. Przez tą całą 'kolację' wampirzyca całkowicie straciła poczucie czasu, to wszystko przez tą krew! Cudowną, pyszną i życiodajną krew. Tak to już było z wampirami, zamieniały się w bezmózgie bestie, gdy w grę wchodziła czerwona posoka, oczywiście były też takie, które idealnie sobie radziły i panowały nad sobą, ale come on, Aimi nie potrafiła sobie wyobrazić wampira w roli chirurga, choć i takie dziwolągi się zdarzały. Cóż samokontrola to dar, której większości brakuje, tak zawsze mawiał Kazuyoshi, gdy mała zaczynała się ślinić na widok jakiegoś smacznego kąska. Tym razem miała ich jednak pod dostatkiem, napiła się za wszystkie te dni spędzone w Akademii, gdy musiała się powstrzymywać, których swoją drogą było tyle ile kot napłakał i spokojnie dwie ręce wystarczyłyby do ich policzenia. Jednak dla młodej i energicznej wampirzycy wydawały się niemal wiecznością, dietą, która nie była jej potrzebna. Każdy wie, że wampirzyce miały nienaganne figury, czego mogły im pozazdrościć ludzkie dziewczyny. Po prostu były lepsze od nich i tyle, phew, kto by się tam wyglądem jedzenia przejmował, ważne, że smakuje jak powinno.
Wracając jednak do naszej małej niespodzianki w postaci łowcy, który zaczął się już nieźle dawać we znaki naszej księżniczce nocy. Cóż z początku Aimi chciała po prostu zwiać z tego miejsca, lubiła przygody, jednak wiedziała, że z łowcami nie ma żartów. Nie była przecież stworzona do walki, raczej nadawała się bardziej na małego kotka wylegującego się na kanapie w jakimś ogrzewanym pokoju, z pełną miską mleka i złotą obróżką. Niestety sytuacja była całkiem inna i wymagała od niej nie lada wysiłku, który wykrzesała z siebie całkiem nieźle. Tak więc, gdyby zależało to od Amelie za pewne zwiałaby gdzie pieprz rośnie i tyle, jednak Dastan postanowił walczyć. Nie mogła zostawić przyszłego męża, no bo jak by to wyglądało? Zresztą ten dziwaczny zapaszek pana Dextera dawał się jej we znaki, jak gdyby chciał ją całkowicie odwieść od ucieczki i dalszej walki, dziwne co?
Tak więc widząc nadlatujący 'pocisk' zdążyła jedynie zrobić kilka kroków w tył i zasłonić twarz oraz szyję całymi rękami. Na szczęście jej długa suknia zakrywała resztę jej zgrabnego ciałka. W tym akcie obrony telefon został rzucony gdzieś bardzo daleko, cóż aż szkoda było nowego iPhona piątki, ale kto by się tym przejmował w takim momencie? Tak więc ciszę rozdarło przeraźliwe warknięcie połączone ze zduszonym krzykiem Aimi. Oczywiście lód, który już powoli powinien pojawiać się na rękach łowcy najpierw zelżał, a potem ustąpił całkowicie. Wampirzyca straciła jakąkolwiek koncentracje i nieświadomie przestała używać mocy. Oj czuła jak jej ręce pochłania fala gorąca, piekącego bólu, który rozchodził się po nich niczym żrące robaki. Rany były głębokie, skóra w miejscach styku ze święconą wodą niemal stopiła się pozostawiając na wierzchu nie zbyt przyjemnie wyglądające różowe mięsko, gdzieniegdzie zostały jedynie niewielkie, nienaruszone, ale za to bardzo podrażnione fragmenty. Cóż takie rany za pewne leczyłyby się, nawet w przypadku wampirów, długi czas, jednak wampirzyca napiła się ogromnych ilości krwi, jak to mówią do wesela się zagoi, choć tym razem nawet i szybciej, niestety całkowita regeneracja zajmie jej za pewne z tydzień.
- Ty skurwielu ! - wrzasnęła całkowicie rozbudzona. Taka dawka bólu i przerażenia mogła człowieka wampira postawić na nogi, oj tak! Była wściekła, niemal widziała przed oczami czerwone plamki. Chwyciła w poparzone dłonie kawałek szkła z fiolki po wodzie święconej i z całej siły rzuciła w łowcę, który swoją drogą był duszony przez Dastana. Jednak był to chyba jej ostatni akt przejawu wolnej woli. Mimo, że ból pomógł jej odrobinę przywrócić kontrolę, artefakt oliwki Dexter zadziałał na nią niemal całkowicie, tak więc po chwili spojrzała jedynie na narzeczonego, który wyglądał jak zombie - dosłownie i zatraciła się w ciemności, która omamiła jej umysł. Zatrzymała się w bezruchu wpatrując tępo w łowcę.
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Klub "Inferno" Empty Re: Klub "Inferno"

Pisanie by Go?? Pią Lis 16, 2012 8:24 pm

Sam nieco oberwał. Dexter duszony przez moc Dastana, mógł radować się wewnątrz siebie, jak szlachetna zostaje poparzona wodą święconą. o tak, ta zawsze dobrze działa na pomioty Szatana. Wymusił się na uśmiech, a nawet to obrzucenie go szkłem z resztek butelki, jakoś nie wyrządziło mu krzywdy. Nieco okaleczano jego policzek, nic poza tym. Jak tylko jeden ze szlachetnych został otępiały, został uwolniony. Mógł złapać powietrze, trzymając się za szyję. Serio, cudem przeżył! I pora na tą pyskatą smarkulę... Ona także stawała się chodzącym zombie bez umysłu. Stali jak te dwa słupki, gapiąc się przed siebie. Za niedługo powinni paść jak kłody, przecież woń doprowadzała do rozleniwienia się... więc aż stać się nie chciało, hm?
Otarł zmarznięte ręce, patrząc na wampiry. W pogotowiu miał broń, choć moc z przedmiotu ma długie działanie i minusy (których nie zdradzę).
Co teraz począć? Wydobył ze swojej płaszczowej apteczki dwie fiolki z płynem o lekko zielonkawym kolorze. Podszedł do szlachetnych, które to powinny paść, a jak stały... Nic nie szkodzi. Wbijał w żyłę szyjną szybkim, skutecznym ruchem. Ba, był wyćwiczony w tych sprawach.
I jeśli wszystko poszło po jego myśli (a powinno, ze względu na to, że ledwo co słodki zapach i jego trujące skutki zaczęły działać) wyciągnie telefon, dzwoniąc po policję. A w tym czasie dwa szlachetne udadzą się do krainy snów na długie godziny.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Inferno" Empty Re: Klub "Inferno"

Pisanie by Dastan Nie Lis 18, 2012 11:30 am

To aż niemożliwe, aby jakiś zwykły człowiek był w stanie pokonać nieśmiertelnego, w dodatku szlachetnego! No ale, jak widać różne chodzą mutanty po świecie i nawet zdarza się człowiek, który chlając wampirzą krew jest w stanie pokonać tę dwójkę. Łatwo nie będzie, wiadomo przecież, że szlachetniaki to twardziele z natury i są troszkę bardziej odporni na pewne czynniki. A raczej, aby one zadziałały, potrzeba więcej czasu, niż w przypadku jakiegoś tam śmiesznego wampirka niższej krwi.
Dastan czuł jak jego umysł coraz bardziej odpływa, nie kontrolował swojego ciała, stracił poczucie rzeczywistości. Słodka woń sprawiała, że miał ochotę zanurzyć się w niej jeszcze bardziej. Chciał poczuć mocniej to głębokie działanie zapachu, jaki wydzielał... Dexter. Tak moi myli. Zmysły Dastana podpowiadały mu, że owy zapach, ta słodka, cudownie uwalniająca od wszystkich zmartwień i niepotrzebnych myśli woń, pochodzi właśnie od niego. I co zrobił wampir? Sam nie do końca wiedział, co robi. Nie kontrolował swoich ruchów, jego ciało było jak pacynka w dłoniach lalkarza w teatrze. Bezmózgie stworzenie, tańczące tak, jak mu zagra jego chwilowy pan. Jeszcze nie zasnął. Był szlachetnym, więc takie działanie wymagało znacznie więcej czasu, niż w przypadku człowieka czy wampira niższej krwi. To chyba jasne... i raczej nie wykraczam poza naturalne zdolności wampirów szlachetnych.
Ale zrobił nasz arogancki książę? Zaczął kierować się w stronę człowieka! Nie. Nie w celu ataku, bo przecież jego czujność i potrzeba obrony została całkowicie uśpiona. Czuł się wyzwolony. Wreszcie z dala od matki i problemów w rodzie. Wreszcie czuł się wspaniale! A ta woń go pchała bliżej człowieczego wypierdka. Kierował się zatem ku niemu, jak ten zombie, śliniąc się na widok oliwkowego chłopca, jakby ten był jakimś cukierkiem. I to go właśnie zgubiło. A dlaczego? Ponieważ nasz szanowny łowca wykorzystał zapewne ten moment wielkiej słabości i wbił igłę z końską dawką jakichś narkotyków czy innego haszyszu, który sprawi, że wampir zaraz, dosłownie niedługo jebnie się spać! I to na ziemi, jak jakiś zakichany pies! Wampir zdołał wydusić z siebie warknięcie, pobudzony owym zastrzykiem. Jednak to na nic, przecież środki zaraz zaczną działać. Jednak nim to się stało, jego moc wymsknęła mu się spod kontroli. W ogóle nad tym nie panował. Podpalił chłopaczyna jakieś kanapy, w ich pobliżu. Cóż, najwyżej spalą się żywcem, bo przecież łowca będzie musiał się ewakuować, a wampirki, uśpione na dobrych kilka godzin, zmienią się w proch! Niestety, ale właśnie taki był największy problem Dastana. Brak całkowitej kontroli nad jego jedną mocą.
Szlachetny po tym wszystkim padł na ziemię, a ogień dalej lizał kanapy, podłogę, ściany... Ciekawe, co zrobi nasz przyjemniaczek? Oczywiście nie paliło się całe pomieszczenie, tylko jego nie znaczna część, kilka kanap i właśnie kawałek podłogi, na których stały owe siedziska.
Dastan

Dastan

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Problemy z psychiką. Blizna na sercu - pamiątka po wypadku.
Zawód : Członek mafii.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t502-dastan

Powrót do góry Go down

Klub "Inferno" Empty Re: Klub "Inferno"

Pisanie by Aimi Nie Lis 18, 2012 2:33 pm

No i co teraz będzie? Dramat, po prostu dramat! Wampiry szlachetnej krwi nie potrafią sobie poradzić ze zwykłym śmiertelnikiem, czyżby był aż tak mocny? Na to wygląda, w końcu w hierarchii stał o wiele niżej niż Dastan i Aimi, ale cóż nie wolno nie doceniać swojego przeciwnika. Niestety tak się złożyło, że ani on, ani ona nie byli w stanie docenić czy też nie, swojego wroga. W końcu byli, jak to się mówi, niedysponowani. Cóż bezmózgie dwa potworki stojące i prawie śliniące się, o! Nie prawie, wydaje mi się, że właśnie na brodzie wampirzycy pojawiła się stróżka śliny, co za wstyd! Jednak biedna księżniczka mogła jedynie wpatrywać się tępymi czerwonymi ślepiami w łowcę, nie wiedziała co się dzieje. Czuła jedynie, jak słodka woń wypełnia jej płuca przy każdym wdechu, a jej umysł coraz bardziej zanurza się w bezkresną ciemność, sen był już tak blisko, czemu by nie zasnąć całkowicie, pozbyć się tych wszystkich problemów, opieranie się tej przeklętej mocy było bezcelowe. Jednak pozostał ostatni wybór, między tym co dobre, a tym co łatwe, tym razem Aimi poszła na łatwiznę, a właściwie została do tego zmuszona! Już miała paść na kolana, a potem położyć się na zimnej posadzce, gdy łowca ją zaatakował!
Oh jak mógł, znowu!? Ile można robić to samo, bla bla bla. Przecież ledwo stała, sama w końcu by zasnęła, cierpliwy to on nie był, ale widocznie to było za mało. Wbił jej igłę w szyję, a ona jedynie jęknęła cicho, biedaczka już nawet warczeć jej się nie chciało. Czuła gdzieś w oddali zapach spalenizny, który mieszał się ze słodką wonią, przytłaczając ją. Co się działo? Oczywiście nie mogła spostrzec, że to niekontrolowany akt obrony Dastana, była zbyt zajęta... ale nie wiedziała czym. Tępy ból rąk i szyi stopniowo ustępował, a podłoga osuwała się spod jej stóp. Głuchy odgłos rozdarł ciszę, to jej wątłe ciałko gruchnęło o podłogę, a Szlachetna odpłynęła całkowicie.
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Klub "Inferno" Empty Re: Klub "Inferno"

Pisanie by Go?? Pon Lis 19, 2012 10:47 pm

Lokal się nagle zajarał! Dexter nie wpadł w panikę, ba, nauczył się kontrolować emocje. Zostawił uśpione wampiry, odsuwając się jak najdalej od ognia. Uciekł nawet za ladę, szukając gaśnicy. Oczywiście znalazł takową. Odpowiednio odbezpieczył i ruszył na powstrzymanie szerzącego się morderczego żywiołu. Któryś z wampirów musiał mieć ową moc panowania nad ogniem, poza tym zrobiło się nie przyjemnie gorąco. Dym gryzł w nos, gardło. Oczy czerwieniły, ale zdołał jakoś do połowy ugasić ogień, co gorsza... Gaśnica się blokowała.
Cofał się, chodził na boki. Nie przestawał walczyć. Może wezwać by tak straż pożarną. Ale, ale te zwłoki! Nawet nie wiedział co będzie dalej, ani co zrobi z cielskami swoich ofiar. Nie miał czasu wstrzyknąć do ich żył mikstury, która to zapobiega zamianie w proch. Starł pot z czoła, wracając do gaszenia pożaru. Normalnie jak jakiś Strażak! Ach, zajebista sprawa!
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Inferno" Empty Re: Klub "Inferno"

Pisanie by Go?? Pon Lis 19, 2012 11:07 pm

Nowa era nastała!
Szara policja ponownie znalazła miejsce w mieście. Wielce uradowani posłuszni rozkazom szlachetnego Samuru, z przyjemnością rozpoczną ponowne działania. A najlepszy jest fakt, że nowe jednostki przyłączyły się do armii policyjnej. I cóż... Jako normalni obywatele, bez szarych mundurów oraz masek al' a lekarzy ze średniowiecza, wstąpili do miasta. Ot dla niepoznaki. I co dalej z nimi? To w innych postach, teraz pierwszy oddział dostał pierwsze zlecenie. Pożar w Klubie Infero, masakra na ludziach. Zatem trzech dobrze uzbrojonych, wyćwiczonych do walki podjechało dwoma samochodami pod sam klub.
O dziwo już mundury z maskami na głowach. Naszykowana broń anty wampirza, kajdanki, moce. Ba, szarzy to wampiry! No ale dosyć o nich. Weszli do środka, mijając zwłoki ochroniarza. No, no... Widok gaszącego pożar chłoptasia przyprawił bezuczuciową policję o milczenie. W końcu jeden z nich przemówił! Złamał nakaz zatkania!
- Napad na klub, krwawa masakra na mieszkańcach miasta, podpalenie. Zabieramy ich panowie.
Podjął, podchodząc do leżących "zwłok" pobratymców. To na pewno oni są sprawcami napadu, nawet walczący Dexter potwierdził im skinięciem głowy (choć jego także muszą przesłuchać). I co najśmieszniejsze, to jeden z Szarych wezwał straż pożarną.
Trzeci policjant podszedł do Aimi, nachylając się. Muszą zabrać ich do siebie, następnie do szkoły? Ba, te młodziki wyglądają na takie szczyle z prywatnej Akademii. Co dalej? Zostali zakuci w kajdanki blokujące moc, a Dexter zabrany do samochodu w celu przesłuchania. Oba wampirze gnoje wciśnięte do furgonetki. Już jeden z Szarych wyciśnie informacje, bowiem ma moc wyciągania wspomnień.

Straż pożarna pojawiła się kilka chwil później, dobijając ostatki ognia. Zwykła policja z kolei zabezpieczyła miejsce zbrodni. Biedny właściciel, musi wyremontować lokal.


Z/T wszyscy
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Inferno" Empty Re: Klub "Inferno"

Pisanie by Gość Pon Lis 26, 2012 5:48 pm

Klub jak to klub – takich w mieście pełno. Musiała w końcu wyjść gdzieś do ludzi. Samochód zostawiła pod apartamentowcem w centrum. Może się zdarzyć a raczej na pewno tak będzie, że coś wypije. Niosąc pod pachą niewielkiego netbooka wkroczyła do lokalu dość spokojnym i niepewnym krokiem. Nie chciała natrafić na bandę spoconych nastolatek dlatego też udała się prosto do loży tak aby mieć dobry widok na wszystko. Musiała wysłać kilka maili, odpisać na wiadomości i spróbować stworzyć coś na co właśnie dostała pomysł. To mogło być właśnie to biorąc pod uwagę liczbę znajdujących się w mieście wampirów. Nim jednak tutaj przybyła warto zaznaczyć, że odwiedziła kilka sklepów a jej torebka wzbogaciła się o dwa nowe przedmioty.
Nie rozdrabniając się już nad zakupami usiadła zamawiając po drodze jakiegoś kolorowego drinka. Siedząc samotnie w loży nie ruszona głośną muzyką pisała coś.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Inferno" Empty Re: Klub "Inferno"

Pisanie by Gość Pon Lis 26, 2012 6:01 pm

Fernando był w mieście nowy i postanowił gdzieś wyjść. Miał dość siedzenia w akademiku i uczenia się więc zabrał trochę pieniędzy, ubrał się i wyszedł. Trafił do centrum gdzie przewijało się sporo ludzi. Zupełnie jak w Barcelonie tylko, że zimniej. Raz po raz chłopak oglądał się za idącymi dziewczynami a one za nim. Brakowało mu słońca i plaż no ale cóż poradzić. Pewnie niedługo zupełnie zblednie od tego mrozu i braku promieni słonecznych. Idąc i tonąc w własnych myślach młody Hiszpan zauważył klub. Bez większego zastanowienia wszedł do środka. Już przed zauważył dużo ładnych dziewczyn, może uda mu się jakąś poznać ? Przydałoby się mieć kilku znajomych w mieście. Chłopak podszedł do baru i na start łyknął 50tkę czystej. Tak od na odstresowanie po ciężkim dniu. Następnie wziął piwo i razem z nim przeszedł się po klubie. Po krótkiej chwili zauważył piękną dziewczynę z laptopem. Siedziała sama, może na kogoś czekała, a może nie... Fernando podszedł i usiadł na przeciwko niej. Przez krótką chwilę przyglądał się jej twarzy i oczom zatopionym w ekran. Chciałby zobaczyć jak się uśmiecha.
-Przyszłaś tu żeby pracować czy się odstresować i pobawić ?-
Zapytał miłym tonem glosu. Ciekawe co z tego będzie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Inferno" Empty Re: Klub "Inferno"

Pisanie by Gość Pon Lis 26, 2012 6:12 pm

Jedna, dwie, trzy wiadomości poszły świat co znacznie ułatwi przeniesienie kierowania firmą z Holandii właśnie tutaj. Choć mogłoby się wydawać, że klub absolutnie nie nadaje się do takich czynności jakie ona prowadziła to dziwo szło jej bardzo dobrze. Hałasy, śpiewy, tańce i wygłupy na parkiecie w ogóle nie wpływały na jej poziom skupienia. Dopiero gdy poczuła na sobie czyjś wzrok uniosła głowę. Nie trzeba mieć niewiadomo jak wyczulonych zmysłów i być wampirem aby odczuć, że ktoś nas obserwuje. Ku jej niemiłemu zaskoczeniu do loży przysiadł się ktoś jeszcze. Tutaj popełniła podstawowy błąd. Już na wejściu mogła zapłacić i zarezerwować ten rejon dla swojej osoby. W inny wypadku była skazana na przypadkowych przechodniów lub też zainteresowanych jej osobą mężczyzny.
[colo=red] Być może jedno i drugie [/color]
Przechyliła nieznacznie kieliszek wypijając nieco trunku o bardzo soczystych barwach. Aż trudno uwierzyć, że w tak przyjemnym dla oka płynie znajduje się alkohol.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Inferno" Empty Re: Klub "Inferno"

Pisanie by Gość Pon Lis 26, 2012 6:31 pm

Chłopak rozejrzał się po klubie. Wnętrze urządzone było ciekawie i z pomysłem. Wszystko pasowało do nazwy oraz mieniło się kolorem czerwonym. Nie dziwne, że było tu tyle ludzi. Hiszpan spojrzał na wampirzycę i się uśmiechnął.
-Mam wrażenie, że to co robisz może poczekać do jutra ?-
Zapytał spokojnie po czym wziął łyk piwa. Odgarnął włosy na lewy bok i kontynuował.
-Jestem Fernando i uważam, że w tym miejscu bardziej pasuje do Ciebie parkiet niż ten laptop.-
Młodzieniec lubił od czasu do czasu się rozerwać. Nie obchodziło go kto kim był ani czym się zajmował. Liczyła się tylko dobra zabawa. Od kiedy doznał kontuzji i już nie da rady kontynuować kariery sportowej to może pozwolić sobie na takie wyniszczanie organizmu. Dziewczyna miała nietypowy kolor włosów ale wyglądała w nim naprawdę ładnie. On też był zbytnio opalony jak na te klimaty więc ludzie często się go pytają czy chodzi na solarium. Jednak Nando nigdy by się nie wybrał do takiego miejsca. Ale kogo to obchodzi. Ciekawe czy jego rozmówczyni cały czas będzie taka spięta.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Inferno" Empty Re: Klub "Inferno"

Pisanie by Gość Pon Lis 26, 2012 6:44 pm

Skąd wiesz co robię ?
Przechyliła głowę na bok i dopiero teraz poświęciła temu osobnikowi nieco więcej uwagi. Jej jasne tęczówki bardzo skrupulatnie badały cały wygląd śmiertelnika od góry do dołu. Z jednej strony przyszła tutaj popracować ale z drugiej mogła się spodziewać takiego obrotu sprawy. W końcu to nie jest biuro, w którym może się zamknąć i mieć święty spokój. Wampiry mają to do siebie, że posiadają moce. To jedna z cech, dzięki którym wyróżniają się od zwykłych ludzi stąpających po tej planecie. Skoro już ma się taki dar czemu go nie wykorzystać ? Zwłaszcza, że niektóre umiejętności są tak mało inwazyjne, że nikt z otoczenia nie zauważy ich działania. Omitsu posiadała taką jedną bardzo ciekawą moc dzięki, której umiała sprawić by ktoś widział i odczuwał coś czego tak naprawdę nie ma. Dajmy na to przykładem będzie owa sytuacja. Jeśli chłopak nie ma żadnego artefaktu i nie umie z pewnych przyczyn zablokować swego umysłu to nasza wampirzyca sprawi, że wyda mu się iż jego piwo właśnie wylądowało w całości na spodniach. Choć w realu nadal będzie trzymał je w ręku to w swej głowie zobaczy wielką plamę na spodniach i wywalony kufel. Taki mały psikus na dzień dobry.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Inferno" Empty Re: Klub "Inferno"

Pisanie by Gość Pon Lis 26, 2012 6:58 pm

-Nie mam pojęcia. Jednak sądzę, że gdyby to było coś naprawdę ważnego to chciałabyś zrobić to w spokoju i ciszy. W miejscu takim jak na przykład biuro. Oczywiście mogę się mylić.-
Odpowiedział z uśmiechem. No chyba, że dziewczyna lubiła pracować w takich głośnych warunkach i potrafiła się w nich skupić. Wtedy podziw dla niej. Nando już miał zapraszać dziewczynę na parkiet jednak sam nie wiedząc jak - wylał sobie piwo na spodnie. Pierwszy raz zdarzyło mu się takie coś. Chłopak zarumienił się i poczuł trochę głupio. Nieciekawa sytuacja tym bardziej, że w obecności tak ładnej dziewczyny.
-Niezdara ze mnie. Zaraz wracam...-
Powiedział z lekkim oraz nieśmiałym uśmiechem po czym popędził do wc gdzie spędził kilka minut wycierając i susząc mokre spodnie. Inni ludzie dziwnie się na niego patrzyli bo przecież tylko on mógł zobaczyć ową plamę. Ta jednak mizernie schodziła. Musiał się pospieszyć bo nieznajoma piękność jeszcze się ulotni. Nando po prostu wyjął koszulkę ze spodni i jako tako to wyglądało. Po za tym te czerwone światła były idealne w takiej sytuacji.
Młodzieniec następnie wrócił do loży i spojrzał na stół. Stało na nim piwo i było upite dokładnie jak to jego rozlane. Dziwne, może ktoś je zostawił ? Chłopak przestawił je na bok. Pójdzie sobie potem po nowe.
-Jeszcze raz przepraszam. Zdradzisz mi swoje imię ?-
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Inferno" Empty Re: Klub "Inferno"

Pisanie by Gość Pon Lis 26, 2012 7:11 pm

Normalnie to by chyba złapała się za głowę i strzeliła tak bardzo modnego niegdyś facepalma ale obecnie miał nade dobry humor. I kiedy chłopak poszedł w kierunku łazienki dopiła drinka i zamówiła jeszcze dwa kolejne. To niesamowite jak wiele może zdziałać nie używając w ogóle swej energii. To takie niemczące żarty, które ludziom mogą skutecznie uprzykrzyć życie. Ona zastanawiałaby się skąd jest ów wylane piwo ale widocznie nowo poznany miał na to jakieś swoje wytłumaczenie.
Omitsu. Mam na imię Omitsu
Powtórzyła gdyż w tym samym czasie kiedy przedstawiała się po raz pierwszy na Sali rozległ się jakiś krzyk. Ktoś komuś śpiewał „sto lat” czy coś w tym stylu.
Zawsze jesteś taki uparty ?
Ponownie uniosła kieliszek czekając aż i on się przedstawi. W końcu takie były zasady jakiegoś wychowania.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Inferno" Empty Re: Klub "Inferno"

Pisanie by Gość Pon Lis 26, 2012 7:24 pm

Pomyślał, że te co się niby wylało było jego więc ktoś musiał postawić nowe. A co z butelką ? może zabrała kelnerka. W każdym razie Fernando nie chciał już o tym wspominać bo w jego mniemaniu słabo się zaprezentował na starcie.
-Miło Cię poznać Omitsu.-
Chłopak przedstawił się przecież na początku, więc gdyby zrobił to po raz drugi to znów by wyszedł na kretyna. Nie miał nic do picia więc zamówił sobie whisky z lodem. Szkoda, że Omi już zamówiła bo Nando chętnie postawił by jej drinka. W końcu tak wypada, że to facet stawia kobiecie. Może i ta była od niego o wiele bogatsza ale liczy się sam gest.
-Nie zawsze, jak śpię to nie jestem.-
Odpowiedział uśmiechając się szeroko. Następnie wziął łyka właśnie przyniesionego trunku. Postawił trochę dalej od siebie. Tak na wszelki wypadek.
-W zasadzie to dopiero się tu przeniosłem i wyszedłem poznać miasto a może i kogoś ciekawego.-
Oznajmił biorąc kolejnego łyka.
-A co taka piękna dziewczyna jak Ty robi tu sama ?-
Zapytał spoglądając na wampirzycę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Inferno" Empty Re: Klub "Inferno"

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach