KLUB

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Go down

KLUB  Empty KLUB

Pisanie by Gość Sob Gru 29, 2012 2:38 pm

Wstęp:Wejść do klubu mogą wyłącznie osoby posiadające hasło na dany miesiąc. Gdyż w takich odstępach czasu będą organizowane spotkania. Ów dość niezwykła wejściówka będzie do uzyskania jedynie przez pocztę i zaproszenie, na którym będzie wszystko dokładnie wyjaśnione. Jeśli nie jesteś jedną z zamożniejszych postaci w tym mieście bądź nie szczycisz się sławą w jednej z obranych dziedzin nie masz tu czego szukać. Drzwi otwarte są jedynie dla VIP'ów. Spędzona tam noc nie jest dla kogoś, kto uwielbia flesze aparatów i ciągłą ucieczkę przed paparazzi. Wewnątrz każdy jest anonimowy. Jeśli nie chcesz zostać rozpoznany przez nikogo wystarczy założyć maskę. Zawsze obowiązują stroje wieczorowe.

Wejście: Wejście do ów niespotkanego w tym mieście klubu znajduje się nie od frontu i droga ku niemu nie jest ozdobiona czerwonym dywanem. Drzwi jak i wiecznie stojący na swym stanowisku "goryl" znajdują się na tyłach. Jeśli podasz odpowiednie hasło zostaniesz wpuszczony do środka. A tam ? Długi korytarz i kilkanaście schodów w dół. Tak, idziesz do podziemi tego niewielkiego hotelu.

KLUB  884cf46cf070960f

Sala: Wszystko oświetlają świece. Nie ma tutaj miejsca na tandetne żarówki, które potrafią zniszczyć cały klimat. Wystrój to przeważnie czerń, beż i kilka odcieni szarości. Kanapy wykonano z pikowanej skóry. Poustawiane raz w okręgu a raz osobno dają możliwość integracji z innymi uczestnikami bądź samotnego przeżywania całego wydarzenia. Stoliki ułożone są zawsze przed lub pomiędzy sofami. Na każdym z nich stoi duży świecznik i spory kielich krwi dla każdego z uczestników. To standard dla znajdujących się tutaj wampirów. Dla chcących zatracić się zupełnie bar przygotował szeroką ofertę nie tylko alkoholi ale i popularnych w tym mieście narkotyków. Wystarczy gruby portfel a noc przejdzie do tych niezapomnianych lub jak kto woli "nie do przypomnienia". W przedniej części sali znajduje się scena. Przecież nikt nie będzie bawił się przy muzyce z płyty... Przechodząc do niewielkiego korytarza przesłoniętego kotarą napotkamy parę drzwi. Po lewej i prawej stronie mahoniowe skrzydła bronią wstępu do łazienek - damskiej i męskiej.



Łazienka: Niewielkie i pozbawione wszystkiego co jest zbędne. Kilka umywalek i toalety. Tutaj można napotkać zdobycz ludzkości jaką jest elektryczność choćby w oświetleniu czy suszarce do rąk.


Miłej zabawy !


Ostatnio zmieniony przez Omitsu dnia Czw Wrz 05, 2013 12:06 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

KLUB  Empty Re: KLUB

Pisanie by Gość Wto Sty 01, 2013 6:15 pm

Jako iż jeszcze nie było głównego otwarcia mógł tutaj wejść swobodnie, ale zapewne za parę dni się to zmieni. Gdy tylko wszedł do środka najpierw pozwiedzał tą część, która była dostępna dla każdego, no i musiał przyznać iż wszystko było naprawdę nieźle urządzone, dzięki czemu każdy kto tutaj przyjdzie nie zapomni tego miejsca i będzie chciał tutaj wpaść więcej niż tylko raz. Na dodatek lokalizacja też była całkiem niezła a więc zarobki też będą nie małe, ale i tak najważniejsza część klubu to ta, która byłą dostępna tylko dla wybranych. Na razie nie było wymagane hasło a więc mógł podziwiać główną atrakcję tego klubu. Gdy tylko zszedł na dół pokiwał głową z zadowoleniem, bo wystrój był naprawdę klimatyczny,a na dodatek można było tutaj na spokojnie załatwiać swoje interesy. Ciekawe czy zrobią tutaj też bufet z ludzi czy coś takiego, bo to mogłoby podnieść zainteresowanie tym miejscem, ale załatwić odpowiednia liczbę osób by móc wyżywić wszystkich gości to nie jest coś łatwego, a więc ten pomysł pewnie odpada. Ale i tak kiedy dowiedział się co prócz alkoholu będzie w tym miejscu, wiedział iż klub uzyska dużą sławę, zwłaszcza wśród tych którzy maja wysokie stanowiska czy są szychami w jakimś biznesie. Usiadł sobie przy jednym ze stołów i rzucił na niego papiery którymi zajmował się ostatnim czasem, no i od których już go szlak trafiał ale powiedział iż się tym zajmie, a więc nie można odpuścić. Na szczęście załatwił już pozwolenie na alkohol, a więc jedno było z głowy. Rozglądnął się jeszcze raz dookoła i tylko westchnał cicho, bo mimo iż lokal urządzony to roboty było jeszcze w cholerę. No ale nie ma się co opieprzać. Zagarnął papiery spowrotem po czym opuścił budynek i udał się do domu, by móc w spokoju zająć się papierami.

[zt]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

KLUB  Empty Re: KLUB

Pisanie by Gość Czw Wrz 05, 2013 8:00 pm

Nie było sensu przychodzić tutaj wcześniej niż pół godziny przed rozpoczęciem całej zabawy. Wszystkiego bowiem mogła dopilnować z gabinetu. Kiedy schodziła po schodach zauważyła jednego z pracowników stojącego na bramce. Poinformowała go, że hasłem wejściowym na dzisiejszą noc jest SCHOOL PARTY czyli nazwa imprezy. Wstęp był bezpłatny zarówno dla wampirów jak i ludzi tych starych jak i tych młodych. Kilka stopni niżej znajduje się sala w całości oświetlona przez świece dzięki czemu jest tu niezwykle klimatycznie. Przekąski były porozstawiane w odpowiedniej ilości na stołach zaś jeśli ktoś miał ochotę na coś większego mógł udać się wyżej do restauracji. Dzisiejszym cele jest „pić do upadłego” dlatego barman jak i całe jego zaplecze reprezentowało się naprawdę świetnie. Kapela, którą zaprosiła Omi właśnie kończyła stroić gitary i ostatecznie ustawiać sprzęt tak aby odpowiadała akustyka czy coś tam, ona się na tym nie znała więc w tej kwestii mieli wolną rękę. W końcu nadszedł czas aby powoli zacząć wpuszczać ludzi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

KLUB  Empty Re: KLUB

Pisanie by Gość Czw Wrz 05, 2013 8:32 pm

Minęło dopiero kilka minut od otwarcia ale już przy wejściu do hotelu zdążyła urosnąć spora gromadka zainteresowanych imprezą. Kolejka pomimo tego iż goście byli szybko obsługiwani przez odźwiernych ciągle rosła ponieważ stale dochodziły do niej kolejne osoby. Taki już urok imprez z wstępem dla każdego. No cóż, to nie jego sprawa. Omi zdecydowała, że chce bal taki a nie inny i taki właśnie zrobiła. Znała się na tym lepiej skoro była właścicielką tego przybytku.
Na parkingu tłoczyło się już błyszczące fleszami stadko reporterów szukających sensacji. Po pierwsze, bardzo możliwe, że na imprezie pokaże się ktoś sławny, po drugie z tego co słyszał, na otwarciu hotelu doszło do małej boruty z udziałem jego mamuni. Nie była wcale taka grzeczna i ułożona za jaką chciała by ją postrzegał syn. Mniejsza.
Na ulicy przylegającej do terenów Veranderen podjechała długa niczym autobus, lśniąca, czarna limuzyna, zwracając na siebie powszechną uwagę. Spodziewano się zapewne organizatorki lub chociaż jej męża a tu taki psikus.
Z auta wysiadło dwóch odzianych elegancko wampirów. Stanęli po obu stronach drzwi, które otworzyły się ze zgrabnym kliknięciem zamka. Już po chwili pokazał się on, Samael. Odziany w klasyczny, smoliście czarny garnitur, śnieżnobiałą koszulę i szkarłatny krawat kontrastujący z resztą i pasujący do jego wiecznie czerwonych oczu. Ruszył ku wejściu i zerkał to tu to tam w poszukiwaniu osoby, która miała mu na balu towarzyszyć. Wejdą dopiero jak się spotkają. Dwóch członków Zakonu stało tuż za nim, reszta wkroczyła do hotelu by zadbać o bezpieczeństwo imprezy. Nie żeby ochrona wynajmowana przez Omi była kiepska jednak jej mężuś o wiele bardziej ufał swoim zabijakom.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

KLUB  Empty Re: KLUB

Pisanie by Yvelin Czw Wrz 05, 2013 8:48 pm

Wampirzyca po małym najedzeniu się w lesie udała się do domu. W sumie miała inne plany, ale w takim stanie nie pojedzie do hotelu po swoje rzeczy. Zadzwoniła jednak po taksówkę i do recepcji, aby to oni sami zapakowali to co trzeba do samochodu i przywieźli do posiadłości. I tak też się stało, miała już wszystko przy sobie. Ogarnęła się ładnie i wypielęgnowała swoje rany. Goiły się znacznie szybciej niż u ludzi, ale nie ma co liczyć na to, że pstryknie palcami i już, a szkoda.
Zastanawiała się nawet przez chwilę nad tym co zaszło na wilczej skale, to było dziwne i nieprzewidywalne. Nie mogła oczywiście narzekać, że było to straszne doświadczenie, ale z pewnością chore i wątpiła w to, że miałoby się powtórzyć. Przynajmniej ona tego nie planowała. Co wcale nie usprawiedliwiało tego, że zgodziła się na towarzyszenie Samowi podczas imprezy w hotelu. Mogła iść sama, albo w ogóle, ale się zgodziła, łudziła się, że będzie miała możliwość po wkurzania jego osoby, a on biedny nic nie będzie wstanie zrobić. Tak czy siak, dzień minął i zbliżał się czas wyjścia na randkę. Zaśmiewała się Yvka pod nosem na samą myśl o tym. Musiał być w tym jakiś haczyk. Święcie przekonana, że drogi Sam coś knuje i ona obmyślała swój plan w czasie kiedy ubierała już swój szkolny strój. Szarą plisowaną spódniczkę zakrywającą jej tyłek, do tego śnieżnobiałą koszulę z kołnierzykiem , którą wepchnęła pod spódnicę, a do tego wszystkiego sweterek zapinany na guziczki, ozdobiła szyję jeszcze czarną luźno zawiązaną kokardką. Nie zapomniała również o butach na niebotycznym obcasie, czarne, z wściekle czerwoną podeszwą, jak i o szarych klasycznych zakolanówkach. Jeszcze mała torebeczka i tak gotowa wskoczyła do taksówki, wystarczy, że Sam ma limuzynę. Nawet całkiem szybko podjechała pod hotel, zapłaciła mężczyźnie za kierownicą. Wychodząc z samochodu o mało się nie wywaliła widząc takie tłumy. Złapała jednak równowagę i rozejrzała się uważnie po okolicy w poszukiwaniu wiadomej osoby. Rzecz jasna szybko odnalazła swojego towarzysza, w obstawie ochrony i bez wahania podeszła do niego.
-Ci panowie będą Cię bronić przede mną?
Zapytała na powitanie, już musiała być zgryźliwa, w końcu jej życiowy cel to go wkurzać. Choć nie umknął jej fakt, że Sam prezentował się nad wyraz korzystnie i elegancko. Za to ona poczuła się w tym szkolnym stroju jak hostessa starająca się wcisnąć jakiemuś bogaczowi krakersy.
Yvelin

Yvelin
Mistrz Gry (MG)
Mistrz Gry (MG)

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Cienka, długa, blizna na prawym policzku. Długa, nieco szarpana, blada blizna na podbrzuszu.
Zawód : Malarka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : - | Salome - NPC, Alexandrine
Moce : Przydatne


https://vampireknight.forumpl.net/t633-yvelin-shiroyama https://vampireknight.forumpl.net/t1148-yvelin#17606 https://vampireknight.forumpl.net/f79-posiadlosc-sharp

Powrót do góry Go down

KLUB  Empty Re: KLUB

Pisanie by Yuki Czw Wrz 05, 2013 9:02 pm

Szczerze mówiąc motyw przewodni tej imprezy nie bardzo jej się podobał, ale udała się na przyjęcie z jednego bardzo prostego powodu - było ono organizowane przez Omitsu, jej kuzynkę, którą nie widziała już szmat czasu. Organizowanie tego typu imprez bardzo pasowało do niej i nawet nie dziwiła się temu, co jednak nie oznaczało, że musiało jej się wszystko podobać. Mimo wszystko dała się skusić i pojawiła się na miejscu w umówionym stroju. Czuła się lekko niekomfortowo, tym bardziej, że przez to wyglądała jeszcze młodziej, ale co zrobić?
Brad zajechał autem pod budynek, gdzie już zaczynali tłoczyć się ludzie i wampiry, oraz innego rodzaju pijawki zwane reporterami. Omi mówiła o towarzystwie, ale szczerze powiedziawszy Yuki nie miała nikogo prócz męża, którego w dodatku dawno nie widziała i jedynie co mogła zrobić to zostawić mu zawiadomienie. Być może się pofatyguje i pojawi. Albo i nie. Mimo wszystko ona się pojawiła i miała zamiar odwiedzić kuzynkę, trochę z nią poplotkować.
Brad otworzył drzwi samochodu i wampirzyca mogła wyjść. Dziwnie się czuła w tym stroju, ale cóż począć? Pomyślała, że może znów się poczuć jak uczennica szkoły, byleby nikt ją za takową nie wziął, nieco psuło to jej poczucie powagi, ale przecież impreza nie miała być poważna. Yuki będzie musiała wrzucić na luz. Dawno tego nie robiła.
Skierowała się w stronę tłumu i nieoczekiwanie mignęła jej chyba Yv. Nie spodziewała się ujrzeć tutaj córki, choć patrząc teraz na nią, zresztą tak samo jak i na samą Yuki można by je wziąć niemal za siostry. Machnęła w jej stronę ręką, ale na razie nie podchodziła. Był już spory tłum, a ona nie lubiła się nigdzie przebijać. Miała tylko nadzieje, że Omitsu nad wszystkim panuje i ludzie się przy wejściu nie pozabijają. Miała nadzieje wejść dość szybko, nie uśmiechało jej się sterczeć w kolejce.
Z Yv też pewnie się rozmówi i jak widać jej córka była w towarzystwie jakiegoś młodzieńca, który kogoś jej przypomniał, ale tymczasowo nie mogła skojarzyć z kim. Może jak będą już wszyscy w środku, to będzie bardziej swobodnie. Wkroczyła do hotelu nieco z tyłu, nie lubiła się przepychać, choć co do wampirów, te ustępowały jej miejsca. Miała nadzieje szybko dorwać Omi.
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

KLUB  Empty Re: KLUB

Pisanie by Gość Czw Wrz 05, 2013 9:09 pm

Ha! Jest Samuru, jest impreza! Choć za przyjemna to ona nie będzie, zważywszy na to iż Sam to kawał ch... chusteczka. Dopiero jak pochleje, poznaje definicję imprezy i jakoś potrafi się rozluźnić. A tak? Nie ma bata. Szlachetny spoglądał na wszystkich chłodnym wzrokiem. Oczywiście z wejściem trudności nie miał. Jest burmistrzem tego zadupia, a po drugie... uwaga. Zna hasło!
Na szczęście utrzymał zasady imprezy, odział się w czarny garnitur, szkarłatna koszula i czarny krawat. Rozejrzał się po sali, szukając kogoś ciekawego. O dziwo znalazł bratnią duszę! Barman witał go z otwartymi ramionami. Dlatego tak chętnie skierował się ku niemu, zasiadając na barowym krześle. Zamówił ukochanego burbona, który jak wiadomo, wystarczy mu na cały wieczór. Reszta nie ma znaczenia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

KLUB  Empty Re: KLUB

Pisanie by Gość Czw Wrz 05, 2013 9:16 pm

Niezła odmiana prawda? Samael, dzikus, pożądający stale świeżej krwi i kobiecych wdzięków jak za sprawą czarodziejskiej różdżki zamienił się w faceta z wyższych sfer. Zajeżdża wielką limuzyną, ze sztabem ochroniarzy, odziany w markowy garnitur i w ogóle cud miód i orzeszki. Powody tej chwilowej odmiany były proste. Po pierwsze wymaganym strojem był garnitur, po drugie nie chciał robić wstydu matce przychodząc w bojówkach i glanach no i po trzecie służba zadbała o to by pokazał się z jak najlepszej strony w tym, jakby nie patrzeć, obcym dla niego towarzystwie. Tak więc właśnie się odmienił na ten jeden wieczór. Przynajmniej zewnętrznie bo wewnątrz nadal pozostawał tym samym zwyrolem.
Czekał chwilę i nagle Yv pojawiła się, wysiadając z taksówki. Gdy podeszła, Vincent mruknął coś przez słuchawkę do reszty Zakonu, która pojawiła się na przyjęciu pani Asmodey.
- Raczej Ciebie i innych przede mną... Mogli mi jeszcze kurwa kaganiec założyć... - odpowiedział jej krzywiąc się lekko. Była to oczywiście przesada jednak tkwiło w tym nieco prawdy. Głównym zadaniem tych wampirów było ochrona panicza i Omitsu. Ich drugim zadaniem było zapanowanie nad młodym gdyby znów mu odbiło i zaczął szaleć. Widać było co Sam o tym myślał. Nienawidził być kontrolowany w jakikolwiek sposób. Traktowali go jak wściekłe zwierze, które w każdej chwili może się na kogoś rzucić...
- Chodźmy do środka - rzucił po czym użyczył jej swego ramienia jak na dżentelmena przystało. Poprowadził ją do wejścia, nie musieli długo czekać jako, że był synem właścicielki hotelu wpuszczono go jak tylko ktoś z obsługi go zauważył. Natsume i Vincent podążali za nimi w odległości odpowiedniej by nie czuli się skrępowani ich obecnością. Ten pierwszy nie wyglądał na zadowolonego z faktu, że kazano mu ubrać się w garnitur i przyjść na głośną imprezę.
Parka wampirów przystanęła na sali. Sam rozejrzał się po tłumie wyszukując swojej matki. W końcu wypadało się jej pokazać chociaż na początku prawda?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

KLUB  Empty Re: KLUB

Pisanie by Manabi Czw Wrz 05, 2013 9:27 pm

Nawet Manaś postanowiła w końcu ruszyć tyłek, ze swoich czterech ścian. Jej przybycie nie było jakieś.. wielkie. Piechtak, a co! W końcu przybyła na miejsce, wpuszczono ją bez jakichkolwiek problemów - przesłodziutki strój uczennicy, a także znajomość hasła. Niezręczna sytuacja.. Większość osób nieco starsza od niej.. cholercia. Pogładziła swój przydługawy, jedwabny sweterek, po czym podeszła do jakiegoś fotela i na nim usiadła.
Taka impreza to chyba jej pierwsza.. druga.. a kto tam ją wie. Za czasów znajomości rodziców często bywała na jakiś balach, imprezach itp. itd. A teraz? Teraz ciągle się rozgląda i miętosi w ręce spódniczkę ze zdenerwowania. W najgorszym wypadku, po prostu wyjdzie i wróci do akademika.. jak przystało na " grzeczną " dziewczynkę.
Manabi

Manabi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Albinoska; bunny smile; biała jak mleko skóra.
Zawód : Modelka, prawa ręka Val.
Zajęcia : Brak
Moce : Niewidzialność, Urok, Nocturne.


https://vampireknight.forumpl.net/t1111-mana#15966 https://vampireknight.forumpl.net/t1117-mana#16206

Powrót do góry Go down

KLUB  Empty Re: KLUB

Pisanie by Gość Czw Wrz 05, 2013 9:51 pm

Nim na kanapach i wokół nich zrobiło się nieco tłoczniej minęło ponad pół godziny. Wiadomość o imprezie rozeszła się w większości dzięki jej wiadomością i pocztą pantoflową. Plakaty na mieście zostały rozwieszone w ostatniej chwili dlatego bardzo prawdopodobne, że jeszcze kilka osób dojdzie. W końcu mało kto zjawia się zaraz po otwarciu. Największy napływ istot wampirzyca przewidywała na 1 może 2 w nocy kiedy znudzone stworzenia zajdą tak po prostu z czystej ciekawości.  Po kilkuminutowej przechadzce między ludźmi uruchomiła swój radar nastawiony na funkcję „rodzina + znajomi” Jako pierwszy przypałętał się w jej pole widzenia Samuru. Skoro on tutaj jest to na 99,9 % nie będzie tutaj kanibala. Pewnie oblizuje gdzieś po krzakach kosteczki niewinnej pięciolatki. Och jak on uwielbiał takie małe mięsko, które jeszcze niekoniecznie umie szybko spierdalać przed jego ostrymi kłami. Wieki Cię nie widziałam. Oparłszy dłoń na jego ramieniu zwróciła na siebie uwagę. Istotnie jeszcze pamiętała czasy kiedy kłóciła się z tym gówniarzem na cmentarzu a on zawsze ją straszył pchlarzem. To pewnie dlatego ma taki wstręt również do Kainowego psa. Cóż poradzić – wolała koty i już. Mam nadzieję, że się nigdzie nie wybierasz. Przywitam kuzynkę, syna i wrócę do Ciebie. Musimy pogadać Zmierzwiła delikatnie jego włosy klepiąc jeszcze raz po ramieniu.
Upewniając się, że Samuru dalej siedzi tam gdzie siedział ruszyła do przodu gdyż w trakcie witania młodego zauważyła Yuki a zaraz później synalka z kimś u boku. Jak to możliwe, że on sobie kogoś przyprowadził ? Przecież Omi jest jeszcze taka młoda i nie gotowa żeby oddawać go w czyjekolwiek pazury ! Minąwszy kilka par, jakiegoś podejrzanego typa i pana z kapeli, który miał grać a nie wyrywać dupy w końcu podeszła od tyłu do Yuki. Przywitała ją bardzo niewinnym klapsem. A co sobie będzie odmawiać ? Przynajmniej tu i dziś może sobie bezkarnie pomacać bo niby zabawa i echem…. Żartuję. So sexy, gdzie masz męża ? Rzuciła unosząc kilka razy w górę brwi. Spodziewała się ujrzeć przy boku kuzynki jakiegoś wampira krwi szlachetnej bo innego by raczej do niej nie dopuścili. Z drugiej jednak strony Kain ją też wystawił więc „facet to świnia!” pomyślała całując policzek wampirzycy. Objąwszy ją ramieniem w talii zaczęła nieco krzyczeć (bo wokół było głośno)Tam jest mój syn, musisz go poznać. Nie wiem co to za babsko z nim przyszło ale mam nadzieję, że wyjdą osobno ! Jakimś cudem udało im się przejść przez miejsce gdzie było sporo kanap i jeszcze więcej ludzi.
Sam ! Machnęła ręką mając przeczucie, że jej syn zaraz zrobi dwa czy trzy kroki w jakimś kierunku i zniknie jej z pola widzenia. Za dużo przemierzyła metrów żeby od tak stracić go pośród tłumu. W końcu udało jej się stanąć naprzeciw pierworodnego. A ten powinien się cieszyć, że Omi nie krzyczała z daleka „kochanie, skarbie, niniu mamcia już idzie!” Na jego szczęście kobieta miała w sobie jakąś cząstkę wyczucia sytuacji i chociaż w domu nie może sobie odmówić zdrobnień skierowanych w jego kierunku to tu ugryzie się w język. Synu to ciotka Yuki, Yuki poznaj mojego syna Samaela Przedstawiła sobie oboje osobników z szerokim uśmiechem na twarzy. Jak młody będzie niegrzeczny to wyśle go na wakacje do ciotki Yuki. Tam nauczy się być cicho i spokojnie. A przy okazji mieszkania na wsi zobaczy krowę. Bo pewnie jeszcze takiego czegoś na oczy nie widział…
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

KLUB  Empty Re: KLUB

Pisanie by Yvelin Czw Wrz 05, 2013 10:09 pm

Miła i aż dziwna, Yvelin była zadowolona jak na początek oczywiście. Bo liczyła na to, że pomimo tak eleganckiego stroju swojego temperamentu nie stracił i będą prowadzić swoją zabawę dalej, oczywiście już w całkiem inny sposób, ale jednak.
Zauważyła, że jednak z tajniaków mruczy coś do słuchawki i obdarowała go obojętnym spojrzeniem, zmierzyła z góry na dół i znów spojrzała w stronę Samaela.
-Nie przed Tobą bronić nie trzeba, jak widać świetnie sobie sama radzę.
Nie skomentowała tego czy rzeczywiście przydałby mu się kaganiec czy też nie, jego rodzinka najlepiej wiedziała coś na ten temat. I skoro obstawa była potrzebna to dobra niech i tak będzie, chociaż prywatności zbytniej mieć nie będą. Z resztą cholera o czym ona myśli, żeby pobyć sobie z nim sam na sam? O nie Yvka chyba, że po to by go gnębić. Gdzieś w tłumie mignęła jej mama. Zdziwiła się z tego powodu i to nawet bardzo zwłaszcza, że Yuki w stroju szkolnej uczennicy traciła ten cały urok poważnej kobity. I musiała przyznać, że teraz serio wyglądały jak siostry. Odmachała jej, ale również nie podeszła. Stwierdziła, że jak już impreza nieco się rozkręci i wszyscy znajdą się w środku na spokojnie będzie czas na przywitanie się. Po tym ujęła jego ramię i pozwoliła się poprowadzić do środka. Parę razy podczas drogi do wnętrza hotelu odwróciła się z ciekawości spoglądając na facetów w czerni. Zatrzymała się w tej samej chwili co białowłosy wampir, puściła również już jego ramię. Nie zamierzała się tak publicznie, w ogóle nie zamierzała się na nim wieszać. Rozejrzała się po sali i wystroju, było tu bardzo klimatycznie, w sumie to mogłaby tu wpadać znacznie częściej. Milczała równie uparcie co on przez dłużą chwilę. Zastanawiała się jak tu mu dokuczyć wśród takiego tłumu. Aż tu nagle jej mama podeszła do nich z całkiem obcą jej kobietą. Jednaj już po chwili wszystko stało się jasne jak słońce. Blond włosa kobieta przedstawiała Samowi jej matkę. Oczy szlachetnej stały się wielkie jak pięć złociszczy, na jej twarzy malowało się wielkie zdziwienie. Szybko jednak się zreflektowała i spoważniała. Odchrząknęła delikatnie i zwróciła się najpierw do Yuki.
-Witaj mamo, miło Cię widzieć.
Wyciągnęła do niej ręce i przytuliła krótko całując wampirzycę w policzek, w tych strojach wyglądały prawie jak bliźniaczki i naprawdę nie sposób było nie skojarzyć, że są rodziną. Wyprostowała się i spojrzała w stronę Omi.
-Jestem Yvelin, miło mi Ciebie poznać... ciociu.
Ledwo jej te słowa przeszły przez gardło, aż tak w to nie wierzyła. Usta uformowały się w delikatny uśmiech, który kierowała w stronę starszej wampirzycy, na Sama nawet nie spojrzała. W sumie to nie było głupie, dwie tak chore osoby musiały musiały być ze sobą w jakiś sposób spokrewnione. Cały czas jednak nie wychodziła z zewnętrznego zdziwienia.
Yvelin

Yvelin
Mistrz Gry (MG)
Mistrz Gry (MG)

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Cienka, długa, blizna na prawym policzku. Długa, nieco szarpana, blada blizna na podbrzuszu.
Zawód : Malarka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : - | Salome - NPC, Alexandrine
Moce : Przydatne


https://vampireknight.forumpl.net/t633-yvelin-shiroyama https://vampireknight.forumpl.net/t1148-yvelin#17606 https://vampireknight.forumpl.net/f79-posiadlosc-sharp

Powrót do góry Go down

KLUB  Empty Re: KLUB

Pisanie by Gość Czw Wrz 05, 2013 10:27 pm

I ona pojawiła się na imprezie organizowanej w hotelu. Domyślała się nawet, że przeważnie pojawią się na niej krwiopijcy, ale nie przestraszyła się tego. Wręcz przeciwnie, wskoczyła w szkolny mundurek i ochoczo wkroczyła na teren zabawy. Znała hasło więc została wpuszczona bez większego problemu. Wybrała się sama gdyż cóż jej partner jak zwykle zaginął gdzieś w akcji, ale przyzwyczaiła się do tego. Może spotka tam kogoś kto ją pokąsi. Lepiej w końcu żywić się kimś żywym. Więc jeżeli najdzie kogoś ochota to udostępni swoją szyję, choć pewna niebyła czy jej pan byłby z tego zadowolony, ale cóż dawno nie dawał żadnego znaku życia więc czuła się bardzo swobodnie. Rozejrzała się po sali i ujrzała samotną dziewczynę w bardzo słodkim wdzianku i postanowiła się do niej przysiąść. Podeszła do stolika i wskazała na miejsce obok Man. -Przepraszam wolne? -Kiedy i o ile otrzymała twierdzącą odpowiedź przysiadła się do wampirzycy. -Natasha. Miło mi poznać. -Oczy blondynce zalśniły pogodnie, lepiej było kogoś poznać niż tak samej siedzieć i się gapić na tłumy wampirów.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

KLUB  Empty Re: KLUB

Pisanie by Yuki Pią Wrz 06, 2013 7:37 am

Udało jej się wejść do środka i przy okazji nie zostać stratowaną. W sumie nie było tak źle, choć ten strój, jaki na sobie miała sprawiał, że czuła się wystarczająco nieswojo. To nie był jej styl, w ogóle jej to nie pasowało, ale jak trzeba, to trzeba, jakoś to zniesie, przetrzyma i postara sie dobrze bawić, nawet jeżeli tylko przez wzgląd na swoją kuzynkę. Raz na jakiś czas jakieś wyjście i próba zabawy czy rozluźnienia jej nie zaszkodzi.
Rzecz jasna zdziwiła się widokiem córki, choć z drugiej strony była to impreza otwarta i każdy mógł się tu zjawić. Nie chciała przeszkadzać córce w zabawie dlatego zostawiła ją w spokoju i tylko dała jej znać, że tak, ona tu jest. Z czesem pewnie dowie się również kim jest młodzieniec, z którym się pojawiła, ale wszystko w swoim czasie.
Wreszcie była w środku i zaczęła wzrokiem szukać Omitsu, co nie było takie łatwe zważywszy na ilość osób, które wciąż napływały. W prawdzie potwornego ścisku nie było, ale to wystarczyło, by Yuki czuła się niepewnie. Zaraz jednak poczuła klepnięcie w tyłek, przez co niemal podskoczyła. I kogo ujrzała? Omitsu we własnej osobie!
-Omi! - uśmiechnęła się lekko na jej widok - Nie wiem. Może dojdzie. Albo i nie. Zostawiłam mu wiadomość.
Z Ringo może być różnie, może dojdzie, może stwierdzi, że mu się nie chce. Nigdy nie wiadomo. Dawno nie widziała swojego męża i nie miała zielonego pojęcia co on robił. Cieszyła się za to z widoku kuzynki, której nie widziała już spory kawał czasu. Nigdy nie utrzymywała ścisłego kontaktu z członkami rodziny, od czasu do czasu spotkać się można było.
Ruszyła z Omi przez tłum, a ta jej wykrzyczała, wskazując dłonią kierunek i pokazując jej syna. Teraz już Yuki wiedziała kogo tak bardzo przypominał jej ten chłopak! Sam był bardzo podobny do swoich rodziców, zwłaszcza do ojca i to właśnie Kaina jej przypominał. Gdy kuzynka zrobiła jej uwage na temat babska, które było razem z jej synem, Yuki omal nie parsknęła śmiechem. Nic jednak nie powiedziała czekając aż dojdą do owej pary. Zaraz przytuliła córkę i objęła ją ręką. Czy i one nie były do siebie podobne? Yv była wyższa oczywiście od matki, ale poza tym, nie licząc wzrostu i koloru oczu, była prawie identyczne.
- Omi, poznaj moją córkę Yvelin. Cóż za rodzinne spotkanie.
Po chwili puściła córkę z objęć i spojrzała na Sama.
- Miło mi się poznać Samaelu. Twoja matka i ja jesteśmy kuzynkami.
Ciekawe spotkanie i ciekawiło ją jak zareaguje Omi. Zmieni zdanie co do Yv? W końcu to rodzina i mogła już wiedzieć z kim zadaje się jej syn, podobnie jak ona wiedziała z kim zadaje się jej córka. A dzieci najwyraźniej nie wiedziały o niczym. No, teraz już wiedziały. Musiało to być równie zaskakujące co fakt widoku Yuki w takiem... stroju. No cóż, bywa i tak.
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

KLUB  Empty Re: KLUB

Pisanie by Gość Pią Wrz 06, 2013 10:56 am

Oprócz zmiany wizualnej spowodowanej eleganckim strojem wiele się raczej w nim tego wieczoru nie zmieniło. Nadal miał ten swój obojętny na wszystko i wszystkich wyraz pyska i nie szczędził kąśliwych uwag nikomu. Łącznie ze swoją towarzyszką. Ocho, obstawa przeszkadzała jej bo czuła się skrępowana a liczyła na odrobinę prywatności? No, no, kto by pomyślał. Ciekawe do czego jej owa chwila bez osób trzecich potrzebna? Chociaż fakt faktem, że jemu też członkowie Zakonu działali na nerwy chodząc za nimi krok w krok. Niedługo z pewnością da im jakieś banalne zadanie byle tylko dali ma na chwilę odetchnąć. Bez przesady, przecież nikt tutaj chyba nie przygotował zamachu na jego życie czy coś. Ani on z miejsca nie rzuci sie na kogoś w celu konsumpcji jego krwi.
Gdzieś w tłumie mignęła mu matka, która jako organizatorka imprezy miała pewnie urwanie głowy. Kątem oka zauważył też, że blondi do kogoś macha i ze zdziwieniem stwierdził, że to kobieta bardzo podobna do niej. Miała siostrę? A może to jej matka? W końcu on ze swoim ojcem też byli niemal jak dwie krople wody.
- Przywitajmy się z właścicielką - rzucił do Yv kiedy się zatrzymali, umyślnie nie określając organizatorki swoją matką. Nie lubił wspominać kim są jego rodzice. Nie był jak wielu rozpieszczonych, co-to-nie-ja bubków ze szlachetnych rodzin muszących zaznaczyć, że mają plecy.
Wkrótce nadeszła Omi ciągnąc ze sobą Yuki. Pierwsze słowa matki wywarły na nim wrażenie ale kiedy dwie blondynki przywitały się jako matka z córką całkiem osłupiał. Że niby on i Yvelin byli spokrewnieni? Kuzynostwo?! Odchrząknął jednak i skłonił się grzecznie choć oszczędnie.
- Witaj... ciociu - przywitał Yuki z lekkim uśmiechem spowodowanym śmiesznością tej sytuacji. Znali się z Yv od dłuższego czasu. Poznali się jeszcze w Amsterdamie, sumiennie działali sobie na nerwy a tu taka niespodzianka. Są kuzynami. Zerknął przez chwilę na swą towarzyszkę ciekaw jej reakcji na wiadomość bo wygląda na to, że również o niczym nie wiedziała.
- Witaj mamo. Ojca nie ma? - przywitał ją z odległości. Przecież nie będzie jej przytulał czy dawał buziaczków. Ile on miał lat żeby robić takie rzeczy?
Opisując jeszcze krótko tło: Obaj panowie w garniturach ukłonili się w powitaniu wampirzyc. Vincent wykonał głęboki, pełen szacunku ukłon, zdejmując nawet swój kapelusz z głowy. Natsume skłonił się raczej oszczędnie. Rzucił uprzejme spojrzenie pani Asmodey. Minę miał nietęgą. Trochę już żyli pod jednym dachem więc Omi z pewnością powinna wiedzieć, że ten kolorowy wampir cierpi katusze będąc wciśniętym w garnitur. Zawsze chodził w luźnych, jaskrawych szatach wyrwanych żywcem z innej epoki. Chciał by dano mu inne zadanie, tutaj czuł się niekomfortowo. Kain mianował go głównym opiekunem młodego panicza, tuż po jego narodzinach tak więc był dla Samaela trochę jak drugi ojciec. Ale tutaj... naprawdę czuł się źle. Wciśnięty w ten strój, w tym hałasie i tłoku.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

KLUB  Empty Re: KLUB

Pisanie by Anais Pią Wrz 06, 2013 11:52 am

Po jakimś czasie na miejscu imprezy pojawiła się i Anka. Dlaczego tu przyszła? Sama nie wiedziała. Może zwyczajnie chciała się wyrwać w domu, skoro nie była nikomu potrzebna, nikt nie wyznaczył jej żadnych zadań. Poza tym, jako była niańka Samaela nadal czuła się za niego odpowiedzialna i może przynajmniej go poobserwuje. Nie chciała mu robić obciachu, ani nic z tych rzeczy. Może sama się przy okazji zabawi. Dawno nie miała ku temu żadnych szans. Tak więc ubrała się w przepisowy strój, przez co czuła się jakby wróciła do szkoły...
Kiedy to było? Lata temu. Ten czas strasznie szybko leci. Sama nawet nie zarejestrowała ile lat już minęło. Była znacznie starsza, choć wyglądem wciąż przypominała licealistkę. Dostała się do środka, przedzierając się przez dziesiątki innych ludzi. Rozglądała się po przybyłych, szukając być może jakiejś znajomej twarzy, choć doskonale wiedziała, że prócz wampirów, nie pozna nikogo.
Po jakimś czasie zauważyła grupkę wampirów z gospodynią na czele. Widziała również Samaela, oraz jego obstawę nieopodal.
Nie zamierzała się wtrącać w ich rozmowę, ona była tylko służką, a poza tym, Omi za nią specjalnie nigdy nie przepadała, choć Anka była nianią jej syna. Zamiast tego podeszła do obstawy Sama, gdzie znajdował się Natsune, bardzo wyraźnie niezadowolony. Stanęła nieco z tyłu, nie chcąc się rzucać w oczy.
- Wszystko w porządku?
Skierowała swoje słowa do szlachetnego. Ona sama nie miała nic przeciwko tłumom i ściskowi, rzecz jasna bez przesady, a w obecnym stroju zwyczajnie poczuła sentyment do starych czasów.
Anais

Anais

Krew : Ludzka 0
Zawód : Kadetka Oświaty Łowieckiej
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t721-anais-lanz#2592

Powrót do góry Go down

KLUB  Empty Re: KLUB

Pisanie by Manabi Pią Wrz 06, 2013 1:22 pm

Wzrok Mańki przykuło to grupowe spotkanie. Że takie rzeczy jeszcze się zdarzają.. Mały królicze też by tak chciał! Rodzinka w komplecie, można się bawić - mimo tego, że z tego co zobaczyła, chyba ktoś był niezadowolony. Ale nie w jej interesie czemu. Dziewczyna rozejrzała się jeszcze po otoczeniu. Wszyscy się bawili, fun, fun, tylko ona jak tłumok sobie siedzi i obserwuje wszystko.
Nagle do niej podeszła jakaś kobieta. Na pytanie czy może się dosiąć, Man kiwnęła głową i zrobiła jej miejsce, a ona usiadła.
- Manabi. Mi również miło Cię poznać  - powiedziała ze słodkim uśmiechem na twarzyczce. W końcu nie będzie sama! Miło, że tak jakakolwiek starsza od niej osoba zainteresowała się małym królikiem w niebieskim, przydługawym sweterku na guziczki. Aż miło.
Manabi

Manabi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Albinoska; bunny smile; biała jak mleko skóra.
Zawód : Modelka, prawa ręka Val.
Zajęcia : Brak
Moce : Niewidzialność, Urok, Nocturne.


https://vampireknight.forumpl.net/t1111-mana#15966 https://vampireknight.forumpl.net/t1117-mana#16206

Powrót do góry Go down

KLUB  Empty Re: KLUB

Pisanie by Banshee Pią Wrz 06, 2013 2:31 pm

Ban po małej nieobecności w normalnym świcie musiała nieco odpocząć, choć szczerze mówiąc leżenia to już miała serdecznie dość, do tego miała coś ważnego do roboty. Miała jednak nadzieję, że tym może zająć się przy okazji. W końcu trzeba odwiedzić parę osób i pokręcić się w klubach i miejscach gdzie mogą pojawić się pewne osoby na które powinna zwrócić większą uwagę. Tak też postanowiła pojawić się na przyjęciu w hotelu Veranderen. Rzecz jasna nie miała zamiaru wybierać się tam sama bo jaka niby jest to frajda, a że Isao no cóż czół się wciąż nie najlepiej, miała zamiar zabrać ze sobą swojego już prawie, że dorosłego brata. Przebrana już w odpowiedni strój jakim był mundurek szkolny pojechała do Enklawy aby porwać Gabriela ze sobą. Kazała mu się przebrać w jakiś garnitur (bo na pewno jakiś skądś miał) i pojechała z nim pod hotel.
Troszkę się już tu ludzi i wampirów zebrało, ale dwójka czysokrwistych nie miała większego problemu z wejściem do strzeżonego hasłem klubu, gdyż Ban była w jego posiadaniu. Wampirzyca ujęła swojego brata za ramię, był już od niej odrobinę wyższy, jeszcze miał młodzieńcze rysy twarzy, ale coraz bardziej mężniał. Jak ten czas szybko leci, aż trudno uwierzyć, teraz mógł spokojnie z nią wybywać na miasto i cieszyć się urokami nocnego życia. Oczywiście miała na niego oko aby czegoś nie nabroił, bo o to, że ktoś go zaczepi to się nie bała, a nawet jeśli to by sobie poradził. W to przynajmniej wierzyła.
-Masz może ochotę na krew?
Zmierzyła swojego towarzysza uważnym spojrzeniem, ciekawe czy umiał się już jako tako kontrolować. Czy będzie go po jednym kieliszku słodkiej posoki musiała odciągać od jakiegoś człowieka.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

KLUB  Empty Re: KLUB

Pisanie by Gość Pią Wrz 06, 2013 3:15 pm

Gdyby cofnąć się w czasie o kilkanaście sekund to Omitsu nazwała córkę Yuki babskiem albo babsztylem będąc niezadowolona z widoku kogokolwiek u jego boku. Szanse na to, że kuzynka miała tak posuniętego alzheimer’a, że tego już nie pamiętała były procentowo podobne do możliwości zmiany płci przez naszą bohaterkę. Czyli oscylowały gdzieś w granicach marnego zera. Biedna pani organizator na twarzy miała wymalowane „ręce, cycki opadają” znajdując się w tak wrednych okolicznościach. Tym razem nie zagra słodkiej idiotki tak jak przed panami z policji, którzy chcą wlepić mandat za niewinność. Tu wszyscy doskonale ją znają i nie pozostaje nic innego jak ugryźć się w ten cholerny niewyparzony jęzor, który miele co mu ślina przyniesie. Omitsu ale mów mi Omi i dajcie spokój z tymi ciotkami. Skoro nie szarpiemy Was za policzki na powitanie i nie mówimy, że bardzo wyrośliście to jeszcze nie jest tak źle. Uśmiechnęła się trącając delikatnie biodrem Yuki żeby wiedziała, że to przed chwilą to było i o niej. Gdyby nie to, że i Samuel coś zagadał najpewniej wampirzyca rzuciłaby się na podłogę w poszukiwaniu szkła kontaktowego, które bardzo niespodziewanie jej wypadło. ( Chociaż tak naprawdę to nawet nie wiedziała jak ów rzecz na gałce ocznej się instaluje)
Całą swoją uwagę skupiła na zlepieniu kilku słów w jedną mniej więcej logiczną odpowiedź. Chociaż wcale nie było to łatwe bo poziom suszy w jej gardle wzrósł do maksimum. I tutaj los zesłał jej wybawienie w postaci biednego barmana, który był zmuszony komuś coś zanieść. Chociaż nigdy nie rusza się zza swojego baru to istnieją takie marginesy, które ni chu… chu… po swoje nie przyjdą. Wyciągając łapę ponad ramię mężczyzny zakosiła mu jakiś kieliszek z (chyba) szampanem. Wypiła na raz odkładając szkło i rzucając zdezorientowanemu chłopinie przepraszające spojrzenie. No cześć, a widzisz gdzieś tutaj jego biały łeb ? Zapytała dość cynicznie przekrzywiając głowę na bok. Szczypta szorstkości wpleciona w słowa sprawiła iż rzeczą wiadomą była kłótnia pomiędzy małżonkami. Bo prawie każdy z kimś jest a on wystawił żonkę do wiatru. Już ona mu da jak tylko dorwie jego szlachetne dupsko. A skąd Wy się znacie i od kiedy ? Omiotła młodzieńców wzrokiem skupiając się z całych sił na tym aby nie zadać pytania w stylu „posunąłeś już kuzyneczkę? ” Stąpając z nogi na nogę kątem oka zauważyła dwóch goryli. Nie mogła się oprzeć a żeby teatralnie nie przewrócić oczami. Jeszcze tylko takich jej tutaj brakowało. Niech kochany przez wielkie K mąż sam dopilnuje bezpieczeństwa rodziny a nie szlaja się Bóg sam raczy wiedzieć gdzie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

KLUB  Empty Re: KLUB

Pisanie by Yvelin Pią Wrz 06, 2013 4:17 pm

Szlachetna nie słyszała tego cudownego nazwania jej babsztylem, a jej mamuśka nic na to nie zareagowała, cieszyła tylko swoją uroczą twarzyczkę, jakież to zdziwienie zawita na twarzy Omitsu, kiedy się dowie, że babsko jest kuzynką Sama.
-Jeszcze nie szarpiecie, ale kto wie kiedy się zacznie to zacznie Omi.
Blondyna nie miała większych oporów aby przejść z ciocią na ty. Dla niej to nawet i lepiej. Choć była nieźle zdziwiona tym faktem, że z nienormalnych zwyrolem łączy ją znacznie więcej niż się spodziewała. I kiedy zerkał na nią bez problemu mógł z jej twarzy wyczytać, że nie miała o niczym pojęcia. I jak najbardziej wkurzało ją towarzystwo nianiek czystokrwistego.
Poczekała grzecznie aż się rodzinka cała przywita, pogładziła dłońmi spódnicę i rozejrzała się szukając wzrokiem baru, bo tam pewnie się uda, aby przełknąć jakoś ten szok. Z uśmiechem wysłuchała pytania Omi i podjęła się odpowiedzi, być może białowłosy coś dopowie.
-Poznaliśmy się kawał czasu temu w Amsterdamie, kiedy robiłam sobie wycieczkę po świecie.
Dorzuciłaby z chęcią, że od razu wpadli sobie w oko i po dziś dzień drą między sobą koty, ale się powstrzymała zwłaszcza, że zrobili całkiem dobre wrażenie, bez kłótni i szamotaniny. Nawet jeżeli takie niefortunne pytanie wyrwałoby się z ust Pani Asmodey, to Yvka musiałaby ją zmartwić, albo wręcz przeciwnie, że jej jakże uroczy syn jak dotąd nie zdołał jej zaciągnąć do łóżka, aczkolwiek ostatnio zaczął się starać i nad tym pracować zapraszając ją chociażby na randkę.
Młoda kobieta ujęła ramię swojego towarzysza w bardzo uroczy sposób, nieco się w nie wtulając, normalnie jakby żywiła do niego jakieś pozytywne uczucia, czyli wręcz przeciwnie niż jest w rzeczywistości, ale przecież to taki nieważny szczegół.
Yvelin

Yvelin
Mistrz Gry (MG)
Mistrz Gry (MG)

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Cienka, długa, blizna na prawym policzku. Długa, nieco szarpana, blada blizna na podbrzuszu.
Zawód : Malarka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : - | Salome - NPC, Alexandrine
Moce : Przydatne


https://vampireknight.forumpl.net/t633-yvelin-shiroyama https://vampireknight.forumpl.net/t1148-yvelin#17606 https://vampireknight.forumpl.net/f79-posiadlosc-sharp

Powrót do góry Go down

KLUB  Empty Re: KLUB

Pisanie by Gość Pią Wrz 06, 2013 4:44 pm

Ludzka kobieta usiadła na miejscu bok Manabi. Przedstawiła się grzecznie i również dostała odpowiedź, poznała imię tej uroczej dziewczyny. Po tym zerknęła tam gdzie ona na rodzinne spotkanie wampirów. Tak szczerze mówiąc spora większość z nich była ze sobą w mniejszym czy też większym stopni spokrewniona czy tego chcieli czy też nie. Jedna wielka cudowna rodzinka, Rosjanka westchnęła, odkąd siedzi w tym kraju, a jest to już ładny kawał czasu nie miała w ogóle kontaktu ze swoimi krewnymi, ale płakać z tego powodu nie będzie. Zwróciła się zaś w stronę uroczej młodej panny.
-Połowa osób na tej sali jest ze sobą spokrewniona, na dłuższą metę musi być to dość męczące.
Wzruszyła ramionami, a że przy stoliku przechodził jakiś kelner zdjęła z jego tacy dwa kieliszki z szampanem. Może i jej nowa towarzyszka niebyła pełnoletnia, ale kto to tam wie jak to jest z krwiopijcami, postawiła przed nią złoty napój z bąbelkami. Później zaproponuje jej swoją krew. Można przyznać, że na pewien sposób spodobało jej się oddawanie swojej posoki dzieciom nocy i chyba się od tego uzależniła.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

KLUB  Empty Re: KLUB

Pisanie by Yuki Pią Wrz 06, 2013 6:11 pm

To rodzinne spotkanie było sporym zaskoczeniem chyba dla nich wszystkich, choć Yuki starała się podchodzić do tego na luzie. Cieszyło ją, że Yv i Sam się znali, nawet jeżeli nie wiedzieli o tym, iż łączą ich związki rodzinne. To nie było takie istotne i w gruncie rzeczy niewiele zmieniało, choć może to zależy kto na to spojrzy i jak. Co do Omi nie miała jej za złe nazwanie Yv babskiem, bo wiedziała, iż ta nie zdaje sobie sprawy o kim mówi. Poza tym, to było dość zabawne i pokazuje jaki stosunek ma ona do swojego syna.
Ją również mimo wszystko ciekawiło jak oni sie poznali, a w gruncie rzeczy było to możliwe, skoro Yv nie dawała znaków życie przez ładnych parę lat, mogła więc sporo podróżować. Uśmiechnęła się łagodnie do Sama. Był niemal lustrzanym odbiciem ojca, ciekawiło ją czy charakter odziedziczył po nim, czy po matce. A może po obojgu? Ciekawa kombinacja.
- Omi, jesteś taka pewna? A może ja jestem taką typową ciotką, co to ciąga za policzki?
Uśmiechnęła się szeroko. Czuła się nieco dziwnie, gdyż zdała sobie sprawę z tego jak ten czas szybko leci. Jeszcze niedawno obie były młodymi pannami, a teraz mają dorastające, bądź już dorosłe dzieci...
Poczuła wibrację, więc sięgnęła po telefon i westchnęła cicho.
- Nie ty jedna zostałaś porzucona. Mój mąż również się tu nie zjawi.
Powinna się cieszyć, ale z drugiej strony poczuła ukłucie. Ich małżeństwo od początku było nieporozumieniem, ale mówi się trudno. Postara się i tak dobrze bawić.
Teraz za to dowiedziała się skąd dzieciaki się znają. W sumie było to możliwe, a i cieszyła się, że się dogadywali. A przynajmniej tak to wyglądało. Yv była już dorosła, nie mogła jej mówić co i jak, ale nadal pozostawała jej dzieckiem, do tego krew zobowiązywała. Poprawiła spódniczkę, czując się jeszcze bardziej zakłopotana, ale przykryła to uśmiechem. Nie ma to jak miłe rodzinne pogaduszki.
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

KLUB  Empty Re: KLUB

Pisanie by Hachiko Pią Wrz 06, 2013 6:15 pm

Hachiko udając się na Kefirowych plecach do posiadłości, przebrała się w szkolny mundurek, a raczej wygrzebała z szafy coś, co będzie pasować do takich klimatów. Kefirowi także nie poskąpiła ubioru, chociaż u niego to raczej przydałby się jakiś alkomat i coś na kaca, niż porządne ubranie. Nawet zimna kąpiel, jaką odbył w morzu nie pobudził wampira to odpowiedniego stanu. Teraz mu już chyba nic nie pomoże. Na szyję założyła mu skórzaną dziesięciocentymetrową obrożę z klamrami. Do jednej z nich przyczepiła smycz i zaciągnęła Mefira w stronę swojego samochodu, którym udali się na bal. Gdy dotarli pod hotel, wyprowadziła swojego nowego psa na spacer, udając się w stronę wejścia do hotelu, a tam do klubu. Oczywiście podała wymagane hasło, które dostała od swojego pasierba - Samuru. Dzięki czemu mogła spokojnie wejść na sale w towarzystwie nowego pieska.
Wzrokiem rozejrzała się po obecnych dostrzegając swoją córkę, Yuki, a także i samego burmistrza. Pociągnęła Mefira w jego stronę, musiała się przecież przywitać. Dumnym, kobiecym krokiem podeszła do niego, subtelnie wsuwając dłoń pod ramię szlachetnego, a potem ucałowała go soczyście w wargi! Ha, zemsta za Testamenta.
- Witaj, Samcze.
Przywitała się, pociągnąwszy za smycz tak, żeby Mefir ładnie się ukłonił przed szlachetnym. Oczywiście Samuru wyróżniał się z tłumu wśród tych wszystkich pseudo mężczyzn, aż kipiał testosteronem.
- Coś drętwa ta impreza.
Westchnęła głośno, zastanawiając się jak rozruszać tę imprezę.
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

KLUB  Empty Re: KLUB

Pisanie by Gość Pią Wrz 06, 2013 7:03 pm

Swoją drogą ciekawe było jak Sam zareagowałby na nazwanie jego towarzyszki babsztylem. Z pewnością wybuchnąłby śmiechem gdyż Omi sama nie zdawała sobie sprawy z tego jak blisko prawdy była. Wszak Yvelin to wredny babsztyl. Bardzo wredny.
- Spróbujcie ciągnąć mnie za policzki to odgryzę wam palce - mruknął tylko w odpowiedzi na ich teksty o ciotkach i ich typowych zachowaniach. Z resztą Yuki nie mogła powiedzieć mu, że wyrósł skoro widzi go pierwszy raz na oczy prawda? Chyba, że matka pokazałaby jej jakieś zdjęcia z jego dzieciństwa. W większości z pewnością kompromitujące. Jak zawsze. Matki uwielbiają przechowywać takie rzeczy żeby robić wstyd swoim dzieciom.
- Poznaliśmy się w Holandii, kilka lat wcześniej. Wczoraj spotkaliśmy się ponownie, przez przypadek - nie zagłębiał się już w to jak ich spotkanie przebiegało i cóż takiego robili w tym lesie - Zaprosiłem tu Yvelin żeby mi potowarzyszyła - rzucił oszczędnie nie wspominając o tym, że właściwie to postanowił, że blondynka z nim idzie i już.
Zorientował się, że oboje nic nie wiedzieli. Niespodzianka. Ale czy to cokolwiek zmienia? Raczej niewiele. Byli rodziną ale ich stosunku do siebie to nie przewróci do góry nogami.
Po tonie jakim Omi odpowiedziała mu na temat ojca domyślił się, że niedługo w zamku wybuchnie mała awantura. Nie jego sprawa, niech się żrą z ojcem ile chcą. On był tylko wkurzony, że Kain wysłał tutaj swój Zakon.
Kiedy Yv przywarła do jego ramienia miał ochotę przewrócić oczami z irytacją jednak ze względu na ciotkę i swoją matkę tego nie zrobił. Ależ ona ślicznie udaje. A wewnątrz to zła, wredna i podła dziewoja.
- Chodźmy się napić bo zaschło mi w gardle - mruknął od niechcenia do swej towarzyszki po czym zwrócił się do starszych wampirzyc - Koniec rodzinnych pogaduszek. Idę po coś z procentem.
Żegnając się tymi słowy ruszył prowadząc, Yvkę uczepioną jego ręki do baru.
Vincent ruszył za nimi, Natsume został jednak zatrzymany przez nikogo innego jak Anais. Odwrócił się w jej stronę i ukłonił lekko na powitanie.
- Nie do końca. Źle się czuję w garniturach... - odpowiedział jej posyłając lekki uśmiech - Dajmy paniczowi trochę swobody - zakomunikował do słuchawki kierując te słowa do Vincenta, który gdy tylko wiadomość otrzymał oddalił się od parki wampirów i zajął się sobą.
Natsume zbliżył się do Anais gdyż w okół panował niemały hałas a nie chciał do niej krzyczeć.
- Nie pomyślałbym, że zjawisz się w takim miejscu - zagadnął i uprzejmie zaprosił by poszła z nim do jakiegoś stolika. Skoro już musi tu być to niech chociaż nie nudzi się jak mops.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

KLUB  Empty Re: KLUB

Pisanie by Manabi Pią Wrz 06, 2013 7:08 pm

Tak! Epic win! Manaś w końcu ma koleżankę! Starszą ale jednak ma! Oczywiście niesamowicie pachniało od niej ludzką krwią, że aż zaburczało Mańce w brzuchu. Ale nie! Nie wolno jeść ludzi! Nie tak ją mamuśka wychowała! Jednakże najbardziej zatkało ją, że ona podała królikowi kieliszka z żółtym bąbelkowym soczkiem! Lekko się zawahała, jednak w ostateczności wzięła to kielicha.
- Um.. Dziękuję. - powiedziała z wielkim uśmiechem na twarzy, po czym poprawiła grzywkę. Coś się zdaje, że szampan nie pomoże, a raczej bardziej nakręci nią na chęć zabawy z nową koleżanką.. i na pewno nie obejdzie się bez kąsania.- Rzeczywiście sporo tutaj krewnych.. aż czuje się jak piąte koło u wozu.. - westchnęła ciężko. Gdy usiłowała sobie przypomnieć rodziców, nieco głowa ją zabolała. Pogładziła ją lekko, po czym upiła odrobinę szampana i zakasłała. - Fuu! To jest gorzkie! - skrzywiła się lekko i wystawiła jęzor z obrzydzenia, jednak kulturę miała w małym palcu, dlatego też schowała jęzor i się słodko uśmiechnęła, upijając kolejnego łyczka.- Jak wy dorośli możecie pić takie coś.. już bym wolała wino. Rodzice mi czasem nalewali do obia..du.. - momentalnie dziewczyna zaniemówiła. Otóż przypomniała sobie domową sytuację, był to taki obrazek, kiedy Manaś sobie siedzi przy stoliku a tu ktoś nalewa jej wina mówiąc "Proszę Kochanie, nie powinno Ci zaszkodzić." Jej pamięć coraz bardziej się uaktywnia, jeszcze niedawno nawet nie pamiętała, że ich miała.. a tu co? Ostatnio nawet była sytuacja, kiedy przypomniała sobie pewną scenkę z życia, z czasu, kiedy jeszcze o nich pamiętała. To Ci dopiero niespodzianka..
Manabi

Manabi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Albinoska; bunny smile; biała jak mleko skóra.
Zawód : Modelka, prawa ręka Val.
Zajęcia : Brak
Moce : Niewidzialność, Urok, Nocturne.


https://vampireknight.forumpl.net/t1111-mana#15966 https://vampireknight.forumpl.net/t1117-mana#16206

Powrót do góry Go down

KLUB  Empty Re: KLUB

Pisanie by Anais Pią Wrz 06, 2013 7:43 pm

Skoro już tu przybyła, to mogła zagadać do kogoś, a że Natsume, podobnie jak ona, sprawował opiekę nad młodym Samem od chwili jego narodzin, to tym bardziej jakoś nie czuła się w jego obecności wyobcowana, pomimo wyraźnej różnicy statusu krwi. Uśmiechnęła się lekko na jego powitania. Była bardzo formalny, choć wcale nie musiał, przynajmniej w stosunku do niej. Nie była nikim ważnym, ani znaczącym. Byłą tylko służką, wiernie trwającą przy Kainie od momentu swojej przemiany.
- Rozumiem i rzeczywiście rzadko można cie spotkać w podobnym ubiorze.
Uśmiechnęła się szeroko, przypominając sobie zwyczajne stroje tego wampira. Można było się spodziewać, że inny styl zwyczajnie mu nie pasuje. A co do młodego panicza Sama, to rzeczywiście można dać mu spokój, to już dorosły wampir, a w tym miejscu nie powinno mu się nic stać. Poza tym, z pewnością czułby się poirytowany ciągłą obstawą na karku. Nadal jednak byli oni w jednym pomieszczeniu, więc można mieć go na oku, nawet z oddali.
- Też nie sądziłam, że się tu pojawię. Nie wiem co mnie kopnęło. Ale trochę rozrywki nikomu nie zaszkodzi. Nawet mi. Tobie również nie.
An nigdy się nie bawiła, ani nie zażywała żadnej rozrywki, chyba, że sama kontemplując, czytając, lub oddając się innym zajęciom, w jej mniemaniu uchodzącymi za rozrywkę. Gdy była jeszcze człowiekiem lubiła, wręcz uwielbiała takie zabawy, ale teraz? Nie miała nic przeciwko, jednak z pewnością nie czuła potrzeby oddawania się szaleństwom.
Uniosła nieco wyżej głowę, by móc patrzeć rozmówcy w twarz i by być tez lepiej słyszaną. Sama nie chciała przekrzykiwać wszechobecnego hałasu.
Anais

Anais

Krew : Ludzka 0
Zawód : Kadetka Oświaty Łowieckiej
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t721-anais-lanz#2592

Powrót do góry Go down

KLUB  Empty Re: KLUB

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach