Grota (Poz 2) Salon

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Grota (Poz 2) Salon Empty Grota (Poz 2) Salon

Pisanie by Banshee Nie Paź 28, 2012 10:25 pm

Grota (Poz 2) Salon Horror

Salon

Przepiękne salony, odziane w piękne meble, oraz inne przeróżne dodatki, które nadać mają im ten swoisty urok, by cieszył oczy oraz wywoływał zazdrość u innych. O nie, nie to nie u niego, jedyne co u niego znajdziemy to stara podniszczona kanapa, której jeszcze jakimś cudem mole nie zjadły. Oraz połamany stół, opierający się blatem o podłogę. No cóż, nie każdy lubi mieć wszędzie zbędne meble? Czyż nie? Tak dokładnie u niego było, szafka na telewizor, a na niej nic innego jak telewizor, lecz nie taki zwykły, taki specjalny. Rozwalony kineskop, z wychodzącymi roślinami od środka dawał miłe odczucie, tak jakby zadbania? No to już chyba kpina, by nazwać to pomieszczenie salonem. Co prawda posiadało tam jeszcze jakieś meble na których były podarte książki, oraz zeszyty z zapiskami wampira. Nie zmieniło to faktu, że to jedyne pomieszczenie które posiadało dywan. O tak oczywiście podziurawiony, bo nikt nie wyrzuca dobrych no nie? Ogólnie było tu uroczo i zakurzono, a półmrok dodawał jeszcze większego uroku temu miejscu, ach już widział te noce spędzone w tym pokoju.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Grota (Poz 2) Salon Empty Re: Grota (Poz 2) Salon

Pisanie by Gość Nie Gru 16, 2012 7:28 pm

Dostała się tu bez problemu, gdyż Aris doskonale jej wytłumaczył, jak ma iść. Cóż, nie spodziewała się takiego syfu ale w tej chwili było jej to mega obojętne.
Wparowała do salonu jak poparzona, stukot jej obcasów i cały jej elegancki strój pasował tutaj jak pięść do nosa, ale to również miała gdzieś. Pierdolnęła swoimi dwoma walizkami mając totalnie w swym zgrabnym tyłku czy się rozjebią czy nie. Jedna walizga gruchnęła o ścianę jaskini, a druga fartownie wpadła na zdewelowaną sofę. Farciara! Yuu podeszła do niej i kopnęła ją z buta, aż się spieprzyła stamtąd i odpadło jej kółko
- I leż tak, szmato! - wydarła się na bogu winną walizkę po czym strzeliła ją ponownie z buta. W ogóle nie rozumiała, jak ta cholera śmiała sobie tak szczęśliwie paść na kanapę i na niej polec. Powinna się rozjebać o skalistą ścianę i tyle, a że dobrowolnie nie chciała, to Yuu jej pomogła. Podniosła tą biedną walizkę i rzuciła nią przed siebie, by walnęła tam, gdzie walnąć miała. Osunęła się na podłogę i wyleciały z niej wszystkie ciuchy, tak więc po grocie teraz się będą walać koronkowe majteczki, ale co to dla Arista, nie takie rzeczy widział. Blondynka nie mogąc poradzić sobie ze swoją furią podeszła z tupotem obcasów do telewizora, który to z krzykiem agresji strąciła ze stolika, a potem sam owy stolik ujęła w swe delikatne, kobiece dłonie i wyjebała go hen daleko by się rozdupcył o ścianę, a jeśli tego nie uczynił i chciał wkurwić Yuu bardziej, to proszę bardzo! Wampirzyca podeszła do niego i potraktowała go jeszcze nogą, wbijając ją z całej siły w jego piękne drewno, które jeszcze bardziej gruchnęło, a wraz z nim jej obcas. Szału nie było końca, Yuu zdjęła nawet te cholerne buty, którymi rzuciła w regał z książkami, aż te pospadały z półek. Wyglądała jak istna wariatka, jak totalny popierdoleniec, aż trudno uwierzyć, że skończyła studia psychologiczne, jakim cudem?! Czy tam tylko takich wariatów przyjmują? Wampirzyca osunęła się na nieszczęsną kanapę, która jako jedyna tutaj pozostała w miare cała. Uspokoiła się, jednakże wszystko wokół niej zostało totalnie zniszczone, wszystko co choć tworzyło z tego pomieszczenia namiastkę salonu. Blondynka objęła się rękami i położyła na łóżku podsuwając nogi pod brodą i kuląc się. Tak, po szale złości zawsze napadał ją płacz, a że była sama to miała idealną okazję ku temu, by łkać w ciszy i samotności, na szczęście nie trwało to dość długo, bo zmęczona i wykończona tym wszystkim, po jakimś czasie zasnęła.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Grota (Poz 2) Salon Empty Re: Grota (Poz 2) Salon

Pisanie by Gość Pon Gru 17, 2012 4:10 pm

Pomijając pomieszczenia które musiał przejść, by tu się dostać po nieudanej próbie zdobycia ludzkiego ciała musiał ponownie zawitać do swojego domostwa. Nie spodziewał jednak się tego, co miał zaraz tutaj dostrzec, jego swoisty ład a raczej burdel został zachwiany przez rzeczy, które nie należały do niego. Początkowo myślał nawet, że jakiemuś menelowi udało się tu dostać, ale przecież nie miałby szans przejść poziom niżej, a raczej nawet nie miał prawa wiedzieć, że coś takiego tutaj jest. A więc pozostał mu jeden wariant, tak i sprawdził się on w 100% niestety, była to pewna osóbka, którą spotkał dawno temu i z głupoty podał jej jak się tutaj dostać jeśli by zawitała w jego strony, ach te nieszczęsne wydarzenia z tamtych czasów, gdy musiał jej pomóc, by samemu wyjść w stopniu z pewnych problemów. Jednak, nie teraz o tym mowa, ważne było do cholery co ona zrobiła z jego grotą i jak śmiała mu wszystko porozwalać? Dobra, a teraz na serio w sumie mało go to interesowało co ona zrobiła z jego salonem, lecz bardziej był zaintrygowany tym, dlaczego przybyła do niego skoro miała tyle pieniędzy. Powolnym krokiem udał się, do pomieszczenia obok, z którego wziął wiadro, a następnie napełnił je lodowatą wodą. A co miał ją obudzić jak księżniczkę? chyba sobie śni. Niczym jak na swoją własność wylał cała lodowatą wodę, co zapewne wkurzy śpiąca królewnę.
-A ty czego tutaj szukasz? Nie przypominam sobie bym zapraszał cię na herbatkę lub coś takiego
Powiedział rzucając obok niej wiaderko. Nie przejmowała się nawet zbytnio koniecznie tym, czy było zimno, czy też nie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Grota (Poz 2) Salon Empty Re: Grota (Poz 2) Salon

Pisanie by Gość Pon Gru 17, 2012 4:24 pm

Yuu i tak miała słaby sen, tak prawdę mówiąc, więc cóż... Jednakże tym razem spało jej się lepiej, mimo smrodu tego pomieszczenia, jaki czuła. Nie rozumiała jak wapir mógł tutaj mieszkać, przecież mając wyczulony węch, to trzeba być jakimś zboczonym nekrofilem, by to wytrzymywać? W nocy jednak była na tyle wściekła, że nie zauważyła tego zbyt mocno. Teraz jednak, kiedy dostanie na łeb ten arktyczny upływ wody, na pewno nie omieszka wspomnieć o smrodzie owego pomieszczenia. Oczywiście może jej powiedzieć "nie podoba się to żegnam", ale wampirzyca miała to tak samo w poważaniu, jak on fakt, czy obleje ją cieplusią wodą czy też lodowatą. Kobieta czując na sobie ten niesamowity chłód zerwała się wręcz natychmiastowo, a przez gwałtowne wciągnięcie powietrza do płuc, z jej ust wydobył się dźwięk ogromnego oburzenia. Czy ją wkurwił? Nie, jeszcze nie. Ona na ogół była spokojna, serio, a do wkurwienia i furii mimo, iż nie brakowało wiele, to jakoś dawała radę nad sobą panować, do czasu. Teraz dzięki swojej nowej, sklerotycznej znajomości imieniem Aristeo, była cała przemoczona, przez co sukienka bardziej opięła jej ciało podkreślając wręcz każdy najdrobniejszy szczegół apetycznego ciała wampirzycy.
- Pojebany jesteś?! - zagrzmiała niesympatycznie lekko poddenerwowana, gdyż co tu dużo gadać, owa pobudka do najsympatyczniejszych nie należała. Powinien królewne po blond włosach pogłaskać, a nie.. Tak z grubej rury. A raczej z wiadra. Nie dała mu dojść do słowa po tym retorycznym pytaniu dodając błyskawicznie
- Kogo ja pytam, oczywiście, że jesteś! - podniosłą się na równe nogi stając przed nim twarzą w twarz. Spojrzała w jego oczy swymi żółtymi tęczówkami. Minę miała nietęgą, no bo niby co? Miała skakać z radości, uśmiechać się i go całować? Nie, raczej.
- To sobie przypomnij, sklerozo. - rzuciła zgryźliwie mrużąc ślipia i naburmuszając się jak księżniczka. I tak, właśnie tak powinien ją obudzić, jak księżniczkę! Była ładna, zgrabna i powabna, jasnowłosa, jasnooka i nawet cere miała nieskazitelnie piękną. Ot, tak po prostu wyglądała. - Dobra sorry za bajzel, odnowie Ci to. - przerzuciła oczami i założyła ręce krzyżej na torsie, eksponując swój biust.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Grota (Poz 2) Salon Empty Re: Grota (Poz 2) Salon

Pisanie by Gość Pon Gru 17, 2012 4:50 pm

Obrażała go? Jakoś go to nie ruszało, a nawet bawiło. Jak zawsze takie zachowanie, ale czego spodziewać się po ludziach, pomimo tego, że nawet teraz już nim nie jest, to zachowanie pozostaje, a może po prostu ją wkurzył? Nie ważne, nie będzie się teraz nad tym rozmyślał, ani nad tym jakby chciała by ją traktował. Mniejsza o to nie to teraz było ważne, a raczej to czego oczekiwała, że tutaj się wstawiła do niego, przecież mogła mieszkać w apartamencie, czy innym pałacyku, a może po prostu była samotna i chciała być przy kimś? Ta jasne, jeśli tak już by było to jest tysiące innych osób, które mogła wybrać do mieszkania, a nie wariata takiego jak on.
- Pojebany? Odezwała się pseudo księżniczkowa suka, która myśli, że jest kimś. Beznadziejna szmata
Skomentował pokrótce, po czym sunął się ku kanapie, która jako tako była jeszcze gdzie nie gdzie sucha, ale nie nadawała się już całkowicie do siedzenia.
- I widzisz przez ciebie nie mam gdzie usiąść, same z tobą kłopoty, że nie zarżnąłem cię pierwszego dnia, kiedy tylko cię spotkałem.
Faktem, nie miał na to ochoty, jak zabijanie jej lecz był bardziej poirytowany tym, że nie znalazł trupa niż nią.
Dopiero po chwili spojrzał na jej mokre ubrania, które aż emanowały teraz seksem, z powodu głownie, że były mokre i przyklejały się do jej ciała.
- Przebierz się bo wyglądasz jak tania dziwka z pod mostu.
O tak, tego mu brakowało. Skoro Lur nie ma trzeba na kimś wyżyć swoje humorki, nawet niestety on je ma lecz mniejsza o to. Starczy już tego nie specyficznego wyzywania jej bez powodu, bo w sumie nic mu to nie daje.
Już miał dać jej spokój, gdy nagle z jego płaszcza wypełzł wąż, który spojrzał na nią i potem ponownie z poirytowaniem na Aristeo.
- Prowadzimy jakiś dom dla bezdomnych, czy opuszczonych niewydymanych księżniczek? A może znów sprowadziłeś sobie nową zabaweczkę? Jak nie to ją wypierdol i wracajmy do zadania.
Syknął jedynie na dziewczynę i wypełzł by po chwili zniknąć w wyjściu pomieszczenia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Grota (Poz 2) Salon Empty Re: Grota (Poz 2) Salon

Pisanie by Gość Pon Gru 17, 2012 5:09 pm

Och, jaki nerwusek kochany, no nic tylko wziąć bat i go przez grzbiet zajechać. Nie wiadomo jakim cudem ta dwójka w Europie się znosiła, ba! To nie była kwestia kilku godzin, a z trzech dni, kiedy to musieli, albo chcieli się znosić. Nic między nimi wielkiego nie zaszło, ale zawsze to mieli swoje beznadziejne towarzystwo. On miał do pogadania i powyżywania się, na seksownej, ubierającej się w eleganckie acz obcisłe stroje blondynki, a ona mogła się trochę ponabijać z sfrustrowanego wariata, który lubił grzebać w trupach. W sumie właściwie, po tym jak ją zaczął obrażać, nie omieszkała napomknąć o smrodzie jego 'domostwa'.
- Może i jestem szmatą, ale to nie zmienia faktu, że Twoja grota śmierdzi zatęchłą i niemytą dupą. - odburknęła, ale nie była zła, o nie! Każde jego kolejne zdanie poprawiało jej humor, czyż on nie był uroczy? Jak wiecznie wściekłe, złe na cały świat, naburmuszone dziecko. Tak, zdecydowanie to co robił i mówił ją bawiło. Zaczęła się nawet zastanawiać, czy nie jest on bękartem Testamenta, bo miał po nim gadzie oczy. Zachowaniem kulturalnym też nie grzeszył, ale czego się spodziewać, po niewychowanym wampirze, co to się miał za chuj wie kogo. Aż cud, że to nie był Szlachetniak, bo uważał się za wielkie panisko! Łaskę jej robi na domiar tego wszystkiego.
- Zarżnąłem, czy Zerżnąłem? - dopytała rozbawiona odwracając się przodem do niego i stojąc nad mężczyzną patrzyła się na niego. Jej uśmieszek aż kipił od złośliwości, która to z rzadka jej się włączała, ale na jego zachowanie nie potrafiła inaczej zareagować. Serio, urokliwy był. Jak dziecko co to strzela fochy z przytupem. Na jego komentarz o jej wyglądzie, jedynie uśmiechnęła się bardziej, co mogło go jedynie nader podirytować, jeśli w jego zamiarze było wkurwienie jej, to cóż... Nie wychodziło. Wkurwiała się zazwyczaj wtedy, gdy nie mogła mieć tego, czego chciała, gdy jej egoizm musiał schodzić na drugi plan, ale musiała naprawdę bardzo tego chcieć, a po prostu nie dostać.
- Tak? A proszę bardzo! - warknęła na niego po czym ściągnęła mokrą kiecę i rzuciła mu nią prosto w tą jego niewyparzoną gębę. Teraz stała sobie w samej bieliźnie, czarnej i koronkowej, a z boku miała przypięty bat, do pasa który swobodnie trzymał jej się na zgrabnych bioderkach. Ale kogo to obchodziło, czyż nie? Chciał by się przebrała? Noł problem! Po co ją prowokować? Podeszła do swojej walizki i kucnęła przy niej biorąc białą, elegancką koszulę, którą na siebie założyła oraz przylegające do ciała, czarne spodnie, które materiałowo przypominały lateks. Pewnie wciąż wyglądała dla niego jak tania dziwka, ale już nic na to nie poradzi i tak spełniła jego marzenie! W dodatku co sobie pooglądał, to jego, a co. - Ładnie? - spytała ironicznie prostując się i patrząc na niego wyczekująco.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Grota (Poz 2) Salon Empty Re: Grota (Poz 2) Salon

Pisanie by Gość Pon Gru 17, 2012 5:26 pm

Mu i tam tak było obojętne, jak dla niej tu pachnie. Nie podoba się? Niech wypierdala i nie wraca, o tak stanowczo. Nie będzie tutaj robił cud, miód malina domku, w którym wielka panienka Yuu wraz, ze swoim jeszcze większym przerośniętym ego będzie sobie dobrze mieszkała. Jak chce dla niego może nawet iść pod most spać, będzie mu tam i tak obojętne. Myślicie, że jej tego nie powie? A mylicie się, tylko ogarnie to bardziej w gorsze słowa, nich użył raczej w swoich myślach, a może i nie?
- Droga wolna, możesz wynosić się gdzie cię twoje krzywe nogi poniosą, beznadziejna lafiryndo.
W ostateczności ubrał to jednak w mniej wulgarne słowa, tak stanowczo trzeba powrócić do swoistego stanu myślenia, a nie jak wszelka maść neandertalczyków zwykle robi, a raczej załatwia wyzwiskami z dolnej półki swojego tyciego mózgu.
Uwagę na temat tego, że nie chciał ją zabić a po prostu przelecieć, początkowo chciał puścić płazem, jednak nie, musiał się jej odgryźć czymś, o tak.
- Ta? Nie dzięki nie przyjmuje wybrakowanych towarów. Kto wie co z tobą kto robił
Uśmiechnął się ironicznie i wylądował na kanapie, która mimo tego nadal była mokra. Jednak kij z tym, najwyżej po prostu sprzeda jej szmaty, a kupi sobie nowy płaszcz, no nie? Dla niego i tak mogła latać nago, widział o wiele więcej nagich ciał niż ona, oraz o wiele bardziej pociągających niż ta, tania suka.
Ha! I jak wierny piesek zatem poszła się przebrać, pomijając fakt, że ubranie które w niego rzuciła, po prostu złapał i jebnął gdzieś w odmęty tego pomieszczenia. Co do następnego pytania miał po prostu powiedzieć, ze niech nosi co chce, bo co go to interesuje ale skoro nalega na ciekawą odpowiedź, to ją dostanie
- Paskudnie. Już lepiej byłoby ci nago wiesz o tym?
W tej chwili podniósł się i podszedł do niej. Nie miał zamiaru teraz zacząć jakieś swoistej scenki całowania czy coś, tylko po prostu tak jakby zrobić to co mu się podoba.
- Może powinienem ci pokazać, jak powinnaś się szybko rozebrać? A nie ty raczej już to umiesz prawda?
Podniósł jej koszulkę do góry, by po chwili puścić ja i oprzeć się o oparcie od kanapy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Grota (Poz 2) Salon Empty Re: Grota (Poz 2) Salon

Pisanie by Gość Pon Gru 17, 2012 5:49 pm

Pierwsze jego zdanie olała, czemu? Bo chciała tu zostać, zdala od miasta, by nie wiedzieli o jej powrocie wszyscy, których znała. Tutaj było jej ok, jakoś sobie poradzi. Kupi odświeżacze powietrza, nowe meble, wysprząta jak już to dziecko stąd sobie pójdzie i przestanie jej dupe zawracać swoimi kaprysami. O tak, miała swoje plany i nie zamierzała nawet pytać o zgodę. Myślała o sobie, już się zaczynała ładnie urządzać... Na razie w myślach! Ale na wszystko przyjdzie czas, zdecydowanie. Zamówi meble, tylko jak cholera je tu przetransportuje? No, nad tym się pomyśli, może jakimś helikopterem z góry się weźmie, a potem sobie to przesunie do salonu. Czeka ją dużo pracy nad tym, by doprowadzić tę ruinę do stanu używalności. A co Arist na to powie? No, powinien jej dziękować, bez dwóch zdań! Taka dobra z niej kobieta, jak juz się stąd wyniesie, zostawi mu wygodne i nowe rzeczy przynajmniej. Kase miała, aż nadto, więc mógł ją nieco wykorzystać. Seksualnie był impotentem, więc chociaż pieniężnie może possie od niej troszkę dóbr.
- Nic specjalnego, czysty seks. Ale co ja Ci będę tłumaczyć, kupię Ci po prostu encyklopedię i sobie przeczytasz, co to znaczy. - odgryzła się ze spokojem w głosie, zupełnie jakby mówiła bardzo poważnie. Jak konkretna pani profesor co to wykłada uczniowi raz po raz jakieś zagadnienie, a ten dalej nie rozumie. No, to może poczyta, skoro z ust przekazywanej wiedzy nie łapie? Spokojnie, już Yuu go podkurwi któregoś dnia rzucając mu przed nos grubą książką z napisem "Encyklopedia" albo "Słownik Języka". Niech wie, a co. Może kiedyśtam mu stanie, to i skorzysta, ale póki co, skoro był wielkim naukowcem, mógł chociaż spróbować viagre sobie stworzyć. W płynie, o smaku malinowym, by się nie musiał męczyć biedak.
- No to oczywiste, że lepiej wyglądam nago, ale nie licz, że będziesz sobie codziennie mógł pooglądać. Nie jestem aż tak znudzona by paradować przed Tobą z gołą dupą non stop. - odpowiedziała obojętnie wzruszając ramionami. Co ją to obchodziło? Zresztą, co racja to racja, naoglądał się nagich ciał, choć na pewno nie lepszych, niż jej ciało. Jej, przede wszystkim, było żywe, lekko ciepławe, kuszące i poruszające się nadwyraz zgrabnie jak i apetycznie. Ot, taka różnica, między ciałami z laboratorium, a jej ciałem, które aktualnie było dla niego niedostępne. Co najwyżej mógł próbować wziąć go siłą, ale chyba nie czuł takiej potrzeby. Czuł za to potrzebę powyżywania się na kimś słownie i Yuu w sumie trochę mu zazdrościła. Tak, zazdrościła, że słowne przepychanki pomagają mu wyładować swe frustracje. Ona by to zrobić, musiałaby zacząć go bić lub ciachać ostrym narzędziem, zwykłe słowne przepychanki to dla jej złości za mało, by móc ją wyładować. Och, mógł sobie unosić jej koszulę ile chciał, nie robiło jej to różnicy, póki do niczego jej nie zmuszał, chociaż trzeba przyznać, że Yuu lubiła agresywne przepychanki, jednakże te słowne ją jedynie bawiły, te cielesne i bardziej agresywne, podniecały.
- Owszem, umiem. Ale Ty raczej się o tym nie przekonasz. - rzuciła zgryźliwie zerkając na niego. Zaśmiała się lekko, prawie, że bezgłośnie i uśmiechnęła się szerzej. Tak, to ją zdecydowanie bawiło i czuła się trochę lepiej.
- Lepiej Ci już? Co jesteś taki nie w humorze? - spytała całkowicie poważnie ignorując na ten czas jego zaczepki. Był strasznie podirytowany i no cóż, Yuu jak to Yuu, chciała mu po prostu może pomóc? Interesowała się, bo nie miała nic do tego wampira. Był jaki był, nawet trochę uroczy, ale z nim jak z dzieckiem! Przynajmniej nie był głupi, więc to jej się podobało. Nie lubiła tempych mózgów.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Grota (Poz 2) Salon Empty Re: Grota (Poz 2) Salon

Pisanie by Gość Pon Gru 17, 2012 6:45 pm

Ta? teraz może powinien przytulić się do niej i z łzami w oczach opowiadać jej jaki to smutny jest, oraz jakie to życie jest złe i jak go doświadczyło? Jak to stracił ukochaną, potem swoje zabaweczki, a na końcu Lur? O nie, nie ma mowy, nie będzie się rozklejał ani nie pozwoli sobie na takie chwile słabości jakie ona mu proponuje. Ogarnął się po czym wstał i spojrzał na nią z poirytowaniem, a może z litością? Nie to raczej było to pierwsze
- Nie, nic a zresztą co ja będę się tłumaczył takiej marnej podróbce wampira, jeszcze by tego brakowało
O tak wrócił do swojego chamskiego zachowania, jak zawsze. Można by stwierdzić, że to co robi to próba zamaskowania swoich problemów, lecz nie interesowało go to na tyle, by mógł się w jakimś stopniu tym przejąć, lub chociaż nawet starać się zastanowić nad zmiana swojego postępowania, czy zachowania. I tak najważniejsze były dla niego jego cele, oraz to co musi zrobić by uzyskać to czego pragnie. Nawet za cele tego jakim wrakiem psychicznym może się stać, oraz kogo i ile do siebie zrazi. A więc można by teraz na serio zastanawiać się nad tym czy on ogólnie jest zły, czy tylko ubzdurał sobie cel nie możliwy do zrealizowania.
- A wracając do twoich uwag nie interesują mnie jeśli będę chciał i tak to będę starał się zdobyć, nawet siłą. Powinnaś już o tym wiedzieć, czyż nie?
Pomimo, że prawie go nie znała, powinna z racji tych kilku dni wiedzieć, że zdobywa zawsze to co chce. A jej zabawne rozmyślania, gdyby tylko usłyszał o tej całej impotencji by po prostu go rozbawiły i nic więcej, nie musi jej udowadniać iż myli się.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Grota (Poz 2) Salon Empty Re: Grota (Poz 2) Salon

Pisanie by Gość Pon Gru 17, 2012 7:02 pm

- No jestem gównianym wampirem i co z tego? Nie prosiłam się o to, to wina Twojego pojebanego gatunku, że stałam się takim samym szmatławcem, jak Wy. - odpowiedziała i tym razem trafił chyba w czuły punkt. Oczywiście nie to, że ona miała się za zajebistego wampira, skądże znowu. Oczywiście, że zdawała sobie sprawę, a nawet sama tak uważała, że wampir z niej marny. Nigdy być nim nie chciała, wolała śmierć niżeli to, ale Inai zadecydował inaczej. Pierdolony Pan Życia i Śmierci, jak ona go nienawidziła. Podobnie jak innych wampirów, ale z kimś trzymać musiała. Z ludźmi nie bardzo, bo jest wampirem, z wampirami też słabo, to bo jest "Dawniej Człowiekiem", to z kim miała trzymać? Z wiewiórami w lesie?! No to brawo dla tego Pana Wampira, bo zaliczył jeden punkt. Podkurwił ją, tak. Aż cud, że wcześniej jej tak nie przygadał, byłoby szybciej. Jej nietęga znów mina, wykrzywione usta i zmrużone oczy mówiły same za siebie, wściekała się, tak, bez wątpienia.
- To sie staraj. - odburknęła niewzruszona jego pseudo groźbami wciąż stojąc i się na niego gapiąc. Ręce ułożone miała wzdłuż ciała, choć miała ochotę znów założyć je krzyżem na piersiach, jednakże tak jak stała aktualnie czuła się bezpiecznej. W każdej chwili mogła sięgnąć po broń i coś zdziałać, nie lubiła tego, ale jeśli będzie musiała się bronić, zrobi to. Aż dziw, że się nie bała tutaj mieszkać, a jakby na przykład wampir coś sobie ubzdurał, wstał w środku nocy przylazł do niej i zaczął się dobierać, albo po prostu wsypał jakieś prochy do napoju czy podmienił tabletki krwi na inne tabletki by móc "mieć to, na co ma ochotę"?
- Przecież mnie nie chcesz, więc co mi za różnica? Dąż sobie do tych swoich celów, jeśli chcesz pomocy, to postaram się pomóc, a jeśli nie no to nie, nie będę się wtrącała! - dodała szybko do poprzedniego i rozłożyła na chwilę rączki w geście potwierdzającym jej słowa, że nie ma zamiaru wnikać w jego sprawy i wciskać do nich swojego ślicznego noska, którym to nawet poruszła raz po czym się skrzywiła. Serio, jebało tu trupem albo zdechłą dupą. Blondynka postanowiła usiąść sobie na kanapie i dopiero teraz rozpięła włosy rozpuszczając je. Lekko je potargała by po chwili jako-tako ułożyć, założyła nogę na nogę i nie przeszkadzała jej mokra kanapa. Miała dobre spodnie, po których to spływa, czy coś jest mokre czy nie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Grota (Poz 2) Salon Empty Re: Grota (Poz 2) Salon

Pisanie by Gość Pon Gru 17, 2012 7:24 pm

Ech mniejsza już o te warianty, jakby mógł ją posiąść bo za dużo by o tym rozmyślać. Jednak jak an niego przystało, lubił jak jego ofiara przy czymś takim jest żywa, więc może sparaliżowałby ją jakimś jadem czy coś? By czuła wszystko ale nie mogła się ruszać. Och jak wtedy mógłby się zabawiać jej ciałem, a ona musiałaby się na to patrzeć? Jakie by to było przyjemne, może nawet z czasem zagości w jego planach, lecz jak na razie dziewczyna nie musi się bać o swoje ciałko i kobiece wdzięki. Nie dopóki nie wystąpią u niego syndromy potrzeby seksualnej jak u każdego innego samca, a jak na razie starczyło mu zabawienie się z Lur, ale jak wiadomo z czasem się to skończy no nie? I będzie musiał zdecydować albo się zabawi nią, albo znajdzie sobie inną kochankę, mogła mieć jednak nadzieję, że uda się jej tego uniknąć. Inna by była oczywiście sytuacja jakby nagle sama z nim to chciała zrobić, co prawda mniej radości ale jednak by coś było. Nie, nie mowa tu o czymś takim jak romans, bo nie jest on takim typem osobowości, a po prostu mowa o zwyczajnym, prostym seksie, który obie ze strony z czasem przyciąga.
- Pamiętaj, że wampiry jak i ludzie są zmiennymi istotami, a coś takiego jak stwierdzenie, że cię nie chce może być mylne w każdej sekundzie. Nie zapominaj o tym moja droga damo
Poprawił swoje włosy, by po chwili poczuć jak ona siada na fotel. Jego wzrok skierował się na dziewczynę, a raczej na jej oczy. Przez chwilę miał tandetne wrażenie, że coś go do nich przyciąga, lecz jak się okazało był to tylko zły nawyk gapienia się bez celu na osobę.
- A teraz moja droga, powiedz mi dlaczego wróciłaś do tego miasta? Bo w bajeczkę, że się stęskniłaś czy coś takiego nie ma szans bym uwierzył. A już na pewno nie z twoich ust.
Ironiczny uśmiech zniknął z jego twarzy, a zagościła na niej czysta ciekawość, a może po prostu wścibska ochota poznania jej planów, oraz tego jak może przez to ją wykorzystać. Taki mały bonusie, za to iż pozwala jej mieszkać u siebie, oraz demolować jego "dom" jak tylko jej się będzie podobać. Oczywiście zmiany w różowe mieszkanko nie zniesie i sam ją rozwali, ale to już inne szczegół.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Grota (Poz 2) Salon Empty Re: Grota (Poz 2) Salon

Pisanie by Gość Pon Gru 17, 2012 7:39 pm

Różowe mieszkanko, a kto by chciał w takim mieszkać? Yuu miała gust, dobry gust i tak jak o gustach właśnie się nie dyskutuje, tak i w tym momencie było to bezdyskusyjne! Miała znakomity, wyrafinowany i stonowany gust, o tak. Nie lubiła przesadzać z kolorami, pozostawała w spokojnej, eleganckiej tonacji, bieli, beżu, czerni, brązu i ich odcieniach. To było zdecydowanie wystarczające, nie potrzeba jej żadnych tandetnych i pstrokatych rzeczy, na pewno nie!
O seksie można z góry zapomnieć, tak jak Yuu robiła to przez ponad 52 lata. Żadnych mężczyzn, żadnego seksu, nawet przygód czy krótkich romansów opierających się na całuskach i spotykaniu się. Nie, ona tego nie chciała i przede wszystkim nie potrzebowała, nawet z czasem zapominała, że może być obiektem czyichś chorych, seksualnych pożądań. Wiedziała oczywiście, że jest wręcz idealna, zgrabna i przepiękna, co tu dużo gadać, przed lustrem popadała w samozachwyt, ale sfera seksualna została przez nią już dawno zapomniana, nikt nawet nie spełniał jej oczekiwań pod tym względem, wszyscy byli nudni i nie potrafili wyzwolić w niej choćby cząstki podniecenia. Zwyczajnie więc w świecie jej się nie chciało. Może gdyby była facetem, ale była kobietą i nie miała po prostu ochoty na bezwartościowy seks. Tak więc stanowczo by odmówiła, ale wampirek nie musi o tym wiedzieć co by było gdyby. Po co ma mu to mówić? Nie traktowała go nawet jak mężczyznę, tylko ot tak po prostu... wampir z kryjówką gdzie można się zaszyć, tyle.
Och, jak Arist nagle się uspokoił, no w końcu! Już zaczynała myśleć, że stroi fochy niczym jakaś kobietka. Jego pierwsze słowa zignorowała, podsumowując je w myślach, że lepiej, jakby mu się nie zmieniło. Niech jej nie chce tak, jak teraz, to było najlepsze. Można więc rzec, że nieco się go obawiała pod tym względem, w sumie był nieprzewidywalny dla niej, tak więc czego mogła się spodziewać? Sama nie wiedziała...
- No to musisz jednak uwierzyć. Chciałam zobaczyć męża i syna, to wszystko. Niczego od tego miasta nie potrzebuje i tylko oni mnie przy nim trzymają. Aktualnie jestem na etapie wybierania się do syna, gdyż u męża już byłam. Nawyzywaliśmy się, powiedział mi, że ma już inną i mogłam spokojnie nie wracać. Teraz pewnie syn powie mi coś podobnego, obrzuci błotem i nie wiem, chyba mogę stąd spadać, albo szukać nowego życia, spróbować coś zbudować zupełnie nowego, ale tym razem bez dzieci, bo jakbym miała znowu mieć jakieś, to chyba uprzednio wbiłabym sobie nóż w brzuch. - odpowiedziała zgodnie z prawdą patrząc przed siebie a na wampira nawet nie zerkając. Gładziła swoje długie blond włosy w zastanowieniu i z poważną miną. Mógł jej nie wierzyć i uważać, że jest złą kobietą jak i istotą, że knuje coś, jakiś podstęp czy intryge, ale nie. Aktualnie nic takiego nie knuła, choć miała ochotę, postanowiła, że w tych kwestiach odstawi swój egoizm na drugi plan i miała nadzieje wytrwać w tych postanowieniach.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Grota (Poz 2) Salon Empty Re: Grota (Poz 2) Salon

Pisanie by Gość Pon Gru 17, 2012 7:52 pm

Och jakie to piękne, chciała wrócić do męża? Do kochanego męża? I do synka, tak tego synka, którego widziała jak był zapewne malutkim dzieciaczkiem. Tfu jakie to żałosne, gdyby mógł już by zaczął rzygać. Nie rozumiał jej głupoty, a raczej jej poczynań. Jak można chcieć wracać do czegoś, co tak swoiście się porzuciło? Skoro poleciała gdzieś indziej, to zapewne nie było to takie idealne. Naprawdę, czasami miał ją za żałosną, gorzej za nic nie wartą istotę, gorszą niż człowiek. Niech sobie robi z siebie wielce zakochaną kobietę, w dawnym mężu a co go to, jak dla niego może wypierniczać mu z domu i to teraz. Nic tylko żenada, takie były jego przemyślenia, powinien jej to chyba powiedzieć? No ale cóż nie będzie niszczył jej marzeń, które i tak dla niego były żałosne. I to ona chciała mu pomóc? W czym? W staniu się tak żałosnym zapatrzonym w dawne dzieje wampirem? Pomimo tego, że stracił Katerine nie pałętał się w tym dalej, ona odeszła i tyle. Znalazł sobie inne cele w życiu i według jego rozumowania ona powinna zrobić tak samo. Nie twierdził oczywiście tak dlatego, że chciał z nią coś zrobić, o nie po prostu samoistna litość nad jej marnymi chęciami. W sumie przypominała mu jego samego za pewnych czasów, jednak na szczęście to wszystko już minęło i nie powróci, już nigdy nie stanie się tą słaba istotą, która nie mogła nazywać się nawet wampirem.
- Jesteś żałosna.
Odpowiedział jedynie tyle na ten cały jej wywód. Nie będzie jej prawił morałów ani niczego innego, bo nie zależy mu na tym, ani nie widzi sensu tłumaczenia jej tego. Tak samo jak nie bardzo go interesowało jej nowe życie, które to niby chce zacząć. Już chciał coś powiedzieć lecz zamknął usta, gdy następnie wpełzł jego wąż ponownie do pomieszczenia, wpełzając na niego i spoglądając na nią.
- "Chciałam zobaczyć męża i syna, to wszystko. Niczego od tego miasta nie potrzebuje i tylko oni mnie przy nim trzymają." Aris naprawdę masz zamiar trzymać kogoś tak żałosnego tutaj?
Syknął i przeniósł swój wzrok na niego, lecz ten tylko wystawił rękę, a ten wpełzł pod płaszcz.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Grota (Poz 2) Salon Empty Re: Grota (Poz 2) Salon

Pisanie by Gość Pon Gru 17, 2012 8:04 pm

Yuu jedyne co zrobiła to zaśmiała się. Cóż, nie mogła mu nie przyznać racji. Tak, było to żałosne i wiedziała o tym doskonale, ale trudno, taka już była. Resztki człowieczeństwa wciąż w niej tkwiły i chciała go zachować posiadając normalny dom i normalną rodzinę, tak po prostu. Chciała się również zestarzeć i umrzeć z owej starości, ale to akurat nie było możliwe. Gdyby jeszcze to mu powiedziała, to juz kompletnie uznałby ją za totalną porażkę życiową, ale nie musiał przecież wszystkiego wiedzieć, prawda? Nie pytał, nie wiedział, pytał, otrzymał odpowiedź. Wampirzyca jedynie uśmiechnęła się do siebie i nie chciała tego komentować, było to zbędnym czynem. Nie miała nawet ochoty uderzyć za to Arist'a, ani go nawyzywać, ani nic. Kompletnie była wypruta ze złości, jakoś nie potrafił jej dobrze podkurwić, nie miał chyba w sobie tego naturalnego talentu, ale to pewnie dlatego, że posiadał jakiś intelekt, a tylko, a raczej głównie, półmózgi sprawiały, że gotowała się ze złości.
- Jeśli chcesz by mój zgrabny tyłeczek stąd wyszedł, to powiedz. Sam mnie tu zaprosiłeś, więc przylazłam, gdybyś powiedział nie, to by mnie tu nie było. - powiedziała zupełnie zmieniając temat i dopiero teraz zerknęła na niego. Nie uśmiechała się ani nie cieszyła, nie była też zła czy też jakoś podkurwiona, była po prostu obojętna, z jej twarzy nie dało się wyczytać żadnych emocji, więc nawet jeśli jakiekolwiek by nią targały - po prostu się nie dało. Nie było mowy, by to odczytać. Uniosła dłoń i lekkim ruchem dłoni odgarnęła białe kosmyki jego włosów z twarzy, ot taki drobny gest, zapewne estetyczny. Mógłby coś z sobą zrobić swoją drogą, jakoś zadbać czy cokolwiek. No, ale widocznie nie miał na to ochoty, to też nie jej sprawa. Rękę szybko zabrała, nie miała zamiaru go macać czy coś, po prostu patrzyła żółtymi ślepiami wyczekując odpowiedzi. Powie, że ma się wynosić - świetnie, pójdzie stąd, a jeśli powie, że mu obojętne, to jeszcze lepiej, bo nie musi się bujać ze swoimi rzeczami i będzie miała trochę czasu na ogarnięcie się. Ale nie jej nora nie jej decyzja!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Grota (Poz 2) Salon Empty Re: Grota (Poz 2) Salon

Pisanie by Gość Pon Gru 17, 2012 8:23 pm

Nie to była i wyłącznie decyzja jego pełzającego przyjaciela, a raczej tylko stwierdzenie. Jeśli by jej tutaj nie chciał, to po co by gadał jak może tutaj wejść? Nie zmienia zdania od chwili, a raczej od tak. Skoro już chce tutaj sobie pomieszkać, dla niego to i tak obojętne do póki nie będzie mu przeszkadzać i nie będzie sprowadzać tutaj nikogo bez jego zgody. No chyba, że jakieś ofiary dla niego czy coś. O tak, takie coś mógłby jeszcze znieść ale przyprowadzania tu nowo poznanych znajomych, o nie jeszcze tak go nie powaliło na tym punkcie, by jej na to pozwalać.
- Skoro zaprosiłem, a raczej pokazałem ci jak tutaj się dostać, to chyba raczej teraz bez powodu cię nie wywalę no nie?
Odpowiedział jedynie, gdy następnie poczuł jak ręką odgarnia jego włosy. Ta zadbać o siebie? ale po co przecież nic złego z nim się nie działo, więc mógł nadal wyglądać jak wyglądać. Jeszcze nie odstraszał ludzi swoim wyglądem, a raczej ostatnio tak się nie działo, więc można powiedzieć iż chyba nie jest z nim tak źle. Jednak jak na kobietę przystało ona zapewne by zmieniła wszystko w nim, a najlepiej jakby się ubierał jak jakiś bogaty dupek i był dżentelmenem. O nie, to stanowczo nie dla niego. I chyba nigdy do takiego kroku się nie posunie, no chyba iż będzie to zwyczajna gra w celu zdobycia czegoś cennego, co mu się przyda w dalszych pracach. I tak, zapewne zrobiłby to z przymrużeniem oka a nie jak reszta, z radością. I o czym on w ogóle myśli, nie i koniec kropka.
- Tylko nie płacz jak twoja kochana pseudo rodzinka, będzie cię dręczyć czy coś w tym stylu.
Poprawił sobie ponownie włosy do takiego stopnia zanim ona je dotknęła, czyli zachodzące mu na oczy. Nie będzie gapiła się na niego, bo ma podobne oczy do jej męża.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Grota (Poz 2) Salon Empty Re: Grota (Poz 2) Salon

Pisanie by Gość Pon Gru 17, 2012 8:36 pm

No cóż, mógł być chociażby nawalony i zasugerować jej gdzie może się zatrzymać w potrzebie, różne rzeczy ludzie robią pod wpływem używem, więc cholera wie! Chciał, nie chciał, czy było mu to obojętne, dość ważna kwestia, bo Yuu po prostu nie chciała nigdzie się wciskać na siłę, nie miała na to ochoty. Gdyby jeśli była w humorze mogłaby to zrobić chociażby po złości, ale nie, nie była. Dlatego jedno słowo i w aktualnym momencie zabiera dupę oraz bagaże i można do niej machać na pożegnanie, no przecież nie będzie wampira z krwi i kości zmuszać do tego, by trzymał pod swym dachem żałosną namiastę wampira, prawda?
- No, jak tak na Ciebie patrzę, to stwierdzam, że 'bez powodu' jest u Ciebie jedynym 'powodem' - rzuciła w odpowiedzi to, co o nim sądziła. Czyli upraszczając, że jest dość nieprzewidywalny i według niej, kapryśny. Jak już wspominała, zachowanie wiecznie niezadowolonego dziecka, bo coś poszło nie po jego myśli, albo coś się nie udało, cholera wie. Tak czy owak, właśnie dla niej takowy był i tak go odbierała, wolała trzymać lekki dystans, ale by się przypodobać, to musiała jednak się postarać. Chociażby stąd ten krótki gest odgarnięcia kosmyka włosów z czoła, ot tak lekkie dotknięcie jej kobiecej dłoni. Mogło to go naturalnie również zniechęcić, ale warto wypróbować na co można sobie pozwolić i ewentualnie jakich zagrywek używać. Akurat na tym polu zachowywała się jak na stole szachowym. Wszystko trzeba przemyśleć, a czasami zaryzykować by osiągnąć to, czego się chciało, a aktualnie chciała po prostu żyć w ukryciu nieco dalej od miasta.
- Nie będę, obiecuję. Tylko zniszczę jakiś pokój, ale tym się nie przejmuj, naprawię. - odpowiedziała a kącik jej ust uniósł się w złośliwym uśmieszku. Wciąż na niego patrzyła i tak, to prawda, miał oczy identyczne wręcz jak jej mąż, ale to nie dawało mu żadnych przywilejów. Po prostu patrzyła na niego i obserwowała to, jak się zachowuje, każdy jego gest, mimikę twarzy, ton głosu i to, jak się zachowywał, a oczy? Cóż, były dla niej na pewno interesujące, ze względów podobieństwa, ale nie zatracała się w nich. Wiedziała przecież, że przebywa aktualnie z zupełnie innym wampirem niż ten, do którego tutaj przybyła.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Grota (Poz 2) Salon Empty Re: Grota (Poz 2) Salon

Pisanie by Gość Pon Gru 17, 2012 8:56 pm

Nie miał zamiaru być przez nią porównywany do tego osiłka Testamenta, a raczej do tego bezmózga jakim on jest. Co do domu, cóż niech sobie robi co zechce tylko najlepiej, żeby on o tym nie wiedział. Mogą wyjść z założenia, że im mniej wiem tym lepiej dla obojga a może nawet będzie im się znośnie mieszkało. Wracając do rozmowy, powód dlaczego ona mogłaby tutaj zostać? A raczej dlaczego chciałby, by ona tutaj została? Ciężko by teraz tutaj podać jakiś, bo co prawda miał gdzieś, czy ona tutaj zostanie, czy nie. Jednak jakieś małe ale jego osobowości tak jakby martwi się o nią, a raczej o to co ta głupia wampirzyca może zrobić ze sobą, jeśli jej owa dziwaczna rodzinka nie zechce być taka jak ona sobie to wyobraża, czasami będzie musiał mięć ja na oku, no tak dla pewności i swoistego spokoju ducha. Nie chce by coś mu tam przeszkadzało gdy będzie pracował nad swoimi sprawami i przez to nie będzie mógł się na tym skupić, bo będzie mu coś zawracało głowę. No dobra, olać teraz rozmyślania dalsze nad tym, co będzie a raczej co może się stać w dalszych dniach.
- Co do tego, jak mówiłem rób sobie co tam chcesz byle nie w pokojach, gdzie nie możesz wejść, bez użycia siły. Rozumiemy się?
Tym razem jej zaufa, co nie znaczy iż będzie w innych sprawach robił to samo, o nie dostała pierwszą szansę na przychylność u niego i raczej niech jej nie zmarnuje z swoich widzimisię lub złego charakterku, lub okresu.
Natomiast odnośnie tego, co ona może robić z jego ciałem, a raczej jak może posunąć się w sowiej manipulacji, było by ciężko określić. On nie jest typem, którym można manipulować tak łatwo, jak jej może się zdawać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Grota (Poz 2) Salon Empty Re: Grota (Poz 2) Salon

Pisanie by Gość Pon Gru 17, 2012 9:08 pm

- Poza Salon i Kuchnię nie miałam zamiaru wychodzić, więc o to się nie martw. Wystarczy mi, że i tu i tu masz pierdolnik, więc zapewne w innych miejscach jest jeszcze większy plus większy smród, więc podziękuję. Moja żałość pozostanie w tych dwóch pomieszczeniach - odpowiedziała samolinczujac się przy okazji, a co tam. Wzruszyła jedynie ramionami i postanowiła jeszcze się pozastanawiać nad paroma kwestiami, wszak i ona i on byli wampirami, tak więc obydwoje potrzebowali żywić się krwią. Tylko teraz kwestia taka, że ona brała tabletki, no a on? Wątpiła w to by żywił się tym samym, co ona, zapewne lubił sobie dobrze wypić porządną krew a nie jakieś gówno. Tej kwestii głośno też wolała nie poruszać, bo sobie zaplusuje u mnie pod cechą 'żałosna', a po co jej to? Jeszcze stwierdzi przez to, że ona jest słaba i zechce ją zaatakować, a póki mogła zgrywać bohaterkę, niech tak zostanie. Wszak co prawda słaba nie była, walczyć umiała. Moc którą posiadała też nie była byle badziewiem, ale jednak tak na wrazie czego lepiej, by nie próbował tego testować. Niech zostanie tak jak jest i już, będą trzymać od siebie dystans, każdy zajęty swoim!
Czy wiedziała, że choć ociupinkę ten wampir się o nią martwi? Nie. Nawet by jej przez łeb nie przeszło. W jej mniemaniu, to on raczej miał ją głęboko w tyłku, plus fakt, że zapewne ucieszyłby się z pozbycia się problemu, czyli jesli coś by ją niechcący zabiło. Właśnie tak to widziała, nawet by nie pomyślała, że on mógł się nią interesować w najmniejszym calu. Niby po co? Raczej go nie obchodzą inni i poza własny czubek nosa to jego myśli nie wychodzą.
- No dobra, to mogę się ubierać jak tania dziwka spod mostu, czy nie bardzo? - zażartowała unosząc brew i nawiązując do wcześniejszej rozmowy w której to non stop ją obrażał krącąc w kółko temat, jaką to szmatą i dziwką nie jest, co ją jakby na to nie spojrzeć, niezmiernie ubawiło. Pewnie przez fakt, że od ponad 50 lat nie miała do czynienia z mężczyznami w sferze seksualnej, toteż nazywanie ją 'dziwką' było abstrakcyjne. Zdecydowanie. Ponownie, chyba po złości, uniosła dłoń i poprawiła mu ten kosmyk włosów, muskając przy okazji koniuszkiem palca jego skroni, po czym zabrała dłoń z nieukrywalnym zadowoleniem. Nie ma to jak podroczyć się z wampirkiem i sprawdzić poziom jego wytrzymałości, która to wiedza na ten temat przyda się w przyszłości.


Ostatnio zmieniony przez Yuu dnia Sro Gru 19, 2012 2:02 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Grota (Poz 2) Salon Empty Re: Grota (Poz 2) Salon

Pisanie by Los Pon Gru 17, 2012 9:32 pm

Nigdy nie wiadomo, kiedy los zacznie mieszać w czyimś życiu. Jest równie nieprzewidywalne, co rzadkie. A gdy zaczyna już swoje podboje, nie raz ma problem z zaprzestaniem swoich psot i serii nieszczęść. Nasza dwójka wampirów zapewne nie spodziewała się tak pięknego zrządzenia losu, jakie właśnie mieli przeżyć. Któż by pomyślał, że Pan los zechce napsocić tej uroczej parce, rozmawiającej sobie spokojnie. I cóż to się stało? Niedaleko Ukrytej Groty, w której właśnie się znajdowali nastąpiło trzęsienie ziemi. Było niemalże niewyczuwalne. Oczywiście do czasu, bowiem wstrząsy stawały się coraz silniejsze, bardziej wyczuwalne, a co za tym idzie kierowały się bliżej Groty! Mogli poczuć jak ziemia trzęsie się niebezpiecznie, wszystkie wiszące ozdoby pospadały ze ścian, łamiąc się i niszcząc. Przełamany i zniszczony stół uległ właśnie samo destrukcji i pozostało z niego jedynie cztery kawałki drewna, nie nadającego się już praktycznie do niczego. Na domiar złego, telewizor zmierzał na spotkanie z podłogą i jakież to będzie czarujące spotkanie, jeśli do tego dojdzie. Ale, ale, ale, ale! Na tym nie koniec moi mili. Trzęsienie ziemi stało się jeszcze silniejsze, około 5-6 stopni w skali Richtera. W następstwie pojawiły się rysy na ścianach i suficie, który już po kilku sekundach spadł na głowę Aristeo. Mniejsze rany mogła natomiast odnieść Yuu. Dosłownie, jakby los obrał sobie za cel jedynie wampira o czystej, niższej krwi!
Gryzy były wielkie i ciężkie, czasami spadły jakieś mniejsze kawałki, które o dziwo okazały się znacznie lżejsze. Jakieś fragmenty metalowej konstrukcji także spadły na podłogę. A jak się mają nasze wampirki? Cały i zdrowe? A może doznały jakichś urazów? W sumie los by się bardzo zdziwił, gdyby nie zostali nawet draśnięci. Kto wie czy nie wziąłby sobie wówczas urlopu, ubolewając nad swoimi niepowodzeniami? Ach, los bywa czasami okrutny, ale miejmy nadzieję, że następnym razem przyniesie komuś szczęście!
Los

Los
Mistrz Gry (MG)
Mistrz Gry (MG)



Powrót do góry Go down

Grota (Poz 2) Salon Empty Re: Grota (Poz 2) Salon

Pisanie by Gość Wto Gru 18, 2012 5:28 pm

Już miał odpowiedzieć Yuu, gdy nagle sufit jakby zawalił się na nich? Wszystko byłoby pięknie, gdyby wampir zdołał całkowicie przed nim uciec. Niestety, kiedy zdawało mu się, że odskoczył na odpowiednią odległość, mniejszy z kawałków ranił go w głowę, co spowodowało natychmiastową ranę. Nie była może to poważna rana, a na pewno nie an tyle, by się nią przejmować. Cóż mogło być o wiele groźniej niż się stało, jednak nie powinno się to wydarzyć. Za dużo chyba zatracił się w swojej pracy, że zapomniał wzmocnić konstrukcję, oraz zabezpieczyć się na wypadek trzęsienia ziemi. No nic na szczęście, nikomu nic poważnego się nie stało. Co do mebli, które zostały zniszczone, tak szczerze miał na nie wyjebane i tak do niczego mu nie były potrzebne, bo umownie nazwać to salonem nigdy nie można było. Teraz wracając do całej sytuacji, zapewne wysłucha tony lamentu od Yuu, że przez niego mogła zginąć, czy też ucierpieć jej niby idealna uroda.
- Nie wasz się tego komentować.
Syknął i tylko otrzepał się z kurzu, które to całe trzęsienie narobiło. Nie bał się? Aczkolwiek może to zdziwić ale nie. Znał swoiste zagrożenia z zamieszkania w takim miejscu, lecz nie robił sobie z tego grubszej rzeczy, jak wiadomo w każdy sposób można zginąć, nawet przez zawalenie tego czegoś co niby nazywał swoim domem. Mniejsza o to wracając do rozmowy spojrzał ponownie na Yuu, a po chwili an jej rzeczy, które to akurat chyba nie ucierpiały. No jeszcze tego by mu brakowało, gdyby jej rzeczy zostały zniszczone i musiałby wysłuchiwać, jak to przez jego nieudolność straciła swoje cenne szmatki.
- Zanim zaczniesz lamentować na temat tego, co zaszło to tak. Ubieraj się jak tam sobie chcesz. Dla mnie jak mówiłem możesz biegać nawet i nago.
Odpowiedział i podszedł do kawałka sufitu, który to się zawalił. A co mu tam nie zapowiadało się na kolejne dziwne trzęsienia ziemi a więc spokojnie sobie na niego usiadł. Jednak by nie myśleli był teraz bardziej gotowy na szybką zmianę miejsca niż wcześniej.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Grota (Poz 2) Salon Empty Re: Grota (Poz 2) Salon

Pisanie by Gość Sro Gru 19, 2012 2:16 pm

Yuu wyręczyła Los już jakiś czas temu, więc biedak nie miał wiele do niszczenia. Półki rozwalone, drewno już dawno skruszone prawie na wiór, telewizor... No cóż, ten też już glebę zaliczył dzięki wampirzycy, tak samo jak książki, które pospadały z półek dzięki niej. Tak, Los był osobą czy też materią, niezwykle złośliwą i chyba powinien współpracować z naszą blondyneczką, która również lubowała się w niszczeniu co poniektórych drobiazgów. Szczególnie nieswoich, choć i to w szale złości nie robiło jej nadwyraz wielkiej różnicy. Jest mebel i nie ma mebla, tyle. To i tak dobrze, że nie wyżywała się na ludziach, choć i to się zdarzało niegdyś.
Tak, kiedy nastąpił owy wstrząs, Yuu go wyczuła, trudno i nie! Ma władzę nad żywiołem ziemi, w pewien sposób dlatego też czuje się z nim związana, jednak nie ruszyła się z miejsca. Obserwowała wszystko w okół uważnym spojrzeniem swych żółtych tęczówek, mrużąc badawczo oczy i co? I kawałek sufitu odłamując się, prawie spadł na głowę wampirowi, u którego pomieszkiwała. I to był całkiem spory kawał, który jednak ranił Yuu w rękę, przedzierając rękaw jej bluzki i pozostawiając krwawe zadrapanie na części od ramienia, aż po łokieć. Kobieta syknęła jedynie, gdyż na ból odporną nie była, jednak widząc, że Arist mimo ucieczki oberwał kawałkiem skały w głowę, zaśmiała się na krótko. Dobrze mu tak! Za karę, że ją nawyzywał, a co.
O proszę, Ast jednak znał naszą Yuu, no kto by pomyślał! Pewnie, że miała zaraz zacząć lamentować, że syf, brud, smród i w dodatku niebezpiecznie, że chyba specjalnie ją tu zaprosił, by ten kawał skały spadł na jej śliczną blond główkę. Nic, tylko na niego nawrzeszczeć, ale skoro ją uprzedził, to przegryzła lekko dolną wargę ząbkami i siedziała w milczeniu by dopiero po chwili wstać do swojej walizki, w dwóch celach. Opatrzenia niewielkiej, ale jednak, rany plus zmienienia bluzki. A, i stanika przy okazji, bo mokry w sumie.
- Okej nic nie mówię! - fuknęła podchodząc do walizki i ponownie zdejmując bluzkę rzuciła nią w wampira, jakby ten był jakąś służką od noszenia i układania jej ciuchów. Jednakże prawda była taka, że po prostu lubiła sprawdzać na ile sobie może pozwolić oraz nieco irytować innych. Już pomijając fakt jej egoizmu. Odwracając się plecami do wampira zdjęła stanik, by po chwili założyć nowy, suchy, a ten mokry zawiesiła sobie na jakiejś skałce czy kawałku zniszczonego mebla, obojętne. Byle wyschło. Z jej rany sączyła się krew w skąpych ilościach tak więc wiele nie nabrudziła, nie kapało jej po ręku.
- Ta nago, żeby coś Ci odbiło i mnie zaatakował? - odpowiedziała zerkając na niego przez własne ramię - Zapomnij. - skwitowała i powróciła do swoich czynności, nie zakładając na razie żadnej bluzki i pozostając w staniku, ponieważ musiała najpierw odkazić sobie ranę i tyle.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Grota (Poz 2) Salon Empty Re: Grota (Poz 2) Salon

Pisanie by Gość Sro Gru 19, 2012 2:35 pm

Jakby nie miał co robić tylko atakować niewinne dziewczyny, które latają bez brań. No jak nie patrząc do tego typu ludzi on raczej nie należał, lecz nie można mu zarzucić tego, że nigdy takiego czegoś nie zrobił. Bo ostatnio spotkało to z jego rąk jego martwego króliczka, trochę szkoda, że jakimś cudem uciekła i dała się zabić, lecz kij rozpaczać za nią nie będzie. Skoro raz urodziło się takie "specjalne" dziecko, to nie widzę dlaczego by nie miało tak stać się ponownie. Wiadomo, że nie znajdzie go od razu, o ile znajdzie ale będzie się starał poszukać takiego samego okazu jakim była owa zmarła Lur. Ironia losu jak nie patrzeć w tym wypadku była trafna, że tym razem zabrała mu ją na stałe. Mniejsza, koniec tego lamentowania na temat takiej straty. Teraz było ważne co tutaj się dzieje, oraz to zapewne co zaraz usłyszy z jej ust. No wiadomo, że oczywiście chodzi mu o to, że zwyzywa go za ten atak głazu, który spadł z sufitu i rozwalił coś co już dawno było rozwalone, plus do tego zrobił jej małe ała.
- Tak uważaj już na ciebie lecę i cię gwałcę, poczekaj tylko ruszę tyłek z tego kamienia. Myślisz na serio czymś innym niż swoim ciałem? Gadasz, że cię to nie interesuje a sama najwięcej o tym wspominasz, może to taka tania zagrywka twoja?
Zapewne dogryzałby jej dalej, lecz teraz w sumie miał zamiar przejść na inny temat, czyli na zrzucenie winy na nią, za ten nieszczęsny los, oraz chwilowe zainteresowanie się jej raną i oczywiście dogryzanie jej czymś.
- Wracając do tego wypadku to zapewne winta tego, że nie panujesz nad mocą, ale się do tego nie przyznasz. Tak to bez dyskusji twoja sprawka i nawet nie próbuj się wymigać i zwalać winy na moją nieudolność. Co do twojej rany, może powinniśmy odwiedzić laboratorium, by wiesz zbadać cię czy nie wdało się nic tam, czy coś takiego
Poczynając od początku jego wypowiedzi, która była chamska dalsza część o laboratorium, wydawała się w jakoś w jego ustach bardziej zadowalająca, a może dziwnie podniecona. Och jakby chętnie na niej poeksperymentował sobie, już ją widział przypiętą do stołu, bez szans na ucieczkę i zdana na jego łaskę i niełaskę. Jednak to tylko marzenia i nie będzie mógł z nią tego zrobić, z swoistych psychicznych powodów. Tak, z tych dla których z jakiegoś powodu martwi się o jej dupę, pomimo tego, że lepiej by było gdyby po prostu ktoś inny się nią zajął a nie zawracała mu dupę. No cóż taka jego chora psychika i nikt poza jego rozumowaniem nie jest wstanie stwierdzić, dlaczego tak jest. I można by się nawet zastanawiać, że możliwe iż on sam nie wie dlaczego tak jest.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Grota (Poz 2) Salon Empty Re: Grota (Poz 2) Salon

Pisanie by Gość Sro Gru 19, 2012 2:47 pm

- Dobra odpierdol się już od mojego cielska. - rzuciła obojętnie, bo przestawało ją interesować to w aktualnej chwili. No, może faktycznie pod tym względem była tu bezpieczna? W końcu raz po raz się zarzekał, że go nie interesuje jej ciało, tak więc mogła chyba poczuć się bezpieczna pod tym względem. Pozostawały jeszcze kwestie katowania, bicia i tym podobnym, ale tego akurat się nie bała, jak coś jej zrobi, to ona nie omieszka się odwdzięczyć, ale szepnąć na uszko komuś o wampirze i będzie miał przerąbane. Cóż, Yuu była dobrą i kochaną istotą. Tak, była, jako człowiek. Zwampirzenie nauczyło ją, że takie zachowanie do niczego nie prowadzi, jest zbędne, naiwne i nic nie daje. Lepiej myśleć o swoim tyłku i swojej wygodzie, niżeli o dobru drugiej osoby. Trudno, tak ją już życie doświadczyło, ale to może i lepiej, bo przynajmniej uniknie większych tarapatów.
Noo, ale na jego drugie słowa to się już maksymalnie oburzyła! W ogóle jak on śmiał tak mówić? Co ona, miała 2 latka wampirze, by nie panować? No raczej nie! Wzięła z walizki plastikową, acz pełną i ciężką, buteleczkę z wodą utlenioną i celnym rzutem zamachnęła się nią by wbić mu ją prosto w ten pusty łeb! Jeszcze tylko uciąć cholerny język i będzie szczęśliwa.
- Słuchaj befsztyku, od mojej mocy, to Ty się bujaj, bo panuje nad nią lepiej niż Ty nad swoim własnym życiem! - warknęła podchodząc do niego i mając w nosie to, że rana wciąż jest krwawa, bo jeszcze jej nie przetarła i nie przemyła, by ta nie zostawiała krwawego śladu na górnej części ubrania, którego to wampirzyca była aktualnie pozbawiona. - Więc wara ode mnie z takimi tekstami, bo następny wstrząc będzie już moim dziełem! - dokończyła wściekle fukając po czym wziąwszy rzecz, którą wcześniej w niego rzuciła, odwróciła się na pięcie i poszła dalej czynić swą powinność, biorąc wielki kawał waty i nasączając go utlenioną wodą, by po chwili móc wyczyścić swoją ranę.
- A o laboratorium zapomnij, już prędzej bym się stąd wyniosła niżeli poszła tam z Tobą. Nawet nie chce wiedzieć, co możesz tam robić. - zakończyła temat bezdyskusyjnie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Grota (Poz 2) Salon Empty Re: Grota (Poz 2) Salon

Pisanie by Gość Sro Gru 19, 2012 3:02 pm

Pozwolił jej na rzucenie przedmiotem w niego, lecz nie na to by ten go walnął. Po prostu uniknął go, bo nie było stwierdzone, z jaką siłą została rzucona ta butelka z wodą utlenioną. No cóż niech się wyżyje, bo nie długo może się to skończyć trochę inaczej, jeśli wkurzy przykładowo innego wampira, lub łowcę. Nie życzyłby jej tego, oraz nie chciałby ale jeśli już tak się stanie to jej ciało dołączy do jego eksperymentów, niby strata by była ale zawsze jakiś plus by był z tego całego zajścia. Mianowicie nie miał zamiaru jednak wbijać się w bezsensowna kłótnie kto jest silniejszy i kto, by kogo rozniósł w walce, bo po co? Pokazywać swoje neandertalskie zamiary rozwalania wszystkiego co się da, w tej kwestii nadal dziwiło go to, że ludzie nie umieją nic rozwiązać bez użycia siły. No ale czego można się spodziewać po byłej żonie tego przerośniętego bezmózgiego gada. I widać, że w tym i jej się to udzieliło, a może to on przejął to po niej? Olać to teraz ważne było, że musi w sumie ignorować jej zaczepki do bójki oraz próby bycia w jakiś sposób groźną sobą, która to by chciała go w jakiś sposób przestraszyć i postawić na swoim.
- Jesteś taka głupia, czy tylko udajesz? Pomyśl, gdzie możesz używać swoich zdolności a gdzie nie zanim zaczniesz nimi szpanować na prawo i lewo.
Wstał po to by być przed nią i puknąć ją lekko w czoło. No tak na serio używanie mocy władzy nad ziemią pod ziemią, gdzie samo chodzenie może grozić zawaleniem tego miejsca.
- Co do laboratorium, to cóż twoja strata kochana. A mogłoby być tak zabawnie a ty wszystko psujesz. Nie dziwić się, że mężulek polazł do innej.
Za to ostatnie zapewne zaraz mu się oberwie i to ładnie. Jak nie patrząc po prostu skwitował, że jest na tyle nudna, że Testament znalazł sobie bardziej ciekawą osobę od niej, a ją teraz po prostu zignorował.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Grota (Poz 2) Salon Empty Re: Grota (Poz 2) Salon

Pisanie by Gość Sro Gru 19, 2012 3:14 pm

Machnęła dłonią by strzelić go w rękę, która to chciała ją dotknąć. A precz z łapami, o! Nie będzie tutaj jej tykał. Nie tak dawno obraził, a teraz co? Niech siebie puknie, albo coś na mieście złapie do pukania.
- Ty jesteś głupi. Nigdzie nie ujęłam faktu, w jakich okolicznościach tego użyje. Może Ty będziesz tutaj, a ja w bezpieczniejszym miejscu. Ale nieistotne, nie w tym sęk, po prostu przestań mnie co rusz obrażać, bo mam tego dosyć. - ujęła to spokojnie w słowa, nie była zła. Wcześniej ją wkurzył znów wypominając to, jakim gównianym jest ona wampirem. Drażniło ją to niemiłosiernie, bo miała przejebane u wampirów przez to, że sama była podróbą wampira, bo dawniej człowiekiem, zaś u ludzi przez to, że jednak owym wampirem była i nie interesowało ich to, że jest podróbką. I tu i tu miała przewalone, wszyscy mieli do niej o coś pretensje.
Przemyła sobie ranę w spokoju, a ta już i tak się goiła. Nie była jakaś wielka, więc pewnie kilka godzin czy dzień i po ranie ani śladu. W końcu bycie wampirem dawało jakieś przywileje, czyż nie? Na jego kolejne słowa zaśmiała się. No cóż, nie do końca z tym trafił, ale mniejsza o to. Nie zeźliło jej to, bo było to kłamstwo. Ale nie bedzie mu tego tłumaczyła, im mniej wie tym lepiej, przynajmniej nie wymyśli na nią jakiegoś zacnego haka, a poza tym co za różnica kto od kogo uciekł? Nie, nieważne.
- Wychodzę jakby co. Mam jeszcze coś do załatwienia. - odparła nie zagłębiając się dłużej w temat. Założyła na siebie białą, satynową koszulę, zapięła starannie każdy guziczek. Zarzuciła na siebie płaszcz, włożyła buty i poczochrała wampirka po głowie zmierzwiąc mu przy okazji włosy, po czym w milczeniu opuściła grotę nestle.

[ZT]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Grota (Poz 2) Salon Empty Re: Grota (Poz 2) Salon

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach