Tereny za posiadłością
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum
Strona 1 z 2
Strona 1 z 2 • 1, 2
Tereny za posiadłością
Jest to dość specyficzne miejsce. Włochy są krajem gdzie dominują tereny wyżynne i górzyste, tak też jest tutaj. Za posiadłością Morri znajduje się niewielka polanka otoczona z trzech stron lasem, zaś czwarta strona daje widok na rozciągające się niżej tereny i lasy, w oddali nawet góry. Na samym środku polanki znajdują się dwa niewielkie drzewa, a gdzieś lekko w głąb lasu płynie niewielki strumień.
- Gość
- Gość
Re: Tereny za posiadłością
Po dłuższym spacerku Matsuo doprowadził Anne do miejsca, które najbardziej lubił. Zatrzymali się tuż obok dwóch drzewek na środku polanki. Położył na ziemi wiklinowy koszyk, która zabrał ze sobą i rozłożył niewielki koc, na którym oboje mogli sobie klapnąć. Po tym objął wampirzycę i spoglądał na widoki z dzieciństwa.
- Często tu przychodziłem w dzieciństwie... Uwielbiałem spoglądać na te tereny.
Odezwał się, po czym zamilkł na chwilę, jakiś czas zajęło mu zanim zadał kolejne pytanie.
- Co myślisz o tym wszystkim?
Zapytał nie wiedząc jakiej odpowiedzi może się spodziewać. Ciekaw był co myśli o tym miejscu i całej tej sytuacji, o nich...
- Często tu przychodziłem w dzieciństwie... Uwielbiałem spoglądać na te tereny.
Odezwał się, po czym zamilkł na chwilę, jakiś czas zajęło mu zanim zadał kolejne pytanie.
- Co myślisz o tym wszystkim?
Zapytał nie wiedząc jakiej odpowiedzi może się spodziewać. Ciekaw był co myśli o tym miejscu i całej tej sytuacji, o nich...
- Gość
- Gość
Re: Tereny za posiadłością
Kiedy doszli do owych drzewek, pomogła mu równo rozłożyć koc i również na nim usiadła. Skrzyżowała nogi w kostkach i również rozejrzała się wokół siebie. Zaiste, była do urocza okolica. Kiedy zadał jej pytanie, nie była do końca pewna co chłopak ma na myśli- okolicę, cały ten wyjazd, czy ich, postanowiła więc odpowiedzieć na wszystkie powyższe kwestie. Uśmiechnęła się.
-Cóż... Tu jest na prawdę pięknie i jestem szczęśliwa, że tu przyjechałam... Szczerze powiedziawszy, to przez cały czas, od kiedy złożyłeś mi tą propozycję aż do przyjazdu miałam wątpliwości, czy to dobry pomysł... Zdrowy rozsądek kłócił się z przeczuciem, ale w tej chwili przestałam się tym wszystkim przejmować i nie żałuję, że tu jestem z tobą... Nigdy mi przez myśl nie przeszło że mogłabym być w dobrych relacjach z jakimkolwiek łowcą po tym co się stało moim rodzicom, ale teraz, choć nadal wydaje się to dziwne, to czuję się szczęśliwa...
Spuściła wzrok w oczekiwaniu na jego reakcję.
-Cóż... Tu jest na prawdę pięknie i jestem szczęśliwa, że tu przyjechałam... Szczerze powiedziawszy, to przez cały czas, od kiedy złożyłeś mi tą propozycję aż do przyjazdu miałam wątpliwości, czy to dobry pomysł... Zdrowy rozsądek kłócił się z przeczuciem, ale w tej chwili przestałam się tym wszystkim przejmować i nie żałuję, że tu jestem z tobą... Nigdy mi przez myśl nie przeszło że mogłabym być w dobrych relacjach z jakimkolwiek łowcą po tym co się stało moim rodzicom, ale teraz, choć nadal wydaje się to dziwne, to czuję się szczęśliwa...
Spuściła wzrok w oczekiwaniu na jego reakcję.
- Gość
- Gość
Re: Tereny za posiadłością
Matsuo słysząc odpowiedź wampirzycy na chwilę się zamyślił, dopiero po jakimś czasie objął i przytulił Anne całując ją w głowę.
- Teraz nie jestem łowcą... Ciesze się, że ci się podoba i przekonałaś się do wyjazdu. Kiedy złożyłem ci tę propozycję zacząłem się zastanawiać, czy nie jest to pochopna myśl, ale myślę, że damy radę.
Powiedział, po czym zamilkł na jakiś czas i dopiero, kiedy naszło go na kolejne pytane nie zwlekał z nim.
- Na jak długo chcesz zostać? Jeśli chcesz możesz nawet tu zamieszkać.
Zapytał, a ostatnie zdanie zadał żartobliwie. Nie sądził, że wampirzyca chciałaby tu zamieszkać z nim, chociaż gdzieś tam głęboko chciałby. Sądził, że po jakimś czasie będzie chciała wrócić.
- Teraz nie jestem łowcą... Ciesze się, że ci się podoba i przekonałaś się do wyjazdu. Kiedy złożyłem ci tę propozycję zacząłem się zastanawiać, czy nie jest to pochopna myśl, ale myślę, że damy radę.
Powiedział, po czym zamilkł na jakiś czas i dopiero, kiedy naszło go na kolejne pytane nie zwlekał z nim.
- Na jak długo chcesz zostać? Jeśli chcesz możesz nawet tu zamieszkać.
Zapytał, a ostatnie zdanie zadał żartobliwie. Nie sądził, że wampirzyca chciałaby tu zamieszkać z nim, chociaż gdzieś tam głęboko chciałby. Sądził, że po jakimś czasie będzie chciała wrócić.
- Gość
- Gość
Re: Tereny za posiadłością
Nie odpowiedziała nic, tylko lekko westchnęła. Na pewno sobie poradzą, niby czemu mieliby nie dać rady? Kiedy usłyszała kolejne jego pytanie uśmiechnęła się lekko i pochyliła się na bok, by zerwać źdźbło trawy, którym następnie zaczęła się bawić.
-Cóż, nie chcę się aż tak narzucać... Chętnie bym została, ale prędzej czy później będę musiała uporządkować wszystkie sprawy, które zostawiłam za sobą w domu... Nie byłam tam od dnia, gdy wyjechałam do cioci na kilka dni, a potem okazało się, że nie mam do kogo wracać...
Skrzywiła się nieco. Te wspomnienia bolały. Z jednej strony brakowało jej rodziców i bardzo pragnęła żyć chociaż namiastką przeszłości, z drugiej wiedziała, że jeśli tam wróci, to wszystko będzie jej się z nimi kojarzyć... Jak na razie wolała, by emocje bardziej opadły.
-Cóż, nie chcę się aż tak narzucać... Chętnie bym została, ale prędzej czy później będę musiała uporządkować wszystkie sprawy, które zostawiłam za sobą w domu... Nie byłam tam od dnia, gdy wyjechałam do cioci na kilka dni, a potem okazało się, że nie mam do kogo wracać...
Skrzywiła się nieco. Te wspomnienia bolały. Z jednej strony brakowało jej rodziców i bardzo pragnęła żyć chociaż namiastką przeszłości, z drugiej wiedziała, że jeśli tam wróci, to wszystko będzie jej się z nimi kojarzyć... Jak na razie wolała, by emocje bardziej opadły.
- Gość
- Gość
Re: Tereny za posiadłością
Chłopak uśmiechnął się widząc zachowanie dziewczyny.
- Możesz to miejsce traktować jak dom, zawsze możesz tu wrócić...
Po chwili poważnie na nią spojrzał i pocałował. Pocałunek trwał dość długo, a kiedy skończyli uśmiechnął się i spojrzał jej w oczy.
-... Zawsze możesz na mnie liczyć, jeśli będziesz potrzebowała pomocy.
Dodał, po czym przerzucił wzrok na widoki terenów położonych niżej, łąk i lasów. Widać Anne żyje przeszłością, chłopak zastanawiał się nad tym bardzo długo.
- Możesz to miejsce traktować jak dom, zawsze możesz tu wrócić...
Po chwili poważnie na nią spojrzał i pocałował. Pocałunek trwał dość długo, a kiedy skończyli uśmiechnął się i spojrzał jej w oczy.
-... Zawsze możesz na mnie liczyć, jeśli będziesz potrzebowała pomocy.
Dodał, po czym przerzucił wzrok na widoki terenów położonych niżej, łąk i lasów. Widać Anne żyje przeszłością, chłopak zastanawiał się nad tym bardzo długo.
- Gość
- Gość
Re: Tereny za posiadłością
Uśmiechnęła się. Już miała w głowie odpowiedź, gdy jej przerwano. Sapnęła lekko, rozbawiona. Objęła ramionami jego szyję i zmieniła ułożenie kolan na nieco wygodniejsze. Oczywiście oddawała pocałunki. To skutecznie przepędziło z jej głowy czarne myśli. Kiedy skończyli, ponownie usiadła po turecku i poprawiła sukienkę. Uśmiechnęła się pod nosem. Dobrze wiedzieć, że może zawsze się na kimś oprzeć. Nie chciała z tym wszystkim zostawać sama, ale na obecną chwilę wolała odsunąć trudne sprawy na dalszy plan. Przez dłuższą chwilę nic nie mówiła. W końcu podniosła wzrok znad koca na którym siedziała i spojrzała na niego.
-Co cię skłoniło do wyniesienia się z tak pięknego miejsca?
Raczej wątpiła, by było to jego zwykłe widzimisię.
-Co cię skłoniło do wyniesienia się z tak pięknego miejsca?
Raczej wątpiła, by było to jego zwykłe widzimisię.
- Gość
- Gość
Re: Tereny za posiadłością
Widząc uśmiech na jej twarzy chłopak poczuł się lepiej. Siedział i spoglądał na nią, a kiedy zadała pytanie odpowiedział dość szybko.
- Oświata przeniosła mnie do Japonii. Tutaj nie za wiele jest wampirów we Włoszech, w Japonii jest ich znacznie więcej... Potrzebowali dobrych ludzi, jednak, nie tak dobrych jak by im się wydawało....
Dodał na koniec dość ponurą wspominając swoją ostatnią porażkę, w której nieco ucierpiał na zdrowiu psychicznym i fizycznym.
-... Miło tutaj wrócić, tutaj się wychowywałem po śmierci rodziców z bratem pod opieką wuja... Kiedy odzyskałem władzę w swoim rodzie po śmierci wuja przejąłem to wszystko co zostawił.
Przytulił do siebie wampirzycę, jakiś czas tulił ją do siebie, po czym sięgnął odo koszyka.
- Nie wiem czy lubisz, ale...
Powiedział wyjmując butelkę czerwonego wina i dwa kieliszki, uniósł lekko butelkę czekając na reakcję wampirzycy, bo przecież nie będzie otwierał tylko dla siebie jeżeli ta nie będzie chciała.
- Oświata przeniosła mnie do Japonii. Tutaj nie za wiele jest wampirów we Włoszech, w Japonii jest ich znacznie więcej... Potrzebowali dobrych ludzi, jednak, nie tak dobrych jak by im się wydawało....
Dodał na koniec dość ponurą wspominając swoją ostatnią porażkę, w której nieco ucierpiał na zdrowiu psychicznym i fizycznym.
-... Miło tutaj wrócić, tutaj się wychowywałem po śmierci rodziców z bratem pod opieką wuja... Kiedy odzyskałem władzę w swoim rodzie po śmierci wuja przejąłem to wszystko co zostawił.
Przytulił do siebie wampirzycę, jakiś czas tulił ją do siebie, po czym sięgnął odo koszyka.
- Nie wiem czy lubisz, ale...
Powiedział wyjmując butelkę czerwonego wina i dwa kieliszki, uniósł lekko butelkę czekając na reakcję wampirzycy, bo przecież nie będzie otwierał tylko dla siebie jeżeli ta nie będzie chciała.
- Gość
- Gość
Re: Tereny za posiadłością
Milczała przez chwilę, po czym odezwała się teatralnie zamyślonym głosem.
-Nie oceniaj siebie tak surowo... Patrz, jednego wampira udało ci się schwytać, właśnie siedzi koło ciebie
Zaśmiała się cicho. Wysłuchała reszty jego wypowiedzi z poważną miną.
-Przykro mi z powodu twojej rodziny...
Kiedy chłopak wyjął butelkę, uśmiechnęła się. Kolor trunku był czystym przypadkiem, czy aluzją do jej diety?
-Dobre wino nie jest złe.
Uśmiechnęła się szeroko.
-Nie oceniaj siebie tak surowo... Patrz, jednego wampira udało ci się schwytać, właśnie siedzi koło ciebie
Zaśmiała się cicho. Wysłuchała reszty jego wypowiedzi z poważną miną.
-Przykro mi z powodu twojej rodziny...
Kiedy chłopak wyjął butelkę, uśmiechnęła się. Kolor trunku był czystym przypadkiem, czy aluzją do jej diety?
-Dobre wino nie jest złe.
Uśmiechnęła się szeroko.
- Gość
- Gość
Re: Tereny za posiadłością
Chłopak słysząc wypowiedź dziewczyny uśmiechnął się.
- Tak, ale tego już nie wypuszczę, tak łatwo.
Uśmiechnął się, po czym otworzył wino i polał troszkę do kieliszków, a następnie podał jeden dziewczynie. Uniósł lekko kieliszek.
Za...
Przeciągnął zdanie nie mogąc nic wymyślić, nigdy nie był dobry w znoszeniu toastów.
- Za nas?
Uśmiechnął się, po czym wziął łyk czerwonego wina, które nie było żadną aluzją.
- Tak, ale tego już nie wypuszczę, tak łatwo.
Uśmiechnął się, po czym otworzył wino i polał troszkę do kieliszków, a następnie podał jeden dziewczynie. Uniósł lekko kieliszek.
Za...
Przeciągnął zdanie nie mogąc nic wymyślić, nigdy nie był dobry w znoszeniu toastów.
- Za nas?
Uśmiechnął się, po czym wziął łyk czerwonego wina, które nie było żadną aluzją.
- Gość
- Gość
Re: Tereny za posiadłością
Uśmiechnęła się.
-Mam nadzieję...
Wzięła od niego kieliszek i uniosła go lekko w górę na znak toastu, po czym pociągnęła niewielkiego łyka. Szczerze powiedziawszy, to jeszcze nigdy dotąd nie piła wina, nie miała kiedy ani z kim. Kiedy stwierdziła, że smak trunku jej odpowiada, pociągnęła drugiego, nieco większego łyka, po czym oparła nóżkę kieliszka o kolana. Naśliniła nieco palec, którym po chwili zaczęła przesuwać po brzegu kieliszka, wydobywając w ten sposób niezwykle wysoki dźwięk. Uśmiechnęła się.
-Zawsze lubiłam bawić się w ten sposób kieliszkami...
-Mam nadzieję...
Wzięła od niego kieliszek i uniosła go lekko w górę na znak toastu, po czym pociągnęła niewielkiego łyka. Szczerze powiedziawszy, to jeszcze nigdy dotąd nie piła wina, nie miała kiedy ani z kim. Kiedy stwierdziła, że smak trunku jej odpowiada, pociągnęła drugiego, nieco większego łyka, po czym oparła nóżkę kieliszka o kolana. Naśliniła nieco palec, którym po chwili zaczęła przesuwać po brzegu kieliszka, wydobywając w ten sposób niezwykle wysoki dźwięk. Uśmiechnęła się.
-Zawsze lubiłam bawić się w ten sposób kieliszkami...
- Gość
- Gość
Re: Tereny za posiadłością
Słysząc dźwięk z kieliszka i słowa dziewczyny chłopak uśmiechnął się, po czym sam spróbował, coś tam mu wyszło, ale po pierwszej próbie sobie odpuścił. Objął wampirzycę dłonią i siedział spoglądając na nią w ciszy, co jakiś czas odwracając się i biorąc łyk winka. Sam nie przepadał pić alkoholu, ale tylko i wyłącznie z jednego względu, miał strasznie słabą głowę, gdyby urządzić zawody w piciu odpadłby już na samym starcie, żeby się nie okazało, że efekty winka poczuje przed Anne. Kiedy już oboje opróżnili niewielką ilość wina z kieliszków Matsuo odłożył je, po czym ponownie złożył jej pocałunek, jednak po chwili przerodziło się to w namiętny pocałunek, przechylił się nieco do przodu tak, że Anne zapewne się położyła, lecz nie przestawał jej całować.
- Gość
- Gość
Re: Tereny za posiadłością
Kiedy ją pocałował, a pocałunek przerodził się w namiętny, Odłożyła po omacku niemal pusty kieliszek, upewniając się, że jego resztki zawartości nie rozleją się na koc. Z początku pochylając się do tyłu oparła się jednym łokciem o ziemię, drugim ramieniem sięgając w górę i wplatając palce w jego włosy. Po chwili jednak całkowicie położyła się na ziemi, nie przerywając pocałunków.
- Gość
- Gość
Re: Tereny za posiadłością
Matsuo cały czas całował wampirzycę, prawą ręką powoli wodzące po jej ramieniu w dół, jednak kiedy przejeżdżał po jej boku zatrzymał się i wrócił ręką do góry. Nie przerywając odgarnął jej włosy, a ręka zsunęła się na ramię powoli odsuwając lewe ramiączko sukni w bok. Teraz chłopak działał dość instynktownie, nie zastanawiając się co robi. Ale nawet gdyby mógł powiedzieć "stop" zrobiłby to? Kto wie...
- Gość
- Gość
Re: Tereny za posiadłością
Anne uśmiechnęła się. W tej chwili jej rozsądek został całkowicie wyłączony, bo zapewne z całych sił by protestował. Przejechała delikatnie językiem po jego dolnej wardze, zaśmiała się cichutko. Kiedy zsunął ramiączko jej sukienki, przeszył ją przyjemny dreszcz. Tak, gdyby w tej chwili jej rozsądek funkcjonował, wyłby jak syrena, ochrzaniając ją za każdy ruch jaki właśnie wykonywała. Położyła my rękę na ramieniu.
- Gość
- Gość
Re: Tereny za posiadłością
Kiedy ramiączko zsunięte było poniżej barku, chłopak pocałował Anne raz jeszcze kładąc delikatnie dłoń na jej lewej piersi i zaczynając ją pieścić. Po dłuższej chwili powoli zsunął drugie ramiączko oba zsuwając na wysokość łokci pozostawiając na dziewczynie jedynie górną część bielizny. Ręka powoli powędrowała delikatnie za plecy dziewczyny by rozpiąć ostatnią rzecz, która zakrywała jej krągłości. Chłopak dosłownie nie myślał teraz co robi, przeszywało go ciepło, którego nie chciał się pozbyć, a które mówiło "jeszcze".
- Gość
- Gość
Re: Tereny za posiadłością
Zarumieniła się, gdy drugie jej ramiączko zostało zdjęte, a jako, że to ograniczało jej ruchy, zsunęła je całkiem z ramion. Resztki rozumu nakazały jej co jakiś czas nasłuchiwać, czy ktoś się nie zbliża, gdyż nie chciałaby żeby ktoś ich nakrył w takiej sytuacji. Uniosła nieco plecy, by ułatwić mu dostęp do zapięcia stanika. Sama zajęła się jego płaszczem, również nieco zsuwając go w dół.
- Gość
- Gość
Re: Tereny za posiadłością
Kiedy również stanik zniknął Matsuo zdjął płaszcz z pomocą wampirzycy, po czym dłońmi chwycił za piersi dziewczyny i zaczął je pieścić delikatnie starając się przy tym sprawić jak najwięcej przyjemności, po chwili dołożył do tego swoje usta. Po dłuższym czasie uśmiechnął się do niej, po czym delikatnie zaczął zsuwać suknię coraz niżej, aż całkowicie jej nie zdjął. Co do innych, to raczej nikogo tutaj nie powinno być.
- Gość
- Gość
Re: Tereny za posiadłością
Jej twarz była teraz zapewne koloru bliskiego dojrzałemu burakowi, jej oczy zapewne zresztą też. Ale nawet nie przeszło jej to przez myśl. A nawet jeśli, to jej głowa była i tak jednym wielkim kłębowiskiem myśli, z których nie dałoby się nic wyłapać; a zarazem każda myśl była przytłumiona, jakby odległa o lata świetlne. Znów ów dreszcz przewędrował po jej plecach. Odchyliła głowę do tyłu i przymknęła oczy z przyjemności. Nigdy dotąd nie miała do czynienia z takimi odczuciami. Pośpiesznie pomogła mu w pozbyciu się niechcianej w tym momencie sukienki, po czym przesunęła ją stopą gdzieś na bok.
- Gość
- Gość
Re: Tereny za posiadłością
Kiedy suknia znajdowała się już na ziemi obok dziewczyny Matsuo pocałował ją jeszcze raz, po czym ustami po jej ciele zaczął schodzić coraz niżej. Delikatnie zaczął ściągać ostatnią rzecz, którą wampirzyca miała na sobie, po czym zabrał się za dawanie jej przyjemności ustami. Kiedy skończył, a Anne była już rozpalona sam pozbył się ubrań. Po chwili zaczęli się kochać. Stosunek trwał długo, a kiedy skończyli chłopak podał Anne ciuchy, by mogła się ubrać i sam założył spodnie i koszulę, gdyż robiło się nieco chłodno. Dopiero teraz zaczął odzyskiwać rozum, jednak nie przeszkadzało mu to, bo w końcu wampirzyca też tego chciała, no chyba, że było inaczej... Z uśmiechem spoglądał na nią.
- Gość
- Gość
Re: Tereny za posiadłością
Im niżej Matsuo schodził, tym silniejsze dreszcze nią wstrząsały. W pewnym momencie znowuż wygięła się w łuk, lecz tym razem uczynił to mimowolnie, z rozkosznej udręki. Utraciwszy kontakt z rzeczywistością zaczęła wszystko robić instynktownie, nie zastanawiając się nad czymkolwiek. Jej krzyki i jęki rozchodziły się po lesie i po jakimś czasie wracały echem. Nadal nie czyniąc czegokolwiek świadomie, zaczęła orać paznokciami plecy chłopaka. Kiedy skończyli, nie czuła owego chłodu, ale i tak się ubrała. Nadal miała lekkie rumieńce, a jej oczy wciąż miały czerwonawy odcień. Tysiące myśli zaczęły krążyć po jej głowie, uniemożliwiając Anne skupienie się.
- Gość
- Gość
Re: Tereny za posiadłością
Kiedy już wszystkie myśli praktycznie chłopak ogarnął wstał. Rozejrzał się dookoła, po czym spojrzał na Anne.
- To było... Wspaniałe.
Powiedział podchodząc do niej i siadając obok delikatnie obejmując. Jakiś czas siedział w ciszy rozmyślając sobie. Wziął kieliszki, które wcześniej odłożył i rozlał po trochu wina, po czym podał dziewczynie. Wziął mały łyk, po czym zaczął spoglądać w tereny skąpane w ciemnościach nocy.
- To było... Wspaniałe.
Powiedział podchodząc do niej i siadając obok delikatnie obejmując. Jakiś czas siedział w ciszy rozmyślając sobie. Wziął kieliszki, które wcześniej odłożył i rozlał po trochu wina, po czym podał dziewczynie. Wziął mały łyk, po czym zaczął spoglądać w tereny skąpane w ciemnościach nocy.
- Gość
- Gość
Re: Tereny za posiadłością
Anne usiadła podciągając kolana pod brodę. Serce nadal jej łomotało. Spojrzała w górę na chłopaka, ale nie wiedziała co odpowiedzieć więc uśmiechnęła się tylko promiennie. Kiedy usiadł koło niej, oparła mu głowę na ramieniu i westchnęła cicho. Czuła się tak szczęśliwa, jak nigdy dotąd i w zasadzie po raz pierwszy w życiu całkowicie opuściły ją myśli o przeszłości. Liczyło się tylko to, co tu i teraz. Wzięła od niego kieliszek i pociągnęła łyka. Spojrzała w niebo, które było już całkiem ciemne.
-Spójrz, pełnia...
Patrzyła oczarowana na wielki okrąg na niebie, który w tych szerokościach geograficznych był większy niż ten, który miała szanse oglądać dotychczas.
-Spójrz, pełnia...
Patrzyła oczarowana na wielki okrąg na niebie, który w tych szerokościach geograficznych był większy niż ten, który miała szanse oglądać dotychczas.
- Gość
- Gość
Re: Tereny za posiadłością
Chłopak spoglądał na księżyc, słysząc słowa dziewczyny kiwnął głową lekko i przyglądał mu się dalej. Długi czas siedział w ciszy rozmyślając, Anne zdawała się zapomnieć o dręczących ją tematach, spoglądając przed siebie w końcu się odezwał.
- Jutro możemy udać się gdzieś dalej... We Włoszech jest wiele miejsc do zwiedzania, no i mamy dużo czasu.
Mówił uśmiechając się, po czym pocałował dziewczynę. Sam również zapomniał o swoich problemach, które go dręczyły.
- Jutro możemy udać się gdzieś dalej... We Włoszech jest wiele miejsc do zwiedzania, no i mamy dużo czasu.
Mówił uśmiechając się, po czym pocałował dziewczynę. Sam również zapomniał o swoich problemach, które go dręczyły.
- Gość
- Gość
Re: Tereny za posiadłością
Przymknęła nieco oczy. Uśmiechnęła się.
-Chętnie...
Choć, szczerze powiedziawszy nie do końca wycieczki były jej teraz w głowie, to nieustanne uczucie euforii sprawiało, że zgodziłaby się w tym momencie na dosłownie wszystko. Kiedy skończyli się całować, ponownie wzięła łyka wina. Powoli zaczynało jej doskwierać pragnienie, ale starała się odsuwać to na dalszy plan.
-Chętnie...
Choć, szczerze powiedziawszy nie do końca wycieczki były jej teraz w głowie, to nieustanne uczucie euforii sprawiało, że zgodziłaby się w tym momencie na dosłownie wszystko. Kiedy skończyli się całować, ponownie wzięła łyka wina. Powoli zaczynało jej doskwierać pragnienie, ale starała się odsuwać to na dalszy plan.
- Gość
- Gość
Strona 1 z 2 • 1, 2
Similar topics
» Strzelnica [TERENY ZAMCZYSKA]
» [WŁOCHY] Tereny miasta i poza
» Ogrody martwych [TERENY ZAMCZYSKA]
» Zamkowe ogrody [TERENY ZAMCZYSKA]
» [WŁOCHY] Tereny miasta i poza
» Ogrody martwych [TERENY ZAMCZYSKA]
» Zamkowe ogrody [TERENY ZAMCZYSKA]
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum
Strona 1 z 2
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|