Nieczynny Magazyn

Olbrzymia przestrzeń wypełniona pustymi kontenerami i skrzyniami. Wątłe światła dające szary blask wypełniający całą okolicę, rzucają wątłe półprzeźroczyste cienie. Ściany wykonane z blachy jak również sufit skrzypią od niskiej temperatury. Co 5 metrów znajdują się kolumny wykonane ze stali mające na celu podtrzymywanie olbrzymiej konstrukcji. Podłoga w magazynie jest wykonana z gumy, by wadliwa instalacja elektryczna nie uszkodziła pracowników. Wszystko zostało nie używane, obecnie magazyn stoi opuszczony.

Hachiko stawiła się na walkę, nie znając jeszcze swojego przeciwnika. W życiu go nie widziała i była ciekawa jak smakowicie pachniał, by móc go skosztować, zadowalając swoje pragnienie krwi. Stanęła przy jednym z kontenerów, w cieniu, aby pozostać niewidoczną, samej zaś mając dobry widok na wszystko. Zapach człowieka, który pojawi się na arenie, od razu dotrze do wyczulonych nozdrzy wampirzycy. Zresztą, dobrze także widziała w półmroku, więc nie miała większych problemów. Co prawda strój może nie był zbyt wygodny, ale przynajmniej sukienka nie była za długa, więc nie będzie wadzić jej zbytnio w ruchach. Włosy splotła w warkocz, dzięki czemu ich nie straci i nie będą jej przeszkadzać w pojedynku. Jako broń wybrała trzy rewolwery, jako że była to jej ulubiona broń. Dwa schowane tradycyjnie w kaburach na udach (opisane w ekwipunku), trzeci zaś trzymając już w dłoni, gotowa do ataku. Miała także nóż wojskowy, którym potrafiła celnie trafiać w ruchomy cel, taka zdolność wypracowana z czasów młodości, ale wiadomo, z tym różnie bywa.
I czekała na swojego przeciwnika, czając się za kontenerem, by w każdej chwili móc zaatakować. Nie znosiła wyczekiwania, chciała już zatopić kły w ciele człowieka i wyssać z niego krew. Uwielbiała rzezie, uwielbiała się znęcać i szczuć swoje ofiary. Nie popuści zatem żadnego człowiekowi.