Mega-jacht

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Go down

Mega-jacht - Page 4 Empty Re: Mega-jacht

Pisanie by Iudex Wto Kwi 14, 2020 4:27 am

Jego urlop był nieuniknionym wydarzeniem. Szlachetny nie był jednak wyczerpany, wręcz przeciwnie czuł się doskonale i jego praca, misja koiły jego zmysły i zaspokajały potrzeby. Urlop jednak był niezbędny dla jego sług. Dla niego była to głupota, pokaz tego że nie potrafił wyleczyć ich kompletnie z podrzędnych, ludzkich zwyczajów. Robili to co jakiś czas okłamując go “czas na zbliżenie się do ludzi, czasy się zmieniły i musisz poznać tych których próbujesz wyleczyć”. Mówili do niego jakby nie wiedzieli, że odczytuje ich pragnienia i zna ich jak własną rękę. Bawił się jednak w ich grę, akceptując wyjaśnienie i dając im te chwile spokoju. Dla spaczonych człowieczeństwem potrafił być uciążliwy.
Jego warunkiem było jednak to, by ktoś towarzyszył mu jako ochroniarz. Nie chciał podróżować w nieznane samemu, gdy sam tego nie planował. Walter pociągnął krótszy los i tym samym okazało się, że będzie towarzyszyć mu jako pomoc. Ślepiec zapewnił go, że nie planuje wyręczać się nim i jest on tam tylko na wszelki wypadek. Ich planem było trzymać się z dala od siebie i pozwolić wkroczyć mu jedynie w sytuacji bezpośredniego zagrożenie życia starego Schwarzwalda.

Tak więc niedługo po tym, gdy jego podwładni zarządzili jego “badania” okazało się, że dwójka z zapisanych na pewien rejs ludzi zrezygnowała bez podania konkretnej przyczyny. Iudex i jego towarzysz pojawili się w dwóch różnych porach i nawet na siebie nie patrząc (hehe). Miał przy sobie torbę z najpotrzebniejszymi rzeczami i czarną parasolkę. By dało się poznać, że przedziwna istota właśnie udała się na urlop celowo nie założył krawata i rozpiął nawet dodatkowy guzik przy koszuli. Nawet spodnie były lekko jaśniejszego odcienia niż zazwyczaj. Na szyi nosił cieniutki szal, jak zwykle rękawice i bardziej sportowe niż zazwyczaj buty.

Wyciszył swoje moce obserwowania wszystkich do maksimum. Nie chciał psuć sobie niespodzianek związanych i od razu przeskanować wszystkich wokoło czy spłoszyć ich. Ot, nasz przerażający, wypełniony mackami kosmita udał się by rozmawiać i miło spędzać czas z innymi. Powolnym krokiem badał cały pokład i zapamiętywał gdzie znajdują się drzwi i różne zakamarki. W końcu przybył do barku celowo oddalając się od Waltera, który próbował swoich zdolności interpersonalnych. Iudex musiał go pochwalić po tym wszystkim, bo z jego umysłu i ust wylewały się słowa tak nic nieznaczące, że zupełnie zgubił jego ślad niemal natychmiast.
Oparł się o barek, gdzieś na uboczu i w cieniu upajając się drżeniem silnika i gwałtowną zmianą wilgotności i zapachu powietrza. Zapowiadał się interesujący i nietuzinkowy wyjazd.
Iudex

Iudex

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Maska na twarzy
Zawód : Psychoanalityk, trener
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t4061-iudex-schwarzwald#89688 https://vampireknight.forumpl.net/t4065-iudex-schwarzwald

Powrót do góry Go down

Mega-jacht - Page 4 Empty Re: Mega-jacht

Pisanie by Esmeralda Sro Kwi 15, 2020 8:28 pm

Fortuna kołem się toczy – mawiają. W tym wypadku drobna wygrana uruchomiła prawdziwą machinę niemal uzależnienia, dzięki czemu Omitsu stała się szczęśliwą posiadaczką nowych bibelotów. I to nie byle jakich! Nie ma zresztą nic wspanialszego nad dreszczyk emocji (ach te konkursy, konkursiki i zdrapki) kiedy to po udziale czekasz na wynik a Twoje życie za chwilę może się odmienić o całe 180 stopni. Nowe bluzki, ba, CAŁA szafa ubrań, sprzętów i błyskotek. Nie ma to jak umilić sobie dzień nową, jeszcze nie rozpakowaną paczuszką od przystojnego kuriera!
W końcu nadszedł ten dzień gdy wygraną okazała się wspaniała wycieczka luksusowym statkiem, z pewnością niedostępnym dla pospólstwa i skromnych beneficjentów socjalnych świadczeń. Statek wypływał w rejs a chętni gromadzili się przed komputerami próbując wykupić tą wspaniałą wycieczkę, spełnienie wszystkich mokrych i suchych snów, a także ziścić w końcu plany urlopowe jak co niektórzy mieli w planach. Większość gości tej imprezy stanowili oczywiście bogacze – urocze damy za którymi dumnie kroczyli wynajęci tragarze z walizkami zawierającymi artefakty takie jak drogie bikini czy mnóstwo ubrań (o wiele za dużo jak na trzydniowy rejs), eleganccy kawalerowie z cygarami, pozdrawiający cały świat z uniesioną w geście dumy dłonią i sączące drogie trunki z pozłacanych piersiówek. Byli też szczęściarze tacy jak Omitsu, a także tacy którzy rzeczywiście długo polowali na urlop i mimo, że dużo zobaczyć nie mogli (~kaszl~) już teraz delektowali się spokojem i morską bryzą.

Omitsu – już przed samym wejściem na pokład widziałaś mnóstwo rozentuzjazmowanych pasażerów. Wśród nich było sporo ludzi, raczej nic nie świadomych istnienia wampirów, dość czystych, chorobliwie bogatych i z pewnością napalonych na trzydniową przygodę życia. Jakiś wyrostek nawet za Tobą zagwizdał, ale prędko zniknął w tłumie zakryty przez tłoczących się królów życia. Wszystko na statku wyglądało wręcz bajecznie. Piękne widoki, przemiła obsługa, mnóstwo zapowiadanych atrakcji a także miejsca idealne do tego aby zrobić użytek z kremu z wysokim filtrem. W końcu znalazłaś się w swojej kajucie, całkiem przytulnym gniazdku z dużym łóżkiem jak na zwykłe standardy statku i wyposażonym w przekąski i alkohol umilające samotne (bądź nie) wieczory. Kiedy popijałaś w najlepsze drinka ktoś zapukał do drzwi. Kto to? Obsługa. Młody, ubrany jak marynarz chłopak przyniósł Ci dodatkowo szampan owinięty czerwoną kokardką i pudełeczko owinięte w szkarłatny, dość śliski i na pewno drogi materiał.
- Witam na pokładzie statku marzeń. – zagaił na początku posyłając jeden z najpiękniejszych uśmiechów jakie kiedykolwiek widziałaś. Był wysoki, wysportowany. Miał czarne włosy, a z pod marynarskiego wdzianka wystawały jakieś dziary. Prawie ideał.
- To dla Pani. Proszono aby przekazać. - wręczył pakunek i już miał iść ale zawrócił w półkroku – Wieczorem odbędzie się wieczorek zapoznawczy dlatego zachęcam do udziału. Więcej szczegółów znajdzie Pani w karcie informacyjnej na stole albo u obsługi. Do zobaczenia. - jego zapach mamił zmysły na tyle, że jeszcze długo po odejściu zostawiał po sobie miłe wspomnienie.
Na stole zaś rzeczywiście leżała kartka z informacją o wieczorku zaczynającym się na głównym pokładzie po zachodzie słońca. Wśród atrakcji był wymieniony występ jakiegoś zespołu, bogaty barek wraz z uroczystą kolacją/poczęstunkiem oraz pokaz sztucznych ogni. Widać, że organizatorzy się postarali, jednak za ten hajs musieli stanąć na wysokości zadania.
A co było w pudełeczku? Prezent od tajemniczego wielbiciela. Na pewno nie tani, z żółtego złota i wysadzany szlachetnymi kamieniami. Niezłe cacko, a jak się nie podoba to zawsze można sprzedać!

Iudex – w końcu nadszedł ten czas kiedy to w Twoim słowniku zagościło, a nawet zadomowiło się słowo zwane urlopem. Udało Ci się zdobyć bilet na rejs marzeń, dlatego odpicowany jak stróż w Boże Ciało, z czarną parasolką i pozostałymi klamotami zjawiłeś się na statku który lada chwila miał odbić od brzegu. Był i Twój towarzysz, ale zgodnie z założeniem nikt nawet nie podejrzewał Was o to, że mogliście "przyjść razem". Wokół Ciebie było mnóstwo szczęśliwców – kipiących wręcz eksycatcją, zadowolonych i szczebioczących. Większość chwaliła widoki, dzięki czemu wiedziałeś, że statek jest ogromny, bogato wyposażony i czeka Was mnóstwo atrakcji. Większość gości opryskała się drogimi perfumami i puszyła jak pawie, obnosząc swoim bogactwem i wysokim statusem społecznym. Dym z cygar unosił się przy barierkach, a gwar wesołych rozmów niemal wypełnił cały statek. Pośród tego wszystkiego dało się nawet wychwycić przelatujące nadmorskie ptaki oraz poczuć woń morskiej bryzy kiedy to w końcu odbiliście od brzegu. Pokład zdawał się nie mieć końca. Zewsząd dochodziły różne bodźce, dźwięki i zapachy przez które trudno było się skupić i zapamiętać jak najwięcej szczegółów. W bardzo krótkim czasie dało się usłyszeć, że ktoś na tą specjalną okoliczność wziął ze sobą pokaźną kolekcję zabawek erotycznych, inna chce zdradzić męża, ktoś inny żonę, a młoda grupka mężczyzn wykupiła sobi bilety by świętować wieczór kawalerski jednego z braci. Były również wampiry widzące dość duży potencjał w konsumpcji napalonych wdów i mężatek, nie tylko pod kątem seksualnym. Udało Ci się poznać zasobność portfela po przechwałkach niektórych bogatych Panów, preferencję co poniektórych kobiet oraz mniej więcej zbadać teren by nie wywalić się jak ten długi pośród dalszych samotnych wycieczek. Ktoś gdzieś szeptał, ktoś chyba spiskował, ale niestety ta część "imprezy" była na tyle zagłuszona i zamazana, że trudno doszukać się jakichkolwiek szczegółów.
Sam barek był bardzo przytulny i póki co mało stłoczony. Inni w pierwszej kolejności wybrali pozostałe rozrywki jak chociażby przesiadywanie w swoich kajutach czy próba zbudowania pierwszego wrażenia. Stoliki były wysokie i okrągłe. Drewnianie. Podobnież zresztą jak krzesła które w ilości sztuk czterech przy jednym stole lśniły nowością jak wóz absolwenta collegu kupiony przez jego rodziców.
Zanim usiadłeś ktoś poszturchnął Cię w ramie, a właściwie doszło do zderzenia. Wysoka i postawna sylwetka, sądząc po zapachu testosteronu był to mężczyzna albo herod-baba szukajaca swojego niewiernego i pewnie gdzieś schlanego męża. Nie doczekałeś się przeprosin bo burza gradowa odeszła pozostawiając jedynie wtf i inne znaki zapytania (że już nie wspomnę bardziej o bolącym lewym ramieniu!).
- Zapowiada się wspaniały rejs, prawda?- głos młodziutkiej barmanki wyrwałby z zadumy każdego, nawet posąg. Była śliczną wampirzycą o pełnych wargach, jasnych kręconych włosach i wręcz idealnych kształtach. Aż szkoda, że pewne rzeczy pozostają... ehm... dla niektórych niewidoczne.
- Co Panu Podać? Na co ma Pan ochotę?- zagadnęła i właśnie prysł czar i marzenie o spokojnym posiedzeniu przy barze bo na obecną chwilę byłeś tam tylko ty i ona.


Statek odbił od brzegu co spotkało się z radosnymi okrzykami i śpewem co niektórych gości. Nie ma już odwrotu (chyba że ktoś lubi pływać wpław) dlatego proszę o pełne opisanie ekiwpunku – najlepiej w spoilerze pod postem i od myślników.

Kolejność dowolna.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Mega-jacht - Page 4 Empty Re: Mega-jacht

Pisanie by Iudex Czw Kwi 16, 2020 5:14 am

Na dźwięk tych niezmiennych od lat historii i słów Iudex zawsze popadał w zadumę. Jakim sposobem setki lat wymieniły “marki” na “dolary” i “rumaki” na “fury”, ale treść zawsze zostawała ta sama? Ile pracy nie wkładał w edukację i uświadamianie innych o tym jak tego typu idee były powszechne i bezsensowne nadal wszyscy w kółko powtarzali te same błędy.
Aż kusiło go zaprosić jednego z nich na prywatną rozmowę, oświecić i zwrócić ku jego prawdzie oświeconej. Przekonać jak bardzo się mylą. Był jednak na “urlopie” i obiecał sobie przeżyć ten wyjazd, tak jak (wydawało mu się, że) spędzają go inni, zwykli ludzie.
- Przepraszam. - Wymruczał spod maski i zadrżał lekko jakby wszystkie macki pod skórą zagotowały się bezwiednie w reakcji obronnej. Był ślepy, ale nawet on wyczuł już smród tego imbecyla. Cóż w tym momencie definitywnie lepiej będzie odpuścić, jednak zapamiętał  ten zapach i głos. Nigdy nie wiadomo kiedy będzie mu to przydatne.
Inni byli zawistni, dążyli do rekompensaty za każdy zły uczynek - wiele osób przychodziło do niego z chorobliwym wręcz pragnieniem satysfakcji za nawet najmniejsze i dawno przedawnione pierdółki. Zdecydowanie nie miał zamiaru robić z tego swojej obsesji, ale nie miał nic przeciwko zatracić się trochę temu kiełkującemu uczuciu poirytowania.

Słowa podlotki sprawiły, że zagibał się lekko i od razu zwrócił twarz w stronę, z której do niego mówiła. Nie spodziewał się by obsługa chciała z nim rozmawiać, przeważnie był jednym z ostatnich któremu cokolwiek proponowano.
- Proszę, mów Artorias. Jestem w końcu na wakacjach. - Odpowiedział głosem tak słodkim i maślanym, że można byłoby nim posmarować małą szafranową bułkę. - Jestem pewien, że wszyscy będziemy dobrze się bawić. To mój pierwszy raz i jeszcze nie jestem pewien co za atrakcje mnie czekają.
Od razu sięgnął do portfela i dyskretnie wyłożył na stół banknot podsuwając go w jej stronę. Zawsze uważał, że wspaniała gra aktorska ludzi sektora usługowego powinna być dobrze nagradzana. Wraz z banknotem wyciągnął swoje małe drewniane pudełeczko na strzykawkę i kartę do pokoju.
- Nalej mi proszę czegoś prawdziwego, najlepiej z whisky. - Nie chciał pytać o pomoc, jednak obawiał się, że jednak będzie musiał odstawić w końcu swoją walizeczkę i dowiedzieć się gdzie jest jego pokój, choćby po to by wiedzieć gdzie się ukryć gdy go przytłoczą.
- Oraz powiedz mi gdzie właściwie mam się udać żeby jakoś się usytuwać? Wiem też, że rozdawano jakieś karteczki z informacją, ale…
Zaśmiał się machając przed białą maską długimi palcami. Nie był pewien na ile działają jego sztuczki i próby łamania lodów, ale z doświadczenia wiedział że uznanie przez niego faktu bycia innym pozwalało innym zrelaksować się i pokonać pierwsze bariery. Może dziewczyna nie była pasażerem i nawet gdyby był zbolałym chamem miała obowiązek z nim rozmawiać. Była jednak dobrym poligonem, na którym mógł testować czy nie wyszedł przypadkiem z wprawy.

EQ:
Iudex

Iudex

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Maska na twarzy
Zawód : Psychoanalityk, trener
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t4061-iudex-schwarzwald#89688 https://vampireknight.forumpl.net/t4065-iudex-schwarzwald

Powrót do góry Go down

Mega-jacht - Page 4 Empty Re: Mega-jacht

Pisanie by Omitsu Pią Kwi 17, 2020 9:26 pm

Omi czuła się jak młódka! Pogoda była piękna, ludzie zadowoleni, czego chcieć więcej? Jak długo kobieta nie przebywała w tak radosnym tłumie? Nawet nie umiała tego określić. Pakując walizkę postarała się przekazać wszystkie pilne sprawy pracownikom hotelu, upewniła się, że to co niezbędne zostało opłacone, ważne spotkania odwołane a na końcu usiadła na kanapie mówiąc głośno „przestań przesadzać, to tylko trzy dni” – tak było. Od czasu kiedy Kain w domu był jedynie gościem, z braku innych zajęć niemal sama zamieszkała w hotelu. Ten wyjazd cieszył ją na równi co dzieciaki pierwsza gwiazda, bo wiadomo, prezenty.
Jej pokój chociaż nie był tak przestronny jak domowa sypialnia ze względu na ograniczone gabaryty statku, to i tak robił naprawdę dobre wrażenie. Wszystko urządzone było gustownie i ze smakiem. Rząd równo ustawionych szklaneczek o grubym dnie wręcz krzyczał żeby zaburzyć jego harmonię. Wampirzyca nigdy nie chwaliła się silną wolą, a tym bardziej to był jej czas wolny więc nie zwracając uwagi na to jaką mamy godzinę, nalała sobie odrobinę czegoś mocniejszego.
– Mmm, dobre to – oblizała górną wargę czując przyjemne palenie w przełyku. Delektowanie się alkoholem wliczonym w cenę przerwał cichy stukot. Ktoś pukał do drzwi
– Proszę! – – Stanęła przodem do wejścia nie mając pojęcia kto to może do niej pukać. Tym większe było jej zaskoczenia gdy na progu pojawił się młody mężczyzna mający w dłoniach coś co przypominało prezent.. no i alkohol. Omi lubiła prezenty. Była na nie łasa.
– Och dziękuję, nie trzeba było – odpowiedziała bo tak wypadało chociaż rozum i serce miały inne zdanie na ten temat. Omi była w granicach 7 nieba gdy przymierzała podarek. Pasował idealnie do jeden z jej kreacji, którą jasna sprawa zakupiła specjalnie na rejs. Każda wymówka jest dobra żeby kupić nową parę szpilek i jakiś łach.
– Będę na pewno – odparła odprowadzając chłopca znów do drzwi.
To miejsce jest wspaniałe!
Do zachodu słońca zostało jeszcze trochę czasu, który warto spożytkować. Uzbrojona w szklaneczkę opuściła pokój aby udać się na króciutki spacer. Pokład był cudowny. Więcej osób postanowiło pokręcić się po statku bez celu bo co chwilę Omi spotykała się nie tylko z szerokimi uśmiechami ale także ze szczerym przywitaniem. Od dawna nie była w miejscu gdzie inni byli tak prawdziwie szczęśliwi. Może to było właśnie to? Kluczem do relaksu być może są podróże z innymi, równie zamożnymi ludźmi? Zbiorowe szczęście jest o wiele lepsze od tego przeżywanego w pojedynkę. Podróż trwała około godzinkę nim trafiła do miejsca gdzie siedziało zaledwie parę osób. Jej wzrok przykuł pewien facet ubrany niezwykle gustownie z maską na twarzy. Wyróżniał się z tłumu ale aktualnie rozmawiał z kelnerką więc Omi nie chciała w żaden sposób przeszkadzać. Z pewnością zapamięta go i może zaczepi wieczorkiem? Kto wie.
Nim ten jednak nadszedł kobieta wróciła do siebie, wzięła ciepły, przyjemny i długi prysznic, wymodelowała włosy, umalowała się najbardziej starannie jak tylko umiała i na sam koniec ubrała swoją wymarzoną sukienkę, która pomimo tego, że nie była oblepiona świecidełkami to kosztowała naprawdę dużo – było warto.

To co, wychodzimy??

Spoiler:

Omitsu

Omitsu

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Tatuaże
Zawód : Właścicielka hotelu Veranderen
Pan/i | Sługa : -/-
Moce : Lustro, iluzja, magnetyczność


https://vampireknight.forumpl.net/t2945-omlet

Powrót do góry Go down

Mega-jacht - Page 4 Empty Re: Mega-jacht

Pisanie by Esmeralda Pią Kwi 24, 2020 5:16 pm

Iudex – początki na boskim okręcie wcale nie zapowiadały przygody życia i spokojnych, niezmąconych sprawami nieważkimi wakacji. Wszędzie wokół znajdowało się mnóstwo ludzi, których jak widać już dawno opanował pęd tego świata. Pieniążki, zdrady, zabawa i wiele innych dóbr oraz emocji przejęło całkowitą kontrolę nad tymi nieszczęśnikami. Nawet gdybyś chciał zareagować – byłeś na wakacjach. Zresztą kto wie, może próba zagajenia skończyłaby się szybkim gongiem bądź wiadomością do załogi w stylu: „halo, świadek Jehowy! Za burtę z nim!”.
Mężczyzna któremu się tak nie śpieszyło praktycznie nie zareagował na delikatne zwrócenie uwagi. Dla niego byłeś zapewne tylko zwykłym tłem, o czym mógł świadczyć każdy ruch, nawet najmniejszy stukot ciężkiego obuwia i krok pewny, nie zwracający uwagi na innych ludzi. Prychnął tylko pod nosem coś w rodzaju „frajer” głosem szorstkim i nieprzyjemnym dla ucha. Bez wątpienia charakterystycznym.
Zupełnie inna atmosfera czekała w barze.
- Mów mi Lana. - odpowiedziała dziewczyna, a kiedy po ladzie przesunął się banknot o mało nie zgubiła szczęki. Wytrzeszczone oczy i otwarta buzia przez dłuższą chwilę nie pozwoliły na podziękowanie. W końcu jednak dziewczyna przyjęła napiwek i bardzo grzecznie podziękowała. Widać nie był to częsty widok kiedy miła barmanka może liczyć na coś więcej niż tylko komendę by teraz, w tej chwili postawić na ladzie kolejnego szota. W try miga wykonała polecenie wypełniając szklankę po brzegi mocnym alkoholem na bazie whisky.
- Po zachodzie słońca wszyscy goście mogą liczyć na oficjalne otwarcie rejsu, atrakcje takie jak występ zespołu, poczęstunek czy fajerwerki. Na pewno będziesz zadowolony. - podsunęła szklankę  uprzednio pytając się jeszcze o ilość lodu. Nie trzeba było mieć wzroku sokoła by usłyszeć, że z tego całego zaskoczenia trzęsły jej się dłonie.
- Na dolnym piętrze znajdują się pokoje gości gdzie można zostawić swoje rzeczy i odpocząć nim rozpocznie się zabawa, zresztą ktoś może pomóc Ci tam dotrzeć. - uśmiechnęła się szeroko, choć była wyraźnie zakłopotana. Nie na co dzień było jej dane rozmawiać z niewidomym, stąd nie bardzo wiedziała jak się zachować. Machnęła na młodego chłopca który natychmiast przyszedł na wezwanie.
- Dzień dobry miłemu Panu. Jestem Richard i z przyjemnością zaniosę Pana bagaże oraz oprowadzę po statku i pokoju. - ukłonił się w pas, natychmiast sięgając po wszystkie pozostawione szpargały. Sądząc po zapachu nie należał do grona wampirów.


Omitsu – pracownicy hotelu doskonale wiedzieli jak bardzo potrzebne są Ci teraz wakacje. Póki co nikt nie śmiał nawet wysłać wiadomości z życzeniami dobrego pobytu, a co dopiero jakieś sprawy związane z pracą! Co to to nie. Większość z nich ceniła sobie życie i komfort związany z dobrą współpracą, dlatego grzecznie wypełniali swoje obowiązki, stając prawie na rzęsach abyś po powrocie nie zastała ruiny. Hotel był w dobrych rękach, dzieciaki w domu, mąż w delegacji a ty na super wakacjach. Czego chcieć więcej? Zwłaszcza że towarzystwo już od początku wydawało się na tyle rozrywkowe i smaczne, że trzy dni wydawały się dość krótkim nieporozumieniem. Roześmiane twarze, mężczyźni i kobiety przybywający po przygodę życia (i pewnie mały skok w bok) to był standard. Mogłaś wybierać w posturze, kolorze włosów, czy nawet skóry, bo na tym statku większość stanowiła prawdziwy misz masz jeśli chodziło o pochodzenie.
- Darczyńca ma wspaniały gust proszę Pani. Tak piękne kobiety powinny być obsypywane podarkami na co dzień. - zachwycał się nad Twoją urodą, przy okazji kadząc jak mógł i starając się zapamiętać każdy szczegół ciała. Tak, zlustrował Cię od stóp do głów zatrzymując się przez dłuższą chwilę na piersiach, a potem bezceremonialnie patrząc prosto w oczy. Mogłabyś go wziąć tu i teraz ale poza przyniesieniem opłaconych podarków nie miał raczej zbyt wielu asów w rękawie.
- Jeszcze raz zapraszam. Wszyscy będą zachwyceni. - zapewnił i po pożegnaniu się opuścił pokój.


Słońce powoli chyliło się ku zachodowi a część pokładu którą przygotowano specjalnie na przywitanie gości powoli zaczęła się zapełniać. Wszystko wyglądało bajecznie. Bezkresna woda, spokojny szum fal i powiew chłodnej bryzy. To było coś zupełnie innego niż Yokohama o tej porze – zatłoczona, głośna, z zapachem będącym mieszanką nocnych imprezek i żuli poszukujących lepszego życia po śmietnikach. Tutaj mimo grającej już muzyki wszystko wydawało się lepsze. Barierki przystrojone były żywymi kwiatami których zapach na tle wieczoru był jeszcze bardziej intensywny. I te lampki! Kolorowe światełka dające ciepłe światło, wystające zza kolorowych kwiatów i liści. Po prostu bajka! Przy wejściu na pokład przymocowano dyskotekową kulę, która witała spragnionych gości jasnymi refleksami.
Eleganccy kawalerowie i bogato przystrojone damy obchodzili pokład znajdując to co na obecną chwilę było przedmiotem ich zainteresowań – ławeczki i stoliki z krzesłami gdzie mogli przysiąść, porozmawiać, czy zapalić cygaro, stoły zastawione jedzeniem – zarówno wytrawnym jak i słodkim w postaci kilkudziesięciu rodzajów ciast, ciasteczek i puddingów oraz mnóstwem „budek” z alkoholem, pamiątkami, a nawet wróżką działającą za co łaska!
Ludzie i wampiry na jednym statku i tak blisko siebie.
- Drodzy Państwo! Witamy na pokładzie naszego statku i życzymy wszystkim udanej zabawy. Nasza obsługa spełni każe Państwa życzenie, jest w gotowości dlatego bardzo proszę bawić się, bawić i jeszcze raz bawić! - zabrzmiał głos z mikrofonu. Był to niski i dość otyły mężczyzna z wąsem będący prawdopodobnie kapitanem. Szybko jednak oddał głos zespołowi który zaczął grać znane wszystkim covery – jeszcze dość cicho i nienatarczywie, tak aby każdy mógł porozmawiać czy chociażby dodać sobie odwagi lampką wina.


Omitsu – czujesz na sobie wzrok kilku mężczyzn i kobiet. Po pewnym czasie wysoki i bardzo dobrze ubrany jegomość zdecydował się podejść.
- Piękna kreacja. Czy zechce Pani napić się ze mną drinka? - zapytał, wyciągając szklankę z przygotowanym trunkiem. Był przystojny i bardzo dobrze zbudowany. Miał ciemne krótkie włosy i oczy w kolorze błękitu. Wampir.

Iudex- również czułeś na sobie spojrzenia, jednak z wiadomych przyczyn nie mogłeś zlustrować osób które patrzą. Po jakimś czasie podeszła do Ciebie jakaś kobieta i rozlała OCZYWIŚCIE NIECHCĄCY trochę drinka na Twoje ubranie. Nie dużo, ale wystarczająco by móc podjąć rozmowę.
- Och bardzo Pana przepraszam, czy mogę w jakiś sposób Panu... zrekompensować? - to była elegancka kobieta z przyjemnym dla ucha głosem. Na oko około 30 lat, pewna siebie i szukająca wrażeń.


Post wolny, możecie śmiało zwiedzić stoiska, poczęstować się jedzeniem i nawiązać kontakt z innymi gośćmi a także obsługą.


Edit z 26.05
Z uwagi na brak postów graczy dalszy wątek rozgrywa się już tylko między nimi, bez obecności mg.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Mega-jacht - Page 4 Empty Re: Mega-jacht

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach