Splądrowany Hol

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Splądrowany Hol  - Page 2 Empty Re: Splądrowany Hol

Pisanie by Gość Nie Cze 08, 2014 1:26 pm

Brzuszek Lucindy lepiej zostawmy w świętym spokoju. Chyba nikt z obecnej dwójki nie chce, by czarnowłosa skończyła ze swoimi organami wewnętrznymi na zewnątrz. Już pomińmy fakt, że dziewczyna tego zabiegu by nie przeżyła. Na szczęście dziewczyna szybko pojęła, że użyła bardzo złego słownictwa. Wychodzi na to, że nasz kochany wariat bierze niektóre rzeczy zbyt dosłownie.
- N-nie... to nie takie motylki jakie latają na łące wiosną. - Biedna zestresowała się trochę i myślała nad tym, jak tu ładnie wytłumaczyć Psychoszkowi te "motylki w brzuchu". - Tak tylko się mówi, bo zakochani chyba czują wtedy takie łaskotanie w brzuchu i dlatego tak się mówi... - Miała nadzieję, że teraz wampir zrozumie o co chodzi z motylkami w brzuchu i jej własny będzie bezpieczny. Widząc jak ten się napalił na motylki postanowiła zrobić mu mały prezent. Lucia to dobre dziecko, które chciałoby uszczęśliwić swojego pana.
- Jeśli będziesz chciał kiedyś zobaczyć motylki, to możemy kiedyś pójść na jakąś łąkę i złapać kilka do słoika. Będziesz mógł je potem karmić liśćmi i przyglądać się im... - lekko się do niego uśmiechnęła. Szczerze mówiąc chętnie by coś takiego zrobiła, ale zastanawiała się nad tym, czy Azazel może wychodzić za dnia na dwór.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Splądrowany Hol  - Page 2 Empty Re: Splądrowany Hol

Pisanie by Psycho Pon Cze 09, 2014 6:14 pm

No dobra, w takim razie brzuszek Lucy zostawimy w spokoju, nie będziemy go rozpruwać, żeby sprawdzić co znajduję się w środku, nie będzie po co robić tego wszystkiego, bo na szczęście zrozumiała szybko swój błąd, żeby ująć Psycholkowi to w innych słowach niż na początku, nie będzie trzeba testować jego teorii,czy jak rozpruje się komuś brzuch to wylecą z niego motylki, polowałby wtedy tylko na zakochanych! To byłaby ciekawa akcja w jego życiu, podejrzewam tylko, że dziewczyna nie mogła by sobie wybaczyć tego faktu, że tak mu ukształtowała patrzenie na świat, mówiłem.... Psycho jest bardzo podatny na nowy rzeczy, ale też chyba zbyt ufny na to wszystko. Wyraźnie się skrzywił, ale od razu schował nóż kiedy usłyszał jej pierwsze słowa i spuścił głowę.
-Szkoda...myslałem, że jak kogoś otworzysz, to zamieni się w motylka i poleci być kimś innym. - Meh, biedak a miał taką piękną wizje prawda? No cóż, będzie się trzeba pogodzić, umieścił łapki w kieszeniach spoglądając na dziewczyne, po czym usiadł na krześle zrezygnowany z tego wszystkiego.
-Będziesz mnie zabierać w różne miejsca! Lubie nowe miejsca, ciężko im się oprzeć. - tak zdecydowanie, czy mógł wychodzić w świetle dnia? Mógł, ale będzie się źle czuł, także Lucy może go zabrać w nocy, on sobie będzie biegał po łące za motylem, a ona będzie mieć spokój, to tak jak zabrać dziecko na plac zabaw. Westchnął tylko, a następnie wyciągnął nóż i podał go dziewczynie, taki złożony, niech się pobawi, a zresztą.... Właśnie, miał co do niej pewne plany, to że był dzieckiem któremu trzeba kształtować psychikę, miał jeszcze pewne obowiązki, ciężko z nim żyć.
-Nie możesz być wilkiem....ale chce żebyś była pasterzem, złym pasterzem, który daje wilku schronienie! - tak, to będzie odpowiedni opis tej całej sytuacji. -Przyprowadź mi owieczke, nieważne jaką...chce ją tutaj, tylko jak to mówił Loki, ma być żywa! Nie skończy się na jednej, pokaże Ci mój świat. - mhm skinął głową w strone dziewczyny, jakby obdarzył ją niebywałym zaufaniem, ale ona to raczej nie będzie nawet do tego nadawała, chociaż kto wie? Może pozytywnie zaskoczy, w końcu była po swojej przysiędze jego służką, musi zadowolić swojego Wilka, bo inaczej, będzie miała znacznie więcej dziurek po jego zębach niż sobie może wyobrazić.
Psycho

Psycho

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozcięte policzki poszerzające usta.
Zawód : Kosmetyczka.
Pan/i | Sługa : Pff...|
Moce : Sprawdź mnie.


https://vampireknight.forumpl.net/t1254-psychol-kuroiaishita#22243

Powrót do góry Go down

Splądrowany Hol  - Page 2 Empty Re: Splądrowany Hol

Pisanie by Gość Czw Cze 12, 2014 8:21 pm

Cieszmy i radujmy się moi drodzy, ponieważ Lucinda wybrnęła z sytuacji! Mówię wam, wyczyn nad wyczynami tego roku i nic tego nie przebije. Udało jej się ładnie wytłumaczyć Psycholkowi kwestię motylków w brzuchu i powinna być z siebie dumna!
- Niestety tak nie jest... nie wiem dlaczego się tak mówi w sumie. Przykro mi, że cię rozczarowałam... przepraszam. - Spojrzała na niego smutno i liczyła na to, że wampir nie będzie na nią zły z tego powodu. W ramach rekompensaty tego złego czynu jaki sobie wmówiła postanowiła się zgodzić na warunek Azazela i grzecznie kiwnęła główką. Nie oszukujmy się, ale nawet jakby nie chciała się zgodzić, to nie miałaby wyboru. Swoją drogą ludzka dziewczyna często wybierała się na wycieczki po mieście, więc towarzystwo Psycho z pewnością będzie przyjemnością dla obydwu stron!
Jeśli jednak Psycholek chce pobiegać na łące za owadami to może motyla dziennego nie złapie, ale takie ćmy to z pewnością, ale Lucy raczej nie będzie chciała udać się tam w nocy. Dziewczyna bałaby się, że oblezą ją pająki, a prawda jest taka, że panicznie się ich bała. Może kiedyś sprezentuje mu słoik z motylami, które sama złapie. Zastanawiała się po co wampir dał jej swój nóż. Nie, że jest z nią coś nie tak (no w końcu jest na wolności teraz!), ale jej się nie powinno dawać ostrych przedmiotów. Nie dlatego, że zrobi komuś krzywdę... ta sierota sobie coś zrobi nienaumyślnie (chociaż czasami bywa i naumyślnie). Miała się pobawić? Dobrze!
Patrzyła na nóż jakby pierwszy raz w życiu coś takiego trzymała w swoich łapkach i zastanawiała się jak go rozłożyć. Niestety nie wpadła na to, więc spojrzała na Azazela i postanowiła go o to zapytać.
- Jak to się otwiera? - Patrzyła na niego swoimi błękitnymi oczkami i czekała na odpowiedź. Słysząc to co wampir mówi do niej zastanawiała się do czego on zmierza i wcale się nie myliła. Była pełna obaw, że nie podoła jego zadaniu, a nie chce go zawieść! Nie chce by jej pan zawiódł się na niej, bo to byłoby straszne!
- A-ale... ja nie wiem czy podołam - spuściła główkę w dół i jej czarne włosy zasłoniły jej bladą twarzyczkę. Nigdy nie była osobą pewną siebie, a kiedy już miała coś zrobić, to zaczynała się obawiać o wszystko.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Splądrowany Hol  - Page 2 Empty Re: Splądrowany Hol

Pisanie by Psycho Pią Cze 13, 2014 7:11 pm

Nie było to znowu takie trudne, Psycholkowi dało się wkręcić dużo rzeczy, dało mu się powiedzieć coś, ale jeśli zaraz przykuło się jego uwagę czymś innym to szybko o tamtym zapominał, nie wiele różnił się w tym od dziecka, jak i wielu innych cechach, ale taki już był. Na jej pierwsze słowa jedynie wzruszył ramionami, zmarszczył blady nos i prychnął coś pod nosem.
-Rozczarowałaś? Nie rozumiem. - nie znał znaczenia tego słowa, więc po prostu to zignorował, po co miał się męczyć skoro można było to zignorowac, a wtedy ani ona ani on nie będą musieli się martwić tym co miało nadejść gdyby przypadkiem znał i rozumiał to uczucie. Raczej jego decyzja była niepodważalna i wcale nie pozwoliłby sobie odmówić, ale rozszerzył źrenice tylko gdy się zgodziła, widać mu się podobało, że Lucia była mu posłuszna. W nocy to on bardziej lubił biegać z nożem za ludźmi i ich straszyć, sprawdzać ich siłę psychiczną, której sam miał tony, ale jeśli uznawał kogoś za słabego szybko kończył jego egzystencje, a jak to oceniał? Na własny chory sposób którego chyba nikt nie byłby w stanie pojąć. Dał jej nóż, to był lekki test zaufania, nawet bez noża by sobie z nią poradził, użyłby mocy czy coś w tym stylu, ale że uczennica była grzeczna tylko przekrzywił głowę i złapał ją za dłoń w którym trzymała nóż. Pokazał jej malutką blokadę u podstawy po czym uśmiechnął się. Umiał z nim wyczyniać cuda, to była jego jedyna zabawka przez długi czas, tak więc wyćwiczył się z nią do perfekcji, teraz już sobie powinna poradzić.
Odgryzę Ci ręke, jeśli nie sprostasz temu wyzwaniu. W świecie silnych tylko tacy mają prawo istnienia, no i zwierzątka.... tak jak Ty.. Jesteś ładna. - zaśmiał się wesoło po czym odetchnął głęboko znów siadając w fotelu i bawił się jej nogą przejeżdzając pazurem w górę i w dół, nie raniąc ale zostawiając małe przyjemne czerwone ślady, tylko pozazdrościć o! Nie było tutaj miejsca na obawy, na wahania nastroju, tutaj musiała być pewna, jeśli nie chciała go zawieść, to musi to pokazać inaczej Psycheł zacznie coś podejrzewać, a nie chcemy przecież, żeby się zezłościł prawda?
Psycho

Psycho

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozcięte policzki poszerzające usta.
Zawód : Kosmetyczka.
Pan/i | Sługa : Pff...|
Moce : Sprawdź mnie.


https://vampireknight.forumpl.net/t1254-psychol-kuroiaishita#22243

Powrót do góry Go down

Splądrowany Hol  - Page 2 Empty Re: Splądrowany Hol

Pisanie by Gość Sob Cze 14, 2014 11:53 am

Może i da się Psycholkowi wkręcić wiele, ale Lucia jest za dobrą dziewczynką by celowo wmawiać mu jakieś bzdury. W końcu tak nie można robić, bo to złe. Czym go rozczarowała? No chociażby tym, że zepsuła jego piękne wyobrażenie wyfruwających motylków z brzucha zakochanej osoby.
- No bo... zepsułam twoje wyobrażenie w sprawie motylków... - spuściła swoją główkę w dół i patrzyła na dłonie. W razie co była gotowa na karę. Oczywiste jest to, że Lucia jest mu posłuszna. Z natury jest osobą uległą i nieasertywną, a poza tym skoro jest służką Psycho to musi być grzeczna.
Trzymała nóż w swoich dłoniach i oglądała go jakby to było nie wiadomo co. Wyobrażała sobie różne rzeczy, które mogłaby nim zrobić... sobie. Nie śmiałaby nawet pomyśleć o tym, by zrobić nim coś Azazelowi z dwóch powodów: Nie była na tyle głupia, by zaczynać z wampirem i po prostu była wariatką, która podcina sobie żyły. Kiedy wampir pokazał jej blokadę lekko się uśmiechnęła i postanowiła odblokować go, po czym zaczęła się nim bawić - radzę zabrać jej tą zabawkę zanim sobie coś zrobi.
Słysząc słowa Azazela nieco się przestraszyła. Wzięła to wszystko na bardzo poważnie i tym bardziej obiecała sobie, że dołoży wszelkich starań, by przyprowadzić mu jakiś żywy obiadek w postaci człowieka. Nie wiedziała jeszcze jak to zrobi, ale na pewno coś w do tej główki wpadnie.
- Ja-ja zrobię wszystko by zrobić to, co mi kazałeś. Nie chcę byś odgryzł mi rękę i był na mnie zły. - Powiedziała to patrząc mu w oczy. Grzeczne dziewczynki słuchają się swoich panów i wypełniają ich rozkazy. Lucinda też taka będzie.
Lekko się uśmiechnęła, kiedy Psycholek wrócił do zabawy z jej nogą. Zaczęła myśleć nad tym jak tu wykombinować jakąś ofiarę...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Splądrowany Hol  - Page 2 Empty Re: Splądrowany Hol

Pisanie by Psycho Nie Cze 15, 2014 10:39 pm

Może, to wszystko było wielką niewiadomą to co dopiero miało nadejść między nimi, faktem jedynym jaki wyciągnęli było to, że Lucia została oficjalnie przyjęta pod skrzydła Psychola, ktokolwiek będzie chciał bawić się jego zabawkami, będzie musiał się liczyć z jego obecnością. Przechylił głowę na jej słowa, zaśmiał się bardziej do siebie niż do niej, po czym westchnął głęboko.
-Wyobraźnia stworzyła Zeke'a uczyniła z nas potomków Janusa, dała nam jego siłę, ale nigdy niczego nie zepsuła, także nie mów tak. - wystawił kiełki, wstał po czym złapał ją za ramiona, cały czas się uśmiechając ugryzł ją w policzek, może nie mocno, ale na tyle, żeby zostawić dwie malutkie dziurki, nie pił nawet jej krwi. Zaznaczył ją.
-Idź pasterzu, przeprowadź niewinna owieczkę prosto do bram Valhalli, gdzie będe na nią czekał, nigdy nie wejdzie do środka, gdyż wilk nie może się tam znaleźć. - skrzywił pyszczek, po czym odsunął się od niej, zabrał jej swój nóż, zabezpieczył go i schował do kieszeni, to byłoby na tyle tego spotkania, wie co ma robić, ale też wie, jak bardzo Psycholek ją lubił. Służka, nie służka, będzie miała z nim lepiej, niż z kimś innym, mogła zawsze trafić gorzej prawda? Zaciągnął na głowę kaptur, czarne włosy opadły mu na twarz,a on jedynie się uśmiechał swoim zszytym uśmiechem.
-Nie zawiedź mnie, Twoja ręka zostanie cała, inaczej stanie się pierwszym krokiem Twojego własnego Ragnaroku, a naprawdę nie chciałbym tego robić mała muszko, za bardzo Cię cenie! - wydał z siebie śmiech przez zamknięte usta, a następnie ruszył do przodu, znikając w mroku tego okrutnego, przerażającego miejsca.
z/t
Psycho

Psycho

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozcięte policzki poszerzające usta.
Zawód : Kosmetyczka.
Pan/i | Sługa : Pff...|
Moce : Sprawdź mnie.


https://vampireknight.forumpl.net/t1254-psychol-kuroiaishita#22243

Powrót do góry Go down

Splądrowany Hol  - Page 2 Empty Re: Splądrowany Hol

Pisanie by Gość Pon Cze 16, 2014 12:13 am

Zwyczaj "podpisywania" swoich zabawek nie powinien dziwić, chociaż trzeba przyznać, że Psycholek wybrał sobie bardzo oryginalne miejsce. Cóż może i do końca nie spodobało jej się gryzienie w policzek, ale dzieci i ryby głosu nie mają, tak więc Lucinda siedziała cichutko.
Grzecznie wysłuchała tego co wampir jej powiedział i szczerze mówiąc zrozumiała z tego wszystkiego tyle, że po prostu jest okej i ma się nie martwić. Jeśli źle zrozumiała to zażalenia kierujemy do osoby, która się wypowiadała.
Każde spotkanie kiedyś musi się skończyć, ale prawdą było to, że tego spotkania dziewczyna jeszcze nie chciała kończyć. Było miło, przyjemnie - w sam raz po prostu. Jednak nie ma co płakać. Ze swoim szczęściem na pewno jeszcze nie raz natrafi na szalonego, ale za to jedynego w swoim rodzaju Azazela, który stał się jej panem. Lucinda miała teraz misję, którą musi wykonać. Przecież żaden sługa nie chce zawieść swego władcy i ponieść konsekwencji. W momencie kiedy została sama w holu powoli zaczęła się zbierać do opuszczenia tego miejsca.
Psychiatryk to idealne miejsce na spędzanie wolnego czasu, którego Lucia chyba za dużo. Następnym razem trzeba będzie tu urządzić przyjęcie herbaciane z ciasteczkami domowej roboty, bo przecież nie ma to jak filiżanka herbaty w tak klimatycznym miejscu jak to.
Czarnowłosa dziewczyna opuściła budynek, a następnie teren placówki, by udać się do domu.

[z/t]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Splądrowany Hol  - Page 2 Empty Re: Splądrowany Hol

Pisanie by Godric Nie Cze 12, 2016 7:02 pm

Godric jak to on, zamiast iść do domu, to ten zaczął się dalej szlajać. No ok... Gdyby wygrał bardziej bezpieczne miejsca, ale on nie... On się pakował w nieznane mu dotychczas bagno, no bo kto mu zabroni? Gówniarz bez opieki rodziców, łazi gdzie chce, niczym zabłąkana dusza szukająca swojego miejsca. Sam, ale mimo to, chłodny jak lód. Uczący się dopiero kadet, ale jednak nabierał doświadczenia jako łowca. Kiedyś nim na pewno zostanie.
No ale wracając... Pojawiając się przed psychiatrykiem zaśmiał się pod nosem.
-Chuj z tym... Do odważnych świat należy.
Mruknął do siebie jak by na zachętę i skierował się do domu, bez oporo, no a jak by inaczej. Wlazł do domu oczywiście z hukiem, bo, przymknięte drzwi były po prostu zbyt kuszące, by nie wyjebać ich z buta. Stare przepróchniałe drzewo, wydało z siebie trzask, po czym upadło na ziemie. Huk rozniósł się, niosąc za sobą cudowne echo. Do tego kurz na ziemi, pod wpływem naparcia powietrza, przez uderzające drzwi, uniósł się nad ziemią, robiąc jak by mgiełkę. Wzruszył ramionami po czym zachichotał niczym chory psychicznie, po czym wszedł w głąb pomieszczenia. Jego obecność nie mogła zostać nie zauważona, dlatego kiedy dotarł do hallu rozejrzał się po nim.
-Ktoś tu jest...
Mruknął do siebie stwierdzając fakt, bo słyszał że coś się porusza nieopodal niego. Skierował się tam. Już jednak po chwili usłyszał demoniczny śmiech za nim. Nim zdołał się obrócić, poczuł łapy na ramionach. Lekko drgnął zerkając za siebie.
Kurwa... ta rozdziawiona morda wampira mówiła wszystko. Kły i czerwone oczy... Nie było zbyt wiele czasu, dlatego złapał wampira na za ręce i przyciągnął do do siebie, tak że ten uderzył swoim torsem o plecy człowieka. Następnie szybko się pochylił, przerzucając wampira przez swoje plecy, prosto an biurko, które zapadło się już całkiem. Do tego... W oddali dało się słyszeć kolejnego gościa, zapewne wampira, którym celem stał się człowiek. Ten jednak jak na razie skupił się na pierwszym agresorze.
Godric

Godric

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Wzrost i wystające żyły na rekach.
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Taka jedna niunia - Coco


https://vampireknight.forumpl.net/t1508-godric#30492 https://vampireknight.forumpl.net/t1528-godric https://vampireknight.forumpl.net/t1890-apartament-godric-a

Powrót do góry Go down

Splądrowany Hol  - Page 2 Empty Re: Splądrowany Hol

Pisanie by Gość Pon Cze 13, 2016 3:09 pm

Nigdy nie polowała na ludzi. Może i miała to zapisane w genach i wielokrotnie słyszała od swoich pobratymców, że ludzie to "niższa rasa", będąca jedynie pokarmem, lecz taki stan rzeczy w jej przekonaniu wydawał się być po prostu idiotyczny. Zwłaszcza jeśli chodziło o wampiry krwi D i E. Istoty te były niegdyś ludźmi, a po przemianie zaczęły polować na ludzi. Mniejsza z tym, że kogoś ugryzą i zabiorą trochę krwi. Chodziło głównie o zabijanie. Jeśli ktoś nie potrafi nad sobą zapanować, to powinien szukać ratunku u łowców, którzy według pogłosek mieli możliwość odwampirzenia przemienionych lub jeśli coś takiego nie wchodzi w grę, poprosić o wsparcie swego stwórcę, bądź też strzelić sobie w łeb. Ale nigdy, przenigdy nie dopuścić, by żądza krwi przejęła kontrolę nad ciałem i umysłem. Wtedy pozostaje już tylko szaleństwo i czekanie, aż znajdzie się ktoś, kto je zakończy. Jeśli nie łowca, to jakiś inny wampir.
- Są tu...- Westchnęła Shade, obserwując zniszczenia i ślady krwi, widoczne w wielu pomieszczeniach zamkniętego psychiatryka. Nie liczyła na to, że znajdzie tu jakiegokolwiek żywego człowieka. Wampiry E zwykle rozprawiały się z ofiarami od razu, gdy tylko je dopadły, o ile jakaś nie próbowała walczyć. Po za tym, większość plam była już stara, więc bestie już od dłuższego czasu nikogo tu nie pożarły. Pewnie z głodu pokusiłyby się nawet o atakowanie siebie nawzajem. Ciekawe ile się uchowało...
- Trzeba szukać dalej.- Pomyślała, idąc korytarzami w głąb ośrodka, dopóki ich nie usłyszała. Znalazły kolejną ofiarę, która nie zamierzała tak łatwo się poddać. Dziewczyna po cichu pobiegła więc w stronę pomieszczenia, z którego rozlegał się hałas i przystanęła za ścianą, do której kiedyś była przymocowana framuga i drzwi. I kogo zobaczyła? Tego samego, buntowniczego chłopaka, który jeszcze niedawno kazał jej się wynosić ze slumsów. Cóż, pech chodzi po ludziach, przez co znów trafili razem w to samo miejsce. Na szczęście nieznajomy był zajęty walką i raczej nie zawracał sobie głowy "natrętną" babą. Choć Shade nie zamierzała tylko stać i patrzeć, jak młodzieniec walczy o życie. Złapała kontakt wzrokowy z jednym z wampirów, który był już na tyle zdziczały, że przejęcia nad nim kontroli nie sprawiało żadnej trudności i rozkazała mu telepatycznie stanąć do walki z innymi wampirami. Po co sama miała się ujawniać, skoro i tak na koniec zamierzała go zabić? Jeśli inne bestie go nie wykończą, to zmusi go, by sam ze sobą skończył i odejdzie, jakby nigdy jej tam nie było. Choć tak się nie stało. Zahipnotyzowany wampir zabił jednego z przeciwników, który szybko zmienił się w pył, lecz z drugim już sobie nie poradził, tracąc przy tym głowę. W tym czasie Shade rozejrzała się dyskretnie po holu, by sprawdzić ile wampirów tam przebywało.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Splądrowany Hol  - Page 2 Empty Re: Splądrowany Hol

Pisanie by Godric Pon Cze 13, 2016 3:43 pm

Wiedział jak działa system wampirów, do tego wiedział jaką łatwą obsługę ma większość z nich, zwłaszcza ta słabsza krew. Może był i młody, ale zdołał już nieco się dowiedzieć o tych pijawkach. Był tolerancyjny do czasu. W chwili kiedy został zraniony przez kobietę która chciała go zabić, zaczął być nieufny i już nie dawał szans wampirowi.
Dlatego będąc tutaj, wiedząc że wampiry są tu słabszej krwi, postanowił atakować by zabić. Przerzucając wampira przez siebie na biurko, puścił go, patrząc jak się wije na tym co z niego zostało. Podszedł do niego i stanął mu na klatce piersiowej i przydusił go.
-Gin śmieciu..
Syknął wściekły i zmiażdżył mu klatkę piersiową, razem z serce, powodując iż rozsypał się w pył. Zmrużył oczy, patrząc jak kolejne wampiry złażą się do pomieszczenia.
-Kto następny?
Zapytał z chłodem. Obserwował jak para wampirów się bija, gdzie po chwili jeden zamienia się w pył. Co walczą o dominacje, czy o jedzenie? Nie ważne, skierował się do nich widząc, że wampiry dalej się tłuką. W chwili kiedy jeden z wampirów odciął głowę drugiemu, Godric ostałemu przystawił broń do głowy i strzelił. Reakcja była natychmiastowa. Wampir rozsypał się w pył. Po wystrzale jednak wampiry które tutaj były penie zostały spłoszone, ale mimo to człowiek oczepiając się z pyłu, skupiony skierował się dalej.
Godric

Godric

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Wzrost i wystające żyły na rekach.
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Taka jedna niunia - Coco


https://vampireknight.forumpl.net/t1508-godric#30492 https://vampireknight.forumpl.net/t1528-godric https://vampireknight.forumpl.net/t1890-apartament-godric-a

Powrót do góry Go down

Splądrowany Hol  - Page 2 Empty Re: Splądrowany Hol

Pisanie by Gość Sro Cze 15, 2016 6:21 pm

Im dłużej przyglądała się nieznajomemu, tym jego zachowanie wydawało się jej coraz bardziej znajome. Już wcześniej jej kogoś przypominał, lecz do tej pory była w stanie stwierdzić tylko tyle, że jest on człowiekiem. Jakby umykały jej jakieś fakty, których nie potrafiła dostrzec. W pewnym jednak momencie, jeden z atakujących chłopaka wampirów, zdołał zranić go w ramię. Rana była delikatna, ledwie go drasnął, lecz to wystarczyło, by na skórze nieznajomego pojawiła się kropelka krwi. Krew zawsze była dla wampirów ważna. Pełniła rolę pożywienia, dawała siłę, lecz w tym przypadku Shade nie myślała o tym w ten sposób. Zapach krwi młodzieńca był dla niej bowiem odpowiedzią na pytanie, z kim miała do czynienia. A świadomość tego nie wywołała u niej początkowo pozytywnych uczuć. W ogóle nie wiedziała, co o tym wszystkim myśleć i co powinna zrobić. Po tym, co się kiedyś stało, pewnie ją znienawidził. Unikali kontaktów już od około roku i Shade wielokrotnie zastanawiała się, czy w ogóle, kiedykolwiek jeszcze będzie się mogła do niego choćby odezwać, spotkać się z nim... A teraz był blisko, walcząc z bestiami, a mimo to, nie miała odwagi nawet się do niego zbliżyć.
- Lucas...- Pomyślała, równocześnie komunikując się z nim telepatycznie. Zrobiła to nieświadomie, lecz gdy uświadomiła sobie, że przez przypadek użyła mocy, spojrzała na ucho brata, by sprawdzić, czy nadal nosił artefakt od swojego dziadka. Jeśli przedmiot zadziałał, nie musiała się przejmować. Wkrótce jednak, do pokonanych wampirów dołączyło kilka innych. Wśród nich były też zbuntowane wampiry krwi D, które najwyraźniej były zbędne swoim panom, którzy je wygnali.
- Nawet nie próbuj.- Zagroziła telepatycznie jednemu z napastników, który próbował zaatakować Godrica mocą. Ten spojrzał tylko na nią, a na jego ustach pojawił się chytry uśmieszek. Wampir nie zamierzał już nikogo słuchać. Shade wyjęła więc nóż z torebki, odrzucając ją na podłogę i rzuciła się z nim na przeciwnika, przebijając mu serce. Gdy wampir stal się "niezdolny do walki", ruszyła na dwóch jego towarzyszy i pozbawiła ich życia. W tym samym czasie, Godric wykończył pozostałych i w pomieszczeniu znów zapanowała cisza. Nie czując już niczyjej obecności, oprócz ich dwojga, wampirzyca ruszyła w stronę wyjścia, unikając spojrzenia brata.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Splądrowany Hol  - Page 2 Empty Re: Splądrowany Hol

Pisanie by Godric Sro Cze 15, 2016 7:06 pm

Odnoszenie ran było czymś normalnym, jednak było to świadectwo albo odwagi, albo i głupoty nierozwagi. W tej sytuacji Godric jednak próbował wyjść bez żadnych okaleczeń, lecz przy takiej ilości przeciwników, było to trudne. Został zraniony, przez co syknął mrużąc oczy wściekły. Złapał się za ramie rewą ręka, po czym broń skierował na mężczyznę. Zamiast jednak strzelić w wampira wykonał wykop z półobrotu w szczękę wampira. Cios mocny, wystarczająco by złamać kark wampira odrzucając go na mały dystans. Dopiero wtedy podejdzie i nadepnie an jego głowę wymierzając broń w jego głowę. Strzelił. Zabił!
Początkowo nie miał tez stu procentowej pewności ze kobieta, która byłą tu z nim była mu bliska. Nie przyjrzał się jej, do tego nie miał węchu wampira wiec zapachu nie rozpoznał kobiety. Obaj się zmienili, dawno nie widzieli, więc odgadniecie kim jest kobieta będzie trudniejsze. Kobieta mimo to nie miała tak wielkiego problemu z tym, wiec zweryfikowała chłopaka, który zestrzeliwał wampira, po wampirze. Bez litości i bez oporu. Jak by nie miał sumienia. Czyby tak się zmienił odkąd opuścił dom, który wyciągnął do niego pomocną dłoń? Można się tylko domyślać, bowiem ci co mieli z nim do czynienia wiedzieli, że chłopak nie chce nikomu ufać, nie chce mieć bliskich, bo wszyscy bliscy albo go gnoili, albo zastawali mu odebrani. Nie chciał cierpieć, tęsknic za kimś, dlatego odrzucał swoje człowieczeństwo...
W chwili kiedy miał ruszyć na kolejnego wampira, który akurat szedł ku niemu, usłyszał swoje imię, przez co jego noga przez wykonywany krok została postawiona na ziemi niemal z hukiem, a sam chłopak zamarł na chwile.
Skąd mnie gówniara zna...
Syknął w swoich myślach z chłodem, po czym swój zimny wzrok skierował na wampirzyce. Ta mogła zauważyć iż chłopak ma artefakt, ale jak to artefakty, działają wtedy kiedy sie je uaktywni, a na chwile obecną przedmiot był nie aktywny, wiec słyszał co pomyślała kobieta. Jak an razie to zignorował, patrząc na wampira, który został przebity nożem kobiety. Przepychając się po pomieszczeniu jeszcze jakiś czas w końcu zagrożenie zostało pokonane a Godric kucając już nieco zmęczony, wymienił magazynek w broni. Wziął głębszy oddech, patrząc na ramie, które przy ostatnim wampirze zostało uszkodzone bardziej, bo sie chuj wgryzł. Zasłonił je ręką.
-Głupia...
Burknął niezadowolony. Ze stanu spoczynku wyrwie go wystarczy jeden krok kobiety, która zobaczy iż chłopak kieruje w nią swoja broń, wstając powoli.
-Co tu robisz i skąd znasz me imię?
Zażądał z chłodem, celując nadal. NIe wiedział do kogo celuje, bo nie był w takim mroku dostrzec szczegółów...
Godric

Godric

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Wzrost i wystające żyły na rekach.
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Taka jedna niunia - Coco


https://vampireknight.forumpl.net/t1508-godric#30492 https://vampireknight.forumpl.net/t1528-godric https://vampireknight.forumpl.net/t1890-apartament-godric-a

Powrót do góry Go down

Splądrowany Hol  - Page 2 Empty Re: Splądrowany Hol

Pisanie by Gość Sro Cze 15, 2016 7:30 pm

Więc go nie aktywował. Szkoda, oszczędziłoby jej to tłumaczeń, czemu nazwała go prawdziwym imieniem, a nie fałszywym. Głupie przyzwyczajenie... W domu zawsze był dla wszystkich Lucasem. Choć to, że zmienił miano, miało zapewne różne przyczyny. Nie tyle zawodowe, co osobiste.
- Naprawdę chcesz wiedzieć?- Spytała, odwracając się do niego. Nie zdziwił jej widok broni wymierzonej w jej stronę. Dała mu tego wieczora wiele powodów do zdenerwowania. Lecz kiedyś był inny, bardziej nad sobą panował. Nawet gdy trafił pod opiekę Naomi, po śmierci swojego dziadka, łatwiej było z nim rozmawiać. Choć nie widziała go już więcej po śmierci kobiety, więc nie wiedziała, jakie piętno odcisnęła nad nim kolejna strata.
- Zmieniłeś się Lucasie. Nawet Naomi miałaby kłopoty, by Cię teraz rozpoznać.- Odparła, patrząc mu w oczy. Sama też się zmieniła. Musiała, jeśli chciała przeżyć, ścigana przez łowców. Lecz dystans się nie zmienił. Nadal chciała jak najszybciej zniknąć bratu sprzed oczu i unikać go przez kolejne miesiące. Tak byłoby lepiej dla wszystkich.
- Jak sobie radzisz?- Spytała, chcąc jeszcze przed odejściem dowiedzieć się, jak w ogóle mu się żyje. Ktoś mógłby powiedzieć, że takie pytanie w obecnej sytuacji jest głupie, lecz jeśli było coś, w czym mogłaby mu pomóc, chętnie by to zrobiła. O ile Lucas nie każe jej się wynosić, do czego miał pełne prawo.

// Wybacz długość
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Splądrowany Hol  - Page 2 Empty Re: Splądrowany Hol

Pisanie by Godric Sro Cze 15, 2016 8:05 pm

Cóż w zasadzie mógłby go aktywować kiedy tylko mógł, ale było jedno pytanie. Po co? Kiedy nie wyczuwał tak wielkiego zagrożenia, mógł sobie to darować, bo mimo wszystko używanie artefaktu miało swoją cenę. Płacił za to swoją energią, którą posiadała tylko rasa ludzi. Tak wiec tracąc cząstkę siebie, bez wątpienia słabł.
-Gadaj... Skąd znasz to imię...
Syknął z chłodem czekając jak na razie lecz podszedł do kobiety powoli, osłaniając się nadal bronią, by być gotowy na ewentualny atak. Co do rodziny to zawsze były ciężkie z nim kontakty. Chłopak miał uraz z pierwszych lat. Szybko ojca stracił, potem był niedoceniany, pomiatany. Zamknął się w sobie, co było widać kiedy trafił do rodziny zastępczej. Pierwsze miesiące to były nie do zniesienia. Uparty, chłodny, bezczelny, szorstki pełny goryczy, jak i bólu. Później było lepiej, bo zaczął próbować się dogadywać z domownikami, próbował ich poznać i pozwalał siebie poznać. Lecz po kolejnej stracie można było powiedzieć, ze upadł jeszcze niżej.
-Sam się nie zmieniłem... To życie mnie zmieniło... NIE używaj więcej tego imienia... Chyba że chcesz zginąć tu i teraz.
Odparł bo nie po to wyparł się prawdziwych danych, by teraz ktoś mu je przypominał. Choć słowa dziewczyny nie były jeszcze potwierdzeniem wszystkiego, to nie był peny.
-Jaka matka?
Zapytał mimo wszystko próbując zacząć weryfikować nieznajomą. Wspomnienia tak dawne, bolesne nie chciał do nich wracać, a mimo to słowa dziewczyny powodowały iż tak się działo.
-Shade?
Mruknął cicho, jak by się jeszcze upewniał początkowo kompletnie ignorując jej pytanie. Broń jednak nadal była uniesiona, lecz po chwili pokręcił głową i opuścił broń, zabezpieczając ją.
-Nie... Co by tu robiła...
Szepnął cicho pod swoim nosem choć pewnie wampirzyca i tak usłyszy...
-idź do domu
Nakazał jej po chwili nadal tym swoim chłodnym głosem.
Godric

Godric

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Wzrost i wystające żyły na rekach.
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Taka jedna niunia - Coco


https://vampireknight.forumpl.net/t1508-godric#30492 https://vampireknight.forumpl.net/t1528-godric https://vampireknight.forumpl.net/t1890-apartament-godric-a

Powrót do góry Go down

Splądrowany Hol  - Page 2 Empty Re: Splądrowany Hol

Pisanie by Gość Nie Cze 19, 2016 6:47 pm

"NIE używaj więcej tego imienia... Chyba że chcesz zginąć tu i teraz." Kiedyś takie słowa z ust chłopaka, byłyby dla niej przykre, lecz teraz nie miały znaczenia.
- Nie będę go używać przy innych, twoja tajemnica jest bezpieczna. Lecz dla mnie zawsze pozostaniesz Lucasem.- Podeszła do niego powoli, nie wykonując gwałtownych ruchów. Nie chciała, by sprowokowany, nagle do niej strzelił. Choć powinna dać mu spokój i odejść, zdecydowała jednak, że zamieni z nim jeszcze kilka słów. Nadal bowiem nie odpowiedział na jej pytanie.
- Już mówiłam, nie mam domu. Po śmierci Naomi, już niczego nie mogę nim nazwać.- Odparła, stając przed nim w odległości metra. Nie musiała wracać na dzień do księżycowego akademika. Póki nie zaczną się zajęcia, nikt nie zauważy jej zniknięcia, lecz myśląc przez chwile o tamtym miejscu, przypomniała sobie, że już wcześniej chyba widziała brata. Pewnego wieczoru, na dziedzińcu. Wtedy też go nie poznała, choć już przed pogrzebem tam uczęszczali. A mimo to, tak często się mijali. Jednak ten świat nie jest wcale taki mały, jak niektórzy twierdzą.
- Co robiłeś przez ostatni rok?- Ponowiła pytanie, zmieniając je jedynie odrobinę. Nie musiał się żalić na swój los. Nie był takim typem, lecz mógł jej przedstawić przynajmniej ogólne informacje. Nawet to by ją zadowoliło.
- Nadal chodzisz do akademii?- Powiedziała, chcąc rozwiać swoje wątpliwości. W końcu, równie dobrze mogła pomylić osoby. Zmiana wizerunku w dzisiejszych czasach jest banalnie łatwa. Jeśli jednak przyzna, że uczęszcza do dziennej klasy, spróbuje go namówić do wspólnego powrotu do szkoły.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Splądrowany Hol  - Page 2 Empty Re: Splądrowany Hol

Pisanie by Godric Nie Cze 19, 2016 7:13 pm

-Nie używaj tego imienia... Nie takie mam imię...
Syknął do niej wściekły, bowiem prawdziwe dane widać, ze działały na niego jak płachta na byka. Wynikało to z tego, ze chłopak zmieniając dane chciał odrzucić od siebie swoją rodzinę biologiczną. Nienawidził jej i miał do niej uraz. Został sam, dlatego zmienił dane, by nie musieć się do nich przyznawać. Tylko dziadka żałował, a reszta była dla niego ścierwem. Zarówno Matka jak i brata który był faworyzowany przez rodzicielkę. Jaki on słodki, piękny mądry, a Godric to śmieć. Mimo to widząc jak dziewczyna podchodzi zmrużył niebezpiecznie oczy. Kolejne słowa jej były jednoznaczne, pozwalające weryfikować ją całkiem. To była ona... Córka kobiety, która się nim zajęła po stracie całej rodziny... Była to kolejna osoba która szanował. Nawet jeśli niezbyt tego okazywał to tak było. Lecz i ja stracił. Nie była jego matką, ale obdarzyła go tym uczuciem którego potrzebował w trudnych chwilach.
-Więc to ty...
Stwierdził pewnie zaciskając na chwile rękę w pięść. Czyżby się denerwował i tym gestem próbował wylądować swoje niezadowolenie? Jak sam uważał wampirzyca kiedy miała kłopoty uciekła nie dając znaku. Próbował jej pomóc, lecz później jakoś ich kontakt się urwał. A teraz spotykają się zaś...
-Starałem się nie zginać, ale i tak pierdolone pijawki jak nie chapną w szyje to wpierdolą rękę, która ich karmi.
Odparł jej chłodem na pytanie. Żył i dzielił SWÓJ dom z wampirem, który wpierdalał jego jedzenie, jak i jego krew. Nie narzekał jednak zbytnio na niego, bo nie nudził się z nim, nawet jeśli w jednej chwili mógł zginąć. Chyba nie był takim chujowym współlokatorem skoro jeszcze żył...
-Nie chyba że po to by wyrównać rachunki... Nie mam czasu na edukacje...
Odparł nie do końca szczerze bo chodził do szkoły, może nie sumiennie, ale jednak. Stojąc tak na przeciwko Godric schował broń do płaszcza, kręcąc głową.
-Dlaczego nie pokazałaś mi się prędzej... Szukałem cię... A teraz nawet ze mną się nie przywitasz...
Zapytał jak by był urażony, bo kto wie, może akurat był, lecz jak na to zareaguje siostrzyczka?
Godric

Godric

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Wzrost i wystające żyły na rekach.
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Taka jedna niunia - Coco


https://vampireknight.forumpl.net/t1508-godric#30492 https://vampireknight.forumpl.net/t1528-godric https://vampireknight.forumpl.net/t1890-apartament-godric-a

Powrót do góry Go down

Splądrowany Hol  - Page 2 Empty Re: Splądrowany Hol

Pisanie by Gość Wto Cze 21, 2016 6:49 pm

Zignorowała jego obelżywe teksty na temat wampirów. Sama uważała, że jej rasa nadaje się do utylizacji. Istniały wyjątki, które potrafiły żyć z ludźmi w zgodzie, lecz wystarczyło, że jakiś krwiopijca straci nad sobą kontrolę i już czar pryskał. Wszyscy pokazywali w końcu swoją naturę drapieżnika. A z ludźmi często było podobnie. Może i nie wysuszali siebie nawzajem z krwi, lecz nadal byli zagrożeniem dla siebie. Wszelkie konflikty, zbrodnie... Większość tych dotyczących ludzi, była z woli ich samych. Nie potrzebują wampirów, by niszczyć własny rodzaj. W sumie, zarówno ludzie jak i wampiry prowadzili świat ku zniszczeniu.
- Próbowałeś się dogadać z jakimś wampirem?- Prychnęła, nie potrafiąc sobie wyobrazić Godrica rozmawiającego spokojnie z jakimkolwiek krwiopijcą, poza nią. Nawet, jeśli te kontakty dotyczyłyby wampira, który jeszcze niczym mu nie zawinił. Przecież po śmierci jego dziadka, w trakcie samej rozmowy o tych istotach, stawał się często nerwowy.
- Dlaczego? Nie byłam pewna, czy w ogóle chcesz mnie jeszcze znać. Lepiej było dać ci spokój.- Odpowiedziała, nie wspominając słowem o schwytaniu przez łowców, ani umowie z Corneliusem, dzięki któremu jeszcze żyła.
- Tamten facet w parku... Kim był?- Spytała, by zmienić temat. Wtedy, po walce z tym dziwnym typem, chłopak nie zamierzał jej nic powiedzieć o sytuacji, jaka miała miejsce, lecz mógł teraz trochę wyjaśnić. Facet wyglądał podejrzanie. Nie uznała go za łowcę, wydawał się raczej zmutowanym najemnikiem. Ciekawe, czy było to w skutek wampirzej krwi, czy jakichś dziwnych eksperymentów, których skutki nie trudno zauważyć w mieście. Wiele osób stara się tuszować sprawę, lecz nie zawsze się to udaje. Przykładem mogła być ostatnia sytuacja z mgłą.
- Życie ci chyba nie zbrzydło?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Splądrowany Hol  - Page 2 Empty Re: Splądrowany Hol

Pisanie by Godric Sro Cze 22, 2016 3:04 pm

-Próbowałem? Nie... Raczej zmusiłem go do bycia mym zwierzakiem, a ze ma humorki to już inna sprawa. Jeszcze go wychowam, jak złapie tego sukinsyna. Kłopotliwy jest, ale znajdę na niego sposoby...
Odparł nieco zamyślony ale z zimnym uśmiechem, niczym sadysta który zaraz ma wykonać bolesne tortury na swojej ofierze. Niech się rekin strzeże, bo i może Godric był tylko człowiekiem, jednak potrafiło mu sie szybko "wyruchać" swojego wroga. Ale bywały dni gdzie polegał... BYł jeszcze młody, uczył się.
Zmrużył oczy na jej słowa na temat dlaczego się nie pokazała mu. Oj wściekł się słysząc je, dlatego nic dziwnego, że złapie ją za przedramię i z impetem przyciągnie do siebie, zaciskając dłoń mocniej.
-Wiec następnym razem myślenie zostaw innym... Myślisz że byle komu potrafię zaufać? Co? Nie dość że Naomi mnie przygarnęła pod swoje skrzydła, to jeszcze potrafiłem zaakceptować swoje rodzeństwo. Przybrane ale jednak. Myślisz że będąc ostatnią osobą, którą uważałem za mi bliską, za siostrę postąpiłaś słusznie znikając mi z życia. TAK SIĘ KURWA NIE ROBI!
Stracił ja oburzony i nawet lekko potarmosił, po czym jednak puścił. Był zły, a jak był zły, to był okopmy i dziewczyna o tym wiedziała. Godric wiedział o co oskarżono dziewczynę, ale był do tego nastawiony bezstronnie. Nie miał twardych dowodów na nic bo oczywiście młody, uznany za gówniarza, to po co mu mówić.
-Kim był... Pfff na pewno nie zwykłym człowiekiem. To coś więcej...
Mruknął nie dokładnie bo nie znał kolesia, ale i wiedział tyle, ze na pewno mężczyzna musiał mieć coś z wampirami do czynienia, ba! Nawet więcej niż coś. Dzięki właśnie takim jak Garuch, Godric udowadniał sobie, ze przed nim jeszcze wiele pracy i treningów by móc stać się łowcą.
-Już mi dawno zbrzydło... Wiesz nawet czasem mam myśl, by wziąć sznur i powiesić się an jakieś latarni.
Chciała odpowiedzi to ją dostała, jednak jeśli nadal była blisko, to po chwili poczuje we włosach dłoń mężczyzny, który zwierzowi jej kłaki.
Godric

Godric

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Wzrost i wystające żyły na rekach.
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Taka jedna niunia - Coco


https://vampireknight.forumpl.net/t1508-godric#30492 https://vampireknight.forumpl.net/t1528-godric https://vampireknight.forumpl.net/t1890-apartament-godric-a

Powrót do góry Go down

Splądrowany Hol  - Page 2 Empty Re: Splądrowany Hol

Pisanie by Gość Sro Cze 22, 2016 6:00 pm

Patrzyła na niego przez chwilę, kompletnie zbita z tropu. Nie potrafiła prawie nic zrozumieć, z tego, co mówił o swoim "znajomym". Wampirzy zwierzak? Humorki? Wychowywanie sukinsyna? Gdyby się tam bardziej zastanowić, raczej wolała nie drożyć tematu. Pewnie chłopak wyjaśniłby konkretnie o co chodzi, lecz chyba lepiej było się w to nie mieszać, póki nie wynikają z tego jakieś szkody. Tak samo jak nie mieszała się w tajemnice niektórych znajomych, które potrafiły na pierwszy rzut oka wydawać się równie dziwne.
- Oook.- Mruknęła, odchodząc od Godrica na moment, by wytrzeć zakrwawiony nóż i schować go do torebki. Zwykle nie marnowałaby krwi innego wampira i jej spróbowała, lecz wstrzymała się przy bracie, który jednak szybko przyciągnął ją znów do siebie. Pięknie... Znów zachowywał się jak starszy brat. Zawsze tak było, nawet gdy byli młodsi, co trochę irytowało dziewczynę. Uważał, że powinna być mu posłuszna pod wieloma względami. Może i miało to jakiś związek z tym, że byli sobie bliscy i chciał zapewne dobrze, lecz czasami przesadzał. Może i Shade nie przemyślała zbyt dobrze zerwania z nim kontaktu, lecz na tamta chwilę wydawało się to dla niej najwłaściwsze. Może, gdyby God znalazł sobie przez ten czas jakąś ukochaną, albo przynajmniej przyjaciela, byłoby mu łatwiej oswoić się z decyzją wampirzycy. Nie wyglądało jednak na to, by poza wspomnianym "zwierzakiem" miał jakieś trwalsze relacje z innymi.
- Beze mnie byłoby ci lepiej.- Odpowiedziała trochę ostrzej.
- Zapomniałeś już, czym jestem i co się działo przez ostatnie lata?! Nie bez powodu łowcy nie ufają takim, co wdają się w bliskie relacje z wampirami. Gdyby się dowiedzieli, że mi pomogłeś...- Wyrwała mu się i cofnęła kawałek. Nawet, gdy zaczął tarmosić jej włosy, na jej twarzy nie ukazał się nawet cień uśmiechu. Chciała, by zrozumiał, że nie widziała innego wyjścia z sytuacji. Dzięki dziadkowi Godrica znała zasady panujące w Oświacie. Pomoc wampirowi poszukiwanemu przez łowców, było często surowo karane, w zależności od powagi sytuacji. Nie była jakimś wielkim zagrożeniem, ale za samo sprzeciwianie się decyzji przełożonych, Godric mógł oberwać.
- Czasami myślę o tym, że dobrze by było ze sobą skończyć. Lecz potem wydaje się to tchórzliwe, więc lepiej zginąć w walce, albo robiąc coś ważnego, niż zabijać się bez sensu.- Odparła, chowając nóż do torebki.
- To jak, chcesz tu zostać i czekać, aż napatoczy się kolejna pijawa, czy jednak wrócimy razem do akademii?- Zaproponowała.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Splądrowany Hol  - Page 2 Empty Re: Splądrowany Hol

Pisanie by Godric Sob Cze 25, 2016 7:46 pm

No tak dziewczyna mogła się ino domyślać o co chodzi jej bratu. Przecież się nie widzieli tyle czasu, nie wiedzieli również co się działo u drugiego. Mimo iż byli siebie tak blisko, to jednocześnie tak daleko. Widywali się sporadycznie w szkole, jednak żadne z nich nie rozpoznało siebie. To było przykre ale prawdziwe. Być tak blisko i nie poznać w sumie rodziny. Wstyd, zarówno ze strony chłopaka, jak i dziewczyny. Co do ukochanej, Godric znalazł taką no i co... Chciała go zjeść uważając że to chyba nic by nie zrobiło. Oczywiście, że by zrobiło. Prosić, a rzucać się na ukochanego, to dwa różne spojrzenie... Jednak mimo iż miał okres gdzie był zakochany, to i tak nie zapomniał o Shade. W końcu to byłą jego siostra do kurwy nędzy i zachowała się jak gówniarz, kiedy postanowiła go zostawić samego, nadal niepełnoletniego, do tego na lodzie... Godric, może i był młodszy ale w porównaniu do dziewczyny umiał podejmować dorosłe decyzje, dlatego tak często dawał wrażenie starszego, jak i dominującego w swoich poczynaniach. Nie pozwolił jednak się jej wyrwać, kiedy ją trzymał, no chyba że używał wyjątkowo dużo siły, to nie miał siły.
-Gówno mnie obchodzi kim jesteś... I co się działo przez ostatnie lata. A tym bardziej mam w chuju to komu ufają łowcy. Jesteś moją siostrą, tak czy nie? Pomyśl nad odpowiedzią... Czy rodzeństwo, nawet przybrane w trudnych chwilach powinno się rozstawać? Głupia... O czymś ty myślała... Zostawiając mnie samego wcale mi nie pomagałaś. Czy tego by chciała Naomi, byśmy się odwrócili w swoje strony i odeszli? Nie. jesteśmy rodziną Shade... Pomyśl co ja przeszedłem, kiedy ostatnie życie w mej rodzinie, nawet przybranej znikło, pomyślałaś o tym? Nie! Pomyślałaś o tym co zrobią łowcy, ale o mnie jako samotnym bracie nie. Zachowałaś się jak gówniara...
Zaczął swój karcący monolog poważnym tonem głosu, akcentując go przy niektórych słowach, by dziewczyna poznała powagę sytuacji, jak i to co czuł Godric. nawet jeśli pomoc była surowo karana, to czy Godric się tym przejmował? NIE.
-Taaa... Wiesz że o tym tez myślałem... Chciałbym teraz strzelić Cię kamieniem w pysk, byś mogła poczuć ból jaki ja czułem kiedy zdałem sobie sprawę, że zaś straciłem rodzinę.
Oczywiście zastosował przenośnie do swojej tęsknoty, czy ta to tak odbierze? Słysząc propozycje siostry westchnął.
-Zanim podejmę decyzje, przywitaj się w końcu z Bratem Shade...
Mruknał zniesmaczony i przyciągnął ją do siebie, po czym objął władczo, ale i delikatnie. Mogła się wyswobodzić, ale czy będzie chciała? Mimo to jeśli nie chłopak nieco pochyli się nad nią, by przymykając oczy wciągnąć jej zamach przynajmniej włosów, zakleszczając ją ciaśniej w swoich ramionach
Godric

Godric

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Wzrost i wystające żyły na rekach.
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Taka jedna niunia - Coco


https://vampireknight.forumpl.net/t1508-godric#30492 https://vampireknight.forumpl.net/t1528-godric https://vampireknight.forumpl.net/t1890-apartament-godric-a

Powrót do góry Go down

Splądrowany Hol  - Page 2 Empty Re: Splądrowany Hol

Pisanie by Gość Sob Lip 02, 2016 7:31 pm

Sporo czasu jej zajęło, by w końcu uznać rację Godrica. Początkowo się z nim trochę sprzeczała, ponieważ naprawdę uważała, że mu pomogła. Lecz przyniosło to więcej złego, niż dobrego i słuchając słów brata o tym, jaką to była kretynką, zostawiając go samego, zrozumiała, że nawet przysparzając mu kłopotów przez dalsze utrzymywanie kontaktu z nim i tak mniej by go zraniła. Dlatego już nie próbowała mu się wyrwać. Ponowne odejście mogłoby go rozwścieczyć. Nie bała się jego gniewu, lecz tego, jak wszystko to działało na niego samego. Potrafił sobie radzić, lecz każdy ma jakieś granice i gdyby od tak sobie od niego poszła, zostawiając go znów samego, to byłaby jeszcze bardziej debilna decyzja, niż przed rokiem. Jeśli dało się naprawić to, co zepsuła, trzeba było spróbować.
- Masz rację, jestem gówniarą... Ale gówniarą, dla której jesteś najważniejszy.- Roześmiała się, odwzajemniając jego uścisk. Będąc tak blisko, głośno słyszała bicie jego serca, podwyższony puls. Przypominało to chwile, gdy Godric wracał zmęczony z treningów. Był wycieńczony, lecz wcale mu to nie przeszkadzało. Zawsze czuł satysfakcje ze swoich postępów, nieważne jak ciężko by nie było. Podziwiała go za to, lecz lubiła też chwile, które spędzali czas razem, na wspólnych pojedynkach. Właśnie wtedy oboje doskonalili swoje umiejętności, a równocześnie uczyli się swoich technik i słabości.
- Mamy wiele do nadrobienia, bracie.- Uśmiechnęła się do niego, zastanawiając się, czy dałby się w niedługim czasie znów namówić na jakiś wspólny sparing. Była ciekawa, czego przez ten czas się nauczył.
- I walić szkolny regulamin. Możemy się spotykać nawet w akademii.- Dodała, chcąc też go tym lekko nakłonić, by jednak nie uważał szkoły za zło konieczne. Może i nie zawsze było przyjemnie, ale mógł sobie dzięki niej zagwarantować lepszą przyszłość. A co do regulaminu, to były sposoby na omijanie go.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Splądrowany Hol  - Page 2 Empty Re: Splądrowany Hol

Pisanie by Godric Sob Lip 02, 2016 8:43 pm

Był wściekły na swoją siostrę bowiem nawet k obiecał sobie, ze jeśli przyjdzie mu okazje ja spotkać, to chyba skatuje ją na śmierć za to, co kazała mu przechodzić, kiedy postanowiła uciec, jak tchórz! Nie miał łatwiej, został sam do tego na lodzie, bowiem nie mógł wrócić do domu. Nic dziwnego, ze jego pierwsze miesiące były pełne kradzieży, by móc na coś zarobić. Potem musiał łapać się za robotę, by mieć co jeść. Oczywiście chodził do szkoły, ale ta nie zapewniała mu odpowiedniego utrzymania.  Musiał sobie żyły wypruwać by dać rade, wystarczyło spojrzeć na jego zapracowane ręce, gdzie żyły widoczne były strasznie, tworząc piękną siateczkę.
-Najważniejszy... Tak bardzo, że postanowiłaś mnie zostawić?
Zapytał nadal chłodno, będąc jeszcze zirytowanym, bowiem skoro był dla niej najważniejszy to dlaczego go zostawiła? Wytłumaczenie że tak było by lepiej, było chuja warte. Nie było to usprawiedliwienie, nie dla Goda. Mimo to trzymał ją blisko, a nawet oparł swoją brodę o jej czoło. Był wyższy, choć był młodszy.
-Nie będziemy niczego nadrabiać. Czasu nie cofniemy. Skupmy się na tym co jest, lecz pamiętaj... Ucieknij i zostaw mnie zaś, nie dając żadnego znaku, to jak cię znajdę to będziesz prochem. Obiecuje Ci to.
Ostrzegł ja, bo nie wiedział na obecną chwile, jak by zareagował na kolejną jej ucieczkę, porzucenie go. Zapewne wkurwił by się jeszcze bardziej. Co do regulaminu to Godric łamał zasady na potęgę. A to zalany hol, a to obrażanie nauczycieli. Regulamin był mu znany, lecz go nie przestrzegał. Nic a nic.
-Gdzie zatem chcesz teraz iść?  Do Akademii jeszcze czas, Nie zając nie ucieknie...
Zapytał się dziewczyny i już zwolnił uścisk, pozwalając jej się odsunąć, jednak czy to zrobi, to zależy od niej.
Godric

Godric

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Wzrost i wystające żyły na rekach.
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Taka jedna niunia - Coco


https://vampireknight.forumpl.net/t1508-godric#30492 https://vampireknight.forumpl.net/t1528-godric https://vampireknight.forumpl.net/t1890-apartament-godric-a

Powrót do góry Go down

Splądrowany Hol  - Page 2 Empty Re: Splądrowany Hol

Pisanie by Gość Nie Lip 03, 2016 8:24 pm

Nie wiedziała, że Godric miał kłopoty finansowe. Przecież Naomi twierdziła, że chłopak odziedziczył po swoim dziadku duży spadek, którym mógł zacząć rozporządzać po osiągnięciu pełnoletności. Czyżby o nim nie wiedział? Po śmierci kobiety, przysługiwała mu również połowa jej majątku, jako adopcyjnemu synowi. Drugą otrzymała Shade.
- Wizja łowcy, gaszącego peta na Twoim oku, wydawała się gorsza.- Mruknęła, wspominając swoje przeżycia z Cornem. Cóż, może nie wszyscy łowcy mieli tak sadystyczne zapędy, lecz lepiej było nie kusić losu, bo jeszcze by się trafiło na kogoś gorszego. na jakiegoś kompletnego psychopatę.
- Drugi raz ci tego nie zrobię.- Obiecała, kładąc mu dłoń na ramieniu.
- Choć wspólnej walki nie odmówię. Co powiesz na mały sparing w weekend?- Spytała, wskazując na miejsce, w którym chłopak ukrył broń. Może być całkiem zabawnie i nawet, jeśli będzie miał inne plany, nie da mu spokoju, póki się nie zgodzi. Jak nie w tym tygodniu, to w następnym.
- Najchętniej wyniosłabym się już z tej rudery. Dziwne, że jeszcze jej nie zburzyli. A pójść możemy, gdzie tylko zechcesz.- Odpowiedziała, prowadząc go w stronę drzwi wyjściowych.

[z/t x2]

// Wybacz długość, brat mnie gonił od komputera
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Splądrowany Hol  - Page 2 Empty Re: Splądrowany Hol

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach