Pokój Alexandra & Ruki
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum
Strona 5 z 7
Strona 5 z 7 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
Re: Pokój Alexandra & Ruki
Uniósł lekko głowę i podrapał się po twarzy, wyglądał jakby badał poziom nieogolenia krzywiąc się przy tym nieznośnie. Zapewne kochana dyrekcja już zdążyła wyznaczyć kogoś na miejsce Johnatana... dlaczego nie mogłaby być to blondynka? Dlaczego ktoś nie mógł się pomylić na jego korzyść? Przestał drapać się po brodzie i głośno westchnął.
-Czy możesz wbić, to nie wiem, ale zapewne musisz.-uśmiechnął się lekko, mając nadzieję, że tamten zrozumie aluzję co do władz szkoły. Resztki dobrego humoru jeszcze pozostały.- Ani ty, ani ja nie mamy wyboru, więc przynoś graty i rozpakuj się... y-przerwał na chwilę, zastanawiając się czy nowy lokator podał imię-mniejsza z tym... Ja jestem Alexander, Alex też może być. Rozgość się, dolne wyro jest moje.-machnął ręką i otworzył szerzej drzwi, znikając w środku pokoju. Jego zdaniem sprawa została załatwiona, mógł położyć się na łóżku i obserwować. Za nic w świecie nie chciało się mu pomagać Karasu, chyba, że ten postawił by mu piwo, albo zapłacił.
-Czy możesz wbić, to nie wiem, ale zapewne musisz.-uśmiechnął się lekko, mając nadzieję, że tamten zrozumie aluzję co do władz szkoły. Resztki dobrego humoru jeszcze pozostały.- Ani ty, ani ja nie mamy wyboru, więc przynoś graty i rozpakuj się... y-przerwał na chwilę, zastanawiając się czy nowy lokator podał imię-mniejsza z tym... Ja jestem Alexander, Alex też może być. Rozgość się, dolne wyro jest moje.-machnął ręką i otworzył szerzej drzwi, znikając w środku pokoju. Jego zdaniem sprawa została załatwiona, mógł położyć się na łóżku i obserwować. Za nic w świecie nie chciało się mu pomagać Karasu, chyba, że ten postawił by mu piwo, albo zapłacił.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Alexandra & Ruki
No cóż niestety nie był cycatą blondynką, tylko raczej grubokościstym blondynem, no ale co mógł na to poradzić? urodził się jako facet, a nie baba. Za to na stwierdzenie chłopaka uśmiechnął się do niego krzywo
-nikt nic nie musi, ale dyrekcja sobie ubzdurała, że niepotrzebnie sam pokój zajmuję, co najmniej jakby mało tu pustych pokoi było
odpowiedział szczerze z lekką ironią co do dokładności działania władz, jakby ludzie nie mogli sobie uprościć życia, ale z drugiej strony cieszył się, że trafił na kogoś takiego, a nie na kogoś takiego jak wiecznie poważny kumpel ze spaceru po mieście
-Jestem Ruka i dzięki
Przedstawił się kiedy ten urwał nie znając jeszcze jego imienia, więc skoro został zaproszony to nie pozostało mu nic innego jak pójść po swoje rzeczy i tu wrócić. Czyli miał być na górnym łóżku, wnosząc swoją jedyną torbę i plecak do pokoju uśmiechnął się nieznacznie, było tu nawet milutko, przynajmniej jego zdaniem, nie potrzebował niczyjej pomocy przy tak małej ilości rzeczy, szczególnie, że nawet wolał to zrobić sam, wypakował swoje ubrania i włożył do wolnej części szafki, jedzenie włożył do lodówki, kilka książek rzucił na swoje nowe łóżko , a w torbie zostało tylko zbiorowisko różnych nieznanego nikomu prócz Ruki pochodzenia pojemniczków z roślinami lub płynami własnej produkcji. Chłopak przez chwilę się zastanawiał czy je wypakowywać, lecz w ostateczności stwierdził, ze to raczej mało bezpieczne, wyciągnął tylko buteleczkę ze złotym trunkiem który co prawda też był jego roboty, ale był smakołykiem, a nie lekarstwem, ani też trucizną, w torbie zostawił też mały palnik polowy i parę innych czasem przydatnych mu w drodze rzeczy, zamknął torbę na kodowaną kłódkę i obrócił się w stronę Alexa
-Lubisz sake?
Zapytał kołysząc buteleczką w swojej ręce, nie było to może piwo, bo i trudno aby Ruka takie miał skoro sam nigdy nie lubił piwa, ale jeśli stary lokator pokoju się skusi to się chętnie podzieli swoim wyrobem, o ile ten się nie boi, że Ruka coś tam więcej dodał.
-nikt nic nie musi, ale dyrekcja sobie ubzdurała, że niepotrzebnie sam pokój zajmuję, co najmniej jakby mało tu pustych pokoi było
odpowiedział szczerze z lekką ironią co do dokładności działania władz, jakby ludzie nie mogli sobie uprościć życia, ale z drugiej strony cieszył się, że trafił na kogoś takiego, a nie na kogoś takiego jak wiecznie poważny kumpel ze spaceru po mieście
-Jestem Ruka i dzięki
Przedstawił się kiedy ten urwał nie znając jeszcze jego imienia, więc skoro został zaproszony to nie pozostało mu nic innego jak pójść po swoje rzeczy i tu wrócić. Czyli miał być na górnym łóżku, wnosząc swoją jedyną torbę i plecak do pokoju uśmiechnął się nieznacznie, było tu nawet milutko, przynajmniej jego zdaniem, nie potrzebował niczyjej pomocy przy tak małej ilości rzeczy, szczególnie, że nawet wolał to zrobić sam, wypakował swoje ubrania i włożył do wolnej części szafki, jedzenie włożył do lodówki, kilka książek rzucił na swoje nowe łóżko , a w torbie zostało tylko zbiorowisko różnych nieznanego nikomu prócz Ruki pochodzenia pojemniczków z roślinami lub płynami własnej produkcji. Chłopak przez chwilę się zastanawiał czy je wypakowywać, lecz w ostateczności stwierdził, ze to raczej mało bezpieczne, wyciągnął tylko buteleczkę ze złotym trunkiem który co prawda też był jego roboty, ale był smakołykiem, a nie lekarstwem, ani też trucizną, w torbie zostawił też mały palnik polowy i parę innych czasem przydatnych mu w drodze rzeczy, zamknął torbę na kodowaną kłódkę i obrócił się w stronę Alexa
-Lubisz sake?
Zapytał kołysząc buteleczką w swojej ręce, nie było to może piwo, bo i trudno aby Ruka takie miał skoro sam nigdy nie lubił piwa, ale jeśli stary lokator pokoju się skusi to się chętnie podzieli swoim wyrobem, o ile ten się nie boi, że Ruka coś tam więcej dodał.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Alexandra & Ruki
-Kochana dyrekcja...-mruknął poprawiając wygodniej poduszkę. Karasu nie było, a on ubrał się kompletnie, czyli założył jeszcze spodnie i skarpetki.
Teraz leżał w cieniu górnego łóżka i niczym stary kocur łypał na współlokatora bystrym wzrokiem, nie był to genialny spektakl, ale coś się wreszcie działo. Obserwował dokładnie każdy ruch, szczegół stroju, ułożenie pasma włosów i stwierdził, że Ruka może być nieszkodliwy. Może nawet będzie czasami dla niego miły. Alexander miał sporo rzeczy, wliczając w to ubrania w szafie i na krześle, laptop i aparat fotograficzny leżące na biurku, bezcenną kolekcję starych magazynów "Playboy", czteropak jasnego piwa w lodówce i wiele innych przydatnych, lub nie rzeczy.
-Sake?- uniósł się na łokciu, jakby wypowiedziano magiczne zaklęcie. Nie przepadał za japońską kuchnią i sztywniackim stylem życia, ale ciepłe sake bardzo mu smakowało.- Lubię, ale coś mała ta butelka, no ale myślę, że starczy na nas dwóch-zaśmiał się i szybko pojawił się przy Karasu.- sam przecież nie będziesz pił, to nie przystoi-poklepał go po ramieniu. W biurku miał jeszcze cztery kieliszki, czekające na okazję, wyciągnął dwa z szuflady i znów pojawił się przy chłopaku. Alex tylko sprawiał wrażenie powolnego człowieka, teraz uwinął się w kilka sekund.
Teraz leżał w cieniu górnego łóżka i niczym stary kocur łypał na współlokatora bystrym wzrokiem, nie był to genialny spektakl, ale coś się wreszcie działo. Obserwował dokładnie każdy ruch, szczegół stroju, ułożenie pasma włosów i stwierdził, że Ruka może być nieszkodliwy. Może nawet będzie czasami dla niego miły. Alexander miał sporo rzeczy, wliczając w to ubrania w szafie i na krześle, laptop i aparat fotograficzny leżące na biurku, bezcenną kolekcję starych magazynów "Playboy", czteropak jasnego piwa w lodówce i wiele innych przydatnych, lub nie rzeczy.
-Sake?- uniósł się na łokciu, jakby wypowiedziano magiczne zaklęcie. Nie przepadał za japońską kuchnią i sztywniackim stylem życia, ale ciepłe sake bardzo mu smakowało.- Lubię, ale coś mała ta butelka, no ale myślę, że starczy na nas dwóch-zaśmiał się i szybko pojawił się przy Karasu.- sam przecież nie będziesz pił, to nie przystoi-poklepał go po ramieniu. W biurku miał jeszcze cztery kieliszki, czekające na okazję, wyciągnął dwa z szuflady i znów pojawił się przy chłopaku. Alex tylko sprawiał wrażenie powolnego człowieka, teraz uwinął się w kilka sekund.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Alexandra & Ruki
Reakcja Alexa wywołała na ustach Ruki lekki uśmieszek, tego się właśnie spodziewał po nim, w sumie to kojarzył mu się trochę z chłopakami których już kiedyś poznał, a których lubił choć nigdy tego na głos nie mówił
-No przecież, samemu to pije rozwodnik lub bankrut
stwierdził uśmiechając się do niego i napełnił kieliszki które wyciągnął chłopak. Jego szybkość nie robiła na nim zbyt wielkiego wrażenia, bo sam miał podobnie, po co się ruszać skoro nie ma nic interesującego? co innego jak już coś wartego uwagi pojawi. Wziął jeden kieliszek do ręki przyglądając się przez chwilę płynowi w nim
-jak mi znajdziesz trochę butelek z dobrymi zakrętkami i trochę miejsca w pokoju gdzie nikt by ich nie tknął to za dwa tygodnie mogę ci przygotować więcej, wystarczy, że na targu znajdę dobry ryż, a resztą mam w torbie, ewentualnie inne trunki mogę zrobić, ale na piwo jak lubisz trzeba czekać miesiąc
stwierdził całkiem poważnie, jeśli postawi zaczyn to za miesiąc mógłby się napić, bo sam samowarek mógł bardzo szybko założyć tylko Ruka nie miał butelek do przechowywania leżakującego alkoholu, po za tym też lepiej by było, żeby to na wierzchu nie leżało, bo jak nic ktoś by mógł się do tego przyczepić, albo też wypić niegotowe, co pewnie nie skończyłoby się dobrze dla żołądka owego osobnika. W końcu też napił się ze swojego kieliszka mrucząc też zadowolony, w końcu sake to był jego ulubiony trunek, miał nadzieję, że Alexowi też zasmakuje, to było tak tylko "na przywitanie", biedny, albo i nie, ale Alex mógł się teraz spodziewać, że może zostać testerem dla Ruki który lubił eksperymentować z tymi jak i podobnymi rzeczami, choć sam nie pił raczej zbyt wiele
-No przecież, samemu to pije rozwodnik lub bankrut
stwierdził uśmiechając się do niego i napełnił kieliszki które wyciągnął chłopak. Jego szybkość nie robiła na nim zbyt wielkiego wrażenia, bo sam miał podobnie, po co się ruszać skoro nie ma nic interesującego? co innego jak już coś wartego uwagi pojawi. Wziął jeden kieliszek do ręki przyglądając się przez chwilę płynowi w nim
-jak mi znajdziesz trochę butelek z dobrymi zakrętkami i trochę miejsca w pokoju gdzie nikt by ich nie tknął to za dwa tygodnie mogę ci przygotować więcej, wystarczy, że na targu znajdę dobry ryż, a resztą mam w torbie, ewentualnie inne trunki mogę zrobić, ale na piwo jak lubisz trzeba czekać miesiąc
stwierdził całkiem poważnie, jeśli postawi zaczyn to za miesiąc mógłby się napić, bo sam samowarek mógł bardzo szybko założyć tylko Ruka nie miał butelek do przechowywania leżakującego alkoholu, po za tym też lepiej by było, żeby to na wierzchu nie leżało, bo jak nic ktoś by mógł się do tego przyczepić, albo też wypić niegotowe, co pewnie nie skończyłoby się dobrze dla żołądka owego osobnika. W końcu też napił się ze swojego kieliszka mrucząc też zadowolony, w końcu sake to był jego ulubiony trunek, miał nadzieję, że Alexowi też zasmakuje, to było tak tylko "na przywitanie", biedny, albo i nie, ale Alex mógł się teraz spodziewać, że może zostać testerem dla Ruki który lubił eksperymentować z tymi jak i podobnymi rzeczami, choć sam nie pił raczej zbyt wiele
- Gość
- Gość
Re: Pokój Alexandra & Ruki
Nie mając zbytnio większego wpływu na zaistniałą sytuację Lucinda ciągnięta za rękę przez Ans skończyła pod drzwiami nieswojego pokoju. Spojrzała na blondynkę pytająco, bo ona nie miała zielonego pojęcia czyj to może być pokój. Nie była jednak typem osoby odwiedzającej uczniów akademika w ich pokojach.
- Proszę, powiedz mi jak ja tutaj trafiłam...? - Spojrzała znów na blond piękność pytająco i miała cichą nadzieję, że to wszystko jest tylko snem. Z drugiej strony myślała sobie, że może wcale nie będzie aż tak źle? Może będzie miło i zabawnie?
Tego nie wiedziała, ale zapewne niebawem się dowie, jak to wszystko się potoczy. W najgorszym wypadku... właśnie, co niby może złego się stać? No chyba najgorszym wypadkiem będzie śmiertelna nuda, a Lucy była niemal pewna tego, że z Ukrainką nie można się nudzić.
- Proszę, powiedz mi jak ja tutaj trafiłam...? - Spojrzała znów na blond piękność pytająco i miała cichą nadzieję, że to wszystko jest tylko snem. Z drugiej strony myślała sobie, że może wcale nie będzie aż tak źle? Może będzie miło i zabawnie?
Tego nie wiedziała, ale zapewne niebawem się dowie, jak to wszystko się potoczy. W najgorszym wypadku... właśnie, co niby może złego się stać? No chyba najgorszym wypadkiem będzie śmiertelna nuda, a Lucy była niemal pewna tego, że z Ukrainką nie można się nudzić.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Alexandra & Ruki
Anastasja miała ochotę na naprawdę dobrą zabawe, w końcu nie będą siedziały dupa przy książkach no przynajmniej ona. Chciała też zobaczyć jak Lucinda się bawi czy umie się dobrze bawić. Ale w razie czego blond piękność da jej nauczkę i pokaże jak trzeba się bawić. Ah sama liczyła na dobrą muzykę, alkohol i inne rozrywki, które za pewne szkodzą zdrowiu. Zresztą lubi pić, ma do tego głowę, a ciekawe jaką głowę miała jej nowa kochana koleżanka?
Czy pytala się jej o zdanie? Jak zawsze nie po za tym Anas nigdy nie pytała o zdanie innych jakoś nie liczyła się z nimi. Robiła to co chciała i kiedy chciała, a dzisiaj chce się bawić. Zresztą nie ma zamiaru się uczyć. Tak w ogóle odkąd wyszły z pokoju to ona prowadziła ją przez korytarz i los akurat chciał tak iż wybrała właśnie te drwi, ten pokój. Ciekawe czy był otwarty? Chyba na klucz nie zamykali zresztą po co.
- Nie panikuj.
Widać, że była taka delikatna i nieśmiała jednak strasznie ją to irytowalo. Chyba musi ją nauczyć bycia odważną i właśnie zamierzała ją pierwszą wrzucić na ogień. Zapukała do drzwi dość mocno, chociaż raczej otwartą dłonią walnela w drzwi. Po czym przed samymi drzwiami postawiła Lucinde i stanęła za nią kładąc jej dłonie na ramionach aby nie uciekła. Cóż była od niej wyższa.
- Bedzie zabawnie.
Zaśmiała się wrednie, a oczy zmruzyla mając na twarzy wredny uśmiech. Jej długie i bujne blond włosy opadaly na jej ramiona. Gdy właściciel otworzy drzwi zobaczy jedną grzeczną dziewczynkę, ale ta druga będzie miała nadal wredny uśmiech na twarzy i nie przyjemne spojrzenie.
Czy pytala się jej o zdanie? Jak zawsze nie po za tym Anas nigdy nie pytała o zdanie innych jakoś nie liczyła się z nimi. Robiła to co chciała i kiedy chciała, a dzisiaj chce się bawić. Zresztą nie ma zamiaru się uczyć. Tak w ogóle odkąd wyszły z pokoju to ona prowadziła ją przez korytarz i los akurat chciał tak iż wybrała właśnie te drwi, ten pokój. Ciekawe czy był otwarty? Chyba na klucz nie zamykali zresztą po co.
- Nie panikuj.
Widać, że była taka delikatna i nieśmiała jednak strasznie ją to irytowalo. Chyba musi ją nauczyć bycia odważną i właśnie zamierzała ją pierwszą wrzucić na ogień. Zapukała do drzwi dość mocno, chociaż raczej otwartą dłonią walnela w drzwi. Po czym przed samymi drzwiami postawiła Lucinde i stanęła za nią kładąc jej dłonie na ramionach aby nie uciekła. Cóż była od niej wyższa.
- Bedzie zabawnie.
Zaśmiała się wrednie, a oczy zmruzyla mając na twarzy wredny uśmiech. Jej długie i bujne blond włosy opadaly na jej ramiona. Gdy właściciel otworzy drzwi zobaczy jedną grzeczną dziewczynkę, ale ta druga będzie miała nadal wredny uśmiech na twarzy i nie przyjemne spojrzenie.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Alexandra & Ruki
Smak trunków, którymi raczył podniebienie i wątrobę, zbytnio nie interesował Alexa. Może poza piwem i whisky, które wielbił. Jednak propozycja Ruki była bardzo interesująca, no i zapewne opłacalna. Kilka butelek się znajdzie, jak nie pustych Alex już się zajmie ich zawartością.
-Widzę, że się dogadamy-mrugnął i uniósł kieliszek w toaście.
Jeszcze chwila, momencik, a sake miała rozpłynąć się po jego gardle, jednak przerwało mu głośne pukanie. Łóżka był dwa, więc nie możliwe, że był to kolejny współlokator niespodzianka.
-Otworzę.-Zmrużył powieki i skrzywił się. Podszedł do drzwi, w dłoni nadal trzymając pełny kieliszek, i otworzył je. Widok rzeczywiście był niecodzienny, ale bardziej rozbawił Alexa, niż zdziwił. Oparł się łokciem o framugę i wypił jednym łykiem sake z naczynia. Uśmiechnął się skupiając uwagę na pierwszej dziewczynie. Zimne spojrzenie błękitnych oczu, powoli prześlizgnęło się po jej piersiach i biodrach. Druga również nie umknęła jego uwadze, jednak stała za koleżanką, która zasłaniała mu widok, dlatego rzucił krótkie spojrzenie na twarz długowłosej.
-Słucham?-zwrócił się do Lucindy, delikatnie pochylając w jej stronę.
-Widzę, że się dogadamy-mrugnął i uniósł kieliszek w toaście.
Jeszcze chwila, momencik, a sake miała rozpłynąć się po jego gardle, jednak przerwało mu głośne pukanie. Łóżka był dwa, więc nie możliwe, że był to kolejny współlokator niespodzianka.
-Otworzę.-Zmrużył powieki i skrzywił się. Podszedł do drzwi, w dłoni nadal trzymając pełny kieliszek, i otworzył je. Widok rzeczywiście był niecodzienny, ale bardziej rozbawił Alexa, niż zdziwił. Oparł się łokciem o framugę i wypił jednym łykiem sake z naczynia. Uśmiechnął się skupiając uwagę na pierwszej dziewczynie. Zimne spojrzenie błękitnych oczu, powoli prześlizgnęło się po jej piersiach i biodrach. Druga również nie umknęła jego uwadze, jednak stała za koleżanką, która zasłaniała mu widok, dlatego rzucił krótkie spojrzenie na twarz długowłosej.
-Słucham?-zwrócił się do Lucindy, delikatnie pochylając w jej stronę.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Alexandra & Ruki
Ruka uśmiechnął się do Alexa rozbawiony, jeśli i on stwierdzał , że się dogadają to było dobrze
-wiesz zawsze możesz rzucić jakąś propozycję jeśli o to chodzi, choć z destylatami lepiej uważać, lepiej byłoby nie pod jarać naszego pokoju, o ile nie całego akademika.
stwierdził z lekkim uśmiechem raczej nie przynoszącym dobrych skojarzeń. Jednak nic więcej nie powiedział, bo przyjemności przerwało im bardzo "subtelne" pukanie do drzwi, a kogoż to niosło?
Kiedy Alex otworzył drzwi Ruka stojąc trochę za nim wypił swoją sake i odłożył kieliszek na stół po czym podszedł bliżej drzwi i zaglądał mu przez ramię z uniesioną brwią, dwie dziewczyny za drzwiami wyglądały ciekawie, obie niebieskookie blondynki co zauważył głównie przez to, że zza Alexa nie mógł tak dokładnie podziwiać tego co przykuło uwagę jego współlokatora. Jedyne co było bardziej zauważalne to to, że dziewczyna na przodzie miała minę jak wystraszona myszka chcąca się schować gdzieś, za to druga najwyraźniej była bardzo pewna siebie. Ciekaw był czy Alex zna te osoby, bo po jego przywitaniu nie mógł być tego pewnym. Nie odzywał się niepotrzebnie, tylko czekał co z tego wyniknie, wpuści je tu czy będą tak gadać przez drzwi?
-wiesz zawsze możesz rzucić jakąś propozycję jeśli o to chodzi, choć z destylatami lepiej uważać, lepiej byłoby nie pod jarać naszego pokoju, o ile nie całego akademika.
stwierdził z lekkim uśmiechem raczej nie przynoszącym dobrych skojarzeń. Jednak nic więcej nie powiedział, bo przyjemności przerwało im bardzo "subtelne" pukanie do drzwi, a kogoż to niosło?
Kiedy Alex otworzył drzwi Ruka stojąc trochę za nim wypił swoją sake i odłożył kieliszek na stół po czym podszedł bliżej drzwi i zaglądał mu przez ramię z uniesioną brwią, dwie dziewczyny za drzwiami wyglądały ciekawie, obie niebieskookie blondynki co zauważył głównie przez to, że zza Alexa nie mógł tak dokładnie podziwiać tego co przykuło uwagę jego współlokatora. Jedyne co było bardziej zauważalne to to, że dziewczyna na przodzie miała minę jak wystraszona myszka chcąca się schować gdzieś, za to druga najwyraźniej była bardzo pewna siebie. Ciekaw był czy Alex zna te osoby, bo po jego przywitaniu nie mógł być tego pewnym. Nie odzywał się niepotrzebnie, tylko czekał co z tego wyniknie, wpuści je tu czy będą tak gadać przez drzwi?
- Gość
- Gość
Re: Pokój Alexandra & Ruki
No to teraz nie ma już odwrotu. Po pierwsze nie było takiej opcji, ponieważ Anastazja trzymała Lucindę, no i po drugie drzwi od pokoju chłopaków już się otworzyły. Biedna nie wiedziała co zrobić i co powiedzieć, by się nie ośmieszyć.
Spojrzała na pochylającego się nad nią chłopaka i wyglądała jakby miała zejść na zawał. Cóż... zawsze jest blada, więc jeszcze bledsza stać się nie mogła niestety.
- H-hej... my na imprezę... - Wydusiła z siebie aż cztery słowa w tym stanie, co można nazwać sukcesem. Na szczęście nie ma co się nią przejmować. Jest nieco nieśmiała, ale wbrew pozorem błękitnooka kruszyna umie się bawić i ona doskonale o tym wie. Wystarczy odpowiednie towarzystwo i dobra zachęta, by rozruszać ją.
Spoglądała cały czas na Alexandra i zaczęła się uspokajać. No bo co niby może się stać? To tylko próba wkręcenia się na jakąś imprezę (o ile jakaś jest) i spędzenia czasu w przyjemny sposób. Nikt jej przecież krzywdy tutaj nie zrobi... No chyba, że ona sama sobie.
Spojrzała na pochylającego się nad nią chłopaka i wyglądała jakby miała zejść na zawał. Cóż... zawsze jest blada, więc jeszcze bledsza stać się nie mogła niestety.
- H-hej... my na imprezę... - Wydusiła z siebie aż cztery słowa w tym stanie, co można nazwać sukcesem. Na szczęście nie ma co się nią przejmować. Jest nieco nieśmiała, ale wbrew pozorem błękitnooka kruszyna umie się bawić i ona doskonale o tym wie. Wystarczy odpowiednie towarzystwo i dobra zachęta, by rozruszać ją.
Spoglądała cały czas na Alexandra i zaczęła się uspokajać. No bo co niby może się stać? To tylko próba wkręcenia się na jakąś imprezę (o ile jakaś jest) i spędzenia czasu w przyjemny sposób. Nikt jej przecież krzywdy tutaj nie zrobi... No chyba, że ona sama sobie.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Alexandra & Ruki
Dobrze, że dziewczyny nie musiały tak długo czekać na reakcje jednego z chłopaków, w końcu nie wolno kazać czekać płci pięknej, prawda? Chociaż Anas prawdopodobnie zaraz by sama sobie weszła do tego pokoju jeśli nikt by nie otworzył, a gdyby nawet były zamknięte zawsze można je otworzyć na różne sposoby. Lucinda chyba zbytnio panikowala, wlasciwie wolała ją przytrzymać gdyby chciała zwiac.
Gdy tylko otworzyły się drzwi ujrzała chłopaka, ładnego na dodatek. Pierwsze na co zwróciła jego uwagę to włosy, lubiła długie włosy. Nie bała się męskich spojrzeń więc oczami obejrzała go dokładnie od góry do dołu i chyba dobrze trafiły. Chłodno na niego patrzyła chodź uśmiechnęła się wrednie z wyzszoscia. Lucinda krepowala się jak zawsze, ale ona sama stała tak jak gdyby nic i wcale się nie stresowala. Wręcz przeciwnie.
- Koleżanka chciała powiedzieć, że nudzimy się.
Odpowiedziała raczej obojętnie, starała się mieć inny akcent, ale jak zawsze ukraina się odzywa. Mruzac delikatnie oczy i puszczając ramiona Lucindy stanęła obok niej. Teraz chłopak mógł zobaczyć jak wygląda druga niebieskooka dziewczyna, o długich i bujnych włosach. Wyjela papierosa z kieszeni i odpalila sobie go zaciagajac się i wypuszczając dym z ust, nawet nie patrzyła czy poleciał na tego faceta. Odgarnela włosy do tyłu kładąc jedną dłoń na biodrach, a w drugiej trzymając papierosa. Patrzyła na Alexa uważnie i obojętnie.
- Nie ładnie tak kazać nam czekać.
Powiedziała to z sarkazmem i miała gdzieś czy to mu się spodoba czy nie. W końcu nie codziennie trafiają się takie dzoewczyny jak one po za tym skąpy strój Anastasji powinien być przepustką na wejście do nich. Wy wróciła oczami do góry zaciagajac się kolejny raz papierosem gdy ujrzała głowę zaglądająca przez ramię tego chłopaka. Chociaż ten, który otworzył drzwi wydał się jej bardziej interesujący.
Gdy tylko otworzyły się drzwi ujrzała chłopaka, ładnego na dodatek. Pierwsze na co zwróciła jego uwagę to włosy, lubiła długie włosy. Nie bała się męskich spojrzeń więc oczami obejrzała go dokładnie od góry do dołu i chyba dobrze trafiły. Chłodno na niego patrzyła chodź uśmiechnęła się wrednie z wyzszoscia. Lucinda krepowala się jak zawsze, ale ona sama stała tak jak gdyby nic i wcale się nie stresowala. Wręcz przeciwnie.
- Koleżanka chciała powiedzieć, że nudzimy się.
Odpowiedziała raczej obojętnie, starała się mieć inny akcent, ale jak zawsze ukraina się odzywa. Mruzac delikatnie oczy i puszczając ramiona Lucindy stanęła obok niej. Teraz chłopak mógł zobaczyć jak wygląda druga niebieskooka dziewczyna, o długich i bujnych włosach. Wyjela papierosa z kieszeni i odpalila sobie go zaciagajac się i wypuszczając dym z ust, nawet nie patrzyła czy poleciał na tego faceta. Odgarnela włosy do tyłu kładąc jedną dłoń na biodrach, a w drugiej trzymając papierosa. Patrzyła na Alexa uważnie i obojętnie.
- Nie ładnie tak kazać nam czekać.
Powiedziała to z sarkazmem i miała gdzieś czy to mu się spodoba czy nie. W końcu nie codziennie trafiają się takie dzoewczyny jak one po za tym skąpy strój Anastasji powinien być przepustką na wejście do nich. Wy wróciła oczami do góry zaciagajac się kolejny raz papierosem gdy ujrzała głowę zaglądająca przez ramię tego chłopaka. Chociaż ten, który otworzył drzwi wydał się jej bardziej interesujący.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Alexandra & Ruki
Impreza, nudzimy się... Co to do cholery ma znaczyć?! Zmarszczył brwi, miał mieszane uczucia co do obecności pięknych dam. Z jednej strony na widok blondynek ślina kapała mu po brodzie, ale z drugiej, nienawidził kiedy mu rozkazywano.
-Co powiesz Ruka?-zwrócił się do chłopaka stojącego za nim. Wydawałoby się, że ma oczy z tyłu głowy, ponieważ nie odwrócił się nawet na chwilę, wciąż świdrując dziewczyny intensywnie niebieskim spojrzeniem.- Urządzimy mały wieczorek zapoznawczy?-uśmiechnął się na myśl o bliższym poznaniu pań.
-Reflektujecie sake, piwo, trawkę?-tu zwrócił się do blondynek przepuszczając je do środka. Towarzystwo dobrze mu zrobi, zwłaszcza jeśli połączymy z tym alkohol i marihuanę. Wieczór zapowiadał się nawet, nawet, a jeśli pyskata z wschodnim akcentem będzie niegrzeczna, Alex ją przytemperuje.
-Co powiesz Ruka?-zwrócił się do chłopaka stojącego za nim. Wydawałoby się, że ma oczy z tyłu głowy, ponieważ nie odwrócił się nawet na chwilę, wciąż świdrując dziewczyny intensywnie niebieskim spojrzeniem.- Urządzimy mały wieczorek zapoznawczy?-uśmiechnął się na myśl o bliższym poznaniu pań.
-Reflektujecie sake, piwo, trawkę?-tu zwrócił się do blondynek przepuszczając je do środka. Towarzystwo dobrze mu zrobi, zwłaszcza jeśli połączymy z tym alkohol i marihuanę. Wieczór zapowiadał się nawet, nawet, a jeśli pyskata z wschodnim akcentem będzie niegrzeczna, Alex ją przytemperuje.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Alexandra & Ruki
Imprezę? dopiero się rozpakowałem, a już ma być impreza? no dobra, można i tak, może nie przepadał pierwszy się witać, ale nie miał zupełnie nic przeciwko towarzystwu które samo przychodzi, kiedy Alex go zapytał o zdanie uśmiechnął się na swój sposób
-wpuść je, niech nie stoją w drzwiach, z resztą to ponoć przynosi pecha, czy coś w tym stylu.
odpowiedział spokojnie i podszedł do biurka opierając się o nie luźno, spojrzał na Alexa i dziewczyny które wpuścił do środka, przy czym mógł teraz sam przyjrzeć się dziewczynom dokładniej, pierwsza była dla niego lekko za anemiczna, może przez to, ze była tak wystraszona? z resztą nie ważne, szybko przeniósł wzrok na drugą dziewczynę, jej akcent szybko skojarzył, z resztą sam choć urodził się w Japonii przez swoje podróże nie mówił zupełnie czysto po japońsku, ale to akurat było mniej ważne, na wspomnienie o sake spojrzał przelotnie na butelkę
-Jak ktoś chce sake to radzę się decydować najpierw, bo szybko znika, ja piwo sobie daruję, nie przepadam za chmielem.
stwierdził na temat alkoholu, a po chwili zajrzał do swojej torby i wyciągnął coś co Alex powinien rozpoznać na kilometr
-za to tego nam na pewno nie zabraknie, Alex łap!
zawołał i rzucił w jego stronę saszetką z cenną zawartością, skoro to chłopak lubił to czemu nie?
-wpuść je, niech nie stoją w drzwiach, z resztą to ponoć przynosi pecha, czy coś w tym stylu.
odpowiedział spokojnie i podszedł do biurka opierając się o nie luźno, spojrzał na Alexa i dziewczyny które wpuścił do środka, przy czym mógł teraz sam przyjrzeć się dziewczynom dokładniej, pierwsza była dla niego lekko za anemiczna, może przez to, ze była tak wystraszona? z resztą nie ważne, szybko przeniósł wzrok na drugą dziewczynę, jej akcent szybko skojarzył, z resztą sam choć urodził się w Japonii przez swoje podróże nie mówił zupełnie czysto po japońsku, ale to akurat było mniej ważne, na wspomnienie o sake spojrzał przelotnie na butelkę
-Jak ktoś chce sake to radzę się decydować najpierw, bo szybko znika, ja piwo sobie daruję, nie przepadam za chmielem.
stwierdził na temat alkoholu, a po chwili zajrzał do swojej torby i wyciągnął coś co Alex powinien rozpoznać na kilometr
-za to tego nam na pewno nie zabraknie, Alex łap!
zawołał i rzucił w jego stronę saszetką z cenną zawartością, skoro to chłopak lubił to czemu nie?
- Gość
- Gość
Re: Pokój Alexandra & Ruki
Weszła do pokoju wraz z Anastazją szczęśliwa, że już nie musi stać przed tymi drzwiami. Rozejrzała się po pokoju i pierwsze co jej się rzuciło w oczy to łóżko piętrowe. Nie wiedziała nawet, że takie w akademiku są. Pozwoliła sobie podejść do okna i usiąść na parapecie, a jeśli cokolwiek na nim było to po protu przesunęła to, starając się niczego nie zwalić i nie uszkodzić.
Dopiero teraz uspokoiła się i zaczęła przyglądać się lokatorom pokoju w którym się znajdywała. Cóż... obaj byli blondynami, podobnie jak ona i Anastazja. Zastanawiała się czy blond jest aż tak pospolitym kolorem i czy może nie powinna wrócić do swojego naturalnego koloru, albo zrobić coś jeszcze innego.
No no... proponowano alkohol. Oczywiście, że Lucinda była grzeczną dziewczynką i nie miała jeszcze okazji spróbować jakiegokolwiek napoju alkoholowego... ale inni nie muszą tego wiedzieć i uniosła lekko swoją dłoń spoglądając beznamiętnie na Rukę.
- Ja poproszę sake... - wolała sake niż piwo, którego zapachu po prostu nie znosiła, dlatego też tego napoju nie miała nawet ochoty próbować.
Jej wzrok przykuła mała torebeczka w dłoniach chłopaka z oliwkowymi oczami. Była naiwną osobą, ale nie głupią, więc domyśliła się co tam może być, a na jej ustach pojawił się lekki uśmiech.
Dzisiejszy wieczór raczej nie będzie należał do tych nudnych.
Dopiero teraz uspokoiła się i zaczęła przyglądać się lokatorom pokoju w którym się znajdywała. Cóż... obaj byli blondynami, podobnie jak ona i Anastazja. Zastanawiała się czy blond jest aż tak pospolitym kolorem i czy może nie powinna wrócić do swojego naturalnego koloru, albo zrobić coś jeszcze innego.
No no... proponowano alkohol. Oczywiście, że Lucinda była grzeczną dziewczynką i nie miała jeszcze okazji spróbować jakiegokolwiek napoju alkoholowego... ale inni nie muszą tego wiedzieć i uniosła lekko swoją dłoń spoglądając beznamiętnie na Rukę.
- Ja poproszę sake... - wolała sake niż piwo, którego zapachu po prostu nie znosiła, dlatego też tego napoju nie miała nawet ochoty próbować.
Jej wzrok przykuła mała torebeczka w dłoniach chłopaka z oliwkowymi oczami. Była naiwną osobą, ale nie głupią, więc domyśliła się co tam może być, a na jej ustach pojawił się lekki uśmiech.
Dzisiejszy wieczór raczej nie będzie należał do tych nudnych.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Alexandra & Ruki
Pomyłka, sorki. ale napiszę kolejność w razie czego. Shigeki, Ruka, Alex, Anastasja, Lucinda
Ostatnio zmieniony przez Alexander Delay dnia Nie Wrz 14, 2014 7:00 pm, w całości zmieniany 2 razy
- Gość
- Gość
Re: Pokój Alexandra & Ruki
Ależ te piękne damy nie miały złych zamiarów, no może trochę w końcu Anastasja nie lubiła przestrzegać zasad. No i chyba właśnie Alex i Anas dogadali by się bo ona również nienawidzi rozkazów, woli je sama wydawać. Grzechem by było nie wpuścić tych dam, powinien od razu skakać z radości, że trafiły właśnie tutaj. Nie odpuszczala im obojgu i również patrzyła się na nich nawet dość chamsko, nie boi się mężczyzn.
- Wódkę i inne używki też.
Poprawiła go w zdaniu bo chyba zapomniał jeszcze o tych dwóch rzeczach. Gdy wypowiadala te słowa trzymała papierosa w ustach poprawiając sobie swój gorset, a jej głos był dość chłodny i stanowczy. Wyjela fajka nadal trzymając jedną dłoń na biodrach i gdy tylko Lucinda weszła do pokoju to ona tuż za nią. Oczywiście chłopak niech wie, że ona nie da sobie wejść na głowę, prędzej wojna powstanie niż ustąpi. Po drodze złapała w dłoń kosmyk włosów Alexa patrząc kątem oka obojętnie po czym puściła kosmyk pokazujac białe ząbki w wrednym uśmiechu po czym podeszła do tego drugiego również zaczepijac opuszkami palców o jego włosy.
- Chętnie skosztuje.
Tak zimno i chłodno. Cała Anas. Odeszła od niego idąc zgrabnym krokiem w stronę łóżka kręcąc biodrami i odgarniajac włosy do tyłu. Robiła to co jej się podobało. Na drugiego chłopaka też zwróciła uwagę. Chyba dogada się z nimi, a może i nie? Podeszła do dolnego łóżka siadając na nim i wciągając ostatni dym z papierosa, a jej ponętne i czarne usta wypuściły dym. Nie chciało się jej podnosić już i czekała aż oni dadzą popielniczke no chyba ze stała tuż przy łóżku to wtedy wrzuciła tam papierosa. I zaczęła zdejmować z siebie ciężkie buty stawiając je obok siebie,skrzyzowala ręce pod piersiami, jedną nogę założyła na drugą kątem oka patrząc na Lucinde.
- Pijesz?
Rzuciła krótkie pytanie patrząc teraz na swoje długie i czarne panzokcie tak jakby nic ją nie obchodziło.
- Wódkę i inne używki też.
Poprawiła go w zdaniu bo chyba zapomniał jeszcze o tych dwóch rzeczach. Gdy wypowiadala te słowa trzymała papierosa w ustach poprawiając sobie swój gorset, a jej głos był dość chłodny i stanowczy. Wyjela fajka nadal trzymając jedną dłoń na biodrach i gdy tylko Lucinda weszła do pokoju to ona tuż za nią. Oczywiście chłopak niech wie, że ona nie da sobie wejść na głowę, prędzej wojna powstanie niż ustąpi. Po drodze złapała w dłoń kosmyk włosów Alexa patrząc kątem oka obojętnie po czym puściła kosmyk pokazujac białe ząbki w wrednym uśmiechu po czym podeszła do tego drugiego również zaczepijac opuszkami palców o jego włosy.
- Chętnie skosztuje.
Tak zimno i chłodno. Cała Anas. Odeszła od niego idąc zgrabnym krokiem w stronę łóżka kręcąc biodrami i odgarniajac włosy do tyłu. Robiła to co jej się podobało. Na drugiego chłopaka też zwróciła uwagę. Chyba dogada się z nimi, a może i nie? Podeszła do dolnego łóżka siadając na nim i wciągając ostatni dym z papierosa, a jej ponętne i czarne usta wypuściły dym. Nie chciało się jej podnosić już i czekała aż oni dadzą popielniczke no chyba ze stała tuż przy łóżku to wtedy wrzuciła tam papierosa. I zaczęła zdejmować z siebie ciężkie buty stawiając je obok siebie,skrzyzowala ręce pod piersiami, jedną nogę założyła na drugą kątem oka patrząc na Lucinde.
- Pijesz?
Rzuciła krótkie pytanie patrząc teraz na swoje długie i czarne panzokcie tak jakby nic ją nie obchodziło.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Alexandra & Ruki
Życie jako prefekt czas zacząć! A życie prefekta jak wiemy, jest usiane obowiązkami, które oczywiście trzeba sumiennie wykonywać. Shigeko, jako ten bardziej chorowity prefekt otrzymał następujące zadanie "Kontrola pokoi uczniów", co prawda nic nadzwyczajnego, ale jak mus to mus. Nie wolno marudzić, zwłaszcza że Rudy dba o swoje nowe stanowisko!
Pukał i zaglądał do pokoi, które oczywiście zawierały w środku uczniów. Drobna kontrola czy wszyscy są u siebie, czy nie palą albo wymieniają się zdjęciami uczniów z klas nocnych! Na szczęście nie natrafił na nic podejrzanego do owego momentu zapukania do pokoju dwóch chłopaków. Owszem, Rudy ma czelność nawet przystawić ucho do drzwi aby podsłuchać, no i jak na złość wyczuł woń papierosów. Raz jeszcze zapukał. Ten pokój naprawdę wypada sprawdzić! Na papierosy jest uczulony strasznie, zważywszy iż cierpi biedak na astmę.
Pukał i zaglądał do pokoi, które oczywiście zawierały w środku uczniów. Drobna kontrola czy wszyscy są u siebie, czy nie palą albo wymieniają się zdjęciami uczniów z klas nocnych! Na szczęście nie natrafił na nic podejrzanego do owego momentu zapukania do pokoju dwóch chłopaków. Owszem, Rudy ma czelność nawet przystawić ucho do drzwi aby podsłuchać, no i jak na złość wyczuł woń papierosów. Raz jeszcze zapukał. Ten pokój naprawdę wypada sprawdzić! Na papierosy jest uczulony strasznie, zważywszy iż cierpi biedak na astmę.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Alexandra & Ruki
Ruka nie chciał kasy, bo i nie potrzebował jej za to, do tego jeśli chciał mógł mieć dostęp, sam miał to praktycznie również za darmo, inny był jego mankament posiadania tego, ale tego chyba można było się domyślić, kiedy Ukrainka przysiadła mu na kolanach uśmiechnął się do niej kącikiem ust, jej wredny wyraz twarzy bynajmniej go nie przerażał, raczej bawił lekko, za to Luci siedząca przy oknie trochę chyba się rozluźniła kiedy przestaliśmy zwracać na nią uwagę. Ruka wyciągnął kieliszki z miejsca w którym Alex je chował i nalał obu dziewczynom, jednak Luci dał mniej, wątpił aby tak niepewna istota była obeznana z alkoholem, a nie miał ochoty od razu jej niańczyć. Podał kieliszki dziewczynom i wrócił po własny który również napełnił
-jak zawsze do usług...
stwierdził z obojętnością wracając na swoje poprzednie miejsce, w tym momencie znów dało się słyszeć pukanie
-ja pier... kogo tu znowu niesie? pięciu minut w tym pokoju nie jestem, czuje się jak na dworcu centralnym, Alex ty masz tylu znajomych , czy to jakiś szczęśliwy dzień?
Zapytał patrząc na Alexa z pytaniem i lekkim grymasem na ustach
-jak zawsze do usług...
stwierdził z obojętnością wracając na swoje poprzednie miejsce, w tym momencie znów dało się słyszeć pukanie
-ja pier... kogo tu znowu niesie? pięciu minut w tym pokoju nie jestem, czuje się jak na dworcu centralnym, Alex ty masz tylu znajomych , czy to jakiś szczęśliwy dzień?
Zapytał patrząc na Alexa z pytaniem i lekkim grymasem na ustach
- Gość
- Gość
Re: Pokój Alexandra & Ruki
Nie możliwe, że czwórka osób, może wywołać takie zamieszanie prawda? Zwłaszcza blondynka ze wschodnim akcentem robiła sporo szumu wokół siebie, w sumie z takim ciałem... Trochę zazdrościł Ruce, ale nawet za nim przepadał, więc niech ma. Schował samarkę do kieszeni spodni, wcześniej sprawdzając jej zawartość pod światło. Zaczesał palcami włosy do tyłu i ruszył do lodówki, by zając się czymś innym. Raczej nikt nie chciał piwa, lepiej i więcej dla niego. Uśmiechnął się czując chłód bijący od puszki, którą wyciągnął z dolnej szuflady. Z chwili euforii wyrwało go przekleństwo Ruki i pukanie do drzwi.
-Ta, zaraz będę rozdawał autografy-uśmiechnął się złośliwie do Ruki i powoli ruszył z piwem w dłoni do drzwi, by je otworzyć. Może znowu spotka go szczęście i będą to nowe koleżanki? Uśmiechnął się na tę myśl, jednak uśmiech prysł, kiedy w drzwiach zobaczył chłopaka, na dodatek rudego.
-Słucham?-przywitał nieznajomego tym samym tonem i lustrującym spojrzeniem, co wcześniej dwie dziewczyny.
-Ta, zaraz będę rozdawał autografy-uśmiechnął się złośliwie do Ruki i powoli ruszył z piwem w dłoni do drzwi, by je otworzyć. Może znowu spotka go szczęście i będą to nowe koleżanki? Uśmiechnął się na tę myśl, jednak uśmiech prysł, kiedy w drzwiach zobaczył chłopaka, na dodatek rudego.
-Słucham?-przywitał nieznajomego tym samym tonem i lustrującym spojrzeniem, co wcześniej dwie dziewczyny.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Alexandra & Ruki
No cóż chyba musi wyrzuć papierosa za okno skoro nie ma najważniejszej rzeczy w tym pokoju chyba czyli popielniczki. Nie miała ochoty wstawać i wyrzucać do kosza. Lucinda siedziała na parapecie, może będzie miała szczęście i nie dostanie papierosem w głowę. Rzuciła papierosa za nim jeszcze zaczęto pukanie w drzwi i trafiła przez okno. Chyba miała dobrego cela czy coś w tym stylu.
Gdy spojrzała na swój kieliszek z tym trunkiem uważnie przyjrzała się tej zawartości i nigdy tego nie piła, a dlaczego? Bp lubiła bardziej piwo, ale Alex nie wspomniał nic o piwie no nie ładnie. Nie zamierzała się bawić i po prostu za jednym zarazem wypiła wszystko i nie zrobiło to na niej wrażenia jej wyraz twarzy był nadal obojętny.
- W sumie dobre.
Faktycznie było smaczne, ale chyba często nie będzie tego piła bo piwo lepsze. Gdy zobaczyła w dłoni Aleksa piwo od razu też chciała je dostać no i chłopak sam nie wypije je po za tym sama sobie może wziąść z jego dłoni. Chciała coś powiedzieć lecz nagle ktoś zaczął pukac. Odłożyła kieliszek na jedną z półek siedząc sobie dalej na łóżku i masując sobie delikatnie stopy. Coraz częściej bardzo ją bolały. I wtedy dojrzała kogoś, jakiegoś chłopaka chyba rudego, ale zbyt dobrze nie widziała, ale co ją to obchodziło?
Gdy spojrzała na swój kieliszek z tym trunkiem uważnie przyjrzała się tej zawartości i nigdy tego nie piła, a dlaczego? Bp lubiła bardziej piwo, ale Alex nie wspomniał nic o piwie no nie ładnie. Nie zamierzała się bawić i po prostu za jednym zarazem wypiła wszystko i nie zrobiło to na niej wrażenia jej wyraz twarzy był nadal obojętny.
- W sumie dobre.
Faktycznie było smaczne, ale chyba często nie będzie tego piła bo piwo lepsze. Gdy zobaczyła w dłoni Aleksa piwo od razu też chciała je dostać no i chłopak sam nie wypije je po za tym sama sobie może wziąść z jego dłoni. Chciała coś powiedzieć lecz nagle ktoś zaczął pukac. Odłożyła kieliszek na jedną z półek siedząc sobie dalej na łóżku i masując sobie delikatnie stopy. Coraz częściej bardzo ją bolały. I wtedy dojrzała kogoś, jakiegoś chłopaka chyba rudego, ale zbyt dobrze nie widziała, ale co ją to obchodziło?
- Gość
- Gość
Re: Pokój Alexandra & Ruki
Impreza zdawała się powoli rozkręcać i nawet podano jej już kieliszek z sake. Nie narzekała na to, że dostała mniej niż jej nowo poznana współlokatorka, bo sama nie wiedziała jak mocną ma głowę. Patrzyła na kieliszek, a później zaczęła się przyglądać Anastasji, która opróżniła zawartość kieliszka jednym łykiem i nawet się nie wykrzywiła! Wzięła z niej przykład i zrobiła to samo co ona. Cóż... nigdy nie piła czegoś, co ma podobny smak, ale nie było to takie złe... nawet jej zasmakowało. Pusty już kieliszek postawiła koło siebie na parapecie, a tu nagle koło jej głowy przeleciał niedopałek. No cóż... ważne, że Ukrainka miała dobrego cela i nie trafiła w nią.
Szczerze zdziwiona pukaniem do drzwi spojrzała w ich stronę. Zmarszczyła brwi i było widać grymas niezadowolenia na jej twarzy. Prawda była taka, że Lucy nie przepadała za tłokiem, a jeśli miałoby być tutaj aż pięć osób, to nie skakałaby z radości.
- Ech... nie lubię tłocznych miejsc - niby powiedziała to na głos, ale nie postarała się nawet powiedzieć tego głośno i wyraźnie. Chude to, małe to i jeszcze sił by mówić nie ma... życie. Cóż... niby mieszka w akademiku od dłuższego czasu, ale tej rudej czupryny w drzwiach nie poznawała, co akurat nie jest dziwne. Otóż Lucinda nie znała, albo raczej nie pamiętała wszystkich uczniów ze swojej klasy, a co dopiero tego kogoś.
- Ktoś z was go zna? Kto to jest? - Rozejrzała się po wszystkich w pokoju i dopiero na sam koniec raczyła jeszcze raz spojrzeć na rudzielca. Nie ma nic do rudych osób, ale najzwyklej w świecie nie chciała tutaj kolejnej osoby i wcale nie zamierzała tego ukrywać. Może to i było niegrzeczne, bo to w końcu nie jest jej pokój i nie ma prawa decydować o tym, kto może tu być, a kto nie.
Szczerze zdziwiona pukaniem do drzwi spojrzała w ich stronę. Zmarszczyła brwi i było widać grymas niezadowolenia na jej twarzy. Prawda była taka, że Lucy nie przepadała za tłokiem, a jeśli miałoby być tutaj aż pięć osób, to nie skakałaby z radości.
- Ech... nie lubię tłocznych miejsc - niby powiedziała to na głos, ale nie postarała się nawet powiedzieć tego głośno i wyraźnie. Chude to, małe to i jeszcze sił by mówić nie ma... życie. Cóż... niby mieszka w akademiku od dłuższego czasu, ale tej rudej czupryny w drzwiach nie poznawała, co akurat nie jest dziwne. Otóż Lucinda nie znała, albo raczej nie pamiętała wszystkich uczniów ze swojej klasy, a co dopiero tego kogoś.
- Ktoś z was go zna? Kto to jest? - Rozejrzała się po wszystkich w pokoju i dopiero na sam koniec raczyła jeszcze raz spojrzeć na rudzielca. Nie ma nic do rudych osób, ale najzwyklej w świecie nie chciała tutaj kolejnej osoby i wcale nie zamierzała tego ukrywać. Może to i było niegrzeczne, bo to w końcu nie jest jej pokój i nie ma prawa decydować o tym, kto może tu być, a kto nie.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Alexandra & Ruki
Przybrał hardą minę i czekał aż właściciel pokoju otworzy. I gdy tylko tak się stało, od razu rzuciło mu się w oczy to, co trzymał jasnowłosy chłopak. Czyżby trafił w samą dychę? Jakaś akadmicką imprezkę z alkoholem i papierosami. Kto wie co dojdzie po upojeniu alkoholowym?
- Na początku chcę powiedzieć, że jestem prefektem i pilnuję porządku! A tutaj co widzę porządkiem raczej nie jest. - rozpoczął nerwowo, licząc, że chłopak go wpuści, inaczej Rudy wejdzie siłą!
- Picie alkoholu oraz palenie papierosów na terenie szkolnym jest zabronione, poza tym jesteście niepełnoletni! Macie natychmiast przerwać imprezę i przestrzegać zasady Akademika. - dodał po czasie, patrząc zza ramienia na dziewczynę. No proszę, jeszcze panny. Aż się skrzywił na owe łamanie regulaminu. Czekał na reakcję owych uczniów. Oby była ona prawidłowa. Zresztą dyrektor i tak się o tym dowie, ot co.
- Na początku chcę powiedzieć, że jestem prefektem i pilnuję porządku! A tutaj co widzę porządkiem raczej nie jest. - rozpoczął nerwowo, licząc, że chłopak go wpuści, inaczej Rudy wejdzie siłą!
- Picie alkoholu oraz palenie papierosów na terenie szkolnym jest zabronione, poza tym jesteście niepełnoletni! Macie natychmiast przerwać imprezę i przestrzegać zasady Akademika. - dodał po czasie, patrząc zza ramienia na dziewczynę. No proszę, jeszcze panny. Aż się skrzywił na owe łamanie regulaminu. Czekał na reakcję owych uczniów. Oby była ona prawidłowa. Zresztą dyrektor i tak się o tym dowie, ot co.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Alexandra & Ruki
Ruka zignorował zupełnie komentarz Lucindy, co z tego , że nie lubiła tłocznych miejsc? on też nie lubił a ostatnio miał szczęście włazić właśnie do tych zatłoczonych miejsc, jednak to postanowił sobie darować zbędny komentarz. Alex otworzył drzwi i Ruka ze swojego miejsca mógł wyraźnie zobaczyć rudowłosego chłopaka zgrywającego hardą minę co go nieco rozbawiło, nie przejął się nawet tym, że ten przedstawił się jako prefekt
-ehh... serio? Jak się nazywasz swoją drogą? bo na nazywać cię panem władzą mi się nie chce.
Zapytał chyba nawet z lekkim znużeniem, odważył się nawet nalać resztę sake do nowego kieliszka podszedł do drzwi i skierował w stronę rudowłosego
-Wybacz ,ale dopiero co się tu wprowadziłem, to tak w ramach przywitania, więcej nie ma, a sake jest mojej rodzinnej produkcji, skosztuj, taką ilością nikt nie powinien się upić, chyba, że w ogóle nie toleruje alkoholu, a tu raczej takich osób nie ma.
Stwierdził z lekkim uśmiechem, no cóż na razie nie był wrogo do niego nastawiony, zobaczymy jak pójdzie dalej, akurat gdyby chłopak się uparł to mógłby w rzeczach Ruki znaleźć rzeczy pachnące alkoholem, lecz większość nich raczej nie była pijalna, a pozostała część pijalna tylko w określonych warunkach, bo kto normalnie piłby lekarstwa? za to jego zbiory zielarskie były zamknięte w jego kufrze którego ze względów bezpieczeństwa nie miał zamiaru zostawiać nigdy otwartego, więc prefekta nie powinny nic obchodzić, a nic innego nieprawidłowego póki co chyba nie posiadał, a przynajmniej nie przypominał sobie nic takiego, Alex chyba był mniej zadowolony z wizyty gościa, najwidoczniej mógł już mieć z prefektami do czynienia, albo i nie? Rukę to akurat mało obchodziło, mało go również obchodziło czy młody powie coś dyrektorowi, nawet gdyby jego rodzice otrzymali skargę typu wasz syn pija alkochol lub tym podobne pewnie skwitowaliby to wzruszeniem ramion tak samo jak on, w końcu tej postawy się od kogoś nauczył, wszakże wszystko jest dla ludzi. Jeśli chłopak wziął od Ruki kieliszek to ten mógł spokojnie wrócić na swoje miejsce, jeśli nie to wrócił razem z nim do biurka, będzie więcej dla niego, a do upicia było mu jeszcze naprawdę bardzo daleko. Spojrzał na pustą butelkę z uniesioną brwią
-nie, tego zdecydowanie jest mało, szczególnie na tyle osób.
wymruczał do siebie i chwytając za szyjkę butelki rzucił ją celnie do kosza na śmieci gdzie zagrzechotała we wnętrzu kubła. Pozwolił sobie pominąć w tym wszystkim komentarz chłopaka o niepełnoletności, dla Ruki takie pojęcie w ogóle nie istniało, było czystą z założenia abstrakcją, szczególnie, że w krajach w których bywał 12 latkowie nie tyle chcieli co musieli pić alkohol, choćby na rozgrzanie, w górach potrafiło być naprawdę zimno, dlatego zupełnie nie rozumiał co oznacza w ogóle pojęcie użyte przez chłopaka
-ehh... serio? Jak się nazywasz swoją drogą? bo na nazywać cię panem władzą mi się nie chce.
Zapytał chyba nawet z lekkim znużeniem, odważył się nawet nalać resztę sake do nowego kieliszka podszedł do drzwi i skierował w stronę rudowłosego
-Wybacz ,ale dopiero co się tu wprowadziłem, to tak w ramach przywitania, więcej nie ma, a sake jest mojej rodzinnej produkcji, skosztuj, taką ilością nikt nie powinien się upić, chyba, że w ogóle nie toleruje alkoholu, a tu raczej takich osób nie ma.
Stwierdził z lekkim uśmiechem, no cóż na razie nie był wrogo do niego nastawiony, zobaczymy jak pójdzie dalej, akurat gdyby chłopak się uparł to mógłby w rzeczach Ruki znaleźć rzeczy pachnące alkoholem, lecz większość nich raczej nie była pijalna, a pozostała część pijalna tylko w określonych warunkach, bo kto normalnie piłby lekarstwa? za to jego zbiory zielarskie były zamknięte w jego kufrze którego ze względów bezpieczeństwa nie miał zamiaru zostawiać nigdy otwartego, więc prefekta nie powinny nic obchodzić, a nic innego nieprawidłowego póki co chyba nie posiadał, a przynajmniej nie przypominał sobie nic takiego, Alex chyba był mniej zadowolony z wizyty gościa, najwidoczniej mógł już mieć z prefektami do czynienia, albo i nie? Rukę to akurat mało obchodziło, mało go również obchodziło czy młody powie coś dyrektorowi, nawet gdyby jego rodzice otrzymali skargę typu wasz syn pija alkochol lub tym podobne pewnie skwitowaliby to wzruszeniem ramion tak samo jak on, w końcu tej postawy się od kogoś nauczył, wszakże wszystko jest dla ludzi. Jeśli chłopak wziął od Ruki kieliszek to ten mógł spokojnie wrócić na swoje miejsce, jeśli nie to wrócił razem z nim do biurka, będzie więcej dla niego, a do upicia było mu jeszcze naprawdę bardzo daleko. Spojrzał na pustą butelkę z uniesioną brwią
-nie, tego zdecydowanie jest mało, szczególnie na tyle osób.
wymruczał do siebie i chwytając za szyjkę butelki rzucił ją celnie do kosza na śmieci gdzie zagrzechotała we wnętrzu kubła. Pozwolił sobie pominąć w tym wszystkim komentarz chłopaka o niepełnoletności, dla Ruki takie pojęcie w ogóle nie istniało, było czystą z założenia abstrakcją, szczególnie, że w krajach w których bywał 12 latkowie nie tyle chcieli co musieli pić alkohol, choćby na rozgrzanie, w górach potrafiło być naprawdę zimno, dlatego zupełnie nie rozumiał co oznacza w ogóle pojęcie użyte przez chłopaka
- Gość
- Gość
Re: Pokój Alexandra & Ruki
To, że wejdzie siłą było całkiem prawdopodobną opcją, był wyższy od Alexa, który zresztą nie lubił wysiłku fizycznego. Odsunął się tak, by gość mógł sobie wszystko dokładnie obejrzeć, a nawet jeśli taka jego wola wejść do środka.
Nie skomentował złośliwego komentarza Ruki wobec prefekta, nie skomentował tego, że blondyn przyszedł poczęstować go sake... Nie skomentował samej obecności rudowłosego. Potarł czoło z lekkiego zdenerwowania, nie lubił kontroli, nie lubił kiedy kazano mu coś zrobić. Jeśli nie zakończą imprezy, zaczną ciągać ich do dyrektorów i psychologów szkolnych, jeśli zakończą, oznaczać to będzie, że się grzecznie poddali systemowi. Tego Alex nie mógł przeżyć.
Oparł się o ścianę obserwując całą niewygodną sytuacje, a po chwili po pokoju rozszedł się dźwięk otwieranego piwa. Ciche pssst, trzask wieczka, a zaraz po nim głośne żłopanie chłopaka.
-Ach...-odetchnął zaczerpując powietrze i uniósł piwo z toaście uśmiechając się szeroko.- Zdrowie prefekta i dyrekcji-mrugnął i upił kolejny łyk.
Nie skomentował złośliwego komentarza Ruki wobec prefekta, nie skomentował tego, że blondyn przyszedł poczęstować go sake... Nie skomentował samej obecności rudowłosego. Potarł czoło z lekkiego zdenerwowania, nie lubił kontroli, nie lubił kiedy kazano mu coś zrobić. Jeśli nie zakończą imprezy, zaczną ciągać ich do dyrektorów i psychologów szkolnych, jeśli zakończą, oznaczać to będzie, że się grzecznie poddali systemowi. Tego Alex nie mógł przeżyć.
Oparł się o ścianę obserwując całą niewygodną sytuacje, a po chwili po pokoju rozszedł się dźwięk otwieranego piwa. Ciche pssst, trzask wieczka, a zaraz po nim głośne żłopanie chłopaka.
-Ach...-odetchnął zaczerpując powietrze i uniósł piwo z toaście uśmiechając się szeroko.- Zdrowie prefekta i dyrekcji-mrugnął i upił kolejny łyk.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Alexandra & Ruki
Anastasji było obojętne to czy będzie tłoczno czy nie, chciała się zrelaksować przy alkoholu i tyle. Chociaż jak było widać rudy chłopak raczej nie nadawał się na towarzystwo do picia. Spojrzała teraz z lepszej widoczności na rudego chłopaka. Czyżby się czymś stresowal? Jego słowa o tym, że był prefektem co oznaczało koniec zabawy i do swoich pokoi, a tego nie chciała i wcale nie była z tego zadowolona. Alex najwidoczniej chyba sam nie był zadowolony lecz ona wiedziała, że dogryzanie i pyskowanie tutaj nic nie da. Więc chyba trzeba ładnie go poprosić w końcu nie odmówi chyba pięknym panią? Cóż nie lubiła być miła lecz jeśli sytuacja tego wymagała.
- Nazywam się Anastasja, miło mi cię poznać.
Uśmiechnęła się do niego miło po czym wstała i ogarnęła włosy do tyłu. Zgrabynm krokiem podeszła najpierw do Lucindy kładąc jej dłoń na głowie i lekko masując. Zatrzepotala rzesami do rudego chłopaka. Jej ton głos teraz był bardzo miły i uprzejmy.
- Przepraszam, że zaklocamy spokój. Ja i moja siostra Lucinda czujemy się samotne zdala od rodziny, chciałaś my tylko poznać nowe osoby, nie robimy nic złego.
Anastasja zrobiła smutną minę patrząc na Lucinde po czym wzięła dłoń z jej głowy i zgrabnym krokiem podeszła do rudego faceta. Najwidoczniej teraz jej druga strona się ujawniła. Uśmiechnęła się do niego miło będąc bardzo blisko niego i mógł zobaczyć na jej twarzy słodkie rumience.
- Chielismy się tylko zapoznać. Proszę nam wybaczyć i zaufać nam, że nie dzieje się nic złego. Porozmawiamy i udamy się potem do swojego pokoju, nie ma potrzeby panikować.
Uśmiechnęła się uwodzicielsko i pocalowala go delikatnie w policzek, ale czule.
- Tak witamy gości tam skąd pochodzę. Nie gniewaj się Proszę.
Zrobiła smutną minę w końcu mężczyzna nie powinien pozwolić na smutek takiej dziewczynie.
- Nazywam się Anastasja, miło mi cię poznać.
Uśmiechnęła się do niego miło po czym wstała i ogarnęła włosy do tyłu. Zgrabynm krokiem podeszła najpierw do Lucindy kładąc jej dłoń na głowie i lekko masując. Zatrzepotala rzesami do rudego chłopaka. Jej ton głos teraz był bardzo miły i uprzejmy.
- Przepraszam, że zaklocamy spokój. Ja i moja siostra Lucinda czujemy się samotne zdala od rodziny, chciałaś my tylko poznać nowe osoby, nie robimy nic złego.
Anastasja zrobiła smutną minę patrząc na Lucinde po czym wzięła dłoń z jej głowy i zgrabnym krokiem podeszła do rudego faceta. Najwidoczniej teraz jej druga strona się ujawniła. Uśmiechnęła się do niego miło będąc bardzo blisko niego i mógł zobaczyć na jej twarzy słodkie rumience.
- Chielismy się tylko zapoznać. Proszę nam wybaczyć i zaufać nam, że nie dzieje się nic złego. Porozmawiamy i udamy się potem do swojego pokoju, nie ma potrzeby panikować.
Uśmiechnęła się uwodzicielsko i pocalowala go delikatnie w policzek, ale czule.
- Tak witamy gości tam skąd pochodzę. Nie gniewaj się Proszę.
Zrobiła smutną minę w końcu mężczyzna nie powinien pozwolić na smutek takiej dziewczynie.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Alexandra & Ruki
No to chyba zrobiło się mało fajnie. Do pokoju władował im się prefekt. Osobiście nigdy by nie chciała pełnić tej funkcji, bo uważała, że jest ona równoznaczna z byciem wrogiem publicznym nr 1 no i zbyt odpowiedzialna.
Siedziała w milczeniu na parapecie i tylko spoglądała na to wszystko co tutaj się właśnie rozgrywa. Gdy Anastasja do niej podeszła i zaczęła głaskać ją po głowie nie wykonała ani jednego gwałtownego ruchu, ani nie zanegowała słów blondynki, gdy ta zrobiła z nich właśnie siostry. Jedyne co zrobiła to uśmiechnęła się uroczo do rudowłosego chłopaka chcąc tym samym jednocześnie potwierdzić słowa Ukrainki. W sumie... obie były błękitnookimi blondynkami, więc jakieś minimalne podobieństwo tutaj występowało.
- Chyba poznawanie uczniów akademii nie jest niezgodne z jakimikolwiek przepisami? Chcemy jedynie poszerzyć nasze znajomości i się zaaklimatyzować tutaj - mówiąc to, wstała i poprawiła swój mundurek, którego nie zdążyła przebrać, bo co niektórzy zaciągnęli ją tutaj. Nie, że było jej źle z tym, ale wolałaby mieć na sobie coś innego. Jej błękitne oczy utknęły na twarzy pana prefekta, a na jej twarzy widniał pogodny uśmiech... Czego to się nie robi, by być przekonywającą!
Siedziała w milczeniu na parapecie i tylko spoglądała na to wszystko co tutaj się właśnie rozgrywa. Gdy Anastasja do niej podeszła i zaczęła głaskać ją po głowie nie wykonała ani jednego gwałtownego ruchu, ani nie zanegowała słów blondynki, gdy ta zrobiła z nich właśnie siostry. Jedyne co zrobiła to uśmiechnęła się uroczo do rudowłosego chłopaka chcąc tym samym jednocześnie potwierdzić słowa Ukrainki. W sumie... obie były błękitnookimi blondynkami, więc jakieś minimalne podobieństwo tutaj występowało.
- Chyba poznawanie uczniów akademii nie jest niezgodne z jakimikolwiek przepisami? Chcemy jedynie poszerzyć nasze znajomości i się zaaklimatyzować tutaj - mówiąc to, wstała i poprawiła swój mundurek, którego nie zdążyła przebrać, bo co niektórzy zaciągnęli ją tutaj. Nie, że było jej źle z tym, ale wolałaby mieć na sobie coś innego. Jej błękitne oczy utknęły na twarzy pana prefekta, a na jej twarzy widniał pogodny uśmiech... Czego to się nie robi, by być przekonywającą!
- Gość
- Gość
Strona 5 z 7 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum
Strona 5 z 7
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach