Zielone Pola

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Zielone Pola Empty Zielone Pola

Pisanie by Gość Nie Sie 17, 2014 5:54 pm

Ogromne zielone pola znajdujące się przy płynącej spokojnie rzece. Gdzieniegdzie znajdują się ogrodzone pastwiska, stary opuszczony wiatrak i niewielkie lasy mieszane. Miejsce często wykorzystywane jest do organizowania zabaw zważywszy na duży plac, wybudowany niewielki drewniany podest i przepiękne widoki na góry oraz wioski. Latem owe miejsce wygląda najładniej.

__________________________

Wieczór zabaw nastał!
Przepięknie oświetlone latarniami miejsce, niewielkie stragany, na podeście czekała już wiejska ekipa muzyczna. Dekoracje w gotowości jak i Szarzy krążący patrolami po dwóch funkcjonariuszy, a jak wiadomo z dziobatymi warto nie zadzierać. Organizatorzy imprezy nadal sprawdzali stan techniczny, sprowadzono elementy i przedmioty potrzebne do atrakcji imprezy. Także stoły pełne jedzenia, gdzieniegdzie osoby podające napoje oraz przystawki. Teraz przyjdzie im czekać na pierwszych gości, dzięki którym będzie można ruszyć dalej. Oby było ich jak najwięcej, bo przecież niespodzianki mają dopiero zaistnieć w trakcie trwania zabawy.

EVENT ROZPOCZĘTY! Wbijać śmiało!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zielone Pola Empty Re: Zielone Pola

Pisanie by Gość Nie Sie 17, 2014 7:05 pm

Wróciła do Akademii tylko po ciepłą czarną bluzę z kapturem, gdyż noc zapowiadała się na chłodną. Założyła kaptur na głowę i włóczyła się po mieście bez żadnego konkretnego celu. Właściwie, to znów użalała się nad sobą i swoim jakże beznadziejnym życiem. Ojej, jak przykro.Pewnie pocięłaby się znowu, albo coś, gdyby nie usłyszała na mieście plotek o wsiowej imprezie. Ha! Wreszcie coś się dzieje w tym mieście! Po tym co widziała ostatni raz, kiedy była z Psycho potrzebowała trochę rozrywki. Tak, wciąż była w lekkim szoku. Widok rozszarpanych ciał do miłych nie należał, szczególnie dla tak wrażliwej osoby jak ona. Musiała to jak najszybciej wymazać z pamięci. Pójść na policję? A w życiu! Co powie? "Widziałam ciała rozszarpane przez wampira"? Wyśmialiby ją.
Dopytała się o co dokładnie chodzi. A było to dla niej bardzo męczące, Fumiko nie lubiła rozmawiać z obcymi ludźmi i udawać miłą. Zresztą po jej oczach, pozbawionych blasku i podkrążonych, poznawali, że jest z nią coś nie tak. Uśmiechała się tak fałszywie. W każdym razie dowiedziała się o wiejskiej imprezie, dlatego postanowiła tam pójść. Zawsze jest tam się z czego pośmiać. Musiała po drodze pytać o drogę jakieś wsiowe piękności, z których śmiała się za ich plecami. Różowe mini i kilo tapety na twarzy + ryj spalony na solarium (w wiejskiej wersji opalony za stodołą, albo podczas pracy w polu) i siano zamiast włosów. Najczęściej w kolorze blond. A do tego dziubek i słit focie Nokią z aparatem w jakości full HD. Spotkała też wsiowych przystojniaków, w białych spodniach i włosach na żelu używających tanich męskich perfum aby zatuszować zapach stajni. A jak wsiowe piękności spotykają się na takich imprezach z wsiowymi przystojniakami, to wiadomo jak to się kończy, a za kilka miesięcy wiejski ślub.
Dotarła na miejsce. Nie liczyła na to, że kogoś tu pozna, albo coś. Chciała się napić alkoholu, który napewno tu będzie i pośmiać z tych wszystkich ludzi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zielone Pola Empty Re: Zielone Pola

Pisanie by Gość Nie Sie 17, 2014 7:11 pm

Słysząc od ludzi w mieście, że gdzieś niedaleko jest organizowana impreza, postanowiła się na nią wybrać. Szalone wiejskie party! Zazwyczaj omijała wielkich zgromadzeń, dlatego sama siebie zaskoczyła, że się zjawiła. Nie czuła się za dobrze w wieloosobowym towarzystwie i na dodatek nikogo nie znała. Najwyżej trochę poobserwuje i pójdzie. Nikt nie będzie kazał zostać jej do samego końca.
Tak więc przybyła tutaj. Stanęła pod drzewem. Oparła się o nie, spoglądając na krzątających się ludzi. Oprócz zwykłych ludzi łatwo było zauważyć funkcjonariuszy w ptasich maskach. W końcu wyróżniali się oni z tłumu swoim "przebraniem". Nie miała na razie najmniejszych chęci na jakąkolwiek zabawę. Zaczęła się nawet zastanawiać czy dobrze zrobiła, przychodząc tutaj. Dobrze, że wcześniej poszła do akademika się przebrać. Obserwując bawiących się, dostrzegła jakąś postać. Czyżby znała tą osobę? Wyglądała jak... kuzynka!? Przetarła oczy ze zdziwienia. Co ona tutaj robiła. Pozostawało jeszcze jedno pytanie. Która to była kuzynka Aiko czy Fumiko? Może tak bardzo chciała widzieć kogoś z rodziny, że już ma omamy? Nie, bzdura. Za rodziną nie tęskniła, a przynajmniej nie za całą.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zielone Pola Empty Re: Zielone Pola

Pisanie by Gość Nie Sie 17, 2014 7:16 pm

Minami pojawiła się - o dziwo - na stanowisku, gotowa do uczty i opróżniania szklanek z napojami. Znęciły ją interesujące plotki dotyczące przyjęcia, które rzekomo miało się odbyć na tych zacnych polach. Żywiła też nadzieję, że spotka kogoś ciekawego, w tym poznanych przez siebie niedawno przyjaznych i wesołych znajomych. Zresztą miała też chęć zrobić parę ładnych szkiców i fotek uroczej natury w godzinach wieczornych, a tam, gdzie dobra zabawa i ładne widoki do ujęcia w artystyczne ramy, tam również często można było spotkać Minami. Były to zresztą zazwyczaj krótkie spotkania, bo dziewczynie zawsze gdzieś się spieszyło. Bywały wypadki, gdy w połowie przyjęcia wychodziła i żegnała swego rozmówcę czarującym "Wybacz, ale zauważyłam wyjątkowo seksowny okaz motyla. Muszę go elegancko ująć." Oczywiście pożegnany w ten sposób rozmówca - najczęściej człowiek - w pełni pojmował fascynację Minami motylami...Przynajmniej w niektórych przypadkach. Zadowolona z panującej jeszcze na polach całkowitej pustki Mina-chan skupiła się na obserwacji wieczornych krajobrazów, a były one całkiem malownicze. Srebrne promienie księżyca uroczo oświetlały szumiące melancholijnie pod lekkimi podmuchami wiatru, jakby uśpione, trawy i rośliny polne. Wyglądało to tak ładnie, że dziewczyna sięgnęła do kieszeni po notes i długopis. Po dłuższej chwili ze spokojem zaczęła szkicować ujrzany krajobraz, nucąc w myśli jakąś pogodną nutkę. Nie było jeszcze nikogo poza grupką organizatorów i gości od obsługi, tak więc miała nadzieję, że szybko ktoś się pojawi, może jakiś koleś od pogadania i wypicia tego i owego. Zwłaszcza jeżeli przez to i owo rozumieć chwilowo zwykły soczek, bo na alkohol w dobrej jakości nie liczyła. Nagle ujrzała jakąś dziewczynę w kapturze, najwidoczniej również zaproszoną. Wywnioskowała bez wielkiego trudu, że to dziewczyna, gdyż wskazywała na to jej sylwetka i ubranie, choć ta ostatnia poszlaka mogła być myląca. Podeszła bliżej ze szklanką w ręku.


- Yo. - przywitała się spokojnie. - Jak na razie na tym festynie niewiele się dzieje. Nie zamierzam się Ci wprawdzie narzucać, ale dla uniknięcia zarzutów o aspołeczność... Jak masz na imię, jeżeli mogę spytać?


Tak, banalne. Ale cóż lepszego mogła wymyślić, zważywszy na powyżej wspomniany przez nią aspekt. Zarzuty takie padały dość często, a skoro Mina-chan jest zwierzątkiem towarzyskim, to może jakoś nawiązać rozmowę, przy założeniu, że biedna rozmówczyni nie ucieknie z krzykiem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zielone Pola Empty Re: Zielone Pola

Pisanie by Gość Nie Sie 17, 2014 7:54 pm

Przyszedł dosyć wcześnie słysząc o organizowanej tutaj imprezie, nie wiedział ilu ludzi przyjdzie, ale na razie nie było ich zbyt wielu, co Ruce się podobało, w końcu nie lubił zbyt dużych tłumów, lecz tu było o tyle miło, że byli na świeżym powietrzu, bardzo podobała mu się wieczorna sceneria, księżyc oświetlający polanę był cudowny. Mimo tego, że niedaleko niego byli ludzie jemu nie śpieszyło się z witaniem ich, a po co? może oni wcale nie chcą być przywitani? z resztą co za różnica, on nie lubił nikogo witać pierwszy jak będą chcieli to przyjdą. Nawet nie wiedział, że jakaś dziewczyna szkicowała teren na którym obecnie się znajdował, po prostu przyszedł na środek pola i sobie usiadł podziwiając naturę, trawy kłaniające się przy delikatnym podmuchu wiatru, to naprawdę potrafiło ukoić jego zmysły, do tej natury przywykł i tu czuł się najlepiej, nawet nie zdawał sobie sprawy ze swojego promiennego uśmiechu jaki pojawił się na jego ustach, tu było pięknie...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zielone Pola Empty Re: Zielone Pola

Pisanie by Gość Nie Sie 17, 2014 8:06 pm

No i się zaczęło. Fumiko zaczęli zaczepiać ludzie. Czyżby sam jej wygląd nie wydawał się odstraszający? No, no... Ta dziewczyna musi mieć nieźle najebane w głowie, że w ogóle podeszła do niej. Fumiko chłodno zmierzyła ją wzrokiem i westchnęła z pogardą. Szuka koleżanek? Trafiła pod zły adres.
- Spierdalaj.
Jedyne co odpowiedziała dziewczynie. Odwróciła się do niej i zaczęła iść w swoją stronę. Impreza była naprawdę żenująca. Na scenie występował wsiowy zespół,który myślał,że umie grać. O wokalu już szkoda mówić. A wieśniaki, jak to wieśnkaki, bawili się. Czekała tylko aż się podpiją i zaczną odstawiać różne rzeczy. Telefon trzymała w pogotowiu, żeby najlepsze akcje nagrać. Przydałoby się coś wypić. Tak, podeszła do jakiegoś Mietka-żula i poprosiła o pomoc w zakupie. Dostała swoje upragnione piwo i nawet podziękowała mu słodkim uśmiechem. I drobniakami na kolejne piwko. Usiadła na ziemi, zapaliła szluga i rozkoszowała się smakiem alkoholu i nikotyny naraz.
Nagle dostrzegła znajomą twarz. Ktoś z Akademii? Nie, na pewno nie. Westchnęła cicho i wstała. Zgasiła papierosa, ale alkoholu nie skończyła, trochę dużo go było. Wróci do akademika podpita, wiedziała to. Podeszła do dziewczyny od tyłu i położyła głowę na jej ramieniu wtulając swój policzek w jej.
- Moja Chirtine - powiedziała cicho i uśmiechnęła się do niej.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zielone Pola Empty Re: Zielone Pola

Pisanie by Gość Nie Sie 17, 2014 8:35 pm

Skoro już tutaj przyszła to nie będzie cały wieczór stała i tylko się gapiła. Równie dobrze mogłaby włóczyć się bez celu po mieście. Obserwując dziewczynę w kapturze, coraz bardziej nabierała przekonania, że to jednak jej kuzynka. Jednak ktoś już do niej podszedł. Głęboko odetchnęła. Zrujnować tą uroczą pogawędkę? Na jej twarzy pojawił się uśmiech. Był on fałszywy tak jak całe to poczucie radości. Ech, kogo ona tym oszuka? Nie to jednak nie jest dobry pomysł, aby iść i zepsuć komuś dobry humor. Po prostu pozostanie tam gdzie jest i będzie wszystko dobrze. Pojawił się ktoś nowy. Zaczęła obserwować nieznajomego typa. Kiedy jej się to znudziło powróciła spojrzeniem do wcześniejszej osoby. Nie chwila, jej już nie było w tym miejscu. Gdzie ona zniknęła? Czyżby tylko jej się wydawało, że to była jej kuzynka? Westchnęła, zrezygnowana. Mogło być tak pięknie... Nagle poczuła, że ktoś ją obejmuje od tyłu. W pierwszej chwili miała ochotę przywalić temu komuś. Jakim prawem ktoś nachodzi ją i to jeszcze od tyłu?
- Fumiko - prawie zapiszczała jak mała dziewczynka z radości.
Tak dawno jej nie widziała. To było wręcz niemożliwe, że obie się spotkały. Wtuliła się w czarnowłosą. Ona była jedną z nielicznych osób, dla których była miła. Taki zaszczyt! Przypomniała sobie, że Fumi miała jeszcze swoją dublerkę.
- Ale cię dawno nie widziałam - szepnęła.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zielone Pola Empty Re: Zielone Pola

Pisanie by Gość Nie Sie 17, 2014 8:55 pm

Tańce, srańce i połamańce. Jest Fabio jest impreza! Do dupy... Przybył bardziej jako Opiekun imprezy i przechadzających się tutaj szarych. Biała koszula, czarne spodnie i buty ze skóry. Tak wygląda wiejski imprezowicz?! Przybył na miejsce zabawy, doszukując się paru ludzi zupełnie całkiem mu obcych albo mniej znajomych z widzenia. Odruchowo też szukał Marka ale wątpił w obecność blondyna przez jego niechęć do imprez. Czy Fabio je lubił? Średnio. Z łapami w kieszeniach podszedł do jednego z techników żeby omówić parę spraw. Po zakończeniu rozmowy mógł się nieco rozluźnić i zaczepić jednego osobnika z obsługi o zabrać mu szklankę ze słabym drinkiem. Nie wypada przecież krążyć po miejscu pracy pod silnym wpływem alkoholu. Przy okazji wyszukiwał znajome lub ciekawe twarze. A nuż pozna kogoś nowego i wartego paru wolnych chwil wampira? Stał blisko podestu i mimo tego nie przysłuchiwał się wesołej muzyce granej przez pobliskich amatorów. Choć szło im nie najgorzej.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zielone Pola Empty Re: Zielone Pola

Pisanie by Dastan Nie Sie 17, 2014 9:21 pm

Wiejską imprezę nawiedził także… Dastan. Właściwie to został do tego zmuszony przez małego szatanka w anielskim ciałku. Nie miał pojęcia, jak Rillinnie udało się to zrobić, ale przekonała starszego brata do tego, by zabrał ją na tę szaloną, wiejską imprezę. Wampir liczył raczej na darmowy i łatwy posiłek niż faktyczną zabawę, ale nie wiedział jeszcze, że znajdzie się tutaj patrol Szarych, a i to nie jeden! Swoje plany zjedzenia biednych mieszkańców, będzie musiał odłożyć na później.
Yuki oczywiście została poinformowana o tym, że Rillianne wybywa z ponurej posiadłości matuli pod opieką brata. Dastan nie zrobił tego osobiście, nie był gotów na takie starcia z matką twarzą w twarz. Nie chciał po prostu, by dziewczynka spędziła całe swoje dzieciństwa zamknięta w czterech ścianach rezydencji matki. Szlachetny wiedział, jak to smakuje i naprawdę nie życzył tego tej małej istotce, która oczywiście uważała, że nie jest już wcale mała. Ba! Była dorosła… Tak, Dastan w jej wieku był naprawdę taki sam.
Wsadził siostrę do swojego sportowego samochodu i zajechali nim na wiejską imprezę.
– Jeśli piśniesz o tym komukolwiek…
Zagroził jej, gromiąc ostrym, chłodnym spojrzeniem. Chyba nie sądziła, że pozwoli jej się pochwalić tym wypadem swoim durnym koleżankom z piaskownicy? Ale zaraz… Rillianna miała jakieś koleżanki?! Szczerze wątpił.
Wampir nim opuścił samochód naciągnął czarny kaptur na głowę, okrywając cieniem swoją twarz. Złociste włosy schował pod okryciem głowy. Dobrze, że założył czarną bluzę… była nieco luźniejsza i sięgała mu do połowy tyłka. Czarne spodnie, pewnie skórzane albo z jakiegoś innego drogiego materiału i oczywiście glany. Wziął Rilliannę za rękę i poprowadził młodą niewiastę w te wszystkie stragany.
– Masz się trzymać blisko mnie. Nigdzie nie oddalać. Rozumiesz? Jeśli coś Ci się spodoba albo chcesz gdzieś pójść, masz mnie poinformować.
Wyczuwał tutaj wampiry… Gdyby się odłączyła od brata, coś mogłoby jej się stać. A tak? Przy Dastanie włos z głowy jej nie spadnie! I to oczywiście nie była prośba, a rozkaz...
Dastan

Dastan

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Problemy z psychiką. Blizna na sercu - pamiątka po wypadku.
Zawód : Członek mafii.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t502-dastan

Powrót do góry Go down

Zielone Pola Empty Re: Zielone Pola

Pisanie by Gość Nie Sie 17, 2014 10:04 pm

Cóż, na wieść o wiejskiej, jakże klimatycznej zabawie Rillka zareagowała bardzo ochoczo. Tak ochoczo, że przez kilka dni nie była w stanie odczepić się od własnego brata jęcząc i marudząc na przemian, że chce zaliczyć swoje pierwsze melo. Pomijając oczywiście przesłodkie urodziny na których z kindermafii zbierał się jedynie papcio Ringo i podstarzały Testament myślący głównie żołądkiem - nie mózgiem. Czemu? W zamczysku poza nią i Sahal'em nie ma już żadnego małego wypierdka, który mógłby im towarzyszyć i asystować podczas zabaw bądź urodzin. Rillianne zewsząd otoczona jest dorosłymi, gburowatymi wampirami, które niespecjalnie cieszą się na myśl o różowym torcie, sukieneczkach, koronach i różdżkach. Szczególnie, że młodej nie raz nie dwa zdarza się napomnianymi różdżkami wybić komuś zęby. Ot, siły wyższe. Dziewczę po prostu za bardzo wczuwa się w swoje czarodziejstwo. W każdym razie na wieś wyciągnęła Dast'a w przedziwny, mało oryginalny sposób. Mianowicie uczepiła się jego nogi, wisząc na niej równe trzy godziny dzisiejszego dnia! Podjęła się drastycznych środków, gdyż jej wcześniejsze prośby, pojękiwania i groźby nie dawały rady opornemu braciszkowi.
Już w sportowym aucie wampira rozpierała ją energia. Śpiewała mu piosenki, które leciały w radiu, wlepiła twarz w szybę przekomicznie rozpłaszczając nań swój mały nosek bądź po prostu opowiadała mu dyrdymały z życia zamku ojca. Wiecie takie hot ploty dwadzieścia cztery na siedem. Na domiar złego, co rusz kusiła blondyna, by przyśpieszył, bo ona lubi szybko jeździć. Mimo, że do samochodów wsiada równie rzadko, co opuszcza ponurą posiadłość Tess'a.
- Powiem! Powiem wujkowi! Wujek Hiro będzie zafascynowany! - zapiszczała, klaszcząc wesoło w łapki. Chłodne spojrzenie na nią podziałało? A skąd! Julie jakby miała klapy na oczach, nie przejmując się zupełnie słowami i wzrokiem Dastan'a kontynuowała swoją wypowiedź.  
- Powiem jeszcze Ringo, cioci Gabrielli, Sam'owi .... Zaraz, chwila! DASTAN CZEMU JA NIE MAM KOLEŻANEK!? - zawyła, wlepiając w niego przerażone, dwukolorowe tęczówki. Tak, najgorszy moment ever, mała mu się tu zaraz rozklei, popłacze i rzuci butem w bandę marnych ludzi. Może jakieś nieogarnięte dziecko emo dostanie nim w mordę i ogarnie swoje chore życie. Będzie lepiej! Uratuje świat przed złem i zagładą!
Heuheu, w przeciwieństwie do swojego braciszka, Rillianne odpicowała się w czarno - czerwoną koszulę w kratę, krótkie jeansowe spodenki oraz kozackie, czarne sztyblety. Pasowała do otoczenia? A skąd! W końcu masa tu wsiurów, a przecież pięciolatka jest miastową pełną gębom. Żartowałam! Żadna z niej miastowa! Rillka mieszka przecież na cmentarzu. Cholernym, cienistym zadupiu, gdzie zapuszczają się tylko pijani, mało ogarnięci ludzie albo ćpuny niewiedzący już, co mają ze swoim życiem zrobić.
- Dasti! Wyluzuj. - pisnęła, spoglądają z dołu na wampira. Wyszczerzyła w jego kierunku kiełki, nie puszczając jednak jego ręki ani razu. A skąd! Dasti jest ładny, fajny, milusi i Rillka nie zamierza oddalać się od swojego chłopaka nawet na krok. No, bo jakby szlachetny jeszcze nie wiedział, to jego pięcioletnia siostra ubzdurała sobie, że jest JEJ chłopakiem TYLKO JEJ I TYLKO ONA GO KOCHA I TYLKO ONA MA PRAWO Z NIM PRZEBYWAĆ. Jak podrośnie, to się z nim hajtnie, kupi mu piwsko i ogólnie, będzie fajnie! Cud, miód i orzeszki. Julie jest wpatrzona w niego jak w święty obrazek.
- Dastan zobacz! LANDRYNA! - krzyknęła, przystając żeby wskazać palcem na wampira o długich, fioletowych włosach. Cii, pomińmy kwestię wymyślenia dla Fabia ksywki w przeciągu pięciu minut. Poza tym - bądźmy ze sobą szczerzy, chłop z dala zalatuje babą. Długie włosy, wysoki, szczupła sylweta. Do tego kolor jego pukli! Pan sympatyczny i tyle w temacie. Od dzisiaj już na wieki wieków dla dziewczynki będzie Landryną, hyhy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zielone Pola Empty Re: Zielone Pola

Pisanie by Gość Pon Sie 18, 2014 5:43 am

Tak więc lekko podpita, bo Fumiko było naprawdę łatwo upić, tuliła się do ukochanej kuzynki. Wypije jeszcze trochę, a zacznie się do niej dopierać, albo coś. U niej po pijanemu wsztystko możliwe. No, ale pijana jeszcze nie była, to był ten stan, kiedy wszystko wydaje się zabawniejsze, a głowa lekka, ale masz świadomość tego, co robisz i chodzisz prosto i nie gadasz od rzeczy i w ogóle. Fumiko udało się osiągnąć taki stan po niewielkiej ilości alkoholu. Brawa dla tej pani! Słaba głowa, było to po niej widać od razu.
Tuliła się do swojej kuzynki od tyłu, objęła ją i przyciągnęła do siebie. Dla osób trzecich musiało to wyglądać conajmniej dziwnie. Albo i nie? Towarzystwo również było podpite, więc dla nich to już pewnie norma.
- Miałam swoje...Problemy.
Nie umiała opowiedzieć jej wszystkiego, o samobójczych myślach, czy też samookaleczaniu. Wystarczy, że podwinie rękaw bluzy i pokaże blizny, ale po co ją w to mieszać i jeszcze zmartwień jej dokładać? Sama sobie poradzi z problemami.
- Nie zimno Ci?
Zapytała i wtuliła się do niej bardziej, żeby ją ogrzać. A przy okazji też siebie. Po nocnym wypadzie nad morze z wampirkiem (Psycho), czuła, że chyba będzie przeziębiona. No i zmieniła zdanie o wampirach. Teraz uważała ich za bestie w ludzkim przebraniu. I długo zdania o nich nie zmieni.
Jej uwagę przykuł krzyk małej dziewczynki. A przynajmniej tak to zabrzmiało, bo głos miała słodki. Nazwała fioletowowłosego mężczyznę landryną. Fumiko nie mogła się powstrzymać i uśmiechnęła się. Taka mała, a już hejci. Będą z niej ludzie! Nie, zaraz... Ona i ten chłopak, który jej towarzyszył... Byli tak nieprawdopodobnie piękni, tak nieludzcy. Fioletowowłosy mężczyzna również. Wampiry? Niekoniecznie, czy już piękni ludzie nie mogą istnieć? Odruchowo dotknęła kieszeni, w której trzymała nóż. Mały,motylkowy, ale... Przynajmniej jakaś ochrona. Choć niewielka.
- Trzymaj się mnie. Nie rozmawiaj z obcymi.
Szepnęła kuzynce na ucho. Nie wiadomo przecież, czy ten obcy, to wampir mający ochotę na jej krew. Lepiej więc nie ryzykować.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zielone Pola Empty Re: Zielone Pola

Pisanie by Gość Pon Sie 18, 2014 10:24 am

Na łaskawe "spierdalaj" Fumiko Minami tylko lekko się uśmiechnęła, puszczając to wyrażenie całkowicie mimo uszu. Takie teksty to do Mietka pod monopolowym może sobie rzucać, ale Mina-chan raczej się tym nie przejmie, co najwyżej rzuci jakąś sarkastyczną ripostę. Co też zresztą po chwili uczyniła.


- Ach, ależ się tym przejęłam. - rzuciła spokojnie, ale i zimno. - Niemal ocieram łezkę z oczu, tak mnie zdissowałaś. Ale skoro obie mamy w d*pie ludzkość, to chyba mogę pozwolić sobie na lenistwo w kontaktach ze społeczeństwem.


To rzekłszy, z obojętnym uśmiechem skinęła głową w stronę Fumiko, a następnie odeszła w cień, szukając dla siebie chwili spokoju. Kątem oka dostrzegła nowych gości: dziewczynę o dość charakterystycznym wyglądzie, fioletowowłosego faceta w typie Włocha lub Hiszpana oraz jakiegoś chłopaka, który ma wszelkie dane po temu, żeby być Drakulą z zajebistym torsem i towarzyszącą mu pięciolatkę. Hm, puszczać małe dziecko na taką imprezę? Trochę dziwna sprawa, ale jeżeli braciszek odpowiedzialny, to ostatecznie można byłoby dopuścić coś takiego. Tym bardziej, że piszczące dzieciątko nie wyglądało na takie całkiem normalne. Wampiry everywhere? Czemu zresztą się dziwić, po ojcu łowcy odziedziczyła aż nadto materialnych dowodów na istnienie krwiopijców.  Skupiła się całkowicie na przenoszeniu ładnego krajobrazu na kartki notesu. Nic na tej ziemi nie mogło odciągnąć jej od tego zadania...Nic, poza spotkaniem kogoś znajomego, względnie wizytą matki zaniepokojonej, co też mała Min - no dobrze, już nie taka mała, ale dla Alice zawsze będzie malutkim pieszczoszkiem - może porabiać w miejscu prawdopodobnie pełnym wampirów. Mogłaby jeszcze wziąć pod uwagę jakiegoś wariata żądnego jej krwi, ale to już zapewne ostateczność. Może Cat lub Godric zechcą się pojawić na tym evencie, ale szczerze wątpiła. Nie znała ich na tyle, by wiedzieć, czy dziewczyna z problemem wzrokowym i jej luby lubią zaszczycać takie dziwne miejsca. W pewnej chwili zauważyła uroczego chłopaka, siedzącego w trawie. Był chyba idealnym modelem, jeżeli patrzeć tylko na samą urodę. Uśmiechając się lekko, kilkoma szybkimi pociągnięciami nakreśliła szkic osoby blondyna. Potem zbliżyła się do niego.


- Etto...cześć. - zaczęła niepewnie rozmowę. Tak, tak, przed chwilą wybuchowa, teraz niemalże nieśmiała. Nie mogłoby to być rozdwojenie jaźni, bo raczej nie przypominała sobie, żeby w jej móżdżku mogło być coś jeszcze bardziej postrzelonego niż ona. Po prostu była kameleonem, dostosowywała się do sytuacji. - Wybacz, że pytam, ale zechciałbyś mi może pozować do mojego rysunku? Prezentujesz sobą całkiem niezły widok, zatem, jeżeli byłbyś tak miły...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zielone Pola Empty Re: Zielone Pola

Pisanie by Gość Pon Sie 18, 2014 11:24 am

Do tego miejsca przychodziło coraz więcej osób, pomału więc się zaludniało, chłopak usłyszał gdzieś tam za sobą jakąś małą co się wydarła o landrynie, ale jakoś nie zwrócił na to zbyt specjalnej uwagi, nie ras słyszał już jak dzieciaki się drą nie wiadomo do końca po co, najwidoczniej lubiły zakłócać spokój, w przeciwieństwie do Ruki, który zawsze był spokojny, nie wydzierał się nigdy niepotrzebnie, no i wielu w sumie twierdziło, że jest jakiś anemiczny w co niektórych żywiołowych kontaktach, ale jemu to nie przeszkadzało, nie widział sensu w podnoszeniu głosu. Spojrzał tylko w kierunku sceny gdzie grała jakaś grupa wsiowych grajków, jakoś to nie był jego klimat muzyczny, raczej jego ojca który uwielbiał takie zespoły, jemu było wszystko jedno co ci na tej scenie zrobią, mogli nawet tańczyć kankana , a by go to nie obeszło, takie tło o którym się zapomina. W pewnym momencie podeszła do niego jakaś nieznana mu dziewczyna, z jakże oryginalną propozycją, przez którą jednak poczuł się lekko zakłopotany
-Niezły widok? Ettoo... Jasne jak chcesz. Choć nie myślałem, że dla kogoś mogę być niezłym widokiem, raczej dookoła jest więcej lepszych widoków.
wymruczał zgodę , od razu zaprzeczając słowom dziewczyny, jak dla niego to nie wyróżniał się niczym szczególnym, przynajmniej z wyglądu, bo z zachowania to co innego. Ale jak dziewczyna chciała go narysować to w sumie czemu nie? on sam nie potrafił dobrze rysować, albo na pewno osoba narysowana nie wyglądała tak jak w rzeczywistości, jak już rysował to były to zwierzęta, lecz nigdy ludzie, nie lubił rysować ludzi, dla niego byli zbyt pokraczni, żeby go zainteresować
-mam przybrać jakąś konkretną pozę?
zapytał nie do końca wiedząc co ze sobą zrobić, czy ma dalej siedzieć czy coś innego zrobić? wolał się tego dowiedzieć niż zawiesić się w pozycji nie wiem co zrobić ze swoim zadkiem
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zielone Pola Empty Re: Zielone Pola

Pisanie by Gość Pon Sie 18, 2014 12:40 pm

Najwyżej Chi będzie pilnować swoją kuzynkę, aby ta nic głupiego nie zrobiła. Nie chciała, aby ta potem się skompromitowała. Najwyżej zamknie ją w jakimś pudle i poczeka, aż otrzeźwieje albo w magiczny sposób przetransportuje do Akademii. Wtuliła się w nią jeszcze bardziej. Miło było spotkać jakąś znajomą osobę. Znała swoją kuzynkę i wiedziała, co u niej oznaczały problemy. No nic, teraz nie będzie przecież ją przecież upominać. Poczeka aż znajdą się w bardziej odosobnionym miejscu lub w jej pokoju. Wtedy wyrzuci wszystkie rzeczy jakie uzna za mało bezpieczne w jej rękach.
- Tak trochę.
Dzisiejszy wieczór nie należał do zimnych. Pogoda sprzyjała zabawie. Słysząc głos małej dziewczynki, rozejrzała się, chcąc zobaczyć kto nazywa kogoś landrynką. Nie spodziewała się na wiejskiej imprezie małych dzieci. No, ale to nie była jej sprawa.
- A wolno mi brać od nieznajomych cukierki mamo? - zaśmiała się.
Nie zdawała sobie sprawy z tego, że na imprezie znajdują się także wampiry. Według niej wszyscy zebrani byli po prostu zwyczajnymi ludźmi. Wcześniejsze spotkanie z krwiopijcą zostało jej wymazane z pamięci. Jedyną pamiątką były dwa małe ślady na szyi po kłach, na które i tak dziewczyna nie zwracała uwagi.
- Gdzie podziałaś Aiko?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zielone Pola Empty Re: Zielone Pola

Pisanie by Gość Pon Sie 18, 2014 3:00 pm

Ważne! Czytać!

Trochę osób się już zebrało więc można iść dalej. Jeśli ktoś się spóźni? Jego strata. Średniego wzrostu starszy mężczyzna wszedł na podest i chrząknął do mikrofonu aby zwrócić na siebie uwagę oraz popukał w niego palcem. Jeśli oczy skierowały się ku niemu, mógł zacząć.
- Witam państwa na naszej co rocznej imprezie przy naszym wspaniałym miasteczku. Bardzo cieszmy się z obecności i zapraszamy na tańce przy naszej wiejskiej muzyce granej przez naszych utalentowanych muzyków.
Skierował dłoń w stronę grupy muzycznej, którzy zawiwatowali zagranie na swoim instrumencie (bez skojarzeń). Staruszek kontynuował.
- Odbędą się także konkursy jak wydostanie największej ilości mleka od naszych krów na czas czy wyścigach na taczkach oraz wiele innych. Jak i zapraszamy na skromny poczęstunek. Mam nadzieję, że będziecie się dobrze bawić. I należy pamiętać że Szare dzioby pilnują porządku, więc nie psocić.
Uśmiechnął się pogodnie, łapiąc drobną dłonią stojak mikrofonu. Rozległo się nieprzyjemne dla ucha krótkie piszczenie z głośników, które nagle zostało przerwane głosem staruszka.
- Ale jeśli chcecie tutaj zostać, macie złapać nasze małe trzy świnki. Wypuścić je!
Po owym poleceniu na pole z jednego najbliższych namiotów wybiegł trzy, małe różowe prosiaki. Pierwszy kierował się do stolika, trącąc po drodze ryjkiem nogę Rillianne. Druga władowała się prosto na Ruke i jeśli jej nie złapie, wyląduje nosem w błocie (a świnia jest niezwykle szybka!) ostatni przebiegał blisko Fum i jej kuzynki. Fabio z Man na razie mogli czuć się nie napastowani przez zwierzęta ale też mogą się ruszyć.
Chcieli zabawy? Niech uczestniczą ale nikt ich oczywiście nie zmusza i mogą zostawić zwierzęta samopas.

Opis akcji pojawi się w zależności od reakcji Waszych postaci. Więc jakby co, czekać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zielone Pola Empty Re: Zielone Pola

Pisanie by Dastan Pon Sie 18, 2014 3:48 pm

Dastan zastanawiał się później skąd ta mała pokraka w anielskim ciele wzięła w ogóle wieść o tej zabawie. Dastan w życiu nie postawiłby tutaj swojej szlachetnej nogi, nie na wiejskiej zabawie. Ale czego nie robi się dla młodszej siostry, które pewnie przez większość swojego dzieciństwa będzie zamknięta w posiadłości Yuki. Nie był też pewien, jak do tego wszystkiego podchodził i sam Ringo, jako ojciec tej małej istotki. Ale to nic, Dastanowi korona z głowy nie spadnie, gdy wreszcie spełni tę dziwną zachciankę wampirzycy. Nie mógł wprost w to uwierzyć! Dał się skusić na tę cholerną zabawę! Nie mogli po prostu iść do lasu na jakieś grzyby albo w poszukiwaniu wyimaginowanych wróżek, elfów, wilkołaków albo innych hybryd? Nie! Rillianne musiała wybrać imprezę, która ośmieszy następcę rodu Shiroyama. Robiła to chyba specjalnie, naprawdę. Gdyby jej ojcem nie był Ringo przełożyłby ją jej ostro przez kolano, ale wolał nie ryzykować gniewu jednookiego. Poza tym chodzić przez trzy godziny z uwieszonym, małym skrzatem na nodze nie jest zbyt przyjemną rozrywką. Wysłuchiwać ciągłego kobiecego biadolenia. Boże! Miała zaledwie pięć lat, a już potrafiła zabijać swoim gadulstwem! Tak, to zdecydowanie przerodzi się w jakąś śmiertelną moc, którą będzie zabijać groźnych przeciwników. Zaprosi kogoś na kawę i zagada go na śmierć!
Kiedy tylko chciała, Dastan wciskał pedał (bez skojarzeń) gazu, żeby samochód przyspieszył. Sam lubił szybką jazdę, więc kiedy tylko miał możliwość, wykorzystywał zdolności sportowej maszyny do maksimum. Tym razem jednak nie pozwolił sobie na to. Za pasażerkę miał małego nicponia i naprawdę nie chciał mieć przejebane u Ringo, gdyby coś się wydarzyło. Poza tym bardzo możliwe, że i sama Yuki zeszłaby im na zawał, a matki na sumieniu nie chciał mieć.
– Posłuchaj, skrzacie, jeśli komukolwiek zdradzisz to, że postawiłem nogę na tej wiejskiej imprezie, czy to Hiro, czy Gabrielli, czy Samurowi czy babci klozetowej albo wróżce-zębuszce, nigdy więcej mnie nie zobaczysz, jasne?
Syknął groźnie i zaszantażował ją, skoro poprzednie słowa nie docierały do dziecka. Skoro tak bardzo uwielbiała swojego starszego brata, to chyba powinna wziąć sobie do serca tę groźbę, bo blondas jest słowny.
Szlachetny klepnął dziewczynkę w czoło na jej pytanie.
– Bo jesteś zbyt głupia i za głośna, żeby mieć koleżanki. Żadna z Tobą nie wytrzyma, karzełku!
Dastan lubił się przekomarzać. Nawet jego narzeczona o tym wiedziała. Właściwie to szkoda, że jej tutaj nie było… Mógłby przynajmniej ją zerżnąć w krzakach i impreza byłaby od razu ciekawsza! A tak? Miał czyhać na tyłek swojej młodszej siostry, żeby Ringo wyrwał mu drogocenne jaja? A w życiu! Poza tym nie był pedofilem…
Blondas coś przeczuwał, że to trzymanie się za ręce nie będzie miało końca. Zaraz zaciągnie go do jakiegoś toitoia i powie, żeby obciągnął (bez skojarzeń) jej spodenki, bo wypiła za dużo soku pomarańczowego i chce jej się siusiu!
– Ej, ale z pieluch to Ty już wyrosłaś, nie?
Zapytał nagle, przerażony myślą o przebywaniu w toalecie z młodszą siostrą. A jak będzie musiał zmieniać jej pieluchę? Właściwie to wybuchnął śmiechem i zmierzwił włosy siostrze. Oczywiście piorunem spoważniał i spiorunował Rilliannę wzrokiem. Jeśli piśnie słówkiem na temat śmiechu wampira… zamorduje. Na miejscu.
Dastan zerknął stronę Fabio, któremu szybko skinął głową. Znał go i to nawet dobrze. Obaj panowie przecież pracowali dla Samuru, nic dziwnego, że czasami musieli na siebie wpadać „w pracy”.
– Zachowuj się, Rillianne, bo sprzedam Cię Cyganom i więcej mnie nie zobaczysz.
Kątem oka dostrzegł pędzące trzy świnki. Jasne, słyszał też jakiegoś gościa, który mówił coś do mikrofonu, jednak olał go całkowicie!
– Łap świnię, Rillianne! Pokaż, że umiesz się bić w błocie, mała!
Puścił jej rękę, gdy świnka zahaczyła o małą wampirzycę. Sam nieco się cofnął, by nie ubrudzić się błotem, ale z siostry nie spuszczał oka. A jeśli chciała wygrać, Dastan jej w tym pomoże, oszukując! Nieco sztuczek się przyda.
Dastan

Dastan

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Problemy z psychiką. Blizna na sercu - pamiątka po wypadku.
Zawód : Członek mafii.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t502-dastan

Powrót do góry Go down

Zielone Pola Empty Re: Zielone Pola

Pisanie by Gość Pon Sie 18, 2014 4:07 pm

Jakoś nie zdołał otrzymać odpowiedzi od dziewczyny, bo ich uwagę przyciągnął staruszek prowadzący imprezę, kiedy ten zachwalał zespół Ruka burknął coś pod nosem, grajki jak grajki , czym tu się zachwycać? zaczął mówić o atrakcjach jakie będą częścią imprezy, krowy? mleko? Ruka bardzo lubił mleko, więc to mu się nawet podobało, będzie się można potem napić świeżego mleczka. Taczki i inne na razie go nie zainteresowały za bardzo. Za to kiedy usłyszał o świnkach zaśmiał się, rany to będzie ciekawie, spojrzał na to jak wypuszczają trzy zwierzaki z namiotu, dwa śmignęły gdzieś w gości, ale jeden z nich najwidoczniej postanowił sobie obrać chłopaka za cel, Ruka na chwilę znieruchomiał, lecz kiedy zwierzak wpadł na niego Ruka go oplótł rękami starając się zablokować wierzgające nóżki zwierzaka, przy czym omal się nie przewrócił na bok, ale jednak, tak udało się.
-spokojnie mała nie zjem cię... hmm... a może właśnie dlatego przyszłaś do mnie?
zaśmiał się wesoło, a zwierzak chyba się trochę uspokoił, choć i tak trochę wierzgał nóżkami , że chciałaby pójść. To mi trochę przypominało wyjazdy z moim ojcem, czasami byliśmy przy wsiach i tam też trzeba było łapać takich uciekinierów, albo trzeba było złapać koguta, żeby można było jajka zebrać, bo inaczej wszystkich tłukł po głowie drąc się niemiłosiernie, z resztą na wsi zawsze działo się coś ciekawego, może dzisiaj też tak będzie? taki trochę dzień wspomnień dla Karasia. Zadowolony i trochę pobrudzony spojrzał z uśmiechem na Minami
-ja to chyba mam szczęście do wpadania w największe zamieszanie, właściwie to teraz możesz narysować razem z tym maluchem
stwierdził, że śmiechem i przytulił świnkę czule, a ta w odpowiedzi chrumknęła chyba nie do końca rozumiejąc o co chodzi chłopakowi. Lubił zwierzaki, a taka świnka pomijając trochę inny wygląd z zachowania była podobna do pieska, tylko , że była roślinożerna ,różowa i taka "puszysta"
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zielone Pola Empty Re: Zielone Pola

Pisanie by Gość Pon Sie 18, 2014 4:46 pm

W Minami, z początku zszokowanej tym wszystkim, co się działo, obudziła się natychmiast dusza artystki. Prawda, że blondyn w cieniach i intrygującym półmroku sam z siebie wyglądał już ciekawie jak model, ale nie spodziewała się, że dobierze sobie do tego zwierzęcego statystę. Statystkę, przepraszam. Świnka chrumkała z najwyższym zadowoleniem, niewiele rozumiejąc z całego tego zamieszania i chyba nie myślała uciekać z czułych ramion chłopaka. Tym lepiej, gdyż nie będzie się wiercić ani sprawiać przeszkód w odtwarzaniu tej uroczej, typowo sielankowej sceny. Lekki wiatr zmierzwił zarówno nastroszoną fryzurę chłopaka, jak i szmaragdowe pasmo trawy, dodając im naturalności. To będzie ciekawe dzieło w jej wykonaniu. Na wcześniejszą uwagę o pozycji, jaką ma zająć model, Minami odpowiedziała z uśmiechem:


- Nie, możesz zostać w tej pozycji, w której jesteś. Wyglądacie razem wyjątkowo słodko. A więc, uśmiech proszę!


To rzekłszy, zaczęła pospiesznie rysować. Charakterystyczne rysy twarzy jasnowłosego byłoby dosyć łatwo oddać przy takim oświetleniu, plus trawa, drzewa, lśniący zimnym, srebrnym światłem księżyc - najlepszy przyjaciel wampirów, nieco gorzej z narysowaniem wiercącej się trochę kawaii świnki. No, ale nie z takimi rzeczami miała do czynienia. W końcu potrafiła nieźle oddawać tą surrealistyczną rzeczywistość z wampirami, łowcami i innymi takimi. Ciekawe, co jeszcze mogłaby spotkać na tym świecie? W sumie wolałaby się nad tym nie zastanawiać.


- Gotowe. - oznajmiła po upływie kilku minut. Trochę krótko tym się zajmowała, jak na standardy przyzwoitych artystów, ale przynajmniej wyszło jej to elegancko. Z dumą zbliżyła się do chłopaka, pokazując mu swoje dzieło. - Mam na imię Minami, jeżeli interesuje Cię, kim jestem. Miło by było jednak wiedzieć, komu mam to ofiarować.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zielone Pola Empty Re: Zielone Pola

Pisanie by Gość Pon Sie 18, 2014 5:19 pm

Kiedy piszecie "bez skojarzeń" dopiero wtedy mam skojarzenia ;__;

Upilnować Fumiko? Prędzej Chirtine udałoby się upilnować stadka dzieci, niż jej. Fumi nic się nie stanie. Była lekko podpita, a nie pijana. Zachowywała się więc.... jak normalna nastolatka bez żadnych trosk. Chyba rodzina i znajomi muszą jej częściej czegoś dolewać, albo dosypywać, bo wtedy przynajmniej nie bredzi o samobójstwie. Chi nie musiała się niczym martwić. Wszystko z nią jest i będzie w jak najlepszym porządku. No, może poza tym, że będzie się głupio szczerzyć, ale to w jej stanie normalne. Gorzej jakby się awanturowała. Nie, ona nie z takich. Mała ilość alkoholu i już jest najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.
Niech nawet nie próbuje zabierać jej niebezpiecznych przedmiotów. I tak ich nie odda. A przynajmniej nie teraz, kiedy wie, że mogą zjawić się wampiry. Albo już są. Miała swoją trójkę podejrzanych! Musi się jakoś bronić. Choć wie, że wampiry mają jakieś specjalne moce. Jedne potrafią się teleportować, inne znowu coś innego. W ogóle, to fajna sprawa móc kontrolować jakiś żywioł albo coś.
Tuliła się do kuzynki dmuchając jej ciepłym powietrzem wprost do ucha. Dawno jej nie widziała i strasznie się stęskniła. Domyśliła się, że dziewczyna nic nie wie o istnieniu wampirów.
- Po prostu nie rozmawiaj z podejrzanymi typami, a wszystko będzie dobrze.
Powiedziała cicho zrezygnowana. Uznała, że kuzynce musi być zimno, więc postawiła puszkę z piwem (które przez cały czas miała w ręce) na ziemi i zdjęła swoją bluzę. Zarzuciła ją dziewczynie na ramiona. Pod spodem miała czarną bluzkę z długim rękawem, więc uznała, że będzie jej ciepło.
W tym samym czasie jakiś wieśniak wypuścił świnie i jedna z nich przewróciła puszkę z magicznym napojem Fumiko. Spojrzała zasmucona na piwo wylewające się na trawę. Gapiła się tak dobre kilka sekund, a dolna warga jej drżała jakby się miała zaraz rozpłakać. Szczególnie, że odrobina wylała się na jej glany.
- Zajebię ją.
Powiedziała cicho i rzuciła się w pościg za świnią. Biegała dość szybko, nawet z ciężkimi glanami na nogach, więc niemalże natychmiast dorwała różowe zwierze i przewróciła się z nim na ziemię. Pobrudziła się, ale ziemią, nie błotem. A biedne stworzonko leżało na niej. A Fumiko nie mogła jej podnieść, bo zwijała się ze śmiechu, tylko mocno je trzymała żeby nie uciekło. Po raz pierwszy od bardzo dawna można było usłyszeć jej prawdziwy śmiech. I nie było to do końca zasługą alkoholu, którego i tak mało tej nocy wypiła. Pogłaskała zwierzątko czule za uchem. I nawet złość jej przeszła.
- Pachniesz stajnią.
Powiedziała cicho i znów się zaśmiała. A potem spojrzała błagalnie w stronę Chirtine, żeby ta jej pomogła. Długie włosy Fumiko stetryczały na wszystkie strony i ozdobione były źdźbłami trawy. Policzek pobrudzony był ziemią, a kolczyk w wardze dodawał jej trochę uroku. I nawet się nie przejęła tym, że spod rękawa wystają jej bandaże.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zielone Pola Empty Re: Zielone Pola

Pisanie by Gość Pon Sie 18, 2014 5:39 pm

Uśmiechnął się do dziewczyny radośnie kiedy ta kazała mu zostać w obecnej pozycji, nawet nie musiała go za bardzo do tego zachęcać, podobało mu się tutaj, podobały mu się nastój jaki zapanował w tej chwili. Siedział spokojnie dając się narysować dziewczynie, w końcu i tak musieli trochę poczekać, aż ktoś złapie pozostałe dwie świnki, ta na razie czuła się chyba dobrze. Kiedy dziewczyna skończyła rysować i przysiadła się obok mnie spojrzał ciekawie na pokazany mu szkic
-Ślicznie rysujesz, ja niestety nie mam takiego talentu do ołówka.
Stwierdził szczerze, pilnując, żeby niecierpliwy zwierzaczek mu przypadkiem jednak nie zwiał, w sumie dziewczyna była nawet fajna, co było już i tak sporym stwierdzeniem u Ruki, patrząc na to, że rzadko kiedy czuł się dobrze przy ludziach, zazwyczaj narzekał na nich w myślach, ale Minami nie miał takiej potrzeby
-Ja nazywam się Ruka. Naprawdę chcesz mi to dać?
jego mina teraz wyrażała lekkie zmartwienie
-Ale jak go wezmę to się zniszczy, szkoda by było takiego ładnego rysunku, może niech lepiej zostanie u ciebie Minami-chan?
Trochę to mogło zabrzmieć jak prośba w ustach chłopaka, ale naprawdę nie chciał aby dzieło dziewczyny się zniszczyło, a on nie miał gdzie dać karteczki, żeby się nie pogniotła, albo nie pobrudziła, w końcu w plecaku się pogniecie, a nawet jakby nie pogniotła się, to ma tam tyle dziwnych rzeczy na dnie plecaka , że coś na pewno by pobrudziło kartkę, chociażby same świeżo zebrane roślinki
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zielone Pola Empty Re: Zielone Pola

Pisanie by Gość Pon Sie 18, 2014 5:43 pm

Po zamku Testament'a krąży mnóstwo informacji. Od najgorszych spisków, po zwykłe plotki przypadkowych członków rodziny. Również gościom, którzy ich odwiedzają - rzadko, bo rzadko, ale jednak - zdarzy się pozostawić kilka cennych wiadomości. Poza tym, Samur piastujący stołek burmistrza naszego jakże wspaniałego miasta wie o wszystkich imprezach, organizacjach i spotkaniach kulturowych jakie tylko mają odbyć się w mieście lub poza jego granicami. Rillka z kolei będąc typowym, gumowy uchem wyłapała, któregoś razu wieść o wiejskiej imprezie. Właśnie w taki sposób dowiedziała się o grupowym melanżu! I to właśnie przez mieszkańców zamku oraz ich długie języki, Dastan musi dzisiaj cierpieć. Wszak, gdyby siedzieli cicho i nie wspominali nic o żadnych festynach ani gierkach, do małej nie dobiegłyby, żadne informacje na temat okolicznej wsi ani tym bardziej dzisiejszej zabawy na zielonej polance. Prostując jednak nieco twoje słowa, zaznaczę, że Rill żyje w zamknięciu od dziecka. Częściej jednak przebywa w domostwie ojca niżeli matki. Ringo natomiast podchodzi do tej sytuacji bardzo rzeczowo. Może i byłby skłonny wypuszczać ją na dalsze i dłuższe spacery, jednak po próbie ucieczki przez Yuki, która chciała zabrać ze sobą także małolatę sam nałożył nakaz, aby młódka nie opuszczała zbyt często murów zamku. Głównie z obawy o to, aby matka piegowatej nie odwaliła tego samego numeru, co przed laty. W końcu wszyscy wiemy, że papcio nie chciałby stracić swojej najmłodszej pociechy. Nie w taki sposób! Jeszcze padłby na zawał, gdyby dziewczynce coś się stało, a jego nie byłoby w pobliżu!  
Dasti przyśpieszał!? Kiedy tylko chłopak mocniej dociskał pedał gazu, Julie obdarowywała go perlistym śmiechem, przepełniony typową, dziecięcą beztroską. Coś miało się wydarzyć? Proszę Cię! Dziewczynka głęboko wierzy w umiejętności blondyna. Nie dopuszcza do siebie nawet myśli, że szlachetny byłby w stanie spowodować wypadek. Jest w końcu wampirem! Ma dużo lepszy wzrok od normalnego człowieka, węch, ba! Wszystkie jego instynkty są znacznie bardziej wyostrzone, co za kółkiem z pewnością niezwykle mu pomaga. Do tego jest bardzo zręczny, refleksem zapewne również nie pogardzi, więc no ... Rillianne nie zaczęłaby się drzeć nawet wtedy, gdyby braciszek jechał, patrząc jednak cały czas na nią, a nie na drogę jak powinien. Wystraszyłby ją jedynie spadający z nieba meteoryt, o! Tego by się bała tak super uber poważnie!
Następnymi słowami Dastan'a dziewczynka jednak nieco się przejęła. Otworzyła szeroko oczy, wlepiając w buźkę brata przerażone spojrzenie dwukolorowych tęczówek. Pociągnęła cicho noskiem, łapiąc go za policzki, nim jeszcze w ogóle wyszli z samochodu. Mój Boże! Czy on jej właśnie powiedział, że byłby skłonny ją zostawić!? Czy on w ogóle jest świadomy, co zrobił i na co się teraz naraził? Jasnowłosa nie odklei się teraz od niego na milimetr! Jak będzie chciał się pobawić z narzeczoną, to też nie pójdzie! Bo nie i już. Koniec tematu.
- Nie możesz mnie zostawić! - jęknęła, prawie że płacząc. Naprawdę! Dasti nie może zostawić młódki samej. No bo co ona zrobi? Wykituje! Zamknął ją w czterech ścianach i nie wypuszczą dopóki nie stwierdzą, że jest wystarczająco dorosła. Poza tym Rillka bezgranicznie ufa swojemu bratu. Pokłada w nim wszelkie swoje nadzieje! Nie wyobraża sobie bez niego życia tylko dlatego, że postanowiła komuś opowiedzieć kilka ciekawych faktów z ich wspólnego życia. Mam na myśli ofc wypad na wiejską imprezę! Zresztą, gdyby ją zostawił, zraniłby ją tak samo, jak Yuki zraniła jego. Dziewczynka poczułaby się odepchnięta, zwyczajnie niechciana. Dastan chyba nie jest w stanie zrobić tego swojej młodszej, uroczej siostrze, prawda? Cmoknęła zabawnie, przyciągając do siebie chłopaka za policzki, które wcześniej ujęła w drobne rączki. Zrobiła rozbrajającą minę, następnie bezceremonialnie wtulając się w biednego blondasa. Jakby na przeprosiny. Nawet klepnięcie w czoło przyjęła bez żadnych protestów, awantur i niechcianych wrzasków. Ot, dosłownie w kilka minut przemieniła się w autentycznego anioła, by już chwilę później znowu siać terror.
- Nie jestem głupia! - burknęła, łypiąc na niego spode łba, kiedy wyszli już z jego auta. Nadęła zabawnie policzki, odwracając buźkę w drugą stronę. Nawet zaczęła obserwować przypadkowych ludzi, byleby tylko nie spoglądać na wrednego Dast'a.
- Ffyfkko pofiem tacie. - dodała jeszcze przez zaciśnięte zęby, zniekształcając przez to niektóre słowa. Mówiła poważnie? No ba, że tak! Rillianna jak chce, to potrafi być konfidentem pełną parą! Doniesie na wszystkich, kiedy się tylko da, komu się do i gdziekolwiek się da. Wredna mała małpa.
- Mam pięć lat i sisusiam do kibelka! - warknęła, zerkając na wampira kątem oka. Tupnęła nawet obrażona nogą, następnie przydeptując mu palce swoim czarnym sztybletem. Niech ma, niech czyści sobie buty po ataku małolaty, o!
- Chociaż wujek Hiro uważa, że takie małe dziewczynki jak ja nie powinny chodzić do toalety same. Raz nawet przyniósł gumową kaczkę, koła ratunkowe i stwierdził, że będzie kąpał się ze mną. Tata zdzielił go wtedy szmatą i kazał wyjść. Zupełnie nie wiem dlaczego. - dodała zaraz, stanowczo akcentując ostatnie zdanie, jakby czekała po nim na reakcję brata. Cóż, Rillka nie ma zielonego pojęcia, że Hiro nie może mieć dzieci i przebywanie z takimi smarkami jak ona sprawia mu po prostu zwykłą uciechę. Z kolei Ringo zupełnie o tym zapominając, źle odebrał jego intencje w stosunku do małej Julie i ewidentnie go wypieprzył, nie zwracając uwagi na szkody jakie mógł mu przy tym wyrządzić.  
- Znasz Landrynę? Nie bądź taki hop do przodu Dasti, bo wrzucę Cię do taczki i zmuszę do zawodów! - palnęła, grożąc mu przy tym palcem tak jakby, to ona teraz była starszą siostrą, a on jej młodszym, mało kumatym bratem. A tak btw, żaden Cygan by jej nie chciał. Dasti już z nią ledwo wytrzymuje, co dopiero człowiek, który musiałby się zmierzyć z nią po raz pierwszy w swoim życiu, a wierzcie mi - pięciolatka nie ma w zwyczaju odpuszczać, ani ułatwiać komukolwiek zadania. Zrobiłaby wszystko, by po niecałej godzinie odważny jegomość zwrócił ją blond kochasiowi.  
Świnka!? GDZIE, GDZIE? Rill rozbłysły oczy, kiedy tylko dostrzegła koło swojej nóżki różową, słodką świnkę. Bez namysłu rzuciła się w pogoń za biednym zwierzakiem, zupełnie nie bacząc na ludzi, którym co rusz przebiegała pod nogami albo zupełnym przypadkiem wytrącała z ręki napoje bądź jedzenie, ba! Nawet jak wpadła pod scenę, wyrywając w pościgu kilka kabli od nagłośnienia nie przerwała swojego zadania!
- Chodź do mnie mój BEKONIKU! - zapiszczała do świnki, ganiając ją tym razem w okół nóg Dastan'a. Ostatecznie rzuciła się na ziemię, łapiąc swój łup za tylne nóżki. Zwycięsko podniosła zwierzaka do góry, wciskając go w ręce brata. Pomińmy fakt, że świnia jak to świnia nie pachniała przyjemnie ani tym bardziej świeżo. Do tego nie należała też do czystych, więc wampir musiał zmierzyć się także z błotem na swojej czarnej, zapewne drogiej bluzie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zielone Pola Empty Re: Zielone Pola

Pisanie by Gość Pon Sie 18, 2014 7:21 pm

A świnie jak to świnie, musiały utrudnić zadanie ludziom jak i sami uczestnicy. Jedna świnia złapana przez Ruke, kwiczała głośno wierzgając łapkami i łebkiem jak tylko się da, a jak zdobędzie się na dłoń chłopaka. Ugryzie! A wtedy odzyska wolność. Toć to świnia Terrorysta!
Druga świnka uciekając przed Rillianne sprytnie wyminęła wszelakie okablowanie w przeciwieństwie do małej wampirzycy. Na szczęście w porę jeden z techników złapał głośnik żeby nie wywalił się na małą.
- Uważaj dziewczynko!
Zawołał za nią, choć twarz wiejskiego mieszkańca była uśmiechnięta. Wszakże jak to dzieci, nie kontrolują swoich małych nóżek. I oczywiście świnka Druga skierowała się w stronę Dastana lecz miała takiego pecha iż przez pięcioletnią panienkę została pojmana. Ale czy Dastan ucieszy się z podarunku? Świnka mu kwiknie niby na Dzień dobry ale sprytnie wyślizgnie się z rąk Rill żeby uciec prosto w pachnące dla niej błotko. Czy odważny się ją złapać ponownie.
Trzecia świnia pojmana przez Fumiko akurat bała się najbardziej. Kwiczała również głośno, wiercąc się i wierzgając łapkami. Na dodatek zrobiła też jej piękna małą plamkę na bluzce! Mianowicie świnka zrobiła małe siku. Na pewno Fum wypuści zwierzę, które pogna w stronę Minami żeby i ją zabrudzić błotem.
Jaka świńska reakcja się wydarzy? Czy dacie szansę na zabawę z taczkami które już błyszczały postanowione w świetle lampionów gotowe do użycia i wyścigu?


Ostatnio zmieniony przez Testament dnia Pon Sie 18, 2014 7:46 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zielone Pola Empty Re: Zielone Pola

Pisanie by Gość Pon Sie 18, 2014 7:24 pm

Jeśli Chirtine zobaczy, że jej kuzynka znowu nie porzuciła swoich nawyków, wparuje do jej pokoju i pozbiera wszystkie niewłaściwe rzeczy. I żadne gatki o wampirach, ani żale nie pomogą. Wtedy Fumiko może być na nią zła nawet do końca życia. No, ale na razie nie będzie sobie zawracać tym głowy, teraz nie była na to dobra pora. Najlepiej zrobi jak się zrelaksuje, o ile w takim miejscu jest to możliwe.
- Spokojnie nieznajomi mnie omijają szerokim łukiem.
Sama nigdy nie pchała się do rozmowy z innymi. Wolała towarzystwo samej siebie albo nielicznych osób. Zwróciła uwagę na faceta, który zaczął gadać do mikrofonu. Jego słowa wlatywały jednym uchem, a drugim wylatywały. Czując nieduży ciężar na swoich ramionach, spojrzała nieco zdziwiona na Fumiko. Nie chciała, aby ta dawała jej swoja bluzę. Gdyby było jej, aż tak zimno ubrałaby się cieplej. Zanim jednak zdążyła cokolwiek powiedzieć, zobaczyła pędzącą w ich stronę świnię. Że co? Może później zaproszą ich do stodoły na spanie na sianie? Na dodatek urocze prosię zechciało wylać picie czarnowłosej. Razem z kuzynką patrzyła na wylany napój. Zastanawiała się czy ma pogonić za zwierzęciem, jednak kuzynka już pognała za nim. Chciało jej się śmiać widząc jak dziewczyna biegnie na różowa kulką. Dawno nie widziała takiego czegoś z jej udziałem. Jednak opłaca się przychodzenie na wiejskie imprezy! Szkoda, że nie było czasu na zrobienie zdjęcia! Oby tylko kuzynka nie zechciała przerobić świnki na szynkę. Podeszła do Fumiko, a raczej podbiegła. Nie może ją przecież zostawić na pastwę losu. Przykucnęła i chwyciła zwierzę za przednie łapy. Tylną część ciała zajmowała Fumiko...
- Nie wiedziałam, że drzemie w tobie taka pogromczyni świnek - zaśmiała się.
Zauważyła bandaże dziewczyny, owinięte wokół rąk. Domyśliła się co one zakrywają. Potem zajmie się tą sprawą. Teraz trzeba było pilnować, żeby prosiak nie zwiał!
- Zaadoptujmy ją!
Tak to jest genialny pomysł! W końcu kto by nie chciał takiej przesłodkiej, brudnej i kwiczącej kulki? Puściła zwierze, które zaczęło szaleć. Co one miały w tej paszy, że były aż takie żywotne?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zielone Pola Empty Re: Zielone Pola

Pisanie by Gość Wto Sie 19, 2014 9:36 am

Fumiko i tak dzielnie trzymała świnkę w swoich ramionach. Nie przejęła się nawet plamą na bluzce, po ktorej zresztą i tak zaraz i tak nie będzie śladu. Serio, "pannę kucównę", jak to nazywał ją ojciec, to w ogóle nie ruszało. Zwierzę przez cały czas się wyrywało i zrobiło Fumi na pewno kilka siniaków na brzuchu, ale to też nie miało dla niej znaczenia. Przez cały czas głośno się śmiała, przez co mogła odrobinę rozluźnić uchwyt, ale na szczęście zaraz przybiegła do niej kuzynka i jej pomogła.
- Dużo rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz!
Zawołała i przytuliła policzek do różowego brzuszka świnki. Nie zamierzała sprawdzać jakiej jest płci, zresztą... Miała zawsze z tym problem. Nigdy nie umiała odróżniać u zwierząt! Ale uznała adopcję świnki za dobry pomysł. Fajnie byłoby mieć takie zwierzątko na własność! Straszyłaby nim wszsytkie panny w akademiku i pedałów. To nie tak, że Fabia za takiego uważała, nic z tych rzeczy, ale była ciekawa, jakby zareagował, gdyby mu wręczyli świnię. Ucieszyłby się?
- Nazwę ją Krzysiek!
Zawołała uradowana (bez obrazy dla Krzyśków). Zawsze nadawała zwierzętom imiona niezależnie od ich płci: Mietek, Wiesiek, Genia, Józefina, itp. Uważała to za śmieszne. Tak więc tuliła do siebie Krzyśka, ale niestety kuzynka puściła jej nową kochaną świnkę, która przebiegła po jej brzuchu robiąc jej więcej siniaków. Patrzyła jak sobie biega, aż w końcu zniknęła jej z oczu.
- Oni im dosypali magicznego białego proszku, inaczej by tak nie biegały!
Powiedziała wciąż leżąc na ziemi. Ona może i narkotyków nie ma, ale za to w kieszeni tabletki, które działają podobnie gdy się weźmie trochę więcej. A jeśli za dużo i połączy się jeszcze z alkoholem, to można się obudzić w szpitalu, albo wcale. Co zaś tyczy się "starych nawyków" - nigdy z nimi tak naprawdę z nimi nie skończyła. Cięła się od jakiś dwóch-trzech lat.
Podniosła się i otrzepała ubranie. Przydałby jej się prysznic. Najlepiej gorący. Zakryła bandaże długim rękawem i uśmiechnęła się do kuzynki niewinnie, jakby ta niczego nie zauważyła.
- Jestem głodna... Zjadłabym ciasto z jagodami, albo jabłkami...
Powiedziała dotykając się po obolałym brzuchu. Nie jadła nic od dwóch dni... Po prostu nie miała apetytu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zielone Pola Empty Re: Zielone Pola

Pisanie by Gość Wto Sie 19, 2014 5:05 pm

Na miejscu też pojawił się białowłosy skurwiel w swoim ukochany szarym mundurze, mimo, że wszędzie były tańce i zabawy on niestety nie przyszedł tutaj w celach rozrywkowych, kto wie co może strzelić ludziom do głowy,a nie wspominając już o wampirach. Danny jako wiejski imprezowicz? Nie bardzo, ale może by się nawet skusił gdyby sytuacja nie była taka jaka jest, on przyszedł tutaj aby pilnować porządku, aby nie dopuścić do powtórek z festynu Hanami. Ubrany w białą koszulkę, bojówki i zwyczajne skórzane buty nie robił tutaj za typowego uczestnika, a nie wspominając o tym cholerstwie na jego plecach, no i oczywiście, narzuconym na to wszysko mundurze ale kto by się tym przejmował, tak dopóki szara barwa otulała jego sylwetkę, nikt tutaj raczej nie będzie się go czepiał prawda? Jego oczy spoczywały tutaj bardziej na żeńskiej części uczestniczek, ale raaaany, jakie one były młode, czy w tym wieku rodzice nie powinny pilnować swoich córek? Przecież może stać się im coś złego. Przechadzając się w tak zwanym patrolu w końcu się zmęczył i spuścił wszystko z oka, przecież nie był maszyną. Podszedł tam do jakiś lokalnych trunków, siegając po portfel i zostawił spory banknot w zamian za butelkę jego ukochanego towarzysza Johnnego. Wypił, parę szklanek w jakimś tam czasie, niby nie powinno się pić na służbie, ale szara miała trochę inne standardy, a zresztą wampir przecież się nie schleje po paru szklankach. Nakazał tam lokalnemu chłystkowi schować butelkę, że jeszcze po nią wróci, na razie szykował mu się kolejny obchód.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zielone Pola Empty Re: Zielone Pola

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach