Opuszczony Dom

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Go down

Opuszczony Dom - Page 4 Empty Re: Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Pon Lis 19, 2018 12:58 pm

Gdy tylko młodzik wyłonił się ze sterty kartonów, Lukas syknął oblizując mordę swym przydługim jęzorem. Jeżeli Roku miał jakąkolwiek nadzieję na to, że swą postawą przestraszy wygłodniałego wampira - mylił się. Miał już swój cel i krok po kroku do niego dążył, by w końcu ruszyć niczym wygłodniały potwór w kierunku młodzika. Oczy pełne szaleństwa wbijały się w Roku, niczym w ogromnego kotleta, niebezpieczeństwo było coraz bliżej, więc czy dzieciak postara się uciec? Chyba było już na to za późno.
- Moje... moje!
Zdołał tylko wyrzec, by rzucić się w stronę wampirka, zaś gdy wszystko wskazywało na to, że jego los jest przesądzony, Lukas nagle... zniknął niemalże przed jego twarzą, pojawiając się kawałek za nim, gdzie kucnął, słyszalnie się nad czymś pastwiąc. Chłopak dojrzał sporych rozmiarów szczura, z którego postanowił sobie zrobić "podwieczorek", co oczywiście mijało się z jego preferencjami smakowymi i zapewne gdyby był troszkę bardziej świadomy tego co robi, zapewne poczułby ochotę wyrzucenia z siebie zawartości żołądka, ale teraz? Czy to ma znaczenie? Ma krew, jest dobrze. Wyssany do cna szczur został rzucony na ziemię, zaś zakapturzony chłopak powstał, powoli wracając do zmysłów. Ogon rozwiał się niczym dym, tak więc chyba było dobrze, a przynajmniej na ten moment.
- Twoje mięso jest ohydne. - rzekł do Roku, powoli zwracając się w jego stronę. Gdyby nie ta uświniona z krwi morda, można byłoby rzec, że wyglądał normalnie... no jak na pieprzoną hybrydę. - Ale myślę że inni by nie wybrzydzali na moim miejscu.
Dodał po chwili, intensywnie mierząc go wzrokiem. Co tu robił? Przecież tu napyta sobie biedy...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczony Dom - Page 4 Empty Re: Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Wto Lis 27, 2018 10:12 pm

Roku jako dziecko ze śmietnika nie miało pojęcia czym jest zło a czym dobro. Dla niego przetrwanie było priorytetem i jakby zginął, zapewne i tak by się nikt nie przejął, Roku możliwe że również pogodziłby się ze swoim losem. Nie jest silnym wampirem, nie zna swoich mocy i nie rozumie tego, co się z nim dzieje od urodzenia. Ten typek co się pojawił w jego kryjówce, zamierzał pewnie zabawić się kosztem dzieciaka. Zabić, zjeść. To co czynią na co dzień dzikie wampiry nie pogodzone z losem uczłowieczenia.
Więc jak tylko ruszył w jego stronę, dzieciak chciał cofnąć się i zasłonić twarz rękoma. Niby żadna ochrona, ale jednak nic nie poczuł. Nie, bo Lukas zaatakował kogoś innego. Pisk. Hałas. Czyżby zabił szczura?
Roku szybko skierował wzrok w stronę przybyłego, patrząc na niego z zaciekawieniem ale jednocześnie z nieukrywanym niepokojem. tak szybko dopadł szczura. Czyli umie polować? I skąd te dziwne części ciała które jeszcze znikają? Chłopak aż podskoczył.
- Co co co ty jesteś?
Z trudem wypowiadał słowa, można powiedzieć że nawet trochę się jąkał. Oblizał się szybko, podchodząc ostrożnie do nieznajomego. Jeśli ten wykona jakiś gwałtowny ruch, Roku odskoczy i znowu warknie, odsłaniając swoje jeszcze nierozwinięte dobrze uzębienie.
- Mój teren. Iść stąd.
Machnie ręką w stronę wyjścia. Nie chciał intruza który nie dość że jest dziwny, to jeszcze stanowi zagrożenie. Roku śmieciami się nie dzieli, o nie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczony Dom - Page 4 Empty Re: Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Pią Gru 21, 2018 3:35 pm

W milczeniu obserwował dzieciaka, delikatnie przekręcając łeb. Na jego ledwo wyjąkane pytanie, wyszczerzył się delikatnie.
- Jestem tym samym, czym jesteś Ty. - odrzekł spokojnie, pozwalając sobie na to, by podejść do młodego na krok. Nie zamierzał go atakować, nic z tych rzeczy, zamiast tego przykucnął przed nim i począł niuchać w powietrzu. Mimo że był wampirem wyższej klasy, to jednak wiek, a raczej fakt że wyglądał na gówniaka - dawał wrażenie względnego bezpieczeństwa. Choć kto wie, czy pod postacią Roku, nie czai się jakiś podstępny wampir czyhający słabszych ofiar? W Yokohamie spodziewać się można wszystkiego, szczególnie na terenie slumsów.
- Nie widzę tu tabliczek z Twoim... imieniem, jakkolwiek się nazywasz. - mruknął, ziewając. Mimo że nie powinno, to jednak było mu trochę szkoda młodzika. Rozumiał przez co przechodził, w końcu sam dłuższy czas żył na własną rękę, choć u niego wyglądało to o niebo lepiej... a może i gorzej, w końcu Lukas był człowiekiem, a on nie tak bezbronnym wampirem. - Dlaczego tu jesteś? Nie powinieneś być z... "rodziną"?
Dopytał, nie czując żadnej niewygodny z zadawania tak prywatnych pytań. Ot typowe zbieranie informacji od zdziczałych dzieciaków.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczony Dom - Page 4 Empty Re: Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Pon Sty 07, 2019 11:26 pm

W tym wypadku Roku był znacząco słabszy od Lukasa. Bez mocy, bez żadnego doświadczenia poza polowaniem na szczury i jeszcze słabsze wampiry. Chociaż te drugie, nawet poziomy E, stanowiły nie lada zagrożenie dla dorastającego krwiopijcy. Więc dla Lukasa nie był on żadną przeszkodą, właściwie był niczym. Kolejnym śmieciem odrzuconym przez społeczeństwo, wszak sieroty nie mają za wiele do powiedzenia, nawet i w tym rzekomych dobrze rozwijających się czasach.
- Czym?
Uniósł brew, uważnie przyglądając się nieznajomemu. Nie ufał obcym. Tego przynajmniej wyuczył się na pamięć, żeby od razu nie łykać przynęty pod postacią pomocy. Raz się na tym sparzył: skończył z rozerwanym gardłem. Cudem przeżył.
- Bo ich nie ma. I nie będzie.
W przeciwieństwie do Lukasa, Roku odpowiadał z agresją. Denerwował się obecnością i to jeszcze nieproszoną, nikt drugiego wampira tutaj nie zapraszał, aczkolwiek lokum wcale nie należało do dzieciaka. Przywłaszczył je sobie.
Kiedy podchodził, młody się oddalał. Cały czas utrzymywał między nimi dystans, żeby nie kusić losu.
- Nie mam rodziny. I mieć nie będę. Nie potrzeba!
I znowu szybka odpowiedź. Dla Roku rodzina nie istniała, nie miał jej i nie będzie mieć. Zaciśnie dłonie w pięści, marszcząc brwi. Co raz bardziej czuł się osaczony, właściwie już myślał że niebawem zostanie znowu zaatakowany. Nie ma mocy, nie ma jak się bronić. Więc dlatego wypadałoby znaleźć broń; kątem oka dostrzegł nadłamaną deskę z wystającymi dwoma zakrzywionymi gwoździami. Jak Lukas podejdzie, wampir szybko podejdzie do rzekomej broni i złapie w obie dłonie. Nie pozwoli sobie na przemoc, poza tym niech obcy wie, że z Roku zadzierać nie można.

Poszedł sobie.

zt
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczony Dom - Page 4 Empty Re: Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Nie Paź 20, 2019 8:06 pm

Ostatecznie przystał na ostrzeżenie Manueli, choć było bolesna dla wampirzego, upadłego ciała. Miał przy sobie znikomą ilość leków z substancją psychoaktywną nasączoną krwią, ale i tak nie mógł tego dnia już zażyć ani jednej. Zgodnie z radą musiał poczekać do jutra, aby ponownie choć na moment zapomnieć o głodzie. Niestety jego kryjówka w katakumbach została ujawniona, toteż musiał przenieść się do kryjówki numer dwa. Zniszczony blok w zdewastowanej dzielnicy nie różnił się od pozostałych, ale jedno z jego mieszkań stanowił tymczasowy dom Mike'a. To stamtąd zacznie poszukiwania ukochanej siostrzyczki, nie mniej musiał zaleczyć ranę od sztyletu nieznanego wampira. I jako tako zacząć myśleć.
Mając przewieszoną gitarę przez plecy wracał mozolnym krokiem do obskórnego lokum. Od dawna odcięto tu dopływ mediów, w tym wody. Meble były silnie zużyte i zniszczone, ale połowa kanapy w dawnym salonie nadawała się do odpoczynku. Tam też znalazł się upewniwszy się, że nie zalęgli się tu inni lokatorzy. Na dzień dzisiejszy miał już dość spotkań z wampirami, poza Mei. Ją to mógłby oglądać codziennie, gdyby nie nakaz Stwórcy. Musiał Ją przyprowadzić przed oblicze Tatulka, aby mogła żyć długo i szczęśliwie. Niestety urwał się po Niej ślad i nie wiedział, od czego zacząć. Ostatnio widział Ją na terenach Akademii, ale to było z tydzień... może dwa tygodnie temu. Wampirom poziomu E życie płynie w innym tempie. Wszystko zależało od sytości żołądka. A propo, musiał uciskać go dalej w jednym miejscu, aby nie wykrwawić się. Częściowo odzyskał mięsiwo, ale brakowało stabilności i więcej pożywienia. Jeśli wydobrzeje, ruszy na łowy jeszcze dzisiaj. Musiał jak najszybciej zdobyć pełną sprawność, inaczej nigdy nie zdoła wytropić siostrzyczki. Tak, tylko Ona wypełniała nikłą treść egzystencji Mike'a. Wszystko inne to tematy zastępcze, albo krew.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczony Dom - Page 4 Empty Re: Opuszczony Dom

Pisanie by Mei Nie Paź 27, 2019 1:50 am

NPC - David

No dobra, a co ze spotkaniami z ludźmi? Prawdę mówiąc, zapewne mało kto spodziewałby się człowieka w tym miejscu. Opuszczone miejsce zdawało się być idealne dla poszukiwaczy wrażeń czy podobnych sobie... Ewentualnie dla jakiś inwestorów. Kto wie... Jednakże, do której grupy dawało się przypisać będącego tutaj osobnika?
Poprawił pas i uniósł wzrok. Okolica nie wyglądała zachęcająco. Do tego dochodził sam fakt, że to byłoby ostatnie miejsce, do którego by zaglądnął w normalnej sytuacji... Jednakże teraz musiał. Może ktoś powiedzieć, że to nie jego powinność. Mimo wszystko... To było coś, czego zdecydował się podjąć.
Czego nie robi się dla ukochanej rodziny?
- Zatrzymaj się! - zawołał w pewnym momencie, dostrzegając z daleka sylwetkę. Czuł, że gdyby był tutaj jego Mistrz, najprawdopodobniej zganiłby go za tak lekkomyślne zachowanie i zdradzanie własnej obecności. Jednakże umysł Davida działał obecnie na innych obrotach. Nie przyszedł tutaj by zabijać. Jego cele były czymś zupełnie innym. Ciężko było nazwać to czymkolwiek powiązanego z profesją, jaką się podjął.
Tylko, że on sam nie do końca potrafił nazwać to, co próbował osiągnąć w danej chwili.
- Michael... To ty? - czy zdołał właściwie ściągnąć uwagę tego osobnika? A może przewidziało mu się? Kierowany ową niepewnością, postanowił ruszyć do przodu, by zbliżyć się do ujrzanej osoby. Pierwszy krok. Drugi. Trzeci. Czwarty. Wydawało mu się, że musiał teraz pokonać niesamowicie wielką odległość, by tam się dostać. Zdąży? Nie zdąży? Jego umysł ogarniały różnorakie pytanie i wątpliwości, przejaśniane jedynie małym światełkiem nadziei.
Bez wahania zmniejszał odległość. Nawet jeśli się mylił... Nie. Nie. Nie. Nie dopuszczał do siebie nawet tej myśli. Na razie stawiał na tą dość chwiejną kartę. Dlatego też, jeśli zdoła, zatrzyma się jakieś dwa metry przed wampirem. Otworzy usta, ale nie wypowie żadnego słowa.
Nikt nie powiedział, że był mentalnie gotowy do takiego spotkania.
Mei

Mei
Prefekt
Prefekt

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizny na ciele
Zawód : Informatyk - programista
Zajęcia : Nocne
Moce : Latanie, Manipulacja wodą


https://vampireknight.forumpl.net/t1873-mei-aryu#39443 https://vampireknight.forumpl.net/t1911-mei#40994 https://vampireknight.forumpl.net/t3841-pokoj-mei-i-fergala

Powrót do góry Go down

Opuszczony Dom - Page 4 Empty Re: Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Nie Paź 27, 2019 7:09 pm

~Muzyczka~

Jeśli spotkanie z ludźmi miałoby się skończyć napełnieniem żołądka, to jak najbardziej byłby za. Nie przypuszczał jednak, że istnieje na ziemi człowiek zdolny do stawienia czoła wampirowi, jednocześnie nie chcący jego śmierci. Już za bardzo przywykł do dwóch scenariuszy: człowiek jako ofiara i człowiek jako łowca. Nie było niczego pośrodku. Niczego innego. Nikogo, komu mogłoby zależeć na losie Mike'a, a przynajmniej tak uważał wyprany z moralności krwiopijca, który tylko szukał sposobności na wyrwanie siostrzyczki z toksycznego dla niej świata.
Tkwił w wielkim błędzie.
Rozmyślając o regeneracji w ponurej norze (o ile zdąży tam dojść), puścił mimo uszu pierwsze wołanie, jakby nie dotyczyło jego osoby. Zresztą żaden wampir nie dałby o sobie znać w taki sposób, musiało mu się przesłyszeć. Z wolna szedł kolejne metry z pustym wzrokiem nie racząc się nawet odwrócić w stronę przybysza.
Jakie więc było zdziwienie, kiedy za drugim wołaniem tego samego głosu usłyszał swoje imię. Nie jednemu psu burek, ale ten głos... nie dawał mu spokoju. Brzmiał znajomo, lecz skąd? Nie potrafił dopasować go do żadnej sylwetki. To tylko sprawiło, że zdenerwował się i nerwowo sięgnął ręką po gitarę podrasowaną do dwustronnego topora. Momentalnie odwrócił się na pięcie i z trudną do zinterpretowania złością utkwił rozżarzone ślepia na osobnika, który skracał coraz to bardziej dystans. Który normalny człowiek zbliżałby się do uzbrojonego, nieobliczalnego wampira? Mocniej zacisnął palce na gryfie, który tym razem stanowił trzon broni. Mając ubrudzoną krwią flanelową koszulę i nieprzyjemny dla oka grymas twarzy miał stawić czoła zupełnie niespodziewanemu zdarzeniu. Niestety nie dane mu było utrzymać w pamięci wiedzę o bracie, lecz David bardzo przypominał wyglądem rodzeństwo Mei. Nie, to niemożliwe... Mike jest bratem Mei, nie ktoś inny! Umęczone myślenie zdegradowaną egzystencją nie potrafiło przyswoić innego wariantu. Podpowiadał za to, że ten typ jest niebezpieczny. Że to może być łowca znający jego imię, a który mógł śledzić go od jakiegoś czasu. Nie mógł pozwolić sobie na dopuszczenie kogokolwiek do śledzenia losów wampirów. Miał zaprowadzić siostrzyczkę Tatulkowi, nikt mu w tym nie przeszkodzi.
- A nawet jeśli Michael... -utkwił spojrzenie w obcym dla siebie mężczyźnie- ...nie zdążysz nikomu o tym powiedzieć!
Zamachnął się tak, by rzeczywiście sięgnąć celu, który był stosunkowo blisko. Gdyby nie był ranny, na pewno zdołałby utkwić ostrze w ciele człowieka, który zaczął bezczelnie mieszać w i tak dziurawym jak ser szwajcarskim umyśle wampira poziomu E. Tym gwałtowniejszym ruchem otworzył ranę na brzuchu, z którego na nowo sączyła się krew i brudziła nie tylko ubranie. Chyba naprawdę wierzył, że jednym ciosem pozbędzie się problemu.
Skąd mógł przypuszczać, że miałby sprzymierzeńca?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczony Dom - Page 4 Empty Re: Opuszczony Dom

Pisanie by Mei Czw Paź 31, 2019 11:38 am

NPC - David

No dobra, nie można było tego zaliczyć do płaczliwego, pełnego radości spotkania.
Podchodząc do wampira na pewną odległość, dostrzegł jego stan. Fizyczny wygląd, mimika twarzy, poza... Dodał do siebie dwa do dwóch, obstawiając z miejsca, że nie bardzo było co liczyć na bardziej pokojowe nastawienie. Chociaż z drugiej strony... Widok ciemnowłosego sprawił, że poczuł uścisk w sercu. Minęło trochę czasu od ich ostatniego spotkania, ale stan, jaki ujrzał... Zupełnie odbiegał od tego, co miał we wspomnieniach. Zupełnie, jakby miał do czynienia z innym człowiekiem. Uczucia jednak mówiły mu, że to jego brat...
... przez którego zdecydował się zostać łowcą, by chronić siostrę...
...i którego zarazem nie mógł porzucić na pastwę losu.
Ranny i zmęczony wampir najniższej krwi kontra łowca? Wynik można byłoby przewidzieć od razu, gdyby nie fakt, że David nie zamierzał zakończyć cierpienia tamtego. Nie miał w sobie ani krzty morderczych intencji.
- Przestań! - zawołał, odskakując do tyłu, poza zasięg broni. - Nie poznajesz mnie? Własnego brata? - to bardziej zabolało niż ewentualna, fizyczna rana. Naszła go momentalnie myśl, że zwyczajnie się droczył z nim. Haha. To musiał być żart. Przecież jego uroczy braciszek nie mógł przez ten czas o nim zapomnieć, nie...? - Mike, daj spokój, to nie jest zaba... Ej, jesteś ranny? - jego źrenice rozszerzyły się na widok plamy krwi na ubiorze. - Co się stało? Kto ci to zrobił? - instynkt samozachowawczy został zagłuszony troską o młodsze rodzeństwo. Ponownie zbliżył się do niego, stając tam, gdzie wcześniej. - Usiądź, zaraz zemdlejesz od tego - wyglądał tak, jakby to on sam został zraniony, a nie był jedynie osobą poboczną. - Nie możesz tak narażać siebie - momentalnie też wyparł z głowy fakt, że został przed chwilą zaatakowany.
Podszedł bliżej, momentalnie łapiąc go za oba ramiona i zmuszając do siadu na ziemię. Stosowany przy tym mocny i pewny siebie chwyt zarazem stanowił kwestię tego, że nie istniało coś takiego jak odmowa. Czarnowłosy nie zastanawiał się nawet, jak mogło być to odbierane przez drugiego wampira. Nie wiedział przy tym, co czaiło się w głowie tamtego.
- Jeny, co ty robiłeś przez ten czas? Byłeś w domu? Jadłeś dobrze? Wysypiałeś się? Zaprzyjaźniłeś się z kimś? - zalał go falą pytań, zarazem skupiając wzrok raz na jego twarzy, raz na miejscu, gdzie znajdowała się najbardziej widoczna plama krwi. Zastanawiał się, co powinien zrobić z tym teraz. Nie przypominał sobie, by miał przy sobie coś, co by nadało się na pierwszą pomoc.
Mei

Mei
Prefekt
Prefekt

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizny na ciele
Zawód : Informatyk - programista
Zajęcia : Nocne
Moce : Latanie, Manipulacja wodą


https://vampireknight.forumpl.net/t1873-mei-aryu#39443 https://vampireknight.forumpl.net/t1911-mei#40994 https://vampireknight.forumpl.net/t3841-pokoj-mei-i-fergala

Powrót do góry Go down

Opuszczony Dom - Page 4 Empty Re: Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Nie Lis 03, 2019 3:18 pm

A niech to szlag! Nie trafił! Łowca był zdecydowanie szybszy i zdrowszy, by przewidzieć i uniknąć ciosu. No właśnie, poruszał się za szybko na zwykłego obywatela, albo trafił na nietypowo hardego przedstawiciela niewtajemniczonych w istnienie krwiopijców człowieka. Tak czy siak jego atak na potencjalne zagrożenie skończyło się fiaskiem.
Nadwyrężył jeszcze bardziej organizm, który i tak cierpiał od ubytku posoki i wiecznego głodu. Nie mógł uspokoić się, kiedy ten ktoś zdawało się nieznajomy próbował wmówić mu bajeczkę, że był jego rodzeństwem. Był w tym na tyle przekonujący, że mimo mocno zaciśniętej broni na gryfie i gniewnego wzroku nie zamachnął się po raz kolejny. Nawet jeśli Czarnowłosy stał tuż przed nim. Jego zielone oczy pilnie przyglądały się wampirowi, który postradał większość zmysłów.
Zupełnie nie mógł pojąć, dlaczego ktoś tak bardzo zląkł się zaprzeczenia o pokrewieństwu i ran krwiopijcy. Ani tego, jak bardzo łatwo postawił wampira na ziemi nie bawiąc się w ceregiele. O dziwo Mike nie zrobił nic przy tym wymuszeniu posłuszeństwa, ale to chyba tylko i wyłącznie dlatego, iż zdał sobie sprawę z tego, że miał do czynienia z łowcą. Kto inny miałby odwagę do okiełznania spodlonego wampira?
Nie wiedzieć czemu nie mógł przyswoić sobie, że miał przed sobą brata, który poświęcił całe swoje życie, aby odratować rodzeństwo.
Nawet jak nie zasługiwało na pomocną dłoń.
Kiedy już siedział przyparty plecami do budynku, a tyłkiem na chodniku, z wielką dozą niezrozumienia patrzył się i słuchał, o czym wygadywał osobnik przed nim. Jaki dom? Jakie jedzenie? Jakie wyspanie się? Jaka przyjaźń? Skrzywił mocno ściśnięte wargi ze sobą w dużym zadowoleniu. Jakim prawem nieznajomy miesza mu tak we łbie?! Zamknął nawet powieki, aby uspokoić się, lecz tylko zaczął słyszalnie wciągać powietrze nozdrzami, aż nie wytrzymał któregoś z kolei pytania.
- Zamknij się... zamknij się, świrze! -wydarł się świdrując go rozognionymi oczyma- Nie mam brata, słyszysz?! Dlaczego jakiś człowiek ubzdurał sobie, że wampir jest rodzeństwem?!
Nawet darcie mordy pożerało mnóstwo energii, dlatego z zadyszką i połowicznie rozdziabionymi ustami łypał groźnie na natręta. Brzmiał i zachowywał się tak, jakby naprawdę wierzył we swoją wersję. Czy to była sprawka Tatulka czy wielu miesięcy głodowania i wariactwa - trudno stwierdzić. Wzrok robił się coraz mniej obecny, co jakiś czas między łapaniem powietrza do płuc słychać było rzężenie i charczenie podobne do jakiegoś dzikiego, rannego psa. Przedramieniem uciskał krwawiący brzuch, ale w drugiej ręce dalej trzymał broń.
- Nie wiem, o czym gadasz... nie mogę pojawić się w domu bez Niej... zresztą... po co ci to mówię... zostaw mnie w spokoju... kimkolwiek jesteś.
Coraz bardziej jego mowa była niezrozumiana, zagłuszana i urywana przez sapnięcia, warkoty i zimną ciszę. Ciało miał spięte, ani na moment nie dało się dostrzec rozluźnienia. Faktycznie traktował Davida jak zupełnie kogoś obcego.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczony Dom - Page 4 Empty Re: Opuszczony Dom

Pisanie by Mei Sro Lis 13, 2019 2:58 am

NPC - David


No dobra, to tak trochę zabolało. No... Może trochę więcej niż trochę. Ale nie wyzywanie go od świrów - co właściwie wyglądało po nim, że nawet nie usłyszał - co kwestia zaprzeczenia pokrewieństwa. Aż uniósł wzrok i wbił go w jego twarz. Jego wyraz twarzy był całkiem poważny, jak i zdawał się zastanawiać nad czymś.
- Przecież mamy tą samą matkę i tego samego ojca. A uważasz, że to niemożliwe? - odpowiedział mu pytaniem na pytanie. - Od zawsze byłeś wampirem? - wypuścił powietrze z płuc. - Nie szalej tak, głupku. Wyglądasz, jakbyś miał zaraz wykitować.
Odpuścił sobie już falę pytań, ale jego wzrok wyrażał głównie zmartwienie. Nie wiedział, w jakim stanie jest wampir, ale po czasie, jaki spędził teraz tutaj, widział, że nie jest z nim najlepiej.
- Masz zranione płuca? Czy tylko tą ranę? - no dobra, krwi jednak nie mógł zignorować. Ostrożnie wyciągnął ręce i położył na jego dłoni, która uciskała ranę. - Daj ją zobaczyć, Mike. I powiedz, co się stało.
Czarnowłosy nie dopuścił do siebie kwestii tego, że krwiopijca zwyczajnie go odrzucił. Spojrzał w kierunku broni na krótki moment, po czym ponownie na Michaela. Wziął ręce i położył na jego policzkach, po czym przysunął swoją twarz do jego.
- Rozluźnij ciało. Jedynie sobie szkodzisz - wyszeptał. - I nie kimkolwiek, a twój starszy brat. David. Jesteś moim uroczym, młodszym braciszkiem, Mike. Moim jedynym bratem - tchnęła go myśl, że może wampir cierpiał na amnezję? Ta wizja zasmuciła go. Było mu szkoda biednego osobnika, który cierpiał dodatkowo jeszcze w taki sposób. - Gdzie mieszkasz? - chciał mu pomóc. Naprawdę. Tyle, że dopóki tamten tkwił w bojowym nastroju, nie mógł tego zrobić. Jak chociażby opatrzeć - nawet jeśli prowizorycznie - ranę, jeśli blokował mu dostęp?
- Głupek. Czemu zawsze jesteś taki uparty? - rozległ się jego szept. - Chcę ci pomóc. Nie po to wróciłem, by nie móc pomóc własnemu rodzeństwu. I tobie, i naszej siostrze.
Szkolenie się na łowcę, by chronić rodzeństwo... Taki był jego cel. I chociaż jego własny brat był zarazem jego wrogiem, nie potrafił... nie, nawet nie to... nie chciał pozostawiać go na pastwę losu.
Przecież mieli być w trójkę, nie?
Nie...?
Mei

Mei
Prefekt
Prefekt

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizny na ciele
Zawód : Informatyk - programista
Zajęcia : Nocne
Moce : Latanie, Manipulacja wodą


https://vampireknight.forumpl.net/t1873-mei-aryu#39443 https://vampireknight.forumpl.net/t1911-mei#40994 https://vampireknight.forumpl.net/t3841-pokoj-mei-i-fergala

Powrót do góry Go down

Opuszczony Dom - Page 4 Empty Re: Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Nie Mar 01, 2020 8:47 pm

Co za bzdury opowiadał! Jak mógł być jego bratem?! Przecież nie był wampirem! Nie miał głowy do rozmyślań, kiedy ubranie przeciekało jego własną posoką i drażniła wszystkie zmysły. Z kącika ust ściekała nawet ślina, a za długie kły raniły dolne wargi. I że niby był bratem... Davida? Dobrze usłyszał? Młodszym, tch. W ogóle że miał kogoś innego od siostry nie wchodziło w rachubę. Szarolicy wampir spoglądał coraz mniej przytomniej na rozmówcę, a co gorsza - nie mógł go przepędzić. Z drugiej strony, gdyby był ciutkę bliżej... mógłby wbić kły w jego pięknie wyeksponowaną szyję. Tam skrywała się pyszna posoka.
Kiedy rzekomy brat próbował nakłonić wampira do współpracy i pokazania mu rany, ten warknął i przycisnął mocniej przedramię do brzucha. Aż syknął, bo zrobił to bez wyczucia. Gorzej, że ten położył swoje ręce na przedramieniu i zdołał wreszcie odsunąć gardę Nieokrzesanego. Dotyczyła tylko okolic brzucha, ale musiałby podnieść jeszcze flanelową koszulę, na co Mike nie chciał pozwolić. Zapach własnej krwi zawirował mu ostro w głowie, ogłupiał. Aż wreszcie unieruchomił go na tyle, że łowca mógł przyjrzeć się obrażeniu. Niby niewielka rana, ale głęboka od sztyletu. Ręce Mike'a spłynęły wzdłuż tułowia, nawet zjechały z broni. Nie potrafił się jedynie rozluźnić, zimny pot spływał z czoła po szyi.
- Starszy brat... -wyszeptał za łowcą- ... David...
Powtarzał, kiedy miał zimną twarz w imadle dłoni brata. Brakowało w tych słowach jakiegoś ludzkiego nacechowania, bardziej wypowiadał je jakby miał prany mózg niż z emocjami. Naprawdę nie pamiętał łowcy jako swego rodzeństwa. Jedyne co krążyło mu w myślach to pożądanie gęstej, ciepłej krwi. Chwilami nie słuchał Davida, chwilami tak ale nie umiał sprecyzować odpowiedzi. Pojęcie domu było mu jednak na tyle bliskie, że złapał kontakt z łowcą.
- Dom... tu, na górze...
Wyjawił cel swojej podróży, kręcił głową rozglądając się nerwowo dookoła. Miał wrażenie, że są obserwowani. Zbyt obficie krwawił, aby umknęło to uwadze jemu podobnym osobnikom. Powoli odpływał, lecz mamrotał pod nosem coś, co łączyło braci. Właściwie ktoś. Mei.
- Siostra... siostrzyczka...
Ta myśl, by ją chronić, ocuciła go na tyle, że na nowo zebrał resztę sił i próbował podźwignąć się na nogi. Jeśli Dawid mu pomoże w tym, przewiesi ramię przez jego bark i spuści głowę na tors. W przeciwnym wypadku znów wyląduje na tyłku i też spuści łeb sapiąc i dysząc. Wszystko zależało od Davida, od początku mógł kontrolować przebieg spotkania. Nie mógł niestety sprawić, aby Mike w pełni mu zaufał. To wyglądało tak, jakby wmawiał kotu, że uwielbia nurkować w oceanie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczony Dom - Page 4 Empty Re: Opuszczony Dom

Pisanie by Mei Sob Kwi 04, 2020 1:26 am

NPC - David

Gdy jeden z nich nie przyjmował prawdy do własnej wiadomości, drugi zaś nie akceptował jakiejkolwiek formy jej odrzucenia. Raz za razem powtarzał swoje słowa, starając się ich sens zaszczepić w rannym wampirze... z dość marnym skutkiem. Nie sprawiło to jednak, że zamierzał powiedzieć sobie "dość" i pozostawić taki stan rzeczy. Gdyby tak zrobił... no zwyczajnie nie byłby już wtedy sobą! No i przez to zaprzeczyłby temu wszystkiemu, co robił do tej pory.
David starał się chociaż pomóc bratu, pomimo jego niechęci. I właściwie każdemu jednemu aspektowi, który sprawiał, że odnosił się do niego wrogo.
- Przepraszam - wyszeptał w pewnym momencie. - Przepraszam, że zostawiłem was samych tak długo - uśmiechnął się smutno. - Tak, David. D. A. V. I. D. - przeliterował mu. - Nie jesteś sam, Mike - jednostronne uczucia nie zniechęcały go. Bardziej za to sprawiały, że chciał działać i pomóc mu w pozbieraniu się. Ogarnięcie ran na ciele i na umyśle. Nieważne ile by to czasu zajęło.
- Zaraz cię wezmę do niego - zapewnił go. Cel podróży nie znajdował się zbyt daleko, więc uznał, że da sobie radę tak, by nie doprowadzić do większego uszkodzenia wampira. Uniósł głowę, spoglądając w górę. Muszę dać radę. Nie ma wyjścia. Tak postanowił sobie teraz.
- Tak, siostrzyczka Mei. Nasza mała, urocza siostrzyczka - pamiętał ją. Nie pamiętał jednak Davida. Czy jego istnienie zostało wymazane z pamięci młodszego brata? Nie było jednak czasu, by zastanowić się nad tym faktem.
Momentalnie posłużył mu pomocą, by pomóc w przemieszczeniu się. Ostrożnie, zarazem z troską, by krok po kroku zbliżyć się do celu podróży. Póki co, nie stali się niczyim celem, ale... nie było co kusić losu.
Jeśli nie napotkała ich krzywda, ani nic nie stało się nagle, po upływie danego czasu znaleźliby się na górze. W zależności od wskazania kierunku - czy konkretny pokój, czy po prostu teren - położyłby go w tym oto miejscu na podłoże.
- Masz czym opatrzeć rany? Bandaże? Albo chociaż czyste szmaty? - spytał się go, zastanawiając się, czy powinien spróbować przeszukać domostwo. O ile właściwie jeszcze cokolwiek tu się ustało.
Mei

Mei
Prefekt
Prefekt

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizny na ciele
Zawód : Informatyk - programista
Zajęcia : Nocne
Moce : Latanie, Manipulacja wodą


https://vampireknight.forumpl.net/t1873-mei-aryu#39443 https://vampireknight.forumpl.net/t1911-mei#40994 https://vampireknight.forumpl.net/t3841-pokoj-mei-i-fergala

Powrót do góry Go down

Opuszczony Dom - Page 4 Empty Re: Opuszczony Dom

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach