Biblioteka [Piętro]

Elliot po wyjściu z salonu od razu skierował się do biblioteki. Miał nadzieję, że Caterina normalnie tu trafi i nie będzie musiał po nią wychodzić, bo szczerze mu się nie chciało. Od razu udał się do tej z półek, gdzie trzymał ważne papiery i wziął je wraz z długopisem, aby podpisać w odpowiednich miejscach i poczytać czego dotyczą. Odkąd stał się Głową Rodu, miał dużo na głowie, a Gabriel który chciał być jego zastępcą w ogóle mu nie pomagał. Cóż, smarkacze tak mają. Na szczęście nie było tych papierów, aż tak dużo aby szlachetny sam sobie nie dał rady. W końcu ich ród jest jeszcze mały i kto wie kiedy się rozszerzy. Wszyscy, którzy mają coś przeciwko Samuru mogą się do nich zgłosić. Albo są bezpańscy, czy coś. Ale ta wieść nie rozniosła się jeszcze tak daleko, aby więcej osób się do nich zgłosiło. Będzie trzeba coś z tym zrobić.
Elliot rozsiadł się wygodnie i wyjął butelkę koniaku spod fotela. On w tym domu wszędzie trzyma alkohol, a jakże! Odkręcił ją i zaczął pić prosto z butelki, bo i tak nie ma zamiaru się dzielić. Na stole stały przygotowane dwie szklanki i naczynie z wodą, pewnie Elise je dała wiedząc że wcześniej czy później to tutaj skieruje się jej Pan wraz z nową służką.

Po rozmowę z kobieta od Elliota mogła udać sie w swoją stronę a raczej udać sie do jakiejś biblioteki przynajmniej tam gdzie wspominano wiec nie mogła dłużej zwlekać. Za nim jeszcze dotarła po drodze myślała nad tym co powiedziała jej Elise za nim sie z nią rozstała, nie przepadała za Cat ale tez i ona sama nie zamierzała chodzić za nią jak pies aby ja zaakceptowała najważniejsze aby mogły sie zawsze porozumieć i nie kłócić miedzy sobą jesli do tego dojdzie.
No ale Ell już pewnie czekał na nią lub dopiero sam zmierzał do biblioteki, Cat umiała sobie radzić na swoje pomocy i udało jej sie dotrzeć do wyznaczonego punktu. Można było usłyszeć dźwięk otwieranych drzwi i za chwile zamykanie ich i kroki pewnej młodej dziewczyny.
- Paniczu?
Odezwała sie aby powiadomić tez o swojej obecności, na jej twarzy był delikatny uśmiech a jej ciało i serce były spokojne wiec nie bała sie tu przyjść bo wiedziała, ze może zaufać Elliotowi zawsze jakaś miła odmiana. Stanęła w jednym miejscu.

Elliot właśnie przeszedł z papierów dotyczących rodu, do tych związanych z pracą gdy Catcia do niego dotarła. Uniósł swoje turkusowe tęczówki na jej postać, czy weszła cicho do biblioteki. Poczekał, aż zamknie drzwi i usiądzie, ale jak widać wolała stać. Przywołał swoją moc, by znów mogła widzieć. Na razie nigdzie nie zamierzał wychodzić, więc nie musiał szczędzić energii. Zresztą mało jej tracił, gdy przywracał wzrok kobiecie. Nie było to nic 'ciężkiego' aby musiał się przy tym sporo wysilać i mogło trwać długo. Jednak tylko wtedy, gdy nastolatka była przy jego boku.
- Usiądź - rozkazał, ale powiedział to nad wyraz spokojnie. Taka cisza przed burzą? Kto go tam wie. Może miał już dosyć nerwów, bo przed chwilą przecież toczył spór z matką. Nie chciał dłużej się denerwować i miał nadzieję, że rozmowa z służką pójdzie mu bez większych problemów.
- Nalej sobie wody - był taki upał, że nie chciał by ta mu padła. Szczególnie, że potrzebował jej pełnej sił do tego co zamierzał przeprowadzić - Tylko raz przemieniłem kogoś w wampira. I w sumie dałem jej wybór. Mogła wybrać czy chce mi służyć, czy się wykrwawić na śmierć. Do mojego gardła - zaczął gadać, jakby opowiadał jakąś bajeczkę. Urocza nie? Ale na prawdę dał w jakiś sposób wybór Elise, czy chce zostać pijawką czy nie. To, że się jej pytał tylko dlatego, aby nie zamierzała mu spierdzielać to inna bajka. Jako służka z przemiany miał nad nią potężną władze, ale i tacy się zdarzali co się zbuntowali, a jemu nie uśmiechało się potem za kimś takim uganiać - Ale myślę, aby Ciebie też zamienić. Wiesz, że odzyskałabyś wzrok? Byłoby to przydatne dla Ciebie i dla mnie - dorzucił po chwili i znów napił się trunku - Do tego będziesz mieć moc. Ale nie wiem jaką. Tu akurat jest minus - ciągle coś mówił, odkładając papiery na stolik - Masz tu jakąś rodzinę? - zmienił nagle temat. Ale Ell nie pytał o nic bez powodu. Nie chciał by ktoś ją tu szukał, gdy zniknie na trzy dni, gdy organizm będzie znosił przemianę. W końcu nie zawsze się to udaje, a skoro Cat jest jeszcze niewidoma.. jad będzie miał sporo roboty i przemiana może się trochę przedłużyć.

Nie potrzebowała aby siadać tak na prawde nie chciała być niegrzeczna i siadać sobie jakby była u siebie bo właściwie nie była. Zreszta jest młoda wiec może stać. Gdy nagle znów poczuła coś dziwnego i znowu to sie stało a mianowicie odzyskała na te chwile znów swój wzrok a na jej twarzy pojawił sie delikatny uśmiech to jej sprawiało przyjemność tak na prawde gdy mogła znowu ujrzeć światło dzienne.
- To na prawde jest cudowne uczucie gdy mogę widzieć.
Teraz mogła już zobaczyć znów swojego paniczna i dopiero zobaczyła, ze te miejsce jest ładne i przytulne bo nie jest ogromne tylko mniejsze pomieszczenie. Gdy kazał jej usiąść wcale nie musiał czekać długo i nie zamierzała sie o to kłócić tylko usiadła posłusznie tak jak chciał kładąc dłonie na kolanach i patrząc na niego. Oczywiście, ze wlała do szklanki wody bo jednak odczuwala pragnienie i gdy tylko szklanka była pełna od razu przystawiła ja do ust i zaczęła pic a gdy poczuła, ze już zaspokoiła trochę pragnienie.
- Od razu lepiej, dziękuje.
Zawsze dziękowala za najdrobniejsze czyny bo tak była właściwie wychowana i było to z jej strony szczere nawet dla Elliota była miła ale z własnej woli. Spojrzała na niego i jakby miała wrażenie, ze wie o kim mówi ale słuchała go nie przerywając chociaż czy on zmierzał do tego o czym myślała? Gdy zaproponował jej przemianę w wampira nie wiedziała co ma powiedzieć przez chwile milczała i wzrokiem zaczęła błądził zastanawiając sie nad jego słowami jednak nie zamierzała sie poddawać i cofać przed czymś co mogło by dać jej szanse na inne życie. Uniosły bardziej głowe patrząc na swojego pana.
- chce spróbować żyć inaczej, znów widzieć to dla mnie szansa... Paniczu zgadzam sie i chce tej przemiany...ja...trochę sie tego boje ale chce to moja odpowiedz i własny wybór.
Gdybspytal ja o rodzine mogl zauważyć, ze jej dłonie lekko drgnely i wyczuć od niej jakies negatywne emocje jesli było to możliwe bo tak na prawde nie wiedziała nic o swojej rodzinie chociaż mieszkała z matka to jednak czuła, ze były daleko.
- Ojca nie znam, a matka mieszka we Włoszech, tak na prawde uciekłam od niej i nie mamy ze sobą kontaktu prawdopodobnie obie już nie chcemy sie widzieć. Także jestem sama nie mam nikogo ani Ojca, matki, babci, dziadka, chłopaka.
Było jej przykro trochę ale wolała o tym nie rozmawiać wiec tylko uśmiechnęła sie chociaż tak bardziej smutno.

- Nie wątpię - westchnął na jej uśmiech. Na prawdę nie jest Świętym Mikołajem, który daje jej wzrok aby się cieszyła jak różowy kucyk pony i skakała mu tu ze szczęścia. Po prostu lubi pokazać do czego jest zdolny. I żeby wiedziała, że ma się słuchać Pana bo z marzeń nici! W tym świecie nie ma nic za darmo.
Skinął głową na jej dziękuję i znów napił się swojego trunku. Czekał, aż przejdą do działań. Mogli to zrobić nawet teraz. Elliot ma w swojej willi pokój dla służek. Wszakże lubi je mieć koło siebie, nigdy nie wiadomo kiedy się przydadzą. Jedynym problemem może być, że Cat chodzi do Akademii. Uczniowie muszą spać w akademiach. Ale i tak jakiś czas po przemianie stanie się agresywna, więc nie może chodzić na zajęciach. Zaatakuje nie tylko człowieka, ale i wampira jak nie będzie umiała się hamować. A to przychodzi z czasem. Nikt od razu nie ma silnej woli. Nawet tacy uroczy ludzie, jak Caterina.
- Świetnie, bo prędzej czy później nie dałbym Ci tego wyboru - odpowiedział szczerze. Zadał to w formie pytania, ale jeśli byłaby mu potrzebna jako wampir to nie zawahałby się tego zrobić. Trzymał ją jako człowieka, bo wtedy krew jest lepsza. A tylko po to ją najpierw miał. Ale potrzebuje stu procentowego sługę, na każde jego skinienie. Który widzi! Bo to zdecydowany minus. Nadchodzą ciężkie czasy, może być poważna wojna z Radą, Łowcami no i Samuru. Trzeba mieć pomocnych ludzi przy sobie.
Zerknął na nią, gdy mówiła o swojej rodzinie. Kolejny problem z głowy - Jako wampir będziesz mogła dołączyć do mojego rodu. Ale musisz pamiętać, że nie jesteś jego rodowitym członkiem a jedynie moim sługą - odparował. Skoro i tak miała ją w dupie matka to mogła powiększyć grono Trafficante. Zawsze to rozszerzenie się nazwiska, ha - A teraz przejdziemy do celu naszego spotkania - rzucił krótko i znalazł się nagle przy niej. Wyciągnął z kieszeni gumową piłeczkę, którą wsadził jej do buzi. Nie chciał by mu się tu darła. Nie wiedział, czy Yv i Sophie nie są przypadkiem jeszcze w willi. A nie miał ochoty dalej z nimi gadać. Podciągnął Cat do góry, aby stała na przeciw niego. Objął ją ramionami w talii i przyciągnął do siebie. A następnie po prostu się wgryzł w jej tętnice pijąc zachłannie krew i wpuszczając jad do jej organizmu.

Będzie sie go słuchała jednak jesli próbował by zrobic coś wbrew jej woli to wtedy na pewno powiedziała by mu otwarcie o tym, ze nie chce tego robić nie chciała być zbyt zmuszana do wielu rzeczy ale jak ńa razie była posłuszna i nawet mu nie pyskowala, nie robiła scen i była cicho. Pewnie uważał ja za gówniarze, która musi sie pilnować własnej smyczy ale ta gówniarz i kiedyś dorośnie i będzie już pełna kobieta psychicznie i fizycznie nastawiona do życia.
- Rozumiem i jestem wdzięczna.
Faktycznie na nic mu sie nie przyda jesli nie będzie widziała a jako inna istota będzie mogła układać wszystko na nowo chociaż na pewno będzie cieżko z początku. Zastanawiała sie jak to będzie gdy już nastanie przemiana chociaż była pewna tego, ze już nie będzie ta sama dziewczyna co wcześniej jej charakter zmieni sie, ona sama sie zmieni i agresja przez jakiś czas będzie w niej siedzieć. Teraz pozna smak i intensywny zapach krwi której na pewno nie będzie sie mogła oprzeć.
- Zdaje sobie z tego sprawę, wystarczy mi to ze panicz przyjmuje mnie.
Spojrzała na niego odważnie i gdy wypowiedział ostatnie słowa jej serce przyspieszyło a w głębi duszy czuła nie pokój to była obawa przemiany może bolec i nie być przyjemne przez jakiś czas gdy będzie sie zmieniać ale chciała dokonać swojego wyboru. Włożył jej piłeczkę do buzi i była zdumiona tym, ze ta przemiana ma nastąpić tu i teraz to działo sie tak szybko w jednej chwili siedziała a w drugiej była w jego ramionach czekając na drugie życie a żegnając sie ze starym. Gdy wbił sie w jej szyje odruchowo złapała go za ramiona sciskajac na nich mocno dłonie a przez zakneblowane usta dało sie słyszeć stłumionych krzyk to bardzo bolało nawet nie miała pojęcia, ze to jest takie bolesne. Jej oczy zrobiły sie większe jednak przestała go ściskać po chwili próbując jednak opanować sie.

To, że by mu powiedziała "nie chcę" czy coś w tym stylu - mało by go obchodziło. Na razie mógłby jej popuścić (znajta łaskę Pana) ale w końcu by zrobił co chce, jakby miał ku temu interes. Lepiej niech Cat ma to na uwadze, bo Ell i tak jest dla niej miły. Jakby znała jego współlokatora Gabriela.. ten to by jej chyba kaganiec założył, tak dla samej satysfakcji poniżenia. W sumie Ell mógłby sprezentować jej obrożę, a żeby było wiadomo że nie jest bezpańska. Albo dziarę? Taki numerek jak w więzieniu.
- Więc od kiedy staniesz się wampirem możesz zmienić nazwisko, zacząć nowe życie - mruknął tylko, aby zakończyć dyskusje i wziął się do działania. Nie rozumiem czemu miałby zwlekać? Liczą się każde minuty. Nawet w tej chwili może być nalot szarych na kryjówkę inkwizycji, gdzie byłoby trzeba pomóc. W końcu jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Byłoby trzeba ich wspomóc. Sam nie dałby potem rady burmistrzowi.
Nic sobie nie robił ze ściskanych palców. Było to niczym ugryzienie owada. Drażniące, ale nie bolesne. W końcu ile taka ludzka niewiasta mogła mieć w sobie siły? Szczególnie ze szlachetnym? No raczej malutko. Pił zachłannie, a jego jad zaczął rozchodzić się po ciele. Odsunął wargi od szyi, aby ugryźć ją zaraz w pierś (po stronie gdzie jest serce), a potem nadgarstki u rąk. Im więcej jadu będzie miała tym szybciej będą mieli to z głowy. Złapał ją w pasie i położył na stole, z którego zrzucił zbędny balast. Musiała teraz leżeć i czekać, aż transformacja dojdzie do końca. W międzyczasie Ell popijał sobie swój trunek. Wciąż miał jej krew na ustach, więc to było wyborne połączenie. Nawet lepsze niż jak ostatnio pił alkohol z ciała żonki. W końcu krew to krew. I to ludzka!
- Głównie działasz dla mnie, ale jak moja żona coś będzie chciała - masz jej pomóc. Wkrótce ją pewnie spotkasz w willi - dodał skoro nastolatka i tak nie zaśnie, a będzie leżeć i kwiczeć z bólu. Jad nie był przyjemny dla ludzi, potwierdzone info~
- Znasz może z akademii Chizuru Namikaze? - spytał nagle, obracając butelkę koniaku w ręce. Nie patrzył w tym momencie na służkę. Wolał nie pokazać, jak wiele go interesuje ta informacja. Cóż, chciał się dowiedzieć co ta robi od ich ostatniego spotkania. I może dać nowej Catty zadanie? Sprowadzenie niewiasty do jego persony?

Ale jednak okazało sie, ze chciała tej przemiany bo tak już postanowiła w końcu może sama o sobie tez decydować po za tym już niedługo wybije jej więcej lat wiec pora dorosnąć to szybciej niż można było przewidzieć ale to dobrze. Obroza lub dziara? No nie wiadomo jak by na to zareagowała nasza Cat ale nie chciała malunków żadnych na swoim ciele już wolała obroze chociaż to tez musiało by wyglądać nieco dziwnie czuła by sie jak jakies dzikie zwierze, które ktoś próbuje oswoić. Prawdopodobnie wykorzysta to co jej powiedział i zmieni nazwisko bo imię jednak chciała zostać ale nazwisko na pewno będzie zmieniane tylko jeszcze nie wiedziała kiedy to nastąpi no ale to pózniej.
Mogl ja chociaż poinformować, ze przemiana jest konieczna bo potrzebuje wielunpomocnikow ale zawsze może ja poinformować o tym pózniej kiedy przemiana dobiegnie końca. Nawet jesli wbiła by mu zapory w ciało to tez by go nie ruszyło bo i tak nie miała za wiele siły jednak to już niedługo sie zmieni. To ugryzienia było wręcz dla niej bolesne nawet w pierś czy nadgarstki ale nie miała wyjścia i musiała przejść to wszystko a gdy w końcu już nie pił z niej to jej ból na tym sie nie kończył. Gdy już znalazła sie na stole piłka wypadła z jej ust. Był wręcz cholernie nie przyjemny chociaż rozumiała co do niej mówił i była przytomna to czuła coś dziwnego co rozchodzi sie po jej ciele, miała wrażenie, ze płonie dosłownie sie spała w końcu zaczęła sie kręcić na boki.
- Cholera...cholera...
Cierpiała i nawet miała łzy w oczach ale zagryzala mocno zeby żeby nie krzyczeć jednak stłumione odgłosy bólu dało sie słychać i tak. Jej dłonie drżały już dawno nie czuła czegoś takiego miała wrażenie, ze zaraz zejdzie z tego swiata, jej ciało unosiło sie nawet i padało nie wiedziała jak ma odreagować to.
- Nie...nie wiem..ahhh...
Trochę słów wypowiedziała ale zaraz prEstala mowić bo znów uderzył ja ból na razie cierpiała lecz za chwile pewnie to zmieni sie w coś innego. Nawet ból wszystkich zębów zaczął dokuczać miała wrażenie, ze coś sie z nimi dzieje a oczy być może już sie zmieniają ? Być może za chwile zamknie je i otworzy na nowo już widząc ten świat?

Z jakiej racji Elliot ma ją czegokolwiek uświadamiać? On nie z tych co się tłumaczą innym. Chyba, że mamie. Tak - możecie się teraz śmiać. Ale Sophie była jedyną osobą, która mogła liczyć na cokolwiek od niego. W tym pomoc, jak i tłumaczenie się. Choć wszystko ma swoje granice, ekhem.
Zerknął na nią zirytowany, gdy piłeczka jej wypadła i zaczęła się drzeć. Co prawda zauważył brak piłki wcześniej, ale sądził że będzie cichsza. A i chciał się co nie co dowiedzieć o Chizu. Ale jak widać z babami tylko same problemy. Podniósł gumową piłkę i jak mu odpowiedziała na pytanie ponownie jęcząc, wsadził jej ją do pyska.
Ell myślał, że przemiana u Cat będzie dłużej trwała ale komórki jej kruchego ciało szybko zamieniały się w "głaz". Robiła się śnieżno-biała a jej mysie włosy nabrały blasku. No tak, jako wampirzyca i uroda jej się poprawiła. Nie to, aby wcześniej była zła no ale to człowiek więc wiecie.. a to Ell  - wybredne stworzenie.
Załóżmy, że minęło 20h i Cat stała się pełnoprawnym wampirem. A tak dokładniej poziomem E. Takim wampirem-wampirem *sens tak bardzo* zrobi się, jak szlachetny da jej krwi. Ale to nie tak od razu, niech się przystosuje do ciała.
- Otwórz oczy Cat. Powinnaś widzieć - powiedział przyglądając się jej twarzy z zaciekawieniem. Zawsze te przygaszone i pełne ciepła oczy, teraz będą pewnie razić jak żarówy! Elise nigdy nie była aniołkiem, więc po przemianie nie była jakaś inna, ale Caty.. może się sporo zmienić. Dopóki tej krwi właśnie nie dostanie.
- Pewnie jesteś głodna.. - rzucił i wyciągnął z biurka butelkę krwi. Ciepłej, aczkolwiek nie wprost od ofiary - Wypij to, nie chcę byś mi nagle wyleciała z domu szukając plażowicza. Aktualnie jest słoneczna pogoda i spaliłabyś się żywcem - mruknął wyciągając piłeczkę z jej buzi.

Dla Cateriny przemiana była na prawdę bolesna niż mogło by się to wydać w końcu była raczej delikatna taka krucha z niej dziewczyna wszystko odczuwała bardziej intensywnie. Dlatego krzyk to było coś normalnego ale w sumie nawet dobrze gdy wsadził jej piłeczkę z powrotem do buzi bo chyba innych świadków do takiej ceremonii nie było trzeba. Po za tym krzyk był za pewne bardzo nie przyjemny dla niego więc w sumie po części można było to zrozumieć jednak ona nie potrafiła tego skontrolować.
Przemiana trwała długo ale najwyraźniej tak mogło by się wydawać bo to i tak było za pewne krócej niż powinno być jednak te godziny dla niej były okropne miała wrażenie, że umrze zaraz kręciła się i podnosiła z bólu lecz już zaczęły występować zmiany. Jej włosy zrobiły się takie bielsze, jej oczy przybrały czerwień a cera zrobiła śnieżno - biała jaka powinna być podczas przemiany. Teraz już nie wyglądała tak jak wcześniej jej wygląd zmienił się, mogła wyglądać na bardziej doroślejszą. I to co najważniejsze czyli ostre kły. Gdy przemiana się skończyła Cat leżała na stole już nie cierpiąc i usłyszała głos dobrze jej znany więc otworzyła oczy i widziała, widziała wszystko a gdy uniosła się do wpół siadu zobaczyła twarz swoje panicza. Przyglądała mu się uważnie przez moment chociaż jej wzrok wydawał się nieco inny patrzyła na niego raczej w sposób drapieżny. Ta dziewczyna zmieniła się już diametralnie o 180 stopni. Ale co najważniejsze poczuła głód cholerny głód było po niej widać, że patrzy w inny sposób.
Nie mogła się oprzeć takiej pokusie to było cholernie silne bo za pewne gdyby od razu nie wyjął tej butelki rzuciła by się na niego. Ułożyła się na czworaka na tym stole jakby chciała zapolować ale tak się nie stało poruszyła się do przodu i w końcu zeszła z niego. Jej oczy cholernie świeciły na czerwono i złapała w dłoń butle z krwią otwierając ją oczywiście też pozwoliła mu wyjąc z ust sobie piłeczkę i zaczęła z niej pic jak dzikie zwierze wypuszczone z klatki nawet nie patrzyła jak krew cieknie jej po szyi i spada wprost po dekolcie, na jej piersi a bluzka za chwilę będzie czerwona. Piła lubieżnie nie mogła się nacieszyć smakiem krwi a gdy skończyła odrzuciła pustą butelkę i poczuła się dziwnie, zachowywała się totalnie jak zwierzę. Trochę krwi ściekło z jej usta a ona to oblizała po czym oparła się o stół tyłem do swojego panicza oddychając głośno i ciężko. Może chciała się uspokoić.

Mam lenia, wiec będzie zwięźle, krótko i na temat XD

Elliot był wniebowzięty, gdy Cat wstała z biurka. Była świetnym poziomem E! Te szybkie ruchy, te krwiożercze spojrzenie! Będzie z niej pożytek. Już nie ma tego słodkiego i niewinnego uroku, który potrafił irytować i rozbawić za jednym zamachem. Teraz będzie maszyną do zabijania! Ale trzeba dać jej krew, by miała trochę rozsądku w głowie a nie myślała tylko o zapełnieniu żołądka.
Wyjął swój ulubiony nożyk zza paska i rozciął sobie skórę na nadgarstku. Ciemna ciecz zaczęła spływać wzdłuż ręki. Gdy jasnowłosa napełniła żołądek butelką krwi, podał jej swoją drugą ręką przytrzymując kark aby nie rzuciła się na niego. Jeszcze tego brakowało by rozszarpała mu jego ulubiony ciuch bądź pobrudziła, nie?
Gdy dostała wystarczającą ilość zabrał dłoń, by ranka się zalepiła.
- Możesz zmykać. Znajdź mi Chizuru Namikaze i nie obchodzi mnie czy ją w końcu znasz czy nie - sam nie wiedział czemu kazał jej to zrobić, ale to zrobił. Widział nastolatkę ostatni raz w apartamencie i na zebraniu w inkwizycji więc nie mieli okazji pogadać po tym, jak ją potraktował. Elliot czemu w ogóle się tym przejmujesz?, zapytał samego siebie.
- Przyprowadzisz ją tutaj i mnie poinformujesz. Od dzisiaj będziesz tu mieszkać w małym pokoju na parterze. Ale jeśli masz zamiar romansować z osobą, która może być podejrzana masz jej tu nie sprowadzasz, rozumiemy się? Jak odkryjesz moc też od razu pisz do mnie - dorzucił, gdy zaczął pakować swoje rzeczy. Zatrzymując się przy drzwiach zerknął na Caterinę i wyszedł.

zt

O tak to co dostała było czymś właściwie nie do opisania, czuła sie zupełnie inaczej jak ktoś kto urodził sie znów na nowo. Czuła zmiany wewnątrz siebie i na zewnątrz nie była już taka słodka aż do obrzydzenia, teraz jej oczy były takie zimniejsze a ona sama czuła sie jak drapieżnik, miała ochotę na coś słodkiego i oczywiście dostała to na co oczekiwała bo panicz uraczyl ja swoją krwią dzięki czemu mogła opanować sie.
Po wypiciu jego krwi poczuła ulgę, znacznie lepiej przyjęła teraz to wszystko chociaż wcześniej czuła, ze ma ochotę zjeść coś lub kogoś. Przez chwile patrzyła na swoje ręce, które były takie bielsze i musiała przyznać, ze ten widok był na prawde zachwycający. Doszła w końcu do siebie i już nie powinna głupiec przynajmniej dopóki nie będzie głodna bo jesli będzie być może na początku może nie opanować głodu i stać sie krzywda ale będzie musiała uczyć sie nad tym panować. Uklonila sie tylko za nim wyszedł i zrozumiała swoje zadanie wiec musiała jej tylko poszukać a mniej więcej pamiętała jak wyglada wiec to nie powinien być problem. Zaraz po tym jak wyszedł ona po zrobieniu jeszcze kilku spraw ze sobą mogła spokojnie opuścić to miejsce i próbować wykonywać swoje nowe zadanie. Wyszła pare minut po nim.

Z.t