H&M

Strona 5 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

H&M - Page 5 Empty Re: H&M

Pisanie by Gość Wto Lis 08, 2016 7:11 pm

Posiadanie samochodu to naprawdę ułatwienie życia, a posiadanie sporego to już pomoc dla dużego Amiko. Musiał zająć tylne miejsce, aby mógł na spokojnie rozluźnić swoje ciało. Red zajął fotel pasażera obok, a wampirek oczywiście usiadł za kółkiem. Skrzynia automatyczna i już o jednego pedała mniej... Ulga dla nogi, ulga dla umysłu.
Troszkę niewygodnie było zważywszy na boleści dupki, ale dawał w miarę radę. Grunt, że nie stracił skupienia podczas jazdy.
Musieli dotrzeć przez wioskę do centrum, bo przecież tam potrzebowali odpowiednich sklepów. Gdy tylko znaleźli się na odpowiedniej drodze, trzeba było odnaleźć wolne miejsce parkingowe. Na szczęście  było wolne w pobliżu najważniejszych odzieżowych.
- Zaczniemy od tego sklepu. - wskazał łapką na neonowy szyld H&M, gdy tylko zaparkował pojazd. Uśmiechnął się do swoich pasażerów, mając cichą nadzieję, że nic złego się nie stanie. Trzymał pieczę nad głodnym Wilkołakiem oraz zdziczałym wampirem. Aż westchnął ciężko, gasząc silnik. Teraz mogli wysiąść.
Skierowali się razem do wejścia sklepu, od razu doszukując działu męskiego. Do pracownicy jedynie skinął głową na przywianie, w końcu pomocy niczyjej nie chcieli.
- Kochanie, trzeba poszukać na Ciebie odpowiedni rozmiar. Szkoda, że nie zmierzyłem Cię w domu... - podszedł do Xin'a obejmując jego rękę. Chociaż można było poszukać, to jednak zmierzenie ułatwiłoby całą pracę. Może Red na coś wpadnie? Albo sam zechce też coś sobie kupić? Droga wolna!
- Na pewno będą dresy, Xin. Rozciągają się i szybko ich nie poniszczysz. - gdy mówił potarł łapką czoło. Przecież tyle do myślenia! A co z butami? Z koszulkami? A z ogonem?! Na to także trzeba znaleźć sposób. Naprawdę czekało ich wiele godzin! Jednak jak bardzo przyjemnych![/color]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

H&M - Page 5 Empty Re: H&M

Pisanie by Gość Sro Lis 09, 2016 6:00 pm

To miło, że Fabio zechciał spędzić czas również w ten sposób, aby wzbogacić garderobę swoich samców. Jeszcze w domu aż przytulił i ucałował Wilka, gdy ten założył połowę ciuchów z szafy, a które nie pasowały do siebie za bardzo. Najważniejsze, że kostium spełniał zadanie - tuszował albo gubił zwierzęce dodatki. Co innego, że wyglądał jak stary dziad... Wolał już wyglądać jak barachło niżeli wplątywać zarówno Lubego jak i Reda w kłopoty. Skoro jednak postanowiono wybrać się do sklepu - nie mógł oponować. Fakt, speszył się odrobinę, bo zajmują sobie głowę i czas ubraniami, a przecież mogli w zupełnie relaksujący sposób spędzić czas wolny.
Niestety w przeciwieństwie do Długowłosego, Xin nie przepadał za tego typu rozrywką jak przymierzanie i oglądanie ciuchów. Może dlatego, iż do tej pory chodził sam na zakupy? Rzecz jasna - jak był człowiekiem. Oby tylko jego sceptyczne podejście do zagadnienia nie popsuło humorku Ukochanemu. Himura też pewnie wolałby pospać zamiast chodzić po sklepach, więc wolał jak najszybciej odhaczyć zakupy - przynajmniej te związane typowo z wyborem garderoby dla Amiko. Już zajechali pod H&M (swoją drogą trochę zrobiło mu się niedobrze podczas jazdy, odwykł od hałasu silnika i zapachu benzyny w baku) dzięki kierowcy, którym była ich Kruszynka. Dobrze, że nie nadwyrężała nóżki, ale i tak musiała czuć dyskomfort. Zawsze mógłby dalej nosić ją na baranach, ale trochę nie wypada w sklepie. Zamiast tego stał tuż obok Fabio albo Xin albo Red i służyli mu za oparcie dla nie do końca wyleczonej stópki. Zresztą najczęściej przemieszczali się tak, by to Długowłosy znajdował się między dwójką silnie zbudowanych mężczyzn. Chociaż jeden z nich w wilczej skórze nieco nerwowo rozglądał się po sklepie. Przecież nigdy nie był w takich wielkich halach, bo go nie było stać. I to, że kręciło się tu trochę ludzi... Mimo wszystko starał się jak mógł koncentrować się jedynie na ciuchach. Uroczy Włoch podsunął pomysł, że powinien ubierać się na sportowo, żeby nie trzeba było co chwila jeździć po nowe łaszki.
-Dobry pomysł.
Powiedział krótko i zbliżył się do stoiska z wieszakami, na których były zarówno same spodnie, jak i komplety. Od razu omijał zbyt jaskrawe czy jasne odcienie wybierając same ciemne lub wręcz czarne dodatki. Jedynie koszulki jakie przeglądał, były jasne, bowiem śnieżnobiałe lub ecru. Wziął kilka sztuk o różnych rozmiarach, by później iść do przymierzalni. Już nawet wypatrzył kabinę, ale kątem oka dostrzegł spore adidasy i sneakersy - oczywiście w ciemnych tonacjach. Dodał je do kolekcji rzeczy do przymierzenia i ruszył w stronę drzwiczek. Jeśli ktoś chciał, mógł do niego dołączyć, ale pewnie jeszcze szukali ubrań dla siebie. Upewnił się, że zamknął drzwiczki na zawias, po czym ostrożnie zdjął z siebie poprzednie łachy i ubierał nowe. Nie czuł się dobrze w takim małym pomieszczeniu, w dodatku z kilkoma lustrami, gdzie widział swoje wilcze odbicie. Zmarszczył brwi starając się nie patrzeć w tafle luster i po prostu robić swoje. Uważał, aby nie podziurawić materiału, chociaż dzięki skórzanym rękawiczkom nie było problemu z pazurami. Mimo wszystko nie powinien tak spinać się, bo ze złości nie pomiarkuje siły i pójdą szwy.
Ubrał się wreszcie w czarny dres, rozmiar XL, do tego czarne buty. Może nie wyglądał na modnisia, nie mniej było mu wygodnie. Przynajmniej nie uciskało go nic a nic. Kiedy namierzył wzrokiem swoich najbliższych poczekał, aż podejdą i dadzą osąd.
-Może tak być?
Zapytał stojąc we drzwiach przymierzalni, żeby przypadkiem nikt z kupujących nie dostrzegł długiego, puszystego ogona. Aj, dopiero teraz przyszło mu do głowy, że przecież nie miał pieniędzy, aby kupić cokolwiek... ale wstyd.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

H&M - Page 5 Empty Re: H&M

Pisanie by Gość Pon Lis 14, 2016 7:21 pm

Sam dawno nie czuł zapachu spalin czy słyszał to dziwne buczenie silnika samochodu, przecież on był zbyt uparty, by skorzystać chociaż z autobusu albo taksówki, już pierwszego dnia jak tu się pojawił przeszedł spory kawałek z buta, a do dziś ten odruch mu został, więc... Gdyby pewnie nie ich Fioletowy Kierowca, to gdyby musiał faktycznie znaleźć się w mieście to by poszedł, z buta.
Jazda jednak miała pewne plusy – siedzenia, całkiem wygodne, a co za tym idzie, idealne do spania. Oj tak, nie potrzebował więcej niż kilku minut od wejścia do pojazdu, by znów zasnąć! I tak w sumie minęła mu cała droga do miasta, a jak długa była? Jak na długość snu, to stanowczo za krótka!
Spojrzał spod jeszcze przymrużonych oczu na szyld sklepu, no i stało się, już nie wiedział gdzie go wywieziono. Centrum miasta nigdy nie było za często odwiedzane przez niego, chociażby przez tę mnogość ludzi, którzy pałętają się się zawsze i wszędzie! Naprawdę, jedyne co kojarzył w całej tej dzielnicy to jedynie miejsca gdzie chcąc czy też nie przebywał jako towarzysz, ale jakoś trzeba było zarabiać na siebie... Może czas w końcu trochę odciążyć Włocha, zaczynając gdzieś w końcu robotę?
I nie, Amiko nie był jedynym nerwowym tutaj, bo Himura także zdawał się być niepewnym tego wszystkiego. Cała atmosfera była jakby ciężka w tym miejscu, a pojawienie się trójki, cóż, pewnie jakieś zainteresowanie także wzbudziło, a centrum sceny to nie miejsce Czerwonego, który od zawsze wędrował w cieniu wszystkiego i wszystkich, widziany jedynie przez tych co widzieć go chcieli.
Niemniej, trzeba ubrać Wilka, bo im szybciej to załatwią, tym szybciej możliwie uda mu się powędrować w jakieś bardziej przyjazne mu miejsce, aniżeli takowy sklep. Więc sam także ruszył między wieszaki i regały, już dało się czuć zbliżające święta, w końcu większa część ubrań miała już wzory typowo świąteczne. Nic tu dla niego, a przynajmniej sam niczego nie zauważył, więc mógł się na spokojnie rozglądać za czymś dla Wilka. Nawet coś znalazł, taki... Zestaw awaryjny, gdy sytuacja tego będzie wymagać? Można chyba go tak nazwać.
Podszedł po chwili do przymierzalni, gdzie Wilk prezentował się w pełnej swojej klasie, spoglądając na niego. - Dobrze jest. - powie mu, podając kolejny zestaw ubrań. - Taki zestaw awaryjny, jakby sytuacja naprawdę zmuszała do trochę innego stroju. Jeansy mają ściągacze jak dresy, więc nie powinieneś mieć problemu w założeniu ich, a T-shirt i bluza mają większy rozmiar, więc nie powinny Cię opinać. - tak, luźniejsze jeansy ze ściągaczami to naprawdę coś przydatnego i wygodnego, a jasny T-shirt wraz z szarą bluzą powinny faktycznie pasować na Wilkołaka, teraz jedynie trzeba czekać, może jeszcze Fabio coś wynajdzie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

H&M - Page 5 Empty Re: H&M

Pisanie by Gość Pon Lis 14, 2016 8:26 pm

Red akurat mógł pospać sobie trochę dłużej, w końcu dotarcie do miasta trochę zajęło! Wampirek uśmiechnął się do swojego ukochanego Czerwonego i ponownie skupił się na bezpiecznej jeździe.
Przebywanie w sklepie faktycznie mogło okazać się ciężkim doświadczeniem dla obu, jednak panowie nie mogą się odgradzać od innych! Fabio oczywiście dba o ich psychikę więc nie robił codziennych wypadów na miasto, aczkolwiek nadal ich nie wyklucza. Przyglądał się mimo wszystko swoim samcom i starał się wyłapać każdy podejrzany ruch. Nie chodziło tutaj o innych, ale o Red'a oraz Xin'a. Nie chciał aby coś im się stało lub zagrażało. Lecz żeby się nie stresować, pora zająć się zakupami!
Fabio także przeglądał ubrania i jeśli tylko coś znalazł, od razu podrzucił Wilkowi.
- W razie czego będę w pobliżu. - rzekł do Amiko, podając mu kolejną granatową bluzę zapinaną zamkiem - Poszukam też coś dla siebie i dla Red'a. - zaś na buzi pojawił się uśmieszek, który został wysłany do obu panów. Kiedy Xin udał się do przymierzalni, wampirek pokazał Himurze męską, czerwoną jak krew bluzę z szerokim kapturem - Myślę, że będzie Nam pasowała. - miał na myśli, że skoro Red będzie ją nosił, to wampirek także! W końcu to kradziej cudzych ubrań zwłaszcza za dużych.
Skierował oczka w stronę pomieszczenia w którym znajdował się Wilk i szybko uznał, że jednak trzeba do niego zajrzeć. Szepnął do Red'a iż idzie do Xin'a po czym postąpił kilka kroków do właściwego miejsca. Zerknął za drzwi i podejrzał, że Wilczysko ma małe trudności więc jeśli pozwoli, Fabio wejdzie by pomóc mu w rozebraniu się oraz nałożeniu ubrań  (jak wiadomo łapkami klatę wilczą wybada) - Na pewno będzie elegancki. - następnie puścił mu oczko by za chwilę wyjść oraz poczekać. Wówczas Red przybył z inną odzieżą! Fabio skinął główką na zacny pomysł Ukochanego! Jeans też dobra odzież.
- Świetnie, Xin! Naprawdę pasuje! - pochwalił Wilczka, który to nieśmiało się pokazał. Będzie też musiał przymierzyć ubrania wynalezione przez Himura. Fabio też stał, dopóki jego oczy nie wyłapały kuszącej bielizny! Fabio nie gustuje w byciu transem czy coś podobnego! Po prostu lubił tego typu ubiór! Wygodny, ładny i przede wszystkim zmysłowy - Red ja na moment muszę iść. - krokiem skierował się do fikuśnych majteczek, dotykając z widocznym namaszczeniem. Fioletowy nosić śmiało może! Bo co taka laleczka jak on ma tam na dole!? Prawie nic! Aż ekspedientka musiała podejść i spytać czy może przymierzyć oczywiście biorąc Włocha za kobietę. Kolejny plus. Obejrzy się na Himura czy nie ma żadnych pretensji, w końcu nie wiadomo czy lubią takie cosie na dupci wampirka.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

H&M - Page 5 Empty Re: H&M

Pisanie by Gość Nie Lis 20, 2016 9:44 am

Codziennie zakupy? O rety... chyba nie dałby rady, ale czego nie robi się dla Ukochanego? Zwłaszcza, że dbał o Panów jak najlepiej - nie tylko w sferze materialnej, ale przede wszystkich duchowej, miłosnej. Nie miał prawa więc narzekać, skoro Włoch zechciał przystroić swoich samców, odświeżyć garderobę czy wręcz stworzyć nową. Red także nie był dłużny - przyjaciel podrzucił mu swój "awaryjny" styl do przymiarek. Różnił się od dresów, był bardziej wyszukany, no i przystosowany do rozciągliwości, oby tylko tym nie sugerował, że Amiko przybyło sadła na brzuchu.
-Spróbuję.
Wziął od Red'a kolejny zestaw ubrań, tym razem bardziej eleganckich niż te po domu (jakby na przykład była jakaś impreza rodzinna czy coś) i zniknął znów w przymierzalni. Trochę kokosił się z ubraniem poszczególnych części garderoby, aż przymierzył wszystko zarówno to od Himury jak i od Fabia. A to dzięki pomocy Długowłosego, który zarówno przyspieszył proces zdejmowania ubrań jak i doradzał, jaki element ubioru łączyć z jakim, żeby nie gryzło się i było elegancko. Nie obyło się bez dokładnych pomiarów gabarytów Wilka, żeby nic nie cisnęło, a znów żeby nie wyglądał jakby założył worek pokutny. Jak popatrzył na cenę wybranych przez obu mężczyzn ciuchów to wnet chwyciłby się za głowę. Dawniej za taką kwotę mógł przeżyć (z trudem) trzy miesiące, a tu wydadzą w jednym sklepie na samego Xin'a! Westchnął cicho pod nosem - w głowie już myślał, co zrobić, aby nie szła kasa tylko z portfela Fabia.
Kiedy ujrzał, że Skarbek wziął bieliznę oblizał nieco wargi, aż mu szybciej serducho zabiło. Wylazł aż z przymierzalni i wodził wzrokiem za oddalającym się Kąskiem. Oho, fala gorąca uderzyła Amiko dość mocno, jakby zaczął myśleć o Lubym jak o zjadliwym Słodziaku. Zresztą nie tylko on. Klienci i sprzedawcy pachnieli wybornie, chociaż stał z dala od nich. Wilk miał rozbiegany wzrok, musiał stąd wyjść jak najszybciej. Zostawił ciuchy w przymierzalni, a wyszedł w starych łaszkach - jeszcze pamiętał, że nie wolno wychodzić z niezapłaconymi rzeczami na zewnątrz sklepu. Wampir E z czerwoną bluzą był tuż obok, więc powiedział cicho do niego:
-Będę przy samochodzie... przepraszam.
Dał długą w drogę powrotną, aż znalazł się przy ich aucie, przy którym kucnął i spuścił uszaty łeb ku drodze. Nie, to dla niego za dużo. Było mu wstyd za swoje zachowanie, ale wolał uciec niż wzbudzać więcej podejrzeń lub wręcz zaatakować kogoś. Wbił kły w swoje przedramię i ukradkiem spijał posokę, żeby chociaż w taki sposób oszukać głód. Oblizywał językiem ranę, kiedy wyczuł, że jest obserwowany. To była jakaś kobieta wracająca z zakupów.
- Nic Panu nie jest?
Zagadnęła do Amiko, który bez problemów wyniuchał jej smaczną krew pod skórką. Rozpaliły się jego ślepia, które skrywał pod gęstą grzywką. Nie podnosząc głowy odpowiedział i jednocześnie ostrzegł osóbkę, która zainteresowała się nieznanym jej mężczyźnie.
-Nic... odejdź stąd.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

H&M - Page 5 Empty Re: H&M

Pisanie by Gość Nie Lis 20, 2016 9:01 pm

- No, tobie na pewno będzie pasować. - odpowiedział cicho Włochu, czochrając lekko jego włosy, gdy obok niego przechodził. To prawda, Fabio faktycznie lubił kraść ubrania, ale czy można być za to złym? W końcu dzięki niemu wszystkie te ubrania zdawały się wyglądać o niebo lepiej! Ładnemu faktycznie we wszystkim ładnie.
A Xin także prezentował się godnie, w obydwóch zestawach ubrań, możliwe że nawet stylem udało mu się przypasować w gusta Wilka, ale ocena jest już zależna od Amiko. W końcu Red najprędzej ubrałby go jak siebie, a Fabio rozebrał całkowicie, więc Xin naprawdę musi akcentować też swoje zdanie w całej tej sprawie. Niemniej sam Himura także rozumiał rozterki pieniężne Malinowookiego, aż za dobrze! Ceny były po prostu straszne, nawet będąc towarzyszem na dłużej niż jedną noc nie opłaciłby chociaż jednego kompletu ubrań z tego sklepu, nie mówią tu już o potworze zwanym nową kolekcją.
On akurat na bieliznę nie zwrócił aż takiej uwagi jak druga 1/3 Aniołka, ale chociaż przyjrzał się tej ekscytacji w jego twarzy. Fantazyjny umysł chyba już zdaje się mu mącić w tej fiołkowej główce, zapominają póki co o boleściach poprzedniej nocy. Wciąż musi się o nim dużo nauczyć, wie ciągle tak mało, jeszcze mniej rozumie, a w ogóle nie pojmuje jeszcze pewnych rzeczy...
Z zapatrzenia oraz zamysłu wyprowadził go jednak Wilk, z którym coś widocznie było nie tak. Spojrzał na niego przez ramię, gdy ten szepnął coś do niego, lecz nim go wypatrzył wśród ludzi, to już opuszczał sklep. I co tu teraz ma zrobić? Lecieć po Fabio? Tylko nawet nie wie o co chodzi. Iść za Xin'em? Może to będzie lepszy pomysł? Jeszcze raz obejrzał się po sklepie, może to nie Amiko wtedy wychodził tylko kto inny, podobny? Trzeba się upewnić, więc szybko odłożył czerwoną bluzę, kierując się również do wyjścia.
No tak tylko był teraz na parkingu, a tutaj Amiko tym bardziej nie widu! Akurat tutaj jest tylko jedno miejsce do którego trafi i może znajdzie Wilka – samochód, bo jak tam go nie będzie... To już trzeba pomocy Aniołka, bo sam sobie nie poradzi w centrum, nie ważne jak bardzo by chciał. Więc ruszył do maszyny i co? Znalazła się zguba! Tylko była w nie najlepszym chyba stanie... Który sam zna za dobrze.
- Kurde Xin, weź mów o co chodzi jak tak masz wyłazić... - mruknął pod nosem, przykucając przed nim. - Jesteś głodny, nie? Niczego od wczoraj chyba nie zjadłeś i teraz zaczyna Cię nosić. - dodał, patrząc czym próbował zwalczać głód. Pomysł może nie był najgorszy, ale za dużo nie zdziała na takim czymś. Może nawet sobie pogorszyć. - Już zostaw tę swoją łapę, poczekaj chwilę. - rozejrzał się szybko na boki czy nie łazi tutaj nikt, a przynajmniej nie ktoś, kto może tylko zbędnie później naginać nerwy Xin'a.
- Nie wiem gdzie ty lubisz gryźć... Ale w tym momencie musisz się zaprzyjaźnić z ramieniem. - powie do niego, odpinając ówcześnie kilka guzików od koszuli, odsłaniając zaś prawe ramię. Na ten moment chyba nie ma lepszej opcji, bo Fioletowy musi chcąc nie chcąc prowadzić samochód, przypadkowe osoby nie wchodzą w grę, a czas nagli. Tylko pytanie czy Wilk w ogóle będzie chciał pomocy?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

H&M - Page 5 Empty Re: H&M

Pisanie by Gość Pon Lis 21, 2016 5:25 pm

Czerwona bluza dla Red'a? Fabio uśmiechnął się na reakcję wampira by musnąć szybko ustami jego policzek.
Niech chłopcy nie przejmują się ceną. Fabio póki co był w stanie im pomagać, poza tym tak bardzo chciał sprawić prezent swoim Ukochanym, zwłaszcza po tym jak chciał zostawić ich samych. Wynagrodzenie się przyda i to nie tylko z miłości!
Pomagał Wilkowi ogarnąć się z ubraniami bo przecież wiedział jaki to dla niego stres! A gdy wykonał swoje zadanie, odda kilka chwil dla siebie. Urocza bielizna na urocze tyły! Nie wiedział jednak, że będzie wyglądał zbyt apetycznie i to dosłownie dla Wilka, przez co biedak aż będzie musiał wyjść! Fabio nic nie przewidział!
Zajmował się właśnie przymierzaniem nowego znaleziska, kiedy Xin poczuł się gorzej, a Red chwilę potem poszedł za nim. Cóż, szkoda jednak że nikt wampirka nie poinformował... bo gdy wyszedł zadowolony z wyboru, dotarło do niego że Red'a oraz Xin'a nie ma! Co się z nimi stało?! Uciekli?! Wampirek odłożył bieliznę i skierował się do przymierzalni. Zastał jedynie wybrane ubrania... Gdzie poszli? Zapytał się szybko pracownicy sklepu, która poinformowała go, że panowie wyszli ze sklepu. Najpierw wyższy, a chwilę później drugi. Na pewno musiało się coś stać skoro tak nagle. Poprosił o przechowanie ubrań z przymierzalni i szybko wybiegł. Noga co prawda dawała we znaki, ale mimo to nie zatrzymał się. Dziękował w duchu za wampirze zmysły! Poza tym domyślił się, że mogli pierw udać się w stronę samochodu i na szczęście tam byli. Xin cierpiał, a Red się nim zajął. Fabio podszedł szybko do wampirów. I co? Czerwony karmiący Wilka? Gdyby tak było w trakcie ich zabaw... Ale teraz była poważna sprawa.
- Wsiądźcie do samochodu, bo tutaj ktoś może Nas przyłapać. - otworzył szybko drzwiczki, czekając aż wejdą do środka pojazdu - Red, gdy nakarmisz Xin'a, podleczę Cię trochę bo utrata krwi też może Ci zaszkodzić. - i nie będzie żadnego sprzeciwu! Pilnował także by Xin nie zaatakował, w końcu w każdej chwili mógł stracić kontrolę.
Poczuł się winny bo nie powinien narażać ich na takowe wydarzenia. Mógł przecież inaczej całe wyjście zorganizować - Odwiozę Was do domu, później wrócę po ubrania. - po tych słowach, przymknie tylne drzwi i uda się na swoje miejsce. Westchnął cicho, czekając na spokojniejszą sytuację.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

H&M - Page 5 Empty Re: H&M

Pisanie by Gość Pon Lis 21, 2016 9:00 pm

Siedział skulony pod samochodem i walczył, by nie rzucić się na nieznajomą, która zaczepiła go. Dopiero później uświadomił sobie, że ta kobieta nie istniała naprawdę. Wszystko przez jej nietypowy chód i zamgloną sylwetkę. No tak, nie spał prawie trzy doby, zmęczenie i rozdrażnienie przez podniecenie smakowe zrobiło swoje. Zniknęła na dalszy kadr, gdy stanął przed nim nie kto inny niż Ukochany Fabia. Ale... dlaczego to zrobił? Zostawił Aniołka samego w sklepie? No cóż... Xin też nie popisał się taktem, nie mniej Red musiał zapamiętać priorytety. Fabio ma być na pierwszym miejscu, w każdej dziedzinie życia, i cenić go ponad siebie! Ha, powiedział to w myślach Wilk, który wyleciał pierwszy z H&M i kąsa rękę.
-Powinieneś... zostać z Fabiem...
Wysapał patrząc wilkiem na Reda, który nie tylko przyszedł sprawdzić co u Amiko, ale zaradzić na jego głód. Dobrze rozszyfrował Uszatego, że tego mu potrzeba. Xin nawet przez dobrą minutę spoglądał jak zahipnotyzowany w przedramię Himury. Może w myślach tropił także najlepsze żyłki... do czasu, jak złapał się dłońmi za głowę i wyglądało to trochę tak, jakby nie chciał dopuścić do czegoś ponad i tak podejrzane zachowanie. Zmrużył powieki i zacisnął kły powarkując do Czerwonego i do siebie. Z jednej strony z przyjemnością poczęstowałby się krwią kolegi, który znał się bardzo dobrze na wampirzym głodzie, z drugiej zaś...
-Nie... nie chcę... NIE CHCĘ!
Huknął dość głośno na przyjaciela, chociaż nie chciał tego robić. Himura miał racje. Nerwy targały Malinowookim i poczuł to na sobie Czerwony, gdy zamiast mieć wbite kły w ramię - utkwiły w nich pazury. Ewidentnie odsunął "pomocną dłoń" Reda od siebie, chociaż kiszki grały marsza, i to na całego. Jakby dalej Szkarłatnooki upierałby się przy ofiarowaniu krwi - Xin odepchnąłby go od siebie i pokracznie podźwignął się na nogi z asfaltu. A jakby uszanował głupią decyzję Ogoniastego - po prostu wstałby przy samochodzie i nie odzywając się tłumił w sobie zapędy na rzucenie się do czyjegokolwiek gardła.
Zjawiła się niedługo po tym incydencie zmartwiona Kruszynka, która sama trafiła tu ze spuchniętą kostką i jeszcze szukała pomysłu na uspokojenie Wilka. Zaproponowała, by w samochodzie Amiko poczęstował się posoką Himury, a Włoch uleczy później ofiarodawcę. Nie, nie pójdzie na taki układ. Wilk odmówił współpracy uciekając nie tylko wzrokiem, lecz i oślinionymi zębiskami od 1/3 części Fabia. Gdzieś podświadomie przeczuwał, iż nie skończyłoby się ucztowanie na krwi, dlatego zrezygnował z oferty z dobrych serc obu panów.
Nie mogą się narażać z powodu byle pchlarza.
Nagle jedna włochata łapa pojawiła się na kierownicy pojazdu, a druga trzymała uroczego i kochanego kierowcę, by nie próbował odpalać wozu. Z jego słów wynikało, że chciał już wracać - z powodu Xina. Ten ukradkiem spojrzał przenikliwie na Bóstwo i próbując opanować ślinotok mlaśnięciem języka rzekł:
-Nie, Fabio -zaprotestował puszczając powoli Skarbka z chwytu za ramię- Idźcie... na zakupy... poczekam... tu.
Uparł się przy swoim. Cofnął się wgłąb samochodu, zaparł się mocniej w tylnym fotelu dla pasażera i uciekł głodnymi, rozświetlonymi ślepiami gdzieś poza ich widok. Był głodny, lecz nie pozwoli, by bestia dyktowała zasady. By to ona rujnowała nie tylko Xinowi, ale i pozostałym wampirom życie społeczne. Musi wytrzymać, tylko nie będzie kusić swoich rozpalonych zmysłów nadmiernymi bodźcami. Samochód w tym przypadku będzie stanowić dla Wilka klatkę, albo budę jak dla psa. Nie miał zamiaru psuć nikomu wypadu na miasto, więc chociaż w ten sposób zrekompensuje wampirom stracony czas na doprowadzaniu do posłuchu Amiko.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

H&M - Page 5 Empty Re: H&M

Pisanie by Gość Nie Lis 27, 2016 4:11 pm

Fioletowa odsiecz przybyła do dwójki panów, a w jego oczętach dało się zauważyć jakiś błysk, chyba komuś spodobał się widok jaki zastał, lecz musiał okiełznać swą wyobraźnię, bo tutaj chodziło jednak o bezpieczeństwo wszystkich!
Jednak nie minęła dłuższa chwila, by wampir był już zmuszony przez sprzeciw Xin'a do wyprostowania znowu się. Rozumiał o co tutaj już chodziło Wilkowi, nawet nie musiał się tłumaczyć o co chodzi, jednak Fabio zareagował na nich chyba aż nad troskliwie, chcąc tę dwójkę odwieźć do domu, a samemu załatwić sprawy z ubraniami. Sam nie wszedł do samochodu w odróżnieniu od dwójki, która już się w nim znalazła. Red stanął, opierając się o dach pojazdu, blokując Fabio możliwość zamknięcia drzwi. O coś mu chodziło?
Oczywiście że tak! Już pominął to jak sam Amiko chciał powstrzymać ich Skarbka od odpalenia pojazdu, ale jego pomysł był również nie najlepszy!
- Nie Xin, nie poczekasz tu, nie jesteś zwierzęciem, żeby Cię tutaj zostawiać. - warknął podirytowany w głąb samochodu. - Nie myśl nawet, że coś wymyślisz... Zresztą pomyśl, zostawienie Ciebie, mnie, jakiegokolwiek wampira na głodzie, w zamknięciu, czy ma to jakikolwiek sens? Równie dobrze można by uznać coś takie za zamknięcie lwa w klatce, po czym wejście do tej klatki. - kogoś chyba już tutaj nerwy zaczynały ponosić, bo głos Czerwonego zdążył się kilka razy podnieść, a palce stukały po dachu coraz szybciej.
- Spójrz no na mnie. - mruknie w stronę Xin'a, zaglądając do środka pojazdu. - Jeżeli nie chcesz tego zrobić dla siebie, nawet nie proszę żebyś to zrobił dla mnie, proszę Cię żebyś zrobił to dla Niego. - wskaże wtedy Fabio, który pewnie wciąż siedział w samochodzie. - Jeżeli go lubisz, kochasz, powinieneś też martwić się o siebie... - aż się zdyszał mówiąc to wszystko, lecz ciągnął dalej rozmowę. - Nie jestem lepszy od Ciebie, jestem jeszcze gorszy, wiesz? Ja tu jestem prawdziwym potworem... Ale chociaż staram się, nie dla siebie, dla Niego, bo go pokochałem, bo stał się moją nadzieją, pozwoliłem mu sobie pomóc... Przynajmniej na tyle, na ile uważałem to za słuszne, więc ty też pozwól sobie pomóc, a nie zachowujesz się jak baba z okresem! - no teraz to już faktycznie się zdyszał, aż obrócił głowę na bok by złapać oddech, kurde, nie przywykł do tak długich wypowiedzi!
- To jak? Próbujesz się ogarnąć czy dalej bawimy się w przedszkole? - spojrzał na Amiko z lekkim uśmiechem, skoro Fabio pomógł mu i chce pomóc jeszcze Wilkowi, to sam też chce coś od siebie dać, więc nie ma z nim tak łatwo!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

H&M - Page 5 Empty Re: H&M

Pisanie by Gość Nie Lis 27, 2016 8:03 pm

Gdyby Fabio widział całą akcję wściekłości oraz odtrącenia pomocy, zmartwiłby się jeszcze bardziej. Amiko miał walczyć ze swoją bestią, a nie uciekać i odrzucać od siebie pomoc. Nieważne od kogo ona była! Ale odpychanie naprawdę nie jest niczym dobrym, zwłaszcza odrzucenie ręki od bliskiej osoby. Red poniekąd był bliski Xin'owi. Ucieczka nigdy nie bywa rozwiązaniem w takowym przypadku. Walka z bestią jest najważniejsza.
Ale wampirek i tak ma powód do zmartwień, wszak Xin nie wziął krwi od Red'a. Wolał wsiąść do samochodu, niż dać sobie pomóc. Wybrał cierpienie? Stwarzanie zagrożenia? Przecież jeśli go zostawią samego, może nic dobrego z tego nie wyjść.
Gdy Fabio postanowił, ze zawiezie ich do domu, zajmie na szybko, a potem wróci na obiad, został nagle powstrzymany. Nie mógł odpalić silnika od samochodu, gdyż Xin zabronił, unieruchamiając go swoimi ramionami. Niby nie psuć zabawy? Tu już nie o zabawę chodziło, a o niego samego! Xin nie może zostać tutaj zupełnie sam! Fabio miał już coś powiedzieć, kiedy Red go wyprzedził. Aż Fioletowy zamilkł jak Czerwony zaczynał podnosić głos! Po prostu wiedział, że nie mógł się wtrącać w rozmowę swoich samców alfa! Wolał siedzieć grzecznie, trzymając łapki na kierownicy. Oczywiście musiał być w gotowości jeśli doszłoby do większego spięcia. Red mówił ostro, może bez ubliżeń, ale podchodził pod dumę Wilka. Co jeśli ten się wkurzy? Żadnej przemocy tutaj nie chciał! Przełknął ślinkę cicho, będąc wyjątkowo ostrożnym... Lecz jaki wniosek z tego? Red ma rację. Xin powinien pokazać swoje pazury by powalić zwierzęcia w sobie, Himura będąc poziomem E, naprawdę dzielnie walczy, więc można powiedzieć iż w gorszej sytuacji jest. Wilk oczywiście ma w sobie naturę bestii... od której nadal źle ucieka. Znowu odtrąca pomoc, co jest wyjątkowo przykre.
Chwilowo nie odpalał silnika. Lepiej poczekać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

H&M - Page 5 Empty Re: H&M

Pisanie by Gość Nie Lis 27, 2016 9:07 pm

Nie chciał, by widzieli go w takim stanie. Może to był jedyny argument, który przemawiał do pozostania w pojeździe. Chcąc nie chcąc wysłuchał wszystkiego, co miał do powiedzenia Red, który dość ostro skrytykował zachowanie Wilka i kazał wybrać między mazgajeniem się a wzięciem się w garść. Oczywiście, że chciał walczyć, i robił to w tejże chwili, tylko nie tak skutecznie jak czyni to na co dzień Himura. Nie zamierzał się licytować, czyja bestia była silniejsza, nie mniej ze swoją nie potrafił się porozumieć. Przez nią nie spał niemal trzy doby, nie jadł prawie dwa dni, dzisiaj zaś jest kulminacja w postaci nerwów, zmęczenia i ciągłej czujności, na co brakuje mu już adrenaliny i samozaparcia.
Poprzysiągł sam przed sobą, że nikomu - ani Fabio, ani Himurze - nie będzie mówić, co mogłoby ich zmartwić, a i bez tego swoim zachowaniem daje popalić. A czego miał nie mówić? Że rzeczywiście targały nim sprzeczności niczym babie w okresie, bo raz bardzo pragnął być blisko Ukochanego i wspierać również Red'a, lecz z drugiej strony... zabiłby ich obu. Dlaczego? Tego nie umiał rozwikłać, stąd myślał o wybraniu się do pana Hiro, tylko tak, żeby nie dowiedzieli się o tym. Już i tak wkurzał, czy wprowadzał ferment, że nie widział konieczności mówienia im o wszystkim. I tak uważają go już za świra. Jaki normalny wampir odrzuciłbym wsparcie w postaci napojenia się krwią? Xin nie ufał sobie, nie mógł więc skosztować posoki Czerwonego, nawet jakby nalegał - i to właściwie czynił. Wręcz chciał wzbudzić wyrzuty sumienia, że jak za siebie się nie weźmie, to ucierpią wszyscy, nie tylko Wilk.
Na stanowcze polecenie Reda, by spojrzał na niego, Amiko z dużym oporem podniósł wzrok na rozmówcę. Luby przysłuchiwał się i przypatrywał się panom nie przeszkadzając, ale monitorując sytuację. Słowa Himury w odbiorze dla Xina brzmiały jak szantaż emocjonalny - jak się nie pozbierasz, to będziemy źli - tak w skrócie. Słuchał w milczeniu, chociaż dało się usłyszeć zwierzęce pomruki z niezadowolenia, których też nie umiał wytłumić. Ostatnie pytanie przelało czarę goryczy, bo to, co wprawiało Himurę w uśmiech, dla Wilka nie było powodem do żartów. Może starał się rozładować atmosferę, jednak to nie na dzisiejsze nerwy Amiko, który zdecydował się otworzyć drzwi od samochodu, wyjść z pojazdu i odejść kawałek, by ochłonąć. Już był bliski rzucenia się na Reda za słuszne uwagi, które w praktyce są o wiele cięższe do wykonania. Prawdopodobnie zrobi teraz Wilk źle, lecz upcha tą tykającą bombę w sobie na później. Nie, po prostu nie mógł skrzywdzić któregokolwiek z wampirów... ale z drugiej strony ukręciłby im łby. Kamienna twarz nie zdradzała ani krztyny emocji, jakie w nim hulały wraz ze skrajnymi myślami. Rozdrażnienie nie mijało, wręcz wydawało się, że jest gorzej. Stąd nagle wśród dreptania tam i z powrotem zamarł mu krok.
Nie mógł zwlekać, tylko dlaczego kosztem bliskiej dla Fabia osoby?
Podszedł do auta i otworzył go raz jeszcze, lecz tym razem zaciągnął tam siłą Ochotnika i będąc z nim na tylnym siedzeniu dorwał zębiskami wcześniej poranione przedramię Reda. Tylko że nie jedynie w celu spicia krwi. Jeśli nie zareagują panowie szybko i przytomnie - Xin odgryzie spory kawał mięśni ręki, być może nawet krusząc kość. Na pewno Himura pierwszy da temu znać.
Czy o to chodziło z chęcią pomocy dla Amiko? Ogoniasty nie kontaktował tak jak powinien. Miał mord w oczach, zimny - taki, jak widzieli zabici przez niego ludzie przed śmiercią.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

H&M - Page 5 Empty Re: H&M

Pisanie by Gość Pon Lis 28, 2016 9:34 pm

Co to za rzeczy już zaczynały się dziać w przeciągu tych kilku chwil. Z początku Xin jedynie wyszedł z pojazdu, bez znanych Czerwonemu powodów, mógł jedynie gdybać czy to musi ochłonąć, czy wszystko przemyśleć, naprawdę nie dało się rozczytać żadnej emocji na twarzy Wilka.
Niedługo jednak poszło wszystko... Jakby od zaraz. Nawet nie zdążył zareagować w żaden sposób, żadnym słowem, gestem, po prostu już leżał na tylnym siedzeniu samochodu, przyciśnięty pod Amiko, bez jakiegokolwiek słowa. Ledwo zdążył otworzyć usta, lecz nie zdążył wydać z siebie żadnego dźwięku, bo ciało przeszył ból podobny do wbicia noży w skórę, w same mięśnie. Spijanie posoki przez niego również mogło być agresywne, jednak... Nie pamiętał takie uczucia bólu od tamtego feralnego dnia kiedy ten los się zaczął.
Przez kilka sekund zdało mu się jakby ta chwila zaczęła trwać tak długo jak wtedy, jakby wrócił do tej samej uliczki, w której był wtedy, jednak... Nie był już tam przecież, teraz jedyne miejsce w jakim mógł być to gdzieś blisko tego swojego Fioletowego wampira, był teraz na tym siedzeniu.
Równie szybko zdał się wrócić do siebie, wyrywając przedramię z ust Xin'a. Bez rany się nie obeszło, lecz nie była tak wielka jak mogła stać się kilka sekund później. Szybko spojrzał się w malinowe ślepia mężczyzny, nawet nie starając się jakoś wyrwać dalej od niego, w tym wypadku nie miał najmniejszej szansy na to, mógł jedynie walczyć... Z jego wnętrzem.
- Xin, nie dawaj się tak łatwo... - mruknął w jego stronę, wypatrując możliwych ataków w swoją stronę, stawia na defensywę w swojej pozycji... I nie chce zrobić zbędnej krzywdy Czarnowłosemu, lecz nie jest to już tak łatwe jak mogłoby się zdawać! Woń własnej krwi wzbudzało w nim te prymitywne instynkty, jego piętno drapieżnika.
- Wiem, że dobrze m-mnie tam słyszysz... Jesteś chyba silny i nie dasz się tak łatwo, nie? - tym razem pozwolił sobie nie ostrzejsze szarpnięcie za ubrania Amiko, on go przecież słyszał gdzieś tam, na pewno! - Pokaż mi że jesteś silny, że nie dasz się temu tak łatwo... Pokaż że obronisz Fabio przed innymi! - w tym momencie już nie myślał o sobie, odstawił własną dumę gdzieś dalej, nawet nie na drugi plan. Tutaj chodziło o to, żeby nie musiał się bać o tego ich Aniołka, by miał pewność, że ktoś chce też go bronić!
- Dalej Xin... Wracaj już do nas, nie jesteś przecież taki... Masz tak samo wielkie serce jak Fabio, on potrzebuje kogoś z takim sercem... - stara się sięgnąć wtedy do głowy Malinowookiego, by lekko pogłaskać jego czarną czuprynę... - Jesteś przecież dobrym facetem, on Ciebie kocha, a ja... Stałeś się też dla mnie rodziną, rozumiem Ciebie za dobrze. - nawet nie zważy kompletnie na reakcje, bo tylko postara się objąć cielsko Wilka rękoma, nawet pomimo rany jakiej doznał, obydwoje potrzebują rodziny, za dobrze to rozumiał, a jego rodziną... Stała się już ta dwójka, bez względu na wszystko. Z jednego oka zdała się chyba popłynąć nawet jedna łza, a może to tylko przywidzenia? Miał po prostu nadzieję, że Amiko faktycznie wróci. - Dalej, jak wrócisz to obiecuję Ci, że nie będziesz musiał jeść niczego co ugotuję. – dlaczego ten dobry nastrój się go tak utrzymał? Nie wie sam, jakoś tak po prostu... Pomimo bólu, bycia pozbawionym tego ludzkiego strachu, czuł się chociaż mentalnie silniejszy w tym momencie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

H&M - Page 5 Empty Re: H&M

Pisanie by Gość Pon Lis 28, 2016 11:33 pm

A Fabio nadal siedział w milczeniu. Słuchał i obserwował jednocześnie, starając się jakoś być w pogotowiu, gdy tylko zacznie się coś dziać. Sam może nie wiele zdziała, ale lepsze to niż ucieczka. Nie chciał aby komuś stała się krzywda, zwłaszcza tym dwóm panom, którzy to teraz mieli akcję między sobą. Xin nie był jak widać zadowolony z poważnych kazań Red'a, co oczywiście zaniepokoiło wampirka do tego stopnia, że sam zaczynał się powoli bać, mimo iż starał się tego aż nadto nie okazywać. Wilk w takim stanie bywa nieobliczalny, w końcu raz przekonał się co to znaczy zdziczenie u niego - skończył z pogruchotanym barkiem, w dodatku dość mocno wycieńczony. A Red chciał oddać mu swoją krew... Zacisnął mocniej łapki na kierownicy, czekając aż ten mały dramat się zakończy.
Gdy jednak nagle Xin opuścił pojazd, od razu oczka skierował to pierw na Red'a, a potem na samego Wilka. Może chciał ochłonąć? A co jeśli zaatakować kogoś? Szczęście w nieszczęściu wrócił lecz w mgnieniu oka porwał Himura. Co jeśli Xin zechce zaatakować i to brutalnie? Nie! On taki nie jest! Fabio ogarnij się! Nie możesz przestać ufać Wilkowi... Lecz te spojrzenie... Zimne, bezlitosne. Czy właśnie miał w głowie śmierć ich obu? Przerażające myśli.
Zaciskał usteczka w wąską linię, bo przecież zaczęły one drżeć. Zapach krwi rozniósł się po wnętrzu samochodu. Wampirek co prawda jest silny w kwestii instynktów. Ale co z Red'em? Jako poziom E może zadziałać różnie. Co by jednak nie było, Czerwony jakoś zdołał się chyba wybronić i odeprzeć atak. A rana w ramieniu? Paskudna. Trzeba będzie wyleczyć.
Miał już coś powiedzieć, atoli Himura go wyprzedził. Jak widać starał się sprowadzić Wilka na drogę ku rozsądkowi. Czy się uda? Fabio odwrócił główkę w stronę kierownicy, mrużąc oczka. Przybyła do niego pewna straszliwa myśl - zaistniały fakt który może świadczyć o czymś nieodwrotnym. Kto by pomyślał, że spotka to kogoś bliskiego? W fioletowych ślepkach zaczynały zbierać się łzy. Ponowna utrata mogłaby dobić milczącego. Póki co nie dawał po sobie znać, że wrażliwość zwyciężyła. Wszak pomyślał sobie, o pewnej historii opowiedzianej przez Pana Hiro oraz Samuru: O podobnym wampirze, który przez zwierzęce geny potrafił zgubić rozum, stając się niczym innym niż bezlitosnym potworem, żądnym jedynie krwi oraz śmierci... nawet bliskich. Fabio właśnie zaczynał się tego bać najbardziej, że utraci Wilka w tak okrutny sposób, jeśli ten nie zacznie si bronić, Słowa powiedzieć nie umiał bo gula w gardle blokowała bo właśnie zdał sobie sprawę, iż już taka sytuacja miała miejsce. Załkał cicho, wciąż będąc odwróconym od nich. Niesforne włosy nieco opadły na policzki wilgotne od łez. Naprawdę chciał już wracać do domu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

H&M - Page 5 Empty Re: H&M

Pisanie by Gość Czw Gru 01, 2016 8:41 pm

Wiele mogło się stać złego, gdyby nie został powstrzymany. Nie chodziło tu o siłowe rozwiązanie, a o to związane z więzią, jaka istniała między trzema mężczyznami. Bardzo trudna dla otoczenia, dla nich z początku również, ale niezwykła i szczera. Niestety Xin przez amok, w jaki popadł przez wynaturzone zmysły, nie mógł w tej chwili czerpać garściami z niesamowitego związku. Liczyła się tylko posoka i śmierć obecnych. Amiko miał ogromną siłę, której nie potrafił przypilnować i doprowadzić do porządku, a która to moc dawała się coraz bardziej we znaki zarówno milczącemu i przejętemu Ukochanemu, jak i jemu drugiemu Partnerowi. Gdyby nie ten gniew, dalej mogliby robić zakupy, pospacerować sobie, pobyć razem, pielęgnować relacje. A tak przerwał sielankę, chociaż tego nie chciał.
Obraz wyostrzał się i tępił naprzemiennie. Widział przed sobą osoby, które były mu najbliższe, a jednocześnie paliły się w jego zdziczałym mózgu niczym iskry od spawania. Ich obecność doprowadzała Bestię do obłędu, do tego stopnia, że rozrosły się szpony i kły, którymi to miała zamiar rozszarpać na strzępy wampiry. Tak jak w przeszłości, gdy uciekł od Fabio. Bo wtedy nie polował jedynie na zwierzęta leśne, chociaż nie pamiętał tego tak dobrze jak zamordowanie i katusze dla trójki ludzkich złodziei. Jakaś nieokiełznana siła chciała ponownie podyktować swoje zasady, ponownie przelać krew tylko dla własnego, chwilowego zaspokojenia pragnienia. Słowa Himury i niema rozpacz Fabio nie działały wpierw tak jak powinny. Cokolwiek robili - rozsierdzało Amiko do żywego.
Rozpalone ślepia bez rozumnych iskier nabrały zyskały nieco inny odcień, kiedy Red objął Wilka ku sobie i zaczął głaskać po łbie z powkładanymi spinkami, aby uszy nie sterczały. Zniekształcony pysk zamarł w bezruchu, a ślepia zwrócił ku Czerwonemu i Fioletowemu. Oni... im naprawdę bardzo mocno zależało na dobrej kondycji Xina. Wylali nawet łzę czy kilka z nich z jego powodu, i to nie ze szczęścia. Ten widok i pokojowe gesty zdecydowały o tym, że Czarnowłosy nieco szamotał się, a raczej Licho jakie w nim siedziało od okazywanych czułości. Kilka kontr w postaci mocniejszego pochwycenia szerokich barków Wilka sprawiło, iż mężczyznę opuściła kosmata mara i mógł skuteczniej powalczyć o swoje ciało. Nie był przecież sam na tej niekończącej się wojnie.
Podniósł wzrok spod spoconej grzywki, który był półprzytomny, ale na tyle trzeźwy, by nie straszyć złowrogą barwą. Co prawda zaschło mu zupełnie w gardle, że tylko cicho charczał, ale nawet postura rozluźniła się i zdawała się być bliska normie. Miłość potrafi wiele zdziałać, była równie silna co Bestia, jaką był bez wątpienia, lecz w tej potyczce zwyciężyło uczucie wyższe. Przyjaźń Reda również przyczyniła się do sukcesu, bo w namacalny sposób dał dowód, że nie zostawi Xina w potrzebie, i że go rozumiał.
Widząc plecki Fabia (bo był jeszcze odwrócony tyłem do panów na tylnej kanapie) ostrożnie wyciągnął dłoń ku Długowłosemu. Na moment zawisła mu dłoń w powietrzu z wahaniem, czy aby na pewno powinien przeszkodzić Lubemu, aż wreszcie delikatnie pogłaskał po ramionku. Amiko był na siebie wściekły, że dopuścił członków nietypowej rodziny do łez, stresu, nerwów, po prostu smutku.
Oj, nie zasłużył sobie ani na prezenty, ani tym bardziej na romantyczne uniesienia. Będzie chyba musiał stanąć na rzęsach, aby na nowo wkupić się w łaski Najbliższych. Mimo potwornego zmęczenia nie zmrużył powiek, nie chciał bowiem widzieć koszmaru uwypuklającego tragedię Fabia i Reda. Nie skusił się też na krew, która powoli zastygała na ramieniu towarzysza. Musiał się jednak iść za radą i wziąć się w garść. Kilka razy rozluźniał i zaciskał pięści dla pobudzenia organizmu i przejścia w stan gotowości - na cokolwiek. Przełknął gorzką ślinę i wpatrywał się nienachalnie na Ukochanego i Himurę, próbując coś powiedzieć. Nie poszło mu to najlepiej.
-G.... gh...
Chciał powiedzieć skromne "Gomene". Myśli nie komponowały się jeszcze z językiem, nie mniej jest na dobrej drodze, skoro zostały przegnane okrutne zbrodnie w myślach, a zastąpione - troską o towarzyszy. Tylko co Xin może... jakby chociaż miał prawo jazdy, to nie musiałby zmuszać Lubego do prowadzenia pojazdu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

H&M - Page 5 Empty Re: H&M

Pisanie by Gość Pią Gru 02, 2016 11:41 pm

Nie czuł tego strachu, który pewnie każda normalna osoba by odczuła w tym momencie, ale dlaczego? Bo był przecież taki sam, nie, zdawało mu się, że był jeszcze gorszy. Wilk potrzebował tylko czasu na powrót do swego wcześniejszego stanu bycia, już się starał to robić. Red nie ma takiej możliwości, to silniejsze od niego, w głodzie tracił wszystkie zmysły, niszczył siebie oraz innych.
Więc skoro sam był takim... Niepewnym istnieniem, chciał żeby Xin chociaż był pewną podporą w życiu Fioletowego, by w razie co obydwoje mogli... Czuć dalej szczęście? Chyba można tak nazwać to uczucie, prawda? W końcu sam może tego nie okazywał, ale cieszył się, że ma kogoś, teraz nawet dwóch ktosiów, którzy byli jak rodzina. Zdawałoby się jakby z ich wnętrza biło ogromne ciepło, a może to po prostu u Himura była tak zimno w środku?
Wiedział dobrze, że Xin jest silnym bydlem, nie tylko fizycznie, ale też duchowo, od początku to pokazywał... A teraz walczył ze swym wnętrzem, szamotając się nieco w uścisku Czerwonego, jednak ten nawet nie myślał o zaprzestaniu gestów, kontynuował je wciąż, zabierał tego Amiko, do którego należało ciało, w którym zagnieździł się jakiś dodatkowy stwór.
- Już Xin, spokojnie. - wymamrotał mu cicho, gładząc wciąż po czarnej czuprynie. Co miało być to będzie, lecz chociaż miał pewność, że tej dwójce nic nie grozi. Jego rany? To nieważne, zresztą to tyle co nic! Pewnie trochę poboli i przestanie, żyć raczej będzie dalej. - Jesteś dobrym facetem... Nie musisz próbować mojej kuchni. - wyszeptał mu, kontynuując wciąż gładzenie po głowie. Wilk ciężko walczył, było widać i słychać to... Chyba nie ma się co dziwić, że ciągle miał miejsce w sercu Fabio.
A co właśnie z nim? Wciąż siedział z przodu, ale ten już wiedział co się z nim działo, wiedział jak emocjonalny potrafi ten być. Taka sytuacja była pewnie dla niego czymś ciężkim, obydwoje będą musieli się dla niego starać, nie tylko Malinowooki. W łaski Czerwonego nie musi się wkupywać, dla niego nic się nie stało, lecz co z tą ich delikatną istotką? Tak, on też miał w tym swoją część winy, w końcu... Jakby przez niego wyszła cała ta sytuacja, gdyby nie ten jego ostry język, nie ten charakter, może nic by się nie stało? Sam także sięgnął w stronę Nessuno, muskając delikatnie jego ramię. Nic nie mówił, nie wiedział nawet co ma powiedzieć w tej sytuacji. Za to Xin starał się już wrócić do końca do siebie i... Przeprosić ich? Może, przynajmniej tak brzmiały próby słów, które przez zdyszane gardło nie chciały mu przejść.
- No już, dobrze jest. - powiedział znów w stronę Amiko, przyciągając go do siebie i obejmując mocno. - Chcecie czy nie, ale robicie już za moją rodzinę. - mruknął jakby od niechcenia, lecz wciąż bardzo szczerze. To już jego charakter wrócił do siebie, ta dziwna oschłość, przez którą z trudem przebijają się emocje. - Nie mam zamiaru tracić żadnego z was, prędzej sam umrę... - wymamrotał niezrozumiale, gładząc Wilka po plecach. Dobrał się chyba taki zwierzyniec do tego Aniołka, obydwoje z potrzebą pomocy, obydwoje tak samo mocno pokochali go, może nawet obydwoje znajdują dla niego siły, by żyć dalej?
- Chodź tu do nas... Ko-kochamy Cię... - mruknął w stronę Włocha, czy skorzysta? Jego wybór, ale na pewno znajdą miejsce z tyłu i dla niego, nie, zawsze mają dla niego miejsce.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

H&M - Page 5 Empty Re: H&M

Pisanie by Gość Sob Gru 03, 2016 5:48 pm

Na szczęście sytuacja powoli się uspokajała. Wampirek co prawda nadal cicho szlochał, przecierając oczka rączką. Działo się zbyt wiele, mimo iż otaczało ich jedynie wnętrze samochodu. Odczuwał już ogromne przytłoczenie oraz zmartwienie powstałe na skutek Wilka oraz samego Red'a. Naprawdę Himura to bezcenny chłopak! Nawet nie wiedział ile zrobił, że ocalił ich wszystkich. Fabio odczuwał ogromną wdzięczność i jeszcze większą miłość. Lecz jak na razie ogarnął go ogromny smutek... Nic dziwnego, że to on oddawał swoje ciało! W końcu wampirek czasami bywa bezradny, niemalże bezsilny... Tak jak teraz.
Red przejął całą sytuację, a Wilk starał się odnaleźć we własnym umyśle. Bestia jak widać powoli traciła siły, a rozum Amiko powracał. Oby na jak dłużej! Jednak wampirek bał się odrobinkę odwrócić główkę, tak jakby miało spotkać go coś złego. Słuchał jedynie, licząc iż już nie zagraża im nic. W końcu nie mógł pozbyć się obaw, właściwie za prędko póki co one nie znikną.
Zmrużył już umęczone oczy od płaczu, spuszczając odrobinkę główkę. Nachodziły go przeróżne myśli - od ponurych po pesymistycznych. Zaczynał wątpić we własne siły, skoro Wilk nadal nie potrafił się ogarnąć. Może to właśnie wina Fioletowego? Nagle przez dotyk zadrżał, gwałtownie się prostując. O mały włos, a nie użył mocy! Wtedy wszyscy byliby mocno popieprzeni prądem.
Powoli oraz odrobinkę odwrócił głowę, by spojrzeć na ich obu. Red opanował sytuację? I że co? Miał do nich iść? Nie! wampirek zaprzeczył, po czym uruchomił silnik. Pora wracać do domu! Trzeba odstawić Xin'a, a nie trzymać go nadal na parkingu. Himura także był ranny.
Ustawił odpowiednio samochód do wyjazdu i z piskiem opon ruszył. Potem wróci po zakupy. Sam.

zt wszyscy
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

H&M - Page 5 Empty Re: H&M

Pisanie by Seth Pią Gru 22, 2017 9:21 pm

Oddaj... Oddaj moje miejsce... Oddaj mi moje należne miejsce...
Znów ten głos. Znów rozbrzmiewał w jego głowie. Ile już to razy było odkąd się obudził? Nawet... Nawet nie potrafił zliczyć. Jednak... Był jednego pewny. Od tamtego momentu, głos zrobił się jeszcze bardziej nachalniejszy. Od tego ugryzienia...
Seth mimowolnie się skrzywił i potarł policzek, zarazem spoglądając na własne odbicie w szybie. Nietrudno było zauważyć cienie pod oczami i zmęczony wyraz twarzy. Chyba będę musiał znów się napić kawy... Mam dość... Nękające go koszmary nie odpuszczały dzień w dzień... Ciągle widział nieznajome twarze, nieznajomych ludzi, nieznajome miejsca...
I ten widok... Tej jednej osoby...
Oddaj... Zbudź się... Oddaj...
Przełknął ślinę, czując narastającą niepewność. Zdecydowanie muszę uważać. Coraz to gorzej się czuję. Ruszył ostrożnie przed siebie, aż w końcu zatrzymał się przed jednym ze sklepów. H&M... Sklep z ubraniami. Seth wpatrywał się w witrynę, wyraźnie wahając się, czy tam wejść... Stał tak jakieś dwie minuty, zanim zdecydował się podjąć pierwszy krok... I wszedł tam.
Skierował swoje kroki ku działu męskiemu. Zdecydował się na przejrzenie białych koszul... Nowy ciuch nie był złym wyborem, prawda?
Bądź co bądź, była to pora prawie wieczorna i znajdowało się tu bardzo mało osób. Oprócz niego była tutaj jakaś staruszka z małym dzieckiem i mężczyzna w garniturze.
Seth

Seth

Krew : Czysta (B)
Zawód : Brak
Zajęcia : Brak
Moce : Zaburzenie, To jest mój świat, Elektrokineza


https://vampireknight.forumpl.net/t3358-seth#71943 https://vampireknight.forumpl.net/t3398-seth#73156

Powrót do góry Go down

H&M - Page 5 Empty Re: H&M

Pisanie by Joffrey Sob Gru 23, 2017 3:32 pm

Po wydarzeniach z zamku już nie miał tak dobrego humoru. Trzymajace ręce w kieszeniach, musiał uważać aby nie zmiażdżyć myszki, która chowała się w jednej z dziur. Stworzonko nie było niczemu winne, ale i tak przecierpiało swoje. Joffrey nie chcąc jednak myśleć dłużej o tym co uczynił, postanowił się przejść po sklepach.
Przypomniał sobie złudne ludzie życie i wcale nie poczuł się lepiej. Przeszłość jego była pełna różnych dziwactw, a jedno z nich spotkał w sklepie.
Tak jakby.
Wszedł do H&M'u, kierując się na męski dział. Ujrzenie Setha było dla niego wielkim zaskoczeniem. To nie była zwykła osoba, którą zaatakował. Uderzająco przypominał pewnego człona rodziny Kuroiashita z którym łączyło wampira nieco więcej niż przyjaźń. Ich związek był burzliwy, a przede wszystkim utrzymywany w tajemnicy. Potem jakoś się rozeszli, lecz nie przepuszczał że chłopak zostanie jakimś cudem zmieniony w człowieka. Czyżby dlatego zamilkł i całkowicie zniknął z jego życia? Hagena przecież też to spotkało, ale litościwy Ivano raczył mu ''przypomnieć'' kim jest.
Pamiętał jego długie, niebieskie włosy które teraz były srebrne. Był człowiekiem, który nie miał pojęcia o swoim prawdziwym pochodzeniu. Jednak czy to zadanie wampira było mu je przypomnieć?
Podszedł powoli. Nie wymazał mu pamięci, chłopak pamięał atak. Gdyby to zrobił, z pewnością wiele by to ułatwiło. Emilio zamyślił się. A gdyby  podobnie zastosować u Fabio?
- Zanim zaczniesz uciekać, pozwól że Ci coś powiem. Seth. - Wymruczał, patrząc na człowieka ze spokojem. Jemu rozwalono życie, a nie mógł dłużej patrzyć jak szlachetny naśladuje szare, ludzkie życie. To było zbyt okrutne.
Tylko kto takie coś zrobił i czemu rodzina się tym nie zainteresowała? A może był to pewnego rodzaju spisek?
- Nie jesteś człowiekiem, tylko tym czym ja jestem. Nie wiem kto się Ciebie pozbył, ale zrobił to bardzo nieumiejętnie skoro tutaj jesteś. Mogę Ci pomóc. - Czyżby Joffrey był litościwy dla swojego byłego? Może i mówi się, że było minęło. Ale jednak bolał widok, że nieświadom niczego był tak podatny na ataki innych pijawek. Dobrze, że kruczowłosy wtedy nie posunął się dalej, raczej nie mógłby sobie tego wybaczyć.
Co jednak na to wszystko biedny Seth?
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

H&M - Page 5 Empty Re: H&M

Pisanie by Seth Pon Gru 25, 2017 9:28 pm

Zaspane spojrzenie Setha spoglądało raz po raz za przeglądanymi koszulami. Jednakże nie dawało się zauważyć, że cokolwiek zdołał wybrać... Bardziej sprawiał wrażenie, że starał się nie zasnąć w tym jednym miejscu. Jego głowa kiwała się raz do przodu i do tyłu, popadając w monotonny rytm. Zielonkawe oczy powoli zamykały się, jednak dłonie, nieco niezdarnie, przeszukiwały kolejne miejsce...
Przynajmniej do momentu, gdy usłyszał koło siebie głos. Momentalnie zamarł, przestając przeszukiwać ubrania... Ba, sprawiał wrażenie o wiele bardziej przytomnego niż wcześniej. Jednakże było widać po nim, że drżał. Jego umysł zaś zalało wspomnienie, w którym... Nie.. Nie wolno myśleć o tym. Aż odruchowo chwycił się za rękę... Odwrócił się gwałtownie i aż wpadł na wieszaki z ubraniami, robiąc niemałe zamieszanie. Aż ludzie odwrócili się, by zobaczyć, co się właściwie dzieje.
To ten wariat! Ten z sekty!
Był przerażony. Nie rozumiał nic z jego słów. Nie wiedział, co chciał tym przekazać. Otworzył usta, poruszając nimi, jakby chciał coś powiedzieć... Jednakże z jego gardła nie wydobył się żaden dźwięk. Ani jeden... Nie mógł przecież mówić...
Wychodziło na to, że nawet upadek nie sprawił, że odczuł ból. Po prostu siedział pod wieszakami, patrząc z tym samym wyrazem twarzy na wampira. Boję się. Kim on jest? Znów będzie chciał robić te dziwne rzeczy? Albo by widział jakieś nieznajome obrazy...?
Międzyczasie zbliżała się do nich ekspedientka, z zapytaniem, czy wszystko w porządku.
Seth

Seth

Krew : Czysta (B)
Zawód : Brak
Zajęcia : Brak
Moce : Zaburzenie, To jest mój świat, Elektrokineza


https://vampireknight.forumpl.net/t3358-seth#71943 https://vampireknight.forumpl.net/t3398-seth#73156

Powrót do góry Go down

H&M - Page 5 Empty Re: H&M

Pisanie by Joffrey Pon Gru 25, 2017 11:49 pm

Joffrey patrzył na Setha z wielkim zaskoczeniem. Zielone oczy, które kiedyś były ważne na obecną chwilę były całkowicie obce. Czy na pewno był to wampir, którego poznał kilkadziesiąt lat temu? A może była to zupełnie inna osoba, która patrzyła na niego jak na jakiegoś debila i milczała. Nie to niemożliwe, ugryzienie i przywołane wspomnienia wskazywały na co innego. Po co jednak zamęczał byłego wampira, skoro teraz wiódł normalne życie?
Bo dla Joffreya było to niesprawiedliwe.
Nie taką osobą był.
Z zażenowaniem obserwował jak wpada w wieszaki i patrzy na niego z przerażeniem. Fakt, ich ostatnie spotkanie nie należało do najprzyjemniejszych, ale dotyczyło to tylko jednej strony. Hagen był jak najbardziej zadowolony! Trzeba jednak było to wszystko odkręcić, bo jakieś tam sentymenty miał.
- Pamiętasz to wspomnienie, które oboje widzieliśmy. Musisz pamiętać! - Aż się zdenerwował, nie reagując na ludzi, którzy patrzyli się na nich z zainteresowaniem. Zamieszanie czy nie, najważniejsze było ogarnięcie byłego szlachetniaka. Robił z siebie pośmiewisko. Kiedy niby stał się człowiekiem?
Otworzył usta, lecz nic nie powiedział. Emilio zagryzł wargę i zmrużył czerwone oczy.
- Zabrakło języka w gębie czy co? - Skąd miał wiedzieć, że jest niemową. Dopiero po czasie ogarnął, że biedaczek nie może mówić. Przewrócił oczami i zbliżył się do niego. Nie ma się czego bać, przecież Joffuś to takie pokorne cielątko.
Gdy szła do nich ekspedientka, Kurosz uśmiechnął się lekko pod nosem. Tego właśnie było mu trzeba. Głupiego babska.
- Kuzyn nie dawno wyszedł z psychiatryka i ma problemy z mową. Może pani podać kartę i długopis? Byłbym niezwykle wdzięczny. - Nie odmówi takiemu przystojniakowi. A nawet jeśli, to użyje mocy.
Seth miał jakieś napady lękowe, a nic bardziej kreatywnego nie przyszło mu do łba. Gdy tylko kobieta wróci z kartką, od razu poda ją srebrnowłosemu. Nie miał pojęcia co niby miałby mu napisać, ale przecież tak go nie zostawi. Obrócił w kieszeniach parę razy telefonem Fabia, który na pewno sobie odpoczywa w domu. Zamierzał coś z nim zrobić, za co na pewno wszyscy będą mu wdzięczni.
Wspomnienia zawsze można zmienić.
- Seth Ty nie jesteś człowiekiem! Nigdy nie byłeś.. - Przerwał bo to na niego ludzie dziwnie patrzyli. Jeszcze to jego zaraz wyślą do psychiatryka, a nie można zapomnieć o myszy w drugiej kieszeni. Najlepiej jak znajdą się przed sklepem, ale siłą go nie wyprowadzi. Nie miał ochoty napierdzielać się z ochroniarzami.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

H&M - Page 5 Empty Re: H&M

Pisanie by Seth Wto Gru 26, 2017 1:55 am

Nieznajomy... Nieznajomy brzmiał dla niego zupełnie jak wariat. Nie potrafił sie wyzbyć z głowy tego sposobu myślenia... Po prostu te słowa... Były wręcz niewiarygodne. Srebrnowłosy słyszał, jak jego serce waliło mocno z przerażenia. Nie chciał przeżywać tamten powtórki. Widok martwych ciał, tego, że obcy facet wgryza mu się w rękę i nagły spadek sił... I to, co widział w myślach po tym wszystkim. Tak bardzo podobne do jego snów...
Nienawidził tych snów. Nie rozumiał. Nie chciał...
Ostrożne pokręcenie głową było odpowiedzią na jego słowa. Nie pamiętał. Nie chciał pamiętąć. A przede wszystkim... Nie chciał mieć do czynienia z tym osobnikiem. Dla niego był jedynie facetem z jakieś dziwnej sekto-mafii, której zadaniem było zabijanie ludzi. Kumiko nie rozumiał tego, co próbował mu przekazać ciemnowłosy... Nie. Lęk blokował mu to.
A fakt, że znalazł się jeszcze bliżej niego nie pomagał mu. Jedynie sparaliżowało go na ów moment tak, że nawet nie zdołał się ruszyć z miejsca.
W końcu kobieta podeszła do nich. Jej mina świadczyła o tym, że zamierzała zwrócić tej dwójce uwagę i właściwie opierniczyć ich... No, przynajmniej do momentu aż spojrzała na Joffreya. Niepewnie skinęła głową, będąc onieśmieloną jego urodą i zniknęła, pozostawiając ich.
Eee... - zamrugał niepewnie oczami. - Eeee... - nie mógł nawet zbytnio zaprotestować. Zielonooki, który został nazwany wariatem, miał na twarzy wypisany totalny nieogar sytuacji. I ponownie niepewność wymieszaną z lekiem, gdy uświadomił sobie, że nie miał zbytnio możliwości na przeciwstawienie się mu.
W końcu kobieta wróciła, przynosząc wspomnianą kartkę w wymiarze A4 i niebieski długopis. Uśmiechnęła się niemrawo do wampira, przekazując mu kartkę, mamrotając coś o pozbieraniu się szybko i odeszła... Przynajmniej póki co mieli spokój, nie...? A co dalej? Srebrnowłosy patrzył na podsuniętą kartkę, w końcu biorąc i ją, i długopis do rąk. Lekko drżały mu, gdy położył papier na kolanie i zaczął coś pisać... Aż w końcu podsunął to - z nieufnością i nadal strachem, ale mniejszym nieco - Joffrey'owi. Znajdowały się tam ino dwa słowa...
Kim jesteś?
Jedno pytanie, które mogło śmiało go uświadomić, że Seth nie wiedział, z kim miał do czynienia... Patrzył nieco sennie na czarnowłosego, jedynie czując nieprzyjemne dreszcze na plecach.
Nigdy nie byłem... człowiekiem? - tajemnicze słowa, które sprawiły, że poczuł ukłucie w serduszku. Ale... Nie rozumiał. Po prostu nie rozumiał. No i się strasznie bał... Ciągle.
Seth

Seth

Krew : Czysta (B)
Zawód : Brak
Zajęcia : Brak
Moce : Zaburzenie, To jest mój świat, Elektrokineza


https://vampireknight.forumpl.net/t3358-seth#71943 https://vampireknight.forumpl.net/t3398-seth#73156

Powrót do góry Go down

H&M - Page 5 Empty Re: H&M

Pisanie by Joffrey Wto Gru 26, 2017 2:29 pm

Joffrey nie był najlepszy w tłumaczeniu. Patrzył na byłego wampira z umęczeniem, gdyż nie miał pojęcia jak inaczej mógłby mu przekazać informacje o tym, że był szlachetnym i ba, nawet ze sobą byli. Ale to dawne, przeszłe dzieje. Czy naprawdę warto jest to wszystko roztrząsać? Szczególnie, kiedy powrót do dawnego życia nie jest w szczególności przyjemny? Joffrey pokręcił głową, po czym obejrzał się za siebie.
Nie mógł zwracać na siebie większej uwagi, ale chyba na to za późno. Najlepiej jak znajdą się przed sklepem, nie chciał robić kolejnego bałaganu. Poza tym tęsknił za Fabio, który teraz potrzebował go najbardziej. Seth nie był mu jednak całkowicie obojętny, wolał aby wampir wrócił do dawnego życia. Nie zasłużył aby drętwieć jako marny człowiek w dodatku jeszcze niemowa.
Hagen wydał z siebie głębokie westchnięcie, gdy obserwował drżącą rękę srebrnowłosego. Przynajmniej nie rzucił mu tej kartki w twarz. Różnie to mogło być.
- Joffrey.. Kuroiashita. Naprawdę nic nie pamiętasz? - Przewrócił oczami, będąc w naprawdę wielkim szoku. Nie był na to gotowy, ale nie chciał go też tak zostawić. Za bardzo wampir nie miał mu jak pomóc. Czy dało się przywrócić wspomnienia? A może najlepiej będzie jak z powrotem zostanie przemieniony? Tak jak Hiro uczynił to jemu. Emilio wydawał się wpaść na jakiś pomysł. Nawet jego oczy błysnęły.
- Mnie również na parę lat uwięziono w ludzkiej skorupie. Z czasem jednak zaczęły mnie męczyć przeróżne wizje, urywki wspomnień, do tego pojawił się dziwny ból. Musimy Cię przebudzić! - Brzmiał jak szaleniec, ale w jego słowach była sama prawda. Pociągnął biednego chłopaka za ramię i wyszedł z nim przed sklep. Ekspedientka z pewnością odetchnęła z ulgą gdy pozbyła się dwóch świrów.
Joffrey odetchnął, puszczając Setha.
- Nie tak miało wyglądać Twoje życie. - Westchnął, zastanawiając się czy nie poprosić Hiro o przysługę. Jeżeli zgodzi się pomóc w wybudzeniu byłego wampira, będzie mógł zawsze liczyć na jego pomoc. W końcu Hagen żywił lekką urazę, że nie powiedział mu od razu kim jest. Po co te wszystkie podchody?
Pokręcił głową, wracając wzrokiem do zieolonych oczu.
I co mam z Tobą teraz zrobić, Seth?
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

H&M - Page 5 Empty Re: H&M

Pisanie by Seth Wto Gru 26, 2017 7:45 pm

Nie... Zdecydowanie go nie rozumiał. Dla niego owe słowa brzmiały niczym od jakiegoś szaleńca. Pomylił go z kimś? A może... A może chodziło o coś jeszcze innego? Ewentualnie to było zaraźliwe. Jeśli zaś tak... To nie chciał mieć z tym do czynienia! Zdecydowanie nie! Toż to było mega straszne!
Przełknął ślinę, nie spuszczając wzroku z wampira. Nie rozumiem go. Tak, te zachowanie zdecydowanie było niezrozumiałe. Nieznajomy uparł się na coś, jednocześnie próbując do tego przekonać Setha. Jednakże... Raczej nie zapowiadało się to na banalne zadanie.
Pokręcił przecząc głową na jego pytanie. Jego słowa nic mu nie mówiły. Nic a nic... Obce imię, obce nazwisko... Tylko... Czemu ciągle czuł niepokój? To wina tego, że mężczyzna był szaleńcem? Bał się go? Czy może jeszcze chodziło o coś bardziej głębszego, czego nie rozumiał do końca.
Otworzył usta, jakby próbował coś powiedzieć, ale z jego gardła nie wydobył się nawet najmniejszy dźwięk. Zamknął je, patrząc sennie na czarnowłosego. Nie rozumiem go. Ponowna myśl nawiedziła jego umysł. Czuł zarazem zmęczenie. Pragnął wewnątrz siebie, by tamten dał mu spokój.
Nagle zobaczył, ze ten chwyta go za rękę i ciągnie ku sobie. Nie czuję. Dał się wyciągnąć na zewnątrz, jedynie patrząc ze smutkiem na koszule. Naprawdę chciał kupić jedną...
Co do wydarzeń. Po wypuszczeniu, cofnął się od niego o krok. Nadal się go bał, tutaj nic nie zmieniło się w tej kwestii. Na dodatek mógł póki co jedynie na niego patrzeć. Chyba, że dostanie "coś", co pozwoliłoby mu się kontaktować z nim. No i międzyczasie w myślach planował ucieczkę od niego. Jak najdalej.
Aż dziwne, że nie pojawili się tu panowie w białych strojach, z kaftanem bezpieczeństwa przy sobie.
Seth

Seth

Krew : Czysta (B)
Zawód : Brak
Zajęcia : Brak
Moce : Zaburzenie, To jest mój świat, Elektrokineza


https://vampireknight.forumpl.net/t3358-seth#71943 https://vampireknight.forumpl.net/t3398-seth#73156

Powrót do góry Go down

H&M - Page 5 Empty Re: H&M

Pisanie by Joffrey Sro Gru 27, 2017 11:44 am

Rozumiał czy nie, musiał się dowiedzieć kim jest. Chyba, że odpowiadało mu życie w tej postaci larwarnej. Seth wyglądał inaczej, ale wciąż był tym wampirem, którego poznał bardzo dawno temu. Joffrey zamierzał otworzyć mu oczy z litości, bo nie mógł dłużej patrzeć na niemowę.
- Dużo ułatwiłoby, gdybyś potrafił mówić. - Westchnął z zażenowaniem, obracając się od niego. Chyba naprawdę powinien poprosić jakiegoś wyższego wampira o pomoc.. ale czy nie przysporzy im obojgu dodatkowych problemów? A może Seth wbrew pozorom był szczęśliwy? Zamierzał normalnie żyć, może założyć rodzinę.. miał naprawdę wielki wybór.
Wybory, wybory. Czy Hagen naprawdę powinien mieszać się w jego życie? Chłopak był ewidentnie przerażony, niczego nie pamiętał.. Emilio spojrzał na ciemne niebo z zastanowieniem. Nie chciał bawić się w boga, decydować o tym czy Seth zostanie przebudzony czy też nie. Choć na początku chciał to zrobić za wszelką cenę, teraz wydawało mu się to głupie. Obaj mieli inne życia, nie potrzebowali sobie nawzajem.
Chyba nawet nie interesowały go jego słowa, albo były zbyt absurdalne. Joffrey obrócił się do niego, a jego spojrzenie było smutne. Tak bardzo nie chciał tego robić, ale przestał widzieć w tej całej szopce sens.
- Przepraszam. - Mruknął i podszedł do niego. Jeszcze widać było w nim wahanie, ale ostatecznie pochwycił srebrnowłosego i przyciągnął do siebie. Położył bladą rękę na jego głowie, z której wydobyło się jasne, fioletowe światło. Co się działo? Joffrey wymazał mu z pamięci moment gdy po raz pierwszy się zobaczyli. Seth miał nie pamiętać krwawej jatki i wampirów. Zupełnie tak jakby to zdarzenie nigdy się nie wydarzyło. Dodatkowo ich spotkanie przed chwilą również się nie zdarzyło, Emilio był tylko zwykłym mężczyzną, który stał tuż obok wieszaków i wyprowadził srebrnowłosego, który prawie zemdlał. Kurosz odsunął od siebie byłego szlachetnego i pomachał mu ręką przed oczami.
- Już Pan się lepiej czuje? - Wydawał się być całkiem miły. Kurosz potrafił być świetnym aktorem, ale jakoś taki widok napawał go odrazą. Miał go ocalić, a ostatecznie zrobił co innego.
Chyba tak po prostu powinno być.
Hagen nie zwrócił zbytniej uwagi niewielkiej liczby przechodniów, którzy i tak mieli inne rzeczy do roboty. Dobrze też, że nie było tu żadnego łowcy.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

H&M - Page 5 Empty Re: H&M

Pisanie by Seth Sro Gru 27, 2017 2:52 pm

Któż wie, co naprawdę chciał Seth... Niestety, jednak teraz nie miał żadnej możliwości, by powiedzieć cokolwiek na ów temat. Mimo wszystko, czy Joffrey nie powinien mieć jakieś świadomości co do tego? Jeśli nie on... To kto?
Również zależało to od tego, jak dobrze znał Setha.
Nie rozumiał co się dzieje. Ani tego, co właściwie chciał mężczyzna od niego. Dziwne słowa powodowały w nim lęk, a sam obawiał się powtórki z tamtego wydarzenia. Ba... Mogłoby dojść do tego stopnia, że takie ugryzienie zdołałaby poczuć. Zmysł odpowiadający za dotyk również miał zepsuty do pewnego stopnia. Lecz... Na swój sposób gdzieś w nim kołotała się niepewność dotycząca tego, dlaczego zobaczył go w umyśle, w tamtym momencie? Czy to był istotny element pewnej układanki...?
Zaspane spojrzenie srebrnowłosego zauważyło zmianę u wampira. Zamrugał ślepiami, zdradzając wyraźną niepewność. Poczuł pociągnięcie w jego stronę i lodowaty dreszcz na plecach. Bał się... Ale już nie samego mężczyzny, a tego, co miało nadejść. Coś mu podpowiadało, że powinien próbować uciec...
Nie chcę... Nie...
Zielonkawe ślepia patrzyły na niego... Aż w końcu jego spojrzenie wyrażało jedynie pustkę. Ramiona rozluźniły się, sama postawa przestała zdradzać strach. Po prostu pustka... Tak bardzo było widoczne, jak Seth był bezbronny wobec takich działań... Teraz można by zrobić z nim co by się chciało...
Zamrugał parę razy oczami, po czym rozejrzał się, zdezorientowany. Sekundę później przekierował spojrzenie na czarnowłosego nieznajomego, unosząc nieco głowę i przekrzywiając głowę.
Hę?
Nie rozumiał. Chwila... Czemu jestem na zewnątrz... Byłem przed chwilą w sklepie... - nie potrafił sobie przypomnieć. - Zasnąłem? - senność nie opuszczała go nadal. Tak, pustka i zdezorientowanie został zastąpione sennością, która była dostrzegana już wcześniej, gdy słuchał słów Joffreya... Ale o tym już nie wiedział.
Pokiwał ostrożnie głową, dalej nie rozumiejąc, o co chodziło. Właściwie... Zaczął się klepać po kieszeniach, wyraźnie czegoś szukając... Ah, tutaj! W sklepie nie myślał o niej, bo straszny facet - o którym nie pamiętał - ale tutaj zdecydował się na użycie komórki. Dość szybko otworzył aplikację z notatnikiem, coś zaczął klikać, po czym pokazał mu tekst.
Co się stało? Straciłem przytomność? Zasnąłem?
Eh, za dużo koszmarów mnie męczy... Może rzeczywiście trzeba postawić na kawę, zanim znów coś się stanie.
Dziękuję za pomoc. Przepraszam za kłopot. Nie mogę mówić, więc muszę tak się komunikować się najczęściej.
Znów się czuję tak dziwnie... Jak po tych snach...
Seth

Seth

Krew : Czysta (B)
Zawód : Brak
Zajęcia : Brak
Moce : Zaburzenie, To jest mój świat, Elektrokineza


https://vampireknight.forumpl.net/t3358-seth#71943 https://vampireknight.forumpl.net/t3398-seth#73156

Powrót do góry Go down

H&M - Page 5 Empty Re: H&M

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 5 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach