Festyn Halloween.

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Festyn Halloween. Empty Festyn Halloween.

Pisanie by Gość Pon Lip 20, 2015 5:26 pm

Festyn Halloween. 1vSm5Sx

Misja dla Shira i Samuru.
Cel: zdobycie Szarej Zmory przez Shira i Ognistego Wierzchowca przez Samuru.
Możliwość zgonu: nie stwierdzono. Choć korci mnie uśmiercić Samura. |:

Całe miasto wrzało od wieści, że na dniach zostanie zorganizowany festyn! Wielu mieszkańców czekało na niego, odliczając godziny do rozpoczęcia imprezy. Podobno w tym roku ma być jeszcze więcej atrakcji, a nawet krążyły plotki o tym, że mają się pojawić prawdziwe duchy i upiory! Oczywiście niejedna osoba przymykała na tą wiadomość oko. Kto wierzy w takie bzdury jak straszydła? Ważne, że zabawa zapowiadała się wyśmienicie nawet i bez tych wymyślonych istot. W parę dni organizatorzy zmienili miejsce festynu, przyozdabiając przeróżnymi, cudownymi dekoracjami. Wszystko odbywało się w lesie, który po zmroku wyglądał jak dom potwora. Pełno straganów, gdzie można kupić pamiątki w klimacie halloween. Na środku ustawiono wielki stos – tajemnicą pozostaje po co został on ustawiony. Obok znajdowało się ognisko, do pieczenia kiełbasek, pianek, chleba, ludzkich części ciała. Stoły, zastawione jedzeniem wszelkiego rodzaju oraz piciem, zostały ustawione w literę „C” blisko wielkiego stosu. Na scenie grała kapela, zachęcając przybyłych do zagubienia się w tańcu.
Ludzie przybywali, ubrani w przeróżne stroje, poczynając od wampirów, wilkołaków, a kończąc na wróżkach i to nawet tych różowych. Cóż, chyba niektórzy pomyli z zwykłym balem przebierańców. Lampiony, zawieszone na drzewach, dawały nikłe światło. Przy nich na pewno nikt książki nie da rady czytać chyba, że chce uszkodzić sobie wzrok. Na teren zabawy podjechały trzy wozy z przyczepami. Co w nich było? Nikt nie wiedział. Jedynie napis, głoszący „GŁÓWNA ATRAKCJA”, podpowiadał choć niewiele. Ciekawscy goście kierowali wzrok na pojazdy, jednak nikt nie odważył się podjeść bliżej. Jedną z przyczyn były pewnie taśmy policyjne i ochroniarze w psich maskach i czarnych smokingach. Każdy miał przymocowana broń na prawej nodze i przy pasie. Tacy ochroniarze, lecz skupiali się oni tylko na tych trzech samochodach, aby nikt nie podszedł nawet na metr. Pewnie nie zawahają się użyć broni. Lepiej nie spowodować sytuacji, w której mogliby się wykazać.

Ważne informacje:


Ostatnio zmieniony przez Keiko dnia Wto Gru 29, 2015 6:30 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Festyn Halloween. Empty Re: Festyn Halloween.

Pisanie by Shiro Fuyuki Wto Lip 21, 2015 12:28 pm

Więc zaczynała się zabawa, której oczywiście Shiro nie miał najmniejszego zamiaru opuścić. Halloween, czas duchów, strachów i co najważniejsze, zbieranie słodyczy! Oczywiście, wiedział, że był za stary na coś takiego, więc na wieść o festynie był radosny. Dawno już nie miał okazji się zabawić... A dobra, szkoda wdawać się w szczegóły.
Najważniejsze było to, że wreszcie tutaj dotarł. Nawet jeśli teraz był sam, nie przeszkadzało mu to. Obserwacja straganów, strojów, zabaw... To było coś, co go przyciągało.
Oczywiście, rudowłosy nie zapomniał o przebraniu. Motyw, jaki wybrał, to był właśnie... Cóż, być może nic oryginalnego, ale Shiro przebrał się za wilkołaka. Miał na głowie opaskę z brązowymi, wilczymi uszami. Góra jego stroju to była czarna koszulka, a na niej długa, brązowa bluza z zamkiem i kapturem. Na dłoniach miał rękawiczki, również brązowe i lekko włochate, zakończone sztucznymi pazurami. Jeśli chodzi o dół stroju, to były zwykłe, czarne spodnie z kieszeniami, które u nogawek były postrzępione. Na nogach czarne adidasy z sznurówkami, które u czubka miały również poprzyklejane sztuczne pazury. O, i nie można zapomnieć o ogonie, który został przyczepiony do spodni. Również tak samo, jak rękawiczki był brązowy i włochaty, a miał długość niecałych trzydziestu centymetrów.
Poklepał się po spodniach, czy czegoś nie zapomniał. Komórka była. Wyczuł również portfel i malutką paczkę z cukierkami. Westchnął cicho i zaczął się zastanawiać, za co najpierw się wziąć. Pamiątki? Jedzenie? Taniec?
Jego uwagę przykuły trzy wozy, które właśnie przyjechały. Zamrugał oczami, zastanawiając się, co tak właściwie mogło to być.
- Główna atrakcja? - mruknął sam do siebie, podchodząc kawałek bliżej. Oczywiście, dalej niż te taśmy nie zbliżył się, ponieważ widok ochroniarzy go zniechęcił. Próbował z kilku pozycji, by jakimś cudem dojrzeć, co jest w przyczepach. Na razie szczęście mu nie dopisywało, ale kto wie? Może udałoby się? Ale ich broń naprawdę też nie była miło wyglądająca. Shiro zaś westchnął i zatrzymał się. Być może zechcą ujawnić, co tam właściwie jest?
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Festyn Halloween. Empty Re: Festyn Halloween.

Pisanie by Gość Sob Lip 25, 2015 9:50 am

Czasami warto wyjść na dwór, do ludzi i zajrzeć na nie swój festyn. Szlachetny dla niepoznaki aby za bardzo nie rzucać się w oczy tłumu przebrał się za chłopaka zombie. Elegancki melonik koloru czerni, smolisty garnitur w szare pionowe paski i oczywiście make - up, aby za bardzo twarzy nie było widać. Poprawił marynarkę jaką miał na sobie i uda się w głąb bawiącego się tłumu. Po drodze nie omieszkał zakupić sobie coś do jedzenia, a przecież ciężko się oprzeć jabłku polanym karmelem! I miał już pobłądzić dalej, żeby snuć kolejne nieczyste plany kiedy jego gadzim oczom ukazał się napis informujący o głównej atrakcji. Skierował się tam jak wiadomo aby ubić narastającą ciekawość.
Czy wielu się tutaj kręciło? Mniejsza. Samur i tak wepchnie się poza tłumy, żeby móc dostrzec coś więcej. Oczywiście natrafi też na rudego wilka Shiro. Szlachetny zmierzy go swoim oziębłym wzrokiem ale nie powie nic. Warto poczekać aż coś się zacznie dziać. A nuż Los zechciał ściągnąć tą dwójkę na coś bardzo interesującego? Krwawe przygody? Wampir oblizał się, unosząc kącik ust. Nadgryzł swój przysmak, kręcąc się to tu i tam przy atrakcji. Kiedy dostaną jakieś szczegóły?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Festyn Halloween. Empty Re: Festyn Halloween.

Pisanie by Gość Czw Lip 30, 2015 6:47 pm

Pojazd z główną atrakcją wzbudzał zainteresowanie wśród imprezowiczów. Ludzie podchodzili, aby podejrzeć i zorientować się, co to takie może być. Ochroniarze nie ruszali się z miejsca, obserwując tłum. Byli jak strażnicy, którzy nie mogą się ruszyć, podczas pełnienia warty. Wreszcie samochody z przyczepami ruszyły i podjechały pod wielką scenę. Grająca kapela nie zwróciła na nich uwagi. Otworzono klapy przyczep. Niestety było one ustawione tyłem do zebranych, więc nikt nie mógł zobaczyć, co się tam znajduje.
Cichy, dziewczęcy śmiech wydobywający się z głośników.
Muzycy przestali grać.
Twarze większości zebranych ludzi i wampirów skierowały się na scenę, w poszukiwaniu kogoś, kto bawił się mikrofonem.
- Miło widzieć tylu gości! Szukamy chętnych na zajęcie się wielkim stosem! Jeśli jakieś osoby się nie zgłoszą, chętni zostaną wytypowani według moich zachcianek – śmiech rozniósł się po całym lesie. Nadal nie było widać nikogo, kto byłby za to odpowiedzialny. Czarne ptaki poderwały się do lotu z głośnym krakaniem i zaczęły w ciszy krążyć nad polaną. - Radzę się rozdzielić! W skupiskach łatwiej złapać ofiarę. Trzy. Dwa. Jeden – głos stawał się coraz bardziej cichy, aż zamienił się w szept.
Rozległ się ryk jakiegoś zwierzęcia. Wtem z przyczep wyskoczyły jakieś kształty. Lampiony zamigotały oślepiającym światłem.
Trzask.
Trach.
Coś spadło. Jedno drzewo runęło na stoisko z piankami truskawkowymi. Sprzedawca także został zgnieciony, uwalniając pokłady krwi. Posoka spływała, tworząc czerwoną linię między liśćmi, a pozostałością po straganie. Jak zadziała na wampiry? Między panikującymi zebranymi przemknął rumak. Koń? Co robi w lesie? Szybko okazało się, że to nie jest zwykły zwierzak. Zostawiał za sobą pas ognia, który piął się w górę, podsycany nieznajomą siłą. Jakby wpływało na płomienie, nakazując im uwięzić kogo tylko się da w piekielnej klatce. Właśnie w niej znaleźli się Shiro oraz Samuru. Wraz z nimi uwięzionych zostało jeszcze dwanaście osób. Ludzie. Jeden wampir. Przestraszony poziom E. Jego ślepia stały się szkarłatne. Syknął, wlepiając spojrzenie w najbliżej znajdującą się kobietę. Rzucił się na nią, a raczej skoczył i płynnym ruchem skręcił jej kark.

× Kolejność dowolna.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Festyn Halloween. Empty Re: Festyn Halloween.

Pisanie by Gość Sob Sie 01, 2015 7:21 am

No to się zaczęło...
Ktoś bawił się mikrofonem? Jakieś dziecko? Szlachetny pokręcił głową z zażenowaniem, wyciągając z kieszeni paczkę papierosów. Wypadałoby poczekać na dalszy rozwój, bo przecież tak nagle wszystko ucichło. Ludzie na pewno zaczęli zapadać w ciekawość, a nawet się niepokoić, zwłaszcza po tym słowach. Zaciągnął się mocno papierosem, wypuszczając dym nosem. Łapanie ofiar? Wampir zagryzł mocniej filtr papierosa, unosząc kącik ust. Wówczas głos ucichł i rozległ się odgłos zwierzyny. No proszę... Faktycznie coś mają w zanadrzu. Rozległ się kolejny hałas ale tym razem ucierpiało stoisko - zmiażdżone słodkości plus ich sprzedawca. Zapach krwi drażnił co prawda zmysły wampira, ale na tyle potrafił się opanować, że sam nie zaatakował nikogo. Zaciągnął się raz jeszcze i papieros wylądował pod jego butem. Czemu jednak czuł swąd ognia? Czyżby coś się paliło? Rozejrzał się i dostrzegł właśnie blask płomieni oraz zwierzynę mknącą ku nieznajomemu drodze, powodując istny pożar. Czy on płonął? A może to on był powodem tego o to pożaru? Piękna sprawa! Wierzchowiec zniszczenia! I właśnie wtedy opadła klatka. Burmistrz zaklął siarczyście, rozglądając się po stalowej pułapce. Byłoby miło jakby nie było tutaj tyłu spanikowanych ludzi oraz ten rzucający się wampir. Szlachetny poczekał aż dopadnie do kobiety i wtedy go złapał, samemu ukręcając mu łeb - jeśli tylko się powiedzie, no chyba że MG ma inny pomysł.
- Jeszcze tego mi brakowało. Ludzie ruszcie się i zacznijcie szukać wyjścia! Czegokolwiek byleby nie stać!
Warknął wampir na wszystkich nieważne od wydarzenia. Sam zresztą zacznie kombinować chociażby z użyciem własnej mocy - przecież ma ona taką siłę, że może roztapiać stal. Wystarczy odrobina skupienia i brak uwagi ze strony reszty ludzkiej hołoty.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Festyn Halloween. Empty Re: Festyn Halloween.

Pisanie by Shiro Fuyuki Sob Sie 01, 2015 11:24 am

Wszystko zmieniło się w jednej chwili. Cisza. Zdenerwowanie. Lęk. Shiro stracił zainteresowanie atrakcją, zastanawiając się, co się dzieje. Przecież to nie było normalne, by nagle zabawa została przerwana! I co zrobią?
Przekonał się w chwili, gdy usłyszał nieznajomy głos z głośników. Mimo wszystko poczuł się zagubiony. Co się działo? I właściwie dlaczego? Od tego wszystkiego zaczęło mu się kręcić w głowie. Za dużo emocji, które próbował zrozumieć.
Drgnął, gdy pojawiła się pierwsza ofiara. Nikomu winny sprzedawca został teraz jedynie jedną, wielką plamą krwi. Oczywiście zapach dobiegł do niego. Skrzywił się mocno. Miał przynajmniej nadzieję, że nie poczuł tego aż tak bardzo. No i też, Shiro nie miał czasu, by myśleć nad tym dalej. Jego uwagę przykuł biegnące zwierzę. Koń? Rudowłosy zamrugał oczami, nie dowierzając. Nie potrafił zrozumieć, dlaczego on się palił. Został przez kogoś skrzywdzony? No chyba... Nie był sam powodem tego?
Ale również i zastanawianie się nad tym nie było mu dane. Chwila nieuwagi i Shiro został uwięziony. Oczywiście nie sam - byli tutaj też ludzie i wampiry. Jego żółte oczy spoglądały na każdego z nich z osobna. I kolejne zaskakujące wydarzenie - atak wampira na kobietę. Jęknął cicho i odwrócił się. Nie zobaczył, co się stało z napastnikiem. No i też nie chciał patrzeć na to wszystko, za dużo dla niego. Nie chciał wpaść w panikę. Potrzebował kilka wdechów i wydechów, by się opanować. Rudowłosy miał zbyt dziecinne podejście do życia, by móc na spokojnie od razu reagować.
Usłyszał słowa szlachetnokrwistego. Przełknął ślinę, postanawiając się ogarnąć i skupił swoją uwagę na ich tymczasowym więzieniu. Co by tu zrobić... Spróbować wykorzystać ogień? Spalić to? Ale czy jego moc byłaby wystarczająco ciepła? W końcu płomienie są chłodniejsze trochę. A może je wykorzystać jako przejście przez pożar? Tyle niewiadomych.
Westchnął głęboko. Nie dotykając klatki, ruszył się wzdłuż niej, mając nadzieję na odnalezienie jakiegoś słabego punktu. Cokolwiek. W dodatku zaczął zastanawiać się, co owa dziewczyna (zakładał, że to dziewczyna przez ów głos) miała na myśli wspominając o ofiarach. Z niczym przyjemnym mu się to nie kojarzyło.
Uderzył dłonią w jeden z prętów. Był sfrustrowany przez daną sytuację.
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Festyn Halloween. Empty Re: Festyn Halloween.

Pisanie by Gość Pon Sie 10, 2015 1:35 am

Już na początku festynu, zabawa zaczęła podążać w złym kierunku. Goście nie mieli nawet okazji zapoznać się z atrakcjami, a już musieli sprostać niecodziennym zadaniom. Nie trudno było o pierwsze ofiary. Krzyki przerażonych, spanikowanych ludzi niosły się po całym lesie. Swąd spalenizny unosił się w powietrzu. Był dokładnie wyczuwalny nawet dla ludzi, a co dopiero dla wampirów. Cichy, dziewczęcy chichot zagłuszał co jakiś czas wrzaski.
Level E padł na ziemię za sprawą Samuru. Płomienie przybierały na sile, pnąc się do góry niczym pnącza. Nic nie wskazywało na to, aby miało się coś zmienić. Ogień syczał złowieszczo, zwiastując jeden z gorszych scenariuszy. Czyżby uwięziona gromadka miała lada moment usmażyć się żywcem? Dym gęstniał, jednak nie wydawał się do końca normalny. Przybierał pomarańczowy kolor - podobny do ognia. Niespodziewanie wszystko zniknęło. Scena, ludzie, powozy, stragany, hałas. Szlachetny i czystokrwisty zostali sami w towarzystwie drzew. Las wyglądał jakby nic się nie stało. Zero jakiegokolwiek śladu po zabawie halloweenowej. A może wcześniejsza sytuacja tylko im się przyśniła? Wampiry nie miałby dużo czasu, aby zastanowić się nad tym i odkryć tą zawiłą zagadkę, gdyż do ich umysłów wdzierała się jedna myśl, spać. To wydawało się zbyt kuszące. Nawet jeśli nie chcieli się poddawać temu jednemu, małemu słówku i próbowali oddalić je od siebie, ich próby skończyły się na zaśnięciu. Mogli też po prostu pozwolić, aby sen zawładnął nimi. To tylko by ułatwiło.

***

Samuru. Budzisz się, leżąc na zimnych i mokrych kafelkach. Nie potrafisz określić, gdzie dokładnie się znajdujesz. Jedynym źródłem światła jest pochodnia na ścianie po twojej prawej stronie. Co prawda widzisz też nikłe światełko przed sobą, ale jest ono za daleko, żeby mogło oświetlić ci drogę. Jeśli weźmiesz pochodnie do ręki i rozejrzysz się, odkryjesz, że za tobą jest tylko marmurowa ściana, więc nie masz dokąd uciekać. Możesz jedynie iść naprzód. Kto wie, co tam się czai?
- Idź – cichy głos przerwał ciszę. - Inaczej ściany cię rozpłaszczą!
Na potwierdzenie owych słów, ściany zaczęły się przybliżać. Musisz pokonać sto metrów, inaczej zostanie z ciebie tylko pył. Marna śmierć. Kto chciałby tak skończyć? Zostało dziesięć sekund. Tik, tak. Ktoś zadbał, żeby nie poszło za łatwo. Po pokonaniu pierwszego etapu, będzie czekać głęboka przepaść o długości trzydziestu metrów i szerokości pięciu metrów. Raczej niemożliwe, by po prostu to przeskoczyć. Bez obaw. Szlachetny może posłużyć się setką gwoździ, młotkiem, sześcioma deskami o wymiarach dwadzieścia centymetrów szerokości na półtorej metra długości, różowymi stringami, wodą w szklance, kawałkiem upieczonego udka z kurczaka na talerzu, dwoma hakami oraz trzema linami – każda o długości ośmiu metrów. Między ruchomymi ścianami, a przepaścią są trzy metry stabilnego gruntu. Tam nic nie grozi.

***

Shiro. Mogłoby się wydawać, że znajdujesz się w lepszej sytuacji. Czyżby? Wylądowałeś w klatce, w której zazwyczaj są przetrzymywane dzikie zwierzęta. Radosne okrzyki ludzi dają do zrozumienia, że trwa właśnie świetna zabawa. Cyrk. Prawie urocze miejsce, choć znajdą się jego przeciwnicy, nieraz słusznie oskarżający pracujących tam ludzi, o bestialskie zachowanie wobec tresowanych zwierząt.
- Proszę państwa, oto nasz nowy nabytek. Młody wampir sprowadzony specjalnie na wasze życzenie.
Głos należał do mężczyzny, stojącego naprzeciwko nieszczęsnego Shira. Czyżby organizator całego przestawienia mówił właśnie o nim? Wszystko na wskazywało! Obok niego stała mała dziewczynka o różowych włosach, uczesanych dwa kucyki. Na twarzy miała króliczą maskę. Szafirowe oczy wnikliwie przyglądały się wampirkowi. Cichy chichot wydobywał się spod maski.
- Fufi, wypuśćmy go! - zapiszczała, podskakując z jednej nogi na drugą.
Drzwi klatki otworzyły się, pozwalając wyjść. Tłum w jednym momencie zainteresował się uczniem, śledząc każdy jego ruch. Ostry zapach krwi w jednej chwili rozprzestrzenił się po całej sali. Źródłem tej woni była głęboka rana w udzie wcześniej mówiącego mężczyzny. Zadał ją sobie chwilę po tym, jak Shirowi pozwolony wyjść. Zakrwawiony nóż leżał przed dziewczynką, która z nieukrywaną radością, iskrzącą się w ślepiach, czekała na ruch głównej atrakcji cyrkowej.

Info:


Ostatnio zmieniony przez Keiko dnia Sro Sie 12, 2015 8:06 pm, w całości zmieniany 2 razy
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Festyn Halloween. Empty Re: Festyn Halloween.

Pisanie by Shiro Fuyuki Pon Sie 10, 2015 11:55 am

Hałasy... Za dużo niepotrzebnych wrzasków... Tak właśnie myślał Shiro, gdy wreszcie się obudził. No i też nastąpiło zaskoczenie. Klatka? Zmrużył oczy, przypominając sobie, co było wcześniej... Tak, też była klatka, ale było więcej w niej ludzi... Nietypowego koloru dym... A potem zniknęło wszystko. Został tylko on i ów wampir z klatki. Nie wiedział co się stało... Tak, był tak samo zaskoczony jak teraz. Całe miejsce z festynem zniknęło... Gdy tak teraz rudowłosy myślał nad tym, przemknęło mu przez myśl, że to mogła być iluzja ze zniknięciem... Przecież sama zabawa nie mogłaby być ułudą... Komu chciałoby się aż tyle kombinować dla... Właściwie kogo? To też było dziwne.
Potarł czoło, czując coraz większe zdezorientowanie. Brakowało mu tylko jednego w próbie zrozumienia... Kto? No i w sumie też dlaczego? Ktoś użył mocy usypiając go... Niefajne uczucie, gdy ktoś wykorzystuje podobną zdolność do jego samego. I nawet próba walki nic nie dała. Całkowicie zasnął...
Ale wracając. Gdzie właściwie teraz był? I czemu znów klatka? Wyglądała na taką dla zwierząt... Czuł nawet siano na podłodze... Skojarzyło mu się z cyrkiem... Przestał zastanawiać się co z innymi, a skupił się na swoim stanie, który nie był w tej chwili miły.
- Że co? - nagle odezwał się, gdy usłyszał słowa mężczyzny. Co to miało być? Shiro jest jaką atrakcją? Rudowłosemu wampirkowi to się bardzo nie spodobało. Nie miał w planach być dla kogoś zabawką. No i też mała nieznajoma. Maska zasłaniała jej twarz, ale pomimo z pewnością niewinnego wyglądu, ona sama wydawała mu się być niebezpieczna. No i też czy była odpowiedzialna za to wszystko? Tutaj też pozostawało jedynie gdybanie.
Ale... Klatka została otworzona. Wolność? A może początek czegoś gorszego? W dodatku poczuł zapach krwi. Szybko zasłonił dłonią usta i nos, by ograniczyć sposobność odczuwania słodkawej woni... Jednakże jego oczy zalśniły czerwienią. Młodszy nie miał tak wyrobionej samokontroli, by działać swobodnie przy krwi na dłuższą metę.
Dlatego też niemalże wystrzelił z otwartej klatki, oddalając się od owego źródła, by go nie dręczyło jeszcze bardziej. Rozejrzał się po owym miejscu, czując na sobie wzrok tych wszystkich ludzi.
- Kim wy jesteście? - krzyknął w stronę owej dwójki, już skupiając na nich swój wzrok. Jego głos był nieco stłumiony przez zasłonięcie, ale czuł przynajmniej własny zapach, a nie krew nieznajomego. No i też naprawdę trzymał się dalej, nie chcąc być blisko nich. - Co chcecie ode mnie? - nic dziwnego, że pytał się o takie rzeczy. W końcu został porwany, prawda?
Ostrożnie się rozejrzał. Przecież musiało być tutaj jakieś wyjście, cokolwiek... A może porywacze się zlitują nad małym, rudym wampirkiem i go wypuszczą?
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Festyn Halloween. Empty Re: Festyn Halloween.

Pisanie by Gość Pią Sie 21, 2015 2:41 pm

Jasne! Bo to szlachetny musi mieć najgorzej. Wpadł w jakiś ciemny tunel z ruchomymi ścianami. I niby co? Że ma biec? A jak korona z głowy spadnie i ją zgubi po drodze... Nikt o tym wcześniej nie pomyślał? Warknął nerwowo pod nosem i musiał zmusić się do biegu. Szczęście takie, że Samur dobrą kondycję ma i taki odcinek był w stanie pokonać w najlepszym czasie. Chyba, że coś w trakcie biegu się wydarzy.
W każdym razie gdy tylko dobiegnie i wyląduje na swobodnym gruncie, będzie mógł się wreszcie na spokojnie rozejrzeć. Tunel jak tunel. Ciemny oraz głuchy. Tylko ta przepaść... Co w niej było? Szlachetny podszedł do niej, kucając i zerkając w ciemną otchłań. Może tam było JEGO bogactwo?
- Pal licho.
Fuknął pod nosem, odsuwając się od czeluści. Na co te przedmioty? Lina, deski... Woda i kurczak! Co prawda zgłodniał od całego biegu, lecz co zrobić jak jest zatrute? Zmrużył gadzie oczyska, licząc na jakiś plan. Musiał ochłonąć, podjąć kilka decyzji, rozpracować najnowszą strategię rynkową, obmyślić kolejną bajkę dla narodu, aż wreszcie postanowił zbudować mały odcinek mostu aby móc jakoś przeskoczyć. Ale czy da radę? Wziął się do pracy. A to trochę potrwa...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Festyn Halloween. Empty Re: Festyn Halloween.

Pisanie by Gość Nie Wrz 06, 2015 7:31 pm

Cała publika zaśmiała się, kiedy Shiro zakrył usta dłonią. Jednak śmiech szybko przeszedł w odgłos niezadowolenia. Nic dziwnego, przecież oczekiwali, a zamiast tego musieli przyglądać się, jak wampir próbuje nad sobą zapanować. Nuda. Dziewczynka zapiszczała i zaczęła tupać, niczym dziecko, które nie dostało od rodzica wymarzonej zabawki.
- Czemu on nic nie robi? - zapiszczała. - Głupi, głupi, wampirze, rób coś!
Oddalenie się od klatki, nie zmniejszyło woni krwi, wręcz przeciwnie. Zapach kusił jeszcze bardziej i wydawał się być bardziej intensywny, choć rana na ciele zamaskowanego mężczyzny zdążyła się zagoić. Na pytanie wampira tylko się zaśmiał. Nie miał zamiaru odpowiadać. Oczekiwał od niego, że ten zacznie działać, a nie stać i tylko patrzeć. Na co zadali sobie tyle trudu? Mogli wybrać inną ofiarę, która nie okazałaby się taką niewinną, ciepłą kluchą.
- Jesteś nudny. - Podbiegła do Shira. W jej dłoni pojawił się nóż. Wycelowała ostrze w stronę głowy atrakcji cyrkowej. - Masz szansę zapolować na publikę! Albo ja zapoluje na ciebie! Ci ludzie przyszli zobaczyć jakieś ciekawe wydarzenie, a nie mazgającą się pijawkę.
Mężczyzna pojawił się przy dziewczynce, kładąc prawą dłoń na jej ramieniu. Pochylił się nad nią i szepnął coś do ucha. Światła zamigotały, kiedy zebrani ludzie, zaczęli domagać się innej atrakcji. Po paru sekundach zrobiło się ciemno. Zapanowała cisza. Jedynie utrzymała się niezbyt intensywna nutka krwi.

***


Samurowi udało się bezpiecznie przebrnąć między ścianami. Nie skusił się na jedzenie i picie. Jaka szkoda. Poczęstunek został przegotowany specjalnie dla niego, a ten nim gardzi. Kiedy wampir budował konstrukcję, która miała za zadanie jakoś ułatwić przejście. Jednak wtedy byłoby zbyt dobrze, gdyby wszystko poszło po myśli burmistrza. Rozległ się głośny pisk i chichot, dochodzący z przepaści. Co tam było? Szlachetny szybko się przekonał, że na pewno nie znajdowały się tam urocze stworzonka. Chyba, że uważał za takie wielkie szczury z zębami jak wystawa ostrzy. Gryzonie zaczęły wybiegać z przepaści. Była ich cała chmara, która zmierzała prosto na Samura. Ten niestety nie miał szans na ucieczkę. Za nim znajdowała się ściana i także po jego lewej oraz prawej stronie. Szczury z piskiem pędziły na wampira, chcąc się na niego wdrapać i wgryźć. To z pewnością nie będzie miłe uczucie. Kto cieszyłby się, gdyby został zagryziony przez szkodniki?
Światło całkowicie zgasło. Ziemia pod nogami wampira zadrżała, aby następnie pęknąć. Samuru zaczął spadać, a z nim grupa piszczących szczurów.

***

Shiro i Samuru budzą się na terenie zabawy halloweenowej. Znikły cyrk, z dziwną dziewczynką, mężczyzną oraz widownią. Nie było także najmniejszego śladu po szczurach, przepaści. Jakby to wszystko nigdy się nie wydarzyło, co tak bardzo od prawdy nie odbiegało. Szlachetny znajdował się przy prawym boku sceny. Jego ręce zostały związane. Na drugim końcu liny znajdował się koń, ten którego miał wcześniej okazję zobaczyć w akcji, kiedy przebiegał, paląc za sobą drogę. Teraz stał niespokojnie, mając na szyi sznur. Stał niecała dwa metry od leżącego Sama. Spoglądał na niego nieufnie, co jakiś czas przebierając z nogi na nogę i prychając. Wystarczył jeden podejrzany ruch, aby zwierze rzuciło się przed siebie.
Do chłopaka podeszła mała dziewczynka. Krótkie różowe włosy okalały jej chudą twarz. Fioletowe oczy czujnie obserwowały burmistrza.
- Jak podobał się sen?
Radośnie zaklaskała, podskakując.
Shiro został przeniesiony obok lewej strony sceny. I on nie miał szczęścia. Jego ręce także skrępowano, lecz on został połączony z zmorą, a raczej z jej przednią łapą. Zwierzę stało metr od Shira, patrząc na niego, niczym na kawał soczystego mięsa. Ani na moment nie odwróciło spojrzenia od wampira. Co rudego podeszła dziewczynka o krótkich, różowych włosach i fioletowych oczach. Tak, na przyjęciu znajdowały się bliźniaczki.
- Może teraz dasz z siebie więcej? - zapiszczała.
Zmniejszyła dzielącą ich odległość.
Wielu ludzi oraz wampirów zdążyło uciec. Ci, którzy nie mieli tyle szczęścia, aby ewakuować się w porę, zostali przywiązani do drzewa. Kilka osób – z pewnością ludzie – zamknięto w klatkach z wilkami. Wielki stos płonął, oświetlając okolicę.

× Kolejność dowolna.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Festyn Halloween. Empty Re: Festyn Halloween.

Pisanie by Shiro Fuyuki Wto Wrz 08, 2015 9:31 pm

A niby w którym momencie było powiedziane, że Shiro będzie robić to co zechcą jego porywacze? Chyba ich coś lekko mówiąc porąbało. Nie miał zamiaru ani trochę działać tak, by im było dobrze. I w dodatku nikt nie pytał wampirka, czy chciałby być atrakcją. Ale dla innych - nie. Nie bawiło go zachowywanie się przed stadem ludzi i jeszcze tutaj...
Syknął cicho, czując, że zapach krwi nie chciał kompletnie zelżeć. No co jest? Widział z takiej odległości, że rana się tamtego zagoiła... Ale słodka ciecz była jeszcze bardziej tutaj wzmocniona... Czyżby inne źródło? Podchwytując taką myśl, rozejrzał się wokół, jakby mógł je nagle znaleźć. Innym wytłumaczeniem mogły być nieznane mu umiejętności... Bądź co bądź na daną chwilę sobie po prostu stał tak i starał się nie oddychać.
Tak. Dobrali sobie niewłaściwego wampirka. Shiro nie był jedną z istot, które od razu rzuciłyby się na kogoś... Gdyby napastnicy trochę pomyśleli, głodziliby go trochę. Wtedy pewnie by działał inaczej. Bądź co bądź nie miał zamiaru się tamtej słuchać. Polowanie na ludzi? Ni cholera. A jak rzuci tym ostrzem to uniknie. Jak się zbliży to zaśnie. Jest pewna, że coś chce zrobić?
- A co mnie to obchodzi? - to były jedyne słowa, które wypowiedział w jej kierunku. I najprawdopodobniej ostatnie w danym miejscu, bo potem co doświadczył to ciemność i zupełną ciszę...
Gdy się ocknął ponownie... Lekko mówiąc był wkurzony. Już drugi raz doświadczył owej umiejętności, w dodatku tak bardzo bliżonej do jego własnej... Prawie, jakby ktoś ją stosował na nim. Więc to akurat denerwowało. Mocno.
Dlatego też na widok owej małej dziewczynki warknął cicho. Niech zbliży się jeszcze trochę, a pokaże jej jak daje z siebie "więcej". Ale również jego uwagę przykuł niecodzienne stworzenie... Któremu odwzajemnił spojrzenie. A właściwie posłał pod tytułem "tylko spróbuj, a nie będzie miło". Kątem oka widział jeszcze drugą osobę... Zapach znajomy... Ale Przez fakt, że były przy nim dwie niebezpieczne istoty, nie skupiał się na nim dłużej. Po prostu nie mógł.
Więc co? Myślała może, że pozwoli sobie na siedzenie tutaj? Bądź co bądź szarpnął mocno rękami, by zerwać ów sznur. Uda się? Nie uda? Jeśli nie, miał zamiar zastosować na nim troszkę niebieskiego ognia. Tylko tyle, by to przepalić, nic więcej. I zobaczy się co to daj. Jeśli tak, miał zamiar rzucić się na tamtą.
- Czego chcesz ode mnie? - powiedział do niej. Można było śmiało zauważyć, że cała ta sytuacja nie była fajna... A Jeśli chciała zobaczyć wkurzonego Shira, była niebezpiecznie blisko. - I co to do cholery jest? - dziwna sceneria. Co jest, próba składania ofiary, czy jak?
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Festyn Halloween. Empty Re: Festyn Halloween.

Pisanie by Gość Czw Paź 08, 2015 7:53 pm

Sama akcja Bob Budowniczy zakończyła się fiaskiem przez stado zdziczałych i napalonych szczurów, Samuru wycofał się o kilka kroków, lecz stojąca za nim ściana uniemożliwiła dalszą ucieczkę. Zatem skazany na szczury! Przygotował się do obrony, chcąc bić się ze szkodnikami aż do ostatniej kropli krwi. Albo one albo Samuru! Nie było innego wyjścia. I kiedy już miał wpaść w kudłaty wir mordu, rozpadła się podłoga! No to nie było już tak ciekawie. Szlachetny nie zdążył przekląć, kiedy ogarnęła go ciemność i nagle się... obudził? Rozejrzał się dookoła i kiedy opanował nieco nerwy, zatrzymał się na ognistym wierzchowcu. Czymże to stworzenie było? I czemu są do siebie przywiązani? Szlachetny prychnął pod nosem, lecz nie poruszył się. Jakoś nie chciał być ciągnięty przez niezwykłe stworzenie ani tym bardziej znaleźć się w jego płomieniach. Wówczas gdy tak rozmyślał, odezwał się głosik. Samuru wbił się teraz oczyma w postać dziecka. Tego jeszcze brakowało...Mała kurewka.
- Po co ten cały bajzel? Nie masz niczego innego do roboty niż przeszkadzanie starszym?
Prychnął szlachetny, łypiąc złowieszczo na dziecko. Mała smarkula. I cóż chciała od wspaniałego burmistrza? Pokręcił łbem, naprawdę mając po dziurki w nosie tego wszystkiego. Teraz ino czekać. Zresztą na co ta scena? Ludzie i wilki. Ten wampir rudy z stworem. Co się jeszcze wydarzy? Może zaatakują ich Gumisie albo gang Smerfów?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Festyn Halloween. Empty Re: Festyn Halloween.

Pisanie by Gość Wto Gru 29, 2015 6:44 pm

Dziewczynka zaśmiała się radośnie, patrząc na Shira. Jednak jej śmiech nie był tak słodki jak u małych dzieci. Stała przed wampirem, patrząc na niego z wyższością. Skrzyżowała ręce na wysokości klatki piersiowej. Uśmiechnęła się, widząc, jak rudy szarpie się, chcąc jakoś się wyswobodzić. Przekręciła głowę w prawo, niczym szczeniak nierozumiejący wypowiadanych do niego słów. Sznur został zawiązany w taki sposób, aby ktoś nie mógł go rozerwać, więc nie obawiała się, że ten nagle się na nią rzuci. Jednak nie przewidziała, że wampir włada ogniem. Poczuła lekki swąd spalenizny, ale wtedy już było za późno. Sznur się przepalił, uwalniając pijawkę. Dziewczynka odskoczyła sycząc cicho. Mimo wszystko jej reakcja była zbyt późna i pewnie wylądowałaby na ziemi, zgnieciona przez Shira, gdyby nie nagła pomoc.
Szara zmora rzuciła się w obronie swojej pani, niemal w ty samym czasie. Jednym, zwinnym ruchem zwierze doskoczyło do rudowłosego, powalając go na glebę. Przednimi łapami stał na plecach wampira, warcząc głośno. Otworzyło pysk, aby wgryźć się w niego.
- Stój!
Wampirzyca ledwo zdążyła powstrzymać swojego pupila. Nadal była w małym szoku. Przecież tamten chciał się na nią rzucić. Pisnęła cicho, podbiegając do zmory. Obrzuciła mściwym spojrzeniem leżącego Shira.
- Jak mogłeś! – pisnęła. W oczach pojawiły się pojedyncze łzy. Dziewczyna wyglądała jakby miała się zaraz rozpłakać. Pociągnęła nosem, wtulając się w ogon zmory. – Chodź, musimy dołączyć do siostry – chlipnęła.
Zwierzę posłusznie chwyciło zębami za górną część odzieży swojej ofiary. Warknęło ostrzegawczo. Ślina spływała po pysku, brudząc wampira. Różowowłosa zagwizdała, dając znak, żeby zwierzak szedł przed nią. Zmora oczywiście ciągnęła pijawkę, nie pozwalając jej wstać. Bez wątpienia nie zawaha się zaatakować, jeśli poczuje się zagrożona.

W tym samym czasie Samuru też nie cierpiał na brak towarzystwa. Wampirzyca nie miała zamiaru go tak szybko wypuszczać. Co więcej, chciała, aby to on ja zabawiał! Przecież była dzieckiem, a dzieci wymagają uwagi! Uśmiechnęła się, wyciągając z małej kieszonki dwa lizaki. Szybko wydobyła je z papierka. Podeszła do burmistrza, wyciągając w jego stronę smakołyka. Jednego zdążyła już wpakować sobie do ust.
- Musisz spróbować. Jest pysznyyy – zachichotała.
Nie czekała na reakcję wampira. Jednym ruchem wepchnęła mu lizaka do buzi, czy tego sobie życzył, czy nie. Co on potem z nim zrobi, nie jej sprawa. Oddaliła się od niego, wracając na miejsce, gdzie wcześniej stała. Grunt to zachować bezpieczną odległość i nie dać się zaskoczyć. Zmierzyła uważnym wzrokiem Samuru, gdy ten się odezwał. Westchnęła teatralnie wzruszając ramionami i bawiąc się lizakiem.
- Ty nigdy się nie bawiłeś? Przecież to wszystko jest wielkim placem zabaw dla nas, dla niego. Czy ja cię skądś nie znam? Wydajesz się znajomy, ale tylko z widzenia. Na pewno nie rozmawialiśmy z sobą. Ach, na pewno się ucieszysz, kiedy zobaczysz co przygotowaliśmy. Bo się ucieszysz prawda? Powiedz, że tak. Zaraz przyjdzie moja siostra – trajkotała, jakby miała powalić szlachetnego już samymi słowami.
Ani na moment nie oderwała od niego spojrzenia. Oczy wydawały się niemal nieruchome, jakby nie należały do małego, roześmianego dziecka.
Koń prychnął, niespokojnie przystępując z nogi na nogę. Chyba nie podobało mu się to, że musi dzielić taką mała przestrzeń z nieznajomym, będąc jeszcze związanym.
- Jestem!
Słysząc znajomy głos, dziewczynka spojrzała w stronę jego źródła. Podskoczyła, klaszcząc w dłonie, gdy zobaczyła, że bliźniczka w końcu dotarła. Jednak mina szybko jej zrzedła, kiedy ujrzała Shira ciągniętego przez zmorę.
- Wszyscy mają być przywiązani – burknęła niezadowolona.
- Tak, ale on podpalił sznur i się na mnie rzucił. RZUCIŁ – pisnęła, jakby wspomnienie sprzed kilku minut było dla niej traumatycznym przeżyciem.
Zmora sapnęła, przyglądając się Samuru i wierzchowcowi.
- Chcesz go zjeść? Nie przyda nam się nikt, to jest taki okropny i nie potrafi się bawić! Ot, taka nagroda!

× Kolejność: Shiro ---> Samuru.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Festyn Halloween. Empty Re: Festyn Halloween.

Pisanie by Shiro Fuyuki Wto Sty 05, 2016 9:49 pm

Wydał z siebie zduszony okrzyk, gdy zwierzę, do którego był wcześniej przywiązany, wylądowało mu na plecach. Za lekkie to nie było, a skoro chciał rzucić się na wampirzycę, to tym bardziej odczuł uderzenie. Jęknął cicho, będąc przez chwilę oszołomionym i przez to nie mogąc odpowiednio zareagować. I gdyby nie reakcja dziewczynki, Shiro pewnie o wiele bardziej by ucierpiał niż przygniecenie i upokorzenie go. To tak bolało... No i najwyraźniej, kolejny atak ogniem nie byłby dobrym pomysłem, skoro wielka, zła bestia chciała go teraz zamordować.
W dodatku się ślinił. Fe. Ohyda. Jeszcze trochę i go obślini całego.
- To dlaczego związałaś mnie? - odezwał się, w ten sam sposób ukazując jej, że gdyby tego nie zrobiła, to rudowłosy wcale nie starałby się, by się wydostać. Logiczne, prawda? I wtedy nie byłoby jej smutno.
Syknął cicho, czując, jak go zmora podnosi. Delikatna to ona nie była. No i nie dawała młodszemu, by wstał. Więc koniec końców, wampirek był ciągnięty, co odbiło się pewnie nie tylko na jego ubiorze, jak również i ciele. Trudno sobie coś nie zrobić w takiej chwili. Musiał coś wymyślić... Tylko co? Nie był sam pewien, czy teraz mógłby coś zdziałać... Oczywiście, zawsze pozostawały moce. Brakowało jedynie strategii.
No i dotarli na miejsce. I świetnie, chcieli go oddać na pożarcie? Nie, nie, nie... Shiro wcale nie jest dobrym posiłkiem. Nawet jeśli to jakiś żart (w co wątpił), to wcale nie był śmieszny. Spróbować uśpić jakąś wampirzycę? A może zmorę? Myśl, Shiro, myśl!
- Okropny? Bawić się? - odezwał się. - To nazywasz zabawą? Przedszkolaki już lepsze umieją wymyślić - burknął, trochę urażony. Jeśli to dzieci... To powinny się załapać na coś takiego, prawda? Oby.
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Festyn Halloween. Empty Re: Festyn Halloween.

Pisanie by Gość Nie Mar 20, 2016 5:40 pm

Oczywiście, że Shiro nie potrafił się bawić. Przecież ta mała dziewczynka była dla niego taka miła, nie robiła mu krzywdy, a on ją zaatakował. Tylko wykonywała rozkazy, dbając o to, żeby wampir za bardzo nie ucierpiał. Uśmiechnęła radośnie, ignorując go. Spojrzała na swoją siostrę, która tylko przytaknęła głową na niewypowiedziane pytanie. Dziewczynki ruszyły przed siebie. Zwierzaki posłusznie zaczęły iść za nimi, ciągnąć za sobą swoje ofiary.
- Jak macie na imię? Ja jestem Eli, a druga to Ali. Niedługo dołączycie do nas, cieszycie się? Inni też mieli zebrać paru ludzi, już chyba powinni być na miejscu. Musicie z siebie dać jak najwięcej, będą eliminowani najsłabsi - zachichotała, jakby to co właśnie powiedziała, było jedynie żartem.
Oddalali się coraz bardziej od miejsca festynu. Droga wydawała się nie kończyć. Las ciągnął się przez wiele kilometrów, a wokół nie było widać nawet jednej małe budowli. Niespodziewanie druga z bliźniaczek stanęła, a za nią w ślad poszła druga wampirzyca oraz ich pupile. Różowowłosa wyciągnęła komórkę, która cicho wibrowała. Odblokowała połączenie i przystawiła telefon do ucha.
- Hm, tak - wymamrotała. - Rozumiem. - Po tych słowach rozłączyła się i schowała komórkę do kieszeni. - Mówi na, że tamten - wskazała palcem na Samuru - jest burmistrzem i mamy go puścić.
Podeszła do ognistego wierzchowca i odplątała linę od jego nogi. Przywiązała ją do pobliskiego drzewa. Chwilę minie, zanim Samuru się uwolni, a oni w tym czasie będą mogli iść dalej.
- Spróbuj nad śledzić, a napuszczę na Ciebie zmorę, żeby rozszarpała ci gardło.

Przez resztę wędrówki żadna z dziewczynek się nie odezwała. Jedynie od czasu do czasu sprawdzały, czy nikt za nimi nie idzie oraz czy Shiro nic nie kombinuje. Dotarły do wielkiego dębu, który już w połowie był martwy, o czym świadczyły suche, łamliwe gałęzie i odpadająca kora. Jedna z bliźniaczek schyliła się i zaczęła grzebać dłonią w ziemi. Po kilku sekundach usłyszeli trzask metalu. Ali podniosła klapę, która wcześniej była doskonale zamaskowana wśród liści. Zmora podeszła z Shirem, dając jemu okazję do spojrzenia na dół. Mogłoby się wydawać, że tam nic nie ma, tylko pusty otwór, do niczego nieprowadzący. Eli szybkim ruchem odplątała zmorę i bez słowa popchnęła wampira. Zamiast spadać na dół z zawrotną prędkością, zaczął zjeżdżać, jakby znajdował się na zjeżdżalni. Szybko dotarł zjechał do wielkiego pomieszczenia. Wokół znajdowały się stoły, zastawione przeróżnymi słodyczami. Przy samej ścianie, naprzeciwko Shiro, znajdowało się wielkie krzesło, na którym siedziała zakapturzona postać. Obok kotołaka zjawiła się jedna dziewczyna, która także zjechała.
- Zjedz coś zanim się dowiesz, o co chodzi. Możesz brać co tylko ci się podoba! - Radośnie klasnęła w dłonie. - Nie martw się, Eli zaraz dołączy.
Tak, jakby największym zmartwieniem Shira była nieobecność jednej z tych dziwnych dziewczyn.

Samuru już nie będzie pisał.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Festyn Halloween. Empty Re: Festyn Halloween.

Pisanie by Shiro Fuyuki Pon Mar 21, 2016 9:59 pm

Tak, tak, Shiro był taki okropny! Najgorszy ze wszystkich i tak dalej... Oczywiście jedynie w oczach dziewczynek. Dlaczego? Bo nie chciał być tutaj więziony! Na dodatek przywiązany do nieznanej mu bestii... Atak oczywiście się nie udał, co sprawiło, że przez cały ten czas musiał być ciągnięty przez zmorę. Co za upokorzenie! I cholernie bolesne to, skoro jego ciało miało tak bliskie spotkanie z ziemią. Na dodatek został sam z bliźniaczkami! Super, tak uroczo z tym wszystkim było...
- S-shiro - burknął cicho w odpowiedzi, przedstawiając się. Wychodziło na to, że musiał jak na razie akceptować warunki działania. I chwila, o co chodziło? -Jacy ludzie? - rudowłosemu jej słowa skojarzyły się z tym, że byłyby prowadzone jakieś walki. Czyżby coś w stylu tego cyrko-areny? Nie chciał walczyć. Nie i już. Za to pragnął wrócić do domu... Do akademika i swojego życia. Ma się te marzenia na tą chwilę, prawda?
Skończyło się na tym, że przez całą drogę niczego nie kombinował. Jedynie jego umysł działał jak na najwyższych obrotach, szukając tym samym rozwiązania i wyjścia z tej sprawy. Niestety... Niewiele mógł wymyślić. Nie wiedział, jakich i czy w ogóle one miały sojuszników... Jak również, co dokładnie potrafiły. Był sam... Więc nie mógł aż tak ryzykować z tym wszystkim.
Za to było mu dane ujrzenie tajemnego przejścia, jak również i tej ciemności, zanim został tam wepchnięty! Zdążył jedynie pisnąć zaskoczony, czując jak leci w dół. Ale zamiast mieć bliskie spotkanie z ziemią, poczuł, jak zjeżdża... I po tym po prostu zeskoczył, czując zaskoczenie. Co się dzieje? Nie potrafił sobie wyjaśnić tego, co właściwie się działo i do czego chciały go wykorzystać... I właściwie co to za postać? Jego żółte oczy skupiły się na niej... Ale czy będzie mu dane cokolwiek się właściwie dowiedzieć?
Potarł łebek, patrząc niepewnie na słodkości. Kochał je, ale... Tutaj był problem, że pewnie coś było z nimi nie tak. Nawet on to widział. Mimo to... Wyciągnął łapkę, biorąc do rąk jeden ze smakołyków i powoli go jedząc. Bał się, jednakże starał się opanować strach. Tylko raz po raz zerkał na zakapturzoną postać, zastanawiając się, kim właściwie była.
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Festyn Halloween. Empty Re: Festyn Halloween.

Pisanie by Gość Pon Kwi 25, 2016 8:15 pm

"Jacy ludzie?"
Dziewczyna zmierzyła protekcjonalnym wzrokiem wampira, chichocząc cicho pod nosem. Och, jaki on ciekawski. Oby ten stał utrzymał się dłużej, jeśli chce wyjść cało. Przemilczała odpowiedź.
Zakapturzona postać obserwowała każdy czyn wampira, analizując jego zachowanie. Machnięciem ręki dał do zrozumienia, że chce zostać na chwilę sam, przez co dziewczyna wyszła, śmiejąc się i podskakując. Porwała z stołu wielkiego rogalika i zamknęła za sobą wielkie wrota, które wydawały się zbyt ciężkie, aby zwykły człowiek mógł je ruszyć. Charakterystyczny trzask zamka oznajmił, ze zostali sami.
- Jak się nazywasz? - ciszę przeciął niski, beznamiętny głos nieznajomego.
Postać poruszyła się niespokojnie, drapiąc się po rękach. Wstała, warcząc cicho. Mężczyzna zmniejszył o połowę dzielącą ich odległość. Zsunął kaptur, pokazując młodzieńczą twarz. Przenikliwe niebieskie oczy patrzyły na hybrydę z nutą zaciekawienia. Poprawił krótkie, blond włosy.
- Pewnie chcesz stąd wyjść? - powiedział, stając naprzeciwko niego. - Ale nie puszczę cię, jeśli z dwiema osobami nie pozyskasz dla mnie lekarstwa.
Wyciągnął ku Shirowi dłonie. Na skórze widniały czarne plamy, kończące się pod materiałem ubrania.
- Pewna grupa łowców zaraziła mnie chorobą, nie uda mi się odzyskać lekarstwa, dlatego, jeśli zależy ci na powrocie do domu, wyślę do nich ciebie.
Nie obchodziło go, czy wampir się na to zgodzi. Jeśli nie, to nie zamierzał go wypuszczać. Nie po to organizował całe przyjęcie dla dziewczynek, żeby teraz nic z tego nie mieć.
- Włożymy ci pod skórę nadajnik, dzięki czemu nad nie uciekniesz i wszędzie cię znajdziemy - zakasłał, zasłaniając usta prawą dłonią.
Zerknął na nią spod przymrużonych oczów. Tak jak myślał; wykasłał odrobinę krwi, która właśnie zabarwiła jego skórę.
- Jakiej broni potrzebujesz?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Festyn Halloween. Empty Re: Festyn Halloween.

Pisanie by Shiro Fuyuki Nie Maj 01, 2016 4:24 pm

No zgadnijcie co się dzieje... Co...? To co zwykle, Shiro nic znów nie wiedział. Cholernie tajemniczy są ci wszyscy. Porwali i nie chcą nic mu powiedzieć! Okropność. I teraz kotołak mógł jedynie się zadręczać, jak i zastanawiać się, "co autor ma na myśli". Inaczej? Własna interpretacja tego wszystkiego, co się tutaj działo. Dla niego samego robiło się to co najmniej dziwne. Najdziwniejsze w tym wszystkim? Nawet nie umiał określić, chociaż nie zaprzeczał, że Zmora go zaintrygowała. Pierwszy raz spotkał się z takim stworzeniem i nie był pewny, co myśleć o nim. Oprócz tego, że była wyjątkowa.
Mimo to, co powinien sądzić o miejscu i zakapturzonym nieznajomym? Zostali tutaj sami... Shiro jedynie odprowadził wzrokiem dziewczynkę, zanim znów skupił się na nim. Kim był i co chciał?
- Shiro - odpowiedział mu z nutką wahania w głosie. Powinien zdradzać czy nie? Jednak to zrobił.
- A mogę przynajmniej wiedzieć, z kim ja mam przyjemność? - spytał się go. Odpowiednio czy nieodpowiednio działał? Zresztą, co szkodzi, ewentualnie po prostu sie nie dowie i tyle. Nie zdziwiłoby go to, skoro nikt mu nie chciał nic powiedzieć.
Jakie lekarstwo? Nagle wyskoczył mu z czymś takim... O co właściwie chodziło i dlaczego mu o tym mówił? Odwrócił się, by spojrzeć na chwilę na drzwi, a potem znów na rozmówcę. Wtedy właśnie ujrzał jego dłonie... Czarne. Całe czarne.
- Choroba? - oby nie zaraźliwa! - Dlaczego właściwie ja? Jest wiele osób, które o wiele lepiej nadawały się do tego.
Przekrzywił głowę, zastanawiając się, dlaczego ta sytuacja robiła się coraz to bardziej dziwniejsza. I weź tu zrozum!
- Eee... Mogę ci pomóc, spoko i w ogóle, ale nie chcę mieć żadnego ustrojstwa pod skórą - odpowiedział mu natomiast. Chyba powinien zrozumieć, skąd właściwie ta niepewność co do tego, prawda? No i wystarczyłoby, by dał pozostałej dwójce to... I kazał im go pilnować. I tyle w tej sprawie, prawda?
- Eee... Żadnej. Ale... - przygryzł dolną wargę, po czym spojrzał na niego stanowczo. - Kompletnie mi nic nie wyjaśniłeś! - fuknął, a jego futro nastroszyło się trochę. - Ani kim są ci łowcy, ani gdzie ich znaleźć, czy też rozpoznać, gdzie jest to całe lekarstwo! - i weź tutaj cokolwiek zrób! Chyba niebieskooki zrozumie tą sytuację i cokolwiek zdradzi więcej? Jeśli mu zależało na byciu uzdrowionym, to wręcz powinien.
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Festyn Halloween. Empty Re: Festyn Halloween.

Pisanie by Grigorij Wto Sie 09, 2016 9:53 am

Niebieskie oczy obserwowały każdy ruch hybrydy nieustanie go lustrując. W momencie gdy Shiro zapytał z kim ma tę wątpliwą przyjemność spojrzał mu wprost w oczy jakby przewiercał mu duszę.
-
Możesz mówić mi Hiuri. - odparł równie znużonym głosem co i wcześniej. Na potok słów z ust młodego wampira jego rozmówca skrzywił się paskudnie.
-
Dlaczego ja? Dlaczego ja? - zaczął go przedrzeźniać z ewidentnym wyrazem niesmaku na twarzy. Bez nastania jakiejkolwiek pauzy wyrzucił wściekle kolejne słowa.
-
Bo Ali Cię wybrała! - od tego krzyku można byłoby mieć wrażenie, iż całe pomieszczenie się zatrzęsie. Nic takiego nie miało jednak miejsca. Wściekłość tak szybko jak wstąpiła w Hiuri tak i ustąpiła ponownie opanowaniu. Dała jednak znać o swoistej frustracji.
-
A ja nie chciałem zachorować. Na pewne rzeczy nie mamy większego wpływu. Usunę nadajnik gdy dostarczysz mi lekarstwo. - stwierdził wprost jasno dając do zrozumienia, że w tej kwestii Siro nie ma nic do gadania. Albo się zgadza albo nie wyjdzie stąd. Albo trafi do zbiorowej mogiły. Albo zostanie czyjąś zabawką. Opcji było wiele i nie wiadomo co przyszłoby temu osobnikowi do głowy.
-
Wiem gdzie jest placówka, w której lekarstwo powinno być trzymane. To wioska niedaleko stąd. W starym budynku straży pożarnej mają coś w rodzaju posterunku z laboratorium. Jacy łowcy mi to uczynili nie ma to znaczenia. Gdy wyzdrowieję sam się zemszczę. Od Ciebie oczekuję jedynie dostarczenia mi lekarstwa. Ni mniej ni więcej. - rzekł przy ostatnich słowach wskazując poczerniałym palcem w kierunku hybrydy dla podkreślenia swoich słów.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Festyn Halloween. Empty Re: Festyn Halloween.

Pisanie by Shiro Fuyuki Czw Sie 11, 2016 8:55 pm

Sytuacja była bardzo denerwująca, ale również i stresująca dla kotołaka. Nieznajome miejsce, nieznajome osoby... Na dodatek chcieli czegoś po nim, czego nie chciał robić. Zrobić cały ten cyrk, by zdobyć leki? To tak trudno było po prostu poprosić o pomoc? Nie zaszkodziłoby też bycie odrobinę milszym!
Skrzywił się i zasłonił uszy w chwili, gdy on krzyknął. Wrażliwe zmysły wychwyciły to aż za dobrze, sprawiając mu chwilowy ból.
- Jak to lekarstwo wygląda? - spytał się go. Jego ogon zaczął się poruszać, zdradzając irytację, jaka go ogarnęła. Denerwował go ten osobnik, który żądał od niego coś, stawiając na dodatek własne warunki. Z drugiej strony, Shiro był w sytuacji bez wyjścia. Nie mógł za bardzo protestować.
Dlatego westchnął głęboko.
- Dobra, zrobię to - powiedział do Hiuri'ego.
Nie rozumiał tego. Przecież wkurzył tamtą dziewczynę. A może to była ta druga? Eh, ten problem z bliźniaczkami, musiał chwilkę pomyśleć, dlaczego tak się stało, a nie inaczej.
- Tylko potem to ze mnie wyciągnij - Shiro nie ufał mu. No... Nie zrobił dobrego wrażenia na chłopaku, który z natury zaufa niemalże każdemu.
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Festyn Halloween. Empty Re: Festyn Halloween.

Pisanie by Grigorij Nie Sie 28, 2016 9:08 am

Na twarzy blondyna dostrzec można było irytację. Zmarszczył brwi i prychnął.
-
Jest lekarstwem. Eksperymentalnym. Nie wiem jak wygląda, ale to czym mnie zarazili nazywali Pustynnym Czerniem. Wyszukana nazwa, kurwa ich mać. - odparł niechętnie po czym wrócił wycofał się dając kotołakowi więcej przestrzeni. W końcu usiadł ciężko na krześle i spojrzał na niego beznamiętnie. Z gardła wydobył się głęboki pomruk. Gospodarz chwycił jeden ze smakołyków ze stołu i skonsumował go jednym kłapnięciem solidnych szczęk. Kruche ciastko czekoladowe pożegnało się ze światem.
-
Wiedziałem, że się zgodzisz. Nie ominie Cię nagroda jeśli mi pomożesz. Jestem desperatem. Nie niewdzięcznikiem. - rzekł na zgodę młodej hybrydy, która nie miała za specjalnie wiele do powiedzenia w tej kwestii. Gnić tutaj albo iść na niebezpieczną wyprawę nie było najszczęśliwszym wyborem. Hiuri najwyraźniej rozumiał w jakiej sytuacji stawia Shira i nie chciał by z tej okazji był ten stratny. O ile mu się powiedzie. Gdy tylko Kotołak wysnuł jakiekolwiek żądanie gospodarz roześmiał się. Gardłowo. Krótko. Nieprzyjemnie.
-
Jesteś w kiepskiej pozycji do stawiania żądań. Nie martw się jednak o to. Gdy dostarczysz mi lekarstwo nie będziesz mi potrzebny. Usunę Ci nadajnik. - powiedział znowu wpatrując się w Shira swoimi niebieskimi oczami po czym najwyraźniej uznał spotkanie za zakończone.
-
Dziewczęta! - zawołał zakładając kaptur ponownie na głowę dzięki czemu w półmroku ponownie jego twarz stała się enigmą. Z jakiegoś powodu dla Shira także, mimo że już ją widział. To był brunet czy blondyn? Oczy chyba były zielone... ale może nie?
Słychać było otwarcie zamka i po chwili niemal w podskokach wpadły obie bliźniaczki z szerokimi uśmiechami na twarzach. Mężczyzna w kapturze wykonał jeden krótki gest i nagle jedna z dziewcząt podeszła do Shira ujawniając, iż w ręce trzymała drobne urządzenie wyglądające jak pistolecik z igłą. Zachichotała.
-
Nie ruszaj się to zaboli tylko przez chwilkę. - powiedziała po czym czy Shiro chciał tego czy nie wbiła mu igłę w kark podskakując przy tym radośnie. Cóż się stało można by się jedynie domyślać. Druga z bliźniaczek wręczyła Shiro mapę okolicy uwzględniającą kilka wiosek i jakieś miasteczko. Koślawym kółkiem zaznaczono jedną z wiosek. Zapewne tam trzeba było się udać.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Festyn Halloween. Empty Re: Festyn Halloween.

Pisanie by Shiro Fuyuki Pon Sie 29, 2016 9:47 pm

Wiedza, którą mu przekazał ten osobnik była bardzo niewielka. Nie wiedząc, jak wygląda samo lekarstwo, był zmuszony, by poszukiwać go na "oślep". Chyba, że w cudowny sposób się okaże, że będą etykiety, które pozwolą mu się dobrze zorientować w sytuacji. W najgorszym wypadku - zgarniamy wszystko w zasięgu wzroku! No co? Nie widział innego wyjścia.
A nuż gdzieś będzie napis "Lekarstwo na Pustynnego Czernia"?
Nagroda? Jaka nagroda? Aż zamrugał oczami, odczuwając skołowanie w danym momencie. Nie spodziewał się, że mu nagle wyskoczy z jakąś nagrodą. Komuś, kto nie miał za bardzo wyjścia w tej sytuacji. Nawet mały Shiro to wiedział... Mimo że ta sytuacja oczywiście nie podobała mu się. Ani trochę.
No i jego wzrok skupił się na słodyczach, na które spojrzał nieco tęsknie. Trochę nie wypadało, by wziąć chociaż jeden smakołyk tak w środku rozmowy. I ten śmiech! Brr... Dreszcze przeszły tą hybrydę, której uszy oklapły. Zamrugał oczami.
- H-hai... - co mu pozostawało więcej jak zaufać jego słowom? Chociaż naprawdę, ale to naprawdę mu się to nie podobało! Nawet on, zwykle ufny chłopak, nie potrafił się na teraz to wydobyć od tak, przez co po prostu się zmuszał. Czuł się nieszczęśliwie z tego powodu.
Widział, jak zasłania się i... Hę? Co jest? Zamrugał nieco oczami, przekrzywiając łebek, po czym przetarł ślepia. Dziwne. Był tutaj. Widział go. Więc... Dlaczego miał wrażenie, że nie był pewny, z kim miał do czynienia? Baka ja. Dlaczego nagle się zacząłem nad tym zastanawiać?
Zerknął w stronę przybyłych bliźniaczek. Nie ruszył się jednak z miejsca, lecz syknął cicho, gdy został ukuty. Wziął również mapę do rąk i... Zaczął z niepewnością ją oglądać.
- Etto... A gdzie my teraz się znajdujemy? - wydukał z siebie po chwili. Nie był pewny. No co? Mogli przez ten cały czas zmienić lokację. Jednakże, jeśli tajemnica by się rozwiała i byłaby możliwość, rudowłosy udałby się we wskazanym kierunku.
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Festyn Halloween. Empty Re: Festyn Halloween.

Pisanie by Grigorij Nie Wrz 04, 2016 5:23 pm

Zakapturzona postać siedząca na krześle nie odzywała się więcej. Bliźniaczka, która wręczyła Shiro mapę podeszła do niego bliżej przysuwając swoją głowę do jego. Niemalże stykała się z nim policzkiem wpatrując się w mapę i wtem wskazała.
-
O tutaj. Dokładnie tu. - pokazała palcem punkt na terenie zalesionym. Nie było powodu aby nie wierzyć jej, iż to jest właśnie to miejsce. Bliźniaczka odeszła od Shira i wzięła rogalika ze stołu, o który po chwili się oparla. Co jakiś czas zdawała się zerkać na kotowatego. Jej siostra obeszła kilkukrotnie Shira by bez słowa także podejść do stołu i wziąć soczyste jabłko wyglądające na bardzo słodkie i wgryzła się w nie. Gdy przełknęła pierwszy kęs spojrzała na ich gościa.
-
Czas już na Ciebie. Weź coś na drogę byś nie zmizerniał. Ktoś mógłby się wtedy zasmucić. - powiedziała rezolutnie uśmiechając się do niego. Zatrzepotała rzęsami i zajęła się konsumpcją owocu. Szło na to, iż Shiro będzie musiał udać się do punktu docelowego sam i znaleźć lekarstwo, którego wyglądu nie zna. Zadanie nie do pozazdroszczenia.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Festyn Halloween. Empty Re: Festyn Halloween.

Pisanie by Shiro Fuyuki Nie Wrz 04, 2016 10:54 pm

Uh... Rzeczywiście, nie zapowiadało się to na nic prostego. Shiro zmrużył ślepia, przyglądając się miejscu, które wskazała mu dziewczyna. No świetnie, trochę czekało spacerku. Nie podoba mi się to. Ogólnie ta cała sytuacja sprawiała, że rudowłosy był w bardzo złym położeniu i nic nie mógł zdziałać z tego powodu. Przydałoby się ponarzekać na to ten los, lecz nawet i on zdawał sobie sprawę, że to nic nie da... No, może oprócz tego, że osoby będące tutaj wkurzyłyby się na niego, słysząc te jęczenie.
Dlatego też kotołak pokiwał lekko głową.
- Rozumiem - powiedział do niej. Jego ślepia powędrowały do zaznaczonego miejsca. Ugh... Nie brzmi to za dobrze. Naprawdę nie... Ale jeśli tego nie zrobię, nie skończy się to dla mnie za dobrze. Eh. Czuł się, jakby z miejsca został skazany na porażkę. Lecz dobra! Nie wolno się od tak poddawać, trzeba spróbować i pójść dalej! W końcu raz się żyje, co nie?
Chociaż Shiro naprawdę wolałby się nie żegnać ze swoim życiem.
Pokiwał ponownie głową i wziął ze stolika jeden smakołyk. Ukochane czekoladowe ciastko. Nie chciał brać nic więcej i tak, a to, co kochał, wystarczyło mu.
- Wychodzę - wymamrotał. Więc co? Czy Shiro może wyjść z tego miejsca i ruszyć dalej? Bo jeśli tak - to właśnie to zrobił. Opuścił to miejsce,  by zająć się tym niebezpiecznym zadaniem.
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Festyn Halloween. Empty Re: Festyn Halloween.

Pisanie by Grigorij Pią Paź 14, 2016 1:21 pm

Zatem Shiro wybrał sobie jedno jedyne ciastko czekoladowe jako prowiant na drogę. Odprowadzony wzrokiem tajemniczej postaci oraz obu bliźniaczek Kotołak opuścił kryjówkę by udać się, choć niechętnie, na zleconą mu misję. Trasa nie była szczególnie skomplikowana, lecz faktycznie dłużyła się. Zwierzęta zdawały się unikać terenu zajętego przez wampiry i ich nietypowe chowańce. Dlatego też przez pierwsze kilkanaście minut drogi jedynym towarzyszem Shira była cisza. Dopiero z czasem do jego czułych uszu zaczęły dochodzić charakterystyczne dla lasu dźwięki. Śpiew ptaków. Szczeknięcia i chrzęsty. Na dobrą sprawę zastanawiające być może co okazuje się bardziej niepokojące. Cisza czy zwyczajowe dźwięki lasu. Szczególnie gdy jest się samemu. Podróż piesza trwała około godziny. Dość czasu by zacząć odczuwać zarówno nudę jak i niepewność. W końcu Shiro dotarł do krańca lasu. Wioska znajdowała się kilkaset metrów od ściany drzew dzięki czemu dla wampira była dobrze widoczna.
Miejscowość nie była niczym specjalnym. Około dwudziestu domów, kościół, sklep, niewielki ratusz i straż pożarna. Poza studnią na środku wioski nie było tu niczego innego. Innymi słowy dziura jakich mało oddalona od Yokohamy zaledwie trzy cztery godziny drogi piechotą. Była noc toteż na ulicach nikogo nie było. W jednym z budynków mieszkalnych paliło się światło. Na głównej ulicy przebiegającej przez wioskę stały cztery latarnie z czego jedna była wyłączona. Zapewne zepsuta.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Festyn Halloween. Empty Re: Festyn Halloween.

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach