Czas na zakupy!
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum
Strona 2 z 2
Strona 2 z 2 • 1, 2
Re: Czas na zakupy!
Nieco odetchnął słysząc kolejny raz, że Nic się nie stało. Fabio zawsze woli z multum razy się upewnić czy aby na pewno kogoś nie uraził. Bywa lekkomyślny ale woli taką rzadką ujawniającą wadę naprawić. Shiro w dodatku wyglądał naprawdę słabiutko oraz skromnie. No. Ale mogły być to tylko pozory. Przecież nie zna dobrze rudaska.
Kiedy wreszcie zasiedli, mogąc się delektować swoimi słodkościami, ktoś dość źle wyglądający wszedł do kawiarki. Co gorsza było kilku jegomościów. Fabio odczuł momentalnie niepokój, zagryzając mocniej łyżeczkę. Kiedy wyciągnął ją z ust, rzucił kilka cichych słów do kolegi.
- Myślisz, że to tylko przebierańcy, a nie żadne terroryści? - nieco niepokoju w głosie zdradził. Fabio od zawsze obawiał się takich typów. Psychole żądni władzy przez bogactwo, religię oraz politykę. Nigdy nie wiadomo co takim siedzi w głowach i kiedy zaczną swoje ataki. A może to jakieś opryszki? Albo cosplay'e? Sięgnął po kolejną porcję ciastka, wkładając je do buzi. Zmrużył fioletowe oczy, przyglądając się teraz uważnie. Nie, lepiej wziąć się w garść i w razie czego obronić innych osobników przesiadujących tutaj. A co jeśli ci też byli wampirami?
- Mam złe przeczucia. - burknął, wzdychnąwszy cicho. Co będzie, to będzie. Nie będą w stanie zmienić początku zapewne feralnego wydarzenia, a nie można nikogo osądzać po pierwszym ujrzeniu. Co nie?
Kiedy wreszcie zasiedli, mogąc się delektować swoimi słodkościami, ktoś dość źle wyglądający wszedł do kawiarki. Co gorsza było kilku jegomościów. Fabio odczuł momentalnie niepokój, zagryzając mocniej łyżeczkę. Kiedy wyciągnął ją z ust, rzucił kilka cichych słów do kolegi.
- Myślisz, że to tylko przebierańcy, a nie żadne terroryści? - nieco niepokoju w głosie zdradził. Fabio od zawsze obawiał się takich typów. Psychole żądni władzy przez bogactwo, religię oraz politykę. Nigdy nie wiadomo co takim siedzi w głowach i kiedy zaczną swoje ataki. A może to jakieś opryszki? Albo cosplay'e? Sięgnął po kolejną porcję ciastka, wkładając je do buzi. Zmrużył fioletowe oczy, przyglądając się teraz uważnie. Nie, lepiej wziąć się w garść i w razie czego obronić innych osobników przesiadujących tutaj. A co jeśli ci też byli wampirami?
- Mam złe przeczucia. - burknął, wzdychnąwszy cicho. Co będzie, to będzie. Nie będą w stanie zmienić początku zapewne feralnego wydarzenia, a nie można nikogo osądzać po pierwszym ujrzeniu. Co nie?
- Gość
- Gość
Re: Czas na zakupy!
Mógłby mu nawet sto razy powtarzać to jedno zdanie jeśli tylko miało to go uspokoić do reszty. To tylko jeden przypadek! I tak uważał. Dopiero co się poznali, więc nie mógłby znać słabości młodszego. Chociaż jeśli dobrze by popytał, dowiedziałby się od samego rudowłosego, skąd się to wzięło. Jednakże... Może to nie jest rozmowa na daną chwilę. Lepiej nie psuć sobie reszty dnia, prawda?
- Nie wiem - wymamrotał w odpowiedzi. Kończył powoli swoje ciasto. Zastanawiał się również, czy nadejdzie coś złego, czy też nie. Niekoniecznie przybycie nieznajomych w niecodziennych ubiorach musiało zapowiadać coś złego! Przecież dużo na tym świecie jest osób, które lubią zrobić coś, co odstaje od reszty! Oryginalność. I może to właśnie przedstawiali przybysze?
- Dlaczego? - spytał się go.
Może to naprawdę nic niebezpiecznego, a po prostu ma się paranoję? W końcu i on swoimi żółtymi oczami mógł widzieć, co tamci robią. I z której strony nie spojrzeć... Cóż, wyglądali na kolejnych klientów.
- To chyba jedynie Cosplay - wymamrotał jeszcze, odwracając wzrok. Nie widział bezpośredniego zagrożenia... I w dodatku Shiro już skończył swoją słodkość. Pozostawał mu jedynie napój. I co dalej? Chyba kolejne zakupy. Albo już koniec... Tutaj zdawał się na decyzję towarzysza. Ale to potem!
No i też niestety... Ale przeczucia Fabio się sprawdziły! Jednakże... Nie obejmowało to osób, które swoim strojem wzbudzały niepokój. A mianowicie...
Rozległ się jeszcze jeden hałas, tym razem głośniejszy niż oba pozostałe i do kawiarenki wpadły dwie osoby... Przebrane za elfy. Dosłownie. Zielone ubranka, czapeczki, ba, nawet szpiczaste uszy! Byłoby całkiem zabawnie, gdyby nie fakt, że obydwoje mieli broń. Jeden zwykły pistolet, ale drugi karabin maszynowy! Który wcale nie wyglądał na zabawkowy!
- Liczę do trzech - odezwał się pierwszy z nich. Krótkie, czarne włosy wychodziły z pod nietypowego nakrycia głowy. - I wszyscy na ziemię. Jeśli ktoś się nie posłucha, dostanie kulkę w zadek - warknął. - Jesteście naszymi zakładnikami - dodał jeszcze, by pokazać, że nie ma z nim szans na dyskusję. I też zaczął swoje odliczanie.
- Nie wiem - wymamrotał w odpowiedzi. Kończył powoli swoje ciasto. Zastanawiał się również, czy nadejdzie coś złego, czy też nie. Niekoniecznie przybycie nieznajomych w niecodziennych ubiorach musiało zapowiadać coś złego! Przecież dużo na tym świecie jest osób, które lubią zrobić coś, co odstaje od reszty! Oryginalność. I może to właśnie przedstawiali przybysze?
- Dlaczego? - spytał się go.
Może to naprawdę nic niebezpiecznego, a po prostu ma się paranoję? W końcu i on swoimi żółtymi oczami mógł widzieć, co tamci robią. I z której strony nie spojrzeć... Cóż, wyglądali na kolejnych klientów.
- To chyba jedynie Cosplay - wymamrotał jeszcze, odwracając wzrok. Nie widział bezpośredniego zagrożenia... I w dodatku Shiro już skończył swoją słodkość. Pozostawał mu jedynie napój. I co dalej? Chyba kolejne zakupy. Albo już koniec... Tutaj zdawał się na decyzję towarzysza. Ale to potem!
No i też niestety... Ale przeczucia Fabio się sprawdziły! Jednakże... Nie obejmowało to osób, które swoim strojem wzbudzały niepokój. A mianowicie...
Rozległ się jeszcze jeden hałas, tym razem głośniejszy niż oba pozostałe i do kawiarenki wpadły dwie osoby... Przebrane za elfy. Dosłownie. Zielone ubranka, czapeczki, ba, nawet szpiczaste uszy! Byłoby całkiem zabawnie, gdyby nie fakt, że obydwoje mieli broń. Jeden zwykły pistolet, ale drugi karabin maszynowy! Który wcale nie wyglądał na zabawkowy!
- Liczę do trzech - odezwał się pierwszy z nich. Krótkie, czarne włosy wychodziły z pod nietypowego nakrycia głowy. - I wszyscy na ziemię. Jeśli ktoś się nie posłucha, dostanie kulkę w zadek - warknął. - Jesteście naszymi zakładnikami - dodał jeszcze, by pokazać, że nie ma z nim szans na dyskusję. I też zaczął swoje odliczanie.
- Shiro Fuyuki
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola
Re: Czas na zakupy!
Może faktycznie Fabio czasami przesadzał? Ludzie którzy przybyli do kawiarenki byli przebierańcami, aczkolwiek nadal nie mógł usiedzieć w spokoju. Nadal żywił złe przeczucia, obserwował ludzi jacy przybyli. Wciąż wyglądali podejrzanie mimo strojów. Zresztą chyba i Shiro mógł przeczuwać, że coś jest nie tak. Albo i nie...
- Popatrz na nich. Mimo tych strojów, wyglądają naprawdę podejrzanie. - szepnął do wampirka, patrząc na niego. Upił łyk swojego ciepłego napoju i dojadł ciasto. Wciąż jednak przyglądał się przybyłym klientom. Czemu dziwnie się zachowywali? Doszli następni! I już miał coś odpowiedzieć, kiedy właściwe ci niepozorni przebierańcy rozpoczęli swoje małe przedstawienie. Napaść!
- A nie mówiłem?! - syknął nieco przestraszony. Co mają zrobić? Byli uzbrojeni, a Fabio i Shiro nie. Może nadejdzie ochrona? Pracownica sprzedająca nie bardzo wiedziała co ma robić, skoro wpadła w panikę.
- Przydałoby się wezwać ochronę. - oby tylko nie usłyszeli! W każdym bądź razie Fabio przyglądał się całej akcji. Wolał chwilowo nie wyrywać się bo nie chciał aby ktoś zginął albo on sam został trafiony. Ludzie będący w koło także zlękli się, nie wiedząc co robić. Ktoś zresztą nawet próbował czmychnąć z kawiarenki! Fabio obejrzał się za tą osobą, nie twierdząc, że to jest najlepszy pomysł. Co jeśli zginie? Wampirek musi niebawem zacząć myśleć. A może załatwi ich rozmową? Lecz jeszcze nie w tej chwili.
- Popatrz na nich. Mimo tych strojów, wyglądają naprawdę podejrzanie. - szepnął do wampirka, patrząc na niego. Upił łyk swojego ciepłego napoju i dojadł ciasto. Wciąż jednak przyglądał się przybyłym klientom. Czemu dziwnie się zachowywali? Doszli następni! I już miał coś odpowiedzieć, kiedy właściwe ci niepozorni przebierańcy rozpoczęli swoje małe przedstawienie. Napaść!
- A nie mówiłem?! - syknął nieco przestraszony. Co mają zrobić? Byli uzbrojeni, a Fabio i Shiro nie. Może nadejdzie ochrona? Pracownica sprzedająca nie bardzo wiedziała co ma robić, skoro wpadła w panikę.
- Przydałoby się wezwać ochronę. - oby tylko nie usłyszeli! W każdym bądź razie Fabio przyglądał się całej akcji. Wolał chwilowo nie wyrywać się bo nie chciał aby ktoś zginął albo on sam został trafiony. Ludzie będący w koło także zlękli się, nie wiedząc co robić. Ktoś zresztą nawet próbował czmychnąć z kawiarenki! Fabio obejrzał się za tą osobą, nie twierdząc, że to jest najlepszy pomysł. Co jeśli zginie? Wampirek musi niebawem zacząć myśleć. A może załatwi ich rozmową? Lecz jeszcze nie w tej chwili.
- Gość
- Gość
Re: Czas na zakupy!
Szczerze mówiąc chłopak nie wiedział, co myśleć o owej sytuacji. W jednej chwili było bardzo spokojnie, a drugiej nagle pojawili się niebezpieczni ludzie w stroju elfów! Tak, ludzie, przynajmniej rudowłosy nie wyczuwał od nich niczego więcej. Ale ich broń nie zachęcała do niczego. Nawet jeśli było ich dwóch... Shiro mógłby spróbować zaatakować ich. Ale to nie byłby pomysł wśród tych wszystkich ludzi. Ujawnienie własnych mocy też odpadało. Więc co zrobić?
Pozostawało na początku, by posłuchać się tamtych. Ale czy to był dobry pomysł? Pewnie też nie, ale innego już nie było.
- Ale w jaki sposób? - wymamrotał cicho. Nie bardzo mieli jak. Widział również, że sprzedawczyni odpadała z tym. Za bardzo się obawiała zaryzykować, a tak przynajmniej uważał Shiro, gdy skupił na chwilę na niej swoje żółte oczy.
- Jest coś, co możemy zrobić? - wampirek starał się być spokojny. Nie chciał pozwolić, by emocje górowały, bo... Cóż, to mogło się skończyć naprawdę nieprzyjemnie dla niego. I innych.
Ujrzał, jak ktoś próbował uciec. I nie skończyło się to dobrze - niedoszły uciekinier dostał dość mocno w głowę od jednego z napastników i stracił przytomność. Oczywiście ten ruch sprawił jedynie tyle, że oboje mieli zamiar zrobić komuś krzywdę.
- Jeszcze raz, a zabiję - warknął głośno. No i też skończyło się na tym, że drugi z nich zauważył, iż sprzedawczyni jednak próbowała coś zrobić - kobieta została złapana za włosy i zaciągnięta pod ścianę. - Nie rozumiecie, w jakiej jesteście sytuacji? A może to wam uświadomi? - przyłożył broń do głowy owej biednej kobiety.
Rudowłosy lekko drgnął. Nie spodziewał się, że z spokojnych zakupów, zmieni się to w coś takiego. I ten brak możliwości... Co dalej?
Pozostawało na początku, by posłuchać się tamtych. Ale czy to był dobry pomysł? Pewnie też nie, ale innego już nie było.
- Ale w jaki sposób? - wymamrotał cicho. Nie bardzo mieli jak. Widział również, że sprzedawczyni odpadała z tym. Za bardzo się obawiała zaryzykować, a tak przynajmniej uważał Shiro, gdy skupił na chwilę na niej swoje żółte oczy.
- Jest coś, co możemy zrobić? - wampirek starał się być spokojny. Nie chciał pozwolić, by emocje górowały, bo... Cóż, to mogło się skończyć naprawdę nieprzyjemnie dla niego. I innych.
Ujrzał, jak ktoś próbował uciec. I nie skończyło się to dobrze - niedoszły uciekinier dostał dość mocno w głowę od jednego z napastników i stracił przytomność. Oczywiście ten ruch sprawił jedynie tyle, że oboje mieli zamiar zrobić komuś krzywdę.
- Jeszcze raz, a zabiję - warknął głośno. No i też skończyło się na tym, że drugi z nich zauważył, iż sprzedawczyni jednak próbowała coś zrobić - kobieta została złapana za włosy i zaciągnięta pod ścianę. - Nie rozumiecie, w jakiej jesteście sytuacji? A może to wam uświadomi? - przyłożył broń do głowy owej biednej kobiety.
Rudowłosy lekko drgnął. Nie spodziewał się, że z spokojnych zakupów, zmieni się to w coś takiego. I ten brak możliwości... Co dalej?
- Shiro Fuyuki
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola
Re: Czas na zakupy!
Dobre pytanie. Fabio wzruszył ramionami, nie bardzo wiedząc co mają robić! Wdech, wydech, wdech, wydech! Jest Prawą Ręką Samuru! Musi coś wymyślić. Musi! Ale co? Jak na razie przyglądał się zaniepokojony jak napastnicy zaczynają rządzić, strasząc to co raz głośniej i bardziej realnie. Zagrożenie życia zaczęło istnieć.
- Na pewno nie można dopuścić do śmierci. - odrzekł cicho, dając też do zrozumienia, że naprawdę zamierza coś zrobić! I chyba miał plan! Ale jeszcze nie teraz, jeszcze za wcześnie.
Zadrżał, widząc jak przestępca bije człowieka, doprowadzając go do utraty przytomności. Co się stanie jak zaczną zabijać? Zresztą już zagrozili! To naprawdę nie są przelewki! Fabio rusz się!
- Oni nie mają zamiar nas straszyć, Shiro. Spójrz... on może zabić tą kobietę, jak i nas tu wszystkich. - Najbardziej straszna sprawa. Przestępcy wcale nie żartowali ani tym bardziej nie straszyli, a obiecywali śmierć każdemu kto się wychyli. Wampirek zacisnął pięści i raz kozie śmierć! Wyskoczył ze swojego ukrycia, opierając się dłonią o blat stolika! Wykonał iście akrobatycznego susa i w wampirzym tempie przeskoczył także ladę, zamierzając od razu na wstępie wycelować w głowę bandziora. Użyje też na nim mocy, aby porazić i powalić Elfa w przebraniu. Zaczną strzelać? Fabio zrobi sobie z ich kumpla tarczę! Mieli jeden problem. Elfy miały do czynienia z wampirem!
- Shiro! Wezwij ochronę! - zawołał do kumpla, licząc iż ten także się ruszy do działania. Fabio mimo wszystko postara się aby nikt nie ucierpiał, chociażby kosztem zranienia jego osoby. Musi wprowadzić jedynie w swój umysł instynkt lojalnego pracownika oddanego tylko swoim zadaniom!
- Na pewno nie można dopuścić do śmierci. - odrzekł cicho, dając też do zrozumienia, że naprawdę zamierza coś zrobić! I chyba miał plan! Ale jeszcze nie teraz, jeszcze za wcześnie.
Zadrżał, widząc jak przestępca bije człowieka, doprowadzając go do utraty przytomności. Co się stanie jak zaczną zabijać? Zresztą już zagrozili! To naprawdę nie są przelewki! Fabio rusz się!
- Oni nie mają zamiar nas straszyć, Shiro. Spójrz... on może zabić tą kobietę, jak i nas tu wszystkich. - Najbardziej straszna sprawa. Przestępcy wcale nie żartowali ani tym bardziej nie straszyli, a obiecywali śmierć każdemu kto się wychyli. Wampirek zacisnął pięści i raz kozie śmierć! Wyskoczył ze swojego ukrycia, opierając się dłonią o blat stolika! Wykonał iście akrobatycznego susa i w wampirzym tempie przeskoczył także ladę, zamierzając od razu na wstępie wycelować w głowę bandziora. Użyje też na nim mocy, aby porazić i powalić Elfa w przebraniu. Zaczną strzelać? Fabio zrobi sobie z ich kumpla tarczę! Mieli jeden problem. Elfy miały do czynienia z wampirem!
- Shiro! Wezwij ochronę! - zawołał do kumpla, licząc iż ten także się ruszy do działania. Fabio mimo wszystko postara się aby nikt nie ucierpiał, chociażby kosztem zranienia jego osoby. Musi wprowadzić jedynie w swój umysł instynkt lojalnego pracownika oddanego tylko swoim zadaniom!
- Gość
- Gość
Re: Czas na zakupy!
Drgnął, gdy usłyszał swoje imię. Wcześniej kompletnie nie ruszał się z miejsca, jedynie obserwując to co robił jego kolega... I szczerze mówiąc to sprawiło, że całkowicie nie był w stanie się ruszyć. Same wyczyny go onieśmieliły, jak również ten akt odwagi, by ruszyć się z miejsca i zaatakować. Pomimo własnych chęci, by pomóc, nie był osobiście pewien czy by zdołał zrobić ten pierwszy krok.
Bądź co bądź, nadeszło jego zadanie! Ochrona, wezwać... Tak, ale jak? Czy zdoła przebiec wystarczająco szybko, by móc wezwać ich? Wyjście z kawiarenki raczej odpadało, krzyk też... Ale chyba powinni mieć tutaj taki system, prawda? Tak jak w zwykłych sklepach, pod ladą! Z pewnością kobieta próbowała wcześniej to zrobić, zanim została brutalnie złapana... I właśnie zagrożono jej śmiercią. A nie. To już przeszłość, skoro fioletowowłosy zareagował.
Oczywiście napastnicy nie byli zachwyceni tym. Jednakże zareagować już mógł tylko jeden, ponieważ jego towarzysz na swoje nieszczęście został porażony i na daną chwilę wyłączony z gry. W końcu był zaledwie człowiekiem, więc nie mógłby mieć za dużej odporności na ową umiejętność wampira. Przez co runął po prostu na ziemię i w zależności od siły, w którą włożył do ataku, na chwilę go to skołowało lub też (przy mocniejszym ataku) sparaliżowało, a nawet poparzyła.
Bądź co bądź drugi warknął głośno. Widział owszem to co zrobił przeciwnik, ale zamiast spanikować, że ujrzał nieludzką istotę - zdenerwował się. W końcu odważył się zaatakować, zamiast siedzieć cicho i się słuchać! Więc skierował swoją broń ku niemu.
- Pożegnaj się z życiem - a co go obchodzili inni? Nawet zakładnicy nie bardzo... Przecież to tylko jakieś żałosne miernoty! Niewarte jego uwagi! Dlatego też bez chwili wahania pociągnął za spust, celując ku Fabiowi.
Ale wracając do Shiro - postanowił zareagować i pobiegł do lady. Oczywiście wykorzystując przy tym swoją wampirzą prędkość. Jednakże z drugiej strony był zmuszony, by walczyć ze swoimi emocjami, aby nie "włączyć" przez przypadek swojej pewnej zdolności, nad którą nie bardzo panował. Bądź co bądź, udało mu się, nie będą zatrzymanym przez innych - napastnik był zajęty kolegą, a drugi z nich jeszcze nie funkcjonował. Ludzie bali się zareagować. No i też oczywiście odnalazł tam, co chciał - czerwony guziczek. Nacisnął go. W tym samym momencie usłyszał ciche brzęczenie i lekkie zamieszanie dalej. Wychodziło na to, że się nie pomylił.
Ale owa sytuacja jeszcze się nie skończyła szczęśliwie. Elf nie poddawał się, a skoro to Fabio jest jego przeciwnikiem... To od niego zależało, jak się to skończy. Póki co, wszędzie walały się odłamki szkła, które powstały dzięki działaniom przeciwnika.
Bądź co bądź, nadeszło jego zadanie! Ochrona, wezwać... Tak, ale jak? Czy zdoła przebiec wystarczająco szybko, by móc wezwać ich? Wyjście z kawiarenki raczej odpadało, krzyk też... Ale chyba powinni mieć tutaj taki system, prawda? Tak jak w zwykłych sklepach, pod ladą! Z pewnością kobieta próbowała wcześniej to zrobić, zanim została brutalnie złapana... I właśnie zagrożono jej śmiercią. A nie. To już przeszłość, skoro fioletowowłosy zareagował.
Oczywiście napastnicy nie byli zachwyceni tym. Jednakże zareagować już mógł tylko jeden, ponieważ jego towarzysz na swoje nieszczęście został porażony i na daną chwilę wyłączony z gry. W końcu był zaledwie człowiekiem, więc nie mógłby mieć za dużej odporności na ową umiejętność wampira. Przez co runął po prostu na ziemię i w zależności od siły, w którą włożył do ataku, na chwilę go to skołowało lub też (przy mocniejszym ataku) sparaliżowało, a nawet poparzyła.
Bądź co bądź drugi warknął głośno. Widział owszem to co zrobił przeciwnik, ale zamiast spanikować, że ujrzał nieludzką istotę - zdenerwował się. W końcu odważył się zaatakować, zamiast siedzieć cicho i się słuchać! Więc skierował swoją broń ku niemu.
- Pożegnaj się z życiem - a co go obchodzili inni? Nawet zakładnicy nie bardzo... Przecież to tylko jakieś żałosne miernoty! Niewarte jego uwagi! Dlatego też bez chwili wahania pociągnął za spust, celując ku Fabiowi.
Ale wracając do Shiro - postanowił zareagować i pobiegł do lady. Oczywiście wykorzystując przy tym swoją wampirzą prędkość. Jednakże z drugiej strony był zmuszony, by walczyć ze swoimi emocjami, aby nie "włączyć" przez przypadek swojej pewnej zdolności, nad którą nie bardzo panował. Bądź co bądź, udało mu się, nie będą zatrzymanym przez innych - napastnik był zajęty kolegą, a drugi z nich jeszcze nie funkcjonował. Ludzie bali się zareagować. No i też oczywiście odnalazł tam, co chciał - czerwony guziczek. Nacisnął go. W tym samym momencie usłyszał ciche brzęczenie i lekkie zamieszanie dalej. Wychodziło na to, że się nie pomylił.
Ale owa sytuacja jeszcze się nie skończyła szczęśliwie. Elf nie poddawał się, a skoro to Fabio jest jego przeciwnikiem... To od niego zależało, jak się to skończy. Póki co, wszędzie walały się odłamki szkła, które powstały dzięki działaniom przeciwnika.
- Shiro Fuyuki
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola
Re: Czas na zakupy!
Napastnik nie miał kiedy wystrzelić bowiem już nadchodziła policja. Ktoś z zewnątrz zauważył dziwne wydarzenie i szybko zaalarmował odpowiednie służby. Fabio miał szansę wycofać się oraz odebrać broń. Shiro także wykonał co miał i wszyscy byli zadowoleni! Jak widać nie opłaca się wpadać do sklepu przebranym za fantastyczne postaci.
W każdym razie wynagrodzono bohaterów za dobre czyny, rannych wyniesiono i kawiarnie chwilowo zamknięto. Jak to bywa przy przestępstwach, policja musiała zdać raporty. Fabio aż się złapał za głowę, patrząc na nowego kolegę.
- Mam nadzieję, że kolejny wypad na słodkości będzie lepszy i bez broni. Chodźmy. - uśmiechnął się do Shiro, po czym obydwaj mogli udać się na dalsze zakupy. Chyba, że mały rudasek już nie chciał, to wtedy udali się gdzie indziej. Lecz mimo i tak spędzili miło czas.
KONIEC.
W każdym razie wynagrodzono bohaterów za dobre czyny, rannych wyniesiono i kawiarnie chwilowo zamknięto. Jak to bywa przy przestępstwach, policja musiała zdać raporty. Fabio aż się złapał za głowę, patrząc na nowego kolegę.
- Mam nadzieję, że kolejny wypad na słodkości będzie lepszy i bez broni. Chodźmy. - uśmiechnął się do Shiro, po czym obydwaj mogli udać się na dalsze zakupy. Chyba, że mały rudasek już nie chciał, to wtedy udali się gdzie indziej. Lecz mimo i tak spędzili miło czas.
KONIEC.
- Gość
- Gość
Strona 2 z 2 • 1, 2
Similar topics
» Pechowe zakupy
» Czas pogardy
» Czas pogardy.
» Czas na trening...
» Jakiś czas temu, w sali pełnej obrazów.
» Czas pogardy
» Czas pogardy.
» Czas na trening...
» Jakiś czas temu, w sali pełnej obrazów.
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum
Strona 2 z 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach