Pokój Gościnny (Xin'a) - Piętro

Strona 5 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5

Go down

Pokój Gościnny (Xin'a)  - Piętro  - Page 5 Empty Re: Pokój Gościnny (Xin'a) - Piętro

Pisanie by Gość Sob Sie 06, 2016 6:57 pm

Myślenie o sobie, myśleniem o sobie, lecz nie samym sobą człowiek żyje, tudzież w tym wypadku wampir. Fabio na pewno by nie wytrzymał, gdyby Xin miał siedzieć pod drzwiami, a Red... To po prostu Red. Ma swoje bliżej nieokreślone humory i odruchy, więc takie coś może się wydawać w pewnym stopniu normalne. No i z drugiej strony nie pozwoliłby tak czy siak siedzieć Wilkowi pod drzwiami, bo ten chciał się jakoś zrekompensować. Później znajdzie się coś, by Uszasty mógł się im jakoś odwdzięczyć, ale teraz to on jest po pierwsze gościem u nich, więc nie ma się co przemęczać, a po drugie ich pacjentem, więc tym bardziej ma odpoczywać!
Samemu Redziowi nie robiło różnicy gdzie ma spać. W końcu nieraz potrafił zasnąć na tarasie, trawie, gdzieś w krzakach, a wcześniej przecież też nie żył w luksusach, więc przyzwyczaił się do chyba każdego podłoża, w końcu spać można wszędzie jeśli jest się dostatecznie odważnym... Ewentualnie zmęczonym, to już zależy od okazji. Niemniej sam ułożył się obok ukochanego, niekoniecznie widocznie, ale zadowolony z siebie. Teraz też mógł poczuć jak puszysty stał się ogon Malinowookiego po obmyciu go. Może uda Czerwonego nie były tak wyczulone albo inaczej, przestały być wyczulone na dotyk, dodatkowo oddzielał je materiał spodni, aczkolwiek ogon wciąż dało się poczuć. Może to nie było tak przyjemne jak dotykanie pleców czy podbródka, jednak wciąż dawało pewne ukojenie.
Uczucie senności przyszło szybko, najwidoczniej w jego przypadku wystarczy, że się położy. Zbliżył się trochę bardziej do Fabia, jednak jedna noga oraz ręka wystawały wciąż swobodnie z łóżka. Nie dlatego, że brakowało miejsca czy coś, po prostu ta pozycja snu zdawała mu się wygodniejsza. Oczy już dawno mu się zamknęły, właściwie z chwilą zetknięcia z pościelą już je miał zamknięte, a z ust dało się usłyszeć jedynie przeciągłe ziewnięcie. Red już wsiadał do pociągu sen na stacji łóżko, już powoli odjeżdża, aż w końcu już jest w podróży. Gdyby nie oddech, który wydostawał się przez otwarte usta, uderzając po chwili delikatnie w główkę Fioletowego, to ktoś mógłby już pomyśleć, że Czerwony umarł, na śmierć umarł! Nawet nie drgnął! Zero z nim kontaktu, gdy śpi, jak kamień na dnie rzeki, doprawdy.

Chwila pobudki dla niego nie istniała. Nieważne ile czasu minęło, to on wciąż był pogrążony przez sen, nic nie było w stanie go obudzić... Chyba. Zapomniał wyprowadzić Ereba... Będzie go musiał w zamian zabrać gdzieś na dłużej. Bardzo dłużej. W końcu musi też odrobić za brak spędzenia z nim czasu na rzecz pomocy nowemu przyjacielowi. Naprawdę teraz musi się dla Ereba postarać, swojego mrocznego braciszka przecież tak nie zostawi. W końcu żaden zwierzaczek nie zostanie przez Redzia pominięty!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Gościnny (Xin'a)  - Piętro  - Page 5 Empty Re: Pokój Gościnny (Xin'a) - Piętro

Pisanie by Gość Sob Sie 06, 2016 9:11 pm

Najważniejsze się stało - Wilk położył się na łóżku i nawet wtulił grzecznie. Fabio uśmiechnął się pod nosem, głaszcząc obu panów, którzy to chętnie ułożyli się do snu. Naprawdę... Jak z dziećmi! Oczywiście zasnęli pierwsi. Wampirek jeszcze dobre kilkanaście minut leżał, głaszcząc miękki ogon Wilkołaka. Był taki mięciusieńki! Poza tym przez takie mizianie zaczynał zapadać w sen... Nim tylko o czymś pomyślał, to już czuł przyjemne odrętwienie ciałka. Sen nadchodził, więc i fioletowy wreszcie zaznał odpoczynku. Takie wspólne spanie! Czy mogłoby być coś bardziej cudownego? Spokojny, bezpieczny sen.

W przeciwieństwie do śpiochów, wampirek już nie spał. Red nadal pogrążony we śnie, Wilk także, a Fioletowy już kręcił ciałkiem by ostrożnie wyślizgnąć się ze środka. Nie chciał nikogo obudzić, poza tym też nie chciał cały czas leżeć. Sam musiał wstać, ogarnąć łazienkę oraz pozostałości po wilczym posiłku. Krew dla Red'a nadal była, lecz znając życie, dla Xin'a także musi przynieść. Dlatego czym prędzej udał się najpierw do swojego pokoju. Rozczesał mokre od wilczej śliny włosy i przebrał w inną odzież - nieco za duży T shirt oraz błękitne spodenki 3/4. Na stopach miał jedynie puchate, jasno fioletowe kapcie. Włosy upiął w wysokiego koka, pozostawiając kilka opadających kosmyków na ramiona oraz na twarz. Tak, idealna stylizacja na dzisiejszy dzień. A co będzie robić? Oczywiście, że śniadanko dla jego panów. Dlatego czy prędzej do kuchni! Dla Red'a przygotował kolejny worek z krwią oraz omlet z szynką i groszkiem. Dla Xin'a soczysty, lekko przypieczony stek oraz także posokę prosto z lodówki! Z wypełnioną tacą pognał z powrotem na górę, starając się przy pierwszym schodku nie wywalić niczego! Cudem, po prostu cudem dostał się w wybrany cel - sypialni. I to bez wywalenia!
Nim jednak otworzył drzwi, musiał postawić tacę na podłodze. Po uporaniu się z wejściem, z przygotowanym posiłkiem wszedł do środka pokoju. Czy panowie nadal spali? Fabio i tak uśmiechnie się, kładąc śniadanko na stoliku. A co z samym Fioletowym oraz jego zawrotami głowy wieczornymi? Wytrzyma! Pierw musiał zająć się śpiochami. Przecież bez wampirka zginęliby jak muchy w smole. Jeśli spali, wampirek obudzi obu posmyraniem po nosie. Ot, delikatna pobudka. Oby tylko obyło się bez agresji! Chyba, że nie spali... To wtedy czeka na nich miła, smaczna niespodzianka.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Gościnny (Xin'a)  - Piętro  - Page 5 Empty Re: Pokój Gościnny (Xin'a) - Piętro

Pisanie by Gość Nie Sie 07, 2016 3:59 pm

Xin dawno z nikim nie spał (nie w tym znaczeniu!) w jednym łóżku, toteż nie wiedział, ile przyjemności się z tym wiążę. Przede wszystkim spokój i regeneracja sił, gdzie słuch nie musiał być wytężony i czujny, chociaż i tak zapewne usłyszałby, gdyby działo się coś niepokojącego. Całe szczęście wszyscy spali jak zabici. Pierwszym z przebudzonych okazał się być Syrenką, która niespostrzeżenie wysmyknęła się z objęć Red'a i wtulenia Uszatego, aby już przygotować dla śpiących coś do spożycia.
Ślinianki zaczęły ostro pracować, gdy do nozdrzy Wilka dotarł zapach odrobinę przypieczonego steku, który został dla niego przygotowany dzięki wspaniałym umiejętnościom Fabio. Ów aromat wyprzedził zamiary Drobinki w wybudzenia śpiącego zwierza. Otworzył leniwie ślepia i rozeznał się z poziomu materaca od łóżka, czy aby nie śnił. Zupełnie nie zdawał sobie sprawy, że podczas krótkiej nieobecności Długowłosego, Xin przetoczył się na środek mebla i obejmował, ale nie tą osobę, o której myślał przez sen. Właśnie jego porośnięta futrem ręka trzymała dość blisko siebie śpiącego Himurę, kiedy ocknął się zupełnie i speszony wyskoczył z łóżka jak z procy na cztery nogi. Ale, ale! Przecież miał się postarać i zachowywać się jak na wampira przystało. Ostrożnie więc przyjął sylwetkę wyprostowaną i tonąc w lekkich rumieńcach otrzepywał łapą swój płaszcz, żeby nie był aż taki zmięty (i tak był). Długi ogon kręcił się wolno w tyle pomagając w utrzymaniu równowagi. Nim przysiadł do biesiadowania, powoli zrobił kilka kroków ku Syrence wystrojoną w za duży T-Shirt i błękitne spodenki zasłaniające trochę kochanego ciałka. Następnie nachylił się odrobinę, by ich czoła stykały się ze sobą. Jedna z dłoni powoli przesunęła figlarnego włosa z połowy twarzy Słodziaka za jego ucho i później przejechała subtelnie po licu Fioletowowłosego. O co chodziło Xin'owi? Chyba coś zbyt skomplikowanego, aby przeszło przez ochrypnięte gardło. Zamiast słów wpatrywał się intensywnie w Kucharza, nie mniej nie odważył się na więcej niż polizanie go po słodkim policzku w ramach przywitania się. Mimo bliskości fizycznej to nie Xin najbliższy sercu Fabia. Ogoniasty zdawał sobie z tego doskonale sprawę. Nie trzeba było słów. Po prostu czuł to.
Zaraz wyprostował się i przetarł nadgarstkiem nadmiar śliny z kącików ust, by już nie nękać przenikliwym spojrzeniem wystrzelonym z wąskich źrenic w malinowej, dzikiej otoczce swego Dobrodzieja. Zerknął na stolik, na którym wyczuł więcej niż pieczony stek. Omlety znajdowały się na innym talerzu i odsunięte były od dania dla Wilka, więc zrozumiał, że śniadanie także czekało na Red'a. Tylko... co robił tu woreczek z krwią? Czyżby Królewicz chciał, aby Xin spożył także posokę? Tępo wpatrywał się w dodatkowy, najcenniejszy posiłek dla wampira, jednak po minucie mocowania się ze sobą sięgnął ręką po woreczek i wręczył go do dłoni Długowłosego. Niech i on coś zje - tyle zrobił dla niego i Czerwonookiego, że musi już uzupełnić braki w sile. Zwierzak poczeka. Zwłaszcza, że sądząc po jego ślepiach nie za bardzo chciał pić krwi. Coś go trapiło? Milczący Wilk nie odpowie. Za to ochoczo przystąpił do jedzenia steku! Wyglądał i pachniał wspaniale! Już doskoczył do mięsa i pomagając sobie rękoma wręcz pożerał swoje jedzenie, kiedy nie dostrzegł kątem oka miny Darczyńcy i sztućców obok talerza. To nimi powinien się posłużyć. Oblizał wpierw utytłane w tłuszczu i mięsie palce, żeby ostrożnie pochwycić z kolei widelec i nóż w drugiej łapie. Niby prosta czynność, lecz jak przyszło do krojenia sobie kawałków... za mocno wywarł presję na nożu, który spowodował pęknięcie talerza na pół. Ale wstyd. Spuścił na moment wzrok ze zniszczonego talerza z połówką steku i wyżywał swoją złość na sztućcach, które bez kontroli wygiął jakby były z plasteliny. Musiał uciszyć drapieżne instynkty, które chciały w tejże chwili porwać stek do łap i jeść tak jak przedtem - jak zwierzę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Gościnny (Xin'a)  - Piętro  - Page 5 Empty Re: Pokój Gościnny (Xin'a) - Piętro

Pisanie by Gość Wto Sie 09, 2016 3:17 pm

Nawet nie poczuł jak Fabio ucieka z jego uścisku, jak wyśliznął się, już wyruszając ogarniać zarówno siebie, jak i jedzenie dla wszystkich. Miło z jego strony, bardzo miło, dba o wszystkich. Tylko czasem trzeba go troszkę pacnąć, by zajął się też troszkę sobą, w końcu nie tylko wokół innych świat się kręci, by tylko nimi się przejmować. Wampirek póki co uciekł od nich, więc jedynie Red z Xin'em pozostali w pokoju, a także w łóżku. Co tu przez te kilkanaście minut się stało!
Wystarczyła chwila, by Red już znalazł się w objęciach Wilka. Trzymany futrzastą dłonią mężczyzny nawet nie zareagował przez sen. Był taki na wpół świadom tego co się dzieje, w końcu nawet nie myślał, że Fioletowego już nie było w łóżku! Właściwie, to coś czuł się mocniej przytulany niż mógłby się spodziewać po swoim Księciu i te dłonie zdawały się być jakieś większe niż jeszcze wczoraj były. Nawet oddech zdawał się jakoś taki nie Fabiowy, ale co on tutaj mógł zrobić? Równie dobrze mogła być to tylko jego wyobraźnia, więc drzemał sobie dalej objęty przez Uszatego. Zero reakcji. Do czasu rzecz jasna. W końcu nagłe zerwanie Amiko nie mogło już zostać zignorowane. Leniwie uniósł powieki, mrugnął raz, drugi, przetarł je jeszcze dłonią, podnosząc się lekko z łóżka. Fryzurę miał nieogarniętą jak zawsze, więc tutaj nie ma się co martwić, w końcu to już cały Red. Jego fryzura do ogarniętych nigdy nie pozostanie zaliczona. Nie obyłoby się bez rozejrzenia po pomieszczeniu. Wszystko zdawało się normalne. On leżał na łóżku? Leżał. Xin leżał? Nie, ale był z jakiegoś powodu cały czerwony. Fabio leżał? Też nie. - Zaraz... - mruknął do siebie zaspanym tonem, patrząc się chwilkę na Fioletowego. Skąd on miał tacę z jedzeniem? Coś tu było nie tak... Położył się twarzą do poduszki, sprawiając pozory jakby myślał o czymś, wydając przy tym długie pomruki. Po części było to prawdą, bo nie ogarniał do końca co tutaj się działo, ale bardziej chodziło o silną więź jaka połączyła go z tym łóżkiem. Na szczęście chyba wszystkich, łącznie z nim, ominął go widok czułości jakim obdarowany został Ukochany przez Wilka, więc podniósł się kilka chwil po tej... Chwili dla nich.
Spojrzał się na posiłek przygotowany przez wampira. Na pewno wyglądał o niebo, nawet i piekło lepiej, aniżeli to co Red tworzył w kuchni. I przynajmniej nie obawiał się, że zaraz dostanie to nóg, by uciec z talerza czy coś. Jeszcze raz przetarł oczy, przyglądając się całemu otoczeniu. Jakoś niektóre rzeczy zdawały się być rozmazane, chyba efekt przebudzenia jeszcze się utrzymywał.
- Chyba ktoś tutaj od momentu wstania bawi się w kuchareczkę dla nas. - powiedział cicho, zaczynając jeść swój posiłek. Jak zawsze nie spieszył się z tym, musiał się odrobinę poznęcać nad jedzeniem, powbijać w nie widelec, wygrzebać jego wnętrzności. Dopiero po tych czynnościach zaczął je w końcu konsumować.
Gest wilka zauważył jedynie kątem oka, niemniej ten gest był bardzo miły z jego strony, widać jak ten się o wszystko stara. Nawet postarał się później wykorzystać sztućce do dokończenia posiłku. Przynajmniej on nie bawił się tak jedzeniem jak Red.
- Nic się nie stało Xin. - stwierdził krótko, gdy usłyszał jak talerz pęka pod naciskiem silnych dłoni Ogoniastego. Może jeszcze trochę drogi przed nim być, jednak jeżeli będzie się starał tak jak do tej pory, to wyjdzie spokojnie na prostą. Tym bardziej przy pomocy kogoś takiego jak Fabio. W końcu on też został wyciągnięty z głębokiego dna, gdzie nie widział już żadnych nadziei jak nie kontynuowanie dotychczasowego życia albo po prostu umrzeć dla spokoju. A jednak Fioletowy jakoś wyciągnął go na prostą i nawet jeśli Czerwonooki wciąż był ograniczony emocjonalnie, to w razie czego potrafiłby w jakimś stopniu prosperować wśród społeczeństwa.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Gościnny (Xin'a)  - Piętro  - Page 5 Empty Re: Pokój Gościnny (Xin'a) - Piętro

Pisanie by Gość Wto Sie 09, 2016 7:59 pm

Gdy panowie spali tak wtuleni, też zaśmiał się krótko i potajemnie zrobił im zdjęcie telefonem. Musi taką chwilę upamiętnić! Naprawdę! Byli tacy słodcy jak spali sobie obok. oraz wtuleni. Ale co potem?
Pierwszy wstał Xin. Fabio uśmiechnął się przyjaźnie, widząc jak Wilk zbiera się z łóżka i wstaje by podejść do wampirka. Ten spojrzał swoimi fioletowymi oczkami na postać większego. Nie bał się ani trochę! Przecież ten mężczyzna to jego Xin, prawda?
- Wyspany? - zagadnął, gdy ten podszedł. Teraz spojrzał w oczka Wilczka i to jak... się wpatruje. Coś było nie tak? Coś było na rzeczy? Fabio zmartwił się troszkę, a właściwie... domyślił. Przecież byli razem. Westchnął cicho, nie dając po sobie niczego znać. A czułe liźnięcie po policzku? Przynajmniej wiedział, że Xin się wyspał!
- To... Xin... Masz śniadanko na stoliku! Smacznego. - poklepał też chłopaka po ramieniu, wskazując łapką w stronę stolika i fotela. Niech sobie usiądzie, odpocznie oraz zje! Fabio naprawdę się uciszy gdy tego mężczyźni zaczną pałaszować swoje śniadanka. I kolejna osóbka wstała! Red! Westchnął cicho, witając i swojego Najdroższego - I mój królewicz oczy otworzył. Zapraszam do stołu, śniadanie czeka. - i Ukochanemu wskazał miejsce. Owszem, Fabio często zapominał o sobie. Jednak już właśnie taki jest! Woli myśleć o innych niż o sobie! I właśnie dlatego jego główka cierpiała na zawroty głowy, a organizm domagał się spożytkowania krwi. Fabio czasami żałował, że urodził się wampirem... Ale cóż to? Xin wręczył wampirkowi swój worek z krwią? - Ależ Xin to Twoje! O mnie martwić się nie musisz! - uśmiechnie się do niego. Jednakże co jeśli zmartwi go? Dlatego przyjmie woreczek. Chociaż dlatego by uszczęśliwić Xin'a. A Red? Red już maltretował swoje śniadanie. Fabio przyjrzał się Najdroższemu. No tak... Fryzura w cały świat, buźka zaspana. Podszedł też do niego, by pochylić się i ucałować w Redowy policzek. W końcu też zauważył śniadanko, nazywając wampirka kuchareczką - Oj Kocie, masz taką fryzurę jakby huragan Cię napadł. - pogłaskał go też po czym zajął się swoim woreczkiem. Jak dobrze, że przygotował szklanki! Przelał zawartość folii by za chwilę opróżnić naczynie. Powoli sączył swój mały posiłek i był on wystarczający by zregenerować w miarę siły. Przy tym usłyszał pęknięcie porcelany... Spojrzał w kierunku, widząc jak Xin próbował kroić stek. Odłożył szklankę, by podejść do biednego oraz zasmuconego Wilka.
- Kochanie, nic się nie stało. Nie musiałeś się męczyć sztućcami, naprawdę. - zerknął na stek oraz talerzyk - Nie jedz go, bo mogły jakieś resztki porcelany wbić się w mięso. Przygotuję Ci nowy. - żeby nie kusić losu, Fabio zabrał stek oraz zniszczony talerz. Skierował się z tym do kuchni, by przygotować świeży. Zajęło mu to kilka minut, więc biedny Wilk musiał poczekać na nowe jedzonko. I gdy ono zostało skończone, wampirek wrócił ze świeżym stekiem na nowym talerzu. Podał go Wilkowi - Jedz tak, jak Ci wygodnie. - nie musi się martwić o kulturę czy coś. Nikt na to nie patrzył, poza tym Xin wolał chyba jeść rękoma - był nadto przystosowany, a wszyscy to rozumieli.
Wreszcie Fabio usiadł na łóżku, obserwując swoich Panów.
- Jak Ci się spało, Red? - spojrzał teraz na swojego chłopaka, który to zapewne już powoli kończył swoje śniadanie. Oby też napił się krwi! Red także ma spory apetyty na czerwoną posokę
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Gościnny (Xin'a)  - Piętro  - Page 5 Empty Re: Pokój Gościnny (Xin'a) - Piętro

Pisanie by Gość Sro Sie 10, 2016 5:25 pm

A jak się nie czerwienić, gdy obejmowało się kogoś, kto tak naprawdę z miejsca powinien być rywalem do serca Fabia? No, ale spokojnie, Wilk nie pragnął siłowych rozwiązań, zwłaszcza, że szanował decyzje Najdroższego. Red też był w porządku, jego tolerancja budziła podziw. Coś jednak więcej w nim tkwiło, skoro stał się Lubym Pralinki. Dlatego zarumienił się, gdy po przebudzeniu tulił nie tą osobę, co chciał.
A nawet jak miał ku temu okazję z powodu niewybudzenia się Himury, to nie skorzystał. Nie był godny takiego daru. I tak dość mocno ośmielił się liżąc Włocha po policzku. Wciągając nozdrzami jego zapach. Spoglądając uporczywie w jego śliczne oczy. Zapełniając brzuch jego specjałami. Ekhm, dobra, skupmy się na tym, co działo się przy posiłku.
Niebawem cała trójka korzystała ze śniadania wykonanego rączkami Fabia (dla Wilka zrobił jeszcze raz stek, zupełnie tym samym zawstydził Xin'a) i mogli ze sobą pobyć na spokojnie, bez spięć z którejkolwiek strony, i jeść jak chcą - nawet pozwolili mu jeść gołymi rękoma. Właściwie to Malinowooki trochę zawziął się i podjął się innego zagadnienia niż zadawanie czułych pytań, jak Długowłosy Red'owi. Skoncentrowany na posiłku nie zwracał przez chwilę uwagi na to, o czym rozmawiają Gołąbeczki, więc o tyle mogli skupić się tylko na siebie nawzajem. A Xin na steku. Ogoniasty bowiem jeszcze raz spróbował podzielić nożem mięso na drobniejsze kawałki, nie mniej teraz z obawy o to, że zniszczy kolejny talerz, kroił za słabo. Nie mógł trafić w równowagę, więc lekko spuścił uszy po sobie zrezygnowany i korzystając z pazurów rozdrabniał w dłoniach na mniejsze porcje. Dopiero wtedy nabijał na widelec i wkładał kęsy do ust. Oczywiście z początku i nabicie widłami nie wychodziło jak należy, ponieważ coś umsknęło na bok, to znów za bardzo ze skraja, aż wreszcie udało mu się, i z każdym kolejnym kęsem - wychodziło płynniej.
Kiedy jadł w milczeniu, przyglądał się ukradkiem pozostałym Członkom Stada. Wyglądało na to, że dogadują się między sobą doskonale i uzupełniają w każdym calu. Niczym klucz i zamek. Pióro i wpust. To dobrze, wręcz bardzo dobrze - Fabio nie był sam, Red także, obaj wiele zyskali na miłości. Xin kiedyś także czerpał wiadrami z ów uczucia. Mimo, że nie wykorzeniło się ono z jego serca, wiedział, że już było za późno na jakąkolwiek reaktywację. Inaczej: swoją szansę zmarnował, lecz będzie czuwać, by nie przegapić kolejnej okazji.
Póki co ciężko było mu się pogodzić, że Himura zajął szczególne miejsce w sercu Fioletowookiego ze wzajemnością. Nie chciał po sobie tego okazywać. Nie miał zamiaru ich urazić w jakikolwiek sposób, nie mniej musiał chwilę pobyć sam i przemyśleć to i owo. Dlatego jak zjadł wszystko z talerza i go wylizał do czysta, wstał od stolika, skinął głową w podzięce za posiłek i pochwycił w łapę naczynie. Chwilę stał nieruchomo, lekkie zmarszczki koło oczu wskazywały, że próbował skoordynować myśli z niesfornym językiem.
-Spacer.
Powiedział wreszcie cicho do towarzystwa i nie czekając na reakcję żadnej ze stron, pochwycił znany fiołkowy szalik będący jego Przytulanką, wyszedł powoli ale z determinacją z pokoju, by odnieść talerz do kuchni, a później... może wyjdzie na ogród? Jeszcze nie wiedział. Musiał rozładować energię, którą zyskał po posiłku i po wyspanej nocy z Dobrodziejami, a po zbyt długim letargu mogłaby wymknąć się spod kontroli. Zamknął za sobą drzwi i wolno krocząc tuż przy ścianie - jako asekuracja - przemierzał na dwóch nogach kolejne metry, aż znalazł zlew, gdzie ulokował talerz i poszedł dalej. Zakochani nie mogli go zobaczyć z okna, ponieważ okazało się, że... Xin odkrył basen wewnątrz domostwa, i to z niego zechciał skorzystać - na swój sposób. Póki nikt mu nie zabroni.

z tematu - basen wewnętrzny
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Gościnny (Xin'a)  - Piętro  - Page 5 Empty Re: Pokój Gościnny (Xin'a) - Piętro

Pisanie by Gość Pią Sie 12, 2016 5:49 pm

- Jak mi się spało? - zapytał sam siebie jeszcze raz. Znów zaczął kręcić widelcem w jedzeniu, myśląc nad tym jak mu się spało. W sumie czy czuł jakąś różnicę między tym snem, a którymkolwiek innym? Właściwie to nie, nie zrobiło to na nim żadnej różnicy. Nawet sama myśl, że spał tym razem w trójkę nie zrobiła na nim żadnego wrażenia. W końcu jakie miałoby zrobić, gdy jeszcze sam wyszedł z tą inicjatywą.
- Normalnie, jak zawsze. - odpowiedział w końcu, biorąc kolejny, leniwy kęs omletu przygotowanego przez Fabia. Jeszcze została mu krew z wczoraj, chyba nie omieszka jej spożyć, raczej na pewno. Kątem oka obserwował również poczynania Wilka, w końcu także zarzekł, iż będzie się starał mu pomóc na tyle, na ile się mu uda. A przynajmniej zadba, by ta jego zwierzęca część nie byłą póki co zaniedbywana. W końcu Xin był takim... Większym psiakiem. A że coś tam umiał, to chociaż o to zadba.
No i też warto obserwować jego poczynania, w końcu sam musi się nauczyć dużo, a może Wilkołak go nauczy tych rzeczy, których tak w nim brakuje?
Gdy Xin już skończył i wstał, oznajmiając swoje obecne plany, Czerwonooki wciąż mielił powoli posiłek, bawiąc się czasem w sadystyczne nabijanie groszku na widelec. Podniósł na chwilę wzrok na mężczyznę, przyglądając mu się przez chwilę.
- Tylko wróć lepiej przed obiadem i nie szwendaj się gdzieś daleko. - powiedział krótko, machając lekko widelcem na niego, wodząc jeszcze za nim wzrokiem, gdy ten wychodził. Widział, że wciąż był przywiązany do Fabia, w końcu sposób w jaki nosił szal należący do niego mówił o tym doskonale. Ciekawe czy mu uda się tak bardzo przywiązać kiedykolwiek? W końcu z Fabiem był dopiero kolejny dzień, a sam nie umiał wciąż określić dokładnie jak odczuwa to uczucie. Może to właśnie jego sposób odczuwania miłości?
- A tobie jak się spało? - zapytał sam, odkładając talerz z wciąż niedokończonym omletem, zostało może tak na trzy-cztery kęsy? Zamiast tego sięgnął po szkarłatną posokę, otwierając ją. Nie bawił się w przelewanie jej w szklankę, po prostu przyłożył kurek do ust, spijając powoli krew z woreczka. Faktycznie nie była tak dobra, jak ta upita z żył, jednak nie, dziś nie może pozwolić sobie na takie coś. W końcu ukochany musi mu trochę odpocząć, a spijanie krwi od niego na pewno w tym nie pomoże.
Z drugiej strony cały woreczek, to wcale nie tak mało, jak mogłoby się zdawać na pierwszy rzut okiem. Tutaj akurat nie zostawił żadnej kropelki, opróżnił całą zawartość, oblizując powoli usta po skończonym napitku. Teraz pożywił się do końca oraz trochę przytłumił swoje krwawe żądze.
- Więc co masz w planach dziś robić? - zapytał, spoglądając chwilę na wampirka. Po chwili jednak zbliżył się do niego, muskając delikatnie jego usteczka własnymi nim ten zdąży w jaki sposób odpowiedzieć. Były one takie delikatne i miękkie, wręcz stworzone tylko do bycia obdarowanymi tylko takimi rzeczami.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Gościnny (Xin'a)  - Piętro  - Page 5 Empty Re: Pokój Gościnny (Xin'a) - Piętro

Pisanie by Gość Pią Sie 12, 2016 10:20 pm

Red jak zwykle był mało rozmowny. Fabio uśmiechnął się mimo wszystko na odpowiedź, wzdychnąwszy lekko. Skoro obydwaj panowie mogli sobie zjeść i każdy po swojemu, wampirek mógł wreszcie odpocząć. Upił też trochę krwi, by móc zregenerować swoje siły, które i tak były niewielkie. W dodatku odczuwał delikatną senność. Najwidoczniej spał zbyt krótko i oczywiście potrzebował krótkiej drzemki! Ale czy będzie ona mu dana? To się dopiero okaże.
Przyglądał się jak Xin spożywa swój stek. Starał się jak mógł, ale nie musiał. naprawdę!
- Mam nadzieję, że Wam smakowało. - był ciekaw czy dobry z niego kucharz! W sumie wampirek od zawsze uczył się gotować, więc chyba pojęcie jakieś ma. Ale póki co to chłopcy jedli i to było najważniejsze.
Gdy Wilk jednak skończył, postanowił że uda się na spacer. Fabio przechylił główkę na bok, patrząc badawczo na niego. Co jeśli znowu... znowu odejdzie? Aż zabiło mocniej serduszko, mając tą smutną minkę - Ale nie odchodź, Xin. - odezwał się ni ten opuścił pokój.  Naprawdę martwił się. Nie chciał znowu go tracić... Spojrzał po chwili na Red'a który nadal jadł swoje śniadanie. Nie powiedział jednak nic, tylko wstał by podejść do okna. Nie było widać nigdzie Wilka... więc może został w domu? Oby!
Wrócił wolnym krokiem na łóżko, siadając na samym jego brzegu. I wtedy Red zagadał. Uniósł na chłopaka zmęczone spojrzenie, atoli uśmiech miał - Bardzo dobrze, Red. Dziękuję, że pytasz. - miły chłopak z niego. Co dzień lepiej z jego uczuciami oraz otwartością i pomyśleć, że tworzą naprawdę młody związek! Przyglądał się z miłością jak pałaszuje swoje śniadanie, a potem pije krew. Red jest takim zagubionym zwierzakiem, które potrzebuje dużej miłości. Czy Fabio naprawdę lgnął do takich osób? W końcu Xin też był zagubiony gdy pracował jako kurier, a teraz już całkowicie... odszedł od cywilizacji. Może to właśnie było powołanie? Pomagać zagubionym?
Przełożył nogę na nogę, łapiąc łapkami za kolanko swoje. I właśnie wtedy Ukochany skończył posiłek po czym wstał i podszedł do łóżka. Jakieś plany? Fabio zamyślił się na chwilę, a gdy chciał odpowiedzieć usta Red'a zaczepiły się o usteczka wampirka. Ten zamrugał zaskoczony, lecz pocałunek z chęcią wydłużył. Zamruczał nawet!
- Może przejdziemy do naszej sypialni? Ten w końcu należy do Xin'a. - pogłaskał czule policzek chłopaka, musnąwszy znowuż jego usta. Zgodzi się? Chociaż... chociaż ciężko było skoro wiedział że Xin wrócił. świadomość, że dawna ukochana osoba znowu wróciła, zaczyna nachodzić wampirka główkę.

Niebawem Red wstał razem z Fioletowym i udali się w stronę innego pokoju.

z/t x2
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Gościnny (Xin'a)  - Piętro  - Page 5 Empty Re: Pokój Gościnny (Xin'a) - Piętro

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 5 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach