W sklepie, można nie tylko, kupować...

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

W sklepie, można nie tylko, kupować...  - Page 2 Empty Re: W sklepie, można nie tylko, kupować...

Pisanie by Gość Pon Sty 04, 2016 10:15 am

Boże! Ten wampir był tak przerażony, że aż nie chciał pomocy policji. Wampirek patrzył na niego z niemą troską, ale i szokiem. Co zrobić? Musi zabrać go do siebie, tam coś wymyślą i najważniejsze, że przeczeka pościg. Zresztą Fabio był gotów wezwać całkiem inną policję w razie potrzeby. Ale czy przestraszony ów gość tego chciał? Westchnął cicho i położył dłoń na ramieniu przerażonego wampira, aby dodać odrobinę otuchy. I tak, już postanowione. Idzie z nim.
Winda zatrzymała się na odpowiednim piętrze, wychodząc razem z wampirem. Rozejrzał się też, czy aby czasem ktoś się na nich nie zaczaił, po czym przyspieszonym krokiem dotarli do apartamentu wampirka, które szybko otworzył.
- Wchodź. - pchnął drzwi, czekając aż nieznajomy wejdzie pierwszy, dopiero dołączy Fabio. Nadal bez pojęcia, że mężczyzna tak naprawdę coś niedobrego knuł. A może tylko się mylił?
- Usiądź w salonie, a ja zrobię Ci coś do picia. - starał się uśmiechnąć aby gość rozluźnił się - I możesz się uspokoić, tutaj nic Ci nie grozi. - dodał, podchodząc do barku. Zapewne zechce coś mocnego. Może wódkę z lodem? Nie, nie zamierzał go upić, po prostu alkohol bywa czasem rozluźniający. Poda zatem mu szklankę z przygotowanym trunkiem, a sam naleje sobie pomarańczowego soku. Alkoholu wolał unikać, po nim ma głupkowate pomysły i tego przecież nie chciał.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

W sklepie, można nie tylko, kupować...  - Page 2 Empty Re: W sklepie, można nie tylko, kupować...

Pisanie by Gość Pon Sty 04, 2016 5:42 pm

Starał się udawać dobrze. Jak widać aktorem był chyba urodzony, a młody wampir umiał używać swoich umiejętności, na wiele równych sposobów. Na nieszczęście Fabia, który wpadł w sidła psychopaty, który nie mogąc go przechwycić prędzej, teraz ma na niego o wiele większą ochotę. Pewne jest, że kiedy jego ofiara będzie kompletnie bezbronna, jak i najbardziej uśpiona zaatakuje. Wszystko szło po jego planie, jednak czy na pewno? Chcąc nie chcąc wchodzi w paszcze lwa,patrząc na to, że Fabiano należy do Szarej policji. Ale nasz wampirek o tym nie wiedział. Nawet jak by wiedział to pewni i tak chciałby dorwać wampirka który oczarował go ta swoją niewinnością.
Do tego na prawdę nie chciał policji, bo nie zamierzał sam siebie sprzedawać, gdyby jednak Fabio nagle olśniło. Wpakował by się po same bagno. Był w nie jednych już takich sytuacjach, gdzie policja siedziała mu na dupie więc umiał sobie radzić. Nie sztuka jest wpaść w łapy stróżów prawa, a ich wykiwać! Ale co mu to opowiadamy... wróćmy do windy, która się zatrzymała a pasażerowie wyszli z niej. Przez całą drogę Afrodyz wydawał się być, jak na proszkach pobudzających. Rozglądał się co chwile, jak i dawał wrażenie jak by chodził po igłach. Każdy krok był powolny, lecz tak sprecyzowany, aby nie było go słuchać.
Po dotarciu do apartamentu Dyz nie stawiał oporo, a nawet z przyjemnością wszedł do obcego mieszkania. Tej radości nie było jednak widać po twarzy krwiopijcy, gdyż była ona poważna, jak i wykazywała gesty strachu, niepokoju. Wchodząc do mieszkania, dało się usłyszeć, westchnięcie ulgi, a sam Afro oparł się o ścianę, tuż przy wejściu. Słysząc prośbę, oderwał się od ściany i spojrzał na Fabianne. Nadal w jego oczach było widać tą krople strachu, niepewności.
-Dziękuje Panu bardzo... - Odpowiedział głosem nieśmiałego szczeniaka, przechylając po chwili głowę w bok, ukazując swoje zażenowanie. Spełniając słowa właściciela skierował się do salonu, oglądając to co mijał. Usiadł na kanapie, jednak nie oparł się, a może nawet siedział nieco zgarbiony. Złączył ręce, które ulokował na kolanach. Czekał...
Po pojawieniu się Fabia, Afrodyz przyjął naczynie mimo wszystko nie zaczął pić. ściskał kurczowo dłonie na naczyniu.
-Jeszcze raz dziękuje. Jak się uspokoję wyjdę. Nie chce zakłócać Pańskiego spokoju.- Szepnął spuszczając wzrok na ziemie, tuż przed swoje stopy. Siedząc tak po chwili dało się słyszeć dźwięk pękanego szkła, po czym syknięcie... Afrodyz udając swój strach, stres pozornie przez przypadek zgniótł szklankę. Zrobił wielkie teatralne oczy i spojrzał z obawą, szkoda że udawaną na Fabia.
-Ja... Przepraszam...- Szepnął tylko tyle i kucnął koło potłuczonego szkła zbierając je.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

W sklepie, można nie tylko, kupować...  - Page 2 Empty Re: W sklepie, można nie tylko, kupować...

Pisanie by Gość Wto Sty 12, 2016 2:28 pm

Widział po swoim nieznajomym gościu wielki strach, niemal aż się kulił! Wampirek aż poczuł w sobie troskę o zagubionego, przerażonego wampira. Lecz co jeśli był niebezpieczny i uciekał przed łowcami? Ale czy ktoś groźny tak się zachowuje? Właściwie zawsze mógł być chory psychicznie...
- Musi Pan przeczekać kilka godzin. Nigdy nie wiadomo czy mogą się czaisz i nadal myślę czy aby kogoś nie powiadomić. - podrapał się po łebku, patrząc na nieznajomego. Westchnął cicho i powrócił do swojego zajęcia.
Podał trunki i sam wreszcie zasiadł na fotelu. Czujnie obserwował wampira, to jak pije i jak się zachowuje. Faktycznie się czegoś bał? I czemu miał dziwne wrażenie, że już go wcześniej widział? Nie, na pewno nie. Otrząsnął się i właśnie wtedy dotarł do niego dźwięk pękającej szklanki. Wampirek spojrzał w kierunku gościa.
- Nie, proszę to zostawić! Można się pokaleczyć. - wstał, podchodząc do pozostałości po szklance. Ostrożnie zbierał kawałki na stolik - I tak będę musiał odkurzyć, mogą zostać mniejsze kawałki szkła. - zdecydował, po czym wstał. Czy Afrodyzy wreszcie ujawni swoją prawdziwą tożsamość? Wampirek tak czy siak musiał wstać i udać się do schowka na środki czystości. Stamtąd wyciągnie malutki, podręczny odkurzacz. Powróci do miejsca wypadku i odkurzy resztę szkiełek.
- I już po krzyku. - uśmiechnął się miło do wampira, który może już odrobinę się mniej bał... Liczył tak bardzo na to.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

W sklepie, można nie tylko, kupować...  - Page 2 Empty Re: W sklepie, można nie tylko, kupować...

Pisanie by Gość Wto Sty 12, 2016 6:56 pm

-Nie wiem co robić... Boje się...- Szepnął obejmując jeszcze wtedy swoje ramiona i zacisnął palce na swoim płaszczu. -Co jeśli będą czekać... Grozili mi, że jeśli po proszę kogoś o pomoc, to moja córka zginie.  Nie mogę jej stracić... Czy Pan to rozumie?- pytanie nie musiało tutaj paść, jednak sam Afrodyz wziął głęboki oddech i rękami przetarł twarz, jak by chcąc się ogarnąć za to, że zachowuje się tak żałośnie... Musiał wyglądać krytycznie. Zapewne gdyby widział taką mazgającą się ofiarę, do tego tak wystraszoną, na pewno by to wykorzystał!
Wracając do apartamentu, gdzie było słychać dźwięk pękającego szkła... Afrodyz zbierając szkło celowo sobie ręce pokaleczył, a przez alkohol w ranach syknął z bólu. Którego nie czuł no ale to już inna bajka. Położył zebrane szkło zabarwione jego krwią na stoliku jeśli był. Schował dłonie pod płaszcz plamiąc go swoją krwią.
-Nawet to tego się nie nadaje...- karcący głos samego siebie. Ileż on smutku wlał w te słowa? Dużo... Szkoda tylko, że fałszywego. Patrzył z miną zbitego psa, jak chłopak sprząta po nim, po czym wstał.
-Przepraszam, że sprawiam tyle problemów...- Szepnął smutno i obejmie Fabia, by go przytulić lekko. Z wyczuciem. Niestety tu puściły hamulce. Nie chciało mu się grac.
-Przepraszam... ale...- Nim zdąży dokończyć zdanie, zechce zatopić swoje kły w Fabia szyi. Odsłonił sobie ją, kiedy obejmował wampira. Czy Fabio odpierze to jako atak psychopaty, czy tez jako kogoś kogo ogarnął głód.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

W sklepie, można nie tylko, kupować...  - Page 2 Empty Re: W sklepie, można nie tylko, kupować...

Pisanie by Gość Sob Sty 16, 2016 10:57 pm

Czyli był szantażowany? Wampirek za bardzo nie wiedział co ma zrobić! Nie chciał się wkręcać w porwania, ale też nie mógł zostawić kogoś w potrzebie!
- Spokojnie, postaram się coś wymyślić. Póki co, proszę się opanować. Nerwy nic nie dają. - był bardzo zaniepokojony. Jeśli nie mogli wezwać pomocy? To co? Co chcieli? Miał już spytać, ale właśnie pękła ta szklanka. Trzeba było ją pozbierać, a przy okazji nieznajomy gość pokaleczył się. Fabio pokręcił łebkiem. Musiał pierw uprzątnąć.
- Niech Pan nie gada głupstw, Jest Pan zdenerwowany, nie kontroluje swoich ruchów i po prostu... Nie, na pewno nie jest źle. Wierzę, że wszystko będzie  w porządku. Trzeb aby dobrych myśli. - postarał się uśmiechnąć nawet i szkoda, że zaś stracił czujność. Nieznajomy zaatakował po przeprosinach. Niby przytulenie, co już spowodowało w wampirku małe drżenie, a później atak... Atak na szyję! Fabio zapiszczał odruchowo, chcąc się wyrwać. Nie chciał, nie chciał tego!
- Nie, proszę przestań. Mam krew w woreczku... Proszę wyjść kły! - przekona go? Ułoży łapki na jego ciele, na tyle ile mógł i jeśli nie posłucha użyje mocy. Nie chce naprawdę go krzywdzić, tylko obezwładnić. Nie chciał być znowu ofiarą. Przerabiać znowu strach, być bezbronnym. Bardzo marzył o zaznaniu spokojnego życia. Po prostu pragnął być szczęśliwy. Wierzył też, że wampir się opamięta i... i coś zaczęło mu świtać. Ten zapach, jasne włosy. Już go widział? A może? O nie! To był ten... ten świr ze sklepu!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

W sklepie, można nie tylko, kupować...  - Page 2 Empty Re: W sklepie, można nie tylko, kupować...

Pisanie by Gość Sob Sty 23, 2016 10:05 pm

TAk łatwo oszukiwał wampirka, który nie zdawał sobie sprawy w jakie tarapaty wpadł. To chyba właśnie jest najgorsze... Ta niewiedza, że największe niebezpieczeństwo jest tuż przed nim... A on jeszcze chce mu pomóc. Do czego ten świat zmierza to ja nie wiem. świat wypełniony kłamstwem, ale tak widocznie miało być. Było już coraz gorzej na tym świecie.
-Nie potrafię. Zmuszają mnie do złych rzeczy. Wiedzą że dla ratowania dziecka zrobię wszystko. Wykorzystują to, przez co wielu niewinnych osób cierpi. Jednak nie mogę inaczej postępować, kiedy wiem, że moje dziecko za mój błąd, może zapłacić życiem...- Westchnął z widocznym bólem i przymusem. Fabio nie mógł wiedzieć, jak bardzo zakłamanego ma przed sobą wampira. Jednak może mówił akurat prawdę z tym co przed chwilą powiedział. Może go szantażują, przez co i Fabio stał się celem. No nie wiadomo jak bardzo zniszczone może być czyjeś życie. To by mogło wytłumaczyć Afrodyza Atak na Fabianne, bo zapewnię on sam, gdyby miał dziecko zrobiłby to samo. Lecz to wszystko i tak było kłamstwem.
Udało mu się zasmakować tej pysznej krwi. Słyszał pisk Fabianny który był melodią dla wampira uszu. Mimo jego słów nie przestał, nie wyjął kłów. Za kare został poczęstowany mocą Fabia. Syknął cicho i to wystraszyło, by Afrodyz się oderwał. Ba nawet sobie kucnął, czując co zrobiło z nim napięcie elektryczne. Zacisnął dłoń. Mimo iż nie odczuł bólu, to został lekko sparaliżowany, przez co już po chwili, leżał tuż przed Fabiem. No co teraz zrobi Fabianna, mając przed sobą świra, który go zranił Przymusu, jak twierdzi Dyz.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

W sklepie, można nie tylko, kupować...  - Page 2 Empty Re: W sklepie, można nie tylko, kupować...

Pisanie by Gość Nie Sty 31, 2016 2:29 pm

Musi robić złe rzeczy aby ocalić dziecko? Wampirek właściwie przez taką odpowiedź miał niezły miks w główce! Ale że ten Afrodyzy... Możliwe, że dlatego jest zły? Aż westchnął gdy ten opadł sparaliżowany. Fabio czym prędzej zatamował krwotok ze swojej rany, przykładając do niej chusteczkę.
- Skoro tak jest, to czemu mnie nie uprzedziłeś! Można byłoby coś zaplanować! Poza tym nikt podobno miałby Cię tutaj nie widzieć! To także mija się z celem Twoich działań! - zdenerwowany oraz przerażony. Musi wszystko pookładać w głowie. Pierw zająć się wampirem póki ten jest sparaliżowany. Liny! Tak! Ale nie miał żadnej... dlatego użył kilka sztuk krawatów Lorenzo. Znalazł je w sypialni u kuzyna po czym prędko zszedł na dół do wampira. Związał mu ręce za plecami oraz nogi. Nie chciał by taki świr chodził po jego domu. Teraz co? Powiadomić kogoś?
- Muszę zawiadomić policję. Nie możesz tak bezkarnie krzywdzić innych bo ktoś Ci każe. Rozumiem, że Twoje dziecko jest zagrożone ale tak działać nie można. Musi ktoś Ci pomóc! - sięgnął po swój telefon wyszukując numeru do jednego z szarych. Nie zamierzał bawić się w lokalną policję, oni z wampirami nic nie uczynią. Ale czy Dyz chciał współpracować?
- Jest mi bardzo przykro z powód Twojego dziecka. Lecz uznasz po czasie, że dobrze zrobiłem i będziesz mi jeszcze wdzięczny... Chociaż tego nie oczekuję. Nie można Cię zostawić. - dodał bardziej poważnie, marszcząc brwi i nosek. Ależ się zirytował! Lecz z drugiej strony bał się, bał się okropnie o swoje życie. Serce waliło jak młot, nie mając pojęcia czego się spodziewać. Bał się też o leżącego wampira oraz jego bliską osobę - ale jeśli wszystko okaże się kłamstwem? Nie wybaczy mu tego nigdy
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

W sklepie, można nie tylko, kupować...  - Page 2 Empty Re: W sklepie, można nie tylko, kupować...

Pisanie by Gość Nie Sty 31, 2016 4:22 pm

-Fabio... Oni mnie obserwują... Zapewne wiedzą, ze tu jestem. - Odparł raczej cicho, próbując jakoś poruszyć swoje odrętwiałe ciało. Lecz to na nic. Zaczął spoglądać na Fabianne. Co planował go związać? Ciekawe, jak na długo zdadzą się wampirka krawaty, no ale mniejsza z tym. Pozwolił się związać, nawet nie protestując. W sumie nie mógł, ale zawsze jest jeszcze słowo nie. A on mimo to był cicho i pozwolił sie związać. Dopiero ruszył się, kiedy usłyszał o telefonie.
-Nie... Nie dzwoń, czy ty zdajesz sobie sprawę z tego, że od tego może zależy życie mojego dziecka jedynego. - odparł nieco głośniej, chcąc jakoś zaprotestować temu co zamierzał Fabio, nawet zaczął szarpać się nieco, ale będąc  sparaliżowanym efektu jak na razie wielkiego nie było. czy Fabio wiedział kiedyś ojca dziecka, które było w łapach wroga? Może, kto wie.
-Nie dzwoń... Proszę, zrobię wszystko tylko nie dzwoń...- Powtórzył cicho i uspokoił się na chwile, wbijając swoją twarz w podłogę. Nie mógł czekać, jeśli ten na prawdę zadzwoni na policje. W jego dłoni pojawiło się mała żyletka, wystarczyła, by po kilku przeciągnięciach po materiale, przeciąć go. Zapewne jego opuszki palców też ucierpiał, ale musiał mieć ręce wolne. Mając rozwiązane ręce weźmie się za nogi, by ostatecznie rzucić się na telefon trzymany przez Fabia, a raczej złapie za jego ręke.
-Nie dzwoń... Nie chce ryzykować życia mojej pociechy...- Szepnął cicho trzymając tak wampirka za rękę i patrząc się tak na niego. Co by FAbio zrobił, gdyby jego dziecko było w zagrożeniu? Wiedział by, ze jeśli zadzwoni na policje straci dziecko, to czy mimo to nadal by chciał dzwonić?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

W sklepie, można nie tylko, kupować...  - Page 2 Empty Re: W sklepie, można nie tylko, kupować...

Pisanie by Gość Wto Lut 02, 2016 12:58 am

Nie wiedział, że jego nowy gość jest uzbrojony w narzędzia i był skłonny uwolnić się z krawatowej wiązanki. Fabio nie wiedział też ile paraliż miał trwać, bo atakował mocą spontanicznie. I niestety jak na nieszczęście wampirka Afrodyzy był skłonny do uwolnienia się.
- Skoro wiedzą, że tu jesteś tym bardziej muszę zadzwonić. Zagrożone jest też i moje życie oraz moich bliskich. - ileż ma tłumaczyć? Fabio też ma rodzinę, też chce ich chronić tak samo jak Afrodyzy swojego syna. Poza tym ukrywanie takiej tajemnicy nie jest czymś dobrym
- To co?! To jaki masz plan? Będziesz tutaj bezczynnie siedział? I czekał na cud? - wampirek prawie krzyczał, lecz bardziej wpadł w szok widząc jak wampir się uwolnił, jak złapał go mocno za rękę chcąc wyrwać telefon!
- Co Ty robisz? Przestań! - czemu się szarpał? I czemu musiał być silniejszy? Wampirek mimo wszystko walczył o telefon i raz jeszcze porazi go prądem jeśli Afrodyzy nie zareaguje. Nie pozwoli się tak traktować.
- Rozumiem, że Twoje dziecko jest zagrożone! Ale nic nie robienie jest jeszcze gorsze! - i będą się tak kłócić? Niech Dyzy zacznie myśleć, a nie wiecznie panikować! Przecież tak być nie może! Tak czy inaczej odsunie się, patrząc na niego nieco ze strachem. Co knuł też wampir? A może wszystko było bujdą? A jeśli naprawdę był w niebezpieczeństwie? Fabio nie chciał pakować się w podobne kłopoty, już wystarczająco wiele przeżył. Kolejny cios byłby naprawdę dobijający. Czy pech wampirka nadal utrzymywał? Okaże się.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

W sklepie, można nie tylko, kupować...  - Page 2 Empty Re: W sklepie, można nie tylko, kupować...

Pisanie by Gość Nie Lut 07, 2016 1:17 pm

Nie mógł dopuścić by Fabio wezwał policje... To by go zdemaskowało. Nie lubił wiązać się z Policją. Wiedział że z tego zawsze wychodzi coś złego. Coś przez co może dostać w dupę. Nie mógł do tego doprowadzić, dlatego teraz w tej chwili, wiedział że jeśli Fabio zechce zadzwonić po Szarych, to ucierpi jeszcze bardziej, niż Afrodyz planował.
-Nie dzwoń do kurwy nędzy. Nie będę ryzykował życiem swojego dziecka, jeśli Każą mi skrzywdzić kogoś, a w nagrodę dostane szanse na ucieczkę z dzieckiem, to to zrobię, bez wahania. Nawet jeśli celem jesteś Ty...- Warknął już nie z takim spokojem. Dość tych podchodów, czas się zabawić...
-Robię to co konieczne...- Warknął łapiąc za telefon. Czując jak chłopak zaś go paraliżuje, telefon został zmiażdżony, przez rękę Afrodyza, po czym rozsypał się na ziemie. Przez paraliż stało się prawie to samo co za pierwszym razem. Dyz kucnął wyraźnie rozwścieczony, próbując zmusić swoje ciało do ruchu.
-Fabio... Zniszczę Cię...- Warknął bełkotem z trudem zmuszając swoje ciało do ruchu, co niezbyt mu szło. Jenak jeśli mu by się w końcu udało, zamierzał wykonać atak! Otóż... Zechce wymierzyć cios, całym przedramieniem w podudzie wampirka, by sprowadzić do do parteru. To co się stanie dalej zależy, jak powiedzie się jego atak. Jednak jedno było pewne. Fabio ma dwie opcje, albo dać siebie atakować, albo wyjebać wampira z domu, jednak czy da rady, patrząc na to, że Dyz powoli wraca do normy...
Fabio spiesz się, bo gniew Dyza nadchodzi...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

W sklepie, można nie tylko, kupować...  - Page 2 Empty Re: W sklepie, można nie tylko, kupować...

Pisanie by Gość Wto Lut 16, 2016 1:48 pm

I tak sądził, że tryba zadzwonić. Taka sytuacja nie może pozostać bez wyjścia! Na co mają czekać? Aż tutaj wpadną i ich wybiją? Aż tak wątpił w pomoc wampirka? Właściwie mógł, bo przecież fioletowej istoty nie zna i w sumie vice versa!
Wampirek był pełen chęci pomocy lecz późniejsze zachowanie wampira pozostawiło wiele do życzenia. I co miały znaczyć słowa? Fabio zaskoczony spojrzał na Afrodyzego. Przecież był taki przerażony! I że wampirek ma być celem? A może, może ten zwyrodniały wampir tylko kłamał?
- Przestaję Ci wierzyć w całą bajeczkę o porwanym synu! - zapiszczał, nie chcąc się wcale poddać. Tym bardziej musiał wezwać policję lecz nie zdążył gdyż Dyzy złapał za telefon. Czemu Fabio jest tak słabym wampirkiem?! Próbował się z nim siłować, chcąc wyrwać telefon i przez to raz jeszcze musiał popieścić go elektrycznością. Niestety telefonu nie odzyskał. Dobrze, że karta była cała!
- Jesteś szalony! Okłamałeś mnie! - nie zamierzał znowu być ofiarą. Widział, że Dyz próbuje zaatakować więc wampirek wycofał się szybko. Nie chciał być atakowany!
- Masz wynieść się z mojego domu! I to natychmiast! - dodał pełen zdenerwowania, trzymając się z daleka od wampira. Nie chciał go dotykać, zwłaszcza gdy ten mógł w miarę poruszać swoim ciałem. Nie puszczał go też z oczu, a na obronę wziął dzbanek z komody! O! Taka broń na głowę atakującego!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

W sklepie, można nie tylko, kupować...  - Page 2 Empty Re: W sklepie, można nie tylko, kupować...

Pisanie by Gość Sob Lut 20, 2016 7:42 pm

Dyz mimo zagrożenie, mimo iż został porażony to dobrze się bawił. Widząc jak jego ofiara zaczyna się denerwować w głowie zaczął sobie układać plan, jak bardziej uprzykrzyć życie chłopakowi. W sumie było to zabawne dla Afrodyza, że Fabio dał tak łatwo się podejść. Czy to nie urocze? Wiele kosztowało go to by nie roześmiać się nagle, prosto w twarz Landrynki, która już powoli zaczęła podejrzewać prawdę. No nic dziwnego. Nie ruszyło to wcale sumienia Afrodyza, który i tak chciał więcej przygody!
-Wierz w co chcesz, jeśli byłbyś w takiej sytuacji jak ja, zrobiłbyś to samo. W dupie mam to czy uwierzysz, jesteś dla mnie nikim, tylko moim celem i każdy na mym miejscu postąpił by tak samo...- Warknął patrząc na resztki telefonu. Skończył się dzień dobroci dla zwierząt, teraz nastał czas krwawej zabawy! Widząc jak Fabio się wycofuje, chce zachować dystans, powoli i z opóźnieniem, zaczął podnosić swoje ciało. Nie wydał z siebie żadnego dźwięku bólu, po paraliżu, bo go nie czuł wcale. Stanął an proste nogi i otrzepał swoje ubranie, jak by było czymś zakurzone. Fabio już po chwili mógł zobaczyć że oczy Afrodyza zmieniły się, już nie patrzyły na Fabia ze strachem, niepewnością. Były zimne, jak i sam wyraz twarzy wampira, który podle się uśmiechnął, opuszczając ręce wzdłuż ciała., jak by jedną ręką chciał coś złapać.
Oczywiście, ze chciał, bo już po chwili w jego ręce zaczął się formować łańcuch, jak by znikąd. Oczywiście Afrodyz zasięgnął do swej mocy. łańcuch który po chwili pojawił się w dłoniach wampira, miał około 4 m. Spojrzał na Fabianne, która trzymała dzban i uśmiechnął się podle, by puścić łańcuch z jedną ręką, a drugą zaś wykonał zamach by skierować metalowego węża w kierunku Fabianny. Aby Ten mu nie uciekł przy zamachu starał się by łańcuch nabrał na sile uderzenie, po czym go puści, by ten lecąc na fabia nie tylko uderzył, ale i obwiązał. Oczywiście Fabio przy szarpnięciach pozbędzie się łańcucha, ale poczuje skutek uderzenia! Jak na razie tyle Afrodyz wykonał patrząc na Landrynkę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

W sklepie, można nie tylko, kupować...  - Page 2 Empty Re: W sklepie, można nie tylko, kupować...

Pisanie by Gość Wto Mar 08, 2016 5:24 pm

Co za błąd atakować władającego elektrycznością! Wampirek zapiszczał głośno gdy Afrodyzy rozpoczął swoje morderczą gierkę. Czemu kolejny jakiś typ zechciał skrzywdzić Bogu winną istotkę, która chciała mu pomóc gdy był w potrzebie? Czy ma sumienie krzywdzić tam mocno kogoś? W każdym razie nie spodziewał się, że ten typ okaże się wyjątkowo silnym wampirem. Chociaż nawet poziomy E były wstanie pokonać bezbronnego wampirka o fioletowym usposobieniu. Ale do rzeczy.
Chciał uciekać, krzyczeć o pomoc. Modlił się w duchu aby wrócił Lorenzo. Kuzyn raz dwa dopadł by Afrodyzego i pokazał mu gdzie raki zimują! Ale nie przychodził... Czyżby Los aż tak bardzo nienawidził biednego stworka?
- Wynoś się z mojego domu! - krzyknął raz jeszcze nim ten zaatakował. Łańcuchy?! Jak najbardziej! Dał się owinąć mocnym, żelaznym łańcuchem i oczywiście zaatakował raz jeszcze elektrycznością. A skoro trzymał łańcuch... wiązka prądu przeszła błyskawicznie raz jeszcze rażąc Afrodyzego ale tym razem z większą, bardziej okrutną mocą. Jak się z tego pozbiera? Co do samego wampirka, odczuwa ból. Ogromny ból i strach. Bał się ogromnie, że jego życie na nowo dostanie dotknięte. Czy te zwyrodniałe typy są jak króliki? Muszą się tak szybko mnożyć? Syknie też cicho, czując jak łzy napływają do jego oczu. Jak bardzo chciałby żeby to całe wydarzenie dobiegło końca.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

W sklepie, można nie tylko, kupować...  - Page 2 Empty Re: W sklepie, można nie tylko, kupować...

Pisanie by Gość Sob Kwi 09, 2016 2:30 pm

Afrodyz czuł się wniebowzięty, widząc strach swojej ofiary. Był jej domu i mimo to nie czuł się zagrożony. Wampir o niższej krwi od gospodarza, miał jaja nie oszukujmy się. Znalazł się w gnieździe, wampira pozornie silniejszego od siebie. Walczył już z takimi i nie bał się tego. Nie odczuwał bólu, stad mogło się brać jego brak strachu. Zazwyczaj się boimy tego co zada nam ból. Afrodyz jednak go nie czuł. Miało to swoje i zalety i wady.
Wybierając łańcuch jako swoją broń Afrodyz przewidział że Fabia zechce go przez niego porazić, dlatego przy końcu rozmachu, puścił go, by uniknąć wiązek prądu. Może go coś tam smyrgnęło, ale nie odczuł tego. Przeczesał swoje włosy, które elektryzowały się i uśmiechnął się widząc, jak te unoszą się.
-Nie wyjdę póki nie zniszczę Cię.
Odparł z chłodem patrząc na ręce Fabia, a raczej na dzbanek, który powinien w nich być. Był, upadł, wskutek uderzenia łańcuchem? Możliwe kto wie. Sam jednak podszedł do stolika na którym była, a raczej powinna być szklanka z sokiem pomarańczowym Fabia. Złapie ją i przystawi sobie do ust, by ją opróżnić, po czym biedne naczynie niczym pocisk, skieruje się w Fabia łeb!
Zacznie obserwować to co będzie się działo. Zaś zlokalizuje mały podręczny odkurzacz, którego Fabio nie wyniósł. Weźmie go w dłonie, patrząc na Fabia i uśmiechnie się paskudnie. Jeśli wyszedł z ataku szklanką, bez szwanku, to Dyz rzeknie.
-NIe ruszaj się, bo nie trafie...
Odparł jak by urażony by cisnąć w Fabianne kolejnym przedmiotem. Nie zamierzał teraz odpuszczać, kiedy zabawa nabierała tępa, co to, to nie. Szkoda trochę, że zaś Fabio stał się wykorzystany przez innych, ale sam jest sobie winien.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

W sklepie, można nie tylko, kupować...  - Page 2 Empty Re: W sklepie, można nie tylko, kupować...

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach