Życie Lubi Zaskakiwać...

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Życie Lubi Zaskakiwać...  Empty Życie Lubi Zaskakiwać...

Pisanie by Cornelius Weidenhards Czw Lis 26, 2015 4:34 pm

Corneliusa życie nabierało na tempie... Miał dużo spraw na głowie i nadal ich przybywało. Mała rosła, potrzebowała też więcej uwagi, miała więcej potrzeb. Łowce niekiedy to przerastało. Nie dość, że był pogromcą wampirów, który pilnował by nikt nie zbliżył się do Katy, to był i matką ojcem i bratem dla dziewczynki. Do tego musiał zarabiać, nawet jak miał pieniądze pod dostatkiem, ale musiał, by czasem ich nie brakło. Szkoła, edukowanie się. Pranie sprzątanie, wszystko zabierało dużo czasu. Dlatego tez Cornelius często prosił znajomych, rodzinę o zajmowanie się swoją siostrą, by tak jak i tego dnia, patrolować miasto, wieczorem, czy gdzieś nie ma ataku wampirów.
Z początku wydawało się, że wszystko będzie ok i jak zwykle nudno, do czasu, kiedy łowca nie dostał falą wody, która zmiotła go z drużki, na najbliższe drzewo, jak jakiś listek... To był jednoznaczny, lecz drastyczny krok, który zdradził wampira. Łowca wstał powoli, nieco ogłuszony, jednocześnie doskoczył do niego wampir, dociskając go jak szmacianą lalkę do drzewa. Nim Cornelius zdołał rozjaśnić umysł, został ukąszony przez pijawkę...
Warknął i sięgnął po swoją broń, a czując, zaciskające palce na ramionach, domyślił się, że wampir nie wie, kto został jego celem. Był głodny, było to widać, jednak Cornelius był na to słępy, bo wyjmując broń, a dla odwrócenia uwagi wampira, objął go wolną ręką i odchylił głowę. Słysząc jak wampir wysysa z niego kolejny łyk, jego krwi, jak i ją połyka, przystawił lufę do piersi wampira i odbezpieczył strzelając 3 razy w wampira. Na nieszczęście wampira, dostał on w serce, co było dla niego śmiertelne, przez co z szokiem wypisanym na ryju, oderwał się od szyi łowcy, po czym rozsypał się.
Cornelius westchnął ciężko i przysłonił swoją szyje, po czym zsunął się po konarze drzewa, chcąc chwile odpocząć, po ataku.... Miał nadzieje że zapach jego krwi nikogo nie przyciągnie...
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Życie Lubi Zaskakiwać...  Empty Re: Życie Lubi Zaskakiwać...

Pisanie by Gość Czw Lis 26, 2015 9:55 pm

Również i Ichirou miał na głowie własną pracę, która zajmowała mu większość czasu, jaki posiadał, przez co życie prywatne odeszła na bok, nie licząc poszukiwań, a życie towarzyskie... Wręcz umarło. Jednakże praca obejmowała szczytny cel. On, jako inżynier genetyczny realizował wraz z kolegami z pracy pewien problem, dotyczący jakieś szczepionki na wirusa... Trochę dużo skomplikowanych rzeczy, o których nie warto aktualnie wspominać, bo jedynie by zanudziły na śmierć.
Jednakże przypadkowo... Lub też los tak chciał... Bądź co bądź znalazł się w pewnym miejscu. Był do dla niego dzień wolny, jeden z tych nielicznych, przez co Ichirou czuł się zadowolony. Byli blisko zakończenia własnej pracy i wszystko szło po myśli... Co by chcieć więcej? Mógł się rozluźnić...
I właśnie w tym momencie poczuł zapach świeżej krwi. Zatrzymał się mimowolnie, a jego oczy zalśniły czerwienią. Przyłożył prawą dłoń do nosa, starając się nie oddychać i nie wchłaniać więcej tego słodkiego zapachu. Trochę było za późno, ponieważ i jego kły wysunęły się, drażniąc go jedynie. Musiał lekko rozchylić usta, by nie poranić samego siebie. Tylko tam zerknę - pomyślał. - Zobaczę, kto to i pójdę... Może to być jakiś nieszczęśnik, który potrzebuje pomocy...
Wiedziony własnymi myślami udał się w tamtym kierunku. Im bliżej był, tym zapach robił się coraz bardziej drażniący, przez co walczył z utrzymaniem kontroli... Na dodatek wyczuwał znajomość w tej krwi. Gdzie ją spotkał?
Odpowiedź dostał, gdy zatrzymał się jakieś trzy metry przed mężczyzną. W jego oczach pojawiło się zaskoczenie, gdy wreszcie do niego dotarło, kto to był.
- William? - wydukał zaskoczony. Podszedł bliżej, z lekką ostrożnością. - Co ci się stało? Zostałeś napadnięty? - zdziwienie, jak również i troska mieszały się w nim z pragnieniem. Przełknął niepewnie ślinę. Ile już minęło od ich spotkania ostatniego? I teraz tak napotkali się... Przypadkowo na siebie? - M-mogę ci jakoś pomóc? - wydukał jeszcze.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Życie Lubi Zaskakiwać...  Empty Re: Życie Lubi Zaskakiwać...

Pisanie by Cornelius Weidenhards Pią Lis 27, 2015 5:10 pm

Cornelius wiedział, że jego zapach może przyciągnąć kolejne wampiry. Wiedział to, bo nawet sam czuł swoją krew, a skoro on, człowiek ją czuł, to wampir tym bardziej! no ale, jak to się mówi, Nadzieje matką głupich... łowca po cichu wierzył, że na dziś już będzie dość wampirów, a on kiedy odpocznie, emocje opadną, będzie mógł iść do domu. Ale nie było mu to dane, kiedy zaczął słyszeć jak ktoś idzie. Przeładował swoją broń i czekał, kim się okaże przybysz.
Nadal przytykał swoją szyje i widząc znajomą mu gębę, automatycznie wycelował w wampira ze swojej broni. Był to odruch niekontraktowany, gdyż Łowca wiedział, że wampir jest zmienionym, a tacy maja problem z panowaniem, nad pragnieniem, a obstawiał, że skoro ten tu się pojawił to tylko z jednego powodu... Dla krwi...
Mimo to opuścił po chwili broń o odsłonił swoją szyje, pokazując ranę. Jednak nie zrobił tego specjalnie, a po to by podeprzeć się ręką i wstać. Ichirou mógł zauważyć pewno popiołu, co mogło oznaczać, że łowca przed chwilą pozbawił życia jednego z wampirów.
-Jak widać...- Odparł na jego pytania i westchnął ciężko, kręcąc głową. JEdnak na jego kolejne pytanie, uśmiechnął się zimno.
-Chyba ja o to powinienem zapytać. Po co tu przyszedłeś? Czyżby po to?- Odparł i odchylił nieco swoją głowę wskazując na swoją szyje, palcem.
-Śmiało, zapewne i dla Ciebie starczy...- Dodał monotonnie, po chwili i oparł się wygodnie o drzewo czekając, a nawet puścił swoją broń, która upadła na ziemie, tuż koło jego nóg. Ewidentnie prowokował...
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Życie Lubi Zaskakiwać...  Empty Re: Życie Lubi Zaskakiwać...

Pisanie by Gość Pią Lis 27, 2015 7:35 pm

Nie ma to jak ciepłe przywitanie, prawda? Ichirou drgnął, wpatrując się raz w broń, raz w jej właściciela. Już raz dostał z niej i nie chciał powtarzać tego, więc nawet kierowany krwią, potrafił się na tyle opanować, by wyczuć zagrożenie. Dlatego też patrzył na niego, czekając na odpowiedni ruch... Postrzeli go? Nie? Kto to wie... Nie on. Niestety.
Ale odpuścił, przez co odetchnął z ulgą. Nie chciało mu się obrywać... Wtedy czułby jeszcze większy głód. I to by się kompletnie źle skończyło dla jasnowłosego.
Na jego twarzy zagościł lekko kpiący uśmieszek.
- Zajeżdża krwią na kilometry, a ty się dziwisz, że tutaj przyszedłem - rzucił w odpowiedzi, po czym westchnął cicho, lekko kręcąc głową. Co sprawiło, że akurat na niego się musiał napotkać? Było mnóstwo innych ludzi, a coś sprawiło, że jednak jego piwne oczy widziały akurat tego o!
- Oh, chętnie skorzystam - powiedział natomiast, podchodząc bliżej. Uśmiechnął się drwiąco, przysuwając się bliżej, i... Hop!
Tak, złapał to tak, że przewiesił go sobie przez ramię. Dobrze, że miał wampirzą siłę, inaczej by go nie udźwignął w ogóle! No, ale na dodatek do drugiej łapki zgarnął broń tamtego (cholernie niebezpieczna zabawka, lepiej z nią nie ryzykować) i ruszył w ten sam kierunek, z którego nadszedł.
- Rany, że też muszę na ciebie poświęcać swój wolny dzień - wymamrotał jeszcze. Gdzie się kierował? To proste, do swojego mieszkanka. Oby tamten do tego czasu się nie wykrwawił!
Bądź co bądź, w końcu się tam pojawił. Broń postawił na przedpokoju, a jasnowłosego łowcę (mając zupełnie wyrąbane na jego marudzenie), zostawił na kanapie w salonie i zniknął na chwilkę. Gdy wrócił, trzymał w dłoniach apteczkę i zajął się odkażaniem, jak również i potem bandażowaniem rany tamtego. Ani razu nie wspomniał o zabitym wampirze przez tamtego, czy również o innych sprawach. Po prostu delikatnie, z wyczuciem zajmował się nim... I tyle.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Życie Lubi Zaskakiwać...  Empty Re: Życie Lubi Zaskakiwać...

Pisanie by Cornelius Weidenhards Sob Lis 28, 2015 2:06 pm

Celując w wampira, chciał go w pierwszym odruchu zastrzelić, nie jak psa, tylko jeszcze gorzej. Mimo to przyjemna myśl ich nocy powstrzymała go, przynajmniej teraz. Pewnie gdyby nie ona, to z chłopaka było by sito! Ichirou wiedział, że Cornelius potrafi być straszny i pokazał mu to, wiec pewnie gdyby zaatakował, to Łowca by sobie poradził. Nie takie rzeczy się robiło i wychodziło się prawie bez szwanku!
Czuł lekkie osłabienie, ale nie było ono takie poważne, by nie móc się bronić. Nadal miał kilka asów w rękawie, co Ichi nie koniecznie musi wiedzieć. Oczywiście ten pewnie też coś miał... Jak przesadzi, to będzie miał okazję je poznać, a tak jest jeszcze dobrze. Nie bał się wampira i nadal obaj dobrze wiedzieli, że gdyby łowca miał zamiar coś mu zrobić, to by wykorzystał okazję, a ma ich mnóstwo.
-oj tam. Pijawki tak mają. Wyczujecie krew, a lecicie do niej, jak ćmy do światła- odparł odwzajemniając, jego kpiący uśmieszek, z tą różnica, że jego był wypełniony chłodem i dumą. Mimo to nie drgnął, kiedy Ichi podszedł do niego. Nie obawiał się, mimo iż miał prawo. Jednak kiedy wylądował na barkach wampira, nieco się zdziwił i szarpnął. Było to dziwne, zwłaszcza ze nikt go nie nosił, za często.
-Czy ty się dobrze czujesz-zaśmiał się z kpina i zaczął wierzgać nieco nogami. Robił to specjalnie, jednak widząc jak ten bierze broń, to odruchowo mu ją zabrał. Niebezpieczna broń, jego broń, musiał mieć ją przy sobie i tylko sobie.
-Prosi Cię ktoś o to?-spytał słysząc jego zażalenie. Sam podjął taka decyzję, to niech nie płacze. Zresztą łowca był duży i dorosły, potrafił sobie radzić sam! Mimo to pozwolił się nieść, a sam wampir poczuje krew łowcy jeszcze bliżej. Jego włosy zaczęły końcówkami nieco zamiatać ziemię, w końcu miał je rozpuszczone. Przez drogę patrzył dokładnie gdzie idą, zapamiętując trasę.
Położony na kanapie, tylko westchnął, siadając tak, by jej nie zafajdać krwią. Swoją broń oczywiście schował, bo jej nie odda, po czym dotknął swojej rany na szyi.
-e tam. .. mord gówno wort. ..-wymamrotał sobie pod nosem i kiedy Ichi pojawił się obok, białowłosy spojrzał na niego i na środki, które przyniósł. -nie dawaj mi tego gówna. Tylko owiń -rzekł z chłodem, nie chcąc przemywać rany żadnym środkiem, zwłaszcza jeśli był to środek wampira.
-choć nie... daj mi to-odparł zabierając buteleczkę i nalewając sobie na palca zwyczajnie to spróbuję. Zanim odda mu rzecz to trochę minie. Po tym wszystkim jednak odchyli nieco głowę, pozwalając się o patrzeć.
-Wiesz ze nie musiałeś się fatygować. Poradziłbym sobie... a zgodnie z mymi słowami....-mruk​nął z groza, po czym wycelował w wampira z broni i oddał jeden strzał, całując mu w brzuch.
-Zabije Cię-odparł jednoznacznie patrząc na wampira. Na ostatnim spotkaniu obiecał, zakomunikował ze go zabije, gdy spotka.
Teraz zapewne wstanie, celując w łeb wampira, jednak nie mógł, nie potrafił, nie miał na tyle siły by zaś oddać strzał... Co zaczeło go wkurwiać...
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Życie Lubi Zaskakiwać...  Empty Re: Życie Lubi Zaskakiwać...

Pisanie by Gość Sob Lis 28, 2015 7:21 pm

Kto wie, dlaczego Ichirou postanowił akurat zrobić to, a nie coś innego? Można by siąść i pozastanawiać się, jednakże nie było po co. Taka była jego decyzja, a z nią powinno się pogodzić... Nawet jeśli konsekwencje tego nie będą za dobre. Wampir się przekonał to w chwili, gdy Cornelius wycelował w jego brzuch i oddał strzał.
Nie miał szans na unik. Wampir, przynajmniej jego klasy, nie był szybszy od pocisku wystrzelonego z tak krótkiej odległości, a na dodatek, gdy kompletnie się tego nie spodziewał! Poczuł ból, który błyskawicznie narósł, po czym utratę krwi. Jedynie szok sprawił, że nie zemdlał od razu, albo nie zaczął się zwijać. Po prostu przyłożył lewą dłoń do narastającej plamy z krwią, po czym odsunął, by przekonać się, że krwawił. I to mocno. Po czym jego oczy skierowały się ku łowcy.
- Dlaczego? - wyszeptał. Nie wiedział, czy pocisk przeszedł na wylot, czy też nie. Nie był w stanie tego stwierdzić. Po prostu ruszył kilka kroków na przód, nieco się chwiejąc. Jednakże wystarczyło mu sił na jedną z rzeczy. A mianowicie, wykorzystując wampirzą siłę, wyrwał mu z dłoni broń i rzucił kawałek dalej (przynajmniej spróbować by mógłby, ale czy człowiek miał większą siłę niż wampir). Więc w głowę by nie mógł strzelić i tak. A po tym po prostu opadł na kolana, ciągle trzymając dłoń przy ranie i ciężko oddychając. Nie była to śmiertelna rana, ale jeśli zaraz się nie zacznie goić, będzie już w krytycznej sytuacji.
- Niech cię diabli, Williamie. O czym ty zaś myślisz? - wymamrotał z trudem. Spróbować sięgnąć po apteczkę? Taki kij! Ból się coraz bardziej nasilał, sprawiając, że było mu coraz trudniej zadziałać cokolwiek.
- Każdego tak witasz, czy jestem wyjątkiem? - dodał jeszcze, starając się podnieść na nogi. Adrenalina była cudna w tym przypadku, ponieważ pomimo jego stanu, który był naprawdę kiepski, to zdołał się podnieść i nachylić nad nim. Chwycił go prawą ręką za koszulkę i pociągnął do siebie, po czym złożył na jego ustach pocałunek. Po chwili jednak go puścił, oddychając ciężko i cofając się kilka kroków do tyłu, tym razem padając na tyłek. Przód koszuli był już cały w jego krwi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Życie Lubi Zaskakiwać...  Empty Re: Życie Lubi Zaskakiwać...

Pisanie by Cornelius Weidenhards Sob Lis 28, 2015 7:42 pm

NIe chciał z wampirami mieć za wiele wspólnego, zwłaszcza jeśli chodzi o dobro. Nie ufał im i zapewne nigdy nie będzie ufał. Wolał ich zabić, a z Ichim nie chciał mieć kontaktu. Zwłaszcza po tej nocy. Wiedział, że jeśli go spotka to go zabije. Powiedział mu to nawet, kiedy zwrócił mu wolność. No ale jak to los... Zaś sprowadził ich na siebie, przez co tylko oberwało się wampirowi.
Wstając i celując w wampira, spoglądał na niego, ja ten reaguje na kulkę, która została najprawdopodobniej w środku, przez co wampir poczuje w sobie, nie tylko ból, jak i płynne światło UV. Co pewnie zaboli jeszcze bardziej. Mimo to już po chwili został pozbawiony broni, która poleciała sobie gdzieś... Był osłabiony, dlatego, też odebranie broni było łatwe.
-Bo jesteś wampirem, a ja łowcą...- Warknął z chłodem i spojrzał, jak ten upada na kolana, a po chwili sam łowca został przyciągnięty do wampira, który go pocałował. Cornelius od razu od siebie odepchnął wampira, który pewnie szybciej upadnie na dupę...
Spojrzał na niego z chłodem i zacisnął dłonie, kręcąc głową, niezadowolony. On łowca, nie od wczoraj nie potrafił zabić wampira i to jeszcze tak słabego. Co za wiocha...
-Kurwa mać... - Warknął i podszedł do wampira, zwyczajnie siadając mu na nogach, okrakiem i jeśli wampir mu powoli, to Cornelius bez słowa rozerwie jego koszule, przez co guziki sobie gdzieś polecą. Po co to zrobi? Po to by mieć wgląd na ranę w którą wsunie swoje palce, łapiąc za pocisk, który zaczął się podzielać, by go szybkim ruchem wyjąć. Pewnie coś się dostanie do wampira ciała, ale to pikuś z tym co mogło.
Po wyjęciu pocisku, odrzuci go gdzieś patrząc na wampira, którego miał ochotę rozszarpać.
-Kim Ty jesteś...- Warknął jak by sam do siebie i westchnął robiąc coś, czego nigdy nie robił dla wampira, którego sam postrzelił. Zaczął odwijać swoja szyje, by po chwili pchnąć wampira na ziemie, a sam chciał zawisnąć nad nim, patrząc w bok, jednocześnie dając mu dostęp do swojej szyi
-Jedziesz...- Pogonił go wiedząc, że świeża krew pozwoli wampirowi, szybciej się zregenerować.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Życie Lubi Zaskakiwać...  Empty Re: Życie Lubi Zaskakiwać...

Pisanie by Gość Sob Lis 28, 2015 9:17 pm

Nie ma to jak miłe spotkanie po pewnym czasie... Co skończyło się na tym, że miał dziurę w brzuchu. Niefajnie. Bo ból przejmował nad nim kontrolę, uniemożliwiając tym samym dalsze działanie. Przynajmniej pozbył się jego broni. No i ośmielił się go pocałować, ale co nim kierowało... Nie potrafiłby powiedzieć. I tak nie byłby w stanie, bo oberwanie z broni antywampirzej to jednak nie było nic przyjemnego!
Nie widział... I właściwie, to go nie obchodziły reakcje jasnowłosego. Ból skutecznie uniemożliwiał biedakowi myślenie. Ale dobiciem sytuacji było zachowanie łowcy. Na fakt, że zaczął grzebać w jego ranie, nie mógł się powstrzymać i krzyknął z bólu. Nie powinno dziwić takie o zachowanie, zwłaszcza, że pocisk był przeznaczony, by go zabić. Aż stanęły mu w oczach łzy.
- Cholera jasna, co ty zaś wyrabiasz? - wykrztusił w końcu z siebie te kilka słów. Przecież tamten nie był lekarzem, a jednak wziął się za to... I właściwie dlaczego? Zrobiło mu się go żal?
Jęknął jeszcze, zaciskając mocniej powieki. Nawet nie miał sił, by wyciągnął dłoń i odsunąć tamtego od ciebie. Miał dość. Cholera jasna z tym łowcą, ja mu pomagam, a on mnie chce zabić jedynie! - pomyślał z trudem. Oddychał ciężej.
I wtedy nagle ból się zmiejszył. Było to w chwili, gdy wreszcie pocisk opuścił jego ciało. Jednakże stracił niemało krwi, co jedynie powodowało, że był cholernie głodny. Warknął głośno. Chciał, by Ichirou całkowicie stracił człowieczeństwo! Brawo, bo mu się świetnie to udaje!
I co jeszcze? A tak, widział ledwo co, że ciągnął opatrunek, który sam mu założył. I ewidentnie go prowokował, by go ugryzł. W tym stanie nie potrzebował większej zachęty, momentalnie podniósł się na tyle, by wbić w niego swoje kły. Wspomnienia człowieka za cholerę go nie interesowały, potrzebował się jedynie napić.
Wraz z dawną świeżej krwi regeneracja zaczęła poprawnie działać, zaleczając mu tamtą dziurę. Może łowca i to widział, w końcu sam rozerwał mu koszulę wcześniej, by dostać się do jego brzucha.
Po paru minutach sączenia oderwał się od niego, czując się o niebo lepiej. Opadł na podłogę, wzdychając cicho.
- Powiesz mi teraz, o co ci tak właściwie chodzi? - wyszeptał. - I... Dzięki - bąknął niechętnie. Nie wiedział, właściwie, dlaczego to powiedział. W końcu to jego wina, że znalazł się w takim, a nie innym stanie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Życie Lubi Zaskakiwać...  Empty Re: Życie Lubi Zaskakiwać...

Pisanie by Cornelius Weidenhards Nie Lis 29, 2015 9:28 am

Wiedział jakie to uczucie, kiedy ktoś grzebie w Twoich ranach, ale niekiedy było to konieczne. Teraz też. Łowca wyjmując z wampira pocisk,  umożliwił szybszą regenerację,  jak i zaoszczędził mu wiele bólu.  Brzuchem niemal porusza się cały czas, wiec Ichi przy każdym ruchu czuł by ból,  jak by coś go paliło od środka.  No niestety taka broń i to jeszcze w łapach łowcy.      
Podczas wyjmowania kuli z brzucha wampira, patrzył na niego uważnie. Na jego załzawione nieco oczy tylko westchnął ciężko po czym złapał go wolną ręką za kark i przyciągnął go do siebie,  muskając lekko ustami jego oko.  
-jeszcze chwile. ..- wymamrotał lokalizując kulkę i ją wyjmując. Po tym wszystko potoczyło się już szybciej.  
Pochylając się nad wampirem, już po chwili poczuł w sobie zaś kły,  co nie obeszło się bez cichego jęku. Oparł dłoń tuż koło ramienia Ichirou i pochylił się nad nim bardziej,  włosami tworząc kotarę,  która ładnie ich okryła.  Jego oddech przyspieszył,  a może nawet zamienił się w sapanie.  Serce również zmieniło swój rytm, na szybszy, pompując więcej krwi. Normalna reakcja na ubytek krwi.
Oparł się po chwili o niego, nawet jak ten się oderwał. Był już zmęczony,  przez co położył się wygodnie na jego torsie,  uspokajając nieco swój oddech. Na jego pytanie, podniósł się nieco i spojrzał wampirowi w twarz.
-O to, że od ostatnich dwóch miesięcy nie mogę oczyścić swojego umysłu. Czuje twój zapach w swoim łóżku,  zmiana prześcieradła nie wymazała twojego zapachu do końca. Chciałem się ciebie pozbyć, bo to przez ciebie... -Warknął zły patrząc na niego z chłodem. -Przez Ciebie idę na dno. Nawet teraz nie mam na tyle siły by Cię zastrzelić...-Dodał po chwili. Ze też pozwolił na tą noc... Gdyby nie ona, wszystko było by inaczej,  a łowca nie czułby tego pragnienia co ciągle pchało do wampira.
-Zresztą nie ważne... -Odparł i spojrzał na usta wampira, które po chwili pocałował złakniony ich. Pocałunek był lekki, ale mimo to łowca nakłaniał wampira, do pogłębienia go.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Życie Lubi Zaskakiwać...  Empty Re: Życie Lubi Zaskakiwać...

Pisanie by Gość Nie Lis 29, 2015 1:36 pm

Ból nadal tkwił, jednakże zmniejszył się wraz chwilą, gdy pocisk opuścił jego ciało. Pewnie teraz Cornelius miał rękę w krwi wampira... Ale to już kwestia na bok. Oboje nie byli w swojej najlepszej formie, co trudno było też ukryć. Ale jeden plus było w tym bólu - nie czuł, czy łowca podczas wyciągania pocisku był delikatny, czy też nie.
W końcu, gdy napił się krwi, mógł w miarę kontaktować. No i czuł jego ciepło przy sobie... To było całkiem przyjemne. Minęły dwa miesiące, a dopiero teraz sobie uświadomił, jak brakowało mu odczuwania temperatury ciała człowieka... A może właśnie chodziło o tego jednego, jedynego?
Pomimo tonu głosu, jaki zastosował, by wypowiedzieć owe słowa, ich sens wystarczył, by poczuł nieznane mu odczucie... Takie łaskotanie... Chyba, że to efekty po pocisku. Teraz by za nic nie przyznał się do tego. Nie, nie teraz... Jeszcze nie...
Czy jedna noc mogła spowodować, by zmieniło się zdanie o danej osobie? Najwyraźniej tak. Odczuł to w chwili, gdy został przez niego pocałowany. Nie zaprostestował. Czy to nie jest dziwne? Przecież teraz nie był pod wpływem alkoholu, więc powinien teraz go odepchnąć i najchętniej, to go pozostawić w cholerę. To by im wyszło dobrze...
Tylko, że czarnowłosy tego nie zrobił. Ale za to objął tamtego, tuląc do siebie, i całując. W końcu przeturlał się z nim tak, że tym razem on był na górze. Odpierał się dłońmi, patrząc na niego, gdy w końcu skończył się całować.
- Skoro tak, to idę z tobą na to dno - odezwał się do niego i uśmiechnął się z lekka złośliwie. - Nie tylko ty masz problem, by zapomnieć o tym, co się stało - dodał jeszcze i położył głowę na jego klatce piersiowej, by wsłuchiwać się w bicie serca.
- Zawróciłeś mi w głowie, Williamie. Tak bardzo, że nawet teraz nie jestem zdolny, by cię odepchnąć - wymruczał jeszcze. - Poleżmy tak chwilkę. Zanim się okaże, że znów chcesz mnie zabić... Tęskniłem za tobą...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Życie Lubi Zaskakiwać...  Empty Re: Życie Lubi Zaskakiwać...

Pisanie by Cornelius Weidenhards Nie Lis 29, 2015 3:08 pm

W głowie łowcy toczyła się zajebista wojna, między myślami. Jedne naskakiwały na zachowanie łowcy, a inne popierały jego zachowanie. Jako łowca nie powinien się zbliżać do wampira, a zabić, zamienić w pył, za to jako człowiek miał prawo do szczęścia, nie zależnie czy to z wampirem, czy z człowiekiem. Ludzki organizm działał dziwnie, no ale co zrobić. Tak nas Bóg stworzył.
Mimo iż czuł się teraz słaby, bo zapewne teraz nie dałby rady z zadnym wampirem, to nie odsuwał się od Ichirou, a opierał się o niego. Mruknął mu cicho w usta, za którymi tęskni, mimo iż się do tego nie przyzna. Przytulony, przybliżył się do wampira, opierając się na łokciu, a resztą ramienia, przyłożył do głowy Ichirou, przechylając nieco głowę, pogłębiając nieco pocałunek.
Po chwili juz to on wylądował na podłodze, a nad sobą miał wampira. Jego włosy podczas tego manewru, rozsypały się po ziemi. Syknął cicho, po czym zerknął na wampira. Kiedy ten ułożył się na jego ciele, to łowca objął go, mocno, jak by nie chciał go już puszczać. Ichirou mógł słyszeć, że serce łowcy biło szybko,  wszystko przez ubytek krwi.  Jednak czy tylko przez ten ubytek?
Na jego słowa,  jego serce jeszcze bardziej przyspieszyło,  jednak czy wampir to odczuje,  skoro słuchał serca łowcy?  Nie ważne... Cornelius wtulił w siebie wampira,  sam również się wtulił w niego, wsuwając rękę pod jego koszule na plecach, po czym przyciągnął go jeszcze bliżej.
-Miło to słyszeć Ichirou,  jednak... nie powinno tak być. Jesteś wampirem,  istotą na którą powinienem zastrzelić. Mimo iż nią jesteś nie chce wyjmować kolejnej broni, którą mógłbym cie zabić. -Westchnął ciężko i schował swój nos we włosach wampira. -Nie jestem William.  To ma przykrywka. Moje prawdziwe imię to, Cornelius. -Dodał po chwili. Zapewne tego spodziewał się wampir.  Choć jeśli nie miał do czynienia z łowca to nie wiedział,  że oni żyją pod przykrywką.
Leżąc tak chwile, tulił do siebie wampira i zaczął myśleć,  nieco przypiając.  
-Ojciec,  jak to widzi to się pewnie w grobie przewraca,  razem z matką-pokręcił głową.  Został łowcą po to by pomścić rodziców,  a teraz leży z wampirem i go tuli... mimo to przecież mógł go odepchnąć,  ale nie.
Przez jego zmęczenie,  nie trza było długo czekać,  by łowca zasnął, ale nadal obejmował wampira,  choć z większym jego ruchem,  pewnie jego ręce się osuną na ziemi. Cornelius za to spał nie zbyt głęboko,  ale chciał się wyspać w spokoju.  Będzie mu to dane?
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Życie Lubi Zaskakiwać...  Empty Re: Życie Lubi Zaskakiwać...

Pisanie by Gość Nie Lis 29, 2015 5:36 pm

Oboje się nie zachowywali odpowiednio, prawda? Ichirou również wiedział, że to nieodpowiednie i ich relacje nie powinny tak wyglądać. Jednak nie potrafił teraz zrezygnować z tego. Jest złe. Było również za późno na żale. Ponieważ sam zdecydował, jak potoczą się jego ruchy, tym samym wszystko doprowadziło do teraźniejszej chwili.
Poczuł, jak go tamten objął, przez co zamruczał z zadowoleniem. Zupełnie jak nie on. Nie powinien tak okazywać radości przy nim, ale nie potrafił się powstrzymać. Musiał sam sobie przyznać, że przez te dwa miesiące brakowało mu tego łowcy, nawet jeśli go tak okropnie potraktował. Jedna noc wystarczyła, by zapoczątkować zmiany w relacjach pomiędzy tą dwójką.
- Więc zapomnij o tym. Zapomnij, że jestem wampirem, a ty łowcą. Jesteśmy po prostu dwiema osobami i tyle - wymruczał w odpowiedzi. - Chociaż na teraz. Bądźmy po prostu tutaj, zanim dopadnie nas ta rzeczywistość.
Zamrugał oczami, lekko zaskoczony.
- Cornelius, hm? - nie spodziewał się, że wyzna mu nagle coś takiego. Prawdziwe imię...? Jeśli tak, to tak bardzo zaufał wampirowi, czy może to jest znak, że bardzo mu zależało na nim? Na samą myśl uśmiechnął się łagodnie. To było naprawdę miłe. Aż mu się ciepło na sercu zrobiło, zarazem powodując, że westchnął przeciągle.
W końcu zorientował się, że łowca zasnął. Dlatego też, wykorzystując wampirze zdolności, niesłyszalnie i zarazem niezauważalnie wyślizgnął się z jego uścisku, kładąc jego ręce na bok, by uderzenie go nagle nie zbudziło. Patrzył na niego przez chwilkę, uśmiechając się trochę do siebie, po czym wstał z miejsca.
Kilkanaście sekund później i przykrył go kocem, wziąć nie wybudzając, po czym zamknął drzwi od salonu i umknął do kuchni. Nie chciał mu przeszkadzać, więc nastawił już wodę na kawę, jak również zaczął przeglądać kolejne projekty. Skoro póki co nie mógł nic więcej zrobić, to zajmie się chwilowo pracą i tyle.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Życie Lubi Zaskakiwać...  Empty Re: Życie Lubi Zaskakiwać...

Pisanie by Cornelius Weidenhards Nie Lis 29, 2015 6:18 pm

Nigdy nie słyszał od wampira mruczenia i to jeszcze z jego powodu. Było coraz gorzej, a mimo to łowca nie robił nic, by na prostować całą sytuację. Cornelius wiedział, że to się na nim odbije, prędzej czy później. A może to ten moment, by zacząć patrzeć na wampiry przez inny pryzmat? W końcu i one jakieś uczucia miały, może nie tak bardzo różniły się od ludzi? Nie... Cornelius nadal uważał ze wampiry to ścierwo, które nie powinno istnieć. Byli pasożytami, jednak zawsze zdarzają się wyjątki. W tym przypadku, tym wyjątkiem był Ichirou. Natomiast sam łowca wiedział ze i łowcą zdarza się łączyć z wampirami. Widział kilka razy taka sytuacje i kpił wtedy z łowców, a teraz robi to samo. Czyż to nie cudowne, a zarazem żałosne?
-Nie jest to łatwe. Nigdy nie stawiałem wampirów, na równo z ludzi, bo tak jest. Jesteśmy kompletnie inni, choć wiele też mamy podobnego. Ale to nie zmienia ze jesteście pasożytami. Nie lubicie tego określenia, ale to prawda. Moje życie się składa z tego, że jestem pogromcą wampirów i tego nie da się wymazać. Mam to wyryte w swojej duszy. -Odparł mimo to tulił go mocno do siebie. Po chwili jednak dodał. -Skoro i tak już jestem na dnie, to niech już tak będzie. Za wszystko trzeba płacić. Teraz place idąc na dno, jednak zyskuje coś więcej wartościowego, niż wszystkie rzeczy, które wypełniły by dno. -Odparł zdecydowanie nie jasno, ale o to chodziło Corneliusowi.
Sen go dopadł szybko, przez co stał się kompletnie bezbronny. Nie dość, że zasnął to jeszcze był słaby. Idealna ofiara. Jednak wampir tego nie wykorzystał i nawet okrył ławce, który objął trochę koc, otulając się dokładniej, a raczej takie miał wrażenie. Nie obudził się, dlatego wampir miał trochę spokojnego, cichego dla siebie.
Nie spał długo, bo z jakieś 2-3 godzinki, nie był do końca pewny, no bo skąd, ale kiedy się obudził, to za oknem było jeszcze ciemno. Zamrugał kilka razy, jeszcze zaspany i obolały, a także jeszcze osłabiony. Spał na ziemi, był okryty, pomieszczenie nie znane. Aż westchnął wiedząc gdzie się już znajduje. Usiadł na ziemi i rozejrzał się za właścicielem. Było mu zimno, dlatego wstając okrył się kocem, co wyglądało, jak by miał pelerynę i zaczął szukać wampira. Kiedy znajdzie się w kuchni, czy gdzie tak jest wampir, usiądzie koło niego, ziewając.
-Co robisz?- Odparł i zabrał mu jeden z projektów, zaglądając do niego.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Życie Lubi Zaskakiwać...  Empty Re: Życie Lubi Zaskakiwać...

Pisanie by Gość Nie Lis 29, 2015 7:29 pm

Międzyczasie zdążył się przebrać i wyrzucić zniszczoną koszulę do kosza, po czym popijając kawę, zajmował się swoją pracą. Na stole w kuchni można było zauważyć wiele kartek na których znajdowały się schematy, wykresy, jakieś wyliczenia, odręczne notatki... Jeszcze gdzie nie gdzie ołówki, długopisy i inne przybory. A i obok niego, między tymi zapiskami stał kubek z kawą. Czarnowłosy wampir siedział pochylony nad tym, jednocześnie coś zapisując, przerywając sobie jedynie chwilką na napicie się kawy.
W takiej oto pozycji zastał go jasnowłosy łowcy. Nie oderwał się, gdy wyczuł, że wszedł tutaj, jedynie uniósł głowę, gdy usłyszał pytanie, zanim wrócił znów do pisania.
- Pracuję... - odpowiedział mu. - Rozwijam swój pomysł dotyczący projektu szczepionki... Tam masz więcej napisane - dodał jeszcze, pokazując długopisem na kartkę, którą tamten trzymał.
Potarł czoło, po czym westchnął cicho.
- Nie rozumiem tylko, dlaczego ja mam się tym zajmować, skoro nie jestem lekarzem - stwierdził jeszcze, dopisując kilka liczb do wyniku. Trochę się skrzywił, po czym przekreślił i wrócił do wyliczania.
- Jeśli chcesz kawę, to w górnej, prawej szafce jest jeszcze - powiedział i położył głowę na stole. - Wyspałeś się przynajmniej? - spytał się go.
W końcu odłożył długopis i uśmiechnął się do niego łagodnie. Cieszył się na widok jego... Czy naprawdę tak bardzo mu namieszał w głowie? Był pewny, że tak, ale nie przeszkadzało mu to.
- Corneliusie... - odezwał się do niego. Nowe imię, które miał zapamiętać. Znów nietypowa sytuacja. - Zastanawiam się, czy jeśli byłaby możliwość, to zrezygnować z bycia wampirem - powiedział do niego, po czym lekko się zaczerwienił i odwrócił wzrok. - Nie chcę, by przeze mnie cię dręczyło sumienie...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Życie Lubi Zaskakiwać...  Empty Re: Życie Lubi Zaskakiwać...

Pisanie by Cornelius Weidenhards Nie Lis 29, 2015 8:18 pm

Widać było,  że wampir był zapracowany bo było to wiać.  Ten stos papierów i przyborów, mówił swoje. Ciekawe co go tak pochłonęła. Patrząc na to co robi, uśmiechnął się krzywo, po czym zaczął czytać uważnie,  to co miał w rękach. Niezbyt dobrze się na tym znał,  bo nie był lekarzem, ale jeśli ten pozwoli weźmie długopis w rękę i położył kartkę na stole.  
-Masz tu błąd. Te da pierwiastki, tworzą konflikt-odprł po czym zaczął nieco pisać przy układzie szczepionki, bo wątpliwe by na kartce były tylko opisy. Nie był to Bóg wie jakie błąd, ale jednak. -Albo mi się wydaje. Nie znam się na tym dobrze-dodal po chwili, bo mógł nie mieć racji. Po chwili odłożył długopis i zamyślił się nad kawą,  po czym sięgnął po kubek wampira i upił z niego łyk. Przy tym towarzyszyło mu mruknięcie.  Kochał kawę i pił ją literami.
-Myślę że mi tyle starczy.  Wyspałem się,  ale nadal czuje osłabienie- Przedstawił mu swój stan,  który był dobry, a także zrozumiały.  Chciał wiedzieć,  to mu powiedział.
Oparł się o oparcie siedzenia i zaczął patrzeć na wampira. Na swoje imię,  przymknął swoje oczy z zadowoleniem. Lubił słyszeć swoje imię,  mało kiedy je słyszał,  zwłaszcza kiedy teraz posługiwał się przykrywką.  Takie życie łowcy.  
Zdziwiły go nieco jego słowa, bo gdyby Ichirou tak to poświęciłby swoje wieczne życie dla człowieka i to łowcy?  Czy tak bardzo pragnął go zatrzymać przy sobie? Możliwe bo Cornelius nie wiedział co o tym myśleć. Wstał z krzesła i zbliżył się do wampira,  którego zlapał za rękę i zmusił by wstał,  bo pociągnął go do góry. Zrobił to by pocałować go czułe, wplatując dłoń w jego włosy.
-Jeśli coś męczy moje sumienie, to tylko to, że pozwoliłem ci odejść dwa miesiące temu-mruknał po pocałunku i oparł głowę o ramię wampira obejmując go w tali.
-Nie wiesz, jak tęskniłem za tym, by mieć Cię w swoich ramionach-Mruknał patrząc w bok, wtulając się w Ichirou.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Życie Lubi Zaskakiwać...  Empty Re: Życie Lubi Zaskakiwać...

Pisanie by Gość Pon Lis 30, 2015 7:11 pm

Zerknął na niego z ukosa, widząc jak zaczął mu bazgrać po pracy. Zmrużył nieco oczy, nie specjalnie czując zachwyt przez taki oto fakt, po czym westchnął głęboko i zabrał mu kartkę.
- Nie, jeśli zastosujesz - tutaj wymienił mu dwa różne twierdzenia. Ciekawe, czy je zna? Bądź co bądź sięgnął po tamtą kartkę i przyjrzał się temu, co napisał, po czym pokręcił lekko głową. Dopisał jeszcze coś pod to. - Jesteś chemikiem, lekarzem czy inżynierem genetycznym, Corneliusie? - spytał się go natomiast. - Albo zobacz pozostałą część, będzie ci prościej zrozumieć - czyżby wiedział lepiej od geniusza? A no tak, niewiele przecież wiedział o Ichirou, chyba, że kiedyś mu się zachciało dowiedzieć o nim.
- Hola, hola, zrób sobie - zawołał, widząc, że podebrał mu kawę. Jednakże uśmiechnął się jedynie, nie zabraniając mu tego. Skoro tak chciał i nie przeszkadzało mu to, że wcześniej pił z tego wampir... To jest dobrze.
- Powinieneś coś zjeść. To by ci pomogło odzyskać siły - zauważył natomiast, wzdychając przy okazji. Praca związana z tym nieco go dobijała. Czuł zmęczenie, gdy tylko patrzył na te wszystkie cyfry... Odłożył długopis.
Już chciał coś jeszcze dodać, gdy wtedy poczuł, że został pociągnięty przez łowcę. Nie zdążył nic zaprotestować, a już stał, będąc w pocałunku z nim. To było zaskakujące, a zarazem tak słodkie, że trudno było mu się powstrzymać, by tego nie odwzajemnić. A i nie miał zamiaru tego zrobić... Więc Cornelius mógł czuć zadowolenie, że Ichirou nie pozostawał bierny.
Lecz i to się skończyło, a ciemnowłosy miał okazję, by poczuć bardzo dobrze ciepło mężczyzny, który go tulił do siebie. Westchnął przeciągle, milcząc na chwilę, zanim coś postanowił powiedzieć.
- Nie wiem czemu, ale... Ja też. Brakowało mi ciebie... Zrozumiałem to dopiero wtedy, gdy pozostałem sam - zabrzmiało to pewnie jak wyznanie, ale nie mógł inaczej. - Zawróciłeś mi za bardzo w głowie - wymruczał jeszcze, ale jego głos brzmiał, jakby był zadowolony z tego faktu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Życie Lubi Zaskakiwać...  Empty Re: Życie Lubi Zaskakiwać...

Pisanie by Cornelius Weidenhards Pon Lis 30, 2015 7:57 pm

Oddał mu kartkę, bo mimo to mogło z tego coś ciekawego wyjść. Odparł się o stół i zaczął słuchać wampira. Nie był Geniuszem w tym co mieli przed sobą, więc mógł się pomylić. Zaglądał mu przez ramie, przyglądając się temu co pisze, myśląc nad całym wzorem, który powstał. Skinął kilka razy głową, samemu sobie układając w głowie, to co powiedział wampir.
-Teoretycznie nie. Ale praktycznie wyprzedzam nie jednego chemika, czy też lekarza. No ale jak widać, nie opanowałem tych dziedzin do perfekcji. Zresztą nie da się wszystkiego wiedzieć. Moja osoba, raczej nie słynie z nauki, jak z profesji łowcy- Odparł na jego pytania domyślając się, że Ichirou ma większą wiedzę na temat genetyki. No i nie dziwił mu się. Wampir był skupiony na jednym kierunku, czy też dwóch, natomiast łowca był wszechstronny, starając się opanować każdą dziedzinę po trochu. Ichirou jest lepszy w nauce, a Cornelius w polowaniu na wampiry.
Słysząc wampira lekki oburzenie, spojrzał na niego, spojrzeniem które mówiło coś typu. "Żartujesz?", lub "Nie widzisz zrobiłem". Jednak po chwili się uśmiechnął i na przekór wampirowi, upił jeszcze jeden łyk, po czym wzruszył ramionami, z  niewinnym wyrazem twarzy.
-Ty nic nie widziałeś.- Mruknął hipnotyzującym głosem, jednak po chwili się uśmiechnął do wampira. Jak widać sytuacja, była rozluźniona i nie przeszkadzała ona chyba, żadnemu z obecnych. Jednak czy to dobrze?
-Nie jestem głodny...- Uśmiechnął się krzywo. Ichi jeśli pamiętał ich ostatni śniadanie, to pamięta, że Cornelius tamtego dnia zjadł mało. Jednak nie robił tego by się przypodobać... PO prostu mało jadł. Nawet rodzice jak jeszcze żyli, to chcąc namówić syna do jedzenia, to Cornelius potrafił wylecieć, do nich. "Mamo... Jadłem przecież wczoraj...". Było to śmieszne, no ale prawdziwe...
Mając go już w swoich ramionach, wtulał się w niego, mrucząc mu zadowolony w usta, czując że odwzajemnia jego pocałunki. Do tego, nadal miał na swoich barkach koc, którym objął i wampira, kiedy go obejmował. Gdyby nie potrzebował tlenu do życia, to zapewne nie oderwał się od tych ust. Spoglądał mu w oczy ciepło, już nie z tym chłodem co wampir dostrzegał w pierwszym spotkaniu...
-Gdyby nie to, że dopadnie nas kara to było by pięknie. W oświacie, jeśli wyciekną tam fakty o naszym zbliżeniu, relacjach. Dostane nie tyle co opierdol, jak innym słowem baty...  za długo siedzę w tym bagnie.- Mruknął wtuląc go zaborczo. Zaczął go głaskać po plecach, myśląc o reakcji dowódcy, gdyby się dowiedział. Wiele kabli było dookoła, których nawet Cornelius nie mógł wyłapać.
-Ale jakoś z tego wybrnę.- Odparł kręcąc głową i patrząc na profil wampira, opierać głowę o jego ramie. Objął go mocniej, chowając po chwili swoją twarz w zagłębieniu szyi Ichirou. Musnął ją lekko ustami, okrywając ich szczelniej kocem. Nie miał w tym jakiegoś konkretnego celu. Chciał mieć wampira blisko siebie, ogrzać go swoim ciepłem.
-Powinienem wracać do domu... Ale mi się nie chce...- Mruknął po dłuższych chwili milczenia i tulenia wampira. Miał obowiązki, a jednym z nich była dziewczynka, Ichirou wiedział o tym. świt za niedługo będzie się zbliżał, ale mimo to Cornelius nie chciał teraz puszczać wampira.
Teraz można było się domyślić dlaczego Cornelius mimo swojego wyglądu był sam. Nie chodziło tylko o to, że nie mógł znaleźć ideału, ale o to, że nie miał czasu dla siebie. Niestety takie życie, jakim żył Cornelius nie należało do prostych.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Życie Lubi Zaskakiwać...  Empty Re: Życie Lubi Zaskakiwać...

Pisanie by Gość Wto Gru 01, 2015 7:51 am

Wysłuchał jego słów w milczeniu, przy okazji pisząc. Miał podzielną uwagę, więc potrafił się skupić na tych dwóch kwestiach. Chociaż dziwne mu się pracowało, gdy mu tak zaglądał przez ramię. Przyzwyczaił się do samotnej pracy, więc teraz towarzystwo... Wydawało mu się nie być na miejscu, jakby złamanie nietypowej tradycji... Której pochodzenia nawet nie sposób opisać.
- Ale niektórzy wiedzą więcej niż inni - odparł mu natomiast chłopak. - O wiele więcej. Dlatego jest taki podział obowiązków, a nie inny - stwierdził, wzruszając ramionami. - Chociaż to zastanawiające, co powiedziałeś. Prześcigasz niejednego lekarza lub chemika... Na dodatek masz tyle innych obowiązków na głowie... I w dodatku jesteś niewiele starszy ode mnie - mruknął. Kiedy niby miałby czas, by to wszystko opanować w stopniu ponadprzeciętnym? Zwyczajny obywatel, czy też człowiek, nie rozpoznałby większości z tych zapisków. A on jednak, chociaż nieco błędnie. Czarnowłosy naprawdę poczuł się zaskoczony, gdy tak teraz myślał o tym.
Co do kwestii kawy, to mógł już się pożegnać z tymi kilkoma łykami, które podebrał mu Cornelius. Oczywiście zachichotał cicho, widząc posyłane mu spojrzenia przez łowcę. To takie nietypowe... Zupełnie różne niż ich pierwsze spotkanie, o którym nie chciał myśleć. Aktualna atmosfera była dla niego bardzo przyjemna i nie chciał, by zaś się pogorszyła.
- Nie widziałem, ale jednak kawy ubyło - burknął, nieco urażony, jak dzieciak. Ale nie utrzymywał tego długo, po chwili na jego twarzy zagościł lekki uśmiech. I teraz, przez tego mężczyznę było mu trudno powstrzymać ten jeden gest. Naprawdę zawrócił mu w głowie... A wystarczyło jedno zdarzenie, które to zapoczątkowało.
- Jak tam sobie chcesz. Ale wydaje mi się, że jedzenie pozwala odzyskać siły - nie zamierzał nic na siłę w niego wciskać. Był dorosły, to mógł sobie wybrać, co zrobi, a Ichirou, póki nie było źle, nie zamierzał reagować. Chyba, że miałby przywiązać łowcę do krzesła i karmić go z łyżeczki, aby mógł coś zjeść. Ale sytuacja tego nie wymagała aktualnie, a wampir nie wiedział, czy tamten wcześniej coś jadł, czy też nie... Chwila! Dlaczego ja się zastanawiam nad takimi kwestiami? - pomyślał, czując w duchu skołowanie.
Ciepło w oczach jasnowłosego wystarczyło, by wampir poczuł się o niebo lepiej. Brakowało mu tego wyrazu w oczach, nie chłód, którym go raczył, tylko właśnie to... Niezwykłe, że właśnie jemu, wampirowi, udało się to zobaczyć u niego.
- Nie chcę, byś cierpiał przeze mnie - wymruczał cicho. ciepło... Przyjemnie tutaj było. Pomimo bycia wampirem, odczuwał to. I podobało mu się na dodatek. - Ani miał kłopoty. Nie wiem, jak zareagują inni... - wychodziło na to, że będą musieli ukrywać się z tym. Ale czy Cornelius może mieć kłopoty, przez to, że Ichirou jest wampirem? Czy mężczyzną również? Z tym pierwszym chyba się to bardziej wiązało, ale czarnowłosy był naprawdę gotów, aby zrezygnować z nieśmiertelności, jeśli to by tylko pomogło Corneliusowi.
- To chodź do salonu, tam chwilę odetchniesz i wtedy pójdziesz - zaproponował mu. Chwilka i na jego twarzy zagościł z lekka złośliwy uśmieszek. - Nie zaniosę cię do domu, zapomnij - rzucił i zachichotał cicho, tuląc się do łowcy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Życie Lubi Zaskakiwać...  Empty Re: Życie Lubi Zaskakiwać...

Pisanie by Cornelius Weidenhards Wto Gru 01, 2015 12:55 pm

Zerkał nadal na jego prace, zastanawiając się nad innymi szczegółami. Jednocześnie i mówił do wampira, odpowiadając na jego pytania. Oczywiście nie mówił wszystkiego, bo gdyby zaczął, to by nigdy nie skończył. Miał wiele do opowiedzenia o sobie, jednak zazwyczaj mówił tyle ile konieczne, a przynajmniej się starał.
-Oczywiście masz racje, jednak teraz większość idzie na struty. Nie bez powodu teraz wielu lekarzy zawodzi, gdyż są nie doszkoleni i mają lewe papiery. Tyczy się to nie tylko lekarzy, ale innych również. Mam już tyle lat na karku, ze zdążyłem się uczyć. Uczę się kiedy mam wolny czas. Mimo obowiązków, potrafię swój czas dobrze zorganizować. Jako łowca...- Mruknął z tajemniczym błyskiem w oku i nachylił mu się do ucha. - Jako łowca, który zna się na chemii, fizyce i medycynie, potrafię Udupić nie jednego wampira. - Dodał mu do ucha, jednak nie odsuwał się od niego, tuląc go nadal. Niestety Ichirou nie miał przed sobą łowce, który jest tylko dobry w walce. Jak na człowieka, był już starszą osobą, dlatego po jego głosie można wywnioskować, że czuje sie już staro. Dla wampira, niezbyt to ma znaczenie, jednak dla człowieka ma. Choć Cornelius nie wyglądał na tyle ile miał na prawdę... W skrócie Cornelius nie tylko był łowcą, ale posiadał wiedzę, która mogła zaszkodzić nie tylko wampirom, ale i Ludziom. Kto wie, może ktoś kiedyś przeciągnie go na złą stronę?
-Pewnie wyparowała. Rozumiesz ta temperatura i w ogóle. -Mruknął zwalając winę na wszystko dookoła, tylko nie na siebie. Jak typowy gówniarz. Cornelius jako łowca, był skurwysynem, jak ich mało, jednak w miłym towarzystwie, był całkiem inny. Niestety można go śmiało nazwać dwulicowym, ale cóż takie życie.
-Ale nie moja wina, że nie chce. Zjem, jak będę głodnym.- Mruknął i wzruszył ramionami. Choć ta wizja, co Ichi miał w głowię, była dość intrygująca. Ciekawe czy Cornelius dał by się przywiązać i to do krzesła, a potem jeszcze pozwoliłby się karmić.  Wyglądało by to uroczo!
Głaskał go po plecach zerkając na niego z łagodnym wyrazem twarzy, myśląc o tym, że chcąc nie chcąc, będą musieli ukrywać to co jest pomiędzy nimi. Choć Cornelius nie był łowcą dlatego, bo tak inni chcieli. Był nim bo chciał pomścić rodzinę, więc jak by został wydalony z oświaty, to i tak nie zmieniło fakty, że jest łowcą. Nie był nim na pokaz.
-Za to ja wie. Jeśli dowódca się dowie o tym, to Założę się, że wydali mnie z oświaty. Choć  zapewne i tak nie słyszał za wiele o mnie, więc co mu tam jeden człowiek w tą czy w tamtą. Gówno mnie obchodzi jego zdanie, niech zajmie się młodzikami.- Odparł monotonnie, bo wiedział, jak młodzi zachowywali się, uważając się za łowców. Szli na żywioł i często polegali przy tym. No ale z głupotą tak jest.
-Nie myśl o tym teraz. Przed nami długa droga i niecierpliwy test. Nie chcę niczego żałować a życie takie jest. Nie mogę dać słowa że nie polegnę po drodze, lecz gdy ktoś mi narzuca przyszłość ja się z tym nie godzę. - Odparł parząc na jego twarz. Stojąc tak dłuższą chwilę, delektował się jego zapachem i na jego propozycje, zaśmiał się pod nosem., po czym zjechał na jego pośladki i ścisnął je, by po chwili wziąć wampira na ręce z chamskim uśmiechem. Trochę przeszkadzał mu koc, dlatego puścił go, przez co ten osunie się na ziemie, a sam łowca skieruje się do salonu.
-Myślałem, że jesteś cięższy.- Odparł tuląc go do siebie i idąc sobie dalej. Kiedy dotrze do salonu, gdzie spał westchnie, podrzucając Ichirou, którego położy na stole, zawisając nad nim. Jego włosy opadną na stół, jak i na twarz wampira
-Czyżbyś mnie wyganiał?- Zapytał czekając spokojnie na odpowiedz.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Życie Lubi Zaskakiwać...  Empty Re: Życie Lubi Zaskakiwać...

Pisanie by Gość Sro Gru 02, 2015 10:04 am

Z jasnowłosego łowcy to była dość ciekawa osoba. Przynajmniej teraz tak uważał Ichirou. Nie spodziewał się, że miał aż taką wiedzę... Chociaż pewnie, gdyby doszło co do czego, to okazałoby się, że Ichi wie więcej... Ale to już na bok. Przecież to nie była najbardziej istotna rzecz teraz, po prostu dodatek do rozmowy i tyle. Głównie spowodowany przez to, że wampir zajmował się pracą, gdy tamten przyszedł. Więc kilka wymienionych zdań na ten temat było... I czy to nie byłoby już tyle, jeśli chodzi o ten temat?
Mimowolnie drgnął, słysząc jego słowa. Wiedza była niebezpiecznym narzędzie, zwłaszcza w rękach osoby, która potrafiłaby z niej skorzystać bardzo dobrze. A pewnie, gdyby tamten się uparł, udowodniłby, że z pomocą samej nauki zdziałałby naprawdę dużo...
- Tak, tak, globalne ocieplenie miało wpływ na zniknięcie mojej kawy - mruknął natomiast, z lekka żartobliwie. Naprawdę nie złościł się za coś takiego, a słuchanie "wytłumaczeń" go po prostu bawiło. Mogło to być dziecinne, ale kto by się tym teraz przejmował?
Kwestię jedzenia już nie poruszał. Nie będzie zmuszać, ale niech tylko Corn spróbuje zasłabnąć! Wtedy naprawdę go zmusi do jedzenia i tyle będzie w danym temacie, jak również straci możliwość protestowanie na ten temat.
Nie wiedział, co myśleć, jeśli chodzi o Oświatę i łowców. To nie były dla niego tematy, jednakże z drugiej strony nie chciał naprawdę, by tamtemu obrywało się przez znajomość wampira... Czy też posiadanie z nim o wie bardziej cieplejszych relacji niż powinno się normalnie mieć.
- Czyli pilnujemy, by żył w słodkiej niewiedzy - wymamrotał w odpowiedzi Ichirou. Kto wie, co przyniesie przyszłość? Mogłoby nawet być tak, że wcale nie ułoży się pomiędzy tą dwójką. Albo coś jeszcze innego, więc tutaj pozostawałoby jedynie zgadywanie co i jak.
Ale teraz go zupełnie zaskoczył. Najpierw poczuł uścisk, przez który lekko zadrżał, a potem... Jego nogi oderwały się od ziemi!
- Hej, hej, a ty co? - było dziwnie, gdy ktoś go niósł. Ale chwycił się również mężczyzny, by nie zaliczyć niechcianego upadku, po czym... Salon? Cóż, rzucił ostatnie spojrzenie swojej pracy, zanim opuścili owe miejsce.
I skończyło się na tym, że leżał na stole i kichnął. Włosy łowcy również leżały na jego twarzy, więc musiał nieco nią pokręcił, by się ich pozbyć. Ale na jego słowa uśmiechnął się.
- Gdybym mógł, zatrzymałbym cię przy sobie jak najdłużej - odpowiedział mu. Jednak miał świadomość, że to nie było możliwe. Chociażby to, że Cornelius miał jeszcze siostrzyczkę, którą opiekował się. Praca. Polowanie. Dużo tego było. Dlatego też wampir wiedział, że nie mógł żądać od niego, by został tutaj.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Życie Lubi Zaskakiwać...  Empty Re: Życie Lubi Zaskakiwać...

Pisanie by Cornelius Weidenhards Sro Gru 02, 2015 12:53 pm

Tutaj nie ma nad czym się zastanawiać, jeśli chodzi o genetykę i chemie... W tej kwestii wiadome jest, że Ichi posiada więcej wiedzy na temat tych dziedzin.  Cornelius nie wnikał w nie, bo nie potrzebował tego tak bardzo. Wiedział ponad normą, jednak bez przesady. Posiadał wiedzę, większą nić inni, ale i byli tacy, który wiedzieli więcej i od niego. Geniuszem nie był, choć dla małej Katy, to był, gdyż znał odpowiedz niemal na każde jej pytanie. No ale to nie ma większego znaczenia, jeśli się tym geniuszem nie jest. Mało komu mówił o tych szczegółach, co by można było zrobić z wiedzą, ale jak widać chyba nieco zauważ wampirowi, skoro przyznał się, ze jest nie tylko dobry w walce.
Na temat kawy uśmiechnął się i pokazał kciuk w górę, uśmiechając się nadal. Sytuacja była zabawna i żadnemu ona nie przeszkadzała, a nawet się podobała, bo obaj już nie byli tak spięci, jak to zazwyczaj było miedzy nimi. Przynajmniej patrząc na Ichirou, który prze poprzednich spotkaniach, był... Każdy wie jaki...
-Chyba tak, choć jak ma się dowiedzieć to i tak dowie. Nie zależnie co zrobi, jest wielu innych, który mogą zająć me miejsce.- Choć w to wątpię... Mruknął ze spokojem, tuląc go nadal, nieustannie, ogrzewając go swoim ciepłem. Wiedział jacy są łowcy w oświacie, przez co i wiedział, że mało osób by go zastąpiło, no ale jednak znalazło by się kilku. Cornelius nie jest niezrównoważony i wiedział o tym.
Pierwszy raz od jakiegoś czasu wziął wampira na ręce i to jeszcze z zadowoleniem. Zazwyczaj nosił ich dlatego, bo nie mieli świadomości o tym, a trza było ich przenieść, ale teraz było inaczej. Wziął Ichirou na ręce z przyjemnością, mimo iż osłabienie dało się we znaki, bo przez swoje lekko zachwiane chodzenia, sam się z siebie zaśmiał.
-Jak to co... Już raz Cię niosłem i wydawałeś się cięższy.- Zarechotał cicho podczas drogi.
Pochylając się nad wampirem, przeczesał swoje włosy by odciągnąć je jakoś, bo i mu one przeszkadzały, no ale nie miał serca by je ściąć. Lubił je! Mimo to uśmiechnął sie słysząc jak Ichirou kichnął.
-Hymm dziwna sprawa... Powiedzenie ci 100 lat, to by chyba Cię mogło urazić, patrząc na to, że możesz przeżyć znacznie więcej. W takim razie na zdrowie.- Mruknął i pochylił się nad nim, opierając się o jego tors i obejmując w tali.
-Kiedyś pewna kobieta powiedziała mi, że jeśli się kogoś kocha, powinno się pozwolić tej osobie odejść. Jeśli wróci, będzie Twoja na zawsze, jeśli nie, znaczy że nigdy nie należała do Ciebie...- Mruknął patrząc w bok z uśmiechem. Był Ciekawy jak odbierze to jego towarzysz i czy zrozumie, co chce przez to powiedzieć. Leżąc tak dłuższą chwile, wsunął dłonie pod koszulkę wampira i zaczął go gilgotać, jednocześnie się podnosząc by spoglądać na niego.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Życie Lubi Zaskakiwać...  Empty Re: Życie Lubi Zaskakiwać...

Pisanie by Gość Czw Gru 03, 2015 5:45 am

Czyli czy czasem nie pozostanie dopilnowania, by dowiedział się jak najpóźniej? Przynajmniej aktualnie teraz byli we dwójkę, bez interwencji niepotrzebnych osób. W końcu, po tych dwóch miesiącach... Mieli chwilkę jedynie dla siebie, gdzie mogły się zarazem powyjaśniać kwestie, które do tej pory nie były naruszane. Jednak czy to nie oznaczało zarazem, że owa rozmowa będzie nad wyraz trudna?
Mimo wszystko zrobił nieco naburmuszoną minę, gdy usłyszał jego stwierdzenie.
- Wydaje ci się. Ważę tyle samo co wtedy - burknął. Niczym dziewczynka... Po prostu teraz tak go wzięło. To dopiero dziwne, by przyczepiać się do własnej, posiadanej wagi. Ale zarazem zabawne, prawda? No i nic nie mógł poradzić, że był zanoszony, co zarazem było krępujące na swój sposób. Ale zauważył zachowanie Corneliusa i jego osłabienie, przez co się zaniepokoił lekko. Ile krwi utracił wtedy? - pomyślał jeszcze.
- Dziękuję - mruknął w odpowiedzi. Przez to, że włosy padały mu na twarz, zaczęły go łaskotać, więc trochę trudno było powstrzymać się od kichnięcia. Miał naprawdę długie kosmyki, nie przeszkadzały mu one w pracy? Wampiry mogłyby to wykorzystywać, łapiąc go za nie, by chociaż na chwilkę osłabić.
Zamrugał oczami, przysłuchując się jego słowom. Nie... Nie spodziewał się tego. Dlatego też zamilkł na chwilkę, trawiąc słowa, które było mu dane usłyszeć. W końcu westchnął cicho, by popatrzeć na jasnowłosego.
- Ta kobieta musiała posiadać naprawdę sporą wiedzę - odezwał się cicho. - I... Miała rację - uśmiechnął się lekko. Jak to zinterpretuje teraz sam łowca? Przecież te słowa nie odnosiły się tylko do niego, ale również i do wampira, jeśli by się tam dobrze przyjrzeć. A najwyraźniej... Wrócili do siebie. Czy to nie oznaczało jedno?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Życie Lubi Zaskakiwać...  Empty Re: Życie Lubi Zaskakiwać...

Pisanie by Cornelius Weidenhards Czw Gru 03, 2015 5:55 pm

Cornelius miał wiele do ukrycia? W sumie tak, bo miał niektóre informacje, za które mógł by nieźle zaszkodzić, komuś. łowcy się budują na nowo i mają nieco inne plany do zrealizowania, jednak mniejsza z tym. Ichi nie mógł wszystkiego wiedzieć, jednak pewnie jeśli będzie pomiędzy nimi, tak cały czas, to Cornelius może się przed nim otworzy, na tyle, by powiedzieć mu niemal wszystko o sobie. Jednak nie ma co się rozpisywać, gdyż teoretycznie Ichirou nadaj jest sługą łowcy! Jednak czy i praktycznie?
-Niech będzie, ze mi się wydaje.- Odparł popierając jego słowa, bo wiedział że to i tak nie zmieni nic, czy będzie za czy też nie. Ważniejsze jest, to że doniósł wampira na stół i nawet nie narzekał an osłabienie, mimo iż był. Ale był wytrzymały, zdołał się wyhartować. Pierwsze jego lata, jako łowca były ciężkie, zwłaszcza kiedy miał swojego trenera, który nie tylko uczuł go magii, jak i wszystkiego co podchodziło pod słowo "łowca. " JAk trza było to i dostał wpierdol, jak się nie nauczył tego co miał. I jakoś tak szło, przez jakiś czas. To ten okres, wykształtował jego charakter. Potrafił być skurwielem, jak i potulnym szczeniaczkiem.  Jednak nie zdradzi co o tym decyduje!
Co do utraconej krwi przy pierwszym, ataku, to nie utracił jej dużo, bo zareagował na pasożyta niemal od razu, zabijając... Natomiast przy Ichim, nieco stracił krwi, bo pewnie ten nie żałował sobie, skoro to przez łowce miał problem z pragnieniem. No ale cóż, zawsze mógł go zastrzelić.  
-Zawsze miała racje. - Mruknął dumnie i wtulał się w ciało wampira jeszcze chwile, po czym bez żadnego słowa ugryzł go w szyje. Nie zranił, ale ugryzł, a następnie zassał się na złapanej skórze robiąc soczystą malinkę. Oderwał się i spojrzał na swoje dzieło, które powoli zacznie znikać.
-Ichirou zaś mam ochotę Cię zastrzelić, zabić. Nie powinno do tego dość. Miłość to słabość.- Rzekł z ciężkim westchnięciem, bo miał racje. pamiętał jak dawniej cierpiał po stracie swojej połówki, teraz tego nie chciał zaś czuć, mimo iż Ichi nie był nazwany wprost drugą połówką.
-I na tyle moje opory... Lecz pilnuj się kochanie- Westchnął by pochylić się nad wampirem zaś i wpić jego w usta. Mimo iż wiedział do czego to prowadzi, to i tak się pchał. Życie czasem bywa dziwne...
-z tej perspektywy wyglądasz bardzo kusząco...- Mruknął zmysłowo, miedzy pocałunkami i wyprostował się z uśmiechem.  -Gdyby nie to, że czas na mnie, to byś leżał nagi na tym stole.- Zaśmiał się chamsko, podziwiając Ichirou sylwetkę.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Życie Lubi Zaskakiwać...  Empty Re: Życie Lubi Zaskakiwać...

Pisanie by Gość Czw Gru 03, 2015 9:58 pm

Syknął cicho, gdy poczuł ugryzienie. Trudno było się powstrzymać, ale również odczuł zaskoczenie, gdy po tym nie nastąpiła utrata krwi. Naprawdę myślał, że chciał się z niego napić, by odzyskać nieco sił, a tutaj nic!
Pokręcił lekko głową na jego słowa. Cornelius stanowczo za dużo razy myślał o tym , by zabić biednego Ichirou. A to błąd!
- Miłość to również jest siła - odpowiedział mu na to. Jeśli weźmie takie myślenie pod uwagę, to może przestanie zastanawiać się nad takimi okropnymi rzeczami, które chciał zrobić wobec czarnowłosego?
Ale wychodziło na to, że te plany zeszły na bok. Poczuł pocałunek, który sprawił, że rozmowa całkowicie zniknęła. I chyba ten jeden gest również mógł spowodować, że wszelakie wątpliwości rozwieją się. Byli razem. Tutaj. Czy to nie wystarczyło chociaż na chwilkę? Po co stresować się nudną przyszłości? I zarazem niepewną...
Zachichotał cicho na słowa tamtego.
- Nie wiem czy mam uznać, że mam farta czy pecha - wymruczał w odpowiedzi, rozbawiony taką oto kwestią. Trudno byłoby inaczej, jeśli wyskoczył mu z czymś takim? Aż sam nie był pewien, co stwierdzić dokładniej!
Wziął głębszy wdech.
- Ne... Ale wrócisz? - spytał się go, gdy nastąpiła owa przerwa. - Wrócisz, prawda? - czy może znów zniknie z życia? Albo będzie długa przerwa pomiędzy ich spotkaniami.. Przecież to zależało od samego łowcy, a wampir nie mógł naciskać na nic, czy mu się to podobało, czy nie. Musiał się pogodzić z decyzją swojego pana, nawet jeśli ta sprawi mu mnóstwo bólu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Życie Lubi Zaskakiwać...  Empty Re: Życie Lubi Zaskakiwać...

Pisanie by Cornelius Weidenhards Sob Gru 12, 2015 4:31 pm

Nie czuł obecnie potrzeby, na spożycie wampirzej krwi. Teraz chciał zwyczajnie go ugryź, odznaczyć na jego szyi, po raz kolejny swoje zęby, nie koniecznie chcąc zranić. Wiedział, że ślad po jego zębach, zniknie lada moment, ale cóż niezbyt to, go powstrzymało. Mało co go potrafiło powstrzymać, jeśli patrzy się na jego ogólne zachowanie, to co chciał zrobić, mieć, to to miał i robił. A, że niekiedy się to komplikowało, to już całkiem inna, może ciekawa, albo i nie, Historia.
-Miłość to siła... Dawno nie odczuwałem tej emocji, więc trudno mi się na ten temat udzielić. Nie mając jej, jestem silnym i już starym bykiem. - Rzekł z tajemniczą barwą głosu, po czum poklepie lekko policzek wampira. - Już zdołałeś się przekonać o mej sile, nawet jeśli nie pełnej.- Dodał, lecz teraz zamiast klepania, zaczął masować Ichirou, po twarzy.
Dwóch mężczyzn, dorosłych, silnych, choć pojawiają się tu wątpliwości, jednak patrząc z innej strony, to wampir był silny, jako naukowiec, chemik, a Cornelius w walce, jak i również w nauce, jednak nie w takim stopniu, jak Ichirou. Niestety, nie można mieć wszystkiego, jak to się mówi, prawda? Jednak byli tu razem, całowali się, a niedowidzi nawet spali ze sobą. Musiało to coś oznaczać, skoro nie byli już tak cięci na siebie, jak podczas pierwszego spotkania, które było piekłem, dla młodszego mężczyzny.
Wracając do pocałunku, który był zażarty, jak i namiętny... Cornelius bez wątpienia dominował w tym pocałunki, jak i zapewne nie tylko w tym. Miał przed sobą osobę, która niezbyt znała się jeszcze na sferze seksualnej, dlatego łowca, tak łatwo dominował za każdym razem. Co było satysfakcjonujące, podniecające, lecz obowiązki wzywają i jak to każdy zapewne wie, wszystko co dobre, szybko się kończy.
-Raczej farta, patrząc na to, że jeszcze żyjesz, a twój mózg zamiast, być rozpryśnięty na ścianie, przez strzał w głowę, jest na swoim miejscu, całkowicie bezpieczny, jak na razie. -Nie mógł puścić, bokiem dylematu mężczyzny. łowcy są po to, by tępić wampiry, jednak czemu Cornelius teraz uległ wampirowi, pozwalając się zbliżać mu, jak i sam się do niego zbliżał?
Ichirou był uroczy pytając, czy łowca wróci, przez co ten się uśmiechnął i pozwolił sobie jeszcze na jednego całusa, nie mogąc już wytrzymać. Już samo patrzenie na wampira w takiej pozycji, podniecało, a do tego jeszcze jego słowa...
-Jeśli powiesz, że mnie kochasz, to nawet tu zamieszkam. - Odpowiedział z lekkim uśmiechem, spoglądając mu prosto w oczy. łowca wiedział, na co się pisał, kiedy tylko pozwolił poczuć Ichirou na odrobinę przyjemności, dlatego też z dumą przyjmie wszystko do siebie, w każdym razie, takie są założenia...
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Życie Lubi Zaskakiwać...  Empty Re: Życie Lubi Zaskakiwać...

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach