Życie jest jak pudełko czekoladek - nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum
Strona 1 z 1
Życie jest jak pudełko czekoladek - nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Gab spędzał leniwe popołudnie wśród znajomych. Siedział właśnie na murku za jakąś kamienicą i palił kolejnego dziś szluga. Prawdę mówiąc fajka była nieodłącznym fragmentem jego wyglądu. Gdy nie miał w mordzie papierosa znaczyło to tyle, że mu się skończyły i nie ma kasy na kolejną paczkę. Wypuścił dymek robiąc przy tym kółeczka.
-Ej, ludzie! - usłyszał z bliska jak jeden z jego znajomych, Asthon.
Gab uniósł wzrok na blondasa i słuchał co ma do powiedzenia. Nie żeby zwykle było to coś godnego uwagi, no ale cóż.
-Ja i chłopaki gramy dziś w tym nowym klubie i mamy darmowe wejściówki dla was - wyszczerzył się.
Ashton był perkusistą w studenckim zespole. Gabryś musiał przyznać, że grali zdecydowanie lepiej niż się wydawało, ale fakt, że chcieli ich w jakimś barze był dla niego nowością. Dziewczyny jak zwykle wpadły w swój szał " Nie mam w co się ubrać! Czemu mówicie tak późno? Nie zdążę się umalować!"
-Ej, Ash! Mogę wziąć koleżankę siostry? - zapytała nasza urocza maskotka, Gina.
-Spoko jakoś ją wkręcimy - Odpowiedział kolega z jego kapeli, Luke.
Gab przyjrzał się swojemu ubiorowi i uznał, że należałoby się przebrać. Umówili się o siedemnastej przed klubem.
-Ej, ludzie! - usłyszał z bliska jak jeden z jego znajomych, Asthon.
Gab uniósł wzrok na blondasa i słuchał co ma do powiedzenia. Nie żeby zwykle było to coś godnego uwagi, no ale cóż.
-Ja i chłopaki gramy dziś w tym nowym klubie i mamy darmowe wejściówki dla was - wyszczerzył się.
Ashton był perkusistą w studenckim zespole. Gabryś musiał przyznać, że grali zdecydowanie lepiej niż się wydawało, ale fakt, że chcieli ich w jakimś barze był dla niego nowością. Dziewczyny jak zwykle wpadły w swój szał " Nie mam w co się ubrać! Czemu mówicie tak późno? Nie zdążę się umalować!"
-Ej, Ash! Mogę wziąć koleżankę siostry? - zapytała nasza urocza maskotka, Gina.
-Spoko jakoś ją wkręcimy - Odpowiedział kolega z jego kapeli, Luke.
Gab przyjrzał się swojemu ubiorowi i uznał, że należałoby się przebrać. Umówili się o siedemnastej przed klubem.
- Gość
- Gość
Re: Życie jest jak pudełko czekoladek - nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
A co robiła międzyczasie Midori? Bardzo dobre pytanie! Po prostu... Spędzała czas według własnego uznania. Kręcąc się tu czy tam... Do chwili, gdy została nagle zaciągnięta na jakiś występ. Nawet nie wiedziała, w którym momencie zgodziła się na to. W jednej chwili zajmowała się projektowaniem, a w drugiej już stała przed wejściem do klubu wraz z kilkoma innymi osobami.
Niepewnym ruchem dłoni odgarnęła zbłąkany kosmyk włosów.
- Jesteś pewna, że to dobry pomysł? - spytała się swojej koleżanki. To był jej pomysł... A może jej siostry? Znaczy się siostry koleżanki... Pal licho. Była to była... Oczywiście, nie będąc zarazem pewną co do tego.
- Powinnam się uczyć... - nie dotyczyło to jedynie samej szkoły. Midori przecież w tym czasie szkoliła się na łowczynię!
- Nie przejmuj się, będzie dobrze - usłyszała jedynie w odpowiedzi. - Przyda ci się drobne oderwanie od tego wszystkiego. Zaufaj mi.
Więc co mogłaby więcej? Nieco się krzywiąc w tamtym momencie, czekała... Jeszcze nie wiedząc dokładnie na co, ale to robiła. I tyle.
Niepewnym ruchem dłoni odgarnęła zbłąkany kosmyk włosów.
- Jesteś pewna, że to dobry pomysł? - spytała się swojej koleżanki. To był jej pomysł... A może jej siostry? Znaczy się siostry koleżanki... Pal licho. Była to była... Oczywiście, nie będąc zarazem pewną co do tego.
- Powinnam się uczyć... - nie dotyczyło to jedynie samej szkoły. Midori przecież w tym czasie szkoliła się na łowczynię!
- Nie przejmuj się, będzie dobrze - usłyszała jedynie w odpowiedzi. - Przyda ci się drobne oderwanie od tego wszystkiego. Zaufaj mi.
Więc co mogłaby więcej? Nieco się krzywiąc w tamtym momencie, czekała... Jeszcze nie wiedząc dokładnie na co, ale to robiła. I tyle.
- Midori
- Łowca Wampirów
- Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania
Re: Życie jest jak pudełko czekoladek - nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Gąb założył na siebie niebieską koszulę i ciemne spodnie. Swoje loczki pozostawił w lekkim nieładzie. Trzeba było przyznać, że nie wyglądał źle. Wyszedł z domu i udał się w kierunku miejsca spotkania. Bar nie był jakoś szczególnie ogromny. Było to dość kameralne miejsce. Przed barem gromadziło się sporo osób. Ciężko mu było dostrzec przyjaciół. Na szczęście po kilku chwilach jego wprawne oko odnalazło ten farbowany blond czerw Nialla. Nieśpiesznym krokiem podszedł do znajomych. Z chłopakami przywitał się uściśnięciem ręki lub klepnięciem po ramieniu. Dziewczyny podchodziły do niego by sie przytulic lub cmoknąć w policzek. Gąb musiał trochę odepchnąć te nieco bardziej natarczywe. Na koniec podszedł do Giny i zamknął ją w swoim uścisku.
-Cześć kruszynko!- powiedziała dziewczyna, a Gab uśmiechnął się do niej.
I dopiero teraz zauważył nowego gościa. Zmierzył dziewczynę nieufnym spojrzeniem.
-Kogo przyprowadziłaś - zapytał przyjaciólki
-Cześć kruszynko!- powiedziała dziewczyna, a Gab uśmiechnął się do niej.
I dopiero teraz zauważył nowego gościa. Zmierzył dziewczynę nieufnym spojrzeniem.
-Kogo przyprowadziłaś - zapytał przyjaciólki
- Gość
- Gość
Re: Życie jest jak pudełko czekoladek - nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Dziewczyna lekko uśmiechnęła się w chwili, gdy wreszcie na niej skupiła się uwaga. Wcześniej nie wtrącała sie, widząc te całe przywitania i tak dalej... Do których kompletnie nie pasowała. Dlaczego właściwie nie spróbować wrócić do domu i nie skupić się na jakże ciekawym projektowaniu...? I najczęściej szokowaniu innych swoim ubiorem. Chociaż w samej Japonii cosplay'e to nie jest specjalna nowość, która miałaby straszyć wszystkich dookoła.
Przedstawiła się, wypowiadając swoje imię. Powoli, ostrożnie... Czas poznać grunt , na którym się znalazła, prawda?
- I najprawdopodobniej to ja jestem osobą, która miała przyjść tutaj. Miło poznać - tak dokończyła swoją wypowiedź. Powinien pamiętać, że pytano się go pewien czas temu...
I chyba wymaga kultura, by sam się przedstawił, prawda? Nie rozgadała się zbytnio, ale z drugiej strony nie bardzo lubiła, gdy ktoś robił za nią... Chociażby mówienie, z kim miało się przyjemność. A czarnowłosa jak na razie miała bardzo miłe zachowanie... Nie było jeszcze powodu, dla którego właściwie miała zacząć się denerwować.
Przedstawiła się, wypowiadając swoje imię. Powoli, ostrożnie... Czas poznać grunt , na którym się znalazła, prawda?
- I najprawdopodobniej to ja jestem osobą, która miała przyjść tutaj. Miło poznać - tak dokończyła swoją wypowiedź. Powinien pamiętać, że pytano się go pewien czas temu...
I chyba wymaga kultura, by sam się przedstawił, prawda? Nie rozgadała się zbytnio, ale z drugiej strony nie bardzo lubiła, gdy ktoś robił za nią... Chociażby mówienie, z kim miało się przyjemność. A czarnowłosa jak na razie miała bardzo miłe zachowanie... Nie było jeszcze powodu, dla którego właściwie miała zacząć się denerwować.
- Midori
- Łowca Wampirów
- Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania
Re: Życie jest jak pudełko czekoladek - nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Gabryś spojrzał przez chwilę na nieznajomą dziewczynę, po czym przerzucił spojrzenie na przyjaciółkę niemo pytając: "sprawdziłaś ją". Gin omal nie wybuchnęła śmiechem. Rozumieli się bez słów. Skinęła głową i uśmiechnęła się. Gab ufał przyjaciółce, dlatego od razu się odprężył.
-Jestem Gabriel, ale mów mi Gab-błysnął rządkiem białych zębów.
Nawet jeśli dziewczyna była wampirem to jakie miała szanse z co najmniej dziesięciorgiem doświadczonych łowców?
-Ładne imię - skomplementował.
Nie był przecież gburem, dlatego podszedł do młódki i objął ją ramieniem, prowadząc jak młodszą siostrę przez tłum.
-Mam nadzieję, że będziesz się dobrze bawiła. -powiedział zanim jeszcze weszli i głośna muzyka uniemożliwiła mu próby zrozumienia czegokolwiek.
-Jestem Gabriel, ale mów mi Gab-błysnął rządkiem białych zębów.
Nawet jeśli dziewczyna była wampirem to jakie miała szanse z co najmniej dziesięciorgiem doświadczonych łowców?
-Ładne imię - skomplementował.
Nie był przecież gburem, dlatego podszedł do młódki i objął ją ramieniem, prowadząc jak młodszą siostrę przez tłum.
-Mam nadzieję, że będziesz się dobrze bawiła. -powiedział zanim jeszcze weszli i głośna muzyka uniemożliwiła mu próby zrozumienia czegokolwiek.
- Gość
- Gość
Re: Życie jest jak pudełko czekoladek - nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Dobrze, że Yukari nie znała myśli Gabrysia, bo inaczej by się... Lekko mówiąc wkurzyła. Kto, będąc łowcą, chciałby być porównany do wampira? No, na pewno nie ta czarnowłosa!
- Miło mi poznać - odezwała się cicho, ale jednak wystarczająco, by ją usłyszał. Skoro nie wiedziała, że mogłaby zbudzać już teraz nieufność, to nie wyglądała na jakąś złą... Może trochę wystraszoną? Ale kto by nie był, gdyby trafił wśród osób, których nie znał... Mając zaledwie szesnaście lat?
- Dz-dziękuję - wymamrotała jeszcze.
Mało kiedy słyszała przecież komplementy... Ten był wymuszony czy też nie? Nie wiedziała, ale bądź co bądź... Drgnęła lekko, gdy została objęta i uśmiechnęła się delikatnie. Spokojnie, spokojnie... Nie wiem, czemu dałam się tutaj zaciągnąć, ale muszę być spokojna. Przecież to nie jest jakiś trening, a oni to nie wampiry... Chyba.
Pokiwała lekko głową, dając się zaciągnąć.
- Ja również mam taką nadzieję - mruknęła cichutko. Po chwili mogła zapomnieć, by usłyszeć jakiekolwiek słowo, muzyka dobrze to zagłuszała... Czyli chyba czas na zabawę! I mieć nadzieję, że nic złego się nie stanie międzyczasie.
- Miło mi poznać - odezwała się cicho, ale jednak wystarczająco, by ją usłyszał. Skoro nie wiedziała, że mogłaby zbudzać już teraz nieufność, to nie wyglądała na jakąś złą... Może trochę wystraszoną? Ale kto by nie był, gdyby trafił wśród osób, których nie znał... Mając zaledwie szesnaście lat?
- Dz-dziękuję - wymamrotała jeszcze.
Mało kiedy słyszała przecież komplementy... Ten był wymuszony czy też nie? Nie wiedziała, ale bądź co bądź... Drgnęła lekko, gdy została objęta i uśmiechnęła się delikatnie. Spokojnie, spokojnie... Nie wiem, czemu dałam się tutaj zaciągnąć, ale muszę być spokojna. Przecież to nie jest jakiś trening, a oni to nie wampiry... Chyba.
Pokiwała lekko głową, dając się zaciągnąć.
- Ja również mam taką nadzieję - mruknęła cichutko. Po chwili mogła zapomnieć, by usłyszeć jakiekolwiek słowo, muzyka dobrze to zagłuszała... Czyli chyba czas na zabawę! I mieć nadzieję, że nic złego się nie stanie międzyczasie.
- Midori
- Łowca Wampirów
- Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania
Re: Życie jest jak pudełko czekoladek - nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Nie no. To nie tak, że ją porównywał do wampirzej rasy. Ot czysta roztropność, bardzo ceniona w zawodzie. Zresztą w takim który oboje wykonują, więc nawet jakby wiedziała co chodzi mu po głowie, to raczej nie złościłaby się zbyt długo. Cóż, nie ma co ględzić o takich pierdołach. Wyciągnął z kieszeni spodni paczkę czerwonych marlboro. Wyciągnął jedną, coby to wsadzić sobie między wargi, a następnie odpalić wcześniej przygotowaną zapalniczką. Zaciągnął się porządnie tymi niezdrowymi oparami, wypuszczając niewielką, szarawą, a do tego śmierdzącą chmurkę.
- Well... w razie gdyby ktoś Cię zaczepiał, to mów.
Poinformował młodą dziewczynę, wszakże nie wiadomo jak się mogą zachować osoby w lokalu. A w szczególności te pod wpływem przeróżnych trunków, które promilami wcale nie podwyższały ilorazu inteligencji. Gabs z wielką chęcią jej pomoże w razie problemów, od tego są faceci, co nie?
Lekko obejmując ją swoim ramieniem poprowadził do środka. Przeciskając się przez wszystkich gości, doprowadził siebie i młodziutką łowczynię pod sam bar. Wyciągnął na ladę kilka banknotów, przesunął w stronę barmana. Całe szczęście, że są w lokalu, który zezwala na palenie w środku.
- Dwa piwa. I popielniczkę.
Rzucił dość oschle zamówienie, wyczekując na napoje i przede wszystkim coś szklanego co będzie służyło za kieptacę. Of course, na to drugie nie musiał czekać zbyt długo, wszak to jest kwestia szybkiego podania szklanego talerzyka, nie zajmuje zbyt wiele czasu. Usadowił swój tyłek na obrotowym krześle barowym, podparł się łokciami o blat, jedną ręką delikatnie masując sobie czoło. Wciąż trzymając między palcami żarzący się papieros.
- Well... w razie gdyby ktoś Cię zaczepiał, to mów.
Poinformował młodą dziewczynę, wszakże nie wiadomo jak się mogą zachować osoby w lokalu. A w szczególności te pod wpływem przeróżnych trunków, które promilami wcale nie podwyższały ilorazu inteligencji. Gabs z wielką chęcią jej pomoże w razie problemów, od tego są faceci, co nie?
Lekko obejmując ją swoim ramieniem poprowadził do środka. Przeciskając się przez wszystkich gości, doprowadził siebie i młodziutką łowczynię pod sam bar. Wyciągnął na ladę kilka banknotów, przesunął w stronę barmana. Całe szczęście, że są w lokalu, który zezwala na palenie w środku.
- Dwa piwa. I popielniczkę.
Rzucił dość oschle zamówienie, wyczekując na napoje i przede wszystkim coś szklanego co będzie służyło za kieptacę. Of course, na to drugie nie musiał czekać zbyt długo, wszak to jest kwestia szybkiego podania szklanego talerzyka, nie zajmuje zbyt wiele czasu. Usadowił swój tyłek na obrotowym krześle barowym, podparł się łokciami o blat, jedną ręką delikatnie masując sobie czoło. Wciąż trzymając między palcami żarzący się papieros.
- Gość
- Gość
Re: Życie jest jak pudełko czekoladek - nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Aww... A Yukari właściwie to gubiła się w tym wszystkim! Zdecydowanie to nie było miejsce dla niepełnoletniej osoby. No bo chyba było wspomniane, że miała jakieś szesnaście lat? Jeśli nie... To cóż, mówiło się trudno. I tak pojawiła się tutaj tylko ze względu na inną osobę. Możliwe też, że rzeczywiście za mało wychodziła ostatnio...
- Mhm - mruknęła jedynie na jego słowa. Właściwie, to uważała, że mogłaby się sama obronić... Gdyby nie to, że naszło ją, że również tutaj mogły być wampiry, a ona nie miała teraz tyle doświadczenia by dać sobie radę.
I nie chciała zbytnio pozostać sama. Nie w miejscu, które kompletnie nie znała. Nawet jeśli dopiero co poznała się z mężczyzną, to wolała zaryzykować i z nim przebywać, przynajmniej aktualnie.
Eh i co właściwie dalej... Chyba została poprowadzona pod sam bar, więc po prostu usiadła na innym krześle obrotowym, zastanawiając się co dalej. Oczywiście, czując dym papierosa, zakaszla chwilkę i zasłoniła dolną połowę twarzy, by tego nie czuć. Brak przyzwyczajenia, lecz nie odezwała się na ten temat, zdradzając tym samym, że jej się to nie podobało.
Ale słysząc zamówienie, delikatnie pokręciła przecząco głową.
- Jestem niepełnoletnia - powiedziała prawie bezgłośnie do niego. Mógł wyczuwać wahanie z jej strony, zdradzające, że to wszystko było dla niej nowością. Cóż, mając na głowie rodzinkę, często przebywała w domu, zajmując się nim, gdy miała wolny czas.
I weź się teraz spróbuj tutaj przełamać, i dobrze bawić! Przynajmniej nie było jakiś kłopotów teraz.
- Mhm - mruknęła jedynie na jego słowa. Właściwie, to uważała, że mogłaby się sama obronić... Gdyby nie to, że naszło ją, że również tutaj mogły być wampiry, a ona nie miała teraz tyle doświadczenia by dać sobie radę.
I nie chciała zbytnio pozostać sama. Nie w miejscu, które kompletnie nie znała. Nawet jeśli dopiero co poznała się z mężczyzną, to wolała zaryzykować i z nim przebywać, przynajmniej aktualnie.
Eh i co właściwie dalej... Chyba została poprowadzona pod sam bar, więc po prostu usiadła na innym krześle obrotowym, zastanawiając się co dalej. Oczywiście, czując dym papierosa, zakaszla chwilkę i zasłoniła dolną połowę twarzy, by tego nie czuć. Brak przyzwyczajenia, lecz nie odezwała się na ten temat, zdradzając tym samym, że jej się to nie podobało.
Ale słysząc zamówienie, delikatnie pokręciła przecząco głową.
- Jestem niepełnoletnia - powiedziała prawie bezgłośnie do niego. Mógł wyczuwać wahanie z jej strony, zdradzające, że to wszystko było dla niej nowością. Cóż, mając na głowie rodzinkę, często przebywała w domu, zajmując się nim, gdy miała wolny czas.
I weź się teraz spróbuj tutaj przełamać, i dobrze bawić! Przynajmniej nie było jakiś kłopotów teraz.
- Midori
- Łowca Wampirów
- Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania
Re: Życie jest jak pudełko czekoladek - nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Cóż, wciąż dziewczyna jest młoda, więc może liczyć na wsparcie ze strony Gabriela, czy innych zebranych tutaj ludzi. Wszakże skoro wciąż się ona uczy, to nic nie jest pewne czy by sobie poradziła z napastnikiem, nawet ludzkim. Trzeba pamiętać, że i tacy czasami mają więcej siły w rękach niż można byłoby się spodziewać, lepiej dmuchać na zimne. A co do ich spotkania, racja. To pierwszy raz kiedy się widzą, więc na dobrą sprawę zaufania jako takowego nie zdążyli między sobą zatrzeć. Całe szczęście, że wspólni znajomi ich łączą, a to już wielki plus.
Gabe spojrzał na nią kiedy ta kręciła nosem od zapachu papierosa. Nie, nie wyrzuci go tylko z takiego błahego powodu. Spokojnie dokończył palenie fajki, wystukując popiół do popielniczki. Kiedy już żar zaczynał powoli nagrzewać filtr, a tym samym sprawiać wrażenie niewygodnego do trzymania, szybkim ruchem zgasił go o szklane naczynie pełne szarawo-czarnych odpadków.
- W takim razie zamów sobie coś innego.
Oschły? Bezpośredni? Zdecydowanie taki był w tym momencie. Kiwnął tylko barmanowi, że jednak będzie jedno piwo, a panienka poprosi o coś zupełnie innego. Przecież nie będzie rozpijał młodzież, nie wypada, a w szczególności nie wypada nauczycielowi.
Otrzymał swoje zamówienie, lekko zanurzył usta w złocistym płynie, podczas przechylania szkła. Pociągnął dwa porządne hausty, odstawił z hukiem na blat kufel, wydając z siebie takie typowe, męskie Aahhh...
- Planowałaś już przyszłość po szkole?
Ot zapytał coby to poprowadzić między nimi jakąś rozmowę. Obrócił się w jej stronę, oparł podbródek o dłoń. Obdarzył ją delikatnym, aczkolwiek dość krzywym uśmieszkiem, ledwo co odsłaniając końcówki białych, równych zębów.
Gabe spojrzał na nią kiedy ta kręciła nosem od zapachu papierosa. Nie, nie wyrzuci go tylko z takiego błahego powodu. Spokojnie dokończył palenie fajki, wystukując popiół do popielniczki. Kiedy już żar zaczynał powoli nagrzewać filtr, a tym samym sprawiać wrażenie niewygodnego do trzymania, szybkim ruchem zgasił go o szklane naczynie pełne szarawo-czarnych odpadków.
- W takim razie zamów sobie coś innego.
Oschły? Bezpośredni? Zdecydowanie taki był w tym momencie. Kiwnął tylko barmanowi, że jednak będzie jedno piwo, a panienka poprosi o coś zupełnie innego. Przecież nie będzie rozpijał młodzież, nie wypada, a w szczególności nie wypada nauczycielowi.
Otrzymał swoje zamówienie, lekko zanurzył usta w złocistym płynie, podczas przechylania szkła. Pociągnął dwa porządne hausty, odstawił z hukiem na blat kufel, wydając z siebie takie typowe, męskie Aahhh...
- Planowałaś już przyszłość po szkole?
Ot zapytał coby to poprowadzić między nimi jakąś rozmowę. Obrócił się w jej stronę, oparł podbródek o dłoń. Obdarzył ją delikatnym, aczkolwiek dość krzywym uśmieszkiem, ledwo co odsłaniając końcówki białych, równych zębów.
- Gość
- Gość
Re: Życie jest jak pudełko czekoladek - nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Skinęła lekko głową na jego słowa, po czym sama skierowała swoje zamówienie. Było ono proste, ponieważ postanowiła wziąć zwykłą wodę. Może nic ciekawego zarazem, ale przecież jednak sama dobrze wiedziała, że nic innego raczej nie będzie jej dane się napić.
Nie martwiła się zbytnio tym, że byli tutaj sami. Ba, nawet nie nastawiała się, że będzie tutaj jakaś cudowna i fascynująca rozmowa. Nie wiedziała o czym mogłaby rozmawiać... No co? Tak jakoś wyszło i tyle.
Ale gdy usłyszała jego pytanie, skupiła na nim swoje złote oczy. Uśmiechnęła się niemrawo, zdradzając tym samym nieśmiałość, aktualnie tkwiącą w niej.
- Chciałabym iść na studia - powiedziała do niego. - No i na pewno będę kontynuować tradycję rodzinną.
Pokręciła lekko głową, po czym westchnęła cicho.
- No i nauka. Treningi. Nic ciekawego, kontynuowanie rutyny, którą miałam do tej pory.
Nie powiedziała mu dokładnie wszystkiego. Bo i po co? Jeszcze trochę i pewnie mogłaby zacząć paplać o tajemnicach rodu, a to nie wypada!
- Etto... A ty, co teraz robisz w życiu? - spytała się go ciut niepewnie, starając się tym samym podtrzymać ową rozmowę.
Nie martwiła się zbytnio tym, że byli tutaj sami. Ba, nawet nie nastawiała się, że będzie tutaj jakaś cudowna i fascynująca rozmowa. Nie wiedziała o czym mogłaby rozmawiać... No co? Tak jakoś wyszło i tyle.
Ale gdy usłyszała jego pytanie, skupiła na nim swoje złote oczy. Uśmiechnęła się niemrawo, zdradzając tym samym nieśmiałość, aktualnie tkwiącą w niej.
- Chciałabym iść na studia - powiedziała do niego. - No i na pewno będę kontynuować tradycję rodzinną.
Pokręciła lekko głową, po czym westchnęła cicho.
- No i nauka. Treningi. Nic ciekawego, kontynuowanie rutyny, którą miałam do tej pory.
Nie powiedziała mu dokładnie wszystkiego. Bo i po co? Jeszcze trochę i pewnie mogłaby zacząć paplać o tajemnicach rodu, a to nie wypada!
- Etto... A ty, co teraz robisz w życiu? - spytała się go ciut niepewnie, starając się tym samym podtrzymać ową rozmowę.
- Midori
- Łowca Wampirów
- Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania
Similar topics
» Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta...
» Coś jest nie tak!
» Życie Lubi Zaskakiwać...
» Nigdy nie chodź na skróty.
» Turniej o życie!
» Coś jest nie tak!
» Życie Lubi Zaskakiwać...
» Nigdy nie chodź na skróty.
» Turniej o życie!
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|