"Ludzka fontanna!" - Makishima i gorąca przegrana

Go down

"Ludzka fontanna!" - Makishima i gorąca przegrana Empty "Ludzka fontanna!" - Makishima i gorąca przegrana

Pisanie by Gość Pią Gru 04, 2015 1:00 am

Dojo Makamotoshich.
9 lat temu. Okres lata.

Był to dzień arcypiekielnie piękny. I diabeł nie przypałętał tam się bez przyczyny. W końcu nie muszą tam płacić za ogrzewanie. Dzisiaj podobnych efektów dostarczało słońce. Bombardowało promieniami przechodniów. Co czwarty lądował w szpitalu przez udar słoneczny albo odwodnienie. Na domiar złego, wiatr zrobił sobie wolne. Ewidentnie w koalicji z ognistą kulą, która z premedytacją paliła wszystko na swojej drodze. Przynajmniej próbowała. Szczególnie Yokohame i pewnych wojowników, którzy tegoż dnia postanowili zabawić się ze sobą na miecze. Na ich szczęście, tylko drewniane. Mimo spodziewania się nowego gościa, nie mieli zamiaru odmówić sobie małego sparingu. Dla zabawy.
Kashima. Niebieskowłosy, mile wyglądający chłopak. 19 lat, granatowawe włosy wraz z dodatkiem podobnych temu koloru oczysk. Ubrany w yukatę, której używał do ćwiczeń. Białą. Po drugiej stronie, mężczyzna, Ashito. Duży, tęgi, nieco łysawy. Wydający się być ponury. Oboje dzierżyli we swych rękach bokkeny, drewniane miecze ćwiczebne, służące głównie do trenowania kendo.
Ruszyli.
Dźwięk obijającego się o siebie drewna rozlegał się po całym przepięknym, ogromnym ogrodzie, który był pielęgnowany przez Asukę, matkę Kashimy. Kucała gdzieś daleko, patrząc z ukosa na ganek, na którym trwał pojedynek. Drzwi wręcz zapraszały do środka, przeprowadzone wprawnie dzięki jego mamie tak, aby każdy nowy gość mógł przejść przez fantazyjność przyrody. Nie było zatem mowy, by ktoś, kto wszedł do tego miejsca, nie zauważył dwójki wojowników.
Rozległ się krzyk - tego większego.
Odskoczył. Następnie złapał drewnianą katanę w obie ręce. Skierował ją ku ziemi, przy swym boku i rozpoczął bieg. Gdy tylko Kashima znalazł się w jego zasięgu, wykonał zamaszyste cięcie, które skierowane było na jego klatkę piersiową. Na wskroś od dołu. Granatowowłosy, łapiąc również bokken obiema rękoma, postanowił zablokować atak z dołu. Mniej technicznie niż zapewne oczekiwał od niego ojczulek, gdyż po skierowaniu "ostrza" na jego, poza charakterystycznym dźwiękiem obijającego się drewienka, miecz wybił mu się potężnie w górę. Tym samym, Kashima został bez gardy. "Bydle" zawirowało mieczem, by zaraz spróbować wykonać pchnięcie. Na jego nieszczęście, młody był zwinny i szybko wykonał przewrót w tył. Choć podczas swej ucieczki zgubił miecz. Jego ojciec to wykorzystał. Podniósł go z ziemi. Złapał mocniej i znów ruszył. Nie wiele myśląc i nie wiele mogąc, niebieskooki szybko postanowił wejść do Sali treningowej, która była obok niego. Wziął jeden z mieczy. Zacisnął mocniej w obie rączki i czekał na swoją zgubę. Wyliniały zamachnął się obiema rękoma i wysłał potężne cięcie z boku. Kashima, mimo obrony, poleciał. Mocno.
Chlust wody rozszedł się po ogrodzie.
Wpadł cały do wody. Podniósł się na rękach, będąc jeszcze dolną partią ciała w niej. Nagle z ust wypuścił niczym fontanna małego suma. Rozległ się śmiech w ogrodzie. Sam poszkodowany też się śmiał. Uśmiechał przyjaźnie.
- Zawsze marzyłem o staniu się fontanną! Arigato! Znów spełniły się moje cele w życiu. Jak tak dalej pójdzie, może i zostane najlepszym wojownikiem! - powiedział z entuzjazmem i jeszcze teatralnie wypuścił nieco wody z ust, powoli podnosząc się z wody.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Ludzka fontanna!" - Makishima i gorąca przegrana Empty Re: "Ludzka fontanna!" - Makishima i gorąca przegrana

Pisanie by Gość Pią Gru 04, 2015 4:42 pm

Jak na szesnastoletnią uczennicę może trochę za bardzo pochłaniało ją jej marzenie aby iść w ślady ojca. I w sumie takim oto sposobem znalazła to miejsce, a raczej to miejsce znalazło ją. Z ulotką w dłoni i już po zajęciach właśnie wylądowała przed dojo. Złote oczy wlepiły się w napis przed bramą wejściową. Słyszała uderzenia drewna o drewno i wrzaski. Kiwnęła lekko główką i zacisnęła dłoń na ulotce.
- to musi być tutaj.. - mruknęła do siebie i powoli przestąpiła próg bramy wejściowej. Wchodząc do ogrodu aż ją zagięło to co widziała. Tak pięknego ogrodu w stylu japońskim jeszcze nie widziała. Zrobiła kilka kroków podziwiając otaczającą ją naturę i dopiero głośniejsze uderzenie drewnianych mieczy o siebie zwróciło jej uwagę. Odwróciła się w stronę ganku robiąc większe oczka gdy tylko zarejestrowała obu wojowników. Dech jej zaparło z wrażenia, zatrzymała się w miejscu uważnie obserwując ruchy obu mężczyzn.
- woooow... - wyszeptała sama do siebie podziwiając sparing z oddali, nie ważyła się przeszkadzać. Zacisnęła mocniej dłoń na torbie w której miała książki. Chodź walka mieczami była fascynująca to jednak nie przemawiała do niej aż tak jak pistolety. Co nie zmieniało faktu że musiała poprawić swoje techniki których ojciec uczył ją w wolnym czasie. Całą walka skończyła się gdy młodszy chłopak poleciał do fontanny. Zamrugała kilka razy i widząc jego zachowanie zakryła wolną dłonią usta cichuteńko chichocząc. Uznała to za koniec pojedynku i podeszła bliżej fontanny.
- witam.. umm podobno tutaj odbywa się kurs samoobrony.. - powiedziała ze spokojem patrząc na starszego jak i zarazem na młodszego młodzieńca.
- chciałabym się zapisać.. chodzę do liceum.. ale po szkole mam dużo wolnego czasu.. - dodała po chwili oczekując na odpowiedź. Złociste oczka błyszczały z fascynacji.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Ludzka fontanna!" - Makishima i gorąca przegrana Empty Re: "Ludzka fontanna!" - Makishima i gorąca przegrana

Pisanie by Gość Pią Gru 04, 2015 5:09 pm

Mężczyźni na samym początku nie zlokalizowali istotki, która postanowiła ich odwiedzić. Byli zbyt rozśmieszeni aktualną sytuacją i zajęci sobą. Przynajmniej do czasu, w którym do ich uszysk nie dotarł obcy im głos. Od razu czarne niczym smoła patrzałki barczystego mężczyzny, jak i niebieski wzrok poleciał wprost na nowoprzybyłego gościa. Oboje uśmiechnęli się, szeroko, dość przyjaźnie. Choć co do drugiego, emitowała od niego przedziwna, wręcz przytłaczająca aura miłości i zadowolenia.
Kashima wyszedł szybciej z wody. Nieco przetarł swe włosy, co by mu nie przeszkadzały. Ukłonił się dość nisko.
- Witamy w Dojo rodziny Makamotoshów - powiedział z należytym szacunkiem. Ojciec podszedł do swego ojca. Matka gdzieś znikła w budynku.
- Chyba po tym, co widziałaś, można śmiało stwierdzić że odbywa się tu kurs samoobrony - głos basowy, złowieszczy wręcz. Niezbyt przyjemny. Ojciec wtem trzasnął w plecy młodzika, który zrobił aż duże oczy i pisnął cicho z bólu. Po tym ruszył w stronę Sali treningowej, która prowadziła też na korytarz. - Naucz ją tak, jak ja uczyłem! I przebierz się! - wydał srogie rozkazy. Niebieskowłosy jedynie mu pomachał. Po tym powrócił wzrokiem na dziewczynę i uśmiechnął się do niej cholernie szeroko. Przemiło, sympatycznie.
- Umm… To tak. Jestem Kashima, dla przyjaciół Makishima, od nazwiska i imienia! Jestem początkującym instruktorem, tak jak mój ojciec. On jednak nie będzie uczyć, za co przepraszam. W każdym razie, miło mi Ciebie poznać! - powiedział entuzjastycznie. Ukłonił się jeszcze raz. - Mam nadzieje, że nie zrezygnujesz z wyboru naszego Dojo. Nauczę Ciebie samoobrony jak najlepiej potrafię! - i dopiero wtedy wyprostował się.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Ludzka fontanna!" - Makishima i gorąca przegrana Empty Re: "Ludzka fontanna!" - Makishima i gorąca przegrana

Pisanie by Gość Pią Gru 04, 2015 6:21 pm

Uważnie obserwowała całe zajście i relację ojciec-syn do puki starszy mężczyzna nie zniknął w budynku. Przechyliła lekko główkę w bok i łapiąc torbę za ucho w obie dłonie, przyłożyła przedmiot do ud i sama się skłoniła aby okazać szacunek ewidentnie starszemu od niej chłopakowi.
- Cherry Stark.. jestem uczennicą drugiego roku liceum.. - powiedziała równie radosnym głosem i się wyprostowała po chwili. Powoli się rozejrzała raz jeszcze po ogrodzie i spojrzała na chłopaka.
- piękny ogród.. - skomentowała radosna i obdarowała nowego instruktora miłym uśmiechem.
- tata trochę mnie uczył ale nie ma zbyt dużo czasu dla mnie.. znalazłam tą ulotkę i pomyślałam że codziennie po szkole mogłabym przyjść ćwiczyć.. - zaczęła ze pokojem starając się nie okazywać fascynacji aż tak bardzo.
- nie interesuje mnie walka bronią.. ale jestem zainteresowana CC.. ummm.. od kiedy mogłabym zacząć w sumie.. ? - zadała kolejne pytanie. Chłopak wyglądał na bardzo grzecznego, co było miłą odmianą od bezczelnego i złośliwego Tory. Podniesienie swoich zdolności powinno chociażby wyrównać poziom między nimi. Chłopak był o wiele silniejszy więc w odpowiedzi potrzebowała nauczyć się techniki. A w dojo z prywatnym instruktorem się szybko nauczy radzić w opresjach. No i przyda jej się jak będzie chciała iść do wojska. Dobrze jest się umieć ochronić od natarczywymi, aroganckimi typami.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Ludzka fontanna!" - Makishima i gorąca przegrana Empty Re: "Ludzka fontanna!" - Makishima i gorąca przegrana

Pisanie by Gość Pią Gru 04, 2015 6:40 pm

Słuchał dziewczyny. Czekał aż zakończy swoją wypowiedź, po czym z szerokim uśmiechem, postanowił odwrócić się do niej bokiem. Uniósł rękę i wykonał gest, by szła za nim. W tej samem chwili ruszył ku Sali ćwiczebnej, która była otwarta na oścież. Nie za wielka, nie za mała. Kilka materaców, parę broni białych drewnianych czy też normalnych. Stanął stópkami na drewnianej podłodze na gangu. Odwrócił się na pięcie, ku Cherry, omalże się nie wywracając przez morko po wpadce.
- Komplementy w sprawie tego ogrodu dostarczę z chęcią mojej mamie. Codziennie pracuje nad nim. Podlewa, pielęgnuje i wysyła mnie do targania ciężkich worów - powiedział głosem z wielką troską. Widać było po jego twarzyczce, że darzył ją wielkim uczuciem. Całym swym sercem i duszą. Chwile później odwrócił się na pięcie i zaszedł do środka pomieszczenia.
- Aby nie tracić czasu, zacznijmy dzisiaj! - entuzjazm wyskoczył z jego ust. Nawet zamachnął się rękoma i zrobił zadowolony piruet, znów omal nie wywracając się. Gdy złapał równowage, podrapał swego karku z szczerym uśmiechem. Lekko rozbawiony ze swej nieporadności. - Jeżeli chcesz, mogę dać Tobie yukatę do ćwiczeń. Mamy kilka, dla naszych gości! Są przemiiiłe! Uwielbiam yukaty! Ale niestety mokre… - tknął krótkiego rękawa. - Troszkę przeszkadzają. Tylko troszeczkę. Oczywiście, ubiorę się w nową za chwilkę, jeśli wyrazisz zgodę na trening! A, i finansowe sprawy uregulujesz z mym ojcem. Nie jesteśmy drodzy, uczymy ze szczerego serca! Bo nasza droga wojownika, którą postaram się Tobie pokazać, ucząc samoobrony! Ot co! Będziesz zadowolona. Pobiegnę szybko… Rozstawisz materace? Prooosiłbym! - powiedział szybko. Poczekał na jej odpowiedź w tej sprawie, po czym zniknął niczym błyskawica za kolejnymi drzwiami, prowadzącymi na korytarz. Słuch po nim póki co zaginął.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Ludzka fontanna!" - Makishima i gorąca przegrana Empty Re: "Ludzka fontanna!" - Makishima i gorąca przegrana

Pisanie by Gość Pią Gru 04, 2015 7:28 pm

Szła za nim i słuchała jego wypowiedzi, na wzmiankę o yukacie ochoczo skinęła główką. Rozejrzała się po sali treningowej i kiedy chłopak zniknął za drzwiami ona zdjęła marynarkę. Odłożyła ją na bok obok torby z książkami, zostając w białej bluzeczce z krótkim rękawem i granatowej spódniczce do połowy uda. Zdjęła buty i podkolanówki żeby się nie poślizgnąć na materacu. Zacisnęła lewą dłoń w pięść i ugięła lewą rękę w łokciu, prawą dłoń kładąc na lewym 'bicepsie' w geście gotowości do pracy.
- ooooosss... - mruknęła przeciągle i ruszyła po materace. Dość szybko i sprawnie przenosząc je z kupki, rozkładała je po podłodze, zsuwała je razem aby przygotować miejsce do treningu. Po czym wzięła głębszy wdech i rozsuwając nóżki po bokach zrobiła szpagat. Pozostając w tej pozycji nabrała więcej powietrza w płuca i wyciągnęła się tułowiem do przodu z wyprostowanymi, wyciągniętymi przed siebie dłońmi. Powoli wypuszczała powietrze przy tej czynności, rozciągając pachwiny i rozluźniając mięśnie całego ciała. Skoro będą razem trenowali to musiała się rozgrzać i poprzeciągać. Po kilku sekundach zaczęła podnosić tułów z materaca nadal będąc w szpagacie. Uniosła dłonie nad głowę a po chwili za siebie splatając palce ze sobą, wypchnęła klatkę piersiową do przodu i ponownie pochyliła się w dół dotykając piersiami materaca.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Ludzka fontanna!" - Makishima i gorąca przegrana Empty Re: "Ludzka fontanna!" - Makishima i gorąca przegrana

Pisanie by Gość Pią Gru 04, 2015 8:06 pm

Kashimie chwile to zajęło. Nie za długo, lecz Cherry mogła dopiąć całą sale do ładu i składu użytku. Wraz z jej rozpoczęciem rozciągania się, chłopaczyna wszedł. Był ubrany w nową, białą yukatę z krótkim rękawem. W rękach miał również podobną, tyle że ciut mniejszą. Zauważając rozciągającą się dziewczynę, uśmiechnął się do niej i klęknął na jednym z materaców, opierając na łydkach pośladkami. Uniósł ku niej podobną, białą yukatę.
- Jest luźna. Nie krępuje ruchów. I będziesz w niej z pewnością wspaniale wyglądała, ot co! Dziękuje też za przyszykowanie Sali do treningu - wskazał po chwili rączką ku drzwiom w salce ćwiczeniowej.
- Tam jest przebieralnia. Możesz odłożyć swoje rzeczy. Spokojnie! Nikt tutaj nic nie ukradnie. Po tym przejdziemy do podstawowych dźwigni… Close Quarters Combat skupia się na różnych stylach. Nauczę Ciebie wpierw nieco judo, który wchodzi w tamten skład… Wybacz, że będziesz przez chwile workiem treningowym, ale lepiej nauczyć się też tego, co czuje przeciwnik - po tym podniósł się. Wyprostował. Stanął na jednym z materaców. Ręki ułożył blisko swych boków i wyczekiwał na Cherry.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Ludzka fontanna!" - Makishima i gorąca przegrana Empty Re: "Ludzka fontanna!" - Makishima i gorąca przegrana

Pisanie by Gość Pią Gru 04, 2015 8:32 pm

Powoli zmieniła pozycję i wstała podchodząc do chłopaka. Wzięła od niego yukatę, po czym zabrała swoje rzeczy idąc w stronę wskazanej wcześniej przebieralni. Zamknęła się w pomieszczeniu powoli zdejmując mundurek i odkładając go na ławeczkę. Będąc już w bieliźnie powoli założyła materiał, który dostała od niebieskookiego młodzieńca. Przejrzała się w lustrze zaciekawiona tym jak wygląda. Nawet sie uśmiechnęła stwierdzając że pasuje jej ten strój. Wyszła z przebieralni i podeszła do instruktora. Stanęła na przeciwko niego i się skłoniła przed nim.
- nie przeszkadza mi bycie workiem treningowym na starcie.. z porażki można więcej wyciągnąć niż ze zwycięstwa.. od 8 roku życia uczęszczam na aikido.. ale chciałabym poznać tajniki innych stylów.. czasami aikido nie wystarcza.. no i przydałby się doświadczony partner do sparingów.. - uprzedziła swojego instruktora że do żółtodziobów nie należy więc nie musiał się się sprowadzać do absolutnych podstaw. Po czym przyjęła pozę czysto defensywną.
- i faktycznie to ubranie jest bardzo wygodne.. - zachichotała. Miała podobny strój ale czarny z czerwonymi haftowaniami.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Ludzka fontanna!" - Makishima i gorąca przegrana Empty Re: "Ludzka fontanna!" - Makishima i gorąca przegrana

Pisanie by Gość Pią Gru 04, 2015 9:30 pm

Gdy ta stanęła naprzeciwko i skłoniła się, zrobił to i Kashima. Z uśmiechem. Emitowała od niego coraz przyjaźniejsza aura. A to wiązało się również z dziwnym spokojem. Przynajmniej większość ludzi tak na niego reagowało. Budził bezpieczeństwo. Nawet mimo, że pokazywał się ze złej strony, jako łamaga. Po skinieniu, spojrzał na jej pozycje. Przekrzywił głowę w bok jak pies. Uśmieszek zmienił się w coś innego. Pionowa kreseczka, aczkolwiek z lekko uniesionymi kącikami ust. Oddał się szczypcie zadumy, po czym zaczął iść w jej stronę.
- Nie ruszaj się… - mruknął w jej stronę. Zrobił kilka szybkich kroczków. Zwinnie przeszedł za jej plecy. Przysunął się dość blisko ciałem.
- Aikido polega na bardzo wielu dźwigniach. Dużo na podstawie judo. To nic złego, by przybierać postawy z takich klasycznych styli. Leeeecz… tak szczerze… od razu pokazujesz wrogu co potrafisz. Tradycje są ważne, lecz nie idą często w parze z efektywnością - i tutaj ciut naparł swym torsem o jej plecy. Nie było tu jednak żadnego ukrytego motywu. Po prostu naparł. Przejechał dłonią po jej ramieniu dość szybko, ku prawemu nadgarstku, który złapał. Uniósł jej rękę tak, by miała ją przy swojej brodzie, nieco wysuniętą do przodu. Po tym wycofał rękę i przesunął się na prawą, przysuwając ją również do brody, ale bliżej. Wtem szybko przyłożył swe rączki do jej łokci, odpowiednio ustawiając je tak, by chroniły jej klatki piersiowej. Kolejnym z jego kroków było przysunięcie paluszków na jej bioderka. Nieco je przekrzywił na boczek w taki sposób, by jeszcze bardziej wysunąć wystającą mocniej rękę Cherry. Lekko uderzył ją piszczelem w łydkę, co by zrobiła prawą nogą krok do przodu.
- Przekrzywiona sylwetka sprawia, że trudniej Ciebie trafić i łatwiej blokować ciosy. Możesz też odchylać się w tył, by w łatwy sposób uniknąć ataku. Jeżeli uniesiesz wyżej ramiona, staną się one świetną ochroną. To najlepsza defensywa, jaką można przyjąć, ponieważ z niej można szybko przejść do kontrataku. Taka mieszanka kravmaga z taekwondo i judo - po tym przeniósł się na jej przód. Zrobił krok, mając ją na wyciągnięcie ręki. Przyjął  podobną pozycję, tyle że mając drugą rękę wystawioną do przodu, jak i nogę.
- Twoja pozycja jest na lewą rękę… Maaaałe utrudnienie - powiedział przesłodkim głosem. - Tak naaajlepiej się uczyć. Przyjmij moją pozycję. Pokaże zaraz Tobie szybkie powalenie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Ludzka fontanna!" - Makishima i gorąca przegrana Empty Re: "Ludzka fontanna!" - Makishima i gorąca przegrana

Pisanie by Gość Pią Gru 04, 2015 9:55 pm

Jak kazał tak słuchała śledząc go swymi złotymi ślepkami aż straciła go z oczu. Poczuła jak przylgnął do jej ciała naprostowując je w taki sposób aby zmienić jej ułożenie ciała. Pozwalała się ustawić Kashimie tak jak sobie tego życzył. Nie było w tym żadnego podtekstu, czysta teoria. Widziała w nim swojego instruktora i przyszłego partnera do sparingów. Wsłuchiwała się w jego każdą wypowiedź chłonąc nowe informacje. Po przyjęciu już pozycji ciała jaką sobie starszy chłopak upodobał dla swojej nowej uczennicy, powiodła wzrokiem za nim i wlepiła w niego swoje złote oczka.
- mhm.. rozumiem.. - powiedziała jedynie dla potwierdzenia i spojrzeniem zlustrowała jego postawę od czubka głowy po stópki. Kiwnęła głową i przekierowała swoje ciało ustawiając się w taki sposób że stała się jego lustrzanym odbiciem. "Już ja ci pokażę Seiryo.. jeszcze pożałujesz ty skurczybyku.." przeszło jej jedynie przez myśl gdy nagle pokręciła żwawo główką pozbywając się wszelkich myśli związanych z kolegą z klasy. Wzięła głęboki wdech do płuc i powoli wypuściła powietrze z cichym świstem.
- dobrze.. jestem gotowa.. - poinformowała instruktora spoglądając mu prosto w oczy z determinacją i fascynacją zarazem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Ludzka fontanna!" - Makishima i gorąca przegrana Empty Re: "Ludzka fontanna!" - Makishima i gorąca przegrana

Pisanie by Gość Nie Gru 06, 2015 2:47 am

Uśmiech przyjaźni i miłości znów zawitał na jego ustach. Niczym banan. Niezwykle szeroki, z kącikami uniesionymi mocno w górę. Sam Joker z filmów batmana byłby z niego dumny. A to wszystko dzięki pewnej istotce, która bezbłędnie odwzorowała jego pozycje. Ogarnęło go wielkie zadowolenie. Atmosfera zgęstniała jego pozytywnym nastawieniem. Niemalże przytłaczającym, namacalnym. Dało się w niej kroić wręcz dziury jak w serze. Po tym podkówka z jego facjaty zeszła. Zastąpiło ją skupienie i wąska linka. Przygotowywał się. Lada chwila, a ktoś będzie mógł wreszcie się przekonać o umiejętnościach młodego instruktora.
Wykonał szybko krok ku niej. Błyskawiczny wręcz. Nie można było powiedzieć, że Kashima należał do powolnych. Wyłapał lewą ręką nadgarstek jej prawej, który był wysunięty bardziej niż reszta ciała. Widać, że znał tę postawę jak własną kieszeń i jej słabe strony. W tym samym momencie, powiódł prawą ręką na jej prawy bark. Zacisnął się mocno łapkami na jej ciele. Pierwsza faza techniki zakończona. Przyszedł czas na drugą.
W tym momencie miał jeszcze oddalone nogi od niej. Dość daleko jak na chęć powalenia swego przeciwnika. Dlatego też szybko przysunął się nogami, jedną lądując tyłem między jej nogi, a drugą wykonując wykop. Prosto w jej wewnętrzną stronę lewego uda, zmuszając ją do uniesienia nogi. Tym samym zakłócając jej środek ciężkości. W sumie nawet wyrzucając ją wręcz ciut w powietrze. Już przy tym leciała ku ziemi, więcej nie potrzebował. Lecz nie był to koniec. Pociągnął ją za części ciała, które od samego początku trzymał. Mocno, intensywnie. W swój prawy bok tak, by ta poleciała prosto na swe plecy.
Można było aż usłyszeć huk materaca. Na dodatek, Kashima dalej trzymał ją za rękę, mogąc ją w dowolny sposób wykręcić. Złapał ją nawet w obie dłonie. Za nadgarstek i przedramię, prostując się i układając wyrzuconą nogę na materacu. Trwało to zaledwie dwie, góra trzy sekundy.
- Judo, podobne do techniki Uchi Mata. Teraz można nałożyć kolejną dźwignie, skrzywić nadgarstek, złamać też kości… ale tego nie chciałbym, byś komukolwiek zrobiła. Bandzior nie pozbierałby się! Do tego sam upadek naprawdę booli. Wszystko w porządku? - zapytał się, po czym ją puścił. Na jego ustak wkradł się z powrotem uśmiech.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

"Ludzka fontanna!" - Makishima i gorąca przegrana Empty Re: "Ludzka fontanna!" - Makishima i gorąca przegrana

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach