Ponury Trakt.

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Ponury Trakt. - Page 2 Empty Re: Ponury Trakt.

Pisanie by Midori Sro Sty 20, 2016 10:27 pm

Wystarczyło jedno zdarzenie, by dziewczyna wyleciała zupełnie z gry. Z niewiadomego nikomu powodu, czarnowłosa łowczyni bardzo bała się psowatych. Nie dotyczyło to jedynie psów, a wszelakich z tej rasy... Im więcej przy nic, tym gorzej dla niej. Aż zastanawiałoby się, jak mogła również znosić własny artefakt... Ale to już kwestia na inny raz do rozkminienia.
Nie do końca skupiała się na tym, co właściwie działo się z jej ciałem. Przerażenie objęło ją całkowicie, a nerwy nie wytrzymały. Utraciła przytomność, będąc teraz zdaną na łaskę lub nie łaskę losu. Nie obstawiała, że przy czymś takim skończy dobrze. Albo wampir, albo wilki zrobią z nią porządek... Ale czyz na pewno?
Zaczęła się powoli budzić. Wyczuła, że gdzieś leży... Czymś przykryta. Ja żyję? Powoli rejestrowała, co było wokół niej, jednakże nadal nie otwierała oczów. Czuła chłód, jednak po kilkunastu sekundach odrzuciła to, że to może być jakieś życie po śmierci. Ból w nodze nadal był wyczuwalny, a jeśli wampir nic z tym nie zrobił, to krew nadal wyciekała z rany, a sam sztylet był wbity. Możliwe, że już w ranę wdało się zakażenie... A może i nie? Nie wiedziała, nie widząc tego na oczy.
Usłyszała dopiero drugie zdanie wypowiedziane przez mężczyznę i wtedy ostrożnie otworzyła oczy, by wlepić w niego swoje złote oczy. Lekko podciągnęła się, pozwalając, by płaszcz zsunął się z niej. Syknęła cicho z bólu i dotknęła dłonią głowy.
- Dlaczego? - tak brzmiało jej pierwsze pytanie. Nie rozumiała tego, dlaczego właściwie ją zabrał od drapieżników, jakimi były te wilki. Sam chciał ją zaatakować? Aż jej dłoń powędrowała do szyi, sprawdzając, czy czasem nie została ugryziona. Nie wyczuła nic z tego, co sprawiło, że odetchnęła z ulgą.
Mimo wszystko i tak była spięta, jak również i ostrożna. Nie wycofywała się, ale... Cóż, nadal nie uważała, że miała do czynienia z kimś przyjaźnie nastawionym. Mógł zrobić to wszystko, ponieważ miał ukryty w tym cel.
- Gdzie jesteśmy? - po czym westchnęła cicho i zacisnęła dłonie w pięści, odwracając wzrok. - I... Dzięki - mruknęła jeszcze.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Ponury Trakt. - Page 2 Empty Re: Ponury Trakt.

Pisanie by Gość Czw Sty 21, 2016 7:57 pm

Jej noga została oczywiście wcześniej opatrzona, to jest obandażowana i pozbawiona sztyletu. Wampir zajął się kończyną na tyle, by nie krwawiła, bo kusiło go to za bardzo. Ciężko normalnie funkcjonować, kiedy ciągle czuje się ten zapach. Okrył ją płaszczem odruchowo, właściwie sam już nie wiedział czego teraz od niej chce. Pewnie niczego, odczuł przez chwilę przeszywającą go samotność, zanim jeszcze otworzyła oczy. Gdy się ocknęła znów skrył słabości za lodowatą maską twarzy i wzroku, które nie wyrażały żadnych emocji. Zapytała dlaczego, przemilczał, bo i sam nie znał odpowiedzi na to pytanie. Nieufnością w stosunku do wampira to ona niemal cuchnęła. Choć tak brzydkie słówko nie pasuje do dość urodziwej łowczyni, ale fakty to fakty. Wszelkie uśmiechy, jakie wcześniej stosował zanikły, sprawiając wrażenie, że jest teraz jeszcze poważniejszy i chłodniejszy, taa, cudowny sposób na ocieplenie swojego wizerunku w oczach dziewczyny, jesteś genialny Yao.
- Na wzgórzu nieopodal traktu. - wydukał totalnie obojętnie, po czym zrobił nerwowo kilka kroków wokół dziewczyny, zanim jeszcze otrząsnęła się na dobre. Przykucnął przy niej, co by nie próbowała głupich sztuczek. Odwróciła wzrok... pewnie nawet patrzeć już na niego nie chciała, mruknęła jedynie jakieś niewdzięczne dziękuję pod nosem. Wstał, odwrócił się i jedynie kopnął jakąś zaspę, ot tak, bo wokół było ich sporo. Obrócił się do niej, miała włócznię praktycznie w zasięgu dłoni, jeśli by się nieco przesunęła. Wyraźniejszych sygnałów o braku złych intencji wysłać nie potrafił. Stał tak wśród cichego świstu wiatru i szelestu pobliskiego lasu...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ponury Trakt. - Page 2 Empty Re: Ponury Trakt.

Pisanie by Midori Pią Sty 22, 2016 11:05 pm

Zamrugała oczami, po czym potarła czoło i wzięła głębszy wdech. Nie specjalnie wiedziała, co właściwie teraz sądzić o zachowaniu wampira. Dlatego też zmrużyła nieco oczy.
- Jesteś dziwny - tymi słowami również skomentowała całe to zachowanie wampira. Nie umiała po prostu zrozumieć jego postępowania, mimiki twarzy czy też pozostałej reszty. - Co chcesz tym osiągnąć?
Trudno było nie być nieufnym. Nie po tym wszystkim, co miało dotąd miejsce. No co? Trupy, krew i tak dalej... Jak również i fakt, dlaczego też nie potraktował jej jak innych? To zastanawiające. I dziwne. Przynajmniej tak uważała Midori, opierając się na wiedzy, którą uzyskała teraz. Możliwe, że były teraz ukryte jakieś fakty, których jeszcze nie poznała. Nigdy nie wiadomo.
- Więc? Powiesz mi, dlaczego właściwie mi pomogłeś? - zwróciła się do niego. Zerknęła w stronę włóczni, mimo wszystko nie zareagowała. Postanowiła poczekać na to, co i on zrobi. Dlatego też również go po prostu obserwowała. Przy okazji usiadła i podciągnęła płaszcz chłopaka, by dać sobie więcej ciepła. Nie była krwiopijcą, więc niestety, ale temperatury odczuwała bardzo dobrze. A pogoda nie nadawała się na piknikowanie.
- Wolałabym, byś mi wyjaśnił - dodała jeszcze Midori. Dotknęła niepewnie opatrunku. Ból nadal istniał, ale pozostawało jej zaufać również, że nic nie wdało się w ranę.
- I dziękuję - powtórzyła, tym razem już nieco pewniejszym tonem głosu. Więc jak na to wszystko zareaguje nieznajomy wampir?
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Ponury Trakt. - Page 2 Empty Re: Ponury Trakt.

Pisanie by Gość Sob Sty 23, 2016 4:45 pm

Dziwny. To go podsumowała, pewnie nieco krzywdząco, ale za to jak cholernie trafnie. Jednym słowem. Nie potrafił być innym, grał, chociaż wciąż pozostawał taki sam.
Dziwny.
Był teraz odwrócony do niej tyłem, dając jej jasny sygnał, że może sobie robić co chce, dziewczyna usłyszała jedynie ciche westchnięcie. Co chce osiągnąć? Myśląc o sposobie w jaki pyta dziewczyna można było dojść do wniosków, że wbijają młodym łowcom do głów, iż wampiry to bezmyślne istoty nieznające żadnych uczuć. Tak właśnie poczuł się obecnie Yao i jak na ironię próbował opanować rozbiegane uczucia i skrywać wszystkie emocje.
- Daj już spokój z tymi pytaniami. - mruknął chłodno, gdy po chwili się odwrócił.
- Powinnaś się cieszyć, że żyjesz. - dodał.
Ranek zbliżał się właściwie nieubłaganie, gdyż dziewczyna była nieprzytomna trochę czasu. Wampir ziewnął i zapytał z udawaną troską, chociaż wyczuć można było, że teraz właściwie robi to od niechcenia.
- Trafisz do domu, nie? -
Miał głęboko w poważaniu dziewczynę i chciał po prostu odejść i wpaść ponownie w objęcia samotności we własnej kamienicy. Tsa, cudowna wizja spędzenia kolejnego dnia w czterech ścianach.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ponury Trakt. - Page 2 Empty Re: Ponury Trakt.

Pisanie by Midori Pon Sty 25, 2016 10:38 pm

Midori miała próbować znaleźć nieco inny język rozmów? Ciekawe... Dlaczego właściwie? Pierwszego wrażenia za dobrego to na niej nie zrobił. Niestety, ale wiecie... Wampir i łowca to jednak nie za dobre połączenie. Pomimo wszystkiego... I tak go kompletnie nie rozumiała. Ale cóż poradzić na to, skoro aktualnie nie był chętny na rozmowę? Nie chciał kompletnie odpowiadać na pytania! Jakiś niemiły, prawda? Nie dość, że dziwny, to jeszcze nie chciał pogadać! A zaraz pewnie powie, że to czarnowłosa jest fe i nie chce zaprzyjaźnić się czy coś w tym stylu. Chyba, że miała do czynienia z tsundere. To jeszcze gorzej.
Przekrzywiła nieco głowę, słysząc jego słowa. Tak, oczywiście, że by trafiła, jak również i sama dałaby radę... Ale nie. Nie ma, że będzie ułatwione zadanie. Dlatego też naburmuszyła się i skrzyżowała ręce.
- Panie Dziwny, jak sobie Pan wyobraża, że dotrę do domu, gdy Pan wcześniej podziurawił mi nogę? - zwróciła się do niego. Możliwe, że była złośliwa. Ale z pewnością teraz nie chciała... Po prostu nie wiedziała nawet, jak on ma na imię. - Zostawi Pan biedną dziewczynę na chłodzie?
Objęła się ramionami. Oj, coś szybko wampir nie odzyska tego płaszczu. Midori było bardzo zimno, przez co nieco się trzęsła, nawet pomimo odzienia. Kilka razy również kichnęła. Wychodzi na to, że długie leżenie nie przysłużyło za dobrze młodej dziewczynie.
- Więc, prze Pana? - mruknęła jeszcze. Cóż, póki nie przedstawi się ładnie, będzie tak do niego mówić. O, taka mała złośliwość. I co z tego, że miał ją gdzieś teraz? Trzeba było się nią wcześniej nie zajmować. Jego wina! Tylko co właściwie on teraz na to wszystko?
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Ponury Trakt. - Page 2 Empty Re: Ponury Trakt.

Pisanie by Gość Sro Sty 27, 2016 5:22 pm

Właściwie to ani trochę nie było mu jej szkoda. Zasłużyła sobie na to, a jakby trafiła na groźnego wampira z prawdziwego zdarzenia to pewnie skończyłaby znacznie gorzej. Nie miał też zamiaru się przedstawiać, bo mógłby podać fałszywe dane, ale po co to komu. Myślała, że zaniesie ją teraz do domku jak grzeczny wampirek? Może jeszcze do jakiej siedziby łowców? Niedoczekanie.
- To wrócisz na klęczkach jak coś Ci nie pasuje. - westchnął i pokręcił głową.
- Jeśli będzie mnie wciąż dręczyć, to zostawię. - i tak zamierzał stąd iść w najbliższej przyszłości. Średnio go już obchodził los Midori, liczył na jakąś mniej irytującą zdobycz tej nocy, ale cóż, zdarzają się i takie. Przeszedł się jeszcze w koło i zapytał patrząc prosto na nią.
- Możesz tylko trafić na wilki tam po drodze w lesie, albo inne zbłąkane psy, ale pewnie dasz sobie radę. - po czym zaśmiał się cicho i uśmiechnął pod nosem. Skoro mdlała na widok wilków, to powinna być nieco milsza, jeśli nie chce wracać przez ten las sama i na dodatek ranna, wydzielająca tak kuszącą woń krwi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ponury Trakt. - Page 2 Empty Re: Ponury Trakt.

Pisanie by Midori Sro Sty 27, 2016 9:29 pm

Wampir za milusi to nie był. W sumie, sama Midori również, ale to jest już bardziej typowe dla niej. Mało kiedy miała "dobry" początek z wampirem... A ci, którzy się nie poddali, byli teraz znajomymi, jak nie przyjaciółmi tej małej łowczyni. Wpływ wychowania w takiej, a nie innej rodzinie ukazywał się w jej zachowaniu. Wredna, niemiła, złośliwa, atakująca... Cóż, taka praca. Jeśli zaś by nie była taka okropna, nie mogłaby walczyć i pozostać łowczynią. Byłaby wtedy o wiele słabsza niż teraz. A przynajmniej tak jej się teraz wydawało.
A zanieść to mógłby akurat ją do szpitala z tą nogą. Sztylet dość głęboko się wbił, ale chyba głównych żył nie uszkodził... Skoro jeszcze żyła.
- Jesteś niedobry - burknęła w odpowiedzi, odwracając od niego wzrok. - Zraniłeś mnie, a teraz tak się zachowujesz.
Jakby chciał ją zabić, zrobiłby to dawno. Więc teraz po co to wszystko? Trudno nawet było znaleźć na to odpowiedź. No, ale na jego kolejne słowa posmutniała dość mocno .
- Prze-przepraszam - powiedziała, nieco jąkając się. - Przesadziłam... Ale sam zacząłeś - mruknęła jeszcze. Prowokował ją swoim zachowaniem i co na to biedna mogła poradzić?
Na wspomnienie o wilkach... Cóż, spojrzała na niego, wystraszona. Naprawdę chciał ją tutaj zostawić? Na pastwę tych bestii? Bała się ich i to bardzo. No i momentalnie w jej oczach pojawiły się łzy, po czym po prostu... Rozpłakała się. Niczym dziecko.
- Wilki i psy są straszne! - powiedziała międzyczasie, zasłaniając dłońmi twarz, by ukryć łzy. - Nie zostawiaj mnie z nimi! - po tych słowach już milczała, po prostu założyła na głowę jego płacz, by ukryć się jakby przed tym wszystkim. Nic nie mogła poradzić na to, że tak panicznie się obawiała tej rasy. Tak bardzo, że zamiast być ciągle twardą, to po prostu pokazała tą małą dziewczynkę w sobie.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Ponury Trakt. - Page 2 Empty Re: Ponury Trakt.

Pisanie by Gość Czw Sty 28, 2016 3:40 pm

No świetnie, tego mu tylko brakowało, żeby niedoszła ofiara, która na dodatek była łowczynią, wzięła i ot tak się rozpłakała. Jak mała dziewczynka, bo bała się psowatych. Przeczesał włosy dłonią, drapiąc się przy tym nieco zagubiony po tyle głowy. Przyglądał jej się uważnie, ale nie wyglądała mu na szulerkę, ona serio się rozryczała. Westchnął cicho, niemal niesłyszalnie i zbliżył się, po czym usiadł na przeciwko Midori. Czekał tak chwilę. Mimo wszystko nie mógł być obojętny na płacz dziewczyny, więc wyciągnął dłoń w jej kierunku i otarł łzę z jej policzka. Drugą dłonią wyciągnął z kieszeni paczkę chusteczek i podał je czarnowłosej.
- No już, spokojnie, nigdzie nie idę. - uspokoił ją cicho. Słowa, choć były chłodne to biło od nich troskliwością, co prawda tylko odrobinkę, ale jednak. Nie miał wyrzutów sumienia, bo o czym my właściwie mówimy? Był wampirem i to wyjątkowo łaskawym jak na swoją rasę. Cała ta jego troskliwość mogłaby być równie udawana, jak prawdziwa. Kto go tam wie. Położył dłoń na jej ramieniu i zapytał po prostu.
- Może Cię odprowadzę, albo coś...? - uśmiechnął się lekko, ale chyba zdołała to dostrzec. Aktualnie wyglądał na bardzo przyjaznego, choć poważnego wampirka. Całkowicie niegroźnego i niezrozumiałego przez świat.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ponury Trakt. - Page 2 Empty Re: Ponury Trakt.

Pisanie by Midori Pią Sty 29, 2016 11:36 pm

Sama w siebie nie wierzyła po prostu. Tak nagle, przez kilka słów, zamiast walczyć i pokazać pewność siebie, czy też złośliwie się odciąć, po prostu się rozpłakała na jego oczach. Żałosne. Po prostu żałosne. Nie zachowałaby się tak w normalnych warunkach, nie przy wampirze. A tutaj jednak zupełnie odwrotna sytuacja, której później pewnie będzie żałowała.
Uniosła nieco wzrok, wychylając się z pod płaszcza. Poczuła jego chłodny dotyk na swoim policzku. Niechciane łzy jednak płynęły nadal, ukazując tym samym, jak bardzo przerażały ją te stworzenia.
- Dzię-dziękuję - wymamrotała cicho, biorąc od niego tą paczkę, po czym wyjmując jedną z chusteczek. Przetarła nią oczy, a pozostałe oddała wampirowi. Żałosne. I ja niby jestem łowczynią? Jestem słaba - pomyślała jedynie, czując zarazem zdołowanie całym tym faktem. Jeden lęk, a przesądził o tak wielu sprawach... No i umiejętności. Postanowiła sobie w duchu, że będzie starała się to naprawić, by nie przegrywać. To było paskudne uczucie.
Poczuła jego dotyk na swoim ramieniu, co sprawiło, że skupiła swoje nieco czerwone oczy na nim. Zamrugała nimi kilka razy, by pozbyć się nieprzyjemnego pieczenia, które powstało po tym, jak rozpłakała się.
- Mógłbyś... Mógłbyś mnie wziąć do szpitala? - przydałoby się jednak przebadać ranną nogę. Była jedynie człowiekiem, więc obrażenia od tak by się na niej nie zagoiły, a ostrze mogło spowodować jeszcze większe szkody niż teraz uważali. Najlepiej, by to nie skończyło się jakoś negatywnie dla małej łowczyni. Dlatego też nie odzywając się, patrzyła na tego wampira, czekając na samą jego reakcję na jej słowa. Nie zachowywała się już okropnie... Może doceni to?
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Ponury Trakt. - Page 2 Empty Re: Ponury Trakt.

Pisanie by Gość Sob Sty 30, 2016 11:43 pm

Dobrze, że sam się nie rozpłakał. Wampirowi nie wypadało, jednak atmosfera była taaaka smutna. Odebrał od niej paczkę chusteczek i schował ponownie do kieszeni. Ładnie podziękowała i poprosiła o pomoc. Trzeba przyznać, dziewczyna robi postępy. Yao był zadowolony. Wstał i otrzepał płaszcz z kurzu.
- Pomogę Ci. No i jestem Yao. - przedstawianie się było najmniej rozsądnym, co mógł zrobić, ale co tam. Uznał, że w ramach wdzięczności nie powinna wykorzystać tego przeciwko niemu. Uśmiechnął się lekko by nadać sobie może nieco przyjemniejszego oblicza. Może i nie do końca zamierzał spełnić jej prośbę, ale na pewno miał dobre intencje. Jednak chyba postanowił zachować chociaż odrobinkę pewności, że nic nie wymknie się spod kontroli. Zdjął czarną chustę i przewiązał jej przez oczy.
- Nie chcę żebyś mdlała na widok zwierzyny, czy coś. - zamruczał cicho, po czym bez precedensu cmoknął ją w polik i podniósł na ręce. Uśmiechnął się pod nosem i spojrzał na księżyc.
- Idziemy, złap się mocno... gotowa? - zapytał ciepło i troskliwie. Ah ta wampirza troskliwość...
Po jakimś czasie byli już u celu, jednak dziewczyna nie dosłyszała żadnego dźwięku, który mogłaby przypisać do szpitala. Wampir otworzył drzwi, po czym ułożył ją na... sofie? Ręce miała wolne, więc mogła już zdjąć przepaskę. Ujrzy salon kamienicy Shasamo. Cóż, wampirek najwyraźniej postanowił sam pozszywać młodą łowczynię.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ponury Trakt. - Page 2 Empty Re: Ponury Trakt.

Pisanie by Midori Czw Lut 04, 2016 12:54 pm

To wszystko było naprawdę dziwne. Przynajmniej tak teraz uważała Midori, gdy myślała o tej sytuacji. Nie powinno do tego dojść. A tutaj jednak taka oto nietypowa niespodzianka, której... Dobra, nie spodziewała się. I najwyraźniej, jeśli powie niewłaściwie słowo, może tego pożałować... Eh, czasem zapominała, że jej przeciwnikami są groźne istoty, które mogły zakończyć jej życie w jednej chwili...
Naprawdę chce jej pomóc? To bardzo zaskakujące i musiała to sobie przyznać. Możliwe, że blefował, stosując grę, która miała na celu sprawić, by młoda uwierzyła mu i jak również wykorzystaniu jej w niecnym celu. No bo... W końcu ta naprawdę, to wszystko było możliwe, prawda?
- Midori... - mruknęła na przedstawienie się. Dobry pomysł? Zły? Mogła jedynie zastanawiać się w myślach, zarazem zadręczając się tym wszystkim. Wszystko, czego się tak teraz podejmowała, należało do naprawdę ryzykownych rzeczy. Nigdy nie wiadomo... Meh, że też teraz akurat jej się zebrało na zastanawianie się nad skutkami własnych decyzji. - Dziękuję - dodała jeszcze. Mimo wszystko pomoc to pomoc, prawda? Póki jej nie szkodzi jest dobrze. Szkoda tylko, że nic teraz nie widziała! Nie podobało się jej to.
Poczuła cmoknięcie na policzku, które niemalże momentalnie wywołało na jej twarzy zmieszanie, jak również i niewielki rumieniec. No co? Pomimo tego, że był wampirem, brzydki to nie był! Chociaż czarnowłosa nie przyznałaby się za nic na głos, co właściwie teraz sobie o tym myśli wszystkim. No i została uniesiona, więc pozostało jej spełnienie jego polecenia i pokiwanie niepewnie głową, gdy usłyszała pytanie. I potem miała okazję się przekonać, jaka jest wampirza prędkość. Stanowczo... Za szybko.
Szkoda tylko, że miejsce, gdzie została zabrana nie przypominało szpitala z żadnej strony. Zorientowała się na początku po braku pewnych dźwięków, a potem po tym, jak została położona na sofie. Skoro już nie musiała się trzymać, nie czekając na zgodę, zdjęła z siebie opaskę, odzyskując zdolność widzenia. Jej oczom ukazał się salon. Zamrugała oczami, rozglądając się wokół. Jego dom?
- Dlaczego mnie tutaj wziąłeś? - no co? Musiała się spytać. To trochę niepokojące.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Ponury Trakt. - Page 2 Empty Re: Ponury Trakt.

Pisanie by Gość Czw Lut 04, 2016 5:08 pm

- Wampir wnoszący łowczynię do szpitala byłby czymś nieodpowiednim. - odpowiedział jej spokojnie.
Yao po tym jak ułożył dziewczynę w salonie poszedł na górę się przebrać, a gdy wrócił wstawił wodę na herbatę, bo miał taką ochotę. Miał już chyba totalnie wywalone na to co łowczyni sobie pomyśli. Złapał się go jakiś parszywy humor, być może wywołany tym jak z początku go potraktowała. Zresztą, nieistotne.
- Napijesz się czegoś? Zaraz opatrzę Ci tę nogę. - opanowanie w jego głosie było tak naturalne, że ktoś nie znający poprzednich wydarzeń w życiu by się nie domyślił, że oni w sumie niedawno walczyli. Shasamo poruszał się po mieszkaniu powolnie, ale nie leniwie. Chodził już bez kaptura, więc mogła nieco lepiej mu się przyjrzeć. Czajnik właśnie zaczął piszczeć zwiastując zagotowanie się wody, a Yao czekał na odpowiedź dziewczyny.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ponury Trakt. - Page 2 Empty Re: Ponury Trakt.

Pisanie by Midori Nie Lut 07, 2016 10:17 am

Zmrużyła nieco oczy, słysząc dość niecodzienne wyjaśnienie.
- Wiesz... Wątpię, by ktoś rozpoznał, z kim ma do czynienia - zauważyła natomiast czarnowłosa dziewczyna, zastanawiając się jednocześnie czy nie chodziło tutaj o samą mentalność wampira. Albo po prostu wymyślił to na poczekaniu, licząc na to, że w to uwierzy i nie będzie zadawać niepotrzebnych więcej tutaj pytań. To też tak właściwie było możliwe.
Potarła nieco zmarznięte ramiona. Leżenie w takim chłodzie to jednak nic dobrego dla ludzkiej istoty.
- Napić? - drgnęła, słysząc owe pytanie. - Może herbatę? Zwykłą. O ile ci to nie sprawi problemu - dodała jeszcze, po czym dotarła do niej dalsza część wypowiedzi. - Jak to sam? - po jej głosie było słychać, że co do tego pomysłu miała bardzo poważne obawy. No dlaczego? Chociażby to, że skoro właściwie, opatrzył ją wcześniej... To oznaczałoby, że miał jeszcze jakieś inne plany wobec jej nogi. A niestety, Yao jej nie wyglądał na wyspecjalizowanego chirurga, dlatego też nie miała tej pewności, jeśli chodziło o ten pomysł.
Widziała już go lepiej niż wcześniej. Naprawdę, wampiry są stanowczo zbyt przystojne. Właściwie, czy istniał brzydki wampir? Niekiedy, nawet i blizny dodawały im jedynie uroku, zamiast odbierać.
- Zaskakujesz mnie - odezwała się do niego jeszcze łowczyni. Nie spodziewała się po nim takiego zachowania zważywszy na to, co działo się wcześniej. No i też uniosła dłoń do oczów, by je przetrzeć trochę. Trochę piekły po niechcianych łzach.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Ponury Trakt. - Page 2 Empty Re: Ponury Trakt.

Pisanie by Gość Nie Lut 07, 2016 10:40 pm

Może i działał nieco pod wpływem impulsu, ale co jak co w chwili obecnej wyzbył się już wszystkich złych zamiarów jakie kiedykolwiek przemknęły mu przez głowę. Usłyszawszy jej odpowiedź po prostu wstawił wodę na herbatę, po czym zaczął się krzątać po kuchni i całym mieszkaniu w poszukiwaniu sprzętu do zszycia jej nogi, bandaża i czegoś oczyszczającego na ranę. Wszystko znosił i układał na stoli skrupulatnie, żeby dziewczyna mogła się przyjrzeć, że nie będzie tego robił po amatorsku. Przy okazji położył jej filiżankę z herbatą obok.
- Wiesz, przepraszam za wszystko. Zaraz Cię opatrzę. - powiedział szczerze, jakby z wyrzutem i nutką troski, po czym sam pociągnął łyka herbaty ze swojej filiżanki i przystanął przy oknie wbijając zamyślony wzrok gdzieś w horyzont. Myśli kłębiły się strasznie w jego głowie, tak, że aż miał problemy z odgonieniem ich. Miał tylko nadzieję, że jego gość tego nie zauważy, bo po co komplikować całą tę i tak już zawiłą sytuację.
- Przepraszam. - powtórzył raz jeszcze wciąż będąc wpatrzonym w przestrzeń za oknem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ponury Trakt. - Page 2 Empty Re: Ponury Trakt.

Pisanie by Midori Pon Lut 08, 2016 8:35 pm

To, co słyszała od wampira, sprawiło, że niepewnie pokiwała głową. Nie za dobrze wiedziała, za co właściwie była przepraszana, ale nie spytała się go. Nie była pewna, czy właściwie udzieliłby jej informacji na ten temat.
- Nie musisz przepraszać za nic - wydusiła z siebie końcu. Może to sprawi, że trochę się on rozweseli? No nic, wzięła herbatkę, którą mu naszykował, podziękowała mu za nią i napiła się trochę. Była gorąca, ale to jej nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie, potrzebowała czegoś, co zdołałoby ją rozgrzać po tym całym mrozie.
Skupiła na nim swoje złote oczy, po czym westchnęła głęboko.
- Weź rozchmurz się - zwróciła się do niego. - Nie wiem o czym myślisz, ale nie powinieneś się tak męczyć z tym - nietypowe słowa, prawda? Zwłaszcza, że jeszcze pamiętała, co tamten zrobił. I zawsze mogła się zmienić ta sytuacja. Ale liczyła na to, że nagle się nie rozmyśli i jej nie zaatakuje.
Posłała mu całkiem uroczy uśmiech.
- Yao, może chcesz o tym porozmawiać? - powiedziała nagle. - Wiem, że nie jestem za dobrą osobą do takich rzeczy... Ale może jednak? - nie wiedziała właściwie na co się porywa z taką propozycją.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Ponury Trakt. - Page 2 Empty Re: Ponury Trakt.

Pisanie by Gość Wto Lut 09, 2016 2:21 am

Oczy Shasamo kiedy się odwrócił wyglądały nie tyle na zmęczone, ale po prostu już na zmarnowane i smutne. Usiadł i wbił puste spojrzenie w łowczynię, próbując uporządkować rozbiegane myśli. Podparł głowę rękoma i przeczesał włosy. Westchnął jedynie cicho, gdy powiedziała, aby się rozchmurzył. Tsa, łatwo jej mówić. Po cholerę on ją tutaj przyniósł? Przecież jako silny i bezwzględny wampir powinien ją zostawić na tym mrozie, nie takie rzeczy już robiłeś Yao! Ty się chyba starzejesz chłopie.
- Dziękuję, ale wiesz... jesteś łowczynią. Średnio mi się widzi wyżalanie się i gadanie o własnych słabościach. - odpowiedział jej krótko, chłodnym głosem, ale najuprzejmiej jak potrafił. Na uśmiech nie potrafił się zmusić, było to obecnie zbyt trudne. On po prostu nie chciał jej nic mówić, nie powinien, ale coś mimo wszystko tak cisnęło go ku tej zdołowanej części jego charakteru. Cóż, nie miał aktualnie innej opcji niż nad tym zapanować, bo postanowił, że najpierw opatrzy ranę dziewczyny.
- Najpierw Cię opatrzę, lepiej żeby to nie czekało. Później zobaczymy, może zostaniesz chwilkę, jeśli będziesz chciała. - równie dziwna propozycja co cała ich dotychczasowa relacja, więc nie wiem czy jest tu jeszcze się czemu dziwić. Usiadł na sofie obok niej.
- Połóż się na brzuchu głową w tamtą stronę. Z początku może trochę piec, ale wiesz, że to konieczne. - powiedział do niej spokojnie wskazując, by położyła się tak, aby jej ranna noga leżała na jego kolanach, a ona sama na brzuchu wzdłuż sofy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ponury Trakt. - Page 2 Empty Re: Ponury Trakt.

Pisanie by Midori Wto Lut 09, 2016 8:14 am

Cóż... Na takie stwierdzenie, to dziewczyna po prostu wywróciła oczami, po czym westchnęła teatralnie. No co? A jak inaczej zareagować na taką gadkę?
- A ty wampirem - odcięła mu się na to. - I co to w ogóle za podejście? Bo jesteś łowczynią... To znaczy, że co? Gorsza? A co do słabości, przynajmniej bylibyśmy kwita - burknęła jeszcze. - Wiesz... Lepiej się zwierzyć obcej osobie, niż trzymać to w sobie. Źle na tym wyjdziesz.
Nie spodobało jej się takie podejście. To aktualnie ona najwięcej ryzykowała, prawda? Była na terenie wampira, nie wiadomo w jakim miejscu, a na dodatek na każdym kroku zdana na jego łaskę lub też jej brak. Ryzykiem również było pozwolenie, by zajął się jej nogą. Nawiasem mówiąc, ten pomysł nadal jej się nie podobał. Nie znała umiejętności ciemnowłosego, a jego dobre chęci mogły gwałtownie zmienić się w coś gorszego. Miała tego świadomość, co jej się tym bardziej nie podobało.
Odłożyła jednak napój, po czym położyła się tak, jak on chciał. Oparła wygodnie głowę, po czym westchnęła głęboko.
- Na pewno wiesz, co robisz? - spytała się jego z niepokojem w głosie. Nie powinien się dziwić. Nie znała go, a lekarza naprawdę nie przypominał. A sprzęt to każdy mógł posiadać, ale wcale nie oznaczało to, że umiałby z niego korzystać. No i. Wampir. Wysokiej krwi. Ryzykowała i to bardzo. A gdyby rodzina się o tym dowiedziała, pewnie urwałaby jej łeb za takie działanie. I to wcale nie byłoby zapewne najgorszą karą.
Oby poszło to dobrze - pomyślała jeszcze, wzdychając cicho. Nie dodała nic więcej, po prostu czekając na to, co właściwie miało nadejść.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Ponury Trakt. - Page 2 Empty Re: Ponury Trakt.

Pisanie by Gość Wto Lut 09, 2016 7:42 pm

Nie miał zamiaru wdawać się ze swoją niedoszłą ofiarą w dyskusję, więc po prostu zignorował jej teatralne westchnięcie i wywracanie uszami, oraz to co następnie powiedziała. Teraz bardziej chciał po prostu ją pozszywać i mieć to za sobą, a później... to się jeszcze zobaczy.

Kiedy dziewczyna ułożyła się tak, jak ją o to poprosił i zapytała jeszcze, czy wie co robi odpowiedział jej spokojnie.
- Nic Ci nie będzie, nie panikuj, wiem co robię. Może trochę szczypać na początku. -  nasączył bandaż zwykłą wodą utlenioną i przyłożył do rany delikatnie dociskając. Mogło trochę piec, czy tam szczypać, ale żadne to straszliwości. Kiedy dziewczyna leżała w taki sposób, że właściwie nie mogła oglądać całej "operacji" Yao zauważył, że Midori ma całkiem niczego sobie tyłeczek. Nie byłby sobą jakby takie coś uszło jego uwadze. Może i przez to całe podziwianie przemywanie rany trochę się przedłużyło, ale to tylko taki drobny szczególik. Tak, czy inaczej Yao zaszył ostrożnie i starannie ranę, która na dobrą sprawę okazała się właściwie niegroźnym draśnięciem. Ostrze nie uszkodziło żadnej ważniejszej struktury w nodze. Następnie przewiązał jeszcze ranę dwa razy bandażem i omal nie klepnął łowczyni w tyłek mówiąc.
- No maleńka, będziesz żyła. - na szczęście opanował się i w ostatniej chwili dłoń zmieniła tor lotu i po prostu położył ją na sofie obok ciała dziewczyny. Uśmiechnął się pod nosem na myśl jak siarczysty mógłby być policzek, którego własnie uniknął.
- To jak... posiedzisz jeszcze trochę ze starym Yao? - zapytał uprzejmie jakby nigdy nic się nie stało, po czym wstał i przeciągnął się nieco leniwie prezentując się przy tym wdzięcznie. Następnie usiadł na fotelu na przeciwko okna i spojrzał na nią, wyczekując odpowiedzi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ponury Trakt. - Page 2 Empty Re: Ponury Trakt.

Pisanie by Midori Czw Lut 11, 2016 8:24 am

Wiara Midori w umiejętności tego wampira była mniejsza niż zero. Jednakże niespecjalnie mogła na to cokolwiek poradzić. Miała swoje powody, a najważniejszym z nich było to, że był krwiopijcą, którego próbowała załatwić i to, że go nie znała. Dlatego też przygryzła dolną wargę, zastanawiając się nad tym wszystkim. Wiedziała bardzo dobrze, że to nie pierwszy przypadek, gdzie skończyła w taki, a nie inny sposób. Tylko, że również nie była naiwną dziewczynką i zdawała sobie sprawę, że nie wszystkie wampiry były dobre.
- Mhm - mruknęła jedynie, leżąc tak sobie na tej sofie. Odczuwalne szczypanie, jak i odczuwalny ból po prostu ignorowała, tym samym nie dając po sobie znać, że bolało. Przez ten cały czas również patrzyła przed siebie, nie odzywając się w ogóle, po prostu czekając. Nadal miała co do tego wszystkiego obawy. Pozwolenie mu, by zajął się jej nogą, było niczym ukazanie, że mu ufa. Nowo poznanemu wampirowi, który sam jej zadał tą ranę. Trochę złośliwość losu, zwłaszcza, że Midori mało kiedy na początku dobrze dogaduje się z krwiopijcami.
- Dzięki - wymamrotała, podciągając się, przyciągając tym samym nogi do siebie, po czym usiadła normalnie na sofie. Nie wiedziała oczywiście o tym, co międzyczasie się "działo", więc była dość spokojna i nieświadoma, że jej tyłek był obiektem obserwacji. Za to jej złote oczy na chwilę skupiły się na bandażu, a ona sama odczuła chwilową ulgę. Chyba wszystko poszło dobrze - pomyślała jeszcze.
- Umm... Mogę posiedzieć jeszcze chwilę - odpowiedziała mu, czując się ciut niepewnie. Miała wrażenie, że wampir po prostu jej nie lubił i chciałby od razu się jej stąd pozbyć. Odniosła błędne wrażenie? Możliwe.
Uśmiechnęła się nieco nieśmiało do niego i odgarnęła zbłąkany kosmyk z pola widzenia, po czym wzięła wcześniej napoczętą herbatę i znów zaczęła ją powoli pić. Nie zaczynała nowej rozmowy, niespecjalnie wiedząc, o co się pytać. No i wcześniej wydawał się być nieskory do wszelakich kwestii do rozważenia.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Ponury Trakt. - Page 2 Empty Re: Ponury Trakt.

Pisanie by Gość Czw Lut 11, 2016 2:44 pm

Yao siedział obok i również uśmiechnął się niepewnie. Doskonale wiedział, że Midori nie pała do niego jakąś ogromną sympatią, o ile w ogóle można tu mówić choćby o jej namiastce, ale też nie przejmował się zbytnio. Nie miała przecież do tego żadnych powodów, mimo to postanowił, że zaproponuje jej, aby trochę posiedziała. Zgodziła się, ale nie zaczęła żadnego nowego tematu do rozmowy. Jej brak zaufania i wywołaną przez to niechęć do wampira odczuć można było pewnie nawet w kamienicy obok.  Skinął jej głową na krótkie "dzięki", po czym postanowił dodać.
- I tak mi nie ufasz. Za kilka dni możesz iść do szpitala na zdjęcie szwów i tam się dowiesz, czy przypadkiem nie umrzesz. - westchnął cicho. To chyba nie była najlepsza pora na takie żarty, bo i sam Yao nie miał na nie najwyraźniej humoru. Cóż, zdarza się nawet wampirom.

Wstał i przespacerował się powoli po salonie, który oświetlony był jedynie tlącym się w kominku płomieniem i światłem wpadającym do środka przez duże okiennice. Właściwie nie wiedząc wcale jak powinien zacząć rozmowę rozmyślał gładząc swój podbródek przez chwilkę. Następnie stanął na przeciwko niej, po drugiej stronie stołu i po prostu spojrzał w jej złociste oczka, uśmiechnął się uprzejmie.
- Mam jeszcze dobre wino, lampka Ci chyba nie zaszkodzi, co Ty na to? - zaproponował jej. Może to rozluźni trochę relację między nimi i pozwoli ją jakoś znormalizować? A może jego dziwne podejście do wszystkiego znów tylko skomplikuje sprawy?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ponury Trakt. - Page 2 Empty Re: Ponury Trakt.

Pisanie by Midori Sob Lut 13, 2016 9:50 pm

Westchnęła cicho, po czym potarła policzek, gdy tak go słuchała.
- Wiesz... Ale to działa w obie strony - zauważyła dziewczyna. - Ty również mi nie ufasz - wychodziło na to, że mieli nieco podobne do siebie podejście. No, ale nic dziwnego, skoro nie mieli ze sobą łatwego początku. Tak wyszło... I właściwie tyle. Ciekawe, czy udałoby im się to wszystko ponaprawiać...
Wypiła herbatę, odłożyła naczynie na bok i przeciągnęła się delikatnie. Dziwnie się czuła tak właściwie. Rozmawiała w prawie normalny sposób z osobą, którą chciała wcześniej zabić. Powinna się do tego przyzwyczaić? Hm... Raczej rodzina ukarałaby ją za takie działanie. Przynajmniej tak czuła w duchu... Jak również, że w którymś momencie się na tym przejedzie i pożałuje bardzo mocno.
Spojrzała z lekką niepewnością na wyjęte wino. Tak właściwie, wolałaby nie pić nic... Lepiej zachować trzeźwość umysłu... Ale może jedna zaryzykować?
- Jedną mogę się napić - powiedziała cicho czarnowłosa łowczyni. Nie miała co do tego pewności, ale mimo wszystko podjęła ryzyko. No i też wzięła głębszy wdech, by trochę się opanować. Posłała mu delikatny uśmiech.
- Nie musisz się do niczego zmuszać - rzekła jeszcze Midori, patrząc na niego łagodnie.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Ponury Trakt. - Page 2 Empty Re: Ponury Trakt.

Pisanie by Gość Wto Lut 16, 2016 10:08 pm

Kiedy się zgodziła pomijając zbędne gadanie poszedł do kuchni po szkło i butelkę czerwonego wina pół-słodkiego. Napełnił lampki zaczynając od tej, która stała przed dziewczyną na stoliku. Usiadł na przeciwko a jego twarz oświetlała świeca. którą w międzyczasie zapalił i postawił na stole. Teraz mogła mu się lepiej przyjrzeć. Wyglądał na zmarnowanego. Nie tyle zmęczonego dniem, co całym życiem wampira o bladej cerze i lodowatym spojrzeniu. Nie czekając długo wziął spory łyk alkoholu i spojrzał na Midori jakby czegoś oczekiwał. Nie wiedział o czym mogliby rozmawiać, nie wiedział też czy w ogóle jest sens i czy ma na to ochotę, ale przecież wypadało. Ciężko było zachować i utrzymywać wzorce arystokratycznych zachowań kiedy tak bardzo miało się niepoukładane w głowie jak panicz Shasamo. Mimo wszystko zmusił się do delikatnego uśmiechu unosząc kąciki ust w górę, ukazując przy tym bielutkie kły.

- Dzięki... i nie martw się tą nogą, wszystko będzie dobrze Midori. - głos miał już zdecydowanie bardziej uprzejmy, ale wciąż brzmiał jakby był czymś przybity. Czym? Sam tego nie wiedział, a sądził, że ona i tak o to zapyta. Co jej odpowie? Nie wiadomo, ale będzie musiał szybko coś wymyślić, przecież nie wypada wyjść na słabego, bezsilnego i potrzebującego będąc wampirem, prawda?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ponury Trakt. - Page 2 Empty Re: Ponury Trakt.

Pisanie by Midori Sob Lut 20, 2016 10:13 am

Natomiast łowczyni obserwowała go nadal, zastanawiając się, dlaczego tak zachowywał się. Nie chodziło już o sam fakt, że był dla niej milszy, ale o to... Że tak się prezentował. Zmęczony życiem? Udręczony przez to, że miał tutaj łowczynię? Powodów mogło być tak naprawdę mnóstwo i zdawała sobie z tego sprawę. Mimo wszystko nie miała zielonego pojęcia, jak sprawić, by mogła się dowiedzieć, co go męczyło.
Dlatego też uśmiechnęła się nieco do wampira.
- Dobrze - odpowiedziała mu, biorąc w tym samym czasie lampkę z winem. Przyjrzała się napojowi przez chwilkę, nie upijając jednak go. Skupiła natomiast swój wzrok na samym mężczyźnie.
- Jeśli to moja obecność cię zadręcza, mogę sobie pójść - powiedziała do niego. Może nie powinna tutaj zostać? Tak jej się teraz wydawało, gdy obserwowała wampira.
W końcu napiła się trochę. Słodkawe.
- Nie musisz się męczyć, by zachowywać pozory - wyszeptała. - Często lepiej wyrzucić z siebie smutki niż trzymać je w sobie. Nawet jeśli teraz masz przed sobą taką osobę jak ja - posłała mu uroczy uśmiech i znów się napiła. Zastanawiała się jednocześnie, czy takie słowa sprawią, że bardziej się otworzy. Osobiście tez uznała, że ciężko rozmawia się z osobą, o której prawie nic nie wie.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Ponury Trakt. - Page 2 Empty Re: Ponury Trakt.

Pisanie by Gość Sob Lut 20, 2016 12:40 pm

Mimo wszystko wampir jak się uparł to łatwo nie ustępował w walce, nawet jeśli toczył ją sam z własną podświadomością. Odłożył lampkę i przeczesał dłonią włosy, a na jego twarzy pojawiło się zupełnie chłodne, ale jakże opanowane oblicze, które jedynie uniosło lekko kąciki ust w delikatnym uśmiechu. Dość tych dziwnych gestów i słów Yao, to tylko jeden krótki wieczór.
- Zostań, jeśli chcesz. W końcu jestem Ci winny chociaż lampkę wina za to... no wiesz, dość kiepsko rozpoczęła się nasza znajomość. - zaśmiał się cicho obserwując jej reakcję, wcale nie miał niczego złego na myśli, jedynie uznał, że ta cała ich znajomość zaczęła się bardzo zabawnie. Nie prawda?

Kiedy wypowiedziała co sądzi o zachowywaniu pozorów niemal się przełamał, ale jednak jego chłód był dość silny i dzięki niemu mógł zachować tę straszliwą momentami maskę wampira bez głębszych uczuć. Tak było łatwiej i nie szło jej rozbić, kto chciałby się przyznawać do swoich słabych stron? Tym bardziej tak dumny wampir z arystokratycznym tytułem.
- Jeśli byś czegoś potrzebowała, to jestem do usług. - ukłonił się grzecznie i podszedł do regału z książkami, przyglądając się ich grzbietom na chwilę uwolnił się od wzroku Midori, której oczy zdecydowanie go przyciągały, ale nie chciał by ich spojrzenia spotykały się zbyt często.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ponury Trakt. - Page 2 Empty Re: Ponury Trakt.

Pisanie by Midori Wto Lut 23, 2016 8:11 am

Im więcej czasu tutaj upływało, tym bardziej nie wiedziała, o czym rozmawiać mogła z wampirem. Krwiopijca nie ułatwiał niczego. Niestety. Więc, czy właściwie coś więcej miała możliwość zdziałać? Coraz bardziej w to wątpiła, mimo to, nie chciała się poddawać. Nawet jeśli początek był kiepski... Chwila, co ja tutaj właściwie robię?! - naszła ją nagle taka myśl. - Najpierw próbuję go zabić, a teraz siedzę u niego i piję wino...? - dość dziwna sytuacja. Musiała to sobie przyznać.
- Dziękuję za gościnę - mruknęła w odpowiedzi. Kiepski początek, taa? Czy to na pewno w porządku, że tutaj była? Miała nadzieję, że tak, ale... Niestety, nie mogła również mieć pewności, czy na pewno tak myślał o tym wampir. Samo przebywanie tutaj było na swój sposób ryzykowne. Nie wiadomo, czy nagle nie zmieni zdania... Nie znała go, więc mogła właściwie spodziewać się wszystkiego. Nawet to, że nagle zacznie jej śpiewać tutaj.
- Dobrze - wymamrotała. No i jej umknął. Naprawdę nie chciał rozmawiać z Midori? Może była kiepską rozmówczynią według niego? W końcu kobieta, łowczyni i najprawdopodobniej młodsza od niego. Nic ciekawego i na dodatek nie za przyjemna osoba do towarzystwa... Nie wiedząc, co jest przyczyną milczenia Yao, mogła jedynie myśleć, że coś nie tak jest z nią.
Znów napiła się trochę wina, po czym poprawiła swoją pozycję, by było jej bardziej wygodnie. I jakby go tutaj zagadać...? Czarnowłosa miała ochotę, by po prostu się poddać i tyle. Dlaczego miała starać się budować z nim pozytywne relacje? Aż sama nie wiedziała tego .
- Umm... - odłożyła lampkę na bok. - Jakie książki lubisz czytać? - spytała się go, obserwując, jak kręcił się przy regałach. Może to będzie dobry temat rozmów?
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Ponury Trakt. - Page 2 Empty Re: Ponury Trakt.

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach