Pokój 10

Go down

Pokój 10 Empty Pokój 10

Pisanie by Gość Nie Sty 31, 2016 10:30 pm

- Jak ja się zwę? - zapytał, spoglądając na twarz mężczyzny. Bardzo rzadko ktoś się go pyta o taką rzecz i zwykle jest nazywany chłoptasiem, słodziakiem albo inne podobne nazwy. No ale skoro Rei się przedstawił, to wypadałoby się też samemu przedstawić, bo miał jeszcze trochę kultury w sobie. - Red. - odpowiedział cicho, spoglądając przed siebie.  - Wystarczy po prostu Red. - potwierdził jakby sam sobie. Niestety nie znał swojego prawdziwego imienia i trzymał się swojej czerwieni, która została już jego imieniem.
Drugi wampir wydawał się dosyć hojny, ale może to tylko pozory? W końcu pozwolił się zarejestrować na jego nazwisko w hotelu na co Red przytaknął tylko porozumiewawczo głową. Nie potrzeba było w tym momencie chyba za dużo słów, a na rozmowę znajdzie się jeszcze czas, teraz najważniejsze było dostać się do jakiegoś hotelu, a taki stawał się coraz bardziej widoczny oczom obydwóch. Skierował się więc do niego wraz z Zerem, a tam powitał ich znudzony swoim życiem mężczyzna.
- Chcecie pokój? - zapytał, podpierając się dłonią przy ladzie. - Jakaś parka miłosna czy coś? - dodał po chwili ze słyszalną nutką czystej wredności w głosie.
- Po prostu daj klucze do pokoju dla dwóch osób i zarejestruj na dwa... Nie, lepiej trzy noclegi. - odpowiedział jak zawsze bez uczuć do mężczyzny.
- Taa, podaj swoje nazwisko i dam wam klucze. - odrzekł do wampira, machając mu kluczami pod nosem.
- Po prostu wpisz w tę swoją książeczkę Red Himura i dawaj je. - wymamrotał pod nosem, łapiąc wolną ręką klucze.

Pokój, w którym zarejestrował ich recepcjonista nie wyróżniał się od takich typowych. Jasnożółte ściany, ciemna, drewniana podłoga, jedno duże okno. Na środku stało zasłane podwójne łóżko, a zaraz obok kanapa z małym stolikiem. Gdzieś w kącie znajdowały się drzwi do małej łazienki, całkiem dobrze zadbanej.

- Zajmuje sobie kanapę. - powiedział na wejściu. Doprowadził Rei'a do łóżka, by ten mógł odpocząć po ich spacerze. Rozejrzał się po pokoju, by mniej więcej się przyzwyczaić. - Może skoczę Ci kupić zaraz jakieś ubrania i coś, żeby Cię posklejać... - wymamrotał nie wiadomo czy do siebie, czy do mężczyzny. - Jakie rozmiary potrzebujesz? - zapytał, oglądając jego ciało z góry. Przyda mu się taka wiedza, bo na takiego faceta to różne rozmiary mogą być. Ale w obcisłej koszulce wyglądałby nieźle.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój 10 Empty Re: Pokój 10

Pisanie by Gość Wto Lut 02, 2016 8:07 pm

Mimo szaleństwa staruszek jednak był wychowany więc wolał wiedzieć jak się zwie osoba z którą ma do czynienia obecnie. Dostał odpowiedź która była dosyć niepewna, ale przyjął do wiadomości, może być i Red skoro tak chciał. Co do pokoju najwyraźniej młodzieniec jednak mu nie uwierzył, bo wziął pokój na siebie, no ale wielkolud nie skomentował tego, natomiast bardzo dobrze grał totalnego przygłupa uśmiechając się do Hosta hotelowego który z pewnością nie wziąłby go w tym stanie za nikogo specjalnego prócz naćpanego, ewentualnie narąbanego kolesia. Jakkolwiek dostali w końcu ten pokój, a jak tylko się oddalili trochę od kontuaru uśmiech z miłego zrobił się szaleńczo nieprzyjemny
-Wredny gnojek, ale takich lubię najbardziej.
Wymamrotał pod nosem z pewną nutą złośliwości, takich ludzi szczególnie lubił dla zabawy wrabiać w kłopoty. Ale o tym później. Na razie dostali się do żółtego skromnego jak na standardy Rei'a pokoju, ale w obecnym stanie nawet taki pokój był dobry by odpocząć. Został przyprowadzony do łóżka i usiadł na nim z westchnieniem niemal rozkoszy, bo mógł odpocząć na naprawdę miękkim podłożu, jednak ulica nie była największą wygodą świata
-Jak tam chcesz, choć łóżko jest wygodniejsze.
Odpowiedział zgadzając się, w sumie było mu obojętne gdzie chłopak chciał spać.
Za to słysząc o "czymś do posklejaniu, na ustach wampira wyskoczył bardzo niemiły wyraz i za razem grymas
-Żadnych medykamentów, tylko ubrania. Z tym sobie sam pomogę.
Powiedział szybko zanim tamten zdążył powiedzieć cokolwiek więcej, a to jaką miał minę mogło wyraźnie mówić, że jeśli nie zostanie posłuchany jest gotów nie zapłacić za pomoc, a nawet zabić i jakkolwiek był osłabiony to charyzmy miał za trzech jak się złościł więc lepiej było uważać. Za to zapytany o rozmiary po prostu sięgnął ręką za siebie i urwał metkę ze swojej byłej markowej koszuli by podać ja chłopakowi co mogło też młodemu uzmysłowić, że ten nie bujał o kasie, nazwa firmy która nie robiła na staruszku żadnego wrażenia z pewnością mogła zrobić inne na zwykłym przeciętnym wręcz osobniku.
-Mogę pożyczyć na chwilę telefon? Dialgo pewnie już się martwi gdzie mnie wcięło.
Zapytał wprost nie wyjaśniając kim był Dialgo, pewnie większość w tej chwili by pomyślała o jakiejś zażyłej relacji, choć nie dało się bardziej mylić. Gdyby umarł Dialgo pierwsze czym by się przejął to ilością papierkowej roboty i tym ile ze spadku mu się będzie należało, ot pokrętny świat, jednak czasem sknera był potrzebny, choćby tak jak teraz.
Przy okazji korzystając, ze są w zamkniętym pomieszczeniu, a nie na publice zrzuci z siebie dosyć niezdarnie po kawałku to co zostało na nim wisieć z poprzednich ubrań ukazując skalę zniszczeń za równo tych nowych jak i całkiem starych, całe jego ciało było w podobnym stanie, jakby ktoś chciał na nim nożem kulami i innymi drastycznymi sposobami wyryć najpokraczniejszy tatuaż na świecie. Po ściągnięciu strzępów dopiero pozwoli sobie opaść całkiem na pościel, choć myślał o kąpieli nie miał na nią już siły, najprawdopodobniej niedługo zaśnie by zregenerować kolejną dawkę sił.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój 10 Empty Re: Pokój 10

Pisanie by Gość Wto Lut 16, 2016 5:23 pm

- No dobra, skoro chcesz tylko ubrania. - odpowiedział spokojnie, wzruszając ramionami. Może nie ufał po prostu medycynie, a może jakaś trauma? Ewentualnie jeszcze może się jakoś sam poskładać, bo w końcu jest tym lepszym typem wampira. Nie bardzo wystraszył się wyrazu twarzy Zera. Był już przyzwyczajony do widywania różnych wyrazów, które skierowane były właśnie dla niego. Z czasem człowiek przestaje się bać pewnych rzeczy, a z czasem nawet uważa takie rzeczy za całkiem normalne. Tak właśnie stało się z Red'em, który w swojej młodości widział kilkaset razy wyraz swojego schlanego ojca i stało się to dla niego całkiem normalne.
Odebrał metkę od mężczyzny, oglądając ją dokładnie. Nie znał się na żadnych markach czy innych takich rzeczach, ale z łatwością mógł określić, że nie była to tania rzecz. Sam materiał tej metki wydawał się być lepszej jakości niż koszulką, którą sam Red miał na sobie. I pomyśleć, że ludzie wydają tyle kasy na jakieś ubrania, nie ogarnia innych. Pomimo tego lekko się uśmiechnął pod nosem, widząc stan w jakim był Rei. Nawet on nie wyglądał tak źle po swoim pierwszym spotkaniu z wampirem, jednak znalazł się po tym w szpitalu, więc i tak ranny dostanie tutaj punkt.
- Telefon? - przechylił głowę na bok, patrząc się na niego z lekkim niedowierzaniem. Chyba nie myśli, że chłopak korzysta z takiego urządzenia, które jest mu kompletnie do życia niepotrzebne. - Jak wrócę to Ci załatwię. - zbierając swoją kurtkę, otworzył drzwi do pokoju. Nie ma raczej nic trudnego w załatwieniu takiej rzeczy.

Na szczęście w okolicy znajdowało się kilka sklepów z ubraniami, więc nie musiał się daleko szlajać. Wszedł do pierwszego lepszego, który wyglądał na męski. Kompletnie nie wiedział jakie ubrania mu kupić. Spojrzał na metkę, którą mu podarował, aby było łatwiej coś dobrać. Znając wymiary mógł już wybrać ubranie, więc zebrał prosty, czarny T-shirt, granatową bluzę i spodnie z ciemnym moro, podchodząc z tym do kasy, przy której rzucił ubrania, chwilę później pieniądze, a zaraz mógł wyjść z torbą, w którą spakowano mu ubrania. Wrócił więc do hotelu, ale dopiero tam przypomniał sobie o telefonie. Spojrzał w bok, gdzie siedział wcześniej recepcjonista. Dalej tam był, ale już trochę ożywiony. Z lekkim uśmiechem podszedł do lady, przeskakując przez nią, stając zaraz obok faceta.
- Masz telefon? - zapytał, ciągnąc lekko za krawat owego osobnika.
- No... Mam? - odpowiedział, wyciągając go niepewnie spod ubrania.
- Nada się. - szybkim ruchem zabrał go, przeskakując znów przez ladę, chowając nową zdobycz do kieszeni. - Później Ci go oddam. - dodał, wchodząc po schodach.

- Wróciłem! - krzyknął, otwierając drzwi od pokoju. Przyjrzał się na wejściu ciału wampira, którego tu zostawił. No trzeba przyznać, że tutaj powiedzenie „Mniej znaczy więcej” faktycznie działało. - Jesteś pewien, że chcesz się ubierać? Jak na moje to mógłbyś chodzić równie dobrze nago i byłoby dobrze. - dodał, rzucając torbę obok łóżka, a telefon dając w dłonie mężczyzny. - Mówiłem, że wszystko załatwię, więc masz chyba wszystko co potrzebne.
Skierował się powoli na swoją kanapę, na którą zaraz się rzucił – Będziesz zajmował łazienkę? - sam z chęcią by się umył, bo rzadko zdarza się okazja na takie luksusy u niego, chociaż zimna woda też dobra była.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój 10 Empty Re: Pokój 10

Pisanie by Gość Sro Lut 17, 2016 7:50 am

Może to i lepiej, że Red był doświadczony w różnych reakcjach innych, w końcu szkoda by było gdyby spierdolił bo się wystraszy jednego wyrazu, ne?
Choć akurat to by było chyba najmniejszym problemem Zera w tej chwili. Chłopak jednak nie miał telefonu więc musiał poczekać grzecznie aż ten jakiś skołuje tak jak i ubranie. Jak ten sobie poszedł wampir po prostu zasnął sobie na jakąś chwilę by odzyskać siły i pozwolić się podgoić najgorszej ranie. Jednak jak zwykle jego sen był dosyć słaby więc kiedy tylko usłyszał szczęk naciskanej klamki wybudził się patrząc w stronę skąd go usłyszał. Wstał przy tym już sprawniej niż wcześniej masując jeszcze trochę obolały brzuch, chyba będzie musiał się napić by to się całkiem zagoiło, jednak było już o wiele lepiej więc nie narzekał. Za to słowa chłopaka rozbawiły Rei'a który uśmiechnął się lekko
-Czyżbym ci się spodobał? Jednak chyba nie wszyscy podzielają twoje zdanie w dzisiejszych czasach. Dawno temu to i się chodziło tylko z przepaską na biodrach co by po przyrodzeniu nie wiało ino, ale w dwudziestym wieku w górę to chyba nie bardzo.
Miał ochotę się śmiać co mu utrudniały nieco dziurawe kiszki, jednak zdecydowanie wrócił mu dobry humor, o ile w ogóle kiedyś znikł. Dostał ubrania i telefon przy czym się uśmiechnął, od razu zauważył że telefon jest "pożyczony" ale nie wnikał w to od kogo, choć zapach już skądś znał.
-Dziękuję, tak jest o wiele prościej.
Wybrał jakiś numer w urządzeniu i czekał chwilę aż ktoś z drugiej strony odbierze
"Halo?" -przytępiony głos oderwał się w komórce a Zero się uśmiechnął
-Halo tu się buty palą. Tu Rei mam dla ciebie zadanie młody, potrzebuję byś mia załatwił trochę kasy do hotelu...
przy tych słowach sprawdził jak ten się w ogóle nazywa by podać nazwę rozmówcy
"A co ty tam robisz? Nie miałeś być przypadkiem u dowódcy?"
-Kiedy dowódcy nie udało mi się złapać, a po drugie trafiłem na ciekawą zabawę po drodze i trochę mi zajęło.
W pierwszej chwili odpowiedziała mu kompletna cisza, niestety ale ten z kim rozmawiał doskonale wiedział czym jest dla niego zabawa, a Zero zawsze ciekawiło za jak wielkiego świra go ma. Po chwili znów odezwał się głos po drugiej stronie
"Przesyłam tyle co zwykle i złożyłem zamówienie na nową kartę, nie zapomnij jej odebrać staruszku."
-Jak zapomnę to znów będziesz mnie ratować najwyżej, od tego jesteś. Ale tym razem chyba ja odbiorę. Trzymaj się młody i skasuj ten numer.
Droczył się trochę z swoim pomagierem, ale ten już tylko westchnął i się rozłączyli. Staruszek rzucił telefon na pościel i spojrzał na Reda który go pytał o kąpiel
-A chyba pójdę, lekko się na tej ulicy zakurzyłem, a jucha chyba ze mnie już nie leci
Wziął torbę z ubraniami i poszedł do łazienki jak na poturbowanego dosyć raźnie, jednak pod prysznicem już było mniej wesoło kiedy rany go zapiekły i dało się słyszeć syk zakończony cichym śmiechem szaleńca. Trochę mu zajęło to dłużej niż zwykle jednak kiedy wyszedł z łazienki wyglądał niego bardziej schludnie, no i był ubrany choć zrezygnował z bluzy, w samym t-shercie i spodniach czuł się lepiej.
-Od razu lepiej. Choć te ich shampony to jak jeden kot cuchną, ale woda miła rzecz.
Przewlekł się z powrotem na łóżko tym razem już pakując się pod kołdrę. Jeśli Red pójdzie się kąpać to Zero tylko przymknie oczy i będzie sobie dalej drzemał póki może.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój 10 Empty Re: Pokój 10

Pisanie by Gość Pon Mar 07, 2016 7:42 pm

Fajnie mieli w przeszłości, gdy biegali tacy roznegliżowani mężczyźni z jakimś kawałkiem materiału między nogami, gdzie reszta była cała, calusieńka odkryta. Aż dreszcz przeszedł po plecach Reda na samą myśl o tym, nie mówiąc już o hulającej wyobraźni chłopaka, która pozwalała chociaż wyobrazić sobie widok takich jegomości. Iście zacny można by rzec.
Jednak pomimo bycia praktycznie całkowicie zamyślonym o takiej przeszłości, to gdzieś tam słyszał głos Zera, który odezwał się do słuchawki telefonu. Niestety albo i stety słyszał tylko stronę, która stała prawie przy nim, więc równie dobrze mógł uznać to za monolog mężczyzny. Słychać było, że wrócił mu dobry humor, a raczej stał się bardziej zauważalny, bo takowy chyba nigdy nie zniknął. Chyba zaczął mu tego zazdrościć, dawno nie miał czegoś takiego jak dobry humor. Ba! Najlepszy humor jaki do tej pory miał był „Jeszcze toleruje ludzi w moim otoczeniu”, a to coś. Bardzo chciałby znów zdobyć tę zdolność do bycia normalną, ukazującą emocje osobą. Niestety te dni już raczej nie zostaną mu zwrócone, chociaż istnieje wciąż mała nadzieja. Mówi się chyba „Nadzieja umiera jako ostatnia”, więc nawet pozbawiona wiary żyła gdzieś głęboko za wieloma ranami.
Przez to wszystko nawet nie zauważył, gdy Rei poszedł się umyć i lekko zdziwiony rozejrzał się po pokoju. Wyszedł? Zniknął? Został wciągnięty przez wir czasoprzestrzenny stworzony na skutek załamania biegu historii jakimś wydarzeniem? A może sobie tylko to wszystko ubzdurał? Może już zwariował? Nie, nie tym razem. Zapewnił go dźwięk wody, wydobywający się z łazienki. Odetchnął z lekką ulgą. Nie jest z nim jeszcze tak źle, jeszcze nie. Powoli miał ruszyć się na kanapę, by tam zasnąć jednak przypomniał coś sobie. Wyciągnął z kieszeni wymiętoloną kartkę z jakimś numerem i adresem. Ciągle ją trzymał od momentu spotkania fioletowego chłopaka... Ciągle pamięta jak mówił mu, że przyjdzie tam pracować, a jakoś ciągle go tam nie było. Położył się, ciągle przyglądając się temu już świstkowi, który został z wizytówki. Może w końcu się tam wybierze? Tak, chyba tak zrobi.
- No wyglądasz na pewno lepiej. - odpowiedział po usłyszeniu głosu Rei'a, spoglądając na niego swoimi szkarłatnymi ślepiami. Jedno trzeba było przyznać – Jesteś w końcu mniej dziurawy niż na ulicy. - podnosząc się z kanapy, schował szybkim ruchem kartkę. Sam natomiast zbliżył się Zera do momentu, gdy nie zostało pomiędzy nimi około 20 centymetrów przerwy? Coś koło tego. Uniósł lekko głowę, by móc spojrzeć mu w oczy. Niby tylko kilkanaście centymetrów różnicy, a i tak trzeba się trochę namęczyć.
- Następnym razem się lepiej pilnuj, bo będziesz miał znowu dziurę w spodniach, ale tym razem z tyłu. - mówiąc to poklepał go lekko po ramieniu i nawet wymusił jakiś uśmiech. - Pilnuj się, bo mogę cię już nie znaleźć w jakiejś ulicy. - mówiąc to ruszył w stronę swojej kurtki, która leżała dalej na swoim miejscu. Złapał ją i przed wyjściem z pokoju machnął jedynie dłonią w stronę Rei'a. - Nie przejmuj się już pieniędzmi, jakoś przeżyję. Chyba że będziesz mnie szukał, ale lepiej nie. - I tak właśnie wyszedł, kierując kroki w swój nieznany świat.

Z/T
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój 10 Empty Re: Pokój 10

Pisanie by Gość Pon Mar 07, 2016 11:09 pm

Nie myślał, że można mu zazdrościć jego luzu co do życia. Właściwie to im więcej się działo tym bardzie Zero był zadowolony, więc nie dziw, że teraz miał dobry humor. Nie nudził się a to chyba najważniejsze.
Słowa chłopaka trochę wampira rozśmieszyły, ale uśmiechnął się tylko kontem ust i wywrócił oczami
-W sumie nie jest to takie nie wykluczone, jeśli znów spotkam tego przystojniaczka.
Zaśmiał się pod nosem, wcale mu ta perspektywa nie przeszkadzała, bo wszak nie on jeden skończył z dzurą w brzuchu. No i zrobił to na własne życzenie, ale to może niech lepiej zostanie jego tajemnicą. Ale jednego był pewien, tym razem faktycznie musiał się bardziej przypilnować, dziura w spodniach mu nie przeszkadzała na tyle, co to leżenie na ulicy. Jednak być podgryzanym przez szczury nie było zbyt interesujące, a tym samym niefajne. No i wychodziło na to, że Red postanowił się zmyć, a szkoda... miał ochotę z nim trochę jednak pogadać. Jego ostatnie słowa spłynęły jak po kaczce, co to niby znaczy lepiej nie? Jak był winien to odda, choć na razie musiał się ogarnąć, bo póki co to czekał aż będzie mógł cokolwiek na siebie kupić, ale karta dopiero miała być na dzień kolejny, no trudno. Sprawdził co jest na stanie, jednak niestety w tym standardzie nie miał co liczyć na wielkie rozkosze. Nawet kawy w pełnym zestawie nie dało się tu dostać. Więc zabrał telefon i bluzę, stare szmaty poszły do śmietnika, a sam poszedł na żer... poznać kogoś kto byłby gotów mu zrobić kawę...

zt.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój 10 Empty Re: Pokój 10

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach