Cela nr 2 [podziemia]

Strona 2 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 2 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gość Pią Lip 26, 2013 10:59 pm

Wampirzyca znów uprzedziła swojego kolegę o posiadaniu przez Jamesa noży. Jednakże wampir nie był na tyle szybki by uniknąć ciosu, więc oberwał w udo, tak jak planował James. Wcześniej jednak udzielił mu odpowiedzi na zadane pytanie.
- Jak każdego wampira. Za atak na człowieka zez skutkiem śmiertelnym.
Krótko i na temat. Szczegóły nie są znane wampirowi i ich raczej nie dostanie. Po tym zaś Jamesowi udało się zranić Isao, jednak nie zdołał wbić mu ostrza mocniej i głębiej. Dzięki szybkiej reakcji wampira, James został pozbawiony przytomności. Jego kolega za kratkami widział to i przeklął w myślach, na twarzy ukazując grymas wściekłości. Skoro James jest nieprzytomny, to być może nie poczuje tego, co zaraz łowca zaserwuje. Strzelił prosto w Jamesa.
- Wybacz stary. - Przepraszał bardziej kolegę, choć wątpił by cokolwiek teraz poczuł. Pocisk jaki wystrzelił nie był pociskiem raniącym kogokolwiek. Między nim a bronią rozwinął się kabelek. Ledwo widoczny dla otoczenia. I zaraz po wystrzeleniu i trafieniu do celu, łowca nacisnął tym razem inny guzik na broni, uruchamiając przewody elektryczne, mające na celu sparaliżować wampira.
W tym czasie do owej celi dotarł łowca wcześniej poturbowany przez Isao, trzymający nos zakrwawioną chusteczką.
- Powiadomię resztę. - Odparł i wyminął celę udając na górę szybkim krokiem. Ten który poświęcił ciało Jamesa na celu pokonania wampira, pozostał i tak długo utrzymywał włączony paralizator aż wampir nie padnie sparaliżowany prądem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 2 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Isao Pią Lip 26, 2013 11:34 pm

Isao od początku był przekonany, że Banshee trzymana jest tu jedynie dlatego, że mogła posiadać jakieś informacje o Kuroiaishitach, które w tej chwili zdawały się być łowcom potrzebne. Nie brał pod uwagę ewentualnego wybryku swojej dziewczyny, skrzywdzenia kogoś a tym bardziej zabicia. Gdy więc usłyszał słowa Jamesa, zamarł na chwilę w bezruchu. Jego wzrok automatycznie powędrował na Ban. Najpierw był w szoku i nie mógł w to uwierzyć, lecz w jego spojrzeniu szybko pojawiła się złość i rozczarowanie. Ale to nie był czas na to. Odwrócił więc wzrok. Nie odezwał się. Za to musiał szybko zareagować bo łowca próbował go zranić.
I jak dobrze wiemy udało mu się to. Ostrze zostało wbite w jego udo. Syknął z bólu, ale nie poddawał się. Pozbawił łowcę przytomności, łapiąc go nieprzytomnego. Jego ciało było przydatną tarczą na wszystkie ataki drugiego łowcy. A przynajmniej tak mu się zdawało na początku. Całe szczęście był na tyle rozgarnięty, że w międzyczasie wolną dłonią zaczął przeszukiwać kieszeń łowcy. Szukał oczywiście klucza i gdy tylko wyczuł go dłonią, od razu zabrał go. Jednocześnie powoli przesuwał się w stronę Banshee. Próbował wyprzeć ze swojego umysłu myśli o tym, że kogoś zamordowała. To nie czas na to. Przybliżył się do niej i wetknął kluczyk w odpowiednie miejsce. Zdążył go przekręcić, uwalniając Ban albo od tych kajdan przy ścianie, albo uwalniają jedynie jedną jej rękę. W międzyczasie cały czas zerkał na łowcę i całe szczęście, bowiem udało mu się zareagować. Odruchowo wręcz wypuścił ciało nieprzytomnego łowcy. Owy prąd zdążył go tylko połaskotać, zaś on odruchowo odskoczył w bok, w stronę odwrotną niż ta, z której stała Ban. Kluczyki także wypadły mu z rąk albo zostały w dziurce od kajdanek. Problem polegał na tym, że teraz był odsłonięty. Ale nie wiadomo jak się to potoczyło. Mogło mu się wszak w ogole nie udać otworzyć żadnych kajdanek. Wymierzył w łowcę z broni, gotów w razie co strzelić. Choć chciał tego uniknąć.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 2 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gość Pią Lip 26, 2013 11:49 pm

James niczego nie poczuł. Haczyki wbiły się przez jego koszulę do ciała a przez owy kabelek łączący z bronią przeszedł prąd elektryczny. Isao w porę zorientował się co jest grane. Udało mu się wyszukać kluczyki od kajdanek i włożyć do odpowiedniej dziurki, ale na tym się skończyło, kiedy musiał działać we własnej obronie.
- Nic Ci to nie da wampirze. Nawet jeżeli uwolnisz koleżankę, nie wyjdziecie stąd.
Uprzedził go, gdyby jeszcze tego nie zauważył, dlaczego nie interweniuje on od razu a tylko czeka ze spokojem na odpowiednią okazję. Choć nie ukrywał niezadowolenia zaistniałą sytuacją. Czekał aż kogokolwiek przyjdzie, choćby ich szef.
Wyjął drugą broń, z której mierzył w wampira i nie czekając na żadne zaproszenie, oddał dwa strzały w jego rękę i klatkę piersiową. Przez kraty nie stanowiło to dla niego problemu. Mógłby drzwi do środka nawet otworzyć, ale to tylko doprowadziłoby do większego zamieszania i ucieczki tej dwójki. Na to nie mógł pozwolić.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 2 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Isao Sob Lip 27, 2013 12:12 am

Przynajmniej tyle mu się udało. Włożenie kluczyka do odpowiedniej dziurki było już jako takim sukcesem. Może Banshee uda się jakoś samej uwolnić? Taką miał nadzieję i to było właśnie jego celem. Chciał aby Ban uwolniła się i uciekła z oświaty, choć domyślał się, że to może nie być wcale takie proste. Jak się szybko okazało łowcy nadal walczyli, poświęcając też na pewien sposób siebie nawzajem. Bo nawet jeśli James był teraz nieprzytomny po tym potraktowaniu go prądem i tak może czuć się potem nieprzyjemnie.
Całe szczęście Isao zdążył w odpowiedniej chwili wypuścić ciało łowcy z rąk, odruchowo też cofając się nieco. Płynne ruchy utrudniało mu ostrze ciągle wbite w jego udo. Nie miał jak go wyjąć a samo raczej nie wypadnie, nawet jeżeli nóż (sztylet czy co to tam było) był wbity dość płytko. Tym sposobem jednak odsłonił się.
- Nie lekceważyłbym swoich przeciwników. - poradził mu, patrząc na niego zawzięcie swoimi czerwonymi oczami. Warknął na niego, mierząc w niego z broni, którą wcześniej zabrał łowcy. Co prawda były to tylko groźby i sam miał poważne wątpliwości co do tego czy nawet po uwolnieniu Ban z kajdanek uda im się jakoś uciec. Nie wiedział gdzie znajduje się kwatera łowców, ale skoro do tej pory informacja ta nie przedostała się do ogólnej, wampirzej wiadomości, znaczyło to, że była na prawdę dobrze strzeżona. I to działało na ich niekorzyść.
Mierzył w łowcę choć cały czas wahał się. Jeżeli łowca zaatakuje czy będzie w stanie w niego strzelić? Zapewne zazwyczaj odpowiedziałby, że nie. Teraz jednak bronił nie tylko siebie ale głównie swoją ukochaną Ban. Do tego dochodziła ciągle wpływająca na niego choroba, która mąciła mu skutecznie w głowie i zmieniała nieco jego zachowanie na mniej spokojne i grzeczne. Obserwował łowcę na tyle, że bystre, wampirze oko dostrzegło jak ten naciska spust. Momentalnie więc zerwał się, próbując zrobić unik. Pierwszy strzał chybił, drugim łowca trafił go w ramię. Miał ograniczone pole do manewru, bowiem przeszkadzało mu udo z wbitym w nie ostrzem. Nie pozostawał jednak dłużny. Sam wydał trzy strzały, próbując trafić łowce w nogę, ramię i rękę, w której trzymał pistolet. A strzelcem był wcale nie złym. Czuł coraz bardziej intensywny zapach własnej krwi, który krążył dookoła.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 2 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gość Sob Lip 27, 2013 4:09 pm

- Dobrze sobie z tego zdaję sprawę. - Odpowiedział z pewnością siebie. Nie lekceważył wampira i cały czas miał nad nim czujność. Zauważył tym samym, że ten mimo objawiania agresji, nie jest wstanie strzelić do niego. Do czasu, aż łowca pierwszy nie wykonał ruchu. Musiał grać na czas i zwłokę, by nie pozwolić wampirowi opuścić miejsca, w którym się znajduje. Tym samym czekał na jakąkolwiek reakcję z góry, skoro jego kolega poleciał poinformować kogoś o zaistniałej sytuacji w lochach.
Ruch jaki wykonał wampir musiał go spowolnić, że drugi pocisk trafił go w ramię. Na nieszczęście tych, którzy by teraz mogli mieć styczność z Isao, mogą czuć się zagrożeni z powodu choroby jaką on w sobie posiadał. Nie wiadomo nawet czy i James nie został nią dotknięty. Jeżeli jednak będzie się posiadało odpowiednie zabezpieczające ubranie na swoim ciele, ryzyko zarażenia spadnie do minimum. Widząc zaraz że wampir wycelował w niego, trochę za późno utworzył sobie tarczę ochronną. W lewe ramię jednak oberwał, o czym świadczyło skrzywienie na jego twarzy. Pozostałe dwa pociski zostały odbite niczym piłeczki.
Wtem dało się usłyszeć zbliżające szybko kroki, jakby ktoś biegł. Byli to dwaj łowcy. Michael oraz Shun, których najszybciej wcześniejszy łowca powiadomił o zdarzeniu. Shun szybko analizując sytuację, dostrzegł Jamesa nieprzytomnego i wampira rannego z bronią. Od razu też dostrzegł dziwną wysypkę na jego ciele. Od razu założył rękawiczki i teleportował migiem, znajdując za plecami wampira i szybkim ruchem uderzając go w kark w odpowiednim miejscu by pozbawić go przytomności. Michael trochę zaniepokojony sytuacją, ruszył w stronę krat które otworzył i wszedł do środka, sprawdzając stan nieprzytomnego łowcy. Z wielką ulgą odetchnął, że ten jeszcze żyje. Po czym wzrok przeniósł na blondwłosego wampira. Patrzył na niego jak na intruza.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 2 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Banshee Sob Lip 27, 2013 4:54 pm

Wszystko działo się tak szybko, a ona mogła bezsilnie patrzeć na mężczyzn, ludzi i wampira walczących, szarpiących się i prowadzących konwersację z której kobieta szybko została wyłączona. W końcu Isao zrobił coś czego się wampirzyca nie spodziewała, uderzył Jamesa tak aby stracił przytomność, jakimś cudem wsunął kluczyk w zamek od kajdanek i odskoczył, aby nie zostać popieszonym przez prąd. Nie tracąc czasu wyginając się nieco i troszku męcząc rozpięła dłonie z kajdan. Co i tak wiele jej nie dało, cholerne kajdanki blokujące moc i tak trzymały jej ręce w dość niewygodnej pozycji tuż obok siebie. Zajęta mocowaniem się z tymi metalowymi obrączkami i nie zwracała większej uwagi na to co się działo wokół niej w końcu i tak nie pomoże jeżeli będzie dalej uwięziona. Dopiero strzały zmusiły ją do podniesienia głowy. Jak na zwolnionym filmie widział, jak Isao obrywa w ramię i to, że w końcu on też naciska na spust, była w szoku, oddał nie jeden lecz trzy strzały, dobrze, że ona nie miała w swoich dłoniach broni bo już dawno by strzeliła.
Była wolna od ściany, ale problem był cały czas ten sam. Starała się wcelować w zamek i przekręcić kluczyk, słyszała jak po schodach zbiegają łowcy, dziwne, że nikt na nią już uwagi nie zwracał, ale z drugiej strony nie czuli się przez nią zagrożeni. Ranna, słaba, z odciętymi mocami i wciąż skrepowana. Już nawet nie zwracając uwagi na wszelkie inne niedogodności chciała podbiec do wampira i mu pomóc, była w połowie drogi do niego kiedy jeden z łowców się teleportował i ogłuszył bohaterskiego blondasa. Stanęła w miejscu z nietęgą miną. Jeden kącik ust drgnął jej nerwowo, wiedziała, że teraz to sytuacja jest raczej przesądzona. Pozostało jej już tylko czekać, aż któryś z łowców dobierze się i do niej. Analizowała oczywiście inne możliwe scenariusze i ruchy jakie mogła wykonać, nie cofnęła się jednak. Wręcz przeciwnie, jeżeli pozbawiony przytomności Isao upadł na ziemie starała się do niego dostać, jeżeli łowca go jakoś trzymał to zaryzykowała próbę zbliżenia się do niego bez względu na to czy i jej się dodatkowo dostanie czy też nie. Była wściekła, co najlepsze na siebie.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 2 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Isao Sob Lip 27, 2013 5:28 pm

Czy rzeczywiście nawet w tej sytuacji, gdy górę brały nad nim gniew i agresja, spowodowana w dużej mierze chorobą, jego łagodna, dobra strona dalej była aż tak widoczna? Jak widać tak. Wszak on rzeczywiście nie miał odwagi by strzelić do łowców. A przynajmniej na początku bo gdy jeden z łowców zaczął strzelać do niego, on nie mógł pozostać mu dłużnym. W tej chwili rzeczywiście w ogóle nie zwracał uwagi na Banshee. Nie zdążył jej uwolnić, a jedynie włożyć kluczyk w dziurkę od kajdan. Łowca zapewne zareagowałby jakoś jednak w tej chwili był zajęty walką z blondwłosym wampirem. Najpierw to Isao oberwał w ramię, sycząc z bólu i krzywiąc się. Był dość młodym wampirem, ciągle nie przyzwyczajonym do bólu. Bywały bowiem już i tacy krwiopijcy, którzy żyli na prawdę długo i nauczyli się nie zwracać uwagi na ból fizyczny. On do nich nie należał. Oberwanie z kulki w ramię nie było niczym przyjemnym co zresztą było widoczne na jego twarzy.
On jednak nie pozostawał łowcy dłużny. Także strzelił co rzeczywiście mogło zaszokować Banshee, która znała jedynie łagodną naturę blondyna. Bo on z reguły był osobą bardzo spokojną i łagodną. Teraz tylko mącił mu wirus krążący w jego organizmie. Choć bywały przypadki kiedy i bez tego robił się agresywny. Zazwyczaj w obronie własnej i bliskich mu osób. Oddał nie jeden strzał a trzy. Łowca oberwał ale tylko jednym, potem w jakiś dziwny sposób odbił pozostałe. Isao był niemało zdziwiony.
- Jak Ty to...?! - warknął, dalej w niego celując.
Był teraz w nieciekawej sytuacji. Nie miał jak się osłonić, strzelanie do łowcy mogło się skończyć ponownym odbiciem pocisków. Na domiar złego zaraz do jego uszu dobiegł odgłos kroków. W sali pojawili się kolejni łowcy. Zaklął cicho pod nosem, nie bardzo wiedząc co ma teraz zrobić i dalej celując w łowcę. Nie strzelał jednak. Co by to dało? Spojrzał na nowo przybyłych łowców dziwiąc się gdy jeden z nich założył rękawiczki. Jego twarz wyraziła jednak jeszcze większe zdziwienie gdy ten nagle rozpłynął się w powietrzu. Za późno zorientował się o teleportacji. Wyczuł go za sobą i ... poczuł uderzenie. Nie bardzo miał szanse na jakąkolwiek obronę. Zdążył jeszcze zobaczyć kierującą się w jego stronę Banshee kiedy po prostu stracił przytomność i runął na ziemię jeżeli nikt nie postanowił go złapać czy coś.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 2 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Gość Sob Lip 27, 2013 8:03 pm

W tej sytuacji zagrożenie stanowił Isao, posiadający broń i próbujący uwolnić swoją koleżankę. W dodatku zaatakował dwóch łowców, trzeciego raniąc, co już w ogóle nie może mu zostać wybaczone, za spowodowanie zamieszania. Dobrze iż Shun zjawił się na miejscu, działając nader szybko niż pozostali. Nie łapał wampira a pozwolił by jego ciało bezwładnie opadło na ziemię. Wtedy spojrzenie Shuna skierowane zostało w stronę wampirzycy. Pozwolono jej podejść, kucnąć i coś tam zrobić, ale na chwilę. Bowiem łowca złapał ją za włosy i pociągnął pod ścianę. Złapał za jej ręce i zakuł ponownie w kajdany jak miała poprzednio, zabierając kluczyk. Michael podszedł do blondwłosego wampira, również zakładając rękawice, którego przewrócił na brzuch i zapiął mu drugą rękę w kajdanki. Można by rzec, że sytuacja została w miarę opanowana.
- Dasz sobie z nim radę? - Zapytał Michaela Shun.
- Taaa. Zaciągnę go do tamtej celi. - Gestem głowy wskazał na przeciwną, co by wampiry się mogły widzieć na przeciw.
- To zabieram Jamesa do skrzydła medycznego. Tim, także się udaj. - Zwrócił się przy okazji do rannego ich kolegi, który skinął głową i opuścił lochy. Shun korzystając z teleportacji, zabrał Jamesa. Michael złapał za łańcuch łączący bransolety kajdanek i w ten sposób przesuwał po ziemi wampira z jednej do drugiej. Tam usadowił go na ziemi i zakuł mu w kajdany ręce, w takiej samej pozycji co Banshee. Kajdanki także pozostawały na jego nadgarstkach. Wyszedł z pomieszczenia kierując do piwnicy, z której przyniósł łańcuch i kłódkę. Wrócił do Isao i związał mu szczelnie i mocno nogi w kostkach, zapinają kłódką by się nie mógł uwolnić. Teraz nie powinien stwarzać problemów. Ranę pozostawił, choć dostrzegając jeden jeszcze nie ruszony bandaż w przeciwnej celi u wampirzycy, wszedł tam i go wziął bandażując mu ranę. Po wszystkim zamknął na klucz obie cele i opuścił miejsce. Poczekają sobie oboje na przybycie któregoś z dowódców.


[z/t łowcy]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 2 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Banshee Nie Lip 28, 2013 5:03 pm

Udało jej się na chwilę przykucnąć przy Isao. Pogładziła go po włosach, och jej nierozważny blondyn. W takie kłopoty się wkopać przez nią. Niestety nie było dane jej zbyt długo się nim zająć, już po chwili jej długie jasne włosy zostały mocno szarpnięte przez łowce. Facet odciągnął ją i przykuł ponownie do ściany. Westchnęła głęboko, ale co miała innego poradzić? Choć mogła się szarpać nie zrobiła tego, znów usiadła na zimnej podłodze i obserwowała co wyprawiają z jej chłopakiem. Przynajmniej posadzili go w celi naprzeciwko tak, że mogła na niego spoglądać. Martwiła się o niego, o jego rany i stan w jakim się znalazł. Przynajmniej jeden z łowców zabandażował jego ranę. Kiedy już zostali sami czekał aż muzyk odzyska przytomność.
-Isao?
Odezwała się mając nadzieję, że z wampirem nie jest już najgorzej i świadomość odzyskał. Nachyliła się nieco, kajdany wpijały jej się w nadgarstki, wytężyła swój wzrok aby przyjrzeć się twarzy towarzysza, chciała cokolwiek na niej dojrzeć.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 2 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Isao Nie Lip 28, 2013 5:52 pm

Isao poległ. Ale czy on od początku miał w ogóle jakieś szanse na zwycięstwo? Jeżeli szanse w ogóle istniały to były zapewne niezwykle blade i nikłe. Ale on tego nie dostrzegał. Albo nie zwracał na to uwagi uparcie trzymając się tego nikłego światełka migoczącego w ciemnym tunelu. Właściwie to mógł być z siebie dumny. Nigdy nie umiał walczyć, w tej dziedzinie był wyjątkowo mało utalentowany. Tym razem jednak szło mu to całkiem nieźle. Jednak z taką liczebnością łowców oraz zablokowanymi mocami miał nikłe szanse powodzenia. I skończył tak jak skończył - padając nieprzytomny na ziemię.
Całe szczęście nie czuł jak mało delikatni byli łowcy, którzy potem się nim zajęli. Jego świadomość była całkowicie wyłączona już kiedy Banshee podbiegła do niego by pogłaskać go czule po włosach. Całe szczęście nie czuł nic gdy zapinali mu ręce w nieprzyjemne, zimne kajdany i ciągnęli go za łańcuch po ziemi. Został przykuty do ściany nawet nie mając o tym pojęcia. Tak samo jak Banshee. Zapewne nie byłby zadowolony gdyby widział jak jakiś facet ciągnie ją za włosy. Znów zrobiłby się agresywny, sypałby wyzwiskami i próbowałby dorwać drania. Mimo wszystko ją kochał. Choć Ban zapewne spodziewała się czekającej ich nieprzyjemnej rozmowy i kolejnych mało miłych chwil. Cóż, sama była sobie winna.
Isao przez dłuższy czas nie odzyskiwał przytomności. Choć każdy mógł to odebrać inaczej. Dłuższy czas bowiem mógł oznaczać 10 minut, pół godziny, godzinę albo i pięć godzin. Dla sprecyzowania nasz Isek zaczął się budzić po mniej więcej trzydziestu minutach. Poruszył się lekko, wprawiając w ruch łańcuchy, które zaszeleściły nieprzyjemnie. Powoli zaczął otwierać oczy i równie powoli albo i jeszcze wolniej odzyskiwać świadomość. Mruknął coś pod nosem czując nieprzyjemny ból na karu, który zdawał się promieniować i sprawiać, że bolała go także głowa. Powoli uniósł głowę i spojrzał na Banshee, która jeszcze lekko rozmazywała mu się przed oczami.
- Banshee? Gdzie my...? - mruknął ale urwał w połowie przypominając sobie co się stało. Rana od postrzału także dała o sobie znać. Wokół krążył zapach jego krwi oraz stłumiony już nieco zapach krwi Ban. Jego oczy zaświeciły czerwienią. Nie patrzył na nią, spuścił wzrok przygryzając boleśnie wargę. - Jak mogłaś zrobić coś takiego i świadomie wpędzić się w tarapaty? - mruknął. Na pewno jednak go dosłyszała. Wampirzy słuch był bowiem zbyt czuły aby jej to umknęło.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 2 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Banshee Nie Lip 28, 2013 7:17 pm

I tak ładnie mu to wyszło, aż się Ban nie spodziewała, że Isao był zdolny do takich rzeczy. Była pod wrażeniem, ale i jakby mogła to by go trzepła w łeb, że tak ryzykował i wyszedł na tym dość kiepsko. Przez ten czas kiedy wampir odzyskiwał przytomność miała możliwość przemyśleć sobie pewne rzeczy i przygotować się na niemiłą rozmowę. Zostali sami i raczej się do siebie z miłości szczerzyć nie będą.
W końcu po owszem dłuższym czasie, bo w samotności wśród czterech ścian, siedząc i gapiąc się w ścianę trzydzieści minut dłużyło się okropnie Isao się ocknął i już zaczął coś mówić, pytania nie dokończył, a ona na nie nie odpowiedziała. Zdała sobie sprawę z tego, że już sobie wszystko przypomniał. Słyszała doskonale jego kolejne słowa, niby się na to przygotowała, ale i tak nieco ją zamurowało. Tak od razu takie tematy?
-Wiem, że się z tym nie utożsamiasz, ale taka jest wampirza natura. Jak widzisz jednak płace za swoje czyny.
Odpowiedziała mu z godnie z prawdą, tak czuła, taka była i już. Starała się nieco dopasować do Isao, ale czasem potrzebowała zapolować, musiała poczuć strach w krwi. Nie miała zamiaru mordować człowieka, jednak kiedy dwa noże wbiły się w jej kolana była w takim szoku i panice, że gwałtownie oderwała się od swojej ofiary, jak się okazało ze skutkiem śmiertelnym.
-Nie rozumiem tylko co Ty tu robisz? To do Ciebie niepodobne.
Nie chciała aby przez nią się aż tak narażał, nie wyszło jakimś cudem dowiedział się, że ją zwinęli i zamknęli w Oświacie. Zawisła już bezwładnie na kajdanach, nie miała już sił, kule które wciąż tkwiły w jej ramieniu i brzuchu dawały o sobie znać. Jakby ich nie było znosiłaby to znacznie lepiej jednak w tej sytuacji nawet jej nieco przyspieszona wampirza regeneracja nic nie dawała. Zacisnęła wargi, boleśnie do krwi.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 2 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Isao Pon Lip 29, 2013 4:01 pm

On również nie wiedział, że jest zdolny do czegoś takiego. W kwestii walki raczej mało w siebie wierzył. I słusznie bo umiejętności miał w tej dziedzinie niezwykle małe i słabe. Jak się jednak okazało w krytycznej sytuacji napędzany złością i agresją płynącą z choroby, udawało mu się to wszystko jakoś lepiej. Sam był zdziwiony tym jak ładnie mu to poszło. No, ale skończyło się jak skończyło. Poległ, stracił przytomność i został przykuty do ściany. Nie lubił tego miejsca. Przypominało mu ono o tym nieciekawym incydencie gdy niesłusznie został oskarżony o zabójstwo.
Całe szczęście podczas gdy był nieprzytomny nie śniło mu się nic złego. Nie śniło mu się raczej nic. Aż w końcu zaczął się przebudzać. Już niedługo miał uwolnić Banshee od tej nieprzyjemnej ciszy i samotności wśród czterech ścian. Chociaż dla niej chyba lepiej by było gdyby właśnie w tej ciszy i samotności przebywała. Wszak czekała ją niemiła rozmowa. Nie, nie zamierzał się powstrzymywać, krążyć wokół tematu i przygotowywać ją na ostre słowa. Kiedy tylko jako tako odzyskał świadomość i dotarło do niego wszystko co się działo musiał z siebie wyrzucić to wszystko.
- Na prawdę nie da się z tego zrezygnować? Nie da się napić mojej krwi, krwi z woreczków, tabletek? Albo chociaż pić krew tych, którzy oddają ją po dobroci i nie zabijać ich?! - powoli im dłużej mówił unosił wzrok. Ostatecznie utkwił wzrok na Banshee. Jego oczy ciągle miały barwę szkarłatu, wyrażały zaś złość, rozczarowanie, żal i wiele innych niezbyt dobrych emocji.
Zaraz jednak odwrócił wzrok. Chwilę wpatrywał się w jakiś punkt nie odzywając się już ani słowem. A przynajmniej do czasu aż odezwała się sama Ban. Zerknął na nią przelotnie by zaraz utkwić wzrok w tym samym punkcie co poprzednio. Chwilę milczał.
- Miałem tak po prostu siedzieć bezczynnie i czekać aż łowcy Cię wypuszczą, licząc na to, że nie będą się Tobą za bardzo zabawiać i nie będą Cię torturować? - spytał cicho, choć jego ton był nieco ostry i lekko nieprzyjemny. On również zagryzł wargi. Źle się czuł. Nie tylko psychicznie ale i fizycznie. Co się z nim do licha działo? Nic nie rozumiał. - Ostatnio sam siebie nie rozumiem. Robię masę rzeczy, które rzeczywiście nie są do mnie podobne. - dodał cicho, jakby do siebie. Być może Ban nie dosłyszała nawet tych słów.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 2 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Banshee Pon Lip 29, 2013 6:35 pm

Bała się jego spojrzenia. Wstydziła się swojego czynu i naprawdę nie chciała aby patrzył się na nią z tym żalem i wyrzutem. Doskonale wiedziała, że jest sama sobie winna i odpowiedzialna za tę zbrodnię. Jednak nie musiał jej tego dodatkowo uświadamiać, że było to głupie. Przewróciła oczami zerkając na blondyna.
-Tu nie chodzi o to, że się nie da. Prawda jest taka, że mam się na kim żywić, ale cholera. Isao może tego nie rozumiesz, czasem muszę poczuć adrenalinę i ten smak strachu.
Westchnęła ciężko, zdawała sobie sprawę z tego, że on tego nie zrozumie. Był dla niej fenomenem wśród wampirów, kimś bardzo nie realnym mimo iż bez problemu mogła się do niego zbliżyć i dotknąć. Był taki dobry, jednak czasem frustrowało tą ją strasznie. Momentami miała wrażenie jakby bardziej wolał i utożsamiał się z ludźmi, czuła się niekiedy winna, że sama jest krwiopijcą i nie może być tym idealnym człowiekiem dla niego.
-Nie chciałam go zabić!
Wykrzyknęła w końcu wkurzona i zawiedziona, że muzyk sądził, że zrobiła to z własnej woli, o tak pewnie jakby miała czas to by jeszcze powiesiła jego flaki jak ozdoby na jakimś drzewie. Taaa.
-James był w porządku, nawet mnie nie tknął. Odsiedziałbym swoje i tyle.
Pokręciła głową, naprawdę był taki bohatersko bezmyślny.
-Jak się dowiedziałeś?
To było znacznie lepsze pytanie, nic nie mówiła łowcą o Isao. Nie kontaktowali się z nim, więc musiał ktoś ze znajomych muzyka ją zauważyć i go powiadomić innego rozwiązania nie widziała, ale kto wie co tam Isao miał w rękawie.
Utkwiła w nim swoje spojrzenie, nieco rozczarowane i złe, nie winiła jego oczywiście, że nie choć może trochę za to, że się tak narażał.
-Może jesteś chory?
Pewna niebyła swoich słów, bo wampiry w ogóle chorują? Chociaż coś ostatnio jej się o uszy obiło jakaś dziwna zaraza. Wbiła całkowicie spojrzenie w towarzysza i przyglądała się mu uważnie, wyglądał inaczej miał dziwne plamy i krostki. Coś jednak musiało być na rzeczy, a te plotki z miasta mogą okazać się prawdą.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 2 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Isao Pon Lip 29, 2013 8:46 pm

Idąc polować musiała być świadoma tego, że on kiedyś się dowie i będzie na nią patrzył w ten właśnie sposób. Dowiedziałby się wszystkiego choćby przez picie jej krwi. Zwłaszcza, że nie pierwszy raz to robiła odkąd są razem. Wiedziała jak ważne było dla niego nie krzywdzenie ludzi. Ale cóż... Skończyło się to jak się skończyło. Sama była sobie winna. Lecz jak się okazało przez jej wybryk ucierpiało więcej osób niż ona sama i zabity człowiek.
- Nie, w ogóle tego nie rozumiem. - rzuci ostro, zerkając na nią w podobny sposób. Rzadko mogła obserwować go tak złego. Teraz miała idealną okazję. Musiało to ciekawie wyglądać w połączeniu z jego oczami, które niezmiennie pozostawały w kolorze krwistej czerwieni. Jeżeli chciała poczuć adrenalinę mogła na przykład skakać ze spadochronem. Albo robić wiele innych zwariowanych, niebezpiecznych rzeczy. Ale nie powiedział jej już tego. Nie miał ochoty, musiał chwilę pomyśleć. Jeżeli już musiała atakować ludzi czemu atakowała pierwsze lepsze osoby? Nie była złą osobą. Mogła przecież jakoś dobierać sobie ofiary, wybierając osoby złe, krzywdzące innych. Dlaczego tyle plugastwa chodziło po okolicy a wampiry atakowały nie takie osoby a tych, którzy nijak na to sobie nie zasłużyli?
Swego czasu wolał być człowiekiem. Oddałby wszystko za taką możliwość. Teraz, gdyby ktoś się go o to zapytał lub mu proponował to, nie wiedziałby co ma zrobić. Nienawidził swojej natury wampira. Nie znosił wręcz swojej rasy za to bestialstwo, którego on w ogóle nie rozumiał. Jednak jego ukochana była wampirem. Teraz patrzył na to nieco inaczej. Nie czuł się aż tak źle w swojej skórze.
- Posłuchaj siebie. Nie chciałaś go zabić? Powtórz to i słuchaj jak to śmiesznie brzmi. Niechcący można zabić komara albo muchę. - rzucił ostro, wpatrując się w nią ze złością, która powoli przeradzała się we wściekłość. Był zły, na prawdę zły. Sam próbował się uspokoić, ale niewiele mu to dawało. Aż miał wrażenie, że wszystko się w nim gotuje. Nawet trzęsło nim od czasu do czasu w krótkich, acz nieprzyjemnych dreszczach.
- Masz po prostu szczęście. Równie dobrze mogłaś trafić pod skalpel szaleńca. - mruknął nieprzyjemnym tonem. Chwilę milczał. - Zadzwonił do mnie znajomy, który widział jak łowcy ładują Cię do samochodu.
Przez chwilę panowała cisza. Cisza podczas której Banshee rzucała mu te rozczarowane spojrzenia. On ich nie dostrzegał. Nie patrzył na nią. Był na nią zły i czuł do niej żal. Potrzebował czasu na uspokojenie się. Ale w tej chwili uzyskiwanie spokoju nie przychodziło mu tak łatwo. Winą tego była głównie choroba, która wywoływała u niego tą agresje, mąciła jego umiejętność logicznego myślenia i trzeźwej oceny sytuacji, a w dodatku zdobiła jego ciało czerwonymi plamkami i rumieńcami na policzkach wywołanymi temperaturą. To przez gorączkę czuł się źle pod względem fizycznym. Kij z raną i nieprzyjemnie wbijającymi się kajdankami.
- Chory? Przecież to nie możliwe, my nie chorujemy. Przez całe życie nigdy nie widziałem ani nie słyszalem o chorującym wampirze. - stwierdził krótko. Nie, jej przypuszczenie wydawało mu się całkowicie głupie i niemożliwe. Syknął cicho, czując jak metal nieprzyjemnie wbija mu się w ręce. Nie była to wygodna poza. A on był dziwnie pozbawiony sił. Gdyby mógł to by się położył, a teraz jedynie zdarzało mu się zawisnąć wręcz na tych łańcuchach, przez co metal wbijał mu się w nadgarstki. Chwilę wisiał tak bezwładnie, jednak już po chwili wyprostował się nieco. Spojrzał w górę na łańcuchy i warknął rozzłoszczony - Cholerny metal. - zaklął i szarpnął łańcuchami. Raz, drugi, trzeci. Szarpał tak przez jakiś czas nie zwracając uwagi na to, że kajdany boleśnie wbijają mu się w nadgarstki aż do krwi. Przecież to nie może być aż tak mocno zamocowane żeby wampir nie dał sobie z tym rady!
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 2 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Banshee Wto Lip 30, 2013 4:21 pm

Wiedziała to, ale czasem jest to silniejsze i już. Tak czy siak by się dowiedział, może w innych okolicznościach, ale nie ma co gdybać.
-Nie musisz rozumieć, ale nie możesz mi zabraniać.
Nagły głód ciężko zaspokoić szukając kogoś złego. Wzięła się za pierwszą lepszą osobę, cóż takie życie, a Is niech się na nią złości i gniewa. Aż w takim stanie go nigdy nie widziała, przeraziła się nieco. Zawsze był w jej oczach uosobieniem dobra i spokoju. W tej sytuacji wyglądał jak wulkan złości.
-Chyba że ktoś w nogi nagle Ci wbija noże, ale mniejsza jak sobie chcesz. Zabiłam człowieka i już nic na to nie poradzę. Ty tym bardziej.
Warknęła w jego stronę, niech sobie nie myśli, ze jak pogdera jej to coś to zmieni ich sytuacja dalej była kiepska. Zawiesiła głowę, nie chciała patrzeć na Isao, i jego oskarżycielski wzrok.
-Ale nie trafiłam, a teraz wszystko przed nami.
Wzruszyła ramionami już jej z lekka obojętne było czy przyjdzie jakiś psychol się zabawić czy też nie. Póki co nie zapowiadało się aby ktokolwiek miał tu wpaść.
-I pomyślałeś, że wpadniesz tu jak rycerz, wybijesz wszystkich łowców i wyjdziemy stąd jak gdyby nigdy nic? Nawet jakby się udało bylibyśmy poszukiwani. Wiesz jak to się może odbić na wizerunku zespołu?
Nie umiała ogarnąć tego jak on sobie to wyobrażał. W końcu zdecydowała się raz jeszcze zerknąć na niego.
-Bo to normalne, że jesteś czerwony jak burak i pocisk się jak w saunie, kiedy jest tu wręcz zimno. Po mieście chodzą jakieś plotki i dziwnym wirusie.
Dla niej było to całkiem logiczne wytłumaczenie, normalny Is znalazłby inne wyjście z tej sytuacji, skontaktowałby się z Marcusem a nie wojownika zgrywał. Isao nagle zaczął szarpać za łańcuch, nie dość, że ranił się do krwi przez co Ban znów nabrała apetytu to jeszcze przyprawiał mieszkańców lochów o niezłą migrenę. Oczy kobiecie zalśniły szkarłatem, oczywiście się powstrzymywała i tłumiła swój głód bo cóż innego miała zrobić?
-Ależ jesteś uparty.
Oparła głowę jakoś w miarę wygodnie o wyciągnięte ręce i przymknęła oczy.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 2 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Isao Wto Lip 30, 2013 5:03 pm

Na jej słowa nie odpowiedział już nic. Rzucił jej tylko jeszcze bardziej rozzłoszczone spojrzenie. Oczywiście dalej obecny był w nim także żal i rozczarowanie. Prawda, nie mógł jej zabronić. Jednak w takich chwilach był w dość nieciekawej a na pewno problematycznej sytuacji. Jego celem było doprowadzenie do spokojnej koegzystencji wampirów i ludzi, staranie się o zapanowanie pokoju między dwiema rasami. Chciał nauczyć wampiry tego, że krzywdzenie ludzi nie jest konieczne. W drugą stronę to samo. Jak jednak miał to uczynić skoro nawet osoba, z którą był urządzała sobie krwawe polowania? Nie ważne. To nie czas na myślenie o tym.
Na jej kolejne słowa też nie odpowiedział. Patrzył gdzieś w bok, jedynie bardziej ściągając brwi i nieświadomie zaciskając pięści. Zabiła człowieka i mówiła o tym tak lekko. On nie mógłby sobie tego darować gdyby uczynił komuś jakąkolwiek większą krzywdę bez większego powodu. W tym momencie różnice między nimi były wyraźnie widoczne. Martwiło go to, bardzo go to martwiło. Czyżby po tym wydarzeniu miał nadejść kolejny kryzys w ich związku? Sam nie wiedział co będzie potem.
- Dobrze, więc następnym razem usiądę przed telewizorem i będę spokojnie zajadać się popcornem czekając na to czy Cię wypuszczą czy nie. - warknął, rzucając jej gniewne spojrzenie. Rzeczywiście zachowywał się jak nie on. Robił się wyraźnie coraz bardziej agresywny, nie umiał trzymać emocji na wodzy. - Działałem pod wpływem impulsu. Zespół w tej chwili mnie nie obchodzi. Mam swoją listę priorytetów i Blast nie jest na pierwszym miejscu. - dodał jeszcze tak samo ostrym tonem. Mogła to sobie interpretować jak chciała, wszak nie powiedział jej niczego wprost. Jednak na jego liście priorytetów to ona zajmowała wyższe miejsce od zespołu. Była dla niego ważna, kochał ją. Czemu nie mogła tego zrozumieć? Ryzykował dla niej. Po to żeby ją chronić i jej nie stracić. Nie spodziewał się, że będzie mu to wypominać. Choć w momencie gdy ruszał do łowców nie miał konkretnego planu. Nie przemyślał sobie właściwie niczego.
- Czerwony jak burak? - mruknął nieco zdziwiony. Racja, gdy ostatnio oglądał się w lustrze miał tylko kilka lekko widocznych plamek, które jakoś nie zwróciły jego uwagi. Teraz zaś rzeczywiście było mu przemiennie zimno i gorąco. Ale on tego kompletnie nie rozumiał. Wszak nigdy w życiu nie był chory. Nie widział także swojej czerwonej twarzy. Przeszły go nieprzyjemne dreszcze więc wzdrygnął się. - Ja nie słyszałem o żadnej chorobie. Ale może... Nie, nie wiem. Chorujące wampiry? Brzmi to jak jakaś niezbyt udana bajka. - dodał bez przekonania. Sam miał teraz ogromny mętlik w głowie. Czując lekki spadek sił na chwilę zwiesił się na tych łańcuchach. Ale denerwowały go one więc zaczął się szarpać. Gdzieś miał co o tym hałasie pomyślą inni więźniowie. Uparcie szarpał za nie nie zwracając uwagi na hałas i ból.
- Nie mogą być aż tak mocne żeby nie dało się ich rozwalić. - odpowiedział na jej słowa. Dalej szarpał uparcie aż krew z nadgarstków zaczęła spływać mu po rękach. On także był głodny, choć wytrzymywał to. Szarpał się przez jakiś czas aż w końcu się poddał. - Nic z tego. - mruknął cicho do samego siebie i zmęczony opadł, zwieszając się na nich i spuszczając głowę. Jasne kosmyki przekryły jego czerwoną twarz. Zamknął oczy i oddychał przez otwarte usta. Co jakiś czas przechodziły go dreszcze ale nie zwracał na to uwagi. Myślał jak się tu stąd wydostać, jednocześnie walcząc z narastającym uczuciem zmęczenia i senności. Milczał.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 2 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Banshee Wto Lip 30, 2013 5:43 pm

Prychnęła oburzona tym wszystkim. Sama powoli przestawała racjonalnie myśleć, wyrzucała z siebie wszystko co jej na sercu leżało. I nie wiedziała czy jest to wina tego, że tu siedzi tyle czasu, rzeczywistej frustracji czy może tego, że i jej bliższy kontakt z zainfekowanym wampirem nieco kiepsko wpłynął na jej zdrowie.
Isao trudną misję sobie wyznaczył i naprawdę ciężko jest niektórych przekonać do tego, że ludzie i wampiry mogą razem żyć. Może i intencja piękna i słuszna, ale jakoś w niektórych przypadkach ciężka do wyobrażenia. Jednak tu bez wątpienia był nie lada problem, Banshee zdarzało się mordować. Tak była wychowana i tego się trzymała. Miała jednak nadzieję, że nie będzie to wielki kryzys w ich związku choć na taki się właśnie zapowiadał. Przez jeden już przeszli, może i z drugim sobie poradzą. Zobaczą jak kiedyś stąd wyjdą.
-Zakładasz już z góry, że będzie kolejny raz? Na prawdę miło z Twojej strony, a może wręcz mi tego życzysz abym się tu znów znalazła, co?
Wysyczała w stronę swojego mężczyzny te nasycone jadem słowa, nie to nie przemawiała ona tylko choroba, która miała coraz większy na nią wpływ. Agresja która się w niej budziła była przejawiana poprzez słowa, a nie czyny, choć od czasu do czasu szarpnęła mocniej łańcuchy do których była przykuta.
-Nie? To dziwne, ale skoro tak mówisz. Pewnie na pierwszym miejscu jest dobro ludzi, tych wszystkich którzy skrępowali Cię jak zwierzę i zamknęli w klatce. Bo tylko te słabe istoty mają w Twoich oczach uznanie.
Rozumiała, że dla miłości można zrobić wiele i pewnie sama by tak postąpiła, jak nie o wiele głupiej, ale po prostu nie ogarniała tego tematu tak jakby sobie tego życzyła. Był to jej aż tak poważny pierwszy związek inne mimo iż wydawały się czymś więcej przy tym co miała z Isao bledły. W życiu się dla niej nikt nie poświęcał, było to dla niej dziwne i już.
Coraz bardziej nakręcała się przeciwko ludziom, ten człowiek, którego zabiła przed zmianą miejsca zamieszkania na kwaterę łowców nie był jej pierwszą krwawą ofiarą i znając życie nie ostatnią. Może i on nie wierzył w te poloty o chorobie, ale ona coraz bardziej była o tym przekonana, zwłaszcza jak poczuła silne swędzenie na swojej szyi i cholera nie mogła się tam podrapać, a pojawiła się tam właśnie pierwsza krostka i plamka spowodowana wirusem. Starała się jakoś otrzeć bokiem szyi o ramię przytulając je mocno do siebie. Nic to jednak nie dało swędziało coraz mocniej, a ona nie umiała się z tym uporać. Syknęła głośno, wściekła i zbulwersowana.
-Sam jesteś jak bajka. Widzę przecież co się z Tobą dzieje. Cholera...
Zrobiło jej się dziwnie gorąco i duszno, jakby miała się zaraz ugotować. Przyległa mocniej do zimnej ściany szukając w niej ulgi i pocieszenia. Na prawdę nie chciała się usmażyć. Jej spokój trwał jednak zbyt krótko.
-Zostaw to wreszcie!
Szarpnęła się krzycząc na Isao i poczuła ulgę kiedy sam w końcu się poddał i przestał szarpać. Nie mogła znieść tego hałasu, kłótni z ukochanym facetem i jeszcze tego wszechobecnego zapachu jego krwi. Czerwone oczy Banshee utkwione były w zakrwawionych nadgarstkach Isa. Zapragnęła tej krwi i sama zaczęła się szarpać i wyrywać, musiała się do niego dostać za wszelką cenę. Wpadła w szał.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 2 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Isao Wto Lip 30, 2013 6:03 pm

Był świadom tego, że jego misja była trudna. Sam jeszcze nie miał konkretnego pomysłu, planu działania. Ale wszystko złe co wydarzyło się u niego w ostatnim czasie mówiło mu, że musi tak zrobić. To był jego cel życiowy. Miał już kilka pomysłów, ale musiał wybrać najlepszy i dopracować go. Nie spieszył się, myślał o tym powoli, starając się niczego nie przeoczyć. Choć ostatnio nie rozmyślał o tym wcale. Odkąd został zainfekowany i wirus tej nieznanej choroby przedostał się do jego organizmu racjonalne myślenie nie było już takie proste. Nawet teraz nie był w stanie się skupić i spokojnie nad tym pomyśleć choć warunki do myślenia miał niezłe. Dostrzegł tylko ten wyraźny i nieciekawy problem. Musiał jakoś oduczyć Ban tego mordowania. Inaczej sam nie był pewien czy mógłby z nią być wiedząc o tym, że ciągle robi ona coś, co on najbardziej potępia. Tak, zdecydowanie szykował im się następny i na pewno trudny do przejścia kryzys.
- Ty to powiedziałaś. - syknął w jej stronę, unosząc wzrok i kierując na nią krwisto-czerwone tęczówki przesączone złością, gniewem i rosnącą agresją. Jej słowa wydawały mu się niezwykle głupie i bezsensowne. Jakby chciała go sprowokować. Nawet przez myśl mu nie przeszło, że Banshee również może być zainfekowana, że ją wirus także dopadł. Wszak nadal ciężko mu było uwierzyć w fakt, że wampir mógł na cokolwiek chorować. Było to sprzeczne z jego wiedzą o tejże rasie zbieraną przez blisko trzydzieści lat życia.
- I na cholerę mnie prowokujesz, co?! Taką radość sprawiają Ci kłótnie ze mną? Ty byłaś na pierwszym miejscu ale chyba rzeczywiście pomyślę nad zmianą miejsca na liście priorytetów! - warknął. Choć nie, to nie były słowa. On już po prostu krzyczał. Wrzeszcząc wyrzucał z siebie całą agresję i złość. Choć to i tak nic nie dawało. Wszystko wręcz gotowało mu się w środku. Całą sytuację pogarszał natomiast fakt, że pod względem fizycznym czuł się nieciekawie. Było mu naprzemiennie gorąco i zimno, przechodziły go dreszcze, co jakiś czas opadał z sił. Ale i wszystko naokoło go drażniło. A zwłaszcza te cholerne łańcuchy, które potem zaczął szarpać. Ale przedtem miała miejsce jeszcze krótka wymiana zdań między nimi.
- Co niby widzisz? Co się ze mną dzieje? - spytał ostro. I właśnie wtedy zaczął szarpać za te cholerne łańcuchy. Oczywiście nie dostrzegał plamki, która pojawiła się na ciele Banshee. Może jako wampir miał dobry wzrok, lecz nadal była to tylko mała krostka na jej szyi, a oni pozostawali w dość dużej odległości od siebie. Przede wszystkim jednak zajęty był upartym szarpaniem łańcuchów. Szarpał je i szarpał a jej słowa nijak go nie obchodziły. Zignorował je i zaczął jeszcze intensywniej za nie szarpać. Aż w końcu opadł z sił i zwiesił głowę. A wtedy to ona zaczęła robić to co on przed chwilą. Uniósł głowę odrobinę by przez kurtynę z jasnych włosów spojrzeć na nią.
- I kto tu mówił żeby przestać za nie szarpać. - mruknął, zaraz znów spuszczając głowę. Oddychał ciężko przez otwarte usta. Albo mu się zdawało albo obraz przed nim zaczął mu się rozmazywać. Teraz całkowicie opadł. Bezwładnie zawisł na łańcuchach, całkowicie pozbawiony sił. Drżał gdyż jego ciałem targały dreszcze. A głowa zaczynała boleć od jej szarpaniny. - Przestań. - mruknął słabo. Nie miał siły na krzyki.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 2 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Banshee Wto Lip 30, 2013 9:29 pm

Teraz to ona nawet wolała się nie zastanawiać co się stanie z ich związkiem kiedy, albo o ile wrócą do domu. Jej pierwotny plan, odwiedzin Oświaty w ogóle nie przewidywał. Po wizycie u Elliota, miała skoczyć na małe co nieco i zostawić człowieka żywego, a później pójść w ramiona muzyka. Skończyła jednak przykuta do ściany i kłócąca się z facetem, którego nie chciała ranić w żaden sposób. Nadprzyrodzone cholerstwo zaczynało ją już powoli wkurzać.
-Tak to zabrzmiało.
Skwitowała i tak w pewnym sensie chciała go sprowokować, czuła w sobie narastającą złość i musiała jakoś odreagować, a że do dyspozycji miała jedynie cięte słowa i osobę Isao to wyglądało to właśnie tak, a nie inaczej. Rzucała w jego stronę kąśliwe uwagi nawet nie zdając sobie sprawy z tego, że ich relacja później może naprawdę kiepsko wyglądać. Po jego kolejnych słowach zaśmiała się głośno i pogardliwie.
-O tak ogromną przyjemność, weź się w łeb lepiej puknij. I proszę bardzo zmieniaj kolejność, o ile ktoś będzie chciał się na Twojej liście znaleźć.
U niej wirus rozwijał się szybko, choć pierwsze dreszcze miała już w apartamencie Ella. Teraz za to agresja wybuchła nagle i to naprawdę z dużą siłą. Rozszarpałaby wszystko co tylko byłoby jej dane. Jeżeli ktoś szybko się nie pojawi naprawdę będzie nie ciekawie.
-Jesteś w czerwone plamy, jakbyś miał ospę i Twoja krew pachnie jakoś tak nieco inaczej.
Obnażyła swoje kły, ten zapach doprowadzał ją do szaleństwa, oblizała łapczywie usta i jeszcze parę razy mocno szarpnęła za łańcuchy obcierając skórę wokół nadgarstków, nie zważała jednak na to, zapomniała nawet o promienistym bólu w brzuchu gdzie tkwiły łowieckie pociski. Szkarłat wwiercał się w jej głowę i nakazywał jej zrobić wszystko aby się tylko dobrać do krwi. Zwariowała na tym punkcie, a plamek robiło się na jej ciele coraz więcej, ale przez ubranie niebyły one zauważalne. Czuła, że płonie, robiło jej się duszno, a kamienna ściana już nie przynosiła ukojenia.
-Zwariuje tu! Gorąco.
Placami obejmowała łańcuch wciąż go ciągając na różne strony.
-Nie przestanę, muszę się do Ciebie dostać.
Ciekawe jak odbierze jej słowa, bowiem i ona tym razem wiele nie wyjaśniała.
Błagała już w myślach aby jakiś łowca się pojawił i cośkolwiek zrobił, ale to tylko czcze nadzieje. Była skazana na trawiącą ją coraz mocniejszą gorączkę i zakażonego blondyna z którym prowadziła bezsensowną kłótnie.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 2 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Isao Wto Lip 30, 2013 9:56 pm

Racja, lepiej się w tej chwili nie zastanawiać. Nie było potrzeby aby pogarszać sobie humor i zarazem sytuacje. Wystarczy, że siedzieli tu zamknięci, przykuci do ściany, a do tego agresywni, obolali i zarażeni tajemniczym wirusem, na który prawdopodobnie nikt nie znalazł jeszcze lekarstwa. Cóż, gdyby plan Banshee wypalił wszystko wyglądałoby zupełnie inaczej. Może i ugryzłaby tego człowieka ale nie pozbawiłaby go życia, nie wylądowała by u łowców a Isao nie byłby na nią aż tak zły nawet jeśli by się dowiedział. Tymczasem ich sytuacja była wręcz fatalna. I jeśli wrócą do domu nie musiała się ona wcale poprawiać. A przynajmniej między nimi.
- Tak Ty to odebrałaś. - poprawił ją.
I wtedy zaczęło się. Ban zaczęła wręcz dostawać szału. Robiła się agresywna, niemiła, złośliwa. Cały czas rzucała słowami, które w ogóle nie powinny wypływać z jej ust. Zaryzykuję stwierdzenie, że w tym momencie zachowywała się nawet gorzej od samego Iska, którego choróbsko dorwało dużo wcześniej od niej. Może to dlatego, że z natury Isao był dużo spokojniejszy i bardziej łagodny od niej? Tak, to mogło mieć na to duży wpływ. Ale nijak nie ratowało ich w obecnej sytuacji.
Czarę goryczy przepełnił jej głośny, pogardliwy śmiech. To chyba on najbardziej zabolał Iska. Poczuł wręcz jak coś nieprzyjemnie ściska jego serce. Albo jakby ktoś mu wbijał w nie dość grubą igłę. Słowa tylko tego dopełniły. Spojrzał na nią swoimi czerwonymi oczami. I mogła w nich zobaczyć wszystko. Jednocześnie złość, a wręcz wściekłość, ale również rozczarowanie, żal i ból. Bo te słowa na prawdę sprawiły mu przykrość.
- Rozumiem więc, że to coś nieprzyjemnego w Twoich oczach. Nic więcej już nie muszę wiedzieć. - mruknął, mrużąc oczy i spuszczając wzrok. Jakby cała agresja z niego wyparowała. Został tylko żal, smutek i ogólny wewnętrzny chaos. Choroba mąciła mu w głowie, nie pozwalała mu logicznie myśleć. Jego słowa znaczyły wiele. Choć nie powiedział tego wprost, w ukrytym znaczeniu brzmiały one ,,okej, czyli nie chcesz być dla mnie ważna, nie chcesz żebym się martwił, chronił cię. W porządku, już Cię męczyć nie będę". Nie odezwał się nawet na jej kolejne słowa. Zwisał sobie tak bezwładnie, targany nieprzyjemnymi dreszczami. Doprawdy nigdy nie czuł się tak fatalnie jak w tej chwili. Teraz złe samopoczucie fizyczne i psychiczne kumulowały się. I nie była to przyjemna mieszanka. Było mu potwornie zimno bowiem jego temperatura była znacznie wyższa od temperatury otoczenia. Z jednej strony pocił się jak w gorączce a z drugiej nieustannie drżał z zimna. Jego świadomość zdawała się odpływać ale na ziemię sprowadziły go jej słowa.
- Gorąco? Piekielnie zimno. - mruknął słabo, nie prostując się a dalej wisząc sobie na tych łańcuchach. Wpatrywał się w ziemię, nie wysilając się na wyprostowanie głowy chociażby po to by spojrzeć na białowłosą. - I jak się tu dostaniesz to co zrobisz? - spytał, choć oczywistym było, że się do niego nie dostanie. On już próbował, szarpiąc łańcuchy z całych sił i nic to nie dało. Teraz drżał nieustannie, oddychając ciężko przez otwarte usta. Oczy mu się świeciły, twarz była cała czerwona. Miał wysoką gorączkę. Dla nich obojga lepiej będzie jak jakiś łowca wreszcie się tu pojawi. Wszak u Banshee choroba też postępowała i to znacznie szybciej niż u niego. I o ile plotki były prawdą od owej gorączki mogli nawet umrzeć. Zamknął oczy i wybełkotał coś niezrozumiałego. Przynajmniej już nie miał siły na kłótnie.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 2 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Banshee Wto Lip 30, 2013 10:33 pm

Można było gdybać, czasem fajnie. Jest miliard różnych wersji, ale i tak zdarzy się ta niespodziewana, zawsze tak jest. Dobrze by było jakby Ban szybko opadła z sił i już przestała gadać te swoje mądrości bo tylko pogarsza sytuację. Była okropną kobietą, miała paskudny charakter, a teraz jeszcze bardziej się to nasiliło. Ktoś powinien jej odciąć język, bo wszelkie kłopoty w ich związku były winą jej słów, albo uczynków. Już nic mu na to nie odpowiedziała, odebrała to tak jak było to powiedziane. Podobnie jak on odebrał jej śmiech i słowa kpiny na temat jego priorytetów. Gdyby nie wirus w życiu by nie powiedziała takich słów, niebyła by taka gorzka i ciężka do zniesienia. Jednak cóż za późno, już zostało to powiedziane, przez Iso również na pewien sposób przetworzone i się skiepściło.
-Właśnie chodzi o to, że nic nie rozumiesz.
Zmrużyła oczy przyglądają się blondynowi bardzo uważnie. Nie wychwyciła jednak znaczenia jego słów tak w pełni, choć gdzieś tam do niej doszło to, że mężczyzna poczuł się mało ważny dla niej. Z jednej strony tak miało być, a z drugiej ugodziło ją to, przypomniała sobie ich ostatnią bardzo poważną kłótnie sprzed paru miesięcy kiedy to wyszła z ich.... jego mieszkania. I jakby na chwilę nieco oprzytomniała.
-Isao...
Szepnęła ledwie słyszalnie, chciała coś dodać dalej, ale uciekło jej z języka i znów wpadła w szał.
Jemu było zimno z powodu wysokiej temperatury i dreszczy, ona za to czuła, że eksploduje, zbierała się w niej złość, frustracja, wszystkie złe i negatywne uczucia jakie kiedykolwiek czuła, przypominały jej się nieprzyjemne sytuację, które tylko podsycały w niej agresję. Mimo iż była słaba i cały czas traciła siły odwróciła się tyłem do wampira, a przodem do ściany. Złość tłumiła ból, który czuła w każdej ranie. Zaparła się więc nogami o mur i starała się wyrwać łańcuch, nic to jednak nie dawało. Napięcie przez to jeszcze bardziej rosło, w końcu jednak i ona się poddała. Dłonie oparła o kamienną ścianę i zwiesiła głowę.
-Nie jest to miejsce dla Ciebie, nie powinieneś tu siedzieć.
Odpowiedziała spokojniej, wypruta z siły, którą zużyła na wcześniejsze krzyki i śmieszną próbę zerwania łańcuchów.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 2 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Isao Wto Lip 30, 2013 10:58 pm

Prawdopodobnie i Banshee niedługo opadnie z sił, tak jak to było z samym Isao. Kiedy już wyładuje swoją agresje nie będzie miała na nic siły. Zwłaszcza, że ostatecznie i ona, tak samo jak wcześniej Isek, zacznie się szarpać z tymi łańcuchami. Póki co jednak była na etapie wręcz wyładowywania się na nim. Mówiła na prawdę niemiłe i przykre rzeczy, które dotkliwie raniły blondyna. A on z natury był wrażliwy, co powinna doskonale wiedzieć jako jego dziewczyna. I nie była świeża w tej roli bo byli ze sobą już jakiś czas. Powinna wiedzieć, że jej słowa dotkną go, a wręcz zabolą. Ale co się stało to się nie odstanie. Słowa zostały wypowiedziane a on odebrał je na swój sposób. Rzeczywiście poczuł się tak jakby wcale jej na nim nie zależało i jakby nie chciała być dla niego ważną.
Dlatego na jej słowa nie odpowiedział już nic. Nie ciągnął tematu. Nie był masochistą by wyciągać i rozwijać to co było dla niego nieprzyjemne. Niewątpliwie poważna kłótnia a wręcz kryzys wisiały nad ich głowami. Czekał ich trudny okres jeżeli tylko stąd wyjdą i wyzdrowieją. O ile wyzdrowieją bowiem wedle plotek na tę cholerną chorobę nie było jeszcze lekarstwa. W tej chwili więc istniały dwie opcje dość nieszczęśliwego zakończenia tej sytuacji: albo poumierają od gorączki, albo pozabijają się wzajemnie przez ataki agresji. Niezbyt ciekawie to wyglądało.
Nawet kiedy wypowiedziała jego słowa, nie drgnął. Zupełnie jakby ich nie słyszał. Nie odzywał się, nie ruszał. Wisiał tylko bezwładnie, wlepiony w zimną podłogę. Czasem jednak cisze przerywało brzęczenie łańcuchów, kiedy jego ciałem wstrząsały silniejsze dreszcze. Jedynie uniósł nieco głowę gdy słyszał jak się szarpie i gdy zapach jej krwi stał się intensywniejszy. Widocznie zraniła się w nadgarstki w podobny sposób jak on, próbując walczyć z metalem który przykuwał ich do ściany. Popatrzył na nią spomiędzy jasnych kosmyków po czym spuścił wzrok.
- Przestań. Zrobisz sobie krzywdę a to i tak nic nie da. - mruknął spokojnym, cichym a przy tym wręcz bezbarwnym tonem. Opadł bezwładnie i zamknął oczy. Nawet zaczął lekko odpływać ale i tym razem przebudziły go nieco słowa białowłosej wampirzycy. - Teraz i tak już się nie da nic zrobić. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.
Przekręcił się nieco bowiem zaczynało go boleć w barku, sycząc przy tym cicho gdy zimny, twardy metal przejechał po jego ranie na nadgarstku. Przez osłabienie, chorobę i kulę łowców tkwiącą w jego ramieniu, wampirza regeneracja była bardzo spowolniona.
- Ciebie też nie powinno tu być. Następnym razem nie bądź tak nierozważna. - dodał cicho.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 2 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Banshee Sro Lip 31, 2013 10:39 am

Wiedziała, że jest delikatnym i wrażliwym facetem wszystko, co mówiła niebyło prawdziwymi uczuciami Banshee tylko tym, co mogło go zranić, ale tak działał na nią wirus, który krążył w jej ciele. Przez co tylko bardziej się pogrążała, ale co będzie to będzie nawet, jeżeli się teraz kłócą najważniejsze było wyjście stąd i odchorowanie. Olśniło ją właśnie, że jak coś się złego dzieje to jest to z jej winy. Już więcej nic nie dopowiadała, milczała i szarpała łańcuchy.
–Martwisz się? Jakie to słodkie i urocze.
Rzuciła to już nieco obojętnie w stronę ściany nie przestając się szamotać. Nie zwracała uwagi na to, że jej nadgarstki zdzierały się coraz bardziej, a i że krew spływała po jej rękach.
–Może i tak, ale coś robić trzeba.
Chyba jednak się podda, nie wygra z łańcuchami, a i czuła się coraz gorzej. Podsunęła kolana pod brodę i oparła o nie głowę wciąż wyciągając ręce.
–Dzięki, ale dla mnie to chyba idealne miejsce.
Poczuła dziwny ucisk w żołądku i ukucie w okolicy serca, była zmęczona, nie miała już siły i poczuła jak narasta między nimi dystans, jakby byki sobie całkiem obcy.
–Myślisz, że ktoś w końcu tu przyjdzie?
Po tych słowach zadrżała, miała dreszcze, pociła się coraz bardziej i robiło jej się przeraźliwie zimno. Zaczęła ją boleć nawet głowa, zamknęła szkarłatne oczy starając się uspokoić i głęboko oddychać.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 2 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Isao Sro Lip 31, 2013 3:14 pm

Może to i Banshee zazwyczaj zachowywała się zbyt ostro i nierozważnie. Może to rzeczywiście ona zazwyczaj wszczynała kłótnie i je jeszcze bardziej rozwijała. Ale nie można powiedzieć, że była jedyną winną. Isao wiedział z kim wchodzi w związek. Prawda, na początku nie znał tej jej ostrej i niemiłej strony ale nawet kiedy ją poznał, nie przestawał jej kochać. Powinien więc za wszelką cenę w takich chwilach starać się ją uspokoić, jakoś do niej przemówić. On tymczasem skupiał się na bólu, który odczuwał po tych ciosach zadanych przez Ban, podwijał ogon albo też zaczynał się z nią kłócić. Nie powinien tak postępować. Choć w tym przypadku oboje zachowywali się tak z powodu wirusa. W głębi swoich wampirzych serc wcale tego nie chcieli.
Westchnął i wymamrotał coś niezrozumiałego po jej słowach. Mimo, że ton miała obojętny wyczuł w nich tę nutkę jadu. Nadal była dla niego niemiła, wręcz nieprzyjemna. Ale nie odpowiedział już nic, nie chcąc jeszcze bardziej pogarszać sprawy. Przecież to oczywiste, że się o nią martwił. Czy na prawdę tak trudno było jej to zrozumieć? Miał okropny mętlik w głowie. Nie dość, że powodował on chaos w jego myślach to powoli głowa po prostu zaczynała go od tego boleć. Jakby nie czuł się już wystarczająco źle.
On od początku jej szamotaniny wiedział, że nic to nie da. Wszak sam próbował i skończyło się to jedynie brakiem sił i dotkliwymi ranami na nadgarstkach. Ostrzegł ją ale skoro nie chciała go słuchać to odpuścił sobie. W końcu i jej krew zaczęła spływać po nadgarstkach co blondas wyczuł od razu. Poczuł wtedy nieprzyjemne ukłucie w gardle. Głód na chwilę zaczął narastać. Wszak to jej krew lubił najbardziej. Nie raz słyszał, że krew ukochanej osoby jest zawsze najbardziej słodka i kusząca oraz jako jedyna może całkowicie zaspokoić głód wampira. Nie były to tylko głupie plotki. Widział to na własnym przykładzie.
- Przestań gadać bzdury. - zwrócił jej uwagę. O dziwo jego ton był już całkowicie spokojny. Wylał z siebie chyba już wszystkie pokłady agresji i złości. Nie miał już sił na bycie wrednym i niemiłym. Po napadzie złości jakiego dostarczyła mu choroba przyszedł czas na zabieranie mu sił. Cholerny wirus.
- Na pewno ktoś przyjdzie. - potwierdził, chcąc ją uspokoić. Ale nie kłamał. Był pewien, że ktoś tu przyjdzie. Nie mogli ich przecież zostawić tu na wieki. Marcus nie był tak okrutnym człowiekiem by pozwolić im tu sobie poumierać. Wprawdzie nie wiedzieli raczej o chorobie u Banshee, ale u Iska byli jej świadomi. Pytanie tylko - kiedy ktoś się pojawi i czy nie będzie za późno. Choroba postępowała szybko, zabierając im siły i wzmacniając gorączkę, podwyższając ich temperature. Jeżeli nic się nie zmieni a łowcy nie pojawią się za szybko ta dwójka może poumierać od gorączki. Nie był to zbyt przyjemny scenariusz ale blondyn w tej chwili o tym nie myślał. Przekręcił się tylko by plecami oprzeć się o ścianę. Uniósł głowę i oparł się skronią o własne ramię wyciągnięte ku górze. Spojrzał na Banshee targaną dreszczami.
- Spróbuj myśleć o czymś innym i nie zwracać uwagę na to zimno. Będzie Ci lepiej. - poradził jej bo sam w tej chwili stosował taką technikę i była ona w miarę skuteczna. Mimo, że jego ciałem także ciągle targały dreszcze. Zamknął oczy i otworzył usta oddychając przez nie głośno. Niech ktoś tu przyjdzie do cholery!
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 2 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Banshee Sro Lip 31, 2013 5:52 pm

Miała tendencję do podpuszczania i wszczynania kłótni. Była awanturnica, a do tego ta jej upartość. Chyba potrzebowała aby ktoś w takiej chwili ją przytulił i zatkał usta, nieco czułości aby poskromić złośnice. Potrafiła być na prawdę niemiła, a co gorsze niewzruszona tym faktem. 
Wiedziała i rozumiała jak to jest się martwić o ukochaną osobę, bo robiła to względem Isao, ale nie teraz. W tej chwili w głowie miała co innego. 
Ona niby też wiedziała, że to na noc, ale musiała spróbować. Aż się sama nie przekona nie odpuści. Krew spływająca po jej rękach nie robiła jej różnicy. Nie przejęła się tym faktem, chciała tylko uwolnić swoje dłonie i wyjąć z ran drażniące kule. 
-Nie powtarzał byś tu tych wszystkich wampirów krzywdzonych ludzi?
Skierowała w jego stronę głowę, i o dziwo w tym pytaniu już nie było ukrytej kpiny czy pogardy. Jej głos był czysty, wyprawy z czegokolwiek. 
Traciła siły, a do tego jeszcze nadzieja ją opuszczała. Czarno to widziała szczerze mówiąc. Może nie znała łowców i Marcusa tak jak Isao, ale już się dość naoglądała. Uważała, że byli zdolni do pozostawienia wampirów na pewną śmierć, w końcu pozbyli by się dwóch problemów, a to zawsze coś. Tylko James wydawał jej się względnie normalny i dość uczciwy, ale i na niego by nigdy nie liczyła. Tak więc sądziła, że się usmażą i taki będzie smutny koniec parki wampirów bez perspektyw na przyszłość i już.
-Raczej w to wątpię.
Blado się do niego uśmiechnęła kiedy jej ciało było targane dreszczami. Czuła się źle, głowa jej zaraz eksploduje, teraz już nie było jej duszno i gorąco, wręcz przeciwnie czuła się przemarznięta do szpiku kości, oblał ją zimny pot.
Może i jego rada była dobra, ale kobieta nie mogła się skupić. Jakimś cudem pozwijała się w kłębek, aby było jej nieco cieplej.
-Zawsze myślałam, że spędzę z Tobą życie.
Zaczęła mówić tak nieco melancholijnie, ale co ważne już spokojnie bez nerwów i zbędnych emocji, póki co agresja się nieco w niej uśpiła. Zacięła się na chwilę szukając dalej odpowiednich słów.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Cela nr 2 [podziemia] - Page 2 Empty Re: Cela nr 2 [podziemia]

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach