Cela nr 1 [podziemia]

Strona 6 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6

Go down

Cela nr 1 [podziemia] - Page 6 Empty Re: Cela nr 1 [podziemia]

Pisanie by Tetsu Wto Kwi 25, 2017 11:12 pm

Ocho, najpierw został niemal zupełnie zlewany, co go nawet nie dziwiło, ale jednak pytanie o wykałaczkę zadziałało. Wampir wyszczerzył się w upiornym uśmiechu ukazując swoje kły w pełnej okazałości. Może i po części łowca miał rację z tą dumą porównywalną do boskości, ale ten akurat miał jeszcze jeden haczyk w zanadrzu, był tym bogiem który skopał dupsko łowcy przed sobą i wspomnienie tego było dla niego bardzo ekscytujące. Być może ryzykował wiele, ale Tetsu nie grzeszył ani ostrożnością ani też rozsądkiem. A prawda była taka, że się potwornie nudził, więc wszystko było ciekawsze od tego siedzenia bezczynnie.
-O a jednak usłyszał pytanie, a już myślałem, że mu za bardzo przydzwoniłem i ogłuchł.
Tym razem to wampir zlał łowcę jakby go wcale nie było i oparł się bezczelnie o ścianę i patrzył na swoje pazury jakby tam było coś intrygującego.
-Wiesz twoja wykałaczka ładnie wygląda nad kominkiem. Hehe nie ma co macie jednak trochę gustu. Choć może chciałbyś wpaść do mnie ją odzyskać?
Jego ton zmienił się na mniej arogancki, a wręcz nieco arystokratyczny, zdecydowanie był typem który nieźle potrafił udawać, że nie mówią o niczym niezwykłym. W końcu wampir znów spojrzał na łowcę z uśmiechem który nie wróżył nic dobrego.
-A może chciałbyś sobie przypomnieć jak się wtedy cudnie bawiliśmy? W sumie i tak już siedzę u was za urwanie paru łebków, więc i tak jestem w czarnej łowieckiej dupie.
Zaśmiał się jakby wcale nie pakował się w tarapaty będąc w tym miejscu. No ale prawda była taka, że obecnie tylko Tetsu wiedział gdzie znajduje się broń łowcy. Teraz pytanie tylko jak bardzo Serafielowi zależało na owym przedmiocie, zapewne dosyć cennym, bo chyba takiej broni nie robiło się w setkach ani tysiącach. Jednak nie mógł przewidzieć jak łowca zareaguje na jego słowa.
-Po za tm możesz ściągnąć tego gałgana z twarzy i tak wiem jak wyglądasz, śliczne masz te ślepka, szczególnie jak patrzą tak nienawistnie.
Oj gaduła nie zamierzał się szybko zamknąć, ale w końcu kto mógł go obecnie uciszyć? Serafiel? W sumie to też mogło być ciekawe.
Tetsu

Tetsu

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czasami pojawiajace się na jego ciele pióra, skrzydła na plecach ptasie szpony miast ludzkich stóp
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : "Jam Panem, a sług cały świat"
Moce : Zmiana w Tengu, płomień, kontrola pamięci


https://vampireknight.forumpl.net/t2449-tetsu#51265

Powrót do góry Go down

Cela nr 1 [podziemia] - Page 6 Empty Re: Cela nr 1 [podziemia]

Pisanie by Serafiel Nie Kwi 30, 2017 11:57 pm

Mimowolnie się skrzywił, słysząc słowa wampira i zarazem czując narastającą irytację. Słowa wampira sprawiały, że wewnętrznie odczuwał złość, ale również i niepokój. Oczywiście, na zewnątrz starał się nic nie pokazywać po sobie, ale... Ciało bywało zdradliwe, zwłaszcza w takich oto sytuacjach.
- O czym ty mówisz? - powtórzył ponownie, decydując się na odwrócenie się i spojrzenie w miejsce, gdzie znajdowała się cela tamtego. Przełknął ślinę, przekrzywiając nieco głowę, po czym wziął głębszy wdech...
Denerwuje mnie on.
- Nie mam pojęcia, o czym do mnie mówisz - odpowiedział mu dość chłodno. Rzeczywiście, prawdą było nadal to, że nie pamiętał tego osobnika, a te aluzje i dokuczliwości były dla niego obce... Ale zarazem niepokojące. Wychodziło na to, że wiedział coś... Czego nie wiedział Serafiel.
- Najwyraźniej pomyliłeś mnie z kimś innym - podszedł ostrożnie te kilka kroków, zatrzymując się w końcu około trzy metry przed jego celą. Zdecydował jednak odłożyć wszelakie uczucia na bok, by nie dać nic po sobie zdradzić - a tym bardziej dawać jakąkolwiek satysfakcję tej nieprzyjemnej pijawce.
- Coś jeszcze? - zupełnie zignorował jego uwagę o masce. Zasady to zasady, a nie, że miał spełniać zachcianki jakiegoś wampirka... Prawda?
Zdecydowanie nie chciał dać się "zaskoczyć" przez tamtego... Więc co? Chyba czas trochę więcej się namęczyć, prawda? Albo... Może jednak znuży to? W końcu jednak, ten łowca... Odczuwał wątpliwości. Wiedział, że coś jest nie tak...
Ale nie zamierzał akurat mu się przyznawać!
Serafiel

Serafiel
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Pomarańczowe oczy z pionowymi źrenicami, tatuaż na prawym ramieniu
Zawód : Kapłan i łowca. No i ma ukończone studia medyczne, więc chyba lekarz.
Zajęcia : Brak
Magia : Aura: Leczenie,niewrażliwość, światło


https://vampireknight.forumpl.net/t1954-serafiel-tsuda#41612 https://vampireknight.forumpl.net/t1957-serafiel#41704 https://vampireknight.forumpl.net/t1956-biedne-mieszkanie-w-srednioladnym-blokowisku

Powrót do góry Go down

Cela nr 1 [podziemia] - Page 6 Empty Re: Cela nr 1 [podziemia]

Pisanie by Tetsu Sro Maj 03, 2017 8:49 pm

Wampir słysząc pytanie łowcy zaśmiał się złośliwie. Czuł, czuł doskonale jako drapieżnik tą niepewność, to wahanie, może nawet pewnego rodzaju strach? Słysząc że mógł się pomylić wampir wybuchł jeszcze większym śmiechem, po chwili z wyszczerzonymi złowrogo zębiskami przylgnął do krat patrząc bezpośrednio na łowcę jakby miał zamiar zaraz go zjeść, a może miał taką ochotę? Niestety krata mu uniemożliwiała bliższy kontakt z łowcą
-Ja się nie mylę! Za to ty nic nie pamiętasz, prawda? Ale to nudne jak zabawka nie pamięta zabawy. ~Przypomnij sobie! Przypomnij jak pięknie wbijały się stalowe igły w twój grzbiet! Byłeś wtedy cały w pięknym szkarłacie. Choć i tak patrzyłeś na mnie tak nienawistnie, tak jak kocham <3.
Zaczął mówiąc a jego głos zmienił tonację, jeśli chłopak nie był głuchy było duże prawdopodobieństwo, że coś zacznie sobie przypominać, bo wampir poruszał najdelikatniejsze struny w zapieczętowanej pamięci chłopaka, było bardziej niż prawdopodobne, że sobie przypomni, przynajmniej częściowo. A jak nie to Tetsu będzie dalej wspominać walkę póki nie trafi na właściwą strunę
- Szkoda tylko, że nasza zabawa tak szybko się skończyła. Spodziewałem się więcej po kimś kto posiada tak ładną broń... no cóż mówi się trudno. Ale przynajmniej twoi znajomi odebrali wiadomość i cię nawet ładnie poskładali. Chętnie bym się znów pobawił... ale każą mi tu siedzieć.
Wampir miał wyraźnie polewkę z całej tej sytuacji, wcale jakby nie był więźniem a raczej kimś na wycieczce i czekał na kolejną atrakcję.
Tetsu

Tetsu

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czasami pojawiajace się na jego ciele pióra, skrzydła na plecach ptasie szpony miast ludzkich stóp
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : "Jam Panem, a sług cały świat"
Moce : Zmiana w Tengu, płomień, kontrola pamięci


https://vampireknight.forumpl.net/t2449-tetsu#51265

Powrót do góry Go down

Cela nr 1 [podziemia] - Page 6 Empty Re: Cela nr 1 [podziemia]

Pisanie by Serafiel Nie Maj 07, 2017 6:06 pm

Śmiech wampira wcale nie sprawił, że poczuł się lepiej... Ani tym bardziej, by chciał rozmawiać z nim. Słowa, które wypowiadał, powodowały dreszcze na jego plecach... Ale czy właściwie były znajome? Odpowiedź brzmiała: Tak, ale zarazem nie.
Nie pamiętał nic z tego, o czym mu mówił. Oczywiście, mógł kłamać - w końcu to tylko wstrętny osobnik, który chce sobie umilić czas, dokuczając losowej osobie. Z drugiej strony... To niepokojące ukłucie w duchu sprawiało... Że jednak mógł wiedzieć coś więcej... O wiele więcej niż można byłoby się spodziewać...
- Kłamiesz - odpowiedział mu. - Nie masz kogo męczyć i zawracać mu głowy? - dodał rudowłosy z nutką zniecierpliwienia w głosie.
Lecz... Lecz jednak w jego umyśle pojawiały się inne wspomnienia. Nie z tego wypadku. Nie. Rozmowa z lekarzem. Przebudzenie się i odkrycie własnego, kiepskiego stanu. Słyszany opis obrażeń, jakich doświadczył...
Wampir... Wymazanie pamięci...
Skrzywił się, lecz raczej tamten tego nie dostrzegł dzięki masce, jaką miał na sobie.
- Znajdź sobie kogoś, kto uwierzy w te bajki - powiedział jeszcze, starając się ukryć własne obawy... To co czuł... To nie było coś zwykłego. Cholera. Muszę stąd odejść, zanim dojdzie do czegoś gorszego. Muszę...
Serafiel

Serafiel
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Pomarańczowe oczy z pionowymi źrenicami, tatuaż na prawym ramieniu
Zawód : Kapłan i łowca. No i ma ukończone studia medyczne, więc chyba lekarz.
Zajęcia : Brak
Magia : Aura: Leczenie,niewrażliwość, światło


https://vampireknight.forumpl.net/t1954-serafiel-tsuda#41612 https://vampireknight.forumpl.net/t1957-serafiel#41704 https://vampireknight.forumpl.net/t1956-biedne-mieszkanie-w-srednioladnym-blokowisku

Powrót do góry Go down

Cela nr 1 [podziemia] - Page 6 Empty Re: Cela nr 1 [podziemia]

Pisanie by Tetsu Nie Maj 07, 2017 9:50 pm

Słysząc oskarżenie o kłamstwo wampir zaniósł się jeszcze większym śmiechem. No naprawdę ale ten nasz ksiądz miał ciekawe pomysły! Oskarżyć stare kruczysko o kłamstwo!
-Kłamię? A po co miałbym to robić? I nie nie mam kogo męczyć jestem tu sam, nie pamiętam abym ci uszkodził twoje pomarańczowe kocie patrzałki więc raczej to powinieneś widzieć doskonale.
Nie omieszkał dogryźć łowcy przy tym zdradzając kolejną rzecz, skoro łowca miał maskę to skąd by Tetsu wiedział jakie ma oczy? Maska je skutecznie zasłaniała. Mimo wszystko widział niepokój i niezdecydowanie chłopaka, niepokój? Oj tak miał się czym boroczek martwić
-Bajki? Ha?! Czyli powiesz mi że bajką jest, że straciłeś broń? Myślałem, że bardziej ci na nim zależy, tak bardzo broniłeś się tym łukiem. Wykorzystanie go jak włóczni też było ciekawe... choć chyba niezbyt mądre przeciw maczudze. Choć co ja tam wiem, jestem tylko ohydną pijawką jak to lubicie nas zwać. Ale ostatecznie zrobiłem co chciałem napiłem się twojej krwi, a ty nie mogłeś nic na to poradzić. Jesteś naprawdę smaczny. Szkoda, że nie mogę stąd wyjść, pobawiłbym się z tobą znowu.
Rozgadał się na dobre, zupełnie nie zważając na to czy chłopak go słucha, Seraf był zaniepokojony więc raczej go słuchał, słowa wampira były aroganckie i pewne siebie. Tetsu igrał z ogniem, lecz się wcale tego nie bał, bawił się w najlepsze.
-Hmm.. gdybyś mnie wypuścił mógłbym oddać ci ten łuk, żadna zabawa walczyć z łowcą bez broni. A chociaż nadal coś tam masz prawda? To coś co kopie prądem? To było mocne.
Dalej drążył temat masując nawet miejsce gdzie dotknęła go bransoleta Serafiela, nawet jeśli nie bolało to i tak wspomnienie było nieco przykre. Stąd też ów odruch. Po tylu informacjach jakie dostał Serafiel w tej chwili nawet byłoby dziwne gdyby sobie czegoś nie przypomniał. Wampir nawet znudzony już nieco tym przypominaniem ziewnął sobie i usiadł pod ścianą
-Z resztą nie chcesz sobie przypomnieć to nie. W dupie to mam. To tobie powinno zależeć na swojej własności nie mnie. Mnie się tylko tu kurewsko nudzi.
Wycedził cynicznie i tym razem to on postanowił olać chłopaka, jakby go tu nie było. Zaczął sobie czyścić swoje pazury i nawet już nie patrzył na Serafiela, skoro ten nie reagował to po co miał się męczyć jego osobą? No chyba, ze ten jednak w końcu zareaguje inaczej niż oskarżając sprawcę o nie bycie sprawcą. Co w zasadzie było niezłym paradoksem przez który wampir uśmiechał się tylko szerzej rozbawiony.
Tetsu

Tetsu

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czasami pojawiajace się na jego ciele pióra, skrzydła na plecach ptasie szpony miast ludzkich stóp
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : "Jam Panem, a sług cały świat"
Moce : Zmiana w Tengu, płomień, kontrola pamięci


https://vampireknight.forumpl.net/t2449-tetsu#51265

Powrót do góry Go down

Cela nr 1 [podziemia] - Page 6 Empty Re: Cela nr 1 [podziemia]

Pisanie by Serafiel Wto Maj 09, 2017 12:00 am

Im dłużej go słuchał, tym bardziej zaczęło mu się kręcić w głowie. Nieznany mu wampir wyskakiwał nagle z tyloma szczegółami, że coraz bardziej obawiał się... Że miał rację. Że rzeczywiście się napotkali, stoczyli walkę, którą przegrał... I to on urządził go w ten sposób, że ledwo żywy wylądował w sali medycznej.
Skrzywił się mocno, przykładając dłoń do czoła.
- Zamknij się - mruknął. - Zamknij się. Zamknij się... - powtarzał, patrząc na niego z narastającą złością jak i z przerażeniem. - Nie mów nic więcej! - wycofał się o krok. Potem o drugi. Trzeci. Czwarty... Aż w końcu trafił pod ścianę. Jego oddech przyspieszył. Przyłożył drugą rękę do głowy.
- Cholera, głowa mi pęka... - umysł reagował na słowa krwiopijcy, czy mu się to podobało czy nie. Zapieczętowane wspomnienia starały się wydostać na światło dzienne, lecz ta moc usuwania wspomnień była jednak silna... I to wszystko sprawiało mu spory ból.
- Zamknij się. Nie wypuszczę cię stąd - mruknął jedynie, unosząc głowę i patrząc z ukosa w stronę celi. Zawroty nasilały się, a sam rudowłosy łowca zbladł pod maską. - Gadaj sobie co chcesz... - dodał jeszcze, biorąc powolne wdechy, by próbować zacząć się uspokajać. Nie chciał dać przejąć nad sobą kontroli... Nie w tej chwili, nie w taki sposób.
Tylko... że teraz nie miał sił, by wstać. Czuł się kompletnie zagubiony. Słowa tamtego wybudziły w nim coś, czego nie potrafił nazwać... No i coś, co go właściwie kompletnie przerażało...
Bezbronny wobec wydarzeń z tamtego czasu.
Serafiel

Serafiel
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Pomarańczowe oczy z pionowymi źrenicami, tatuaż na prawym ramieniu
Zawód : Kapłan i łowca. No i ma ukończone studia medyczne, więc chyba lekarz.
Zajęcia : Brak
Magia : Aura: Leczenie,niewrażliwość, światło


https://vampireknight.forumpl.net/t1954-serafiel-tsuda#41612 https://vampireknight.forumpl.net/t1957-serafiel#41704 https://vampireknight.forumpl.net/t1956-biedne-mieszkanie-w-srednioladnym-blokowisku

Powrót do góry Go down

Cela nr 1 [podziemia] - Page 6 Empty Re: Cela nr 1 [podziemia]

Pisanie by Tetsu Czw Maj 11, 2017 1:14 pm

Serafiel zaczął mu rozkazywać by się zamknął, ale czy wampir w ogóle miał ochotę go posłuchać? Niezależnie od tego ile razy to powtarzał, Tetsu uśmiechał się kpiąco w jego stronę
-Boi? Oj no tak, makówka ci wreszcie pracuje. No przypomnij sobie. Tamten dzień w parku był naprawdę ładny... ehh aż chce się żyć na to wspomnienie.
Jego ton był nieco szaleńczy, biło od niego zadowolenie i jakiś rodzaj chorej ekscytacji. Serafiel był dla tego potwora i jego ego idealną pożywką. Nawet jeśli mu przyjdzie potem za to zapłacić, to jakimż bezcennym był dla niego teraz widok stłamszonego psychicznie łowcy? Wprost cudnym, zupełnie nie żałował, że go ponownie spotkał. Wręcz z jakimś dziwnym utęsknieniem czekał na każde jego dalsze reakcje.
W pewnym momencie wręcz zaczął się znów szaleńczo głośno śmiać, aż dziw że nikt z zewnątrz na to nie reagował, bo śmiech szaleńca odbijał się wręcz od kamiennych ścian niosąc echem po korytarzu.
-Hehehe to może się zdecyduj! Zamknij się czy gadaj co chcesz? Wiesz to sprzeczne że sobą polecenia. Chyba coś ci się pomieszało biedaku z wrażenia. Aż tak źle znosisz jedną drobną zabawę?
Jawnie kpił sobie z łowcy. Niestety z jego strony nie miał co liczyć na litościwe traktowanie. Tetsu był prawdziwym potworem, sadystą biorącym przyjemność z widoku bólu. Nawet trudno było określić jakie uczucia naprawdę żywi do swojej obecnej ofiary, być może nawet uwielbiał Serafiela, właśnie przez wzgląd na to jaką niepomierną satysfakcję dawał mu tą całą gamą reakcji. Kto by pomyślał, ze jakiś łowca tak ładnie go zabawi? Zdecydowanie potwór już kombinował jak przedłużyć ową zabawę, jak by mógł pobawić się jeszcze.
-Nie wypuścisz mnie? To powiedz mi co zrobisz? Będziesz chciał się mścić? Chociaż wtedy już nie odzyskasz tej swojej wykałaczki. A może postarzysz się szefuńciowi? No powiedz, jesteś w stanie chociaż wstać? Wyglądasz tak pięknie w tej pozycji.
Wampir oblizał się ze smakiem, a jego ton wszedł na niemal uwodzicielski
-Schrupałbym cię z rozkoszą. Zobaczysz, jeśli tylko się stąd wydostanę znajdę cię i uczynię moją najlepszą zabawką. Będę się z tobą bawić tak długo aż sam uznasz, ze należysz tylko do mnie ♥.
Była to obietnica która raczej nie miała się nigdy spodobać Serafielowi. Jednak wampir nie zważał na to, zbyt dobrze się bawił.
Tetsu

Tetsu

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czasami pojawiajace się na jego ciele pióra, skrzydła na plecach ptasie szpony miast ludzkich stóp
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : "Jam Panem, a sług cały świat"
Moce : Zmiana w Tengu, płomień, kontrola pamięci


https://vampireknight.forumpl.net/t2449-tetsu#51265

Powrót do góry Go down

Cela nr 1 [podziemia] - Page 6 Empty Re: Cela nr 1 [podziemia]

Pisanie by Serafiel Pon Maj 15, 2017 11:07 pm

Serafiel został zaatakowany z dwóch stron - przez wampira i utracone wspomnienia, które tamten na siłę starał się mu przywrócić... Ku własnej, chorej satysfakcji. Ból głowy nasilał się, a samo samopoczucie rudowłosego wyraźnie się pogorszyło... Najwyraźniej źle znosił takiego rodzaju męczenie.
- Zamknij się. Zamknij się. Nie potrzebuję twojego ględzenia nad uchem - warknął. Zdecydowanie to było coś, z czym nie chciał mieć teraz do czynienia... Chociaz zapewne krwiopijcy to nie obchodziło w najmniejszym stopniu. Niesienie cierpienia i bólu... Czy nie tego chciał właśnie teraz?
- Mam cię po prostu dosyć - burknął. Próbował się jakoś wewnętrznie ogarnąć i zignorować słowa tamtego, lecz przychodziło mu to z najwyższym trudem. Ciekawe, jak ty właściwie znosiłbyś to na moim miejscu.
Kręciło mu się w głowie od tych emocji, ale... Nie. Nie zamierzał przez cały czas klęczeć i dawać się poniżać, jak również zwiększać jego satysfakcję. Był uparty, dlatego też starał się powstać teraz na nogi.
- Nie wypuszczę cię stąd. Wolę, byś gnił tutaj, nawet jeśli to będzie kosztować mnie utratę broni - odpowiedział mu. Wiem, że muszę to komuś powiedzieć. Komukolwiek. Cokolwiek na temat tego cholernego wampira... Wkurza mnie bardziej niż William.
Lecz jego ostatnie słowa sprawiły, że ciało Tsudy przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Już udało mu się powstać na obie nogi, po czym przyłożył prawą dłoń do skroni, krzywiąc się mocno.
- Jesteś walnięty. Weź zachowaj te swoje fetysze dla samego siebie - nie podobało mu się to. Ale... I tak to niemożliwe, by dotrzymał tych słów. Zdecydowanie nie. W końcu nie zostanie stąd wypuszczony. Nie. Raczej nie. Miał taka nadzieję, że nie. - Coś jeszcze? - warknął pod koniec. Wolał iść stąd. Zdecydowanie. Ale nie wiadomo dlaczego, postanowił jeszcze wysłuchać jego ostatnich słów, zanim opuściłby owe miejsce.
Serafiel

Serafiel
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Pomarańczowe oczy z pionowymi źrenicami, tatuaż na prawym ramieniu
Zawód : Kapłan i łowca. No i ma ukończone studia medyczne, więc chyba lekarz.
Zajęcia : Brak
Magia : Aura: Leczenie,niewrażliwość, światło


https://vampireknight.forumpl.net/t1954-serafiel-tsuda#41612 https://vampireknight.forumpl.net/t1957-serafiel#41704 https://vampireknight.forumpl.net/t1956-biedne-mieszkanie-w-srednioladnym-blokowisku

Powrót do góry Go down

Cela nr 1 [podziemia] - Page 6 Empty Re: Cela nr 1 [podziemia]

Pisanie by Tetsu Pon Maj 15, 2017 11:46 pm

Wampir był naprawdę rozbawiony. Nawet wytarł w pewnym momencie łezki z kącika oka.
-Dosyć? hahaha cieszę się niezmiernie! To prawie jak komplement! Ale cóż innego mógłbym od ciebie usłyszeć? Taki uparty, to po prostu wspaniałe!
Ewidentnie się nabijał z Serafa i jego złego samopoczucia. Źle to znosił? no trudno, ale teraz będzie chce czy nie chce przypominać sobie co się wtedy stało, maszynka w jego móżdżku już ruszyła, najwrażliwsze struny zostały poszarpane przez wampira z dziką satysfakcją.
Wampir widząc jak ten się podnosi na nogi zaczął klaskać
-Brawo! brawo! Dzielny jesteś naprawdę, żeby tak tyrać swoje nogi. Choć nadal trzęsą się jak galaretka.
Chciał ponownie się zaśmiać jednak choć zaczęło się śmiechem ten po chwili został przerwany charczeniem. Wampir przystawił łapę do ust by po chwili mało estetycznie puścić pawia na kraty przed sobą. Przez chwilę jego mina wyrażała prawdziwe zdumienie kiedy patrzył na wyplutą posokę spływającą mu po ręce. Kilka razy zakasłał i spojrzał na Serafiela po chwili znów wznosząc wręcz szaleńczy śmiech
-Rozumiem. A więc teraz chcesz mnie wykończyć w tak marnym miejscu? Tego się mogłem spodziewać po łowcy. Może i tu zdechnę tak jak chcesz, ale nie dam się tak łatwo. Będę czekał na każdą okazję, zapamiętaj to sobie...
Głos wampira zrobił się niezwykle nieprzyjemny, tym razem był groźbą w całej swojej okazałości.
Tetsu nigdy nie był chory, więc nie miał pojęcia co się z nim obecnie dzieje, w jego mniemaniu mógł zostać nawet specjalnie otruty przez łowców. Nie zdziwiłoby go to, a wręcz bardziej to podejrzewał niż zwykłą chorobę.
Tetsu

Tetsu

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czasami pojawiajace się na jego ciele pióra, skrzydła na plecach ptasie szpony miast ludzkich stóp
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : "Jam Panem, a sług cały świat"
Moce : Zmiana w Tengu, płomień, kontrola pamięci


https://vampireknight.forumpl.net/t2449-tetsu#51265

Powrót do góry Go down

Cela nr 1 [podziemia] - Page 6 Empty Re: Cela nr 1 [podziemia]

Pisanie by Serafiel Sro Maj 17, 2017 11:15 am

Nie miał kompletnego pojęcia, dlaczego nagle tamten zaczął wymiotować, ale... Przez moment uważał, że karma do niego powróciła... Mógł się tak nie znęcać nad biednym Serafielem! Dobrze mu tak i tyle.
- Pfff... - nie. Nie ujrzy współczucia ze strony rudowłosego. - Daruj sobie te groźby - warknął jeszcze.
Nie zamierzał mieć z nim więcej do czynienia. Zdołał wstać na nogi i pomimo fatalnego samopoczucia, musiał wyjść stąd. W końcu nikt nie przylezie mu tu i nie będzie mu pomagać. Znaczy się Tsudzie, bo o wampira... W sumie, martwiłby się ktoś?
- I zapomnij, nie złamiesz mnie - miał nadzieję, że ten osobnik już stąd nie wyjdzie. Nigdy więcej. Ale... Cóż, to wszystko zależało przecież nie od niego i jego zachcianek, prawda?
Skrzywił się nieco, po czym... Nieco chwiejąc się, opuścił owe miejsce.

z/t
Serafiel

Serafiel
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Pomarańczowe oczy z pionowymi źrenicami, tatuaż na prawym ramieniu
Zawód : Kapłan i łowca. No i ma ukończone studia medyczne, więc chyba lekarz.
Zajęcia : Brak
Magia : Aura: Leczenie,niewrażliwość, światło


https://vampireknight.forumpl.net/t1954-serafiel-tsuda#41612 https://vampireknight.forumpl.net/t1957-serafiel#41704 https://vampireknight.forumpl.net/t1956-biedne-mieszkanie-w-srednioladnym-blokowisku

Powrót do góry Go down

Cela nr 1 [podziemia] - Page 6 Empty Re: Cela nr 1 [podziemia]

Pisanie by Esmeralda Sob Cze 17, 2017 11:00 am

Czas kontemplacji Tetsu dobiegł końca, bo z korytarza dało się usłyszeć donośne kroki. Ciężkie buciory uderzające o kamienną podłogę były dostatecznym dowodem na to, że zbliża się jakiś człowiek. Może strażnik? W końcu musieli sobie przypomnieć o więźniu, który od jakiegoś czasu przebywał w tutejszym pierdlu.
- Wstawaj, idziesz na wycieczkę. - donośny głos dobiegał spod ciemnej maski. Łowca miał nieco mniej niż dwa metry. Jego szerokie ramiona klasyfikowały pośród typowych ochroniarzy, którzy to niczego się nie boją. Nie zważając na stan wampira sprawdził czy kajdanki się trzymają, a potem jak gdyby nigdy nic wziął go za fraki i zabrał do sali posłuchań.

Strażnik + Tetsu zt
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Cela nr 1 [podziemia] - Page 6 Empty Re: Cela nr 1 [podziemia]

Pisanie by Gość Pon Paź 28, 2019 8:29 pm

Zdenerwowany wampir wpadł w pułapkę. Jak tylko przeszedł przez portal, spodziewał się ujrzeć Sorna który znalazł się w prawdziwych tarapatach. Ale co zamiast tego zastał? Celę. Tak. Zimną, wilgotną i ciemną celę, rzucająca cień podejrzenia. Zaklął pod nosem stwór, rozglądając się po otoczeniu. Starał się też nie zaciągać, wszak w każdych podziemiach mogło niewyobrażalnie śmierdzieć. A tak właściwie kogo zobaczy jak tylko znalazł się tutaj? Łowcy weszli za nimi? A może nadal miał w głowie wizję tego, jak terroryzują biednego Łysego? Nie wiadomo czego może spodziewać się zdezorientowany Kurosz.
Oczywiście trzymał nerwy na wodzy, zachowanie zimnej krwi w takiej sytuacji jest pożądane. Jeśli zechcą go atakować... Możliwe, że zacznie się bronić, jednak jeśli wykażą się bardziej pokojowo nastawieni i skłonni do rozmowy, przystanie. Aczkolwiek... Czy aby na pewno tak do końca? Logan nie jest z tych, którzy mówią kiedy nie mają na to ochoty. Poza tym zna swoje wampirze prawa. Więc liczył na wygodną współpracę. Po co robić komuś niepotrzebne kłopoty?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 1 [podziemia] - Page 6 Empty Re: Cela nr 1 [podziemia]

Pisanie by Esmeralda Sro Paź 30, 2019 11:29 am

Fascynacja łysym była tak wielka, że wampir nawet przez chwilę nie zawahał się czy wejść do portalu. Nie miał pewności co znajduje się po drugiej stronie i kto rzeczywiście go przywita, ale wizja cierpiącego Sorna przysłoniła mlecznemu cały świat. W związku z tym bez analizy i ewentualnego wezwania posiłków przekroczył próg wytworzonych bram.
Ale po drugiej stronie nie było łowcy. Nie spotkał żadnego agresora. Ba. Nie było nawet żywej duży, o ile oczywiście nie liczyły się zbłąkane pająki. Milky został oszukany, bo miejsce do jakiego przeszedł było niczym innym jak zatęchłymi lochami. Z jedną obskurną pryczą i mnóstwem narzędzi sugerującymi jaki żywot miewali tutejsi więźniowie.
Ruch na korytarzu wskazywał, że ktoś się zbliża. Kilka osób w ciężkich buciorach przemierzały kolejne metry by w końcu zatrzymać się przed salą wampira. Przez kraty widział zamaskowane twarze i celujące pod kilkoma różnymi kątami lufy pistoletów. Bez dzień dobry i pocałuj mnie w żyć. Czyżby tak traktowało się teraz bohaterów? Na sygnał „dowódcy” broń wszystkich łowców wystrzeliła raniąc mlecznego pociskami z zamraczającym wkładem. To był moment gdy dosłownie przestał czuć władzę w rękach i nogach. Nie mogąc ruszyć nawet szczęką upadł bezwładnie na ziemię czując chłód i smród brudnej posadzki. Łowcy weszli tłumnie, z wątpliwą delikatnością podnosząc nieszczęśnika i szarpiąc nim jak szmacianą lalką. Zaraz potem ktoś wniósł stół , dwa krzesła oraz wjechał wózek na kółkach – na ten moment przykryty płachtą. Klik łowieckich kajdanek zwiastował nieuniknione. Przeguby dłoni mężczyzny ozdobiły ciasno zapięte bransoletki, a on sam został wręcz rzucony na krzesło i przywiązany srebrnym łańcuchem.
- Siad, psie. - rzekł łowca z ptasią maską. Z jego gardła wydobył się wredny śmiech, kiedy to dociskał łańcuch do ciała nieszczęśnika. Ilu ich było? 5?6? Wystarczająco by korzystając ze swojej przewagi i pozycji Milkiego pozbawić go godności i potraktować jak najgorszego sortu bandytę. Łowcy pokręcili się jeszcze chwilę po pomieszczeniu i… wyszli. Pozostawiając wampira na chwilę samego. Srebro paliło skórę,  a wcześniejsze pociski sprawiały trudności w swobodnym podtrzymaniu głowy.
Milky znów usłyszał stukot na korytarzu, lecz tym razem nie był to dźwięk ciężkich butów. Kobiece obcasy i obok turlające się po podłodze kółka.
Kiedy wampir odzyskał władzę nad swoim ciałem kobieta przekraczała już próg celi zamykając za sobą ciężkie wrota. Sprzęt który przytargała był wykrywaczem kłamstwa.
- Witam w naszych skromnych progach. - kobieta o ognistych włosach i chłodnym spojrzeniu. Ubrana w czarny kombinezon i wysokie buty ne miała na sobie maski jak inni łowcy, dlatego Milky bez problemu mógł w niej poznać osobę lekarki z akademii Crossa.
- Nazywam się Esmeralda Green i mam dziś wątpliwą przyjemność prowadzenia przesłuchania. Zanim zaczniemy chciałabym uprzedzić, że mam dziś kiepskie skille w dobroduszności i cierpliwości, dlatego odpowiadaj na pytania szczerze i wyczerpująco. Nie lubię karać więźniów ale przesłuchać Cię muszę. Jakieś pytania? - w oczekiwaniu na odpowiedź umieściła na ciele wampira diody wykrywacza kłamstw. Dwa na skroniach, jeden w okolicy serca oraz kolejne dwa od wewnętrznej stron nadgarstka.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Cela nr 1 [podziemia] - Page 6 Empty Re: Cela nr 1 [podziemia]

Pisanie by Gość Sro Paź 30, 2019 1:22 pm

Zapomniał, że poza Sornem istnieją jeszcze inni łowcy: brutale - mający w nosie skutki swoich działań. No tak. Zapomniał, że ich działalność ma się nijak do humanitarnego traktowania swoich więźniów. Cóż, może i wampiry bywają bestialskie, lecz wciąż takie zachowanie jest częścią ich natury. A człowiek? Łowcy? Rzekome narzędzia sprawiedliwości, które nie mogą znieść tego, że ich natura nie obdarzyła nadnaturalnymi zdolnościami. Może ci znajdujący się pod celą, mierzący do bezbronnego wampira w celu, właśnie zazdrościli. Albo uznali że Kurosz jest tak wielkim zagrożeniem dla ich ludzkiego, potężnego ja, iż postanowili rozmazać go na ścianie. Albo po prostu byli tak głupi, że zapomnieli czym jest dyplomatyczne zagranie i zastosowali średniowieczne metody. Wszystko może być powodem. Jednak okropne było to, że zniszczyli jedną z ulubionych koszul wampira.
Podczas ostrzału, Logan odruchowo uaktywnił swoją moc. Zamierzał stworzyć ścianę o jego wysokości, lecz kiedy pierwsze kule przeszły przez ciało, stworzył jedynie krucha powłokę na własnym ciele. Kilkadziesiąt drobinek przeszyło ciało wampira; kilka w skórze, w środku ciała i w kościach. Cóż, tak bywa kiedy zaczyna się nie kontrolować własnej mocy. Dla łowców lepiej, prawda?
Padł na zimną podłogę z hukiem - tak jak chcieli jego oprawcy. Nie mógł się ruszyć, tracil czucie w kończynach. Ciekawe czy Sorn byłby zadowolony z takiego potraktowania jego chorego wybawiciela.
Kącik ust drgnął na widok tłumu, który wszedł do celi. Naprawdę ta pokazowa siła była konieczna? Posadzony niedbale na krześle, skrzywił się. Nie można nazwać tego przyjemnością; potraktowane ciało kulami, srebrem i jeszcze te karygodne traktowanie. W dodatku zerknął na swoją okaleczoną prawą rękę. Karmelowe drobinki weszły za mocno, a kiedy się rozpuszczą, znowu nadają skórze ciemniejszy kolor.
Właściwie wolał się skupić na ubabranej koszuli, niż na plugawych ludzkich osobnikach. Poza tym do celi weszła kolejna osoba, więc wampir skierował na nią swoje zmęczone spojrzenie. Green. No proszę, ta urocza pielęgniarka ze szkoły okazała się jedną z nich. I czy właśnie przygotowywała wariograf? Znowu na licu wampira kącik ust podniósł się.
- Aż tak bardzo jesteś o NIEGO zazdrosna?
Skoro miał się o coś zapytać, skorzystał z okazji. Co prawda ból utrudniał wiele, lecz nie powstrzymał Mlecznego przed zagadaniem.
- Po co ten wykrywacz kłamstw? Chcesz badać nim... Wampira?
Jakby miał siłę w płucach, to by parsknął. Zamiast tego, jego głowa bardziej opadła. Czuł się ospale,  strasznie ospale.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 1 [podziemia] - Page 6 Empty Re: Cela nr 1 [podziemia]

Pisanie by Esmeralda Sro Paź 30, 2019 2:30 pm

Działania wampirów odróżniały ich od standardowych przestępców działających z bronią w ręku, czy wyrywających staruszkom na ulicach torebki. To był inny rodzaj zła, a łowcy nie zasilali szeregów zwykłej policji. Musiało więc zatem istnieć rozgraniczenie i nie każdy człowiek był w stanie zmierzyć się z codziennym widokiem śmierci, krwi i katowanych ofiar. Może dlatego na przestrzeni lat stanowisko łowcy wampirów uległo zmianie i trudno było znaleźć tego „dobrego”, z humanitarnym podejściem i ślepo wierzącego w to, że świat wciąż jest piękny. Milky miał w archiwach swoją własną teczkę dlatego podjęto niezbędne środki ostrożności. W końcu złapał się w pułapkę i byłoby wysoce niekorzystnie gdyby jednak zbiegł z celi i jeszcze przy okazji poznał dokładną lokalizację Oświaty.  Łysy twierdził, że wampir jest niebezpieczny i tak właśnie go traktowano. Jako zagrożenie. Więźnia najwyższej kategorii, gdzie konieczna jest stała ostrożność i obserwacja.
Rudowłosa zmierzyła mężczyznę spojrzeniem. Jej brew momentalnie uniosła się do góry.
Zazdrosna?
Prychnęła pod nosem mając na twarzy wyraz niechęci i zażenowania. Jak mógł pomyśleć, że ona i ten… gburowaty cham, że mogłaby żywić do niego coś więcej poza koniecznością pomocy w razie potrzeby lub czystej, niewzruszonej niechęci. To nie ona się z nim bzykała po kątach, tylko Milky!
- Daruj sobie i mnie nie wkurwiaj. To kulturalne spotkanie i chciałabym, żeby takie pozostało. - nie miała wobec krowy złych zamiarów. Wręcz przeciwnie – przesłuchać, wypełnić akta, na koniec zająć się ewentualnymi ranami i po kasacji pamięci wypuścić. Chyba, że podczas przesłuchania wyjdą jakieś niekorzystne fakty. Wtedy sytuacja ulegała tak zwanym komplikacjom i wolność Milkiego stawała pod znakiem zapytania.
- A jesteś wiewiórką? - zapytała, nie mogąc ukryć wrednego wyrazu twarzy. Kogo miała badać skoro znajdowali się tutaj we dwoje i to Milky miał na sobie diody. Próżno było w lochu szukać nawet kulawego psa.
Oczywiście, że chcę badać wampira. Sprzęt który masz na sobie jest przystosowany do przesłuchań nocnych istot. Chcę wiedzieć czy nie blefujesz. To chyba oczywiste. - jeśli nie użyłaby wariografu Milky mógłby sprzedać każdą bujdę i nikt nie miałby powodów by mu jebnąć za nie mówienie prawdy. To standardowa procedura stosowana przez większość łowców, szczególnie tych unikających jawnej przemocy.
- Zadam Ci kilka pytań na które powinieneś odpowiedzieć szczerze, wyczerpująco i bez krętactwa. Każde próby kłamstwa albo brak odpowiedzi zostają odnotowane w raporcie, a w Twojej obecnej sytuacji to nie jest wskazane. - teczka Milkiego opiewała już w „zeznania” łysego i potwierdzenie, że wampir jest świrem i zagrożeniem. Nikt nie chciał oddawać krowy radzie w częściach, ale jeśli wampir przegnie zawsze istnieje możliwość ubicia i pozbycia się ciała. Na przykład rozpuścić albo spalić. Lekarka była skarbnicą wiedzy jeśli chodziło o farmakologiczne sprawienie bólu czy w ostateczności pozbycie się niewygodnych wampirzych zwłok.
- Opowiedz mi o sobie. Twoje imię i nazwisko, poziom krwi oraz moce jakimi dysponujesz. - zaczęła spokojnie, na razie nie zajmując miejsca naprzeciw wampira. Stała naprzeciw niego z teczką, kawałkiem pergaminu i piórem. Nawet kiedy pisała nie odrywała od wampira wzroku, cały czas świdrując go spojrzeniem.
- Co Cię łączy z łysym? Dlaczego dobrowolnie wskoczyłeś do portalu? - Sorn musiał być dumny, że ma takiego wielbiciela, ale jak na sytuację zapatrywał się Milky?
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Cela nr 1 [podziemia] - Page 6 Empty Re: Cela nr 1 [podziemia]

Pisanie by Gość Pią Lis 01, 2019 12:12 am

Ludzie i wampiry nigdy raczej się nie dogadają pod kątem Co jest dobre, a co złe. Śmiertelnicy wciąż widzieli w wampirach śmiertelne zagrożenie bo przecież byli przez nie zjadani. Wampiry uznają polowanie na ludzi za coś normalnego, tak jak lew zjada zebrę. Równowaga na świecie być powinna, ale to przecież ludzie mają się za bogów i według ich mniemania są nietykalni. Mogą mordować co im się żywnie podoba, lecz ich już nie wolno dotykać. Pieprzona hipokryzja ludzka.
Ale dość o tym. Teraz Mleczny siedział w celi, skazany na jaskiniowych łowców. Tak, w oczach Kurosza obecni pogromcy zachowywali się jak jaskiniowcy; zdobyli włócznie i będą dźgać tyle ile zechcą i mają siłę. Pieprzony pokaz siły.
- Kulturalne? Póki co, to nie ja używam wulgaryzmów i nie urządzam gościowi komitetu powitalnego w postaci orkiestry prostackich łowców z bronią.
Wytknął kobiecie, lustrując ja uważnie. Więc to ta sławna Esmeralda Green - pożądana, seksowna, niebezpieczna. Nie dla Mlecznego, on w głowie miał tylko Sorna.
- Och, wiewiórką. Zabawne. Doprawdy...
Uśmiechnie się grzecznie, zerkając na to całe ustrojstwo. Na pewno będzie współpracowało? Przecież Mleczny nie był fizycznie do tego przygotowany; cierpiał. Skrzywił się nawet lekko, kiedy łańcuch otarł się bardziej.
- Dlaczego mam kłamać? Jestem w niekorzystnej sytuacji; związany, bezbronny i otoczony demonami w ludzkiej skórze.
Odpowie, będąc świadomym swojego położenia. Nie musiała nawet o tym mówić. Poza tym Mleczny zawsze ma prawo do obrony... Obrony prawnej.
Wysłuchał co ma do powiedzenia, a gdy przeszła do pytań, Kurosz ciężko westchnął. Na trochę, bo znowu ból mu dokuczył. Cholera, może zakłóci nawet działanie wariografu?
- W porządku... Logan Kuroiashita. Jestem wyższym czystej krwi wampirem. Moje moce są w dużej mierze powiązane ze słodkościami, mianowicie... Tworzę karmel, zdatny do walki. Przemieniam przedmioty martwe w słodkości, a moja ostatnia... Cóż... Pożeram wole.
Przy ostatniej mocy zniżył nieco ton. To żadna tajemnica, wszak Sorn poznał je wszystkie. Zapewne mieli wszystko w kartotece. Lecz skoro chciała usłyszeć od wampira, proszę bardzo. Co do kolejnych pytań. Kurosz już nie mógł powstrzymać szerokiego uśmiechu.
- Kto to jest łysy, Esmeraldo?
Jeśli miał możliwość, przechylił lekko głowę w bok. Dla Mlecznego ten Łysy, miał imię. Czemu pytała się o kolegę z pracy w tak niegrzeczny sposób?
- A wskoczyłem, bo mój przyjaciel potrzebował pomocy. To chyba całkiem normalny odruch, prawda?
Na drugie pytanie śmiało odpowiedział. Wszystko zgodnie z prawdą.
- Dlaczego tak bardzo zezłościłaś się, kiedy zapytałem cię o zazdrość?
Odpowie? Skoro bawią się w odpowiedzi oraz pytania, niech też odwzajemni. Chyba, ze zbyt mocno nadepnie jej na odcisk. Mleczny miał do tego niebywały talent.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 1 [podziemia] - Page 6 Empty Re: Cela nr 1 [podziemia]

Pisanie by Esmeralda Pią Lis 01, 2019 8:19 pm

Jaskiniowcy i dźganie? Musiało to wyglądać przezabawnie w umyśle mlecznego. Łowcy nie mieli innej możliwości jak stosowanie się do standardowych protokołów. „Schwytany” wampir potraktowany został jako cel wyjątkowo agresywny i niebezpieczny. W dodatku stalker, wodzący na pokuszenie biedne łyse księżniczki. Ugoszczenie go z wiadrem krwi, czerwonym dywanem i na puchowych pierzynach zupełnie nie wchodziło w grę, bo dopuszczony do możliwości jeszcze byłby gotów zaszkodzić Oświacie. W końcu chyba żaden Kuroiashita nie posiadał w tym mieście dobrej sławy.
- Tak gwoli ścisłości to sam wtargnąłeś na nasz teren. Oczywiście jestem niezmiernie wdzięczna, że nie muszę biegać za Tobą po mieście, ale jako potencjalnie niebezpieczny wampir nie oczekuj lampki wina na przywitanie. - chyba powinien się cieszyć, że jego osoba budzi tak duże zainteresowanie. Kiedy Milky przeszedł przez portal mogło się zdarzyć wszystko, a on jako wampir krwi wyższej musiał się z tym liczyć. Zresztą co by się stało z człowiekiem który jakimś nieszczęśliwym dla siebie trafem zbłądziłby w stronę dzielnicy wampirów?
- Prawda? - uśmiechnęła się, jednak nie było w tym nic pokrzepiającego. Była pełna chłodu, zdystansowana i czasem lekko drwiąca. Sytuacja wampira stawiała łowczynię na wyższej pozycji, mimo że teoretycznie jako człowiek była od niego znacznie słabsza.
- Tak, tak, oczywiście. Czy życzysz sobie chusteczkę na otarcie łez? - no proszę, wyszła z wspaniałą inicjatywą! Żeby nie rzucać słów na wiatr i dla lepszego komfortu psychicznego wampira sięgnęła pod wózek i rzuciła mu na stolik pudełko chusteczek.
- Bez obaw, one nie pachną chloroformem. - tym razem. Milky był jej potrzebny przytomny więc pozbawianie go świadomości w ogóle nie wchodziło w grę. Widać był świadomy kiepskiego położenia bo zaraz zaczął mówić. Esmeralda zapisywała wszystkie najpotrzebniejsze detale, a resztę nagrywał ukryty pod ubraniem dyktafon. Tak profilaktycznie, na wypadek gdyby umknął jakiś szczegół.
- Co masz namyśli poprzez pożeracza woli? Sprecyzuj, proszę. - prawdopodobnie wpływał na umysł zmuszając ofiarę do wymyślonych przez siebie czynów. Może dlatego łysy był wobec niego tak uległy i ochoczo pałaszował śniadanko w domu wampira. Gdyby nie łowcy nie wiadomo co by się zdarzyło, chociaż z drugiej strony pierwszą część imprezy ta dwójka już dawno mogła mieć za sobą.
- A znasz kilku łysych za którymi skaczesz przez portale? - może miał taki fetysz i celowo dobierał partnerów po braku owłosienia. Cholera wie. Jedni zwyrole lubili małe dziewczynki, inni owłosione prostytutki, a najwidoczniej i łysy znalazł swojego adoratora.
- Przyjaciel? - uśmiechnęła się pod nosem zastanawiając się który z nich ma nierówno pod kopułą. Wampir stalker czy łowca skarżący się na swojego kumpla. Ta relacja była zdrowo popieprzona, serio.
Pytanie wampira nie było o tyle niewygodne co po prostu bardzo irytujące.
- Wyjaśnijmy sobie coś. Twoja obecna sytuacja zwalnia Cię z możliwości zadawania pytań. To nie jest wieczorek zapoznawczy, Logan. Odpowiadaj na pytania i mnie po prostu zwyczajnie nie wku… irytuj. - każde zboczenie z tematu, każde pytanie ze strony wampira, próba interakcji… wszystko to wydłużało przesłuchanie dodając niepotrzebne nikomu elementy. W pewnych aspektach rudowłosa była niesamowitą służbistką, dbając o wykonanie obowiązków zgodnie z procedurami. Sumiennie i szybko.
- Zapytam raz jeszcze. Co Cię łączy z łysym, gdzie go poznałeś, dlaczego za nim chodzisz i co sprawiło, że był ranny? To ty go zaatakowałeś? - lista pytań uległa wydłużeniu, jednak im lepiej poznają punkt widzenia wampira tym szybciej będzie można dojść do wniosku co należy uczynić.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Cela nr 1 [podziemia] - Page 6 Empty Re: Cela nr 1 [podziemia]

Pisanie by Gość Nie Lis 03, 2019 11:59 am

Domyślał się o trudach jakie czekają go w Oświacie. Przecież łowcy nie należą do przyjaznych obywateli i z całą pewnością będą próbowali ma wampirze wymusić prowokację. Ale nie z Milkim te numery. On spokojnie siedział, nie wliczając oczywiście bólu który wciąż mu towarzyszył. Znajdująca się blisko kobieta wcale nie zamierzała być pokojowo nastawiona - stwarzała jedynie pozory.
- Twoi kompani zagrali nieczysto, urządzając zasadzkę na szybko. Wykorzystali moje szczere intencje.
Odpowiedział, dalej sugerując się tym, że łowcy nie działają fair. Wampiry same w sobie były już przebiegłe, wszak w taki sposób działa natura drapieżnika. A człowiek?
- Obejdzie się.
Apropos chusteczek. Esmeralda zachowywała się niebywale ironicznie. Profesjonalistka próbująca sprowokować przestępce. Naprawdę dobry ruch, ale Logan też swoje potrafił. Dość długo żyje i nie raz miał do czynienia z krnąbrnymi osobnikami. Chociaż Sorn... Z nim bardzo chciałby przeprowadzić przesłuchanie. Jak ono by wyglądało? Wszak zna słabości Mlecznego, ba, Mleczny sam mu o nich powiedział.
Wyszczerzy się, prezentując ostre zęby. Wiedział, że przyczepi się o moc Pożeracza woli. Zapewne już snuła w swojej czerwonej głowie wiele teorii, co było raczej nieuniknione. Zapewne sam by tak postąpił.
- Lepiej byłoby mi pokazać, niż opowiadać. Ale skoro nie mam innego wyjścia...
Westchnął, zerkając na kobietę. Jeśli straci ona cierpliwość, zapewne nie omieszka przyspieszyć przesłuchania. Cóż, Logan lubił ból, ale zadany przez odpowiednią osobę, a panna Green tą osobą nie była.
- Wyobraź sobie wole w postaci kawałka kruchego ciasta wyciąganego na żywca z ofiary. Wraz z jej utratą staje się ona całkowicie oddana, nie może się ruszać a jej umysł się wygasza. Żywa istota staje się uległą lalką. Tylko żeby moc zadziałała w pełni, zdobyty kawałek muszę zjeść.
Zgodnie z prawdą. Naprawdę uważał, że nie musi nic ukrywać. Sorn już padł ofiarą jego okrutnej mocy nieraz.
- Wolałbym abyś używała imion, a nie przezwisk. Szanuj swojego kolegę.
Uniesie lekko brew. Naprawdę ciężko było wypowiedzieć imię Łysego? To nie wydawało się takie trudne, a Milky już nie odczuje irytacji, co też mogło mieć wpływ na werdykt wariografu.
- Skoro sobie tego życzysz.
Odpowie, odnośnie jej złości. Nie chciała z nim rozmawiać? W porządku, dla Milkiego czas w celi zaczął się niemiłosiernie dłużyć. Uciekał myślami do Łysego; zamartwiał się, tęsknił i rosnąca, lecz dobrze zamaskowana złość zaczynała już mieć miejsce.
- Dalej nie użyłaś jego imienia. Póki nie zaczniesz traktować Sorna z szacunkiem, nie odpowiem na żadne pytanie.
Koniec. Kurosz zamilkł. Pewny siebie wpatrywał się w kobietę, mimo że to ona stanowiła obecnie tutaj władzę. Wampir ma swoje zasady, których łamać nie chciał.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 1 [podziemia] - Page 6 Empty Re: Cela nr 1 [podziemia]

Pisanie by Esmeralda Nie Lis 03, 2019 1:25 pm

W przypadku przesłuchań każdy sposób na wyciągnięcie z wampira prawdy był dobry. Niektórzy załatwiali to szybko i bezboleśnie, inni wręcz przeciwnie. Wielu przedstawicieli Oświaty lubowało się w cielesnych karach, patrząc i karmiąc się widokiem cudzej krzywdy. Ale mało kto tolerował wampiry stąd większość ludzkich odruchów ulegała tak zwanemu uśpieniu. Pierwszy raz z lekarza Esmeralda miała stać się katem. O ile oczywiście dojdzie do buntu ze strony Milkiego.
- Prawie się wzruszyłam. - dobre intencje, świetny żart. Co wampir miał przez to na myśli? Że nie zabił Sorna, a mógł? Że porwał go i prawdopodobnie wpływał swoją mocą? Bez wątpienia miał nierówno pod sufitem jeśli chodziło o postać łysego. Łowcy może rzeczywiście nie do końca zagrali czysto lokując portal właśnie w celi, ale przecież nikt tam nikogo na siłę nie wepchnął. Obcowanie z członkiem Oświaty miało swoją cenę i Milky właśnie za nią płacił.
- Mam Ci wystrugać z drewna jakiś order cierpiętnika jako ekwiwalent za poniesione krzywdy, czy co? - najlepiej z jednej strony przypominający kołek. Ironia nie opuszczała rudej lekarki, jednak wampir sam sobie na to zapracował. Czego oczekiwał jeśli jego kolega łysy najprawdopodobniej sam nie rozumiał tej pokręconej relacji. Łańcuch wżynający się w ciało mężczyzny może utrudniał skupienie, ale był środkiem koniecznym.
Wampir w końcu zajął się czymś pożytecznym, czyli dostarczaniem informacji na temat własnej osoby. Dokładniej ujmując, mocy. Wariograf na razie spokojnie wskazywał na prawdomówność ze strony Milkiego, dlatego nie było powodu do żadnych interwencji. Esmeralda słuchała opowieści mężczyzny, co jakiś czas kreśląc coś na pergaminie.
- Czy kiedykolwiek użyłeś tego na naszym znajomym łowcy? Czy gdy inni weszli wtedy do Twojego mieszkania, był pod wpływem tej mocy? - to dość istotna kwestia bo pozwoli lepiej zrozumieć sytuację. Czy Sorn był tam z własnej, nieprzymuszonej woli i wpatrzony w swojego karmelowego rycerza pałaszował śniadanko… Czy wręcz przeciwnie. Był tam ofiarą, którą dosłownie zmuszono. Chyba nikt nie chciał być w skórze łysego jeśli okaże się, że żyje w tak bliskich stosunkach z poszukiwanym krwiopijcą.
- To nie jest koncert życzeń. Skup się na odpowiedziach. - stwierdziła, zakładając ręce na piersiach. Wampir powoli, acz bardzo skrupulatnie dążył do zdenerwowania rudowłosej. Jeśli zaś chodzi o mianowanie Sorna, tak się składało że zgodnie z zasadami panującymi na terenie wszystkich stowarzyszeń świata nie powinna posługiwać się imionami kolegów. Skąd mogła wiedzieć, że łowca tak ochoczo podzielił się z Milkim swoim mianem.
- Jeśli uważasz, że szanuję kolegi tylko przez wzgląd na nieużywanie jego imienia to prędko nie dojdziemy do porozumienia. Pytam ostatni raz i lepiej dla Ciebie żebyś odpowiedział. Co Cię łączy z tym łowcą, gdzie go poznałeś, dlaczego za nim chodzisz i co sprawiło, że był ranny?  Czy to ty go zaatakowałeś? - w spojrzeniu Esmeraldy Milky mógł dostrzec zniecierpliwienie i irytację. Czy nadal chce… milczeć?
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Cela nr 1 [podziemia] - Page 6 Empty Re: Cela nr 1 [podziemia]

Pisanie by Gość Nie Lis 03, 2019 1:57 pm

Jakże łowcy musieli być zamknięci, skoro widzieli w wampirach tylko i wyłącznie machiny do zabijania. Nie każdy przecież nocny stwór polował na ludzi. Milky może i nie był symbolem pokoju, nie pił wyrobów krwiopodobnych. Ale mimo wszystko został potraktowany podobnie i to przez rzekomo bezbronnych ludzi. Odwieczna walka; jedni zwalają na drugich.
Esmeralda nie była inna.
- Nie wierzysz mi? W przeciwieństwie do was, reaguję od razu kiedy bliska dla mnie osoba może mieć kłopoty.
Cień złości już się wdał. Hipokryzja szerząca się w Oświacie wylewała się aż za bardzo. Prawili kazanie, kpili z chęci czynienia dobra chociaż miało też ono chore podłoże, to jednak wampir wykazał się odwagą. Poszedł za człowiekiem w nieznane. A łowcy? Nie kiwnęli palcem podczas gdy ich łysy kompan prawie umarł.
- Poproszę, najlepiej z czerwoną wstążką.
Odpowie, chociaż doskonale zdawał sobie sprawę z postawy łowczyni. Ta rozmowa zaczynała przypominać dziecinną przepychankę, a wampir nie chciał w nic podobnego brnąć.
- Oczywiście, że użyłem! I to nie raz! W końcu jego wola ma niepowtarzalny smak: podnieca mnie.
Zaśmieje się, zdając sobie sprawę jak mógł zabrzmieć. Ale co z tego? Wszystko było prawdą; Logan pożądał Sorna i się z tym nie krył.
- Nie był. Kiedy OCALIŁEM Sorna z łap śmierci, nie dotknąłem go w żaden sposób, mający mieć na niego negatywny wpływ. Jeśli nie wierzysz, możesz spytać jego samego.
Dorzuci tak dla zasady, wszak wariograf nie zawsze musiał działać prawidłowo, tym bardziej że Kurosz nie czuł się najlepiej. Działanie kul robiło swoje, a w dodatku ten łańcuch...
- Tak ciężko przyswoić poprawne zachowanie?
Chodziło o nią. Niech zaprzestanie udawać, wiedział że Green najchętniej zastrzeliłaby go tu i teraz. Chociażby z powodu... podejścia wampira.
- I nie mogłaś tak od razu? Tylko skaczesz z tym "Łysy", "Łysy".
Uniesie się nagle, chcąc wyprostować. Niestety nie mógł. Uspokoił się szybko, biorąc lekki wdech.
- Gdzie się poznaliśmy... U niego w domu? Taak, pamiętam tego wchodzącego w dorosłe życie młodzieńca. Co za cudowny czas, wtedy pierwszy raz spożyłem jego wolę.
Wspomnienia śmierci jego rodziców, wściekłości oraz smutku od strony Sorna. Na samą myśl wampir tracił kontrolę nad żądzą. Oblizał się obrzydliwie.
- Łączy mnie z nim więź, której ty nie będziesz w stanie zrozumieć. I nie, nie zaatakowałem go. Teraz. Poszedłem po niego, po tym jak poprosił mnie o pomoc. Znalazłem go umierającego w szpitalu, przetrzymywała go jakaś grupka wampirów. Trochę się podziało... Ale ze skutkiem pozytywnym, w końcu Sorn wylądował bezpieczny w moim mieszkaniu. A później przybyła twoja kompania; zabrali mi Sorna, którego dodatkowo potraktowali jak śmiecia. Naprawdę nie umiecie być delikatniejsi nawet dla swoich?
Chciała wiedzieć? Proszę bardzo. Milky już miał po uszy przebywania w tym miejscu. Rozejrzał się w miarę możliwości.
- Chcę się z nim zobaczyć.
Może i nie był to koncert życzeń, lecz chyba miał prawo. Ocalił tego człowieka, poza tym w Oświacie był bezpieczny, Kurosz mu nie zagrażał.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 1 [podziemia] - Page 6 Empty Re: Cela nr 1 [podziemia]

Pisanie by Esmeralda Nie Lis 03, 2019 3:51 pm

Wampir żywił się krwią a to już z automatu sprowadzało go do roli potencjalnie niebezpiecznego stworzenia. To prawda, że nie każdy biegał po mieście i zabijał ludzi. Byli też tacy co spożywali tabletki, albo istoty biorące tylko tyle ile potrzebowały. Bez większego ubytku dla człowieka i tak jak należy później czyszczące pamięć po wątpliwie miłym wydarzeniu. Łowcy nie łapali wszystkich wampirów. Ba. Mieli nawet sojusz z radą, z tym że strona nocnych nieraz łamała jego postanowienia chociażby przymykaniem oka na agresję swoich. Nie każdy wampir lądował na przesłuchaniach a jeśli już nawet, to sposób „rozmowy” był różny i zależny od indywidualnego przypadku.
- Bliska osoba? Nie rozśmieszaj mnie. - na twarzy łowczyni pojawił się ten sam wredny i ironiczny uśmiech. Jak mógł nazywać się kimś bliskim skoro sam Sorn nie raz odnosił się w sprawie Milkiego z niechęcią i wrogim zamiarem. Ile razy powtarzał, że musi go dopaść i to najlepiej, teraz, zaraz, NATYCHMIAST. Chyba, że obaj grali w jakąś chorą grę, wciągając w nią wszystkich wokół.
- Wstążkę możesz dostać jedynie na pysk. - profilaktycznie, jeśli drodze swojej kariery więźnia zacznie za bardzo skakać. Jedno można było przyznać wampirowi. Był inny od większości przedstawicieli swojego gatunku – świadomy swoich celów i skoncentrowany. Nawet bez ujawnienia informacji na temat krwi, człowiek wiedział, że rozmawiał z kimś wysokokrwistym. Był także niesamowicie irytujący swoimi pyskówkami.
- Do czego go zmuszałeś? Co w przypadku ochrony mentalnej, czy wtedy ofiara oprze się Twojej mocy? I czy osoba na którą oddziałujesz jest tego świadoma, pamięta? - ciekawiło ją czy Sorn pamiętał, że na pewien czas stał się żywą marionetką w rękach tego psychola. Po dzisiejszym dniu lekarka była pewna, że nic nigdy nie zje już na szkolnej stołówce…
- Ocaliłeś? Przed kim? Imiona, nazwiska, krew jeśli to wampiry. Wszystko co o nich wiesz. - jeśli Milky rzeczywiście był zafascynowany Sornem, wszystko to składało się w jednolitą całość. Wampir który nie chciał stracić swojej muzy i robiący wszystko by móc dalej się na niej pożywiać.
Esmeralda zignorowała jego uwagę. Inny przesłuchujący już dawno sprzedałby Milkiemu kilka kopów. Według założeń rudowłosej rozmowa miała przebiegać spokojnie i bez zbędnej agresji. O ile oczywiście Milky będzie zainteresowany takim rozwiązaniem sprawy.
- Jeśli będziesz się wiercił tylko sobie zaszkodzisz. To żywe srebro. - rzuciła informacyjnie gdyby jednak zapomniał co znajduje się wokół niego. Wstawanie i głębsze ruchy mogły w tej sytuacji powodować nie tylko dyskomfort ale również dość bolesne doświadczenia.
- W jaki sposób prosił Cię o pomoc? Czy może znowu go śledziłeś… - jakoś trudno było sobie wyobrazić, że łowca brzydzący się wampirami tak po prostu wezwałby na pomoc Milkiego zamiast kogoś z Oświaty. Łysy musiał naprawdę znaleźć w wielkiej dupie, jednak wciąż tutaj coś nie grało. Może ta dwójka miała ze sobą stały kontakt, kto wie, nie zdziwiłaby się nawet gdyby jeden u drugiego pomieszkiwał.
- Co dokładnie zdarzyło się w szpitalu? Dlaczego te wampiry go przetrzymywały? I jak udało Ci się go „odzyskać” -  pewnie sam wynajął jakichś zbirów by w oczach łysogrodzkiej księżniczki wyjść na prawdziwego bohatera.
- Po pierwsze, on nie jest Twoją własnością, więc siłą rzeczy nie mogli Ci go zabrać. Po drugie nie mam wpływu na to jak zachowali się łowcy i jaki mieli sposób na odbicie Sorna. Po trzecie, skup się. - taka była prawda. Łowcy wysłani po łysego to prawdziwi specjaliści w dziedzinie odbijania więźniów. Raczej nie wierzyła by mogli potraktować kolegę po fachu jak śmiecia, chyba że ten był wybitnie niezadowolony z konieczności udania się do Oświaty.
- Po co? Pomyślałeś, że może on nie ma już ochoty Cię oglądać? - cóż za wymagania. Ach ta prawdziwa miłość! Pamięć o ukochanym nieprzyćmiona nawet wizją trwającego przesłuchania.
- Wspomniałeś wcześniej, że należysz do rodziny Kuroiashita. Chcę żebyś sprecyzował mi dokładnie linię z której się wywodzisz. Kto jest Twoimi rodzicami, rodzeństwem, dziećmi? - pytań ciąg dalszy, a za chwilę o Mlecznym będzie można napisać książkę.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Cela nr 1 [podziemia] - Page 6 Empty Re: Cela nr 1 [podziemia]

Pisanie by Gość Czw Lis 07, 2019 5:20 pm

Wyśmiewanie cudzych uczuć nie leży w grzecznym zachowaniu, nawet jeśli Esmeralda kpiła z wampira, powinna zachować chociaż odrobinę pozoru. Niczym nastoletnia gówniara wykpiła słowa Kurosza, na co ten tylko z zażenowaniem westchnął.
- Uważasz się za profesjonalistkę?
Burknie, patrząc na kobietę ponuro. Jej zachowanie mieszało się zbytnio z jej odczuciami, a przynajmniej tak odbierał to Mleczny. Nie polubił kobiety i na pewno nie była warta ani krzty uwagi. Wolę pewnie też miała paskudną w smaku.
Na tekst odnośnie wstążki puścił mimo uszu. Nie zamierzał wdawać się w śmieszną dyskusję z panną Green. Ewidentnie kobieta zaczynała go drażnić, lecz zważywszy na charakter oraz sytuację, wampir póki co nie okazywał irytacji. Po prostu siedział, odpowiadał na pytania i co nieco zdradzał ze swojego życia. Nic do ukrycia, przecież Łysy może powiedzieć dokładnie to samo o swoim stalkerze. Kolejne pytanie znowuż przywołało na Mlecznym rozpamiętujący uśmiech.
- Chciałabyś usłyszeć, że zmuszałem Sorna do obrzydliwych, upokarzających go czynności: do miłowania mnie, karmienia i wiele innych, czego twoja ruda głowa nie jest w stanie sobie nawet wyobrazić. Ale nie martw się...
Przerwie, mrużąc żółtawe ślepia. Chciał zbudować napięcie, rozzłościć ją...
- Nie uczyniłem nic z tych rzeczy. Pragnę woli Sorna, bo ma niepowtarzalny smak. To dzięki niej pokochałem tego człowieka do granic czystego szaleństwa. Stałem się jego cieniem, nocną marą ale i tarczą na której może polegać... W przeciwieństwie do was.
Przy ostatnim zdaniu swoją rozmówczynie zmierzył dość krytycznie.
- Na blokadę nie działa i tak, ofiara wszystko pamięta.
Chciała odpowiedzi, uzyskała ją. Mleczny zaczynał czuć już znudzenie, za dużo pytań na które odpowiadać nie chciał.
- Mam pamiętać imiona marginesu? Mam ważniejsze rzeczy do zapamiętania, niż jakieś wstrętne, upaćkane biedą ścierwo. Zapomnij że cokolwiek o nich powiem.
Nie kłamał. Gnojki ze szpitala byli nikim, Kurosz przecież miał gdzieś niski poziom społeczny. Gardził nimi, nie pamiętał nic. Wariograf nie wskazywał, że kłamie. Poza tym Sorn chciał się zemścić, ta kobieta nie powinna się wtrącać w jego chęć zemsty.
- No co ty nie powiesz. Myślałem, że to zwykłe sreberko z Milki.
Warknie, unosząc lekko górną wargę. Jak mieli rozmawiać, skoro Kurosz czuł się paskudnie? Już nie mógł zmieniać chociaż odrobinę swojej pozycji, pieprzone łańcuchy uniemożliwiały.
- Zadzwonił do mnie. Jak widać ufa bardziej mi, niż swoim kolegom z pracy.
Odpowie kąśliwie, lecz bez cienia kłamstwa. Jak tylko Łysy powiadomił o problemach, Kurosz rzucił wszystko i pognał na ratunek. Co więc z jego kompanami?
- Tym czego wy nie posiadacie - drogą dyplomacji. Wampir wampira zrozumie najlepiej.
Chciała wiedzieć? Proszę bardzo. Zapewne odpowiedź też się jej nie spodobała, ale co poradzić. Logan także czuł niewygodę... fizyczną.
- Może dlatego że był łowcą? Poza tym nie był sam, porwana została też jego córka, o której dowiedziałem się po fakcie. Może zajmiecie się nią, a nie przesłuchiwaniem bohatera?
Dodał swoje trzy grosze, czując że kobieta nie miała nawet zielonego pojęcia o Noir.
- To może pora zacząć mieć jakiś wpływ? Dowiedzieć się dlaczego łowcy wparowali na cudze mieszkanie niczym antyterroryści i napadli mnie oraz Sorna? Zastawiam się też jakim cudem go znaleźliście. Jeśli ma jakiś super nadajnik, czemu nikt z was nie interweniował kiedy był w slamsach? Kiedy umierał postrzelony?
Odpowie? Czy dalej będzie zgrywała, grożąc przemocą. Logan nie bał się bólu, czuł jedynie niesmak. Jeżeli ta kobieta miałaby go dotknąć, z całą pewnością zwróciłby swój poranny posiłek.
Nie ma ochoty oglądać? Nie wytrzymał. Logan roześmiał się, mimo bólu który się rozniósł po jego ciele.
- Naprawdę myślisz, że uwierzę w te brednie? Sorn pragnie mojej śmierci tak mocno, jak samego mnie! Nawet z połamanymi nogami chciałby mnie dopaść i osobiście wyrównać porachunki! Ani odrobiny go nie znasz, więc nawet się nie waż za niego wypowiadać. Chce zobaczyć się z Sornem.
Nie przegada szaleńca. Milky upierał się przy swoim; chciał zobaczyć człowieka i koniec. Kolejne pytanie? Odnośnie rodziny? Nie, tutaj już za dużo byłoby opowiadać oraz dobrowolnie naraziłby swoich.
- Daj spokój, wiesz że nic o nich nie powiem. A jak zaczniesz mi grozić, zażądam przedstawiciela Rady aby był obecny podczas dalszego przesłuchania.
Koniec. Kurosz nawet może być łamany kołem, nie zdradzi swojej rodziny. Tak, to własnie kolejny członek który starannie pielęgnuje zasady rodu. Powinna to uszanować.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 1 [podziemia] - Page 6 Empty Re: Cela nr 1 [podziemia]

Pisanie by Esmeralda Czw Lis 14, 2019 7:50 pm

Wyśmiewanie uczuć? Od kiedy wampiry były aż tak emocjonalne? Osobliwa relacja Milkiego i Sorna aż prosiła się o komentarz ze strony kogoś z zewnątrz. Czy to aż takie dziwne, że po wcześniejszym raporcie Sorna, Milky posiadał status poszukiwanego przestępcy, nie zaś rycerza na karmelowym rumaku. A może w całym tym „miłosnym” uniesieniu łysy zapomniał o tym poinformować swojego kochasia?
- Jakie to ma znaczenie? To kolejne pytanie bez sensu. - była profesjonalistką, choć bardzo rzadko brała udział w przesłuchaniach. Rozmowa z Milkim trwała poniekąd dzięki niewyparzonej mordzie Sorna i chęci odegrania się na tej pale. W innym przypadku Esmeralda zapewne nie brnęłaby w aż w takie szczegóły.
- Chciałabym usłyszeć jedynie prawdę. Nie interesują mnie historyjki ubarwione na pokaz, a potwierdzenie masz na sobie. - wykrywacz kłamstw nie znalazł się na wampirze bez powodu. Dzięki rozwiniętej technologii i sprzętom ułatwiającym prowadzenie przesłuchań akta wampirów były tak dokładne i nieskażone kłamstwem. Wielu poprzedników Milkiego bardzo dobitnie przekonało się o tym, że każde, nawet najmniejsze kłamstwo niesie za sobą ból.
- Jak wiele o mnie wiesz… Ach, nie wspomniałeś wcześniej że jesteś telepatą i przy okazji wróżysz ze szklanej kuli. - nie doceniał jej jako rozmówcy, drwił i z góry uznał za głupią. Być może zwykły człowiek nie zrozumiałby tego co działo się między nim a Sornem, ale nie ktoś kto od dziecka zaznajomiony był z magią i światem wampirów. Pokochał? Cień i mara? Dobre sobie.
- To nie miłość tylko szaleństwo. - skwitowała. Dla niej Milky był tylko zwykłym stalkerem. W dodatku pozbawionym samozachowawczego instynktu.
- Dlaczego sądzisz, że nie może na nas polegać? - kto po niego przyszedł ratując z łap obłąkanego wampira, kto się martwił, gdzie go badano, leczono jak była taka potrzeba? Milky, a nawet Sam Sorn… obaj byli niesprawiedliwi. Czy przy ostatnim spotkaniu Esmeralda nie ostrzegała łysego by nie szwendał się w pojedynkę i polował na wampiry? Nie posłuchał, jak zawsze obskakując srogi wpierdol, a później mając pretensję, że łowcy przyszli za późno. Nie żeby zupełnie olał możliwość wysłania komunikatu. Zamiast tego wolał powiadomić wampira…
- Skoro ratowałeś swoją obsesję to zapewne znasz imiona tego marginesu. Kryjesz koleżków? A może sam nasłałeś na nich Sorna? Nie ma to jak wyjść na rycerza w srebrnej zbroi, prawda? - i dzięki temu pokazać jak bardzo się jest empatycznym oraz użytecznym. Nie to co łowcy, którzy bezprawnie porywają nagie łysogrodzkie księżniczki.
- Po prostu lojalnie ostrzegłam. - wzruszyła ramionami, gdyż właściwie było jej wszystko jedno czy wampira popieści łowieckie srebro czy nie. Po wszystkim i tak zamierzała sprawdzić jego stan i opatrzyć jeśli tego będzie wymagała sytuacja.
- Prześladujesz go, pożerasz jego wolę, łazisz za nim, nie dajesz mu spokoju i zdarzały się Wam walki. Dlaczego zadzwonił? Co Ci powiedział przez telefon? - kochanie przybądź? Esmeralda wciąż nie mogła zrozumieć zachowania Sorna. Fakt zignorowania zaleceń lekarskich to jedno, ale proszenie o pomoc wampira którego się wcześniej wskazało Oświacie jako cel? HALO, pacjent zwiał. Do Tworek z takim.
- I co z tego że był łowcą? Ja też jestem, dziesiątki innych osób są. To nie jest wyznacznik do porwania. Co zrobił Sorn, że został porwany. Maczałeś w tym palce? - kolejny raz upewniała się, czy aby to nie Milky był winny całej sytuacji. Czyż to nie układ idealny?
- Wybacz, za chwilę poproszę o przyniesienie peleryny i kielicha z krwią Sorna, a czekaj… mam gdzieś Twoje tytuły. - w dodatku samozwańcze. Może uważał się za bohatera ale w rzeczywistości był tylko szaleńczo zaślepionym wampirem. Jego pewność siebie i przeświadczenie o tym, że jest lepszy od łowców naprawdę ostro potrafiło wkurzyć.
- Skąd wiesz, że już się nie zajmujemy? - sprawa córki Sorna była w toku. Łowca po czasie powiadomił Oświatę i miała zostać uruchomiona machina mająca na celu odbicie zakładniczki. Zresztą jeśli tak wielbił mężczyznę to dlaczego w geście swojego bohaterstwa nie odbił również jego córki? Czyżby… przeszkadzała?
- Nie jestem waszą niańką. Jeśli czujesz dyskomfort przez nagłe pojawienie się łowców wyjaśnij to z dowódcą Oświaty. Załatwić Ci widzenie? - miała leczyć, interweniować i w miarę potrzeb również przesłuchiwać. W spisie obowiązków zabrakło niestety wściubiania nosa we wszystkie sprawy i dopytywania się dlaczego ten zrobił tamto.
- Nie zagalopowałeś się przypadkiem? - skarciła go spojrzeniem nie racząc nawet odpowiedzieć na zadane pytania. Bo co powie? Tak, Sorn ma nadajnik. Nikt nie przyszedł wcześniej bo zespół interwencyjny musiał wrócić z innej akcji? Po raz kolejny wychodziło nieposłuszeństwo wobec zaleceń. Gdyby Sorn posłuchał lekarki nie musiałby iść sam do slumsów i umierać po starciu z wampirem.
- Śmiem twierdzić, że w waszej „relacji” jest kilka odchyleń i wykluczających się czynników. Gdy skończymy przesłuchanie i Sorn się zgodzi będziesz mógł go zobaczyć. - pewnie z daleka i przez chwilę ale lepsze to niż nic. Zanim jednak do tego dojdzie łysy musiał jeszcze rozmówić się z dowódcą i na dobrą sprawę to od Vlada zależały dalsze decyzje.
- Twój przedstawiciel raczej nie zdąży już dojechać. - taka była prawda. Milky za późno o tym wspomniał bo przesłuchanie zbliżało się ku końcowi.
W tym jedynym przypadku rudowłosa nie naciskała na wampira. Jeśli nie chciał mówić o rodzinie, nie musiał. Każdy członek jego familii miał w razie czego odpowiadać tylko i wyłącznie za siebie więc czyny mlecznego nie mogły na nic wpływać.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Cela nr 1 [podziemia] - Page 6 Empty Re: Cela nr 1 [podziemia]

Pisanie by Gość Wto Lis 19, 2019 11:07 am

Rozmowa z panią medyk została zakończona. Usłyszała to co chciała, a Logan nie musiał odpowiadać na jej prowokacje. Dla niego ta kobieta wciąż była nieodpowiednia na stanowisko osoby przesłuchującej. Zbyt mocno angażowała się emocjonalnie, najeżdżała na pojmanego, mimo że ocalił jej kolegę po fachu. Może i miał swoje za uszami, to jednak nie pozwolił sobie na takie traktowanie. Poza tym sprawa istniała między nim a Sornem i wedle mniemania wampira, kobieta nie powinna wciskać swojego nosa w nie swoje sprawy.
- Zapytaj jego czemu zadzwonił. Prosił o pomoc, więc ją otrzymał.
Męcząca rozmowa. Już wolałby znosić stado goryli niszczących jego kuchnię, niż rozwydrzoną medyczkę.
- Nie znam porywaczy, nie znam intencji. I to by było na tyle. Nie zamierzam więcej odpowiadać na pytania.
Dla wampira był już koniec rozmowy. Nie zmusi go. Mogła wrzeszczeć, grozić, torturować. Mleczny nawet wyzwiskiem jej nie obdarzy. A skoro Człowiek Rady nie będzie wzywany, dla Kurosza cała ta pieprzona maskarada równała się z zakończeniem spotkania.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cela nr 1 [podziemia] - Page 6 Empty Re: Cela nr 1 [podziemia]

Pisanie by Grigorij Wto Lis 19, 2019 10:01 pm

Milky odmówił dalszych zeznań i takie było jego prawo. Ostatecznie na tym etapie torturowanie nie wchodziło w grę ponieważ nie został schwytany jako agresor. Niemniej dostarczył bardzo niepokojących materiałów w kwestii Sorna choć mógł w swej fascynacji nad łowcą i poczuciem wyższości nad innymi ludźmi tego nie dostrzec. W każdym razie współpraca, choć niechętna popłacała. Esmeralda wyszła z celi, a po dłużącej się w nieskończoność godzinie przybyli łowcy gotowi wypuścić Milkiego. Nie był jednak nazbyt wyjątkowy pod względem traktowania. Otrzymał strzałkę usypiającą i kasację pamięci ze strony Sylvii - aż do momentu wejścia w portal. Niech ma świadomość, że poszedł w nieznane aby ratować swego... W sumie trudno określić kim był dla niego Sorn. Można rzec, że był dlań wszystkim. To nie takie niezwykłe gdy ktoś obsesyjnie pożąda czyjejś obecności. Kilkoro łowców bez zbędnych ceregieli wywiozło Milkiego wprost do jego mieszkania. Rzucili go na jego własne łóżko nie bacząc jak na nim będzie leżał i wymienili zamek - wszak byli mu winni chociaż to jeśli uratował ich kumpla. Przy odrobinie szczęścia zobaczą się następnego dnia. Chyba, że losy Sorna przybiorą gwałtowny i niespodziany obrót.
Kilkanaście minut później jego celę zajął Chunky...


Esme + Milky z/t

Milky może zaczynać w swoim mieszkaniu gdy tylko będzie mieć ochotę.

Za to Chunky czeka na przesłuchującego, który po przybyciu zabrał go do sali tortur. Swojego ulubionego miejsca.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Cela nr 1 [podziemia] - Page 6 Empty Re: Cela nr 1 [podziemia]

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 6 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach