Strzelnica

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Strzelnica Empty Strzelnica

Pisanie by Naven Windwalker Pon Paź 02, 2017 7:18 pm

Naven zmienił strzelnicę na swoją pracownię/laboratorium z racji że nikt z niej nie korzysta.

To po kolei:

Ogółem pomieszczenie jest całe białe, na podłodze lśnią białe kafelki a ledowe oświetlenie daje efekt sterylności pomieszczenia. Poszczególne sekcje oddzieloną są grubymi szybami pancernymi oprócz obszaru testowego i biurka z komputerami.

Magazyn- Znajdują się tutaj środki i materiały do tworzenia broni plus dodatki do broni.

Pracownia rusznikarska- znajdują się tutaj maszynka CNC, frezarka, tokarka, wiertarka stołowa oraz nieduża spawarka. Oczywistym faktem jest też stół rusznikarski do tworzenia broni oraz polerowania podzespołów.  Zabezpieczona jest biosygnaturą, otworzyć mogą ją tylko Naven i Grigorij.

Bron i Ammo- Magazyn Navena broni i amunicji, za przeszkloną szybą widać gablotki i skrzynki na broń oraz ammo. Zabezpieczenie biosygnaturą Naven i Grigorij.

Strzelnica- strzelnica jak strzelnica, wentylowana, 3 stanowiska, na ok 200-300 metrów długość, zależy ile Navenowi będzie się chciało zrobić kulo łapu.

Magazyn z próbkami- Magazyn z próbkami biologicznymi, dostęp Naven, Grigorij i główny medyk oświaty.

Komputery-Długie biurko z paroma kąkuterami do monitorowania i czytania danych. Dostęp Naven.

Obszar testowy, najważniejszy punkt w pomieszczeniu, duży kwadrat z szybami pancernymi. W środku znajduje się blat z przyrządami do badań biologicznych. Dodatkowo z sufity zwisają metalowe stelaże, przewody itp. Na szybach wyświetlane mogą być dane oraz to co sobie za życzy Naven.
Zależy nad czym pracuje Naven obszar jest przystosowany do tego.
Dostęp: Naven, Grigorij

Obrazek niżej pokazuje rozkład pomieszczeń.

Drzwi wejściowe są stworzone z pancernych szyb gdzie między 2 płytami pancernymi znajduje się lustro weneckie.

Pracownia

Zezwolenie na wejście:
Anais
Adam


Ostatnio zmieniony przez Naven Windwalker dnia Wto Lis 05, 2019 7:08 pm, w całości zmieniany 1 raz
Naven Windwalker

Naven Windwalker
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku


https://vampireknight.forumpl.net/t935-naven-windwalker#9120 https://vampireknight.forumpl.net/t937-naven

Powrót do góry Go down

Strzelnica Empty Re: Strzelnica

Pisanie by Anais Czw Paź 26, 2017 4:38 pm

Miała tu przyjść, więc przyszła. Od jakiegoś czasu ciągle obijała się o ściany, a jej szkolenie nie postępowało na przód. Zdążyła przy tym zauważyć, że łowcy wciąż byli czymś zajęci i jakby bardziej zaaferowani. O co chodziło? No cóż, osiągnęła jeszcze odpowiedniego poziomu dostępu, by ktoś raczył ją powiadomić, choć oczywiście mogła zbierać plotki. Teraz zaś dostała polecenie udania się do niejakiego Navena Windwalkera. Pięknie, kolejny Amerykanin, z poprzednim nie miałam szczęścia. Zrezygnowana i trochę zła zeszła do podziemi z lekką obawą, nie wiedząc czego ma się spodziewać. Po co w ogóle jeszcze siedziała w stowarzyszeniu? Nie umiała odpowiedzieć na tę pytanie.
Nic nie szło po jej myśli od momentu odwampirzenia, do którego przecież doszło już dość dawno temu. Wszystko powinno się ułożyć, prawda? Powinno, ale nie układało.
Gdy znalazła się na przeciw drzwi wejściowych, rozejrzała się niepewnie. Odetchnęła, oczekując nieoczekiwanego, bo nie wiedziała z kim będzie miała styczność. A może wiedziała? Przewijało się tylu łowców, że większości i tak nie zapamiętywała, ale raz kozie śmierć.
Weszła do środka i rozejrzała się po dość nietypowym pomieszczeniu nazywanym strzelnicą.
- Dzień dobry?
Póki co zachowawczo wolała się przywitać. Nie była pewna, ale jeżeli to miejsce było czymś w rodzaju "gabinetu" może nie bardzo podobać się temu komuś fakt, że włazi się ot tak do jego włości.
Anais

Anais

Krew : Ludzka 0
Zawód : Kadetka Oświaty Łowieckiej
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t721-anais-lanz#2592

Powrót do góry Go down

Strzelnica Empty Re: Strzelnica

Pisanie by Naven Windwalker Czw Paź 26, 2017 7:46 pm

Naven powolnym krokiem szedł w stronę w swojego wybłaganego u dowdówcy laboratorium. Wcześniejsza walka na dachu budynku dawała o sobie znać jednak medycy dali mu maści i kopa w dupę no rozpęd. Czuł się osłabiony jednak przy wejściu do budynku dostał kopertę od jednego z łowców.
-Człowiek po odwampirzaniu Esmeraldy, Anais Lanz.-powiedział do siebie.
Członek oświaty który dał mu papier zasalutował mu i poszedł w swoją stronę. Cóż, wygląda na to, że w końcu i jemu przypadł zaszczyt szkolenia nowego narybku. Miał w tym doświadczenie, uczył ludzi w JWK jak strzelać i podstaw taktyki.
Mając papier w ręku, udał się do swojego przytulnego gniazdka w podziemiach oświaty. Ciekawiło go kim jest owa osoba, miał mało danych na jej temat z tej śmiesznej kartki papieru co dostał, jedynie imię, nazwisko, prawdopodobny wiek i cechy charakterystyczne. Naven wiedział, że oświata to nie wojsko, musi być łagodniejszy dla nowego rekruta więc wzdechnął i ruszył prosto przez drzwi do swojego labka.
Kiedy przekroczył progi, zobaczył niską dziewczynę. Uśmiechnął się jak to on do niej i podszedł do stanowisk komputerowych, opierając się o nie.
-Cześć, jestem Naven Windwalker, Kapitan Polskiej Jednostki Specjalnej "GROM", obserwator z ramienia ONZ oraz jak widać łowca wampirów.
No no, z grubej rury, ale nie chciał się bawić w ceregiele, mówił prosto z mostu nie mając na twarzy nutki tajemniczości co po niektórzy tutaj przebywający mają.
-Jestem od dzisiaj twoim przełożonym, wszelkie prośby, zażalenia, uwagi walisz prosto do mnie, w nagłych przypadkach mówisz to Dowódcy Oświaty-wziął oddech spojrzał się ciepło na nią.-A ty kim jesteś i co cię tutaj sprowadza, powiedz coś o sobie
Oparł się wygodnie o blat i założył ręce na łokcie oczekując od niej informacji o raz ewentualnych pytań.
Naven Windwalker

Naven Windwalker
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku


https://vampireknight.forumpl.net/t935-naven-windwalker#9120 https://vampireknight.forumpl.net/t937-naven

Powrót do góry Go down

Strzelnica Empty Re: Strzelnica

Pisanie by Anais Pią Paź 27, 2017 6:01 pm

Weszła i... nikogo nie zastała. An stanęła w miejscu nieco zdezorientowana rozglądając się wokół. I co teraz? Ma czekać? A może wyjść i czekać przed? Albo po prostu sobie pójść? Może tylko wyszedł na chwilę, skoro wszystko było pootwierane? Kobieta nie bardzo wiedziała, co teraz i nawet rozważała odejście - innymi słowy szukała wymówki, by jednak nie babrać się bardziej w to bagno. Nim jednak zdążyła podjąć jakąś sensowną decyzję, za jej plecami rozległy się wyraźne ciężkie kroki, a gdy się odwróciła, stanęła twarzą w twarz z wysokim postawnym mężczyzną. Bez wątpienia mogła stwierdzić, że to właśnie jego szukała.
Nie zdążyła się nawet odezwać słowem, gdy ten zaczął. Z chwili na chwilę mężczyzna mógł obserwować jak przez twarz Anais przetacza się cała gama emocji, które zmieniały się błyskawicznie. Od lekkiego zaskoczenia, po silne zdziwienie, przez niedowierzanie, aż po kompletną dezorientację.
Otwarła usta, ale nie bardzo wiedziała, co ma powiedzieć. Znów trafiła na jakiegoś twardziela, choć w przeciwieństwie do jej poprzednich doświadczeń, Naven wydawał się być całkiem sympatyczny. Była niemal przekonana, że znów trafi na jakiegoś gbura, a tu zaskoczenie.
- Ja... - zawahała się wyraźnie, ale po chwili wyprostowała, a twarz przestała wyrażać cokolwiek. - Nazywam się Anais Lanz i miałam tu przyjść. To wszystko. I nie mam nic do powiedzenia o sobie.
No cóż, ona to wrażenia robić nie potrafiła, ale tak już było od jakiegoś czasu. Być może dlatego "góra" wśród łowców wciąż odsyłała ją od jednej osoby do drugiej. Chyba nikt nie dawał sobie rady, choć An nie była jakimś beznadziejnym przypadkiem. Przynajmniej sama tak sądziła. Przecież się starała. Łowcy ją odwapmirzyli, dali jej dach nad głową, opiekę, jedzenie... powinna być wdzięczna, prawda? Powinna.
Anais

Anais

Krew : Ludzka 0
Zawód : Kadetka Oświaty Łowieckiej
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t721-anais-lanz#2592

Powrót do góry Go down

Strzelnica Empty Re: Strzelnica

Pisanie by Naven Windwalker Pią Paź 27, 2017 10:33 pm

-Anais.-zastanowił się-Będę Ci mówił po imieniu jeśli pozwolisz i tego samego oczekuję od Ciebie, nie musisz do mnie zwracać się per Kapitanie, po prostu Naven, nie odbywałaś nigdzie służby wojskowej z tego co widzę w twoich aktach więc Ci daruje.
Pomachał jej papierkiem który dostał wcześniej na jej temat, miał troszkę informacji o niej jednak prawdziwą skarbnicą wiedzy będą bazy danych oświaty, dlatego też kliknął nieopodal stojący komputer i wpisał jej imię oraz nazwisko do wyszukiwarki.
-Więc jesteś po odwampirzaniu, to by wyjaśniało pewną kwestię.-kwestię, że nie chciała nic mówić, nie dziwota, że tak jest bo jak dopiero co on sam mógł na nią polować a teraz ma ją uczyć.
-Cóż, szkoda wielka, że nie chcesz mówić ale dobra, widać, że jesteś ładną, konkretną dziewczyną, jaki styl waki Cię interesuje, jakim się posługiwałaś.
Podstawy podstaw, może coś już umie choć wątpił w to bo w końcu wampiry najlepiej co potrafiły to wysysać krew i majstrować swoją magią, jednak tutaj sprawy mają się inaczej.
-Sam fakt, że poddałaś się odwampirzaniu budzi u mnie szacunek do twojej osoby, ale pozostaje jeszcze jedna kwestia.-już się nie uśmiechał jak wcześniej a spoważniał.-czy będziesz wierna idei oświaty łowieckiej i masz zamiar w celu ochrony niewinnych ludzi oddać swoje życie?
Zapytał ją o to bo nie będzie szkolił osoby bez odrobiny chęci poświecenia się dla innych. Choć bawiła go pierwsza styczność i jej gama barw oraz emocji na twarzy to nie miał zamiaru się z niej naśmieć, drażnił go trochę jej podejście, jest jakby zbyt oficjalne? sztywne? ludzie cieszmy się z życia, jest krótkie sam Naven nie wie czy nie zginie za godzinę, wiedział już w głowie, że ta piękną, niską zagubioną dziewczynę musi nauczyć najpierw jednej podstawowej rzeczy w tym świecie. Musi ja nauczyć jak żyć.
Naven Windwalker

Naven Windwalker
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku


https://vampireknight.forumpl.net/t935-naven-windwalker#9120 https://vampireknight.forumpl.net/t937-naven

Powrót do góry Go down

Strzelnica Empty Re: Strzelnica

Pisanie by Anais Sob Paź 28, 2017 9:06 am

No dobra, nie była zbyt rozmowna, ale nikt nie powiedział, że początki będą łatwe. Jak widać Naven nie zrażał się jej zdystansowaniem i dalej nawijał. Anais nie czuła się z tym komfortowo, ale wyszła z założenia, że to jedynie kwestia przyzwyczajenia i przełamania lodów. Tak, zdecydowanie tego właśnie. Nie zwykła przed niczym uciekać, choć nieraz miała takie myśli, więc teraz też raczej nie zwieje.
Spojrzała na ekran komputera, gdzie mężczyzna wyszukiwał jej informacji. Na pewno zanotowali fakt odwamiprzenia i to, kto ją do tego doprowadził. Pamiętała to przecież doskonale i fakt jak łowca ją przyłapał na pożywianiu się na człowieku. Dał jej wybór - albo trafi do lochu w oświacie, albo podda się odwampirzeniu, a on jej potem pomoże. No cóż, zgodziła się, jak zresztą widać, ale zaczęła tego szybko żałować.
- Emm... będąc na służbie, mój Pan uczył mnie walki. Walczyłam wręcz i z użyciem swoich zdolności wampirzych. Teraz ich nie mam i jestem... słaba.
Wtedy nie musiała się niczym przejmować, była szybsza, wytrzymalsza, silniejsza, miała własną moc... teraz nie miała niczego. Kain uczył ją walczyć, była przy jego boku, gdy toczył wojny w swoich stronach. Brała udział w masakrach, walczyła i zabijała. I nienawidziła tego. Jej Pan wiedział o tym i do niczego jej nie zmuszał, zadbał tylko o to, by potrafiła się bronić.
Następne pytanie było dla niej lekkim zaskoczeniem i niewątpliwe nie była w stanie odpowiedzieć od razu. Chwilę zajęło jej sformułowanie myśli.
- Nie wiem. - odpowiedziała szczerze. - Wiem jednak, że ludzie nie zdają sobie sprawy z zagrożenia, a po świecie chodzi wiele złych istot. Miałam z nimi styczność i często z nimi walczyłam, choć ponoć byliśmy "tym samym".
Uśmiechnęła się lekko.
- Byłam nietypowym wampirem. I nie lubiłam tego.
No cóż, była sztywna i oficjalna, ale z czasem może to minie? Na razie nie wiedziała jeszcze czego może się spodziewać po nim. Póki co sprawiał dobre wrażenie. Lepsze niż z początku zakładała.
Anais

Anais

Krew : Ludzka 0
Zawód : Kadetka Oświaty Łowieckiej
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t721-anais-lanz#2592

Powrót do góry Go down

Strzelnica Empty Re: Strzelnica

Pisanie by Naven Windwalker Sob Paź 28, 2017 3:21 pm

-Nie jesteś słaba, umiesz walczyć, to, że teraz niestety walka wręcz z wampirem skończyć może się twoją śmiercią nie jest oznaką słabości a tego, że czas używać narzędzi jak to ja nazywam.
Skierował swoje kroki w stronę magazynu broni, kucnął przy małej skrzyneczce, otworzył ją, pokiwał głową. Potem swoje kroki przeniósł na magazyn który był zaraz obok i wziął w rękę plastikową skrzynkę. Stanął przed blatem skierowany w jej stronę.
-Podejdź na chwilę.
Otworzył obie skrzynie a ich wnętrze przesunął w jej stronę. W skrzynce z magazynu broni znajdowały się 3 pistolety.
-Popatrz, to jest Glock 18, kaliber 9mm parabellum, jeśli trzeba można go zmienić na automat, przydatny do walki w budynkach.-pokazał jak manipulatorem zmienić tryb ognia i położył go na blat razem z magazynkiem.--Tutaj masz Sig Sauera P226, kaliber ten sam, brak ognia automatycznego ale za to bardzo kobiecy i lekki.-zrobił to samą z tą bronią co wcześniejszą.-Na koniec Walther P99, ten sam kaliber.
Odłożył ostatni pistolet, schował skrzynkę, spojrzał na nią z uśmiechem.
-Od teraz masz dostęp do mojej amunicji antywampirzej, działa na zasadzie takie, że wampir ma problemy z regeneracją a tam.-pokazał palcem na strzelnicę-Możesz wypróbować każdy z tych modeli pistoletów, jeśli byś chciała jakiś inny powiedz mi, na razie oswój się z bronią krótką potem przydzielę Ci coś większego kalibru.
Uśmiechnął się do niej ciepło do niej, choć była nie ufna w stosunku do niego, to Naven nie bał się jej, w sumie ona powinna bać się jego jeśli by usłyszała jak bardzo wrednym wrzodem na tyłku potrafi być dla przeciwnika.
-A tu moja droga, jest to co każdy łowca mieć musi, kajdanki na wampiry, radio do komunikacji, woda święcona no i dodatkowo masz tu nóż.
Westchnął do siebie, potarł ręką o czoło.
-Co do artefaktu, dostałaś jakiś? jak nie to napiszę do szefa o natychmiastowe przydzielenie Ci. Możesz mi powiedzieć na czy polegała twoja zdolność jako wampir?
Oparł się o blat i czekał na jej reakcję ale ucieszył się się, że nie miała złych zamiarów w stosunku do łowców. Z czasem się nauczy co i jak, ale to wiadomo z czasem.
-Ładnie się uśmiechasz, powinnaś chodzić uśmiechnięta, życie jest wystarczająco ponure aby samemu być takim.-puścił w jej kierunku oczko.
Nie podrywał jej! po prostu jak wcześniej, chce ją nauczyć życia, a od radości trzeba zacząć, nie można być wiecznym snobem, Naven cały czas się uśmiecha choć dostał po dupie tak że już dawno powinien być w piachu.
-Jeśli masz jakieś pytania to pytaj, nie gryzę jedynie strzelam.
Zaśmiał się pod nosem i czekał an reakcję dziewczyny która to nie lubiła być wampirem.
Naven Windwalker

Naven Windwalker
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku


https://vampireknight.forumpl.net/t935-naven-windwalker#9120 https://vampireknight.forumpl.net/t937-naven

Powrót do góry Go down

Strzelnica Empty Re: Strzelnica

Pisanie by Anais Sob Paź 28, 2017 5:40 pm

Naven nie patyczkował się, tylko od razu przechodził do sedna. Trochę ją to dezorientowało, ale wciąż powtarzała sobie, że to kwestia przyzwyczajenia. Miał na pewno specyficzny charakter, ale w sumie nawet nie zauważyła, gdy z zainteresowaniem zaczęła obserwować jego kolejne kroki. Z miejsca przed komputerem zaczął budować po pomieszczeniu. An zrobiła dwa kroki w bok i patrzyła nie bardzo wiedząc, o co chodzi. Gdy ją zawołał, podeszła wolno.
Dostrzegła broń, całkiem sporo broni. Szczerze mówiąc chyba nigdy żadnej w ręce nie miała. Nie musiała mieć. Miała swoją wampirzą siłę i moc, która pomagała jej w walce. Inna sprawa, że starała się unikać starć. Mimo wszystko słuchała uważnie, zdając sobie sprawę z tego, że i tak nie zapamięta. Zapamiętam z czasem, jak... nabiorę doświadczenia... chyba. Pomyślała przelotnie, po chwili zerkając niepewnie na twarz mężczyzny.
Dotknęła broni trochę niepewnie.
- Nigdy nie miałam styczności z bronią palną. Nie musiałam mieć... przez lata, które byłam wampirem nie naraziłam się też żadnemu łowcy.
No tak, oczywiście że pomyślała o tym, że gdyby była wampirem, mogłaby oberwać od takiej broni. Trochę przerażająca perspektywa. Nadal miała też poniekąd tok myślenia wampirzy i zdarzało jej się myśleć o wampirach jako o swoich. Mimo upływu czasu, pewien sentyment pozostawał.
Słuchała dalszego wywodu Navena i patrzyła na kolejne wyciągane przez niego przedmioty, broń i nie tylko. Sporo tego było, można powiedzieć, cały arsenał. Po chwili jednak pokręciła głową.
- Nie, nie dostałam. Nawet porządnie nie zaczęłam jeszcze szkolenia, żeby ktoś o tym pomyślał. - znów się uśmiechnęła, krótko, przelotnie.
No tak, An była trochę ponura, ale nie zawsze tak było. Były czasy, lata temu, gdy an była chodzącą radością i z wiecznym bananem na ustach, ale to minęło. W służbie u Kaina znalazła spokój, choć początki były trudne, potem mogła liczyć też na szczęście. Ale i to zniknęło. A teraz musiała się odnaleźć w nowej rzeczywistości.
- Będąc wampirem kontrolowałam elektryczność. Potrafiłam nim razić innych, jak również... hmm... strzelać nim? Takie elektryczne kule i nie tylko.- Wzruszyła ramionami, to była przecież przeszłość, jej zdolności przepadły na zawsze.
Spojrzała na mężczyznę, a jego słowa nieco ją zaskoczyły. Albo był szczery, próbował flirtować, albo po prostu chciał ją sprowokować. Postanowiła to zignorować, a zamiast tego ponownie się uśmiechnęła, choć słabo, z lekkim przymusem.
- Masz rację, ale ciężko się uśmiechać, gdy życie wciąż daje ci kopa w dupę. Gdy mnie przemieniono była nastolatką, w dodatku w żałobie, krótko po śmierci... - otwarła usta, ale najwyraźniej się zapowietrzyła, pokręciła kilka razy głową i ochłonęła. - To przeszłość. Wampiry odebrały mi to... tego... kogo kochałam, potem zostałam przemieniona. Nienawidziłam tego, kim się stałam, ale się w tym odnalazłam. I byłam szczęśliwa, byłam częścią rodziny. A teraz? Wróciłam jako człowiek, ale niczego nie zyskałam. Moi rodzice myślą, że nie żyję, a ja nie mogę do nich wrócić, bo wciąż wygląda jak wtedy. - no to się rozgadała, chyba poszły jej hamulce, albo po prostu nie miała z kim wcześniej rozmawiać. - A co, jeżeli się nie nadaję na łowcę? - rzuciła.
Dobre pytanie. Jeszcze lepsze po co w ogóle chce być łowcą. Nadal uważała niektóre wampiry za część swojego życia... nie potrafiła sobie tego logicznie poukładać. Naven był wojownikiem i żołnierzem, ona nie była. Choć może dlatego wybrała łowców? Żeby znaleźć sobie jakiś cel? Bez tego chyba by oszalała.
Anais

Anais

Krew : Ludzka 0
Zawód : Kadetka Oświaty Łowieckiej
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t721-anais-lanz#2592

Powrót do góry Go down

Strzelnica Empty Re: Strzelnica

Pisanie by Naven Windwalker Nie Paź 29, 2017 12:03 pm

Skrzywił się na wieść o tym, że osoby które ją miały wcześniej nawet nie raczyły zapytać szefa o to aby przydzielił jej artefakt. Cóż, teraz jak jest z nim to trzeba będzie ją wyekwipować porządnie a nie po łebkach.
-Niedopuszczalne, zaraz się tym zajmę, pytałem o moc ponieważ postaram się dostać artefakt odpowiadający Ci wcześniejszym umiejętnościom ale nic nie obiecuję.
Wziął oddech, wyjął telefon z kieszeni kombinezonu i kliknął parę guzików po czym go schował a wyjął papierosy. Wziął jednego z paczki, wsadził do ust międzyczasie wyjmując z kieszeni zapalniczkę odpalił sobie peta i dmuchał na bok aby jej nie truć dymem.
-Obsługę broni zostawimy sobie na zaraz, pójdziemy na strzelnicę i Ci pokaże podstawy podstaw żebyś nie postrzeliła siebie lub kogoś ze swoich kolegów.
Uśmiechnął się znowu zaciągając peta, wypuścił dym odkaszlnął.
Jego uczennica byłą nad wyraz dziwna, miotały nią emocje na prawo i lewo, jednak Naven zachowywał spokój w tym całym bajzlu nie kategoryzując jej do jakiej kolwiek grupy. Byłą nowa, nowa w świecie ludzi, widać, że jest zagubiona ale zadawał sobie pytanie czemu ostatecznie padło na jego wybór, w końcu jest tylko żołnierzem albo Grig ma większe zamiary, nie zbadane są wyrok szefa. Podniósł głowę, słuchając tego co mówiła, o proszę otworzyła się trochę to dobrze świadczy, wysłuchiwał jej uważnie.
-Smutne, że tak w młodym wieku..-skrzywił się--wybacz że pytam ale ile masz lat bo w aktach mam 30.
No no prawie tyle samo co ona tylko Nav starszy chyba.
-Jesteś pewna że nic nie zyskałaś? zyskałaś utracone człowieczeństwo, czujesz ciepło swojego ciała jak i również możesz poczuć ciepło bliskich osób. Nie jesteś uzależniona od krwi a tylko normalnego jedzenia, dostałaś drugą szansę na normalne życie i mówisz że nic nie zyskałaś?-zgasił papierosa-Możesz wrócić, nikt Ci nie broni, boisz się, że mogą cię odrzucić ale to nie jest tak, w sumie to twoja droga, z czasem zrozumiesz, że rodzicie się kochają nie ważne jaka jesteś czy byłaś.
Uśmiechnął się po tym długim wywodzie na temat jej słów. Nie wiedział czy ma rację ale chciał jej zobrazować, że człowieczeństwo to nie wyrok to radość z tego, że można być normalnym nawet jeśli jest się łowcą wampirów.
-Wszyscy kogoś tracimy, ja straciłem dużo kumpli na różnych misjach, byli mi jak bracia, kiedyś też wampir porwał moją byłą już dziewczynę i mnie szantażował, strach to coś normalnego a utrata bliskiej osoby to cios który zmienia charakter człowieka raz na zawsze.
Trochę filozoficznie podszedł do zagadnienia ale nie miał zamiaru przecież stać i kiwać głową, musi nauczyć ją życia w nowym ciele, może właśnie to Grig dał mu ją? cholera go wie.
-Czy się nadajesz pytasz, cóż, przekonamy się, póki masz wolę walki i chęć ratować ludzi będziesz się nadawała, początki są trudne ale mam nadzieję że dasz radę.
Uśmiechnął się i wyprostował.
-Dobra to teraz tak, proszę cię przejdź do tamtego pomieszczenia.-pokazał palcem na zbrojownie.-Wybierz sobie jeden z kombinezonów. Wróć i załóż ekwipunek, wybierz broń. Czekam na strzelnicy.
Poszedł na strzelnicę, czekał aż jego młody rekrut przyjdzie i zacznie poznawać podstawy podstaw. Na razie strzelanie potem kto wie.
Naven Windwalker

Naven Windwalker
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku


https://vampireknight.forumpl.net/t935-naven-windwalker#9120 https://vampireknight.forumpl.net/t937-naven

Powrót do góry Go down

Strzelnica Empty Re: Strzelnica

Pisanie by Anais Nie Paź 29, 2017 1:19 pm

Skrzywiła się lekko. Może za wiele powiedziała, a nie chciała wyjść przed nowym protektorem na emocjonalną niezgułę. To już się jednak stało, a Naven wydawał się być niezrażony, albo bardzo dobrze to ukrywał. Zaczęła się zastanawiać, jak długo z nią wytrzyma i czy pilniejsze obowiązki nie sprawią, że znów odejdzie na boczny tor. Jak widać jednak swoją rolę zamierzał spełniać dobrze, przynajmniej póki co. Miała dostać własny artefakt, teraz zacząć naukę posługiwania się bronią. To już był dla niej spory krok naprzód.
Na pytanie o wiek nie odpowiedziała od razu, ale chyba powinna się tego spodziewać.
- Zostałam przemieniona w wieku 18 lat, jako wampir spędziłam pond drugie tyle, czyli prawie 20 lat. - wzruszyła ramionami. przez ten czas moje ciało jednak się nie postarzało, więc wyglądam jak wyglądam.
Uśmiechnęła się lekko, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że jej wiek w stosunku do ludzkich standardów choć nie był oszałamiający, to jednak przeciętnemu człowiekowi raczej nie zdradziłaby ile naprawdę ma lat. Dla społeczeństwa jest dwudziestolatką, dla łowców i tych, co wiedzieli, zdecydowanie starszą kobietą, zbliżającą się wolnymi krokami do wieku średniego.
Na wspomnienie rodziców nic nie powiedziała, ale trzeba przyznać, że mężczyzna dał jej do myślenia. Może spróbuje? Tyle, że oni nie wiedzieli o istnieniu wampirów i o tym, że przez te wszystkie lata ich jedynaczka była jedną z nocnych istot. To byłby dla nich szok, a najmłodsi już nie byli.
- Przykro mi. Ja straciłam chłopaka. Zabił go wampir, gdy stanął w mojej obronie. - uśmiechnęła się blado. - Nawet po przemianie obiecałam sobie, że nigdy nie skrzywdzę człowieka. Spora część wampirów patrzyła na mnie jak na dziwadło, bo nie chciałam pić krwi.
Oczywiście z czasem się to zmieniło, ale nadal trzymała się zasady niekrzywdzenia, a już na pewno nigdy by nikogo nie zabiła.
Teraz jednak przyszedł czas konkretów, a Naven wydał z pozoru dość prostą komendę. Spojrzała niepewnie w stronę zbrojowni, a zaraz potem się do niej udała. Najpierw kombinezon. Znalezienie pasującego nie było łatwo, była dość drobna. Potem jeszcze broń. Starała sobie przypomnieć, co wcześniej mówił Naven. Wzięła jeden z mniejszych pistoletów, bodajże Sig Sauer, ale pewności nie miała, do tego amunicja i z wahaniem podeszła do mężczyzny, który już szykował się przy strzelnicy. Bronią się nigdy nie posługiwała, nie taką, ale może coś z jej przeszłych doświadczeń się przyda.
Anais

Anais

Krew : Ludzka 0
Zawód : Kadetka Oświaty Łowieckiej
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t721-anais-lanz#2592

Powrót do góry Go down

Strzelnica Empty Re: Strzelnica

Pisanie by Naven Windwalker Wto Paź 31, 2017 7:04 pm

Jest od niego starsza, chociaż nie wygląda. Dziwne to u wampirów, że chociaż lata mają na karku a nie starzeją się nic. Też by tak chciał ale jest tylko i wyłącznie prostym człowiekiem, może nie do końca prostym bo został stworzony do zabijania ludzi. Taki był Naven, nieugięta, logiczna machina. Czekał na nią aż ubierze się w kombinezon i przyjdzie na jedno z stanowisk strzeleckich. Wyjął swojego colta z kabury którą miał przy sobie. Położył na drewnianym stoliku który przesunął wcześniej tak aby po jednej stronie stała ona a po drugie on. Szkolenie, z obsługi broni palnej. Cóż.
-No dobra, tutaj na stoliku masz Colta 1911, podarowany mi jeszcze z czasów służby wojskowej. Działanie tych obu broni jest takie samo. Każda ma zamek, lufę, bezpiecznik.
Wziął go do ręki. Lubił cholernie ten pistolet.
-Wyceluj lufę w stronę tarcz i kulołapu, pociągnij tak jak ja za zamek i zwolnij bezpiecznik który ci wcześniej pokazywałem. Po tym broń jest gotowa do strzału, jeśli będziesz już pewna, że chcesz oddać strzał nie szarp za spust tylko delikatnie go naciskaj. Odrzut nie będzie duży, wyczujesz broń.
Zrobił to samo tylko na stanowisku obok aby dziewczyna dobrze widziała.
-Popatrz teraz na mnie, broń trzymasz obiema dłoniami. Mocno tak aby ci nie wypadała ale też bez przesady aby się męczyła. Złap pewnie za chwyt prawą dłonią i obejmij lewą prawdą dłoń. Nie podstawiaj rąk po miejscach pracy zamka.
Mówił i tłumaczył jak to on, nie oddawał strzału, tylko czekała aż wystrzeli magazynek cały do pusta. Trochę to zajmie.
-Dałem Ci broń nie w celu ataku tylko obrony, dla mnie każdy musi znać podstawy choć dzięki broni krótkiej możesz ulepszyć swój dotychczasowy styl walki o ten dystans który zachować musisz walcząc z wampirem.
Wziął oddech.
-Widzisz, masz motor napędowy aby zostać łowcą, chcesz chronić ludzi i zostając łowcą będziesz zapewniam Cię ich bronić.
Czekał aż odda swój pierwszy strzał w życiu, nie dawał jej słuchawek ani zatyczek żeby się przyzwyczaiła do huku wystrzału, będzie przerażona, ale spokojnie Naven jak by co zwolni czas i uratuje siebie bądź ją od ewentualnego wypadku.
Naven Windwalker

Naven Windwalker
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku


https://vampireknight.forumpl.net/t935-naven-windwalker#9120 https://vampireknight.forumpl.net/t937-naven

Powrót do góry Go down

Strzelnica Empty Re: Strzelnica

Pisanie by Anais Wto Paź 31, 2017 7:49 pm

No dobra. Można powiedzieć, że An się przygotowała, a przynajmniej zrobiła wszystko zgodnie z poleceniem Navena. Przyszykowała się, przyniosła bron, a teraz jeszcze słuchała jego wskazówek względem tego, jak właściwie ma się bronią posługiwać, innymi słowy jak strzelać tak, by nie zrobić sobie lub komuś innemu krzywdy. Oczywiście chodzi o nieumyślne użycie broni. Trochę się stresowała i czuła jak uczennica na sprawdzianie z przedmiotu, który nie był jej mocną stroną.
To wszystko brzmiało z jednej strony bardzo prosto, z drugiej zdawała sobie sprawę z tego, że łatwo nie będzie i jak nic nie trafi w cel o ile w ogóle utrzyma broń w rękach. Przełknęła gulę w gardle i obserwowała kolejne poczynania łowcy, sama również chwytając broń i starając się go naśladować. Głupio się czuła, bo była całkowicie zielona w tych sprawach, więc obawiała się, że Naven może nie mieć do niej wystarczającej cierpliwości.
- Dobrze. - odparła i spojrzała w stronę celu.
Złapała broń, jak pokazywał, choć nie czuła się z nią pewnie. Wprawdzie pistolet ciężki nie był, ale jednak ciążył jej w dłoniach. Pociągnęła spust... i zaraz zdała sobie sprawę z tego, że zapomniała odbezpieczyć broń. Uśmiechnęła się nerwowo i pociągnęła za bezpiecznik. Chyba. Wyprostowała się i znów wycelowała, starając się kierować lufę w tarczę. Próbowała naśladować postawę Navena, ale nie wątpiła w to, że w jej przypadku było to raczej karykaturalne.
Trochę to trwało, aż w końcu pociągnęła za spust i poczuła szarpnięcie. Nie za mocne, ale odruchowo przysunęła do siebie ręce, a dłonie jej zadrżały, ale broń trzymała pewnie, nie wyglądało na to, żeby miała ją wypuścić.
- Aj...! - nie była zadowolona z efektu. Kula trafiła obok tarczy a przynajmniej tak wnioskowała, bo pewności nie miała.
Położyła broń i przyłożyła dłoń do ucha.
- Głośne to jest. - skrzywiła się lekko, ale głos miała wyraźnie mniej spięty, aż jej się oczy zaświeciły.
Anais

Anais

Krew : Ludzka 0
Zawód : Kadetka Oświaty Łowieckiej
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t721-anais-lanz#2592

Powrót do góry Go down

Strzelnica Empty Re: Strzelnica

Pisanie by Naven Windwalker Wto Paź 31, 2017 8:12 pm

Nie miał zamiaru się śmiać z tego, że ona była niezdarna trochę w obsłudze broni. To były jej początki a jeśli chodzi o cierpliwość to Naven można powiedzieć jest cholernym wagonem wypełnionym buddyjskimi mnichami. Ma cierpliwość która nie ma granic, wiedział, że każdy kolejny pistolet i każda kolejna łuska wystrzelona uczy czegoś nowego aż dochodzi się do perfekcji w tym co się robi czyli strzela.
-No, no chociaż jej nie wypuściłaś. Głośna giwera co? a pomyśl, że są głośniejsze.-uśmiechnął się.--Wybacz ale to też byłą lekcja, zobacz, że broń w pomieszczeniu działa jak granat hukowy, jeśli ma się..-[b]-zdjął słuchawki aktywne z wieszaka nad nim..[b]-... takie słuchawki to odgłos wystrzału jest nie groźny, proszę, załóż i strzel.
Sam też założył swoją parę słuchawek i czekał na jej kolejny wystrzał z pistoletu.
-Teraz słyszysz mój głos, może być trochę zniekształcony, ja do akcji w terenie nie zakładam słuchawek bo i tak mój słuch się przyzwyczaił, jednak do budynków to inna sprawa.
Teraz spojrzał na tarczę, nie wiele poszła w bok od tarczy. W sumie nawet nie głupi strzał, rykoszetem powinna zabić lub zranić osobę która by czaiła się za celem. Wziął do ręki swojego colta.
-Zobacz.-wystrzelił cały magazynek prosto w tarczę, trafiając same dziesiątki a z dziur po nabojach tworząc perfekcyjny okrąg, strzelał w odstępach co sekunda.--Tam wyżej, w zamku masz muszkę i szczerbinkę, sparowane razem dają ci 100% pewność, że cel znajdujący się w nich zostanie trafiony, ale najpierw wystrzel do końca ten magazynek zaraz podam ci drugi, przyzwyczaj się do pistoletu.
Schylił się pod stanowisko i wyjął magazynek do siga wraz z nabojami. Dużo ich tam miał, sam dużo strzelał aby pamięć mięśniowa nie miała ani sekundy czasu na zbłądzenie lub zapomnienie. Dbał o swój trening strzelecki. Wyjął też magazynek do colta i przeładował swój pistolet. Mogła poniekąd zobaczyć jak wygląda pusta broń i jak obsługuję się ładowanie broni.
Naven Windwalker

Naven Windwalker
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku


https://vampireknight.forumpl.net/t935-naven-windwalker#9120 https://vampireknight.forumpl.net/t937-naven

Powrót do góry Go down

Strzelnica Empty Re: Strzelnica

Pisanie by Anais Sro Lis 01, 2017 3:46 pm

Nie było tak źle, ale miała szczęście nowicjusza. To także mógł być powód, ale stwierdziła, że nie będzie się zbytnio nad tym zastanawiać. Wycelowanie i strzelenie nie było takie łatwe i już po pierwszej próbie wiedziała, że będzie ją czekało sporo treningu zanim będzie "czuła" broń. Póki co było to ciężkie żelastwo trudne do okiełznania. Gdyby trzymała broń trochę lżej, pewnie wypadłaby jej z rąk, nie tyle z powodu odrzutu, ale także strachu spowodowanego hałasem. Taki odruch, który tym razem udało jej się powstrzymać. I dobrze, bo nie była pewna jakby zareagował Naven, gdyby po wystrzeleniu upuściła ją na ziemie.
Westchnęła.
- Dzwoni mi w uszach. Prawie ją wypuściłam... - skrzywiła się.
Słuchała dalej i po chwili chwyciła słuchawki zakładając je na uszy. Naprawdę dzwoniło jej w głowie od tego huku, ale i tu prawdopodobnie musi się po prostu przyzwyczaić. To trochę przerażające, że będzie trzeba do tego sporo treningu.
Teraz za to mogła spojrzeć na pokaz ze strony Navena. Przycisnęła słuchawki i musiała przyznać, że jak zaczął strzelać, nie licząc lekkiego zaskoczenia nagłym dźwiękiem, było to jednak o wiele znośniejsze. Zaraz potem zerknęła na tarczę i aż zaczerpnęła tchu. No tak, ona nawet nie mogłaby marzyć o takiej celności, ale skoro był wyszkolonym wojakiem, do tego należącym do specjalistycznej jednostki, to nie mogła się temu dziwić. Przy nim była jak dziecko z patykiem.
- Cały? - spojrzała na niego z zaskoczeniem i lekkim przerażeniem w oczach. - No dobrze...
Jeden strzał na próbę to jedno, ale cały magazynek? To dopiero wyzwanie. Pewnie i tak mało co trafi w tarczę, ale Naven miał rację, musiała się przyzwyczaić do pistoletu, nawet jeżeli oznaczało to robienie dziur w ścianie.
Chwyciła broń i przyjęła pozycję. Chwilę przypatrywała się w tarczę zerkając przez muszkę. Odetchnęła, raz rzucając okiem na Navena, a potem zaczęła strzelać. Nie miała tej szybkości co on, do tego co chwile ręka jej odskakiwała, choć starała się to kontrolować. Odstępy między wystrzałami były nierównomierne, ale w pewnym momencie po naciśnięciu cyngla słyszalny być charakterystyczny "clank". Magazynek był pusty. Anais opuściła broń oddychając głęboko, jakby po większym wysiłku.
To co pierwsze rzuciło jej się w oczy to fakt, iż tarcza była podziurawiona. Druga rzecz to fakt, iż dziury znajdowały się w bardzo różnych miejscach tarczy, rozstrzał był dosyć spory. Kilka z naboi nie trafiło w tarczę uderzając obok.
- Wygląda jak dzieło jakiegoś szaleńca. - skwitowała. - Dłonie mnie bolą.
Poruszyła palcami, które zdawały się być odrętwiałe, a przede wszystkim bolało ją. Chyba w którymś momencie przycięła sobie palec. Syknęła, dostrzegając niewielką ranę.
Anais

Anais

Krew : Ludzka 0
Zawód : Kadetka Oświaty Łowieckiej
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t721-anais-lanz#2592

Powrót do góry Go down

Strzelnica Empty Re: Strzelnica

Pisanie by Naven Windwalker Czw Lis 02, 2017 11:48 pm

Popatrzył po jej strzałach, że no cóż. Skwitował to uśmiechem, wzruszył ramionami.
-Cóż. Nie najgorzej jak na pierwszy raz.
Pochwalić nie mógł, ale zgnoić też nie miał prawa, uczyła się to się liczy choć smykałki do palnej broni to nie ma. Spojrzał w stronę drzwi wejściowych czy ktoś nie idzie ale tylko mu się zdawało.
-Wiesz, to nie takie proste jakby mogło się wydawać, wystrzel jeszcze jeden magazynek potem będzie nagroda.
Może akurat lubi jakiś alkohol, miał w labku dość dużo ciekawych trunków oraz jego ulubiony czyli "rudą". Ale to poczekajmy, wrócił wzrokiem do niej.
-Oho, mamy pierwszą ranę bitewną, mówiłem abyś nie pchała rączek pod zamek i masz Ci los.-westchnął i wziął jej dłoń bez pytania.-Nic nie będzie, przemyj ciepłą wodą i umyj w płynie antybakteryjnym.
Puścił jej dłoń. Była ciepła, drobna, nie miał styczności z kobietami od bardzo dawna, służba robi swoje szczególnie w tak popieprzonych czasach jak te. Nie miał czasu na nic, nawet na siebie, kiedyś chodził z piękną fryzurą a teraz ledwo starcza mu czasu aby ostrzyc się na zapałkę bo fryzjer to za dużo, jednak był to tylko wywód bo Nav miał "normalne" jak na siebie uczesanie. Zamyślił się się nad metodą szkolenia.
-Albo jednak odłóż broń, jutro masz za zadanie, wybierzesz sobie dowolny rodzaj pistoletu bo takie są na magazynie, i masz wystrzelać 5 magazynków oraz 8 kółek wokół oświaty. Nie wiem jak z twoją kondycją fizyczną ale musisz być sprawna.-schował pistolet do kabury--A ta przy okazji, w swoim kombinezonie masz na lewym udzie taką jakby wszytą kieszeń, może zdawać pozory kieszonki ale jest to kabura na pistolet z miejscem na 2 magazynki. Więc proszę, cię o schowanie ZABEZPIECZONEJ broni do kabury.-Wyjął 2 magazynki stanowiska-- I schowaniu tych magazynków do kabury. Broń lufą do dołu oczywiście.
Wyszedł z strzelnicy, zakręcił się do magazynku i wyjął całą butelkę whisky oraz czyste szklaneczki. Idąc z napitkiem do stolika z komputerami, postawił towar, przesunął komputery, postawił 2 stołki na przeciw siebie. Poprawił się, nalał do szklanek po trochu trunku i powoli obejmował szkło grzejąc w środku zawartą ciecz.
Naven Windwalker

Naven Windwalker
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku


https://vampireknight.forumpl.net/t935-naven-windwalker#9120 https://vampireknight.forumpl.net/t937-naven

Powrót do góry Go down

Strzelnica Empty Re: Strzelnica

Pisanie by Anais Pią Lis 03, 2017 3:50 pm

No cóż, nie mogła być zadowolona ze swojego wyniku, tym bardziej, że jeszcze się raniła. Szczypało jak diabli, ale wiedziała, że to nic groźnego i że następnym razem trzeba bardziej uważać. Na pewno to zdarzenie można było zaliczyć w poczet nowego doświadczenia, z którego coś wyniesie. oby tak zresztą było. W kwestii używania broi była zielona, ale nie można już było powiedzieć, że nie wiedziała nic. Jak to mówią - pierwsze koty za płoty i jakoś to będzie.
Spojrzała na zranioną dłoń, którą chwycił. Nie czuła się z tym komfortowo, ale bardziej zastanawiała się nad faktem, że w ogóle się przejął. Nie była przyzwyczajona do tego, by ktokolwiek się nią przejmował. Zawsze musiała sobie radzić sama, szczególnie jej ostatnie miesiące życia jako wampir były specyficzne, prawie wtedy całkiem zdziczała, a mężczyzn traktowała jedynie jako posiłki, flirtowała i atakowała. Nie, nie chciała do tego wracać.
Spuściła głowę, żeby Naven nie mógł widzieć jej twarzy, a zaraz potem się odwróciła. Musiała zająć się raną. Wprawdzie była niewielka i nie było się czym martwić, ale miała swoje powody by się na tym skupić.
- Poprawie się. Już mniej więcej wiem o co chodzi. - zaraz potem jednak odwróciła się z zaskoczeniem w stronę mężczyzny. - Osiem kółek?
Otwarła usta, a potem je zamknęła z trzaskiem zębów. No cóż, nigdy nie narzekała na złą kondycję, zarówno jako człowiek, jak i wampir sporo wybiegała, skakała i tak dalej, ale nie była pewna czy da radę, szczególnie, że oświata tak małym budynkiem nie była. Chyba się nie dowie, póki nie spróbuje przebiec tego dystansu. To na pewno będzie dla niej wyzwanie.
Zaraz potem zajęła się bronią. Zabezpieczyła ją, a potem odnalazła rzeczone kieszonki o których wspominał, Trochę jej zajęło schowanie, ale z tym też powinna się wyrobić. Później zaczęła się rozglądać za Navenem, który odszedł od niej. Nietrudno było go zresztą znaleźć. Podeszła do stolika, gdzie usiadł. Na blacie stały szklanki i alkohol. Oj kiepsko. Usiadła i chwyciła szklankę. Spojrzała na mężczyznę.
- Dlaczego zgodziłeś się w ogóle zająć moim szkoleniem? Większość miała wątpliwości.
Pewnie głownie ze względu na to, że wcześniej była wampirem i przez fakt, ze siedząc już dłuższy czas w oświacie można było dostrzec, że An ma wyraźny problem ze sobą. Najgorzej było tuż po przemianie w człowieka, z czasem wszystko się normowało, ale nadal nie było idealnie. Podniosła szklankę, patrząc na niewielką ilość płynu, a po chwili wychyliła ją całą i odstawiła z lekkim stuknięciem. Skrzywiła się wyraźnie, ale zaraz potem uśmiechnęła. W sumie to chyba było podejrzane.
Anais

Anais

Krew : Ludzka 0
Zawód : Kadetka Oświaty Łowieckiej
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t721-anais-lanz#2592

Powrót do góry Go down

Strzelnica Empty Re: Strzelnica

Pisanie by Naven Windwalker Pon Lis 06, 2017 7:48 pm

Odważnie, wypiła wszystko na raz i to z prędkością światła. Nie miał zamiaru oceniać oczywiście tego wyczynu dopóki na szkolenie będzie stawiała się trzeźwa. W sumie co mu tam, sam delikatnie pił bo w sumie nie ma się gdzie śpieszyć. W momencie kiedy się przysiadała powiedział jej.
-Kondycja ważna rzecz, dzisiaj miałaś podstawy podstaw, jesteś póki co wolna możesz sobie pochodzić po budynku oświaty no i oczywiście jeśli chcesz to trenować no i oczywiście możesz też przejść się do Esmeraldy, jest to główny medyk oświaty, może jak nie chcesz walczyć to pogadaj z nią abyś się tych medycznych rzeczy pouczyła.
Wziął łyk i zaczął grzebać po kieszeniach w poszukiwaniu fajek, kiedy wyciągał papieroska usłyszał jej zapytanie. Ten pokiwał na boki głową, odpalił fajka, wypuścił dym do góry.
-Bo szef wie co robi, jeśli ktoś miał wątpliwość to się nie nadawał żeby Cię szkolić, ale też nie wywyższaj się, bo to masz też drugą stronę medalu.-zaciągnął się i wypuścił dym nagle zmieniając nastawienie o 180 stopni, na bardziej poważne.-ale też po to że gdybyś nas zdradziła będę jedyną kompetentną i upartą osobą żeby ciebie sprowadzić tutaj żywą lub martwą.
Uśmiechnął się wypił do końca, rozlał po drugi szocie.
-No ale chyba nie zamierzasz co? Ogółem oświata łowiecka jest dość zmieniona, teraz odkąd Grigori jest szefem trzyma wszystkich krótko za mordy, karze tych co się obijają ale nagradza tych co robią dobrą robotę po prostu. Wcześniej był Marcus, czasami pojawia się na spotkaniach, po ostatnim z nim byłem za tym aby wydalić go na zawsze z szeregów, ale cóż, byłem jedyny.
Załapał, łyk, zaciągnął się resztą papierosa. Zapił smak peta brązowym płynem.
-Szkoliłem o wiele gorsze od ciebie osoby, ty masz powód dla którego chcesz walczyć, to się liczy, to co mamy w serduchu nie w głowie. Dlatego, moje szkolenie opierało się na pamięci mięśniowej od zawsze, nie chce myśleć ja chce walczyć, myśleć można zawsze jednak ułamki sekund które tracisz na myślenie mogą spowodować, że twój kolega, ukochana, brat, siostra pies zginął przez to, że pomyślałeś zamiast zrobiłeś.
Zaczął kręcić płynem w szklance.
-A kto taki niby się nie zgadzał? spokojnie, nie wydam Cię ale przydała by mi się taka informacja.
Uśmiechnął się w jej stronę jak to on, ciepło, przyjemnie ale niech wie, że jest z niego kawał chłopa z żelaza.
Naven Windwalker

Naven Windwalker
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku


https://vampireknight.forumpl.net/t935-naven-windwalker#9120 https://vampireknight.forumpl.net/t937-naven

Powrót do góry Go down

Strzelnica Empty Re: Strzelnica

Pisanie by Anais Pon Lis 06, 2017 8:13 pm

Miała już wprawę w piciu, choć trzeba przyznać, że pierwszy raz piła na terenie oświaty, do tej pory tego unikała i jedynie wychylała kieliszki na mieście, w jakimś pobliskim barze. Dlatego też zdziwiła się, że Naven postawił ot tak po prostu alkohol na stół, no ale tego nie komentowała. Czuła palące ciepło przepływające przez jej gardło, aż do żołądka.
- Nie. - odchrząknęła. - Znaczy chce trenować, na razie... na razie chce się sprawdzić w tym. Jeżeli coś się zmieni... jeżeli uznam, że to jednak nie dla mnie... wtedy pomyśle o zmianie specjalizacji.
W każdym razie trening bojowy i tak jej się przyda niezależnie od tego czy będzie pełnoprawną łowczynią, czy może jednak wybierze medycynę, ale szczerze mówiąc nie sądziła, by się do tego nadawała. Nawet będąc w szkole nigdy nie myślała o zawodzie medyka, zresztą jej wykształcenie skończyło się na średnim, miała spore braki edukacyjne.
Słuchała jego odpowiedzi, a po chwili pokręciła głową.
- Nie, potrafię być lojalna. Służyłam wiele lat wampirowi szlachetnej krwi i nawet teraz nie zamierzam go zdradzać, zresztą to już zamknięty rozdział. Teraz jestem człowiekiem i siedzę w oświacie, kim bym byłą, gdybym zdradziła?
Oczywiście wiele osób mogło mieć względem niej wątpliwości, bo skoro tyle lat byłą wampirem to względem kogo byłą bardziej lojalna? Ludziom czy wampirom? Ten rezonans wydawał się być nie do pogodzenia, choć dla An było to jasne jak słońce - słońce w którym wreszcie ponownie mogła stać i cieszyć się promieniami tańczącymi na skórze. Niestety lata spędzone w cieniu sprawiły, że jej skóra nadal miała dość niezdrową bladość, ale i to w końcu zniknie.
Przesunęła szklanką po stole w stronę mężczyzny.
- Rozumiem. - westchnęła. - Nie, nie o to chodzi. Znaczy... tyle lat byłam wampirem... niektórzy mają wątpliwości, co do mojego człowieczeństwa i czy nie będzie tak, że w razie czego wybiorę znów wampiryzm. Szczerze mówiąc nie wiem. To trudne. - skrzywiła się.
Byłą trochę jak ćpun na odwyku po wieloletnim ostrym braniu. Niby już nie czuła głodu krwi i nawet ją sama myśl o piciu obrzydzała, to jednak świadomość tego kim była, jak żyła, co robiła, pamięć tych wszystkich lat i doświadczeń odbijały się nawet teraz.
- Nie sądziłam, że w oświacie można tak po prostu pić i palić. - spojrzała na niego pytająco.
Anais

Anais

Krew : Ludzka 0
Zawód : Kadetka Oświaty Łowieckiej
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t721-anais-lanz#2592

Powrót do góry Go down

Strzelnica Empty Re: Strzelnica

Pisanie by Naven Windwalker Wto Lis 07, 2017 12:30 am

- O widzisz, i dobrze właśnie mówisz, nie rezygnować tylko coś zmienić, aby dojść do celu opłaca się zmienić jeden element układanki tylko po to aby pasował do reszty.
Cóż, powoli alkohol zaczął go łapać, ale w tych momentach cieszył się, że jednak jest w pół krwi Polakiem, bo jednak co gen to gen. No nie wspominając o wojsku gdzie na unitarce walił wódę jak honda olej. Cóż czas leciał, widać ta mała popijawa rozluźniała ja i zaczęła mówić coś o sobie, jednak te słowa o wampirze trochę tknęły go, bo co jak co, musiał jej coś wyjaśnić bardzo ważnego.
-Słuchaj, zdrada nie zdrada, walczysz po drugiej stronie frontu, jeśli jesteś w posiadaniu informacji które mogły by wpłynąć na zagrożenie dla oświaty i nie będziesz chciała się nimi podzielić to nie wiem czy nawet ja zdołam Cię obronić.-stuknął palcem w rant szklanki-Jednak jeśli jakiemuś kutasowi przyjdzie na myśl, aby coś z ciebie torturami wyciągnąć wspomnij moje imię to może im się odechce bo jak nie to gwarantuję Ci, że co jak co, ale nie jednego dupka w armii posłałem na wózek inwalidzki bo naoglądał się czy naczytał sposobów inkwizycji.
Czy miał taką władzę? owszem miał, bo o dziwo w czasach wojska był awansowany na stopień wyższy od kapitana, chodziło o tak zwane stopnie polowe czyli w danym momencie mógł być pułkownikiem, majorem itp. Sam wiedział, że przesłuchania gorącym prętem "swojego" to nie sposób na wyciąganie informacji a na stracie osoby która mogła by stanąć do boju w ramię ramię.
-Człowieczeństwo.-zaśmiał się--Proszę Cię, kto Ci głupot namówił, że łowcy niby mają coś takiego jak człowieczeństwo.-zastanowił się.-Może nie którzy, ale większość z nas je straciła, nie można być człowiekiem widząc co wampiry potrafią robić z ludźmi, nie raz będziesz musiała poświęcić niewinną ofiarę tylko po to aby uratować resztę. Ja sam nie nazywam się człowiekiem, nie po tym co widziałem w trakcie służby, musisz się uodpornić musisz porzucić człowieczeństwo aby móc je bronić, nie jesteśmy rycerzami na białych koniach, jesteśmy czasami gorsi od wampirów ale jedno mamy silniejsze, jest to więź między nami, jeden cel, jedna idea nic więcej.
Pewnie dlatego sporo osób po odwampirzaniu dobrze czuło się jako łowcy, nie musieli porzucać wszystkich nawyków oprócz picia krwi. Jest to cholernie wygodne jakby tak popatrzeć.
-Ja jestem nieugiętą, logiczną machiną której celem jest ochrona bliskich, towarzyszy i osóbę którą kochałem.-ugryzł się w język w ostatnim zdaniu bo już to było dawno nie aktualne. Pijacki bełkot, był za szczery po alkoholu, cóż, trudno.
-Jeśli jakiś idiota tutaj zarzuca Ci brak człowieczeństwa to niech się sam 2 razy zastanowi czy jest taki święty, nie martw się tą gadką, jest bez sensu i tyle.
Wypił resztę ze szklanki, nalał po kolejnym drineczku a w butelce zostało już tylko pół napitku.
-Ty nie możesz pić, ja tak, kwestia doświadczenia, osiągnięć bo o wieku nie będę mówił bo mam 34 lata na karku i jesteś z tego co analizuję starsza niż ja, ale nie bierz to za obrazę po prostu jestem szczery. Po prostu, starszym wolno więcej choć jeśli wszedł by tu szefu lub zastępca to nie powiem, mogło by być troszkę gorąco ale i na to mam swoje wytłumaczenie.
Pokręcił głową, łyknął troszkę ze szklanki i odłożył paczkę fajek na bok nie trzymając jej już w kieszeni.
-A jeśli byś chciała spać, to w oświacie masz pokoje do swojej dyspozycji, od koloru do wyboru, trochę małe ale po co większe? tam tylko śpimy. Tutaj jak chcesz możesz się bawić, trenować, masz tam obszar do testów no i oczywiście wszelkie budynki oświaty służą dla ciebie i po to abyś mogła zgłębiać tajniki walki.-przemyślał coś w głowie-No ale po celach się nie kręć póki co bo może to źle wyglądać, wiesz, jesteś nowa jeszcze nie za bardzo wypadało abyś tam chodziła ok? Zapytał zaczynając łapać z nią kontakt wzrokowy.
Naven Windwalker

Naven Windwalker
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku


https://vampireknight.forumpl.net/t935-naven-windwalker#9120 https://vampireknight.forumpl.net/t937-naven

Powrót do góry Go down

Strzelnica Empty Re: Strzelnica

Pisanie by Anais Wto Lis 07, 2017 5:57 pm

Naven zdecydowanie dużo mówił, a teraz po alkoholu jeszcze bardziej się rozkręcił. An zazwyczaj irytowało zbytnie gadulstwo, ale teraz w sumie miała to gdzieś. Słuchała, kiwała głową i nawet starała się analizować, choć szybkie wypicie alkoholu ze szklanki sprawiło, że jej umysł już robił się lekko otępiały. Już czuła, że zbliża się przyjemne rozluźnienie. Ponownie pokiwała głową na jego słowa. Nie, nie zamierzała tak łatwo rezygnować, chyba że naprawdę coś ewidentnie nie wypali.
- Nie mam żadnych tajemnic, ani niczego, co mogłoby zaszkodzić oświacie. To przeszłość, ale jest dla mnie ważna i chce ją zachować nietk... nietkniętą. - przy ostatnim słowie język jej się zaplątał. - Informacje z czasu mojego wampiryzmu nie wpływają na nic i niczemu by nie pomogły. To moja sprawa.
Tak, nie zamierzała zdradzać Kaina, poza tym niczemu by to nie służyło, nikomu nie pomogło, a mogłoby zaszkodzić Kainowi, a po co? Po tylu latach, gdy traktował ją prawie jak córkę? Nie mogłaby mu zrobić takiego świństwa. Oświaty też nie zdradzi. Gdy jednak wspomniał o torturach, a raczej o tym, co by zrobił delikwentowi, który chciałby wymusić na niej zeznania, aż się spłoniła. Nie ma co, Naven był specyficznym człowiekiem i bardzo szczerym. Trochę to było przerażające, no i mało komfortowe, ale w sumie co z tego? Dziwne, ale też i miłe.
- To smutne raczej. Skoro traci się człowieczeństwo, to po co ta walka? Chyba własnie powinno się robić wszystko, by je zachować, nawet pomimo trudności i przeciwności losu. No i brutalności życia. Stawanie się potworem, żeby pokonać potwory? Nie kupuję tego. - no to się wtrąciła, choć normalnie pewnie nigdy by tego z siebie nie wydusiła.
Znała tego łowcę ledwo kilka chwil i już zaczynała ględzić. Choć to może wina alkoholu. Albo po prostu potrzebowała pretekstu, żeby się przełamać w rozmowie. w jakiś sposób trzeba się jakoś poznać, jeżeli mają spędzić nie wiadomo ile czasu na szkoleniach i innych sprawach. Raczej nie będzie to typowa relacja mentor-uczeń.
Z drugiej strony niektóre słowa łowcy były wręcz gorzkie. Nie tyle złe, co po prostu przesiąknięte jakimś smutkiem, który chciał schować, albo ona tak to interpretowała i pewnie jeszcze błędnie.
Przyciągnęła do siebie szklankę, gdy znów została napełniona i tym razem wychyliła tylko odrobinę. Znów palący ostry smak, choć tym razem dłużej przytrzymała w ustach.
- Zapamiętam. Człowiekiem jestem i człowiekiem zostanę i nic co ludzkie nie jest mi obce czy jakoś tak. - uśmiechnęła się lekko, opierając łokieć o blat i podpierając policzek dłonią.
- Czyli innymi słowy nie powinniśmy tu siedzieć i pić, ale to robimy. Niezły bunt. Ja mam takie usprawiedliwienie, że sam mi dałeś. I nie czepiaj się mojego wieku, metryka to nie wszystko, zresztą ciało mam młodsze, niż mówi mój dowód. - wyszczerzyła zęby przechylając głowę na bok tak, że włosy opadły jej na twarz, odgarnęła je i ponownie sięgnęła po szklankę wychylając łyk. - Mam gdzie spać, wiele mi zresztą nie potrzeba, nie mam dużych oczekiwań. Zaczynam wszystko od nowa, jak czysta karta. Bez rodziny, znajomych, nikogo, o kogo mogłabym się martwić.
Ostatnie słowa zostały wypowiedziane z nutą smutku, choć starała się mówić lekko. Aby zakryć wrażenie dopiła resztę czując, ze głowa zaczyna jej pulsować. Żeby nie nie stracić kontaktu skupiła wzrok na mężczyźnie. Spojrzała mu w oczy.
- Nie będę tam chodzić, nie mam po co. Ale... - zmarszczyła czoło, szukając słowa. - Ale nie odpuścisz? Znaczy nie oddasz mnie znów komuś, co? I aż tak nowa nie jestem, obijam się po oświacie jakiś czas, ale teraz chyba nareszcie zaczynam ruszać do przodu, nauczycielu? Mistrzu? Mentorze? Naven.
Ich rozmowa chyba zaczynała coraz bardziej przypominać dziwną plątaninę. Z kolei An czuła już wyraźne rozluźnienie. Spięcie, które ją trzymało odkąd przyszła do tej strzelnicy teraz zniknęło. W sumie nawet nie wiedziała ile czasu już tu siedzi, ale w sumie nikt ich nigdzie nie gonił.
Anais

Anais

Krew : Ludzka 0
Zawód : Kadetka Oświaty Łowieckiej
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t721-anais-lanz#2592

Powrót do góry Go down

Strzelnica Empty Re: Strzelnica

Pisanie by Naven Windwalker Czw Lis 09, 2017 11:55 pm

-Lojalność jest w cenie, szanuję to.-pokiwał głową, nie czuł się może aż tak pijany jak rozluźniona przed nim jego podopieczna. Cóż, miał po prostu łeb do picia, jedynie co to czuł jak go grzeje i to, że lekko świat jest zawarowany no i oczywiście dobry humorek mu dopisywał jak nigdy.
Zadawała w końcu pytania, chociaż niewygodne, ale zadawała. Mógł na nie odpowiadać, ponieważ czuł odpowiedzialność za swoje słowa. Łokciem oparł się o blat stołu, pokręcił głową bo najwidoczniej nie zrozumiała tego co powiedział, oparł głowę o rękę patrząc w jej oczy. Miła naprawdę ładne a blada skóra tylko podkreślała ich urok.
-Wiesz dla czego? bo nie możesz mieć w tym zawodzie uczuć,  to co my nazywamy człowieczeństwem jest to nic innego jak wzajemna relacja uczuciowa między ludźmi. U zwierząt nie jest to aż tak widoczne jak u nas.-łyknął ze szklanki.-Dlatego, nie możemy się przywiązywać do kogoś choć jest to cholernie ciężkie, musimy zabijać ludzi którzy parę dni temu mogli nam powiedzieć "dzień dobry" czy chociaż wspomóc drobniakami na bilet.-zakręciła szklanką-To nie jest tak proste dlatego jesteśmy potworami, zawsze nabierasz cech swojego wroga aby lepiej go zrozumieć w walce, przez to stajemy się podobni do niego. Brutalność, brak przywiązania, myślisz, że oświata to zbiegowisko różnych osób, to nie prawda, każdy z nas musiał lub będzie musiał porzucić bycie człowiekiem aby walczyć z wampirami.-westchnął, wypił do końca i uderzył w blat stołu szklanką.-Dlatego nie zasługujemy na miano ludzi, nie możemy po prostu być ludźmi chcąc zabijać wampiry, musimy być jak wampiry i w sumie jesteśmy jednak nie potrzebujemy krwi aby żyć no i jesteśmy ciepli.
Rozlał kolejną kolejkę, a w butelce było jeszcze na parę rozlań. Trochę ją miotało po alkoholu, co widać było w zachowaniu. Ale cóż, taka gadka może pozwoli jej wrócić do człowieczeństwa którego musi się później wyzbyć. Smutne ale prawdziwie, taka była właśnie filozofia Navena. Skomplikowana ale cholernie sensowna, albo chociaż on sam tak sobie mówił.
-Bunt? ja to nazywam chwilą odetchnienia, za bramami oświaty czeka nas walka o innych, na razie nie ma żadnych wezwań, ale co racja to racja, jeśli będzie tylko możliwość pójdziesz na patrol z innymi łowcami. Nic nie obiecuję, że też będę bo jakby to powiedzieć, jestem tutaj to zadań specjalnych.
Poniekąd prawda, poniekąd nie, w sumie nie uczestniczył w patrolach, nudziło go to, jak chciał zabić parę wampirów krwi E to po prostu brał m24 z tłumikiem i szedł do lasu polować na te zwierzęta.
-Także jak coś, to śmiało zwalaj na mnie, ale to nie ja Ci przystawiałem szklankę do ust a pistolet do skroni mówiąc pij.
Zrobił poważną miną ale po chwili roześmiał się na głos, prawie płacząc trzymał się za brzuch. Śmieszne może dla niego, ale cóż, czerpać każdą radość z życia, to dobra dewiza, śmiał się nawet z najbardziej poronionych żartów. Jednak słowa długowłosej powstrzymały jego śmiech.
-Nie oddam, jedynie na drobne przeszkolenia bo wiesz, każdy ma inną magię artefakt, nie koniecznie się mogę nadać do szkolenia w danej dziedzinie.-podniósł szklankę tak aby mogła w nią stuknąć-Po prostu Naven, no chyba że wolisz oficjalnie to Kapitanie.
Jeszcze kapitanie, choć cholera go wie, może w końcu kiedyś będzie majorem. Kto wie. Ten jeszcze dorzucił.
[b]-Mówiłem, uśmiechaj się, masz ładny uśmiech, nie bój się pokazywać go ludziom, czasami jest to jedyna nadzieja dla nich że będzie dobrze No i znasz mnie! no na zdrowie![/ab]
Naven Windwalker

Naven Windwalker
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku


https://vampireknight.forumpl.net/t935-naven-windwalker#9120 https://vampireknight.forumpl.net/t937-naven

Powrót do góry Go down

Strzelnica Empty Re: Strzelnica

Pisanie by Anais Pią Lis 10, 2017 4:41 pm

Rozmowa się jakoś kręciła, a z początku nieco nieufna i zamknięta An była teraz bardziej otwarta. Pewnie potem będzie tego żałować, albo i się wstydzić, ale na chwilę obecną nie zastanawiała się nad tym zbytnio. Inna sprawa, że wreszcie czuła, że rusza naprzód, a to już coś.
Mimo to słowa Navena trochę ją martwiły, szczególnie te związane z wyzbyciem się człowieczeństwa, by móc walczyć z wampirami i innymi zagrożeniami, bo inaczej się nie da. Na pewno było to smutne i w pewien sposób było jej żal, zwłaszcza że sama chce się w to wplątać.
- To dosyć tragiczne. Zatracanie siebie i swojego szczęścia, by innym żyło się lepiej.
Przecież każdy zasługuje na to, by kochać i być kochanym i coś z tego życia czerpać. Nie mów, że jest inaczej i sam postanowiłeś porzucić wszystko.

Trochę ją dziwiła taka postawa i nie wiedziała czy było to ogólne myślenie, czy tylko Naven patrzył na to tak bardzo krytycznie. Możliwe, że pewnie musiał mieć już w swoim życiu sporo tragedii, by dojść do takich, a nie innych wniosków. Takie były przynajmniej jej przypuszczenia.
- Więc mam stracić własne, dopiero co odzyskane człowieczeństwo? Nawet jako wampir byłam bardziej ludzka... - mruknęła dość smętnie. - Ale skoro tak ma być to trudno, nie mam nic do stracenia.
Uniosła szklankę upijając kolejne łyki. Jeszcze trochę o oboje obalą całą flaszkę, co wcale małą ilością nie jest. An czuła się już wyraźnie wstawiona, jeszcze nie urżnięta, ale wstawiona. Doświadczenie w piciu jakieś miała, odkąd przestała być wampirem piła sporo, ale fakt faktem była drobną kobietą w porównaniu do rosłego Navena, więc i procenty szybciej na nią działały.
- W sumie logiczne. Każdy szuka jakiegoś odetchnienia. Wiesz... - spojrzała na mężczyznę tak, jakby miała mu zaraz wyjawić największą tajemnicę świata. - Sama dosyć sporo piję. Odkąd znów jestem człowiekiem. Znaczy teraz mniej, ale wcześniej... nie radziłam sobie. Ale teraz będzie dobrze. Mam cel i chce do niego dążyć. Jeżeli mi pomożesz. Chce być przygotowana do działania, jak będzie trzeba.
Opierała się teraz podbródkiem o obie dłonie, chcąc utrzymać głowę w pionie i nie tracić mężczyzny w widoku. Gdy zaczął się śmiać ni z gruchy, ni z pietruchy, An odruchowo też się zaśmiała, choć mniej gwałtownie. Raczej był to śmiech z niego, a nie z tego, co powiedział, w końcu też w pewien sposób śmianie się jest zaraźliwe.
Podniosła po chwili szklankę by stuknąć się z jego.
- Na to mogę przystać. - spojrzała na niego uważnie. - Nie wiem jak... znaczy jeszcze się przyzwyczajam. To dziwne. Nie jestem przyzwyczajona do bezpośredniości.
W jego przypadku chyba nie miała wielkiego wyboru, przywyknąć i tyle. Jeżeli zaś czekać ich będą częstsze spotkania i treningi, pewnie pewnie się przyzwyczai i może nawet przestanie się czuć ciągle spięta. Poza obecną chwilą, bo teraz była już lekko pijana, a to wiele zmieniało w nastawieniu.
- Na zdrowie. - szklanki się stuknęły, a Anais ponownie się uśmiechnęła, nie komentując już ostatniego zdania mężczyzny, bo jeszcze powiedziałaby coś wyjątkowo idiotycznego.
Anais

Anais

Krew : Ludzka 0
Zawód : Kadetka Oświaty Łowieckiej
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t721-anais-lanz#2592

Powrót do góry Go down

Strzelnica Empty Re: Strzelnica

Pisanie by Naven Windwalker Pią Lis 10, 2017 8:05 pm

Spojrzał w szklankę, uśmiechnął się do niej kwaśno, pokręcił głową i zapalił papierosa.
-Było to parę lat temu, poznałem pewną dziewczynę. Akurat zaczynałem w tutejszym oddziale pracę byłem jeszcze młody i nie doświadczony co teraz. Poznałem ją w lesie, jak spacerował, pokochałem ją prawie od razu..-przełknął ślinę-I tak powoli kwitł nasz romans, ona byłą zwykłym człowiekiem nie wiedziała że jestem łowcą aż do czasu kiedy do jej mieszkania wpadła grupka wampirów, jednego znałem drugi mnie zaatakował. Cóż, nie chciałem się bronić bo musiałem ją chronić więc dostałem po dupie.-wziął łyk i zaciągnął się papierosem.-Potem kazałem jej zamieszkać w moim starym mieszkaniu, nawet nie wiem czy jeszcze istnieje i tak się nam żyło powoli aż do kolejnego incydentu.-spojrzał w jej oczy-Wampir niski krwią zaszantażował mnie abym oddał mu broń ponieważ zabije mi już porwaną ukochaną, oczywiście się zgodziłem, nie wiem po co mu broń była ale odzyskałem swoją kobietę plus potem tego wampira urządziłem na swój sposób razem z moją grupą którą w tamtym okresie miałem.-zaciągnął się dymem z papierosa-Wtedy zrozumiałem jedno, ona nie odejdzie nawet ze względu na tak wielkie niebezpieczeństwo, ja umrę jeśli pozwolę tak dalej sobą manipulować. Ale wygrał argument, że jeśli ona będzie dalej ze mną może umrzeć lub stać się wampirem w ramach zemsty. Nie chciała zostać łowcą, nie chciała się bronić wiec zrobiłem to co najgorsze może być, przespałem się z jej najlepszą koleżanką a potem jej to powiedziałem. Byłą załamana i mnie zostawiła. Więc wiem co to znaczy stracić kogo i wiem dokładnie co to znaczy porzucić wszystko, żałuję tego do tej pory i żałować będę ale wiem do jasnej cholery, że taki był mój obowiązek i to że kochałem ją tak mocno, że to było jedyne rozwiązanie aby mogła żyć.-Wypił na raz szklankę dopalając na jednym wdechu papierosa. Trochę wytrzeźwiał, wstrzymywał łzy nie chciał się rozklejać.
-Moja była kochana Eleonora.-skończył zdanie nalewając do szklanek.
Chyba jego podopieczna byłą dość mocno powoli wstawiona, oby tylko pamiętała co tu zaszło, może zaufa mu bardziej może zacznie myśleć jak co z czym wiązać, dobrze że ma chociaż cel.
-Pomogę pomogę, nie bój nic, trochę już w tym siedzę damy radę ale tez nie bądź nadgorliwa, musisz zacząć od lekkich zadań a nie rzucać się od razu na głęboką wodę. Powoli z dnia na dzień będziesz lepiej uskuteczniać techniki, polecam Ci poszukać w bibliotece samej informacji na temat wampirów czy jak z nimi walczyć. Mnie możesz pytać o kwestie praktyczne teoria zawsze się Ci przyda pamiętaj!
Miał mętlik w głowie wcześniejszej wymianie zdań, trochę mu było żal może to starość? może zrozumiał że jednak dało radę być z nia? nie jest już w niej zakochany broń Bóg po prostu żal było mu i tyle. Cóż był młody i głupi kto mógł to przewidzieć? Oparł się łokciami o blat stołu.
-A co w tym dziwnego? mamy się kryć? wal prosto z mostu do każdego, ja taką mam dewizę, nawet i szefa potrafiłem opierdolić bo coś zawalił, nie ma ludzi nie omylnych, bezpośredniość to dobra cecha.
Troszkę jednak mu szumiało w główce. Przetarł oczy popatrzył przed siebie, ładna[ byłą cholera jasna i o dziwo starsza dobra mniejsza nie ma czasu na amory.
-Ogółem jak się czujesz jako człowiek co?
Zapytał w sumie nie miał nigdy okazać porozmawiać z odwampirzonym, mogło być to ciekawe i to bardzo. Cieszył się że stuknęła szklanką, może i milczek ale jest równa.
-A pij ile chcesz, tylko jeśli przyjedziesz nawalona na akcję lub na trening to ...po prostu nie radzę Ci przyjść w takim stanie.
Naven Windwalker

Naven Windwalker
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku


https://vampireknight.forumpl.net/t935-naven-windwalker#9120 https://vampireknight.forumpl.net/t937-naven

Powrót do góry Go down

Strzelnica Empty Re: Strzelnica

Pisanie by Anais Pią Lis 10, 2017 8:56 pm

Nie spodziewała się, z jego strony zwierzeń, w dodatku tak osobistych, jak historia jego życia, do tego taka dość tragiczna. Wątpiła, by opowiadał o tym każdemu kogo spotka, czy pozna i domyślała się, choć obecnie myślenie szło jej opornie, że ma to być dowód względem jego wywodów o wyzbyciu się człowieczeństwa w tym zawodzie. Szczerze mówiąc nie podobało jej się to trochę i choć rozumiała o co chodziło i czym się kierował to jednak było to mocno niesprawiedliwe.
- Jednym słowem... zachowałeś się jak totalny dupek, żeby ją chronić. - skrzywiła się. - Nie mogłeś po prostu z nią zerwać? A nie... wybacz, pewnie chciałaby wrócić, a chciałeś, żeby cie znienawidziła. - pokręciła głową.
Znała Navena tak krótko, a już doświadczała szczegółów jego życia, które najwyraźniej wykorzystywał, żeby ją czegoś nauczyć. Dobry to był sposób czy zły? Ciężko orzec, a An w tym momencie miała nieskładne myśli. Pewnie będzie się nad tym zastanawiać potem.
- No cóż, ja byłam tylko nastolatką. Głupią do tego i naiwną jak cholera. Ty przynajmniej wiesz, że twoja ukocha żyje, ja mojego mogę odwiedzać na cmentarzu. Ale stare dzieje. Obiecałam sobie, że już nikogo nie pokocham i trzymam się tego od dwudziestu lat. - westchnęła. - Nie wiem, co mam ci powiedzieć... rozumiem pobudki, ale jednocześnie mam ochotę trzasnąć cie w twarz. Wybacz.
Spojrzała na niego przepraszająco, z nieco smętnym uśmiechem. Faceci byli dziwni, ale to było jej zdanie, a może po prostu była obecnie zbyt pijana by móc myśleć w pełni logicznie i spójnie, choć wątpiła by następnego dnia nabrało to większego sensu.
- Jak byłam wampirem, z nikim się nie wiązałam. No... może poza ostatkami, kiedy polowałam. Omamiałam facetów, flirtowałam, a potem się pożywiałam. Nawet nie mogłam poczuć ich ciepła. Nienawidziłam tego. - powiedziała gorzko. - Tak zostałam złapana. Z mężczyzną, którego uwiodłam i się na nim pożywiałam. Żeby nie było, nigdy, absolutnie nigdy nikogo nie zabiłam. - ostatnie słowa starała się powiedzieć bardzo dobitnie, jednocześnie ręką wskazując na Navena i pochylając się nad stołem.
Zaczęła kiwać głową na jego słowa. Tak, wiedziała, że przed nią dużo nauki, nie tylko strzelania, jak kilkanaście minut wcześniej, ale także innych umiejętności, o których nawet nie miała zielonego pojęcia. Oj, dużo tego będzie, ale o tym będzie myśleć potem.
- Byłam wampirem, Naven. Wiem, jak z nimi walczyć, wiem to z pierwszej ręki. Tylko... tylko teraz będę musiała zmienić technikę. Boże. Nienawidziłam walczyć. To był okropne. - złapała się za głowę i spojrzała na Navena z lekkim przerażeniem w oczach. - To przerażające. Bycie człowiekiem jest przerażające... znajome, jak powrót do domu, w którym dawno się nie było i który zmienił się tak bardzo, że przestał być swój. Dlatego piję. To pomaga na ból.
Wychyliła szklankę, osuszając ją do końca i odstawiła na stół trochę zbyt gwałtownie. Pochyliła się niemal kładąc na stole.
- Chce żeby przestało boleć. Naven, chce żeby przestało boleć!
Teraz można było już stwierdzić, że była urżnięta, choć trzymała się dość dobrze, to po zachowaniu łatwo było wywnioskować, że osiągnęła już pewien poziom upicia, który mógł zacząć stanowić problem. Mimo to An siedziała wpatrując się w mężczyznę niemal jak w obrazek, jakby to on miał złagodzić cały ból istnienia, choć przecież fakt był taki, że zwyczajnie miał pecha, będąc tutaj jedyną osobą, która w ogóle jej słuchała.
Zasyczała.
- Przepraszam. - odwróciła głowę, wpatrując się w ścianę.
Anais

Anais

Krew : Ludzka 0
Zawód : Kadetka Oświaty Łowieckiej
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t721-anais-lanz#2592

Powrót do góry Go down

Strzelnica Empty Re: Strzelnica

Pisanie by Naven Windwalker Nie Lis 12, 2017 12:35 pm

-No, piękna dedukcja, dokładnie tak, wolałem aby mnie nienawidziła niż miała do mnie wracać. W sumie i tak ten plan wypalił, bo dla sprawdzenia chciałem się z nią umówić pogadać jednak ta mnie spławiła tak jak chciałem, cóż dobry plan.
Był już mniej przygnębiony, nawet nie czuł się źle z tą myślą już dawno dawno się z nią oswoił. Zaskoczyło go, że nagle ona zaczęła opowiadać historię swojego życia.
-I dobrze robisz, nie próbuj, sama widzisz co rani co nie, miłość to gówniana sprawa w tym zawodzie no i współczuję mocno, tego co zaszło.-uśmiechnął się na tekst o biciu-śmiało nie będę zły.
A co miał być zły za takie coś? wiedział jak się zachował, zachował się jak dupek i to totalny. Żeby działać trzeba poświęcać coś w sobie, idealnie zdawał sobie z tego sprawę ale tez nie lubił tego robić, teraz jest już starszy inaczej patrzy przez pryzmat tego wszystkiego. Może nie koniecznie pozytywnie jak zawsze ale na pewno w większym spokojem niż wcześniej.
-No i co z tego, sama mówiłaś, tamta przeszłość już jest nie aktualna a tym bardziej nie jest już znacząca dla mnie czy oświaty. Zrobiłaś krok w dobrą stronę, chociaż jeszcze o tym nie wiesz. Teraz masz okazję odpokutować za swoje występki.-pokiwał palcem-Tylko teraz uważaj na uwodzenie facetów, bo już nie jesteś taka silna i mogą zrobić Ci krzywdę. no chyba że ich postrzelisz.
Zakręcił płynem w szklankę i zwilżył usta i chyba widział że to już jest koniec. Wpadła w chyba lekką panikę ale nie ma co się jej dziwić, z dnia na dzień została człowiekiem, w pełni ja rozumiał.
Złapał ją odruchowo delikatnie za drobną dłoń, zaczął masować palcami jej rękę.
-Już spokojnie, czujesz.-pocierał palcem jej wewnętrzną stronę dłoni.-Ciepło, może i ten dom jest straszny, brutalny, zły ale daje ciepło, są chwile kiedy jest owszem źle.-spojrzał w jej oczy.-ale są też takie kiedy dobrze być w tym domu, kiedy czujesz przyjemne ciepło płynące z niego oraz to, że nie jesteś w nim sama, jest wiele osób podobnych do ciebie jednak Panem tego domu jesteś ty, ustalasz zasady oraz to kto w nim może przebywać a kto nie.
Objął jej dłoń, przysunął się bliżej blatu tak aby ręce mogły masować ją po całym przedramieniu.
-Moim sposobem na życie jest być otwartym dla ludzi, nie smucić się bez powodu, żyć pełnią życia, uśmiechać się i nie zadręczać nie potrzebnymi problemami które mogły by przeszkadzać w szczęściu.
Kiedy odwróciła głowę ten się lekko wychylił, złapał ją za policzek i odwrócił w swoją stronę z ciepłym uśmiechem na twarzy powiedział.
-nie przepraszaj, boisz się rozumiem, to minie, bądź dzielna a zobaczysz, będzie tylko lepiej.
Naven Windwalker

Naven Windwalker
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku


https://vampireknight.forumpl.net/t935-naven-windwalker#9120 https://vampireknight.forumpl.net/t937-naven

Powrót do góry Go down

Strzelnica Empty Re: Strzelnica

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach