Salon [Parter]

Go down

Salon [Parter] Empty Salon [Parter]

Pisanie by Eirin Sro Sie 31, 2016 7:43 pm

Salon [Parter] M8G3Ecc
Eirin

Eirin

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kolczyk w języku, tatuaże, żółte oczyska.
Zawód : Zastępca głowy rodu Hiou.
Zajęcia : Brak
Moce : Metamorfoza, niematerialność, termokineza.


https://vampireknight.forumpl.net/t2779-eirin#59315 https://vampireknight.forumpl.net/t3887-eirin https://vampireknight.forumpl.net/f153-rezydencja-rodu-hiou

Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Eirin Czw Wrz 01, 2016 11:06 pm

Wampirzyca przyprowadziła Lyuu do salonu we własnej rezydencji. Domostwo mogło robić ogromne wrażenie na osobie, którą dopiero co zabrała z ulicy. Uśmiechnęła się do niego delikatnie. Nie rozmawiali dużo po drodze, bo właściwie to nie była ona zbyt długa. Poza tym Eirin wolała unikać świadków.
- Usiądź – powiedziała, wskazując mu sofę i fotele. – Czego się napijesz?
Podeszła do barku i wyciągnęła z niego butelkę brandy. Przygotowała sobie szklaneczkę i napełniła ją do połowy. Postawiła szkło na stoliku, to samo robiąc z zamówieniem rudzielca. Zajęła miejsce naprzeciwko niego i chwyciła w dłoń trunek. Upiła łyczka, jakże kunsztownie uginając przy tym mały palec.
- Na czym to skończyliśmy… Ah tak, pytałeś czego oczekuję w zamian za pomoc. – Odparła, marszcząc lekko brwi. – Szczerze mówiąc, sama nie wiem czy nadałbyś się do tego, do czego chciałabym Cię wykorzystać.
Zagadkowy uśmieszek pojawił się na twarzy arystokratki. Nie zamierzała owijać w bawełnę, ale chciała trochę zaciekawić wampira. Poza tym sprawdzała go – czy jest wyrachowany, spontaniczny, a może tchórzliwy. Ciężko było ocenić osobę na podstawie tylko jednego występu i paru zamienionych zdań.
- Co o mnie uważasz? – Spytała, nagle zmieniając temat.
Eirin

Eirin

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kolczyk w języku, tatuaże, żółte oczyska.
Zawód : Zastępca głowy rodu Hiou.
Zajęcia : Brak
Moce : Metamorfoza, niematerialność, termokineza.


https://vampireknight.forumpl.net/t2779-eirin#59315 https://vampireknight.forumpl.net/t3887-eirin https://vampireknight.forumpl.net/f153-rezydencja-rodu-hiou

Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Gość Pią Wrz 02, 2016 5:31 pm

Akcja działa się bardzo szybko. Nie dane im, czyli Eirin i Lyuu, było pobyć sam na sam, w cztery oczy. Niebawem bowiem zjawiła się dwójka przedstawicieli wampirów, która swoim przybyciem dosłownie przygnietli ich do podłogi. Najdziwniejszym był fakt, że kobieta towarzysząca Krwiopijcy o wyższej klasie krwi to... Cocoro. A raczej dawna Cocoro. Wyglądała i zachowywała się zupełnie inaczej. Czy to możliwe, by po dłuższej nieobecności Złotookiego dziewczyna tak bardzo uległa zmianom? Może potrzebowała mężczyzny, a gdy go zabrakło w pobliżu - wybrała psychopatę i podążała za nim wiernie. Pewnie dlatego, że nie chciała go stracić, jak w tej chwili Lyuu. Nie, nie zostawił partnerki z powodu zauroczenia się w kimś innym, nadal ją kochał. Potrzebował jedynie odpoczynku, ale jej śmiech, jej świdrujące spojrzenie pełne pogardy dla Czerwonowłosego... zraniły go na wskroś. Wybrała kogoś innego, silniejszego, być może bardziej stabilnego jeśli chodzi o chodzenie za rączkę i mówienie w kółko, że Cocoro jest jego światem.
Nie zdążył nic powiedzieć, zareagować, a zainterweniowała czarnowłosa towarzyszka. Podniosła drastycznie temperaturę unieruchamiając na moment tajemniczą, szaloną parę, i porywając ze sobą Złotookiego. Dlaczego to zrobiła? Ewidentnie jego była dziewczyna chciała zemsty na nim, a nie na kobiecie - mimo to stanęła w jego obronie. Wielka, prześliczna zagadka.
Zabrała go do siebie i niemal z miejsca chciała poczęstować go trunkiem. Z Ognistym był taki problem, że miał bardzo wąski zakres możliwych trunków do spożycia, aby nie zgasić jego natury. Musiał brać, co miało więcej procentów niż wody.
-Spirytus.
Odpowiedział więc Czarnowłosej i zajął miejsce na wskazanym krześle. Nie czekał długo na zamówienie, którego nie był godny przyjąć, lecz jako gość nie mógł odmówić gospodyni. Zresztą wisiał jej przysługę. Słuchał więc uważnie, co miała diabelnie pociągająca kobieta do powiedzenia. Odniosła się do słów, które wypowiedział jeszcze przed kinem, ale zostały zapamiętane. Przypadek? Czy miała taką dobrą pamięć? Mniejsza o to. I ten uśmiech damulki nie uciekł jego uwadze. Hm, w co ona gra? Była tak pewna swego, że mogła bawić się z nim jak zechce. Lekko zmarszczył brwi słysząc dziwne pytanie.
-O Tobie? -jego złote tęczówki utkwiły w przepięknej twarzyczce towarzyszki jakby chcąc zgadnąć, co dokładnie miała na myśli- Hm... cóż, to tylko powierzchowna, być może zupełnie nietrafna ocena... Ale, Eirin Shiori Hiou, jak dla mnie jesteś przede wszystkim jednym, wielkim sekretem. Poza tym lubisz trzymać rękę na pulsie, wręcz panować nad sytuacją. Dodałbym jeszcze, że masz niezły tupet mieszać się w kłótnie kochanków, lecz na dobre wyszło, więc nie narzekam.
Dopił resztę czystego spirytusu i oblizał językiem kącik ust. Mmm, dawno go tak nie paliło w gardle i w płucach jak teraz. Dłonie to rozluźniały się, to zaciskały uruchamiając pokłady gorąca z każdego zakątka ciała.
-Jeśli nie powiesz, do czego chcesz mnie wykorzystać, nie dowiesz się czy się mylisz. Robiłem wiele, by przetrwać na ulicy. Czasem aż za wiele.
Poderwał się z krzesła dla rozprostowania nóg i wyprostował się w kręgosłupie nie odwracając się od Nieśmiertelnej. Nagle pochwycił dłońmi blat stołu i pochylił się nad nim ciężko, wręcz jakby chciał w pierwszej chwili złamać mebel na pół. W jego źrenicach tańczył żar. Spirytus jednak to spirytus - jeszcze na pusty żołądek mocno działa. O dziwo nie bełkotał, tylko mówił dalej.
-Tak się składa, że wszystko co miałem do stracenia, już straciłem. Ostatni bastion naiwnych marzeń padł na Twych oczach, a dokładnie podpaliłaś mu ubrania. Mam jeszcze odrobinę godności, ale to nic nie jest warte. Także słucham... do czego jest Ci potrzebny uliczny piroman? Porachunki z bliskimi? Z mafią? Zatargi z sąsiadem? Kochankiem? Pojawię się gdzie chcesz, spalę co i kogo zechcesz, bo jestem Ci winien przysługę.
Powaga rzeźbiła jego rysy twarzy, które nabrały odrobinę dzikości przez spirytus i lekko postawione włosy. Nie bał się patrzeć prosto w oczy swojej Wybawczyni, ale nie zamierzał też dziękować za to, co zrobiła. Nie musiała narażać się dla włóczęgi. Nie zmuszał jej do wkroczenia do jego żywota i pokarania jego byłej dziewczyny, która zapewne będzie dalej szukać okazji do zemsty. Ale pojawienie się Eirin w egzystencji Lyuu nadało smak pustce, jaka od dłuższego czasu dręczyła duszę wampira.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Eirin Nie Wrz 04, 2016 11:52 am

Zmarszczyła lekko brwi, gdy usłyszała zamówienie czerwonowłosego. Noc była młoda, a on już chciał pić spirytus. Postanowiła jednak spełnić jego życzenie i nalała mu do szklaneczki przeźroczysty alkohol. Gdy usiadała naprzeciwko wampira, od razu zauważyła, że coś go trapi. Może nie wiedział jak zachować się w towarzystwie bogatej panienki? Albo chodziło mu o incydent sprzed kina? Eirin jakoś zbytnio nie przejęła się parą wariatów, która na nich naskoczyła. Nawet nie wiedziała, iż Lyuu był w jakiś sposób powiązany z zamaskowaną dziewczyną. W końcu ciężko było wywnioskować to z bezsensownego dialogu osób, którym brakowało piątej klepki.
A dlaczego mu pomogła? Wcale nie traktowała tego w ten sposób. Po prostu miała z piromanem sprawę do załatwienia i nie spodobało jej się to, iż ktoś przeszkadzał. Wysłuchała kulturalnie jego słów. Była ciekawa co mógł o niej sądzić. Dopiero, gdy zakończył swoją kwestię zrozumiała, że na ich drodze stanęła jego miłość. Prychnęła cicho pod nosem. Skoro byli kochankami to dlaczego przylazła z prętem i swoim nowym koleżką? To się nie trzymało kupy.
- Myślałam, że masz lepszy gust – skwitowała jego wypowiedź i wzruszyła ramionami. Nie była pewna czy chce rozmawiać o byłej Lyuu. Właściwie to nie był zbyt interesujący temat, zwłaszcza, że już miała pomysł jak rozwiązać ten problem.
Gdy zauważyła, że szybko opróżnił zawartość naczynia, uśmiechnęła się. Sama piła powoli i delektowała się smakiem brandy. No, ale w przypadku spirytusu raczej nie było czego smakować. Jej czujne oczy dostrzegły też, że się stresował. Wystarczyło spojrzeć na dłonie mężczyzny, które miarowo zaciskały się i rozkurczały. Wstała powoli od stolika, by znów udać się w stronę barku. Nawet nie pytała go o to, czy chciał. Po prostu nalała mu drugą porcję alkoholu i podeszła do niego. Delikatnie podała mu szklankę do ręki, muskając palcami wierzch jego skóry.
- Chciałabym zdjąć ten ciężar z Twoich barków – powiedziała przyjaznym głosem. – Pewnie myślisz, że to jakaś pułapka. Uważasz, że chcę Cię oszukać. Niestety, ale jeśli chcesz się odwdzięczyć, musisz mi zaufać.
Czy te oczy mogą kłamać? Oj, mogły. Piękna twarz, nieskazitelne ciało i ubrania, które tylko je podkreślały. To wszystko mogło wyglądać jak wabik dla naiwnych, ale Eirin wcale nie chciała źle. Spojrzała na mężczyznę z tą swoją zagadkową miną.
- Jeśli rzeczywiście nie masz nic do stracenia, to nie powinieneś się zastanawiać. Dam Ci nową, czystą, nieskazitelnie białą kartę, którą będziesz mógł zapisać. Wymagam jednak lojalności i gotowości do poświęceń.
Dopiero teraz udała się z powrotem na swoje miejsce. Usiadła na wielkiej sofie i chwyciła w dłoń szklaneczkę brandy. Wypiła ją do końca, po czym odstawiła na stolik. Wpatrzyła się w swoje odbicie we szkle. Wyglądała na nieco zmęczoną. Użycie mocy pozbawiło ją energii, zwłaszcza, że nie patyczkowała się.
- Nie wymagam, żebyś podjął decyzję natychmiast. Zastanów się porządnie, bo nie przewiduję opcji odwrotu.
Jej słowa brzmiały bardzo poważnie, konkretnie. Nie żartowała.
Eirin

Eirin

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kolczyk w języku, tatuaże, żółte oczyska.
Zawód : Zastępca głowy rodu Hiou.
Zajęcia : Brak
Moce : Metamorfoza, niematerialność, termokineza.


https://vampireknight.forumpl.net/t2779-eirin#59315 https://vampireknight.forumpl.net/t3887-eirin https://vampireknight.forumpl.net/f153-rezydencja-rodu-hiou

Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Gość Sro Wrz 07, 2016 7:11 pm

-Też tak myślałem.
Również krótko stwierdził w kwestii byłej. Miał z nią kilka dobrych chwil, lecz nie sądził, że jego kilku miesięczna nieobecność przerodzi z delikatnego kwiatuszka zwariowane dziewczę. No cóż, przynajmniej kogoś miała, on dopiero oswaja się z pustką po wyrwanym i zdeptanym glanem sercu. Aż mu się jarać chce.
Przyszła pora co do czegoś, co mogło odmienić jego życie. Lekko uniósł brwi słysząc ofertę gospodyni domu. A czego dokładnie miała dotyczyć? Może i napił się zbyt raptownie po wielomiesięcznym poście mocnego trunku, ale nie na tyle się nim upił, by nie kojarzyć faktów. Zagadkowa Eirin nie odpowiedziała na żadne z postawionych przez niego pytań wprost. Znów mataczyła, pokazywała miłe gesty (jak głaskanie jego dłoni przy podawaniu kolejnej szklanki ze spirytusem) i mówiła o chęci zdjęcia z jego barków ciężaru, nic o swoich zamiarach. Co mogło kryć się pod ogólnikami jak lojalność i gotowość do poświęceń? Wszystko. Zbyt obszerne pole do działania dla kobiety, która skończyła brandy i podkreśliła, aby nie spieszył się z podjęciem decyzji. Nie potrzebował wiele czasu, by namyślić się porządnie. Ale ktoś inny potrzebował chyba dłuższej chwili wytchnienia - widział zmęczone oblicze Wampirzycy. Niech nie krępuje się więcej ze swoim wycieńczeniem, każdego to dopada prędzej czy później. Mało kto potrafi nie okazywać po sobie dość ludzkich zachowań. Zresztą przemowę miała całkiem niezłą, zasługuje więc na nagrodę w postaci krótkiej przerwy od ulicznego przybłędy.
Lyuu tutaj mało co wyglądał na podpitego, u niego nadmiar procentów wychodzi różnie, najczęściej z opóźnionym zapłonem.
-Daj mi kilka minut.
Wziął w palce szkliwo z nową dawką spirytusu i wyszedł na moment na taras bez zapowiedzi, że akurat tam chciał podumać. Widoki piękne, czemu miałby nie skorzystać? Na takim tle aż przyjemniej się główkuje, zwłaszcza zwilżywszy gardło mocnym trunkiem. Złote oczy objęły okolice, chociaż oderwał się myślami od rzeczywistości i rozważał wszystkie argumenty za i przeciw nowej szansie. Co przemawiało za starym życiem? Teraz i jedynie Reiji, lecz i on nie potrzebował wampira w pełnej dyspozycji, w zasadzie radził sobie samodzielnie, bez sługi. Dawał mu regularnie krew w tabletkach, rzadziej zlecenia. Najczęściej miał zajmować się młodą, nastoletnią wampirzycą, a on na niańkę nie nadawał się ani trochę. Coś jeszcze? A tak, miał wizję jak wyglądałaby przyszłość, bo już wybadał grunt pod nogami.
O wiele więcej widział korzyści z nowego życia. Może mógłby zapomnieć o Cocoro, która znalazła swoją miłość w ramionach innego faceta? Może rzeczywiście miałby zapewnioną karierę, ale o to akurat nie zabiegał ze wszystkich sił. Hm, co tak naprawdę ciągnęło go ku propozycji Eirin? Ona sama. Całkiem możliwe, że wodziła go za nos, jak zapewne niejednego mężczyznę, lecz z jej słów wynikało, że widziała w nim swojego sługę. Po czym to rozpoznał? Po słowach o lojalności i gotowości do poświęceń. Cóż, najwyraźniej nigdy nie będzie brany za kogoś więcej, więc warto przystać i na to. Chociaż kto inny potrafiłby wstawić się za nim, tak jak zrobiła to panna Hiou?
Dopił resztę alkoholu i pod pretekstem odłożenia pustego naczynia wyszedł z tarasu z powrotem do salonu przerywając krótką chwilę samotności Eirin swoim przybyciem. Nie wyglądał w tym momencie na kogoś, kto z przymusu podjął decyzję. Wszak miał wybór.
-Zgodzę się na taki układ, pod jednym warunkiem.
Odłożył szklankę na blat i przeszedł również konkretnie do negocjacji umowy, chociaż jego słowa też zabrzmiały zagadkowo.
-Nie pozbędziesz się mnie, kiedy przestanę być Ci potrzebny.
Utkwił spojrzenie w dziewczynie, która być może nie zgodzi się na taki warunek, lecz wolał mieć jakieś zabezpieczenie od znalezienia się na bruku z dnia na dzień. Albo po prostu od tego, by mogła go zabić w dowolnie wybranym momencie, jak załatwi swoje sprawy jego kosztem. Zaproponowana przez nią oferta była ogólnikowa, to chociaż w ten sposób chciał uzurpować sobie prawo do życia. Nigdy nie wiadomo, co może pojawić się w głowach osób, które posiadają sługi na wyłączność.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Eirin Nie Wrz 25, 2016 3:41 pm

Wlepiła swoje żółte oczyska w postać wysokiego mężczyzny. Wyglądał na zagubionego, może nawet odrobinę smutnego. Ciężko mu było ukryć emocje, które go przytłaczały. Nie był w końcu aktorem, a ulicznym artystą. Uśmiechnęła się delikatnie, gdy przytaknął na jej stwierdzenie. Powolnym, niemalże leniwym ruchem sięgnęła ku swoim szpilkom i zsunęła je na podłogę. Filigranowe, zadbane stopy ułożyła na sofie. W tej pozycji jej zgrabne udo prezentowało się nadzwyczaj kusząco, jednak zupełnie się tym nie przejmowała. Chciała po prostu odpocząć, wyciszyć się na chwilę. Jakby czytając jej myśli, Lyuu postanowił oddalić się na kilka minut. Podążyła za nim wzrokiem, obserwując jak wychodzi na taras. Dopiero wtedy westchnęła cicho i przytknęła dłonie do własnych skroni. Co ona wyprawiała? Ostatnimi czasy miała tendencję do przyprowadzania obcych i opiekowania się nimi. Czyżby zaczynał budzić się w niej instynkt macierzyński? A może po prostu brakowało jej bliskości, osoby, która byłaby z nią zawsze i wszędzie? Samotne noce były nie tyle nużące, co przerażające. Budziły się w niej dziwne myśli i sprawiały, że stawała się kłębkiem nerwów.
Kto by pomyślał, że taka ułożona, wypielęgnowana dama może bać się momentów, gdy zostawała sama. Przymknęła powieki, odrzucając od siebie te niezbyt przyjemne wizje. Starała skupić się na osobie czerwonego wampira. W pewnym sensie widziała w nim samą siebie sprzed lat. Gdy opuściła rodzinny dom i musiała zaopiekować się własną osobą. Nie musiała co prawda występować na ulicy, zresztą nigdy nie miała talentów, które mogłaby nań pokazać. Wiedziała jednak jak mógł czuć się Lyuu. Zdany na siebie, bez kogoś, kto by go wspierał i podtrzymywał w trakcie upadków. Właściwie to już zdecydowała, że chce wyciągnąć w jego stronę dłoń. Nie zważała na ewentualne protesty rodziców, a nawet Svena. Uznała, że jeśli w rzeczywistości mają ze sobą obcować to nic nie stanie na przeszkodzie, by przygarnąć artystę. Zerknęła na wampira, który zdążył już wrócić do salonu. Zupełnie nie pasował do schludnego, jasnego i chłodnego wnętrza. Wyglądał jak płomień, który z zagadkowych przyczyn palił się na środku pokoju.
Gdy przedstawił jej swój warunek, uniosła brwi ku górze. Zdziwił ją, jednak nie żądaniem, a swoją determinacją. Nie pytał o szczegóły, zrezygnował z informacji czego od niego chciała. Był w stanie postawić wszystko na jedną kartę i ot tak zgodzić się na nieznane? Ciekawą spotkała osobę, nie ma co.
- Nie przestaniesz być mi potrzebny – odrzekła spokojnym głosem. Nawet nie zawahała się, taka była pewna siebie. Często posądzano ją nawet o przesadę w tej kwestii, ona jednak znała swoją wartość. Wyciągnęła w stronę mężczyzny dłoń, dając mu do zrozumienia, iż oczekuje pomocy przy wstaniu.
- Chcę wiedzieć na Twój temat więcej. – Powiedziała, patrząc mu prosto w oczy. Próbowała doszukać się w nich emocji, które dałyby jej choć niewielką podstawę do wyciągnięcia wniosków. Ciężko było jej rozgryźć Lyuu, bo nie należał do ciasno myślących osób z wampirzej śmietanki. Nie ograniczał swoich potrzeb do ładnych kobiet, starego wina i pękatego portfela. Miał w sobie coś więcej i to właśnie przyciągnęło ją do niego.
- Co powiesz na wspólną kąpiel? – Zapytała beztrosko. Miała ochotę zanurzyć się w gorącej wodzie i odprężyć. Na sen było bowiem zdecydowanie zbyt wcześnie. Skinęła głową w kierunku dużych, drewnianych drzwi, za którymi znajdowała się łazienka i spojrzała na Lyuu wyczekująco.
Eirin

Eirin

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kolczyk w języku, tatuaże, żółte oczyska.
Zawód : Zastępca głowy rodu Hiou.
Zajęcia : Brak
Moce : Metamorfoza, niematerialność, termokineza.


https://vampireknight.forumpl.net/t2779-eirin#59315 https://vampireknight.forumpl.net/t3887-eirin https://vampireknight.forumpl.net/f153-rezydencja-rodu-hiou

Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Gość Pon Wrz 26, 2016 4:22 pm

Trudno zmierzyć się ze samotnością. Ma ona wiele obliczy i może dotknąć każdego: bogatego, biednego, starca, dziecka, dorosłego, mężczyznę i kobietę, człowieka i wampira. Czasami nieświadomie sami powodujemy, że odcinamy się od reszty świata. Lyuu tułał się po świecie już wiele lat, a pamięta ledwie rok. Mężczyzna o ognistej naturze nie przejmował się więc przeszłością, tylko szukał sposobu, aby urozmaicić i wzbogacić życie. Nie materialnie, co mentalnie. Nie prędko zapomni o Cocoro, ale u boku panny Hiou szybko wypełni pustkę, nawet jeśli ich stosunki skończą się na Pani-sługa. Najważniejsze, że usłyszał od Pięknej, że nie przestanie być jej potrzebny, i to zapewnienie wystarczyło, by nieco rozluźnić się. Nawet ma tyle, że w trakcie pomocy przy wstawaniu z kanapy, kiedy miała chęć na dowiedzenie się czegoś więcej o przybłędzie, zdecydował się na takie słowa bez większego skrępowania:
-Z każdą chwilą wiesz o mnie więcej.
Uśmiechnął się odrobinkę, łobuzersko, lecz wnet spoważniał rozglądając się ukradkiem po salonie. Brr przytłaczał go ten przepych. To pomieszczenie, a nawet ćwiartka z niego, spokojnie wystarczyłaby mu do egzystencji, ale będzie musiał nauczyć się rozkładu wszystkich pokoi, by skutecznie zlokalizować swoją Panią. Jakby mu się ptaszyna spłoszyła, albo puściła focha. Moment, przecież nie wiedział jak reaguje w takich momentach ów kobieta... dopiero musi z nią przeżyć trochę miesięcy, może lat, a i tak nie ma gwarancji, że pozna chociaż jej ułamek osobowości.
Warto spróbować każdej sposobności, aby wiedzieć więcej o Eirin. Sama podała mu możliwość, aczkolwiek lekko przygryzł wargi. Tja, woda... wstrętna substancja będąca jego arcywrogiem. Oczywiście nie w postaci drobnych kropel, lecz jej multum.
-Byle była wrząca, inaczej skończy się jedynie na masażu Twoich spiętych barków.
To powiedziawszy ruszył wolnym krokiem za swoją Panią. Cóż, nie trzeba go dwa razy nakłaniać do tego samego, o ile jest tak smakowite jak panienka o kocich oczach. Wyrównując krok utkwił wzrok w jej osóbce. Przez moment miał ochotę przygarnąć ją ramieniem do siebie i wtulić jak kotkę do swego torsu, lecz wnet powstrzymał się i wpakował dłonie do kieszeni od spodni.
-Mieszkasz z kimś jeszcze?
Zagadnął przyglądając się mijanym przedmiotom. Aż przekroczył próg łazienki i zniknął wraz z Czarnowłosą za drzwiami.

z tematu x2, do łazienki
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach