Opuszczona stacja kolejowa

Strona 2 z 16 Previous  1, 2, 3 ... 9 ... 16  Next

Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 2 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Go?? Sob Kwi 20, 2013 6:33 pm

-Puść mnie to pójdę...-Odpowiedział mu niemal jego własnym, gardłowym warkotem. Czemu tak się upodobnił? W płucach miał jeszcze krew, a że nie oddychał, to jej nie musiał odkaszlnąć.
-Za dziesięć minut będę miał czterech ludzi. Sam to przedłużasz!- Zaiste miał tupet. Szczególnie, że był na łasce kanibala. On jednak chciał iść po te cholerne mięso i je zaciągnąć.
Zapowiadała się długa i bolesna noc. W końcu jego nogi i nadgarstki stanowiły znaczy problem. Miał jednak możliwość zabijania śpiących ludzi. Czterech sprowadzić to nie problem...
Już wymyślał gdzie uderzy.
Zaskakujące...
-Czemu sam ich nie upolujesz?-Zastanawiał się na głos, ale po chwili udaje że kaszle.
-Nieważne. Chcę iść. Dostaniesz tyle ile będziesz chciał. Tylko szybko, bo uciekną...
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 2 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Sob Kwi 20, 2013 6:48 pm

Ależ się niecierpliwił, aż tak chce pomóc wielkiemu? Aż tak pali się do upolowania niewinnych, by nakarmić bestię? Mlasnął językiem, wpatrując się w twarz chłopaka. Naiwny to głupiec, choć kto wie? Możliwe iż sam Olbrzym mu zaufał ale, jak zawiedzie, to wtedy kończy się żywot szczura, gad go wchłonie w całości.
- Jaki jesteś posłuszny. Obawiasz się mnie czy na coś liczysz?
Przechylił łeb w bok, puszczając łebka wolno. Jak tak się spieszy, niech leci, Stwór poczeka grzecznie, ba nawet się zdrzemnie bo głód paskudnie męczy... Wnętrzności gada dosłownie piekły żywym ogniem, splunął sporą ilością krwi.
- Po prostu nie chce mi się, a nie mam zwyczaju się przemęczać.
Odrzekł, odsuwając się i idąc w stronę wolnej z zniszczonej ławki. Cielsko stwora spoczęło na niej. Ziewnął głośno, wyciągnął się wygodnie i czekał niecierpliwie na danine, jaką Kylar miał mu przynieść.
- No, na co czekasz. Ja nie wytrzymam długo.
Rzucił rozkaz, by raz jeszcze rozleniwiony ziewnąć. Złożył dłonie na brzuchu i po prostu zapadał w sobie lekką, ale za to krzepką drzemkę. Przynajmniej apetyt mu bardziej wzrośnie i wstanie w gorszym jeszcze humorze.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 2 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Go?? Sob Kwi 20, 2013 7:15 pm

-Nieważne czego oczekuję...-Odpowiedział, gdy był na schodach do góry...
I faktycznie wrócił po dziesięciu minutach taszcząc za sobą trzy trupy i jeszcze jednego człowieka wyjącego z bólu. Wszystkim przeorał twarz pazurami, które upodobnił do kanibala. Każdy był niemal rozszarpany pazurami, ale nigdzie nie było widać ugryzienia. Kylar też był brudny od krwi. Ciężko powiedzieć czy od krwi tych ofiar, czy po prostu jeszcze jednego sobie wciągnął, aby nabrać sił.
Ciała wylądowały na ziemi. Jęk żyjącego z pewnością już obudził kanibala.
Były to trzy kobiety i jeden żyjący facet. Oczywiście śmierdzieli jak wszystko w slumsach. Ale mięso to mięso. Kylar nie dostał zadania szukać czystych i schludnych. Bo ich krew nie jest o wiele lepsza.
-Ostrzegam... Facet pił. Jak większość w slumsach. Obyś miał mocną głowę...
Kylar klapnął na ziemię i stęknął. Nogi go niemiłosiernie bolały od wysiłku. No ale takie życie. Wiedział, że to dopiero początek. Ciekawe jednak czy Tes może się spić od krwi z alkoholem. Albo ile trzeba takich ludzi wypitych, aby to zrobić? Co chciał osiągnąć? Tajemnica...
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 2 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Sob Kwi 20, 2013 7:44 pm

Jeśli Kylar coś knuje na wampira, będzie mieć przesrane! Wampirzysko nie znosi kiedy ktoś go tak oszukuje, poza tym on jest taki dobry dla niego! Ach, co za los odmieńca.
Szczur się ulotnił, więc bestyjka miał kilka chwik dla siebie. Krótki sen to taki dar dla zdrowia... Oby tylko Rudej nie było w pobliżu, bo przecież mogła by go przyłapać na opychaniu się mięchem oraz wylegiwaniu się na ławce, wysyłając innych jeleni na łowy, bo sam nie miał na to chęci i siły. Tym razem góra sama do niwgo przyjdzie, hue hue..
Kylar wrócił. Stwór na sam zapach żarcia otworzył oczy. Jakieś slamsowe truchło, lec bestia tym nie pogardzi. Na słowa szczura zaśmiał się. Ten typ naprawdę jest tutaj nowy i nie wie co kanibal potrafi, jaki bywa odporny na używki. Żołądek niczym czarna dziura wszystko pochłania.
Zszedł z ławki, by być bliżej ofiar. Były nietknięte i bardzo dobrze. Miał więcej dla siebie, ot co.
Chwycił pierwszą kobietę, następnie zatopił w niej swoje zębiska. Zachłannie pił krew, jakby ktoś miał ją zabrać! I w taki sposób szybko rozprawił się z pozostałymi, aby wykonać ostateczny, najbardziej ulubiony ruch, mianowicie pożeranie. Wyrywał wnętrzności, odpychając się nimi w ohydny sposób. Ładował w wielką paszczę, wiele elementów łykał w całości chcąc bowiem połknąć jak najwięcej, jeśli Kylar podejdzie, oberwie. Kanibal z reguły z nikim się nie dzieli, bo niby z jakiej racji? Cały brudny, jadł oczywiście rękoma, a nawet i zdarzało mu się zapominać i rozrywał ciało szczękami, niczym wygłodniała hiena. I tak mu ciała umykały, pożerał wszystko.... włącznie z kośćmi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 2 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Go?? Sob Kwi 20, 2013 8:20 pm

Kylar się tylko przyglądał z uśmiechem na twarzy. Patrzył jakby jakiś jego chory plan się spełniał...
Mężczyzna jeszcze żywy zaczął krzyczeć jak tylko mógł, aż w końcu jego gardła nie zalała krew i nie udławił się nią. O ile w ogóle właśnie od tego zginął.
-Wybacz. Nie jestem na tyle sprawny, aby przynosić więcej. Po tym jak Ty próbowałeś mnie zjeść to jeszcze skoczył na mnie łowca ze swoją grupą. Jestem dość ciężko ranny, rozumiesz?
Gadał w najlepsze siedząc pod ścianą i nawet nie próbował wstać. Czekał cierpliwie. Oczywiście, że Kylar zjadł piątą ofiarę. Zrobił tak jak obiecał. Przyniósł czterech. Piąty złowiony był zbędny. Tess nie musiał wszystkiego wiedzieć.
Czy miał plany wobec tego, aby uśpić czujność kanibala? Skądże znowu. Wielkolud był znacznie silniejszy od niego i do tego nawet nie był draśnięty przez nikogo.
Więc o co chodziło? Chłopakowi chodziło o cel jego nędznego życia. Wierzył w to, że kanibal będzie tolerował jego obecność... No a co z resztą? Tajemnica...
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 2 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Hachiko Sob Kwi 20, 2013 9:32 pm

A zatem nadeszła burza z piorunami. Hachiko była naprawdę rozeźlona. Wyszła z Zamku, nie przejmując się tym, że pewne przedmioty zmieniły się w jeden, wielki lodowiec, kiedy tylko obok nich przeszła. Musiała jakoś wyładować swój gniew, który jątrzył się w źrenicach wampirzycy. Ktokolwiek wejdzie w drogę Hachiko, padnie trupem. Nie zależnie od tego, kim dana osoba będzie. Już nic się nie liczyło. Była wnerwiona na Kanibala, że wyszedł sobie na żer, mimo jej zakazów, które miały mu pomóc. Ba, nawet poszła mu na rękę, sądząc że doszli do jakiegoś konsensusu. Jak widać nie mogła ufać nawet własnemu mężowi.
Po opuszczeniu Zamczyska, kierowała się charakterystycznym, gadzim, wciąż doskonale wyczuwalnym i przede wszystkim świeżym zapachu Testamenta, docierając na jego ulubione tereny połowów. Slumsy, opuszczoną stację kolejową. Sami nie raz tutaj polowali, odstawiając całkiem przyjemne dla oka makabrystów przedstawienia.
Gdyby obaj panowie byli skupieniu na otoczeni, mogliby pierw wyczuć złość, gniew, nienawiść, ognisty temperament Hachiko, idealnie pasujący do koloru jej ognistych włosów. Potem dopiero wyczuć jej zapach, a na samym końcu ujrzeć wyłaniającą się z ciemności postać o ognistych włosach i kuszących ruchach. Zdjęła z ramienia swój kolczasty łańcuch, a krew pociekła po ręku. Na wargach pojawił się błogi uśmieszek, czując ten delikatny, przyjemny ból jaki rozszedł się od razu po jej skórze. Wyczuła zapach śmierci, krwi i fetor wnętrzności. Nad trupami pochylał się Testament, w najlepsze zajadając się zwłokami. Sądził, że jego ukochana żonka o wszystkim zapomni? Naprawdę nie wiedział, kto był jego wybranką?
Nie certoląc się uderzyła z hukiem łańcuchem o chodnik. Rozległ się trzask, zwykły dźwięk betonu, kiedy coś ciężkiego mocno z niego uderza. Warknęła i swój gniew skierowała prosto na Kylara. Znała na tyle Testamenta, by wiedzieć o jego lenistwie do polowania, gdy mógłby sobie kogoś wykorzystać. I padło właśnie na to truchło. Wampirzyca szybko się zbliżyła i skorzystała z zaskoczenia wroga. Wbiła swój kolczasty łańcuch w jego plery, zatapiając głęboko ostre końcówki. A następnie wyszarpnęła z jakimiś małymi kawałeczkami mięsa swojej ofiary.
- Ostrzegałam, Testament, nie sprawdzaj mnie.
Wysyczała, opierając swoją nogę o cielsko biednego Kylara, który to teraz stał się wrogiem wampirzycy numer jeden. Zemści się, a zemsta będzie dla niego bolesna. Pochyliła się nad nim, czekając na jakąkolwiek reakcje z jego strony. Spojrzała także chłodno, wręcz karcąco na swojego meżą. Czyż właśnie takiej kobiety nie pożądał?
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 2 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Nie Kwi 21, 2013 8:12 am

Jak ta świnia mogła przynieść tak mało i w dodatku nic nie mówić no piątej? Czy on myśli, że kanibal jest głupi? No bo u licha jest, tyle że z żarciem nikt go nie oszuka! Po czasie do jego nozdrzy dotarł inny zapach krwi niż tutaj był. Nieco się podirytował, lecz nie powiedział nic, dopóki nie wyciągnął jelita cienkiego jak makaron. O tak, z pełnym brzuchem to on już może porozmawiać, choć mało co wrzeszczeć.. to źle działa na jego żołądek. Temu wziął głębszy wdech i z cierpkim uśmiechem na zmęczonej twarzy, rzec.
- Gówno mnie to obchodzi. Masz przynosić tyle ile jesteś w stanie wziąć i jeszcze więcej bo jak widzisz, cztery to za mało. Jestem duży i wymagam. A tak w ogóle to czemu zająłeś się inną ofiarą za moimi plecami?! W podskokach masz mi przynieść kolejnych!
No i podniósł głos, a to równało się boleściami. Prychnął zły, marszcząc brwi. Ten gnojek go denerwował i chyba zaraz jego pożre, jednakże nie tym razem. Rozpoznał zbliżający się znajomy zapach i tą złość... Nadchodził sztorm stulecia! Kanibal z bezczelem na mordzie, ogryzał jakąś łapkę kobiety. Zawiodła się, ba on także.
- Mam w nosie twoje zakazy.
I koniec rozmowy, w dodatku nawet nie przejął się losem szczura. Obżerał się jedynie, a muszę dodać iż już prawie kończył.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 2 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Go?? Nie Kwi 21, 2013 10:12 am

No tak. Gdzie wielkolud to i jego żoneczka. To takie oczywiste, że wychodzi zawsze najgorzej na wszystkim. Ta cholera mogła mieć lepszą od niego krew, ale to nie oznaczało, że da jej satysfakcję z czegokolwiek. Kylar siedział spokojnie i tylko westchnął.
Kiedy dostał po plecach nawet nie pisnął. Ba. Chamsko się uśmiechnął i zaczął śmiać padając twarzą do ziemi. Ledwo co go poskładali, a znów obrywał. Trzeba mieć niemałego pecha...
I co? Patrzyła na niego z nienawiścią, a on z uśmiechem patrzył śmierci w oczy. Co za różnica. Jeśli nie Tess to ona go zabije.
-Zostań pożarty, albo skatowany. Co za różnica kogo bym wybrał...- Odpowiedział, po czym popatrzył na Tess'a, który wydawał się wcześniej samodzielną personą. Teraz wychodziło na to, że był jak pies gończy, a jego żona jego panią... Teraz jednak się nie podporządkowywał i jego pani łaziła za nim bez przerwy.
-Cholera z wami...-Wycedził przez zęby i próbował sięgnąć nogi Hachiko tylko po to, aby wbić w nie swoje marne pazury. Od co. Miał zamiar zostawić jej chociaż taki ślad. Tyle tylko mógł zrobić... Znaczy tylko tyle mógł spróbować zrobić...
-Najpierw dajesz mu, aby mnie zjadł do połowy, a potem zabraniasz mu cokolwiek jeść! Jesteście oboje nienormalni...-Cedził słowa obrony, choć zapewne oboje będą mieli to gdzieś.
Czy Kylar miał wybór? Ani przed Tessem nie mógł uciec, ani przed jego żoneczką. Może będzie torturowany, ale on jej nie da żadnej satysfakcji. Była w nim pustka, niedbałość o własny los i o jakikolwiek ból. Ludzie zginęliby od samego bólu, który czuł praktycznie nieprzerwanie. Co niby się zmieniło? To, że zyskał trochę więcej bólu na plecach? Znaczniej bardziej bolały wystrzelone kończyny. Bo te się prawie w ogóle nie goiły, a po akcji z łańcuchem rany już zaczynały się goić. Czemu? To proste. Dopiero co zjadł...
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 2 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Hachiko Nie Kwi 21, 2013 11:51 am

Brawa dla Kylara, który wreszcie zrozumiał, że został wykorzystany przez Testamenta po to, aby przyniósł mu zwłoki, którymi mógłby się obżerać do woli. Naprawdę zapłon miał całkiem szybki, a i inteligencja pozostawiała wiele do życzenia. Ale cóż poradzić, przecież było to takie młode wampirzątko. Wampirzyca miała w nosie czy Kylar syknął czy nie. I tak odczuwała chorą satysfakcję z maltretowania kogoś. To ona miała mieć z tego frajdę i przyjemność, nikt inny. No i tym lepiej, że ten szczur nie zaczął piszczeć z bólu jak baba, inaczej mógłby pożegnać się z językiem.
Hachiko nie była panią swojego męża. Kylar chyba pomylił siebie z Kanibalem, który miał na tyle sporo dumy, aby nie dać się zdominować w takim stopniu. Wiadomo, czasami ich zabawy różnie się kończyły, ale nigdy nie służyli sobie wzajemnie. Hachiko natomiast nie chciałaby mieć takiego sługę, jakim był Kylar. Cuchnął, był obleśny, wyglądał jak siedem nieszczęść i na siłę, aż za bardzo chciał upodobnić się do Testamenta, co wyglądało dość komicznie.
- Zamknij się. Nikt nie pytał Cię o zdanie.
Warknęła lodowato, naciskając mocniej nogą na poranione plecy Kylara. Co z tego, że rany zaczęły się goić? Były głębokie, zawsze można okaleczyć go ponownie i jeszcze raz i tak z kilka razy, aż wreszcie i regeneracja padnie. A wystarczy wstrzyknąć mu trochę wody święconej w żyły, to regeneracja padnie całkowicie, niszcząc przy okazji wampira od środka. Lepiej więc, żeby nie pyskował do wampirzycy. Kiedy odwrócił się chcąc zranić w nogę wampirzycę, smagnęła mu po łapie łańcuchem i złapała za kłaki, podnosząc trochę do góry jego truchło.
- Kobieta zmienną jest.
Odpowiedziała na jego słowa, odnośnie zjedzenia jego marnej persony przez Kanibala, kiedy ten wtargnął na ich teren. Wbiła swoje ostre kły w jego tętnicę szyjną, spijając zachłannie krew. Osuszyła go niemalże do ostatniej kropelki. Krew nie była zbyt smakowita, jak na szczura przystało, ale wampirzyca chciała go ukarać. A jeśli wierzgał, smagnęła go po raz trzeci łańcuchem po ciele. Wiadomo, jeszcze "żył" tak jak to trupy mogą tylko żyć, ale był wysuszony. Ciekawe czy smród tutejszych trupów i krwi przyciągnie uwagę bestii? A co ją to obchodziło. Odsunęła się od ciała Kylara i podeszła do męża, spoglądając na niego karcąco.
- Doprawdy? Przekonamy się zatem.
Doprawdy, Testament wyglądał dość uroczo, cały zbroczony we krwi, z jakimiś szczątkami wnętrzności na ryjku. Nic, tylko go schrupać. Ale cóż poradzić, kiedy jej potworny mąż miał pewne problemy, w której Kylar nie powinien wpychać swojego szczurzego nosa.
Powoli kierowała swoje kroki w kierunku Testamenta. Krew ściekająca z ramienia, uformowała się w cieniutkie niteczki, które pomknęły w stronę Kanibala, kiedy wampirzyca zmniejszyła odpowiednio dzielący ich dystans.
Kiedy tylko udało jej się schwytać męża w moc, zmusiła go do powstania i ruszyła, spokojnie, żeby ten nie nabawił się zadyszki, w stronę Zamczyska. A tam, za karę, zamierzała zamknąć go w lochach, przy pomocy Hiro, bowiem cała ta droga i trzymanie tego wielkiego wampira, trochę ją wykończy, więc pomoc szlachetnego będzie na miejscu. Nie chciała być względem niego aż tak brutalna, ale nic się na to nie poradzi. Obżarł się porządnie, zaraz nabawi się jakichś niestrawności.
- Jak będziesz grzeczny, dostaniesz mojej krwi.
Wiedziała, że Kanibal uwielbiał jej słodką krew, więc czemu by mu nie obiecać? Oczywiście dostanie ją, jeśli będzie grzeczny, w miarę grzeczny, bo to w końcu Testament...

[zt + Testament]
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 2 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Go?? Nie Kwi 21, 2013 12:27 pm

Nie. To wcale nie było traktowanie kanibala jako zwierzątka na smyczy... Pochwała za to, że był spokojny. Phi. Kobiety. Manipulują, mamią, krzywdzą i tak dalej. Całe życie takie samo... Kylar nie ruszył się ani na chwilę, aż nie został puszczony. Wtedy powoli, bardzo powoli zaczął czołgać się do ciała, które pozostawił Tess. No tak. Nie zdołał dojeść ostatniego trupa. Krew sama zachęcała Kylara do nadmiernego wysiłku. Po pięciu minutach w końcu, ostatkiem sił dotarł do mięsa po drodze próbując się pożywić krwią z podłoża.
Wypił tyle krwi ile tylko znalazło się jeszcze w ciele, a potem przeleżał przy kawałku ciała przez godzinę czekając na powrót sił. W końcu był na tyle silny, aby usiąść.
-Będę Ci tak uprzykrzał życie, jak tylko będę w stanie...-Powiedział sam do siebie w pustą przestrzeń. Czas na wymyślenie planu działania.
Oh. Kylar nie był głupi. Ale tym lepiej dla niego, że kobieta tak uważała. Dzięki temu był niepozorny. Plan na Tessa się nie udał. Ale jeśli znów mu zabroni jeść to w końcu prędzej czy później znów będzie szukał szczura.
Szczura. O tak. Czas zadziałać. Czas wyzdrowieć...
Kobieta może i groziła, ale tak na prawdę niewiele mu zrobiła, oprócz spompowania krwi. Przez to z pleców nawet nie wyciekała krew. Ah. Nieważne. Kylar siedział tak myśląc przez godzinę czasu ponad. Potem udało mu się wstać. Szurając nogami poszedł sobie. Jego pomysł był szalony, ale może się uda... Jeśli nie to i tak przynajmniej dzięki temu trochę wyzdrowieje. A jak będzie zdrowy to i tak zdziałać może wiele.


z/t
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 2 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Czw Cze 13, 2013 3:51 pm

Pora wrócić na stare śmieci i tu nie chodzi o zamek, a o slamsy. Kanibal pomaszerował na opuszczoną Stacje kolejową, szukając jakiś ludzkich włóczęgów. Mogli to być nawet żule i narkomanii, byle co! Serio! Przez teleport Kyubiego, kanibal nabawił się gorszych niestrawności i to co podjadł, zwrócił! No i nie dość, że był głodny to jeszcze wściekły. Obroża delikatnie pięściła cielsko, aż ten odruchowo przejechał po karku, jakby właśnie podrapanie miało złagodzić pieszczenie prądem. Oczywiście żadnego pozytywnego skutku.
Zatrzymał się w końcu kiedy jego gadzim oczom ukazała się postać kobiety. Wiekowo wyglądała na trzydzieści lat i strasznie niezdrowa cera! Może alkoholiczka? Mniejsza o to. Stwór bez opamiętania skierował się w właśnie jej stronę i żadne protesty nie ocaliły życia. Wampir zatopił grube zębiska w szyję kobiety i zaczął zachłannie pić krew ofiary. Alkohol z krwią mieszał się smakowo, lecz żarłocznemu olbrzymowi nie przeszkadzało to. Najważniejszy fakt - najeść się do syta.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 2 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Czw Cze 13, 2013 4:22 pm

Ryu sam nie wiedział czego szuka w takim miejscu. Kto go tam wie.
Wszedł po starych, zniszczonych schodach na wyższą platformę stacji nie starając się w żaden sposób ukryć swojej obecności. Dopiero kiedy znalazł się na piętrze, zauważył wielką sylwetkę, która brnęła w stronę kobiety, by po chwili wgryźć się w nią jak w kawałek upieczonego kurczaka. Kawałek to dobre określenie na to co widział. Kobieta na pewno nie była zdrowa pod żadnym względem. Ryu nie miał w zwyczaju pożywiać się czym popadnie. Szczególnie z jego wypchanymi kieszeniami. Mógłby pewnie pijać tylko i wyłącznie krew łowczyń i jeszcze do tego dziewic... Gdyby tylko chciał. A jednak nie wybrzydzał zwykłymi ludźmi. Uważał jednak, że jeśli człek śmierdzi od zewnątrz to i w środku pewnie cuchnie i to na pewno nie słodkością krwi, lecz jakimiś szczynami w żyłach.
No ale mniejsza o tym. Trup to trup. Zapomniał o nim równie szybko jak pomyślał nad jej nieszczęsnym losem. Dookoła było można wyczuć krew trupa, ale Ryu jedynie zmrużył oczy krzywiąc się przez chwilę, jakby czuł tutaj zgniliznę.
Ah. No tak! Ponad dwa metry i wielki na boki. Tylko jedna osoba była taka wielka.
-Kurokumo! Jak się miewasz wuju?-A więc co oznaczało słowo w nieznanym języku(o ile jakiś w ogóle takowy istniał), które właśnie wypowiedział Ryu? Zapewne ten przydomek wyraża wielkie uszanowanie do Testament'a, ale nie tylko. Było to pierwsze słowo, które pozwoliłoby określić jego wuja. Jako szczyl tak właśnie nazwał kanibala i nadal się tego trzymał.
-Poznajesz mnie? Czy już zjadłeś własny mózg przez przypadek?- Nie obrażał tymi słowami wuja, o ile ten pamiętał swojego bratanka. Ryu taki był i tyle.
Stanął teraz w bezpiecznej odległości dziesięciu metrów od posilającego się Tes'a i wlepił w niego swój dwukolorowy wzrok. Nie uśmiechał się. W ogóle rzadko to robił.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 2 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Czw Cze 13, 2013 7:36 pm

Nie spodziewał się gościa, który to będzie obserwował jak je. Ach, czuć na sobie czyjś wzrok podczas pożerania ofiary nie wzbudza komfortu, wręcz przeciwnie, nie mógł zjeść w spokoju. Temu jak tylko ten ktoś postanowił się ujawnić, Stwór obejrzał się na przybyłego, witając groźnym warkotem. Wszak przeszkadzał mu, no i oczywiście olbrzym zapomniał kim wampir jest. W końcu w takim stanie umysłowym w jakim teraz kanibal się znalazł, a mianowicie wyjście prawdziwej natury, nie za bardzo kojarzyła bliske mu osoby. Taki oto zwierz.
No i jak widać chłopak umiał zachować ostrożność przy wujaszku, który może go pożreć jak jakiegoś batonika. Zresztą już się oblizał, trzymając w szponiastych łapach ciało denatki. No i cóż, ten kanibal zeżre każdego kogo napotka, niczym śmierć, nie patrzy kim jego ofiara jest - jaki ma status, czy jest biedna i takie tam. Jeśli chłopak nie odezwie się, bestia wróci do ofiary, pierw siadają sobie na betonie. I bez żadnego wstydu, zacznie zajadać się nogą ofiary.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 2 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Pią Cze 14, 2013 6:32 am

Oczywiście Ryu nie zraził się. Widział wuja ostatnio jakieś dziesięć lat temu, ponieważ przez te ostatnie lata sporo podróżował. Już wtedy jednak Tess był 'sobą' i nie należało mu przeszkadzać podczas posiłku. Ryu nie miał zamiaru w żaden sposób zagrażać i naruszać strefę prywatną kanibala, dlatego też nie podszedł. Nic też nie mówił. Przyglądał się jednak temu co wujek wyczyniał. Nie dało się ukryć uśmiechu na jego twarzy, gdy wymyślał już nową typ śmierci. Kanibal będzie grał w niej główną rolę. Kto jednak mógłby się przestraszyć wielkiego i spasionego Tessa? Może jakiś człowiek? Może łowca? Niewiele wiedział co się działo na tych terenach, ale znał swoją rodzinę i pewnie połowa z nich była na listach gończych w oświacie.
Ryu czekał dzielnie krzyżując ręce na klatce piersiowej. Wampir był gotowy do użycia obu mocy, gdyby tylko wujek nadal miał myśli pożerania członków swojej rodziny. Oczywiście nie sprawiłby mu zbyt dużego bólu. Liczył się ból taki, aby oprzytomniał już z tego wszystkiego.
Zachowanie Tes'a miało swój urok, ale po dłuższym czasie obserwacji można wywnioskować tylko jeden wniosek. Wujek obżera się bez opamiętania. Nie ważne czym. Ważne, że jest tego stanowczo za dużo. Przez to może dojść do poważnych konsekwencji. Swoją drogą, ciekawe czy zgodziłby się na przyjęcie jakiegoś narkotyku, który uspokoiłby go w pozytywnym znaczeniu...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 2 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Pią Cze 14, 2013 7:30 am

Skoro Ryu utrzymywał dystans, wampir nie ruszał się z miejsca, a jedynie kończył swój marny posiłek. Taka drobna kobietka nie wystarczy na zaspokojenie apetytu, raczej go pogłębi. No ale najważniejsze iż nieco się uspokoił. Świadczył o tym uśmiech pełen ulgi, a samo spojrzenie jakby rozmarzone, ale na jak długo taki błogostan będzie trwał? Ciężko przewidzieć.
Ach i czy się ktoś go boi? No oczywiście, przecież to postrach miasta. Ludzie wciąż domagają się, śmierci potwora, lecz kiedy Samuru siedzi na stanowisku burmistrza, nic mu nie grozi. Choć bestia nie korzystała z takich mocnych pleców, tak czy siak by zabijał.
Po zakończeniu pożerania ofiary, położył się na plecach w stronę przybyłego. Kanibal przeniósł na niego swój leniwy wzrok. Ta, już chyba wiedział kto stoirm nieopodal - tuż to kuzyn Ryu.
- Nie masz co robić, tylko się na mnie gapić? No chyba, że podziwiasz mój majestat.
Odezwał się nieco zachrypniętym głosem. W końcu niedawno skończył przekąskę no i był zmęczony. Założył ręce za głowę, nie odrywając oczu od Ryu. Taki chłopak, nic się nie zmienił... no chyba, że strona się jeszcze gorszym cwaniakiem.
- Dalej bawisz się w dilera?
Pytanie z czystej ciekawości. Choć kanibal wcale nie interesował się losami kuzyna bo teraz w jego głowie myśli krążyły w koło jednego tematu, mianowicie marzył o kolejnej ofierze i może stanie się nią Ryu? No ale nieładnie rzucać się tak na członka rodziny, dlatego że nie chce się iść na łowy, choć gdyby wampirek uraczył leniwego wujaszka jakimś smakowitym prezentem od siebie, to się nie obrazi, o!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 2 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Pią Cze 14, 2013 10:35 am

Trochę to trwało, ale Ryu nie miał za złe swojemu wujkowi ociągania się z jedzeniem. Wampiry, które przeżyły już kilka setek lat, po prostu nie odczuwają już jak ten czas zlatuje. Ryu do nich należał.
Kiedy wreszcie kanibal położył się, chłopak opuścił ręce wzdłuż ciała i gdy usłyszał jego głos, znów się uśmiechnął i wsadził ręce do kieszeni spodni.
-Majestat? Jedyne co mogę o Tobie powiedzieć w tej chwili wujaszku... To to, że spasłeś się. Dieta z ciał nie służy Ci... Poza tym chyba coś masz na szyi. Ostatnio tego nie miałeś...
Potem nieco spochmurniał. Przez chwilę na prawdę zastanawiał się, czy z wujkiem wszystko ok. Nie znał jego wcześniejszych myśli odnośnie jego i tego, że ma zostać przekąską, ale i tak podejrzewał, iż musi uważać. Chyba będzie trzeba porozmawiać z Samuru, albo ciotką na temat kanibala. Być może pomysł z narkotykami nie będzie taki zły...?
-Bawię się? Prawie połowa tabletek w tym kraju wychodzi z pod mojej ręki. No i oczywiście trochę prochów... Jakieś dziewięćdziesiąt procent... Staramy się podwyższyć statystyki, ale i tak mamy czym się pochwalić do tej pory...
Lepiej, aby wujek nie drążył tematu na który Ryu mógł mu zrobić wykład po którym wielkolud zasnąłby jak małe dziecko...
A jeśli wujek liczył na jakąś ofiarę to Ryu może mu wskazać miejsce z dwoma kolejnymi pijakami, ale wampir nie miał zamiaru usługiwać wujowi. Skoro tak się spasł i rozleniwił to sam pójdzie po kolejne ofiary.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 2 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Pią Cze 14, 2013 1:36 pm

Wampir na słowa bratanka... Tak, bratanka! Już całkiem dotarło do niego kim jest chłopak, no ale wracają do tematu. Kanibal zmarszczył brwi na tekst odnośnie jego wyglądu. Od momentu zniknięcia Ryu, ten i tak wyglądał nieszczupło, przecież to bydle objada się od hoho czasu. No ale do rzeczy, do rzeczy... Nie bardzo mu się podoba kiedy ktoś sobie tak gada, nawet jak jest to rodzina. - Coś ci nie pasuje?
Warknął ostro, choć i tak się nie zbierał z chodnika. Nie chciało mu się po prostu wstać! Co do obroży... Wyciągnął łapę aby ją pomacać.
- Ozdoba.
Burknął w odpowiedzi, nie zamierzając mówić prawdy. Po co mu wiedzieć, że ma ją od łowców? Stwór zwykle nie lubi rozpowiadać i takich prywatnych sprawach, no i mógłby stracić w oczach innych!
I niby po co miałby rozmawiać z Samem i ciotką (chyba chodzi o Hach)? Chce kapować na wujaszka? A czy on wie jak wujaszka się wkurwia to wyrywa nogi z dupy?
Taaa... Narkotyki. Nie brał i brać nie będzie, z głodu na różne fazy więc na co mu prochy. I racja, jak zaczął już mówić o interesach, bestia aż ziewnęła na znak zmęczenia. Poza tym połowa słów wleciała jednym uchem, a wyleciała drugim.
- Tak, tak świetnie. Cieszę się nie zmiernie!
Trzeba jakieś pozory, że słuchał zachować. I cholera, czemu nie pomoże strasznie zapracowanemu wujkowi?
- Ryu... Co tam w ogóle u ciebie chłopcze? I może byś tak pomógł wujkowi się pozbierać albo coś upolował. Łowców się pełno kręci, ciebie nie znają więc nic nie zrobią, no a mi? Wsadzą do klatki bez okien.
Może się ulituje i posłuży dobrocią? Kto wie, kto wie...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 2 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Pią Cze 14, 2013 3:22 pm

Ależ Ryu nie obraził kanibala... No dobra. Zrobił to w dość perfidny sposób, ale aby wujka udobruchać po prostu wyciągnął ręce z kieszeni i uniósł je w pojednawczym geście.
-Po prostu jesteś wielki jak przystało na Kurokume...-Tylko tyle na tą chwilę powiedział dodając do tego krótki i krzywy uśmiech. Ryu nie chciał prowokować wuja już więcej i pozwolił sobie zostawić ten temat w spokoju. Inaczej mogłoby być źle...
A rozmawiać z resztą bliskiej rodziny chciał tylko dla informacji czy wujaszek nie przesadza z tym jedzeniem. Wszakże na początku kanibal wyglądał, jakby miał pożreć i jego. Pytanie w stylu "czy to się zdarza często?" nie było kapowaniem zamierzonym, a jedynie upewnieniem się co do pewnych... reakcji obronnych i lekkiej nie ufności w czasie odwrócenia się plecami do Tes'a.
No ale mniejsza z tym. Tego tematu lepiej nie roztrząsać teraz. Skąd zresztą Ryu miał wiedzieć, że Tes jest tak drażliwy na ten temat? W końcu nie rozmawiali bezpośrednio o nim.
Co do nagłej zmiany zachowania wujka, Ryu nie miał wątpliwości o co będzie chodziło.
-Ale pytasz na serio co u mnie czy chodzi jedynie o to, abym Ci przyniósł żarcie?
W głosie wampira było słychać coś na kształt podekscytowania, jakby nie spodziewał się takiego pytania od wujka. Wyglądał jakby mu wierzył...
A guzik prawda. Doskonale znał prawdę i nie będzie odwalał brudnej roboty za wujka. Chociaż nie ukrywał-miał zamiar pomóc wujkowi. Nie oznacza to jednak samodzielnego zabijania ludzi i targania ich tutaj. Może pójść z Tes'em w roli... Pomocnika. Pokaże gdzie są pijacy, przyciągnie ich kusząc banknotem... Resztą zajmie się wuj. Ryu to czyścioch i brudzić się za bardzo nie chciał...
Tak więc Ryu zaufał wujkowi, ponieważ niestety w zwyczaju wampira była pomoc rodzinie. Tes niedługo czekał, aby bratanek podszedł i wyciągnął rękę w stronę kanibala.
-Wstawaj, wujaszku. Pomogę Ci...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 2 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Pią Cze 14, 2013 8:02 pm

Taaa, wcale nie chciał obrazić! Przecież każdy lubi wrzucać na grubasa ale kiedy ten wpada w furie, nie ma nagle mocnych aby go powstrzymać.
Prawda, kanibal jest wielki jak niedźwiedź, nawet i tak silny jak to zwierzę! A kto wie, może i nawet silniejszy? W zasadzie to w końcu wampir!
Nic nie powiedział, jedynie westchnął ciężko, machnąwszy łapą na postać chłopaka.
Napadanie na członków rodziny to norma dla wampira, wszak jak głód dupe ściśnie, rzuca się na każdego kogo napotka, a później musi słuchać kazań. I byłoby rozsądne jednak, jakby Ryu dowiedział się, jak ma się chronić przed złowieszczym wujaszkiem. Ach, jakie to rodzinne.
Pytanie chłopaka nieco zirytowało potwora. Zagryzł dolną wargę, zaczynając ją już odruchowo ssać. Wreszcie przerwał i z wielkim uśmiechem odpowiedział.
- A jak myślisz, serdelku?
Ach pytanie na pytanie. Wampir zarechotał cicho, widząc tą minę rozmówcy. Domyślił się, że wujaszek chciał go jedynie wykorzystać do swoich kulinarnych celów. Co do przyciągania ofiary, poradzi sobie, choć miło jakby w tym młodszy o te mnóstwo kilogramów wampir wyręczył. Każdy wysiłek się liczy.
Ujrzał wyciągniętą łapę ku sobie. I co? A gdzie ten rozsądek? Stwór zaś pokazał uśmiech i to iście paskudny. Oczywiście złapał dłoń swoją szponiastą łapą i dźwignął się. Oby tylko chłopak nie miał trudności, no ale olbrzym z wdzięczności nakierował się zębiskami na rękę chłopaka. Jeśli szybko jej nie zabrał, poczuje na sobie żelazny uścisk szczęk.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 2 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Pią Cze 14, 2013 9:00 pm

I wtedy właśnie wampir zastosował swoją pułapkę. Przy podnoszeniu wujaszka nadepnął na jego nogę, aby ułatwić sobie podnoszenie jego cielska, ale nie tylko. Już wtedy pod podnoszącym się cielskiem pojawił się lód, aż za nogę Ryu.
Kiedy Tes tylko spróbował ugryźć bratanka, ten drugą ręką pchnął kanibala w ramię, puścił nadepniętą nogę i wyrwał z objęć wuja dłoń. Przy odrobinie szczęścia niedźwiedź ponownie się wywali na ziemię z hukiem, a jeśli nawet nie udało się tego zrobić, Ryu cofnął się trzy kroki do tyłu szukając spojrzenia swojego wuja. Tak. Miał zamiar pokazać Tesowi jak bardzo nie lubi takich sytuacji. Miał nawet już plan, choć nie wiedział czy zadziała.
Rodzina to jedno, ale zaufanie to inna sprawa. To, że Ryu szanuje rodzinę i zrobi dla niej wiele rzeczy, nie oznacza, że będzie upuszczał sobie krwi. Wszakże w całej rodzinie wiadomo, że Tes nie wybrzydziłby nawet zmarłym członkiem swojej rodziny.
Bratanek nie chciał jeszcze bardziej denerwować swojego wujka, ale kanibal jakoś nie wzbraniał się przed zrobieniem krzywdy tak staremu wampirowi jak Ryu! Teraz pozostawało zastanowić się czemu Tes jeszcze nie zjadł swojego syna... I jego wszystkich dzieci. Czyżby ciotka Hachiko maczała w tym palce? Mniejsza o to. Ważne, aby znaleźć słaby punkt wujaszka. Może pokazanie mu jego własnej śmierci z rąk własnej żony nie będzie przyjemnością, ale może się uspokoi? A może wręcz odwrotnie? Wyjście z transu jednak da trochę czasu wampirowi na wycofanie się przed wujem. Ewentualnie jak tu zostanie to już przyniesie cholernego pijaka kanibalowi! Byleby już był spokój.
A spokoju pewno nie będzie. Ryu coś czuł, że wchodził do piekła...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 2 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Sob Cze 15, 2013 10:59 am

A guzik w maśle. Kanibal nie da się tak łatwo, w końcu to urodziny kanibal - drapieżnik! Jak tylko chłopak ocalił łapę, Stwór nie czekał a uwolnił się z pod nogi wampira i sam wstał. Po prostu się nie da, a w oczy gapić się nie zamierza. Tupnął nogą, prychnął zły i skierował się ku wyjściu.
- Sam sobie złapię ofiarę. Nie potrzebuje łaski dilera, ciao!
I co? Bestia raz dwa dopadła do ludzkich pomiotów, rozrywając im gardła no i wiadomo, wyjadł to co najlepsze. Dalej już wiadomo, opuścił stacje wyraźnie zły! Ot co!

z/t
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 2 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Pon Cze 17, 2013 8:35 pm

-Jak chcesz, wujaszku...
Ryu prychnął, gdy zauważył odchodzącego kanibala. A to Ci niespodzianka. Sam się ruszył i coś zapolował. Przynajmniej nie był na tyle leniwy, aby już tylko leżeć i czekać, aż coś samo przyjdzie.
Chwilę czekał i usłyszał krzyki ludzi. Ryu tylko się uśmiechnął i odwrócił się na pięcie. Poszedł w swoją stronę. 
[zt]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 2 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Sob Sie 24, 2013 4:29 pm

Kogoś chyba ostro pokopało. Pierwszy szuler w mieście jest jak niezdobyty statek widmo, a nie jakaś tam łajba transportowa na posyłki. Sługa! On! Jakiejś laseczki jeszcze! Skąd ona się urwała? Przytułku dla normalnych inaczej? W obroży miał chodzić, też coś.  Jasne, że się zaraz jej pozbył. Tylko ta siksa mu jakimś permanentnym czymś wysmarowała karkówkę, na dodatkiem dziabiąc jakimś dłutem, więc z tyłu normalnie jak u więźnia obozu jest numer oraz właściciel. Może jeszcze budę mu postawi i łańcuchem do niej przywiąże?  Wszystkiego już próbował, dziadostwo nie chce zejść. Musiałby chyba sobie wyciąć cały kawał skóry, żeby się tego pozbyć. Pewnie jak wypróbuje już wszystkie metody, dokładnie tak zrobi. Chociaż z drugiej strony to będzie strasznie nieprzyjemnie tak siebie samego szpecić, bo przecież od razu zminusuje mu się ogłada, a on wrażliwy na tym punkcie. Co tam, że ufajtany cały na czerwono, ponieważ właśnie oczyścił cały teren z ludzkich odszczepieńców. Nie jego wina, że zapuszczają się na takie tereny, gdzie żadne systemy ochronne nie monitorują mieszkańców. Tu więc jakaś nóżka, tam wybebeszone truchło, a na ścianach jakieś czerwono barwione graffiti wszędzie wylazło. Szóstkę naliczył, ale tylko jednym się posilił, bo reszta jakaś taka nieświeża mu się wydawała. Nie lubił padliny strachem cuchnącej, nic nie poradzi. Siedział więc sobie samiuteńki jak palec w ciszej głuszy, oblizując ostrza od swoich karwaszy. Później pewnie drzemkę sobie utnie, bo przecież należy się po takich chojrackim wysiłku. Najpierw jednak przytaszczył sobie trzy gładko przycięte głowy, w kółeczku ustawił i pokera zaczął rozgrywać. Może nie powinien, ponieważ jego ostatnia gra nie skończyła się najlepiej, kiedy w finale miesiąca wszystko przegrał. Znaczy, właściwie to tylko posługę. Ale dla niego to wszystko. Ciekawe, czy tamta naprawdę go teraz ganiać będzie za ten zakład. Może jakiś mały rekonesansik przeprowadzi i podpyta, co to za dziewucha i czy długo mu będzie grzbiet batem łajdaczyć, jeśli słowa swego nie dotrzyma. No ziomek, coś trzeba wykombinować, inaczej straszna lipa nam tu wyrośnie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 2 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Veina Sob Sie 24, 2013 4:44 pm

Po udanych zakupach czas na jedzenie! Kupowanie nowych ubrań to bardzo wyczerpujące zajęcie, zatem nie dziwcie się, że czarnowłosa odstawiwszy wszystkie torby do mieszkania, od razu wyruszyła ponownie w miasto w celu znalezienia kogoś łatwostrawnego bez kilograma kokainy w krwi. Potem robiła się niesmaczna, a i wampirzyca odczuwała działanie narkotyku. Czasami można sobie coś tam wciągnąć, ale nie za dużo i nie w trakcie posiłku. Krew powinna być czysta i świeża, nie jakiegoś staruszka - zelżała, a młoda żeby miała wszystkie potrzebne do życia substancje odżywcze, których panienka potrzebowała - właścicielowi krwi i tak się nie przydadzą zważywszy na to, że czarnowłosa zawsze zabija swoje ofiary, znaczy - honorowych dawców.
Zatem jak już wcześniej wspominałam, kobieta udała się na miasto i akurat tak się złożyło, że trafiła do najbardziej obskurnej dzielnicy gdzie przebywały same męty. Nie najlepsze miejsce na szukanie kogoś zdrowego, ale istniała nadzieja, że jakaś Bogu ducha winna duszyczka zawieruszyła się w tej okropnej dzielnicy i teraz nie umie znaleźć drogi powrotnej do domu. Przecież było to duże miasto, więc zawsze wszystko jest możliwe, szczególne jeśli ktoś po raz pierwszy przyjechał do tej japońskiej metropolii. Veina przechadzała się między śmietnikami i wyczuła krew, dużo krwi. Jednak jej zapach był na tyle intensywny, że nie mógł pochodzić z ciała. Była głodna, ale nie na tyle by tak dobrze czuć jej zapach. Jak się później okazało, kilka kroków dalej czarnowłosa znalazła pewne pozostałości po żywych istotach i ich rozlaną krew na ścianie. Co za marnotrawstwo, tyle dobrej krwi. Czarnowłosa idąc kawałek dalej poczuła zapach innego wampira, zapewne sprawcy tej kaźni. Co by pomyśleli Łowcy, gdyby akurat tutaj mieli patrol - nie za ciekawa sytuacja. Wampirzyca z wyjętymi kłami - na wszelki wypadek - podeszła jeszcze bliżej nieznajomego mężczyzny.
- Większego burdelu nie dało się zrobić? - zapytała patrząc w jego stronę. Nie potrzebnie ściąga uwagę na to miejsce. I tak wystarczająco dużo Łowców szwenda się po okolicy, co utrudnia znalezienie odpowiedniego jedzenia. Jeśli tak dalej pójdzie, większość wampirów będzie musiała się przerzucić na tabletki, których Vei nie znosiła.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 2 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Sob Sie 24, 2013 5:23 pm

Wygrał! Nanana, już siedemnaste rozdanie. Jego kamraci jednak dalej dzielnie do boju stają i nie odmawiają mu kolejnych rozdań. Jacy oni mili, musi częściej tu przychodzić na gierki. Nosem jednak wyniuchał, że chyba jednak taki samiuśki nie był. Kruca fiks, niechlujny się robił, skoro kogoś ominął. Obejrzał się więc zaraz przez ramię nienaturalnie głowę wykrzywiając, kogo to tu znowu niesie. Ulalala, pomyślał sobie zaraz. Okaz aż miło popatrzeć. Pewny krok, dumnie uniesiona głowa oraz niewzruszone spojrzenie. Utkwił zaraz błękitne punkciki w Veinie, jak gdyby szacował jej zamiary. Nie ustawiła się względem niego w pozycji bojowej, więc łba mu chyba za swe małe igraszki uciąć nie chciała. Coś tam słyszał ostatnio, że powoli zbiera się na to, że łowcy będą chcieli nieco ogarnąć cały ten bajzel w okolicy i w końcu ukrócić wampirkom ich gody. Kto tam jednak wie, jak to naprawdę z tym jest. Może to tylko ploty. Przerzucił z jednego krańca ust swojego chupa chupsa i uśmiechnął się bardzo przymilnie do nowej twarzyczki.
- Skoro świat robi z ludzi dziwki, to oni ze świata burdel, uczciwa chyba wymiana. – jego wyszczerz był paskudnie szeroki i jak tylko mrugnął apsztifikancko w stronę Veiny, zaraz niuńki wystrzeliły prosto w jej kierunku. Za zadanie miały owinąć ją jak węże, zaciskając i pole ruchu całkowicie jej banując. Banując? Taki tam informatyczny slang, wiadomo o co chodzi. Może jednak zdarzyć się tak, że unik zdoła wykonać, to w takim przypadku automatycznie doskoczył by do niej wzmacniając się mocą przyspieszenia i dźwignie na kark by założył, świeżo wyczyszczone ostrza karwasza zaraz pod brodę jej przystawiając. Jeden, znaczy się. Drugim przejechałby wzdłuż jej uda, rysy wyraźnie, choć nie głębokie pozostawiająć. Chciał z nią trochę potańcować, taki rozrywkowy był. W końcu pierwsze wrażenie to podstawa, no nie? Czy mu się coś z tego udało, się zaraz okaże. Dziwny miał jednak przypływ energii, a rozlana wszędzie krew działała na niego pobudzająco. Niemal jak płachta na byka, tyle, że mózgu gdzieś po drodze nie zostawiał i wszystko trybiło mu jak trzeba. Chociaż czy cały czas posiadał cały komplet klepek, tego potwierdzić nie idzie. Można by rzec tylko, że taki z niego czerwony fetyszysta. W takich warunkach to nawet zasnąć nie idzie, bo aż człowieka nosi do góry i na dół, a czasem nawet w lewo i w prawo.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 2 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 16 Previous  1, 2, 3 ... 9 ... 16  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach