Pokój Legiona

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pokój Legiona - Page 2 Empty Re: Pokój Legiona

Pisanie by Gość Sob Kwi 04, 2020 6:25 pm

Od jakiegoś czasu szukała sposobu na powrót do codzienności. Nie mogła odreagować spotkania z łowcami, które zostawiło w jej psychice bliznę, ale nie mogła też dać się zwariować. Powolutku próbowała wypełniać powierzone jej obowiązki, aż wreszcie zdecydowała się na odszukanie jej zguby. Po kilkudziesięciu dniach samotności tęskniła za śmiesznym, dziwnym, jednocześnie niebezpiecznym - tak przynajmniej słyszała z plotek - kolegą, którego znała z bardzo krótkich spotkań. Były na tyle ekspresyjne, że wywarły na niej duże wrażenie i nie mogła zapomnieć o głównej postaci z tychże spotkań. O Czyściościowym Rycerzu. W trudnych chwilach samotności między snem a sake posiłkowała się wesołymi wspominkami z jego udziałem w roli głównej.
Wreszcie odważyła się zająć na poważnie sprzątaniem, które podczas jej nieobecności przejęły aż trzy pracownice. Tak, trzy ! Młoda wampirzyca wykonywała swoje obowiązki o wiele bardziej sumiennie i treściwiej, a przy tym mogła zarobić parę yenów. Po otrzymaniu akceptacji od dyrektora i możliwości skorzystania z pomieszczeń porządkowych Uru mogła w końcu podjąć swój oręż wojenny, po czym wyjechała wózkiem z kanciapy i ruszyła na wojnę z plamami !
Te, które napotkała na swej drodze pięć godzin później były najbardziej niepokojące. Czarne, żrące, w dodatku pachniały tak jak... Legion ! Zetknęła koniec kija od mopa z cieczą, ale odkryła, że to coś zjadło jej broń. Bardzo przejęta pozostawiła wózek na korytarzu i biegła po śladach do celu. Na początku obrała złą drogę, bowiem trafiła na początek czarnych tropów. W opustoszałej kuchni nie widziała nikogo, lecz ślady wskazywały na potyczkę. Ostrożnie minęła niepokojące plamy i zaczęła szybkim krokiem iść na drugi koniec czarnego szlaku. Z coraz większą bojaźnią przemierzała kolejne metry, aż z hukiem otworzyła drzwi do jednego z pokoi uczniów nie bacząc na prywatność lokatorów.
- Legion!
Zawołała, a nogi miała prawie jak z waty. Mimo wszystko podbiegła ku koledze i upadła na kolana przy jego łóżku. Musiała uważać, aby i tutaj nie nadepnąć na ciemne plamy niewiadomego pochodzenia. Oparła łokcie na materacu z leżącym uczniem i splotła dłonie w niemocy.
- Co się stało, Rycerzu ?! Proszę, powiedz jak pomóc ?! Oh, strasznie... krwawisz... ?
Czemu jego ciało było oblepione czarną substancją ? To coś mieściło się wewnątrz wampira ? Otruto jego krew ? Nie, rany przypominały cięcia, świadczyły o tym brzegi obrażeń. Poszarpane. Nerwowo rozglądała się za czymś, co mogłoby posłużyć za kompres albo za bandaże. Ktoś częściowo opatrzył jej Rycerza, ale do pełni szczęścia brakowało temu komuś wprawy. Mimo roztrzęsienia musiała działać szybko, żeby przynieść ulgę uczniowi. Tylko jak ?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Legiona - Page 2 Empty Re: Pokój Legiona

Pisanie by Legion Sob Kwi 04, 2020 7:30 pm

Nie wiedział ile spał. Kilka godzin, dzień a może kilka? Wybudzając się z bardzo głębokiego snu otworzył leniwie oko i dopiero po chwili do zaspanego umysłu dotarła informacja gdzie się właściwie znajduje. Jego pokój. Zielony. Sapnął nosowo i uniósł się na łokciach pomimo bólu jaki w tym samym czasie rozlał się po jego brzuchu. Zaczynał sobie przypominać ciąg wydarzeń jaki doprowadził go do tego stanu. Wstrętny kucharz, krótka walka w obronie przyjaciela i dowleczenie się do akademika pomimo krwawiących ran. Zamrugał i zerknął na kosmyk zielonych włosów jaki miał przypięty do swojego kombinezonu. Sięgnął do swojego "medalu" i odpiął go aby potrzymać chwilę w bladej dłoni. Piękny, kolorowy. I dostał go od Nyuu w podziękowaniu za przyjście z pomocą. Cenny dar! Diabeł żałował, że zjawił się tak późno i kucharz jednak zdążył skrzywdzić prefekta ale przynajmniej ocalił człowieka od niechybnej śmierci. Może i paskudnik zwiał ale kiedyś Legion go jeszcze dopadnie!
Wtem podskoczył niemal pod sam sufit! Ktoś z hukiem otworzył drzwi do jego pokoju i wykrzyknął jego imię! Chwilę zajęło mu przetworzenie tej sytuacji i zrozumienie co się właściwie stało. Jak przystało na szaleńca pierwsze co mu przychodziło do głowy to paranoiczny lęk, że wreszcie ktoś go dopadł a on był zupełnie nie gotowy do obrony. Ktoś czyli lekarze. Albo zły właściciel cyrku. Albo kucharz. Albo wkurzony szef.
- Szuruburu! - zaskrzeczał zaskoczony jej nagłym wtargnięciem. Niemal całkiem zapomniał o obietnicy jaką złożył! Tej, że będzie jej pomagał i zostanie Czystościowym Rycerzem! Zaskamlał jak zbity pies.
- Przepraszamy! To nie nasza wina! Nie chcieliśmy nabrudzić! To przez kucharza! Paskudnika! - wył sądząc, że Uru jest na niego zła za to, że w całym korytarzu były ślady krwi, które prowadziły od stołówki aż do jego łóżka. Syknął głośno chwytając się za brzuch, który przy głębszym wdechu znów zgiął go w pół przejmującym bólem. Jego czarna krew była wszędzie. Na pościeli, podłodze, jego ubraniu... Ale chyba przestała już z niego uchodzić. Puste woreczki po krwi jakie leżały w kącie sugerowały, że podjął już wstępną "kurację". Do tego Nyuu prowizorycznie go opatrzył, resztą powinna się zająć szybka wampirza regeneracja. Nie z takich ran się ten dziwoląg już wylizywał.
- Nyuu nas opatrzył, już nie krwawimy. - mrugnął kilka razy i wlepił swoje ślipie zbitego szczeniaka w Uru. Taka ładna, kolorowa i przyjazna a on nabałaganił i musiała sprzątać. Głupi i niedobry był! Walnął się kilkukrotnie zaciśniętą pięścią w czoło.
- No bo to kucharz! Naprawdę! Przysięgamy, że nie chcieliśmy nabałaganić, Szuruburu! - wyglądał na bardzo przejętego wyimaginowanym gniewem koleżanki.
Legion

Legion

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Tylko na niego popatrz...
Zawód : Nie ma.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Nie posiada.
Moce : Brzydkie.


https://vampireknight.forumpl.net/t3797-legion#83682 https://vampireknight.forumpl.net/t3808-pokoj-legiona#83923

Powrót do góry Go down

Pokój Legiona - Page 2 Empty Re: Pokój Legiona

Pisanie by Gość Sob Kwi 11, 2020 10:46 am

Oh... tego widoku szybko nie zapomni. Poraniony wampir skrzeczący z bólu i ze strachu przed nie mającym prawa bytu gniewem Uru potrzebował pomocy, a jemu zależało jedynie na spełnieniu obietnicy. Biorąc te okoliczności - głupiej obietnicy. Nie można narażać własnego zdrowia dla czystości. Ani tym bardziej dla dziewczyny z niskich sfer, dlatego nie chciała, aby Białowłosy forsował się dłużej i zrelaksował się. A na pewno nie martwił się o plamy.
- Cii, cii... już dobrze - próbowała uspokoić kolegę nie tylko łagodnym głosem, ale i mimiką twarzy - Wiem, że nie chcieliście tego bałaganu. W tym momencie bardziej martwię się o Was, a nie o brud. Szuruburu jest jedynie sprzątaczką, lecz mimo wszystko zależy jej na Waszym zdrowiu.
Dalej nie odstępowała od jego łóżka klęcząc tuż obok. Nie była może nikim ważnym dla tutejszego środowiska uczniowskiego, jednak nie mogła przejść obojętnie obok krzywdy jej kolegi z aparycją przypominającą Diabła. Okryła go kołdrą i starała się nakłonić go do tego, żeby jeszcze poleżał. Nie powinien nadwyrężać sił, póki nie zregeneruje się w pełni. Widziała puste opakowania po krwi, dobrze że miał takie zapasy. Pomoże mu później uzupełnić braki w lodówce.
Doceniła też fakt, że Legion zwierzył jej się z tego, co miało miejsce tu i przedtem. Nie miał takiego obowiązku, a podzielił się informacjami. Dyrektor chyba nie zdawał sobie sprawy, kogo przyjął na stanowisko kucharza. To było sprzeczne z ideą Akademii.
- Nie przypuszczałam, żeby kucharz - znaczy się Paskudnik - mógł uczynić komukolwiek krzywdę. Ale wierzę Wam.
Uśmiechnęła się smutno, bo nawet mając taką wiedzę raczej mało kto uwierzy podrzędnej wampirzycy w taką wersję wydarzeń. Może zatem zrobić coś innego. Powinna ochronić ucznia, żeby nie zrzucono na niego wszelkich podejrzeń, najlepiej pozbywając się części dowodów. Wzięła sobie za punkt honoru obronę jej rycerza przed możliwym scenariuszem. Jeśli tego nie uczyni, nie będzie mieć już żadnej osoby, z którą mogłaby zaprzyjaźnić się. Legion przecież nie traktował ją z góry, tylko wręcz na odwrót. Liczył się z jej zachowaniem, a to całkiem urocze, nawet jeśli niepoprawne według panującej hierarchii krwi.
Cóż, odruch Uru co do natychmiastowego pozbycia się plam dawał o sobie znać, stąd zapytała wprost:
- Co to jest to czarne? To moc Paskudnika?
Kucnęła przy kopcącej się lekkim dymem smolistej kałuży i w głowie już próbowała dobrać odpowiedni detergent, aby zmyć te ślady.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Legiona - Page 2 Empty Re: Pokój Legiona

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach