(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 2 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Sro Sie 22, 2018 12:19 pm

Dla Sumire tą chwilą przebudzenia było zakończenie relacji z byłym panem, tylko po to, by wpaść swego rodzaju dołek, kiedy wszystko stawało się jej obojętne. Idealny moment, by wpaść w łapy kolejnego toksycznego typa, który mógłby skrzywdzić ją jeszcze bardziej niż zamieniając w osobistego dawcę krwi. Miała szczęście, że trafiła na Jonatana. Istniała przynajmniej szansa, że ten jako nauczyciel nie spróbuje jej upić i wykorzystać... chociaż, różnie to bywało. Już sam fakt, że znalazł się z uczennicą w domu jej brata i zamierzał z nią pić już było mocnym naruszeniem etyki. Ale kogo to obchodziło? Bynajmniej dziewczynę, która zamierzała wykorzystać zwróconą jej wolność i robić głupie rzeczy. Oh, a może by tak włączyć Netflixa i wychilliować?
Jego słowa w ogóle jej nie przekonywały z jednego prostego powodu; sama została nauczona, by udawać słodką idiotkę, gdy ktoś pyta o oświatę. Jako nauczyciel Akademii, nawet cywil, powinien wiedzieć, że istnieje coś takiego jak organizacja łowiecka. Wystarczyło zwykłe "nie, nie jestem łowcą", a nie sprzedawanie jej historyjek o jakimś oddziale.
- Uznajmy, że Ci wierzę - przeciągnęła się na kanapie i odpięła jeszcze jeden guzik szkolnej koszuli, po czym sięgnęła po swój kieliszek wina i upiła łyk alkoholu. Szczerze powiedziawszy, było jej obojętne, czy był łowcą, czy zwykłym księdzem. Ważne, że był obok, dzięki czemu nie będzie musiała pić samotnie, jak jakaś alkoholiczka.
- Próbowałam z chłopakiem ze szkoły, ale on chyba nie jest mną zainteresowany - nawet nie zauważyła kiedy oparła głowę o jago ramię, znowu wpadając w depresyjny nastrój - Nie dziwię mu się. Zachowuję się jak pierdolona desperatka.
Uśmiechnęła się gorzko i opróżniła swój kieliszek. W takim tempie szybko się upije, ale czy to problem? Najwyżej pójdzie spać i na moment zapomni o swoich problemach. Tak... sen byłby najlepszym wyjściem. Czyżby myślała o samobójstwie? Nie, była po prostu zrezygnowana. Samael może i był dupkiem, ale niczego jej nie obiecywał. Co innego gdyby na przykład twierdził, że ją kocha, ale ostatecznie potraktował jak przedmiot do ruchania, wypierając się jej i poniżając przed ludźmi, którzy i tak życzyli Sumire źle. Na szczęście do niczego takiego nie doszło, a ruda zmieniła się w małą smutną miłośniczkę win.
- Czy ja jestem ładna? - zapytała nagle czując jak alkohol przyjemnie szumi w głowie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 2 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Sro Sie 22, 2018 1:02 pm

Właściwie to był ciekaw jak smakuje krew dla wampira. Nie tylko musiały pić, by przeżyć, ale niektóre to po prostu lubiły. Jaki miała smak? Czy człowiek dla wampira smakował jak udko kurczaka w panierce? Musiało to być przepyszne, inaczej każdy posiłek byłby katorgą. Były istotami rozumnymi jak ludzie, dlatego smak jedzenia grał tu pewną rolę. Ewolucyjnie człowiek nauczył się dostrzegać to co trujące, a co zdatne do jedzenia właśnie za pomocą tego zmysłu.
Nauczyciele wiedzieli, że istnieje coś takiego jak Oświata, ale przecież Jonatan mógł żartować jak to miał w zwyczaju. Nigdy nie wiadomo kiedy należy tego typa brać poważnie, a kiedy machnąć na to ręką. Przychodziło to znacznie trudniej w momencie, gdy rozmówca był pod wpływem alkoholu. Oczywiście ci, którzy go znali wiedzieli kiedy powinni dać mu ten kredyt zaufania. Teraz teatralnie przetarł czoło udając, że niby Sumire nie odkryła jakiejś wielkiej tajemnicy, którą Jonatan skrywał. W zasadzie to ten gest miał za zadanie tylko utwierdzić dziewczynę w tym, że łowcą raczej nie jest, bo inaczej zachowałby zimną krew i z tego nie żartował.
Nawet dałby jej kilka rad odnośnie podrywu, tyle że mogłoby to Sumiś lekko zdemoralizować. Nie była tego typu kobietą, aczkolwiek jest kilka wskazówek, które mogłyby sprawić, że zwali niemalże każdego faceta z nóg. Czując jej głowę na swoim ramieniu, pogłaskał dziewczynę po rudych kudełkach. Widocznie łapała doła, wiec co szkodzi ją jakoś pocieszyć? Nie w tym tego słowa znaczeniu zboczeńce czytelnicy!
- Oczywiście, że jesteś ładna. Za młoda dla takiego faceta jak ja, ale zdecydowanie nie powinnaś mieć problemu ze zdobyciem wymarzonego chłopaka. Tylko troszkę więcej wiary w siebie – powiedział odstawiając na stolik swój kieliszek i przytulając dziewczynę do siebie. Pewność siebie to jedyne czego brakowało Sumire, by zawojować serca mężczyzn. Lubili, gdy na początku dziewczyna jest nieśmiała i mogą się kimś zaopiekować, ale finalnie woleli te pewne siebie. Czasami nawet zołzowate, bo przecież trzeba się wtedy znacznie bardziej postarać, by taką zdobyć. Na jego standardy Sumire była za młoda, a na dodatek była jego uczennicą, ale gdyby był w jej wieku to zdecydowanie mógłby się na rudzielca połasić.
- Powinnaś raczej powiedzieć, że jesteś ładna i wiesz czego chcesz. Możesz takim tekstem przywalić facetowi, który Ci się podoba – uśmiechnął się do niej.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 2 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Sro Sie 22, 2018 1:56 pm

Ona z kolei uważała Jonatana za zbyt starego dla siebie, w końcu nimi było trzynaście lat różnicy. Ah, cóż za szczęśliwa liczba! Chociaż... nie, w sumie to nie sądziła, by wiek był jakąś przeszkodą. W końcu rok temu omal nie wskoczyła do łóżka pięć razy starszemu od niej wampirowi (co wspominała z pewną dozą melancholii i jednoczesnego zażenowania), dlatego też wcale nie zamierzała się hamować przy senseiu. Chyba, że ten uważał Sumire za głupią małolatę, która niewarta jest zachodu. Wtedy to przykrość.
Demoralizujące rady? A proszę bardzo, wchłonie każdą z nich jak gąbkę! Niedługo sama się zdeprawuje jeszcze gorzej, więc nie ma co się powstrzymywać. Ruda i tak nie była niewinna, tylko niedoświadczona. Lepiej żeby pewnych rzeczy nauczył ją nauczyciel, niż jakiś naćpany wampir w nieciekawej dzielnicy, nie?
- Po prostu Ci się nie podobam - zrobiła naburmuszoną minę i założyła nogi ubrane w cieniutkie pończochy na szklany stolik - Starsze wampiry mówią co innego...
Starsze wampiry również patrzyły na nią jak na kolację, ale nie miała ochoty mówić tego na głos. Wolała wierzyć, że jednak dla kogoś jest atrakcyjna, nawet jeśli ten ktoś myśli tylko o tym kiedy i jak zatopi kły w jej bladej skórze.
W mieszkaniu było ciemno, jedynie światła metropolii wpadające przez okno pozwalały wyróżnić kształty mebli, aby na nie nie wpaść. Jej to całkowicie odpowiadało, lubiła siedzieć po ciemku, ale co z jej gościem?
- Zapalę światło - powiedziała, niby przypadkiem kładąc dłoń na jego udzie, aby się podnieść. Również ten nibyprzypadek sprawił, że "potknęła się" tuż obok księdza i wylądowała na jego kolanach by "złapać równowagę".
- Ojej, ale niezdara ze mnie - uśmiechnęła się najniewinniej jak tylko potrafiła. Jak na to zareaguje Jonatan? Dyg, czy zrzucenie jej z kolan?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 2 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Sro Sie 22, 2018 2:41 pm

Z różnymi kobietami się umawiał. Przedziały wiekowe miał naprawdę szerokie i gdyby Sumire nie była uczennicą szkoły, w której uczy to serio nie byłoby całego problemu. Była jakby nie patrzeć pełnoletnia i mogła odpowiadać za swoje czyny, kwestia czy zdawała sobie z tego sprawę. Nie każdy akceptuje w tej paczce zwanej dorosłością ten dodatkowy bonus jakim są obowiązki i rzeczy, na które trzeba uważać.
- Uwierz, że gdybym był w Twoim wieku to szarpałbym jak Reksio szynkę – odpowiedział naburmuszonej uczennicy, która przecież tylko chciała mieć kogoś bliskiego. Tylko i może aż tylko. Atrakcyjności nie można było Sumiś odmówić, mimo że jej młode ciałko dopiero przeżywało swój rozkwit. Nawet mimo tych krzywo przyciętych włosów i gipsu dałby jej przynajmniej te 7/10, a jedyne co powstrzymywało go przed flirtem z nią to etyka zawodowa. Chociaż poza zajęciami mógłby na to przymknąć oko, jednak nie wiadomo kiedy domownicy mogą wrócić. Może im coś wypaść i niespodziewanie mogą pojawić się w drzwiach, a wtedy jego kariera byłaby skończona. Może nawet miałby na karku prokuratora, ale to już mniej istotna kwestia.
W zupełności nie przeszkadzał mu półmrok, który rozświetlały tylko światła z miasta. Nadawało to tego niezręcznego klimatu obecnej scenie. Skoro jednak dziewczyna chciała zapalić światło to nie miał powodu jej zatrzymać, tylko miał takie dziwne przeczucie, że coś kombinuje. Nie musiał być detektywem, by wyłapać co miała na myśli kiedy tylko oparła się o jego udo, a potem niby przypadkiem upadła na jego kolana. Westchnął sobie pod nosem, po czym objął ją i przytulił do siebie. Z dłoni odebrał jej kieliszek i odłożył go na stolik, by następnie spojrzeć jej w oczy – Niezdara, a na dodatek próbujesz mi zaimponować – powiedział uśmiechając się do niej, jednak za takie coś należała się kara. Położył dłoń na jej udzie i zaczął ją po nim łaskotać koniuszkami palców, jednocześnie drugą ręką ją przytrzymując.
- Idzie Ci dobrze, ale zastanów się czy na pewno tego chcesz moja droga. Jestem księdzem po 30, a Ty młodą uczennicą, która jest trochę pijana – podstawowe zagadnienie z etyki czy powinno się wykorzystywać stan nietrzeźwości młodocianych. Oczywiście, że nie, ale to dodawało Sumire odwagi, zaś Jonatan w pewnym momencie przestał ją łaskotać i położył dłoń na jej policzku – Nie śpiesz się z niczym. Masz dużo czasu – pogładził chwilę szorstką, ciepłą dłonią po czym ponownie wtulił w siebie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 2 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Sro Sie 22, 2018 7:42 pm

Lepiej niech nie przyznaje do tego z iloma spał, bo jeszcze spłoszy Sumire. Co prawda zdawała sobie sprawę z tego, że jeśli do czegoś dojdzie, to nie będzie to zobowiązujące, ale lepiej jej nie odstraszać. Mało który facet zdawał sobie sprawę, że chwalenie się liczbą "zaliczonych" panien wcale nie jest dobrą reklamą. Potencjalna partnerka może pomyśleć, że jest dla niego tylko rzeczą, chwilową zdobyczą i cóż... z podrywu nici!
- Mhm. Jasne - wymruczała z miną dziecka, któremu odmawia się słodyczy - Po prostu uważasz mnie za trzpiotkę.
Że też Jonatan nie skarcił jej za to, że zwracała się do niego bezpośrednio, a nie "proszę księdza" lub od biedy "proszę pana". Cóż, brak koloratki i fakt, że znajdował się na jej kanapie (no dobra, na kanapie jej brata) wcale nie sprzyjały poważnemu nastroju. Wręcz przeciwnie, podpita już dziewczyna zaczęła sprawdzać cierpliwość swojego nauczyciela badając jak daleko może się posunąć. A skoro nie protestował...
Spodziewała się raczej bycia zrzuconą z jego kolan, albo chociaż delikatnej sugestii, że nie powinna tak robić. Tymczasem delikatne łaskotki tylko ją pobudziły do tego stopnia, że zapragnęła więcej. Na przykład, by dłoń Jona przesunęła się trochę wyżej i znalazła pod jej spódnicą. Zagryzła wargę patrząc mu prosto w oczy. Tak łatwo ją przejrzał, że bezcelowym byłoby iście w zaparte.
- Nie obchodzi mnie to - westchnęła zawiedziona, gdy jego dłoń przeniosła się na jej policzek. Naprawdę miała wywalone na to, co ktoś o tym pomyśli. Niech Jonatan weźmie na klatę to, jak zadziałał na młodą Kurotori i skończy zasłaniać się jakąś etyką.
Przyłożyła palec do jego ust i uśmiechnęła się.
- Sam mówiłeś, że jestem młoda i mogę popełniać swoje pierwsze błędy, czyż nie? - po tych słowach złożyła na jego ustach krótki nieśmiały pocałunek i odsunęła się zanim zdążył zareagować. Tylko po to, by pochylić się nad stołem i napełnić swój kieliszek. Przez cały czas siedziała mu na kolanach, więc musiała nieźle się wiercić. Jakby za punkt honoru postawiła sobie sprawdzenie silnej woli księdza.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 2 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Sro Sie 22, 2018 8:38 pm

Działało to w obie strony, bo kobieta, która puszcza byle którego faceta między nogi też nie ma dobrej reputacji. Chociaż czasami przyklejało się temu łatkę kobiety wyzwolonej, by jakoś usprawiedliwić łatwość niektórych pań. Nie należy zrozumieć go źle, bo w dzisiejszych czasach znalazły się kobiety, które szukały wrażeń i nic poza tym. Tak zwane One Night Standy były dosyć popularne. Nic nie zobowiązujący seks, na który godzili się oboje dorosłych ludzi zdając sobie sprawę z tego, że nie są swoimi pierwszymi. W zasadzie to chyba nawet lepiej, że partner był nieco bardziej doświadczony, bo mógł takie kwiatuszki jak Sumire wprowadzić do tego brudnego świata. Pewnie sama nie będzie potrzebowała dużo czasu, by się w nim zadomowić i zacząć samej kroczyć.
- I za bardzo marudną istotkę – dodał do jej wypowiedzi, gdy tak uroczo się buntowała. Pragnęła jego uwagi, by chociaż przez kilka chwil na nią patrzył. Naprawdę miała zniszczone poczucie własnej wartości, że potrzebowała pełnej uwagi 33 letniego faceta, zamiast swoich rówieśników. No ale to może była kwestia, że Sumire wolała starszych. Każdy ma jakieś preferencje, chociaż mężczyźni zazwyczaj wolą te młodsze. Nie pomagał tutaj też fakt, że na własne życzenie znalazł się w obecnej sytuacji, bo przecież przyjął zaproszenie uczennicy, a na dodatek kupił jej alkohol.
Młoda chyba już miała dosyć wina. Załączała jej się dominanta oraz tryb bardzo śmiałej dziewczyny. To nie była już ta sama Sumiś, a spragniona pieszczot kotka, która pragnęła, by na chociaż jeden wieczór ktoś zaoferował jej trochę ciepła. Nie mógł zanegować, że proponował jej popełnianie błędów, ale też nie powiedział, że odbierze sobie przywilej uświadamiania jej o nich. Krótko odwzajemnił jej pocałunek i objął ją w talii, gdy obróciła się na kolanach po wino. Czuć było, że jej młode ciało jakoś na niego działa, ale wolę miał silną.
- Masz bardzo miękki tyłek – skomentował i gdy nalewała sobie wina, uszczypnął ją w zadek w ramach kary za takie prowokacje. W dłoni nadal miała kieliszek, dlatego wolał nie manewrować za bardzo, bo szkoda poplamić winem kanapę. Trudno sprać takie plamy, a szkoda mebla. Skoro Sumire tak go pragnęła to postanowił sprawdzić czy Kurotori potrafi do końca być takim chojrakiem. Podsunął się wyżej i zbliżył usta do jej uszka – Jak dużo błędów zamierzasz ze mną dzisiaj popełnić? – szepnął i dmuchnął gorącym powietrzem w jej ucho, które przygryzł po chwili. Jednocześnie mocniej obejmując ją prawą ręką wokół biustu, by mu nie uciekła.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 2 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Sro Sie 22, 2018 9:16 pm

Głównym sponsorem jej niskiego poczucia wartości jest nie kto inny, jak ten buc Samael Asmodey. Nie dość, że porwał bezbronną Sumire, to jeszcze uczynił z niej swoją służkę-zwierzątko; zmuszał ją do chodzenia w specjalnie przygotowanej obroży (którą swoją drogą wciąż miała schowaną w swoim pokoju w akademiku), a kiedy obudziła się w jego zamku za pierwszym razem przypięta była do drążka, jak pies czekający na właściciela pod sklepem. W takich warunkach ciężko o stanie się silną i niezależną młodą kobietą.
Co do facetów, to tak, zdecydowanie wolała starszych. Patrząc na to, co odjebał Elijah, z którym kręciła i liczyła, że może coś z tego będzie, to zdecydowanie wolała towarzystwo nauczyciela. Przynajmniej istniała szansa, że ten będzie z Sumire szczery i nie rozmyśli się nagle uważając, że jednak woli tę samą płeć. Zresztą, Jonatan był tylko trzy lata starszy od jej brata, z którym dziewczyna świetnie się dogadywała, więc nie widziała w jego wieku żadnego problemu.
- A Ty chyba marchewkę w kieszeni - odpowiedziała z niezwykłą jak na jej stan powagą, zupełnie jakby właśnie informowała go o śmierci członka rodziny - Albo gruby portfel, czy tam klucze.
Tak, tak, ona już wiedziała co znajduje się za paskiem. W swojej śmiałości w ogóle nie przypominała tej małej szarej myszki z którą miał do czynienia na co dzień w Akademii. Spragniona czułości? Jeszcze jak! Dawno nikt jej takowej nie dał... Brat i jego żona się nie liczą, to przecież rodzina!
Czując jego ciepły oddech na uchu poczuła znajome uczucie łaskotek w dole brzucha i wilgoci między udami. Aż musiała zaprzestać nalewania wina i odstawić butelkę na stół, bowiem cała drżała z podniecenia. Efekt spożytego alkoholu? Też. Wyglądało na to, że ksiądz odnalazł czuły punkt na jej ciele, o którego istnieniu nawet sama Sumire nie miała pojęcia.
- Wszystkie możliwe. Oprócz małżeństwa - kąciki jej ust powędrowały ku górze, a ona rozpięła jeszcze jeden guzik swojej śnieżnobiałej koszuli dając mu swobodny dostęp do cieniutkiego, prześwitującego stanika z koronki, przez który przebijały się różowe sterczące sutki. Gdyby chciał, mógłby wsunąć pod niego dłoń...
...ale i tak nie zdążyłby tego zrobić, bowiem ruda odwróciła się w stronę Jona i usiadła nim znów niby przypadkiem ocierając się o niego, a jej usta ponownie zetknęły się z jego.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 2 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Sro Sie 22, 2018 9:43 pm

Niektórych takie zabawy ze smyczą, obrożami i lateksami kręciły. Wolałby nie wnikać w preferencje seksualne poszczególnych osób, chociaż jako kobieciarz miał okazję mieć do czynienia z różnymi kobietami. Jedne preferowały taki seks, a inne lubiły trójkąciki i zabawki. Ile ludzi, tyle różnych pomysłów jak umilić sobie czas. Czasem wystarczył ogórek lub inne warzywo, by sprawić kobiecie na tyle dużo przyjemności, że nie potrzeba było używać prawdziwej rzeczy.
- A co jeśli jedno i drugie? W końcu księża ponoć są bogaci – skomentował jej słowa, odwracając jednocześnie kota ogonem i szkalując obecny wygląd kościoła katolickiego. Znaczna część klechów to byli bogacze, biznesmani w sutannach, a jeśli ktoś miał Jonatanowi coś do zarzucenia to niech pierwszy rozliczy się z dochodów i wydatków oraz kochanek. Joestar nie krył się z tym, że jest kobieciarzem, nie okłamując przy tym przynajmniej swoich parafian. Wielu pewnie wiedziało, że ma od czasu do czasu kochankę na boku, ale nikt mu tego nie udowodnił. Zdarzały się nadgorliwe mohery, które wysyłały listy do Watykanu ale tam mieli chyba lepsze rzeczy do roboty, niż zajmowanie się pojedynczym księdzem.
Wyczuł dreszcze, które pojawiły się na skórze Sumire i w zasadzie to był dla niego znak, że chyba wystarczyło. Wstrząsnęło nią to do tego stopnia, że przestała nalewać sobie alkohol do wina kieliszka i stała się znacznie odważniejsza, dając mu tym samym dostęp do piersi, które uwolniła z koszuli. Potem znowu zamknęła ich usta w pocałunku, jednak Jona miał swój plan co do tej sytuacji. Odwzajemnił jej pocałunek, jednak nie zmacał jej chociaż bardzo go to kusiło. Po chwili przekręcił się z nią na bok, tak by Sumire znalazła się pod nim. Ugiął kolano tak, że znalazło tuż pod jej kroczem i spojrzał zadziornie w oczy rudzielca, opierając się dłonią tuż obok jej głowy – Powiedziałem, że pozwolę Ci uczyć się na błędach, ale nie mówiłem że niektórym nie będę przeciwdziałał. Szanuję Cię i nie wykorzystam tego, że jesteś rozchwiana emocjonalnie oraz pijana. Kochanie moje – powiedział czule i zaczął zapinać guziki w jej koszuli. Nie zapinał ich krzywo, mimo że ciągle patrzył dziewczynie w oczy – Nie możesz chodzić do łóżka w takich okolicznościach, bo ktoś może to wykorzystać. Podjęłaś tę decyzję w afekcie, by mnie zaprosić do siebie. Dla mnie ważne jest Twoje dobro – powiedział i usiadł na sofie obok położonej Sumire. Kątem oka obserwując stan psychiczny dziewczyny. Była dla niego ważna jako uczennica. Nie mógł wykorzystać jej rozklejenia się, ani również tego, że chciała odreagować to wszystko za pomocą seksu.
- To nie tak, że mi się nie podobasz lub jesteś nieatrakcyjna. Czułbym się jak dupek, gdybym skorzystał z sytuacji i się z Tobą przespał kiedy jesteś w rozsypce - dodał po chwili, przeczesując swoje czarne włosy. Miał tylko nadzieję, że dziewczyna nie wybiegnie z płaczem lub nie zrobi czegoś głupiego, bo wtedy będzie musiał ją złapać i wtulić w siebie. Trzymając mocno, by się nie wyrywała i mogła wypłakać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 2 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Sro Sie 22, 2018 10:26 pm

- I zapewne ten apartament jest niczym w porównaniu z plebanią w której mieszkasz, co? - zachichotała wyobrażając sobie Jonatana jako księdza-bogacza z milionem ukrytym w skarpecie pod łóżkiem. Ciekawe, czy podzieliłby się odrobiną z Sumire? Tak o, datek dla biednej uczennicy, która chciałaby uciec z Yokohamy i rozpocząć spokojne życie w górach. A może trzeba było sobie na to zasłużyć, na przykład jako kochanka? Normalnie: "Dasz mi hajs, czy trzeba z Tobą chodzić?".
To, co działo się we współczesnym Kościele niezbyt ją obchodziło. Księża od zawsze byli mniej lub bardziej zdeprawowani, tylko w obecnych czasach, to jest gdy ludzkość zaczęła stawiać na naukę, a nie wiarę w zjawiska nadprzyrodzone, zaczęto więcej o tym mówić. Mało to się słyszało o dzieciach papieży w średniowieczu, czy choćby słynne sprzedawanie odpustów?
Sumire nie potrzebowała pośredników, by wierzyć. Kościoły odwiedzała głównie ze względu na ich wygląd, w końcu takie miejsca rozpalały jej wyobraźnię, której jako artystyczna dusza miała sporo. Jej wiara była prosta i można rzec, że po dziecięcemu naiwna, a podstawą była życzliwość wobec wszelkich żyjących istot.
Kiedy przerzucił ją na dół spod materiału koszuli wysunął się nawet srebrny krzyżyk, który zawsze nosiła przy sobie. Jakby na dowód, że dziewczyna również należy do osób wierzących. Sama Sumire jęknęła, nie wiadomo czy z zaskoczenia, zawodu, podniecenia, a może wszystkiego naraz? W każdym razie wpatrywała się w Jonatana szeroko otwartymi oczami, czując jak zbiera jej się na płacz. I to wcale nie przez uczucie poniżenia spowodowanego odrzuceniem przez nauczyciela. Po jej policzkach popłynęły łzy, bo mężczyzna miał rację. Gdyby tylko udało jej się znaleźć faceta, który szanowałby ją tak samo, jak on, gdy zapinał guziki jej koszuli.
Przez cały czas milczała, a gdy Jonatan odsunął się od niej, chciała zerwać się i uciec do swojego pokoju, by móc wypłakać się tam w samotności. Nie było jej to jednak dane, bowiem nim ruszyła się z kanapy została pochwycona przez silne ramiona nauczyciela, z którym nie miała ochoty się szarpać. Zresztą, nie miała nawet szans, więc pozostało jej jedynie poddać się i ponownie w niego wtulić.
- Chciałam tylko poczuć się dla kogoś ważna. Wyjątkowa - załkała wsłuchując się w rytm jego serca, który z jakiegoś powodu uspokajał ją.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 2 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Sro Sie 22, 2018 10:46 pm

Och, zdecydowanie duża część młodych ludzi stosowała zgoła inną taktykę zwaną „ruchasz się czy trzeba z tobą chodzić?”. Wszystko to spowodowane było trywializowaniem kwestii seksualności w mediach. Seks wylewał się z muzycznych teledysków, poradników oraz ogólnodostępnego porno czy kolorowych gazetek. Nic więc dziwnego, że obecnie był bardzo duży odsetek licealnych, niechcianych ciąż lub co jakiś czas słyszało się o romansach uczniów i nauczycieli. Może i na Sumire jakoś to wpłynęło, chociaż z perspektywy Jonatana była to kwestia, że po prostu się nią zaopiekował, gdy inny facet ją olał.
Nie mógł pozostawić dziewczyny samej sobie, dlatego ją pochwycił i pozwolił się wypłakiwać w swoją koszulę. Zrobił jej trochę krzywdy, ale to dla jej własnego dobra. Gdyby zaczęli ze sobą romansować i wyszłoby to na jaw, to byłaby szykanowana nie dość, że w szkole to jeszcze pewnie rodzice byliby niezadowoleni z tego powodu. Sam Jonatan nie mógłby spojrzeć w lustro, gdyby skorzystał na rozchwianiu emocjonalnym jakiejkolwiek kobiety. Dlatego teraz trzymał w ramionach biednego rudzielca i co chwila przeczesywał jej kudełki palcami, głaszcząc i uspokajając ją.
Gdy mówiła, że pragnie być wyjątkowa, ścisnął ją troszkę mocniej i szepnął do uszka – Nie musisz, bo już jesteś wyjątkowa. Dla rodziny, dla mnie, dla każdego człowieka, który Cię lubi. Kiedyś znajdziesz chłopaka, który będzie Cię dobrze traktował, a potem zawleczesz go do sypialni i pokażesz jaką jesteś kocicą – powiedział jej nauczyciel, a następnie ucałował czubek jej sfrasowanej główki. Usadził ją sobie okrakiem na swoich kolanach, przecierając po chwili łzy z jej napuchniętych oczu – Zrób to z tą jedyną osobą i bądź szczęśliwa – powiedział uśmiechając się przyjaźnie do niej i oparł dłonie na jej biodrach, gładząc ją, a po chwili korzystając z rozproszenia dziewczyny. Zaczął ją łaskotać, podtrzymując kolanami by nie poleciała do tyłu. Chciał jej poprawić humor, rozbawić ją w ten sposób. Nawet jak chciała uciekać to przytrzymywał ją wolną ręką i przypuszczał atak do momentu, aż Sumire miała ewidentnie dość tego typu pieszczot. Wtedy ponownie spojrzał jej w oczy – Na pocieszenie mogę dzisiaj z Tobą spać, byś nie czuła się samotna w nocy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 2 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Czw Sie 23, 2018 10:57 am

Chyba pierwszy raz spotkała faceta, który nie wykorzystałby sytuacji. Serio. Jej koledzy ze szkoły zapewne nie przejmowaliby się faktem, w jakim dziewczyna była stanie i poszli na całego pchani jedynie chęcią zamoczenia. A potem szczycili się jakimi to nie są super podrywaczami, bo udało im się przelecieć zdesperowaną pannę, której było wszystko jedno. Być może była zbyt pijana by cokolwiek pamiętać. Cieszyła się, że Jonatan się powstrzymał, a płakała, bo było jej wstyd za to do czego się posunęła. Jego ciepłe słowa, choć miały ją pocieszyć, sprawiły, że czuła się tylko gorzej; ksiądz był dla niej taki miły, a ona chciała to wykorzystać by choć przez chwilę wierzyć, że komuś na niej zależy. Tym samym próbowała doprowadzić do sytuacji której później oboje by żałowali.
Wtuliła w mężczyznę bawiła się guzikiem od jego koszuli (ale nie zamierzała go rozpinać!) powoli się uspokajając. Od tego całego "wypadku", jak oficjalnie zostało nazwane jej porwanie, brakowało jej takiej zwykłej rozmowy, czy przytulenia. Wszyscy traktowali Sumire jak jakiegoś przestępcę, próbując wyciągnąć od niej kto był jej panem. Nikt natomiast nie zwracał uwagi na jej stan psychiczny, który nie należał do najlepszych. Nikt oprócz Jonatana.
Miała straszne łaskotki, toteż czując jego dłonie miziające jej delikatną skórę (przez ubranie, ale jednak) zaczęła piszczeć, śmiać się i wiercić. Uhh... nie powinien był jej sadzać na sobie w ten sposób, bo tylko niepotrzebnie pobudzał młodą, której hormony wystarczająco już szalały. By uniknąć kolejnego zażenowania, uderzyła księdza poduszką i zeszła z niego.
- I tak nie pozwoliłabym Ci jechać samemu po alkoholu. Możesz spać w pokoju gościnnym, albo ze mną, jeśli masz odwagę - przysunęła się do niego i wyszeptała niby uwodzicielsko, choć w jej głosie słychać było nutkę rozbawienia - Ponoć strasznie się wiercę i zabieram kołdrę.
Po tych słowach odsunęła się od niego i przeciągnęła. Zdecydowanie potrzebowała zimnego prysznica, inaczej powtórzy się sytuacja sprzed chwili. Nie zamierzała ponownie się do niego kleić.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 2 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Czw Sie 23, 2018 11:24 am

O Sumire raczej nie była jedyna jeśli chodzi o brak zrozumienia. Jej los podzielało przynajmniej 30% nastolatków i młodych ludzi, których rodzice byli bardziej zajęci pracą, niż rozmową ze swoją latoroślą. Obowiązek opieki zrzucano wtedy na innych członków rodziny, co nie zawsze działało. Nie sądził jednak, by sama była zdemoralizowana tylko dlatego, że chciała się przespać ze swoim nauczycielem. Brakowało jej bliskości drugiego człowieka oraz tego, by ktoś ją wziął w ramiona, przytulił i pokazał, że jest dla kogoś ważna. Właściwie to podobny efekt mógł osiągnąć każdy członek jej rodziny, przyjaciel, a nawet sympatia. Wystarczyło okazać dziewczynie trochę ciepłych uczuć, a ta się uspokajała.
Odrobina śmiechu i wyzwolenie hormonów szczęścia, które powstawały w momencie, gdy uprawiało się sport albo było się torturowanym przez łaskotki zdziałało cuda na miarę przemiany wody w wino. Teraz to on chciał trochę podroczyć się z młodą i właśnie dlatego wtedy usadził ją sobie na kolanach w ten sposób. Widząc lecącą poduszkę zasłonił się ręką, bo chociaż takie coś nie zrobi mu krzywdy to jednak odruchy pozostawały. W sumie ciekawa sprawa nie? Człowiek zdaje sobie sprawę, że coś mu nie zrobi krzywdy, a zasłania się mimowolnie.
- Dwa kieliszki to nic, ale w porządku – Jonatan czasami prowadził po całej butelce whisky i nie wpływało to na jego koncentrację czy też reakcje podczas jazdy. Grunt, by nie przebadali go alkomatem na drodze. Chociaż wtedy wystarczyło przed kontrolą mieć koloratkę i policjanci jakoś tak mniej chętniej chcieli wykonać to badanie. Zwłaszcza, że perfumy działały cuda, a alkoholu nie było od niego czuć.
- Ważne, że nie chrapiesz i nie gryziesz w nocy – wstał i szepnął jej do uszka obejmując dziewczynę od tyłu w pasie, po czym klepnął ją w ramię i posłał pod prysznic. Na noc zostanie z nią, ale pewnie zmyje się z samego rana. Zrobi jej śniadanie w ramach podziękowania, by miała co zjeść jak się obudzi. Co do samego żartu z gryzieniem to sypianie z wampirami było dosyć specyficzne, bo na to trzeba było zawsze uważać. Niezależnie czy wampir chciał się posilić, czy po prostu miał jakieś dziwne fetysze. Trzeba było nie dać się pogryźć podczas miłosnych harców w sypialni, ale za to niektórym sprawiało przyjemność bycie gryzionymi. Ironia czyż nie?
Poczekał, aż Sumire skończy z prysznicem. Czym się przez ten czas zajął? Włączył telewizor i czekał, aż rudzielec wyjdzie spod prysznica, zaś sam powoli opróżniał butelkę wina. Szkoda żeby wywietrzało. Samemu też chciał się odświeżyć po niej, chociaż pewnie dziewczyna wolałaby aby ksiądz się z nią wykąpał. Oszczędność wody jak również sposobność do małego co nieco. W Japonii dosyć popularne były łaźnie mieszane, gdzie kobiety mogły wejść w interakcję z mężczyznami.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 2 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Czw Sie 23, 2018 11:49 am

Rodzice Sumire pomimo dwóch prac (tych "oficjalnych" i jako łowcy) zajmowali się nią jak należy, przynajmniej dopóki jako nastolatka nie rozpoczęła nauki w Akademii Cross. Później "opieka" spadła na jej starszego brata, który wówczas był już po studiach i zdobył stopień szeregowego w Oświacie. Mieszkał w Yokohamie, na miejscu, więc to u niego dziewczyna spędzała większość weekendów, a czasem też i nocowała na tygodniu, gdy chciała się w spokoju pouczyć. Choć Irwin proponował jej, by zamieszkała nim na stałe i dojeżdżała do szkoły, dziewczyna uparcie trwała przy swoim chcąc zyskać choć odrobinę samodzielności. Teraz, po tym całym incydencie z Asmodeyem doszła do wniosku, że nie chce dłużej przebywać w akademiku. Wolała zmniejszyć ryzyko tego, że spotka swojego byłego pana na terenie Akademii. Nawet jeśli Cross, wszyscy nauczyciele i prefekci zapewniali ją, że jest bezpieczna.
- Ale mogę przez sen gadać od rzeczy. Zwłaszcza po winie - puściła mu oczko zmierzając w stronę białych drzwi z tabliczką "Teren chomika" i zdjęciem owego gryzonia - Jeśli chcesz się odświeżyć, to na końcu korytarza jest łazienka dla gości! Możesz też wziąć ubrania mojego brata na przebranie. Raczej się nie obrazi.
Nakazała mu, po czym zniknęła za drzwiami pokoju, by po chwili wrócić z piżamką pod pachą i pomaszerować do łazienki w przeciwnym kierunku niż ten, który wskazała Jonatanowi. Nie zamykała drzwi (to znaczy, nie na klucz) na wypadek gdyby coś się działo. Początkowo rzeczywiście chciała wziąć prysznic, ostatecznie w samym szlafroku (a mogła wyjść w samym ręczniku, ale wolała nie prowokowac nauczyciela) przemknęła się do salonu, chwyciła swój wciąż pełny kieliszek wina, a z kuchni zabrała zapałki i udała się do swojego łazienkowego królestwa, gdzie nalała całą wannę gorącej wody z dodatkiem jaśminowego płynu. Zapaliła świeczki, postawiła kieliszek na brzegu i weszła do środka. Trzeba sobie ulżyć przez Jonatana, o!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 2 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Czw Sie 23, 2018 12:19 pm

Był bardzo ciekaw jak wiele miałaby mu do powiedzenia przez sen. W końcu po alkoholu człowiek robi się naprawdę szczery i może dlatego służbom specjalnym kategorycznie zabraniano pić. Co to za wojak, który pijany wyjawi wszystkie tajemnice? Oznaczenia w domu też miała dosyć specyficzne. Teren Chomika? Co następne? Klatka? Chociaż jeśli ktoś lubi zwierzątka to też zazwyczaj nie jest złym człowiekiem. Chyba, że chętnie wysłałby całą rasę ludzką w kosmos i na ziemi zostawił same zwierzątka lub jest jakimś weganoterrorystą, który nie pozwala strzyc owiec. Tacy ludzie maltretują te biedne owieczki, bo nie można im ulżyć w gorące dni poprzez regularne strzyżenie.
Szukał tylko drugiego dnia w pożyczaniu ciuszków od jej brata. Czyżby Sumire miała zamiar pożyczyć mu ciuszki, a potem zachować je dla siebie, by móc w samotne noce czuć zapach Jonatana? Nieee, to głupia myśl. Nie jest przecież aż tak z nią źle, więc założył że to tylko gest dobrej woli i gościnności. Skoro mieli dodatkową łazienkę to mógł z niej teraz skorzystać. Poszedł do łazienki i po drodze zgarnął spodnie od piżamy i koszule. Typowy pasiak niebiesko-biały, ale dobrze że nie w innych barwach. Jeszcze by się komuś obozy przypomniały i co wtedy? Jonatan długo prysznica nie brał, jedynie troszkę pod nim porozmyślał o duperelach pokroju tej ostatniej, z którą się umawiał oraz typowo życiowych rozkminach, które ma się pod prysznicem. Nie zajęło mu to więcej niż dziesięć minut, po których wyszedł i ubrał piżamę. Swoje rzeczy wcześniej ułożył w kostkę na jednej z szafek i na razie postanowił tak zostawić. Zabrał ze sobą tylko telefon, bo przecież jakoś trzeba sobie nastawić budzik.
Sumire jeszcze siedziała w łazience. Słychać było plusk wody, zaś Jonatan rozłożył się jak kanapowiec i przeglądał media społecznościowe na telefonie. Popijając resztkę wina ze swojego kieliszka, wyczekiwał kiedy gospodyni wyjdzie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 2 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Czw Sie 23, 2018 12:46 pm

Ni wyglądało na to, by Sumire miała szybko opuścić łazienkę. Gorąca woda w połączeniu z wypitym alkoholem odbierała jej siły, sprawiając, że z każdą chwilą stawała się coraz bardziej rozluźniona. Jedynym źródłem światła były cztery świece porozstawiane w całym pomieszczeniu - dwie na wannie i po jednej pralce i umywalce. Idealna atmosfera by zasnąć... albo by dać upust szalejącym hormonom.
+18:
Szkło w kontakcie z płytkami robiło się na drobne kawałki, a wino rozlało się po całej łazience. Jęknęła w duchu. To już trzeci kieliszek w tym miesiącu. W sklepie z artykułami domowymi już bardzo dobrze ją znają, dostała nawet zniżkę. Chyba będzie musiała się tam wybrać jutro po szkole, zanim brat i bratowa odkryją brak kolejnego kieliszka... No ale przecież zawsze udaje jej się znaleźć pasujący do reszty!
Oparła się o brzeg wanny zastanawiając się co zrobić z tym fantem. Nie wyjdzie z wody, bo szkło rozwaliło się tak niefortunnie, że pokaleczy swoje stopy. Pozostało tylko jedno wyjście.
- Umm... potrzebuje pomocy! - krzyknęła, mając nadzieję, że Jonatan ją usłyszy. Sama Sumire schowała się pod gęsta warstwą piany, a w ręku trzymała mały ręcznik (zbyt mały, by zakryć ją całą, ale to zawsze coś). Ale przypał!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 2 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Czw Sie 23, 2018 1:12 pm

- O ktoś głosi, że Ziemia jest płaska. Kurczę, myślałem że średniowiecze już minęło – skomentował pod nosem przeglądając kolejne wpisy na facebooku. Dziw go brał, że na tym świecie nadal byli ludzie, którzy wierzyli w teorie konspiracyjne na temat podboju kosmosu. Przecież jest tyle metod, by sprawdzić kształt planety i nie wymagają one nawet specjalnie drogiego sprzętu. Wahadło Foucaulta było bardzo proste do zbudowania, a przy prawidłowej budowie pozwalało obliczyć szerokość geograficzną. Chociaż nie powinien śmiać się z osób, które twierdzą, że rząd coś ukrywa. Oczywiście, że ukrywał! Chociażby istnienie wampirów, bo gdyby ludzie się o nich dowiedzieli to wybuchłaby panika na ogromną skalę. Przestaliby ufać sąsiadom, najbliższym przyjaciołom i zaczęłoby się polowanie na czarownice. Destabilizacja społeczeństwa poprzez tę informację była niemalże pewna. Ciekawe jak dużo pieniędzy wydawali na tuszowanie wszystkich dowodów?
Te i wiele innych rozkmin miał przy kieliszku wina oraz dzięki wspomgaczowi jakim był internet wraz z głupotą w nim zawartą. W zasadzie to pewnie zawędrowałby na jego ciemniejszą stronę, gdyby nie dźwięk tłuczonego szkła, który usłyszał z łazienki. Czyżby Sumire coś zrzuciła? Prawdopodobne, bo przecież miała rękę w gipsie, a ciężko się z taką rzeczą poruszać. Wystarczy raz coś trącić i najpewniej się to zrzuci, a sądzą po gapowatości dziewczyny to nawet gdyby miała obie ręce sprawne, to coś by zepsuła. A może to był jakiś jej plan, by zwabić go do niefortunnej sytuacji w łazience i potem mieć powód, by szantażować? Zdarzały się takie kobiety, które były bardzo zaborcze oraz nie mogły odpuścić, ale nie myślał, że Sumire do takich należała. Była zbyt poczciwa na to.
Wstał i skierował swoje kroki do łazienki. Najpierw zapukał, by dziewczyna miała czas się zakryć, a potem wszedł. Było ciemno, a światło dawały tylko świeczki. No to już wiedział co tu się odjaniepawliło. Zapalił światło i zobaczył dziewczynę w wannie oraz rozbite szkło. Domyślał się co mogła robić w takim klimacie. Oj Sumiś była niegrzeczna, oj bardzo niegrzeczna.
- Zaraz wrócę – powiedział i skierował się do kuchni, z której wziął dosyć sporą dawkę papierowych ręczników. Grubą warstwą owinął rękę, a po chwili mógł już sprzątać w łazience bez ryzyka pokaleczenia się. Chociaż nadal była kwestia, że mógł tam leżeć jakiś drobny kawałek szkła, więc poszedł po swoje buty, które założył. Będąc już w łazience sięgnął po jeden z ręczników i położył go złożonego na brzegu wanny.
- Wytrzyj się. Wezmę Cię na barana – rzucił dziewczynie przyjazny uśmiech i zaczął sprzątać. Ścierał wino z kafelków oraz łapał przez papierową „rękawicę” większe kawałki szkła. Gdy było już względnie czysto to przykucnął tyłem do wanny, by Sumiś mogła mu wskoczyć na plecy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 2 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Pią Sie 24, 2018 1:49 pm

To było dość krępujące, zważywszy na fakt, że po... "pozbyciu się napięcia" zaczęła trzeźwo patrzeć na całą sytuację. A przynajmniej trzeźwiej niż chwilę wcześniej. W ogóle nie przypominała napalonej młódki chcącej zaciągnąć nauczyciela do łóżka, którą przed chwilą była. Wróciła dawna Sumire, cicha i nieśmiała, rumieniąca się przy byle dwuznaczności. Tylko która była prawdziwa?
Obecność Jonatana w łazience tylko ją zawstydzała, ale nie było innego wyjścia. Szkło rozbiło się tak niefortunnie, że pokaleczyłaby sobie stopy, gdyby spróbowała wyjść z wanny, co zresztą i tak było trudne, bo, jak nauczyciel słusznie zauważył, miała rękę w gipsie.
Byłoby jej jeszcze bardziej wstyd, gdyby mogła czytać w jego myślach i dowiedzieć się, że on domyślił się co tutaj zaszło. Zapewne chciałaby się zapaść pod ziemię.
- Niech ksiądz poczeka, założę chociaż piżamę! - pisnęła oburzona zakrywając się ręcznikiem. Miło z jego strony, że chciał ją zanieść, ale może nie w samym ręczniku? No i przy okazji, zaczęła się do niego zwracać zupełnie inaczej niż przed chwilą. Widać, że mały wypadek nieco ją ostudził.
- Zawołam jak będę gotowa! - przyciskając do klatki piersiowej ręcznik (reszta ciała skrywała się pod gęstą pianą i chwała jej za to, że nie zdążyła opaść) rzuciła Jonowi spojrzenie mówiące "WYJDŹ STĄD" połączone z naburmuszonym grymasem. Upewniwszy się, że kapłan (cholera, jaka ta sytuacja poplątana... Żeby wpakować się w coś takiego z KSIĘDZEM?!) znalazł się za drzwiami ostrożnie usiadła na brzegu wanny, wytarła się tak jak to było możliwe i po kilku mniej lub bardziej dziwnych akrobacjach znalazła się w ukochanej bladoróżowej piżamce, w której skład wchodziła cieniutka bluzka na ramiączkach, tak długa, że sięgała jej do połowy ud. Po wszystkim zawołała Jonatana, siedząc wciąż na brzegu wanny, zawstydzona i z mokrymi końcówkami. Sumire - księżniczka pecha i przypału na swoim tronie! Brakowało tylko, by przypadkiem przechyliła się do tyłu i wpadła do wody.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 2 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Pią Sie 24, 2018 2:18 pm

Chyba wróciła wcześniejsza nieśmiała dziewczyna, z którą rozmawiał wtedy w klasie. Która z nich była prawdziwa? Myślał, że obie. Alkohol tylko pozwolił jej wydusić z siebie to, czego wcześniej nie mogła. Dać odwagi, by chociaż raz w życiu sięgnąć po to czego chciała. Inna kwestia, że tym razem tego nie dostała ze względu na pewne okoliczności. Głownie na to, że Jonatan nie chciał korzystać z okazji. Każdy inny pewnie by wykorzystał sposobność, by kopulować z młodą i atrakcyjną 20 latką. O ile nie przeszkadzałby mu gips oraz skrócone włosy, ale chyba to nie był największy problem. Większym byłoby to, że czegoś takiego dziewczyna by żałowała do końca swoich dni, bo o wpadkę nie jest trudno.
W zasadzie to kąpiel była dosyć trudna w przypadku kiedy miało się rękę w gipsie. Nie można było go zamoczyć, a na dodatek utrudniał umycie się zależnie, która ręka była dominująca. Chociaż sądząc po piskach to dziewczyna miała dostatecznie dużo energii, by móc się męczyć. Uszanował to, że chciała się przebrać w samotności, chociaż mógłby rzucić jakimś żartem, że jeszcze kilka chwil temu sama by się przed nim rozebrała, więc nie ma czego się wstydzić. Wyszedł i czekał drapiąc się po ramieniu będąc jednocześnie opartym o drzwi. Kiedy w końcu wszedł na terytorium chomika, dostrzegł zawstydzoną dziewczynę.
Wyglądała naprawdę uroczo, gdy się wstydziła chociaż znając jej szczęście pewnie wpadnie zaraz do wody.
- Wyglądasz jak milion dolarów. Niedostępna dla przeciętnego obywatela, ale zarazem warta dobrego żartu na rozluźnienie – rzucił podchodząc do niej z uśmiechem. Pochylił się lekko i włożył prawą rękę pod jej uda – Złap się za szyję – powiedział drugą ustawiając na jej plecy. Moment później Sumiś była już na jego rękach, o ile po drodze nie zrobiła dziwnego manewru i nie wpadła do wody. Swoją drogą ciekawe jak duża szansa jest na to, że coś by jej wystawało albo, że dziewczyna zapragnie ponownie go pocałować.
- Szczerze to dziesięć minut temu sądziłem, że zabrałabyś mnie do kąpieli – zażartował - Umyłbym Ci dokładnie plecki, bo z gipsem musi być ciężko - dorzucił po chwili kolejną cegiełkę do tego żartu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 2 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Nie Sie 26, 2018 11:22 pm

Na szczęście los się nad nią ulitował i nie zaliczyła kolejnego przypału jakim był upadek do wanny. Tamtego dnia dość już wstydu najadła się przed Jonatanem i nie zamierzała ryzykować kolejnym przypałem przed - choć zdawać by się mogło bardzo liberalnym i odchodzącym od nauk Kościoła - księdzem. Sam fakt, że pod wpływem alkoholu zdołała posunąć się tak daleko już był mocno niepokojący. Miała tylko nadzieję, że nauczyciel zachowa to dla siebie i nie pobiegnie następnego dnia z samego rana poskarżyć się Crossowi na krnąbrną uczennicę. Zwłaszcza, że ciężko byłoby mu się wytłumaczyć co robił w domu Sumire po godzinach pracy i dlaczego sam kupił jej wino.
Jego żarty tylko ją zawstydziły. Chciał dobrze, ale jej niskie poczucie własnej wartości sprawiało tylko, że bardziej zamykała się w sobie. Zwłaszcza, że przez jego wcześnie odtrącenie zalotów pijanej dziewczyny (nawet jeśli słuszne) nie potrafiła wziąć tego na poważnie. Jedynie westchnęła cichutko i ukryła płonące policzki przytulając się do jego ciała, gdy Jon wziął ją na ręce.
Nie miała ochoty na ponowne pocałunki, a bluzka zasłaniała wszystko, co powinna. Była nawet zawiązana na przydługawych ramiączkach - w końcu Sumire nosiła rozmiar S/M (w zależności od tego w co udało jej się wcisnąć biust), a to, koszulka-piżama, którą miała na sobie była chyba w rozmiarze NAMIOT OŚMIOOSOBOWY. Już pomijając fakt, że na rudej wyglądało to jak sukienka (i za taką właściwie jej służyło) sprawiała w niej wrażenie małej dziewczynki ubierającej potajemnie ubrania swojej matki.
- Nauczyłam się radzić z myciem pleców - wymruczała wtulona w tors mężczyzny - Zresztą, niech ksiądz sobie ze mnie nie żartuje. Nawet jeśli bym zaprosiła, nie dołączyłby ksiądz do mnie. To zbyt... nieskromne i niemoralne.
Gdyby nie to, że trzymała się go by nie upaść, to zapewne skrzyżowałaby dłonie na piersiach ostentacyjnie odwracając wzrok. Tymczasem gdy opuścili łazienkę pozostało jej jedynie pomachać sugestywnie bladymi nóżkami, nakazując tym samym nauczycielowi wypuszczenie Sumi. Może i miała gips na ręce, ale nie była aż taką sierotką... chyba.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 2 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Pon Sie 27, 2018 7:04 am

Jonatan nie pobiegłby naskarżyć Crossowi. Raz, że strzeliłby sobie w stopę, a dwa – nie był konfidentem. Obowiązywały pewne normy, a taka sytuacja to nie jest coś co powinien natychmiast zgłosić. Co innego gdyby okazało się, że Sumire gryzie ludzi po nocy i wysysa im krew, chociaż wtedy pewnie sam by się nią zajął. Odwampirzyć można było przy użyciu niektórych egzorcyzmów, ale pewnie musiałby mieć kogoś do pomocy, by cały proces miał szansę powodzenia.
Koszula, którą miała na sobie klasyfikowała się do tych workowatych ciuszków. Może wzięła ciuszek od swojej krewnej, która była zdecydowanie wyższa i dlatego wyglądało to jak worek? Tak czy siak, przynajmniej musiało być wygodnie dziewczynie, bo ciuch bardzo przewiewny i raczej się nie przegrzeje w gorącą letnią noc.
- Nieskromne? Niemoralne? Niesienie pomocy przy myciu pleców kiedy jesteś kontuzjowana to właśnie przejaw moralności. O ile pokierowany dobrymi intencjami pomocy bliźniemu– pouczył młódkę, bo przecież liczyły się intencje czyż nie? No a wszyscy dobrze wiedzą, że tymi dobrymi jest wybrukowane piekło. W zasadzie to dziewczyna nawet mogłaby założyć ręce na piersi, bo Jonatan ją trzymał więc nawet jak się puści (pun not intended) to nie powinna upaść. Chociaż znając jej szczęście to pewnie by sobie coś zrobiła, a druga ręka w gipsie to nie jest zbyt napawająca optymizmem opcja. Weź wtedy jedz albo załatwiaj swoje potrzeby. Jonatanowi pewnie tylko garstka osób by chciała potrzymać, gdyby nadarzyła się taka ewentualność. Ktoś inny by powiedział, że to kara boska za jego frywolny styl życia, które jest niezgodne z nauką Kościoła.
Aż dziw brał, że rudzielec domagała się, by ją postawić na ziemi. Chwilę temu nie chciałaby go wypuścić, a teraz uciekała. Emocje dziewczyny zmieniały się jak kalejdoskop, ale taka już cecha młodości. Cóż mógł zrobić, jak nie odstawić jej na podłogę – No już, rozchmurz się Rudzielcu. Przynajmniej będziesz miała dobry sen po winie – rzucił mając również ciepły uśmiech na twarzy – Posprzątam łazienkę. Idź się połóż, przyjdę powiedzieć Ci dobranoc jak chcesz – pogłaskał ją po czubku mokrej łepetyny i skierował swoje kroki do łazienki, gdzie wyciągnął korek z wanny, by woda zaczęła spływać. Chociaż niektóre z japońskich urządzeń miały opcję podgrzania takiej wody, tyle że Japończycy zwykle przed wejściem do wanny myli się, a w niej po prostu wygrzewali ciało. Skoro byli czyści to nie trzeba było bać się o to, że w wodzie rozwiną się jakieś bakterie.
Teraz pozostawało jeszcze rozwiązać problem z Sumire i z nią porozmawiać, by przypadkiem nie powiedziała za dużo. Trzeba z nią przeprowadzić poważną rozmowę, gdy wytrzeźwieje lub jeszcze raz się z nią napić i ponowić rozmowę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 2 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Wto Sie 28, 2018 4:28 pm

Masz na myśli - co by się okazało, gdyby Sumire rzeczywiście została ugryziona przez Szlachetnego i zaczynała powoli staczać się do poziomu E? Cross... Nie, nawet zwykli nauczyciele już dawno zauważyliby jej dziwne zachowanie, a sama dziewczyna zostałaby przeniesiona do Nocnej Klasy... albo oddana pod "opiekę" Oswiaty. Maybe both. Na szczęście jednak pozostała człowiekiem. Z bliznami po ugryzieniach, ale jej skóra wciąż była ciepła...
- W dzisiejszych czasach, gdy najzwykleszemu chamstwu ubiera się maskę żartu, ciężko wierzyć o szlachetne pobudki - kąciki jej ust drgnęły w delikatnym, ale pozbawionym radości uśmiechu - Zwłaszcza, że jesteśmy tylko ludźmi. Słabymi, grzesznymi i podatnymi na pokusy.
Wyszeptała wprost do jego ucha nim znalazła się na ziemi. Czy znów miał do czynienia z odważną Sumire? Kto wie? Jak sam zauważył, ruda była zmienna i nieprzewidywalna.
- Koloratka niczego nie zmienia - zachichotała udając się do kuchni po nowy kieliszek. Nalała sobie do pełna, po czym potrząsnęła butelką by sprawdzić ilość pozostałego w niej trunku. Skrzywiła się, co oznaczało, że nie było tego dużo. Na pewno nie na tyle, by miała się upić i zasnąć. Zaraz jednak jej wzrok skierował się na barek, a ona przypomniała sobie, że ma tam niemały zapas urodzinowych prezentów. Wystarczy na całonocną imprezę, zakładając że Sumire nie odpadnie po drugiej butelce.
Zerknęła na Jonatana pytająco. Zamierzał się do niej dołączyć? W końcu po kolejnej lampce będzie w stanie wyśpiewać mu wszystko, zatem jeśli miał ochotę coś od niej wyciągać, to miał teraz do tego idealną okazję.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 2 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Wto Sie 28, 2018 5:40 pm

W konfesjonale Jonatan dostawał naprawdę wiele informacji, które mógłby spokojnie wykorzystać do swoich celów. Przychodziły do niego różne osoby. Skruszone ćpuny, gangsterzy, którzy chcieli się wyspowiadać i wrócić na dobrą drogę, a czasami nawet pewnie znalazłby się ktoś powiązany z radą wampirów. Ksiądz był skarbnicą wiedzy, ale nie mógł niczego z tego przekazać dalej, gdyż obowiązywała go tajemnica spowiedzi. O ile przykazania kościelne w większości miał w głęboki poważaniu, to o tyle spowiedź była rzeczą świętą. Trochę jak lekarz, który dotrzymuje tajemnicy lekarskiej i nie mówi pacjentowi, że jest śmiertelnie chory dla jego własnego dobra. Były pewne zasady, których nie łamał. Gdyby kiedyś pogryzł go wampir i zmusił do wyjawienia tych informacji chyba od razu odgryzłby sobie język, zanim wola pana na niego wpłynie.
- Nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego jak mawiał Chrystus – odpowiedział odważnej Sumire, która znowu wypłynęła na wierzch. Trzeba będzie okiełznać ten cień, który wewnątrz siebie skrywała dziewczyna. Wiecie, chodzi o ten Jungowski, który ma w sobie każdy człowiek. Ukrywamy go, bo się lękamy tego jak okrutni możemy być, ale dobrze jest być niebezpiecznym. Trzeba wiedzieć jak kontrolować cień, by móc ochronić to co drogie. Człowiek zdolny tylko do okrucieństwa jest zły, jednak człowiek po prostu do tego zdolny może przekuć to w coś dobrego.
- Ksiądz też człowiek. Ma swoje potrzeby, dlatego nie popieram celibatu– uśmiechnął się zadziornie i powędrował za dziewczyną. Miała naprawdę złote ręce do wpadania w kłopoty i robienia sobie krzywdy. Obserwował ją tylko z niewielkiej odległości jak podchodziła do butelki. Prawie, że pustej. Zaśmiał się pod nosem, gdy zobaczył jak odchodzi smutna, a potem kieruje swoje kroki do barku. No tam było troszkę flaszek, zaś on dał jej okejkę w postaci uniesionego kciuka. On potrzebował znacznie więcej, by się upić ale ona chyba niedługo będzie miała dość, jeśli utrzymają tempo. Rano pewnie będzie miała kaca, gdy Jonatan jej zrobi śniadanie, zostawi herbatkę i uda do siebie.
Podszedł bliżej i otworzył flaszkę dziewczynie. Jako zaprawiony w bojach pijak… przepraszam, koneser trunków – miał ku temu odpowiednie wykształcenie, by otworzyć butelkę nawet najbardziej dziwnymi metodami. Przykładowo odkorkować winiacza za pomocą spinacza biurowego. Nalał dziewczynie do jej kieliszka, a potem wziął swój w dłoń – No tak pomijając wypadek to jak Ci się żyje Sumiś? – zapytał upijając trochę z kieliszka.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 2 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Wto Sie 28, 2018 6:44 pm

Sumire niewątpliwie nie była taka życzliwa, jak wszystkim wokół mogło się wydawać. Miała swoją mroczną stronę, o której istnieniu zdawała się nie mieć jeszcze pojęcia, a której drobny pokaz dała przed chwilą, gdy kleiła się do Jonatana. Nie chodziło tutaj jednak tylko o jej zainteresowanie fizycznoscią (swoją drogą, chyba normalne dla dziewczyn w jej wieku?), a swego rodzaju zamiłowanie do sprawianią bólu, jakie niedawno w sobie odkryła. Zrozumiała to całkiem niedawno, gdy wbrew temu, co obiecała kobiecie zwracającej jej wspomnienia, zaczęła obmyślać zemstę na Omitsu, wraz z dokładnymi torturami, którym chciałaby ją poddać. Oczywiście skończyło się tylko na pomysłach, w końcu ze złamaną ręką, bez magii i broni, w dodatku sama przeciwko wampirzycy z bandą przydupasów niewiele mogła zdziałać. Kto by jednak pomyślał, że ta mała słodka dziewczynka może mieć w sobie takie pokłady sadyzmu. Ale jeszcze nie wypiła wystarczająco dużo, by powiedzieć o tym księdzu.
- Wiem, że go nie popierasz - uśmiechnęła się znad kieliszka wina - Gdyby nie mój stan i to, że jestem uczennicą, zapewne doszłoby do czegoś więcej.
Wzruszyła zdrowym ramieniem, zupełnie jakby było dla niej oczywiste, że dojrzały facet chciałby się z nią przespać. Zupełnie jakby... to nie był pierwszy raz. Kto wie, jakie grzeszki ma na sumieniu Sumire, która odwiedzała yokohamskie bary przedstawiając się jako Ruth?
- Dobrze. Teraz muszę skupić się na nauce, jeśli chcę dostać się na medycynę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 2 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Wto Sie 28, 2018 9:31 pm

Tak sobie Jonatan pomyślał, że Sumiś byłoby naprawdę ładnie w ciuszkach zakonnicy. Ale takich ładnych i koronkowych, a nie czarnych, biednych szatach. Kto powiedział, że siostra nie może się prowadzić zgodnie z panującą dzisiaj modą? W zasadzie to nawet takie ciuszki mógłby Sumire ogarnąć, byleby weszła na drogę zakonną. Wtedy nie byłoby przeciwwskazań do tego co chciałaby zrobić, bo już nie byłaby uczennicą, a siostrą zakonną. To już jest zupełnie inna liga, a przecież trzeba sobie pomagać pozbywać się kuszenia Szatana.
- Czemu zakładasz, że nie dojdzie? Może wpadniesz na coś co mnie przekona? – zamierzał się z nią dalej droczyć, bo przecież dlaczego nie? Była bardzo mała szansa, że dziewczyna wpadłaby na jakiś argument, który faktycznie miałby moc sprawczą, by Jonatan porzucił swoje postanowienie. Niezbadane były ścieżki losu, dlatego nie wykluczał żadnej możliwości. Nie wiedział co siedzi w głowie dziewczynie, bo co jeśli z zaskoczenia go ogłuszy i postanowi dokonać gwałtu? Nigdy nic nie wiadomo, a przecież Sumire może tylko udawać taką cnotkę. Tak samo nie ma ludzi nie do przekupienia oraz niezłomnych. Każdego dało się złamać, kwestią były tylko odpowiednie metody. Inna kwestia, że miał co do niej pewne podejrzenia. Czyżby nie raz była wykorzystywana seksualnie i do tego przywykła? Może w rzeczywistości nie była taka grzeczna za jaką się podawała.
- Bardzo szczytny cel. Chcesz pomagać ludziom tak jak ja, tylko że ty leczysz ciało, a ja duszę – rzucił i objął ją przez zdrowe ramię – Życzę Ci sukcesów w nauce. Mam też nadzieję, że znajdziesz mężczyznę, który będzie o Ciebie dbał i z którym będziesz szczęśliwa, bo zasługujesz na to – powiedział przesuwając rękę na jej czerwone kłaczki, które pogłaskał pieszczotliwie. Skoro tak stali i pili gawędząc to czemu nie podbudować trochę samopoczucia rudzielca?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 2 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Nie Wrz 02, 2018 8:01 pm

Sumire jako zakonnica? Jeśli do trzydziestki sobie kogoś nie znajdzie, to pewnie tak skończy. Tylko że jej habit pozbawiony będzie wszelkich udziwnień w postaci tiulu i koronek, a sama rudowłosa spędzałaby dnie na modlitwie i płakaniu w celi nad chujowością własnego życia i swoją brzydotą. Gdyby dowiedziała się, że ma siostrę bliźniaczkę, która w dodatku miała faceta, zapewne umarłaby z rozpaczy.
Bo pierwszy raz po pijanemu z własnym nauczycielem, na dodatek księdzem i ręką w gipsie w zestawie to zły pomysł? – wzruszyła ramieniem. Miała go przekonać, tymczasem wyglądało na to, że robiła wszystko, by go zniechęcić do kolejnej próby zbliżenia. Może tak będzie lepiej?
Na jego słowa o znalezieniu mężczyzny, który będzie o nią dbał po prostu wybuchła śmiechem. Na taki bullshit mógł sobie pozwolić przy trzynastolatce, która „zakochała się” w śpiewającym chłopcu z USA. Sumire przez ostatnie tygodnie była zbyt rozgoryczona by wierzyć w coś takiego jak „miłość”. Liczy się tylko wygląd, nazwisko i – w przypadku wampirów – wysokość krwi.
Ledwo zdążyła nieco wytrzeźwieć, a wino ponownie zaczęło szumieć w jej głowie. Wyglądało na to, że tej nocy nie dane jej było patrzeć na świat inaczej niż pod wpływem lekkiego oszołomienia wywołanego spożyciem alkoholu. I było jej z tym całkiem dobrze! Tym razem jednak nie zamierzała nieudolnie uwodzić księdza (a szkoda, że nie dał się ponieść… następnej okazji może w ogóle nie być), a jej „poważne” pomysły zeszły na drogę zemsty.
Szkoda, że nie wiesz niczego o łowcach – podjęła znów temat sarkastycznym tonem, który świadczył o tym, że nie wierzyła mu do końca – Przydałby mi się ktoś zaprawiony w boju z wampirami, kto pomógłby mi utrzeć tej starej suce nosa.
O kim mówiła? Niech to chwilowo pozostanie jej słodką tajemnicą. Odwróciła się na pięcie i skierowała w stronę swojego pokoju, gestem nakazując Jonatanowi by za nią podążył. Tylko niech się nie przestraszy panującego w środku bałaganu w postaci rozłożonej sztalugi, kilku płócien pod ścianą i masy tubek z farbami walających się na biurku dziewczyny. Ot, takie jej małe hobby.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 2 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach