(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 3 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Nie Wrz 02, 2018 10:07 pm

- Wystarczyło samo pierwsze. Pierwszy raz po pijanemu to bardzo zły pomysł – poprawił ją. Nie chodziło już o jego sam status społeczny, a to w jakim stanie była Sumire. Nie do końca mogła się kontrolować, ale nie jemu to oceniać bo przecież nie znał tolerancji dziewczyny na alkohol oraz tego jak to się u niej objawia. Dzisiaj mogła być jak napalona kocica, a za tydzień mogłaby po flaszce mieć depresyjny nastrój. Kobieta zmienną jest jak kalejdoskop, jak mówi pewna piosenka. Mogła próbować się do niego zbliżyć, ale być może sama zauważyła, że idzie w drugą stronę. Czyżby się poddała? A może chciała go zaskoczyć, gdy najmniej będzie się tego spodziewał? Wielokrotnie słyszało się przypadki, gdy to uczennica uwiodła nauczyciela. W zasadzie to wyłączając gips, zły stan psychiczny, alkohol, jego pracę i pozycję społeczną to nie miałby nic przeciwko małemu pettingowi wobec Sumire. Petting to nie seks, a młoda po prostu była spragniona uczucia. Właściwie aż dziwne, że jeszcze nie wpadła na to, ale skoro to pierwszy raz… mogła być po prostu niedoświadczona i czysta, więc tym lepiej dla niej.
Tylko czemu tak bardzo bawiła ją propozycja znalezienia mężczyzny? Planowała wiecznie użalać się nad sobą? Przecież to było całkiem realne, by znalazła kogoś w swoim wieku kto się nią zaopiekuje. Faktycznie nie każdy facet miał taką klatę jak on, ale ci grzeczni nie wymarli. Byli spychani na margines przez kobiety, bo te wolały brutala i chama. W końcu łobuz kocha najmocniej czyż nie? Oczywiście dla niektórych kobiet poza tym liczyła się jeszcze zawartość portfela, by mieć na waciki.
Ksiądz upił troszkę wina ze swojego kieliszka, gdy Sumire wspomniała o zemście. Skrzywił się lekko na samo wspomnienie tego słowa, bo nie popierał go nawet w najmniejszym stopniu. Było powiedzenie oko za oko, ale było sprzeczne z naukami Chrystusa. O dziwo nauki Jezusa to była jedna z rzeczy, które święcie respektował i od których nie było wyjątków. Ksiądz z ambony mógł sobie mówić co chciał, nawet papież mógł gadać co chce, ale słowo Syna było święte.
- Zemsta nie prowadzi do niczego dobrego Sumire. Zranisz ją, a ona postanowi w odwecie zrobić to samo i wzajemnie będziecie nakręcać to koło. Tylko na tym ucierpisz – powiedział idąc za nią w stronę jej pokoju. Straszny miała tu bałagan. Nie to co Jona w swoim domu, gdzie rzadko bywał bo ciągle gdzieś nocował poza domem w love hotelach albo w barach.
- Malujesz. Może powinnaś przelać cały swój gniew na płótno? – zaproponował podchodząc do jej łóżka i usiadł na nim. Rozglądając się uważnie po pokoju mógł dostrzec parę nieskończonych obrazów. Dziewczyna miała talent, który tylko trzeba było dobrze ukierunkować.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 3 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Nie Wrz 02, 2018 10:43 pm

Zaraz tam zły pomysł… Musiałaby trochę wypić na odwagę, inaczej zamieniłaby się w kłodę, co raczej przyjemne dla obu stron nie było. No bo jaka to przyjemność ruchać drewno, albo być tym drewnem? Ręka w gipsie też wcale nie łaskocze (właściwie, to Sumire niemalże bezustannie była na lekach przeciwbólowych, co w połączeniu z alkoholem mogło być najprawdziwszą mieszanką wybuchową), dlatego przeżywać swój pierwszy raz w takim stanie… Nope. Inne pieszczoty też nie wchodziły w grę. Ba, w ogóle o takowych nie myślała i nie wiedziała, że tak można. Poza tym, czy to nie przypadkiem sam Jonatan nie mówił, że powinna zrobić to z kimś wyjątkowym i inne takie? No więc ksiądz, w dodatku nauczyciel kimś takim nie był. Znała go tylko ze szkoły i – jak się okazało – posiadał on swoje mroczne strony (bo przecież spędzanie nocy w domu uczennicy i picie z nią wina należy do standardów japońskiej kadry nauczycielskiej). Czy mogła mu więc zaufać w tak ważnej dla siebie kwestii, skoro, jak się okazało, nic o nim nie wiedziała?
Przez nią omal nie wykrwawiłam się na śmierć, straciłam zapuszczane przez lata włosy, a do tego przez kilka tygodni będę nosić rękę w gipsie. Mam nadstawić długi policzek? – prychnęła gniewnie odstawiając swój prawie pusty kieliszek na biurko – Jeśli to zrobię, zginę. Miłosierdzie zabija, o czym jako ksiądz doskonale powinieneś wiedzieć.
Czyżby przeszła w tryb bluźnierczy? Nie, jeszcze nie. Prędzej chciała go sprowokować do dyskusji na temat sensu poświęcenia się Chrystusa, ale nie miała okazji, bowiem zaraz usłyszała dobrze znaną sobie sugestię.
Już dawno to zrobiłam – uśmiechnęła się tajemniczo, po czym ściągnęła kawałek materiału narzuconego na sztalugę. Oczom nauczyciela ukazał się portret nie kogo innego, jak Samaela Asmodey. Nie musiał mieć z nim nawet zajęć, by go rozpoznać. Jego wytatuowane ciało, w tym niemalże całkowicie czarne oczy, musiały rzucać się z daleka. W połączeniu z jego wzrostem nie dało się go nie zauważyć.
To mój były pan – wyjaśniła i nim Jonatan mógł doznać szoku spowodowanego faktem, że Sumire przez kilka miesięcy była zabawką w rękach wampira tuż pod nosami nauczycieli i Crossa, kontynuowała: – Brakuje jeszcze kilku szczegółów, ale kiedy skończę, to go zniszczę. Portret, nie Samaela, rzecz jasna. Chociaż w ten sposób będę mogła poczuć uglę, że już go nie ma w moim życiu.
Zakryła swoje „dzieło” i usiadła na łóżku obok Jonatana. Miał rację, że kobiety są zmienne. Zwłaszcza takie małe rude cholerki po alkoholu. Przeciągnęła się niczym kotka i opadła na plecy na materac, rzucając mu pytające spojrzenie. Dołączy się do niej, czy znów będzie udawał obrońcę moralności?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 3 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Pon Wrz 03, 2018 7:39 am

- Zrobisz jej krzywdę, a przyjdą po Ciebie jej znajomi. Zrobisz jak uważasz za słuszne, ale to jest nie tego warte i mówię to nie jako ksiądz. Upokorzenie drugiej osoby w ramach odegrania się jest dobre na krótką metę, bo na dłuższą wcale nie stajesz się lepsza. Zejdziesz do jej poziomu, gdy zaczniesz czerpać przyjemność z krzywdy drugiej osoby, a chyba chcesz być lepsza? Jeśli chcesz się na niej odegrać to pokaż, że Cię nie złamała. Doprowadź ją do furii pokazując, że tylko wzmocniła Twój charakter – odpowiedział cierpliwie, aczkolwiek do podpitej Sumire mogło to nie dotrzeć. Miała święte prawo chcieć zastosować zasadę oko za oko, ale Jonatan w tym widział zagrożenie tylko dla niej samej. Rzuci się z motyką na Słońce, a wampirzyca tym razem nie połamie jej tylko ręki oraz nie obetnie włosów. Może ją równie dobrze zabić, poprzedzając jej śmierć katuszami, które wymierzać będzie przez kilka godzin. Okrucieństwa należało używać tylko, gdy człowiek się bronił przed czymś, a nie do ataku. Prawdziwie niebezpiecznym człowiekiem nie jest ten, który może być okrutny, a ten który potrafi to kontrolować. Jest nie dość, że racjonalny to jeszcze wykazuje okrucieństwo, gdy potrzeba. To Jungowska definicja cienia, którą każdy ma w sobie i gdy osoba przegrywa walkę ze swoim cieniem i poddaje mu się, wtedy na świat przychodzi kolejny psychopata. Cienia nie należy się bać, a go okiełznać. On nadal będzie istniał, ale będzie się miało go pod kontrolą.
Jonatan obejrzał płótno, które odsłoniła Sumire. Bardzo ładnie wykonany portret dosyć znanego wampira, którego pewnie większość łowców chciałaby zobaczyć płonącego z krzyżem w piersi jak i resztę Asmodeyów dzielących jego los. Właściwie Jonatan był takim ewenementem w Oświacie, bo odczuwał niechęć do zabijania wampirów, ale był cholernie dobry w ich obezwładnianiu. Czasami czyniąc im krzywdę przy tym, ale nie zawsze to było potrzebne.
- No jak się bawić to z dużymi chłopcami – powiedział Jonatan w uznaniu kiwając głową. Taka szycha będąca panem Sumire? Wyglądał bardzo realistycznie, ale to co miała zrobić z tym obrazem było poniekąd definicją konfrontacji z cieniem. Jonatan położył się obok niej i poczochrał rudzielca po głowie. Przekręcił głowę w bok, by spojrzeć w jej oczy jeśli ona spojrzała się na niego podczas czochrania – To dobry sposób, ale nie uważasz że powinnaś o nim zapomnieć? To zamknięty rozdział w Twoim życiu. Otwórz następny i idź dalej – powiedział wyciągając w jej stronę ręce. Sumire jeśli chciała mogła się teraz przytulić do niego. Wtedy objąłby ją i głaskał po pociętych rudych kłaczkach – Psychiatrzy mówią, że najlepszym początkiem jest zmiana wizerunku. Możesz ubierać się inaczej, a nawet przefarbować włosy jeśli chcesz. Myślę, że w takim marchewkowym kolorze byłoby Ci naprawdę ładnie. Możesz też zacząć od wyprostowanej postawy, którą będziesz prezentować. Często się garbisz lub patrzysz w dół, a to byłby dobry początek wyjścia na prostą – podpowiedział. Istotnie postawa w jakiej siedzimy ma znaczenie. Mózg człowieka to efekt miliona lat ewolucji, a w nim poukrywane są pewne mechanizmy. Akurat ta część mózgu jest podobna z homarem, bo homar jak czuje depresję lub czuje się zdominowany to kuli się. Jednak, gdy jest wyprostowany to ma przypływ tego samego środka, który sprawia, że człowiek lepiej się czuje.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 3 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Pon Wrz 03, 2018 8:38 am

Nie. To psychopatka zdolna do wszystkiego. Skąd mam mieć pewność, że za tydzień nie postanowi zaatakować mojej rodziny, bo Samael znowu coś odjebał? Nie miałam nic wspólnego z pożarem w jej hotelu, a to mnie się najbardziej oberwało. Nawet jeśli już nie jestem jego służką, nie wiadomo czy znowu nie uderzy. Może kolejną ofiarą będzie osoba, która przypadkiem oddychała w obecności Sama? – była wkurwiona, mocno wkurwiona. Ale czy trzeba się jej dziwić? Nakręciła się na zemstę, a Jonatan próbował wmówić jej, że to bez sensu, a Sumire bardzo nie lubiła, gdy ktoś podważał słuszność jej działań – To be honest, chciałabym wstąpić do oświaty. Jeśli się uda, będę ryzykować swoje życie codziennie w starciu z wampirami, więc jeden wróg w tę czy we w tę, naprawdę nie robi mi żadnej różnicy. Przecież ona jest kompletną pizdą. Tak bardzo bała się konfrontacji ze swoim synem, że porwała mnie.
Westchnęła ciężko i wtuliła się w mężczyznę. Powiedziała, co chciała i wyglądało na to, że złość powoli zaczynała ją opuszczać. Zresztą, tak samo jak siły...
Zapomnę o nim dopiero w chwili, gdy wszystko mu wygarnę. Nie mogę tego zrobić osobiście nie ryzykując połamania wszystkich kończyn, więc... zrobię to z portretem. To znaczy, poznęcam się nad portretem, a nie, że chciałabym się z nim przespać, bo to.. bo to przecież niedorzeczne, prawda? – chichot oznaczał, że chyba wrócił jej dobry humor. A może to była jedynie chwilowa zmiana nastroju spowodowana wypitym alkoholem? Niewykluczone, w końcu gdyby nie mały incydent w łazience, zapewne teraz smacznie by spała pod wpływem spożytego alkoholu.
Już mam ścięte włosy, to chyba wystarczy? Poza tym, kiedy tylko zdejmą mi gips wezmę się za ostre treningi, by nabrać trochę więcej mięśni. Przydałoby mi się to – szepnęła czując, że to, co działo się w łazience to chyba za mało dla niej. Przynajmniej po winie. Przycisnęła się do nauczyciela jeszcze bardziej, niby przypadkiem zakładając jedną nogę na jego własną, a jej dłoń znalazła się na jego biodrze, zupełnie jakby zaraz miała wsunąć ją pod jego koszulkę, ale brakowało jej na to odwagi. Może Jonatan trochę ją ośmieli? A może znowu stwierdzi, że nie powinna posuwać się dalej...?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 3 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Pon Wrz 03, 2018 9:31 am

Młodzież musiała się wykrzyczeć, wyszaleć i wyrzucić z siebie całą tą negatywną energię. Cóż dostało jej się za coś czego nie zrobiła, a jeśli kobieta jest faktycznie problemem to łowcy się nią zajmą. Wystarczyło tylko, by Sumire to zgłosiła właściwym osobom i za napaść tamta odpowie. Pytanie tylko jak to udowodni? Karać powinno się w momencie, gdy są niezbite dowody, a Sumire takowych nie posiadała. Mogli jej zeznania pokierować tym, że robi to w akcie zemsty na swoim byłym panu, który ją porzucił i w którym była zadurzona. Była masa sposobów, by zepchnąć argument dziewczyny na margines, bo łowcy nie ruszą ot tak dużej rodziny wampirze jeśli nie znajdą niepodważalnego powodu. Trzeba było się skonsultować z radą wampirów, a one tak łatwo i chętnie swoich nie wydadzą. Mogła o tym nie wiedzieć, ale wszystko było znacznie bardziej skomplikowane.
- Nie sądzisz, że gdyby wybijanie wampirów było takie proste to nie byłoby ich już na świecie? Myślę, że dobranie się do tych wysoko postawionych nie jest takie proste. Tak jak z ludźmi. Masz dyktatora, ale nie ruszysz go bo ma dobre plecy. Możesz czuć się rozgoryczona, ale jeśli rzucisz się od razu na grubą rybę to za wiele nie ugrasz. Gdybym ja już miał się na kimś odegrać to prowadziłbym wojnę partyzancką. Zabrałbym tej osobie wszystko co ma, by doznała takiego samego upokorzenia. To byłaby praca na lata, a nie na chwilę – może przez te lata Sumire nabrałaby ogłady i byłaby w stanie odpuścić. Jeśli chciałaby dobrać się do tyłka którejś z większych rodzin to musiała przygotować się. Obserwować kogoś latami, szukać błędów i luk. Jonatan pracował jako żołnierz i wie jak to działa. Szukasz brudów, uczysz się nawyków, a potem składasz ofertę nie do odrzucenia. Jeśli odmówi to bijesz tam gdzie zaboli najbardziej, aż osoba przystanie na twoje warunki. Nie podjudzał jej do złego, ale liczył, że jeśli powie jej jak długo taka zemsta może zająć to może sobie odpuści. Młodzi w końcu byli niecierpliwi, a on chciał to wykorzystać, by odciągnąć ją od zemsty. Mogło to zadziałać też w drugą stronę, zaś sama metoda była bardzo ryzykowna, ale mogła przynieść najlepsze efekty.
Pogładził Sumire po głowie, gdy ta się w niego wtuliła, a złość z niej wyparowała jak krople rosy w gorące lato. Sił też jej brakowało, ale dziewczyna nawet w takim stanie dalej uparcie dążyła do swojego celu. To może ją kiedyś zgubić, musiał coś jej zaproponować, chociaż na samo wspomnienie gadania z portretem oraz zapierania się, że wcale nie chciałaby przespać się ze swoim były panem po prostu parsknął śmiechem.
- Bardzo niedorzeczne. Tak jak znęcanie się nad dziełem sztuki – powiedział gładząc jej policzek i dotknął jej chudych ramion – Najpierw masa, potem rzeźba. Tak czy siak dostaniesz przykazanie chodzenia na rehabilitację, więc przy okazji możesz zrobić na siłowni coś ze sobą – normalnie by dźgnął palcem w jej brzuszek, ale powstrzymał się bo jeszcze dziewczę będzie miało kompleksy i znowu będzie przygaszona. Teraz dopisywał jej dobry nastrój, znowu zapragnęła amorów ze swoim nauczycielem. Jej dłoń znalazła się na biodrach, zaś on podrapał ją po karku. Spojrzał jej w oczy i uśmiechnął się do niej – Dlaczego tak bardzo chcesz to ze mną zrobić? – zapytał zaczesując kosmyk jej włosów na bok – Wiesz niby mogę ci pokazać co to petting, ale czy naprawdę uważasz, że warto? – powiedział zaplatając sobie jej krótkie włoski na palec.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 3 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Pon Wrz 03, 2018 10:48 am

Po prostu dokończę robotę, którą Samael spierdolił i spalę ten jej jebany hotel. Bez dowodów, że to ja. Pozostaną jej jedynie domysły. – uśmiechnęła się dumna ze swojego własnego planu – Tylko nikomu nie mów, okej? Obiecałam, że nie będę próbować się mścić na własną rękę, ale chęć zobaczenia jej miny, gdy wszystko pójdzie z dymem jest silniejsza ode mnie!
Miał rację, była niecierpliwa. Długie wywiady i poznawanie słabości wroga nie były w jej stylu, ona wolała działać na spontanie. Mówi się, że rudowłosi mają gorącą krew, a ona była doskonałym tego przykładem. Niecierpliwa, spontaniczna i szalona. Do tego, jak miało się za chwilę okazać, całkiem perwersyjna. Alkohol zdarł z niej maskę niewinności, a noc okryła wstyd ciemnością.
Mam sobie ten portret Sama oprawić i powiesić nad łóżkiem, by móc sobie robić do niego dobrze w samotne wieczory? Nie, dziękuję, już two girls, one cup jest bardziej podniecające niż on – prychnęła. W przeszłości może i by chciała, by między nią a Asmodeyem do czegoś doszło, ale teraz... teraz czuła wstręt na myśl o zbliżeniu z nim. I do samej siebie, że chciałaby skończyć w łóżku kogoś takiego. Fujka, ble.
Dlaczego? Niech pomyślę... Bo jesteś facetem? Dlaczego muszę znać jakąś konkretną odpowiedź? Po prostu chcę i już. Z takimi rzeczami się nie dyskutuje – szepnęła i podniosła się, by na nim usiąść. Niech tylko nie próbuje jej umoralniać, ani wybielać swoich czynów. Sam jako pierwszy przekroczył granicę proponując jej wspólne picie. Późniejsze pocałunki i dotyk... czy to aby na pewno było konieczne? Byłoby bardzo niefajnie z jego strony, gdyby to na Sumire zrzucić całą winę za zaistniałą sytuację.
Słysząc propozycję pettingu przyłożyła palec do jego ust uśmiechając się.
Wiem co to. Już tak się bawiłam... z pewnym wampirem – zbliżyła swoje usta do jego, po czym złożyła na nich delikatny pocałunek – Warto.
Lekko się uniosła i zdjęła koszulę nocna, którą miała na sobie. Trzeba dodać, że to była jedyna rzecz, w jaką była ubrana, więc Jonatan mógł podziwiać jej nagie ciało we wpadającym przez okno blasku nocnej Yokohamy.
Chyba, że wymiękasz.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 3 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Pon Wrz 03, 2018 1:23 pm

Sumire coraz bardziej nakręcała się na zemstę. Nie żeby ten plan nie miał ogromnych luk w postaci chociażby strat po stronie ludności cywilnej, na które Jonatan się nigdy nie zgodzi. Poza tym pożar mógł się rozprzestrzenić na pozostałe domy, a na to tym bardziej nie mógł pozwolić. Nikomu o tym nie powie, ale sam ją w razie czego powstrzyma. Taka będzie jego powinność wobec własnej uczennicy. Sprawić, by nie popełniła największego błędu w swoim życiu. Dziewczyna nie umiała o Samaelu zapomnieć, zresztą to naturalne bo o wiele lepiej pamiętamy rzeczy, które się nam przydarzyły i były złe, niż te dobre.
- Możesz też po prostu załadować sobie pornosa – wzruszył ramionami dając inną luźną propozycję. Nie wiedział jakie preferencje miała Sumire co do zabaw łóżkowych, ale czego nie znajdzie się w odmętach internetu? Zwłaszcza, że miał wrażenie jakby libido dziewczyny było ciągle na wysokim poziomie po spożyciu alkoholu.
Czyli faktycznie chodziło o sam fakt wyszalenia się i wyrzucenia z siebie frustracji? Czy tym w rzeczywistości miał być Jonatan? Jedynie bolcem, który miałby sprawić dziewczynie przyjemność oraz by ta mogła zasnąć w objęciach mężczyzny? Widział w tym jednak drugie dno, że dziewczyna może kiedyś chcieć go szantażować, by jej pomógł w tym szalonym planie. Dlatego postanowił uciec się do podstępu, którego nawet perwersyjny umysł Sumire mógł nie przewidzieć. Uśmiechnął się do niej lubieżnie, gdy tylko pozbyła się ubrania. Położył na jej biodrach dłonie i zaczął po nich wodzić, bez większego celu jakby się nad czymś zastanawiając.
- Nie wymiękam, ale lubię… bardzo wysublimowane zabawy. Wiesz wsadzić to każdy umie, ale trzeba mieć do tego klimat kochana. Kręci mnie jak kobieta ma zawiązane oczy – sięgnął po jej koszulę, którą chwilę temu wyrzuciła a była na wyciągnięcie ręki. Szybko złożył ją kilka razy, by zrobić przepaskę na oczy dla Sumire. Żeby nie było, Jonatan nie był wcale miękki tam na dole co mogło potwierdzać jego słowa – Zawiąż sobie oczy i połóż się. Spokojnie nie będę wiązał nadgarstków i nóg, bo w twoim obecnym stanie to będzie niewygodne. Chyba, że wymiękasz i zabawy dorosłych to dla Ciebie za dużo – westchnął sobie cicho, prowokując dalej rudzielca. Ciekawe czy połknie haczyk?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 3 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Pon Wrz 03, 2018 2:13 pm

Próbował doszukiwać się drugiego dna w tym, że dziewczyna była na niego po prostu napalona. Jemu nigdy się nie zdarzyło, by kogoś najzwyczajniej w świecie pożądać? Przecież Sama Sumire jeszcze chwilę temu mówiła, że nie ma miłości, dlatego nawet przez myśl jej nie przeszło, by później szantażować Jonatana. Gdyby wiedziała co chodzi mu po głowie, zapewne podziękowałaby księdzu za podsunięcie planu. Oczywiście, w żartach. Zemsta zemstą, ale nie zamierzała nikogo zmuszać do robienia czegoś wbrew sobie. To sprawa pomiędzy nią, a różową landryną. Skoro nauczyciel nie chciał jej pomóc (a szkoda, bo przydałaby się chociaż dostawa wody święconej; choć szczerze wątpiła w moc tej poświęconej przez niego) to nie będzie na to nalegać. To miała być tylko chwila przyjemności. Niezobowiązujące uniesienie.
Możemy sami odegrać pornosa – uśmiechnęła się rozmarzona –Horny redhead schoolgirl fucked by her teacher. Nie wiem jak Ty, ale ja bym chętnie coś takiego obejrzała.
Czyżby wychodziły z niej fetysze oraz preferencje, z których jasno wynikało, że Sumire wcale nie jest taka niewinna i nieśmiała jak do tej pory udawała? Cóż, właściwie to nie jest to nic odkrywczego, odkąd tylko znaleźli się w tym apartamencie dawała jasne znaki, że nie jest taka za jaką wszyscy wokół ją biorą.
Ktoś mówił o wkładaniu czegoś gdziekolwiek? O ile mnie pamięć nie myli, przed chwilą dopiero co proponowałeś łagodniejszą formę zabaw... – pocałowała go w czubek nosa i niechętnie sięgnęła po swoją prowizoryczną opaskę na oczy. Nie była do końca pewna, czy powinna się na to zgadzać. Oczywiście, nie widziała w tym żadnego podstępu. Skoro podniecały go takie rzeczy, to dlaczego miałaby protestować? Gdyby Jon wiedział jakie filmy ogląda ruda, pewnie też byłby w niemałym szoku – To nie jest za dużo. Tylko bez podduszania i kazania mi nazywać Ciebie swoim panem.
Chyba nie musiała mu tłumaczyć dlaczego postawiła taki warunek? W końcu przez niespełna rok zwracała się tak do kogoś o kim teraz wolałaby zapomnieć. Przynajmniej w tamtej chwili. Zabawa w pana i jego uległą musiała poczekać, nawet jeśli miała skłonności do bycia tą drugą.
Zawiązała złożoną koszulę na oczach, a jej oddech gwałtownie przyśpieszył. Teraz, kiedy jeden ze zmysłów został wyłączony z gry, pozostałe zdawały się być bardziej wyostrzone i podatniejsze na bodźce. Czy właśnie to chciał tym osiągnąć?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 3 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Pon Wrz 03, 2018 2:34 pm

Woda poświęcona przez Jonatana zawsze działała. Jeśli dochodziło do obrządków religijnych to prezentował sobą pełne skupienie oraz skrupulatność w poczynieniu przygotowań do nich. Dlatego też wszystkie potrzebne rzeczy działały. Liczyła się wiara osoby, która je przygotowywała i sam proces. Gdyby nie to, wampiry nie bałyby się wejść na poświęconą ziemię. Z tego też powodu niektóre kościoły były bezpieczne jeśli cały obrządek przeszedł pomyślnie. Taki wampir czuł wtedy wodę święconą na kilometr. Zapach kadzideł otępiał jego zmysły, a dźwięk dzwonu mógł wywołać strach. Działało to tylko wtedy, gdy naprawdę wierzący poświęcił dany teren.
- Widzę, że masz sporą wyobraźnię albo naprawdę duży folder – dopowiedział z błyskiem w oku. Sam Jonatan rzadko oglądał pornole, bo jakby nie patrzeć dosyć często spotykał się z kobietami różnej maści. Jedne lubiły anal, inne wolały zabawy z odgrywaniem roli, a jeszcze inne kochały perwersyjny stosunek z czarnymi skórzanymi strojami oraz siebie jako dominantę bądź też zdominowaną. Takie też się zdarzały, chociaż Jonatan sam nie był fanem tego, by brać coś w tyłek dlatego kombinował, by obchodzić takie zabawy i wybadać grunt przed samym podejściem.
- Łagodniejsza forma zabaw to również włożenie Ci czegokolwiek w jeden z 3 otworów. Może być nawet telefon komórkowy z włączoną funkcją wibracji, ale to nie mój typ zabaw – wyjaśnił jej co dokładnie miał na myśli mrucząc, gdy ta ucałowała go w nos. Nie spodziewała się tego co Jonatan planował, a w dodatku wpadła prosto w jego sidła.
- Okej, będzie bez tego. W sumie średnio lubię takie zabawy w dominantę i dominowanego, a teraz zrelaksuj się malutka – szepnął jej do uszka i na moment się oddalił. Rozejrzał się uważnie po pokoju, aż zauważył interesujący go przedmiot. Sięgnął po jeden z czystych pędzelków. Oblizał włosie i urobił je, zostawiając na nim troszkę śliny by było wilgotne. Sumire miała na sobie opaskę, więc nie wiedziała co Jonatan robił, ale gdy tak leżała i chłonęła bodźce, Jonatan dotknął jej skóry lekko pędzelkiem, przejeżdżając po jej piersiach. Łaskocząc szorstkim włosiem jej nabrzmiałe sutki. Bawił się z nią w ten sposób. Jej zmysły mogły to odczuć bardzo dokładnie, zwłaszcza że ona chyba nie miała takiego doświadczenia w tych sprawach.
- To będzie nasza mała tajemnica, co Sumiś? – szepnął jej do uszka i przygryzł je – Przecież nigdy byś nikomu nie powiedziała, że byłem tu. Prawda? Jeśli mi to obiecasz to ten jeden raz zrobię dla Ciebie wyjątek, ale musisz o to bardzo ładnie poprosić – powiedział przesuwając dalej pędzelek w stronę jej kobiecości, na której ostatecznie się zatrzymał i zaczął ją drażnić. Póki co jego plan działał jak powinien. O biedna Sumire, nie wiedziała co ksiądz ma w głowie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 3 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Pon Wrz 03, 2018 3:17 pm

No no, wychodzi na to, że księżulek nieźle zabawiał się po godzinach pracy. Rano msza, do popołudnia uczenie etyki w szkole i wciskanie znudzonym nastolatkom moralności, a wieczorami zabawy z kobietami. Eh, ten to miał życie. Gdyby tylko Sumire o tym wiedziała, zapewne poczułaby się zazdrosna. Też chciałaby ruchać bez konsekwencji, o. Ale niestety, urodziła się kobietą, więc zapewne okrzyknięto by ją puszczalską. Smutne, że niby panowało równouprawnienie płci, a w niektórych kwestiach wciąż królowały stereotypy.
Albo konto premium na ciekawych stronkach – wzruszyła ramionami – Bo przecież nie duży bagaż doświadczeń, jak Twój.
Ile on właściwie miał w życiu partnerek? Dwadzieścia? Czterdzieści? A może dobijał do setki? Raczej go o to nie zapyta. A nawet gdyby to zrobiła, nie spodziewałaby szczerej odpowiedzi. Pozostało jej jedynie uwierzyć, że nie jest pierwszą przedstawicielką płci pięknej, z którą Jonatan ma do czynienia i pozwolić mu działać.
Wątpię, aby telefon się zmieścił – westchnęła w myślach nazywając go zwyrolem. Chyba nie będzie sprawdzał ile w stanie jest pomieścić jej ciało, co? Przecież mówiła mu, że jej doświadczenie w tych sprawach jest bliskie zeru. Nawet jeśli próbowała nadrabiać wiedzą zdobytą dzięki oglądaniu filmów z kategorią 18+, to i tak wiele jeszcze było przed nią.
+18:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 3 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Pon Wrz 03, 2018 4:02 pm

W zasadzie to i mężczyźni mieli słabo, gdy byli co chwilę z inną kobietą. To było trochę jak ruletka. Im większa ilość prób, tym większa szansa by zostać z niczym. Dosłownie. Wystarczyła jedna wpadka, by zrujnować sobie życie i to nie kobieta miała wtedy najgorzej. Zwykle to ojcowie musieli płacić alimenty, bo przecież równouprawnienie płci nie zakładało tego, by kobiety miały równy podział obowiązków względem mężczyzn. Wybierano sobie tylko te wygodniejsze elementy z niego, ale ten temat chyba niedługo Jonatan poruszy na jednej z lekcji. Chciałby zobaczyć jakie powstaną dyskusje na temat równouprawnienia we wszystkich aspektach życia. Ciekawe jak dużą gównoburzę by wywołał w klasie?
- Zabrzmiało jak obelga, ale potraktuje jako komplement – odpowiedział księżulek śmiejąc się. Kobieciarze też nie mieli łatwego żywota, bo z nich również można stroić sobie żarty. Chociażby z rozmiaru męskości, bo skoro tyle kobiet zaciągnął do łóżka, a z żadną nie jest to pewnie tam na dole coś nie tak. Inaczej by miał stale te same kobiety. Tak by Jonatan zgasił innego kobieciarza. Niestety nie liczył wszystkich partnerek, ale pamiętał je wzrokowo spotykając na ulicy. Czasami zdarzało się, że było dosyć niezręcznie bo po jednorazowym numerku zwykle znajdowały chłopaka i przywitanie było trochę krępujące dla takiej dziewczyny. Dlatego nie utrzymywał z większością kontaktów, chyba że były znajomymi znajomych i przynosiły mu bezpośrednie korzyści w postaci chociażby dostaw srebrnych kul, które święcił. Gdyby miał strzelać to pewnie miałby już koło 30 partnerek za sobą.
- Uwierz, zmieściłby się. Niektóre są na tyle małe, że dałyby radę lub kobiecość niektórych kobiet jest na tyle rozepchana, że również dałoby radę – musiała się wiele nauczyć. Baaardzo dużo, bo tyle co przespał to jego. Zdarzały się kobiety z tak skalanymi waginami, że nie tylko telefon tam wciśniesz, ale również coś znacznie większego. Maniaczki różnych zabaw z wkładaniem sobie czegoś, a potem wizyty u lekarza bo nie można wyciągnąć żarówki i boją się że pęknie.
+18:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 3 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Pon Wrz 03, 2018 10:23 pm

To miał być komplement. Nie moja wina, że odbierasz to jako atak na siebie – prychnęła krzyżując ręce na piersiach. Co też on sobie wyobrażał oskarżając Sumire o obrażanie? Przecież powiedziała mu prawdę i tylko prawdę – była niedoświadczoną małolatą, a on, jak sam twierdził, miał do czynienia z dużą ilością kobiet. Czy to powód do obrażania się? W sumie... zależy jak to spojrzeć, ale Sumire nie miała nic złego na myśli. Ot, stwierdziła fakt.
Nie obchodzą mnie inne. Mówiłam o sobie. Nawet nie próbuj. – pogroziła mu paluszkiem. Jeszcze tego brakowało, by zamierzał jej robić jakieś zwyrolskie rzeczy, o których ruda nawet nie chciała myśleć. Dobrze, że nie powiedziała mu gdzie leżą zapasowe żarówki...
+18:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 3 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Wto Wrz 04, 2018 8:31 am

Gdyby Jonatan odbierał takie rzeczy jako zagrożenie, a tym bardziej atak to byłby naprawdę zakompleksionym klechą. Wiedział, że każdy by mu miał coś do zarzucenia. Bawidamek, zboczeniec to są te najlżejsze epitety, którymi mogliby go ludzie obrzucić. Tylko czy on się przejmował? W zasadzie to na swój specyficzny sposób tak, bo tylko odsiałby te, o których nie wie i te bardziej szkodliwe społecznie, a potem przemyślał czy jest sens coś poprawiać. No właśnie sens, bo przecież swojego zamiłowania do pięknych kobiet nie miał po co naprawiać, w końcu nie było w tym nic złego.
- Och jaka szkoda – udał zasmuconą minkę, ale aż takim zboczeńcem by wsadzać Iphone’a w kobiecość Sumire nie był. Chociaż tym wszystkim galeriankom, które podchodzą i oferują usługi za telefon już tak. Chce telefon i sprzedać swoje ciało? To go dostanie, a jak sobie wyciągnie to jest jej. Z drugiej strony wyobrażał sobie już taką wizytę u lekarza, gdzie taka kobieta próbuje wytłumaczyć dlaczego ma telefon w jakiejś części ciała. To musiałoby wyglądać naprawdę komicznie, jak rodem ze słabego polskiego kabaretu gdzie chłop przebiera się za babę. Kwestia u Sumire zaś była taka, że nawet jeśli sobie dogadzała palcami to za bardzo nie była „wyrobiona”. Nie posądzał tej grzecznej dziewczynki o posiadanie zabawek erotycznych, ale również takiej możliwości nie wykluczał. W końcu każda młoda kobieta ma przynajmniej jednego przyjaciela do umilania sobie czasu. O ile rzecz jasna nie robi tego często z partnerem, ale sądząc po braku takowego to Sumire mogła mieć jakąś swoją zabawkę ukrytą gdzieś w pokoju. Nie wykluczał, ale też nie posądzał!
Jakoś jej nie ufał, że jest grzeczną dziewczynką. Co najwyżej grzeszną, oj bardzo grzeszną, ale połknęła przynętę, a on mógł przystąpić do realizacji swojego planu. Plan o kryptonimie „MIZERIA”. Dziewczyna bardzo się za nim stęskniła oraz bardzo go pragnęła. Tak sobie to uznał, bo w końcu jedna odpowiedź mogła pasować do obu i najpewniej pasowała.
Odgrywali swoją grę wstępną, zaś Sumiś ewidentnie miała konto premium na pewnych serwisach. Co kto lubi, ale czy naprawdę chciała zrobić to w taki sposób z facetem, którego nawet dobrze nie poznała? Była pijana, a na dodatek napalona przez to, zaś plan Jonatana zakładał sprawienie dziewczynie przyjemności z jednoczesnym wyłączeniem potrzeby odbycia z nią stosunku. Nie ważne było, że Charlton również miał ochotę na seks patrząc po tym co wyczynia dziewczyna. Nie ważne, że powstrzymywała go pewna moralność. Pokręcona, ale jednak. Tym sposobem rozdziewiczył ją ogórkiem, a jego misterny plan zaczął się sypać, gdy dziewczyna wyciągnęła rękę.
Zapaliła się czerwona lampka, a ona zdjęła przepaskę. Na szczęście Jonatan miał w zanadrzu plan B na taki przypadek. Nigdy nie ruszaj na akcję bez planu B, bo przecież to oczywiste, że coś w trakcie może się spieprzyć. W sumie to puścił nawet tego ogórka, więc Sumire została z nim wewnątrz siebie odsuwając się od klechy. Jonatan usiadł w siadzie skrzyżnym przed nią i uśmiechnął się złowieszczo. Musiał teraz to perfekcyjnie odegrać, inaczej będzie tragedia.
- Miałaś się nie ruszać, ani nie zdejmować opaski. Nie powiedziałem, że możesz. Teraz będzie kara, a chciałem sprawdzić czy odróżnisz prawdziwą rzecz od warzywa i właśnie przegapiłaś swoją nagrodę, więc zostaniesz z mizerią – odpowiedział zadziornie się do niej uśmiechając. Musiał udawać, że to tylko część gry i Sumire faktycznie przegapiła nagrodę w postaci prawdziwego seksu – Chyba, że ładnie mnie przebłagasz bym zmienił zdanie. Jeśli nie dasz rady z ogórkiem to z prawdziwym tym bardziej– założył ręce na piersi i prychnął teatralnie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 3 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Wto Wrz 04, 2018 9:46 am

Co chciał tym osiągnąć? To nie było WCALE przyjemne dla Sumire, w dodatku poczuła się mocno oszukana i... drugi raz tego wieczora odrzucona. Bo przecież skończenie na delikatniejszych zabawach mu nie wystarczyło i musiał posunąć się dalej, w ogóle nie zastanawiając się jak ona się z tym poczuje. Serio, ogórek? Gdyby chciała zrobić to z rzeczą, to już dawno pożyczyłaby sobie wibrator z szafki nocnej Ellen... znaczy się... nie to, żeby ruda wiedziała co bratowa trzyma w swojej sypialni, co nie...
Pierdol się. – prychnęła obrażona ostrożnie wyciągając z siebie warzywo starając się przy tym nie pisnąć z bólu. W całym tym stresie i wkurwie mięśnie się zacisnęły, więc było trochę niewygodne i nieprzyjemne, ale w końcu ciało obce znalazło się na zewnątrz, a ona cisnęła ogórkiem prosto w jego twarz. Jeśli się nie uchyli, zapewne nim oberwie.
Nie chcę. Niczego już od Ciebie nie chcę. – narzuciła na siebie kołdrę i owinęła się nią niczym naleśnik – Nie będę Cię o nic prosić. Tak bardzo jestem odpychająca, że wolałeś zrobić to.... ogórkiem, niż mnie tknąć?!
Drżący głosik świadczył o tym, że bliska jest płaczu, jeśli już nie robi tego pod kołdrą. Trochę inaczej sobie to wszystko wyobrażała... Już chyba lepszy byłby wampir, który próbował ją zgwałcić zanim Nathaniel przybył jej na ratunek. Przynajmniej wtedy miała pewność, że facet ją chociaż chciał...
Jeśli Jonatan spróbuje ją teraz pocieszać za pomocą chociażby dotyku, odsunie się od niego. Straciła całkowitą ochotę na seks. Ba, w ogóle nie chciała by ten mężczyzna ją dotykał po tym jak w okrutny sposób ją potraktował. Może w oczach osób trzecich to nie było "nic wielkiego", ale dla Sumire to życiowa katastrofa i największe upokorzenie, jakie ją spotkało. Naprawdę była aż tak brzydka, że nauczyciel nie chciał jej dotknąć?
Pokój gościnny jest obok łazienki. – wymruczał smutny naleśnik, co miało oczywiście oznaczać, że spać z nim nie zamierza – I weź ze sobą pana ogórka.
No i zjebał sprawę. Było trollować?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 3 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Wto Wrz 04, 2018 10:25 am

No i masz babo placek. Z miłości oraz napalenia, Sumire przeszła ponownie w tryb destrukcji tylko tym razem nienawiść skupiła się na Jonatanie, który właśnie uchylił się przed lecącym warzywem. Nawet taki ogórek mógł wyrządzić człowiekowi szkodę, zwłaszcza rzucony w furii 20 latki, która doznała zawodu miłosnego. Pomijając już sam aspekt tego, że nie było to zbyt higieniczne biorąc pod uwagę krew. Nie żeby myślał o Sumire jako chorej na coś, a na wojnie widział już dostatecznie dużo krwi. Ogórek poleciał gdzieś w ścianę i upadł na ziemię, zapewne tam zostanie o ile dziewczyna nie postanowi go kiedyś zutylizować. Chociaż chyba on powinien to posprzątać jak będzie wychodził.
Dziewczyna teraz zakokoniła się w kołdrę, chcąc się odgrodzić od wszystkiego. Czekał cierpliwie, aż się wykrzyczy. Siedział tam gdzie zasiadł wtedy i czekał, aż dziewczyna wyrzuci z siebie furię. Niewinny żart, który mógłby być niezłym początkiem do gry wstępnej, dziewczyna wzięła bardzo do siebie. Zbierało się jej na płacz, a może nawet już tam moczyła pościel swoimi łzami. Coś tam nawet mruczała o pokoju obok, ale nie zamierzał tak tego zostawić. W sumie jako naleśnik miała bardzo ograniczone pole widzenia więc pochwycił naleśnika za końcówkę, gdzie powinny być nogi. Przyciągnął do siebie za giry, które jedną ręką przytrzymał, a drugą zaczął łaskotać.
- Czemu jesteś taka poważna i zarazem taka przeczulona na swoim punkcie? – pytał łaskocząc dziewczynę po stopach. Nie mogła go kopnąć. Po to zabezpieczył jej nogi uściskiem, by nie mogła tego zrobić, a skoro jej ciało reagowało na pędzelek to znaczy, że może mieć łaskotki. Jonatan chciał z nią poważnie porozmawiać, gdy w końcu emocje w niej się wypalą i będzie można zacząć od nowa. Do tego potrzebował tylko trochę endorfin w jej krwioobiegu.
- Wolałbym zrobić to na serio, ale nie mogę. Mogę Cię głaskać, pieścić i robić inne przyjemne rzeczy, możesz być bardzo pociągająca. Możesz być boginią seksu jeśli tylko zechcesz, ważne byś Ty sobie się podobała, bo na tej płaszczyźnie masz kompleksy, ale nie mogę nawet jeśli jesteś na ostatnim roku. Jesteś moją uczennicą, a wszyscy uczniowie dla mnie są bardzo ważni i skoczyłbym za was w ogień, więc nie pieprz głupot że jesteś odpychająca bo przynajmniej dwóch chłopaków w klasie ma twoje zdjęcie na tapecie i najpewniej regularnie wali do niego niemca po kasku– powiedział i puścił jej nogi. Teraz w złości mogła go nawet kopnąć, ale on nie planował się ruszyć. Dalej siedział w siadzie skrzyżnym na jej łóżku. Cierpliwie czekał, aż Sumire się uspokoi. Nie planował jej zostawić samej. Zrobi jeszcze coś głupiego.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 3 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Sro Wrz 05, 2018 10:19 am

Jakiej miłości? Przecież Sumire od początku dawała jasne sygnały, że nie czuje do Jonatana nic więcej poza zwykłym pożądaniem.  Może i była młoda, trochę naiwna, ale nawet ona nie wierzyła, że po jednej spędzonej nocy facet się jej oświadczy. Nie spodziewała się jednak, że nauczyciel okaże się zwyrolem, bo jak inaczej można nazwać to, co jej zrobił? O ile pamięć ją nie myliła, umawiali się na coś innego…
Pisnęła wściekła czując jak ciągnie ją za nogi, a potem próbuje łaskotać po bosej stopie. No i świetnie, teraz będzie musiała walczyć jeszcze z tym, żeby się nie roześmiać. Śmiech oznaczałby, że Jonatan wygrał, że Sumire niby już czuje się lepiej i że cała ta sytuacja może pójść w zapomnienie. Nie, kurwa nie może i niech do cholery przestanie ją traktować jak dziecko!
–  Puszczaj mnie! – próbowała się uwolnić, ale mężczyzna był silniejszy od niej. Czego jeszcze od niej chciał?
I wtedy padło pytanie, które rozsierdziło ją do tego stopnia, że gdyby miała przy sobie broń, Jonatan zapewne skończyłby z kulką w czole.
Czemu taka jestem? Niech pomyślę… Przez rok byłam służką wampira, który traktował mnie jak zabawkę. Obiekt. Rzecz. I teraz Ty robisz to samo – prychnęła zaciskając mocno dłonie w pięści. Do tego stopnia, że zostawiła w nich krwawe ślady po paznokciach w kształcie półksiężyców  – Chciałeś sprawdzić ile wytrzymam, jakbym była rzeczą.
Endorfiny? A niech spierdala. Była teraz zła na niego, na siebie i ogólnie na cały świat, że niczym nie był w stanie poprawić humoru. Czy on właściwie zdawał sobie sprawę z tego, co tutaj właśnie zaszło? Próbował ją rozdziewiczyć o g ó r k i e m, już pomijając fakt, że nie zgodziła się na posuwanie tak daleko. Serio, miała się po tym uśmiechnąć i powiedzieć „oh, w porządku, nic się nie stało, hehe”? Nie.
W takim razie trzeba było tego nie robić w ogóle. Czy Ty siebie w ogóle słyszysz? Jesteś starym zboczeńcem, który upił swoją uczennicę, a potem wykorzystał jej słabość. – dalszą część jego monologu już zignorowała, uznając ją za zwyczajnie żałosną. Zagryzając wargę do krwi sięgnęła po telefon na szafce nocnej i odpięła go od ładowarki. Powinna kogoś powiadomić, ale kogo? Brat był za daleko, a po tym jak Omitsu zabrała jej telefon straciła kontakty do większości osób ze szkoły. Samael? On raczej zignoruje byłą służkę. Chyba że…? Ignorując Jona, otworzyła szufladę i wyciągnęła leżącą na jej dnie wizytówkę. Ostatnią deską ratunku okazał się być Nathaniel, wampir poznany jakiś czas temu, który uratował ją wówczas z opresji. Jeśli on nie pomoże, to nikt nie będzie w stanie.
Czując, że Jonatan ją puszcza, podniosła się z łóżka i owinięta kołdrą uciekła do łazienki, gdzie po zamknięciu się na klucz napisała Nattowi krótką wiadomość:
Wiadomość do Natta:
Nawet jeśli Jonatan będzie się dobijać do drzwi łazienki, Sumire nie zamierza mu otworzyć dopóki wampir nie przybędzie jej na pomoc. Cóż za paradoksalna historia… Zwykle to łowcy ratowali dziewczynki przed krwiopijcami, nie na odwrót.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 3 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Sro Wrz 05, 2018 11:21 am

/Za zgodą Jona i Sumire.

Właśnie wychodził ze swojej kliniki w centrum Yokohamy, gdy telefon w jego kieszeni zawibrował. Początkowo chciał to zignorować, ale ciekawość zwyciężyła i po przejściu kilku kroków odczytał wiadomość. Wyglądało na to, że nad Sumire Kurotori czuwała jakaś niewidzialna siła która kazała mu sprawdzić telefon. Jego oczy otwierały się coraz szerzej ze zdumienia z każdym kolejnym przeczytanym słowem. Nie spodziewał się by dziewczyna po sytuacji sprzed kilku miesięcy chciała z nim utrzymywać kontakt, tymczasem okazało się że go potrzebowała. Szybko odpisał na wiadomość:
Wiadomość do Sumire:
Zaklął pod nosem i wsiadł do samochodu. Adres znał, to właśnie tam odwiózł Sumire po wyciągnięciu jej z opałów poprzednim razem, dlatego po kilkunastu minutach był już na miejscu. Jeśli przy okazji zarobił kilka mandatów, to trudno. Życie tej ludzkiej dziewczyny znaczyło znacznie więcej niż kilka punktów karnych. Czemu tak właściwie chciał ją chronić? Prawie w ogóle się nie znali, zrobił wobec niej raz dobry uczynek i to wszystko.
Na miejscu zanim wysiadł z auta zajrzał jeszcze do schowka, gdzie trzymał naładowanego glocka. Tak na wszelki wypadek. Zabrał broń ze sobą i wszedł do apartamentowca. Szybko znalazł odpowiednie piętro oraz numer apartamentu i nacisnął klamkę. O dziwo drzwi frontowe nie zostały zamknięte dlatego bez problemu wszedł do mieszkania.
SUMIRE! – zawołał rozglądając się po mieszkaniu równocześnie trzymając odbezpieczoną broń w stanie gotowości w razie ewentualnego ataku. Nie wiedział gdzie znajduje się Jonatan ani jaką dysponuje kontrą. W ogóle nie miał pojęcia, że ma do czynienia z łowcą.
Dlaczego tak dużo ryzykował dla rudowłosej? Wchodził do obcego mieszkania gotowy zastrzelić typa którego ona zapewne nierozważnie sama sprowadziła. Co ta dziewczyna w ogóle sobie myślała? Właśnie, co myślała? Chociaż potrafił wchodzić do umysłów różnych osób, jej myśli pozostały dla niego tajemnicą. Nie potrafił ich usłyszeć. Wątpił by Sumire korzystała z bariery mentalnej, gdyż nie czuł tego oporu charakteryzującym się ostrym bólem w skroniach. Już kiedyś poznał kobietę, której również nie potrafił czytać w myślach. Serenity, którą młoda strasznie mu przypominała.
Wyczuł słaby zapach krwi prowadzący do jednej z łazienek, którego źródłem musiały być poranione paznokciami dłonie Sumire i jej pogryziona warga. Jeśli Jonatan mu nie przeszkodzi, to zapuka i wyszepta:
To ja.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 3 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Sro Wrz 05, 2018 9:33 pm

Słyszał to drobne drżenie w głosie, gdy Sumire próbowała się nie roześmiać. W momencie kiedy by to zrobiła, faktycznie by wygrał i może rozluźniło to nieco atmosferę. Dziewczyna jednak mu nie dała tej sposobności, ale przynajmniej wyrzuciła z siebie nieco więcej negatywnej energii. Jeszcze tylko trochę i będzie zbyt zmęczona by się wściekać.
- Sama chciałaś mnie wykorzystać jako bolca, by rozluźnić się. W końcu jak tłumaczyłaś nie miałaś innego powodu poza tym, że jestem facetem – odpowiedział na jej słowa, bo troszkę zawiało mu hipokryzją, ale mógł jej to wybaczyć w końcu dziewczę było rozemocjonowane.. On natomiast znalazł metodę, by wilk był syty i owca cała. Tak długo jakby Sumire się o tym nie dowiedziała, pewnie nie odczułaby różnicy bo skądże miałaby wiedzieć, że to nie jest prawdziwy Jonatan? Z drugiej strony chyba lepiej, że była wkurzona bo przynajmniej trzeci raz nie będzie próbowała się do niego dobrać, zaś konsekwencji niespecjalnie musiał się bać. Użył ogórka, więc nie ma śladów DNA. Właściwie to poza tym, że jego auto stało na zewnątrz to Sumire miałaby małe pole do udowodnienia, że nauczyciel zrobił cokolwiek.
- Nie wciskałem Ci butelki do ust. Sama chciałaś się napić, a ja tylko nadzorowałem żebyś nie zrobiła czegoś głupiego – poprawił ją. Widząc, że sięga po telefon miał pierwszą myśl że tamta zadzwoni po gliny. Co właściwie by im powiedziała? Proszę przyjechać, bo zaproszony do domu nauczyciel mnie molestuje? Kurcze ktoś na dyspozytorni pewnie musiałby powstrzymać śmiech. Na dodatek jeszcze uciekła gdzieś. Powinien jej dać trochę czasu, bo pewnie się wypłacze i uspokoi. Może nawet jak wytrzeźwieje to zrozumie co chciała zrobić i dlaczego jej na to nie pozwolił.
Pozostało mu zatem skierować się do kwater gościnnych, które mu wskazała. Zabrał tylko swoje rzeczy, by móc ubrać się w nie w razie gdyby go wygoniła. Zresztą miał tam też komórkę i inne pierdoły pokroju różańca. Jak księżulo chciał spędzić część wieczoru? Właściwie to przeglądał dziennik elektroniczny za pomocą telefonu. Jako nauczyciel mógł też poprawić nieobecności na swoich zajęciach, więc też dla Sumire zrobił wyjątek i części z nich się pozbył usprawiedliwiając je. W papierowym potem to przeprawi, bo miała konkretny powód opuszczania zajęć.
Kiedy natomiast usłyszał nawoływanie to pomyślał, że pewnie wrócił krewny dziewczyny, do którego należało to mieszkanie. Chociaż nie wyglądało to na standardowe „Sumiś, wróciłem do domu”, dlatego Jonatan podszedł do drzwi pokoju gościnnego i uchylił je cichutko, by wyjrzeć na zewnątrz. No i dostrzegł jakiegoś typa z bronią. Instynkt zareagował od razu i Jonatan cofnął się cichutko do swoich spodni, w których trzymał swój różaniec. Przezorny zawsze ubezpieczony, bo w razie czego można się zasłonić krzyżem gdyby sytuacja tego wymagała. Oplótł go sobie wokół prawej ręki i powrócił do drzwi. Rudowłosa pewnie nadal płakała w łazience, a on przylgnął do ściany i nasłuchiwał. Stare nawyki powoli umierają czyż nie? Czekał na rozwój wypadków, bo może mężczyzna nie zajrzy do pokoju i nie trzeba będzie go nokautować. Może ma dobre zamiary i dziewczyna po prostu go zna. Z drugiej strony mogła do niego zadzwonić tylko po to, by pozbył się Jonatana. Księżulo skradał się do swoich ciuchów i po cichu, przy ścianie zaczął się ubierać. Najwyżej wyjdzie oknem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 3 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Gość Pon Wrz 10, 2018 10:52 am

/Na prośbę Sumire jej kolejka zostaje pominięta.

Czuł obecność człowieka w pokoju obok, ale niewiele mógł zrobić. Nie, właściwie, to Nathaniel nie chciał nic robić, dopóki tamten nie zamierzał go zaatakować pierwszego, jednak nic na to nie wskazywało, a po hałasie dochodzącym zza ściany doszedł do wniosku, że mężczyzna, który był z Sumire musiał uciec przez okno. Co za żałosne zachowanie, ale Natt nie mógł na to nic poradzić.
Wygląda na to, że uciekł. Wpuścisz mnie do środka? – nie musiał długo prosić, bowiem zaraz po wypowiedzeniu tych słów usłyszał charakterystyczny dzwięk przekręcanego zamka. Schował broń i wszedł do łazienki zastając zapłakaną dziewczynę owiniętą kołdrą. W pierwszej chwili pomyślał, żeby spróbować złapać tego frajera i spuścić mu należyty wpierdol, ale widok czerwonej twarzy Sumire odwiódł go od tego pomysłu. Zamiast tego objął ją i przycisnął jej ciepłe ciało do swojego zimnego.
Już dobrze... Już nikt Cię nie skrzywdzi.. Powiedz mi, co się stało? – wyszeptał wplatając palce w jej rude włosy i w milczeniu wysłuchał emocjonującej opowieści o Jonatanie i ogórku, ledwo powstrzymując się od zniszczenia czegokolwiek.
Jesteś kompletnie pijana, Sumire – zawyrokował ujmując jej policzki w obie dłonie i patrząc prosto w jej zaczerwienione oczy – To działa na Twoją korzyść. Żaden normalny nauczyciel nie upija swojej uczennicy, a potem nie zwala na nią całej winy za zaistniałą sytuację. Gdyby był prawy, zakończyłby to zanim doszłoby do czegoś więcej, zamiast wybielać się Twoją niepoczytalnością. To nie Twoja wina, Kwiatuszku.
Tamtego wieczora zajął się nią tak jak należy – pomógł się ogarnąć, pozbył się nieszczęsnego warzywa i posprzątał w mieszkaniu, w którym został aż do rana. A Jonatan? Pościel dziewczyny przesiąknęła jego zapachem, więc nawet jeśli go nie widział, to lepiej żeby Natt go nie spotkał, bo nie ręczy za siebie.

KONIEC
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

(Nie)Poważna rozmowa po lekcjach - Page 3 Empty Re: (Nie)Poważna rozmowa po lekcjach

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach