Apartament Molly

Strona 2 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Apartament Molly - Page 2 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Zaren Nie Lis 10, 2019 4:58 pm

No to by się nie dogadali za bardzo ~ Zaren szanował swoją rodzinę, ale za nic nie chciał z nimi spędzać zbyt dużo czasu, a dlaczego? Kuroiashita lubowali się w chaosie, w chaosie który nie był dobry dla interesów, tam gdzie była anarchia i chaos nie można było zbudować imperium, nie można było otworzyć nowych szlaków handlowych, nie można rozwinąć sieci wymiany informacji i nie płynęły pieniądze, dlatego tak bardzo dużo czasu spędził w Rosji nim postanowił wrócić.
Wampir był... po prostu kurwa zmęczony tym wszystkim ~ spotkanie z Radą, spotkanie z Esmeraldą, spotkanie z Przywódcą oświaty i cały czas zachowywanie pozorów i zimnej krwi bywało naprawdę męczące dla szlachetnego, więc wszystkie słowa które wypowiadała Molly trochę wypadały mu z uszu. Gdy wspomniała o Kayli tylko machnął ręką.
-To już wiesz, że nie będą. Sama masz wybór czy chcesz do nich wrócić czy wolisz zostać wampirzycą i żyć wiecznie. - Spojrzał na zimny woreczek z krwią po czym podniósł go w rękę i podrzucił w powietrzu w stronę Molki, chyba nie była taką ciamajdą żeby go upuścić, ale nawet jeśli to nic się nie stanie, bo nie miał prawa pęknąć.
-Zjedz coś. - Sam podniósł drugi z nich i otworzył sprawnym ruchem i wlał trochę zawartości w gardło, oblizując usta.
Na pewno nie chciała spotykać teraz Griga bo jak mu zamierzała powiedzieć, że nie wróci? Skoro chciała, żeby z nią został to chyba podjęła już decyzję ~ nie można było ukryć uśmiechu który towarzyszył Zarenowi, bo w końcu wygrał.
-No musisz. Darkhawk sprawdza moją prawdomówność, jeśli się nie stawisz z całego mojego planu neutralności między przestępczością w mieście, a brakiem mieszania się łowców wyjdzie wielki chuj. Nie chciałbym Cię tam zaciągać siłą, ale jeśli odmówisz będę to musiał zrobić. - napił się jeszcze trochę i odłożył w połowie wysuszony worek z zimną krwią na blat przecierając oczy, naprawdę był zmęczony. Nie zamierzał jej zostawiać sam na sam z dowódcą oświaty bo jeśli ktoś już miał manipulować uczuciowo małą dziewczynkę to będzie to tylko i wyłącznie on.
-Nie zostawię, po prostu jeśli nie chcesz wracać to powiedz to sama z siebie. Nie bądź też przestraszona tego spotkania, bo jeszcze pomyślą, że trzymam Cię siłą, a przecież tak nie jest. Jak tylko ta sprawa się wyjaśni to nie będziesz musiała już być pod ścisłą obserwacją. Łowcy Cię nie tkną, a wampiry? Nie, jeśli im życie się jeszcze do końca nie znudziło. - siegnął za pasek z tyłu wyciągając na blat obok woreczka z krwią dwa modifykowane colty 45tki. Piękne, srebrne z grawerowanymi kolbami. Dodało to z pewnością potwierdzenia w jego słowach, nie?
Gdy wspomniała, że jest coś jeszcze tylko lekko uniósł brew, czip? Cóż ~ teraz to nie robi mu to żadnych problemów, bo Vladislau wie bardzo dobrze gdzie przebywa Molly, przecież Zaren sam mu o tym powiedział. W Nocnej dzielnicy gdzie nie macie wstępu, więc nawet jeśli to było już po zawodach, ale co gdyby Veronica nie chciała uszanować tego układu? Będzie się trzeba tego pozbyć. Pokręcił jedynie zrezygnowany głową.
-Nie ruszę tego na razie, bo uznają to za akt agresji. Po spotkaniu z Darkhawkiem się tym zajmę. Dmitry Ci to usunie. To dobry lekarz, nie masz się czego bać. - no cóż, nie miała pojęcia, że Dmitry był wiecznie naćpany i dosyć nieobliczalny, ale jednego nie można mu zarzucić, a mianowicie że był złym lekarzem. Natomiast informacja, ze każdy łowca ma coś takiego była bardzo ciekawa to mu się z pewnością kiedyś może do czegoś przydać. Informacje w oświacie szybko traciły na ważności, ale czipy wszczepione jej członkom na pewno nie miały daty ekspiracji.
Cichy śmiech i rozbawienie w oczach.
-Ten kretyn chciał sprowadzić tu Twoją przyjaciółkę. Gdyby to zrobił to zleciałoby mi się na głowę dwa oddziały uderzeniowe. Będę musiał z nim pogadać raz jeszcze dlaczego ja tu jestem od myślenia, a nie on. - tak, oczywiście, że mówił o napalonym karle. Gdyby sprowadził tutaj Kayle to ło jezu, kaplica dla całej operacji.
Nie ufam Twojej siostrze ani trochę, jeśli ze mną zostaniesz ~ nie chce żeby wiedziała gdzie jesteś, tak będzie Ci się łatwiej poruszać, chociaż z warunków kontraktu pomiędzy Bratvą a oświatą wynika jedno. Jeśli Veronica zadziała na własną rękę to będzie oznaczało wojnę, więc chyba nawet ona nie jest na tyle szalona. - ostatnie słowa były niepewne, były bardziej pytaniem w stronę Lorraine niż twierdzeniem, bo w końcu Zaren nie mógł być pewien wszystkiego jeśli chodziło o Esmeraldę, a co do samej młodej? W końcu zobowiązał się nią zaopiekować, więc małymi kroczkami do celu ~ na sam początek..
-Jak się czujesz? Nie brakuje Ci tu niczego? - Proste pytanie ~ tylko wiadomo jeśli chodzi o Zarena nigdy takie nie było. Rzeczywiście przejmował się jej stanem czy próbował tutaj zdobyć sobie jej zaufanie, ale z drugiej strony po co? Cała użyteczność Molly jako "więźnia politycznego" skończyła się w momencie gdy Esmeralda załatwiła spotkanie z Darkhawkiem. ~ może faktycznie mu zależało? Towarzystwo zawsze się przyda, co jak co ~ ale nawet kapitanom Mafii doskwiera samotność.
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 2 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Molly Nie Lis 10, 2019 8:50 pm

Siedząc tak grzecznie w samym rogu kanapy, nie spodziewała się, że lada chwila w jej kierunku poleci worek pełen krwi. Co jednak nie przesądza o tym, że mogła go upuścić. Wręcz przeciwnie, złapała go niemal perfekcyjnie dziwiąc się własnej precyzji. Mimo to nie zdecydowała się na taką bezpośredniość jak Zaren. Jej przełożony (Pan było nieco uwłaczające), widać nie miał problemu z takim jedzeniem. Ona pozbawiona doświadczenia w podobnych daniach na wynos, wolała nie ryzykować zbytniego rozerwania plastiku, zalania sofy, siebie i połowy mieszkania przy okazji.
Trzymając zimny, wilgotny od skraplającej się na zewnątrz wody worek w dwóch palcach, przeszła do kuchni. To co przyniosła ułożyła ostrożnie w rogu zlewu szukając jakiejś szklanki. Pierwsza lepsza wyższa, chyba do piwa. Wzór plastrów miodu o grubym szkle i masywnym uchwycie. Może być. Teraz jeszcze raz rzuciła okiem na kształt plastiku. Ogólnie trzy cienkie rurki, w tym jedna z zaciskiem. Chyba obejdzie się bez nożyczek lub noża.
– Nie lubię go. Pomógł mi raz czy dwa ale jest taki... oficjalny. I pewny siebie. Peszy mnie – dodała wkładając również i szklankę do zlewu. W razie niepowodzenia krew wyleje się na ciemny kamień a nie blat. Mniej sprzątania. Zakładając jeden kosmyk za ucho w zupełnym skupieniu zdjęła zacisk i odwracając woreczek jak kroplówkę nalała około pół szklanki cieczy. Resztę obróciła jak na początku i odstawiła w ten sam róg.
– Pójdę. Powiem to co siostrze przez telefon i chyba to byłoby na tyle. – Nawet jeśli Dowódca miałby zamiar ją namawiać do zmiany zdania to z pewnością nie powoła się na argumenty, które mogłyby dotknąć wampira. Nie, nie znała na tyle Vlada żeby móc przewidzieć jego ruchy i chyba to było w tym wszystkim najbardziej stresujące. Ciągle jednak miała nadzieję, że ta cała szopka będzie trwała krótko i przebiegnie w atmosferze przyjaźni ~
W końcu wydobyła z czeluści zlewu swój puchar, chociaż to za wiele powiedziane i nim uniosła go do ust, spojrzała na broń prawie przed sobą. To też kwestia do omówienia. Na pewno nie teraz i nie dziś ale nie mogła maszerować po mieście broniąc się jedynie nazwiskiem Zarena. Powinna odzyskać swój magazynek z magicznymi kulkami, które umiała modyfikować w taki sposób, żeby robić wampirom duże kuku. Rzecz ważna i istotna a i szlachetny dowie się  w swoim czasie, że Molly prócz rodziny posiada również inne, cenne umiejętności.
Trzeba tylko poznać się bliżej.
W końcu uniosła szklankę na piwo i upiła spory łyk rozmrożonej ale nadal chłodnej krwi. Ten zaś zatrzymała między policzkami przez co przypominała nafaszerowanego chomika. O Jezu! Co to było! Mając porównanie miedzy krwią A a tym czymś, dobrze, że  znajdowała się w pobliżu zlewu no niewykluczone, że posoka zaliczy bliskie spotkanie z rurami odpływowymi. Mając z tyłu głowy, że nieładnie wybrzydzać i to, iż babcia nie pozwalała marnować jedzenia, w końcu przełknęła upitą ilość z trudnością większego kęsa jabłka. Mógł się z niej śmiać ale przestawienie się z kawioru na cieciorkę jest do kitu.
– On chyba coś bierze. Wolałam poprzedniego. Był spokojniejszy - rzuciła ciszej niż poprzednio bijąc się z własnymi myślami. Wypić i mieć z głowy uczucie głodu na dłuższy czas, czy paradować z pustym żołądkiem i czerwonymi ślepiami jak jakieś zombie. Dopóki nie nauczy się nad sobą panować będzie musiała kupić kilka sztuk soczewek. W tych czasach kolorowe nie są niczym nadzwyczajnym więc nie powinno być problemu.
Na słowa o siostrze westchnęła głęboko i jednak dopiła to co miała w kuflu. Tylko szybko, tak jak się pije ohydny syrop na kaszel.
– Vera jest specyficzna. Ma dużo wspólnych cech charakteru z Vladem. Lubi rządzić, jest bystra i nawet jeśli chciałaby mnie sprowadzić do domu jako człowieka, to nie dla zasady ale dlatego, że według niej tak będzie dla mnie lepiej. Nie mam z nią wiele wspólnego. Jesteśmy zupełnie inne i nie mam pojęcia co zrobi. Nie umiem przewidzieć jej ruchu. – zakołowała ostatkiem krwi na dnie i wychyliła zawartość. Jeśli będzie jej mało to sobie doleje ale na tą chwilę zaspokoiła pierwszy głód.
Szkło z lekko zabrudzonymi ściankami wylądowało na blacie.
– Jest okej – nie żyła tu inaczej niż przez kilka ostatnich miesięcy. I tak mało wychodziła ze swojej kawalerki na osiedlu, nie miała zbyt wielu znajomych więc nie brakowało jej szczególnie kontaktu z otoczeniem.
Dyskomfort sprawiało jej towarzystwo chłopców Zarena bo każdy z nich był dziwny na inny sposób ale to zatrzymała dla siebie. Jak już wcześniej ustalili nie powinna prowokować małego ale to więcej się nie powtórzy.
– A Ty? – stanęła po przeciwnej stronie niewielkiej kuchni patrząc już nie szkarłatnymi ale typowo dla niej, zielonymi oczyskami bezbronnej owcy.
- Tobie nic nie brakuje?
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 2 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Zaren Pon Lis 11, 2019 12:10 pm

Spotkanie które miało nadejść niedługo z pewnością nie będzie zbytnio przyjazne, bardziej chodziło o zachowanie neutralności. Była łowcą który zdecydował się na wampiryzm mając inne opcje, więc na pewno nie będzie to dla niej miłe, ale to była uprzejmość, którą i Zaren i Molly musieli wykonać z racji szerszej perspektywy przyszłości.
Bratva nie miała zwad z oświatą, wręcz przeciwnie. Była to ludzka Mafia jakby nie patrzeć, a to że były tam wampiry to już tylko szczegół. Oświata broniła niewinnych przed groźnymi wampirami i ustawiała te które nie szkodzą na ścieżce koegzystencji, dlaczego miałby niby pchać się z nimi w wojne? Nie mieli planów by zaszkodzić odnodze Bratvy w Yokohamie, więc i oni nie będą się mieszać do spraw które niecierpiały zwłoki, jak na przykład kwestia gangu ze slumsów.
Zaren lekko zmarszczył brwi, to że nie lubiła Vlada było dosyć zrozumiałe, chociaż sam Kuroaishita nie miał nic przeciwko niemu, faktycznie ~ był z niego chłodny i dosyć oficjalny typ nie używający żadnej mimiki, ale był konkretny, wiedział że układ z Zarenem był korzystny i nie zasłaniał się poczuciem obowiązku, nie był białym rycerzem, można go nazwać szarym. Wiedział, że niektóre zło jest konieczne do osiągnięcia większego dobra, no bo jak inaczej nazwać bezpieczeństwo wszystkich "prawych" mieszkańców slumsów przez wybicie tych złych? Złem koniecznym.
-Nie dostałby ode mnie gwiazdek na yelpie za miłą konwersacje, ale zdecydowanie jest konkretny. Nie ma się czego bać. Mamy pewien rodzaju układ. - zakończył temat Vlada i spotkania na najbliższe godziny dopóki do niego nie dojdzie. Kiwnął jedynie głową na zgodę Lorraine odnośnie tego i przeszedł dalej podnosząc woreczek z krwią, który już w następnym ruchu opróżnił i zostawił puste opakowanie na blacie, ocierając usta dłonią.
-Oczywiście, jak połowa Rosjan w Bratvie dzięki Dimitriemu. - uśmiechnął się pod nosem i otworzył jedna z szafek nad lodówką po czym wyciągnął z niego opakowanie bez etykiety, ale gdy wziął je w dłoń i podrzucił sobie do drugiej ręki, można było łatwo usłyszeć że było pełne kapsułek gdyż wydało typowy dla "lekarstwa" szmer obijanych kapsułek o plastikowe ścianki opakowania.
Zaren zbliżył się kawałek do Molly i stanął naprzeciw niej znacznie bliżej po czym położył opakowanie na blacie przechylając głowę pytająco.
-Jeden z moich ludzi opracował formułę. To narkotyk, którym planujemy przejąć wszystkie biedne porzucone wampiry, które miały mniej szczęścia niż Ty. To czyste MDMA w zwykłej tabletce krwi. - otworzył opakowanie i wyciągnął jedną kapsułkę żeby ją pokazać Molly.Tabletka była lekko czerwona, znaczniej mniej niż standardowa tabletka krwi ponieważ formuła zawierała mniejwięcej coś na zasadzie ~ Więcej narkotyku żeby powalić słonia i troszkę naszpikowanej krwi by jedna rozbudziła apetyt, a druga sprawiła, że wampir mógł sobie odpuścić, ale żrąc tyle prochu zdecydowanie znacznie szybciej zostanie uzależniony. Na chwilę obecną były darmowe, a później? No właśnie. -Zwykły wampir najniższego poziomu się tym nie naje, ale jeśli zje dwie to zaspokoi głód, ale gdy tylko efekt narkotyku minie to pomimo głodu będzie chciał tego więcej. Powoduje ogólną pewność siebie, pozbycie się trosk, wzmocnione libido i wszechogarniająca euforie. - uśmiechnął się do niej, mówił o tym jakby to była najbardziej naturalna rzecz w jego arsenale odpowiedzi, ale trzeba zawsze pamiętać o jednym. Zaren mógł być bardzo ładnie ubranym, zadbanym Diabłem w białych rękawiczkach, ale to wciąż diabeł. Był zły, na inny sposób niż większość, ale zawsze ~ Molly nie była w rękach jednego z wampirów, które były delikatne i poświęcały swoje życie na pomoc dla innych. To w końcu przestępca, nie?
-Chcesz? - zapytał krótko, nie to nie ~ przecież nie będzie jej namawiał do tego w żaden sposób. Molly miała wolną wolę i mogła robić co jej się żywnie podobało.
Na wspomnienie o siostrze tylko słuchał uważnie, też nie mógł wiedzieć co mogła odstawić Veronica, ale coś mówiło mi w środku, że się pogodzi z tym faktem pod pewnymi warunkami.
-Widziałem się z nią. Trzeba przyznać, że ma większe jaja niż połowa gangsterów w Bratvie. Przyjechać samej na coś co wyglądało jak najprostsza pułapka na świecie, być otoczoną przez karabiny maszynowe i wciąż rzucać mi obelgi prosto w twarz. Lubię ją, ale to nie znaczy że jej ufam. - cicho się nawet zaśmiał.
Było okej? No dobra ~ skoro niczego jej nie brakowało to przecież nie będzie z niczym nalegał, jak będzie czegoś chciała to przecież mu powie ~ po to tu był. Tak zwana służka to osoba, która wypełnia samotność każdego wampira, niektórzy wymagają dziwnych rzeczy od nich, ale czego chciał Zaren to jedynie towarzystwa by nie sięgła go tak zwana depresja gangstera. Tyle pieniędzy i adrenaliny, a brak kogokolwiek by móc się podzielić wrażeniami i bogactwem, które w pewnym momencie przestaje mieć znaczenie, bo cała zabawa w przestępczości jest jej organizowanie i zbieranie profitów, a nie same profity jakkolwiek by to nie brzmiało.
Wskazał palcem na siebie, to dziwne pytanie ~ nie spodziewał się go, ale właśnie po to też tu była, by go zaskakiwać nie?
-Szczerze? Mam kurewsko dość wszystkiego, jestem cholernie zmęczony. Najpierw spotkałem się z Twoją siostrą. Potem z przewodniczącym wampirzej rady, następnie z własną rodziną i w końcu Twoim byłym dowódcą. Każdy potrzebował zachęty by spełnić moje zachcianki i dać mi zielone światło do działań. Plusem jest to, że od każdego mam zielone światło, ale obiecałem ojcu zająć się Samuru Kuroiashitą, nie znoszę tego gnoja, bo każda rozmowa z nim kończy się tym że mam ochotę go zastrzelić, ale rodzina to rodzina. Zostałem pierdoloną niańką upadłych legend. - westchnął zrezygnowany pod sam koniec, tak właśnie było u Zarena, ale on nawet nie był blisko końca zakończenia swojej wypowiedzi.
-Spóźniam się z pieniędzmi dla Alexeia i skurwiel dzwoni codziennie o piątej rano i pyta gdzie jest jego jebane trzysta baniek, co mam mu powiedzieć? Że moja ekipa to durnie i Ivan przepuścił wszystko na dziwki w nowo otwartym klubie Draculi? Nic mu nie zrobię, bo jest kurewsko dobrym żołnierzem i gdy go potrzebuje zawsze staje na wysokości zadania. Ironiczne, nie? - Żarcik ze wzrostu Ivana nie mógł przejść obok nosa, nie byłby sobą. -Dałem mu dwa dni i jeśli kurwa nie dostanę pieniędzy będe niestety musiał zrobić to czego nie chce, czyli posłać skurwiela do piachu. - pokręcił głową, na razie wystarczy tych wszystkich informacji. Złość i ogólne zmęczenie towarzyszą mu już od dłuższego czasu, ale trzeba mu pogratulować wytrwałości bo chłop się nie podawał tylko leciał po swoje.
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 2 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Molly Pon Lis 11, 2019 2:48 pm

– Czyli jesteś pewien, że chodzi mu tylko o to, żebym wyrecytowała ponownie tą samą regułkę. Mam nadzieję, że masz rację bo nie wiem czemu ale nie chce mi się w to wierzyć – tak jak wspominała, mało znała Vlada i z całą pewnością nie mogła powiedzieć jak się zachowa. Z drugiej strony miała dziwne, wręcz niepokojące przeczucie, że tutaj chodziło o coś więcej. Tylko o co? No właśnie. Oby się myliła. W najgorszym wypadku przekona się niebawem. Na własnej skórze ~
Na mały żart zareagowała cichym prychnięciem. Co jak co ale musiała przyznać, że Zaren miał wszystko to z czym przedtem kojarzyły jej się wysoko urodzone wampiry. Prócz dobrego wyglądu, pieniędzy i władzy, nie można było mu odmówić poczucia humoru. Zupełne przeciwieństwo karła.
Przenosząc ciężar ciała na prawą nogę, oparła się o blat, dokładnie zapamiętując skąd mężczyzna wyjął podejrzane opakowanie. To czy ów wiedza będzie przydatna okaże się w przyszłości. Chociaż przez ułamek sekundy bała się, że znów będzie świadkiem przeszukania wszystkich szuflad, tak jej wątpliwości zostały rozwiane szybciej niżeli powstały. Z uwagą słuchała tego co mówił, obserwując wędrówkę opakowania z ręki do ręki. Faktycznie pudełko już na pierwszy rzut oka wyglądało na mocno podejrzane. Nie było na nim kodu kreskowego, opisanego składu, a nawet konkretnie zaznaczonej nazwy, która na większości produktów była tak umieszczona, aby potencjalny kupiec miał szansę na jej zapamiętanie. Przez cały czas jaki pracowała w aptece miała okazję oglądać chyba każde, dostępne na rynku pudełeczko. Z tym konkretnym nigdy nie miała styczności więc rzecz jasna produkt nie był ogólnie dostępny.
Ciekawe!
– Będą myśleć, że są uzależnieni od tabletki ale tak naprawdę będą uzależnieni od producenta czyli od Ciebie. Nie boisz się, że mogą się zbuntować, zebrać się w większą grupę czy coś? – idea była dosyć prosta i opłacalna ale Molly jak zawsze lubiła wszystko rozłożyć na czynniki pierwsze i chociaż nikt jej nie pytał o zdanie, to szybko wypunktowała w swej głowie przynajmniej dwie dość poważne kwestie, które pewnie poruszy gdy Zaren będzie mniej zmęczony i bardziej skory do gdybania. Teraz mógłby się oburzyć potencjalnym podważeniem wspaniałości swojego planu. Atmosfera była spokojna i raczej nie należało tego niszczyć.
– Co? Ja? – wyciągnęła rękę po tabletkę ale zamiast ją połykać, podsunęła ją pod nos, przyglądając się z każdej strony. Mała, czerwona, niepozorna. Czy coś jej przypominała? Owszem... tysiące innych, które znajdowały się na rynku. Natomiast żadna z jej znanych nie miała takiego działania. Zarówno kwestia mdma jak i substancji zawartej w tabletce krwi, była jej znana jedynie z czystej teorii. Nigdy nie próbowała ani jednego ani drugiego. Trudno podejrzewać o narkotykowe przygody dziewczynkę, która piła piwo z sokiem. Zarenowi trafił się wyjątkowy egzemplarz z całym bagażem teorii na wiele kwestii i minimalną wiedzą przełożoną na praktykę. Przecież nie można mieć wszystkiego, a ona zamiast pewnie połknąć mały prezent, zamknęła go w dłoni.
– Ona mogłaby zastąpić Vlada w razie konieczności. Nikt inny z oświaty nie nadaje się bardziej – a to oznaczałoby, że albo Molly będzie cieszyć się zupełnym spokojem już zawsze, albo byłaby najbardziej poszukiwanym wampirem w tym mieście.
I tym właśnie sposobem, przy zupełnie luźnej i niezobowiązującej rozmowie, czarnowłosa zaczęła mielić językiem na temat oświaty. Nie było to żadne przesłuchanie ale niespecjalnie świadomie, powoli rozrzucała wokół siebie okruchy cennych informacji. Chociaż trzeba to jeszcze raz podkreślić – wcale tego nie chciała! Tak jakoś wychodziło.
Podpierając się jedną ręką z tyłu, patrzyła na produkującego się mężczyznę i w pewnej chwili zrobiło jej się go ... szkoda. Chociaż przy pierwszym spotkaniu i później w klubie wydawał się niezwykle pewny siebie, energiczny i nie znoszący sprzeciwu, tak teraz zupełnie opadł z sił i entuzjazmu. Pewnie mało kto ma okazję oglądać go w tak kiepskiej kondycji. Z tymi wszystkimi problemami przypominał bardziej dzieciaka, który wrócił do domu po dziewięciu godzinach lekcyjnych, w tym z dwiema h wychowania fizycznego na końcu. Nawet zrobiło jej się go szkoda.
– To ten sam, który podpalił jakiś czas temu hotel? Nawet chyba swojej matki. – to żadna tajemnica bo o ów pożarze pisały nawet lokalne gazety. Chociaż zniszczeniu uległa mała część pomieszczenia, to i tak incydent został odnotowany. Chyba, że chodziło o kogoś innego. W każdym razie ona mogła tylko wysłuchać problemów i przyjąć je do wiadomości. Ewentualnie kiwnąć głową, że rozumie. Głównie z tego powodu to on a nie ona trzymał w szachu pół, jak nie całe miasto.
– Mogę przygotować Ci kąpiel. Później położysz się i odpoczniesz. Myślę, że tak będzie najlepiej – mruknęła patrząc znów na małą tabletkę zajmującą minimalną część jej otwartej dłoni.
– A co jeśli zrobię się nieznośna, zamkniesz mnie na balkonie? – zapytała zupełnie poważnie mając obraz karła, którego wszędzie było pełno. Mimo braku szybkiej odpowiedzi uniosła kapsułkę na wysokość ust.
– Rozgryza się czy połyka w całości?
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 2 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Zaren Pon Lis 11, 2019 8:11 pm

Miał rację ~ Vlad wyraził się dosyć jasno do sytuacji związanej z Molly, zresztą czego ona się bałą skoro będzie tam z nią przez cały czas? Zaren nie lubił tracić niczego z czym miał związek więc w tym przypadku nie było inaczej, wieź między stwórcą a stworzoną wampirzycą była zawsze. Jedni odczuwali ją mocniej drudzy trochę słabiej, ale jak było w przypadku jego samego? Zdecydowanie była dosyć mocna, bo normalnie nie odczuwa zainteresowania nikim i niczym co nie jest związane z jego biznesem, a o Lorraine w jakiś sposób się tam troszczył.
-Jestem pewien. - uśmiechnął się do niej w ten sam pewny sposób w który robił to za każdym razem, może to jedynie dodać jej pewności siebie, że nie przesiadywała z byle chujem, prawda?
Oczywiście, że się w ogóle nie martwił czymś takim jak powstanie wampirów najniższej krwi przeciw niemu, dlaczego? A na to była bardzo prosta odpowiedź ~ skoro tylko Bratva miała takie tabletki znaczyłoby, że byli jedynym zaopatrzeniowcem w tym wszystkim, a czemu nie bali się nawet powstania? Większość wampirów nie ma dostępów do takiego sprzętu jaki miał Zaren i jego ekipa, a mianowicie. W tej chwili nawet uśmiechnął się pod nosem i sięgnął po broń, która leżała na blacie i obrócił ją w dłoni ~ już pomijając grawery osobiste i tak dalej, szybko nacisnął przycisk zwalniający magazynek, który upadł do jego drugiej ręki i odłożył resztę, czyli został mu sam magazynek który również zaprezentował Molly, gdyby miała jeszcze jakiekolwiek wątpliwości. Kule srebrne i z pewnością nie różniły się od tych, które jako łowca robiła sama. W momencie gdy oglądała magazynek zbliżył się do niej na odległość nie większą niż pół metra i wyciągnął dłoń na jej podbródek delikatnie go unosząc do góry znad magazynku by spojrzała mu prosto w oczy.
-Widzisz, moja droga. Ja nie przyjechałem do tego miasta nieprzygotowany. Wampiry trzymają je w ryzach, więc potrzeba wampirów by je wytępić. Nie wiem czego uczyli Cię na wykładach, ale to właśnie drugi wampir ma większą szansę z wampirem niż przeciętny łowca. Te kule są ze srebra i są pociskami antywampirzymi. Może nie mamy łowieckiej broni ze specjalnymi właściwościami jak Twoi koledzy, ale mamy kule. To wystarczy. Każde powstanie przeciw nam będzie tłumione w najgorszy możliwy sposób, każdemu z naszych klientów dajemy pokaz zawsze do czego jesteśmy zdolni i co możemy zrobić w razie gdyby przyszło im coś głupiego do łbów. - puścił jej podbródek z lekkim uśmiechem i się nawet odsunął na krok czy dwa do tyłu.
Oczywiście, że jego plan był wspaniały ~ jeśli Molly uważała inaczej to z pewnością przemyśli jej zdanie, ale nie mogła liczyć że się zgodzi z nią całkowicie. Była kujonem, nie? W końcu tacy też są potrzebni. Dimitry też był kujonem i producentem tego wszystkiego, więc nawet w Mafii bezwzględnych kryminalistów jest miejsce dla mózgów. Kim w takim razie był Zaren? Był inteligentny to fakt, ale on był bardziej charyzmatycznym dowódcą używający swojego sprytu dużo bardziej niż inteligencji, dlatego tak łatwo za nim podążyć.
Przyglądał się jej w tym samym momencie co ona przyglądała się tej tabletce, skoro była zainteresowana to przecież nie będzie interweniował ~ sam to zaproponował. Nie było to szkodliwe dla wysokiej krwi wampirów w małej ilości. Molly była co prawda przemienioną, ale jednak nie była bezmyślnym poziomem E, więc raz na jakiś czas nie zaszkodzi, jak zacznie przesadzać to wtedy pojedzie na niezbyt miły odwyk, więc trzeba uważać!
-Może i by mogła, ale nie widzę żeby to miało dojść do skutku. Jakkolwiek nieobliczalna i cholernie niebezpieczna jest Veronica, brakuje jej opanowania. Gdyby nie fakt, że bardzo mi zależało na układzie z dwoma stronami to podczas rozmów byliśmy w przewadze dziewięciu na jedną. Mógłbym z łatwością zaciągnąć ją przed oblicze Hiro. Wiesz, że droga Vercia jest najbardziej poszukiwaną przez Radę łowczynią? Same wsparcie Rady by mi wystarczyło, ale nie szukam zwady z oświatą. Wole żyć w spokoju z Twoimi ludźmi. - Zdanie Zarena co do Esmeraldy było proste. Była cholernie dobrą i niebezpieczną osobą, ale zdecydowanie brakowało jej opanowania co jest cechą niezbyt przywódczą, więc nie bał się przejęcia reżimu przez nią. Vlad zdołał zobaczyć większy obrazek przez współprace z mafią.
Na pytanie odnośnie rodziny jedynie machnął ręką, to nie był temat na teraz i nie chciał w ogóle tego z nią podejmować. Za to jej kolejne słowa były dosyć dziwne, poczuł się dziwnie przez chwilę, bo chciała coś dla niego zrobić, może wzięła sobie to służenie zbyt dosłownie i sytuacja zrobiła się niezręczna, jak z tego wyjść i nadal dostać to wszystko? Gładką gadką!
-Wiesz, że nie musisz nic dla mnie robić, ale nie obraziłbym się gdybyś mogła. - Tak. podkreślił, że nie jest tutaj na żadnych nienormalnych warunkach, a jednak odwołał się do tego, że to dobry pomysł. Sprytnie!
Zastanawiała się nad tą tabletką dosyć długo, więc postanowił jej w końcu pomóc.
-Rozgryza, ale smak jest cholernie nieprzyjemny, to masz o. - sięgnął po czystą szklankę i nalał wody z kranu przy którym stał i podsunął ją w stronę Molly. Może sam powinien? W końcu uczucie zmęczenia zdecydowanie by minęło, ale po ostatniej wyprawie u Samaela miał trochę dość tych prochów, co za dużo to niezdrowo.
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 2 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Molly Pon Lis 11, 2019 10:12 pm

– To dobrze. Chcę to mieć za sobą- urwała definitywnie temat związany z Dowódcą. Przy dobrych wiatrach mógł to być ostatni raz gdy będzie zmuszona zamienić z nim te kilka zdań. Chociaż biorąc pod uwagę to, że w przeszłości jej pomógł, była mu to winna. Jedno spotkanie twarzą w twarz. Nie przesadzaj Molly... to nic wielkiego ~
A pomysł z tabletkami? Z pewnością był przemyślany i przewałkowany nie jeden raz. Problem, nie, to złe słowo... Chodzi o to, że jej najzwyczajniej brakowało odwagi do czegokolwiek. Nie mówiąc nawet o działalności przestępczej ale chociażby o założeniu własnej, małej jednoosobowej firmy. Nigdy, przenigdy nie byłaby zdolna do takiego kroku bo po pierwsze padłaby na zawał albo udar z nadmiaru nerwów i stresu, a po drugie każdą decyzję musiałaby przeanalizować pod każdym możliwym kątem. To dlatego społeczeństwo dzieliło się na tych, którzy dyktowali warunki i tych którzy ich słuchali. Z perspektywy minionych wydarzeń i ogólnego zarysu przeszłości Molly była niemal pewna, że jej ‘kariera' w patrolu łowców z góry była skazana na porażkę. Owszem, była może szybka, sprytna i nadrabiała sprawnością ale była delikatna psychicznie. Przecież nikt rozważny nie poszedłby w ciemną uliczkę słysząc jakiś krzyk. Takich jak ona powinno rekrutować się do badań i laboratoriów gdzie w czystym, białym fartuchu obserwuje się próbki i przeprowadza eksperymenty. Coś po drodze poszło nie tak, gdzieś ktoś popełnił błąd. Być może to przerost ambicji a może chęć zadowolenia rodziców.
Teraz to już nieważne.
– Rozumiem – wysłuchała tego co miał do powiedzenia nie dlatego, że nie miała innego wyjścia ale dlatego, że to co mówił było interesujące. Skoro w przyszłości mają rozmawiać to warto się podszkolić w kwestiach, które do tej pory były dla niej zupełnie obce. To, że w ogóle miał ochotę jej to wszytko tłumaczyć naprawdę dobrze o nim świadczyło. Nie dyskryminował jej ze względu na pozycję czy chociażby na płeć. Bo przecież różnie bywa ~
A może wampiry nie są takie złe jak wszyscy myślą? Było jej wstyd, że przez całe swoje życie tkwiła w uprzedzeniach, a gdy puścił jej podbródek, opuściła na chwilę głowę.
– Hm? Nie wiedziałam. Ale jej się nic nie stanie. Zawsze daje sobie radę. Przynajmniej wiem, że do dziś wszystko z nią w porządku, czego nie można powiedzieć o naszym bracie. – kiedy ostatnio go widziała, zarobił jeden szybki cios od nożownika ale ponoć, PONOĆ się wylizał.
Ok, dość o kwestiach rodzinnych bo jak tak dalej pójdzie to Molly zamęczy szlachetnego opowieściami o swojej babci, a tego zdecydowanie nie chciał. Zresztą ani Esme ani jej bliźniak nigdy nie dążyli do zacieśniania więzi z najmłodszą więc... bez sentymentu.
– Odkręcenie kurka z ciepłą wodą to żaden wyczyn. Raczej się przy tym nie zmęczę – odparła nieco pozbawiona jego zakłopotaniem. Nie proponowała mu oddania życia za jego dobre imię czy innych czynów uważanych za heroiczne. To tylko napełnienie wanny i ewentualne dolanie czegoś co ładnie pachnie, jeśli tylko takie coś było pod ręką. Tyle.
Skąd w ogóle pomysł na takie eksperymenty jak próbowanie narkotyku połączonego z jakąś chemicznie zmodyfikowaną krwią? Wystarczającą zachętą był fakt, że nie została do niczego zmuszona. To tylko luźna propozycja i mogła odmówić, bo tak zrobiłaby w towarzystwie całej reszty chłopczyków z tej szajki. Ale oni byli inni, nieobliczalni, dziwni, każdy na swój sposób, a do tego była pewna, że nie daliby jej możliwości wyboru. Dla czystej zabawy nafaszerowaliby ją tym czymś i mieli najlepszy ubaw z tego co się dzieje. A teraz? Najwyżej spożytkuje nadmiar energii na jakieś sprzątanie czy coś. Jeśli Zaren skorzysta z jej propozycji odpoczynku, to zostanie sama, a wtedy coś wymyśli. Może uda się namówić go żeby oddał zarekwirowany telefon?
A tak zupełnie szczerze, ostatni czas jest dla niej bardzo stresujący i nawet jej należy się jakiś relaks. Nawet jeśli ma być konsekwencją połknięcia jakiegoś wynalazku.
Przecież to tylko jeden raz.
– Okej, na Twoją odpowiedzialność – najpierw położyła tabletkę na języku, a następnie ją rozgryzła, oczywiście się skrzywiła i szybko przepiła wodą, którą jej podał. Tym razem każdy ruch wykonała szybko żeby się nie rozmyślić.
Poszło.
– Fuj – skomentowała i ruszyła delikatnie ramionami jakby przeszedł ją zimny dreszcz. Z kwaśną miną ruszyła do łazienki mając zamiar zrobić to co przed chwilą zaproponowała. Czyli nic wielkiego. Pokrętłem z lewej strony wanny zatkała spływ, kran ustawiła początkowo na wrzątek a gdy tylko wlała czegoś co zdecydowanie nadawało się do robienia piany i ładnie pachniało (i nie nazywało się „kret" dla jasności), ustawiła strumień na chłodną wodę. Po mniej więcej siedmiu minutach wszystko było gotowe.
– Proszę – wystąpiła z łazienki wiążąc szlafrok na kokardę. Nie było fajerwerków, nie widziała UFO w pokoju i nie miała ochoty skakać z balkonu udając bohatera z bajek. Za to uśmiechnęła się miło, ciepło i szeroko.
Kiedy to zacznie działać?
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 2 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Zaren Wto Lis 12, 2019 12:23 am

Wątpię by Vladislau chciał z nią dłużej rozmawiać, w końcu dla niego i dla reszty łowców jej los był przesądzony. Zdrajczyni własnej rasy, wybór zostania niskiej krwi wampirem zamiast sprawnym łowcom, tylko faktycznie ~ czy to była ścieżka dla niej? Lorraine zdecydowanie nie uderzała jako osoba zaprawiona w boju, miała teoretyczną wiedzę i została przydzielona do grup uderzeniowych. Bardzo dziwne jak na mój gust. Nie było większej potrzeby kontynuować tego wątku, z racji tego, że ani on, ani ona po prostu nie mieli ochoty dyskutować na fakt dokonany. Będzie i tyle. Słowo Zarena się już rzekło.
-No to już będziesz wiedziała. Właśnie, co do Rady, będę musiał spotkać się z Wujem Hiro, by o Tobie wspomnieć. Nie robiłem tego ze względu, że chciałem spotkać się Vladislauem nim powiem Sanguinoso o nowo przemienionej. Nie wiem kurwa jak to działa czy trzeba Cię rejestrować czy jaki chuj, ale jakbyś przypadkiem spotkała jego hycli nim to zrobię to rzuć moim imieniem i nazwiskiem. W razie próby zatrzymania i wizyty w Golgocie nie opieraj się w żaden sposób. - krótki instruktaż. Zaren był szlachetnym wampirem ale całe zasady Rady miał w głębokim poważaniu. Obiecał jedynie dla dobra biznesu ich nie łamać, a nawet ich nie znał! To Ci dopiero ~
Nie mniej jednak gdyby zdarzyła się sytuacja, że po spotkaniu z Vladem, Molly będzie chciała wyjść i zostanie zatrzymana przez hycli to lepiej się im nie opierać, bo ją poturbują i będą mieli do tego pewne prawo, a wtedy nawet jego nazwisko nie pomoże, więc lepiej pójść, a z Zarenem się skontaktują w tej sprawie gdy wypowie jego godność ~ wtedy cała sprawa się wyjaśni i może nawet dostaną kosz z łakociami na przeprosiny.
-Wiem, że to żaden wyczyn. Chce żebyś wiedziała, że nie jesteś mi nic winna ani nie czuj się w takim obowiązku. To tylko na przyszłość, bo kimże jestem by odmawiać miłym gestom. - wzruszył lekko ramionami i skwitował swoją wypowiedź uśmiechem.
No widzisz ~ tutaj mamy pewien paradoks. Wampiry dzieliły się na złe i dobre, ale pomiędzy dobrem, a złem jest pewny odcień szarości w który idealnie wpasowywał się Zaren. Był w końcu Kuroaishitą, ten ród miał złą sławę i była ona zasłużona. ~ jak było z nim? W końcu był kapitanem organizacji przestępczej, ale czy przy tym nie mógł być uprzejmy dla kogoś kto nie zrobił mu nic złego? Uratował dziewczynę z opresji przez swój kaprys, nie z dobrego serca, a wyszło jak wyszło. Chęć towarzystwa również była zwyczajnie samolubna i zdecydowanie nie działał altruistycznie, więc można go wpisać w tą szarość. Widziano jak zabijał z zimną krwią, widziano jak porywał kobiety i pakował je do kontenerów aby sprzedać jako niewolnice dla bogatych dupków, ale także widziano go gdy oddawał część pieniędzy na różne cele, używał swoich kontaktów by żyło się dobrze w ogóle. Nawet jego cały plan przejęcia miasta miał dwie strony. Z jednej będzie kontrolował całą przestępczość i zyski które temu towarzyszyły i będzie trzeba przejść po paru trupach, ale z drugiej strony gdy przestępczość będzie w 100% zorganizowana ~ nie będą cierpieć niewinni. Ciężko naprawdę mówić czy była "słusznie uprzedzona" Nic nigdy nie jest czarne i białe.
Chciała spróbować narkotyku i taka była jej wola, dlaczego miałby jej w tym przeszkadzać? Będzie obok w razie gdyby wjechało za mocno i trzeba było ją uspokoić, ale co jak co ~ należało się kobiecie. Ostatnie dni z pewnością nie były zbyt proste. Śmierć, zmartwychwstanie, nowy mężczyzna wokół który okazał się jednym z liderów zorganizowanej przestępczości, żołnierze Bratvy ~ każdy na swój sposób szalony. Ogólnie przejebane. Dziwił się jej? Nie.
-Nie, to jest Twoja odpowiedzialność ale z chęcią Cię przypilnuje, tylko się trochę ogarnę. - Jak powiedział, tak zrobił. Obszedł zafascynowaną dziewczynkę i skierował swoje kroki do łazienki gdy tylko z niej wyszła i zamknął za sobą drzwi, oczywiście nie na klucz, ale chyba nie mam w mieszkaniu podglądacza co?
Warto wspomnieć ważny fakt ~ czy to kwestia zaufania, czy to kwestia zagubienia ale Zaren zostawił na blacie wszystko co wyciągnął wcześniej. Jedną naładowaną broń, drugą z wyciągniętym magazynkiem. Uprzedził ją także, że są tam kule anty wampirze ~ ciężko nimi zabić szlachetnego, ale zdecydowanie mogły go bardzo uszkodzić i przy bezpośrednim trafieniu nawet zabić. Które z tych dwóch rzeczy? Brak rozgarnięcia czy kredyt zaufania do swojej nowej towarzyszki długiej podróży?
W Łazience to wiadomo, w końcu to facet. Rozejrzał się w okół i lekko zmarszczył brwi ~ nigdy na to nie wpadł, a miał takie pierdoły pod ręką. Dziwne. Zgarnął z suszarki jakieś czyste rzeczy i położył je tuż obok wanny do której wlazł i zamiast rozkoszować się normalną kąpielą to wlazł, umył się w niecałe pięć minut, wraz z włosami i wylazł łapiąc za ręcznik.
Po wytarciu się z całej wody i piany spływającej z jego ciała rzucił ręcznik na głowę i ubrał na siebie co było pod ręką. Prosta kombinacja czerni. Czarne gacie, czarne spodnie, czarna przylegająca do ciała koszulka. ~ Następnie wytarł włosy, które z jego nienagannej fryzury zrobiły się w tak zwaną piękną burze artystycznego nieładu na głowie. Połowa włosów, głównie te z tyłu stały jak naszpikowane, a grzywka opadała na prawą stronę twarzy, częściowo zasłaniając mu oczy.
Wylazł z łazienki, poprawiając ręką włosy, a raczej zaczesując je lekko w tył na ile się dało, a przynajmniej na tyle by odsłonić oczy ~ a narkotyk? No cóż, powinien zbierać swoje pierwsze żniwa. Molly powinna już zacząć doświadczać efektów o których wspominał, wszystko będzie jakieś takie bardziej kolorowe, a jej mowa i ruchy będą znacznie szybsze, miejmy nadzieję, że na tyle by dało się ją zrozumieć.
-Wszystko okej? Ja po jednej tabletce, chciałem zawierać układy o klub ze striptizem. Nie powiem, że nie było to zajebistym pomysłem, ale dobrze że koleś się nie zgodził. Na chuj mi klub ze striptizem. - zaśmiał się cicho, spoglądając na Molkę rozbawiony tym co właśnie powiedział.
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 2 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Molly Wto Lis 12, 2019 2:11 pm

– Rejestrować? – uniosła lewą brew nie bardzo wiedząc czy Zaren żartuje czy mówi całkiem serio. Nigdy nie wnikała w te wszystkie procedury związane z przemianą człowieka i może faktycznie Przewodniczący nałożył jakieś wewnętrzne wytyczne, które muszą zostać spełnione żeby zarówno stwórca jak i podopieczny czuł się bezpieczny. Niemniej jednak „rejestracja" sprawiała, że czuła się jak szczeniak, którego trzeba zapisać w związku kynologicznym. Na słowo Golgota wzdrygnęła się bo chociaż nie miała pojęcia za co mogłaby tam trafić i co mogłoby ją tam spotkać, to nazwa nie kojarzyła jej się z miejscem gdzie zaproponują jej herbatkę i ciasteczka. Uwaga ważna i cenna do zapamiętania więc Molly pokiwała głową dając znak, że przyjęła do wiadomości sugestie i w razie konieczności z pewnością z niej skorzysta. Dobrze byłoby, jeśli już do czegoś dojdzie, to Zar zareagował szybko. Nim zdążą zrobić młodej jakieś kuku. Prócz bycia niańką miał wiele innych obowiązków i jego dyspozycyjność bywała mocno ograniczona. Rozumiała to.
– Dobrze, będę pamiętać – przez ten cały czas kiedy mieszkała sama na jednym z wielu osiedli, była zmuszona do polegania wyłącznie na sobie. Z czasem przywykła do życia w odizolowaniu i dopiero teraz zdała sobie sprawę, że wcale nie była szczęśliwa. Czas w oświacie, wykłady w szkole, praca, powrót do domu, szybki obiad, może odcinek czy dwa serialu i sen. I tak dzień za dniem. Rutyna. Choć teraz wszystko działo się gwałtownie i szybko to było w tym wszystkim coś, co sprawiało, że wolała w tym tkwić niż po raz kolejny wpatrywać się w sufit mieszkania na parterze.
– Za późno – przepiła niewielką ilość chcąc coś nadmienić o spychologii i zrzucaniu odpowiedzialności ale ostatecznie dała sobie spokój. To przecież żaden szajs, po którym zrobi się co najmniej nieprzyjemnie. Gdyby tak było to kto po pierwszym razie chciałby więcej? A no właśnie.
Gdy drzwi się zamknęły, Lori rozejrzała się ze skupieniem godnym drobnego złodziejaszka i nie marnując nawet minuty popędziła do kuchni. Najpierw z precyzją wysunęła pierwszą szufladę natrafiając natychmiast na to czego szukała. Co to było i po co potrzebne, niech zostanie tajemnicą. Pusty worek machnęła do kosza, broń przesunęła gdzieś pod samą ścianę żeby bezkarnie nie krzyczała ‘hej, pobaw się mną!’ a pustą szklankę wsadziła do zmywarki. W drodze do korytarza zahaczyła o pilot do telewizora, który wredny karzeł schował pod poduszkami. Niech go szlag. Godzina była już późna i nim dotarła do jakiegoś programu muzycznego, przebrnęła przez ścianę pikesli wraz z nieprzyjemnym piskiem, telezakupy, porno, chyba niemieckie, aż w końcu stanęła na kanale z muzyką. Jak informował mały napis w rogu ekranu, były to lata 90. Lepsze to niż martwa cisza. Głośność na 3 zupełnie wystarczyła. W końcu przez ostatni czas jakość jej słuchu uległa sporej poprawie – wiadomo o co chodzi.
Gdy zaliczyła i ten punkt szybkiego planu, przebiegła do wieszaka na ubrania, który stał w korytarzu. Na nim bezwiednie spoczywały trzy męskie kurtki. Bez żadnych oporów zmacała kieszeni natrafiając w końcu na znajomy kształt.
– Boże dzięki – zwróciła się do gościa na wysokościach, z którym od czasu do czasu gadała i chociaż był to monolog to z przyzwyczajenia nie powstrzymała się przed wymówieniem jego imienia. Pewnie już jej nie słuchał bo z zasady była przypisana do kolesia z kotłem i ogonem ale to czysta rutyna w małej euforii. Co znalazła? Paczkę fajek i zapalniczkę. Bez pytania wyjęła sobie jednego i przechodząc przez salon, wyszła na spory balkon. Chociaż nie był to miętowy link to nie będzie wybrzydzać. Czując pod bosymi stopami chłód płytek, odpaliła to czego brakowało jej od wczoraj i zaciągnęła się gryzącym dymem. Ten był mocniejszy i pomimo ogromnej chęci, dotrwała jedynie do ¾ całości. Resztę zgasiła na poręczy i wyrzuciła niedopałek zawadzając przy tym o popielniczkę, ups ~ wcześniej jej nie zauważyła. Albo wcale nie szukała. Zamiast wrócić do mieszkania, wychyliła się do przodu obserwując jak pomarańczowy żar obraca się niczym śmigło samolotu i ląduje trzy piętra niżej w doniczce z kwiatkiem.
– I co teraz – zacisnęła zęby mając już obrócić się na pięcie i wrócić na kanapę jakby nigdy nic ale czy zdąży? Rzutem na taśmę, z dużym fartem stanęła tuż obok kanapy kiedy Zaren nacisnął na klamkę. Już na pierwszy rzut oka było widać, że ma coś na sumieniu.
– Widzę, że bez suszarki wyglądasz podobnie jak ja bez prostownicy – uśmiechnęła się pod nosem, a co ciekawe, jej nowe uzębienie prawie nie różniło się od poprzedniego.
I kto powiedział, że rozmiar ma znaczenie ?
Na pytanie jedynie pokiwała energicznie głową. Siadając na kanapie z nogą założoną na nogę, machała stopą jak ktoś kto chce w ten sposób wyrazić duże zniecierpliwienie. W innych okolicznościach, będąc świadkiem czegoś takiego, zwróciłaby uwagę. To strasznie wkurzające a mimo to sama tak robiła.
– To bardzo, bardzo miłe że się o mnie bezinteresownie troszczysz, naprawdę. – wypaliła nagle przekładając przy tym końcówkę paska od szlafroka z ręki do ręki.
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 2 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Zaren Wto Lis 12, 2019 5:50 pm

No, właśnie nie wiedział co się robi ~ Rada lubiła mieć spis wszystkich wampirów jakie zamieszkiwały to miasto, więc pewnie gdzieś trzeba było zgłosić, że panna Green już nie była łowczynią tylko dołączyła do przeciwników, ale czy na pewno? W każdym razie lepiej będzie pogadać o tym z Hiro z przezorności niż później żałować.
Sam nie miał za bardzo pojęcia do czego w ogóle byli Hycle poza tym, że łapali wampiry przeciwne radzie niczym sekretna policja Gestapo, ale czy też to się tyczyło tych wampirów, które po prostu nie wiedziały o co chodzi? No ~ to już zależało od samego Sanguinoso. Zaren nie za bardzo wchodził w ten cały biznes Rady. Dlatego też bardzo zależało mu na pozytywnych stosunkach z tą właśnie organizacją polityczną.
Dobra, skoro rozumiała fakt, że mogłaby zostać zatrzymana przez kogoś w nocnej dzielnicy to bardzo dobrze, jeden problem z głowy.
-Mhm. - skwitował dosyć krótko, bo po co się rozgadywać na tematy na które nie było potrzeby, on nie był na dragach i jakoś nie chciało mu się robić specjalnych wywodów na tematy. Z drugiej strony miał ciekawsze zajęcia w tej chwili, bo gdy się już udało mu w końcu ogarnąć do stanu używalności ( ͡° ل͜ ͡°)━☆゚.*・。゚ to skupił swoją uwagę na dziewczynie w jego salonie. Śmierdziało cygarami i to nie mentolowymi, czyżby podjebała mu z kurtki fajki? No kobieto ile Ty masz lat. Gorzej niż z nastolatką, ale to było tak głupie, że zostawił to zwyczajnie bez komentarza, jedynie jakoś krzywo się uśmiechnął.
-Co tak stoisz na środku? Usiądź sobie. - pokręcił głową rozbawiony tym wzrokiem zbitego szczeniaczka, który właśnie rozjebał pół kuchni w swoim dziecięcym szale.
W ogóle co to miało znaczyć? Nie kręciły mu się włosy! Miał proste i w miarę dobrze poukładane jak na artystyczny nieład, ale będzie je trzeba ogarnąć w swoim czasie, na razie nie przewidywał wyjścia, bo w końcu dopiero wrócił. Musiał odpocząć, ale na to też będzie chwila czasu później.
-W takim razie koniecznie muszę to zobaczyć. - dziwna rozmowa, ale co miał innego odpowiedzieć na tak dziwne stwierdzenie? Dzięki? Przepraszam? Chuj wie. Wampir podszedł do kanapy, którą obszedł dookoła i usiadł obok dziewczyny gdy ta już zajęła miejsce. Dobra ~ skoro byli teraz sami to WIADOMO CO.
Nie no, może jeszcze trochę później, najpierw trzeba było poobserwować ją dokładnie czy przypadkiem nie przejawia jakiś dziwnych zachowań po tabletakch, ale na razie wszystko było w normie, nawet poniżej normy. Trzeba przyznać, że był mile zaskoczony. Na niego działały jakoś znacznie mocniej, a ona wydawała się całkiem normalna, może trochę bardziej rozluźniona.
Jedyne co było poza normą to jej dziwne ruchy kończyć, a mianowicie w tym przypadku nóg. Założyła jedną na drugą i machała w powietrzu, czyżby było ciężko siedzieć i nic nie robić? Na kanał z muzyką nic nie powiedział, bo w sumie niech się przyzwyczaja. Mogła tutaj przebywać ile chciała, ważne by znała kanały i których unikać. Niemieckie porno, najgorsza rzecz na świecie. JA GUSTAV, JA. No ja pierdole, jak to można oglądać? Jeśli już to bez dźwięku, ale dalej widzę tutaj małe problemy, że aktorki w 80% nie były zbytnio urocze, a jak się odezwały to automatycznie stawało się to 100%. Wzdrygam się na samą myśl.
Eh, troska? No cóż, Zaren faktycznie zdawał się nie o nią troszczyć, albo przynajmniej nie przeszkadzał jej w niczym. Spełniał swoją obietnice, czyż nie? Nie brakowało jej na razie niczego, a w zamian miała dotrzymywać mu towarzystwa kiedy będzie się nudził. Dobry aktor zawsze potrzebował widowni, a on zdecydowanie był od niej uzależniony. Lubił gdy ktoś na niego patrzył jakkolwiek by to nie brzmiało. Lubił gdy jego czyny mogą być skomentowane, nieważne czy pozytywnie czy negatywnie. Oczko w centrum uwagi, taki był Zaren. Co łatwo można przecież stwierdzić. Te pistolety, które Molly upchała pod ścianą były przecież jak z katalogu dla gości, którzy chcą coś udowodnić nie ściągając spodni ówcześnie. Były piękne, błyszczące i na dodatek z personalnym grawerem, wiadomo, że to szpaner. Szlachetni podobnie jak sroki, lubili gdy coś się błyszczy i w tym przypadku to oni sami.
-Przestań pierdolić Lorri. Nie robię nic specjalnego, jedynie dotrzymuje słowa co jest u mnie dosyć normalne. Lubię Cię, jesteś ładna, pracowita i na dodatek posprzątałaś mi na blacie. Myślę że jesteśmy kwita. - zaśmiał się cicho. Zaren jak każdy Kuro nie lubił gdy były mu przypisywane jakieś pozytywne emocje. ~ Była przemienioną przez niego wampirzycą, wiadomo, że to tworzy jakąś specjalną wieź, a jak wspomniałem już wiele razy. Pomimo otaczającej go Bratvy był samotny. Dodatek w postaci małej istotki w mieszkaniu zdecydowanie działał na plus.
-Pytałem Cię o rodzinę, dużo też o niej mówisz sama, ale chciałbym się dowiedzieć więcej o Tobie. Co lubisz? - Proste pytanie, prawda?
Przyglądał się jej jakby uważniej w tym momencie. Nie wiadomo co miał na myśli w tej chwili, ale zdecydowanie wędrował oczami przez chwilę za przekładaniem paska od szlafroka w jedną i w drugą stronę nim spojrzał jej prosto w oczy. Lubił to ~ obserwować swoich rozmówców, doszukiwać się na twarzy jakichkolwiek gestów zdradzających obecny nastrój, a nawet często szukając uległości w swojej prezencji gdy opuszczali wzrok, bo nie wytrzymywali presji ciągłego patrzenia w oczy. Dodawało mu to z pewnością +15 do ego.
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 2 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Molly Wto Lis 12, 2019 8:47 pm

Do tego trzeba się przyzwyczaić albo zmienić, jeśli się da. Wśród tych setek, tysięcy, cholera wie ilu osób, które zamieszkują to miasto, rzadko bo rzadko ale można spotkać egzemplarze przesadnie uprzejme. Na krótką metę to urocze ale z czasem potrafi drażnić. Zaren jako ten, który okazał jej swoje dobre serduszko, stał się obiektem numer jeden do czczenia, wychwalania i prawienia mu komplementów na lewo i prawo. Inaczej miały się sprawy z tymi mniej przychylnymi względem niej. Nie trzeba długo szukać przykładu. O, proszę, karzeł. Nie dość, że mały, arogancki, chamski to jeszcze wyprowadził ją z równowagi. Za to, że pysknęła spotkała ją kara ale jak głoszą internetowe obrazki – niczego nie żałowała.
Ten cały wstęp tyczył się kwestii fajek. Biedna Molly nie chciała przeszkadzać Zarowi i zawracać mu gitary. Jeśli jednak wolał żeby była bardziej bezpośrednia to następnym razem wparuje do łazienki bez pukania trzymając nad głową paczkę fajek. Z zamkniętymi oczami, żeby nie było!
– Tak jakoś – poruszyła barkami spoglądając przez ramię na uchylone drzwi balkonowe. Zero śladów zbrodni.
– Już siadam – prostą sugestię potraktowała jak prawdziwy rozkaz i nim szlachetny miał szansę na wyjaśnienie, że to tylko propozycja, ta wmontowała się na wygodnym materiale. Ta kanapa była wręcz stworzona do leżenia i oglądania telewizji. Duży kawał mebla do drzemki po niedzielnym obiedzie.
– Ale co chcesz zobaczyć – faktycznie to szło w złym kierunku. Jak tak dalej pójdzie to zamiast rozmowy przejdą na pismo rysunkowe. Ona spokojnie dałabym radę, a on? Pewnie był z tych co pomimo wieku nadal rysowali człowieka jako pięć kresek i kółko zamiast głowy. Faceci rzadko są utalentowani plastycznie. Ciemnowłosego o to nie podejrzewała, sorry.
– Nie lubisz jak Cię się chwali? To sprawia, że jesteś zakłopotany, masz problem z przyjmowaniem komplementów? To z dzieciństwa – zdiagnozowała szybko niczym rasowy psycholog nie robiąc przerwy między chociażby jednym słowem.
A kiedy zaczął jej się przyglądać, początkowo się speszyła ale szybko podniosła głowę i odwzajemniła poświęconą uwagę.
– Co lubię? Lubię czytać, uczyć się. Lubię... lubiłam zajęcia w laboratorium. Mam kilka ulubionych seriali, przeważnie słucham wolnych, nostalgicznych kawałków, mam mało znajomych i konto na portalu społecznościowym bez zdjęcia profilowego. Nie lubię zdjęć, nawet bardzo. Zazwyczaj jestem wstydliwa, ciężko mi nawiązywać nowe kontakty. Nie pijam alkoholu a jeśli już, to w małych ilościach. Nigdy nie miałam chłopaka, palę papierosy ale tata o tym nie wie. Ubrania kupuję przez internet bo nie lubię tłumu. Jak już się do kogoś przekonam to raczej szybko się też przyzwyczajam. W przeszłości zostałam porwana ale wyszłam z tego bez szwanku i miałam nieprzyjemny incydent z Samuru ale go nie pamiętam bo taki dziwny wampir z uszami, tak, uszami, nie zmyślam, wymazał mi część wspomnień. Chyba dlatego mogę o tym mówić bez problemu. Na co dzień jednak nie poruszam tego tematu. wyrecytowała jak z karabinu maszynowego, wszystko na jednym tchu i bez zająknięcia. Nawet jeśli nie do końca o to pytał, to dostał cały pakiet informacji. To znaczy mogła tak nawet godzinę, tylko po co.
– A Ty? – przechyliła głowę na lewą stronę i nim mężczyzna zdarzył cokolwiek powiedzieć, gwałtownie wciągnęła powietrze jakby właśnie sobie przypomniała o zostawionej zupie na gazie. Zaraz później zbliżyła się dokładnie oceniając interesujący ją punkt. No właściwie to dwa.
– Zaren jakie Ty masz ładne oczy! – ściągnęła brwi oceniając ich „autentyczność”.
– Twoje? – nie, sąsiada... – To znaczy chodziło mi o to czy używasz soczewek – role się odwróciły i obserwator stał się obserwowanym. W przeszłości (czyli jakieś 2 dni temu), Lori od czasu do czasu chodziła w okularach i z przyzwyczajenia musiała się bardzo wychylić. Trochę był z niej kret. Z tej odległości facet bez trudu policzyć jej wszystkie piegi na nosie i górnej części policzków. Niby po tej całej dobrej zmianie miała być nieskazitelnie piękna a tymczasem te ciemne, nieregularne kroki nadal tkwiły na swoim miejscu. Oszukaństwo.
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 2 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Zaren Wto Lis 12, 2019 9:59 pm

Naprawdę myliła zwykłą uprzejmość z dobrocią. Uprzejmy był dlatego, że potrzebował towarzystwa, a Zaren nie był jak to się nazywa ~ konserwatywny. Dla niego przebywanie z kobietą nie znaczyło. Zmuś ją dopóki Cię nie polubi, zwyczajna uprzejmość była znacznie prostsza. Jako jeden z niewielu Kuro nie był w końcu sadystą tylko typowym cwaniakiem, który zawsze dostawał wszystko, bo wiedział na ile się zgiąć by dostać to czego potrzebuje. Wystarczyło trochę tak zwanego polotu i finezji, a wszystko lądowało w jego rękach. Tutaj nie było inaczej. Troszczył się o nią, bo wiedział, że gdy to zrobi to na pewno nie będzie chciała wracać do łowców, a jeśli nie będzie chciała wrócić to będzie musiała z nim zostać. W taki oto sposób będzie miał to upragnione towarzystwo, które było na tyle wierne, że nie postanowiło go zastrzelić nawet jak miało ku temu okazje ~ Chore podejście, ale przecież był hazardzistą, wiecznym ryzykantem.
-Jak to co, Twoje włosy bez prostownicy. Już zapominasz co mówiłaś parę sekund temu? - zasłonił dłonią usta przy krótkim, jednakże donośnym parsknięciu. Rzeczywiście, naćpana Molka to był piękny widok, zdecydowanie zabawny i wcale nie groźny.
Miała rację, nie był za bardzo utalentowany plastycznie, jedyne co umiał to narysować penisa na kartce lub ludzika z patyków i kółkiem zamiast głowy, tak już u niego to wyglądało, ale miał za to inne wspaniałe talenty o których może się nawet kiedyś dowie.
Analiza psychologiczna? Proszę Proszę, tego się po niej nie spodziewał. Trzeba przyznać, że Zaren patrzył się w nią jak w obrazek prze krótką chwilę wypowiadanych słów. Obydwie brwi uniesione, usta lekko rozchylone, że było widać jego nienaganne śnieżnobiałe zęby i kawałek kła.
-Odważnie Lori, wiesz że gdybym był inny to bym Cię za to zabił? Dam Ci małą radę, mafiozi nie bardzo lubią gdy się ich analizuje. - cicho się zaśmiał i położył dłoń na jej podbródku, unosząc go w palcach jak za pierwszym razem.
-Masz coś jednak ze swojej siostry. - puścił ją i pokręcił głową.
Czy Zaren był zły? Nie, właściwie rozbawił go fakt, że była na tyle śmiała przez działanie tabletki by pierdolnąć mu psychoanalizę prosto w twarz. Trzeba przyznać, że działały prochy działały świetnie, bo jakoś nie wyobrażał sobie wcześniej by Molly mogłaby być do tego zdolna. Faktycznie, gdyby trafiła na kogoś innego mogłoby się to skończyć tragicznie.
-Nie mam problemów z przyjmowaniem komplementów. Mówiłem Ci już, nie jesteś mi nic winna. Skoro masz u mnie zostać to zachowuj się naturalnie. - co to właściwie znaczyło? Jak było wspomniane, Zaren nigdy nie robił niczego bez powodu. Zbliżenie się do Lorraine miało również cele ~ Jakie? To już tajemnica.
O jeju, jaki natłok informacji ~ mężczyzna musiał się skupić w dosyć intensywny sposób gdy nadciągnął słowotok i poukładać sobie to w głowie bardzo powoli, ale jego twarzy towarzyszył rozbawiony wyraz. Nie znał jej od takiej strony, bo odkąd była z nim to mało się odzywała. Profity tego, że była z nim w tej chwili na pewno były takie, że może faktycznie Ivan był nieprzyjemny, ale jeśli Zaren przywiąże się do swojej przemienionej bardziej to będzie kategoryczny zakaz położenia na niej ręki, nieważne co Ivan będzie pierdolił to nie sprzeciwi się temu rozkazowi. Karzeł był zadziorny, ale wiedział gdzie jego miejsce. Mieli równą krew, ale to właśnie Kapitan Bratvy był znacznie silniejszy, jeśli miałoby dojść między nimi do jakiegokolwiek sporu odnośnie przywódca i rozkazów.
-Samuru to nie problem, a co do reszty. Jak chcesz coś do czytania to nie mam za wiele, jedynie listy w Rosyjskim, ale powiem chłopakom żeby Ci coś przynieśli w wolnej chwili. - luźna propozycja, mogła z niej skorzystać, mogła nie korzystać i po prostu oglądać seriale, skoro była domowym zwięrzątkiem i nie chciała za bardzo opuszczać gniazdka bez potrzeby, chociaż może warto by nad tym popracować? Będzie musiała się czasem pokazać w jego towarzystwie, w końcu w oficjalnym środowisku wampirów widniała jako jego służka, więc musiała się kręcić wokół niego by było wiadomo do kogo należy i nikt nie chciał położyć na niej łap. Zazdrosny wampir to zły wampir.
Miał jej w sumie coś powiedzieć o sobie, ale zaraz mu przerwała, więc po prostu kwestie przemilczał, jeszcze będzie na to czas.
Oczy? Tak, to był jego naturalny kolor, ale mało kto uważał je za piękne ~ nieważne czy to dragi czy prawdziwa opinia Molki, musiał się zwyczajnie uśmiechnąć, a już w szczególności po kolejnym pytaniu.
-Nie widziałaś akt Kuroiashita? To u nas normalne. - Oczy węża. Żółte jak u gada i równie niebezpieczne, faktycznie było w nich coś przyciągającego. Za to Molly? Faktycznie, nie zmieniła się aż tak bardzo. Jej oczy nadal były szmaragdowe, jej twarz nadal pokrywały piegi, ale jej skóra była pewnie znacznie bardziej gładka, wszelkie niedoskonałości za pewne zniknęły, bo kto mówi że piegi są złe? Tej dziewczynie z pewnością dodawały tylko uroku.
-Powiem Ci, że podoba mi się Ta twoja strona. Jesteś w końcu żywsza, jeszcze do niedawna po Twoim wyrazie twarzy myślałem, że siedzisz tutaj za karę. W takim razie zrobimy jeszcze jeden test. - wstał z kanapy, kierując kroki do zamrażalnika z którego wyciągnął flaszkę wódki i dwie szklanki z górnej szafki, po czym wrócił do stolika stawiając ją przed Molly.
-Wiem, że tego potrzebujesz. MDMA najlepiej smakuje z Alkoholem i tym razem... Na moją odpowiedzialność. No, ale to Twój wybor. - uśmiechnął się do niej szczerze. Niech się dziewczę wyluzuje. Potrzebowała tego bardziej niż kiedykolwiek, a Zaren? Po takim czasie w Rosji, wziął butelkę w dłoń i obrócił ją w ręce nim otworzył i rozlał trochę z zawartości do dwóch szklanek, po czym złapał za jedną i uniósł w górę, czekając chwilę aż zrobi to Molly. Jeśli chciała odmówić to namawiać jej nie będzie. Jeśli jednak się zdecyduje to wypowie jedynie.
-Na zdrowie. - Oczywiście po Rosyjsku brzmiało to znacznie lepiej.
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 2 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Molly Sro Lis 13, 2019 2:23 pm

Chłodny, satynowy pas bez najmniejszego oporu prześlizgiwał się przez obie dłonie na zmianę. Materiał był tak miękki, delikatny i miły w dotyku, że z jakiegoś powodu nie mogła przestać tego robić. To tak jakby nabawiła się uporczywego natręctwa. Tyle, że to nikomu nie przeszkadzało. Bez trudu dzieliła uwagę między swoją nową zabawkę a mężczyznę, który powinien być priorytetem. Musiał jakoś to przełknąć.
Duży wpływ na jej decyzję miało to jakim była człowiekiem. Nie można powiedzieć, że była silna psychicznie, niezależna, odważna albo asertywna. To typowy przykład córeczki tatusia, który po wylocie z gniazda nie mógł odnaleźć się w dużym świecie. Od momentu wyprowadzki aż do tamtego wieczoru, jej życie to pasmo nieszczęśliwych zbiegów okoliczności, przypadków i porażek. Szlachetny był, a właściwie jest pierwszą osobą, która wzięła ją pod swoje skrzydła, obiecała opiekę i jak do tej pory dotrzymała słowa. Śmiało można rzec, że znalazła w nim cząstkę rodziny, za którą tak bardzo tęskniła. Bezpieczeństwo – kluczowe słowo przy jej wyborze, który reszta mogła przyjąć do wiadomości i zaakceptować lub nie. Ale to już nie jej problem.
– A ! Włosy. No czekaj – uwolniła maltretowany pas sięgając do związanego wysoko koka. Chwilę zajęło jej wyplątywanie czarnej gumki przypominającej kabel od starego dobrego telefonu domowego. Efekt był taki, że nietknięte prostownicą kosmyki opadły na ramiona, plecy i twarz a dopiero kiedy wsunęła palce i poruszała nimi od nasady, napuszyły się jak u rasowego pudla. Te krótsze, mocniej wycieniowane, skręciły się w sprężyny a dłuższe mniej widowiskowo zaczęły przypominać watę cukrową. Żeby to miało przysłowiowe ręce i nogi, powinna nałożyć w odpowiedniej kolejności całą linię produktów przeznaczanych do loków i fal. Tu nie miała dostępu do podobnych cudów dlatego zadowoliła się zwykłym szamponem i suszarką.
– Szału nie ma – zobrazowała to o czym mówiła więc dla własnej wygody ponownie związała wysoko coś co wstępnie można było nazwać kokiem.
– Przecież Cię nie obraziłam. Dlaczego takich rzeczy się nie mówi, nie rozumiem – zagryzła policzek od środka nie mogąc przemielić informacji, która w jakiś sposób kłóciła się z jej poglądami. Jak każdy zbity z tropu rozmówca oczekiwała wyjaśnień ale gdzieś z tyłu głowy zrodziło się podejrzenie, że zamiast wywodu dostanie krótkie ‘bo tak' a to miażdżyło jak taran wszystkie inne argumenty.
– Samuru to ma problem ale z głową. Wiesz co zrobił? Przysłał mi paczkę, w której była twarz a raczej skóra z twarzy i głowy rudej kobiety. Chciał żebym zaczęła się bać o rodzinę. Na pewno chodziło mu o Vere. To psychopata – Wybryk jednorazowy i anonimowy ale kto inny mógł zrobić coś równie okrutnego? Nikt!
– Może czytałam ale niespecjalnie zwróciło to moją uwagę. Samuru też takie ma? – zapytała uświadamiając sobie, że wcale nie chce tego wiedzieć. Ta informacja nie była jej do niczego potrzebna więc machnęła ręką dając tym jasno do zrozumienia, że pytania nie było. Nieważne...
– Kilka razy oglądałam w wiadomościach taki reportaż, w sumie to był cały ciąg o różnych przypadkach i ogólnie chodziło o to, dosypywano dziewczynom narkotyki do napojów albo alkoholu. Ale Ty mi nie dosypiesz prawda? – odprowadziła go wzrokiem do kuchni mając dziwnie złe przeczucia. Test? Jaki znowu test? W kuchni było dużo różnych, ostrych przedmiotów jak np. Noże. Co jeśli każe jej się pociąć czy cholera wie co. Ona takich rzeczy nie robi, nie ma nawet mowy.
– Wódka? – jęknęła patrząc jak sprawnie rozlewa bezbarwną ciecz. Z nietęgą miną wzięła szklankę i zakołowała zawartością zerkając do środka jakby miała tam zobaczyć nie wiadomo co. Nie lubiła alkoholu. Tolerowała piwo z sokiem, wino z maryjką na etykiecie i drinki, w których stężenie procentów wynosiło około 5. Nie miała ani ciągot ani głowy do czegoś mocniejszego. Jeśli już jednak wypiła, to delikatnie mówiąc na drugi dzień była chora.
[color] – Ja nie piję... to znaczy... tylko to i już ani kropli więcej – [/color] wlanie tego w siebie bez żadnego soku czy coli było dla dziewczyny jak kara.
– Co? – zapytała nie wiedząc co właśnie powiedział Zaren. Mimo to przechyliła zawartość ale zaraz później schowała twarz w rękawie prezentując tym samym jak bardzo mocno wypaliło jej gardło. Jakby tego było mało spojrzenie zielonych oczu zrobiło się jakieś takie bardziej mokre. Chociaż wcale nie było jej blisko do płaczu to musiała otrzeć prawy policzek z jednej łzy.n
– Ja Ci mogę dolewać ale więcej nie chcę. Będę miała teraz ten okropny posmak w buzi, fuj – otrzepała się jak kura czując pod nosem sam zapach. Wygląda na to, że partner do popijawy z niej słaby.
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 2 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Zaren Sro Lis 13, 2019 5:12 pm

Nie przypuszczałbym, że zabawa z paskiem od szlafroka mogła być tak pochłaniająca, że Molly w ogóle musiała poświęcać temu aż taką uwagę, jeszcze chwilę i poczuje się zazdrosny. Trudno, jakoś przeżyje ten fakt, że był drugim punktem skupienia.
Decyzje, decyzje.. czy nie od nich zależy nasze całe życie? W sumie tak, jeden wybór kończy się dobrze, a drugi tragicznie ~ niezależnie od tego o jakiej sytuacji mówimy były tutaj też odcienie różnej szarości, wybieranie mniejszego zła, wybieranie większego dobra. Decyzja Molly na pozostanie u boku wampira miała na pewno duże konsekwencje i równie duże profity z drugiej strony. Bezpieczeństwo, bliskość i opieka to zdecydowanie coś na co mogła liczyć. Był jaki był. Samolubny i większość rzeczy które robił, robił głównie dla siebie ale jaka była jej rola w tym wszystkim? Umilała mu czas, sprawiała że wracał do cząstki przyziemnego życia. Towarzystwo kogoś innego niż goście z Bratvy. Nie będzie tego tracił ze względu na czyjeś widzimisie. Nie sądzę by ktoś miał łamać układy ze względu na tą osóbkę. Można by powiedzieć, że by go to bardzo rozgniewało, a tego nie chcemy? Zresztą ~ Nie łowcy to zawsze zostawała rada.
Rozbawiony tą całą sytuacją z narkotykami spojrzał na Lorraine gdy w końcu zorientowała się o co mu chodzi, a więc tak wyglądała? Zdecydowanie miała coś z pudla i nieładu, ale w czym to niby przypominało Zarena? Nie zgodziłbym się z twierdzeniem, że wyglądał do niej podobnie po kąpieli, ale miało to swój urok, który nawet docenił, wpatrując się intensywniej w jej oblicze.
-Wygląda to całkiem nieźle. - uśmiechnął się i całkowicie zmienił już ten temat na następny, a następnym było to, że niby nie obraziła go w swoich wypowiadanych słowach. Miała rację, nie obraziła go, ale mężczyźni u władzy zawsze byli wrażliwi na temat swoich kompleksów, a dzieciństwo u Zarena to wcale nic pięknego. Jego babka była jego matką, jego ojciec to seryjny gwałciciel z bachorami z całego świata, więc można było sobie tylko wyobrażać, że głównie zajmowała się nim służba w zimnym zamku ~ nie cierpiał tamtego miejsca. Westchnął nawet cicho na samo wspomnienie.
-Musisz być świadoma na zagrożenie jeśli chcesz odnaleźć się w świecie wampirów. Jesteś przemienionym człowiekiem, ja jestem wampirem najwyższej krwi i każde, chociaż najmniejsze insynuowanie trudności charakteru, może zostać odebrane jako obrazę przez kogoś innego, wtedy nie będą mieli za nic Cię zabić, bo nie jesteś czystokrwistą. Wiadomo, że potem bym ich dopadł i po wyrwanych zębach, paznokciach i całej reszcie zostawiłbym ciała na widoku dla przestrogi, ale to by nie przywróciło Ci życia. - Troska? Czy może bardziej traktowanie przedmiotowe z zazdrością. Trudno powiedzieć, to jak odczyta to Molly to już zależało tylko od niej.
Samuru wysłał jej twarz jakiejś dziewczyny z rudymi włosami wokół? Brzmi na chory żart, ale spodziewałby się tego po swoim kuzynie, szkoda tylko, że już nie zachowuje się w ten sposób.
-Nie powiem, że jestem zaskoczony. Problem z Samuru jest taki, że stawia więcej na czysty sadyzm niż rozsądek, gdyby tak nie było może ja pracowałbym dla niego, a tak? Nie znaczy już nic. Dobrze dla mnie. To miasto jest wolne i czeka na koronowaną głowę, którą chętnie podstawie. - Ah tak, jak on lubił się przechwalać. Zwłaszcza gdy przechwałki miały jakieś podłoże do tego wszystkiego ~ bo tak było! Miasto nie miało swojego lidera w podziemiu i ta fucha była powoli obejmowana właśnie przez Zarena. Nikt inny, ani wampir, ani człowiek nie mieli tylu kontaktów i predyspozycji by osiągnąć to o czym mówił.
Na kolejne słowa jedynie kiwnął głową skoro zaraz zaczęła machać ręką sygnalizując swoją wypowiedź jako nieważną, nie będzie przecież gadał na tematy o których nie trzeba było rozmawiać.
Serio miała go aż za tak nisko postawionego gościa by musiał się zniżać do tanich sztuczek i dosypywać jej coś do drinka? No bądźmy poważni, samo takie stwierdzenie, albo bardziej pytanie było dla niego obraźliwe, więc zwyczajnie skrzywił się na twarzy i prychnął cicho.
-Wyglądam Ci na podrzędnego gwałciciela? Jestem od Ciebie dwieście razy silniejszy i gdybym miał coś takiego w planach już dawno leżałabyś na ziemi. Myślałem, że się szanujemy na tyle by o czymś takim nawet nie mówić. Rozczarowujące. - Obraził się? A no! Odchylił się na kanapie i wypił zawartość szklanki już całkowicie ignorując przez chwilę to, że nie chciała pić i tak dalej. Nie będzie jej do niczego zmuszał, jeśli wódka jej nie smakowała to już jej problem ~ będzie jej ciężko ze wszystkimi, którzy chlali ten trunek w litrach.
Spojrzał na jej zakłopotaną twarz i odetchnął po chwili, gdyby to była kreskówka to z nosa poleciałby mu dym ze wściekłości, ale szybko złagodniał wpatrując się w jej oblicze.
-Wracając jednak do tego tematu, który przegadałem już tysiąc razy. Nie jesteś mi nic winna i jesteś pod moją opieką. Czy uważam Cię za atrakcyjną? Możliwe, ale nie potrzebuje do tego tabletek ani prochów. To poniżej mojego zestawu umiejętności. - Nachylił się do dziewczyny siedzącej na kanapie, kładąc jedną dłoń na jej ramieniu, a drugą na jej udzie i wpatrywał się intensywnie w te szmaragdowe oczy.
-Myślę, że jeśli będziesz mi chciała coś powiedzieć. Sama to zrobisz. - puścił ją. Jak mówiłem, Zaren nie był dla niej żadnym zagrożeniem czy to psychicznym czy to fizycznym. Jak to ładnie ubrać w całość? Dotrzymywał słowa.
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 2 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Molly Sro Lis 13, 2019 8:54 pm

– Proszę Cię. Może nie jestem wyznacznikiem mody, nie robię świetnej kreski na oku i zamiast dobierać ubrania i bawić się stylami wolę klasyczną, bezpieczną czerń ale wiem, że to nie jest fajne. – mówiąc „to" wskazała palcem na swoją szopę. – Miałam na myśli, że i ja i Ty nie jesteśmy z tych co to mogą wstać, przeczesać włosy grzebieniem i wyjść na miasto. Z tego co zauważyłam przywiązujesz uwagę do wyglądu. Tylko nie mów mi, że znowu Cię oceniam. To tylko moje spostrzeżenie. – pośród znajomych z wcześniejszych lat jak i osób, z którymi chodziła na zajęcia było mnóstwo dziewczyn, o prostych, gładkich włosach. One miały najłatwiej i jak to zwykle bywa ona zazdrościła im a one jej.
Dzieciństwo, temat drażliwy? Z przeczuciem albo i tak, zwyczajnie, dziewczyna nie drążyła ale gdyby to ją zapytać o lata wczesnej młodości, z rozmarzonym spojrzeniem zaczęłaby opowiadać o tym jak dobrze je wspomina. Wieczna przylepa, wyściskana, wypieszczona, prawie zacałowana na śmierć. W końcu przywilej najmłodszej z trójki rodzeństwa. Może to i dlatego wyrosła na tak ciepłego klucha? Czasu nie cofnie i osobiście nie uważała się za największą ofiarę losu. Dobra, bywało trudno ale na pewno jest ktoś kto ma gorzej. Zawsze ktoś taki się znajdzie.
– Tobie też nie mogę zwracać uwagi? – ściągnęła brwi nie mając na myśli nic złego. Nigdy wcześniej nie znajdowała się w takim układzie i jeśli miała okazję, to dobrze byłoby poznać albo ustalić jakieś zasady. Np. ‘nigdy nie mów o moich wadach (których i tak nie mam)”. W Molly obudziła się chęć bezpośredniości i otwartości, która rzadko wychodzi na światło dzienne. Tu nie było miejsca na obrazę tylko lepiej wykorzystać okazję i ustalić coś żeby obojgu żyło się lepiej.
– Nawet nie pomyślałam o takich rzeczach. Chodziło o to, że no, wiesz... ja sobie zdaję sprawę z tego, że nie jestem duszą towarzystwa i wolę siedzieć cicho niż gadać głupoty. Mówię co mówię bo jakoś wszystko przychodzi mi łatwiej i gdyby nie to co mi dałeś, pewnie zamieniłabym z Tobą dwa zdania i poszła znowu spać. Nie bierz tego do siebie. Jeśli ktoś mógłby upaść tak nisko to Twój kolega, ten taki mały, zapomniałam jak ma na imię. Nie dość, że chyba przesadza z tym Waszym wynalazkiem to jeszcze jest agresywny – skierowała rozmowę na inne tory uważając przy tym żeby nie powiedzieć zbyt wiele. Obiecała sobie, że nie chlapnie o tym co tu się stało. Trochę dla zasady a trochę dlatego, że karzeł ją postraszył. Jego słowo przeciwko jej słowu. Dobrze to sobie zapamiętała.
– Ale co powiedzieć? – Molly ewidentnie nie umiała w podchody i domysły a tabletka jeszcze bardziej pomieszała jej w głowie. Zamiast dociekać dłużej i dopytywać, przeszła samą siebie bo gdy unieruchomiona w jednej pozycji powinna zachować dystans i powagę, wystarczyło, że pochyliła się trochę do przodu i cmoknęła szlachetnego w usta. Było to tak niespodziewane, że sama początkowo zasłoniła twarz tylko po to, żeby sekundę później wybuchnąć śmiechem. Całus zupełnie niewinny i absolutnie infantylny.
– Jej nie złość się. Samo tak jakoś wyszło – i wtedy zrobiło się niezręcznie bo sprawca zamieszania postanowił opuścić miejsce zbrodni pod przykrywką musu sprzątnięcia ze stołu.
– Dopije to co zostawiłam. Szkoda żeby się zmarnowało prawda? – czmychnęła do kuchni jak spłoszone zwierzę nalewając w super szybkim tempie resztkę krwi. Chociaż wcale nie była głodna ~
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 2 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Zaren Sro Lis 13, 2019 9:56 pm

Oczywiście że przywiązywał wagę do swojego wyglądu, lubił być zawsze elegancki, zawsze dobrze uczesany i zwalać z nóg samym zapachem drogich perfum ~ Był próżny. Może nie aż tak jak niektóre kobiety lub pewien łowca, ale zdecydowanie przywiązywał wagę do tych rzeczy dlatego na jej słowa uśmiechnął się lekko i kiwnął głową. Jak był na nią zły tak szybko mu przeszło. Była nieporadna, prawdopodobnie nie miała nic złego na myśli, ale on instynktownie się obronił. Bywa.
-Nie ma nic złego w klasycznej czerni, ale masz rację. Przywiązuje dużo do swojego wyglądu, lubię dobrze wyglądać. Dobrze się wtedy czuje. - Oczywiście, że mogli prowadzić normalne konwersacje ze sobą, nie czuł się oceniany na każdym kroku, po prostu jest mała różnica pomiędzy spostrzeżeniem a analizą zachowania i skąd może mieć podstawy. Jeśli zachowanie było faktycznie skrzywione to miało ku temu powód, nie uważasz?
-Jestem otwarty na krytykę, ale zdecydowanie bardziej wolę wychwalanie pod niebiosa. - zaśmiał się cicho nawet, bo w sumie humor mu dopisywał. Czego chcieć więcej od życia, miał miłe towarzystwo, wódeczkę i jego telefon nie dzwonił od przynajmniej godziny ~ to był cud. No, ale jakie znowu zasady? Życie Molly jako nowej wampirzycy będzie wolne od trosk tego co może powiedzieć, a co nie. W końcu to było życie w Mafii, tutaj były jedynie zasady gdy do niej należałeś, a ten kto był z nią powiązany wystarczy, żeby umiał się zachować. Molly umiała. Nie mówiła dużo, była spokojna i opanowana, a co do Ivana...
Zaren zmarszczył brwi i przyglądnął się Molly z bliska jakby szukał jakiejkolwiek rany, którą mógł zadać mały.
-Słuchaj, jeśli Ivan Ci coś zrobił to lepiej mi od razu o tym powiedz i nie słuchaj jego gróźb. Rozkaz był wyraźny, żeby Cię nie dotykać. No chyba, że go celowo wkurwiałaś czego po Tobie nie widzę i mam nadzieję, że tak nie było. To w końcu też szlachetny. No, więc jeśli Cię tknął to nie złamał żadnego wampirzego prawa, ale wciąż olał mój rozkaz. - jak to było? Molly zdecyduje się wyjawić całą prawdę? Konsekwencje tego będą następujące : Ivan się o tym dowie i będzie na pewno wkurwiony na nią jak cholera, ale czy odważy się po tym jak dostanie srogi opierdol od Kapitana? To wiedział tylko karzeł. Jeśli natomiast nie wyjawi prawdy to Zaren nic nie będzie wiedział i kto wie, może nadal karzeł będzie próbował ją dręczyć? Chyba, że to było jednorazowe i już się do tego nie posunie.
-Ten mały skurwiel kosztuje mnie połowę moich nerwów. Nie przejmuj się Ivanem. -machnął na niego ręką, wszak reszta ekipy nie była aż taka. Przy Borysie nic by się jej nie stało, tylko wiadomo że nie zabawi jej zbytnio konwersacją bo brakowało mu szarych komórek.
Spodziewaj się niespodziewanego. Gdy tak się w nią wpatrywał to nachyliła się i go pocałowała. Krótko, bo krótko i bardziej wyglądało to potknięcie się ciamajdy niż na normalny pocałunek, ale myślę, że tyle wystarczyło by odpowiedzieć na jego wszystkie pytania. Dotknął dłonią swoich ust i spojrzał na nią pytająco przez chwilę, a zaraz się uśmiechnął, tym razem w jego spojrzeniu coś się jednak zmieniło. Patrzył przenikliwie, wręcz jakby chciał ją przebić na wylot. Złote tęczówki całkowicie wbite w jej posturę,a usta rozwarte w lekkim pół uśmiechu.
-Miałem mówić, że jeśli uważasz mnie za atrakcyjnego to mi o tym powiesz. - Nie, nie będzie żadnych ucieczek w tej chwili, jeśli to nie był moment to działania to żaden już lepszy nie będzie.
Zaren zebrał się z kanapy i poszedł za Molly próbującą w popłochu zając się czymś innym. Czy ona naprawdę myślała, że jak zacznie nagle zmywać czy pić krew to szlachetny straci wątek i się zagubi jak sztuczna inteligencja w grach wideo? No proszę Cię.
Podszedł do niej na bliską odległość, może na pół ręki i się zalotnie uśmiechnął.
-Mam się złościć? Czemu, to przecież normalna konwersacja. Lubię z Tobą rozmawiać. - No i położył obie ręce na jej biodrach i zakładając że stała do niego przodem to uniósł ją w górę i posadził na blacie przy którym stała i wszedł w tą dosyć niebezpieczną strefe, czyli ulokował swoją postać pomiędzy jej rozchylonymi nogami. Zabrał rękę z biodra i przeniósł ją na jej kark by zatrzymać jej twarz w miejscu i również ją pocałował ~ czemu nie? Skoro tak już wyszło to chyba nie będziemy zwlekać.
Tylko jego pocałunek w przeciwieństwa do ciamajdy Molki był już konkretny. Usta złączone, ręka na karku delikatne objęcie warg i lekki nacisk całego ciała na mniejszą posturę. ~ tak się to robi, ucz się na przyszłość.
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 2 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Molly Czw Lis 14, 2019 2:18 pm

Jak przystało na książkowego mola, uczyła się szybko nie tylko siedząc z nosem w literaturze ale także w mig przyswajała wszytko to działo się wokół. Jako swieżynka chłonęła to co się dzieje, czyli wszystkie dąsy i fochy oraz wręcz odwrotnie, uśmiechy i zadowolenie. Zaren był jak paw, a ona cicho zaczęła go rozgryzać mając na uwadze, że tego nie lubi. Spokojnie, wiedzę i spostrzeżenia zachowa dla siebie. Błyskawiczne postępy w nauce, prawda?
– Dobry wygląd dodaje Ci pewności siebie. Ja mam odwrotnie. Różnimy się. Ty lubisz być w centrum a ja na uboczu. – ruszyła barkami z bezradności bo cóż tu dużo gadać. Gdyby wszyscy pchali się na scenę, kto odgrywałby rolę publiczności. Lori lubiła słuchać, a on mówić. Pod tym względem los skrzyżował ich drogi idealnie. A reszta? Kto by się martwił na zapas. Przecież mamy przed sobą całą wieczność.
– Zauważyłam księżniczko... żartowałam! – postawiła opór w postaci wyciągniętej, otworzonej dłoni w obawie, że w końcu Zaren pacnie ją w głowę. Nawet jeśli dla niego to nie było zabawne, to ona prawie parsknęła śmiechem powstrzymując się w ostatniej chwili. Czuła jak pieką ją policzki ale wytrzymała. Żarty z kogoś takiego mogą się różnie skończyć ale miała taryfę ulgową w postaci małej tableteczki.
To co powie o Ivanie przemyślała już wcześniej i konsekwentnie trzymała się swojej decyzji. Sprowokowała go, tak sądził i wmówił jej. Niech już będzie. – Nic mi nie zrobił ale gdybym miała wybierać to wolałabym tego poprzedniego. Tylko nie wiem czemu mały kolega mówił coś o dzieciach? Ja go dobrze zrozumiałam? Sama nie umiała w tej chwili przytoczyć dokładnych słów karła więc jej pytanie było bardzo ogólnikowe. Z kontekstu wypowiedzi wywnioskowała, że ten pierwszy to pedofil? Nawet nie chciała tego głośno wypowiadać bo jeszcze coś przekręciła i Zaren zabije ją śmiechem, albo odwrotnie, wkurzy się.
– Zawsze myślałam, że wszystkie wampiry są idealne pod względem fizycznym, wiesz, myślę o wyglądzie. Nigdy nie spotkałam karła a tu proszę, do tego z krwią A – zamyśliła się przez chwilę nad swoim wywodem wracając przy okazji do słów Kayli na temat jej buzi. Tyle, że ona wcześniej była człowiekiem, tamten od urodzenia nie grzeszył wzrostem.
– Wszyscy jesteście piękni i idealni – ale nie każdy jest wysoki – chciałoby się zażartować ale jej w tej chwili nie było do śmiechu. Już zrobiło się poważnie. Czy był przystojny? Pewnie. Co tu dużo gadać. Wyglądał jak gość z plakatu reklamującego jakąś markę odzieży.
A później? Później to już zrobiło się niezręcznie. Na tyle, że nie mogąc znieść jego rozbawionego spojrzenia, lotem błyskawicy znalazła się w kuchni. Bez ociągania nalała trochę cieczy do szklanki i słysząc coraz głośniejsze kroki, odwróciła się. Była w pułapce. Trzy ściany w tym jedna z oknem i on w przejściu.
– Rozmawiać – powtórzyła czerwieniąc się jak burak. Z trudem podniosła głowę i cudem nie rozlała zawartości naczynia kiedy Zaren posadził ją na blacie bez najmniejszego trudu. Nim zdarzyła coś powiedzieć, a co, to nawet nie wiedziała, przywarł ustami do jej rozchylonych warg. Sztywna jak kij w mrowisku, dopiero po czasie zaczęła niemrawo oddawać pocałunek dołączając do gry, którą właśnie rozpoczął. Gdzieś po omacku odstawiła szklankę czując jak dziwne uczucie w dole brzucha zaczyna przyjemnie zajmować kolejne partie jej ciała. Podniecenie.
To przypadek, że i Esme i Kayla w pierwszych słowach pytały, czy nikt jej nie wykorzystuje? Czy nikt się do niej nie dobiera i nie zmusza do czegoś, na co nie ma najmniejszej ochoty. Ale tu nie było mowy o zmuszaniu, a ochotę? Owszem, miała. I to taką jak kotka w marcu. Wszystkiemu były winne prochy.
Kiedy tak ją całował, biła się z myślami czy nie lepiej byłoby to skończyć. W końcu co on sobie o niej pomyśli? Znają się ledwie kilkadziesiąt godzin a on już stoi między jej udami. Nie chciała wyjść na szmatę, pierwszą lepszą, laskę na jedną noc. Przecież taka nie była.
W końcu odkleiła się od niego. – Obiecaj, że mnie nie zostawisz – oparła swoje czoło o jego świdrując źrenice szmaragdowym spojrzeniem – [/color]. Jej ciało nigdy przedtem nie odmawiało jej posłuszeństwa a teraz nie mogła się oprzeć chęci pójścia dalej. W końcu objęła go udami nadstawiając szyję. Do całowania, gryzienia... obojętne ~
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 2 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Zaren Czw Lis 14, 2019 4:46 pm

Trzeba to przyznać, ze naprawdę była kujonem. Nawet jeśli nie chodziło o książki to bardzo szybko zapamiętywała niektóre fakty i całkiem sprawnie wcielała je w życie. Zaren nie lubił surowej oceny ani krytyki, ale zdecydowanie lubił gdy jego imię było na ustach wszystkich, gdy środek parkietu i wielka scena były tylko i wyłącznie jego do występowania. Ona? Szybko znalazła swoje miejsce pośród publiczności i zapewniała go o tym na każdym kroku. Będzie im się naprawdę dobrze żyło.
Na słowa o księżniczce można było jedynie unieść brew i zostawić uśmiech na twarzy, żebyś kurwa wiedziała że był księżniczką i to najpiękniejszą NA CAŁYM FORUM WEDŁUG PLEBISCYTU. No dobra, już przestaje. Jendakże uważam, że zbyt serio oceniała Zarena, to że przewodził jako kapitan rosyjskiej organizacji przestępczej nie znaczyło wcale, że nie miał poczucia humoru ~ trzeba pamiętać jeden ważny fakt. Ten wampir miał dwadzieścia pięć lat. Czy serio uważamy to za dużo? Może przeszedł przez spore doświadczenia i nabrał trochę pewności siebie i pewnej rodzaju powagi wcale nie znaczyło, że był dorosły. Dla społeczeństwa wampirów i swojej rodziny był dzieciakiem który ledwo wyszedł z pieluch.
Wzmianki o Ivanie słuchał uważnie i przyglądał się jej równie ostro co stanowczo by wypatrzyć na jej twarzy jakikolwiek ruch sugerujący, że mogła być zastraszona i pewnie by się dopatrzył gdyby nie fakt, że miał trochę ciekawsze rzeczy do roboty. Skoro Molly postanowiła nie wkopać Ivana to już jej sprawa, a Vasily? Zaren lekko westchnął na to pytanie, bo znajdował się już dosyć w jednoznacznej sytuacji i gdy tylko usta dwojga wampirów oderwały się od siebie to przechylił głowę na bok, gładząc kosmyk włosów swojej towarzyszki.
-Opowiem Ci później co jest nie tak z każdym pojedynczo, będziesz wiedzieć na co uważać. - Lubił rozmowę ale i na nią przyjdzie czas, teraz można spokojnie powiedzieć, że oboje zrobili sobie małą przerwę ~ ileż można gadać.
Niemrawy i dosyć sztywny pocałunek z początku nawet go rozbawił w pewien sposób, ale nie pokazał tego w żaden sposób, czemu? Szlachetny był wieloma rzeczami, ale z pewnością nie był idiotą i naciskanie na wady niepewnej siebie osoby zawsze kończyło się tragicznie. Pierwszy pocałunek, może niezbyt udany ale z pewnością zapadnie w głowę Molly, podobnie jak i jemu.
Oczywiście, że i jej siostra i przyjaciółka zapytała o to samo, bo żyjemy właśnie w takim świecie. Głupota, naiwność i słabość kobiet są wykorzystywane przez byle pierwszego lepszego frajera, który po jakimś czasie po prostu się znudzi. Różnica jest tylko wtedy kiedy obydwie strony są świadome tego co będzie potem, czy będzie to jednorazowy romans czy raczej wstęp do czegoś większego. Tutaj ~ nie było odpowiedzi. Można było z łatwością pomyśleć, że Zaren wykorzystuje potrzebę bezpieczeństwa Lorraine, nawet sama wyraziła tutaj strach przed zostaniem samą. Każdy kto tak myślał mógłby mieć racje gdyby nie jeden mały szczegół ~ otóż szlachetny nie przyciągał za wiele istotek płci pięknej z prostych powodów. Tak długo jak jego aparycja była nawet zachęcająca, bo podobno wyglądał jak model z reklamy odzieży męskiej to jego charakter był paskudny. Skrzywienie z dzieciństwa, może nawet przez Ojca który wymachiwał kutasem na prawo i lewo pchając go w każdy napotkany otwór wytworzył u niego potrzebę połączenia na pewnym stopniu emocjonalnym przed zbliżeniem fizycznym. ~ nieważne jak pedalsko to brzmi to takie były po prostu fakty. Dlaczego w takim razie Molly? Nie można tu było mówić o zauroczeniu i fascynacji nową osobą jak w przypadku 90% społeczeństwa, może to wynikało z faktu, że stworzyciel zawsze wytwarza więź z przemienionym i może to popchnęło go do tej pierwszej fascynacji, która pozwoliła mu się zbliżyć do Lori, a może coś innego. Kto by teraz szukał odpowiedzi na to pytanie.
Spotkanie dwóch spojrzeń o niestandardowym kolorze i intensywności przy zetknięciu czół. Jedyny dobry moment by jeszcze coś powiedzieć, bo dalej może nie być już tak dobrej okazji. Lekki uśmiech na twarzy szlachetnego i spokojny, wręcz kojący głos.
-Obietnica to bardzo poważna sprawa, ale myślę że jestem w stanie jej dotrzymać. - Takie były realia. Dopóki Molly nie zdradzi go w żaden sposób w który mógłby poczuć się personalnie dotknięty to nie zamierzał jej opuszczać. Musiała jednak pamiętać, że często będzie niedostępny, bo ktoś na jego pozycji niestety nie będzie miał czasu na obraz z bajki w cieple domowego ogniska. Był bardzo zajętym mężczyzną, ale to nie znaczyło, że czasem nie znajdzie dla niej czasu.
Dobra ~
Zbliżenie, serio wszystko przez narkotyki? Nie było tutaj żadnego, ani minimalnego udziału jego całokształtu? To trochę cios, dobrze że nie wypowiedziany na głos!
Gdy odchyliła głowę eksponując przy tym smukłą szyję i postanowiła uwięzić go w tym miejscu na dłużej przez zaciśnięcie ud wokół jego bioder to już nie było żadnych wątpliwości, a także było zbyt późno by mógł się wycofać, nawet jeśli by chciał. Chociaż który facet przy zdrowych zmysłach by to zrobił? No właśnie, żaden.
Gryzł nie będzie, chociaż to nie do końca prawda, bo pomimo faktu, że zaczął od pocałunków, delikatnych i powolnych to gdy mijała sekunda za sekundą to i w niektórych miejscach na szyi Lorraine mogły się pojawić małe zaczerwienienia, a także ślady niezbyt głębokie dziury po kłach, przysłowiowe skubnięcie i pierwsza niezbyt subtelna próba ustanowienia dominacji.
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 2 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Molly Czw Lis 14, 2019 11:40 pm

Trudno inaczej oceniać gościa, który zajmuje się czym się zajmuje, mając do dyspozycji krótki fragment konwersacji. Racja, im dłużej przebywała w jego towarzystwie tym wydawał się bardziej „ludzki". Chodzi o to, że nie jest jednym z tych gości wykreowanych przez filmy o bandziorach. Tak, tych co mieli własne szajki, kupę ludzi pod sobą i zamiast porannej kawy obcinali dłużnikom palce. Właśnie w taki sposób widziała to Lori ale podobne poglądy miała większość niewtajemniczonego społeczeństwa. Umówmy się, że przeciętny, szary człowiek nigdy nie spotka na swojej drodze głowy bandy. Stąd te całe, niesłuszne stereotypy. Patrząc na to od drugiej strony, ciekawe jak Zaren wyobrażał sobie przeciętnego łowce. Bo co gdyby spotkał taką Molly w innych okolicznościach i ta śmiała grozić mu bronią? Z pewnością na dobry początek zaśmiałby się w głos. Tak samo ona pasowała do stereotypowego pogromcę pijawek, jak on na bosa z wielkim brzuchem i cygarem w zębach.
– Dobrze – zgodziła się bez zastanowienia ocierając policzek o jego dłoń. Co z każdym jest nie tak...? Nie ma osób idealnych, fakt, ale z tego co zrozumiała, a już ustaliliśmy, że łapała w mig, tutaj brakowało nawet zwykłych, przeciętnych osobowości. Z odrobiną szczęścia z kimś się dogada. Nie muszą jej kochać, wystarczy, że zaakceptują.
Wielki plus za wytrwałość i takie podejście do sprawy. Nietrudno zdołować i spowodować zamknięcie się osoby nieśmiałej. Jeden nieostrożny ruch, wytknięcie wady i cały czas pryska. Całowanie to nie coś, co robiła notorycznie na długich przerwach w szkole średniej więc na niektóre rzeczy trzeba brać poprawkę bo o ile można było być mistrzem w przyswajaniu teorii, tak wcielanie w praktykę wychodziło różnie. Nikt nie urodził się idealnym kochankiem, małymi krokami do przodu a skoro trafił jej się taki ekspert, to z pewnością zaraz pokaże co i jak ~
Wymuszone zapewnienie skwitowała delikatnym kiwnięciem głowy. Tyle jej wystarczyło. Gwoli ścisłości, nie oczekiwała jego obecności 24 na dobę 7 dni w tygodniu. Do tej pory mieszkała zupełnie sama a jej kontakt z innymi osobami ograniczał się do wymiany uprzejmości w pracy, oświacie i na uczelni. Z jej stopniem przywiązania do tych, którym ufa, będzie czekała na niego w domu za każdym razem. Prócz tego, że była ogromną przylepą, to doskonale rozumiała ogrom obowiązków jakie spoczywały na barkach szlachetnego. Nie miała nawet czelności prosić go o więcej uwagi niż był w stanie jej poświęcić.
Nie, to nie tak, że wszystko można zrzucić na narkotyki przez które doznała jakiegoś zaćmienia umysłu czy poszło jej na oczy i jutro o poranku okaże się, że Zaren jest łysiejącym starszym panem z rozbieżnym zezem. Był, jest i będzie przystojny (jeśli nie spotka go nic złego) bez względu na to czy Molly rozgryzie małą, czerwoną tabletkę czy też nie. Chodziło o kwestie odwagi i pobudzenia. Tak dla jasności! A pocałunki? W zależności od miejsca, w którym je składał, jedne były bardziej przyjemne, inne bardziej zadziorne ale zdarzało się, że miała łaskotki na co reagowała asekuracyjnym obniżeniem brody do klatki.
– Zabierzesz mnie do łóżka? – zapytała ostrożnie zarzucając mu ręce na szyję. Nie mówiła tego głośno ale nie chciała przeżywać swojego drugiego razu w karierze w towarzystwie lodówki, garczków i szklanek. Do tej pory była tak zajęta chłopakiem, że nawet nie zauważyła kiedy jej nowy satynowy szlafrok zsunął się z ramion na blat pozostawiając właścicielkę w klasycznym komplecie do snu składającego z krótkich spodenek i bluzki na ramiączkach. Trudniej o większą klasykę. Chyba, że ktoś lubi piżamki w paski (pozdro Mańka!).
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 2 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Zaren Pią Lis 15, 2019 10:11 am

Zaraz zaraz ~ chyba nie oglądaliśmy tych samych filmów, bo pojęcie gościa dowodzącego organizacją przestępczą z wielkim bebechem było co najwyżej w spidermanie i podobnym tego typu kreskówkom a nie filmom. Jedyne w czym nie zgadzamy się oboje był wiek wampira, który pomimo młodych lat już zasiadał przy stole dla dorosłych, ale to mało ważne w tej chwili. Z drugiej strony miało to odbicie w drugą stronę, bo trzeba przyznać, że Zaren przeciętnego łowcę wyobrażał sobie właśnie tak jak Grigorija czy nawet jej siostrę, a tu proszę. Gdyby faktycznie zdarzyła się sytuacja, że stanęliby pomiędzy sobą w trochę innej, mniej przyjemnej od tej sytuacji to faktycznie pewnie by ją zabił śmiechem. Mała, krucha istotka mierząca do niego z broni? Hej ~ na swój sposób można by to potraktować jako zabawę.
W Bratvie bywały "normalne" przypadki, a przynajmniej takie w których nie trzeba było się nagimnastykować w rozmowie, ale tacy byli w Rosji. Ekspansja do Japonii do tego miasta była jedynie inacjatywą Zarena i zabrał ze sobą tylko własną ekipę, która była złożona z samych wampirów, a każdy z nich gorszy pod poprzedniego. Po wszystkim chętnie jej opowie czego unikać aby nie zdenerwować chłopaków i po prostu żyć z nimi w bezpiecznym otoczeniu akceptacji. Wszystko byłoby łatwiejsze gdyby Molly umiała pić wódkę, a tak? Będzie znacznie trudniej.  Nieważne.
Ironicznym faktem było to, że ekspertem w tej dziedzinie można prędzej nazwać Lorraine niż jego, co prawda znał się na wszystkim innym. U niego zdecydowanie wiele czasu minęło na całowaniu, działaniu w taki sposób, że każda dziwka by powiedziała, że przecież to nie zdrada bo nie było seksu, ale nie w samym akcie w którym uważała, że jest tak wielce doświadczony ~ będzie niezręcznie, ale może jakoś to ujdzie.
Zaren miał bardzo łagodne oraz cierpliwe podejście do sprawy, bo jak mówiłem wcześniej nie szukał okazji na siłę, ale nie zamierzał odrzucać takiej która się już pojawiła, to że była nieśmiała i dosyć niepewna siebie było na swój sposób zabawne, ale także urocze. Nie miał zamiaru psuć tego niepotrzebnym gadaniem, jeszcze się nauczy jeśli wyjdzie taka sytuacja, że to nie był tylko jednorazowy układ.
Co do drugiej sprawy z tym, że nie oczekiwała od niego zbyt wiele, jedynie towarzystwa co jakiś czas i zapewnienia bezpieczeństwa było bardzo dojrzałym podejściem, bo facet z którym tutaj siedziała miał zbyt dużo planów na przyszłość. Nie będzie jednym z gości, którzy pójdą do pracy i każdego wieczora wrócą do czekającej na niego w domu dziewczynki, był zupełnym przeciwieństwem. Mogło go nie być dniami, a nawet tygodniami, ale z tyłu głowy miał gdzieś informacje, że będzie na niego czekała, więc pomimo całej pracy i interesów ktoś powinien być przy niej, nieważne czy w cieniu czy twarzą w twarz. Zawsze uzbrojony bandzior Bratvy będzie trzymał oko na Lorraine. Błogosławieństwo czy klątwa? Kwestia sporna.
Narkotyki zdecydowanie dodawały pewności siebie, a także pewnie znacznie wzmagały potrzebę kontaktu fizycznego, więc na pewien sposób rozumiał dlaczego sytuacja wyszła w taki sposób, wolałby zdecydowanie poczekać na naturalny rozwój wydarzeń, ale kto miał na to czas, skoro już się stało co stało to nie będziemy dociekać dlaczego się tak stało ani zwalać niczego na środki pobudzające.
Reagowała bardzo różnie, można by stwierdzić, że była to dla niej raczej pierwszyzna, co tylko powodowało, że był tym bardziej zainteresowany. W końcu to kolejna szansa by stanąć w świetle reflektorów i uczynić sytuację jego małym własnym popisem, jeśli można tak nazwać kolesia który raczej nie grzeszył doświadczeniem, no ale nic ~ jak wyjdzie to wyjdzie.
Zarzucone ramiona na szyję, lekko rozchylone usta i piękne przenikliwe spojrzenie, to było coś o czym nie da się zapomnieć, na dodatek słodki dosyć nieśmiały głos i cicha prośba. W sumie, sam by to zrobił nawet i bez tego tylko pewnie dłużej by mu to zeszło ze względu, że nie lubił naciskać w tych sprawach. No, ale jeśli już musiała go o to spytać to, zabrał ręce z jej twarzy i wsunął je pod jej uda, unosząc jej drobne ciało na rękach bez przerwania kontaktu wzrokowego i odsunął się od blatu. Szlafrok sobie weźmie później, przez najbliższy czas nie będzie jej potrzebny.
Skierował swoje kroki do sypialni, gdzie bez uprzedniego zapalania światła skierował się w stronę łóżka i odstawił czarnowłosą wampirzycę, by zaraz wejść kolanami na miękką powierzchnie i poczuć zimny materiał satynowej pościeli pod skórą. Jedno kolano rozstawione po zewnętrznej stronie jej uda, drugie zupełnie pomiędzy. Ręce spoczywały kolejno na biodrze i tuż obok jej głowy, plecy wygięte by mógł dosięgnąć ustami jej twarzy na której złożył pocałunek, łącząc ich wargi po raz kolejny w trochę innym, bardziej stanowczym i namiętnym pocałunku ~ niech się powoli uczy jak to miało wyglądać. Dłoń, która znajdowała się na kobiecym biodrze zebrała materiał klasycznego outfitu, a w tym przypadku bluzki na ramiączkach i podwinęła ją na tyle do góry by ukazać z pewnością cały brzuch, a nawet trochę więcej. Co, to chyba każdy mógł się domyślić ~ Właśnie tam spoczęła jego ręką na krótką chwilę trwającego w najlepsze długiego pocałunku.
Gdy już udało mu się odkleić przynajmniej ustami od Lorri na krótką chwilę to wyprostował się na kolanach, unosząc obie ręce w swoją stronę i łapiąc za materiał cienkiej koszulki, którą zdarł przez głowę, a materiał rzucił na krzesło znajdujące się trochę dalej. Krótkie spojrzenie w dół i delikatny uśmiech na słodki wyraz twarzy czarnowłosej.
-Pięknie wyglądasz. - Tam gdzie do niedawna byłyby pewnie rozgrzane do czerwoności policzki, teraz co najwyżej lekki róż i piękna porcelanowa nieskazitelna skóra ~ No i piegi, ale jak mówiłem. Jedynie działały na plus. Komplement miał na celu na chwilę przerwanie całej sytuacji by upewnić się w przekonaniu, że to była wspólna decyzja, bo do kurwy nędzy nie będzie się potem użerał z oskarżeniami o gwałt, więc jeśli ktoś się chciał wycofać ~ Run forest, run.  Jeśli nie to niech milczy na wieki.
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 2 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Molly Pią Lis 15, 2019 3:11 pm

No najwyraźniej nie. Filmy z gangsterką w tle nigdy nie przypadły jej do gustu więc faktycznie, zatrzymała się nawet i na kreskówkach. A dodatkowo czarny charakter zawsze jest brzydki! Kolejny obalony mit. Gdyby mieli kiedyś okazję porozmawiać o kinie, to opowiedziałaby mu jak bardzo lubi horrory. Szczególnie te z duchami i potworami. Z ogromną determinacją zawsze rozkładała kanapę w salonie, nasypywała chrupek do miseczki, przykrywała się kocem i w razie potrzeby zasłaniała nim twarz. Nie od dziś bowiem wiadomo, że koc ma właściwości poskramiające stworzenia nie z tego świata.
^ łowca.
Alkohol zawsze rozluźniał atmosferę, ocieplał stosunki i rozwiązywał języki. Bez tego może być trudno nawiązać przyjacielskie relacje młodej dziewczynce z bandą Rusków ale jak już wcześniej zostało ustalone – wcale nie muszą się wszyscy kochać. Wystarczy, że się zaakceptują i przebywanie w swojej obecności nie będzie drażnić żadnej ze stron. Molly się nie pogniewa, była dla nich wszystkim gówniarzem, który jakimś cudem znalazł się pod skrzydłem ich przełożonego. Mogą być źli, zazdrośni albo mieć zupełnie wywalone. Byle nie wchodzić sobie w paradę.
Czyli improwizacja. Tego w szkołach nie uczą, a gdyby któreś zechciało wcielić w życie to wszytko co dzieje się w filmach dla dorosłych, to niestety spotka go wielkie rozczarowanie. Telewizja kłamie ? No niemożliwe ~
Jeśli już miałaby opisać kochanka idealnego to właśnie byłby to ktoś delikatny i subtelny. Żaden narwaniec, a już na pewno ktoś, kto wywierałby na nią nacisk i presję. Z reguły spotykając nawet ludzi w codziennych sytuacjach, unikała tych prędkich i impulsywnych. Działali na nią niekorzystnie a ich sposób bycia denerwował ją.
Długo nie musiała namawiać chłopaka na zmianę otoczenia. Podniesiona do góry zacisnęła odrobinę mocniej uda wokół jego talii. Nie zapowiadało się żeby miał ją wypuścić wcześniej niż w miejscu, do którego podążali. Chwilę później jedynym dowodem na obecność Molly w kuchni był ów szlafrok leżący bez życia na płytkach obok jednej z szafek. Po drodze udało jej się ukraść kilka całusów bawiąc się przy okazji już prawie suchymi pasmami z tyłu głowy mężczyzny.
Sypialnia wyglądała tak jak ją zostawiła. Po stronie, na której spała posłanie było nieco wymięte i zgrzebane. Wstawała w pośpiechu... druga strona zaś – starannie zaścielona. To właśnie tu ją położył nie zapalając po drodze światła. To nawet i lepiej. W pomieszczeniu nie panowały totalne ciemności gdyż duże przeszklone okna wpuszczały blask z dobrze oświetlonego miasta. Było intymnie i nastrojowo. Idealnie na takie okazje. Bez gadania i niepotrzebnego zwlekania, po raz kolejny zaczął ją całować dodatkowo sunąc dłonią od linii spodenek w górę. Bez problemu mógł poczuć jak jej mięśnie brzucha zamieniają się w twardą deskę pod wpływem napięcia, a gdy tylko położył rękę na jednej z odsłoniętych piersi, jęknęła cicho. Pomimo tego, że nigdy nie uważała się za materiał na modelkę, to swoje ciało akceptowała takim jakim było. Chociaż pomyłką byłoby przyrównanie jej do dzisiejszych kanonów piękna gdzie na tyłku można stawiać kufel do piwa, to cały jej ogół proporcji sprawiał, że była po prostu zgrabna. Tylko te piegi ale mniejsza. Natomiast inną kwestią niż akceptacja samej siebie, była akceptacja ze strony otoczenia. Gdyby tylko miała rozpuszczone włosy, byłaby przeszczęśliwa mogąc pozwolić im opaść na klatkę. Czemu? Wstyd był rzeczą naturalną, zwłaszcza gdy obnaża się przy kimś pierwszy raz. Prosta obawa i lęk przed odrzuceniem.
– Dziękuję, że to mówisz – wybrał moment idealny do prostego komplementu, który był dla niej wystarczający na tyle, aby móc pokazać mu resztę swojego ciała. O ile często wypowiada się słowa w niewłaściwym czasie i miejscu, tak on teraz trafił w punkt. Nie mając zamiaru nigdzie uciekać, uniosła się na łokciach a jeśli jej pozwolił to do siadu, również zdejmując górną część garderoby. Jedyne na co mogła sobie teraz pozwolić to rozpięcie paska i rozporka w jego spodniach. Resztę ograniczała jego pozycja i zerowy poziom doświadczenia. Z góry mógł przypuszczać, że na niektóre rzeczy nie miał co liczyć. Chyba, że podejmie się szybkiej nauki i instruktażu.
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 2 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Zaren Pią Lis 15, 2019 5:32 pm

W sumie mieli okazje porozmawiać na ten temat trochę wcześniej, ale jakoś do tego nigdy nie doszło, więc na pewno niebawem nadarzy się kolejna okazja w niedalekiej przyszłości. Moda na kasety minęła zanim Zaren wyrósł z pieluch, później była moda na DVD, a teraz? Paroma kliknięciami można było znaleźć interesujący Cię gatunek dzięki telewizji internetowej i płatnym subskrypcjom takim jak Netflix, Hulu czy Amazon, a także wielu innym. W mieszkaniu Zarena było dostępne wszystko co tak naprawdę można by sobie zamarzyć, bo jak dla przeciętnego człowieka jedna platforma była wystarczająca tak dla ludzi i wampirów z wieloma zerami na koncie te dwie stówy miesięcznie to nie był jakiś straszny wydatek ~ a skoro przy wydatkach jesteśmy to Zaren miał ich od chuja i na całe szczęście nie zajmował się tym sam, bo najgłupsze co można zrobić podczas prowadzenia działalności przestępczej to dać się załatwić jak słynny Al Capone i pójść siedzieć za unikanie podatków. Tą kwestią zajmował się jeden z ludzi Zarena, żaden z żołnierzy Bratvy ~ chociaż Dimitry nadawał by się idealnie, bo jako jedyny był na tyle inteligentny by wyhaczyć wszystkie numerki to nie kapitan nie mógł odciągać go od jego prawdziwej fuchy. Była to niezwiązana z organizacją, mała kobietka imieniem Sara. Taka ciekawostka o.
Co do alkoholu i rozluźniania atmosfery, to faktycznie tak było, ale skoro panna Green wolała nie pić to będzie jej się trudno dogadać z chłopakami, chociaż z drugiej strony nie musiała wcale prowadzić z nimi jakichś specjalnych konwersacji, zwłaszcza że jeśli rozmawiali to już w języku Rosyjskim i jak będą chcieli ją obgadać to właśnie zrobią to w taki sposób, chyba że zrobi im na złość i się nauczy! To na pewno też zapunktowałoby u niektórych, bo co było takiego specjalnego w Ruskach? No kurwa ~ pili wódkę i gadali po Rusku. Tyle.
Improwizacja czasami nie była taka zła, zwłaszcza jeśli była przeprowadzona w miłym otoczeniu. Zaren był dla niej dosyć delikatny, bardzo cierpliwy i w sumie równie ciekawy co ona sama, wiec zdecydowanie jeśli gdzieś mogła być odstawiona prowizorka to właśnie w tym miejscu i w tym czasie.  Chociaż wcielanie scen z filmów dla dorosłych może zostawimy na inny czas co Ty na to? Bo oboje się mogą rozczarować jak to nieprecyzyjnie wyglądało. Koniec głupot.
Na fakt, że uniosła się na łokciach i wstała sama z siebie zareagował bardzo pozytywnie przechylajac głowę na bok, może nawet w lekkim zdziwieniu. Był prawie pewien, że sam będzie musiał odwalić całą robotę zważając na nieśmiałość i zakłopotanie Lorraine, a jednak nie. To bardzo duży plus.
Zdecydowanie była dla siebie zbyt surowa. Wstyd przed nową osobą po raz pierwszy jest dosyć naturalny, ale nie spotykany u większości wampirzyc, które były pewne siebie i ściągały bluzkę przy pierwszej możliwej okazji, nawet nie wampirzyc. Były też takie normalne kobiety, niby nazywa się je dziwkami, ale niekoniecznie tak musiało być. Nie?  Co do nastroju który panował w sypialni to może nie był jakiś za specjalny, panował tu półmrok, ale apartament był wysoko i miał swoje zalety gdyż wszystkie neony i światła nocnej dzielnicy robiły robotę za niejedne świece i podobne temu pierdoły. Nie było naprawdę źle! Można by do tego przywyknąć.
Rozpięty pasek spodni i guzik podtrzymujący je na biodrach mężczyzny sprawiły, że przestały być one problemem, no ale trzeba było też wziąć czynny udział w tym co nadejdzie dalej, więc zebrał się na krótką chwilę, kładąc jedną z nóg pewnie na ziemi, którą się podparł dla reszty swojego ciała i stanął przy łóżku przez krótką chwilę odwrócony tyłem do kobiety siedzącej na posłaniu.
Spoiler:
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 2 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Molly Pią Lis 15, 2019 11:57 pm

Skoro Zaren mógł być tutaj rzadkim gościem, to faktycznie przyda się cała masa filmów i seriali do wyboru. Jakoś będzie musiała wypełnić sobie przerwy między jego odwiedzinami we własnym domu i telewizor to bardzo dobra opcja. Jeśli tylko sytuacja na to pozwoli, to znając Molly, cicho i w tajemnicy ściągnie tutaj Kayle żeby z nią poplotkować, posiedzieć i wypić trochę winka. Tylko niech ręka Boska broni żeby Karzeł nie maczał w tym paluchów ani niczego innego. Wtedy skończy się taryfa ulgowy i Molly nie będzie dłużej trzymała języka za zębami. Oleje miano największego konfidenta w tej organizacji. Jeśli będzie taka konieczność, naskarży! I skończy się era rządów malucha ~
Dobrą opcją był też zakup jakiegoś zwierzęcia. Lori uwielbiała wszystko co miało sierść, dało się głaskać i nie gryzło przy pierwszej lepszej okazji. Tak, z góry możemy wykluczyć rybki w tym glonojada. Etap akwarium ma za sobą od czasu kiedy za dzieciaka nasypała do wody chrupków śniadaniowych na mleko. Dwa dni później większość ekipy pływała brzuchami do góry...
Nauka języka kolegów od wódeczki? Sytuacja wylądowała następująco. Albo Molly będzie uczyła się z książek, internetu itp, albo nauczą ją jej znajomi – w tym wypadku będzie tylko znała nazwy alkoholi i brzydkie słowa ALBO Zaren wynajmie jej prywatną nauczycielkę, która w odpowiedniej kolejności wyłoży jej gramatykę i wszytko co pozwoli njej się ładnie wypowiadać. Wyobraźcie sobie tą dziewczynkę, która rzuca kurwami na lewo i prawo? Nie ma takiej opcji...
Spoiler:
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 2 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Zaren Sob Lis 16, 2019 2:31 am

Może nie aż tak rzadkim, że będzie się pojawiał raz w miesiącu, trzeba też pamiętać, że Molly była jakby nie patrzeć jego czymś tam. Będzie się musiała pokazywać w jego towarzystwie, a to znaczyło, że na niektóre spotkania będzie można zabrać kujona żeby się nauczył trochę o życiu. Chociaż w mieszkaniu nic jej nie zabraknie, a to z bardzo prostego powodu. On po prostu nie miał nikogo z kim mógłby się podzielić tym wszystkim a przy pewnej granicy pieniędzy skoro można sobie i tak na wszystko pozwolić z milionem w tę czy w tamtą to nie robiło żadnej różnicy. Chciała nowy telewizor, wszystkie subskrypcje, zwierzaka czy prywatną nauczycielkę? Wystarczy, żeby go o to poprosiła, bo tak sam z siebie to nigdy nic nie zaproponuje, bo skąd miałby niby wiedzieć.
Nauka języka była ważna, ale faktycznie komicznie by to wyglądało gdyby taka mała dziewczyna rzucała samymi sukami i blyatami na prawo i lewo. Zabawna wizja ~
Spoiler:
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 2 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Molly Sob Lis 16, 2019 12:16 pm

Nie przesadzajmy z tym dobrobytem bo skończy się na tym, że Zaren prawnego dnia wróci do domu i zastanie pumę z dzwonkiem na szyi, nauczycielkę języka i prostytutkę, która szykuje dla tamtej obiad. A pośród tego całego absurdu rozpuszczona do granic możliwości Molly. Pieniądze uzależniają jak najlepszy narkotyk dlatego trzeba z nimi uważać i dawkować małymi porcjami co by nie okazały się zgubne.
Spoiler:
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 2 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Zaren Sob Lis 16, 2019 2:06 pm

Nikt tu nie przesadzał ~ Naprawdę nie miał żadnego umiaru. Należał do osób, które trzymały cały magazyn gratów, które mu nie były potrzebne po prostu ładnie wyglądały. Miał przynajmniej trzy aparatamenty w samej Japonii i parę innych w innych krajach, większość była finansowana z krwawej forsy albo po prostu przejęta w zamian za życie lub anulowanie długów, ale to nie zmieniało faktu, że miał. Prostytutka szykująca obiad? No cóż, trochę niezbyt sanitarne, ale jeśli Molly miała takie życzenie to czemu nie? W sumie, zabawnie by to wyglądało. Obiecał jej nowe życie i słowa zamierzał dotrzymać,
Spoiler:
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Apartament Molly - Page 2 Empty Re: Apartament Molly

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach