Kryty basen [Parter]

Strona 3 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Kryty basen [Parter] - Page 3 Empty Re: Kryty basen [Parter]

Pisanie by Gość Sro Mar 12, 2014 9:30 am

Ciężko przestać przerwać to, co się kocha i utrzymuje przez wiele lat. I czy taka zmiana byłaby zdrowa dla umysłu Kyubiego? Nadira powinna się pogodzić z takim mężem albo po prostu z nim nie być. Krzywdzą się oboje.
Ależ Elvira nie chciała go przeganiać, nie po to zapraszała do basenu, żeby wzbudzić apetyt, a później wygonić jak psa. Wiedziała, jak na Kyubiego wpływa takie zachowanie. Bardziej się zamyka. Nie chciała tego.
Nie musieli już o niczym rozmawiać. Szlachetna dała mu znać, że mogą spędzić noc we własnych ramionach, opływających krwią. Poddawała się wampirowi, który odwzajemnił pocałunek. Następnie zajęła się krwią z jego toru, a czystokrwisty zabawia się oczywiście biustem Elviry, a warto wspomnieć, że jest on obfity i bardzo jędrny. Nie jeden koleś położyłby głowie na miękkości szlachetnej. Wsunęła dłoń we włosy wampira, delikatnie go odciągając. Wszak zaś chciała pocałować męskie usta, nie mogła się nacieszyć bliskością dawnego kochanka. Wielka szkoda, że musi wrócić do tej lafiryndy.
- Kyubi...
Szepnęła mu do ucha, obejmując mocno ramionami, kiedy on zaczął pieścić kobiecość. Całowała jego ucho, policzki, a dłońmi błądziła po plecach. Zaś znalazła się na wysokości wytatuowanych skrzydeł.
- Zostań ze mną. Zaczniemy wszystko od nowa... przy mnie będziesz mógł być sobą.
Rzekła pełna przyjemnych uczuć. Chciała Kyubiego, żeby było tak jak dawniej. Pokaże mu na nowo jego ukrytą osobowość, jego prawdziwe i dzikie Ja. Ocierała się o dłoń mężczyzny, a cichy zwierzęcy warkot wydobył się z jej ust. Właściwie nie spodziewała się powrotu dawnych czasów, ten wampir... nie chciał już należeć do niej... i gdyby wiedziała, że Nadira jest w łapach czubka, wykorzystałaby ten fakt dla całkowitego pojmania Campbella.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kryty basen [Parter] - Page 3 Empty Re: Kryty basen [Parter]

Pisanie by Kyubi Sro Mar 12, 2014 9:23 pm

Kyubi był świetnym przykładem utrzymywania kogoś, kogo kochał przy sobie przez wiele lat. Nie potrafił tego robić. Uciekano przed nim albo sam spieprzał sprawę i kończyło się z widocznymi efektami. Nawet w tej chwili jego związek z Nadirą kulał. Szlachetna znajdowała się w łapach brata, który najwyraźniej zamierzał się z nią nieźle zabawić, podczas gdy Kyubi mógł śmiało dotykać Elviry. Zdrowo myśląc, skąd mógł wiedzieć, że czarnowłosa znowu wpadnie w kłopoty i znów będzie musiał ratować ją z opresji. Szkoda tylko, że nie mógł liczyć na to samo z jej strony. Wpadli w błędne koło, ale Kyubi wcale nie narzekał. Przynajmniej jeszcze tego nie robił.
Wreszcie przeszli do przyjemniejszych czynności. Wampir do woli mógł się bawić biustem Elviry, nie zastanawiając się nad tym, w którym momencie przekroczy granicę i dostanie w twarz. Szlachetna była spragniona jego dotyku i doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Nie zamierzał tego wykorzystywać, zamiast tego da jej tyle przyjemności, że aż sama się zacznie zastanawiać, gdzie nauczył się takich sztuczek.
Gdy został odciągnięty niemalże brutalnie, warknął pod nosem, brutalnie wpijając się w wargi wampirzycy. Zmiażdżył ją swoimi ustami, wsuwając pośpiesznie język do środka. Tam rozpoczął kolejną wędrówkę. Chwycił w kły język wampirzycy delikatnie go ssąc i podgryzając. Nie pozwolił jej powiedzieć niczego więcej, gdy wyszeptała jego imię. Znów zatopił się w pocałunku, a jego dłonie stały się śmielsze. Jedną obejmował Elvirę w talii, masując równomiernymi i spokojnymi ruchami jej skórę na plecach. Drugą bawił się kobiecością szlachetnej, by wreszcie zanurzyć we wnętrzu jeden palec. Do niego dołączył i drugi, co by się nie czuł zbyt samotnie. Skierował wampirzycę ku schodkom prowadzącym do basenu. To właśnie na nich ułożył szlachetną tak, żeby ciało wciąż było chociaż w niektórych miejscach otulone krwią. Właśnie nachylał się ku niej, gdy padły słowa, które go zaskoczyły.
Zacząć od nowa? Znieruchomiał, przybierając zdystansowaną minę. Pragnął Elviry i praktycznie był od niej uzależniony. Nikt mu nie pomógł, nie odciągnął go od wampirzycy, więc był zobligowany, wręcz „zmuszony” przez jej mleko, jakim go poczęstowała, do spełnienia jej prośby.
– Chcesz być z żonatym mężczyzną, który nie potrafi być wierny nawet dla własnej żony?
Zaśmiał się, chwytając nadgarstki Elviry i umiejscowił je nad głową wampirzycy. Świdrował ją zniewalającymi, dwukolorowymi źrenicami w taki sposób, jakby chciał poznać jej myśli. Gdyby miał jeszcze z czego ją rozebrać, zrobiłby to samym wzrokiem.
– Jeśli tego chcesz. Chcę też tego, czym mnie wtedy napoiłaś.
Nachylił się ku niej, zwisając tuż nad jej piersiami. Zaczął lizać sutki, zaczepiając je też kłami. Ulokował się także między jej nogami, rozpychając je. Zaczął się ocierać powoli swoją zajebistą męskością (która już od dawna reagowała na nagą obecność Elviry) o jej najwrażliwsze miejsce między udami.
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Kryty basen [Parter] - Page 3 Empty Re: Kryty basen [Parter]

Pisanie by Gość Pon Mar 17, 2014 5:24 pm

To jaki Kyubi był, Elvira wiedziała. I właśnie dlatego odszukała go, pragnąc aby jej wybaczył i pozwolił powrócić na nowo. Kocha wampira swoim czarnym sercem, aczkolwiek nie okaże mu tego dosłownie przenigdy, wszak jest dumną kobietą i on powinien o tym doskonale wiedzieć.
Z przyjemnością przyjmowała pieszczoty sprezentowane przez wampira, oddając mu podobnie. Także chciała żeby i Kyubi coś otrzymał, samolubna aż tak ona nie jest. Ucałowała usta raz jeszcze, głaszcząc pieszczotliwie policzki kochanka. Dlaczego akurat musiał wybrać Nadire? Ona, Elvira jest milion, a nawet razy więcej lepsza! I nie, nie ma żadnego zamiaru uderzyć go w twarz. Mógł śmiało wyczytać to z jej myśli. Otworzyła się przed nim całkowicie.
Nie protestowała, kiedy znaleźli się na schódkach i oczywiście pozwoliła mu na przyjęcie pałeczki, a zwykle to ona wolała być tą na górze. Uśmiechnęła się lubieżnie, oblizując za chwilę górną wargę. Musnęła języczkiem nos Kyu, puszczając mu oko. Niech się chłopak cieszy.
- Dokładnie tak, Kyubi. Znasz mnie. Nie lubię podcinać skrzydeł.
Szepnęła, żeby wcisnąć mu też język do ucha. Nogami oplotła jego biodra. I cóż to za chwilę usłyszała? Więc Urok działał bez zarzutu.
- Dobrze.
Zgodziła się. W ustach Elviry utworzyła się niewielka biała kropelka, która wbrew pozorom pożerała energię wampirzycy, ale za to wzmacniała organizm niewolnika. I niestety, owy niewolnik wpadał w jeszcze głębsze sidła swojej Pani. Była gotowa do słodkiego pocałunki, aby napoić wampira. Zechce jej? Ma swoją ostatnią szansę, może jeszcze się wycofać i uciec do żony, córki...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kryty basen [Parter] - Page 3 Empty Re: Kryty basen [Parter]

Pisanie by Kyubi Nie Mar 23, 2014 10:23 am

Kyubi miał problem z wybaczaniem kobietom. Nawet jeśli dochodziło do wybaczenia, zawsze musiał coś zniszczyć. Taką miał już naturę. Nie potrafił być w związku, a już na pewno nie bez pomocy drugiej osoby. Jego życie zostało zniszczone w taki sposób i po prostu sobie z tym nie radził. Wszystko zaczęło się od jego matki, a potem poszło z górki. Każda następna kobieta mu ją przypominała, aż zatrzymało się na Nadirze. Możliwe, że zatrzymało się to już wcześniej, przy Katherine. Sam nie rozumiał dlaczego tylko ona potrafiła sprawić, że Kyubi nie widział świata poza nią. A teraz wróciła, leżała w jego łóżku, w jego hotelowym pokoju i czekała na niego. Nie, na pewno nie czekała, wyszła od razu, poprawił się szybko. Obecnie jego jedyną rodziną była Nadira. Tylko na nią mógł liczyć, choć najwyraźniej się przeliczył. A teraz był zdany na pastwę łaski i niełaski Elviry. Miała go w garści i w tej chwili, gdy wampir zagłębiał się coraz bardziej w ten toksyczny związek, wiedział, że nie potrafił już dłużej sprzeciwić się szlachetnej. Zawładnęła nim całkowicie. Jego życie znalazło się w jej rękach i raczej nikt nie pomoże mu się wyrwać.
Wybrał Nadirę, bo ją kochał. Gdyby było inaczej nie starałby się zmienić swojego życia. Jednak bezskutecznie. Przez wieki praktykował takie życie i ciężko było mu to zmienić. Był jednak stały w uczuciach, przynajmniej do czasu, póki Elvira nie zacznie wmawiać Kyubiemu, że nie kocha własnej żony.
– Każda kobieta chce być tą jedyną. Nawet Ty tego chcesz. Pragniesz, bym porzucił dla Ciebie Nadirę. Nie rozumiem dlaczego, ale jeśli sobie tego zażyczysz, nie potrafiłbym się sprzeciwić.
Naprawdę nie wiedział dlaczego tak bardzo pożądał tej wampirzycy leżącej tuż pod nim. Wiedział, że gdyby zażyczyłaby sobie gwiazdy z nieba, stanąłby na głowie, by po nią sięgnąć. Gdyby chciała, żeby przebił sobie serce osikowym kołkiem, też by to zrobił! Miała go w swojej garści i niczym tarantula owinęła w swoje nici.
Nachylił się zatem ku wampirzycy, by spić z jej warg nektar, przez który wampir stawał się marionetką wampirzycy. Już w tej chwili był jej niewolnikiem, uzależnionym od nektaru, jaki w sobie miała i jakim go karmiła. Życie Kyubiego toczyło się wokół Elviry i nie do końca zdawał sobie z tego sprawę. A nawet gdyby ktoś mu powiedział, wyśmiałby tę osobę. Jego Elvira przecież nigdy by się nim w taki sposób nie zabawiła!
Połknął szybko nektar i zlizał wargi wampirzycy. Gdzieś podświadomie jego umysł krzyczał, że nie powinien tego robić. Jego miejsce było przecież przy boku Nadiry. Jednak Elvira umiejętnie owinęła sobie wampira wokół palca i mogła z nim zrobić dosłownie wszystko.
Spoiler:
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Kryty basen [Parter] - Page 3 Empty Re: Kryty basen [Parter]

Pisanie by Gość Nie Mar 23, 2014 12:37 pm

Kyubi najwidoczniej jeszcze nigdy nie zaznał prawdziwego szczęścia i dlatego uciekał, nie potrafił wybaczyć. Jakby nie patrzeć dla syna obraz matki jest bardzo ważny i zwykle, nieświadomie będzie odnosił się do innych kobiet, jak do rodzicielki, która traktowała go jak kulę u nogi. Elvira o tym wiedziała, lecz nie widziała sensu w dawaniu wampirowi szczęścia na siłę, bo mógłby poczuć się z tym źle i podejrzewać szlachetną o wiele rzeczy. Niech wszystko przychodzi samo. A co do przywiązania do tych pojedynczych kobiet? Może właśnie takie istoty nadawały się na opiekuna dla jego osoby? Na pewno ciężko samemu mu odkryć ten pociąg.
I jak na razie znalazł się pod skrzydłami białowłosej, która świadomie sprowadziła na swoją drogę widząc ten związek pomiędzy nim a Nadirą. Nie, to nie była miłość dla niego. Nadira ma w sobie coś z pasożytniczego grzyba wyżerającego energię życiową drzewa. Odbierała Kyubiemu charakter, jego duszę. No i oczywiście zazdrość. Musiała to szybko przerwać i porwać swojego wampira w swoje harpie szpony.
- Ona Cię krzywdzi, Kyubi. I nie mogę na to patrzeć.
Pogłaskała policzek wampira wierzchem dłoni, kiedy to jeszcze nie miała uwięzionych za jego sprawą rąk. Na slowa odnośnie zmuszenia go od odejścia, pozostawiła na później. Jeszcze przyjdzie im na to czas. Niech teraz zabawi się Białowłosą wiedźmą, która już przygotowała dla niego słodki prezent we własnych ustach. I kiedy się tylko w nią wbił, pozwoliła aby swoim językiem sięgnął po ambrozje Elviry. Włożyła w to naprawdę wiele energii, straciła wiele siły ale i tak napoiła go, jak największą ilością. Powinien poczuć ogromną siłę, jak i jeszcze mocniejsze przywiązanie do wampirzycy. Niech muzyka dalej gra...
Elvira poddała się bez wyjątku czułościom wampira, otworzyła przed nim swe kobiecie wnętrze, żeby poczuć rytmiczne poruszanie się męskości. Jęknęła cicho, wyginając się w łuk. Jakby miała wolne ręce, plecy Kyubiego byłyby podrapane aż do krwi. Pozwalała mu na wszystko, niech czystokrwisty się ucieszy. Po całym akcie, opadła nieco zmęczona, acz nie ukrywajmy zadowolona. I kiedy tylko opadł tuż obok, Elvira od razu odwróciła się w jego stronę, obejmując mocno ramieniem. Nie powinien uciekać, nie od niej.
- Tak powinno być co wieczór.
Rzekła cicho, mącąc paluszkiem tors wampira. Naprawdę nie pozwoli wstać Kyubiemu, no chyba że musi iść do łazienki, albo coś. Choć wtedy jej ogonem byłaby Elvira. Zacznie go pilnować niczym cień i żadna siksa nie zrani już podłego serca Casanovy. Ucałowała jego kącik ust, przytulając się za chwilę do jego ramienia.
- Myślałeś czasami o mnie?
Spytała, nie licząc w sumie na konkrety. Po prostu chciała usłyszeć głos Kyubiego.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kryty basen [Parter] - Page 3 Empty Re: Kryty basen [Parter]

Pisanie by Kyubi Pią Mar 28, 2014 1:40 pm

Może wampir po prostu bał się pozwolić sobie na to szczęście. Z przeświadczenia zakładał, że prędzej czy później ono się skończy. Był przeświadczony, że nie zasługuje na to szczęście. Podświadomie zapamiętał sobie ostatnie słowa matki, jakie mu rzekła nim wampir postanowił opuścić dom raz na zawsze. A może to nie były słowa jego matki? Mogły być przecież sfabrykowane, podmienione przez łowców, którzy kilka wieków temu na nim eksperymentowali. Czasami, gdy siedział w wygodnym fotelu, trzymając w dłoni szklaneczkę czegoś mocniejszego, powracał myślami do tamtych mrocznych czasów. Usiłował sobie wszystko uporządkować, uszeregować, usystematyzować. Samemu dojść do tego, co jest prawdą, a co zwykłą iluzją. Potrafił wejść do ludzkich, a nawet wampirzych umysłów. Potrafił odczytać najwstydliwsze albo te najczarniejsze myśli. Ale własnego umysłu nie potrafił rozszyfrować. Pozostawał on niezgłębioną tajemnicą. Nieraz od tego ciągłego myślenia, usiłowania dojścia do prawdy, do tego, co kryje się za tą mgłą, której nigdy nie mógł przekroczyć, bolała go straszliwie głowa. Jako lekarz wiedział, że cierpiał na migrenę, która była gorsza od tej migreny, na jaką cierpieli ludzie. Jego bóle wiązały się z mrokami przeszłości, których nigdy nie rozwieje. Znał tylko jedną osobę, jaka mogłaby zapalić światełko na końcu traktu spowitego mlecznobiałą mgłą. Jego matka. Nie chciał jednak od niej żadnej pomocy. Miał swoją dumę i nie zamierzał wracać do matki z podkulonym ogonem. Jeszcze do niedawna sądził, że Nadira oraz ich mała córeczka zdecydowanie mu wystarczą. Powinien dać radę, nie oglądając się wstecz, na swoją mroczną przeszłość. Na to, kim i jaki był. Ale teraz… teraz w to wątpił. On i Nadira odsunęli się od siebie, świadomie czy nieświadomie. Oboje nawalili i jeśli zależałoby im na tym związku, musieliby coś zrobić. Jednakże w obecnej chwili Kyubi był pod wpływem silnego uroku szlachetnej Elviry. Nigdy zresztą nie ukrywał, że jej nie pożądał, że skrycie nie myślał, że mogłaby stać jego kobietą numer jeden.
– Oprócz mnie samego, Elviro, nikt nie jest w stanie mnie skrzywdzić.
Przymknął oczy pod delikatnym dotykiem szlachetnej. Jej dłonie skrywały w sobie wielki ból. Nagle chwycił jej dłoń i ucałował wierzch, następnie przegub i wreszcie wewnętrzną stronę dłoni. Skóra była delikatna, a zarazem twarda jak metal. Tętniąca życiem, a zarazem taka chłodna i przerażająco martwa.
– O nie, nie, nie. Wtedy nie tęskniłabyś za mną i nie pragnęłabyś tak mocno jak dziś.
Wampirzyca szybko popadłaby w rutynę. I tak jak niegdyś, znalazłaby wielu kochanków. Był wręcz przekonany, że w mrokach zamczyska czai się jakiś przydupas, wierny piesek Elviry, gotowy wypełnić wszelkie zachcianki białogłowej. Tak, jak niegdyś Kyubi. Choć u niego, jak zwykle, problemem była wierność. Uczuciami potrafił być stały, jednak ciałem… tutaj pojawiały się strome schody, z których zawsze spadał. Jego starania, co do bycia wiernym, można odzwierciedlić na przykładzie Syzyfa i jego pracy z wtaczaniem ciężkiego głazu na szczyt…
Słowa Elviry wyrwały go z rozmyślań. Spojrzał na nią. Bezwiednie bawił się jej długimi, jasnymi włosami, owijając kosmyki wokół palca wskazującego, a później przesiewał przez resztę palców.
– Tak. Szczególnie po tym, gdy mnie zostawiłaś. Zachodziłem w głowę, czym sobie zasłużyłem, że moja bogini pewnej nocy zniknęła bez słowa. Nawet nie wiesz jak bardzo wówczas byłem rozwścieczony. Uznałem, że wzięłaś mnie za młokosa, zwykłą zabawkę. Wtedy, ponownie się rozszalałem, powracając do dawnego życia, od którego mnie uwolniłaś.
Kyubi rzadko kiedy całkowicie się przed kimś otwierał. Nawet w tej chwili nie mówił szlachetnej wszystkiego. Nie mógł sobie pozwolić na to, by całkowicie zdjąć maskę i stanąć obnażony przed wampirzycą, która tak dobrze go zna.
– Spraw, bym przestał myśleć.
Powiedział nagle i spojrzał przeszywająco w złociste oczy szlachetnej. Niech zamknie go w swoich ramionach i robi, co chce, byle nie musiał myśleć, ani czuć. Chciał zapomnieć o wszelkim bólu i przeszłości.
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Kryty basen [Parter] - Page 3 Empty Re: Kryty basen [Parter]

Pisanie by Gość Nie Mar 30, 2014 3:21 pm

Jest sposób na wyciągnięcie wspomnień. Musiałby tylko porozmawiać z Hiro oraz Samuru, oni mogliby mu pomóc, lecz czy byłby na to chętny? Kto wie... choć wątpiła żeby Kyubi tego chciał...
W każdym razie szlachetna nie zamierzała już więcej krzywdzić wampira, a przynajmniej miała to w planach, wszak swoim zachowaniem mogła rujnować mu rodzinę, na której miał szansę sie zatrzymać oraz spokojnie żyć.... jednak czy aby na pewno był szczęśliwy? I tak właśnie Elvira myślała. Kierowała się dobrem psychiki Kyubiego, znała go, znała potrzeby i chęci. Zawsze zdradzał, czy tego chciał czy nie. Nadira nie umiałaby pogodzić się z taką wolną naturą Kyubiego, zniszczyłaby wszystko, włącznie z nim samym.
- Nie myśl już o tym.
Szepnęła, pozwalając żeby ujął jej dłoń. Wielka szkoda, że tak bezmyślnie go porzuciła. Z całą pewnością byliby razem do tej pory, żyłby jak chciał, a Elvira z przyjemnością rozpuszczała czystokrwistego. Należało mu się, po tym wszystkim co przeszedł.
- Naprawdę tak myślisz?
Spytała niby smutne, choć na jej twarzy zalęgnął się nieprzyzwoity uśmiech. Może i miał rację, bądź co bądź Elvira potrafi być i podłą osobą, o czym wampir zdążył się już przekonać. Chociaż nie zamierzała popełniać ponownie tego samego błędu, teraz wszystko wyglądałoby inaczej. Naprawdę... I nie, ona by go nie goniła za bycie niewiernym, to te panny mogły by oberwać.
- Tego błędu nigdy nie cofnę, Kyubi. Ale gdybyś dałby mi szansę na poprawę. Wszystko się zmieni i będzie nam dobrze, jak nigdy wcześniej.
Weźmie do siebie słowa Białowłosej? Która obserwowała niewzruszona, jak mężczyzna bawi się jej włosami. I proszę, co to za słowa? Elviry oblicze złagodniało, wszak rzadkość usłyszeć coś takiego. Objęła go ramieniem, pozwalając żeby na wszelki wypadek odnalazł się przy piersiach wampirzycy - zawsze niezłe oparcie. Jedna dłoń spoczęła na głowie Czystokrwistego, wplątując się w jego włosy.
- Zostań ze mną, Kyubi. Potrzebujesz mnie, pomogę Ci.
Niczym syrena mąciła w głowie o kilkaset lat młodszego krwiopijce. Zmrużyła oczy i mimo łagodnego głosu, w ślepiach kryło się coś strasznego. Co knuła? No właśnie, musi uknuć coś, co raz na zawsze powoli jej zatrzymać wampira przy sobie.
- Chcesz obmyć się z krwi?
Zaproponowała, nie przestając go głaskać. Tylko ona wiedziała jest i jak się całkiem dobrać do zamkniętego wnętrza duszy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kryty basen [Parter] - Page 3 Empty Re: Kryty basen [Parter]

Pisanie by Kyubi Sro Kwi 02, 2014 8:35 pm

Nie, Kyubi nie chciał docierać do wspomnień przy pomocy hipnozy. To nie byłoby to samo. Znał się nieco na umysłach, głównie dzięki temu, że potrafił zaglądać w obce umysły. Poza tym sam nie do końca był pewien czy chciał faktycznie wiedzieć o mojej przeszłości. A już na pewno nie chciał się z taką sprawą zgłaszać do Samuru. Miał z nim na pieńku, odkąd dotknął jego własność - Sophie. Jeśli Kyubi miałby być szczery, nie żałował tego, że się z nią przespał. Nawet biurko sporo na tym zyskało, wampir nie wiedział na czym dokładnie. Ale czy to ważne? Ważne było, że oboje świetnie się przy tym bawili i przyjemnie spędzili na produktywnym zabiciu czasu.
Wampir wątpił, żeby Elvira nigdy więcej go nie skrzywdziła. Mogła to zrobić nieświadomie i wampir doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Kyubi znał kobiety i z doświadczenia wiedział, że były bardzo cwane i robiły co chciały. Wampir nie bardzo im ufał, a właściwie to przestał ufać kobietom. Wszystkie były samolubne i myślały wyłącznie o swoich potrzebach. Jak było w przypadku Elvry? Jeszcze nie wiedział. Początkowo go zostawiła, uznał, że jej się znudził i chciała czegoś nowego. Teraz, gdy wyjaśniła mu w czym tkwił problem, uznał, że nie zrobiła tego, bo była samolubna. Wręcz przeciwnie. Chciała, żeby był bezpieczny. Ale czy mówiła prawdę? Minęło przecież tyle czasu! Nie, nie chciał teraz o tym myśleć, aż głowa boli. Wolał zostawić przeszłość w spokoju, z dala od siebie. To już było, minęło i nie powróci nie ważne, jak bardzo by chciał do tego wrócić.
- Nie mogę przestać o tym myśleć. To nie jest proste, Elviro.
Ot, taka prawda. I pewnie zdawała sobie sprawę, że pewne sprawy naprawdę nie były takie łatwe. Czasami bywało ciężko, ale przecież nic nie mówił. Nigdy się z niczym nie obnażał. Nakładał na siebie maski i przybierał różne pozycje w zależności od sytuacji, w jakiej się miał znaleźć. Ścisnął mocniej jej dłoń, jakby w akcje desperacji. Potrzebował jej bliskości. Nie, potrzebował w ogóle czyjejś obecności. W obecnej sytuacji nie mógł liczyć na własną żonę. Nie wiedział nawet, że sama miała dość nieciekawie. Teraz przecież zawładnęła nim całkowicie Elvira. I było mu dobrze. Czuł się bezpiecznie w ramionach tej tarantuli, która schwytała w swe sidła kolejną ofiarę.
- Jasne, co tylko sobie życzysz. Nie potrafię Ci przecież odmówić.
Taka była prawda. Popadał coraz głębiej w jej moc. Nie potrafił już odróżnić tego, co prawdziwe i właściwe, od tego, co powinien zrobić od tego, czego chciał. Gdyby zachciała gwiazdki z nieba, wampir by po nią sięgnął i obdarzył szlachetną całą Drogą Mleczną! Naprawdę, był w stanie zrobić wszystko na każde jej skinięcie palca. Ot, taki (nie)wierny piesek. Zatem widać, że wziął do serca słowa starszej wampirzycy. Ha! Najwyraźniej usłyszała coś, co chciała usłyszeć, ponieważ jego głowa znalazła się na jej piersiach. O tak, od razu wtulił w nie głowę. Były bardzo miękkie i przyjemne w dotyku. Nie mógł się powstrzymać przed polizaniem jej sutków.
- Oczywiście, Elviro, zostanę z Tobą.
Tak, zostanie. Chciała tego, prawda? Kyubi przecież chciał tego, co ona. Objął ją mocno, kładąc jedną rękę na jej plecach, a drugą na karku. Gładził delikatnie jej ciało, jakby pocieszająco, czule, dając jej poczcie bezpieczeństwa. Mimo wszystko był mężczyzną, a więc chciał się opiekować kobietą. Swoją kobietą.
- Tak, sama zmyj ze mnie tę krew, Elviro.
Ucałował jej szyję w zagłębieniu obojczyka i szyi, a wskazującym palcem przejechał po jej kręgosłupie. W tej chwili oboje się głaskali. W dodatku miała go obmyć z krwi!
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Kryty basen [Parter] - Page 3 Empty Re: Kryty basen [Parter]

Pisanie by Gość Czw Kwi 03, 2014 7:36 pm

Czas pokaże jak rozwinie się znajomość między wampirami. Elvira oczywiście uczyni wszystko, żeby Kyubi czuł się przy niej jak najlepiej, niczego mu nie braknie, będzie najbardziej zadbanym wampirem pod księżycem i ani mu się przyśni wracać do jakiejkolwiek innej kobiety, niż Elviry. Wiedźma ma na to przeróżne sposoby.
- Spokojnie.
Cicho szepnęła, kiedy wampir ścisnął jej dłoń. Umiała odszyfrować taki gest. Potrzebował kogoś, kto wypełni pustkę. Najwidoczniej wampir cierpiał skrycie, choć nigdy nie chciał tego nikomu ujawnić. Przy szlachetnej mógł, wszak ona go zna, zna jego tajemnicze maski. Ciekawe czy przy Nadirze bywa taki otwarty, czy ona ta kobieta kiedykolwiek to dostrzegła skoro z jej mężem było dość nieciekawie?
- Tak, nie potrafisz. Zawsze byłeś mój, a ja Twoja. Oddany do granic możliwości.
Kolejny wabik. Wszak nie może go wypuścić, gotowa jest nawet związać wampira i trzymać tylko przy sobie. Żadna więcej nie zrani Casanovy, a jeśli jakaś się zdarzy, Elvira szybko się z takową rozprawi.
Skoro przyjął zaproszenie do biustu, Elv skorzystała i złożyła pocałunek na czubku głowy czystokrwistego. I zaś trafiła, zaś wiedziała czego od niej oczekiwał. Delikatnie podrażniła pazurami jego skórę na karku. Także mógł ją dotykać, przytulać lecz powinien pamiętać iż to Elvira zwykle górowała. Jednak jak może mu zabronić? Niech czuje się silny.
- To chodźmy do łazienki.
Zasugerowała po czym, razem udali się do głównej łazienki. Dzięki teleportowi kobiety nie musieli chodzić nadzy oraz we krwi po zamku. Ubrania oraz inne rzeczy zostaną im przyniesione przez służki.

zt x2
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kryty basen [Parter] - Page 3 Empty Re: Kryty basen [Parter]

Pisanie by Gość Wto Gru 09, 2014 9:18 pm

Kto by pomyślał, że stary Barabal zechce jeszcze popluskać się w basenie mimo braku czasu. Obmyślił plan wyjazdy do Włoch, do jego oblunienicy Louisy. Ale czy ona nadal tam była? Jej ojciec Gerard zapewne przeraził się ogromnie i polecił aby jego latorośl zmieniła kryjówkę. Czy łowcy myślą, że Barabal jest głupi? Że nie znajdzie sposobu na znalezienie swojej dziewiczej piękności?
- Durnie.
Wymruczał do siebie, zrzucając wówczas czarną koszulę z grzbietu. Zerknął na basen wypełniony świeżą krwią, wylewającą się aż po brzegi basenu. Nic najbardziej kojąco nie wpływa na wampirzą skórę jak kąpiel w prawdziwej krwi. Ileż ludu musiało umrzeć żeby wypełnić ową przestrzeń? Mnóstwo.
Całkiem nagi wstąpił ostrożnie do głębin basenu, zajmując oczywiście miejsce w brodziku. Usiadł na jednym ze stopni, opierając się plecami o ściankę. Głowę odchylił, zamykając oczy. Pewnie nie jednego wampira zadziwi tak potężna samokontrola jaką władał stary wampir skąpany we krwi, jak trzyma żądze krwi na wodzy i jak rozkosznie odczuwa pełny relaks. Ba, nawet nie przejął się, że Gabriella była poza zamkiem i nie towarzyszyła mu swoją ponurą osobowością. Właściwie cieszył się z samotności. Mógł poukładać swoje myśli, oddając się w ramiona Morfeusza. Tak przypadkowo. Winna była temu mrożąca krew w żyłach cisza.
Idealne miejsce na odpoczynek dla wampira.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kryty basen [Parter] - Page 3 Empty Re: Kryty basen [Parter]

Pisanie by Gość Wto Gru 09, 2014 9:39 pm

Sunako szybkim przemierzała zamkowe korytarze. Ah, jak dawno jej tu nie było! Stęskniła się za tymi wszystkimi wampirami, za swoim ukochanym rodem Kuroaishita szczególnie. Cieszyła się, że znów wszystkich widzi, ale z drugiej strony odczuwała niepokój. Dawno nie widziała Barabala, a ich ostatnie spotkanie miało miejsce dawno temu. Jej serce biło szybko gdy wchodziła po schodach na pierwsze piętro. W ciemnym i zimnym korytarzu słychać było jedyne jej przyśpieszony oddech i stukot obcasów. Wyczuła intensywny zapach krwi, ale oprócz niego jeszcze coś. Jej pan i zarazem ukochany, którego nie umiała przestać kochać, mimo jego gróźb, że ją zabije, był za drzwiami. Okropnie bolało ją to, że miał inną ulubienicę. Z trudem udawało się powstrzymywać łzy na myśl o tym. Nigdy jej nie widziała, ale wiedziała, że tamta kobieta ma miejsce w życiu Barabala, a wtedy czuła się niepotrzebna.
Wzięła głęboki wdech i pchnęła drzwi wchodząc do środka. Ujrzała Szlachetnego kąpiącego się w basenie pełnym krwi. Jej oczy zabłysły szkarłatem. Jeszcze do końca nie opanowała kontroli nad swoim głodem i chyba nigdy się w pełni tego nie nauczy. Zsunęła tylko z siebie płaszcz i usiadła na podłodze nieopodal wampira.
- Tęskniłam za Tobą, mój Panie - wyszeptała cichutko i uśmiechnęła się do niego. Oddychała szybko, nigdy nie widziała takiej ilości krwi. W pewnym momencie ugryzła się nawet w rękę, żeby przestać myśleć o czerwonej cieczy przed nią. Jej zapach był jednak zbyt intensywny. W dodatku widok Barabala bez koszuli dodatkowo ją pobudzał.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kryty basen [Parter] - Page 3 Empty Re: Kryty basen [Parter]

Pisanie by Gość Sro Gru 10, 2014 7:37 am

Jak tylko znalazła się kilkanaście metrów przed drzwiami do basenu, już ją wyczuł. Liczył, że zmieni kierunek i uda się dalej na zwiedzanie zamku. Pomylił się. Zapach coraz intensywniejszy, krok coraz głośniejszy. Westchnął ciężko, nie podnosząc nawet głowy na przybycie Sunako. Cisza została brutalnie zgwałcona.
- Masz siłę przebywać przy tak ogromnej ilości krwi?
Odezwał się tuż po tym, jak Sun wyraziła swoją tęsknotę. No i wreszcie obdarzył ją swoim czarnym spojrzeniem. Uśmiech... Szczery, nieprzylepiony do twarzy uśmiech wampirzycy. Aż wzięło go na mdłości. Ale szybko zasłoniła go ręką. Czyżby krew aż tak namieszała w jej umyśle?
- Czasami żałuję, że przemieniłem Cię w wampira. Same z Tobą kłopoty.
Odparł, wyciągając nań dłoń do służki. Mogła go ugryźć, pozwolił jej. Niech nacieszy się bliskością pana, jego krwią i rzadką szczodrością.
- Krew z basenu nie zaspokoi głodu.
Czy go ugryzła czy jeszcze się wahała, nieważne. Barabal i tak powiedział swoje, czekając aż ta naiwna wampirza duszyczka. I ta jej miłość. Miłość do bestii z piekła rodem? Tylko ludzie tak mają.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kryty basen [Parter] - Page 3 Empty Re: Kryty basen [Parter]

Pisanie by Gość Sro Gru 10, 2014 9:18 pm

Sunako jednak nie zamierzała zwiedzać zamku. Znała go dość dobrze po tylu latach mieszkania w nim wraz ze swoim Panem. Z tą różnicą, że dociekanie jak skonstruowany jest zamek i odnajdywanie się w labiryncie komnat i korytarzy było o wiele prostsze, niż rozgryzanie Barabala, co i tak do tej pory jej się nie udawało, dlatego dała sobie z tym spokój. Jego dusza była przepełniona mrokiem, to wampirzycy wystarczało. Wiedziała, że jest potworem, a mimo to nie potrafiła przestać go kochać. Wręcz przeciwnie - to był jeden z powodów, które pchały ją w jego stronę. Mimo, iż Szlachetny znany był ze swojego okrucieństwa, to Sunako czuła się przy nim bezpieczna.
Zadrżała słysząc jego pytanie. To oczywiste, że ciężko jej było się opanować, kiedy otaczało ją tyle krwi. Jej zapach przytępiał jej zmysły, ledwo się zmuszała, żeby myśleć o czymś innym, niż o jedzeniu.
- Jak widać, mam siłę - kłamstwo, po prostu kłamstwo. Jej głos drżał kiedy to mówiła, a oczy niespokojnie błądziły po całym pomieszczeniu. W ustach nadal czuła metaliczny smak własnej krwi, widać mocno ugryzła się w rękę. Odgarnęła kosmyk kolorowych włosów do tyłu i prychnęła, kiedy Barabal powiedział, że ma z nią same kłopoty.
- I tak wiem, że w głębi duszy mnie uwielbiasz! - wcale nie była pewna swoich słów, w jej głosie brakowało przekonania. Jakaż była w tym momencie rozdarta! Z jednej strony cieszyła się jego bliskością, ale z drugiej strony przepełniał ją smutek i żal nie do opisania. Przycisnęła jego dłoń do swojego policzka, po czym wbiła kły w jego nadgarstek. Zrobiła to tak delikatnie, że zapewne nawet tego nie poczuł. Piła łapczywie, dawno nie smakowała czegoś tak wspaniałego, jak krew własnego Pana. Była słodka, a zarazem gorzka, rozgrzewająca jak alkohol, ale jednocześnie, sprawiała, że Sunako przechodziły dreszcze. Z każdą chwilą uzależniała ją coraz bardziej. Jej własny narkotyk. Z żalem musiała skończyć, ale polizała jego ranę zanim ta się zagoiła. Jej oczy wróciły do normalnego koloru. Patrzyła na Szlachetnego z wdzięcznością.
- Jesteś nagi? - zapytała po chwili pochylając się nad Barabalem, jakby chciała przejrzeć szkarłatną posokę, której zapach już aż tak nie działał na Sun, kiedy była najedzona. Znów była tą słodką i niewinną istotką, od której wampirowi robiło się niedobrze. Była taka krucha, taka ludzka... Zaraz jednak jej twarz nabrała poważnego wyrazu, a w jej oczach zabłysły łzy.
- Nauczysz mnie walczyć? Albo chociaż bronić się, proszę... - wyszeptała spuszczając głowę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kryty basen [Parter] - Page 3 Empty Re: Kryty basen [Parter]

Pisanie by Gość Czw Gru 11, 2014 6:02 pm

Lepiej dla Sunako jakby nie zagłębiała się zbytnio w tajemnice zamku, a przede wszystkim nie krążyła po nim jakby była na swoich włościach. Bowiem istnieją takie miejsca przy których wampirzyca mogłaby doznać szkody albo naruszyć czyjś spokój, tak jak uczyniła to Barabalowi. Wampir zmęczony tak krótkotrwałą obecnością i obrzydzony słodkością, musiał znieść w dodatku jej wymuszone kłamstwo.
- Jesteś zbyt pewna siebie jak na służbę. Drażni mnie to.
Skrzywił się nie ukrywając rozdrażnienia. Czekał cierpliwie aż wgryzie się w jego przegub, nie czując właściwie żadnego bólu. Gdy skończyła, z łatwością wyszarpał swoją dłoń nie pozwalając tym samym na dotknięcie jej językiem. Przyjrzał się dwóm małym, zakrwawionym rankom jakie w mgnieniu ooa uległy regeneracji.
- Być może. Po co Ci to wiedzieć.
Odparł, zniżając się ciałem. Teraz krew sięgała do obojczyka Barabala. Nie mogła przyjrzeć się jego nagiej klatce piersiowej, ba, przez krew także nic nie dostrzeże. Oblizał powoli usta, rozkoszując się subtelną pieszczotą od muskającej jego skóry krwi. I ten zapach... Już miał zasnąć swoim wampirzym snem, kiedy do jego wrażliwych uszu dobiegł łamiący się szept. Czarne jak głębię studni oczy Barabala zwrócili się ku płaczącej. Nauczyć walczyć? Bronić?
- Złotko, czy coś się stało?
Spytał niby tonem łagodnym acz złowieszcza nuta ukryła się sprytnie. Właściwie nie mogła odgadnąć myśli Barabala. Wampira który z całą pewnością nie dbał o dobro Sunako. Jest wampirem, nie pomocą.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kryty basen [Parter] - Page 3 Empty Re: Kryty basen [Parter]

Pisanie by Gość Nie Gru 14, 2014 9:11 pm

Wiedziała gdzie co jest i gdzie wolno jej chodzić, dlatego reszta nie była jej potrzebna. Poza tym Sunako nie była jedną z tych, które to aż tak kochają plotki i mieszanie się w czyjeś życie! Wolała mieć nos wetknięty w książkę, niż w cudze sprawy. To samo tyczyło się mieszkańców zamku. Słyszała wiele plotek, ale nigdy ich nie rozpowiadała, ani też za bardzo się nimi przejmowała. A powinna. Powinna słuchać tego, co mówią o Ringo. Uniknęłaby tego, co stało się wtedy na klifie...
Wcale nie była taka pewna siebie. Doskonale wiedziała, że dla Barabala jest nikim ważnym, a mimo to wciąż oszukiwała samą siebie, że jednak on jest inny, że o nią dba. W rzeczywistości była zdana sama na siebie. Nie odpowiedziała więc na to Barabalowi nic. Milczała, dopóki on nie skończył mówić.
Była trochę zawiedziona tym, że teraz widzi mniej jego idealnego ciała, ale z drugiej strony poczuła ulgę. Przynajmniej nie będzie jej teraz kusił! Tak, kusił. Nie dość, że podkochiwała się w nim, to jeszcze o nim fantazjowała nocą. Oczywiście po tym, co zrobił jej Ringo, przestała myśleć o takich rzeczach, ale wcześniej to Szlachetny wypełniał jej myśli.
Ringo... Na samo wspomnienie o nim Sunako przeszywały dreszcze i zbierało się na płacz. Zaczęła bać się mężczyzn, co podchodziło pod jakąś paranoję. Ale trudno się jej dziwić. Po czymś takim ciężko jest się pozbierać, szczególnie takiej wrażliwej istotce jak ona.
Powiedzieć Barabalowi, czy nie? Z jednej strony ton jego głosu był taki miły, a z drugiej wiedziała, że się tylko nią bawi. Nie wiedziała też, jaka będzie jego reakcja. Nie oczekiwała, że ją przytuli i powie, że wszystko będzie dobrze. To nie w jego stylu. Bała się odrzucenia, wyśmiania.
W końcu wzięła głęboki oddech i zaczęła mówić, choć dalej nie patrzyła na Pana. Koronki i falbanki przy sukience zajmowały jej drżące palce.
- Ringo... - to imię z trudem przeszło jej przez gardło- On mnie... zgwałcił.
Nie mogła już dłużej się powstrzymywać, ukryła twarz w drobnych dłoniach, a jej drobnym ciałem wstrząsnął gwałtowny szloch. Co to za wampir, który płacze, który okazuje słabość? Taki, który ma w sobie człowieka...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kryty basen [Parter] - Page 3 Empty Re: Kryty basen [Parter]

Pisanie by Gość Nie Gru 21, 2014 3:18 pm

Jako że nad jasnowłosą księżniczką nadal wisiał okrutny zakaz częstego opuszczania zamczyska, a co gorsza samego cmentarza, musiała zadowolić się rutynowym zwiedzaniem domostwa Testamenta. I choć znała już prawie każdy zakamarek, nawet ten najrzadziej odwiedzany przez domowników, powtarzała ten rytuał dzień w dzień. Po korytarzach porusza się już niczym cień, potrafi uskoczyć przed służbą albo zaszyć się w rogu i pozostać niezauważoną. Każdy przesmyk, każda skrytka - ot, nie było miejsca do którego nie zajrzałaby drobna Rillianna. W końcu halo, co ma ciekawszego do roboty? Ojciec nie poświęca jej już tyle uwagi, co wcześniej, znacząco oddalając w ten sposób od siebie małą szlachciankę z kolei Yuki, choć nadal obecna w życiu Rillki, coraz rzadziej przebywa z żadną uwagi dziewczynką. A Dastan? Od momentu w którym brat zwyczajnie opuścił taras, nie odezwał się do niej już ani razu. Przez co - chcąc nie chcąc - nabrała do niego dystansu. Zresztą ludzie, Rillka dorasta! W jej małej główce dzieje się teraz miliard rzeczy. Przetacza się przez nią masa skrajnych emocji, apetyt rośnie. Kurcze, wampirzyca ma zaledwie trzynaście lat, a została pozostawiona sama sobie! Nawet moce jakie się w niej ujawniły, musiała opanować bez niczyjej pomocy. Kij wie, czy ktokolwiek wie o tym, jak uzdolniona jest mała Julie. Właściwie kij wie, czy ktokolwiek zdaje sobie sprawę z tego, co aktualnie dzieje się z rodzinną księżniczką! Przecież wkroczyła w wiek dojrzewania, jej ciało się zmienia, charakter nabiera na sile, stała się nerwowa i niezwykle porywcza, jednocześnie nieufna i zagubiona niczym matka. Łączy w sobie cechy zarówno Ringo jak i Yuki, przez co staje się bytem absolutnie dziwnym i niezrozumiałym. Wybuchowym, totalnie rozsypanym bez wykształconego błędnika przyczynowo - skutkowego.  
Nad basenem znalazła się przypadkowo. Pierwotnie kusiła ją woń krwi, dopiero później podłapała zapach wuja, który ostatecznie zmotywował ją do skierowania swoich kroków właśnie tutaj. Zmarszczyła zabawnie nosek, z hukiem zaznaczając swoją obecność. Ot, walnęła drzwiami niczym Testament na głodzie. Coś w stylu z buta wjeżdżam, tylko w wykonaniu drobnej trzynastolatki. Niemniej, księżniczka szybko pozbyła się ze swoich stópek czarnych sztybletów, po czym ruszyła w kierunku wypełnionego po brzegi czerwoną cieczą basenu. Oblizała z wolna pełne usteczka, zawieszają na moment dwukolorowe tęczówki na postaci byłej głowy rodu. Wskazała mimochodem palcem na Sunako, tak jej uwadze nie uciekła obecność urokliwej pannicy, a skąd!
- Też chcę taką sukienkę! Chcę, chcę, chcę! - zajęczała, nadymając delikatnie piegowate policzki. No, ręce i cycki opadają, ale co zrobisz? Nic nie zrobisz. Rillka chce, Rillka żąda i tak ma być, albo płacz, wrzaski i trzydniowe fochy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kryty basen [Parter] - Page 3 Empty Re: Kryty basen [Parter]

Pisanie by Gość Pon Gru 22, 2014 9:23 pm

Bida taka. Sunako nie wypełni świata Barabala, więc niestety może obyć się smakiem. Szlachetny jest żonaty, ceni się znacznie wyżej i nie kręci go seks z własną służką. Była jedynie jego krótkotrwałym kaprysem, niczym więcej i najwidoczniej ta mała nie do końca zdawała sobie z tego sprawę. Czemuż to nakablowała na Ringo? I na co liczyła? Barabal pomyślał przez chwilę, po czym zaśmiał się! Tak, śmiał się z Sunako i jej lamentu.
- Taki los wampirów, Sunako. Słabsze padają ofiarą silniejszych.
Koniec tematu. Ale czy ona właśnie zaczęła szlochać? Pokręcił oczyma, wzdychając ciężko. Co za dramat... I właśnie wtedy do pomieszczenia wstąpiła latorośl Ringo! Mała Rilianne! Kij z tym że rosła a wraz z nią biust, dla Barabala zawsze będzie tą małą dziewczynką. Ale dlaczego teraz? Szlachetny goły! Na szczęście krwawa kąpiel zasłaniała jego męskie uroki.
- Upiorna duszyczko, wujaszek kupi Ci co tylko zechcesz, ale pierw, odwróć się abym mógł wyjść i się ogarnąć.
Posłał Rill swój czarujący uśmiech, a na Sunako spojrzał ostro.
- Pomożesz mi się wytrzeć.
Zgodzi się? No powinna. skoro taka zakochana. A Rillianne? No bez wątpienia musi zamknąć oczka aby nie podejrzeć dorodnego przyrodzenia wujaszka, którym to spłodził najgorsze nocne stwory.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kryty basen [Parter] - Page 3 Empty Re: Kryty basen [Parter]

Pisanie by Gość Czw Gru 25, 2014 9:57 pm

Sunako bardzo dobrze zdawała sobie sprawę z tego, że świata panu nie wypełni, co właśnie było powodem jej cierpienia. Była zbyt krucha, zbyt ludzka. W dodatku sama skóra i kości i małe to. Mimo to trwała przy Barabalu, a jej uczucia do niego z biegiem lat wcale nie malały. Chyba tylko pojawienie się kogoś innego, kto zdoła ją oczarować tak, jak zrobił to Szlachetny zdoła ją od niego odciągnąć. Na razie jednak na nic takiego się nie zanosiło.
Jego słowa bardzo ją zabolały. Wcale się nią nie przejmował. Poczuła się jak bezwartościowy śmieć. Zresztą Barabal i tak pewnie ją za takiego uważał. Oto czym są przemienieni dla Szlachetnych. Niczym. Zabawką, którą można wyrzucić jak się znudzi i zająć się nową. Nie dało się opisać tego, co wtedy czuła jednym słowem. Apogeum rozpaczy. Otarła łzy i spojrzała na Pana. Jej twarz nie wyrażała żadnych emocji, ale oczy... Oczy stały się bardziej czarne niż zwykle, zgasł w nich blask.
W tej samej chwili na basen wparowała córka Ringo. Jeśli wampir może stać się jeszcze bledszy niż jest, to tak właśnie stało się z Sunako. Poczuła gniew. Zacisnęła drobne dłonie w pięści. Natychmiast jednak się uspokoiła. Nawet jeśli z Rilki jest niezłe ziółko, to z tym, co zrobił jej nie ma przecież wspólnego. Nie zrobiła Sunako nic. Trzymała się od młodej na dystans, wszakże jest tu tylko służką i nie powinna się spoufalać zbytnio z innymi mieszczańcami zamku. Zresztą wampirzyca nie była tą, która się mściła. Sun wolała płakać po kątach pożerając ogromne ilości ciasteczek i czekolady. Albo zaszywać się w swoim małym studio i przelewać swoje uczucia w muzykę. O tak, miała po szufladach pełno piosenek o swojej nieszczęśliwej miłości do Barabala, ale zagrała mu na pianienie tylko jedną, kiedy siedziała razem z nim w salonie w zamku i poprosił ją o zagranie czegoś. Jeden jedyny raz. Teraz pewnie postanie piosenka o tym, jak zraniona i opuszczona się czuje.
Odruchowo spojrzała na swoją sukienkę kiedy młoda Szlachetna stwierdziła, że też chce taką. Cóż, z tym będzie trochę trudno, została uszyta specjalnie dla Sunako, ale można przecież kazać uszyć drugą taką samą. Barabal wpływowy człowiek. Ewentualnie Sunako odda sukienkę Rilliannie. Miała w szafie mnóstwo innych, w których nie chodziła.
Barabal coś do niej powiedział? Ah tak, kazał jej pomóc mu się wytrzeć. Zrobiło jej się gorąco. Zobaczyć jego nagie ciało? Wzięła głęboki oddech i poszła po ręczniki. Położyła je na płytkach, rozłożyła jeden w rękach i stała czekając aż jej Pan wyjdzie z basenu i będzie się nim mogła zająć. A coś zaś tyczy się Szlachetnej - to nie widoki dla pary młodych oczu, ale czy się odwróci? Wątpiła w to, wszakże panny w tym wieku są bardzo ciekawskie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kryty basen [Parter] - Page 3 Empty Re: Kryty basen [Parter]

Pisanie by Gość Nie Gru 28, 2014 4:29 pm

Szlachetny jest goły? Rilka otworzyła szeroko oczy, przebierając rumianych kolorków na piegowatych polikach. Przygryzła nawet rozkosznie dolną, pełną wargę, chowając się przy okazji za drobną służką wampira. Halo, ona ma trzynaście lat, halo to, że żyje w nader wyuzdanej i pewnej siebie rodzinie nie zmienia faktu, że akurat ją wszyscy trzymają od takich sprawa - tudzież tematów, jak kto woli - z dala. Ma ojca zboczeńca, jej starsze rodzeństwo też z pewnością nieźle sobie figluje, ale mała, urokliwa księżniczka jest zupełnie nieogarnięta w temacie damsko - męskim i nigdy w życiu nie widziała nagiego mężczyzny. Nawet w telewizji albo internecie. Nie jara jej to. Przynajmniej teraz myśli, że jej to wcale nie dotyczy. Ona może tylko polować, znęcać się nad bóg wie kim i rozkosznie wtulać się w ramiona matki, kiedy zmorzy ją sen. Światopogląd Rillianny na niektóre tematy skutecznie został okrojony przez resztę rodziny. Może to przez nadopiekuńczą Yuki, może przez Ringo, który z pewnością nie chciałby zobaczyć swojej najmłodszej, słodkiej pociechy w objęciach innego faceta. Wiecie, czasem uaktywnia mu się opcja prawilnego tatka, co nie wróży niczego dobrego osobnikom płci brzydkiej w wieku niechybnie zbliżonym do jego jasnowłosej córuchny. No a ponad to pamiętajmy, że ona nadal ma trzynaście lat i nie powinno jej być śpieszno do oglądania się za sami wiecie czym, o.
Niemniej, Julie skrzyżowała śmiesznie nóżki, zasłaniając przy okazji twarz dłońmi. Coby nie spotkać na swojej drodze przyrodzenia wujaszka. Jeszcze by jej gałki oczne wypłynęły albo co. Choć z jednej strony brała nad nią góra ciekawość, to z drugiej odziedziczona po Yuki, ukryta nieśmiałość nie pozwalała jej na to, by rozsunąć palce i pooglądać wampirzą parkę. Zresztą, to jej wujek. Wystarczając powód, by nie oglądać jego umięśnionego ciała.
- Juuuuuż? - pisnęła cicho, zaczynając się powoli niecierpliwić.
- Szybciej, już mi się nudzi. Wujek zepnij poślady nooo. - wypaliła, chwaląc się podłapanym od służek tekstem. Taki mały ziom z niej rośnie, nie?
Co tyczy się samej sukienki. Sun nie musi oddawać małej swoich zbieranych pewnie przez lata cudeniek. Rill dobrze wie, że dziewczęta nie przepadają za tym, gdy grzebie się w ich szafach. Ot, małolata namówi zapatrzonego w nią Barabal'a na kupno nowego ciuszka. Przecież kręcenie się po sklepach wraz z tak słodką i pseudo niewinną nastolatką, to wręcz sama przyjemność, nie? Nie, małolaty są wybredne i marudne.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kryty basen [Parter] - Page 3 Empty Re: Kryty basen [Parter]

Pisanie by Gość Wto Gru 30, 2014 3:05 pm

Niestety Sunako może tylko marzyć o byciu z kimś takim jak Barabal. Jak pisałem wcześniej, wampir wybrał ją z własnego kaprysy obiecując jej niestworzone rzeczy i cuda. Oczywiście wszystko było kłamstwem tak podłym jak sam ich stworzyciel. Dlatego żadne płacze, modły czy prośby nie wpłyną w żaden sposób na szlachetnego. Ba, może jeszcze dodatkowo oberwać za oczernienie kogoś tak ważnego jak Ringo. No i została kapusiem.
- Ringo nie będzie zadowolony, że go wydałaś Sunako. Nie zdradź się z tym nikomu więcej, bo zemsta może okazać się naprawdę sroga.
Rzekł w ciszy, zanim jeszcze wparowała do nich Rillianne i jej żądze na nowe sukienki. A co do samej szlachetnej. Bardzo dobrze, że dziewczynce było daleko do tak ciężkich strach jak współżycie czy związki. Przyjdzie czas, a jednooki Ringo z całą pewnością pomoże wybrać jej odpowiedniego wybranka. Byleby nie denerwował innych członków rodziny.
Zaśmiał sie cicho na reakcję bratanicy. Naprawdę chciał zaoszczędzić dziecku widoku cudu Barabala! Tym bardziej Sunako musiała się postarać żeby nic nie wyszło. I to dosłownie.
- Jeszcze trochę, jasnowłosa.
Odpowiedział zniecierpliwionej wampirzycy, przy okazji wychodząc z basenu prosto na ręczniki. Owszem, ociekał krwią. Zlizał nawet odrobinę z dłoni, uśmiechając się przy tym dość diabolicznie. Sun za to miała widoki! Miała szansę dotknąć swojego pana, ba, wytrzeć go. A gdy tak uczyni i skończy, zwiąże kanty ręcznika aby utrzymał się na tym biodrach, zasłaniając to i owo.
- Tak w ogóle to dlaczego nie dręczysz ojca o zakupy?
Zaczął, ponosząc w stronę leżaków na których oczywiście spoczął. Najwidoczniej nie zamierzał jeszcze spinać poślady żeby się ubrać. I mamo tego. Na basen zmierzał kolejny typ z pod ciemnej gwiazdy. Nikt inny niż Damien! Gówniarz zrodzony z Samuru. Zna Rilianne, zna Sunako i oczywiście starego dziada do którego skinął głową. Barabal tylko się uśmiechnął.
Damien obdarzył panny spojrzeniem jednego oka, wszakże drugie ma ukryte pod czarną grzywką mającą zasłonić jego oszpecenie.
- Może Ty zechcesz zabrać kuzynkę na zakupy?
Odezwał się Barabal do młodzika. A co nasze panny na nową osobę? Sunako pewnie się ucieszy, nie wiadomo jak z Rilianne. Warto też wspomnieć że gnojek od Sama ma już siedemnaście lat! Ten czas tak leci szybko!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kryty basen [Parter] - Page 3 Empty Re: Kryty basen [Parter]

Pisanie by Yuki Wto Gru 30, 2014 8:20 pm

Yuki od dłuższego czasu wałęsała się po zamku nie mogąc znaleźć sobie miejsca. Do tego jeszcze Rill gdzieś jej uciekła, co zresztą ostatnio często się zdarzało. Chciałaby wrócić do pracy w akademii, ale nie zrobi tego, póki Rill jeszcze nie podrośnie, do tego czasu sama chciała się zajmować jej edukacją, a także spędzać z nią jak najwięcej czasu, przynajmniej póki jeszcze mogła, nie chciała zaplątać się w sieć błędów, jakie popełniała wcześniej. Z tego też powodu przemierzała korytarze zamku, w poszukiwaniu swojej małej, ale jakże kochanej zguby. Częściowo zdążyła się już przyzwyczaić do tego miejsca, choć chyba tak naprawdę nigdy go nie polubi. Atmosfera panująca w murach tego miejsca była dla niej zbyt przytłaczająca, zbyt nieprzyjemna. Zdążyła jednak przywyknąć na tyle, by jakoś to znosić w miarę bezproblemowo.
Zataczając coraz większe kręgi w zamku, w którym notabene łatwo można by było się zgubić, zaszła w pobliże basenu. Nigdy tu nie zachodziła, ale pomyślała, że ciekawska i wszędobylska Rill pewnie w stanie jest zajść do każdej dziury. I nie pomyliła się, gdyż zbliżając się na miejsce, wyczuła wyraźnie zapach córki, ale i nie tylko jej zapach. Zapachów było więcej, choć ciężko jej było je odróżnić. Możliwe, że to przez wilgotne powietrze, które wyraźnie rozrzedzało zapachy. Weszła więc na kryty basen i co ujrzała? Całą ekipę! Barabal, jakaś wampirzyca i jeszcze jeden młody wampir, w którym rozpoznawała Damienia, którego widziała może kilka razy.
- Rill, skarbie, szukałam cię. - stanęła ze splecionymi dłońmi, lekko się uśmiechając się.
Popatrzyła na córkę. Niewiarygodne, jak ona szybko rosła. Niedługo stanie się kobietą i to w sumie przerażało Yuki najbardziej. Zaraz spojrzała potem na każdego z pozostałych, dłużej zatrzymując wzrok na Barabalu. Nie przepadała za tym wampirem, ale z drugiej strony nie przepadała za nikim z tego rodu, zbytnio napawali ją obawami. Byli zdecydowanie zbyt nieprzewidywalni i bardzo niebezpieczni. Jej rodzina.
- Mam nadzieje, że nie przeszkodziłam.
Te słowa oczywiście były skierowane do reszty zgromadzenia. Wolałaby zabrać córkę od nich jak najdalej, ale co mogła zrobić? Sama Rill była również członkiem tego rodu i widocznie czuła się o wiele swobodniej w ich towarzystwie niż Yuki, która zawsze przemykała jak cień. Jedynie z Ringo miała najwięcej do czynienia, ale co tu się dziwić? Był jej mężem i siłą rzeczy często się stykali. Ich wzajemne stosunki były jak sinusoida, raz na górze, raz na dole. Perfekcyjna rodzina...
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

Kryty basen [Parter] - Page 3 Empty Re: Kryty basen [Parter]

Pisanie by Gość Wto Gru 30, 2014 10:47 pm

Patrzyła na pana przerażona. A więc chcą jej coś zrobić? Ale za co? Skoro Barabal nie zamierza z tym nic zrobić, to jaki z niej kapuś? Po prostu podzieliła się ze Szlachetnym sekretem. Pytał, co się stało, więc mu odpowiedziała. Była kompletnie skołowana, nie wiedziała, co powinna zrobić. Najpierw Ringo robi jej krzywdę, potem pan się od niej odwraca, a teraz jej grozi, że jak komuś coś powie, to stanie się jej krzywda.
Co zaś tyczyło się jej miłości do Barabala - odkąd dowiedziała się, że ma żonę zaczęła gasnąć w niej nadzieja. Teraz ten mały płomyk zgasł w niej całkowicie. W jednej chwili straciła całą radość życia. A żyła i służyła mu tylko dlatego, że wierzyła, że zwróci kiedyś uwagę na jej starania. Cieszyła się jak dziecko z każdego jego dobrego gestu w jej stronę. Była w niego taka zapatrzona, taka oddana. To dla niego starała się ładnie wyglądać, dla niego starała się osiągać sukcesy w branży muzycznej - żeby był z niej dumny. Teraz została jej po tym pustka. Czy Szlachetny był zadowolony, że właśnie stracił służkę? Oczywiście, nie zamierzała od niego uciekać, nic z tych rzeczy. Będzie na każde jego skinienie, ale to już nie będzie ta sama osoba.
Nawet widok jego nagiego ciała nie poprawił jej humoru. Zrobiła to, co jej kazał. Bez żadnych zbędnych czułości. Zresztą, niech na takie nie liczy już ze strony Sunako. Jedyne, o co się w tamtej chwili starała, to to, żeby Rillianne nic nie zobaczyła. Co jak co, ale nie chciała deprawować młodej swoją nieostrożnością. Kiedy skończyła zostawiła Barablowi jeden ręcznik by mógł nim zakryć to, co ma do zakrycia.
Ubrała płaszczyk i podniosła z podłogi torebkę szykując się do wyjścia. W tej samej chwili na basen wszedł Damien. Kąciki jej ust lekko drgnęły, nie potrafiła się uśmiechnąć na powitanie. Ale w głębi duszy ucieszyło ją to, że znów go widzi. Wydoroślał. Wyglądał teraz na starszego od niej. Stała w miejscu wpatrując się w chłopaka, ale myślami była gdzie indziej. Wspominała tamten dzień, kiedy znalazł ją na klifie płaczącą, spojrzenie jego obojętnych oczu. Na co mogła liczyć? Szlachetni nie przejmują się przecież losem tych, którzy kiedyś byli ludźmi. Mimo to czuła, że musi z nim porozmawiać.
W tym samym czasie wpadła też Yuki. Sunako poczuła się jak nic nie warty śmieć wśród czterech szlachetnej krwi wampirów. Spuściła tylko głowę nie ośmielając się patrzeć na nikogo z nich. W końcu stwierdziła, że nie będzie tu stać.
- Chodź - szepnęła do Damiena ciągnąc go za rękę w stronę wyjścia - Muszę z Tobą porozmawiać.

z/t Sunako i Damien
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kryty basen [Parter] - Page 3 Empty Re: Kryty basen [Parter]

Pisanie by Gość Pią Sty 02, 2015 6:22 pm

Kto wie - może nadmieniony wcześniej, jednooki Ringo, wcale nie wybierze swojej małej Rill odpowiedniego kandydata na męża. Po co? Jest przecież małą księżniczką, bynajmniej była nią jeszcze jakiś czas temu, więc szczerze powiedziawszy wątpię w to, aby ojczulek parał się szukaniem dla niej 'idealnego' kandydata. Raczej zamknie ją na cztery spusty i każe mieszkać dalej ze sobą i resztą świty, bo tatusiowe już na ogół tak mają, że nie mogą rozstać się ze swoimi drobnymi kwiatuszkami. Z drugiej jednak strony, cieszący się złą sławą wampir, na tyle ograniczył swoje kontakty z Rillianną, że nastolatce stał się bliższy taki Barabal albo potulny Hiro. Zawsze cieszący się na jej widok, kiedy krząta się po niższych partiach zamczyska Testament'a.
- Tata nie zwraca na mnie uwagi, woli Sahal'a. - warknęła, mrużąc wściekle dwukolorowe tęczówki. Robiła się zazdrosna, niedoceniona i w ogóle. Z wrażenia, aż splotła nadonsana rączki na wysokości klatki piersiowej, raz na jakiś czas zerkając wymownie w stronę wuja. Tak, przelewała na niego teraz swoją ogromną niechęć do brata i wszystkiego, co z nim związane. Zabrał jej tatka, a przynajmniej tak to sobie wytłumaczyła mała Julie. Prychnęła cicho, niedbale odrzucając jasne pukle do tyłu.
- Damien! - zapiszczała słodko na widok gówniarza Sam'a, znajdując się przy jego nodze zaledwie w ułamek sekundy. Objęła go nawet w pasie, z racji swojego niskiego wzrostu. Kto by się tam przejmował faktem, że to agresywny, nieczuły klon własnego ojca? Rillka 'kocha' każdego członka rodu, niezależnie od tego jaki jest. Sama zresztą doskonale wie, że potrafi nieźle dać do pieca. Szczególnie kiedy ktoś wyprowadzi ją z równowagi. Zachowuje się wtedy jak Ringo szukający zemsty na podrzędnym śmieciu. Noale wracając do tematu - nim młodziutka wampirzyca zdążyła radośnie wykrzyczeć, że chce iść z siedemnastoletnim Damien'em na zakupy, został jej o wyrwany i zabrany z pomieszczenia przez służącą wuja. Szlachetna syknęła cicho, kopiąc w głębokim bulwersie w leżak na którym zresztą grzał swoje tyły Barabal. Zacisnęła niewielkie dłonie w piąstki. Jak tak można? No jak tak można, halo ... 
- Wychodzi na to w u j k u, że to Ty pójdziesz ze mną na zakupy, bo Twoja podopieczna jest ... - zamilkła, by nie powiedzieć kilka słów za dużo przy matce, która pojawiła się na basenie. Rillianna unosząc się w swoich nerwach, zupełnie nie wyczuła Yuki. Niemniej szybko zapanowała sama nad sobą, zwyczajnie powracając do swojej słodkiej skorupy. Uśmiechnęła się samymi kącikami ust, kiwając szlachetnej głową na powitanie.
- Gdzie byłaś mamo? - wymruczała cicho, zaplątując się w rejony rodzicielki.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kryty basen [Parter] - Page 3 Empty Re: Kryty basen [Parter]

Pisanie by Gość Sob Sty 03, 2015 7:36 pm

Barabal mógł tylko wzruszyć ramionami odnośnie Ringo. Nic nie poradzi, poza tym wątpił żeby jednooki był aż tak okrutny i porzucił swoją najmłodszą latorośl. Możliwe że Rillianne wiele wyolbrzymia. W końcu jest małą, rozpuszczoną dziewoją.
Co do Damiena, który ni stąd ni zowąd, został zabrany, to aż się sam starszy szlachetny zdziwił. Dosłowne wbiło go w leżak, który to tak czule kopała Rillianne. Jedyne jego kolo ratunkowe odeszło. Naprawdę liczył, że Sunako otrzyma od syna Samuru porządnie baty.
- Nie mam wyjścia. Skoro Ci obiecałem. A Sunako się nie przejmuj, zapewne Damien pokaże jej gdzie ma swoje miejsce.
Odparł z wyraźną niechęcią do własnej służki. Już i on ją dopadnie. Gówniara mała. I wówczas wpadła Yuki. Kobieta która naprawdę wie kiedy przybyć. Barabal uśmiechnął się fałszywie. I od blondyn wyczuł niechęć. Musiała naprawdę nie znosić rodu w jakim się znalazła.
- Yuki, przygotuj małą do wyjścia. Zabieram ją na zakupy.
Odezwał się, wstając z leżała. Zebrał swoje ubrania z oparcia leżaka, przyglądając się pierw koszuli. Szybko nałożył ją na grzbiet. Gorzej jednak z dołem. Musiał udać się za parawan, którego nie mogło oczywiście zabraknąć. Ubrał się raz dwa i mógł opuścić zamek razem ze swoją ukochaną małą kuzynką dla której oczywiście jest najlepszym wujaszkiem pod słońcem. A co w ogóle na to nasza mała, bezbronna Yuki? Bo to właśnie do niej podchodził Barabal. I jeśli się nie przeciwstawi, sięgnie po jej dłoń aby uścisnąć przyjaźnie. Niech się nie obawia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kryty basen [Parter] - Page 3 Empty Re: Kryty basen [Parter]

Pisanie by Yuki Sob Sty 03, 2015 8:20 pm

Towarzystwo rozchodziło się powoli. Dwójka młodych wampirów odeszła, a Yuki odprowadziła ich wzrokiem. Z jednej strony dobrze, że było tu więcej młodych, a Rill nie musiała się czuć samotnie jako jedynie dziecko w zamku. Sahala nie liczyła, wiedziała doskonale, że rodzeństwo za sobą nie przepadało, głównie to Sahal nie przepadał za Rill. Yuki chciała jak najlepiej dla córki, ale nie mogła jej zastępować rówieśników, zwłaszcza teraz, gdy powoli zaczyna dorastać i pewnie lada moment sama będzie unikała rodziców, jak to zwykle robią nastolatki. Nie była jednak pewna, czy takie towarzystwo rówieśnicze, jak te w zamku jest dla niej odpowiednie.
Podeszła do córki, zaraz kładąc dłoń na jej ramieniu. Wyczuwała zachodzące w dziewczynce zmiany, ale nie mogła nic na to poradzić, miała tylko nadzieje, że córka się od niej nie odwróci i w razie czego zwróci się do niej, gdyby zaszła taka potrzeba.
- Byłam trochę zajęta, a potem cie szukałam. W tych wszystkich korytarzach można się łatwo pogubić.
Uśmiechnęła się lekko i zaraz potem zwróciła uwagę na Barabalu. Nie przepadała za nim, ale chyba bardziej niż niechęć odczuwała w jego towarzystwie silną niepewność. Napawał ją obawą. Nie znała go zbyt dobrze i może przez to nie była w stanie w pełni poprawnie go ocenić. Był pewny siebie, a nawet bezczelny.
- Mógłbyś przynajmniej mnie zapytać, czy możesz ją ze sobą wziąć. Odrobina uprzejmości nikomu nie zaszkodziła.
Nie była uszczypliwa, ani złośliwa, to raczej do niej nie podobne, choć mieszkając w tym domu, mogło się wiele zmienić. W każdym razie tylko zwróciła mu uprzejmie uwagę, że jako matka chyba ma jakieś prawo w kwestii decydowania o tym czy i gdzie zabierać jej dziecko. Bała się o córkę i nie mogła nic na to poradzić, to był instynkt, nie mogła tego po prostu stłumić.
- Rill, jeżeli chcesz iść z wujkiem, to nie mam nic przeciwko... tylko pod jednym warunkiem - nie wracajcie późno. Bo was znajdę.
Na ostatnie słowa uśmiechnęła się szeroko, co zresztą można było łatwo odczytać jako przekomarzanie się. Wbrew pozorom wiecznie poważna i odrobinę smutna Yuki też posiadała poczucie humoru, choć nie objawiało się ono zbyt często. Wszystko też zależało od towarzystwa.
Co do Barabala, nieco się spięła jak podszedł bliżej, ale uścisnęła jego dłoń i nawet się uśmiechnęła. Może z czasem przekona się przynajmniej co do niektórych. W końcu są rodziną, należałoby choć odrobinę zacieśnić więzy, inaczej ciężko będzie im wytrzymać pod jednym, choć bardzo dużym dachem.
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

Kryty basen [Parter] - Page 3 Empty Re: Kryty basen [Parter]

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 3 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach