Dziedziniec przed Oświatą.

Strona 5 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 5 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Gość Pon Paź 05, 2015 8:38 pm

Odkąd chłopak grzecznie usiadł i zaczął słuchać rozmów starszych łowców, do głowy przyszła obojgu duszom tylko jedna myśl: "Czy to są jakieś jaja?". Kłótnia szła za kłótnią. Dobre pomysły było opieprzane, bo ktoś uznał, że wykształcenie ewentualnej wszechstronności, która mogła każdemu z obecnych uratować tyłek. I to zapewne nie jeden raz. A co dostawano w zamian za te pomysł? Ochrzan i jeszcze bardziej napiętą atmosferę. Czy oni na pewno byli dorośli? Mimo wszystko jednak znalazły się również osoby, które popierały ten pomysł i zdawały sobie sprawę z ich kosztów. Przynajmniej tyle szczęścia. Jednakże szatyn poczuł nagle coś dziwnego, a dokładniej uczucie to towarzyszyło mu zawsze, gdy Mrok przejmował kontrolę. Oj, będziemy mieć kłopoty. Już to czuję.
- Dobra, dość tego. Ty - spojrzał na Garrucha. - Zdajesz sobie sprawę, że mówisz o własnym liderze? Dodatkowo gadasz tak jakbyśmy wszyscy mieli zginąć, bo powiedzmy staniemy w sytuacji, w której nasze specjalizacje - jak pięknie opisał dowódca - nie będą wystarczyć. Wtedy nawet podstawy mogą ratować życie.
Przez chwilę obaj chłopaki oddychali równo, próbując zapobiec wybuchowi ich temperamentu. Niby spokojna duszyczka, ale po słuchaniu tego wszystkiego każdy miałby dość. I najwyraźniej nie tylko oni tak myśleli, gdyż większość obecnych wyglądała na rozumną, więc zapewne myśleli podobnie. Cóż, przynajmniej zarówno Mrok jak i Saizo mieli taką nadzieję.
- Z kolei ty - tym razem spojrzał na Marcusa. - Masz dokładnie taki sam kłopot. pamiętaj, że mówisz o swoim dowódcy. Jak nie chcesz zmian to wyjdź i wróć jak zrozumiesz, że ten pomysł jest trafny. Zresztą omijając koszty, o których mówiła ta rudowłosa kobieta, to może tylko pomóc. Przykładem może być dyrektor Cross. Nie wiadomo gdzie obecnie jest, więc może być porwany, ale nie możemy tego potwierdzić. Jeśli jednak miałby w sobie ten chip to nie tylko Oświata mogłaby go odszukać, lecz również wiedzieć czy jest ranny, zdrowy, a nawet umierający!
Przy ostatnich słowach Saizo zaczął odzyskiwać kontrolę nad własnym ciałem, gdyż tymczasowo Mrok stwierdził, że powiedział już wszystko co chciał. Przynajmniej na razie, bo miał dziwne wrażenie, iż jeszcze kilka razy wybuchnie. Dosłownie.
- Podsumowując w pełni zgadzam się na pomysły dowódcy. Żadnych obiekcji również nie mam, poza tym, że Oświata musiałaby nie tylko zdobyć pieniądze, ale również zadbać o to by chipy nie były wykrywalne. W końcu podczas pobytu w szpitalu takowy może zostać uznany za niebezpieczny i usunięty - zakończył swój wywód Saizo, choć czy aby na pewno tylko swój? Chłopak skrzyżował ręce na piersi i oparł się wygodniej o oparcie krzesła, aby następnie dodać z cichym westchnięciem. - Tylko na to trzeba mieć pieniądze, więc musimy zastanowić się jak zdobyć odpowiednią ich ilość. W końcu nie zapłacimy naukowcom pięknymi oczkami.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 5 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Gość Wto Paź 06, 2015 7:45 pm

Przysłuchiwał się dyskusji, w ogóle nie wtrącając ani jednego słowa, choć już od początku miał ochotę dodać swoje dwa grosze. Ale po co interweniować i stać się częścią tej umysłowej Kambodży? Parę razy w myślach przybijał głową o ścianę. I to mają być japońscy łowcy? Doprawdy, gdzie on się znalazł? Mógł sobie darować przychodzenie, skoro sami ze sobą nie potrafią się porozumieć. Westchnął jedynie kilka razy, omiatając wzrokiem wszystkich zebranych. Niektórzy zachowywali się beznadziejnie, a i to jest zbyt łagodnym określeniem.
W końcu cała irytująca sytuacja się skończyła i dowódca wreszcie przeszedł do konkretów. Leyasu miał nadzieję wysłuchać wykładu i iść od tego miejsca, które w tym momencie mu grało na nerwach. Miał ochotę po prostu zlać gadaninę Grigorija. Resztkami dobrej woli wysłuchiwał go, nie puszczając słów mimo uszu.
Pier...
Chipy?
... dolenie.
Mężczyzna zilustrował zimnym spojrzeniem dowódcę. Co? W głowie mu się przewróciło? Ach, idiota. Zauważył, że znalazły się osoby, przytakujące i od razu godzące się na to. Aż tak ufali Grijowi, czy po prostu szli jak owca za stadem? Ta pierwsza opcja byłaby chyba bardziej optymistyczna, chyba.
- Kwestia chipów w ogóle mnie nie przekonuje - powiedział, ciągle nawiązując kontakt wzrokowy. - Co jeśli ktoś odmówi?
Wywali?
Wtedy polecisz pierwszy, Ley.
Marzenie ściętej głowy, nie? Pięknie zaczyna w nowym miejscu.
Twarz łowcy przez moment przeciął kpiący uśmiech. Pozostało tylko czekać na odpowiedź i ewentualne odejście, jeśli zostanie do tego zmuszony.
No, nie chce mi się rozpisywać. Żale napisane. >D
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 5 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Grigorij Sob Paź 10, 2015 10:59 pm

Słowa Vlada przyniosły oczekiwany skutek, którego nie był jednak pewien. Jak można być pewnym, że zbuntowana nastolatka posłucha głosu rozsądku? Jednakże udało się. Rosa wróciła na miejsce i zajęła
- Słusznie. - tak oto skomentował pierwsze zdanie jakie wypowiedziała. Nie było co się publicznie rozwodzić nad sprawą jej dotychczasowego niezdecydowania. Liczyło się tylko, iż podjęła w końcu jednoznaczną decyzję i zaakceptowała swoje dziedzictwo. Zaraz po Rose zawtórowała jej Midori, a Vladislau nie miał zamiaru pozostawiać młode łowczynie bez odpowiedzi.
- Cóż może zaoferować Oświata? Jesteśmy czymś więcej niż zwykłym stowarzyszeniem tak samo jak mafia jest czymś więcej niż grupką bandytów czy CIA czymś więcej niż policją. Dbamy o swoich i chronimy się wzajemnie. Między innymi dlatego uważam chipy za dobry pomysł. W każdej chwili można precyzyjnie planować sposób odbicia osoby porwanej czy zareagować na nagły uraz. Poza tym mamy wielu utalentowanych ludzi i sporo kontaktów. W ostateczności można otrzymać prócz wsparcia zbrojnego nawet nową tożsamość. - pominął już kwestię, iż łowca powinien swoją tożsamość chronić tak samo jak matka swoje nienarodzone dziecko. Było to dla niego oczywiste i dla nich też być powinno. Liczył, być może błędnie, iż informacją o swojej przynależności łowcy nie będą szafować nierozważnie i ewentualne wykrycia będą zdarzały się sporadycznie. Niemniej już ustalone działania Oświaty zarówno prewencyjne jak i po wykryciu uważał za wystarczające.
- Myślę, że stałość dla patroli jest dalece nie wskazana. Choćby na fakt, iż zmuszeni jesteśmy podejrzewać obecność podwójnych agentów pośród nas. Stąd także i pary będą zmienne. - dobrze, że ktoś zwrócił uwagę na możliwe szczury i przecieki.
- Zdrada pozostaje zdradą. Jeśli jest wymuszona bądź stworzona podstępem dana osoba musi być pod ścisłym nadzorem, lecz niekoniecznie byłaby wyeliminowana z życia Oświaty. - Vlad nienawidzi zdrajców. Jednakże potrafi też myśleć i wybaczać. Jeśli zdrada nie jest zamierzona nie można nazwać jej tak naprawdę zdradą. Niemniej jeśli ktoś pracuje dla wampirów i działa na szkodę Oświaty nie przymuszony żadną mocą powinien zostać zabity. Przynajmniej według Vlada. Nadszedł czas i na Marcusa, który jak zwykle miał jakieś ale, lecz nie wykazał się wskazaniem rozwiązań. I te śmieszne pytania dotyczące czegoś o czym Vladislau wcale nie mówił.
- Nie. Nie zamierzam uczynić z młodych ludzi cyborgów. Chyba, że ktoś utraci część ciała i będzie tego chciał. Niemniej to dotyczy również osób starszych. - odparł zgodnie z prawdą. Jeśli ktoś chciałby wykonywać na swoim ciele wszczepy nie broniłby tego dopóki rzecz byłaby kontrolowana  i monitorowana przez biegłych Oświaty oraz niosła minimalne zagrożenie. Niemniej nie zamierzał nikogo zmuszać czy prowokować do takich działań.
- Mylisz pojęcia Marcusie. Po pierwsze: od kiedy rozwój technologiczny i badania są czymś złym? Jako takie je określiłeś tonem swojej wypowiedzi. Skąd u Ciebie tak wielka niechęć do nauki? Zaczynam odnosić wrażenie, iż uważasz że powinniśmy stawiać czoła wampirom dysponującym nowoczesnymi gadżetami i doświadczeniem kilkuset lat tylko z mieczami, dzidami i maczugami oraz pieśnią na ustach. Romantyczne, ale nie praktyczne. - akurat Vlad był zwolennikiem doktryny praktycyzmu. Ponadto uważał obiekcje dotyczące postępu naukowego za godne pożałowania i przystojące zabobonnemu szamanowi lub rolnikowi z jakiejś wioski w trzecim świecie, a nie kilkudziesięcioletniemu z okładem łowcy. W dodatku podobno bardzo doświadczonemu łowcy choć po jego podejściu i słowach doświadczenia tego nie widać.
- Po drugie: Niewolnik jest kimś komu odebrano prawo do samostanowienia. Nie może podejmować żadnych decyzji i jego życie zależy od jego Pana. Nie jestem niczyim właścicielem i nie uzurpuję sobie podobnego statusu. Chipy nie służą do kontroli osoby, tylko do monitorowania stanu jej zdrowia oraz umożliwienia odnalezienia jej. Możesz być przeciwny, niemniej chciałbym usłyszeć argumenty. Oraz lepszy pomysł bo jeśli nie znajdziemy skuteczniejszego rozwiązania, chipy będą koniecznością, a wtedy może nie być możliwości odmowy na podstawie własnego widzimisię. W s sytuacjach tak skrajnych jak plaga, którą nam zaserwował Samuru są rzeczy na które jest konieczność godzenia się nawet pomimo własnych niechęci. Poza tym jesteś aż i zarazem tylko ojcem. Twoje dzieci będą stanowić o sobie  i swoim zdaniu same. Ty możesz jedynie próbować je przekonać do zdania własnego. - wyjątkowe czasy potrzebują wyjątkowych rozwiązań. Poza tym czas idzie na przód i łowcy nie mogą zatrzymywać się w miejscu. Po to Vladislau poruszył temat chipów teraz i nie wprowadzał ich natychmiast by ich kwestia została w pełni dopracowana. Być może dzięki czyjemuś pomysłowi stanął się one bardziej innowacyjne, a może uda się ten koncept zastąpić zupełnie innym.
- O czymś podobnym myślałem Esmeraldo. Wszyscy wypracowaliśmy rozwiązania specyficzne, które często da się zastosować, przy zmienionej, formie także u innych. Czemu by tego nie zastosować? Bo nie? -  cieszył się, że niektórzy podjęli dialog miast tylko narzekać i dziwić się, że od tego świat nie staje się lepszy. Ostatnie słowa oczywiście były pytaniem retorycznym skierowanym do ogółu.
- Na razie konieczne jest określenie planu działania i ustalenie priorytetów. Mamy zasoby i wsparcie całej Oświaty, lecz w szerszej perspektywie będziemy oczywiście potrzebować dodatkowych środków. Nie możemy być ściśle uzależnieni od pozostałych komórek Oświaty. Jednym ze sposobów pozyskiwania środków, jak dotąd moim zdaniem niepotrzebnie pomijanym, jest konfiskata mienia. Wampiry wyeliminowane bardzo często mają zasoby zbierane przez lata, a ich spadkobiercy bywają bardziej niż wątpliwi. Sądzę, że rozumiecie o co mi chodzi. Jeśli ktoś ma inne pomysły z chęcią ich wysłucham. - Białowłosy miał wstępny zarys działań w tej kwestii. Niemniej skoro ją poruszono chętnie wysłucha co inni mają do powiedzenia w temacie.  Gdy i Inkwizytor dołożył swoje trzy grosze padł komentarz Esmeraldy. Dla Vlada był ledwo słyszalny jednakże Białowłosy nie musiał znać treści słów by wiedzieć co miały przekazać. Zgromił jedynie spojrzeniem Esmerladę.
- Lepiej bym tego nie ujął Saizo. - to był jego jedyny komentarz na tłumaczenie łopatologiczne wypowiedzi Vlada przez Saizo. Chłopak wprawdzie zareagował dość agresywnie, lecz jego słowa niosły prawdę.
- O… i to jest konstruktywna uwaga. Jestem świadomy, iż chipy musiałyby być trudnowykrywalne. Cieszę się jednak, że są wśród nas tacy, którzy szukają rozwiązań oraz właściwych pytań zamiast problemów. Sama sprawa chipowania nie jest jeszcze nawet w toku bo chciałem poznać Wasze zdanie na ten temat. I nie chodzi mi tu o kwestię zgody bądź jej braku, a o alternatywy i rozwinięcie myśli. Chciałbym jednak aby, jeśli do tego dojdzie, chipy weszły do użytku w ciągu najbliższego półrocza. - jak widać adept potrafi nie tylko gardłować, ale także myśleć i wdawać się w polemikę popartą przemyśleniami. Brak mu może szlifu i doświadczenia, jednakże chce coś robić miast blokować każdy z pomysłów. Okazało się, że Vlad słusznie postąpił sprowadzając na zebranie także i najnowszych oraz najmłodszych członków Oświaty. No i Leyasu jakże łatwo szafujący wyrokiem ciężkiej choroby w swym leniwym umyśle.
- Będzie głównym podejrzanym o działalność na szkodę Oświaty bądź konfraternię z wampirami? Nie mają one służyć do szpiegowania toteż nawet tchórze i zdrajcy nie powinni się ich obawiać. - odrzekł Vlad utkwiwszy na chwilę lodowe spojrzenie w oczach policjanta. Pytanie oczywiście ponownie było retorycznym. Jak Vlad uprzednio zaznaczył nie będzie wyjątków jeśli dojdzie do chipowania.
- Czy ktoś ma jakieś pomysły co do finansowania działalności Oświaty czy jej rozwoju naukowego, chciałby zgłosić pod rozwagę jakiś projekt albo ma do powiedzenia coś w kwestiach dotąd poruszonych? - zapytał na koniec zachęcając do dzielenia się pomysłami czy konstruktywną krytyką.




Przepraszam za zwłokę, lecz podupadłem chwilowo na zdrowiu. Czas na odpis do 17.10.2015.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 5 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Gość Pią Paź 16, 2015 8:31 pm

Wreszcie zachowywała się dojrzale. Posłuchała i nie zwiała jak małe dziecko. Do tego wszystkiego nie zrobiła, żadnej żenującej sceny. Trzeba jej bić brawa. A mówi się, ze jedne uśmiech nie może zdziałać wiele. A tu proszę. Dowódca nigdy się nie uśmiechał i ten wyraz twarzy jaki ujrzała na jego twarzy wielce ją zaniepokoił. Jakby mężczyzna miał w zanadrzu jakąś kartę. A Rosa nie chciała dać mu okazji do wyciągania jej. Przynajmniej nie na tym zebraniu.
Wysłuchała w milczeniu to co miał do powiedzenia Grig i zastanowiła się chwile nad jego pytaniem. Niby znała kilka sposób, ale widząc zaangażowanie obecnych szczerze wątpiła w jakiekolwiek poparcie. Ale dopóty tego nie powie to się nie dowie.
-Jest tutaj obecnych wiele osób pełnoletnich, którzy pracują na etacie lub mają własne firmy. Gdyby tak w świetle prawa przedstawiać jako jakąś dobroczynną organizację moglibyście oddawać na nią pieniądze bez podejrzeń. Żaden bank nie powinien wam rzucać kłód pod nogi a jakby nie patrząc odbudowa tej rudery leży w interesie nas wszystkich. Sama mam osiemnaście lat i od jakieś czasu planuje się zatrudnić. Mogę zapewnić 1/3 z mojej pensji. Może i to niewiele, ale uważam, ze gdyby tak każdy z nas dołożył coś to powinno się uzbierać na to co trzeba i nie mówię tylko o remoncie...-
Westchnęła nie do końca przekonana czy jej słowa dotarły do wszystkich obecnych. Spojrzała się na dowódce szukając aprobaty w jego spojrzeniu. Koniec końców decydujące słowo miał on.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 5 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Esmeralda Sob Paź 17, 2015 5:08 pm

Po pierwszych kłótniach przyszedł czas informacji i możliwości wyrażenia pomysłów. Proste, choć jak widać po efektach, niestety nie dla każdego. Dlaczego więc nie zdziwił jej szczególnie fakt, że zamiast okazałej burzy mózgów, główne pole zajęła jedynie mżawka pomysłów zarzucona przez pojedynczych łowców. Kobieta z zaskoczeniem popatrzyła po zebranych. Wielkie osobistości, wywodzący się ze szlachetnych rodów, jak i legendy. Każdy milczał, otwierając na krótką chwilę usta by wyrazić jedno, przesiąknięte uprzedzeniami zdanie „ Nie, nie zgadzam się”, powtarzane w różnych kombinacjach.
- Chipy musiałby zostać dostosowane indywidualnie do każdego z użytkowników. Pośród nas są tacy, których organizmy odrzucą ciała obce o standardowej budowie – dla niej był to dość oczywisty fakt, ale niekoniecznie musiał taki być dla laika. Z uwagi na magię jaką dysponują łowcy, oraz żywotność przedłużaną poprzez wampirzą krew, nie wystarczyło mechaniczne wytworzenie dziesiątek czy setek małych urządzonek. Każdy był inny, posiadał odmienne możliwości immunologiczne, jak też posługiwał się inną magią. Czy taki chip nie wpłynąłby na zaburzenia? W jej przypadku na pewno.
- Nie wiem czy masz już za sobą testy na materiałach, z których można wykonać chipy, niemniej… co jeśli wampiry to wywęszą i dajmy na to złapią któregoś łowcę, by wyrwać z niego „przepustkę” do oświaty? Jesteś rozsądny Vladislau, ale przed samym opracowaniem należy ściągnąć do Yokohamy specjalistów mogących dostosować urządzenia do naszych potrzeb pod względem technologicznym. Same chipy nie mogą być większe niż pół paznokcia, bo byłyby tylko balastem dla organizmu – chipy z oświacie były już stosowane, lecz na wampirach. Ostatnie przesłuchania obfitowały w zakładanie mikroskopijnych nadajników, którym zadaniem było nic innego jak możliwość późniejszego namierzenia wampira. Sposób prosty i przyjemny, a do tego jak oszczędzający czas.
- Jeśli chodzi o kwestie finansowania, konfiskatę mienia uznałabym za bardzo ryzykowną. Pamiętajmy, że wampiry mają przedstawicieli pośród swojej rady, która z pewnością zauważy działanie typu jaki przedstawiasz. Poszłabym tutaj w pomoc niezależnych inwestorów, jak również zainteresowanych pomocą ze strony Oświaty. Moglibyśmy przyjmować więcej zadań na zlikwidowanie niebezpiecznych celów. Z rozwagą naturalnie. Nie jesteśmy mordercami, a jedynie troszczymy się o wspólne dobro nie naruszając przy tym uczciwych zasad koegzystencji – wiedziała, że Vladislau zrozumie sens wypowiedzianych przez nią słów. Lepszy luźny projekt, który można rozszerzyć, niż beznamiętne spoglądanie, bądź co gorsza...milczenie. Gdzie się podziali Ci prawdziwi łowcy?
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 5 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Midori Sob Paź 17, 2015 5:43 pm

Nuda... Tak, dla Midori właśnie to było nudne. Mało osób się wypowiadało, jakby tym pozostałym było właściwie obojętne go, co się dzieje. Zgadzali się na to? No, okej, skoro tak chcieli... Ale będzie gorzej, jeśli to się źle skończy. Próba mocnych zmian będzie ryzykowna na samym początku. Chociażby z tymi chipami. Niby nowoczesne i przydatne. Ale z drugiej strony mogli zawsze coś dodać do nich, gdzie jednym klawiszem mogli wpłynąć na całe ciało. I właściwie tego się obawiała młoda. Nie znała dowódcy, więc nie wiedziała jakim był człowiekiem.
Westchnęła cicho, po czym zastanowiła się nad sprawą z pieniędzmi.
- Można zawsze spróbować zrobić zbiórki. Albo jakieś bale czy imprezy. Często znajdują się na nich sponsorzy, którzy chętnie wyłożą pieniądze, gdy coś ich zaintryguje - powiedziała, ujawniając swój własny pomysł.
- A mnie zastanawia, jak będzie możliwe ulepszenie antywampirzej broni, jeśli jest to broń do walki w zwarciu - odezwała się jeszcze. Czy może warto zaryzykować i spróbować ulepszyć własną włócznię? No bo czemu by nie? - I jak również, czy będzie można posiadać więcej niż jedną? - ryzykowała trochę, pytając się o takie rzeczy. Przez co czuła się naprawdę niepewnie. Przynajmniej w duchu obiecała sobie, że niektóre kwestie poruszy jak już będzie możliwe spotkanie na osobności. Nie chciała przy wszystkich. Tyle nieznajomych ludzi... Straszni...
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 5 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Cornelius Weidenhards Sob Paź 17, 2015 6:53 pm

Cornelius wracając do stołu już siedział spokojnie i nie mówił nic. Czekał na odpowiedni moment, by po prostu mieć to zebranie już za sobą. Co nie oznacza, że nie uważał co inni mówią na określone tematy. Starał się ogarniać wszystko powoli, co każdy ma do powiedzenia, nie przeszkadzając im w mówieniu. Mimo iż na początku był nieco czepliwy, to teraz się uspokoił. Kiedy w końcu uznał, że trza było by się nieco wypowiedzieć na ruszane tematy, wziął głęboki wdech i rozejrzał się po dziedzicu, by upewnić się, że nikt w tym czasie nie mówi, po czym rzekł.
-W sumie Chipy to nie jest taki zły pomysł, jednak niezbyt nam to da, prawda. Poznamy tylko położenie osobnika, który ma przy sobie Chip. Jeśli wampiry się dowiedzą o nich staną się agresywniejsze, a także zaczną szukać pomocy by pozbyć się Chipa. pomysł niby jest Fajny, ale ja bym mimo wszystko go odrzucił, niezbyt mnie przekonuje.- Odparł spokojnie i spojrzał na prowadzącego zebranie, po czym zaczął słuchać go dalej.
Słysząc o finanse zaczął myśleć o tym uważnie, aż do czasu kiedy nie odezwała się Mid.
-W sumie dziewczyna ma racje. Imprezy zawsze przynoszą dochody jeśli są dobrze zorganizowane, jednak jest tutaj jeden minus. Jeśli powstaną imprezy jakieś większe to pewnie burmistrz będzie musiał o nich wiedzieć, a jeśli wywęszy, ze to pomysł na zarobek, to wynajmie innych by niszczyli te imprezy. Ale spróbować można. - Rzekł i spojrzał na Esmeraldę.
-Jeśli chcemy iść drogą bardziej pokojową z wampirami, to zabieranie im mienia, na pewno do tego nie prowadzi, więc Esmeraldo masz racje.- Rzekł tylko tyle nie chcąc dodawać nic więcej. Na temat broni również zamilkł, nie chciał się na ten temat wypowiadać.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 5 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Grigorij Wto Paź 20, 2015 8:23 pm

Część osób zamilkła. Widać kreatywność nie jest silną stroną tutejszych łowców. Wolą drzeć ryja i ewentualnie siedzieć z rozdziawionymi japami na pączki. Vlad miał tylko nadzieję, że chociaż w starciu są lepsi bo jeśli nie przyjdzie mu tu zdechnąć ratując tych ludzi i tutejszą komórkę Oświaty od samounicestwienia. Dobrze, że chociaż ta garść ludzi się wypowiedziała.
- Chipy umożliwią zarówno namierzenie jak i poznanie stanu zdrowia. Rzekłbym, że w ramach prewencji dadzą bardzo wiele. Poza tym każdy z chipów miałby indywidualny sygnał i co ważniejsze… Wyjęty z ciała wysyłał by ostatni, silniejszy impuls i zamierał. Niemniej sprawa jest do dopracowania, jeśli dyletanci jej nie zablokują. I tak. Będą musieli nad nimi pracować specjaliści. Liczę, że także wniesiesz w tej kwestii swój wkład Esmeraldo. Chyba, że Tobie Williamie chodziło o chipy instalowane wampirom. Zapewniam, że będą miały kłopot z zauważeniem ich, nawet jeśliby się o nich dowiedziały. - Vlad nie otrzymał propozycji lepszej alternatywy niż chipy, a większość argumentów przeciwko był w stanie od razu zbić. Zresztą przed nimi tygodnie, a nawet miesiące wyliczeń i testów. Przecież nie wezmą ich z niczego. Cod o ustrojst wczepianych krwiopijcom nie były one możliwe do wykrycia przez bramkę do metalu, były niewielkie i posiadały kolor tkanki. W dodatku medycy mieli zalecenie umiejscawiać je w trudno dostępnych miejscach. W końcu padło kilka propozycji i na finansowanie Oświaty. Bardzo ciekawe, że to jedna z mniej zamożnych osób zaoferowała oddawanie części dochodów. Iście po królewsku.
- Imprezy… Trzeba by bardzo poważnie przemyśleć kwestię charakteru takich eventów. Nie widzę większości z nas jako wodzirejów dyskoteki czy podobnego przedsięwzięcia. Jednakże można by było stworzyć stowarzyszenie na rzecz działalności kulturalnej i organizować spotkania i tym od czasu do czasu inne atrakcje. Mniej rzuca się to w oczy  toteż szansa, iż Samuru się tym zainteresuje jest minimalna. Na rzecz stowarzyszeń można przekazywać darowizny, więc przy działalności w świetle prawa możemy wpłacać na rzecz Oświaty kwoty, których wysokość zależeć będzie od naszych sumień. Jako oficjalne stowarzyszenie możemy też szukać inwestorów i zacząć przyjmować zlecenia luźno powiązane z wampirami od instytucji zewnętrznych. W granicach rozsądku oczywiście i z ostrożnością by nie trafić na szpicli Samuru. - wypowiedział się chwytając najtrafniejsze, jego zdaniem, elementy propozycji rzuconych przez łowców. Zarazem uznał argumentacje przeciwko jego konceptowi i postanowił go ograniczyć.
- Racja. Wobec tego konfiskata następowałaby gdyby wampir nie miał jednoznacznych spadkobierców co jest do sprawdzenia. Jeśli ktoś zgłosiłby poparte dowodowo roszczenia wydalibyśmy ekwiwalent pieniężny bądź dobra przejęte. - sprecyzował na podstawie obiekcji swych ludzi i przeszedł do mniej naglącego, lecz równie ważnego pytania.
- Co do broni białej trudno mi się wypowiedzieć gdyż sam takowej rzadko używam. Jednakże ulepszeniem może być zarówno specjalistyczna substancja jak i specyficzne materiały. Zależnie co zaproponują specjaliści od broni białej. Nie zabronię przy tym nosić przy sobie całego arsenału jednakże upraszałbym o rozsądek. W nagłej sytuacji może być konieczność ukrycia broni. Poza tym kłopotliwe jest przemieszczanie się z dużym obciążeniem. - nie mógł dokładnie sprecyzować jakie ulepszenia byłyby naniesione na broń białą gdyż konieczne było indywidualne podejście zarówno do broni jak i łowcy dzierżącego. Tematy dotąd poruszone zostały wyczerpane.
- Widzę, że nikt nic więcej nie ma do dodania. Trudno się mówi. Przejdę do dalszej części programu. - Vlad był poniekąd zawiedziony. Sądził, że łowcom zależy na rozwoju Oświaty, szczególnie że od tego zależy życie ich bliskich i ich samych. Pomylił się. Część łowców nie chciała w ogóle słyszeć o zmianie, a część poddawała się jej beznamiętnie. I jedno i drugie było zwyczajnie bezmyślne.
- Zanim się pożegnamy pragnę poinformować, iż stanowisko Głównego Medyka Stowarzyszenia Łowców Wampirów zostaje Esmeralda Green. Jest wartościowym członkiem Oświaty o pozycji Nieustającego i wybitnym lekarzem. Z pewnością sprawdzi się w tej roli. Wszyscy medycy Oświaty Yokohamskiej oraz aspirujący odpowiadają bezpośrednio przed nią. Pozostałe stanowiska będą sukcesywnie obsadzane w najbliższym czasie. Co do Adeptów, zostaną oni oddani pod piecze swych opiekunów w przyszłym tygodniu. - mówiąc o adeptach powiódł wzrokiem po najmłodszej części zebranych i przez chwilę zaledwie, przelotnie, uśmiechnął się. Byli nadzieją zarówno Oświaty jak i jego.
- Jednocześnie informuję, że osoby które nie stawiły się na tym zebraniu traktowane są jako zawieszeni w działalności Oświaty do odwołania. Mianowicie dopóki przekonująco nie udowodnią mi, iż nie mogli pojawić się na naszym spotkaniu, które było obowiązkowe, są wykluczeni z działalności Oświaty i mają być traktowani ze zdrową rezerwą póki ich sytuacja nie będzie wyjaśniona. Jeśli ktoś napotka osobę, której tu nie było proszę by poinformował ją, iż nalegam na jak najszybszą rozmowę. Każdy kto nie wytłumaczy swojej nieobecności w racjonalny sposób traktowany jest jako renegat. Wyjątkiem jest Windwalker. Uczestniczy w misji wojskowej i logicznym jest, że nie mógł się stawić. - rzekł na koniec. Oczywiście sprawa Windwalkera zostanie sprawdzona, lecz na tę chwilę nie miał powodu by nie wierzyć Percivalowi. Tego, że renegaci będą musieli oddać dobrowolnie lub siłą sprzęt łowiecki Vlad nie musiał już raczej dodawać. Nie o to zresztą chodziło.
- Czy ktoś ma coś jeszcze do dodania zanim zakończę zebranie? - zapytał. A nuż pojawi się dusza mająca pomysł, z którym skrywała się przez cały czas przez nieśmiałość. Albo, co bardziej prawdopodobne, komuś znowu coś się nie spodoba i postanowi to wyrazić.




Czas odpisu do 24.10.2015. Tydzień i tak większości nie starcza, a kto będzie chciał odpisać odpisze.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 5 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Gość Pią Paź 23, 2015 6:17 pm

No i zebranie dobiegło końca. Rosa nie miała nic więcej do dodania, prócz tego co już powiedziała. Nie należała nigdy do żadnej organizacji i zazwyczaj działała na własną rękę. Pomimo inteligencji miała spore mankamenty jeżeli chodzi o pracę w grupie i pracę na rzecz grupy. Cieszyła się, ze to koniec, całe zebranie było jednym wielkim problemem i pretensjami, których dziewczyna nie potrafiła zrozumieć. Idioci. Nie zmieniła zdania na temat łowców. To idioci, ale pełne nadziei spojrzenie dowódcy podbudowało ją trochę na duchu, ze jednak nie wszyscy.
Nie była do końca rekrutem. Od dłuższego czasu radziła sobie sama pomimo naturalnego talentu do sprowadzania na siebie problemów...Właściwie to miała jeszcze jedną sprawę do dowódcy. Czekała więc aż wszyscy się zbiorą i zaczną wychodzić z terenu Oświaty. Ze swojego miejsca obserwowała kroki ludzi i przez dłuższy czas zastanawiała się czy w Anglii wszystko wygląda tak samo. Zebrania, ludzie, ich zachowania. Czy gdyby została w swoim kraju to by to coś z mieniło?
Zamyśliła się na chwilę dumając nad przeszłością. Po czym wstała i podeszłą do dowódcy. Przez chwilę się wahała, ale nie po to wstała, zeby milczeć.
-Czy mogę zabrać sensejowi chwilę?-
Jeżeli Grig odpowie, ze nie to dziewczyna po prostu kiwnie głową i wyjdzie.

/Wybaczcie długość, ze nie mam weny?/
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 5 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Midori Sob Paź 24, 2015 11:10 am

Midori pokręciła lekko głową. Czyli, że co? Spotkanie dobiegało już końca? Ciemnowłosa nie wiedziała o co jeszcze mogła spytać, dodać czy coś w tym stylu. Miała wrażenie, że jej kreatywność już się kończy, jeśli chodzi o rozmowy na temat zmian w Oświacie. I oczywiście zaangażowanie większości ją zupełnie zniewalał z nóg. I to są ci tak zwani łowcy? Walczący z wampirami? Jeśli tak samo wyglądają w walce jak i teraz, to miała przeczucie, że los ludzkości wisiał na włosku.
Przynajmniej zrozumiała kwestię dotyczącą broni. Nie znała magii za dobrze, jej artefakt nie był jako tako szałowy z mocą - więc właśnie chciała po części postawić na przedmioty. Wiedziała, że może kiedyś się zdarzyć, że utraci główne ostrze, którą była jej włócznia. I co z tego, że umiała posługiwać się innymi, skoro ich nie posiadała?
Uśmiechnęła się niemrawo. Czarnowłosa postanowiła jak na razie wycofać się z wypytywania o cokolwiek. Może to byłaby nie za dobra decyzja, ale co mogła więcej? Nic raczej.
Przeciągnęła się lekko. Jedynie co chciała, to tylko spytać się już na osobności, kto by mógł ją nauczyć władać lepiej magią. Ale musiała zdać się na cierpliwość. I tyle!


/Ja też przepraszam za krótkość/
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 5 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Esmeralda Sob Paź 24, 2015 5:59 pm

Chipy nie do końca przekonały większość łowców, co na swój sposób było całkiem zrozumiałe. Do tej pory każdy działał sam, bądź pod niewielkim nadzorem głównych dowodzących. A teraz? Cały dotychczasowy porządek miał ulec zmianie i unowocześnieniu.  Z utartych metod oświata miała obrać ścieżki niekoniecznie na pierwszy rzut oka wygodne. Może mieli coś do ukrycia, a może to zwykły strach przed nieznanym… Ciężko było określić.
- Daj mi czas, wstępne plany tego nad czym mam pracować i chociaż jednego technika do pomocy - nie do końca była przekonana do ochipowania, ale co zrobić? Na tą chwilę była tylko jedna możliwość… pomóc, żeby to wszystko działało jak należy. Wyeliminowanie wszystkich ewentualnych zagrożeń i skutków ubocznych było priorytetem wraz z dobrym działaniem i samą przydatnością małego urządzenia. Projekt wymyślony przez Vlada łatwo można było spieprzyć, ale przy dobrym podejściu do sprawy wszystko nabierało innego sensu.
- Kwestia dopracowania. Jeśli jesteś pewien tych stowarzyszeń, to działaj. Ja poczekałabym z tą inicjatywą do czasu aż ucichnie kwestia związana z akademią. Obawiam się, że każde przedsięwzięcie w obrębie kultury mogłoby zostać objęte specjalnym nadzorem - szczególnie po ostatnich rozróbach na apelu. Burmistrz lubił mieć wzgląd na każdą inicjatywę ze strony osób trzecich, a poobsadzane na stołeczkach krety skutecznie ułatwiały mu pracę.
- Najłatwiej pokryć broń białą antywampirzą substancją, lecz i ona musi być odpowiednio dostosowana do użytkownika. Nie zapominajmy o umiejętnościach osób tworzących runy, jak i magiczne artefakty. Może jeśli znajdziemy odpowiednio wyszkolonych ludzi… moglibyśmy podnieść skuteczność naszej broni w inny sposób niż tylko możliwości stwarzane przez współczesną medycynę – Esmeralda była w stanie podzielić się częścią swoich specyfików, a co za tym idzie… również nauczyć je tworzyć i odpowiednio korzystać z ich potencjału. Cały ten sekret był oparty na odpowiedniej wiedzy i w małym stopniu magii, dzięki której była w stanie poddawać medykamenty testom. Tylko od łowców i Vlada zależało czy oferowana pomoc zostanie wykorzystana. Lekarka postanowiła nie zabierać więcej głosu, aż na zebraniu padło jej imię. Poczuła nieprzyjemny ucisk w żołądku, jakby znalazła się w dusznej sali, ubrana w mundurek szkolny i właśnie została wywołana do tablicy przez nauczyciela odpytującego uczniów. Bezgłośnie przełknęła ślinę i spojrzawszy na Vladislau'a szukała potwierdzenia czy aby na pewno się nie przesłyszała.
- Dziękuję. Postaram się nie zawieść oczekiwań – powiedziała, starając się nie patrzeć na nikogo poza dowódcą. Dla innych mogło być to zwykłe przydzielenie, ale nie było słów, którymi mogła wyrazić swoją wdzięczność i jednoczesne zdenerwowanie. Zawsze pozostawało nurtujące pytanie… „dlaczego”.
- Zanim się rozstaniemy, chciałabym wspomnieć o jeszcze jednej ważnej rzeczy – lekarka wstała ze swojego miejsca i jeśli Vladislau nie wyraził sprzeciwu, zaczęła kontynuować – W Yokohamie pojawił się wirus, który naszym zdaniem może być genetycznie zmodyfikowany na polecenie burmistrza. Dopiero zbierane są raporty dotyczące zachorowań, niemniej już teraz chciałabym, żebyście zachowali szczególną ostrożność. Wciąż nie ma na to pewnego lekarstwa, tym bardziej, że sam wirus ma cechy silnie mutagenne. Szczególnie uważałabym z płynami ustrojowymi. Niektórzy z nas korzystają z wampirzej krwi, dlatego zalecam szczególną ostrożność, jeśli nie pochodzi ona z pewnego źródła. Kontakty seksualne, czy kontakt ze śliną zarażonego… Jeśli ktokolwiek z Was zarejestruje u siebie objawy podobne do grypy, proszę o jak najszybsze zgłoszenie. To… tyle – kontakt do niej był dostępny dla każdego łowcy, dlatego nie rozwarstwiała się na przedstawianie dodatkowych danych. Jednego pacjenta udało się wyleczyć, ale co jeśli łowcy zaczną ukrywać swoje przypadłości, a wirus rozpocznie mutagenną wędrówkę… Scenariusz nie należał do najlepszych, ale co zrobić.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 5 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Cornelius Weidenhards Sob Paź 24, 2015 7:37 pm

Łowca z tajemniczym uśmiechem słuchał wszystkich wypowiedzi innych, zwłaszcza prowadzącego. W sumie skoro jest nowym dowódcą, to nie bez powodu jest nim, jednak Cornelius nie był od końca pewien, czy powinno na nim spoczywać tak wielki obowiązek, albowiem Cornelius nie znał go za dobrze mimo iż był już długo łowcą... No ale nie powinno się oceniać innych po wieku pracy, ale po doświadczeniu jakie podczas niej nabył. Każdy zasługuje szanse, jak i każdy ma przysłowiowe swoje pięć minut. Teraz szanse ma Vlad, a jak ją wykorzysta dowiemy się niebawem.
-Tak to miałem na myśli Dowódco. Ale musisz brać pod uwagę, że nawet jeśli się dowiedzą, to zgodnie z Twoimi słowami ciężko będzie się ich pozbyć. I tu jest problem. Nie mogąc pozbyć się czegoś przez co będą się czuły obserwowane, bo tak będzie, będą agresywniejsze. Większość pogodzi się z tym i pewnie zacznie żyć spokojniej, mając na uwadze że każdy ich atak może być zaobserwowany, a większość wręcz przeciwnie i będzie to robiła jako w ostrzeżeniu. Ale i tak lepiej wiedzieć gdzie większość wampirów jest, zwłaszcza że teraz tajemnica wyszła na jaw. Ale nie jestem przeciw temu pomysłowi. Jeśli też mogę w tym jakoś pomóc to chętnie pomogę, chodzi tu o nasze dobro i o bezpieczeństwo. - Odparł na temat chipów popierając oczywiście pomysł dowódcy. Wiedział, że wszystko ma plusy i minusy. Chipy nie były wyjątkiem. Był gotowy do pomocy i współpracy z innymi łowcami, bo jak to się mówi co dwie głowy to nie jedna.
-Jeśli chodzi o fundusze bo zapomniałem dodać. Mimo iż mam młode dziecko na głowie, to zawsze mogę podrzucić do skarbca oświaty jakąś sumę. Oczywiście nie będzie to ogromna ilość, jednak to zawsze coś. Lepiej by moje pieniądze były tutaj, by można było je wykorzystać w pozytywny sposób, niż były bezsensownie na moim koncie.- Odparł dość poważnie patrząc na przywódce. Jego plan nie był oczywiście żadnym sposobów na podlizanie się czy coś. Było to realne myślenie. Skoro ma pieniądze na na życie nie potrzeba mu wiele, to po co ma je kisić w banku na koncie, jeśli może dzięki nimi komuś uratować np życie. w zależności na co zostaną przeznaczone.
-Dowódco mówimy o broni białej, a co z palną? Uważam że jednak i tu warto na chwile się zatrzymać. U wielu łowców zauważyłem, że posługują się białą, więc wampiry powoli też się do tego przyzwyczajają i bardziej obawiają się Ów broni niż pistoletów. Proponowałbym aby również nad nimi pomyśleć. Zwłaszcza nad tym jakiego rodzaju obrażeń przynoszą pociski. uważam ze powinniśmy się wymienić zdaniami, by ewentualnie "złączyć" pociski, jeśli będzie możliwość. Ważne byśmy rozwijali swoje umiejętności zarówno bliskiej jak i na dystans walce.  A co do broni palnej, to jestem w posiadaniu pewnej mazi, którą mógłbym udostępnić Oświacie. - Rzekł wyrażając swoje zdanie. Uważał, że warto poświęcić trochę uwagi nie tylko na broń białą, ale i palną. Może dlatego, że sam jej używał? Może.
kolejnej wypowiedz prowadzącego wysłuchaj w milczeniu, gdyż nie było sensu jej komentować. Tylko spojrzał na Esmeralde, kiedy mężczyzna o niej mówił i skinął głową dając znak, ze przyjął słowa Vlada do zrozumienia.
-W sumie to interesuje mnie także współpraca z wampirami. Na pewno znajdzie się kilka wampirów, którzy popierają działalność Oświaty. Dlatego też jak mają być oni traktowani? - Zapytał oczywiście przed tym nim Esme, zaczęła mówić o wirusie. Był ciekawy co odpowie Dowódca. Czy pozwoli na współprace, czy też wsadzi ich do jednego wora z innymi wampirami.
-Tak Też o tym słyszałem, ale jednak nie potrafię sam zweryfikować czym jest dokładnie ten wirus. Albowiem wydaje mi się, że kiedyś już też o nim słyszałem. Jednak mimo to Esmeraldo masz racje. Musimy uważać. - Poparł słowa łowczyni na którą spojrzał i podrapał się po szyi  będąc już lekko zmęczonym.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 5 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Grigorij Nie Paź 25, 2015 8:50 pm

Coś się poruszyło. Trochę jak stary ramol, który na chwilę przypomniał sobie jak to było gdy był młody i na czymś mu jeszcze zależało. Potem upadł na kolana ponieważ przez bezczynność stracił czucie w nogach. Tak, coś podobnego. Niby coraz więcej osób zabierało głos, lecz nadal było ich mało względem przybyłych.
- Jeśli wykażą się zwiększoną agresją i aktywnością… zostaną wyeliminowani. Również dla przestrogi. Takie wampiry są jak wielokrotni mordercy. Nie powinno się z nimi pieścić. – odparł krótko na zdanie Williama o chipach. Nie można ich zaniechać przez wzgląd na możliwą zemstę wampirów. Równie dobrze mogliby w ogóle nie interweniować w obawie o odwet.
- Mowa także o broni palnej. Po prostu o białą były pytania. Jestem pirotechnikiem i potrafię zrobić naprawdę dobre granaty i ulepszyć niektóre pociski. Wiele substancji, jak choćby oferowane przez Esmeraldę mogą być także zaimplementowane do pocisków. Twoja „maź” z pewnością także się przyda Williamie. – cieszył go entuzjazm z jakim zaczęły być przyjmowane zmiany. Każda kolejna wypowiadająca się osoba była czymś w rodzaju obietnicy od losu, że nie będzie musiał działać sam. Gdyż jak dotąd wyglądało na to, że Oświata istnieje tu tylko z nazwy i większość łowców widzi tylko czubek własnego nosa. Nic dziwnego, że Samuru się tak rozpanoszył.
- Nie wątpię. - tak odpowiedział na słowa Esmeraldy, która jakby straciła mowę i rezon na wieść o staniu się zwierzchnikiem Oświatowych medyków. Słowa jego były szczere choć dla niektórych mogły wydawać się oschłe. Nie wątpił w nią.
- Esmeralda ma rację. Zasady higieny powinny być przestrzegane rygorystycznie, nawet do przesady. Wszelkie oznaki choroby zgłaszajcie medykom, najlepiej Esmeraldzie. Powinniście się stawić u niej nawet z przeziębieniem. Nie możemy sobie pozwolić na epidemię w naszych szeregach. Dość zostało już zniszczone. - stwierdził na słowa wieńczące Esmeraldy. Co do imprez kulturalnych nie wypowiedział się. Nie musiał. Wiadomym było, iż na razie można jedynie szukać sponsorów i powoli przygotowywać lewą dokumentację dla stowarzyszenia, a dopiero za jakiś czas ruszyć je pełną parą. Tematy praktycznie wszystkie zostały poruszone. Przynajmniej te, co do których Vlad chciał by się wypowiedziano bądź by o nich wiedziano. W ten sposób zorientował się kto w Oświacie w ogóle raczy być i kto jest aktywny. Na tej podstawie łatwo określić komu tak na prawdę zależy i do czego może się nadawać w przyszłości.
- Tak oto zamykam zebranie. Pamiętajcie zarówno o kwestii udoskonaleń, renegatach jak i powinnościach higienicznych. Wszystkie te kwestie są ważne. Dziękuję za Wasz cenny czas. Zwłaszcza tym dla których jest tak cenny, iż wspólne zebranie i planowanie przyszłości Oświaty marnuje go. Doceniam Wasze poświęcenie. - rzekł pozwalając sobie na coś co stosował rzadko czyli na przekąs. Niesamowitą była dla niego ta obojętność bijąca od większości zebranych i opozycja wobec wszystkiego równie wielka co Ci, którzy próbowali zrobić cokolwiek. Vlad sądził, iż wszyscy udadzą się w swoją drogą, lecz okazało się, że pojedyncze osoby pozostały, a Rosa nawet doń podeszła.
- Możesz. - odpowiedział na pytanie Rosy. Nie był niemiły, a przynajmniej nie chciał być. Po prostu jest osobą dosyć konkretną. W tej chwili jego uwaga była skupiona przede wszystkim na szkolnej podopiecznej.





W tejże chwili zebranie uznaje się za zakończone. Każdy ma prawo opuścić to miejsce. Jeśli ktoś będzie tak leniwy by nie napisać nic traktuję te osoby po moim następnym poście jako osoby opuszczające teren Oświaty.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 5 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Gość Pon Paź 26, 2015 6:16 pm

Jak już tak szła w stronę dowódcy zwątpiła kilka razy w to co ma do powiedzenia. W sumie to tylko niewinne pytanie, które dla niej znaczy naprawdę dużo.
-Czy dostałabym pozwolenie na korzystanie z biblioteki Oświaty?-
Zazwyczaj była idealnym kłamcą, nie krępowała się ani nic z tych rzeczy, ale była bardzo podekscytowana myślą, ze będzie mogła schować się wśród starych książek. Gdyby było trzeba oddałaby za to nerkę. Do tego wszystkiego wiedza na tematy, które ją interesowały była ograniczona praktycznie do zera w zwykłych księgarniach, ewentualnie w antykwariatach coś uszło znaleźć, ale nie miała tyle pieniędzy żeby się zaopatrywać w takie księgi.
-Oraz chciałam spytać jak będą wyglądały te treningi oraz szkolenia, znaczy się...w jakich godzinach i dniach...i ogólnie kto będzie nas szkolił?-
No i oto kolejna kwestia, która ją interesowała. Może tez nie do kończą, ale skoro już jest twarzą w twarz z dowódcą to warto się spytać. Pomimo to była rozkojarzona, w głowie cały czas kłębiły jej się informacje jakie uzyskała dosyć niedawno i naprawdę chciała jak najszybciej zagłębić się w lekturze.
Do tego dochodziła ciekawość na temat magii. Co to jest, skąd się bierze? dlaczego tylko łowcy potrafią jej używać oraz jak się jej nauczyć, bo pomimo tego, że próbowała jak oszalała nie potrafiła za cholerę tego ogarnąć...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 5 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Blair Pon Paź 26, 2015 10:22 pm

Blair także interesował temat, o który miała zamiar zapytać przyjaciółka, niestety nie miała już czasu by wysłuchać odpowiedzi przywódcy gdyż spieszyła się do pracy.
-Przekaż mi wszystko. Ja muszę zmykać do pracy.I tak już jestem spóźnione Jay mnie zabije.- powiedziała do Rosy i klepnęła ją w ramię.
Stąd do baru był ładny kawałek, a do jej zmiany zostało niecałe dziesięć minut. Westchnęła zrezygnowana i żegnając się z wszystkimi pozostałymi ruszyła szybkim marszem w stronę wyjścia.
No to teraz będzie zabawnie. Po raz kolejny w tym tygodniu wyląduję na dywaniku u szefa.
*opuszcza teren Oświaty*
Blair

Blair

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Ma na prawym policzku niewielką bliznę, którą zasłania włosami oraz tatuaż na biodrze.
Zawód : Barmanka w klubie gogo / studentka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : pfff
Magia : w KP


https://vampireknight.forumpl.net/t2041-blair#43529 https://vampireknight.forumpl.net/t2049-blair

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 5 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Midori Sro Paź 28, 2015 6:53 am

Spotkanie dobiegło najwyraźniej końca. Cóż, skoro tak... Czy i czarnowłosa miała po co tak właściwie zostać? Hm... Po namyśle stwierdziła, że tak. Chciała się dowiedzieć trochę, już na osobności. Dlatego też, poprawiała zabłąkany kosmyk włosów i podeszła bliżej dowódcy. Widziała, że rozmawiał z kimś jeszcze. Dlatego też stanęła nieco dalej, postanawiając poczekać chwilkę. Nie chciała przeszkadzać, no i też mogą rozmawiać o kwestiach, które nie były dla uszów innych. Nie wiedziała. Tutaj pozostawała zgadywanka.
Jednakże po jakiejś chwilce podeszła do tej dwójki. Chyba nie miała za dużej cierpliwości, a na dodatek jej pragnieniem nie było, by stać jak kołek i przyciągać przy tym innych uwagę. Zwłaszcza na jej strój.
- Ja... Ja też chciałabym się czegoś dowiedzieć - zwróciła się do mężczyzny. Spytać się teraz? Czy poczekać? Trudny wybór.
Naprawdę nie była pewna tego, czy zostanie poświęcone dla niej chociaż mała chwilka. Przecież mogli się wkurzyć, że przyłączyła się od tak, prawda? Ludzka natura jest nieznana, a młoda tym bardziej musiała stawiać na "chybanie" i domyślanie się. Na dodatek według samej Midori, była stanowczo za blisko innej dziewczyny. Niechęć, która pojawiła się w dzieciństwie nadal trwała.
- Jak wygląda indywidualna nauka magii? - spytała się go. - I do kogo powinnam się zgłosić, gdybym chciała zwiększyć swoje umiejętności w tej dziedzinie? - i wypowiedziała to. Trochę niepewnie, lecz zawsze coś. Tylko pytanie - co teraz? Oprócz tego, że musiała poczekać na samą odpowiedź i nie oberwać za to, że ośmieliła się podejść, gdy rozmawiali.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 5 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Marcus Namikaze Sro Paź 28, 2015 2:02 pm

Zebranie w końcu dobiegło końca. Więcej Marcus się nie odzywał, mając dość użerania się z dzieciakami, które uważają że wiedzą znacznie więcej. Ale miał ochotę jednemu takiemu strzelić przez łeb, za to jak się zwracał. Opanował się jednak, ze względu na Chizuru.
Azela na zebraniu nie było. Nie miał obowiązku się stawiać, ale teraz rządzi sobie ktoś inny i ma inne zasady. Marcus poinformuje kuzyna o tej sytuacji i ewentualnie sam go usprawiedliwi.
Nie mając zamiaru dłużej tu siedzieć, gdy tylko ogłoszono zakończenie zebrania, Marcus wstał ze swojego miejsca, szepnął do Chizuru, żeby poszła wraz z nim. Miał zamiar wrócić do domu i z nią porozmawiać w tej sprawie. Gerardowi skinął głową na pożegnanie. Z nim też porozmawia, lecz przy najbliższej okazji.


[z/t]
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 5 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Gość Sob Paź 31, 2015 12:24 am

Łowczyni przez całą tą gadaninę nie zdołała się przebić, może dlatego głównie, że nie czuła sie najlepiej, a tu jeszcze na początku jakaś kłótnia nie wiadomo o co, Vlad zdecydowanie za łatwo dawał im się pociągnąć na taki układ przekomarzania się starych przekupek, za razem był konsekwentny co i łagodny w pewien sposób. Leslie lubiła te cechy, bo może nie był typem gawędziarza z baru, ale się starał i to widziała, gdyby tylko miała więcej siły by się przebić przez to zamieszanie może szybciej przeszliby do konkretów które ludzie zaczęli omawiać pod koniec, ale całe szczęście, że w ogóle. Niestety nie miała szansy wcześniej rozmawiać o planach ze swoim bratem, przez zaistniałą sytuację cudem było to, ze tu dotarła, jednak nie chciała być poza tematem, skoro miała siły tylko słuchać to słuchał, może to niewiele, ale zawsze coś. Zgadzała się na chipy bo w sumie danie znać, że coś jest nie tak było niełatwe podczas nagłej walki i zawsze było ryzyko namierzenia tak czy inaczej, chyba, ze niektórzy zamierzali trwać tu w średniowieczu bez komunikacji, brak nadzoru nad sytuacją kogoś z góry, jak i narażanie się na niebezpieczeństwo to co trwało obecnie, można było poprawić, tylko jakby to dopracować tak jak o tym była mowa. Ulepszenie broni to juz inna sprawa, niektóre bronie były stare i można je było podrasować, odnowić na tyle na ile nie ingerowałoby to w strukturę i właściwości broni, co nie będzie łatwe, ale może polepszyć sytuację, sama Leslie używała podrasowanej broni białej i bardzo sobie ją ceniła. Ostatnio jednak poważnie się zastanawiała nad bronią palną, Broń biała dawała małą przewagę jeśli ktoś miał możliwość walki na dystans i choć dziewczyna się starała to ta przewaga u szlachetnej przez którą jej stan był jaki był omal nie zginęła, a tylko w jej głowie powstały pytania na które nie znała odpowiedzi.
W końcu było po zebraniu i dziewczyna podeszła do nowo mianowanej Medyczki i skłoniła się jej lekko
-Jeśli tylko będzie możliwe postaram się panią wspomóc we wszelkich badaniach, jak tylko odzyskam więcej sił.
Odezwała się do niej melodyjnym lecz cichym głosem, zdecydowanie zmęczonym, było po niej widać, że nie jest obecnie w najlepszej formie, aczkolwiek miała nadzieję, że się to wkrótce zmieni, przede wszystkim musi odzyskać też swojego towarzysza, jego brak był dla niej dosyć drażniący, co można było zauważyć przez sposób w jaki dotykała bransolety schowanej bod rękawem białej bluzki. Samego Vlada nie zaczepiała na razie tylko patrzyła na niego spokojnie, miał teraz pełne ręce roboty i nie chciała mu przeszkadzać, jeśli będzie miał czas wtedy porozmawiają, a właściwie przywitają się, bo jeszcze nie mieli takiej okazji odkąd znalazła się w nowym kraju. Całe to przedsięwzięcie ją zmęczyło i teraz jak tylko by miała szansę zasnęłaby na stojąco, co jeśli przedłuży się rozmowa dowódcy z jego podopieczną to może mieć miejsce, chyba, że Esme się zainteresuje bardziej mało przytomną podopieczną.

(wracam na postać, wybaczyć więc, ze dopiero teraz taki post)
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 5 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Gość Sob Paź 31, 2015 8:10 pm

Na wszystko z czasem przyjdzie koniec. Również na te obfite w emocje zebranie. W końcu dowódca odprawił ich, więc nie opierała się i opuściła tereny oświaty. Zrobiła swoje i musiała odejść. Jak każdy. Skrycie nawet cieszyła się z tego, że wróci do swojego zacisza domowego. Źle czuła się w tłumie, zwłaszcza składającym się z obcych jej ludzi. No, ale... przynajmniej od teraz wiedziała, kto będzie jej nieoficjalnym szefem, prawda? Oszczędziła sobie zachodzenia w głowę, do kogo powinna zwracać się w wampirzych sprawach.

[z/t]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 5 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Cornelius Weidenhards Pon Lis 02, 2015 11:58 am

Cornelius siedział nadal przy stole i nic nie wskazywało, aby zamierzał opuścić dziedziniec. Nic dziwnego miał po prostu sprawę do Dowódcy, a widząc, że on jest teraz nieco zajęty innymi, to czekał cierpliwie, az będzie mógł podejść do niego i zagadać o to o czym już myślał na początku zebrania. Była to dla niego sprawa dość ważna, nie koniecznie dla Vlada, ale cóż lepiej to mieć załatwione i mieć z głowę, albo raczej próbować to załatwić.
Oparł głowę o swoją dłoń i czekał aż mężczyzna będzie mieć wolne, by samemu móc trochę mu tyłek pozawracać.
W między czasie też rozglądał się po dziedzińcu. Jak inni wychodzą, a także jak inni również mają sprawy do dowódcy. Biedny Vlad tyle obowiązków i pracy ma na głowie...
Nic nie mówił bo czekał na odpowiedni moment.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 5 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Esmeralda Czw Lis 05, 2015 8:03 pm


Zebranie łowców powoli dobiegało końca, toteż Esmeralda nie miała zamiaru tracić czasu na dalsze (w dodatku bezczynne) siedzenie. Łowcy powoli rozchodzili się w swoje strony, a mała część zainteresowanych oblegała wianuszkiem dowódcę. Kobieta popatrzyła pobieżnie po interesantach, po czym powoli zaczęła zbierać się do wyjścia. Nie było potrzeby robić sztucznego tłumu i wyczekiwać… Oczywiście, miała do pomówienia z białowłosym, jednak ich rozmowa mogła zostać przełożona w czasie. Co on sobie właściwie myślał i dlaczego nie uprzedził? Rzucając ostatnie spojrzenie złapała z nim krótki kontakt wzrokowy. Pożegnała się skinieniem głowy, uznając to za wystarczające do opuszczenia tej całej imprezy. Nie odeszła dalej niż dwa metry, kiedy tuż obok wyrosła sylwetka młodej łowczyni. Znała skądś tą twarz… czyżby? Vladislau nie chwalił się swoją rodziną, jednak bez problemu rozpoznała przed sobą twarz młodszej siostry dowódcy.
- Żadna Pani. Mów mi Esme – powiedziała dość przyjaznym tonem. Sądząc po słowach ciemnowłosej, obie kobiety miały ze sobą pracować, a zatem wypadało utrzymać dobre stosunki. Esmeralda przyglądała się dziewczynie i automatycznie dotknęła dłonią jej prawego ramienia – Wszystko w porządku? Nie wyglądasz zbyt dobrze.  Może usiądziesz? – zaniepokoiła się stanem podopiecznej i chociaż zwykłe przeziębienie nie musiało od razu oznaczać nic złego… po prostu wolała dmuchać na zimne. Ot tak, profilaktycznie.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 5 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Gość Pią Lis 06, 2015 12:21 am

Kiedy została tak miło powitana uśmiechnęła się lekko i skinęła głową na potwierdzenie, ze przyjeła, choć kręciło jej się przy tym w głowie
-Dobrze Esme...
Najwyraźniej kobieta miała wprawne oko, bo Lesli była wyraźnie zaskoczona tym, że tak szybko medyczka chciała ją poprowadzić do siedzenia, uśmiechnęła się niemrawo, właściwie gdyby nie to, że przy ostatnim starciu ucierpiała właśnie noga to by pewnie się upierała przy staniu, ale tym razem jednak się zgodziła zostać poprowadzona do jakiegoś krzesła
-Chyba nikt nie wygląd doskonale po starciu z krwią szlachetną. Chyba jestem za tym by jednak się przerzucić na bron palną, coraz więcej pijawek ma pukawki przy sobie...
Skomentowała to kwaśno i za razem to była właśnie jej odpowiedź na pytanie o jej obecny stan rzeczy. Spojrzała nawet miło na kobietę, możliwe, ze się znały, lecz umysł Leslie teraz działał na tyle ciężko, że może dopiero z czasem sobie przypomni skąd i czemu. Na razie była wdzięczna na możliwość chwili odpoczynku, a jeśli czekanie na jej brata się przedłuży to łowczyni na prawdę sobie utnie drzemkę, przecież nie chciała przetrzymywać tutaj Esmeraldy, szczególnie, ze po za brakiem wypoczynku wiele jej nie było, no chyba, ze było a nie miała o tym pojęcia
-Wybacz za kłopot, po prostu muszę odpocząć, to wszystko...
Przynajmniej taką miała nadzieję.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 5 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Grigorij Nie Lis 08, 2015 4:24 pm

Zebranie zostało zakończone toteż naturalną koleją rzeczy większość łowców opuszczała  posiadłość Stowarzyszenia. Pozostali jedynie nieliczni, w tym kilkoro interesantów chcących porozmawiać z Vladem. Pośród nich była i Księżniczka Humorów, która w dniu dzisiejszym stanęła na wysokości zadania. Co ciekawe... odczuwała niesamowity pęd wiedzy. Z drugiej strony na lekcji biologii brzmiała niemal jak encyklopedia co akurat Vlad w niej cenił. Nie to co współuczniowie.
- Tak. Do poszczególnych działów. Jak skończy się okres wprowadzający do całej. - odpowiedział zgodnie z prawdą. Nawet wybrane działy będą zawierały informacje trudno dostępne gdziekolwiek indziej toteż w ostatecznym rachunku zapewne Rosa będzie zadowolona nawet jeśli teraz nie zabrzmiało to dla niej tak jak mogła się spodziewać. Mimo wcześniejszych oporów teraz wydawała się być żywo zainteresowana.
- Postaram się ustalić dwa dni w tygodniu, gdzie każdy powinien stawić się w chociaż jednym na trening. Będziemy poświęcać od trzech do sześciu godzin. Szkolić będą przede wszystkim starsi łowcy. Dwóch z nich zmierza do miasta. - w czasie gdy Vladislau wypowiadał te słowa zbliżyła się kolejna dziewczyna, a raczej młoda kobieta. Nie wyglądała na swój wiek i swobodnie mogła być wzięta za kolejną uczennicę, lecz Vlad jak zwykle odrobił lekcje. Dobrze wiedział kim są zebrani tutaj łowcy. Wszyscy razem i każdy z osobna.
- Tak? - zapytał kiedy ta wyraziła chęć dołączenia własnych pytań. Naturalne, iż chciała się dowiedzieć czegoś o magii. Była to rzecz mistyczna niedostępna dla większości. Nawet nie każdy łowca z niej korzystał co według Vlada było marnotrawieniem potencjału.
- Magia jest specyficzną rzeczą. Wstępu do niej będzie Was uczył Runiarz. To jeden z łowców zmierzających do nas, ale nie zdążył przybyć przed przed zebraniem. Nauczy nas wszystkich kilku ciekawych sztuczek, których najwyraźniej w Yokohamie zapomniano całkowicie. - rzekł jak zwykle z pewną chłodną rezerwą w głosie. Taki już był, nie emanowało od niego żadne ciepło mimo, że nie celował w to. Był opiekunem, ale nie maskotką czy celebrytą. Niektórym, jak Marcusowi , mogło to być nie w smak.
- Mogę Wam jeszcze jakoś pomóc? - zapytał na koniec. Być może dziewczęta mają jeszcze jakieś pytania w stosunku do niego albo coś niechcący pominął. Zdarzyć się może najlepszym. Jeśli będą miały dość już jego osoby przyjdzie czas na kolejnych. Oczywiście jego uwadze nie uszła obecność Leslie, która weszła w konwersację z Esmeraldą. Pięknie siostrzyczko, pięknie. Nawet się nie przywitałaś z bratem.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 5 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Midori Nie Lis 15, 2015 1:55 pm

Czarnowłosa westchnęła cichutko.
- Wstęp... Ale jeśli potrzebowałabym poznać samą magię? Rozumiem, sztuczki się przydadzą, jednakże chciałabym wiedzieć, do kogo mogę się zgłosić, by poznać ją lepiej i nauczyć się - zwróciła się łowczyni.
Chciała nauczyć się kolejnej. Uważała, że to co znała... To było stanowczo za mało. Co będzie, jeśli trafi na silniejszego przeciwnika i zaklęcie, które zna, zawiedzie ją? Przegra... A przegrana może również się ze śmiercią, jak nie czymś gorszym.
Oczywiście, gdyby nauczyłaby się nowej magii, to wcale nie sprawiało, że byłaby bezpieczniejsza. Ale jednak zwiększało to jej jakiekolwiek szanse na przeżycie. Dlatego też chciała móc więcej umieć.
No, ale wracając... Jeśli to była odpowiedź, to najwyraźniej nie zrozumiała za dobrze. Mogło się zdarzyć przecież, prawda? A i jeśli pewnie by się dowiedziała, to opuściłaby to miejsce, wcześniej jeszcze żegnając się ze swoim dość milczącym dzisiaj bratem. Więc jeszcze teraz sobie stała, czekając na odpowiedź. Najlepiej taką, która by ją zadowoliła, ale... Czy to byłoby możliwe? Niestety, lecz pewna nie była tej kwestii.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 5 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Esmeralda Nie Lis 22, 2015 7:13 pm

Z niepokojem obserwowała młodą medyczkę, coraz bardziej utwierdzając się w przekonaniu, że coś jest nie tak. Bez zbędnych słów wzięła dziewczynę pod ramię i poprowadziła do najbliższego krzesła, kątem oka przyglądając się obecnym działaniom, Vladilau'a. Mężczyzna nie lubił tłumów, ale czekała go jeszcze jedna rozmowa… z siostrą. Leslie nie musiała wiedzieć o tym, że Esmeralda doskonale zna jej brata. Nie musiała jej znać, ani nawet pamiętać. Jeśli tak rzeczywiście było, może to i lepiej?
- Dowódca niebawem skończy rozmawiać z innymi łowcami. Z pewnością chętnie się dowie o Twojej potyczce ze Szlachetnym – informacja o stoczonej walce była niejako zaskoczeniem. Czerwonowłosa zmrużyła oczy, przyglądając się sylwetce dziewczyny. Nie nie o to chodziło. Kiedy prowadziła ją pod rękę wyraźnie czuła podwyższoną temperaturę u ciemnowłosej, co na swój sposób było pierwszą niepokojącą oznaką.
- Może chcesz się napić?- sięgnęła po butelkę wody stojącą przy nodze krzesła i po odkręceniu podała Leslie. Milcząc przez chwilę usiadła na siedzeniu obok.
- Powinnaś odpocząć i dbać o siebie… Twój brat nie będzie zachwycony widząc Cię w tym stanie – dodała w myślach. Naprawdę martwiła się o dziewczynę, zważywszy, że wciąż nie mieli lekarstwa na wirus o którym wspomniała na zebraniu.
- Odwiedź mnie w moim gabinecie. Dam Ci coś na wzmocnienie i pobiorę krew do badania. Dobrze? - uśmiechnęła się licząc, że dziewczyna nie będzie stawiała oporów i nie da powodów do użycia innych metod perswazji.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 5 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 5 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach