Dziedziniec przed Oświatą.

Strona 6 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6

Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 6 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Gość Nie Lis 22, 2015 7:40 pm

Dziewczyna dała się poprowadzić, nawet poczęstowała się wodą, była wymęczona więc nawet tak niewielką pomoc przyjęła z wdzięcznością. Wiedziała, że wygląda jak kupka nieszczęścia, jednak starała się być twarda, choć może wcale nie powinna tu przychodzić? no cóż, nie było innego wyjścia i tam miała się spotkać z bratem, już wcześniej, lecz coś, albo raczej ktoś jej brutalnie przerwał tą spokojną wędrówkę.
Wiem, wiem. Niech spokojnie załatwi co trzeba, widziałam ile tu trzeba zrobić. Mam nadzieję, że mu się uda opanować.. ten chaos.
Stwierdziła pewnie, właściwie to nie chciała by jej brat musiał się dodatkowo martwić o nią, jednak wpadła w niemałe kłopoty i nie dało się tego ukryć, skoro problemem dla niej był ustać dłużej na nogach.
Wysłuchała prośby Esmeraldy i kiwnęła lekko głową, w sumie słysząc o tajemniczej chorobie też niepokoiła się trochę, nie wiedziała jakie dokładnie ma działanie owa choroba, a sama była w stanie infekcji na tyle długo by wymęczony organizm mógł załapać jakieś paskudztwo, mogła się tylko w duchu modlić, że to nie to o czym mówiła łowczyni wcześniej, wolałaby nie, lecz czy miała jakiś wybór? Nie zamierzała się stawiać, była zgodna codo bezpieczeństwa innych, jeśli by trzeba było wyizolować ją dla dobra innych ucieczka z badań byłaby głupotą. Teraz tylko czekała na to, aż będzie mogła porozmawiać z bratem, później uda się do gabinetu Esme, ale najpierw.... bezceremonialnie przy drzemała na krześle.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 6 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Cornelius Weidenhards Pon Lis 23, 2015 4:58 pm

Cornelius siedział spokojnie, przyglądając się zebranym, którzy mimo zakończonego zebrania, nadal jak widać mieli sprawy do dowódcy! Nic dziwnego, bo łowca sam też miał do niego sprawę, ale jak na razie czekał cierpliwie, ale jak widać nikogo nie zamierzało ubywać. Mimo to czekał, bawiąc się raz do czasu swoimi włosami, które przykrywały mu twarz. Także sprawdzał swój telefon, a nawet zdarzało się, że odpisał. Dopiero po dłuższym czasie postanowił się odezwać do dowódcy, jednak z tą różnicą, że wstał z krzesła i usiadł o wiele bliżej niego, jeśli się dało, to przy sąsiednim krześle.
Mimo to nic nie mówił, jak na razie, a broń boże nie podsłuchiwał jeśli z kimś gadał, ale zerkał na dowódce. Jeśli w końcu mógł zacząć swoją ważną sprawę, to zaczął w końcu. Jednak dopiero w tedy, kiedy koło dowódcy nie było nikogo, poza nim.
-Od dłuższego czasu zapewne wiesz, że mam niezbyt czystą kartę. Jest to dla mnie niezbyt ciekawe i utrudnia mi wszelkie funkcjonowanie. Chciałbym abyś mi pomógł oczyścić się z zarzutów, bo zostałem obrzucony błotem.- Zaczął spokojnie i po jego tonie głosu, można było zauważyć, że wolał zachować rozmowę pomiędzy nimi. Zapewne większość słyszała o zadymie w kawiarni, gdzie Corn został oskarżony, a potem zwiał z pierdla. Mimo to nie zabił, ale został oskarżony o morderstwo.
Było mu nieco ciężko, a zwłaszcza martwił się o siostrę, która zapewne była w administracji znana, jako siostra Corneliusa. Wiedział, że sprawdzając gdzie ona przebywa, mogą się dowiedzieć, gdzie przebywa podejrzany. Mimo wszystko chciał mieć czystą kartę, ale pewnie i tak adnotacja będzie, że uczestniczył w takiej akcji...
Lecz czy dowódca weźmie prośbę Corneliusa o pomoc, pod uwagę, zobaczymy niebawem.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 6 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Grigorij Sro Gru 02, 2015 4:39 pm

Niewielki wianuszek zebrał się wokół Vlada i szczęściem szybko topniał. Dwódca oczywiście widział oczekującą siostrę, tak samo jak i Corneliusa, niemniej musiał najpierw rozmówić się z interesantami, którzy już zadali mu pewne pytania. Na niepewną odpowiedź Midori Vlad spojrzał jej prosto w oczy swoim lodowatym spojrzeniem.
- Jak mówiłem. Nauczy Was jej Runiarz. On zna się na magii jak mało kto na tym kontynencie. Jeśli chcesz kogokolwiek kto ją zna mogę to być nawet ja. Z tym, że każda magia jest inna i to podstawy opanowane do perfekcji pozwalają rozwinąć własny odłam. Ja będę mógł nauczyć Cię przede wszystkim Magii Krwi. Runiarz rozszerzy Twoje pojęcie o tym co znasz dotychczas. Wybór należy do Ciebie. - słowa te były chłodne i wyważone, wyzbyte jakichkolwiek emocji. Vladislau rzadko się emocjonował, a głos jego czy chciał czy nie nie należał do najprzyjemniejszych. Taki po postu był. Gdy skończył już z Rose i Midori obrócił się w stronę Corneliusa stojąc wciąż jak stał. Jeśli łowca nie podejdzie bliżej sam Białowłosy zbliży się doń by wysłuchać co ten ma do powiedzenia. Sprawa dotycząca incydentu w kawiarni była mu znana, lecz jedyne z dokumentów. Dotąd ją ignorował mając lepsze rzeczy na głowie.
- Widziałem akta. Opowiesz mi swoją wersję wydarzeń? - to że wcześniej nie zajmował się tą kwestią nie znaczyło, iż zupełnie go nie obchodziła. Zwyczajnie nie wiedział co o niej myśleć i poniekąd była prywatną sprawą łowcy. Skoro ten poruszył temat Vlad chętnie wysłucha co sam łowca ma do powiedzenia i pomoże mu jeśli uzna to za stosowne.

Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 6 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Cornelius Weidenhards Sro Gru 02, 2015 5:12 pm

NIe każdy się interesował prawdziwą wersją wydarzeń, zwykli obywatele, wierzyli w to co mówiły media, a te powtórzyły pierwsze lepsze słowa, że to Białowłosy zabił z zimną krwią człowieka, jednak prawda była inna. Dlatego Cornelius zamierzał coś z tym zrobić, bo ludzie których mijał na mieście patrzyli na niego jak na morderce. W sumie coś w tym było, bo zabijał, no ale nie ludzi! Czekał cierpliwie, jak dowódca pozałatwia sprawy z innymi. Kiedy skończył, oczywiście to Cornelius podszedł, bo to on potrzebował pomocy.
NA jego słowa, tylko westchnął w duchu, bo już miał taką sytuacje. Po czym zamyślił się chwile.
-Cóż byłem z wampirzycą na takim małym spotkaniu. Tak o by sobie pogadać, wymienić się informacjami, lecz po jakimś czasie do lokalu weszła banda wampirów licząca...- Zamilkł na chwilę, gdyż musiał sobie dokładnie przypomnieć ilu ich tam było. Wydarzenie było tak dawno, więc musiał trochę pomyśleć. -Dziewięć osób. Byli to krwiopijcy z równych szczebli hierarchii. Jeden chłopak, ludzkie dziecko, zostało złapane przez jednego z wampirów. Stał on do mnie tyłem, więc zamierzałem go postrzelić, kiedy ten przewidział to, przez co się odwrócił i pech chciał, że postrzeliłem człowieka, jednak nie zabiłem. Zabił go wampir, który po chwili ugryzł tego biedaka. Później, razem z wampirzycą zaczęliśmy zdejmować po kolei wampiry, które atakowały albo nas albo ludzi, którzy jeszcze nie uciekli. Wampir, który był tam chyba szefem widząc, że jego szanse maleją, poprzez straty, jego współpracowników zwinął się z kilkoma ludźmi. Po chwili reszta wampirów została zabita, albo złapana przez policje. Nie wiem co było dalej...- Odparł kiedy skończył, a następnie przeczesał swoje włosy, zastanawiając się czy czegoś nie pomylił.-Obudziłem się w celi... bez broni...cez niczego...- Dodał jak by z wyrzutami. (Trzeba przyjąć, że Cornelius zwiał z więzienia, żeby to jakoś miało ręce i nogi).
-Oczywiście sprawa nie została wyjaśniona tak jak być powinna, więc teoretycznie nadal jestem ścigany za morderstwo. Przyczyniłem się do śmierci, jednak gdyby nie zagranie pijawki, chłopak by żył. - Odparł stanowczo, bo wiedział, że to nie on wbił gwóźdź do trumny chłopaka. W sumie dla niektórych była to łacha sprawa, no ale mimo wszystko Cornelius w papierach ma zafajdane ręce bardziej niż powinny.
-No to tak mniej więcej w skrócie, jak to było. Niezależnie od tego, czy zamierzasz coś z tym zrobić, to teraz znasz, przynajmniej wersje- Odparł wiedząc, że sytuacja pozornie nie jest trudna, zwłaszcza, że kamery z kawiarni powinny rozjaśnić wszystko. Byl ciekawy co zrobi dowódca z wiedzą, którą dostarczył mu Cornelius.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 6 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Midori Czw Gru 03, 2015 7:56 pm

Midori pokiwała lekko głową, wysłuchując słów mężczyzny. Szczerze mówiąc... Mogłaby się spytać o jeszcze jedną rzecz... Ale nie chciała go zbytnio denerwować własną osobą, jak również i owa kwestia... Nie miała odwagi, by spytać przy wszystkich.
- Dziękuję za wyjaśnienie kwestii - powiedziała do niego. Wzrok i chłodny ton głosu nie zachęcał do niczego, a tym bardziej, by pogłębić swoją wiedzę akurat dzięki niemu. - Chętnie skorzystam z możliwości poszerzenia mojej wiedzy na ten temat. Również już się pożegnam i przepraszam za zabranie czasu - tymi słowami pożegnała się i odwróciła na pięcie.
Coś więcej? Po prostu podreptała dalej, kierując się ku wyjściu z Oświaty. Nie miała już co tutaj więcej robić, a wszelakie kwestie, które by się jej jeszcze nasunęły... Może kiedyś je rozwinie?

/Midi znika z tematu/
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 6 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Gość Czw Gru 10, 2015 7:22 pm

Eve jak zwykle szukała dziury w całym, co jakiś czas, ktoś ją śledził więc musiała chować się po kątach by nie dostać po dupce.
Szła z kartką w dłoni na której był obrazek budynku. Nie wiedziała do końca gdzie iść w końcu natrafiła do człowieka z duszą, który wskazał drogę. Schowała do kieszeni czarnych spodni papier z obrazkiem po czym skierowała się w pierwsze lepsze miejsce, które mogła zauważy z brzegu.
Budynek był spory. Podeszła do fontanny, która przypominała nieco jeziorko? Zdecydowanie. Podchodząc bliżej poczuła niepokój oraz uczucie bycia obserwowanym. Wcisnęła dłonie w kieszenie czarnych spodni, po czym weszła na dwa pierwsze stopnie i spojrzała na mosiężne drzwi.
-To nie dzieje się na prawdę. - szepnęła do siebie, zamknęła oczy i ponownie otworzyła. Fatycznie stoi przed budynkiem. Ponownie wyciągnęła kartkę na której było napisane, kto włada tym budynkiem lecz.. nie znalazła. Czas było wziąć i zapytać się kogokolwiek czy ktoś coś wie albo go lub ją widział. Musiała pilnie znaleźć i porozmawiać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 6 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Grigorij Nie Gru 13, 2015 4:33 pm

Cornelius zdał sprawozdanie na tyle wyczerpujące na ile pozwalała mu pamięć. To wystarczyło. Vlad spojrzał mu prosto w oczy i skinął głową. Wyglądało na to, że mężczyzna był w złym miejscu o złym czasie. W dodatku odwalił dobrą robotę chroniąc mnóstwo ludzi, a i tak został oskarżony o coś czego nie uczynił. Z pewnością musza być jakieś nagrania. Może i świadkowie. Jeśli jest cokolwiek Vladislau uzyska do tego dostęp, a potem... potem zrobi co należy.
- Wierzę Ci bo masz moje zaufanie. Niemniej muszę tez kontrolować. Sprawdzę to. Ja mam czas i chęci. Oświata działa poza reflektorami sądów czy mediów. Dowiem się prawdy i jeśli Twoja wersja jest prawdziwa możesz uważać swoje akta za czyste. Nagonka wkrótce się skończy. - oświadczył mu. Jako dowódca powinien ufać swym ludziom jednakże nie może przy tym wierzyć im ślepo. Za wiele pokus na świcie i zbyt głęboko korupcja i zepsucie potrafią zerknąć. Gdy Vlad upewni się, iż Corn ma rację wtedy zostaną poruszone kontakty Oświaty i nasz zainteresowany zostanie całkowicie oczyszczony z zarzutów. Łowca wszak nie powinien być karany przez społeczeństwo za bycie łowcą. Zarówno Midori jak i Rosa zdążyły pójść, a Panna Darkhawk wraz z Esmeraldą siedziała w pewnym oddaleniu dzięki czemu mogli rozmawiać spokojnie. Wydawało się, że nic już tego dnia się nie zdarzy, lecz oto pojawiła się Eve. Vladislau z początku jej nie zauważył gdyż podeszła od drugiej strony jeziora. Co innego natomiast Kres posiadający zwierzęce zmysły. Podczas gdy Vlad zbliżył się do Leslie i Esmeraldy sam Kres podniósł swe cielsko i podbiegł do nowej istoty co weszła na teren dziedzińca. Szczeknął do niej radośnie i zamerdał kilkukrotnie ogonem po czym przekrzywił łeb pytająco na nią patrząc. Nie był agresywny dopóki Vlad muu tego nie nakazywał albo coś go nie zdenerwowało. Sam natomiast dowódca przemówił do dwóch kobiet siedzących na krzesłach.
- Dziękuję za Waszą obecność. - rzekł patrząc po obu paniach po czym zwrócił się bezpośrednio do śiostry.
- Cieszę się, że Cię widzę siostro choć nie spodziewałem się Twojej obecności w mieście. Gdzie Twój podopieczny? - zapytał o Gada. Jego bytność była równie naturalna jak Kresa przy nim. Dziwnym było, że go nie zabrała.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 6 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Gość Nie Gru 13, 2015 10:19 pm

Eve siedząc na schodach zauważyła zwierzę ? Tak dawno nie widziała na oczy żadnego pupila. Uśmiechnęła się po czym odgarnęła włosy z twarzy i delikatnie jak i powoli skierowała swoją dłoń ku pupilowi, który radośnie merdał swoim ogonkiem. Chodź chwilę później przekręcił pyszczek na bok. Dziewczyna lekko zagwizdała i wyciągnęła dłoń ku merdającemu czemuś. Nigdy nie podejrzewała siebie o kontakty z futrzakiem ? Chyba tak.
Chciała by to do niej podeszło, nie ważne czy ugryzie czy nie właściciel powinien go trzymać przy sobie chodź poczuła, że to może być ciekawe doświadczenie.
Była spokojna, opanowała a raczej starała się być w miarę opanowana emocjonalnie.
- Przepraszam ? - Wydukała nieco głośniej. Miała na dzieję, że wszystko się wyjaśni. Albo najlepiej nie przeszkadzać? Może jest zajęty lub cokolwiek.
Wstała na równe nogi nieco wolniej aby stworzenie nie zaczęło jej atakować czy chociażby nie zaczęło szarżować.
Przygryzła dolną wargę by mniej więcej poukładać pytania w głowie lub je jako tako ułożyć.
- Dzień dobry. Ja. - Znowu ta przeklęta nieśmiałość na samym początku konwersacji, kiedy to w końcu zniknie i będzie bardziej pewna siebie na samym początku. Ciągle coś nie tak, albo jąkanie albo nieśmiałość.. Trzeba to będzie zwalczyć.
- Potrzebuję, znaleźć. - jej myśli krzyczały dosłowie krzyczały. Ile ty masz lat? Dziesięć czy dwadzieścia pięć. Weź się w garść i ułóż zdanie konkretne a nie jąkaj się jak jakiś mały szczyl. No dawaj.- I kiedy to się skończy? Jak w taki sposób będzie mordować wampów to szybciej zdechnie niż wykona serię ciosów.
Wdech nosem i wydech ustami. Poprawiła gorset.
- Jest może w oświacie dowódca? Potrzebuję porozmawiać.. w dosyć pilnej sprawie. - kolejne wdechy aby dodać sobie otuchy. Może potrzebuje kopa w tyłek aby nabrać więcej odwagi do konwersacji między ludzkiej. Oczywiście futrzak za pewne zforsował ją wzrokiem i dałaby sobie dłoń uciąć, że wystawia zęby aby dziabnąć. Po prostu chciała porozmawiać, nie zabić. Po prostu porozmawiać. Poczuła, że ktoś musi ją wysłuchać. Przecież panienka Martha zapisała ją tu o wiele wcześniej a powiedział jej o tym facet, który robił jej na zamówienie sztylet. I co jeszcze mogłaby powiedzieć ? " Cześć jestem Eve Ventura i jestem z siercińca. Przysłała mnie tu świętej pamięci Martha Val'a Pitreva była przedstawiciela rodu oświaty łówców wampirów."  A na dokładkę dodać, że dała jej pierścień i zapytać czy pan ją pamięta? A może frytki do tego i polać keczupem? Nie ma głupich. Najpierw od początku. Potem się rozkręcimy. Musiała znaleźć punkt zaczepienia. Po prostu musiała najpierw zatrzymać się na zboczu klifu ewentualnie spanie ale się podniesie i wejdzie na szyt a wtedy .. Osiągnie zamierony cel.Czekała na reakcję kogo/czegokolwiek. Może zdaży się cud a futrzak przesatnie ją przeszywać wzrokiem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 6 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Cornelius Weidenhards Wto Gru 15, 2015 9:29 pm

Wszystko działo się już dawno lecz Cornelius pamiętał to dobrze. No najwyżej umknęły mu kilka szczegółów jednak nie były one zbytnio ważne skoro nawet łowca o nich zapomniał. Mimo chęci które miały przynieść dobry owoc został obrzucony mianem "morderca". Był nim bez wątpienia, jednak nie zabijał ludzi i nigdy tego nie zrobił.
Wysłuchał z powagą słowa dowódcy. Skinął lekko głową bo rozumiał postępowanie Vlada. Musiał mieć pewność i było to całkiem normalne. Łowca tylko chciał prawdy.
-Zależy i na wyprostowaniu tej sprawy. Inne kwestie zostawię jednak na inną okazje. Najważniejsze co miałem do przekazania, przekazałem. Nie będę zrzucał na Ciebie wszystkich mych spraw z którymi sobie nie radze. Dlatego też dziękuje za dzisiejszą współprace.- Odparł po czym zerknął na przybyłą.
-No widzisz Vlad. Jesteś rozchwytywany. Za Twoim pozwoleniem, opuszczę już dziedziniec. Do zobaczenia Dowódco- Dodał z szacunkiem, może narzuconym może nie.  Wysłucha słów dowódcy i jeśli nie zostanie zatrzymany, wstanie od stołu i skieruje się do wyjścia.
-Żegnam Panny.- Odparł Do Esme i do reszty kobiet które zostały na dziedzińcu. Skoro poprosił o to co miał nie chciał już zabierać czasu dowódcy który co chwile był przez kogoś o coś proszony.

z/t w zależności od słów Vlada.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 6 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Grigorij Nie Gru 20, 2015 3:00 pm

Gdy Eve wyciągnęła rękę w stronę futrzanej kuli zagłady zwanej Kresem ten powąchał jej dłoń, lecz nie nadstawił się do głaskania. Wiedział, że obcej osobie nie powinien. Szczeknął raz jeszcze, a gdy ta się odezwała doń zadreptał w miejscu przednimi łapami i szczeknął ponownie. Co to miało oznaczać wiedział jedynie sam czworonóg. Wyczuwał niepewność młodej dziewczyny. Zresztą nawet ślepy i półgłuchy ludzki kaleka umysłowy powinien to dostrzec. Gdy udało jej się wysłowić Kres szczeknął dwukrotnie po czym susem znalazł się za nią i trącił ją swym łbem wielkim jak sagan zachęcając do pójścia w kierunku jeziora. Dokładniej do okrążenia go gdyż po drugiej stronie dobiegało końca zebranie łowców. Znajdowało się tam półkole krzeseł, w tej chwili niemal wszystkie były puste. Jedynie na dwóch siedziały młode kobiety przy, których stał sam Vlad. Inny mężczyzna, Cornelius, właśnie odchodził w przeciwnym kierunku. Kres wyprzedził Eve.
- Jestem. Taka praca. Uważaj na siebie Corneliusie. - odpowiedział Szarowłosemu żegnając go. Nie było już prawie nikogo i nie musiał mówić do grupy toteż w prywatnej rozmowie użył prawdziwego imienia łowcy. W tym momencie przybiegł Kres. Stanął przed swym przyjacielem i wydał z siebie kilka szczeknięć po czym odwrócił łeb w kierunku Eve.
- Dziękuję Kres. - rzekł do psa i pogłaskał go. Sam zwierzak zwiesił jęzor i szczeknął głośno po czym merdając ogonem podszedł do Esmeraldy. Nie było tłumów, a Vladislau przestał być spięty. Znaczyło to dla psa tyle, że sam może się nieco rozluźnić i nie musi być oficjalny jak jego Pan. Sam Vlad obrócił się w stronę, którą wskazał mu zwierzęcy towarzysz.
- Muszę Was przeprosić. - powiedział o siostry i Esme. Milczenie Czerwonowłosej było naturalne, zwrócił się wszak do swej siostry, której dawno nie widział. Ona sama ponadto zapewne chciała z nim porozmawiać później na temat aktualnej pozycji i albo podziękuje albo zacznie na niego krzyczeć. Braku szybkiej odpowiedzi od siostry jednakże nie rozumiał. Nie wiedział, że jest chora i nie podejrzewał tego. Ponadto one wybaczą mu chwilę zwłoki, a osoba zmierzająca tu była nieznana mu i psu. A Kres zdążył już zapoznać się z zapachem większości łowców Oświaty. Wyszedł na przeciw młodej kobiecie, na którą pies zwrócił mu uwagę. Spojrzał na nią, jak zawsze na wszystkich, chłodnym wejrzeniem zimnych oczu w kolorze jasno-błękitnej stali. Pasowała do rysopisu jaki mu przedstawiono i zdjęcia, choć te było sprzed wielu lat. Kolejny łowca spoza Yokohamy. Vladislau poprosił o posiłki i je dostawał choć nie wszyscy trafiali w to miejsce z przydziału czy rekrutacji.
- Jestem Vladislau Darkhawk. Zapewne jesteś Eve, prawda? - zapytał przenikając ją spojrzeniem. Jeśli wydawało jej się, że pies przewiercał ją wzrokiem to zapewne Vlad dlań musiał spoglądać wprost w duszę.





* Postanowiłem zająć się bezpośrednio Eve bo widzę, że Leslie z jakiegoś powodu nie odpisuje w wielu miejscach. Zrozumiałe, idą święta, ale nie chcę też spowalniać nowej
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 6 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Gość Nie Gru 20, 2015 11:16 pm

Pies najwyraźniej wiedział co robić, zaczął szczekać kiedy ta wyciągnęła dłoń a jak łbem zaczął ją trącać po nogach to poczuła się nieco nie pewniej. Kiedy była w odpowiedniej odległości od grupy osobników Eve postanowila przyjżeć się osobom aby móc lepiej zapamiętać. W między czasie odeszła jedna z osób konwersujących, która najwyraźniej nie poczuła zbytnio dobrze, po tym co usłszała w trakcie wyjścia tej osoby.
Stanął przed nią i spojrzał swomi oczami. Zanim zdążył mężczyzna wypowiedzieć pierwsze słowa dziewczyna sama spojrzała w jego. Jej oczy się zaświeciły i lekko zadrżały.
- Tak jestem Eve. Ma pan całkiem ciekawego pupila. - Źle się czuła przy futrzakach, niezbyt dobrze znosiła a raczej nie zbyt tolerowała zwierzęta w swoim otoczeniu. A zwierzęta przeważnie jej nie znosiły. Czuła, jak przewraca się jej dusza. Na tyle lekko, iż musiała odkaszlnąć zakrywając usta lekko lewą dłonią aby uspokoić swoje skołatane nerwy.
Nie lubiła tego typu zwierząt. Za niedługo będzie mieć spaczenie na ich temat. Wolała gady ewentualnie tolerowała Koty, które łapały jej myszy w mieszkaniu, które dostała. No bynajmniej nikt nie czyta w jej myślach.
- potrzebuję się dowiedzieć co dalej. Gdyż przysłała mnie tu moja patronka Martha. - wzięła wdech nosem a wypuściła lekko ustami. Nie wiedziała co jeszcze mogła by dodać. Nie lubiła długich konwersacji. Była jednostrzałowcem. Martha by wiedział co teraz zrobić lecz nie mogła się cały czas na niej opierać. Kiedy ogarnęła się w środku uiosła kąciki ust ku górze i starała się nie zwracać uwagę na jego pupila. Może nie zauważy, że nie przeprada za wielkością psów albo po prostu ich samych. Wszak mógł wyczuć sierść kota ale kto by tam o tym chciał konwersować.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 6 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Gość Sob Gru 26, 2015 12:15 am

Mroczny książę przybył. W jakimś żółtym sedanie z wybitą szybką. Do tego z wampirem, na twarzy którego była zamontowana maska. Tak, by nie widział drogi. Jeżeli nie przestrzegałby zalecenia, dostałby kulkę w łeb. Od razu. Aster nie patyczkowałby się z Natsuki, którą zawiózł. Ubrany we swój strój, aka czarny płaszcz, kamizelka kuloodporna, czy też glany z klamrami, sięgające pod kolana. Wyszedł z pojazdu i zaczął iść w stronę posiadłości. Stawiał pewny siebie nogi. Na twarzy miał wyrytą stanowczość. Teraz lepiej było nie odmawiać rudowłosemu. Usteczka wygięte w cienką linkę, które zatrzymywały kłębiące się w nim emocje. Zdeterminowany do działania. Rozejrzał się wokół. Uniósł obie ręce do góry, tak na wszelki wypadek, jakby uznali go za wroga. W końcu, jego wygląd nie był szczególnie znany. W ręce miał komórkę z wiadomością.
- Otrzymałem wiadomość. Jestem tutaj jako wsparcie. Zdołałem uciec z więzienia wraz z tamtym wampirem. Ja nie jestem zakażony, lecz on tak. Polecałbym przebadać go i sprawdzić jak pozbyć się w przyszłości tego wirusa, lub czym to jest. Dajcie mi szybko wszystkie możliwe informacje na temat grupy, sprzęt i ruszę do grupy - wypowiedział głośno, mając nadzieje że ktoś był w pobliżu i go usłyszał. Po tym powiódł rękoma do kieszeni, wkładąc je głęboko w bojówki. Czekał na odzew, kogoś kompetentnego, który szybko zaznajomi go z aktualną sytuacją.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 6 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Grigorij Pon Gru 28, 2015 2:31 pm

Wyglądał na nieco zagubioną albo nieśmiałą. Będzie trzeba jej umożliwić nabrania większej pewności siebie by była przydatna. Niemniej nadal to łowca przysłany na apel Vlada i to się właśnie liczy. Najważniejsze były dwie rzeczy: lojalność oraz właściwe postępowanie w czasie próby. Personalne atrybuty są drugorzędne choć oczywiście to dzięki nim dobierana jest rola łowcy.
- Nazywa się Kres. - odparł na wzmiankę o pupilu. Nie wyglądał na szczególnie uradowanego czy zdenerwowanego na tę wypowiedź. Po prostu ją zaakceptował i odpowiedział.
- I żaden Pan. Jestem Vladislau Darkhawk, ale poza terenem Oświaty mów mi Grigorij, Grigorij Petrowicz. Jeśli nie masz jeszcze mieszkania w mieście przydzieliłem Ci kwaterę w budynku Oświaty, z której możesz korzystać. Nie mam na tę chwilę konkretnych rozkazów prócz jednego: zaaklimatyzuj się. Wkrótce mogę potrzebować Twojej gotowości bojowej. - stwierdził wskazując na budynek. Potem przydzieli jej jakiegoś łowcę bądź adepta by ją oprowadził, jeśli będzie to konieczne. Większość łowców jak zauważył Vlad była indywidualnościami i nie każdy sobie życzył towarzystwa przewodnika. Ciekawe jak się będzie na to zapatrywać Eve.
- Masz może jakieś pytania na wstępie? - zapytał. Zapewne są jakieś kwestie, które chciała poruszyć. Co Vlada na tę chwilę mówił oczywiście chłodnym jak zwykle głosem, pozbawionym wszelkich naleciałości językowych takich jak akcent. To zarezerwowane było tylko dla roli Petrowicza.




W nieco innym czasie przy samym wejściu do Oświaty znalazł się natomiast Aster wraz z wampirzycą, której prewencyjnie założył na twarz maskę ażeby nie mogła znaleźć drogi do Oświaty. Szybko zainteresowało się nim dwóch łowców. Nie wyróżniali się szczególnie. Szatyni w ubraniach, które można by się pokusić o nazwanie paramilitarnymi, utrzymane w kolorystyce miejskiego moro. Posiadali przy pasach gumowe pałki policyjne i kto wie co mieli za pazuchami. Nie mieli zamiaru witać ich od razu ogniem jednakże widać, że przykładali się do pracy. Niebieskooki, drugiego oczy miały kolor bursztynu, odetchnął lekko gdy Aster uniósł ręce ku górze.
- Nie wiem o jakiej grupie mówisz ani kim jesteś. - zaczął Ciemnooki, lecz w tym momencie wtrącił się od razu jego kompan.
- Dowódca mówił, że powinien lada dzień pojawić się jeszcze jeden łowca. Rysopis się zgadza. Niech porozmawia z nowym Kwatermistrzem. Musisz iść tam. - stwierdził wskazując na koniec swych słów oddalony nieco labirynt z krzewów. Kręcił się tam kolejny człowiek, który, jak okaże się za chwilę, miał wskazać drogę Asterowi przez kłębowisko przejść by mógł dotrzeć do laboratorium.
- Wampirzyca w takim razie zostaje z nami. Zabierzemy ją do celi, medycy się nią zajmą. - skwitował Ciemnooki i więcej nie mówiąc nic przejął wampirzycę, która trafi wkrótce do miejsca swojego przeznaczenia.




Trwa końcówka przedłużającego się zebrania toteż dla poprawności czasoprzestrzennej Aster jest tu w innym czasie.


Natsuki z/t
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 6 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Gość Pon Gru 28, 2015 5:28 pm

Aster zlustrował mężczyzn swym przenikliwym wzrokiem zielonych oczysk. Od stóp do głów, czekając na ich odpowiedź we swej sprawie. Milczał, nie potrzebował się odzywać. Wyjaśnieniem zajął się drugi, co oszczędziło mu czasu. Dlatego też, wraz z wskazaniem kierunku i krótkiej wypowiedzi, rudowłosy rozpoczął swój dość szybko chód.
- Dziękuje za szybkie sprostowanie. Wrócę po nią, więc postarajcie się jej nie zabić do tego czasu, o co bym prosił. Nazywa się Natsuki - machnął ręką na pożegnanie i tym razem ruszył biegiem, ku labiryntowi.


(Z/T)
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 6 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Gość Wto Gru 29, 2015 9:12 am

- Rozumiem, chodź mam wiele pytań i postaram się wykorzystać dobrze czas aby zaaklimatyzować się tutaj bowiem, rozumiem, że większość rzeczy będę mogła ustalić potem na osobności bez świadków. Potrzebuję dowiedzieć się sporo rzeczy na temat Marthy . Wiem, że ona była z wami. I działała. Na dobrą rzecz. Dowiedziałam się, że ją zabito. Chciałam dowiedzieć się kto to zrobił. Chcę zemścić się na osobie, która zabiła mi człowieka, którego dobitnie szanowałam. I raczej Grigorij powinieneś chyba wiedzieć, kto mógł to zrobić. Po niej.. Po niej dostałam to.- wskazała dłonią na pierścień, który miła na prawej dłoni na serdecznym palcu. Poczuła, że powinna mu była to powiedzieć ale nie wiedziała czy teraz czy dopiero później.
Chciała znać jego zdanie.
-Dam sobie radę. A no i potrzebuję przeszkolenia. Dawno.. Dawno nie miałam pełno prawnego treningu. Mam na dzieję, że nie będzie problemu jak wezmę kogokolwiek na ten trening ?- spojrzała  Grigorij'owi prosto w oczy, chciała znać jednak jego zdanie ze względu na to, że to jednak jest Oświata i nie wiedziała jeszcze jak do końca się zachować. Była rozchwiana mocno emocjonalnie, potrzeba była ją ustabilizować i wspomóc dziewczę solidnym stwierdzeniem albo po prostu zmotywować. Nie mogła sobie pozwolić na znieczulicę.
Widząc zajście i słysząc słowa musiała przemilczeć jeszcze jedną bardzo ważną kwestię. Chodź będzie musiała zostawić ją na niego inną konwersację, która jednak będzie miała bardzo ważne znaczenie nie tylko dla niej samej, ale dla osoby, które będzie musiała wysłuchać jej nie potrzebny raczej słowotok.
Stałą na przeciwko niego i patrzyła na oczy. Kres. Spojrzała na niego i mimowolnie podniosła kąciki ust ku górze. Nie przepadała za zwierzętami a jednak będzie musiała się przemóc aby wykrzesać nieco uczuć w kierunku pupila.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 6 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Gość Sro Gru 30, 2015 11:54 pm

Przepraszam za brak odpisu, jednak widząc Eve jakoś niezbyt pewnie się czuję. Wolę rozmowę po rozmowach z innymi ze względu na stan Leslie.

Brat w końcu się zainteresował nią jednak Leslie nie była w najprzytomniejszym stanie, musiała się bardzo mocno skupiać by tu nie zasłabnąć, tylko tego by brakowało, odpoczywała na krzesełku które nie stanowiło szczególnie dobrej podpory, przynajmniej nie chwiała się już na nogach niepewnie. Kiedy Vlad zadał pytanie spojrzała na niego, lecz słów nie umiała tak szybko poskładać w sensowne zdanie. Zaś w międzyczasie podeszła do nich przyprowadzona przez Kresa dziewczyna do której Grigorij poszedł, Leslie tylko machnęła rękę, choć było to mało rozważne, bo krzesełko zachwiało się niebezpiecznie, lecz postanowiła wytrzymać jeszcze trochę, mając cichą nadzieję, że dziewczyna szybko sobie pogada i brat do niej wróci tym razem otrzymując odpowiedź którą sobie dziewczyna w głowie skleciła na pozór czegoś bardziej zrozumiałego.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 6 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Grigorij Czw Gru 31, 2015 12:09 pm

Vladislau skinął głową.
- Nie znałem jej osobiście. Dowodzę w tym rejonie od niedawna. Jednakże wiem kim była. Co do jej zabójcy... W miarę możliwości dam Ci szansę na zemstę, lecz nie pozwolę by w jakikolwiek sposób zagroziło to Oświacie... lub Tobie. Najpierw skup się na zadaniach i ochłoń bo domyślam się, że w Twych myślach rana jeszcze jest dość świeża. Z czasem dowiesz się czego pragniesz. - motyw zemsty wśród łowców był dość popularny. Vlad dobrze rozumiał tę potrzebę, lecz nie pochwalał podporządkowywania się jej. W podobnym dążeniu łatwo się zatracić.
- Możesz umówić się z jakimś łowcą na sparingi. Nie wnikam szczególnie co robią moi ludzie poza swoimi zadaniami. Jeśli nikt się nie znajdzie będziesz po prostu uczestniczyć w szkoleniach i treningach naszych adeptów. - jedna osoba więcej lub mniej podczas treningów nie zawadzi. Zwłaszcza, że łowcy pełnoprawni też na nich bywają. Poza tym adepci mają różny wiek. Nie miała nazbyt wielu pytań. Przynajmniej nie takich, na które mógłby od razu odpowiedzieć dlatego też postanowił jeszcze z własnej woli podać jej podstawowe informacje by nie musiała o nie dopytywać nikogo.
- Jestem, jak już wiesz, dowódcą tej jednostki. Tamta czerwonowłosa kobieta... - tu wykonał jedynie ruch gałkami ocznymi i ruchem głowy wskazując dwie postaci siedzące na krzesłach za nim -... to Esmeralda Green, główny medyk. Jeśli będziesz miała pytania związane z działaniami Oświaty na które inni nie będą znali odpowiedzi możesz zwrócić się do nas. - nikt inny lepiej nie będzie wiedzieć jaką dać odpowiedź w przypadku jakiejś sytuacji spornej, niepewnej.
- Zakotwiczyłaś w mieście? Masz jakieś zajęcie? - zapytał. Bynajmniej nie z ciekawości. Zależało mu by łowcy mieli własne życie oraz swego rodzaju kontakty. To skutecznie zmniejszało fanatyzm u większości ludzi oraz ograniczało dewiacje. Wszak jak można być normalnym jeśli dosłownie całe życie bez przerw poluje się na wampiry by je eliminować. Poza tym, jeśli nie ma pracy może uda się jej jakoś pomóc w zdobyciu takowej.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 6 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Gość Czw Gru 31, 2015 1:06 pm

Emsmeralda. Po prosu Esme. Kiwnęła głową na znak, że zrozumiała go w pełni i uszanowała jego słowa w kwestii odegrania się na człowieku, który śmiał zabić jej dobrą koleżankę z sierocińca.
- Dobrze, rozumiem. Szanuję Twoje słowa i rozumiem w pełni obawę o Oświatę. Dziękuję, za możliwość jaką będę mogła służyć i przede wszystkim pomagać. Bo wiem, że tutaj każdy ma coś do roboty. A w kwestii mieszkania to posiadam mieszkanie w centrum. I jak na razie nie posiadam zajęć związanych obecnie z pracą, ale jestem skłonna ją sama znaleźć. - Spojrzała na dyrekcję, czuła iż będzie mogła się jako tako rozwinąć ze swoich umiejętności skoro jest możliwość uczestniczenia na szkoleniach, które by bardziej rozwinęły jej umiejętności w kwestii zabijania oraz tym podobnych rzeczy.
Chociaż nie pokusiłaby się o pomoc w medycynie. Lubiła się bawić przy fiolkach a jeszcze lepiej rzucać je pod  nogi wampirów. Dobry sposób na nich chodź słaby jeśli chodzi o ich ochronę na co poniektóre trutki.
Nie zaszkodzi spróbować.
Dalej czuła lekki wzrok jego pupila na sobie. W trakcie konwersacji z głównym przedstawicielem Oświaty z Eve barków zszedł cały stres jaki panował wcześniej.
- Czyli gdybym zrezygnowała z mieszkania w centrum mogłabym przenieść się Tutaj ? - Niby głupie pytanie ale wolała się zapytać aby potem nie było żadnych kruczków prawnych czy coś. Spojrzała rozmówcy w oczy. Chciała wiedzieć co może on jej jeszcze zasugerować.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 6 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Esmeralda Pią Sty 01, 2016 1:19 pm

Zebranie powoli dobiegało końca, a wianuszek osób chętnych do rozmowy z dowódcą powoli zaczynał ukazywać koniec. Czerwonowłosa w ciszy i z ledwo dostrzegalnym uśmiechem obserwowała jak Vladislau przyjmuje kolejnych interesantów. Każdemu poświęcił chwilę i na specjalne prośby prowadził tak zwane rozmowy na osobności.
- Wszystkiego dobrego, Williamie – odparła na pożegnanie ku jednemu z łowców. Z pewnością przyjdzie czas, gdy ponownie się zobaczą, lecz już nie dziś…i znając życie nie prędko.
Vladislau wreszcie skończył wstępne rozmowy  i nie zwlekając już ani chwili podszedł do Melody i siedzącej obok lekarki. Na jego pierwsze słowa, Esmeralda skłoniła głowę, uznając za zbędne jakiekolwiek słowa. Było widać, że łowca pragnie się rozmówić z siostrą, toteż powściągnęła swój język, do momentu, aż padło pytanie o zwierzaka.
- Dostałam informację o niecodziennym zwierzaku, którego przewieziono do kliniki weterynaryjnej. Wskaż mi proszę miejsce, a poproszę o zwrócenie go i transport – świat lekarzy pozwalał na szybką wymianę informacji, zawierających niejednokrotnie prawdziwe perełki. Kiedy to słyszała o… waranie(?), który z ciężkimi ranami i zakażeniem ciała został przewieziony do jednej z lecznic.
Na dziedzińcu pojawił się ktoś jeszcze, dlatego Esmeralda z zaciekawieniem przyjrzała się młodej dziewczynie, którą dostrzegł również i dowódca. Vladislau podszedł do nieznajomej, a Esmeralda? No cóż… jeszcze przez chwilę mierząc nowo przybyłą wzrokiem, podniosła się ze swojego miejsca.
- Na mnie już czas. Zostawiam Ci swój numer telefonu i oczekuję na spotkanie. Wszystkiego dobrego, Melody – powiedziała i nie żegnając się już z nikim innym poza Kresem, po prostu opuściła dziedziniec.
zt
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 6 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Grigorij Sob Sty 02, 2016 1:15 pm

Vlad uśmiechnął się półgębkiem choć w jego wykonaniu wyglądało to raczej niczym grymas. Uśmiech ten nie trwał zresztą długo. Zaledwie sekundę lub dwie.
- Dobrze. Jeśli będziesz potrzebowała rekomendacji daj znać. - powiedział niezmiennym, odwiecznie chłodnym głosem pozbawionym większych emocji. Oświata pomagała nie tylko cywilom, ale jej członkowie dbali też i o siebie nawzajem. Niektórzy, nawet łowcy, uważali że bycie łowcą wampirów jest cyzmś w rodzaju profesji. Oświata świadczyła, że tak nie jest, a przynajmniej że nie powinno być. Status łowcy to sposób bycia, a nie zawód. Przeznaczenie? Można i tak określić.
- Oczywiście. Gmach Oświaty jest duży. Jak na mój gust aż nazbyt. - rzekł prawdę na chwilę kierując wzrok na budynek główny, od którego odchodziły dwa skrzydła. Spora posiadłość i budowla, która mogłaby pretendować do książęcej rezydencji letniej w niektórych euopejskich krajach. Dziesiątki jeśli nie setki pomieszczeń jeśli liczyć kwatery dla łowców. Z czego użytkowana raz na jakiś czas jest mniej niż połowa. Oświata wymaga renowacji o czym Eve z pewnością się z czasem dowie. Wszak wszyscy łowcy w mniejszym bądź większym stopniu będą zaangażowani w przebudowę i pomniejsze remonty. Najpierw jednak potrzeba ludzi. Potem surowców, które się kurczą. By móc natomiast swobodnie pozyskać dodatkowe surowce konieczna będzie chwila oddechu, która nastąpi dopiero gdy pozbędą się Samuru. Wszystko się zazębiało, a ten popieprzony wampir był niczym metalowy opiłek hamujący tryby wielkiej machiny. Vladislau był w trakcie rozbierania jej by spróbować usunąć to ciało obce. W tym czasie teren dziedzińca opuściła Esmeralda. Kres szczeknął do niej na pożegnanie i wtulił łeb w bok. Spojrzał też swoimi mądrymi psimi oczami w jej oczy i pokierował spojrzenie na Vlada, lecz nie zatrzymywał jej skoro chciała odejść. Podszedł potem do Leslie by położyć się obok niej i ponownie zacząć obserwować Eve oraz Vlada.
- Cieszę się, że tu jesteś i mogłem jako pierwszy Cię powitać. - mówił prawdę choć jego sposób wysławiania niekoniecznie wskazywał na szczególną radość. Zapewne taką samą mimikę i ton głosu miałby gdyby wygrał milion w totka.
- Rozejrzyj się. Ja muszę wracać do Leslie a potem mam kilka sprawunków. Bywaj. - pożegnał się i skinął jej głową po czym wrócił do swojej siostry. Stanął przed nią i przyjrzał się jej uważnie. Była bledsza niż zwykle. Niemniej rozmawiała z Esmeraldą, więc wszystko powinno być pod kontrolą.
- Melody? - wypowiedział jej prawdziwe imię. Uczyniło to cicho i z pytaniem w głosie. Wiedział, że była w szpitalu. Chciał wiedzieć co się stało, że zamiast zakomunikować swoją obecność trafiła w pierwszej kolejności do białych kitli.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 6 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Gość Sob Sty 02, 2016 4:21 pm

Eve stała dalej przy przywódcy Oświaty i poczuła się o wiele lepiej. Z odpowiedzi  przywódcy mogła wynieść więcej i w myślach układała plan jaki mogłaby sama zrealizować. Musiała się troszku naszukać w swojej głowie jak by jeszcze zadać pytanie lecz nic sugestywnego nie znalazła.
Eve kiwnęła głową na znak, że zrozumiała jego wszelkie oraz wszystkie słowa, które wypowiedział w jej stronę oczywiście nie mogła pogodzić się ze śmiercią Marty ale zawsze jest szansa iż znajdzie jej mordercę. Nie chciała zacząć teraz szukać, gdyż to mogłoby się nie tylko dla niej źle skończyć ale także i dla oświaty. Teraz będzie musiała poszukać kolejnej osoby, która by ją jakoś ogarnęła mentalnie. Wprawdzie każdy cel uświęca środki.
Kiedy odszedł od niej mówiąc ostatnie słowa ta jedynie mogła kiwnąć głową i...
- oczywiście i wzajemnie. Za pewne zawitam do Twojej osoby nie jeden raz.- dodała po czym poprawiła dłonią włosy, które opadły lekko na twarz, poprawiwszy włosy wcisnęła je w kieszenie czarnych spodni i skierowała się ku wyjściu chcąc znaleźć dla siebie jakiekolwiek miejsce. W razie czego będzie krzyczeć. Ale jemu tego nie powiedziała.. Czuła, że kiedyś nadejdzie na nowo okazja aby znaleźć wszystko czego od siebie samej oczekuje.
Ruszyła przed siebie, gdzieś..

NMM
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 6 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Gość Nie Sty 03, 2016 8:22 pm

Słysząc, że Esmeralda słyszała o jej pupilu spojrzała na nią oczami pełnymi nadziei
-Pewnie zostaną tutaj, albo u brata, nie wiem jeszcze.
Odpowiedziała jej, w sumie nie omówiła tej sprawy jeszcze, póki co nie zdążyła nic załatwić bo jej szczęście czy też pech chciał by sytuacja potoczyła się tak a nie inaczej.
Przyjęła numer telefonu od czerwonowłosej i pożegnała się skinięciem głowy.
Kiedy Kres również się pożegnał i do niej podszedł pogłaskała go delikatnie po kudłatym łbie, lubiła go, zwierzak był mądry, a teraz czuła się tak jakby jej pilnował.
W końcu chwila odpoczynku podczas kiedy brat rozmawiał z inną łowczynią dał jej trochę więcej siły, jednak stanie było uciążliwe. W końcu też Grigorij wrócił do niej, spojrzała na niego przepraszająco
-Wybacz bracie, nie czuję się jeszcze za dobrze i wolę by nikt o tym nie wiedział poza tobą i Esmeraldą.
Przyznała się szczerze bratu codo swojego samopoczucia, nie była osobą która miała tendencję histeryzować, więc jeśli już faktycznie mówiła, że coś jest nie tak to tak właśnie było, gdyby zwyczajnie bolała ją głowa to by udawała, że tak nie jest, lecz nawet jej wygląd wskazywał osłabienie, choć drażniło to Melody która nie lubiła okazywać słabości, w końcu przyszedł też czas by przyznać się dlaczego tak jest
-Miałam wcześniej się z tobą spotkać, ale spotkałam szlachetną krew po drodze, zaatakowała mnie i Gada. To co mówiłeś na zebraniu o broni palnej, na tym poległam. Cud, że jeszcze mam obie nogi i żyję. No i Gad też ucierpiał, mam nadzieję, że ma się lepiej niż ja.
Wytłumaczyła mu po skrócie co zaszło, podwinęła też nogawkę pokazując przyczynę całego osłabienia, rana po kuli choć już się zrosła była nadal w nieciekawym kolorze, dosyć niepokojącym.
-Jak tylko Esme będzie miała czas poddam się jej badaniom, lepiej żeby sprawdziła czy nic niebezpiecznego się za mną nie przywlekło. Nie chciałabym stanowić przez to zagrożenia.
Jej mina zdecydowanie nie była zadowolona, sama czuła, ze nawaliła. Mogła lepiej wykorzystać sytuację, lecz nie starczyło jej jeszcze doświadczenia i mobilizacji by pokonać wampirzycę która podążyła za nią jak za zwykłą ofiarą. Leslie była ciekawa, czy wampirzyca chociaż jeszcze pamięta o niej, czy spłynęło to spotkanie po niej jak po kaczce, jedynie mogły jej zostać blizny po ukąszeniach jaszczura, lecz z pewnością była teraz w o wiele lepszym stanie niż Leslie. Miała dziewczyna pełną lekcję o tym jaka jest różnica między nieśmiertelnym najwyższej klasy a człowiekiem z podstawowym treningiem bojowym, lecz brakiem doświadczenia starszych łowców.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 6 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Gerard Pon Kwi 04, 2016 5:32 pm

EVENT PROWADZONY PRZEZ TATYANĘ
Gerard przyjechał swoim wspaniałym, kochanym i jak zawsze ciężko odpalającym rzęchem wraz z Beatrice pod Oświatę nocną porą. Nie poruszał jakichś trudnych dla nich obojga tematów podczas podróży. Nie chciał, aby dziewczyna znów myślała o losach swojej matki. Przecież nie wiedzieli, co do dokładnie wydarzyło się tamtej nocy. Właśnie dlatego zaproponował się włamanie do Oświaty. Co prawda Gerard był łowcą, więc miał dostęp do Oświaty, nie było to dla niego niczym trudnym. Jednak… wprowadzał na teren kogoś „obcego”, co nie do końca było zezwolone. Nie wspominając już o szperaniu w starych dokumentach, które były ukryte. Ciekawiło go jedynie, czy coś znajdą i czy to coś, co znajdą do czegoś ich w ogóle naprowadzi.
Nie zajechał przed samą Oświatę. Rzadko to robił. Parkował kilka kilometrów przed nią. A że teraz prowadził doń gościa, tym bardziej nie chciał, aby Beatrice odkryła jej dokładnie położenie. Nie tylko ze względu na bezpieczeństwo łowców, ale także ze względu na jej dobro. Gdyby dobrał się do niej jakiś wampir i postanowił zakosztować krwi, mógłby się  dowiedzieć tej tajemnicy z łatwością, a na koniec zabić niepotrzebną już Beatrice. Oczywiście Oświata była doskonale chroniona przed krwiopijcami, ale one same już niekoniecznie o tym wiedziały…
Zatrzymał się w końcu i spojrzał na dziewczynę.
– Będę musiał zasłonić Ci oczy. Nie mogę Ci pozwolić, abyś poznała dokładne położenie miejsca, do którego się udajemy. Dla obopólnego bezpieczeństwa. Będę Twoimi oczami, więc musisz mi zaufać, kiedy będę Cię prowadzić.
Uprzedził ją także o zamiarze zawiązania dziewczynie oczu. Niestety, czy tego chciała czy nie, musiała się temu poddać. Już po chwili miała zawiązane oczy. Gerard zapytał się jej także, czy kawałek materiału nie uciska jej za bardzo i mogli dalej ruszyć na spacerek. Pogoda może i nie sprzyjała, bo znowuż tak ciepło nie było, ale przynajmniej nie lało. Póki co…
W końcu przedostali się na dziedziniec Oświaty i dopiero tam mógł zdjąć prowizoryczną opaskę z oczu dziewczyny.
– Musimy być bardzo cicho, ale w razie czego zachowywać się normalnie. Nie możemy rzucać się w oczy.
Odezwał się cicho tak, że tylko Beatrice mogła go usłyszeć. No to zabawę czas zacząć!

zt x2 (a szkoda, bo taki fajny event miał być :<)
Gerard

Gerard
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Drobne blizny, okalające jego klatkę piersiową i brzuch.
Zawód : Łowca wampirów (były dowódca). | Były agent służb specjalnych.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Testament.
Magia : Blokada umysłowa (zaaw.) oraz Zmysł (zaaw.)


https://vampireknight.forumpl.net/t1105-gerard-trizgane

Powrót do góry Go down

Dziedziniec przed Oświatą. - Page 6 Empty Re: Dziedziniec przed Oświatą.

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 6 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach