Plac przed Akademikiem

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Plac przed Akademikiem - Page 2 Empty Re: Plac przed Akademikiem

Pisanie by Gość Nie Sie 09, 2015 6:58 pm

Była gotowa że młoda będzie stawiać opór, więc jak Chizu zaczęła się szarpać Cherry zrobiła się bardziej stanowcza. Na szczęście Namikaze szybko odpłynęła po szarpaninie i bezwładnie teraz spoczywała w ramionach Cherry. Złotooka uśmiechnęła się delikatnie i zaniosła młodą na łóżko kładąc na rozchylonych ustach chusteczkę. Niech sobie jeszcze trochę powdycha, dłużej pośpi. Podeszła do torebki i wyjęła z niej telefon wybierając numer klienta i napisała sms'a. Po czym wysłała i odłożyła komórkę na stolik. W oczekiwaniu na odpowiedź pozabierała pare drobnych drobiazgów z szafki Angel i schowała je do torebki. Gdy telefon zawibrował Stark sprawdziła wiadomość z uśmieszkiem i spojrzała na Chizuru. Podeszła do młodej i powoli, ostrożnie przełożyła ją sobie przez ramię. Ciężka nie była więc nie było problemu żeby zanieść ją do auta. Wzięła w jedną rękę swoją i jej torebkę, po czym ruszyła w stronę wyjścia a następnie w stronę auta. Cudem nikogo nie minęła na swojej drodze, szczęście sprzyjało bo nie miała ochoty się tłumaczyć czemu niesie nieprzytomną uczennicę. Otworzyła bagażnik i tam ułożyła delikatnie Chizu, oczywiście w ramach bezpieczeństwa. Młoda miała długo spać, ale nigdy nie wiadomo. Zatrzasnęła klapę i zamknęła na klucz, po czym wsiadła za kółko i ruszyła z piskiem opon w wyznaczonym przez Elliota kierunku.

[Cherry i śpiąca Chizuru z tematu]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Plac przed Akademikiem - Page 2 Empty Re: Plac przed Akademikiem

Pisanie by Laurie Sob Maj 14, 2016 9:55 pm

Nie lubiłam, gdy mi odmawiano. Rozumiałam, że większość osób chce dla mnie dobrze albo po prostu jest mną zmęczona. Byłam pozytywnym dzieckiem, jednakże czasami, chyba za bardzo się narzucałam. No cóż, taka już byłam, chociaż naprawdę, staram się, by wszyscy po spotkaniu ze mną, czuli się jak najlepiej.
- W takim razie zakradnę się do Ciebie, by podarować Ci cukierka. Z resztą.. bardziej wspominałam o przyszłości, niż o teraźniejszości. Rozumiem, że łatwo się nie dostaje przepustek do akademików Księżycowych? - zapytałam nieświadoma, tego, na co się naprawdę pisałam. Wiedziałam o tym świecie wiele, ale sekrety szkoły, wciąż do mnie nie dotarły. Miałam nadzieję w najbliższym czasie to sprawdzić.
- Kanno-san, nauczyciele są straszni? - popatrzyłam na nią z niepewnym wyrazem twarzy. Nie obawiałam się ich, ale wolałam wiedzieć z czym będę się mierzyć, gdybym przypadkiem za długo pozostała w ramionach Morfeusza. Przezorny zawsze ubezpieczony, prawda? Nawet jeśli miałam mniej, niż 16 lat.
Zaraz potem klasnęłam w dłonie, myśląc o wycieczce pod drzwi dyrektora. Oczywiście, przed tym trzeba było coś zrobić z moją walizką. Nieco ważyła, przez co niekoniecznie chciałam ją nosić na wyższe piętro. No nic mój kłopot i tak miał się wkrótce rozwiązać, lecz za nim to nastąpiło, cofnęłam się o krok z podekscytowaniem w złotych oczach. Nie spodziewałam się dostania numeru telefonu, szczególnie od Chiyomi. Dopiero się poznałyśmy, ale skoro powiedziała, że w razie czego mogę dzwonić, to w takim razie.. nie pozostało mi nic innego jak dodać ją do kontaktów.
Wyciągnęłam rękę po skrawek papieru, ale za nim to zrobiłam to odruchowo chwyciłam ją za nadgarstek. Mój chwyt był lekki, więc mogła spokojnie się wyrwać. Z resztą, nie trwało to długo. Po siedmiu sekundach, niczym poparzona zabrałam dłoń, tym samym, porywając numer telefonu. Z lekkim rumieńcem, wyjęłam telefon i niczym maszyna wystukałam numer. Robiłam to szybko i zgrabnie, przez co już po kilku sekundach zaczęłam do niej dzwonić. Po dwóch sygnałach się rozłączyłam i szybko schowałam ,,pandzi" smartphone.
- Chcesz, żebym jeszcze zapisała swój numer na kartce? Zawsze możesz do mnie napisać lub zadzwonić, Kanno-san - posłałam jej uśmiech, po czym podałam walizkę. Miałam tylko nadzieję, że się nie przemęczy albo, że nie rzuci nią we mnie.
- Bądź ostrożna, proszę? - przechyliłam głowę, mrużąc słodko oczka. Następnie wraz z nią udałam się na górę, gdzie znalazłyśmy drzwi do gabinetu Głowy szkoły.
Prze moment chciałam tam zapukać i poinformować, że już dotarłam, ale nie mogłam ot tak zostawić uczennicy.
Cichutko, odsunęłam się od drzwi, po czym ruszyłam w drogę powrotną. Balerinki wydały cichy dźwięk, podczas schodzenia po schodach, natomiast ja sama zaczęłam nucić jedną ze znanych mi piosenek. Gdy dotarłyśmy na dół, ukłoniłam się jej w dowód wdzięczności i chwyciłam za rączkę walizki.
Nasze kroki zostały skierowane na plac przed akademikiem. Tam przystanęłam, przyglądając się oświetlonemu budynkowi.
- Hontoni Arigatou [naprawdę dziękuję] - przyjrzałam się wejściu,  z którego aż biło ciepłem. Nie chciałam się rozstawać z nową koleżanką, ale było jeszcze tyle do zrobienia. Spojrzałam na nią ze zmartwieniem, jakby to było nasze ostatnie spotkanie.
- Demoo.. [ale..] - otrząsnęłam się z chęci pójścia sobie i swoim tonem postarałam się jakby zaprotestować.
- Myślę, że dyrektor chciałby bym najpierw się zameldowała u niego. W końcu jestem nową uczennicą, powinnam się chyba u niego stawić - przystawiłam palec do ust, jakby głęboko się nad czymś zastanawiając. Dyrektor nie spał? Było lekko po północy, więc w sumie.., ale czy będzie w gabinecie?
- Najwyżej grzecznie poproszę dyrektora, by mi go przedstawił. Nie chcę sprawiać problemów... - dodałam niewinnie, zerkając co chwila na swoją rozmówczynię.

Laurie

Laurie

Krew : Poziom E
Znaki szczególne : Megentowe oczy, królicze atuty
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Pan: ♥ Ringo / Shiro ♥


https://vampireknight.forumpl.net/t2500-laurie-kp-gotowa https://vampireknight.forumpl.net/t2588-dusze-laurie#54914

Powrót do góry Go down

Plac przed Akademikiem - Page 2 Empty Re: Plac przed Akademikiem

Pisanie by Gość Nie Maj 15, 2016 3:08 pm

Idąc na górę, Shade zastanawiała się, jaki w ogóle jest ten nowy dyrektor. Kaiena wszyscy znali i większość uczniów go lubiła, a ten, co go zastępował... Wydawał się jej trochę podejrzany. Samo przyjęcie na stanowisko dyrektora jakiegoś wampira w czasie, gdy rządy w mieście sprawował nie kto inny, jak Samuru, jeszcze bardziej niepokoiło. Mogłoby się wydawać, że stał za tym burmistrz, by w razie problemów mieć kogoś od siebie w akademii. Lecz... Na razie panował względny spokój, a Samuru jakby zapadł się pod ziemię, więc mogły to jednak być sprawiedliwe wybory... Mimo to, nadal złym pomysłem pozostawało prowadzenie Laurie do gabinetu dyrektora nocą, dlatego też tak jak było ustalone, Shade zamierzała pokazać jej tylko, gdzie on jest i wrócić z nią na dół. Poza tym, sądząc po tym, jakie nastolatka miała podejście do szkolnej rzeczywistości, lepiej było też pozostać na czatach tej nocy, by przekonać się, czy Lau jednak nie zechce zrobić sobie samotnego spacerku poza akademik. Za dnia, obowiązek pilnowania jej bezpieczeństwa, spadnie już na uczniów dziennych klas i prefektów i wtedy będzie mogła spokojnie udać się na rozmowę do dyrektora. W sumie, trochę szkoda, że Shade nie znała za wielu ludzkich uczniów, bo już teraz wysłałaby do któregoś sms z prośbą o popilnowanie Laurie. Taka koleżeńska przysługa. Inaczej, aż do świtu wampirzyca nie będzie mogła przestać myśleć o tym, czy wszystko jest w porządku i pozostanie tylko pisanie wiadomości do nowej, by jednak przestrzegała regulaminu. Ciekawe, czy Shade zdoła się kiedyś pozbyć tej przesadnej skłonności do troski o obcych...
- W Księżycowym Akademiku mieszka kilku nieprzyjemnych typów. Szkoda by było, gdybyś ich spotkała, więc jeśli będziesz chciała się spotkać, to powiadom mnie o tym telefonicznie, ok?- Zaproponowała, nie myśląc na razie o tym, że i tak nie mogła na długo opuszczać budynku za dnia. Kapelusze, płaszcze i parasole umożliwiały przechodzenie z punktu A do punktu B, bez jakiegokolwiek śladu oparzenia, lecz nawet mając je do dyspozycji, gdyby została dłużej na słońcu, wszystko i tak prędzej, czy później by się wydało. Najwyżej spotkałaby się z Lau w jakimś pomieszczeniu dostępnym dla obu klas jednocześnie, czyli najlepiej poza szkołą.
- Straszni? Tylko, jeśli ktoś ich nie szanuje.- Odpowiedziała zgodnie z prawdą. Bo na chwilę obecną, uczniów dziennych głównie uczyli zwykli ludzie lub łowcy, a ci, jeśli zachowywało się przy nich zgodnie z zasadami dobrego wychowania, odwdzięczali się tym samym.
- Jeśli chcesz, to napisz.- Przytaknęła, gdy w jej torebce zaczęła rozbrzmiewać cicha melodyjka.
- Spokojnie, niczego Ci nie uszkodzę.- Uśmiechnęła się do Laurie, gdy ta chowała telefon-pandę i obie weszły na górę. Na szczęście korytarzu na piętrze nikt się nie kręcił, więc wskazawszy nowej, do których drzwi powinna zapukać następnego dnia, wampirzyca zeszła z nią z powrotem na parter i wyszły z budynku. Gdy natomiast dotarły przed bramę Słonecznego Akademika, Shade zatrzymała się, dając Laurie tym samym znak, że tu ich wspólny spacer się kończył.
- Odwiedzanie dyrektora o tej porze, bez bardzo ważnego powodu, byłoby jak dzwonienie do kogoś w środku nocy, z pytaniem o godzinę... Nie polecam.- Odparła, spoglądając na plac akademika.
- No, ruszaj do swojego pokoju. Musisz odpocząć, by jutro mieć siłę na poznanie nowej szkoły i załatwienie wszystkich spraw.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Plac przed Akademikiem - Page 2 Empty Re: Plac przed Akademikiem

Pisanie by Atasuke Hayashida Pon Maj 16, 2016 10:08 am

Atasuke ostatnimi wieczorami, zaczynał chyba przesadnie łamać zasady szkoły i o dziwo, nie było to dla niego korzystne, bo co będzie, jeżeli w końcu zostanie przyłapany przez nauczyciela? O prefektów się jakoś nie niepokoił. Potrafił ich zwinnie uniknąć, czasami nawet ściemy waląc. Zdawał sobie jednak sprawę z tego, że to kiedyś się skończy.
Poruszanie się po placu szkolnych, terenach czy placu akademika, bardzo mu pomagało noszenie czarnego mundurka klasy dziennej. I do tego dochodziła jego ciemna karnacja oraz ciemno niebieskie włosy. Lepiej być nie mogło.
W tej chwili, Atasuke wracał w stronę swojego akademika po nocnym spacerze. O dziwo, zaskoczyło go trochę ujrzenie wampirzycy przy bramie, z towarzyszącą jej dziewczyną. Nauczony rozpoznawać wampiry, nie miał z tym problemu. Jedna z dziewczyn miała na sobie mundurek, ale druga nie...
Atasuke, z rękoma w kieszeni spodni, rozpiętą marynarką i jedynie luźno zawieszonym krawatem, stanął przy dziewczynach, przenosząc wzrok na wampirzycę.
- A Ty tu co robisz? Nie masz czasem zajęć w szkole?
Zapytał spokojnie, ale patrzył poważnie. Nie wiedział jaka jest sytuacja i czy czasem wampirzyca czegoś nie kombinowała. Miał prawo błędnie określić sytuację.
Atasuke Hayashida

Atasuke Hayashida

Krew : Ludzka A
Zajęcia : Dzienne


https://vampireknight.forumpl.net/t1521-atasuke-hayashida#30757 https://vampireknight.forumpl.net/t1558-atasuke-hayashida#32015

Powrót do góry Go down

Plac przed Akademikiem - Page 2 Empty Re: Plac przed Akademikiem

Pisanie by Laurie Pon Maj 16, 2016 6:54 pm

Umawianie się za pomocą telefonów? Jak dla mnie, pomysł wydawał się trafiony. Nigdy nie było wiadomo na kogo bym natrafiła, z resztą.. zawszy gdybym chciała się z nią spotkać i ją zaskoczyć, miałam pretekst, by się podkraść do księżycowych akademików. Chociaż, z tego co mówiła prawdopodobnie byłby to moment łamania regulaminu, ale i na to miałam swój własny, unikalny sposób.
Jednakże jedna sprawa nie dawała mi spokoju. Moment złapania nadgarstka dziewczyny, nie był tak naprawdę przypadkowy. Chciałam ją sprawdzić, dowiedzieć się, czy czegoś nie ukrywa i jednocześnie, w tym momencie dotarło do mnie, że nie powinnam jeść tak dużo lizaków. Byłam jeszcze młoda i zdecydowanie głupia.
Moment, w którym sprawdziłam Chiyomi, nie różnił się od tego, co robią lekarze, by zmierzyć puls, sprawdzić jak serce bije. Chwilowo, póki nie do końca mogłam rozróżniać wampiry, było to moje jedyne zabezpieczenie, które niestety odsłaniało moje nieco gorsze cechy. Co prawda, nie chciałam jej oceniać, mogła być dobra, ale dlaczego, dlaczego ona? Dopiero ją poznałam..
Gdy doszłyśmy na miejsce, odstawiłam białą walizkę, z motywem słodkiego króliczka, prawie pod same drzwi. Zaraz potem wróciłam bliżej rozmówczyni, by po raz ostatni zamienić z nią parę słów. Oczywiście, na jej pierwszą propozycję, przytaknęłam, wszakże starałam się patrzeć obiektywnie.
- Ojej, postaram się zrobić, co w mojej mocy, by im nie podpaść. Straszni ludzie, sprawiają, że dostaje gęsiej skórki.
Udałam, że drżę, a następnie się uśmiechnęłam, jakby będąc zachwycona ze swojego przedstawienia. Zaraz potem, znowu kiwnęłam głową i tak wylądowałyśmy tutaj. Zaczęłyśmy rozmawiać na temat dyrektora, w końcu czułam się winna, że do tej pory się nie zameldowałam, z resztą, czy kluczyk będzie w drzwiach, a może muszę jednak skoczyć do drugiego budynku? Kurcze, nie chciałam żadnych problemów, przynajmniej na starcie.
- Demo.. [ale..] - znowu zaprotestowałam, jakby chcąc znaleźć argumenty na uzasadnienie swojej nocnej wyprawy - Nie uważasz, że to nie w porządku? Dopiero, co się tutaj przeprowadziłam. Jutro mam zajęcia, więc.. chciałabym załatwić wszystko jednej nocy - zrobiłam minkę zbitego pieska, a następnie zauważyłam, że mamy towarzystwo. Odwróciłam szybko głowę i cofnęłam się o krok. Patrzyłam niczego nieświadoma na chłopaka z klasy dziennej. Cóż, przypomniał mi tak naprawdę, że w tym momencie albo zaraz zaczną się zajęcia.
- Kanno-san, będziemy kontakcie, proszę, nie chcę żebyś się przez mnie spóźniła - ukłoniłam się, posyłając łagodny uśmiech, a zaraz po tym podeszłam do swojej ciężkiej walizki.
- Gambatte [powodzenia]- wyszeptałam, korzystając z jej wcześniejszej oferty. Teraz czekał na mnie pokój i niebieskowłosy.
- Kim jesteś i czemu łamiesz regulamin? - zapytałam słodkim głosem, korzystając przynajmniej z części poznanej przeze mnie wiedzy.
Laurie

Laurie

Krew : Poziom E
Znaki szczególne : Megentowe oczy, królicze atuty
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Pan: ♥ Ringo / Shiro ♥


https://vampireknight.forumpl.net/t2500-laurie-kp-gotowa https://vampireknight.forumpl.net/t2588-dusze-laurie#54914

Powrót do góry Go down

Plac przed Akademikiem - Page 2 Empty Re: Plac przed Akademikiem

Pisanie by Gość Wto Maj 17, 2016 9:42 am

Wampirzyca kompletnie nie była świadoma tego, że Laurie wiedziała o istnieniu wampirów. Regulamin szkoły jasno nakazywał, by w przypadku kontaktu z ludźmi, zakładać ich niewiedzę i nie zaczynać tematu z własnej woli, dlatego Shade jak najbardziej wymijająco poruszała kwestię nocnych uczniów, by nowa uczennica nie domyśliła się, o co naprawdę mogło chodzić. Gdyby tylko załapała, że Lau trzymała ją po to, by sprawdzić puls, a nie ze względu na swoje lekko dziecinne zachowanie, wampirzyca od razu postarałaby się, by ludzka nastolatka zapomniała, że w ogóle się spotkały. Tak byłoby najbezpieczniej, choć trochę szkoda.
- Będzie dobrze, spodoba Ci się tu.- Starała się wesprzeć dziewczynę na duchu i choć była już lekko zirytowana jej uporem, nie okazywała tego po sobie. W pewnej chwili jednak, podszedł do nich inny uczeń dziennej klasy. Najwidoczniej jemu również nie przypadł do gustu obowiązek powrotu do akademika, w trakcie zajęć nocnych.
- Jeszcze kilka osób i zacznie to przypominać strajk.- Zaśmiała się, starając sobie przypomnieć, czy kiedyś już spotkała tego chłopaka. Mogli się widzieć w mieście lub w czasie między zajęciami obu klas, gdy dzienni kończyli swoje, a nocni zaczynali. Lecz mimo to, można powiedzieć, że zjawił się w samą porę.
- Dobrze, że jesteś. Laurie niedawno tu przyjechała i potrzebuje kogoś, kto oprowadzi ją po Słonecznym akademiku. Byłbyś tak miły i pomógł nowej koleżance?- Przedstawiła mu sprawę, licząc jednocześnie na to, że chłopak nie zlekceważy obecności Lau i poświęci jej trochę swojego czasu. Budynek przecież nie był aż taki wielki i pokazanie dziewczynie najważniejszych pomieszczeń, nie zajmie im zbyt wiele czasu. Zdąża się wyspać i może nawet trochę ze sobą porozmawiają. W każdym, nowym miejscu, przydatne było nawiązywanie nowych znajomości.
- Zdążę na zajęcia, o to się nie martw... Laurie, jeśli chcesz, mogę Cię zameldować u dyrektora. Nigdzie już dziś nie wychodź.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Plac przed Akademikiem - Page 2 Empty Re: Plac przed Akademikiem

Pisanie by Atasuke Hayashida Wto Maj 17, 2016 5:37 pm

Łamie regulamin? On łamie regulamin? Spojrzał na nową koleżankę, skoro miała na sobie czarny mundurek, jakoś tak zaskoczony. Nowa i już mówi mu o łamaniu regulaminu. No pięknie. Żeby tylko nie wygadała się nauczycielowi jakiemuś, czy też prefektowi. Zresztą, o jaki jej konkretnie punkt chodziło w tej chwili?
Do tego jeszcze chyba wrócą. Uwagę swoją przeniósł z powrotem na wampirzycę, która oznajmiła mu powód obecności tej dziewczyny. Parę dni temu, też zaprowadzał nową uczennicę klasy nocnej i także pod samą bramę.
- Nie dbam o to czy zdążysz czy nie. Prefekci węszą, więc lepiej zmykaj.
Można by rzec, że ją też ostrzegł. To czy pójdzie ona na zajęcia to już jej sprawa. A oboje na pewno mogli się już nie raz widywać, dlatego też ich rozmowa wyglądała tak, jakby się znali. Atasuke nie miał nic do wampirów i wiedział o ich istnieniu. Ale ta nowa, zapewne o nich nie wiedziała.
- Zajmę się nią.
Dodał jeszcze, gdyby czasem Shade miała obawy o "opiekę" nad jej "posiłkiem" czy jak to tam sobie chce nazywać nową koleżankę. Wiele wampirów tak postrzega ludzi. Pamiętał co było za czasów Samuru Kuroiaishity. Szkoda że ten stracił stanowisko burmistrza.
- Chodź.
Powiedział do nowej dziewczyny, otwierając bramę by weszła na plac, po czym zamknął ją za nią i skierował się krokami w kierunku głównego wejścia do Akademika. Czy Laurie, poszła za nim?
Atasuke Hayashida

Atasuke Hayashida

Krew : Ludzka A
Zajęcia : Dzienne


https://vampireknight.forumpl.net/t1521-atasuke-hayashida#30757 https://vampireknight.forumpl.net/t1558-atasuke-hayashida#32015

Powrót do góry Go down

Plac przed Akademikiem - Page 2 Empty Re: Plac przed Akademikiem

Pisanie by Laurie Wto Maj 17, 2016 9:33 pm

Nowy osobnik, cóż był nietypowy. Chiyomi obdarzyła mnie opieką, starała się być miła i pomocna, od niego natomiast poczułam chłód, tak strasznie niecharakterystyczny dla wszystkich ludzi/wampirów, których spotkałam. Z resztą, moje pytanie zostało zignorowane, przez co wypadało mi poczekać, aż oni sobie pogadają. Jak tylko skończą, to wtedy wkroczę i postaram się zaprezentować, tak jak te utalentowane osoby przed jurorami.
Znowu się podekscytowałam, jednocześnie przyglądając się swojej koleżance. W końcu, chyba tak mogłam ją nazwać, prawda? Uśmiechała się jak normalna dziewczyna, śmiała i rozładowywała napięcie. Pozwoliłam sobie na nieco rozmarzony wyraz twarzy ([url=https://media2.giphy.com/media/pBOzrFN0DOe8U/200_s.gifklik[/url]), który potrwał dopóki nie usłyszałam o niańczeniu mnie. Tęcza zniknęła, a jednorożce przestały być takie słodkie, znowu wróciłam do siebie.
- [color=#00CCCC]Dziękuję za słowa otuchy i.. czemu mag lodu ma się mną zająć? - jednakże, pytanie było retoryczne, więc szybko dodałam - [color=#00CCCC]Ach, no tak. Dobrze, oby tylko nie mroził!
W taki sposób oceniłam nieznajomego. Może i zachowałam się jak dziecko, które jest niczego nieświadome, ale.. miałam pełną świadomość, z kim mniej więcej przebywam. Huh, tak to jest gdy się ocenia tylko po okładkach. Westchnęłam, robiąc butem półkole na ziemi.
- Postaram się nie wychodzić, ale nawet jeśli przekroczę ten próg, to nie pójdę do dyrektora.. Załatwię to rano - powiedziałam spokojnie, wyciągając z kieszeni malinowego lizaka - Liczę na Ciebie, Kanno-san. Oyasumi nasai.(Dobranoc)
W taki oto sposób się pożegnałam i ruszyłam za chłopakiem. Gdy ten zamykał drzwi, ja zdjęłam opakowanie i posmakowałam swej słodyczy. Była pyszna.
- To teraz poznam Twoje imię? - zaczęłam rozmowę, od tego, co naprawdę zostało pominięte. Nie miałam ochoty mówić o sobie, więc najłatwiej było jego zaczepić. Zrobiłam słodką minkę, co chwila, liżąc swego lizaka.
- Wszyscy uczniowie zajęć nocnych są tacy jak Kanno-san?
Odezwałam się cicho i dopiero po dłuższej chwili. Nie tłumaczyłam, o co mi chodziło. Po prostu zapytałam, czekając na reakcję mojego nowego przewodnika.
Laurie

Laurie

Krew : Poziom E
Znaki szczególne : Megentowe oczy, królicze atuty
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Pan: ♥ Ringo / Shiro ♥


https://vampireknight.forumpl.net/t2500-laurie-kp-gotowa https://vampireknight.forumpl.net/t2588-dusze-laurie#54914

Powrót do góry Go down

Plac przed Akademikiem - Page 2 Empty Re: Plac przed Akademikiem

Pisanie by Gość Sro Maj 18, 2016 1:52 pm

No, to wszystko było już w porządku. Chłopak okazał się pomocną osobą i wampirzyca nie musiała się już martwić, że Laurie nie miałaby żadnego przewodnika po pomieszczeniach w nieznanym sobie budynku. Choć ciekawiło ją, jak dalej będzie przebiegać rozmowa tej dwójki ludzi, gdy już pójdą do akademika. Oby nastolatek nie zraził się dziecinnością Lau. Była naprawdę urocza, a to raczej mógł przetrzymać, nawet, jeśli nie lubił jak ktoś robi do niego słodkie oczka.
- Ok, no to spokojnej nocy!- Życzyła im obojgu, oddalając się w kierunku Księżycowego akademika. Noc nie zapowiadała się aż tak źle. Może i musiała założyć mundurek i iść na zajęcia, ale gdy się skończą, będzie jeszcze sporo czasu przed świtem na dokończenie kilku spraw. Oprócz powiadomienia dyrektora o przybyciu Laurie, przydałoby się też pójść do biblioteki. Ale wszystko w swoim czasie...
[z/t]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Plac przed Akademikiem - Page 2 Empty Re: Plac przed Akademikiem

Pisanie by Atasuke Hayashida Czw Maj 19, 2016 7:52 pm

No cóż... Ta bijąca słodycz od nowej koleżanki dla Atasuke była trochę przerażająca. Nie okazywał tego jednak, choć z jej słów wywnioskował że to jest dziecko. Ona w sumie też na ten wiek wyglądała. Dziwne, że przyjęto tutaj dwunastolatkę. A może wiekowo miała więcej a wyglądała na dziecko? Nie chciał w to wnikać. To, że zignorował pytanie dziewczyny, wynikało z tego, że zwrócił pierw uwagę Shade, nie chcąc by wpakowała się w tarapaty, gdyby jakiś prefekt ją przyłapał na kręceniu się wokół tego akademika.
Tak czy siak, wampirzyca opuściła teren a Atasuke z Laurie kierowali się w stronę budynku. A i wspomnienie o "mag lodu", uznał że to nie do niego. Lecz coś czuł, że ta młoda niewiasta sama wyszukała mu swoją ksywkę. Żyć, nie umierać...
- Atasuke.
Odpowiedział jej w końcu na pytanie, kiedy przemierzali plac akademika dziennego.
- Tak. Choć, zależy co masz namyśli mówiąc "tacy jak ona".
Mogło chodzić o wiele czynników. Wolał więc inaczej zapytać, by dowiedzieć się też, co zaś tamta wampirzyca jej powiedziała.
Atasuke Hayashida

Atasuke Hayashida

Krew : Ludzka A
Zajęcia : Dzienne


https://vampireknight.forumpl.net/t1521-atasuke-hayashida#30757 https://vampireknight.forumpl.net/t1558-atasuke-hayashida#32015

Powrót do góry Go down

Plac przed Akademikiem - Page 2 Empty Re: Plac przed Akademikiem

Pisanie by Laurie Pią Maj 20, 2016 1:25 pm

Tak jak wcześniej określiłam. Chłopak wydawał się zimny. W moim mniemaniu nazwanie go magiem lodu, było poprawne. Jednakże, z tego, co zauważyłam niebieskowłosy nie zareagował na to negatywnie. Może to zbył, na rzecz słów, które padły później? Tylko on sam mógł odpowiedzieć na to pytanie. No, ale nie rozdrabniajmy się nad jego myślami, w końcu zaraz miałam przekroczyć próg budynku, gdzie odnalezienie pokoju powinno pójść łatwiej i szybciej, niż zorientowanie się, iż poszłam złą drogą.

Gdybym miała GPS.. to strzałki zaprowadziłyby mnie do celu! Byłam tego pewna..

Po raz kolejny polizałam swojego lizaka, delektując się jego słodkim i wyraźnym smakiem. Miałam takich o wiele więcej, ale.. póki co nie chciałam się dzielić. Wszystkie były moje! A raczej będą do czasu, aż nie poznam większej liczby osób.
- Watashi wa Laurie desu. Hajimemashite [Nazywam się Laurie. Miło mi Cię poznać]
Słodki głosik, lekki ukłon i uśmiech. Trzy rzeczy, które sprawiały, że wydawałam się typowym grzecznym dzieckiem. Szkoda tylko, że w sytuacjach patowych wszystko wyglądało zupełnie inaczej. Zupełnie tak, jakbym szybko dorosła, co teraz zdecydowanie nie było widoczne.
Walizka nieco hałasowała, gdy przejeżdżała po małych kamyczkach, także nawet cisza nam nie doskwierała. Z resztą w powietrzu zawisło pytanie skierowane tylko do mnie. Co miałam na myśli, wypowiadając tamte słowa? Chciałam powiedzieć, nawet wykrzyczeć jaki straszny uraz miałam do ludzi, którzy mnie wychowali, ale póki co milczałam.
Dopiero po dłużej chwili, gdy robiło mi się niezręcznie skierowałam swoje spojrzenie w jego oczy i odezwałam się spokojnym głosem.
- Nie powiedziała mi tego, co prawda, ale czy wszyscy nocni uczniowie to dzieci nocy?
Przełknęłam ślinę, nie bojąc się, lecz obawiając, że któryś z nich ma powiązania z moją dawną rodziną. Nie chciałam, by mnie obserwowano, a tym bardziej, by ktoś za chwilę miał mi zrobić krzywdę. Z resztą nie byłam w pełni świadoma, czy pani Kurenai ma tutaj swoich szpiegów, którzy byliby dla mnie tylko kłopotem..
- Jak wyglądają zajęcia w tej szkole?
Zmiana tematu w obecnej chwili sprawiła, że mogłam się rozluźnić, pomyśleć o przyszłych lekcjach, które jako pierwsze spędzę ze wszystkimi uczniami.
Laurie

Laurie

Krew : Poziom E
Znaki szczególne : Megentowe oczy, królicze atuty
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Pan: ♥ Ringo / Shiro ♥


https://vampireknight.forumpl.net/t2500-laurie-kp-gotowa https://vampireknight.forumpl.net/t2588-dusze-laurie#54914

Powrót do góry Go down

Plac przed Akademikiem - Page 2 Empty Re: Plac przed Akademikiem

Pisanie by Dorian Nie Maj 22, 2016 12:34 am

Atasuke zatrzymał się w miejscu. Może chciał coś odpowiedzieć, ba widać było jak nabiera powietrza, jednak nagle jego klatka piersiowa po prosu zamarła. Mogłaś czekać na niego i w nieskończoność Laurie, ale nawet powieka mu nie drgnęła. To jednak był najmniejszy problem, ustało niemal wszystko - szelest liści na drzewach po prostu zamarł, tak samo z resztą jak śpiew ptaków, czy szum ulic. Cały świat stanął w miejscu, tylko ty mogłaś się poruszać.
Nie minęło zbyt wiele czasu jak poczułaś za sobą cudzą obecność. Ktoś za nią stał, nie wiadomo było od kiedy, jednak nawet jeśli to była chwila, to była ona wiecznością.
- Wszyscy z nich to krwiopijcy. Niebezpieczne istoty, na które lepiej uważać. - Usłyszała poważny głos. Ciężko było powiedzieć skąd nadchodzi. Brzmiał jak echo w jej czaszce.
- Laurie. - Poważny, spokojny dźwięk rozlał się po chwili w jej głowie. Wydawał go, z siebie mężczyzna, a raczej wszystko wskazywało na to, że jest mężczyzną: Czarny garnitur, golf, tylko ta dziwna maska, którą miał na twarzy, popękane i zdeformowane odbicie. Nieznajomy patrzył na nią swoim błękitnym okiem, które wyrażało tak wiele, ale jednocześnie nic. Zdawał się nie być dla niej wrogi, bardziej opiekuńczy, jednak nie znała go przecież, a on mówił do niej takim tonem jakby byli starymi znajomymi.
- Chodź ze mną. Musimy porozmawiać. - Wyciągnął dłoń w jej stronę i lekko przykucnął. Mimo, że jego maska nie miała prawa wyrażać uczuć zdawało się że jest czymś strapiony. Mężczyzna o pękniętej masce zrobił krok w bok, a za nim, jakby znikąd pojawiły się drzwi. Ot, zwykła framuga i drzwi na środku pustego chodnika. - No dalej, musisz coś zobaczyć, ale to ty będziesz wykonywać kroki. - Przestrzegł ja, a oko zaświeciło mu się lekko. - Będziemy musieli porozmawiać. Tak w ogóle to Dorian jestem, miło mi poznać młodą panienkę.
Ukłonił się opuszczając głowę nisko i wyciągając rękę tak by ona położyła na niej swoją dłoń.
- Przeżyjesz przygodę, której dawno nie zapomnisz, nie tym razem. - Rozległo się, gdy pokłonił się tak nisko, że ich głowy były na tym samym poziomie.
Dorian

Dorian

Krew : Czysta (B)


Powrót do góry Go down

Plac przed Akademikiem - Page 2 Empty Re: Plac przed Akademikiem

Pisanie by Laurie Nie Maj 22, 2016 1:36 am

Cały świat stanął w miejscu. Atasuke nabierał oddech, by mi odpowiedzieć, ptaki zaczynały swoją ostatnią pieśń. Nastała cisza. Szelest wiatru bał się, wykonać jakiś ruch, spadające liście się zatrzymały w locie. Stałam się centrum, całego wydarzenia. Jako jedyna nabrałam oddech, jako jedyna poszłam krok do przodu. Zatrzymałam się jak reszta. Rozejrzałam się gwałtownie, sprawdzając, czy to aby nie sen. Jestem może w domu? Nie wyjechałam? Wszystko dalej jest wesołe, takie jakie to zapamiętałam? Nie, to była rzeczywistość, której poświadczeniem był obcy mężczyzna, a raczej jego głos. Słuchałam go uważnie, wstrzymując w tamtym momencie oddech. Czyli wszyscy... nie tylko Kanno-san, katastrofa. Świat zrobił koło, tak jakby chcąc pokazać swoją dominację nade mną. Byłam skończona, trafiłam do więzienia, dajcie mi wrócić.
Uśmiechnęłam się, odwracając do tyłu. Istota, którą zobaczyłam, w tamtej sekundzie nie starła mojego aktu sztucznego humoru. Pokazała mi tak naprawdę, gdzie zaczął się koniec.
- Musimy? Czy... stało się coś złego?
Jak zwykle, zaczęłam od tej tępej strony noża, bojąc się, że oto nadszedł dzień, zwiastujący nieszczęście.
- Czy umarłam? Bo nie wygląda to tak, jak sobie wyobrażałam. Brakuje tutaj lizaków i wielkiego misia, będącego moim woźnicą.
Westchnęłam, wystawiając rękę do przodu. Nie widziałam sensu odmowy, szczególnie, że ciekawość wzięła w górę. Chciałam lepiej poznać ten świat, niż użalać się nad samotnością i nietypowym towarzystwem.
- Co jeśli nie chcę ich podejmować? Nie zawsze wybieram właściwie. Czasem moje decyzje są ślepe, prowadzą do miejsca, z którego nie da się wrócić.
Wszystko o czym pomyślałam, kojarzyło mi się z pustką. Czegoś brakowało, tak bardzo, że momentalnie się dusiłam. Powracały koszmary, chcące mi pokazać alternatywę dla nicości. Nigdy nie wyciągnęłam w ich stronę ręki, zwyczajnie się bałam. Pomimo pewności siebie i odwagi, byłam ciągle dzieckiem, nie potrafiącym pojąć tej dziwnej iluzji. Krew na białym puchu i krzyki wydawały się takie znajome, ale jednocześnie takie nierealne. Obejrzałam horror, nasłuchałam się czyiś opowiastek, a może wyobraźnia przestała ze mną współpracować?  Wszystko było możliwe, oprócz oczywistych opcji.
- Hajimemashite, Dorian-san. [Miło mi pana poznać]
Powiedziałam niepewnie, wciąż nie wiedząc, skąd zamaskowany mężczyzna zna moje imię. Może je usłyszał, śledził mnie, był zagadką, zostawiającą za dużo pytań.
Ścisnęłam jego dłoń, oddając mu spokojną noc. Miałam stawić czoła jego rozmowie, w takim razie, podejmę się tego.
Drzwi wyglądały na niezwykłe, przez co momentami chciałam ich dotknąć, przejechać po drewnie i zobaczyć, co się stanie. Skrywały w sobie sekret, coś, co pobudziło wszystkie moje zmysły, kusiło mnie, by chwycić klamkę i je otworzyć.
- Oskarże Pana o porwanie, jeśli to nie będzie nic ważnego. Naprawdę, chciałam zobaczyć Akademię, z resztą, dopiero co się odnalazłam - powiedziałam z dziecinną pretensją w głosie, po czym uniosłam kąciki ust. Wydawało się to takie zabawne, że w jednym momencie mogłam zacząć od nowa, a mimo to.. los zesłał mi prezent o dziwnym opakowaniu.
- Zatem Dorian-san, prowadź mnie, ale ostrożnie.. w każdej chwili szklana istota może się rozpaść.
[z/t]
Laurie

Laurie

Krew : Poziom E
Znaki szczególne : Megentowe oczy, królicze atuty
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Pan: ♥ Ringo / Shiro ♥


https://vampireknight.forumpl.net/t2500-laurie-kp-gotowa https://vampireknight.forumpl.net/t2588-dusze-laurie#54914

Powrót do góry Go down

Plac przed Akademikiem - Page 2 Empty Re: Plac przed Akademikiem

Pisanie by Atasuke Hayashida Sro Maj 25, 2016 10:25 am

Nikt nie będzie decydował za moją postać, póki zgody nie wyrażę. Szkoda tylko, że te osoby nie potrafią poinformować o zamierzonym działaniu fabularnym.
Atasuke już wcześniej poznał imię tej dziewczyny, kiedy przyprowadziła ją wampirzyca. Dlatego chłopak, nie pytał się o jej imię. Ale z grzeczności, skinął głową, że przyjął do wiadomości.
Koleżanka długo mu nie odpowiadała, jakby się zastanawiała co odpowiedzieć. Z jej pytania wywnioskował, że być może wie o wampirach. Ukrywać prawdy zatem nie miał powodu.
- Tak.
Odpowiedział krótko na jej pytanie i nie kłamał. Jeżeli dobrze wiedziała, co znaczy być dzieckiem nocy.
Na drugie pytanie nie zdążył odpowiedzieć, ponieważ rozegrała się chora scena "Alicji w Krainie Czarów" i Laurie nie było już na placu. Atasuke westchnął i ruszył do Akademika, kierując się do swojego pokoju.


[z/t]
Atasuke Hayashida

Atasuke Hayashida

Krew : Ludzka A
Zajęcia : Dzienne


https://vampireknight.forumpl.net/t1521-atasuke-hayashida#30757 https://vampireknight.forumpl.net/t1558-atasuke-hayashida#32015

Powrót do góry Go down

Plac przed Akademikiem - Page 2 Empty Re: Plac przed Akademikiem

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach