Gabinet Dyrektora
Strona 1 z 19
Strona 1 z 19 • 1, 2, 3 ... 10 ... 19
Gabinet Dyrektora
Gabinet zastępcy
Na wprost pomieszczenia na ścianie znajduje się okno. Przed nim stoi dębowe biurko, przy nim zaś fotel obrotowy, a na przeciw dwa krzesła. Ściany pomieszczenia są koloru kremowego. Przy prawej ścianie znajdują się szafki zawierające dokumenty szkolne. Po lewej zaś znajduje się trzy osobowa sofa oraz dwa fotele i mała ława.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Dastan grzecznie odprowadził may do akademika. Przecież tyle złego ostatnio się zdarzało! Morderstwa, porwania, zaginięcia. Wreszcie coś ciekawego. Pomijając fakt, że Dastan miał wiele wspólnego ze wszystkimi poszukiwanymi. Asoke zabił, porwana i przetrzymywana Lur była jego służką. W sumie gdyby Dastan dowiedział się o jej porwaniu, zapewne zmiażdżyłby wampira, który za to odpowiada. Wszak tylko on mógł poniewierać swoje służki i robić ze swoimi zabaweczkami, co tylko chciał. A ten, kto zadrze ze szlachetnym wampirem musiał być bardzo głupi. Ale cóż poradzić, kiedy to świat schodzi na psy.
Kiedy rozdzielił się z May pod Akademikiem Słonecznym, wcisnął łapy do kieszeni spodni i udał się spacerkiem do budynku szkoły, na spotkanie z dyrektorem. Nie bał się. Najwyżej odkryją, że zamordował kilkunastu ludzi, z głodu, że nie przyjmuje tabletek krwi, aby poskromić swoje żądze. Ojć, chyba łamał regulamin. Na dodatek nie był ubrany w mundurek, tylko zwykłe ubrania. No ale w sumie był czas wolny od zajęć, więc nie musiał ciągle w nim paradować.
Wreszcie odnalazł odpowiedni gabinet i zapukał, czekając na odpowiedź dyrektora. Wyczuwał jego zapach, ale przecież mógł spać już o tej porze i nie słyszeć, że ktoś się do niego dobija.
Kiedy rozdzielił się z May pod Akademikiem Słonecznym, wcisnął łapy do kieszeni spodni i udał się spacerkiem do budynku szkoły, na spotkanie z dyrektorem. Nie bał się. Najwyżej odkryją, że zamordował kilkunastu ludzi, z głodu, że nie przyjmuje tabletek krwi, aby poskromić swoje żądze. Ojć, chyba łamał regulamin. Na dodatek nie był ubrany w mundurek, tylko zwykłe ubrania. No ale w sumie był czas wolny od zajęć, więc nie musiał ciągle w nim paradować.
Wreszcie odnalazł odpowiedni gabinet i zapukał, czekając na odpowiedź dyrektora. Wyczuwał jego zapach, ale przecież mógł spać już o tej porze i nie słyszeć, że ktoś się do niego dobija.
- Dastan
- Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Problemy z psychiką. Blizna na sercu - pamiątka po wypadku.
Zawód : Członek mafii.
Zajęcia : Brak
Re: Gabinet Dyrektora
Kaien był w swoim gabinecie notując ważne sprawy w związku z zaginięciami uczennic. Tym samym też czekał na przybycie Dastana, z którym musi na ten temat porozmawiać. Jakby tego było mało, kaszel nie dawał mu co jakiś czas spokoju. Znów go dopadł, że jak skończył to rozległo się pukanie.
- Proszę Wejść. - Dał zezwolenie i spojrzał w ich kierunku opierając się plecami o oparcie swojego fotela. Na kartkach miał wypisane wyszczególnione osoby i drobnymi i brakującymi informacjami. Kartki jednak zaraz odwrócił pustymi stronami na widok.
- Proszę Wejść. - Dał zezwolenie i spojrzał w ich kierunku opierając się plecami o oparcie swojego fotela. Na kartkach miał wypisane wyszczególnione osoby i drobnymi i brakującymi informacjami. Kartki jednak zaraz odwrócił pustymi stronami na widok.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Dastan słyszał kaszel dyrektora. Jego zmysły były o wiele intensywniejsze niż zmysły człowieka czy też łowcy, więc spokojnie słyszał owe dźwięki przez drzwi. W sumie dziwił się, że dyrektor nagle zaczął chorować. Nie pamiętał, aby wcześniej coś takiego się zdarzało, nawet jeśli w tej szkole nie spędził za wiele czasu. No ale, właśnie takie były uroki bycia człowiekiem. Nigdy nie wiadomo, kiedy spadnie na głowę jakieś przeziębienie bądź inna, o wiele cięższa choroba.
Kiedy Dastan usłyszał "proszę wejść", nacisnął na klamkę telekinezą i pchnął nią drzwi, przez które zaraz przeszedł, zamykając je za sobą, także przy pomocy mocy. Skłonił się lekko w stronę dyrektora. Był od niego o wiele, wiele starszy jak i pewnie starszy od innych uczniów, uczęszczających do nocnej klasy. Ale pewnie mało kto zaprzątał sobie takimi szczegółami głowy.
Podszedł więc do biurka i usiadł na krześle, naprzeciwko dyrektora. Nie spuszczał z niego spojrzenia. Nie bał się niczego. Był wyluzowany, a jego oczy wciąż były chłodne. Jednak widać było w nim, że w jakimś tam stopniu darzył szacunkiem tego człowieka/ A to już coś.
- Chciał mnie, pan dyrektor, widzieć.
Zagadnął, jakby od razu przechodząc do sprawy, z jaką miał mieć tutaj do czynienia. Jedynie się domyślał w czym rzecz.
Kiedy Dastan usłyszał "proszę wejść", nacisnął na klamkę telekinezą i pchnął nią drzwi, przez które zaraz przeszedł, zamykając je za sobą, także przy pomocy mocy. Skłonił się lekko w stronę dyrektora. Był od niego o wiele, wiele starszy jak i pewnie starszy od innych uczniów, uczęszczających do nocnej klasy. Ale pewnie mało kto zaprzątał sobie takimi szczegółami głowy.
Podszedł więc do biurka i usiadł na krześle, naprzeciwko dyrektora. Nie spuszczał z niego spojrzenia. Nie bał się niczego. Był wyluzowany, a jego oczy wciąż były chłodne. Jednak widać było w nim, że w jakimś tam stopniu darzył szacunkiem tego człowieka/ A to już coś.
- Chciał mnie, pan dyrektor, widzieć.
Zagadnął, jakby od razu przechodząc do sprawy, z jaką miał mieć tutaj do czynienia. Jedynie się domyślał w czym rzecz.
- Dastan
- Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Problemy z psychiką. Blizna na sercu - pamiątka po wypadku.
Zawód : Członek mafii.
Zajęcia : Brak
Re: Gabinet Dyrektora
Osoba która przyszła do tego gabinetu to Dastan. Uczeń na którego czekał Kaien. Jednak to co zobaczył mu się bardzo nie spodobało. Chłopak zamiast normalnie otworzyć drzwi, użył ku temu mocy. Co jest z tymi wampirami w tych czasach?
- Na początek proszę Cię abyś nie używał mocy w Akademii i na jej terenach. A nawet poza nią, kiedy nie jest to konieczne. Po drugie. Co robiłeś po zebraniu prefektów z Asoke?
Pierw go upomniał o łamaniu regulaminu a potem dopiero przeszedł do konkretów, po co go tutaj wezwał. Zadał mu zwyczajne pytanie o jego koleżankę z zajęć dziennych. Jak dobrze Kaien pamiętał, zostawił ich samych w pokoju. A co potem się stało? Tego chciał się właśnie dowiedzieć.
- Na początek proszę Cię abyś nie używał mocy w Akademii i na jej terenach. A nawet poza nią, kiedy nie jest to konieczne. Po drugie. Co robiłeś po zebraniu prefektów z Asoke?
Pierw go upomniał o łamaniu regulaminu a potem dopiero przeszedł do konkretów, po co go tutaj wezwał. Zadał mu zwyczajne pytanie o jego koleżankę z zajęć dziennych. Jak dobrze Kaien pamiętał, zostawił ich samych w pokoju. A co potem się stało? Tego chciał się właśnie dowiedzieć.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Dastan nie zaczął się wkurzać, jak to bywało przy Yuki, kiedy została zwrócona mu uwaga. Przyjął ją normalnie. Co było z wampirami w tych czasach? Phew, uwielbiały przecież pokazywać jakie są byczaste i jak wiele potrafią zrobić. Na przykład otworzyć drzwi za sprawą umysłu! Normalnie jak jedi. Jeszcze zostanie czarnym lordem sithów i będzie się woził po ulicach miasta. A tak na poważnie, był zwyczajnie w świecie leniwy i pewnych rzeczy nie chciało mu się robić własnoręcznie, skoro mógł w tym celu wykorzystać swoją moc. Ludzi i tak nie wyczuwał w pobliżu, nie mówiąc oczywiście o dyrektorze.
Dyrektor widać przeszedł od razu do rzeczy. Dastan nie udawał, że nie pamięta kim była Asoke. Gdyby udał, wydałoby się to podejrzane. Wampiry mają przecież niezawodną pamięć, szybko wchłaniają wiedzę, więc tym bardziej nie mają problemu z zapamiętaniem swoich ofiar. Szczególnie, że wspomnienia ofiar trafiają do umysłu mordercy. Ach, wspaniała rzecz. Dastan czasami właśnie dla tego wbijał kły w swoje ofiary. Zajebiste uczucie wchodzić gwałtem w czyjeś wspomnienia i doznania.
Tak więc wampir odpowiedział niemalże natychmiastowo, ale także nie za szybko. Musiał sobie przecież przypomnieć, jak to było.
- Zaproponowałem jej wspólny obchód po terenach Akademii. W sumie wydawała się być trochę zamknięta w sobie, jakby czegoś się obawiała albo o czymś intensywnie myślała. Zdawała się być nieobecna. Dlatego jedynie przeszliśmy się więc ścieżką budynku szkoły, do Akademika Księżycowego, a potem do Słonecznego, gdzie ją zostawiłem i wróciłem do siebie.
Cóż, to trochę (bardzo) naciągana prawda. Na pewno była zamyślona. Wiedział nawet o czym myślała, dowiedział się właśnie wszystkiego z jej myśli. Hideki. Taaa, jakiś tam śmieszny wampirek.
Dyrektor widać przeszedł od razu do rzeczy. Dastan nie udawał, że nie pamięta kim była Asoke. Gdyby udał, wydałoby się to podejrzane. Wampiry mają przecież niezawodną pamięć, szybko wchłaniają wiedzę, więc tym bardziej nie mają problemu z zapamiętaniem swoich ofiar. Szczególnie, że wspomnienia ofiar trafiają do umysłu mordercy. Ach, wspaniała rzecz. Dastan czasami właśnie dla tego wbijał kły w swoje ofiary. Zajebiste uczucie wchodzić gwałtem w czyjeś wspomnienia i doznania.
Tak więc wampir odpowiedział niemalże natychmiastowo, ale także nie za szybko. Musiał sobie przecież przypomnieć, jak to było.
- Zaproponowałem jej wspólny obchód po terenach Akademii. W sumie wydawała się być trochę zamknięta w sobie, jakby czegoś się obawiała albo o czymś intensywnie myślała. Zdawała się być nieobecna. Dlatego jedynie przeszliśmy się więc ścieżką budynku szkoły, do Akademika Księżycowego, a potem do Słonecznego, gdzie ją zostawiłem i wróciłem do siebie.
Cóż, to trochę (bardzo) naciągana prawda. Na pewno była zamyślona. Wiedział nawet o czym myślała, dowiedział się właśnie wszystkiego z jej myśli. Hideki. Taaa, jakiś tam śmieszny wampirek.
- Dastan
- Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Problemy z psychiką. Blizna na sercu - pamiątka po wypadku.
Zawód : Członek mafii.
Zajęcia : Brak
Re: Gabinet Dyrektora
Kaien wysłuchał jego wersji obserwując jego zachowanie i mowę. Chłopak wydawał się być wyluzowany, nie wiedzący być może nawet o tym co mogło się stać z jego koleżanką i czemu o nią pyta go dyrektor. Do tego zaraz dojdą.
- Rozumiem. A widziałeś się może z Lureen Hoover? Także uczennica klasy dziennej.
O tę dziewczynę spytał teraz przypadkowo. Chciał wiedzieć, czy może ma ona jakieś powiązanie z tym wampirem. Zwykła znajomość, koleżeństwo lub coś więcej? A może nawet nic? To wszystko zależy od tego co powie Dastan.
- Rozumiem. A widziałeś się może z Lureen Hoover? Także uczennica klasy dziennej.
O tę dziewczynę spytał teraz przypadkowo. Chciał wiedzieć, czy może ma ona jakieś powiązanie z tym wampirem. Zwykła znajomość, koleżeństwo lub coś więcej? A może nawet nic? To wszystko zależy od tego co powie Dastan.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Był wampirem, więc wiele myśli czy odczuć potrafił zamaskować. A że nie miał sumienia, to na pewno podejście psychologiczne do tej sprawy nic nie da. Jeśli go oskarżą o morderstwo to co? Wyląduje u łowców na dywaniku? Pewnie najpierw musieliby się postarać, aby złapać szlachetnego wampira. To nie było takie łatwe. Choć z drugiej strony, Dastan raczej nie miał ochoty sprawdzać umiejętności łowieckich dyrektora. Wolał mieć tę świadomość, że człowiek siedzący przed nim jest tak mało agresywny jak motyl siedzący na stokrotce.
Kolejne pytanie. I tym razem okazał zdziwienie, bowiem nie miał pojęcia, że zaginęła jego służka, kochanka, przyjaciółka... jednym słowem zabawka. Może nie zaginęła. Coś jej się stało? Dastan zbytnio nie przejął się żywotem jakiejś ludzkiej laluni, jednak to była jego własność i jeśli ktoś położył na niej swoje łapy... zginie marnie z jego rąk. Już on się o to postara.
- Znam ją, jesteśmy w dość bliskich... kontaktach. A ostatnio widziałem ją w dniu zebrania. Spotkaliśmy się tamtego dnia i od tej pory nie miałem z nią kontaktu.
jego twarz wciąż pozostawała bez zmian. Jedynie to lekkie zdziwienie na wieść o Lur, Lulu czy jak tam jeszcze ją nazywano.
- Czy te dwie dziewczyny mają ze sobą coś wspólnego?
No cóż, z jedną dziewczyną to faktycznie miał do czynienia, ale drugiej nie zabił.
Kolejne pytanie. I tym razem okazał zdziwienie, bowiem nie miał pojęcia, że zaginęła jego służka, kochanka, przyjaciółka... jednym słowem zabawka. Może nie zaginęła. Coś jej się stało? Dastan zbytnio nie przejął się żywotem jakiejś ludzkiej laluni, jednak to była jego własność i jeśli ktoś położył na niej swoje łapy... zginie marnie z jego rąk. Już on się o to postara.
- Znam ją, jesteśmy w dość bliskich... kontaktach. A ostatnio widziałem ją w dniu zebrania. Spotkaliśmy się tamtego dnia i od tej pory nie miałem z nią kontaktu.
jego twarz wciąż pozostawała bez zmian. Jedynie to lekkie zdziwienie na wieść o Lur, Lulu czy jak tam jeszcze ją nazywano.
- Czy te dwie dziewczyny mają ze sobą coś wspólnego?
No cóż, z jedną dziewczyną to faktycznie miał do czynienia, ale drugiej nie zabił.
- Dastan
- Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Problemy z psychiką. Blizna na sercu - pamiątka po wypadku.
Zawód : Członek mafii.
Zajęcia : Brak
Re: Gabinet Dyrektora
A więc znał i Lureen. Tym samym swoim wyrazem twarzy ukazał zdziwienie. I to tutaj bardziej było można stwierdzić, że wspomnienie o niej było dla niego w pewnym stopniu zaskakujące niż w przypadku Asoke.
- Nie do końca. Lureen zaginęła. Natomiast Asoke została zamordowana na terenie Akademii. Śmierć dziewczyny wykazała na dzieło wampira i to zdecydowanego. Poziom E na pewno by nie dokonał takiego zniszczenia ciała.
Cóż, przedstawił mu sprawę odnośnie tych dwóch uczennic i teraz pozostawało czekać na jego reakcję. Jak to przyjmie do wiadomości. Czy którąś się bardziej przejmie? Zapewne Lureen niżeli Asoke, skoro z tą pierwszą miał bliższy kontakt.
- Nie do końca. Lureen zaginęła. Natomiast Asoke została zamordowana na terenie Akademii. Śmierć dziewczyny wykazała na dzieło wampira i to zdecydowanego. Poziom E na pewno by nie dokonał takiego zniszczenia ciała.
Cóż, przedstawił mu sprawę odnośnie tych dwóch uczennic i teraz pozostawało czekać na jego reakcję. Jak to przyjmie do wiadomości. Czy którąś się bardziej przejmie? Zapewne Lureen niżeli Asoke, skoro z tą pierwszą miał bliższy kontakt.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Zarówno Asoke jak i Lureen była dla niego obojętna. Z tymże, Lur była jego zabawką i służką. Musiał ją chronić, a raczej miał ku temu prawo. A że szlachetny zawsze szukał powodu do zaczepek czy walk, tym razem będzie tak samo, jeśli trafi na ślad dziewczyny. Może powinien zajrzeć do jej pokoju? Tam mógłby coś znaleźć. Zapewne trafić też by mógł po zapachu, jednak tutaj byłoby znacznie gorzej. Nie wiedział zatem jak odnaleźć i ukarać swoją służkę za to, że była tak bezmyślna i wpadła w łapy jakiegoś wampira.
Zamordowana? Ślady nie wskazywałyby na wampira poziomu E? Dastan znów spojrzał na dyrektora, z tym samym zdziwieniem, co w przypadku Lureen. Cóż, dobra ściema nie jest zła.
- Nie wiem nic o tym mordzie. Natomiast, co do Lureen, to wiem, że już raz padła ofiarą wampira. Wyciągnąłem z niej jego imię. Maximus. Nie mamy jednak pewności czy to ten sam wampir.
Nakreślił mniej więcej jak wyglądała sprawa. Prawda. Kiedy odwiedził swoją służkę, ta przyszła do niego w najlepszym stanie. Złamany nos i krwawiące wargi, do tego ślady po kłach na szyi. Szybko wyciągnął z niej imię oprawcy. Jednak nie udało mu się go odnaleźć. Był ciekaw czy to był ten sam wampir co wówczas.
- Powiadomił pan dyrektor już uczniów o tym morderstwie? Zniknięcie Asoki jak i Lur może przynieść wiele plotek na temat szkoły i nie tylko...
Zamordowana? Ślady nie wskazywałyby na wampira poziomu E? Dastan znów spojrzał na dyrektora, z tym samym zdziwieniem, co w przypadku Lureen. Cóż, dobra ściema nie jest zła.
- Nie wiem nic o tym mordzie. Natomiast, co do Lureen, to wiem, że już raz padła ofiarą wampira. Wyciągnąłem z niej jego imię. Maximus. Nie mamy jednak pewności czy to ten sam wampir.
Nakreślił mniej więcej jak wyglądała sprawa. Prawda. Kiedy odwiedził swoją służkę, ta przyszła do niego w najlepszym stanie. Złamany nos i krwawiące wargi, do tego ślady po kłach na szyi. Szybko wyciągnął z niej imię oprawcy. Jednak nie udało mu się go odnaleźć. Był ciekaw czy to był ten sam wampir co wówczas.
- Powiadomił pan dyrektor już uczniów o tym morderstwie? Zniknięcie Asoki jak i Lur może przynieść wiele plotek na temat szkoły i nie tylko...
- Dastan
- Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Problemy z psychiką. Blizna na sercu - pamiątka po wypadku.
Zawód : Członek mafii.
Zajęcia : Brak
Re: Gabinet Dyrektora
- Jeszcze nie informowałem uczniów. Plotki już chodzą i będzie trzeba im sprostować wiadomość. Chciałem przed tym z Tobą na ten temat porozmawiać.
Z rozmowy zaś wynikało że Dastan nie mógł się dopuścić morderstwa. Nieźle mu wychodziła gra aktorska, że Kaien nie doszukał się w nim kłamstwa. Może choroba mu trochę te szparki zakrywała?
- Jesteś wolny. - Więcej pytań to niego dyrektor nie miał. Zatem pozwolił mugł opuścić gabinet, w głowie zakodowując sobie imię wampira który może mieć związek ze zniknięciem Lureen. Miejmy nadzieję, że szybko go odnajdą a dziewczyna jeszcze żyje.
Z rozmowy zaś wynikało że Dastan nie mógł się dopuścić morderstwa. Nieźle mu wychodziła gra aktorska, że Kaien nie doszukał się w nim kłamstwa. Może choroba mu trochę te szparki zakrywała?
- Jesteś wolny. - Więcej pytań to niego dyrektor nie miał. Zatem pozwolił mugł opuścić gabinet, w głowie zakodowując sobie imię wampira który może mieć związek ze zniknięciem Lureen. Miejmy nadzieję, że szybko go odnajdą a dziewczyna jeszcze żyje.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Dastan skinął powoli głową, analizując słowa dyrektora. Jeszcze nic powiedział uczniom, ale plotki już się pojawiły. Zapewne bal albo wszystko naprawi albo zepsuje. Wystarczy teraz jedynie poczekać na reakcje ludzi, która naprawdę może być niewiarygodnie zaskakująca. Pewnie wiele osób się przebrało, kiedy to wampiry nie muszą tego robić. Ba, nawet nie muszą ukrywać swojego "pochodzenia". Ta jedna, jedyna noc należała właśnie do nich.
- Gdybym mógł w czymś pomóc, to proszę mówić, panie dyrektorze.
Walnął gadkę na pożegnanie, po czym wstał, ukłonił się dyrektorowi i życzył przyjemnego wieczoru. Po chwili już go nie było w gabinecie. Musiał się przebrać, a potem udać na bal, postraszyć ludzi, ha!
"zt"
- Gdybym mógł w czymś pomóc, to proszę mówić, panie dyrektorze.
Walnął gadkę na pożegnanie, po czym wstał, ukłonił się dyrektorowi i życzył przyjemnego wieczoru. Po chwili już go nie było w gabinecie. Musiał się przebrać, a potem udać na bal, postraszyć ludzi, ha!
"zt"
- Dastan
- Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Problemy z psychiką. Blizna na sercu - pamiątka po wypadku.
Zawód : Członek mafii.
Zajęcia : Brak
Re: Gabinet Dyrektora
Kaien skinął Dastanowi głową w zgodzie, że jak będzie potrzebował czasem jego pomocy to się z nim skontaktuje. Trudne to być nie powinno, skoro udało się to przez Yuki.
Chłopak opuścił gabinet, a Kaien pozostał jeszcze dopisując parę informacji do kartek z nazwiskami dziewczyn. Maximus. W dawnych czasach istniał wampir o takim imieniu. Ale nie sądził by był to taki sam. Albo może przewinął się mu w jakimś filmie? Za dużo tego.
Wstał w końcu i opuścił gabinet zamykając go na klucz. Udał się do swojego apartamentu zabierając parę rzeczy i poszedł się przejść. Później się przebierze i zajrzy do sali balowej.
[z/t] GABINET ZAMKNIĘTY
Chłopak opuścił gabinet, a Kaien pozostał jeszcze dopisując parę informacji do kartek z nazwiskami dziewczyn. Maximus. W dawnych czasach istniał wampir o takim imieniu. Ale nie sądził by był to taki sam. Albo może przewinął się mu w jakimś filmie? Za dużo tego.
Wstał w końcu i opuścił gabinet zamykając go na klucz. Udał się do swojego apartamentu zabierając parę rzeczy i poszedł się przejść. Później się przebierze i zajrzy do sali balowej.
[z/t] GABINET ZAMKNIĘTY
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Lar przebrana grzecznie w mundurek zajęć nocnych kroczyła dumnie po korytarzu zmierzając pod drzwi gabinetu dyrektora Akademii. Na co? Po co? Okaże się to w trakcie dialogu, który miała nadzieje przejdzie na jej korzyść, a jak. Odgarnęła dwoma palcami swoją grzywkę, którą do jasnej ciasnej miała ściąć, ale jak to bywa ze sklerozą, którą Zielona miała nigdy nie pamiętała co zaplanowała sobie na dni powszednie.
Westchnęła przeciągle pukając do drzwi, ale kiedy ujęła klamkę - oczywiście nie czekając na pozwolenie wejścia - okazało się, że w środku nikogo nie ma, a tym bardziej straszne, bo wiązało się to z marnowaniem czasu drzwi były zamknięte.
Wampirzyca zaklęła pod nosem. Namacała w kieszeni scyzoryk... Może by tak pomajstrować przy drzwiach? Nie, bo się narazi. Szlag. Musiała udać tą grzeczną, co sprawiało iż zęby niesamowicie ją swędziały.
Usiadła więc pod ścianą obok drzwi.
Czekała.
Westchnęła przeciągle pukając do drzwi, ale kiedy ujęła klamkę - oczywiście nie czekając na pozwolenie wejścia - okazało się, że w środku nikogo nie ma, a tym bardziej straszne, bo wiązało się to z marnowaniem czasu drzwi były zamknięte.
Wampirzyca zaklęła pod nosem. Namacała w kieszeni scyzoryk... Może by tak pomajstrować przy drzwiach? Nie, bo się narazi. Szlag. Musiała udać tą grzeczną, co sprawiało iż zęby niesamowicie ją swędziały.
Usiadła więc pod ścianą obok drzwi.
Czekała.
- Gość
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
Nie dość, że w Akademii dzieją się nieprzyjemne wydarzenia, to jeszcze dodatkowo dojdzie zapewne ten mały chodzący zielony potworem. A mowa o zielonowłosej wampirzycy siedzącej pod drzwiami gabinetu. Kaien pojawił się na korytarzu i uniósł brwi w zdziwieniu dostrzegając znajomą postać.
- Larane? Co Ciebie tu sprowadza? - Zadał pytanie zatrzymując się przy drzwiach. Wyjął klucze i otworzył gabinet. Nie wchodził jeszcze. Chciał otrzymać od niej odpowiedź. W dodatku zauważył iż ma ona na sobie' mundurek klasy nocnej. Czyżby planowała tu wrócić?
- Larane? Co Ciebie tu sprowadza? - Zadał pytanie zatrzymując się przy drzwiach. Wyjął klucze i otworzył gabinet. Nie wchodził jeszcze. Chciał otrzymać od niej odpowiedź. W dodatku zauważył iż ma ona na sobie' mundurek klasy nocnej. Czyżby planowała tu wrócić?
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Po wielu schodach oraz tłumaczeniach się przed obecnymi w jakim celu zmierza do akademii Cross w końcu dotarł na miejsce, a na miejscu co? Niespodzianka, toż to jego ukochana Larane, która próbowała zwalić mu sufit na głowę w starym kinie, jakie słodkie spotkanie, ale również była osoba do której przyszedł. Ah te niespodzianki, zawsze spotykają tych co na nie nie liczą, przyglądnął się dokładnie szanownemu dyrektorowi i tak, tak bardzo wrednie się uśmiechnął w stronę kobiety która jakby mogła to pewnie utopiłaby go w łyżeczce kwasu,jakiż on był niedobry nie? Wracając do tematu, kiedy wszedł w rozmowę postanowił się nie wcinać tylko grzecznie poczekać na swoją kolej, zamierzał niedługo skończyć z życiem slumsowego króla ale pewnie jeszcze nie teraz, teraz chciał się zapisać do akademii, jakoś nie miał czasu na naukę ciekawe czemu? Młodzi rebelianci już tak mają i nic na to się nie poradzi. Wyglądał on na 20 parę lat, ale co z tego? Na naukę nigdy nie jest za późno a zresztą 20 parę to niemowlę wśród krwiopijców. Zajął wypatrzone miejsce jak najdalej od kobiety o zielonych włosach po czym uśmiechnąwszy się do Crossa.
-To ja tu poczekam,właściwie przyszedłem się zobaczyć z panem ale "koleżanka" - tu położył dość mocny nacisk na to słowo.-była tutaj pierwsza, a przecież nie będę niewychowany. - zaśmiał się jakby sam ze swojej ironii a następnie grzecznie wyczekiwał na jego kolej.
-To ja tu poczekam,właściwie przyszedłem się zobaczyć z panem ale "koleżanka" - tu położył dość mocny nacisk na to słowo.-była tutaj pierwsza, a przecież nie będę niewychowany. - zaśmiał się jakby sam ze swojej ironii a następnie grzecznie wyczekiwał na jego kolej.
- Gość
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
Oczekując odpowiedzi Larane, pojawił się niespodziewanie kolejny wampir. Oboje widocznie mieli do niego sprawę, sądząc słowach młodzieńca. No nic. Kaien spojrzał to na jedno, to na drugie aż się w końcu uśmiechnął.
- Więc zapraszam do gabinetu.
Kto wejdzie pierwszy to wejdzie. Mogą nawet wejść oboje by nie musieli czekać przed drzwiami. Cross otworzył drzwi i wszedł do środka nie zamykając. Podszedł do biurka przy którym położył katanę w pochwie na blacie i zdjął płaszcz wieszając na oparciu krzesła. Usiadł na swoim fotelu i czekał, kto pierwszy z owej dwójki pierw zechce załatwić swoją sprawę.
- Więc zapraszam do gabinetu.
Kto wejdzie pierwszy to wejdzie. Mogą nawet wejść oboje by nie musieli czekać przed drzwiami. Cross otworzył drzwi i wszedł do środka nie zamykając. Podszedł do biurka przy którym położył katanę w pochwie na blacie i zdjął płaszcz wieszając na oparciu krzesła. Usiadł na swoim fotelu i czekał, kto pierwszy z owej dwójki pierw zechce załatwić swoją sprawę.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Nie dbał tak naprawdę o to kto ma ważniejszą sprawę, po prostu gdy usłyszał zaproszenie do gabinetu, przeszedł obok Larane wystawiając jej język i z perfidnym uśmieszkiem przekroczył drzwi gabinetu, przymykając je za sobą. Stanął w środku oglądając się po pomieszczeniu, całkiem fajnie sobie dyrektor to urządził ale to pewnie tylko miejsce pracy, ciekawe jak wyglądał jego normalny pokój. Zarzucił swoimi długimi włosami, poprawiając je a następnie odchrząkając spojrzał na dyrektora i uśmiechnął się jakby był całkowicie miły i ułożony a na dodatek nie był od Kuroiaishitów. Założył ręce na piersi, prawdopodobnie obmyślając co miał tak naprawdę do powiedzenia gdyż pamięć dobra ale krótka. No tak, już wiem.
-Przyszedłem do pana z pewną sprawą. Mianowicie chciałbym zapisać się do tej szkoły, znudziło mi się życie ulicznego buntownika. - zaśmiał się zakrywając usta jedną z dłoni, a jego bladoniebieskie oczy wpatrywały się w człowieka, jednego z niewielu którym okazywał należyty szacunek.
-Przyszedłem do pana z pewną sprawą. Mianowicie chciałbym zapisać się do tej szkoły, znudziło mi się życie ulicznego buntownika. - zaśmiał się zakrywając usta jedną z dłoni, a jego bladoniebieskie oczy wpatrywały się w człowieka, jednego z niewielu którym okazywał należyty szacunek.
- Gość
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
Larane siedziała dość długo przed gabinetem dyrektora, a może krótko? W sumie czas leciał jej przeciętnie. Mniejsza. Wzięła w swoje palce kosmyk włosów i przesuwała po nich swoimi palcami. Czysta, piękna nuda. Zajebiście. Nerwy i tak nią szarpały, bo nie przywykła by na kogokolwiek czekać, wszak to ona zawsze dyrygowała tym co się działo, a tu do tego grać grzeczną dziewczynkę musiała. Bosh!
Słysząc kroki nie uniosła głowy. Poczuła zapach to jej wystarczyło, wszak z dyrektorem się znali, zresztą kto ze starych 'druhów' ją nie znał. Dopiero, kiedy przystanął obok niej i usłyszała swoje imię uniosła zielone oczy z pod grzywki tego samego koloru.
- Ta... taki mały prezencik. - Uśmiechnęła się kącikiem ust po czym wstała poprawiając tą cholerną kusą spódniczkę. Na pewno faceci taki mundurek wymyślili... litości. - Co mnie sprowadza? To już wyjaśnię w środku, ale chyba widać. - Pociągnęła lekko za kołnierzyk mundurka, po czym gość się zjawił i to kurna, akurat Cons. Spojrzała na niego z wyższością krzyżując dłonie pod biustem. - Koleżanka? Niedoczekanie twoje Szczurze. - Dodała Zielona, a jej oczy zabłysły na chwile czerwienią. Jak ona miała ochotę poderżnąć mu gardło! Do tego do jasnej ciasnej wyprzedził ją i wszedł do gabinetu?!
Zielona zacisnęła mocniej dłonie, ale zaraz ruszyła za wampirem, ale raczej była tuż przed nim. Jedno machnięcie ręką i Cons wylądował za drzwiami, które się za nim zatrzasnęły. Larane użyła telekinezy, by pozbyć się intruza. No, chyba, że wampir ma jakąś moc by się temu jakoś sprzeciwić. Mniejsza.
Wampirzyca stanęła przed dyrektorem z niewinnym uśmieszkiem.
- Kobiety przepuszcza się jako pierwsze. Zresztą słyszałam co on proponuje. Lepiej bandytów nie mieć w szkole. - I kto to mówi! Odsunęła dłonią swoją grzywkę i podeszła bliżej. - Chce postawić sprawę jasno. Chciałabym wrócić do akademii, gdyż... no cóż. - Spojrzała w oczy dyrektorowi. - I tak tu mało jest osób. - Uśmiechnęła się niewinnie. - Poza tym pomogłam ostatnio jednej z dziennych, co chyba nie jako jest mi na plus... - Dodała jak gdyby nic.
Słysząc kroki nie uniosła głowy. Poczuła zapach to jej wystarczyło, wszak z dyrektorem się znali, zresztą kto ze starych 'druhów' ją nie znał. Dopiero, kiedy przystanął obok niej i usłyszała swoje imię uniosła zielone oczy z pod grzywki tego samego koloru.
- Ta... taki mały prezencik. - Uśmiechnęła się kącikiem ust po czym wstała poprawiając tą cholerną kusą spódniczkę. Na pewno faceci taki mundurek wymyślili... litości. - Co mnie sprowadza? To już wyjaśnię w środku, ale chyba widać. - Pociągnęła lekko za kołnierzyk mundurka, po czym gość się zjawił i to kurna, akurat Cons. Spojrzała na niego z wyższością krzyżując dłonie pod biustem. - Koleżanka? Niedoczekanie twoje Szczurze. - Dodała Zielona, a jej oczy zabłysły na chwile czerwienią. Jak ona miała ochotę poderżnąć mu gardło! Do tego do jasnej ciasnej wyprzedził ją i wszedł do gabinetu?!
Zielona zacisnęła mocniej dłonie, ale zaraz ruszyła za wampirem, ale raczej była tuż przed nim. Jedno machnięcie ręką i Cons wylądował za drzwiami, które się za nim zatrzasnęły. Larane użyła telekinezy, by pozbyć się intruza. No, chyba, że wampir ma jakąś moc by się temu jakoś sprzeciwić. Mniejsza.
Wampirzyca stanęła przed dyrektorem z niewinnym uśmieszkiem.
- Kobiety przepuszcza się jako pierwsze. Zresztą słyszałam co on proponuje. Lepiej bandytów nie mieć w szkole. - I kto to mówi! Odsunęła dłonią swoją grzywkę i podeszła bliżej. - Chce postawić sprawę jasno. Chciałabym wrócić do akademii, gdyż... no cóż. - Spojrzała w oczy dyrektorowi. - I tak tu mało jest osób. - Uśmiechnęła się niewinnie. - Poza tym pomogłam ostatnio jednej z dziennych, co chyba nie jako jest mi na plus... - Dodała jak gdyby nic.
- Gość
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
Kaien powoli zaczynał mieć tego wszystkiego dość. Larane w mundurku klasy nocnej, co mogło oznaczać jej chęć powrotu do szkoły. Dostrzegł jej ubranie. Zaś kolega jej który się pojawił nie miał go na sobie jeszcze.
Cross zatem zaprosił ich obojga do środka, czy tam jak sobie ustalą kto pierwszy wejdzie i załatwi swoją sprawę. Constantine wszedł pierwszy, więc Kaien spojrzał na niego słuchając jego sprawy. Chciał się zapisać, ale nim Cross cokolwiek powiedział, do pomieszczenia wparowała zielonowłosa i wyrzuciła chłopaka za drzwi. Dyrektor przymknął na moment oczy, po czym otworzył je opierając się plecami o oparcie fotela, krzyżując ręce na klacie piersiowej.
- Twoje zachowanie Larane w tym momencie nie jest do zaakceptowania. Nie wiem jak pomogłaś uczennicy z klasy dziennej, ale nie zachowałaś się miło w stosunku do nowego ucznia.
Po tych słowach, które brzmiały dość poważnie, zerknął w stronę drzwi i podniósł nieco głos.
- Chłopcze, wejdź jeśli jesteś cały. - Gdyby to był człowiek, to Kaien by wstał i ruszył sprawdzić czy nie jest poobijany. A skoro to był wampir, to na pewno się szybko pozbiera.
Cross zatem zaprosił ich obojga do środka, czy tam jak sobie ustalą kto pierwszy wejdzie i załatwi swoją sprawę. Constantine wszedł pierwszy, więc Kaien spojrzał na niego słuchając jego sprawy. Chciał się zapisać, ale nim Cross cokolwiek powiedział, do pomieszczenia wparowała zielonowłosa i wyrzuciła chłopaka za drzwi. Dyrektor przymknął na moment oczy, po czym otworzył je opierając się plecami o oparcie fotela, krzyżując ręce na klacie piersiowej.
- Twoje zachowanie Larane w tym momencie nie jest do zaakceptowania. Nie wiem jak pomogłaś uczennicy z klasy dziennej, ale nie zachowałaś się miło w stosunku do nowego ucznia.
Po tych słowach, które brzmiały dość poważnie, zerknął w stronę drzwi i podniósł nieco głos.
- Chłopcze, wejdź jeśli jesteś cały. - Gdyby to był człowiek, to Kaien by wstał i ruszył sprawdzić czy nie jest poobijany. A skoro to był wampir, to na pewno się szybko pozbiera.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
Zacisnęła mocno szczęki. A co miała tu wlecieć z wiankiem kwiatków i zatańczyć makarynę? Odetchnęła, ale widać było po jej oczach, że zaraz trafi ją szlag. Nie cierpiała gdy ktoś ją tak traktował, a tym bardziej cholerny, mały człowiek!
- Byłam tu pierwsza, więc niech ten chłopczyk poczeka na swoją kolej. - Mruknęła starając się opanować po czym usiadła na krześle, czy tam fotelu. - Nie po to tyle tu czekałam by ktoś wtrącał mi się w pół zdania. - Dodała patrząc w oczy dyrektorowi. - Chce pogadać w cztery oczy bez fraj... mięczaków. - Poprawiła się zakładając nogę na nogę. Odetchnęła po raz kolejny, ale wzroku zielonych oczu nie odwracała pd postaci dyrektora. - I proszę mnie nie traktować jak dziecko, tak? - Uniosła brwi do góry. - Poza tym to, że jest nowy to ma jakieś dodatkowe względy mam go całować po du... - Ugryzła się w język i miała ochotę uderzyć się w łeb. Miała być.. No udawać miłą! - Nowa niedługo powinna tu dojść, jeśli nie pomyliła kierunków. - Wzruszyła ramionami. - To jak mogę wrócić?
- Byłam tu pierwsza, więc niech ten chłopczyk poczeka na swoją kolej. - Mruknęła starając się opanować po czym usiadła na krześle, czy tam fotelu. - Nie po to tyle tu czekałam by ktoś wtrącał mi się w pół zdania. - Dodała patrząc w oczy dyrektorowi. - Chce pogadać w cztery oczy bez fraj... mięczaków. - Poprawiła się zakładając nogę na nogę. Odetchnęła po raz kolejny, ale wzroku zielonych oczu nie odwracała pd postaci dyrektora. - I proszę mnie nie traktować jak dziecko, tak? - Uniosła brwi do góry. - Poza tym to, że jest nowy to ma jakieś dodatkowe względy mam go całować po du... - Ugryzła się w język i miała ochotę uderzyć się w łeb. Miała być.. No udawać miłą! - Nowa niedługo powinna tu dojść, jeśli nie pomyliła kierunków. - Wzruszyła ramionami. - To jak mogę wrócić?
- Gość
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
Oh, ale oczywiście że się udało go wypchnąć niestety nie miał zdolności aby temu zapobiec,również mógł się popisać swoją mocą i wepchać jej lodowego kołka w serduszko, ale po co, przecież była taka słodziutka, a gniew w jego stronę dodawał jej uroku. Pozbierał się jakoś,rozmasowując plecy gdyż wyrzuciło go prosto na ścianę za drzwiami, jako że był wampirem to słuch miał dobry. Pewnie, jest nowy dlatego liczyłbym na ukłon i może jakieś czekoladki ze strony Larane, ale to już mniejsza. Wygiął kark w jedną i drugą stronę trzaskając sobie kręgami a następnie otworzył drzwi z głupim uśmieszkiem.
-Ależ Ty jesteś nerwowa, no no. Wielka, zła samotna wampirzyca skazana na wieczną tułaczkę czyż nie? - Mało nie popłakał się ze śmiechu wypowiadając swoją kwestię, z jego twarzy nie znikał uśmiech a także widok jego uzębienia. Po chwili jednak się ogarnął oraz spojrzał na dyrektora,oczywiście stając troszkę dalej od Larane bo ona jest nieprzewidywalna, za to ją przecież kochał.
-Pan wybaczy przyjaciółce, jest bardzo nerwowa, chyba ją czymś kiedyś uraziłem. - Spojrzał w stronę Larane uśmiechając się jeszcze bardziej zidiociałym usmiechem niż wcześniej, a gdy tylko Cross na chwilę odwrócił głowę przystawił ręce do oczu pokazując gestykulację płaczu w jej stronę, jakoby chciał ją obrazić tym gestem. Wampiry, sama wredota, zwłaszcza Ci którzy lubili swoje klimaty.
-Ależ Ty jesteś nerwowa, no no. Wielka, zła samotna wampirzyca skazana na wieczną tułaczkę czyż nie? - Mało nie popłakał się ze śmiechu wypowiadając swoją kwestię, z jego twarzy nie znikał uśmiech a także widok jego uzębienia. Po chwili jednak się ogarnął oraz spojrzał na dyrektora,oczywiście stając troszkę dalej od Larane bo ona jest nieprzewidywalna, za to ją przecież kochał.
-Pan wybaczy przyjaciółce, jest bardzo nerwowa, chyba ją czymś kiedyś uraziłem. - Spojrzał w stronę Larane uśmiechając się jeszcze bardziej zidiociałym usmiechem niż wcześniej, a gdy tylko Cross na chwilę odwrócił głowę przystawił ręce do oczu pokazując gestykulację płaczu w jej stronę, jakoby chciał ją obrazić tym gestem. Wampiry, sama wredota, zwłaszcza Ci którzy lubili swoje klimaty.
- Gość
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
- Za kogo się uważasz by mówić mi jak mam Cię traktować? Sama sobie na to zapracowałaś. Wystarczająco mam problemów w szkole i dodatkowych nie potrzebuję Larane.
Nie podobało mu się jej traktowanie innych, jak na przykład tego chłopaka przed chwilą. Pominął już fakt jak do niego się zwracała i pozwalała na zbyt wielką swobodę. Nie interesowały go stosunki przyjacielskie lub wrogie z tym wampirem. Mogła inaczej się zachować w jego obecności a nie wyrzucać na korytarz i to jeszcze używając mocy. Kaien nie chciał ryzykować. Spojrzał na nowego i gestem dłoni zaprosił do środka.
- Jeżeli mam przyjąć Was oboje, macie przestać tak się zachowywać. Zrozumiane? - Rzekł z powagą patrząc na zmianę to na Larane to na Contantina oczekując jakieś odpowiedzi z ich strony. Warunek musi być, a Larane dostanie zapewne jeszcze jeden. Wampir jest nowy to inna sprawa, ale wampirzyca nie raz już tutaj nabroiła.
Nie podobało mu się jej traktowanie innych, jak na przykład tego chłopaka przed chwilą. Pominął już fakt jak do niego się zwracała i pozwalała na zbyt wielką swobodę. Nie interesowały go stosunki przyjacielskie lub wrogie z tym wampirem. Mogła inaczej się zachować w jego obecności a nie wyrzucać na korytarz i to jeszcze używając mocy. Kaien nie chciał ryzykować. Spojrzał na nowego i gestem dłoni zaprosił do środka.
- Jeżeli mam przyjąć Was oboje, macie przestać tak się zachowywać. Zrozumiane? - Rzekł z powagą patrząc na zmianę to na Larane to na Contantina oczekując jakieś odpowiedzi z ich strony. Warunek musi być, a Larane dostanie zapewne jeszcze jeden. Wampir jest nowy to inna sprawa, ale wampirzyca nie raz już tutaj nabroiła.
- Kaien Cross
- Dyrektor
- Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów
Re: Gabinet Dyrektora
"Za wampira" - już miała na samym końcu języka, ale znowu jakoś.. normalnie nobla za to powinna dostać! Powstrzymała się od komentarza.
A wampira? Zignorowała, bo dla niej zachowywał się jak człowiek. Typowe dziecko, które nie umie oddać ciosu, a będzie stało i ryczało. Szkoda, że Lar nie miała pieluchy przy sobie. Poza tym co za kretyn vel idiota stoi w drzwiach i gada? Postanowiła go ignorować, bo zadawała się z osobami na swoim poziomie.
Słysząc słowa dyrektora spojrzała mu w oczy. Prosiła o rozmowę w cztery oczy. Jak ma do cholery z kimś rozmawiać jak nie może? To chyba dyrkowi brakowało kultury, skoro ktoś PROSI o rozmowę dyskretną, a nie wprasza innego wampira. Widocznie tak czy siak Lar nie ma tu nic do powiedzenia, skoro dyrk od razu ją skreśla, w sumie co mu się dziwić jak tu ostatnio była to.. to się działo.
- Jasne. - Mruknęła siedząc dalej w fotelu. Do tego co ją obchodziło, że Cons vel dziecko wszedł pierwszy. To Lar czy dyrektor miał sklerozę? Kto siedział pierwszy pod drzwiami i GRZECZNIE czekał? Ale widocznie dyrek lubi chłopców... ta... - Więc dostanę szansę? - Uniosła brew do góry. Wszak jej plan musiał wejść w życie, a jak. No, chyba, że nie.
A wampira? Zignorowała, bo dla niej zachowywał się jak człowiek. Typowe dziecko, które nie umie oddać ciosu, a będzie stało i ryczało. Szkoda, że Lar nie miała pieluchy przy sobie. Poza tym co za kretyn vel idiota stoi w drzwiach i gada? Postanowiła go ignorować, bo zadawała się z osobami na swoim poziomie.
Słysząc słowa dyrektora spojrzała mu w oczy. Prosiła o rozmowę w cztery oczy. Jak ma do cholery z kimś rozmawiać jak nie może? To chyba dyrkowi brakowało kultury, skoro ktoś PROSI o rozmowę dyskretną, a nie wprasza innego wampira. Widocznie tak czy siak Lar nie ma tu nic do powiedzenia, skoro dyrk od razu ją skreśla, w sumie co mu się dziwić jak tu ostatnio była to.. to się działo.
- Jasne. - Mruknęła siedząc dalej w fotelu. Do tego co ją obchodziło, że Cons vel dziecko wszedł pierwszy. To Lar czy dyrektor miał sklerozę? Kto siedział pierwszy pod drzwiami i GRZECZNIE czekał? Ale widocznie dyrek lubi chłopców... ta... - Więc dostanę szansę? - Uniosła brew do góry. Wszak jej plan musiał wejść w życie, a jak. No, chyba, że nie.
Ostatnio zmieniony przez Larane dnia Sro Lis 07, 2012 6:33 pm, w całości zmieniany 1 raz
- Gość
- Gość
Re: Gabinet Dyrektora
Łamiesz moje kruche serce Larane, naprawdę sam smutek,łzy i ból - wracając do fabularnej rozgrywki, dyrektor postanowił się zwrócić do wampirzycy, jednak przecież powiedział że przyjmie ich oboje więc co ona gada? Świry i ich świat. Dyskretna rozmowa? Aż był ciekawy czego chciała, ale Const? Miał niby wyjść bo tak mówiła kobieta? Pff, jedyne co by zrobił to zupełnie na odwrót żeby zrobić jej na złość, w jednym jednak miała rację, trzeba było się ogarnąć. Jego słowa wyrwały go jakby z tych przemyśleń, tak więc stali obok siebie w dość bezpiecznej odległości, wampir wolał nie ryzykować, już raz jej nie docenił. Dziecko? To do mnie? Oj, przestań kto się czubi ten się lubi nie? Szkoda że to nie było tak. Muszę jednak wrócić dlaczego Const chciał tu uczęszczać, a to że wprawdzie nie robił nic poza siedzeniem na zniszczonych fotelach w slumsach i zajadaniem się niezdrowym żarciem i odkładaniem na mieszkanie, tutaj przynajmniej dostanie własny pokoik, a może dorzucą mu jakieś bonusy np numer do szkolnej kuchni, dzwoniłby tam jakby to była gorąca linia. Popatrzył raz jeszcze na kobietę obok a następnie przeniósł oczy na dyrektora odchrząkując.
-Jaasne, będziemy się zachowywać. Nie widzę przecież żadnego powodu żeby tutaj narozrabiać. - Nie potrzebują tu bandytów Lar? serio?! Kto to mówi. Pokręcił głową i zaśmiał się cicho spoglądając na dziewczynę i dodał swe ostatnie słowa w tej kwestii.
-Bandytów? Ranisz moje serce. To nie ja rzucam każdym kogo spotkam. - na koniec dodał ten swój dźwięk w stylu "Hmpff" wyrażając swoje zdanie na jej słowa.
-Jaasne, będziemy się zachowywać. Nie widzę przecież żadnego powodu żeby tutaj narozrabiać. - Nie potrzebują tu bandytów Lar? serio?! Kto to mówi. Pokręcił głową i zaśmiał się cicho spoglądając na dziewczynę i dodał swe ostatnie słowa w tej kwestii.
-Bandytów? Ranisz moje serce. To nie ja rzucam każdym kogo spotkam. - na koniec dodał ten swój dźwięk w stylu "Hmpff" wyrażając swoje zdanie na jej słowa.
- Gość
- Gość
Strona 1 z 19 • 1, 2, 3 ... 10 ... 19
Strona 1 z 19
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach