Apartament Ravena

Strona 10 z 13 Previous  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12, 13  Next

Go down

Apartament Ravena - Page 10 Empty Re: Apartament Ravena

Pisanie by Gość Nie Kwi 12, 2015 7:17 pm

O matulu powtórka z rozrywki. Już raz była w identycznej sytuacji, stała z walizką przed jego drzwiami. Jakie to było żenujące, spieprzyła sprawę, jak zawsze, norma, idzie się nawet do tego przyzwyczaić. Tylko gdyby nie musiała kolejny raz tu stać. Była cała czerwona na twarzy, jedyna różnica to, że nie gniotła tej upiornej karteczki z adresem. Znała go aż za dobrze, nie musiała się wspierać niczym innym niż pamięcią. Przeczesała dłonią włosy i wzięła naprawdę głęboki oddech. Coś czuła, że powitanie nie będzie miłe i znów będzie się tłumaczyć. A może patrząc na jej czarną przepaskę ruszy głową, że wcale nie był to błahy powód, aby tak się ulotnić. Nie, nie, nie mogła napisać, albo zadzwonić z Rosji. Nie zrobiła tego i nie miała już żadnej dobrej wymówki na to. Oparła się o drzwi i osunęła na podłogę. Brawa dla tej pani za odwagę, no naprawdę. Przeszła mordercze szkolenie na łowcę, a boi się reakcji byłego faceta. Oparła czoło o kolana klnąc na siebie w duchu. Załamała się, przecież to oczywiste. W tak czarnej i głębokiej d. była tylko jak więził ją Kain. Siedziała tak dobre półgodziny, aż nabrała odwagi. Wstała, otrzepała tyłek z kurzu i zapukała do drzwi. Teraz pytanie czy ktoś w ogóle był w apartamencie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Ravena - Page 10 Empty Re: Apartament Ravena

Pisanie by Gość Nie Kwi 12, 2015 9:24 pm

Powtórka z rozrywki, tylko tym razem nie zastanie go pijanego w trupa, a nawet jeszcze lepiej. Vlad wybrał apartament na miejsce swojej śmierci, może ktoś go kiedyś znajdzie, a może nie. Po opuszczeniu lochów ukochanego Samusia, był chory, bardzo chory. Tak jak ten mały wampir który był w tym mieszkaniu, tylko, że choroba była duża silniejsza, czy nasza ratowniczka sobie poradzi? Nie znając odpowiedzi na te pytania szedł, zaszyty przez lekarzy na odpierdol się w siedzibie burmistrza. Krew to jeszcze leciała z jego zamkniętych ran. Jego cała klatka wyglądała jak wykreślanka jakiegoś psychola. Koszulka, którą mu oddali to była cała czerwona i nasiąknięta krwią, a wracając do brzucha to widniało w nim sporo szwów i nacięć skalpela. Szedł po ulicy niczym żywy trup, unikał bliskiego spotkania z kimkolwiek byle go nie zarazić, także właśnie. Choroba rozprzestrzeniała się przez krew, śline etc. Zbliżając się do apartamentu uśmiechnął się sam do siebie, myślac tylko o szklance czegoś mocniejszego, nie ma jak umrzeć z godnością nie? Wchodząc po schodach do swojego mieszkania w jego oczach dało się zobaczyć zaskoczenie. Natasha? Chyba mu się od utraty krwi i od słabości rzucało już na głowę. Ruszył jak gdyby nigdy nic machając ręką aby odgonić złudzenie, ale ono nie chciało odejść. No cóż, to zagramy w głupiego ze swoimi wizjami.
-Heh, widzę niestworzone rzeczy, a jeszcze nic nie piłem. - ruszył do przodu i totalnie próbował zignorować Natashę, ale potknął się o jej walizki.
-Co jest do cholery?.. - wyciągnął rękę i dotknął jej ramienia, bacząc na to, żeby na jego palcu nie było choćby kropelki krwi. -Twoje...oko? - nawet nie był na nią zły widząc ją w tej opasce, nie był aż tak głupi. Nogi mu się ugięły, ale to z utraty krwi i w ogóle przemęczenia.
-To.. kiepska chwila na odwiedziny. - złapał za klamkę osuwając się trochę, ale o geście pamiętał, zaprosił ją do środka. Przynajmniej na wieniec by się złożyła.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Ravena - Page 10 Empty Re: Apartament Ravena

Pisanie by Gość Nie Kwi 12, 2015 11:24 pm

Pukała w drzwi kilka razy. Skoro nabrała już odwagi to chciała już się z nim zobaczyć. Pukała raz, drugi, trzeci, nikt nie otwierał. Może wiedział, że to ona i miał ją gdzieś? Chwila ciszy, przyłożyła ucho do drzwi. Nie słyszała kroków, ani pijackiego bełkotu, który ją przeklinał. Wyglądało na to, że apartament był pusty. No dobra, może tu trochę poczekać i tak nie ma nic lepszego do roboty. Znaczy w sumie mogłaby znaleźć sobie jakieś loku, chociaż liczyła, że będzie mogła znów zagościć na kanapie łowcy. Teraz niestety musiała wystarczyć jej wycieraczka. Smuteczek. Posadziła tyłek, oparła się o drzwi i czekała, a nawet się zdrzemnęła jak jakiś menel. Była przyzwyczajona do kiepskich warunków, szkolenie z którego ostatnio wyszła zapewniało jej łóżko twardsze od kamieni. Kująca w tyłek wycieraczka była przy tym luksusem. Przebudziły ją czyjeś kroki na piętrze. Była czujna, nauczyła się tego, reagowała na najdrobniejsze dźwięki, choć Rosjanin w obecnym stanie był głośny jak typowy szwagier na weselu. Poderwała się z ziemi i patrzyła na mężczyznę toczącego się w jej stronę. Był naprawdę w opłakanym stanie, a żarty się go trzymały. Pokręciła głową z niedowierzaniem. Kiedy oparł dłoń o jej ramię złapała go w pasie. Nie zważała na krew, było to może głupie posunięcie z jej strony, ale nie było na to teraz czasu. Nie miała też żadnej rany, a gdy tylko uda się jej go położyć w bezpiecznym miejscu od razu zmyje z siebie ślady krwi i odpowiednio się przygotuje. Ostatnio też mu życie ratowała. No proszę jaka ona jest mu potrzebna. - Tym się nie przejmuj teraz.- Pomogła mu doczłapać się do środka mieszkania. Nie zwracała uwagi na wygodę, pomogła mu położyć się na ziemi, w pierwszym lepszym miejscu. Widziała w jakim jest stanie, popędziła po walizki, wciągnęła je do środka, a jedna była szczególnie ważna. Miała w niej swoje medyczne zapasy, apteczkę musiała co jakiś czas uzupełniać, ale miała tu też dodatkowe rzeczy, które mogły się przydać. Podłożyła jeszcze mężczyźnie poduszkę z kanapy pod głowę i wpadła do łazienki aby wyszorować ręce. Założyła rękawiczki i maseczkę. Względy bezpieczeństwa, domyśliła się, że sprawa była związana z wampirami, a im nie można ufać mogli go zarazić czymś mając nadzieje, że przeniesie go na innych o ile wcześniej go to nie zabije. - Musisz być przytomny. Powiedź co się stało.- Uklękła przy nim z torby wyjęła nożyczki aby rozciąć mu koszulę. Nie tak wyobrażała sobie rozbieranie go, ale jak nie ma co się lubi no to wiadomo...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Ravena - Page 10 Empty Re: Apartament Ravena

Pisanie by Gość Nie Kwi 12, 2015 11:47 pm

Pewnie, Hotel u Rava był zawsze dla niej otwarty, nie ważne jak narozrabia, cóż miało się tą słabość i nic nie można było na to poradzić. Chociaż złość czy tam tęsknota zastąpiła jej użyteczność. Uratuje mu życie, to chyba zapomni się na nią gniewać, chociaż znając Vlada będzie marudził, że lepiej było zdechnąć i trzeba było go zostawić. On już tak miał, a ona miała to do siebie, że nie zwracała uwagi na jego pieprzenie pod nosem i mimo wszystko ratowała mu skórę, prawda? Szkolenie Natashy, to oko. Brakowało jej czterech jednostrzałowców i czarnej brody, mogłaby się nazywać kapitanem, postrachem mórz karaibskich, zmorą kompanii wschodnioindyjskiej! No, ale dość z żartów z pięknej piratki. Z pewnością, gdy tylko poczuje się lepiej to będzie mógł wysłuchać tłumaczenia się Natashki jak to i dlaczego znowu stoi przed jego drzwiami po trzech latach nieobecności. Na razie położył się tak jak pasowało, miał zostać przytomny? Na razie doszedł na mieszkanie. Wyciągnął rękę w stronę stołu i pokazał na butelkę stojącą na nim.
-Daj mi... - wymruczał pod nosem i głowa poleciała mu na bok. E tam, zaraz nie tak. Rozbieranie to rozbieranie, liczy się do życiorysu i CV! Vlad nie był tak dobrym medykiem jak ona, więc na razie nie może się zrewanżować, ale pokaże jej sztuczkę czy dwie, w końcu znał się na magii, prawda? Zaraz potem dotarły do niego jej słowa, ocknął się jakby na chwilę, ale gorzała dobra na wszystko, polecam.
-To... jest we krwii, robili mi badania na otwartym brzuchu, bez znieczulenia.. trzymali mnie przytomnego, nie mam siły. - wymruczał znów pod nosem i znów przymknęły mu się te jego zajebiste, normalnie z pierwszej ligi złote ślepia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Ravena - Page 10 Empty Re: Apartament Ravena

Pisanie by Gość Pon Kwi 13, 2015 12:16 am

Pomieszkiwanie i robienie sobie u niego hotelu było najbardziej zajebistą rzeczą pod słońcem! W życiu nie przepuściłaby takiej okazji no proszę Cię. To samo tyczyło się ratowania mu skóry, bo kogo miałaby później dręczyć i ignorować marudzenie. Obiecuje jednak, że jak będzie jej truć, że trzeba było dać mu umrzeć to mu przywali. I to tak konkretnie, siły trochę ma, jest w końcu piratem, postrachem mórz. A i do CV wpisze sobie, rozbieranie kolegi po fachu.
Obejrzała się na butelkę z wódką, ta norma. Przewróciła oczami i sięgnęła po flaszkę. - Nie polecam, ale niech Ci będzie.- Wolała mu podać, jeszcze by sam po nią wstał. A tak chwila spokoju będzie. Obejrzała dokładnie jego rany i wiedziała, że to prosta do ogarnięcia sprawa nie jest. Z torby wyjęła kilak buteleczek, strzykawkę z igłami. Oj będzie się działo. Wymacała go po brzuchu aby wiedzieć jak się sprawy mają, lepiej byłoby ratować go w szpitalu, mają tam lepszy sprzęt i dobrych chirurgów, na to jednak czasu nie ma. Musi zrobić co umie tu, a później się zobaczy. Kiedy stwierdziła, że naprawdę poważnych obrażeń wewnętrznych nie ma, takich jak na przykład rozległy krwotok wewnętrzny podała mu znieczulenie. A niech trochę odsapnie, widać było od razu, że nie miał lekko. Do tego środek antyseptyczny, trzeba zadbać aby się zakażenie nie wdarło do kiepsko pozszywanych ran. Chwyciła telefon, przystawiła go do ucha i przycisnęła ramieniem, aby móc prowadzić krótką konwersację, ale i dalej zajmować się Vladimirem. Natasha zadzwoniła do znajomego lekarza, który załatwiał jej różne medykamenty i pomógł jej po stracie oka. Dzwoniła do niego aby przywiózł jej zapas krwi. Nie wiedziała jak potoczą się losy rodaka, musiała być przygotowana na wszystko. Rozłączyła się i rzuciła telefon w kąt. W czasie czekania, nie siedziała i nie popijała sobie kawki, każdą ranę z osobna oczyszczała i zakładała porządne szwy. Wiedziała, że będzie musiała zająć się w końcu największą raną na brzuchu, że będzie zmuszona rozciąć niechlujne zaszycie i obejrzeć go dokładniej. Co najgorsze, nawet jak się upora z jego ranami, zostaje kwestia choroby o której jeszcze nie miała pojęcia. - Nie masz lepszych rzeczy do roboty, tylko pakowanie się w kłopoty?- Szepnęła bardziej do siebie niż do niego, nie wiedziała czy jeszcze kontaktuje czy może już ma jakieś odloty po silnym znieczuleniu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Ravena - Page 10 Empty Re: Apartament Ravena

Pisanie by Gość Pon Kwi 13, 2015 12:30 am

Jasne, przecież gdzie jest tak wesoło jak w popierdolonym mieszkanku o Vladimira gdzie wódka i wszystko jest w ilościach niezliczonych. Chyba brakowało tu kobiecej ręki, był niezły bajzel i wszystko walało się pod nogami, co prawda ostatnie parę miesięcy i tak spędził w niewoli, najpierw w zamku, potem jako eksperyment. Oczywiście, że sobie nie odpuści trucia i marudzenia, że powinna mu dać umrzeć, a na strzał w pysk jest przygotowany i się nie musi martwić, jak tylko będzie w trochę lepszej kondycji to sobie pewnie poradzi. Kiedy dobrze na niego popatrzy, zobaczy, że ma takie same symptomy jak wampir, którego kiedyś sobie tutaj trzymała, bez jego wiedzy chciałbym dodać. Na razie kwestią poważną były jego rany zewnętrzne, dodając tą cholerną gorączkę i kaszel, który chciał go rozerwać od środka. Zmarszczył brwi i znów otworzył oczy kiedy Natka zajmowała się jego ranami, silne znieczulenie działało naprawdę kojąco, w przeciwieństwie do tego, co już musiał przeżyć. Uśmiechnął się nawet delikatnie i wziął łyka z butelki którą mu podała i to nie jak zwykły człowiek, a jak dosłownie maszyna, opróżnił pół flaszki w szybkości o jakiej mogą mu pozazdrościć typowi Janusze z pod sklepu.
-Przyznaj.. Brakowało Ci tego. - zaśmiał się dość cicho, a potem go całkiem wysadziło, zasnął. Amen. Ale oddychał, to znaczyło, że jeszcze żyje teraz już reszta została w jej rękach. Postrach mórz Karaibskich na pewno sobie poradzi z taką chirurgiczną operacją i całym tym cyrkiem który się tutaj zrobił, prawda?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Ravena - Page 10 Empty Re: Apartament Ravena

Pisanie by Gość Pon Kwi 13, 2015 1:04 am

Co racja, to racja. Gorzała tu to z kranu nawet leciała. Teraz nie miała czasu, ale pewnie niedługo się rozejrzy po mieszkanku i dostanie zawału widząc ten syf i wszechobecny burdel i tak gruba warstwa kurzu. Masakra! A strzał dostanie, ale nie jak zwykle z liścia, kobieta miała dobry prawy sierpowy, więc niech Ravek uważa na to co mówi.
Dobra dobra, rzeczywiście był rozpalony, choć mogło to również znaczyć, że jakaś infekcja w któreś z ran się rozwija. Póki nie sprawdzi każdej po kolei nie będzie pewności. Powoli kończyła pracę przy ranach na torsie, do tego tak ładnie je zszywała. Działo sztuki normalnie, każdą również zaklejała jałowym opatrunkiem, aby się nie babrało, nie brudziło i takie tam. I tak codziennie przez jakiś czas będzie musiała mu zmieniać opatrunki. - O tak, marzyłam o tym przez ostatnie trzy lata.- Odpowiedziała mu z przekąsem, ale czy usłyszał? Cholera wie, odpłynął. Może to i lepiej, znieczulenie robi swoje, a ona może na spokojnie zająć się najtrudniejszym. Pukanie do drzwi, są jej worki z krwią i pomocna dłoń. Nie ukrywa, że chirurg urazowy będzie tu jak najbardziej na miejscu. Nie podeszła do drzwi, rzuciła tylko krótkie `wejść` i tyle, a minutę później już mu podłączyła worek z posoką, aby uzupełnić braki, a z tego co widziała były one spore. Wraz z pomocnikiem otworzyła jego ranę, musiała sprawdzić stan jego narządów i czy nie otrzymał jakiś dodatków gratis do zestawu podstawowych organów. Było to bardzo ryzykowne, nie mieli tu odpowiedniego sprzętu, ale zaryzykowali. Jeżeli była potrzeba usunęli dziwne niespodzianki i zacerowali ewentualne szkody jakie posiadał w swoim wnętrzu. Och teraz będzie mogła mówić, że zna jego ciało lepiej niż ktokolwiek inny. Uff udało się bez większych komplikacji, choć była chwila kiedy myślała, że Vladek schodzi z tego świata i musiała mu wbić w nogę wielka strzykawę z adrenaliną. - Nie zostawisz mnie tu do cholery!- Zdenerwowało się dziewczę, może to usłyszał i się przestraszył. xD Zaczęła już nawet zszywać dziurę w brzuchu ładnym i mocnym ściegiem. Była zestresowana i zmęczona, a tu jeszcze trzeba gorączkę mu zbić i obserwować czy wszystko z nim dobrze. Po tym najtrudniejszym etapie, znajomy dostawca krwi pomógł jej przetransportować chorego na łóżko. Teraz mógł odpoczywać tak nieco bardziej, rany były oczyszczone, zszyte, opatrzone, dostał uzupełnienie z krwi, antybiotyki, a nawet okłady na wątrobę na zbicie temperatury. Ha zmieniła mu nawet ubranie! Patrz jak się poświęca. Po tym zostali sami, piratka skorzystała z okazji i się ogarnęła, posprzątała również miejsce wszelkich zabiegów, wszystko wrzuciła do wora i szczelnie zawiązała, kurde, nawet swoje ulubione ciuszki. Tego wymagała procedura, nie będzie narażać się na zarażenie tylko bo jej szkoda kawałka materiału. Usiadła przy łóżku, teraz będzie przy nim czuwać. Ktoś musi go uspokoić jak się zerwie po narkotycznym śnie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Ravena - Page 10 Empty Re: Apartament Ravena

Pisanie by Gość Pon Kwi 13, 2015 2:47 pm

Ważne, żeby mieszkanie było dobrze zaopatrzone, ile bym dał, żeby z mojego kranu płynął Jack! Oh, nie powinna aż tak przesadzać, mieszkanie nie było, AŻ tak zasyfione, na pewno trochę i brakowało tutaj kogokolwiek aby coś z nim zrobić, dla Vlada było w porządku jeśli nie potykał się o śmieci. No nie przesadzajmy tutaj, czy Natasha byłaby w stanie sprzedać sztukę Krukowi prosto w pysk, tylko dlatego, że trochę trenowała? Nie zapominajmy, że Vlad jest łowcą 10 lat, a ona ledwie trzy. Proszę mi tutaj nie podważać istotnych faktów! Kiedy był operowany dosłownie, odpłynął, nie było go i nie wiedział co się z nim dzieje, powinien być wdzięczny Natashce za uratowanie mu życia, ale to dopiero jak się obudzi i zrozumie, że to wszytko było realne, bo jak na razie śpi sobie i śni dziwne sny o tym jak go więziono i może to wspomnienia po jednej z pijackich eskapad. Uśmiechnął się tylko na jej słowa, ale był w głębokim śnie, co nie znaczyło, że nie rozumiał jednej ze swoich wizji, jak do tej pory myślał, prawdziwe zaskoczenie czekało go już bardzo niedługo. Nie miał już pojęcia co działo się od momentu kiedy wszedł znajomy Natashy, jedynie otworzył oczy kiedy strzykawka z adrenaliną znalazła się w jego udzie, zrobił głębokie zaczerpnięcie powietrza, ale to by było na tyle, zaraz później opadł na podłogę, by znów odlecieć. Heh, darmowe narkotyki! Kiedy już był ładnie pozszywany i przeniesiony na łóżku to sobie smacznie spadł, gorączka była wysoka, wiercił się i drżał, ale się nie budził. Pot spływał po jego skroniach, plecach i w ogóle mu było gorąco, co można było zauważyć kiedy przez sen zrzucił z siebie przykrycie. Po paru godzinach narkotycznego snu, drgnął i otworzył powieki wpatrując się w sufit, jednak przeczucie, że ktoś był obok niego go nie opuszczało. Przekręcił głowę, a jego złote oczy nie drgnęły ani przez chwilę przez parę sekund, nie mrugnął, był zaskoczony. Wyciągnął rękę dotykając jej policzka, aby sprawdzić czy jest prawdziwa, ale cofnął ją gwałtownie gdy dotknął opaski.
-Czegoś tutaj nie rozumiem... - odwrócił się od niej i wychylił się za łóżko aby siegnąć pod nie, wyciągnął flaszkę gorzały i równie jak w bólu wyrżnął z pół butelki jednym łykiem.
-Dalej tu jesteś, normalnie wszystko znika. Natasha? - gapił się na nią nie rozumiejąc nic co się dzieje w ogóle. Zerwał się do siadu i warknął z bólu, czyli jednak to nie był sen. Jeszcze szwy zerwie jak będzie się tak zachowywał. Przejechał dłonią po swoim brzuchu, ewidentnie czuł szwy i wszystko, czyli się nim zajęła! No proszę, miał szczęście żę się pojawiła, a ona najlepszą możliwość żeby się nie denerwował, że zniknęła bez niczego, znowu.
-Kuroiaishita.. Zabije skurwysna. - gorączkę to miał wysoką i mogło mu się przestawiać w głowie, ale patrzył na nią, bez ciena wątpliwości, to jednak była ona.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Ravena - Page 10 Empty Re: Apartament Ravena

Pisanie by Gość Pon Kwi 13, 2015 7:12 pm

Teraz po trudach ratowania go mogła chwilę odpocząć. Jedyne co to mogła mu podawać systematycznie lekarstwa zbijające temperaturę, przeciwkrzepliwe i inne specyfiki. Zmieniać opatrunek i okłady. I czekać aż poczuje się lepiej, o ile w ogóle się poczuje.
Ej, lata doświadczenia nie mają nic do tego, jak go weźmie z zaskoczenia to może mu zdrowo przywalić. Poza tym nie będzie się spodziewać, że jej uderzenie może być mocne i będzie zgrywać luzaka, co tylko będzie na jej korzyść. Z tym jednak poczeka, aż poczuje się lepiej, nie kopie się leżącego chyba, że jest wampirem. To wtedy nawet kołek w serce jest jak najbardziej na miejscu.
My jednak nie o tym...
Czekając na jego przebudzenie sama przysnęła, budziła się co jakiś czas słysząc jak się wierci. Zmieniała wówczas zimne okłady i sprawdzała czy jego szwy są całe. W końcu się obudził, nie był jednak świadomy tego co się tu działo. Tashka się wcale nie dziwiła, dostał sile leki, zapił to gorzałą i wyszło jak wyszło. Dotknął jej policzka, na pewno nie wierzył w to co widział, musiał się upewnić, ale ta opaska na oku... O i znów flaszka, ciekawe gdzie jeszcze je chowa. Będzie musiała przeszukać mieszkanie i zajrzeć w takie właśnie absurdalne miejsca. Po tym jak wychylił naraz pół butelki wyrwała mu ją z ręki. Potrafił być denerwujący. Zakręciła ją i odstawiła daleko od niego. Teraz tylko czekać, aż wyciągnie drugą z jakiegoś magicznego miejsca. I się będzie denerwować, a niech lepiej uważa, bo da mu coś na sen aby spokój z nim był.
- Tak Natasha, jak zawsze ratuje Ci tyłek.- Westchnęła patrząc na niego, a kiedy się nagle poderwał i ona podskoczyła. Zerwała się, położyła dłonie na jego ramionach i przycisnęła z całej siły do łóżka. Czy się jej udało go z powrotem położyć? Kto wie, silny był z niego facet, ale w obecnym stanie istniała możliwość, że ona mogła nad nim górować. - Musisz odpoczywać, kładź się- Powiedziała tonem niecierpiącym sprzeciwu. Słysząc nazwisko burmistrza i całego tego nieciekawego rodu uniosła brwi w górę. - Och, nie tylko Ty masz na to ochotę.- Przyznała zgodnie z prawdą, w mieście działy się całkiem ciekawe rzeczy. O tym jednak może innym razem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Ravena - Page 10 Empty Re: Apartament Ravena

Pisanie by Gość Pon Kwi 13, 2015 10:20 pm

Kochanie, myślisz, że lata doświadczenia, nie przygotują łowcy na atak znikąd? On zawsze czuje się zagrożony, więc sparować atak "z zaskoczenia" nie będzie dla niego żadnym problemem, ale nie o tym teraz. Oboje byli przytomni, chociaż Natashce też zdawało się przysypiać mimo wszystko. Uratowała mu życie, ale to nie znaczy, że Vlad nie będzie sobą. Raven nie był wampirem więc nie miała powodu mu dokopać bez żadnego ostrzeżenia, to nie znaczy, że w pewnym momencie tego chciał, bo stałby się silny, posiadają magię i moce wampira, czyż nie byłby potężny? Tego zawsze chciał. Zarząd w rosjii przestał go interesować w momencie kiedy został pojmany jako zdrajca, gdy Rosyjski zarząd go zostawił, to samo mogło czekać Natashę. Dlatego kruk chciał się dowiedzieć o niej wszystkiego i zwerbować ją do swojej załogi, zanim będzie zapóźno.
-Natasha.... Twoje oko, stałaś się marionetką... - też przez to przechodził. Zarząd rosyjski miał w dupie, czy ktoś żyje czy nie, dla nich liczyły się tylko wyniki, nawet jeśli agent zginie, nie będzie miało to znaczenia. Kruk już to wiedział, ale Natasha, która dopiero co przeszła szkolenie na pewno jest im oddana, ciekawe komu zaufa. Jemu? Czy im? Miał pół życia skoro go uratowała, żeby ją przekonać.
-Natasha.. Zarząd to skurwiele... Nie mów mi, że dołączyłaś tam... - zrobił smutne oczka i wypił kolejną połowę wódki.- Mogłaś poprosić mnie, jestem lepszy niż którykolwiek ze skurwieli którym zależy na swoim własnym dupsku, ja w przeciwieństwie do nich.. dbam co z Tobą będzie... Ta opaska... Co Ci się stało... Nie ochroniłem Cię... Pojawiły się na jego -policzku łzy, kiedy sięgnął ręką ku jej policzkowi. - Przepraszam... - mruknął po czym przyknął oczy z gorączki.

avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Ravena - Page 10 Empty Re: Apartament Ravena

Pisanie by Gość Wto Kwi 14, 2015 12:44 am

Dobra niech będzie, panie przygotowany na wszystko. Ale i tak jak zajdzie potrzeba to go trzepnie w pusty łeb. Wampiry to dupki, okropne kreatury bez krzty człowieczeństwa. Przekonała się o tym na własnej skórze, wyssana prawie do cna trafiła w niewole, gdzie robiła za zabawkę w każdy możliwy spokój. Żeby to robił jeden krwiopijca, niestety było ich o wiele więcej... Kierowała się zemstą, w Rosji skorzystała na szkoleniu, ale czy będzie się dalej ich trzymać, tego jeszcze nie wie.
- Moje oko było tylko powodem dla którego chciałam się wyszkolić.- Szepnęła, zemsta zaprowadziła ją daleko. Dzięki niej dawała radę na treningach, które momentami wydawały się nie do przejścia. - Nie musisz się o to martwić, jestem dużą dziewczynką.- Właściwie, póki rząd może ją utrzymywać nie będzie narzekać. Nie liczy od nich na inną pomoc niż finansową. Wcześniej pracowała dla nich na innym stanowisku, widziała jak to wygląda. Szkolą, rzucają na głęboką wodę i zapominają i kolejnych. Miała to szczęście, że mogła tu przyjechać, nie musiała się buntować bo wysyłają ją w miejsce, którego nawet nie brała pod uwagę. - To tylko łatwy sposób na osiągnięcie celu.- Nie trzymało jej tam nic osobistego, doszła po prostu do wniosku, że ta droga będzie najłatwiejsza i najszybsza. Do tego dostała od nich zabaweczki. Słuchała go dalej, przy okazji spróbowała wyrwać my butelkę z dłoni, znając życie bez szans. - Wiem, zawsze się o mnie troszczyłeś, nawet jak powinieneś mieć w głębokim poważaniu.- Uścisnęła jego dłoń, kontynuowała jednak nieprzerwanie. - To było nieuniknione, porwali mnie, przetrzymywali... a i tak wyszłam z tego w lepszym stanie niż Ty.- Było jej teraz głupio, po swoich przeżyciach wpadła w histerię, a co miał powiedzieć starszy stażem łowca, jego stan był opłakany. Bała się też o jego psychikę, mimo iż wiedziała, że jest twardym gościem. - Ja powinnam przepraszać, nie było mnie, nie wiedziałam, że coś się dzieje.- Co by mogła zrobić? Wbrew pozorom w tej małej kobiecie drzemała ogromna siła przebicia. Postawiłaby na nogi kogo może i coś by z tym na pewno zrobiła. Ale nie ma co gdybać ich drogi rozeszły się lata temu, a teraz znów połączyły. Takie już było ich życie, ścieżki się im przecinały. Nachyliła się nad nim, widziała, że męczy go gorączka, jedyne co mogła robić to znów zmienić mu zimny okład i otrzeć mu twarz chłodnym materiałem. Chwilowa ulga, zastanawiała się co dalej może zrobić w tej sytuacji.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Ravena - Page 10 Empty Re: Apartament Ravena

Pisanie by Gość Wto Kwi 14, 2015 6:48 pm

Dziś mi się nie kręci w głowie, a więc zaczynajmy. Cóż, był czas kiedy Vlad również nie widział w wampirach niczego, ale to tak samo osoby. Czasami ludzie zachowywali się od nich bardziej bestialsko, ale to były skrajne przypadki. Nikt nie kwestionował tego co spotkało Natashę, ani nawet jego samego w obecnej chwili. Te wampiry które to zrobiły na pewno za to odpowiedzą, seksowna dwójka z Rosji tego dopilnuje, nie? Vladimir czuł się cholernie źle i na dodatek wszystko go bolało, nie mówiąc już o jego psychice, ale o to akurat nie musiała się martwić, wytrzyma wszystko jeśli będzie miał z kim, a że tylko ona tutaj była i tak będzie musiała mu zmieniać opatrunki to będzie musiała słuchać jego narzekania. Kiedy już bardziej kojarzył fakty i przestało mu się wydawać, że jego blondynka nie jest tylko wytworem wyobraźni po jednej z pijackich wypraw, to wpatrywał się w nią.
-Może to nie na miejscu, ale nie odjęło Ci to uroku. - skomentował opaskę, na pewno się biedactwo musiało czuć teraz brzydko. Natasha jaka by twarda nie była, to wciąż tylko kobieta, a kobietę należało zawsze zapewniać o tym że jeśli śliczna i nie, nie wygląda grubo w tych spodniach, bo jak się tego nie robiło to już koniec. Bolało go cholernie, więc nie warto się z nim szarpać, nie miał nawet siły żeby utzymać flaszkę, więc pewnie, że dała radę mu ją wyrwać bez najmniejszego problemu. Skomentował to tylko westchnięciem, bo przecież nie będzie o nią walczył.
-Tasha, oświata jest w ruinie, skoro mogę Ci już o tym powiedzieć to nie ma sensu tam przystawać. Chcesz zemsty? Walki? Dam Ci ją, tylko muszę... - złapał się za brzuch bo przeleciał po nim okropny ból, no właśnie musiał wyzdrowieć. Vlad zaczął wstawać z łóżka by się przejść, ale gorączka to było przekleństwo, nie tylko rany na ciele musiały mu się zagoić, musiał wyzdrowieć!
-Odpuszczę Ci 3 lata pieprzenia, że Cię nie było bo uratowałaś mi skórę, uznaję to za przeprosiny. Kto Ci to zrobił? - patrzył cały czas na jej opaskę, cholera... nawet jej do twarzy!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Ravena - Page 10 Empty Re: Apartament Ravena

Pisanie by Gość Czw Kwi 16, 2015 11:38 am

Tak, tak, są też wampiry potulne jak baranki, znała jednego, ale dawno go nie widziała. Nawet próbował ją wydostać z lochów u Asmodeyów, z marnym skutkiem co dalej sprawiło, że jeszcze inny znajomy Vladkowi wampir ucierpiał. W każdym razie blondynka będzie szukać zemsty, a jak jej przy tym pomoże rodak to jeszcze lepiej. W dwójkę zawsze raźniej.
I to się właśnie w nim nigdy nie zmieni, ciągłe narzekanie, ale wytrzyma to, kiedyś dawała radę, to teraz też da. Najwyżej odurzy go jakimś fajnym lekiem i będzie miała spokój. Taa, okropna z niej baba.
Mimowolnie uśmiechnęła się. O tak wręcz przeciwnie, dodało jej to pazura.
- Tak myślisz? Jesteś naćpany i upity, może sam nie wiesz co mówisz.- Zaśmiała się wesoło, jakoś ta cała sytuacja jej nie przytłaczała. Chciało jej się śmiać. Praktycznie zawsze jak do niego wraca to musi ratować mu skórę. Miała nadzieję, że to już ostatni raz jak musi w ten sposób odkupywać winy. Bo ratować go i pomagać mu może zawsze.
Chociaż takie komplementy były miłe, podnosiły ego, zwłaszcza jak wypowiadał je facet do którego Tasha coś ma. Ha pierwszy raz w życiu udało się jej wyrwać z jego łapsk wódkę. Jaka dumna była, teraz będzie się puszyć jak paw.
- Oświata nie jest potrzebna aby walczyć z pijawkami.- Wzruszyła ramionami, to była bardzo dziwna instytucja, która na pewno miała coś za uszami. Tchórze uciekli i się posypało, to wiele świadczy o tym jak było to wcześniej organizowane. - W mieście dzieje się coś o wiele bardziej ciekawego. I mam zamiar wziąć w tym udział.- Mówiła oczywiście o Inkwizycji, na której spotkaniu się nie stawiła, byłaby bardzo mocno spóźniona więc lepiej wyhaczyć organizatora gdzieś na mieście jak już z Aristovem będzie lepiej. Położyła dłoń na jego ramieniu i przycisnęła go do materaca. Niech sobie nie wyobraża, że będzie tu wstawać. Nachyliła się nad nim, wzięła zimne okłady. Musiała je mu zmienić. Zbicie gorączki to teraz priorytet. Podała mu też kolejną dawkę leku na zbicie temperatury. Wyleczenie go z tego paskudztwa nie będzie łatwe.
- To?- Stuknęła palcem w czarny, naprężony materiał.- Asmodey.- Wysyczała przez zęby. Smuteczek polegał na tym, że cały ród łącznie ze sługami zwiał i rozpłynął się we mgle. - Zawsze ratuje Ci tyłek i tak już pewnie zostanie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Ravena - Page 10 Empty Re: Apartament Ravena

Pisanie by Gość Pią Kwi 17, 2015 12:33 am

Wiadomo, ale cały ten show był jednak o tych złych wampirach przed którymi trzeba było się jakoś bronić, niech Natasha nie rzuca się w ogień, nie jest jeszcze doświadczona, przeszła szkolenie? To tylko przedszkole, teoria przed prawdziwymi doświadczeniami, nic tak naprawdę nie mogło jej przygotować na to co było. Cóż, ale skoro wróciła Vlad miał wreszcie powód, zeby być jej wierny, a więc nie będzie się gapił na wampirzyce w sposób taki, który jakby nie patrzeć wpakował go w tą sytuację, ale o tym.. to się nigdy nie przyzna! Odurzy go lekami, żeby nie narzekał? Kiedy ktoś oferuje Ci narkotyki, ładnie mu podziękuj, bo narkotyki sa drogie, dlatego nie będzie tutaj miał nic przeciwko. Jasne, gdyby nie fakt, że może ją zarazić, zażyczyłby sobie odkupienia w inny sposób! Całus, a to tylko tak na początek, heh. Aristov zawse tak samo, będzie do niej lgnął, nieważne jak bardzo był na nią zły, teraz akurat chyba po raz pierwszy od 13 lat, nie jest na nią zły jak się pojawia w jego życiu! No proszę, a to już jakiś postęp, może bedą mieli łatwiejszy start co? Zmarszczył brwi, nie wiadomo czy to z bólu czy z jej komentarza. Od kiedy bycie podpitym i naćpanym cokolwiek zmieniało u niego? Ba, nawet było jeszcze lepiej!
-Chyba mnie nie doceniasz Natasha. Upity.. Pf. - mruknął pod nosem, ale dobrze, że się śmiała, jeśli potrafił rozśmieszyć kobietę, mógł zrobić praktycznie wszystko, więc można to uznać za jakiś start. Oho, będzie się puszyć, że zabrała kalece butelkę? No i z czego tu się cieszyć, łatwiej to tylko byłoby zabrać dziecku cukierki. Co do jej zemsty, oczywiście, teraz Tashka dostanie kategoryczny zakaz wychodzenia gdziekolwiek bez jego zajebistej osoby, nie będzie mu znikać na kolejne cholera wie ile lat, nie tym razem. Kiwnął głową na jej kolejne słowa, mimo, że i to nawet sprawiało mu trudność, ale zaraz znowu próbował wstać, bo nudziło mu się w łóżku i Natasha będzie musiała się do tego przyzwyczaić, że z nim jest jak z dzieckiem, niedługo będzie musiała wyciągnąć pasy i go przypiąć jak do łóżka szpitalnego dla niegrzecznych.
-Weźmiesz w tym udział tylko wtedy, kiedy ja wyzdrowieje. Nie puszczę Cię znów cholera wie gdzie. - o. Brakowało jeszcze tego żeby był zazdrosny! Kolejna próba podniesienia się z łóżka, jeśli tamta się nie powiodła. Inkwizycja? A to dobre, wyobrażacie sobie Kruka na takich spotkaniach? Sarkazmem i ironią sami go spalą na stosie, a na dodatek będzie wnerwiał Tashę. Heh, jak go nie kochać. Kiedy dostał leki to ochoczo je zjadł, cokolwiek do znieczulenia będzie po prostu idealne. Asmodey? skądś kojarzył to nazwisko, a tak.
-Jeśli to chociaż trochę pocieszy tą Twoją ponurą buźkę, to też zrobiłem krzywdę jego kobiecie. - jego kobiecie? No Kruk czyżby się wypowiedział za dużo? Hoho. Jednak na następne słowa prychnął.
-Łaski bez. - o i tak właśnie zakończymy, nie można jej tylko słodzić, bo się bestyjka jeszcze za bardzo rozleniwi. -Ty za to masz hotel za darmo! - dodał na sam koniec.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Ravena - Page 10 Empty Re: Apartament Ravena

Pisanie by Gość Pią Kwi 17, 2015 4:37 pm

Nie trzeba jej przypominać, że doświadczenia ma tyle co dziecko zaczynające dopiero raczkować. Miała za to pasję i motywację, czego wielu doświadczonym już łowcą brakuje. To dla nich rutyna i nuda, a dla niej niesamowite przeżycie, zastrzyk adrenaliny, dreszczyk emocji, który ją nakręca i sprawia, że wciąż prze naprzód.
Bo jak ktoś jest łasy na wampirze wdzięki to później tak kończy. W ramionach swojej byłej kobiety, ale za to zdolnej medycznie. Takie szczęście, że miała do tego dryg, bo mogła się zajmować czymś innym i tylko wzruszyć nieporadnie ramionami, że ona przecież nie umie takich rzeczy robić i by się wykrwawił i.... a dobra nie ma co gdybać. Miał szczęście i już.
- No tak, taki pijak jak Ty to się już nawet nie upija.- Posłała w jego stronę nieco jadowitą uwagę, uśmiech jednak nie schodził jej z twarzy. Oboje byli trudni, ale jakoś sobie z tym radzili i było całkiem wesoło. Chyba, bo może się chłop obrazi za jej ciętą uwagę. Czasem nie umiała trzymać języka za zębami.
Spokojnie nie zniknie mu nigdzie, ale pewne sprawy załatwić musi. Zemsta zemstą, poczekać może, ale to co działo się w mieście, nie ma opcji! Pasy aby go utrzymać w miejscu nie były głupim pomysłem, jak trzeba będzie to i taką metodę zastosuje.
- Daj spokój, przecież nic mi się nie stanie. Nie idę na burmistrza sama jedna i to w tej chwili. A Twój powrót do zdrowia może trochę zająć. - Tak też coś myślała, że może być odrobinę zazdrosny, nie skomentowała tego jednak w taki sposób, aby nie sprawiać mu wypieków na twarzy. Z resztą po takich lekach i przy gorączce mogło mu się w głowie poprzewracać, nie będzie się sugerować takimi rzeczami, dopóki nie będzie całkiem zdrowy. Znów przydusiła go do łóżka.
- Czy możesz chociaż przez chwilę leżeć spokojnie?- Syknęła na niego, boże jak z dzieckiem. Chyba da mu coś na uspokojenie, albo lepiej coś nasennego.
- Jego kobieta to tylko częściowe pocieszenie, ale jak na początek to super.- Poklepała go po głowie, grzeczny, kochany chłopczyk. Coraz bardziej dawał jej do zrozumienia, że coś jest na rzeczy, ale w dalszym ciągu była uparta i nie chciała podchwycić tematu.
- W końcu coś mi się należy. -Pstryknęła go palcami w nos.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Ravena - Page 10 Empty Re: Apartament Ravena

Pisanie by Gość Pią Kwi 17, 2015 5:57 pm

No to dobrze, młodzi niedoświadczeni czesto rzucali się w ogień bez odpowiedniego przygotowania i wcale nie miałaś racji, moja droga. Starszych stażem łowców to nie nudziło, to było po prostu inne przeżycie. Nie działali na oślep, a zawsze mieli obmyślone plany, które czasami jednak zawodziły. Tak, tak dreszczyk emocji, który pcha ją prosto dwa metry pod ziemię, o nie! Vladimir nie mógł jej na to pozwolić. Gdyby jeszcze Natashka straciła życie, zamiast oka to średnio by mu się cokolwiek chciało, prawdopodobnie zapiłby się na śmierć, a jak jeszcze tego nie zrobił, znaczyło, że jednak musiała być dla niego ważna, nie? Oj tam zaraz łasy, jak ktoś wymachuje piersiami, to co ma robić nie patrzeć? Proszę Cię. Ciesz się, że nie udawał niewidomego i nie próbował widzieć dłońmi! Ta, jasne, że mogła wzruszyć ramionami i dać mu się wykrwawić, ale czy naprawdę tego chciała? No chyba nie, skoro jest tutaj i leczy go poraz kolejny. Na jej słowa oburzył się marszcząc brwi.
-Może i nie mogę, ale przynajmniej nie śpię potem gdzie popadnie! - wskazał na nią palcem, jakby chciał jej cos wypomnieć. Jednak to oburzenie jakie by nie było to i tak sie uśmiechnął przy tym delikatnie, bo był kurde zmęczony, dobre miała te prochy, trzeba przyznać. Nigdzie nie idzie, jak pójdzie to Vlad jak na złość wstanie z łóżka i pójdzie za nią, więc miała pecha.
-Zamierzam wyjść z tego łóżka jak się tylko ruszysz i polezę za Tobą zarażając przy okazji wszystko i wszystkich! - no i ch** no i cześć. Nie ma dyskusji. Kiedy znów go przyklepała do łóżka to aż warknął! Tylko tak słabo, bo nie mógł za bardzo wydać z siebie jeszcze groźnego warczenia jak przystało na alfe, nie?
-Nie mogę, nie zamierzam. Nic mi nie jest. - mruknął, ale fakt.. Trochę siły jej przybyło, więc nie miał za bardzo jak dyskutować w swoim obecnym stanie. Spoglądnął na nią kiedy go poklepała po głowie, a on co? Pies? Oczywiście, że dobrze zrobił. Sam nawet prowadził sprawę Asmodeya po tym jak Natasha zniknęła, ale oczywiście po roku sam przestał wierzyć, że się znajdzie a i cała rodzinka zniknęła razem z nią. Meh.
-Zarżnę ich wszystkich jak tylko wrócą, to nie problem. - złapał się dłonią za nos patrząc na nią dosłownie wzrokiem mordercy. No moja droga panno, tak się nie robi!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Ravena - Page 10 Empty Re: Apartament Ravena

Pisanie by Gość Pią Kwi 17, 2015 6:58 pm

Często, ale nie zawsze, zależy od sytuacji. W końcu Natka nie poszła sobie do burmistrza na herbatkę, a chciała współpracować z organizacją. Więc jednak jakiś plan miała, pewnie by się porwała na żywioł widząc gdzieś na mieście młodego Asmodeya, albo jego mamuśkę. W chwili obecnej była bez silna, nie wiedziała gdzie uciekli. Cóż, przez jakiś czas będzie musiała odłożyć to na bok. Ravena i Tashe łączyło coś dziwnego, pomimo tylu trudów i tak krążyli wokół siebie, tyle razy ich drogi się rozdzielały, a oni i tak prędzej przy później się przyciągali. I właśnie mieli te sentymenty wobec siebie. Tyle, że oglądanie cycków innej, w dodatku wampirzycy mógł sobie darować.
- Wybacz, że w żyłach mam krew zamiast wódki i na nadmiar procentów reaguje jak każdy normalny człowiek.- Ona tak może walczyć z nim na uszczypliwości przez resztę dnia i nocy.
- Nie powinieneś się mną przejmować.- Przyznała całkiem szczerze, nie mogła tego od niego wymagać. Zbyt wiele razy go zawiodła, zbyt często znikała, raniła go, była złą kobietą. Zdecydowanie łowca zasługiwał na kogoś znacznie lepszego. Jednak uparty był z niego facet i to w tak wielu kwestiach. Wstała, musiała utrzeć i zaparzyć mu jakieś magiczne mikstury. Jeżeli spróbował i tym razem się podnieść, to znów oparła na nim dłonie i przygniotła go ciężarem swojego ciała, przyduszając go wręcz do łóżka.
- Spróbuj się ruszyć, a przyrzekam, że nogi z du*y powyrywam.- Warknęła, podobnie jak on, niech nie zapomina, że skoro on jest alfą, to ona jest panią alfa. Kolejne słowa sprawiły, że puściła go i się wyprostowała. Sprawa rodu była dla niej bardzo osobista, była jak plama na jej dumie i honorze, którą może wymazać tylko przelewając krew.
- Nie jestem dzieckiem, nie musisz wszystkiego robić za mnie, a nawet nie powinieneś.- Powoli oddalała się od łóżka, musiała zejść do kuchni i tam zrobić swoje.
- Musisz mi pozwolić na zemstę.- Po tych słowach zostawiła go samego, zeszła do kuchni i wyjęła z dobrze zaopatrzonej torby ziółka, na których się wyżywała troszkę - kroiła, ucierała z duża siłą i gotowała.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Ravena - Page 10 Empty Re: Apartament Ravena

Pisanie by Gość Pią Kwi 17, 2015 7:30 pm

Oh, nawet nie znasz się na żartach. Jasne, że w jego małym pokręconym świecie, jedyną wartoscią była dla niego, ta kobieta. Nie inna, nigdy nie było innej, a więc możemy sobie to darować. Kiedyś, jeszcze dawno przed jej przyjazdem to i może, ale teraz? Zwłaszcza, że wiedział iż nie musimy kupować kwiatów i oglądać gdzieś marmurowej tablicy z jej nazwiskiem, to byłby cios. Co właśnie do Asmodeya, dlatego właśnie jej nie zamierzał puścić samej, będzie za nią łaził, tak długo aż sama nie ustąpi. Nie odbierze jej zemsty, nie musi się o to martwić, wręcz jej pomoże. Tylko nie w tym stanie, w tym stanie to najwyżej dojdzie do łazienki i to by było na tyle, chociaż jeśli się uprze to wylezie z tego łóżka i pójdzie za Tashką, musiała z tym żyć. Spotkanie jej, kiedy znów nie dawał sobie żadnych nadziei było czymś innym niż do tej pory, jak mówiłem nie był nawet na nią zły.
-Sugerujesz, że jestem nienormalny? - tak, czyż on nie był normalny? Mogłaby sobie trochę pożyć jego życiem, zobaczymy jak szybko by wpadła w nałóg! Wymądrzać to się każdy może. Prychnął na jej kolejne słowa, że niby miałaby mu coś zrobić? Spróbuj szczęścia kochana.
-Mhm, jak będe chciał to i tak wstanę, na razie nie chce. - wypowiedział i dał jej zająć się lekarstwem, bo w końcu to było dla jego dobra. Zgaduje, że po jakimś czasie wróciła w końcu do niego, bo kiedy został sam to przeszukał wszystkie szuflady i w ogóle wszędzie gdzieś za flaszką, ale nie znalazł. Słabo się zaopatrzył chyba.
-Nie odbiorę Ci jej. Nie jesteś, ale tak się zachowujesz. - o.. przygadał jej, sam nie był lepszy, ale to było z troski, nie mogła się gniewać. Gdyby nie był chory już dawno by wyznał coś jeszcze, ale słabo tak na łożu śmierci, bo niewiadomo czy Kruk się kiedykolwiek jeszcze dźwignie o własnych siłach, mam nadzieję, że szybko minie ta jego choroba, chociaż Samuru napracował się dość poważnie, aby mu to uniemożliwić. Ah, ten to był.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Ravena - Page 10 Empty Re: Apartament Ravena

Pisanie by Gość Pią Kwi 17, 2015 8:11 pm

Jak widać się nie znam. Jestem sucha i taka poważna, o nie zaraz się popłaczę. Jak Ty dajesz radę w ogóle z taką babą? Podziwiam. Nie musi się obawiać, Asmodey zwiał, szansa na spotkanie go jest tak mała, że prędzej wygrasz w miliony w lotto. Dobra niech sobie za nią łazi, prędzej czy później sam się tym zmęczy i znudzi.
- Tak, jesteś nienormalny.- Taka była prawda i on też o tym dobrze wiedział. Żyć jego życiem? Woli nie próbować, bo właśnie się jej to spodoba i dopiero będzie problem. Będzie żłopać wódę i turlać po łóżku, zasypiać w pierwszym lepszym miejscu. To dopiero byłoby dziwne.
W jego obecnym stanie zrobienie mu krzywdy nie było trudne, więc uważaj. Pewnie, że wróciła i to w tej chwili kiedy sprawdzał komodę.
- No pięknie! Czy zawsze masz głęboko, to co do Ciebie mówię?- Bulwers nad bulwersami. Pfffffffffffffffffffffff! Patrzyła na niego i tupała nogą.
-Vladimir, w tej chwili do łóżka.- Tak będzie mu mówić co ma robić, było to dla jego dobra. Skoro on może zarządzić sobie, że bez niego nie może wyjść, to ona może mu też kazać różne rzeczy.
- I kto tu jest dzieckiem?- Oj zdenerwowała się na niego, więc nawet jakby chciał jej na łoży śmierci coś wyznać to by go nie słuchała. Kiedy się położył, albo raczej o ile się położył, podała mu do ręki kubek z bardzo niesmaczną, ale za to bardzo dobrą w działaniu mieszanką.
- Do dna, masz w tym wprawę więc powinno pójść sprawnie.... Do ostatniej kropli proszę.- Pufffnęła sobie jeszcze raz na niego.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Ravena - Page 10 Empty Re: Apartament Ravena

Pisanie by Gość Pią Kwi 17, 2015 8:50 pm

Ma się wprawę, po prostu. O, miliony w Lotto mówisz? Coraz bardziej mnie zachęcasz do łażenia za nią, wiesz ile wódy by było? Sucha i poważna? Bu. No, ale nie ma co się rozpisywać nad niewiadomym. W chwili obecnej grzecznie, jak mu się wydawało czekał sobie na kobietę, ale ta wróciła i od razu zaczęła robić dramat. Geez... baby. Heh, dobrze, że nie wypowiedział tego na złość, bo tym razem już pewnie złapałby w łeb, albo Natka by go zagadała na śmierć, jakim to szowinistą etc, etc jest. Unikając mojego dalszego sarkazmu, żeby nikogo nie obrazić to gdy tylko Tasha wróciła, Vlad westchnął, ale postanowił zmienić trochę strategię, bo dogadywanie nigdy nie przemawiało do Natashy, zawsze musiała mieć ostatnie zdanie, a więc zastosujmy coś trochę innego, a może się uda akurat. Kiedy przyniosła lekarstwo wrócił na łóżko kładąc się, nawet nie musiała go specjalnie przyklepywać do niego. Wyciągnął rękę po kubek i sobie na nią patrzył. Uśmiechał się bez słowa, tylko się na nią patrzył. Kiedy skończyła gadać i się bulwersować uśmiechnął się jeszcze szerzej, siegnął dłonią do góry i rozczochrał jej włosy. Następnie opuścił rękę, a drugą przystawił do ust wypijając całą zawartość lekarstwa. Niedobre to cholerstwo było, już chyba ognista woda mu bardziej smakowała. Przekrzywił głowę czekając na jakiś komentarz z jej strony, ale może zmięknie? Zobaczymy. Zobaczymy jak twarda jest Natka, kiedy się jej nie drażni, albo inaczej. Twarda to ona może i była, ale czy potrafiła być taka niemiła dla Aristova? W końcu faktycznie, mieli wspólną przeszłość, odległą jak i nieodległą. Odstawił kubek na komodę, nawet się nie krzywiąc tylko przymknął oczy, ale uśmiech nie schodził mu z ust.
-Wiesz.. Trochę mi jednak tego brakowało. - zaśmiał się cicho i znów otworzył ślepia, wpatrując się w tą jej zbulwersowaną mine, jakby jej ukradli szczeniaczka i warczała na cały świat. Urocze.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Ravena - Page 10 Empty Re: Apartament Ravena

Pisanie by Gość Sob Kwi 18, 2015 12:12 am

No tak, miałeś trochę czasu aby się wprawić. Ej, była kobietą, dramy to są przecież bardzo w jej stylu. Z resztą to było z troski, a wiadomo, że w takich tematach kobiety lubiły przesadzać. Chociaż ta cisza, którą zastała była niepokojąca. Ona gadała swoje, a on grzecznie położył się w łóżku, bez gadania nawet wypił ziółka. To było bardzo podejrzane i ten jego uśmiech. Zmrużyła oczy uważnie obserwując Vladka. Skubany chciał ją podejść. Już się jej cisnęło na usta pytanie z czego się tak niby cieszy i kilka innych dodatków, ale darowała sobie. Prawda była taka, że nie umiała być tak bardzo nie miła dla ukochanego faceta. Oł, przyznała się w końcu przed sobą, że dawne uczucia odżyły. O dziwo jej też tego brakowało, wszystkiego bez wyjątku, ich przekomarzania się, sarkazmów, ironii i nieświadomego przyznawania się do pewnych uczuć.
- Jeszcze będziesz mieć dość.- Uśmiechnęła się figlarnie, miała dużą ochotę się do niego przykleić. Niestety nie mogła sobie jeszcze na to pozwolić. Za to przeczesała palcami jego włosy, czule gładziła jego policzek. Nie trwało to jednak długo, przyszedł czas na zmianę okładów i zajrzenie pod opatrunki. Wszak z ran mogła się delikatnie sączyć posoka. Znów się dobierała do jego ciała, odkryła go o ile w ogóle był czymś przykryty. I zajrzała pod każdy opatrunek, w razie potrzeby zrobiła z nimi porządek. Przyniosła też zimne okłady.
- Przydałoby Ci się trochę snu.- A jak będzie stawiać opór to uraczy go magicznymi tabletkami.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Ravena - Page 10 Empty Re: Apartament Ravena

Pisanie by Gość Nie Kwi 19, 2015 4:31 pm

Dużo czasu na wprawę, znaczyło wymarzone efekty, czyż nie? Nie ma tutaj podważenia tej racji, kobieta zawsze robiła dramat z niczego, przynajmniej jemu się tak wyglądało, ale z drugiej strony tak naprawdę podobało mu się, że zajmowała się nim i troszczyła. Udawał, że nic mu nie jest, ale Natasha nie jest idiotką i na pewno swoje wiedziała. No właśnie, genialne zagranie wprawił ja w zastanowienie czyż nie? Kiedy ona próbowała opanować swoje emocje i w końcu udała się podejść uśmiechnął się gdy jej dłoń dotknęła jego twarzy. Po tym wszystkim jednak zasnął, a sen był długi naprawdę. Spał chyba z bite trzy dni. Czemu? Niezbyt wysypiał się w lochach, a przy takich męczących zabiegach jakie mu zrobili tym bardziej. Przez ten czas Natasha na pewno o niego dbała, bo chyba nie wykorzystała momentu, no albo dni nieuwagi żeby być bardziej precyzyjnym, żeby zaraz uciec prawda? Po tak długim czasie się w końcu obudził, a więc ustalmy, że zastał ją po zmienieniu jego opatrunków nie? Spojrzał na swoją małą blondynkę z uśmiechem.
-Dałaś mi jakieś prochy w tym lekarstwie? Czuje się jakbym spędził tu dwa dni. - wyciągnął ręce przed siebie, bolało go od tego leżenia, były jakieś bezwładne, ale czuł się w miarę dobrze, co od razu zaskutkowało podniesieniem się Rosjanina do siadu na tym łóżku. Kuracja na pewno potrwa jeszcze trochę, ale jego organizm się powoli regenerował, na pewno magiczne środki Tashki mu w tym pomogły, przynajmniej nie zdechł w swoim apartamencie, zaczął szukać wzrokiem czegoś do picia, a ona już dobrze wiedziała, czego tak naprawdę szukał.
-Mam coś jeszcze do picia, czy jak spałem wyniosłaś mi wszystko z mieszkania? - zaśmiał się już trochę bardziej wyraźnie niż przed tym długim snem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Ravena - Page 10 Empty Re: Apartament Ravena

Pisanie by Gość Pon Kwi 20, 2015 9:02 pm

Oczywiście, jeżeli ktoś nie był tak leniwy jak Rav. W tym przypadku facet miał wrodzoną zdolność i szczęście, a nie chęcią i włożoną ciężką prace. A dramy to w jej wydaniu coś bardzo normalnego, jeszcze tylko w niego talerzami nie rzucała. Co się zawsze może zmienić.
W ziółkach, które mu podała i lekarstwach jakie dostał oczywiście, że były leki na sen. Do tego jego wymęczenie organizmu i drzemka na dwa dni co najmniej gwarantowana. W tym czasie zajmowała się nim najlepiej jak umiała. Niestety zrobiła też coś jeszcze, musiała skorzystać z okazji i wyjść z domu. Tak wiem, Vladek zabronił, ale czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Spotkała się z Inkwizytorem, tak szybciutko, na chwilkę tylko.
Teraz jednak, kiedy się budził była przy nim. Lekko się nawet uśmiechała, cóż miała kilka swoich powodów.
- Och, tak nawet nieco dłużej.- Wyszczerzyła do niego ząbki.- Jak się czujesz?- Uważnie obserwowała jego reakcje i wszystko co robił. Kiedy tak się bezradnie oglądał za wódką, zaczęła się śmiać. Głośno i długo.
- Nie ma Twoich zapasów i nie będzie dopóki nie będziesz zdrowy.- Alkohol skutecznie przeszkadzał w kuracji i neutralizował działanie niektórych leków. Więc nie będziemy się bawić w popijanie pigułek gorzałą. Oczywiście nie wyrzuciła ich, ale schowała w lepsze miejsce, przecież nie zmarnowałaby nektaru bogów.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Ravena - Page 10 Empty Re: Apartament Ravena

Pisanie by Gość Pon Kwi 20, 2015 9:44 pm

Co tu można wiele dodać, wiadomo, że Ravek coraz lepiej się czuł po tylu dniach intensywnej, naprawdę intensywnej opieki. Poza tym, że Natasha zignorowała sobie od tak komendę pana domu! Kto tak widział, do jasnej cholery kobieto? Lepiej żeby złotooki się o tym nie dowiedział, bo jeśli myślałaś, że to ona potrafi zrobić dramat to chyba nie widziałaś Rosjanina plus alkoholu plus problemów! Będzie jeszcze żałować tego momentu kiedy wyszła z mieszkania, a tak naprawdę to ją rozumiał. Musiała tutaj siedzieć i się nim zajmować, należało jej się trochę odpoczynku co nie znaczy,że pochwalał ten głupi pomysł inkwizytorów, to byli tak samo dupki których Kruk nie cierpiał, raz nawet trafił przez nich do więzienia, WIĘZIENIA. Ciesz się, że w Japonii nie mieli aż takiej tradycji z amerykańskich więzień, bo niebyłby już tym samym człowiekiem, gdyby musiał się schylać po mydło. Choć kto wie, nie dałby sobie pewnie, więc to inni by się schylali przed nim o! Kiedy się wybudził to spojrzał na jej uśmiechniętą buźkę, co ona się tak cieszyła? Lepiej niech nie trzyma sekretów, bo ten się zaraz dowie, wywęszy wszystko jak zajebisty pies gończy. Na chwilę obecną naprawdę czuł się dobrze, jednak wiedział, że choroba zżerała go od środka, na szczęście był leczony prawie od razu od wyjścia z tych paskudnych zabiegów Kuroiaishity.
-Dłużej huh? Co się tak cieszysz, blondyneczko? - uśmiechnął się do niej, jednak nie był za bardzo zadowolony, że nie pozwala mu się leczyć "Domowym sposobem" czyli chlać do tego momentu kiedy przestanie się czuć jakąkolwiek chorobę, ale pewnie to nie było zbyt dobre, prawda? Natasha była wykwalifikowaną medyczką, dlatego wiedział, żę jest w dobrych rękach co nawet było odczuwalne. Siedząc na łóżku wpatrywał się w nią, przycisnął ją do siebie przytulając, uważając na wszystko, więc głowę trzymał wysoko, oddech lub ślinę z daleka.
-Dzięki za opiekę Tasha, chociaż napiłbym się czegoś. - mruknął do siebie bardziej, ale ciężko mu przyznać jakąkolwiek wdzięczność. Puścił ją zaraz po tym.
-No pani doktor, jak myślisz, długo tak jeszcze będę musiał tutaj leżeć? - spoglądał jej prosto w oczy, nie dbał czy gdzieś była, ważne że nie zniknęła na dłużej, zacznie dbać jak sam dołączy do tej jej inkwizycji. No, tam brali wyrzutków prawda? Vladimir jakby nie patrzeć jest ścigany przez oświatę a i wampiry go nie za bardzo lubią, więc to była jego jedyna droga, ale o tym poinformuje Natashkę będąc w pełni zdrowia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Ravena - Page 10 Empty Re: Apartament Ravena

Pisanie by Gość Wto Kwi 21, 2015 1:22 pm

Było już lepiej, ale przed nimi jeszcze trochę takiej opieki i leczenia. Natasha niebyła pewna z czym tak naprawdę ma do czynienia. Niebyła to taka zwyczajna grypa, już się kiedyś z tym spotkała, miała wówczas wiele szczęścia i się nie zaraziła. Miała ogromną nadzieję, że i tym razem się jej uda. Na prawdę starała się zachować środki bezpieczeństwa. Rękawiczki i maseczka na twarzy kiedy była taka potrzeba. Kombinezonu hazmatu niestety nie posiadała, a szkoda chciała sobie polatać po mieszkaniu w seksownym żółtym stroju. Odizolowała jednak Vladimira od reszty apartamentu, nie wspominając już o tym, że jak umieściła go w sypialni to wyszorowała ostro żrącymi środkami wszystko z czym miał styczność od klamek, przez podłogi, ściany i sufity po lamy, fugi i takie tam. No i na sam koniec spryskała wszystko Incidin Foam Sprayem i Aerodesinem i takie tam inne, w każdym razie tak robiła zawsze jak wychodziła. Nie jednokrotnie pobrała mu krew i pod mikroskopem obserwowała i upewniała się, że nic nie mutuje. To by dopiero było. Chociaż i tak zastanawiała się czy nie zgłosić się do osoby, która się na tym zna znacznie lepiej. Nie pozbywała się jednak próbek, o nie, zabezpieczała ja i przechowywała w odpowiednich do tego warunkach. Wiedziała, że w pewnym monecie mogą się one przydać, a jak nie to trudno.
Wracając jednak do tematu, Natasha niebyła by sobą gdyby nie wyszła, no przecież to oczywiste. Miała swoje plany i bardzo chciała być uczciwa wobec rodaka, niestety nie zawsze jej na to pozwalał. Póki sam się nie domyśli, że jej nie było nie piśnie mu nawet słówka.
- Trzy dni.- Stwierdziła szczerze, wciąż się szeroko uśmiechając. O matulu dostała jakiejś totalnej głupawki.- Bo mogę, lubię i co Ci do tego?- Odpowiedziała powiększając swój uśmiech jeszcze bardziej. Może po prostu coś knuła, jak to ona. Znał ją, mógł się domyślić, że coś szykowała, pytanie tylko co... Została pochwycona w uścisk, nie trwało to jednak długo. Rosjanka była ostrożna, wirus może nie był tak złośliwy dla człowieka, ale wolała się nie zarazić. Uwolniła się z jego objęć.
- Masz do wyboru, ziółka, albo wodę.- Wiedziała, że chciał procenty, ale nic z tego, jeszcze nie teraz. Póki był na jej łasce, mógł zapomnieć o alkoholu, przynajmniej na jeszcze kilka chwil.
- Szczerze mówiąc, nie mam bladego pojęcia. Ale jeszcze troszku będziesz musiał pocierpieć i się mnie słuchać.- Wstała szykując mu kubeczek z czymś do picia i to bez procentów. Biedaczek :c
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Ravena - Page 10 Empty Re: Apartament Ravena

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 10 z 13 Previous  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12, 13  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach