Główna ulica

Strona 3 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Główna ulica - Page 3 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Sro Mar 06, 2013 8:58 pm

Tak swoją drogą to Yuu była prawdziwym Eskimosem. Zimno, zima to prawie, a ona tutaj sobie stoi tak w brązowo brązowej koszuli z brązowymi plamami na brązowej kracie walniętej na brązowych paskach jak gdyby stała pośrodku plaży w upalny dzień. Ale V nie chciał komentować skoro nikt inny nie przykładał do tego zbytniej wagi
- Plany są inwalidą. Ja chcę tylko zdrzemnąć się przed świtem. – Ponarzekał trochę jako to ten co nie chce wybyć do kolejnego klubu w piątkową noc i smuci resztę kompanii. Słysząc propozycję Omi przypomniał sobie, iż planował zakwaterować się w jej hotelu jakiś czas temu. Oczywiście z planów niewiele zostało, kuzynka znalazła coś innego, no ale odwiedzić nie zaszkodzi.
- Mąż nie będzie zły z późnej wizyty? – Ziawnął sobie tak ziaf i przetarł oko marząc o kawie. Ale nie była to pora na takie pytania. Gdy O wstawiła swoje dupsko do auta, pirat spojrzał na Raito, przelotnie na Jukatankę.
- Jedziecie za nami, czy idziemy w swoje strony? – Jak jadą to fajnie, jak nie to pożegna się ładnie, dłoń uściśnie, w rączkę ucałuje i odwiezie swoją blondynkę w jej stronę. Zasiadł jako kierowca, podkręcił trochę muzykę, zapiął pasy, a gdy wszystko było już gotowe to odpalił silnik i ruszył w stronę zachodzącego słońca. Brum brum brum. Kierując się instrukcjami O wyruszył, a wraz z nim reszta trzódki?

< z/t x 2 albo x4 >
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 3 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Wto Lut 18, 2014 5:08 pm

Podróż trwała dobre kilka godzin samolotem. Poznanie nowego kraju i miasta mogło być dla niektórych zaciekawieniem, ale nie dla naszego bohatera. Seunga nie kręciły podróże i wycieczki. Jednakże z powodu swojej pracy, nie miał żadnego wyboru. Na miejsce doleciał prywatnym samolotem, sponsorowanym przez swojego głównego przełożonego. Paru ludzi jako ochrona, także tkwiła u ich boku. Co najmniej cztery osoby. Jedna lub dwóch, często mu towarzyszyły w samotnych podróżach między spotkaniami czy też spacerach po mieście. Dzień ten miał być wolny i pozwalający zapoznać się z miastem.
Na lotnisku czekała na nich taksówka i to nie jedna a góra z dwie. Zajechali pod sam hotel, gdzie zarezerwowali pokoje na parę dni, póki nie zostaną dla nich przygotowane apartamenty w mieście. Pozostawiwszy bagaże, Seung oznajmił że wychodzi aby poznać tutejsze okolice. Niestety musiał iść z nim jeden człowiek z ochrony, towarzysząc mu w spacerze.
Wysoki mężczyzna ubrany typowo po cywilnemu, bardzo dobrze zbudowany jak na ochroniarza. Szedł tuż za Seungiem, który spacerując ulicami, poznawał tutejszą społeczność i przyglądał się witrynom sklepowym. Oraz całemu zagospodarowaniu miasta. Ubrany w czarny płaszcz zewnętrzny, miał przerzuconą przez ramię podręczną torbę jaką przeważnie noszą studenci. Kto go rozpoznał, jako młodego aktora, już się prosił o autograf. Takie szczęście miały dwie młode nastolatki, które go zaczepiły. Na jego twarzy zakwitł tajemniczy uśmiech, podpisując im w zeszytach swój autograf. Nie często spotyka się koreańskiego aktora.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 3 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Wto Lut 18, 2014 8:26 pm

Przemierzała ulice wolnym krokiem. Nigdzie się jej nie śpieszyło. Głód krwi stawał się coraz silniejszy, ale Tsuki póki co nie rzucała się na pierwszego lepszego przechodnia. Pierwsze lepsze mięso wcale nie jest takie smaczne. Lepiej zwabić kogoś, pobawić nim się i dopiero wtedy zatopić się w jego szyję. Rzucanie się na kogoś znienacka jest prostackie, nawet taki poziom E jak Tsuki to wiedział. Cóż, wampirem była od całkiem niedawna, dużo w niej było jeszcze z człowieka. Ale człowieczeństwo zanikało w niej kiedy robiła się coraz bardziej głodna. Na jednej ofierze zapewne się nie skończy, ale póki jeszcze nad sobą panowała nie chciała się zdradzać. Psycho mówił, żeby się nie ujawniała. Ale to musiało dziwnie wyglądać: Było z jakieś -10°C, jak nie więcej, a ona wyszła na dwór w samej bluzie i trampkach. W dodatku na głowie miała kaptur. Szła ze spuszczoną głową, starając się ukryć tasak pod czarną bluzą. Włosy jej były nieuczesane i poplątane. Zwracała tym na siebie uwagę przechodniów, ale nie przejmowała się tym zbytnio. Najwyżej ich wszystkich pozabija. Tak, na pierwszy rzut oka było widać, że dziewczyna nie jest w pełni zdrowa psychicznie. Tym samym była podobna do Kuroaishity, którego poznała niedawno. Oboje zatraceni w swoim szaleństwie, z tą różnicą, że on się już taki urodził, a ona miała zrytą psychikę przez nieszczęśliwe dzieciństwo. Rodzice, którzy nie zwracali na nią uwagi, straszy brat, który się nad nią znęcał, niania-wampir, po której ma pamiątkę w postaci blizny - to wszystko wpłynęło na jej obecne zachowanie.
Zauważyła kilkanaście metrów od siebie młodego przystojnego Koreańczyka. Spodobał jej się. Jak każda dziewczyna w jej wieku zwracała uwagę na wygląd zewnętrzny. Ciekawe, jak smakuje jego krew? Już miała podejść, ale zauważyła ochroniarza. A jak to łowca? Tym razem nie ma przy niej czystokrwistego Kuroaishity, który ją uratuje. Westchnęła. Najwyżej go zabije. Zresztą, nie myślała o konsekwencjach. Była głodna. Bardzo głodna. Powoli zbliżyła się do mężczyzny.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 3 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Sro Lut 19, 2014 2:17 pm

Przechodząc ulicami, Seung nie spodziewał się iż tak szybko przez fanki zostanie dostrzeżony. Być może trafił na takie, które lubują się w serialach tego typu gatunków, w jakim ostatnio zagrał i upatrzyły jego osobę. Wypisał im swój autograf oddając notesy. Parę zdań zamienili i dziewczyny zostawiły go w spokoju, z uśmiechem się żegnając. Odprowadził je wzrokiem i westchnął, przybierając po chwili ten swój codzienny wyraz na twarzy. Czasami umiejętności aktorskie się przydają. Choćby w takich przypadkach. Westchnął cicho i ruszył dalej, a ochroniarz za nim. Dostrzeli zbliżającą się inną dziewczynę, która raczej na zadbaną nie wyglądała. W każdym niemal mieście trafi się włóczęga czy bezdomny. Seung tylko na nią zerknął, zamierzając wyminąć dziewczynę, jeżeli go sama nie zaczepi.
Ochroniarz nie był łowcą, ale mimo to posiadał przy sobie broń palną, w razie jakiegoś niespodziewanego "zamachu". Seung to młody koreański aktor, więc wszystkiego można się spodziewać. A jak na razie, nie zapowiadało się na jakiekolwiek zagrożenie dla jego osoby. Ale czujnie patrzył na wymijającą dziewczynę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 3 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Pią Lut 21, 2014 2:55 pm

No nie, żeby od razu mówić, że Tsuki nie była zadbana? Miała na sobie czyste rzeczy, po prostu się nie uczesała, to wszystko. Miała poplątane włosy, dlatego, że poprzedniego wieczoru je umyła. Co jak co, ale o siebie dbała. Może nie tak przesadnie, jak niektóre dziewczyny, nie malowała się codziennie, tylko na specjalne okazje, które i tak zdarzały się rzadko.
Bezdomna? O, wypraszam sobie. Może Słoneczny Akademik nie był znowu taki luksusowy, ale to żadna melina, a porządna szkoła. A przynajmniej takiej wrażenie sprawia, uczniowie bowiem robią i tak co chcą. Cóż, choćby dyrektor Cross robił co w jego mocy, aby ich zdyscyplinować, zawsze znajdą się jacyś buntownicy, którzy będą mieli to wszystko gdzieś. No cóż, taki to już wiek, że wszystkiemu się sprzeciwia. Każdy pewnie tak miał, ale zrozumiał, że to bez sensu i wyrósł z tego.
Z Tsuki będzie odwrotnie, ona zawsze była taka grzeczna i posłuszna, ale odkąd ją Samuru pogryzł zaczęła mieć jakieś schizy. Dużo też na nią wpłynął czystokrwisty szaleńca, także z tego rodu. Cóż mieli w sobie Kuroaishitowie, że aż tak pociągali Tsuki?
Podeszła do chłopaka. Zatrzymała się przed nim i spojrzała mu prosto w oczy. Spodobał się jej z wyglądu? Być może. Rzucić się na niego? Nie, ochroniarz. Najpierw trzeba się nim zająć. Tsuki już obmyślała plan pozbycia się niewygodnej osoby. Była szalona. Mała nieźle nawalone w głowie, nigdy do końca nie wiadomo czego się po takiej spodziewać. Uśmiechnęła się do chłopaka pokazując długie biały kły. Jej oczy były czerwone, ale nie tak, jakby nosiła soczewki, one wręcz świeciły. Przysunęła się bardzo blisko niego.
- Ciekawa jestem jak smakuje twoja krew - zaczęła i oblizała wargi. Jeśli był tym zaskoczony, albo przerażony to dobrze. Lubiła straszyć ludzi. Kątek oka dostrzegła ochroniarza. No tak, miała się go pozbyć. Wyciągnęła z pod bluzy tasak i pobiegła w jego stronę. Działo się to bardzo szybko. Zamachnęła się ostrym narzędziem. Jeśli nie odskoczył w tył drasnęła jego brzuch. Jeśli tak się stało zapach czerwonej cieczy sprawił, że Tsuki dostała szału i nie umiała już nad sobą zapanować.

// Wybacz, nie wiem, czy mogę atakować NPC, jeśli nie, zedytuję post.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 3 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Pią Lut 21, 2014 11:08 pm

Dla Koreańczyka, będącego pierwszy raz w kraju i mieście, zupełnie mu obcym, może wysnuwać nieprawidłowe wnioski, sądząc na pierwszy rzut oka wygląd osoby, która była w zasięgu jego wzroku. Może i dziewczyna wyglądała na zadbaną, pomijając jednak niezadbane włosy.
Seung zatrzymał się, kiedy dziewczyna zagrodziła mu drogę. Ochroniarz podszedł bliżej patrząc na dziewczynę podejrzliwie. I słusznie. Jej wyszczerzony uśmiech i świecące oczy, było bardzo niepokojące. Seung nie ukrywał zaskoczenia i szoku, ale ochroniarz nie zamierzał czekać aż zostanie zabity. Od razu odsunął Cho na bok za siebie i kiedy nieznajoma wyjęła swoją broń, on uczynił to także. Dziewczyna zdołała go zranić cięciem w brzuch, kiedy próbował zrobić unik cofając się, nadal zasłaniając swoim ciałek aktora. Nie zamierzał być obojętny. Wycelował z broni palnej w okolice klatki piersiowej nieznajomej i wystrzelił z dwa razy. Trzeba wspomnieć, że na ulicy zaczął robić się spory ruch.
- Wezwijcie policję! - Gdzie ktoś krzyknął. Inny zaczął wykręcać numer. A jeszcze inni, co posiadali coś pod ręką, zbliżali się aby przegonić dziewczynę. Zapewne świadomi sytuacji. Seung sam nie wiedział co powinien w tej sytuacji robić. A najlepsza dla niego byłaby ucieczka. Nikt go nie ostrzegł, że w tym mieście grasują mordercy bądź inne niebezpieczne osoby. Jednego mógł być pewny. Dziewczyna ta musiała zarazić się chorobą, zwaną wampiryzmem. Mimo iż jej słów nie zrozumiał to jednak wygląd i zachowanie musiało być bardzo charakterystyczne dla tej choroby.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 3 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Sob Lut 22, 2014 1:55 pm

Kto ma czas zadbać o włosy kiedy jest się tak cholernie głodnym a wokół tyle ludzi? Zresztą, taka nieuczesana wyglądała uroczo, prawda? O ile ktoś uważa za urocze poziom E z zaburzeniami psychicznymi. No cóż, co kto lubi... Ludzie mają różne dziwne zainteresowania, no nie?
Pierwszy raz był w Japonii? Dlaczego więc zechciał odwiedzić to miasto, a nie Tokio? Stolica jest ładniejsza... I o wiele bardziej zanieczyszczona, trzeba to przyznać. Ale tutaj? Żadnych zabytków, przynajmniej Tsuki o żadnym w okolicy nie słyszała. Zwykłe szare miasto. Dlaczego akurat tutaj?
No, wreszcie zaczyna coś się tutaj dziać! Do tej pory strasznie nudno było. Już miała się zamachnąć by odciąć mu głowę, kiedy poczuła piekący ból. Najpierw w prawym boku, później w lewym ramieniu. Krzyknęła z bólu i zaskoczenia. Już raz czuła coś takiego. Wtedy, kiedy strzelił do niej łowca. Tylko teraz bolało mniej, bo było ze zwykłej broni, a nie antywampirzej. Obejrzała krwawiące rany. Tak, krew... Od jej zapachu kręciło jej się w głowie. Działał jej na nerwy. Pobudzał ją. Poziom E zebrała w sobie dość sił by rzucić się na ochroniarza. Jeśli jej się to udało, zatopiła kły w jego szyi i przewróciła go. Ktoś dzwonił na policję? Tutaj raczej potrzebny był łowca, niżeli policjant. Ale oczywiście większość ludzi nie miała pojęcia o istnieniu wampirów.
Tsuki popełniła błąd. Zamiast zapolować na kogoś w slumsach, albo w jakiejś ciemnej uliczce wieczorem. Ona zaatakowała za dnia i w dodatku na głównej ulicy w mieście. Może nawet trafi na pierwszą stronę lokalnej gazety? Wtedy będzie miała tyyyyle fejmu! Szkoda tylko, że nie takiego jaki chce mnóstwo ludzi.
Rozejrzała się spanikowana. Wszyscy zbliżali się do niej trzymając, co kto miał pod ręką. No nie, teraz to będzie wyglądało jak morderstwo Chizuru Kirishiki z "Shiki", kiedy ją obrzucono kamieniami, a potem jej przebito jej serce drewnianym kołkiem za bycie wampirem? W dodatku stało się to przy świątyni, gdzie była najsłabsza. Tak Tsuki przebywała dłuższą chwilę w świetle dnia i była słaba. Zaskakujące podobieństwo, no nie? Tak mi się skojarzyło z moim ulubionym anime.
Wracając do tematu, jeśli ochroniarz dał się przewrócić i pogryźć co najwyżej stracił przytomność, Tsuki go nie zabiła. Była jak dzikie zwierze, które przestraszyło się ludzi. Jej oczy wróciły do swojego naturalnego koloru, czyli znów stały się błękitne. Rozglądała się przerażona tym, co dzieje się dookoła wymachując przy tym swoją bronią. Ale ileż można z jedną kulą między żebrami, a drugą w ramieniu? Taka hardcorowa nie jest. Odwróciła się w stronę Koreańczyka po czym straciła przytomność. Żeby jeszcze było ciekawiej rozbiła sobie głowę uderzając nią o chodnik. Atak szału u poziomu E się skończył. Leżała teraz na ziemi taka słodka i zupełnie bezbronna.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 3 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Nie Lut 23, 2014 8:22 pm

Wśród niczego nieświadomych przechodniów, którzy stali się świadkami małej potyczki pomiędzy niepanującym nad sobą wampirem, a gościem zza granicy i jego ochroniarzem, był również Artur, który spacerował właśnie po ulicach miasteczka, do którego zawitał wczoraj. Miał na sobie szary płaszcz do kolan wyposażony w dwa rzędy czarnych guzików, tego samego kolor kapelusz z podwiniętym rondem, czarne rękawiczki i buty oraz reszta ubioru, co można było zauważyć po nogawkach spodni. Niewidoczna została biała koszula i czerwony krawat przysłonięty przez jasnoniebieski szalik. Cel jego wyprawy nie należał do tych sprecyzowanych, raczej ograniczał się do banałów w stylu: poznać miasto, przejść się itp. Co nie oznacza, że pogardziłby przypadkową ofiarą, choć tym różnił się od nieszczęsnej agresorki, że nie atakował nikogo na środku ruchliwej ulicy.  
Zresztą i on był pierwszy raz w Japonii, a jako miejsce odwiedzin wybrał nie zatłoczone Tokio, a właśnie to miejsce. Tyle że w jego wypadku wszystko jest dość prosto wyjaśnione przez obecność tutaj niezwykle intrygującego eksperymentu międzyrasowego.
W tej jednak chwili bardziej ważka jest kwestia tego co wampir widział, a co umknęło jego uwadze. Przede wszystkim z bocznej uliczki wyszedł w czasie, gdy wokół walczących zebrał się już niewielki tłum. Początkowo sądził, że to jakieś uliczne występy i postanowił podejść. Kto w końcu mógł przewidzieć, że ludzie będą na tyle durni, żeby przyglądać się walce z użyciem broni palnej. Tłum nie był jednak na tyle gęsty, że wampir nie dał rady dostać się do pierwszego rzędu gapiów, przy czym musiał po drodze przeprosić kilka osób, które choć zainteresowały się zdarzeniem, to bardziej pogrążone były w rozmowach i wykonywaniu telefonów. Ta zwłoka spowodowała, że całą sytuację mógł dobrze ocenić dopiero z chwilą, w której dziewczyna rzuciła się na ochroniarza. Już uprzednio jednak miał ogólne pojęcie o niezbyt przyjaznej sytuacji za sprawą zasięgnięcia informacji z tłumu, a także dźwięku wystrzałów.
Należy zadać sobie więc pytanie dlaczego postanowił pomimo to sprawdzić co dokładnie się dzieje, a nie zawrócił ignorując całą walkę? Sam tego nie wiedział, nie miał zresztą wiele czasu na przemyślenia. Możliwe że przywiodła go wrodzona ciekawość. Ostatecznie jednak poczuł się zobowiązany do działania ze względu na wampiryzm, który zdaniem Artura objawił się w sposobie ataku na ochroniarza.
Nim dziewczyna upadła na ziemię dłonie Lockwooda zostały uniesione do góry, tak jak przy poddawaniu się. Celem tego było oczywiście uniknięcie nieporozumień.
-Apeluję do wszystkich o zachowanie spokoju i nie podejmowanie nierozważnych działań. - Powiedział do wszystkich zgromadzonych, a przede wszystkim do ochroniarza i w zamiarze początkowo do wampirzycy, przy czym w czasie mówienia ta straciła kontakt z rzeczywistością. Zrobił jeszcze kilka kroków, stanął w centrum całego zajścia, opuszczając przy tym ręce - ufny w zrozumienie jego intencji przez pozostałych. Najpierw spojrzał na leżącego wampira i tam właśnie zawiesił swój wzrok na dłuższą chwilę. Następnie skierował spojrzenie na zebrany wokół tłum, a ostatecznie na ofiary ataku.
-Mam nadzieję, że nic się ni stało - przeniósł wzrok na leżącą - dość już sprawiła i tak kłopotów, żeby jeszcze załatwiać formalności z wymiarem sprawiedliwości. Gdy skończył mówić kucnął przy leżącej, a następnie podniósł ją żeby zabrać w inne miejsce.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 3 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Pon Lut 24, 2014 1:38 am

Seung w całej tej sytuacji był w szoku. Pierwszy raz stał się świadkiem prawdziwego ataku jednego człowieka na drugiego. I to jeszcze jego ochroniarza. Co więcej, to nie była scena nagrywana, tylko prawdziwe przeżycie. Nabył przecież umiejętności aktorskie a także walki, więc mógłby je wykorzystać nawet tutaj we własnej obronie. Ale nie. Stał za ochroniarzem, który padł na ziemię zaatakowany przez wampirzycę, która na dodatek wgryzła się mu w szyję. Inny ludzie próbowali ją od tego człowieka odciągnąć. Ktoś zadzwonił po policję. A widząc rannego, zrobili także telefon po pogotowie. Wtedy też na "scenie" pojawił się tajemniczy człowiek, ze spokojem oceniający sytuację. Gdyby tylko Seung znał bardzo dobrze japoński, nie miałby problemu ze zrozumieniem wypowiadanych zdań. A tak, wyłapywał co któryś wyraz. Szlifował język, ale nie zdążył do tego czaesu wyszlifować perfekcyjnie.
Dziewczyna padła a nieznajomy mu mężczyzna się nią zajął. Wtedy też on podszedł do rannego ochroniarza, oceniając jego stan.
- Wezwijcie karetkę. - Poprosił, kucając przy leżącym człowieku, który go w sumie ochronił. Stając się samemu pożywieniem dla wampira.
- Karetka jedzie. - Oznajmił jeden z mieszkańców.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 3 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Pon Lut 24, 2014 11:52 am

Ze względu na stan nieprzytomności wampirzycy, która stała się przyczyną całego zajścia, konieczne wydaje się pominięcie osoby, która nic do napisania nie ma. Gdyby jednak miało dojść do odzyskania przytomności, bądź z innych powodów pominięcie uznane zostanie za zbędne, to proszę o kontakt.

Artur nie od razu podniósł z ziemi leżącą wampirzycę, dla zachowania pozorów najpierw sprawdził jej stan, a także odniesione przez nią rany. Oczywiście te nie były zbyt groźne, chociaż ich regeneracja zajmie pewnie nieco czasu. Problemem może być tylko zakrwawione ubranie i włosy, które raczej wywołują zainteresowanie i mogą zmusić wampira do odpowiadania na niewygodne pytania. Na razie jednak położył dłonie na ramionach nieznanej mu agresorki i przeniósł ją do pozycji siedzącej. Prawa dłoń powędrowała na plecy kłopotliwej, dając oparcie i umożliwiając przeniesienie lewej dłoni pod nogi dziewczyny, a tym samym podniesienie jej wraz z powstaniem. Wtedy właśnie usłyszał jak mniej poszkodowana ofiara prosi o wezwanie karetki. Oczywistą reakcją było spojrzenie w stronę Koreańczyka.
Jeżeli jakieś zachowanie typowe wampirom mogą być uznane za szczyt głupoty i rażące naruszenie wszelkich reguł ostrożności to na pewno zaliczyć do nich można atakowanie człowieka na tyle zamożnego, że może sobie pozwolić na prywatnego ochroniarza w miejscu tak zatłoczonym, że nie sposób uniknąć powiązania ze sprawą. Tak jednak zachowała się Tsuki, którą w odpowiednim czasie spotka kara za takie postępowanie. Na całe szczęście jak dotąd wszystko można było wyjaśnić przez zaburzenia psychiczne.
- Mam nadzieję, że pański przyjaciel nie doznał znaczącego uszczerbku na zdrowiu i wróci do dawnego zdrowia. - Słowa skierował oczywiście do Koreańczyka. Następnie przeniósł spojrzenie na człowieka, który w trakcie jego słów oznajmij, że kartka już jedzie. Wtedy to zwrócił się do całego tłumu:
- Kiedy karetka przyjedzie powiedźcie, że ze względu na stan psychiczny sprawca zdarzenia musi otrzymać najpierw odpowiednie leki. Później przewieziemy ją do szpitala.
Miał nadzieję, że przez wyjaśnienie, że chodzi o jej stan psychiczny uniknie niewygodnych pytań, czy nadopiekuńczych gapiów, którzy żądać będą zbadania wampirzycy przez lekarza. Z drugiej strony karetki jeszcze nie było, a czekać na nią byłoby niewskazane w czasie, gdy działać należy niezwłocznie.
- Wybaczą państwo, ale każda chwila się liczy - dodał na zakończenie. Następnie obrócił się w stronę, z której przyszedł. Rzucił jeszcze raz okiem na leżącego ochroniarza i aktora, pokiwał głową powoli - wyrażając dezaprobatę dla działań wampirzyc, po czym spojrzał na nią samą. Dopiero po tym wszystkim ruszył w stronę miejsca mniej zaludnionego. Oczywiście wciąż jeszcze można było go zatrzymać, bądź to ktoś z tłumu bądź to sam Koreańczyk. Dlatego też poczekam do następnego posta i jeżeli nie zdarzy się nic, co wymagałoby kolejnego, to dokonam edycji i dopiszę na końcu z tematu.

x2
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 3 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Sro Mar 19, 2014 10:05 am

W skrócie opisując. Pogotowie przyjechało, zaś tajemniczy mężczyzna zabrał niebezpieczną i psychicznie chorą dziewczynę. Na to już nikt nie zwracał uwagi. Ochroniarza zabrano a Seung pozostawiony sam, musiał jakimś cudem załapać taksówkę i wrócić do wyznaczonego hotelu, gdzie się zatrzymał. Nie będzie sam szwendał się po nieznanym mieście, jednakże nie spodziewał się tak niebezpiecznych ulic, nawet w biały dzień. Był w szoku. Jednakże mógł to być czysty przypadek. A "epidemia" wampiryzmu mogła dostać się nawet tutaj. Nie pozostawało mu nic innego, jak być bardzo ostrożnym.


[z/t]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 3 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Pią Mar 21, 2014 1:52 pm

Anna właśnie dzisiaj przybyła do miasta. Nie była dokładnie pewna po co tu jest. Jak zwykle lubiła spacerki, nie kiedy trwały godzinkę a niekiedy dłużej lub krócej. Już od jakieś godzinki zwiedziła miasto, oglądała jak zachowują się ludzie, co robią. Miała iść do hotelu by wynająć sobie pokój ,gdyż zauważyła całe zamieszanie z młodą wampirzycą. Ludzie zaczęli krzyczeć karetka czy coś w tym stylu Nie podchodziła tylko przyglądała się. Jej uwagę przyciągnął wysoki nieznajomy.
Dokładnie przyjrzała  się mężczyźnie, który przybył po dziewczynę. Był on porządnie ubrany widać było że ma gust. Obserwowała jak każde jego działania były powolne i dokładne. Tajemniczy porozmawiał z poszkodowanymi ludźmi i wziął dziewczynę na ręce i odszedł. Przyglądała się do końca aż cały tłum się rozszedł. Myślała kim był, ale po dłuższej chwili dała sobie spokój.
Nie chciała jeszcze kończyć spaceru, więc szła dalej. Myślała że może na kogoś jeszcze natrafi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 3 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Nadira Shiroyama Nie Mar 23, 2014 10:16 am

Szlachetna została potraktowana na śmieć lub lalka do zabawy. Wyrywanie rurek z nadgarstków i kostek było tak bolesne, jakby obdzierano ją ze skóry. To dlatego, że metal w części został roztopiony we wnętrzu jej kończyn i wyrwanie doprowadziło do porządnego naruszenia nerwów i żył, doprowadzając do krwawienia. Jakby tego było mało, jedną z tych rurek wsadzono jej w wypaloną dziurę w brzuchu. Oprócz tego miała także na plecach "wyrzeźbioną" tarczę i zakończoną grę na niej w kółko i krzyżyk. Do tego jeszcze przebite lewe udo na wylot prętem, którego pewnie jej nie zdjęto do tego czasu. Rozpoznać jej by nie było proste, ze względu na nierówno ścięte włosy aż do karku. Twarz i aura, pozostawały bez zmian.
Uderzenie od Samuru ogłuszyło ją i doprowadziło do zawrotów głowy. Nie miała na nic sił. Wyczerpana nie wierciła się ani nie szarpała. Bez problemu można było ją wziąć na ręce i... wyrzucić przez okno. Gdyby tylko leżał tam jakiś gruby materac... Czuła powietrze. Czuła że leci, ale nie w górę tylko w dół. Obraz miała, zamazany a mimo to, widziała oddalające się od niej okno z którego została wyrzucona. Aż w końcu nieprzyjemne uderzenie plecami o coś twardego. Do jej uszu dobiegły krzyki, rozbicie szyby i włączony alarm. Najwyraźniej upadła na dach jakiegoś samochodu. Ludzie przechodzący tą ulicą poniekąd wpadali w panikę i szok. Widok nagiej kobiety z takimi obrażeniami był wręcz szokujący. Ktoś krzyczał by wezwać policję, ktoś inny pogotowie. Świadkowie szukali okna z którego mogła "wypaść". Ale patrząc na rany, stawiali bardziej na próbę morderstwa. Nadira nic już nie słyszała. Nic nie czuła. Powoli otaczała ją ciemność, że straciła dosłownie przytomność. Cud, że jest wampirem. Może przeżyje? Krew z ran nie przestawała spływać. A na pewno upadając, miała połamane dodatkowe kości...
Nadira Shiroyama

Nadira Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właścicielka Teatru Pandora
Moce : Władza nad Lodem, Telekineza, Eksplozje, Zatrzymanie czasu.


https://vampireknight.forumpl.net/t165-nadira-shiroyama#187 https://vampireknight.forumpl.net/t168-nadira-shiroyama#190

Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 3 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Ethan Nie Mar 23, 2014 10:43 am

Gdzie jechał? To proste - po coś do żarcia. Niestety zapasy krwi w jego zamrażarce uszczupliły się na tyle, że nie było ich w ogóle, a on zwyczajowo zgłodniał. Zdarza się. A z racji tego, że znów nazbierała się papierologia nie mógł wybrać się na polowanie. Brak czasu, niestety, choć wiadomo że świeża krew jest najsmaczniejsza. Więc cóż, wybrał się w miejsce gdzie spotkał się ze swoim dostawcą, zapłacił, zapakował przenośną lodówkę do bagażnika i znów ruszył by wrócić do domu i do tego co tygryski lubią najbardziej. Przy okazji zatrzymał się przy monopolowym i wyposażył w butelkę dobrej whiskey. Bo i czemu nie? Wolno mu, gdy Vivien nie patrzy. Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal.
Wracał więc główną ulicą, gdy nagle wyczuł aurę Nadiry. Nie było to w zasadzie nic trudnego, bo mimowolnie jak zwykle w mieście się na nich skupiał. Wszakże nigdy nic nie wiadomo, prawda? Zignorował ją jednak, bo gdyby miał udawać się w stronę każdej znajomej, to chyba nigdy nie robiłby nic innego. Przejeżdżał po prostu ulicą, gdzie wampirzyca gdzieś tam się znajdywała. Dziwnym zbiegiem okoliczności chyba ta nagle spadła na samochód zaparkowany obok. Zaklął, zahamował i wręcz wybiegł z samochodu, w którego tył uderzyło drugie auto. Trudno, wyklepie się. Odepchnął gapiów i już był obok niej, na szybko oceniając obrażenia.
- Z którego piętra wypadła?! - zapytał jakiegoś przechodnia. W pierwszym odruchu chciał się tam jak najszybciej udać, niezaprzeczalnie. Sama sobie tego z pewnością nie zrobiła. Sącząca się z jej ran krew jednak zahamowała jego zapędy, a przechodnie nie wiedzieli. Raczej nikt nie gapi się w okna apartamentowców. Cóż, wyciągnie to z niej później - teraz nie ma na to czasu. Wziął ją na ręce ostrożnie by nie pogorszyć jej ran, podniósł i szybko zaniósł do samochodu, ignorując krzyki, iż karetka i policja już jadą i żeby ją zostawić. Gdy znajdowała się na tylnych siedzeniach ruszył z piskiem opon. Na szczęście tył był zdezelowany w tylko takim stopniu, że dało się ruszyć.

z/t oboje.
Ethan

Ethan

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dość spora ilość blizn na klatce piersiowej i rękach, cztery duże na plecach, tatuaż na prawym ramieniu, bandaż od dłoni do łokcia.
Zawód : Główny starszyzny rodu de Maulévrier, właściciel sieci szpitali rozsianych po całym świecie. Lekarz/chirurg/alchemik.
Moce : Artefakt - blokada umysłu, zwiększona regeneracja.


https://vampireknight.forumpl.net/t1240-ethan

Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 3 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Pią Maj 02, 2014 9:28 am

Spacer po mieście w poszukiwaniu sklepu z durnymi japońskimi pierdołami okazał się istną katorgą. Mnóstwo ludzi, smród spalin i przede wszystkim zapachy wampirz dosłownie przytłaczały eks samuraja. Na szczęście mógł skryć swoje dziwaczne usposobienie pod zasłoną kaptura. Omijał ludzi, zatrzymywał się czasem przy kolorowych wystawach. Najchętniej wróciłby już do zamku, tam gdzie jego miejsce i chętnie popilnowałby Yuki. Ta sponiewierana kobieta przez Ringo z całą pewnością potrzebuje czyjegoś towarzystwa. Temu też jak tylko odwiedził jeszcze jeden sklep i to tym razem bibliotekę, skierował się ku postojom taksówek. Zapewne wróci, acz nie wiadomo co go jeszcze może spotkać. A nuż widelec dopadnie go jakaś zbłąkana blond duszyczka? Naprawdę, bardzo by sie ucieszył.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 3 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Pią Maj 02, 2014 10:07 am

Cornelia po opuszczeniu Ratusza, szła przed siebie. Nie zwracała uwagi na światła na skrzyżowaniach i nie raz przeszła na czerwonym, gdzie to została zatrąbiona i zwyzywana od głupich blondynek. Jednak te głosy rzeczywistości do niej nie docierały. Wciąż tkwiła w tym, co się wydarzyło przed chwilą. Nie chciała do tego wracać, ale nie umiała sobie z tym samodzielnie poradzić. Czuła się zagubiona, choć po jej minie nie można by tego stwierdzić. Wyglądała raczej, jakby to ona dopuściła się jakiejś zbrodni. W dodatku krew na jej ciele wiele mówiła. Nie raz i nie dwa była zaczepiana, głównie przez mężczyzn, którzy bzikowali na punkcie prawie nagiej kobiety. Nie reagowała w ogóle na ich głupie teksty, wyrywając się już bez problemu z ich łap. Niektórym posyłała lodowate, ale puste spojrzenia, co skutecznie odstraszało potencjalnych kochanków. Nie chciała kochanków. Jeśli tak miał wyglądać seks, coś, co powinno przynosić ludziom czy wampirom przyjemność, to ta wampirzyca z niego zrezygnuje.
Nie wiedziała jak długo szła. Nie wiedziała dokąd szła. Nie wiedziała, gdzie się znajduje ani co ją otacza. Nie miała sił. Całe ciało ją bolało, a głównie miejsce między nogami. Co chwila powtarzała sobie w głowie, że stała się kobietą. Wymawiała to słowo z taką nienawiścią, że z chęcią zemściłaby się na ojcu. Nie miała jednak na to sił. On był burmistrzem, a ona zerem. Powłóczyła nogami, aż wreszcie nie wytrzymała tego całego napięcia, tego bólu, cierpienia i poniżenia i dosłownie opadła bezsilna na ziemię. Kucała, obejmując się ramionami. Chciała znaleźć się w jakimś bezpiecznym miejscu, w którym mogłaby się odseparować od rzeczywistości. Zniknąć z tego świata. Łzy również się pojawiły. Płynęły wielkimi kroplami po jej policzkach. A na domiar złego zaczął padać deszcz. Zaczęła się trząść, jakby było jej zimno. Jednak ona trzęsła się z bezsilności i nienawiści. Te dwoje sprzecznych odczuć, kłębiły się w niej. Szczęście chciało, że opadła na ziemię w miejscu postoju taksówek, tam, gdzie właśnie pojawił się Densha. Cornelia uniosła nieznacznie głowę, usiłując wstać, podnieść się i ruszyć dalej. Nie miała przy sobie niczego. Torebkę zostawiła w apartamencie. Tam miała swoje dokumenty i telefon, klucze i zapewne kartę kredytową od ojca. Mogłaby stąd uciec, ale nie miała za co. Nie chciała tam wracać.
I właśnie w tej chwili dostrzegła znajomą postać. Jego głowa przesłonięta była kapturem, ale pod materiałem uwypuklał się delikatnie jego róg. Znów zadrżała. Nie wiedziała czy powinna się cieszyć z tego, że go spotkała czy raczej obawiać się. Wiadomo, mężczyzna. Tym razem miała powód, by się ich bać i brzydzić się tego, co mieli między nogami. Jej strach przerodził się w fobię.
- Densha?
Spytała cicho, słabo. Może ją usłyszy? Ktoś ją popchnął, nawet nie przepraszając. Nie upadła na ziemię, utrzymała bez problemu równowagę. Wyglądała naprawdę żałośnie, ale nie wyglądała już jak niewinna dziewczyna, którą spotkał jakiś czas temu w bibliotece w Zamku.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 3 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Pią Maj 02, 2014 10:21 am

Densha już wcześniej wyczuł zapach Corneli, ale nie zwrócił żadnej uwagi. W końcu to miasto i dziewczyna miała prawo pojawiać się wszędzie. Jednak kto by przypuszczał iż młoda akurat znajdzie się przy postoi taksówek? Jak usłyszał jej głos ze swoim pseudonimem, odwrócił się, dostrzegając Młodą w naprawdę kiepskim stanie. Krew, brudna i mokra, bo w końcu rozpadało się. Denshy akurat deszcz nie przeszkadzał, gorzej z wampirzycą. Podszedł do niej, od razu ściągając z pleców okrycie. Szczelnie zakrył nią nagie plecy Corneli, zakładając kaptur na głowę, swoim zmoknięciem wcale się nie przejmował. Jakiś mężczyzna do nich podszedł i to taksówkarz, który o dziwo zainteresował się stanem poszkodowanej.
- Zabierz nas do hotelu.
Polecił taksówkarzowi, na co ten oczywiście posłusznie wykona zadanie. Densha nie pytał na razie o nic zapłakaną, tylko pomógł wejść do samochodu. Na miejscu w hotelu opatrzy ją dokładnie. A i przydałyby się jeszcze jakiejś ubrania. Tak czy siak, została zabrana z ulicy.

zt x2
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 3 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Sro Maj 28, 2014 11:49 am

Kotori niespiesznie wracała do Akademii po spotkaniu z Irasuto. W sumie nie wiele spodziewała się po tym spotkaniu i tak też było w rzeczywistości.
Spotkanie nie całkiem można było uznać za nieudane, bowiem parę rzeczy jej się poukładało w głowie i jako tako rozjaśniło. Ale i tak wiele spraw ciągle było niepokładanych i panował chaos. Kłęby niepoukładanych myśli były dla Kotori czymś codziennym od dłuższego czasu.
W każdym razie szła dosyć szybko starając się być maksymalnie czujną. Normalnie słuchałaby muzyki, jak miała to w zwyczaju, lecz teraz już tego nie praktykowała. Starała się być jak najmniej widoczna już przy i tak niskiej posturze.
Na pocieszenie dzisiaj świeciło słońce, co dawało nikłe poczucie bezpieczeństwa.
Czyli dzień jak co dzień.
Swoją drogą dziewczyna była przyzwyczajona do tłumów na ulicy, jako że pochodziła z Tokio. Tu tłum był zdecydowanie mniejszy niż w stolicy. Kotori żałowała, że nie jest tak samo. Chociaż jakby nie patrzeć w tłumie łatwiej można niezauważanie zniknąć.
Jej zdaniem świat nie był ani całkowicie biały, ani całkowicie czarny.
Był szary.
Czy to dobrze, czy też źle trudno było powiedzieć. W każdym razie wszystko szło jak na razie pod prąd, a nie z prądem, jakby tego chciała Kotori.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 3 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Sro Maj 28, 2014 7:13 pm

Kotori nie jest sama! Delorie również od dłuższego czasu żyje w chaosie. Informacje, które przekazał jej niedoszły mąż sprawiły, że przez równe trzy dni dziewczyna nie opuszczała domu, wlepiając tępo wzrok w ścianę pokoju Louisy. Zgubiła się. To było dla niej zbyt trudne. Przeżyła jawny szok, natomiast wiedza, którą uzyskała od Gerard'a przerosła ją bardziej niż śmierć własnej matki. Dopiero czwartego dnia podniosła się z łóżka, ledwo docierając do łazienki w której nader szybko się ogarnęła. Umyła, przebrała - doprowadziła po prostu do ładu, by bez wstydu wyjść na ulice. Tak, Ruda w końcu miała zamiar się przejść. Wolała opuścić posiadłość za dnia, także już w samo południe w domu przyjaciółki oraz jej ojca już jej nie było. Włóczyła się bez celu po mieście, zwinnie wymijając tłumy ludzi. Uważała, że taka przechadzka dobrze jej zrobi, tym czasem jednak czuła się coraz gorzej. Naprawdę! Wzdrygnęła się, zawieszają swoje złote tęczówki na własnych butach. Jakby ich widok miał ją zrelaksować i jednocześnie uwolnić od miejskiego gwaru. W taki oto sposób 'zdolna' Delorie wpadła na blond panienkę. Zamieszana odskoczyła natychmiastowo od staranowanej przez nią Kotori, machając głupkowato rękoma.
- Przepraszam, przepraszam! Nie chciałam. - wypaliła prostu z mostu, zaraz łapiąc uczennicę za nadgarstek. Przyciągnęła ją na moment bliżej siebie, spoglądając przez krótką chwilę na jej twarzyczkę. Miała wrażenie, że skądś ją zna, niemniej jednak nie była w stanie przypomnieć sobie miejsca, gdzie obie mogły się spotkać. Zacmokała nieco zawiedziona, stwierdzając, że może ma po prostu urojenia i pomyliła ją z kimś innym. Wypuściła jej dłoń, wzdychając ciężko.
- Mam głupie wrażenie, że się znamy. - bąknęła pod nosem, trzepocząc niewinnie rzęsami.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 3 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Pią Maj 30, 2014 9:57 pm

Pogrążanie się w rozmyślaniach bynajmniej nie było najlepszym rozwiązaniem. Trzeba jednak pamiętać, że Akiyama nadal przechodziła szkolenie i ciągle się uczyła.
Dlatego też gdy została złapana za nadgarstek, odruchowo chciała się rzucić do ataku. Nie mniej jednak chwilę później uświadomiła sobie, że raczej jej instynkt samozachowawczy dałby znać, że coś jest nie tak.
A tak przynajmniej miała świadomość, że ma odczynienia z osobą ze swojego gatunku. Chociaż z ludźmi też nigdy nic nie wiadomo. Kotori ostatnimi czasu była bardziej nieufna niż kiedyś.
- Nie przypominam sobie, żebyśmy się spotkały - powiedziała Kotori cofając się dwa kroki do tyłu.
Na swoje szczęście dziewczyna też nie była wysoka więc, Akiyama nie musiała zadziewać wysoko głowy do góry, żeby się jej przyjrzeć.
Blondynka raczej miała nie najgorszą pamięć do twarzy. Ale na chwilę obecną nie miała pewności, czy kiedyś spotkała tę rudą osóbkę.
- Raczej bym cię zapamiętała, bo jesteś dosyć charakterystyczna.
Kotori nie miała tu nic złego na myśli. Po prostu nieznajoma miała bardzo nietypową urodę i kolor włosów. Tego typu cechy Kotori zapamiętałaby.
W sumie jednak ostatnio działo się wiele różnych rzeczy i tak na prawdę mogłoby się zdarzyć, że rudowłosa Delorie gdzieś jej mignęła.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 3 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Pon Cze 09, 2014 9:49 pm

- Och? Naprawdę? W takim razie wybacz za pomyłkę. - mruknęła, cofając się niecały krok do tyłu, by dać dziewczynie nieco więcej przestrzeni. Cóż, najwyraźniej Del pod wpływem silnych wrażeń z ostatnich kilku miesięcy zaczęła mylić ludzi. Inaczej tego wytłumaczyć nie można, zwłaszcza, że pod jej rudą kopułą nadal skrycie kłębiła się myśl, że na drobną, blond-włosą Kotori Delorie całkiem niedawno wpadła. Z drugiej jednak strony piegowata mogła po prostu spotkać łudząco podobną dziewuchę do panny Akiyamy. Bądź, co bądź ta wersja jest już dużo bardziej prawdopodobna niż ta przy której usilnie upiera się Delorie.
- Charakterystyczna? Przesadzasz. Spośród tłumu wyróżniają mnie tylko tęczówki. - rzuciła luźno, mimochodem wskazując na duże, złote oczy przyozdobione wachlarzami długich, czarnych rzęs. Serio, młódka niespecjalnie czuła, aby wyróżniała się na tle szarej masy. Co prawda jej niecodzienny kolor włosów również mógł robić wrażenie, aczkolwiek bądźmy ze sobą szczerzy - w dobie wszechobecnych farb do włosów nikt jej nie uwierzy, że to jej naturalny odcień. Ponad to po Japonii krąży teraz masa przeróżnych dzieciaków od stóp do głów poubieranych w fikuśne stroje, które przyciągają ciekawskich znacznie bardziej niż ona. Mimo, że urody z pewnością nie można jej odmówić, tak jak i obecnej tutaj blondynce.
- Zapomniałabym! Delorie, miło mi poznać. - wyciągnęła w stronę niższej od siebie osóbki rękę, czekając na jej jakąkolwiek reakcję. Ot, Kotori nie ma co się bać. Del nie ma najmniejszego zamiaru jej skrzywdzić. O to uczennica może być spokojna.

[zt]


Ostatnio zmieniony przez Delorie dnia Nie Cze 29, 2014 7:18 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 3 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Sob Cze 21, 2014 10:20 pm

Całkiem możliwe, że gdzieś faktycznie Kotori i Deloire się spotkały. Widocznie jednak w życiu obu dziewcząt ostatnio działo się wiele dziwnych rzeczy. I to nie koniecznie tych pozytywnych.
Jednakże Kotori nie wiedziała, przez co przechodziła Deliore jak i ruda nie wiedziała, co miała za sobą Kotori. Nie wykluczone, że w normalnych okolicznościach Akiyama z chęcią zagłębiła w bliższą znajomość. Z tym, że na chwile obecną była bardziej nieufna niż zazwyczaj. Mimo, że żadne zmysły nie kazały blondynce uciekać, Kotori wolała dmuchać na zimne.
- Kotori - odpowiedziała na przedstawienie się Delorie. - Przypominasz sobie może skąd miałyśmy się znać?
Jedyne miejsce w tyn mieście, skąd mógłby się znać to Akademia Cross,. Po za mury Kotori wychodziła bardzo rzadko, a ostatnimi czasy prawie wcale.
Z drugiej jednak strony Delorie nie mogła być wiele starsza od Kotori, więc całkiem prawdopodobne, że być może kiedyś minęły się gdzieś na korytarzu. Ale tego się Akiyama nie dowie, dopóki rudowłosa nie wyjaśni chociaż w zarysie skąd mogłyby się znać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 3 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Hachiko Czw Gru 18, 2014 8:20 pm

Czy tego chciał, czy nie Hachiko należała do rodziny. Nie jej winą było to, że miała takie, a nie inne więzy krwi. Nie liczyło się przecież tylko to, że była żoną Kanibala, ale także to, co sobą reprezentowała. Sam mógłby przyznać, że Hachiko mogłaby się urodzić w tym rodzie. Niestety, nie miała takiego szczęścia i musiało jej wystarczyć tyle do szczęścia. Najwyraźniej dla szlachetnego było to o wiele za mało.
Gdyby Hachiko bała się śmierci, już dawno truchlałaby na widok co silniejszych wampirzych jednostek. Nie przerazi jej nawet torturami, bowiem wampirzyca... kochała ból. Podniecał ją. Zatem nie bała się tego, co mogłoby się z nią stać, nie byłaby taka pewna siebie i nie walczyłaby o swoje, co Samuru tak sobie w niej ceni.
Musi mieć zaplanowane? Przyjrzała mu się uważnie i zmarszczyła nos.
- Planujesz nawet seks?
Pytanie bezpośrednie! Zdziwiła się nieco. Powinien czasami pozwolić sobie na więcej, dać się ponieść, zrobić choć raz coś szalonego i niekontrolowanego bez wcześniejszego planowania! Hachiko mogłaby mu w tym pomóc. To wręcz niezdrowe, hamować własne, wampirze zapędy i potrzeby.
- Sugerujesz, że jestem głupia? Mnie nie interesują ludzie, czy łowcy. To już Twoja broszka, nie moja. Mam swoją rolę i zamierzam wnikać w to, co chcesz robić. Oczywiście jeśli zapragniesz mojej pomocy, to Ci jej udzielę.
W tej sytuacji naprawdę najmniej ją interesował pomiot ludzki. Dostała już propozycję od Samuru i nie zamierzała wtykać nosa w nieswoje sprawy. Powinien to docenić, że nie zabiera mu kredek ani świata, w którym się obraca. Zadowolił już ją, więc się wampirzyca cieszyła. A jeśli sądził, że zamierzała tkwić na piedestale, to już jego prywatna sprawa.
- To je spal. Rzuciłam tylko propozycje. Zrobisz, co zechcesz. Może to przecież zmodyfikować pod swoje... planowanie wszystkiego.
Uszczypliwie podkreśliła ostatnie dwa wyrazy. Jak skąd wezmą ludzi? Mało to się ich pałęta pod nogami?! Wystarczy wyjrzeć przez okno, a wszędzie przechadza się jakaś śmiertelna istota. Wystarczy zrobić łapankę jak Gestapo i już! Ma się ofiary na żywą, pięknie płonącą choineczkę świąteczną, przyozdobioną girlandami z jelit.
Ruda przyglądała się z chłodną obojętnością na umierającą kobietę. Nie znała jej, więc dlaczego miałaby ją potraktować cieplejszymi uczuciami? W każdym razie mogli się wreszcie udać w tę piękną, zimową noc! Hachiko poczekała aż wampir założy swój płaszcz i opuścili we dwoje Ratusz. Idąc, wampirzyca nuciła sobie pod nosem starodawną melodię. Była wręcz podminowana własnym pomysłem. Nie mogła się doczekać bezkarnego mordowania na ulicach, gdzie nie musiała ukrywać swojego istnienia. Mogła pokazać swoje prawdziwe oblicze, nie martwić się o konsekwencje i po prostu czerpać z tego radość. A noc była przecież taka piękna!
Pozwoliła sobie na to, by prowadzić. Raczej kierowała się zmysłami i głodem, niż innymi percepcjami. A jak wiadomo wampiry mają niezłego nosa w tych sprawach.
- Centrum to chyba najlepsze miejsce, nie sądzisz?
Było to raczej retoryczne pytanie. Szli środkiem chodnika, więc ludzie im ustępowali. Robili to podświadomie, jakby przeczuwali, że mają do czynienia z niebezpiecznymi osobnikami i nikt nie odważył się popluć ich kawą ani rzucić im pod nogi peta jak gangsterzy! Źli gangsterzy!
Wampirzyca korzystając z tego, że na dworze panuje już mały przymrozek oraz spadło nieco śniegu, wytworzyła ślizgawkę pod ludźmi. Pierw oczywiście przystanęła, później uniosła dłonie niczym mistyk i rozcapierzyła palce, które zgięła jak szpony. Skoro mają się bawić, to z pełnym widowiskiem! Ludzie zaczęli przystawać z zaciekawieniem, sądząc że to jakieś zdjęcia do filmu, inni nie zwracali uwagi, jeszcze inni omijali ich szerszym łukiem od pozostałych. Hachiko zamroziła kawałek chodnika, który "ożył" i zaczął pochłaniać jedną z przechodni. Krzyknęła zaskoczona, nie bardzo wiedząc, co się dzieje. W następnym swym ruchu zamierzała ją zaatakować. Chyba że Samuru ma coś ciekawego do powiedzenia.
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 3 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Gość Pon Gru 22, 2014 11:29 am

Nie rozprawiał już żadnych tematów skoro mieli udać się na łowy i właściwie było to bez sensu. Samuru szedł obok rudowłosej, milcząc. Przez jego głowę przechodziło zbyt dużo myśli, planów dlatego nie było sensu marnować czasu aby marnować czas na zbędne rozmowy. Zresztą i Ruda nie była za bardzo rozmowna. Tym lepiej.
W końcu znaleźli się na jednej z najważniejszych ulic. Domyślał się, iż ta chciała urzędzie przedstawienie, ale czy nie jest zbyt to oklepane? Ludzie mogą brać to za sztuczki. Lepiej wymyślić coś bardziej spektakularnego niż zwykle polowanie z pokazem mocy.
- Nie lepiej poczekać ze świątecznym widowiskiem?
Wyburczał, acz za późno skoro ta już zaczęła swoje sztuczki. Zrobił tak zwanego facepalma, kręcąc ze zrezygnowaniem głową. Wzdychnął ciężko, idąc w stronę widowiska. Ktoś zaczął nawet krzyczeć o pomoc od burmistrza, ale ten przeszedł bez cienia zainteresowania.
- Skończ ten pokaz Królowo śniegu. Premiera horroru dopiero na święta.
Wysyczał do ucha macochy, licząc że ta się ogarnie i lepiej zaczną przygotowania do pokazu, a nie indywidualne zabieranie sławy. Posłucha? Bo jeśli nie, czary mary iluzji pójdą w ruch, a Ruda przecież wie, że jej pasier żadnej blokady się nie boi. Bo umie ją złamać! Ba, cofnie się o kroczek, przyglądając złapanej ofierze. Śmiechy, chichy. Ale Samcio naprawdę sądzi, że udali się w złą stronę. A jeśli ta odmówi, zajmie się wszystkim sam.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 3 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Hachiko Nie Gru 28, 2014 10:42 am

Kiedy był odpowiedni czas i miejsce, Ruda wdawała się w dyskusje. Samuru chyba nie sugerował, że wampirzyca jest za głupia, by prowadzić jakąś ciekawszą rozmowę? Wampirzyca wyczuwała, że szlachetny woli w milczeniu kontemplować nad swoją władzą, układać plany zagłady nad rasą ludzką i wampirzą. Nie zamierzała mu przerywać. Należała do tych kobiet, które szanują ciszę, jeśli tego pragnie mężczyzna. Zresztą sam przyznał, że Hachiko doskonale zawsze wie, czego potrzebuje prawdziwy mężczyzna z rodu Kuroiaishita!
Wiedział z góry, co planowała zrobić i zamierzała to uczynić z jak największym rozmachem. Skoro się już coś robi, to należy zrobić to porządnie. Wampirzyca nie lubiła planować tego, jak i kiedy powinna polować. A teraz miała okazję do tego, żeby się nie hamować i po prostu posłuchać swojego głosu rozsądku. Nie wiedziała tylko, że Samuru potrafi być taki sztywny i myślał tylko i wyłącznie o tym, że wampiry chcą go jedynie wykorzystać, odebrać mu władzę i pragnąc władzy. Hachiko zaczynała wątpić w ten ich cały układ, skoro nie potrafił zaufać własnej macosze. Ale co, miałaby się teraz niby wycofać, skoro sprzedała mu taki dobry pomysł?
- Pięc minut temu byłeś temu przeciwny. Musiałeś sobie wszystko dopracować do ostatniej minuty. Rety, umiesz się zabawić, nie planując? Zachowujesz się jak stary, gdy tak marudzisz.
Gdyby wiedziała, że z Panem Burmistrzym z Wielkim Ego nie będzie żadnej zabawy, zabrałaby Testamenta! Z nim to dopiero byłaby zabawa. Wystarczyłoby pozwolić mu robić to, co dusza zapragnie, a zmniejszyłaby się liczba mieszkańców co najmniej o połowę.
Westchnęła na jego słowa. Raczej rozkaz. Machnęła ręką na małe lodowisko, które powoli zaczęło topnieć. Miała wielką ochotę zwinąć swoje żagle i po prostu odejść. Nie zwracała uwagi na ludzi, których odmroziła, ani na tych, którzy prosili o pomoc swego kochanego, morderczego burmistrza!
- Zatem prowadź, mości panie.
Ironizowała. Chciał na niej użyć mocy tylko dlatego, że chciała zabić paru ludzi? Naprawdę? Jego sprawa. Pewnie nawet nie bardzo mu zależało na pomocy ze strony macochy. Ale dzisiejszego wieczoru powinien się zabawić i przestać planować wszystko, co do minuty!
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Główna ulica - Page 3 Empty Re: Główna ulica

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 3 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach