Dzika plaża

Strona 6 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6

Go down

Dzika plaża - Page 6 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by OP Garruch Czw Sie 08, 2019 9:36 pm

Krew. Nie ważne jaka, ale krew cuchnęła.
Wiatr niósł ten zapach chen w stronę lądu, więc nic dziwnego, że zapach doleciał do nozdrzy kocicy. Wielki kot ostatnimi czasy wolał tereny bardziej zalesione przy morzu, ponieważ tutaj było mniej gwaru ludzkiego i dzikie zwierzęta częściej przybywały własnie tutaj. Naturalne tereny Tośki były w końcu w większej mierze eksploatowane przez inkwizycję, więc kocica potrafiła znikać na dzień/ dwa, żeby chociaż z grubsza się najeść jakąś zwierzyną. Tutaj nie było zbyt obficie, ale nawet kilka przekąsek było lepsze, niż ciągłe wpierdzielanie wołowiny i wieprzowiny z chłodni.
Kocica sama też nie zaszła tak daleko. Był z nią postawny łowca zwący siebie 'inkwizytorem', którym niegdyś miał zaszczyt być. Teraz ubrany w nieco steampunkowy płaszcz był po prostu lekko dziwny z wyglądu... W końcu to ponad dwa metry i sto kilo wagi z okutymi rękawicami i brzęczeniem stali spod zapiętego płaszcza.
Mu nie było gorąco, jego serce biło wolniej, morska bryza wystarczyła na ochłodę, a przecież też nie biegał za swoją towarzyszką, a raczej szedł spacerem przed siebie, aż dotarł do plaży. On również wyczuł zapach krwi i wiedział, iż należy do wampira o średniej krwi C. Zanim w ogóle zobaczył ją to już wiedział czego mógł się spodziewać.
Tośka była jednak szybsza i wyprzedzała Gabriela o prawie całą długość kamiennego nabrzeża. Łapa za łapą z uwagą podeszła od tyłu wampira, który najwidoczniej nie zwracał uwagę na otoczenie w danej chwili. Z daleka widział Gabriel, ze z tej tutaj jest raczej chuchro i nawet dla kota nie będzie zbyt dużego pożytku. Kiedy ciężkie okute buty szorowały po kamieniach symbolizując się zbliżanie nieznajomego, zza pleców Clarie również można było usłyszeć bardzo przeciągliwy mruk i warknięcie, kot również dał znak, że jest gotowy do jednego celnego ataku na te.... ledwie żywe zwłoki.
Niezależnie od tego co zrobi Tośka i co zrobi wampirzyca, Gabriel spokojnie sobie dojdzie do wampirzycy, aż 'dołączy' do boku swojej kocicy.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 6 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Clarie Czw Sie 08, 2019 10:24 pm

Białowłosa rozmyślała w ciszy, a wiatr poruszał delikatnie jej włosami. Była tutaj cisza i spokój, której tak bardzo w tej chwili potrzebowała. Chciała, chociaż na chwilę uciec od tego wszystkiego, od tych problemów.
Otworzyła delikatnie oczy i spojrzała na czyste niebo, jednak już po chwili ponownie je zamknęła. Dziewczyna wzięła głębszy oddech i już miała zamiar powrócić do wcześniejszej czynności, co jednak zostało przerwane przez warknięcie dobiegające zza jej pleców.
Podniosła się szybko, natychmiastowo się odwracając, kiedy to przed jej oczami ukazał się dużych rozmiarów zwierz. Już miała zamiar szybko się wycofać, kiedy to stanęła na jednym z niestabilnych kamieni, co skutkowało tym, że przewróciła się ona z powrotem do wody.
- Cholera... - szepnęła z bólu dziewczyna, kiedy rana zaczęła jeszcze bardziej krwawić. Białowłosa zaczęła pośpiesznie szukać sztyletu, co zakończyło się powodzeniem. Skierowała sztylet w stronę zwierzęcia, ignorując chłód spowodowany mokrą koszulką i rajstopami. Nie sądziła, że to, o czym wcześniej myślała, może naprawdę się zdarzyć, nie chciała w takim miejscu umierać i na pewno nie w taki sposób.
Jednak już po chwili usłyszała kolejne dźwięki. Szybko zwróciła wzrok w stronę mężczyzny w oddali. Wyglądał dla dziewczyny przerażająco i tajemniczo. Jednak wyczuła, że raczej nie ma dobrych zamiarów. Dziewczyna wzięła głęboki wdech i spojrzała kotu w oczy.
- Nie mam złych zamiarów, więc załatwmy to w łagodny sposób... - powiedziała cicho do zwierzyny z nadzieją, że ta zrozumie co do niej mówi. Starała się jednak nie okazywać za bardzo swoich uczuć, jako że wiedziała, że zwierzęta mają możliwość ich wyczuwania. W końcu nie pierwszy raz miała do czynienia ze zwierzętami, które najwidoczniej lubiły zapach jej krwi. Nie zdziwiło jej też, że zwierzę wyczuło jej krew, wiedziała, że czuć ją bardzo mocno. Jednak wcześniejsze starania zatrzymania krwawienia się nie udały.
Dziewczyna uważnie obserwowała kolejne zamiary oraz ruchy zwierzęcia, gotowa do wszelkiej obrony, która nie zrani zwierzęcia.
Clarie

Clarie

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizna przechodząca pod jej lewym okiem, blizna na policzku
Zawód : Uczy się
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Telekineza, kontrolowanie lodu


https://vampireknight.forumpl.net/t3587-clarie#77646 https://vampireknight.forumpl.net/t3639-arie-clarie

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 6 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by OP Garruch Pią Sie 09, 2019 7:39 pm

Człek w oddali to jedno, ale jednak kot tych rozmiarów i niegłupi to zupełnie inna sprawa. Skoro wampirzyca śmierdziała krwią, a kot na nią zawarczał to ruch sam w sobie raczej nie był wskazany. Tośka przeciągle warknęła ostrzegawczo, ale wampirzyca wstała. Gwałtowne ruchy. Kolejne syknięcie kiedy ta wylądowała dupskiem na kamieniach...
A sztylet... To już szczyt głupoty- ale czego to się nie robi w stresowych sytuacjach. Kot nie tylko już miał próbę ucieczki 'zwierzyny', ale i zagrożenie życia... Mierzono do niego z broni! Słowa dziewczyny kompletnie nic nie wnosiły do tego co miało się zaraz stać. Kocica się tylko zjeżyła, napięła łapy tylne i wystrzeliła do przodu nie próbując jednak nadziać się na ostrze. Mądre zwierze doskoczyło do nóg wyciągniętych jej stronę i smagnęła pazurami po prawej nodze, którą dość mocno zraniło. Kot od razu po ataku odskoczył nieco i warczał dalej, tym razem zaczynając okrążać wampirzycę. Syczała i prychała jakby miała jej zaraz skoczyć do gardła.
Co z nogą dokładniej? W porządku jeśli liczyć na to, iż nie przeorała żadnej tętnicy, ale jeden z pazurów dosięgnął prawie kości piszczelowej... Spryciula upewniła się, że osłabiona zwierzyna nie ucieknie od tak...

A człowiek szedł dalej spokojnym krokiem. Nawet odrobinę nie przyśpieszył chodu nawet jeśli wampirzyca wrzaśnie z bólu. Po prostu po pewnym czasie podejdzie na jakieś 3 metry od siedzącej na tyłku. Jej rana nogi tak jak i na ciele nie robiły na nim najmniejszego wrażenia.
[Konsekwencja eventu] Niemniej na razie wcale nie zamierzał bardziej katować istoty, która niemal leżała przed nim. Rozejrzał się bez słowa i spojrzał na szkicownik leżący w pobliżu. Podszedł po niego i obejrzał sobie rysunki. Kocica nie odpuszczała... Dalej okrążała wampirzycę i złowrogo syczała.
-Masz 3 uderzenia serca na wyrzucenie sztyletu, albo odgryzie Ci rękę.
Zimny i złowróżbny ton jegomościa był chyba jasną informacją, iż on wcale nie żartuje. W ogóle nie patrzył na wampira, ale powoli się przeszedł ze szkicownikiem w taki sposób, żeby nie czuł krwi wampirzej tak mocno jak w tej chwili... Chyba oboje nie chcieli w tej chwili, ażeby się niepotrzebnie nie rozwścieczył. Na ukojenie nerwów nawet wyciągnął sobie zza pasa piersiówkę, która nosiła zapach czystej krwi wampirzej i alkoholu, ażeby się nie ścinał. To nieco uspokoiło go. Na razie
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 6 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Clarie Pią Sie 09, 2019 8:04 pm

Dziewczyna już po chwili pożałowała swojej decyzji, kiedy ujrzała, że dziki kot jest jeszcze bardziej wściekły, tym bardziej, gdy zrozumiała, że jest groźniejszy niż jej się wydawało. Jednak już po chwili poczuła przerażający ból w nodze. Białowłosa natychmiastowo wbiła kły w wargi, kiedy poczuła pazury zwierzęcia rozcinające jej skórę. Nie chciała jednak krzyczeć, nie chciała pokazać, jak bardzo się boi. Tym bardziej że wiedziała, że starszego mężczyzny ani trochę to nie wzruszy, jednak usłyszawszy jego słowa, od razu puściła sztylet do wody. Dziewczyna opuściła lekko głowę, kiedy poczuła się słabo, co najpewniej spowodowane było ciągłym krwawieniem.
- Proszę, zabierz ją...nic panu nie zrobiłam... - powiedziała cicho, a jej oczy przybrały szkarłatny odcień. Nie chciała walczyć, nie była w stanie, by z kimkolwiek teraz walczyć.
- Proszę, zrobię wszystko...tylko mnie nie zabijaj...- dodała po chwili niepewnym tonem. W tamtym momencie przypomniało jej wszystko.
Wszystkie chwile z dnia, kiedy została porwana. Zacisnęła delikatnie ręce na koszulce, opuszczając w tym samym momencie głowę, by ukryć łzy. Nie wiedziała co się z nią dzieje, pierwszy raz prosiła łowcę, żeby jej nie zabijał. Sama nie wiedziała czemu. Jednak wiedziała, że najpewniej to wszystko jest bez sensu, gdyż po wyglądzie mogła ocenić, że nawet go to nie wzruszy.
Wzięła głęboki wdech i starła łzy, spoglądając ponownie na łowce. Nie potrafiła jednak wyczytać z jego twarzy, o czym myśli. To wszystko sprawiało, że jeszcze bardziej się go bała. Siedziała w bezruchu, gdyż nie chciała jeszcze bardziej zdenerwować zwierzęcia, które i tak już wystarczająco było wściekłe. Jedyne co jej pozostało to czekać na odpowiedź łowcy lub ewentualnie jakąkolwiek pomoc.
Clarie

Clarie

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizna przechodząca pod jej lewym okiem, blizna na policzku
Zawód : Uczy się
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Telekineza, kontrolowanie lodu


https://vampireknight.forumpl.net/t3587-clarie#77646 https://vampireknight.forumpl.net/t3639-arie-clarie

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 6 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Nagato Pią Sie 09, 2019 10:34 pm

Dzika plaża to miejsce gdzie Hycel postanowił dokonać rutynowego patrolu. Doszły go słuchy, że nie tak dawno temu odbywała się tutaj nielegalna impreza, która nie skończyła się zbyt dobrze. Wybuchł pożar, było kilka trupów. Rany na tych ciałach, które dało się jeszcze w jakikolwiek sposób przebadać sugerowały robotę wampira. Prawdopodobnie dziki poziom E albo ktoś z okolicznych krwiopijczych gangów włóczących się po slumsach i innej odległej okolicy. Z roku na rok było ich coraz więcej a Nagato przez to miał tylko coraz więcej roboty. Nic to, taka praca... Patrol na plaży dawał mu możliwość aby przy okazji nazbierać trochę tutejszych roślin niezbędnych mu do przyrządzania sprzedawanych w świątyni leków. Glony, wodorosty, suche kępki i krzaczki wyrastające spomiędzy skał lub piasku na plaży. Dla zwykłego przechodnia w większości były to zwykle chwasty, on jednak posiadał wiedzę jak sprawić aby te z pozoru bezużyteczne rośliny, mogły ratować ludzkie życie lub ulżyć im w cierpieniu. Zamaskowany lisią maską przechadzał się więc wypatrując nie tylko potencjalnego powodu do interwencji ale i ziół.
Wampirzy węch po kilkunastu minutach spokojnej wędrówki wyłapał aromat krwi. Po kilku pociągnięciach nosem rozpoznał ją jako kategorię C. Sądząc, że ktoś w pobliżu może potrzebować pomocy przyspieszył kroku i ruszył w kierunku z jakiego złapał trop. Nie sięgał po broń, jeszcze nie. Kilka, może kilkanaście dalekich susów i zza skal zobaczył dużą postać. Wysoki, postawny mężczyzna o dziwnym zapachu. Jakieś zwierzę. I wampir. Dziwne trio ale Nagato daleki był od wyciągania pochopnych wniosków. Czując krew coraz wyraźniej przeszedł w stan gotowości, poprawił oporządzenie i wyjął pistolet.
- Yare, yare... - zaczął tonem zupełnie bez wyrazu, dodatkowo stłumionym przez maskę wyobrażającą czarnego lisa. Zbliżył się na odległość około dziesięciu, może dwunastu metrów. Tak by móc omieść wzrokiem obojętnych oczu całą sytuację i nie dać się zaskoczyć.
- Grożenie rannej odgryzieniem ręki... - mimo słów wypowiadanych przez Hycla, ich wymowa nie sugerowała aby był jakoś szczególnie przejęty zastałą sytuacją. Nie wiedział co się do końca dzieje, zobaczył krwawiącą wampirzycę, zdaje się, że ranioną przez to zwierzę i faceta, którego zapachu nie umiał zidentyfikować, grożącego dziecku odgryzaniem kończyn. Na krwiopijcę ze slumsów nie wyglądał, choć jego zachowanie było równie karygodne. Wstyd.
- Zabierz to zwierzę. - wskaże lufą na kota rzucając polecenie tonem nie znoszącym sprzeciwu.
- A Ty się odsuń. Powoli. W moją stronę. - tu skierował słowa do dziewczynki choć jego obojętne spojrzenie nieustannie wpatrzone były w mężczyznę mogącego być potencjalnym napastnikiem. Nie miał pewności czy dziewczyna mu zaufa, ale chyba nie miała wielkiego wyboru skoro obecnie, z jej perspektywy zjawił się ktoś kto zamierzał jej pomóc.
Nagato

Nagato

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Dużo kolczyków - po 6 w każdym uchu i jeden w dolnej wardze. Dwukolorowe włosy.
Zawód : Sprzedawca leków | Hycel Rady
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t4084-nagato-hidetora#89889 https://vampireknight.forumpl.net/t4085-nagato#89890

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 6 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by OP Garruch Sob Sie 10, 2019 6:12 am

Gabriel na spokojnie się napił z piersiówki i schował ją w kieszeń płaszcza wraz ze szkicownikiem. Tak generalnie to nie miał złych zamiarów do czasu, aż nie pojawił się jegomość z bronią wymierzoną w niego.
Kot? Kot usłyszał wampira jeszcze przed jego dojściem do Garrucha kiedy bawił się rzeczami w swoim rynsztunku i postanowił uciec, albo po prostu się na razie schować za jakimś większym kamieniem w odległości przekraczającej pięćdziesiąt metrów, więc wampir mógł co najwyżej zobaczyć uciekające zwierze.
Swoją drogą brawa za słuch jeśli z bardzo daleka usłyszał o groźbie odgryzienia ręki... Skoro jeszcze go tu nie było, a mimo to słyszał. No ale nic.
Gabriel widząc zachowanie kota, od razu wiedział, iż coś się kroi, ale nie zareagował bardziej, niż sięgając do wszywki w płaszczu lewą ręką, a prawą pod płaszcz. Zabrzęczał łańcuch broni, ale nie padł na ziemię, ponieważ całość trzymał w ręce i wyjął zanim wampir zaczął jeszcze mówić.
Te dziesięć metrów mimo wszystko nie wystarczyło na wyczucie wampira pod wiatr, ale to się w końcu zmieni.
-Chcesz grać bohatera, Twoja wola. Jednak ja ją znalazłem i pójdzie ze mną.
Nerwy rosły, adrenalina też, ale znał swoją wartość i jeden wampir nawet szlachetny nie jest w stanie po prostu pokonać go w czystej walce. Maska? Nie rozpoznawał, chociaż się znał na wampirach to ten tutaj miał jakieś dziwne przekonanie, iż jej potrzebuje. Może to pies rady, może to jest ogólnie pułapka na niego? Wątpliwe i zarazem całkiem 'miłe' zaskoczenie.
Od czasu powrotu z Europy nie miał okazji walczyć, więc najchętniej rozrusza teraz stare kości.
Łowca z kamienną twarzą opuścił łańcuch i chwycił za rękojeść. Zmienił również pozycję tak, ażeby stać lewą nogą na przodzie w stronę uzbrojonego- chodzilo o boczną postawę dla zmniejszenia możliwości oddania celnego strzału, ponieważ w takiej pozycji wampir mógł strzelać tylko w lewą połówkę ciała... chyba zrozumiałe?
Strzeli? Był na to gotowy pod każdym względem.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 6 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Clarie Nie Sie 11, 2019 4:38 pm

Białowłosa spojrzała zagubiona w stronę nieznajomego chłopaka. Po części cieszyła się, że przybyła pomoc jednak z drugiej strony jakoś bardziej ufała starszemu łowcy. Postanowiła jednak dla bezpieczeństwa wycofać się od dwójki nieznajomych. Sama nie wiedziała dlaczego, może dlatego, że wampir nie wyglądał na miłego czy też chętnego do pomocy. Bardziej jakby wykonywał po prostu swoją pracę.
Była zagubiona i to bardzo, do tego czuła się coraz gorzej. Podniosła się delikatnie z wody jednak już po chwili upadłą ponownie na ziemie, a jej ciało już po chwili zaczęło drzeć z zimna. Było jej teraz tak bardzo zimno. Chciała po prostu, by to wszystko się już skończyło.
- Nie mogę... - odpowiedziała cicho wampirowi. Nie miała siły wstać, do tego bała się go. Drżała z zimna, powoli próbując dosięgnąć swojej torby, by wyciągnąć bandaże. Wiedziała, że to jedyna opcja, która jej pomoże w tym momencie. Wiedziała, że musi powstrzymać krwawienie jak najszybciej. Kiedy spojrzała kątem oka na nich, zrozumiała, że ci mogą w każdej chwili wywołać tu walkę, a tego jak najbardziej nie chciała. Ostatnie czego by teraz chciała to właśnie walka między łowcą a wampirem.
Usiadła delikatnie koło torby, po chwili kierując wzrok na nogę. Było bardzo źle i wiedziała o tym bardzo dobrze. Oparła się delikatnie o kłodę i wzięła głęboki wdech. Coraz bardziej kręciło jej się w głowie, co spowodowało, że dziewczyna delikatnie zasłabła, jednak po części jeszcze kontaktowała z otaczającym ją światem. Jednak nie na długo. Już po niedługiej chwili ta straciła przytomność.
Clarie

Clarie

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizna przechodząca pod jej lewym okiem, blizna na policzku
Zawód : Uczy się
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Telekineza, kontrolowanie lodu


https://vampireknight.forumpl.net/t3587-clarie#77646 https://vampireknight.forumpl.net/t3639-arie-clarie

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 6 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Nagato Nie Sie 11, 2019 9:54 pm

Dlaczego takie interwencje przytrafiały się zawsze jemu... To miał być spokojny patrol bez większych ekscesów, podczas którego będzie mógł pozbierać zioła niezbędne mu do wytwarzania leków. Tymczasem musiał wpaść akurat na sytuację wymagającą interwencji i to stawiającą go w trudnym położeniu. Dziewczynka była ranna w nogi, dodatkowo poszarpał ją dziki kot należący, jak wszystko na to wskazywało, do wysokiego jegomościa. W powietrzu czuć było intensywny zapach krwi co oznaczało, że dziecko traciło jej dość sporo. Wyglądało na słabe i wystraszone, nie było w stanie odczołgać się w jego kierunku, na odległość pozwalającą mu lepiej ocenić jej stan i zareagować jeśli uznałby go za naprawdę zły. Napastnik z kolei miał się świetnie, na domiar złego wyglądał na skorego do walki, wszak sięgnął po łańcuch, który najprawdopodobniej służył mu jako oręż. Paskudny kawałek żelastwa pełen kolców. Hycel był sam, nie da rady jednocześnie opatrzyć potrzebującej pomocy i walczyć z górą mięśni. Oraz jego kotem, bo jeśli liczył, że wampirowi umknął zwierz czmychający między skały to się mylił. Problem był taki, że krwiopijca nie był wszechmocny i się nie rozdzieli. Musiał podjąć decyzję, zważyć konsekwencje i uznać co będzie najlepszym wyjściem z tej nieciekawej sytuacji.
- Bohaterstwem nie nazwałbym napadania bezbronnego dziecka. - czy to był trashtalk przed walką? Obojętna odpowiedź na zaczepkę została odrobinę stłumiona przez maskę. Hyclowi było całkowicie obojętne co myśli o nim i jego działaniach przeciwnik a nawet sama ratowana z opresji. Nie był tu by zgrywać rycerza w lśniącej zbroi. Wykonywał swoją pracę, najlepiej i najsumienniej jak potrafił. Na szczęście nikt nie wymagał od niego aby był też empatyczny i wrażliwy.
Nie spuszczał człowieka z oczu, ciągle mierząc do niego bronią i jednocześnie starając się wytężyć słuch by nie dać się zaskoczyć skradającemu się kotu, bo był pewien, że bestia będzie próbowała coś kombinować. Na takie okazje również miał kilka sztuczek, o których nie warto wspominać dopóki nie zostanie zmuszony aby ich użyć.
- Mylisz się. To Ty pójdziesz ze mną. - pokręcił oszczędnie głową lecz widząc, że mężczyzna dzierżący swoją paskudną broń staje w pozycji bojowej sam sięgnął po rękojeść katany, która wysunęła się z pochwy z cichym sykiem. Z wymierzonym pistoletem w jednej i opuszczonym mieczem w drugiej ręce wpatrywał się zmęczonymi oczami pozbawionymi wyrazu czy jakichkolwiek emocji.
- Odłóż to. Inaczej użyję siły. - prawdopodobnie było to pierwsze i ostatnie ostrzeżenie, czy też jak kto woli, próba pokojowego rozwiązania tego konfliktu. Miał przed sobą napastnika, który został przyłapany na grożeniu i znęcaniu się nad rannym dzieckiem. Tak przynajmniej zinterpretował to co zobaczył i usłyszał. Mógł się oczywiście mylić, ale kwestię tego jak było naprawdę i czy człowiek jest niewinny rozstrzygnie już ktoś inny. Na przesłuchaniu w Golgocie.
Nagato

Nagato

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Dużo kolczyków - po 6 w każdym uchu i jeden w dolnej wardze. Dwukolorowe włosy.
Zawód : Sprzedawca leków | Hycel Rady
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t4084-nagato-hidetora#89889 https://vampireknight.forumpl.net/t4085-nagato#89890

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 6 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by OP Garruch Pon Sie 12, 2019 4:50 pm

Kot? Ano była w pobliżu, ale było jej daleko do walki na tak otwartym polu. Co najwyżej przemykała od przeszkody do przeszkody, żeby poczekać na bardziej dogodną chwilę, żeby znów się pojawić. Gabriel nigdy jej nie wystawiał na pierwszy ogień, bo po co? Wracając.
Wampir zamiast zaprzestać gróźb to tylko pokazywał jaki to on nie jest kozak... Cóż za standardowe zachowanie wampira, który jest święcie przekonany o swojej sile. To z pewnością nie wampir niższej krwi... Niemniej czy on przypadkiem nie lekceważył inkwizytora? Czy on wyglądał na podrostka, który podda się kiedy miał równe starcie jeden na jednego...?
Sprawa dziewczyny, która traciła krew zeszła na drugi plan. Gabriel nie miał już nic do powiedzenia jegomościowi, który postanowił go napaść- tak właśnie. Oboje byli tego samego podejścia- zwykły parszywy dzień w pracy... Za to wielkolud z miłą chęcią przyjął fakt, że wampir dał mu przewagę w postaci inicjatywy.
Podręcznikowo trzeba było najpierw pozbyć się możliwości postrzelenia i zbliżyć się o około dziesięć metrów. Opcji było sporo, ale trzeba było zacząć od czegoś najprostszego. Zanim w ogóle Gabriel drgnął, nad jego głową błysnęło światło, które odpaliło się nagle i w dwa uderzenia serca nabrało bardzo dużej mocy świetlnej. Chodziło o oślepienie wampira, który z pewnością takiego czegoś nie mógł się spodziewać, bo i skąd?
To nie wszystko oczywiście, ponieważ wampir dał mu czas na przygotowanie się. Ruszył z miejsca od razu uskakując w bok przed pociskami, które mogły zostać wysłane w stronę nagłego światła. Kierował się nieco od prawej, a światło leniwie ruszyło za jegomościem.
Warto też wspomnieć, że jego szybkość przekraczała zdecydowanie ruchy ludzkie. Ba. Przekraczały nawet szybkość wampirów o nieczystej krwi!
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 6 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Nagato Pon Sie 12, 2019 7:22 pm

Widząc, że sytuacja była raczej bez wyjścia i nie zdoła uniknąć użycia przemocy w celu pochwycenia napastnika, Nagato skupił się na tym by jak najmniejszym wysiłkiem uzyskać jak najbardziej zadowalające efekty. Musiał wszak nie tylko zneutralizować zagrożenie ze strony dziwnego człowieka i jego pupila czającego się gdzieś w pobliżu ale i udzielić pomocy dziewczynce, która straciła przytomność. Nadmierna utrata krwi musiała bardzo ją osłabić, na szczęście była wampirem więc nic poważnego nie powinno jej grozić. Taką przynajmniej miał nadzieję zamaskowany. Tymczasem...
Oczywiście, że próba przemówienia wielkoludowi do rozsądku nie poskutkowała. Nagato był więcej niż pewien, że nic to nie da, czułby się jednak na koniec dnia źle, jeżeli nie dałby mu szansy na pokojowe poddanie się. Nie pierwszy raz miał do czynienia z tego typu osobnikami. Zawsze pewni siebie, buńczuczni i przepełnieni agresją. Tej ostatniej w Hyclu nie było nawet promila co już na starcie dawało mu przewagę w większości konfliktów. Przepełnieni złością i chęcią pokazania kto tu rządzi przeciwnicy, zawsze popełniali błędy, które on starał się wykorzystywać. Tak miało być i tym razem. Pistolet, dla przypomnienia, cały czas wymierzony w postać naprzeciwko, wystrzelił od razu gdy tylko zadziało się coś co nie było rzuceniem broni i poddaniem się. Odległość dziesięciu metrów sprawiała, że człowiek musiałby poruszać się chyba z prędkością odrzutowca by zdołać uniknąć postrzelenia. Kiedy błysnęło niezidentyfikowane światło, wampir błyskawicznie wystrzelił w obszar najłatwiejszy do zranienia czyli w tułów. Gdziekolwiek trafi, ramię, pierś czy brzuch nie będzie to miało znaczenia gdyż pociski, które miał standardowo załadowane podczas patrolu nasączone były silnym środkiem usypiającym. Nie miał przecież zamiaru zabić czy nadmiernie uszkodzić kogoś kogo powinien aresztować i odeskortować do Golgoty.
Światło zaczęło dość szybko wampirowi przeszkadzać i nawet przymrużenie oczu niewiele pomagało, na szczęście gdy mężczyzna zaczął biec (tak zrozumiałem przez wspomnienie o wampirzej szybkości) próbując zajść go od prawej, tajemniczy obiekt świetlny musiał go gonić. Hycel korzystając z tego krótkiego momentu gdy kula nie znajdowała się bezpośrednio nad głową przeciwnika znacznie utrudniając mu jego obserwację, użył swojej mocy. Gdy napastnik był mniej więcej w połowie drogi by do niego dopaść, około pół metra przed jego kolejnym krokiem skrystalizuje się półkole stworzone z kilku ostrzy długości męskiego ramienia. Broń stworzona z czarnego szkła, twarda niczym szkło pancerne, pochylona pod kątem 35°-40°, tak nie zabić a solidnie okaleczyć dolne partie ciała biegnącego i go zatrzymać. Szkło popędzi mu naprzeciw z dużą prędkością a biorąc pod uwagę odległość, prędkość i siłę pędu wynikającą z masy wielkoluda nie ma on dużych szans by zdążyć wyhamować i się cofnąć. Atak z półkola zabezpieczy z kolei przed ewentualną próbą desperackiego rzucenia się w bok w celu uniknięcia nagłego ataku.

~ Użyta moc: Czarne Szkło (3 posty do stworzenia kolejnego)
~ Wystrzelone pociski: 1 (14/15 w magazynku)
Nagato

Nagato

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Dużo kolczyków - po 6 w każdym uchu i jeden w dolnej wardze. Dwukolorowe włosy.
Zawód : Sprzedawca leków | Hycel Rady
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t4084-nagato-hidetora#89889 https://vampireknight.forumpl.net/t4085-nagato#89890

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 6 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Gość Sob Sie 17, 2019 7:41 pm

Walka między Inkwizytorem a Hyclem. Jeden działał wedle swoich poglądów, a drugi chciał ochronić niewinną dziewkę przed sadystą. Naprawdę łowcy dążyli do wojny ze spokojną częścią wampirzej społeczności? A może tylko ten jeden człowiek nie umiał usiedzieć na tyłku i poszedł znęcać się nad dużo słabszymi jednostkami?
Najwidoczniej Przedstawiciel Rady będzie niebawem musiał złożyć wizytę Oświacie, aby coś raczyli zrobić ze swoimi podwładnymi. Atakowanie niewinnych nie leży w ich zadaniu, czyż nie?

Tak czy siak. Garruch od razu ruszył do ataku, aby zatrzymać przy sobie nieprzytomną Clarie. Pierwsze co zrobił, pragnął oślepić wampira. Owszem, ale to nie znaczy że jest w stanie poruszać się jak grom. Nagato jako wyszkolony łowca również uczył się jak ma radzić sobie kiedy zmysły zaczynają się psuć. Jak widać i Gabriel nie ocenił swojego wroga. Więc wszystko byłoby po myśli łowcy, gdyby nie te przeklęte pociski nasączone porcją środków usypiających. Wystarczył przemyślany ruch, aby powalić Olbrzyma.

Garruch. Oberwałeś w brzuch nasennym, przez co Twoje ruchy są bardziej ospałe, aż wreszcie powoli opadasz na kolana. Środek nasenny powaliłby konia, więc z Tobą nie ma najmniejszych trudności. Światło też powoli zanika.

Nagato. Celny strzał. Więc zapewne próba użycia mocy jest zbędna, niemniej jesteś zwarty i gotowy do akcji. Jednak niestety oślepiony, przez jeden post musisz polegać na reszcie zmysłów.

Clarie. Nie umierasz, ale jesteś nieprzytomna. Za dwa posty się wybudzisz... Do tego nie ominie cię wielki krwawy głód.

Na przyszłość prosiłbym aby nie wykonywać akcji od groma w jednym poście, bo można się zgubić...

Kolejka: Nagato -> Garruch.
Clarie kiedy chcesz.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 6 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Nagato Pon Sie 19, 2019 1:47 pm

Hycel był zadowolony z finalnego efektu jaki przyniosły jego działania. Pocisk nasączony środkiem usypiającym trafił w ciało jego oponenta więc kilka uderzeń serca później było już po wszystkim a olbrzym zwalił się na piasek śpiąc głęboko niczym dziecko. Dymiąca lufa jeszcze chwilę pozostawała wymierzona w człowieka jednak magiczne światło przezeń wytworzone zaczynało naprawdę drażnić wampira. Niemal po omacku, wystudiowanym ruchem wsunął pistolet do kabury i przesłonił oczy wolną dłonią. Jego oczy chwilowo stały się bezużyteczne a usilne próby przejrzenia przez piekielnie jasny obiekt powodowały tylko więcej piekącego bólu i dyskomfortu. Miast uparcie próbować zwalczyć skutki płonącej kuli, Hycel zakrył oczy, skupiając się chwilowo na pozostałych zmysłach, które jak przystało na wampira tak wysokiej kategorii miał bardzo wyostrzone. Nie był może wybitnym tropicielem jednak wyszkolenie w połączeniu z rasowymi talentami przynosiło dość zadowalające efekty. Przede wszystkim starał się usłyszeć lub wyczuć wielkiego kota, który zaszył się gdzieś pomiędzy skałami. Zwierzę mogło zadziałać instynktownie i próbować bronić swojego pana przed pochwyceniem.
Cóż, po raz kolejny już dzisiaj Nagato postawiony był w sytuacji kiedy musiał podjąć bardzo trudną decyzję. Człowiek, którego przyszło mu powalić był łowcą, to było niemal pewne. Korzystał ze swego rodzaju mocy, czy też magii, do tego jego paskudnie wyglądająca broń nie należała raczej do pospolitych. Wstrętne, srebrne refleksy połyskujące na kolczastym łańcuchu i krzyżu mówiły bardzo wiele o przeznaczeniu tego przedmiotu. Zamaskowany miał więc do czynienia z łowcą, który napadł ranną, młodą wampirzycę. Rada koniecznie musi się o tym dowiedzieć bo taki wybryk mógł położyć cień na i tak napięte relacje z Oświatą... Pojmanie wielkoluda było więc bardzo istotne. Była tutaj jednak jeszcze wspomniana wampirzyca, na oko szesnastoletnia. Straciła przytomność od nadmiernej utraty krwi a kiedy się obudzi z pewnością będzie nie tylko osłabiona ale też wygłodniała. Należało się nią zająć bo za jakiś czas to ona może stać się oprawcą, który poddając się wielkiemu głodu napadnie na pierwszą osobę jaką spotka. No i był też kot, który wciąż mógł zrobić coś nieprzewidzianego, to w końcu zwierze. Dlatego też Hycel nie chował katany a miał ją ciągle w pogotowiu. Nasłuchiwał też czy bestia próbuje się zbliżyć, skradać czy może czmychnie i porzuci swojego właściciela.
Cóż... i tym razem obowiązek zagórował nad współczuciem. Powolnym, ostrożnym krokiem ruszył w kierunku uśpionego łowcy aby się nim zająć kiedy tylko to przeklęte światło przestanie go oślepiać. Dziewczyna nie umrze, to było pewne. Jej stan nie wydawał się aż tak zły, wampirza regeneracja powinna utrzymać ją przy życiu bez większego problemu. Z pewnością może zaczekać aż wezwany zostanie ktoś kto się nią zajmie.

~

Magia łowcy wreszcie przestała działać. Hycel, choć jeszcze przez chwilę miał problem z irytującymi plamami przed oczami, zabrał się do pracy. Najpierw zakuł nieprzytomnego człowieka w kajdanki po czym sięgnął do swojej podręcznej torby, w której trzymał strzykawki wypełnione mocnymi środkami nasennymi naturalnego pochodzenia. Blada ręka wampira sprawnie odszukała odpowiednie miejsce na odkrytym kawałku ciała człowieka i aby mieć pewność, że wielkolud nie obudzi się nim nie zostanie dostarczony do celi, wstrzyknął mu zawartość jednej z nich prosto w żyłę na szyi. Następnie po raz ostatni rozejrzał się po okolicy, wciąż spodziewając się kontrataku ze strony dzikiego kota. Gdy ten jednak nie nadszedł, zamknął w szklanej trumnie swoją zdobycz, a ta uniosła się jakiś metr nad ziemię i zaczęła lewitować za zamaskowanym krok w krok.
Nagato przemieścił się kilka kroków po piachu, w kierunku leżącej dziewczyny. Podniósł po drodze zgubiony szkicownik i włożył do torby a ją samą, wziął na ręce niczym lalkę. Dla większej wygody zarzucił ją sobie na ramię i już był gotów aby udać się w drogę powrotną na Golgotę. To był udany patrol. Chociaż lepiej gdy w mieście nie dzieją się żadne ekscesy to jednak kiedy już coś takiego ma miejsce, tacy jak on powinni być w odpowiednim miejscu i czasie. Jemu tym razem się udało zapobiec tragedii.

[z/t + OP Garruch + Clarie]

EDIT: Edytowałem post za zgodą administracji bo szkoda mi było czasu na dalsze czekanie na odpis.
Nagato

Nagato

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Dużo kolczyków - po 6 w każdym uchu i jeden w dolnej wardze. Dwukolorowe włosy.
Zawód : Sprzedawca leków | Hycel Rady
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t4084-nagato-hidetora#89889 https://vampireknight.forumpl.net/t4085-nagato#89890

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 6 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by OP Garruch Pon Wrz 02, 2019 8:58 pm

Kot postanowił poczekać swoje. Ruszył dopiero za wampirem kiedy był w sporej odległości. Czy mógł go śledzić do Golgoty? Raczej mało prawdopodobne, ale znacznie bardziej prawdopodobne było to, iż kot poleci do podwładnych inkwizycji i dość szybko rozpoczną się poszukiwania tak w inkwizycji jak i w oświacie- w końcu Gabriel do niej należał.
[zt- Tośka]
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 6 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Yami Sob Mar 28, 2020 8:47 pm

Czarnowłosa rozejrzała się czy nikogo nie ma w okolicy, po czym w ciszy usiadła na jednym z większych kamieni. Nigdy jeszcze nie była w tym miejscu, dlatego też starała się być jak najbardziej czujna. Przyglądała się całej plaży. Już wiedziała dlaczego nosiła ona nazwę ''dzika plaża''. Było tutaj pełno szkła, odpadów. O tej godzinie co prawda ciężko było na coś nie nadepnąć, przez co ta rozcięła sobie lekko stopy, ale nie były to jakieś poważniejsze rany. Jednak mimo to była słabym wampirem który do tego od dawna nie pił krwi. Dziewczyna usiadła bliżej wody, zastanawiając się dokładnie nad tym co miała zamiar zrobić. Wiedziała w końcu, że musi dokładnie przemyśleć czy chce tu zostać i zaryzykować czy jednak się wycofać do pewniejszego miejsca. W końcu i tutaj czaiło się wiele groźnych rzecz.
Podkuliła delikatnie nogi, wpatrując się uważnie w ciemne niebo. Wydawało się być tutaj tak spokojnie, jednak sama wiedziała że zazwyczaj są to tylko pozory. Założyła słuchawki i wsłuchała się w muzykę, dzięki czemu starała się nie zwracać uwagi na głód. Wsłuchiwała się w ciszy w melodie, zamykając na krótką chwilę oczy, by móc odpłynąć w krainę myśli. Zacisnęła delikatnie rękę na nadgarstku, starając się zapomnieć o głodzie.
- Może jednak powinnam była najpierw znaleźć jakąś słabą ofiarę dla krwi – mruknęła cicho pod nosem, biorąc głębszy wdech. Oparła delikatnie głowę o kolana, wracając do swoich myśli.
Yami

Yami

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizny na nogach oraz na szyi
Zawód : Uczy się
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Narazie Brak
Moce : Kontrolowanie umysłów zwierząt


https://vampireknight.forumpl.net/t3599-yami https://vampireknight.forumpl.net/t3628-yami

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 6 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Nadira Shiroyama Sro Sie 19, 2020 4:34 pm

Ile to lat minęło odkąd ostatni raz była w tym mieście? Nawet nie liczyła. Potrzebowała izolacji, by poukładać swoje życie i rozwijać się na tle społeczności wampirzej. Poczuć się sobą, z dala od panujących w tym miejscu zasad. Zbyt wiele się tutaj działo za czasów, kiedy przebywała. Coś jednak tchnęło ją, aby powrócić. Sprawdzić jak trzyma się interes teatru, zostawiając go pod opieką swojego zastępcy.
Odwiedziła swój zamek w górach, a potem dom na wiosce. Przypominając sobie dawne czasy jakie tu spędziła. Zajrzała także na cmentarz, gdyż z nim także wiązała stopo ciekawych przeżyć. Nawet jeżeli część z nich nie była zbyt dobrymi wspomnieniami. Słyszała co wyprawiało się w mieście. Jakie zdarzenia spotkały ród Kuroiaishita. Szczególnie ważny był dla niej ten jeden wampir. Jaki los go czekał? Gdzie teraz był? Co się z nim działo? Nie miała za bardzo pojęcia.
Udała się ostatecznie na dziką plażę, ubrana w przewiewne czarne spodnie i luźną chabrową bluzkę, trzymając w dłoni swoje botki. Boso spacerowała po plaży gwieździstą nocą. Nie licząc w sumie na to, że kogoś spotka. Mijała jakieś zakochane pary, jakiegoś biegającego człowieka. Nie obchodzili ją. Stanęła sobie stopami we wodzie. Uniosła dłoń w stronę wody i użyła swojej mocy go uformowania lodowego delfina. Wodno-lodowa rzeźba, w którą uderzały spokojne fale. Jej długie czarne włosy falowały na wietrze.
Nadira Shiroyama

Nadira Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właścicielka Teatru Pandora
Moce : Władza nad Lodem, Telekineza, Eksplozje, Zatrzymanie czasu.


https://vampireknight.forumpl.net/t165-nadira-shiroyama#187 https://vampireknight.forumpl.net/t168-nadira-shiroyama#190

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 6 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Nagato Sro Sie 19, 2020 7:29 pm

To miasto było jakieś przeklęte. Stale wstrząsały nim jakieś zamachy, wybuchy, morderstwa i napady. Nagato, który liczył na to, że uda mu się w Yokohamie wyciszyć srogo się przeliczył. Nie tylko jego świątynię nawiedzały coraz to dziwniejsze osobistości, nawet takie będące skrzyżowaniem wampira ze zwierzęciem. W pracy również miał pełne ręce roboty. Właściwie w obu pracach. W dobie paniki spowodowanej tajemniczymi wirusami wielu ludzi szukało tradycyjnych metod dbania o zdrowie i zwracało się ku medycynie naturalnej. Leki już dawno nie sprzedawały mu się tak dobrze jak teraz. Zaczynał mieć wręcz niedobory niektórych rzadszych składników. A jako Hycel też nie mógł narzekać na brak rzeczy do roboty. To, że zmieniła się siedziba oraz zarząd Rady Wampirów nie zmieniało zupełnie nic. Przeciwnie, nowe prawo, które zostało wprowadzone dla krwiopijców było nagminnie łamane z powodu powszechnej niewiedzy. Musiał więc interweniować częściej niż kiedykolwiek wcześniej, kiedy Rada dbała tylko i wyłącznie o własne interesy.
Patrolował właśnie plażę zbierając przy okazji do swojej torby rzadkie rośliny rosnące na brzegu morza oraz drobne skorupiaki i bezkręgowce. W chwilach takich jak ta mógł połączyć obie prace tak aby efektywność w obu była na zadowalającym poziomie. Wypatrując problemów i powodów do interwencji jednocześnie szukał składników do swoich lekarstw. I wtedy właśnie rzuciła mu się w oczy pewna kobieta. Stała po kostki w wodzie i jakby nigdy nic stworzyła sobie lodową rzeźbę. W połowie sierpnia. W Japonii. A w okół ludzie, którzy na szczęście niczego jeszcze nie zauważyli będąc zbyt zajęci sobą.
- Przepraszam, że przeszkadzam w kontemplacji. - odezwał się swoim beznamiętnym głosem kiedy zbliżył się do czarnowłosej wampirzycy. Wyraźnie czuł, że biła od niej aura szlachetności dlatego był czujny choć po jego twarzy nie dało się niczego odczytać. Ustawił się tak aby jego sylwetka zasłoniła lodową figurę ewentualnym gapiom.
- Przykro mi ale muszą zwrócić pani uwagę. Proszę zniszczyć tego delfina. - jego głos był niski, monotonny i beznamiętny. Ciężko było rozpoznać w nim jakiekolwiek emocje czy intencje. Nie wyglądał na agresywnego czy mającego złe zamiary choć jego aparycja niejednego mogła przestraszyć swym chłodem.


Ostatnio zmieniony przez Nagato dnia Pią Sie 21, 2020 10:48 pm, w całości zmieniany 1 raz
Nagato

Nagato

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Dużo kolczyków - po 6 w każdym uchu i jeden w dolnej wardze. Dwukolorowe włosy.
Zawód : Sprzedawca leków | Hycel Rady
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t4084-nagato-hidetora#89889 https://vampireknight.forumpl.net/t4085-nagato#89890

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 6 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Nadira Shiroyama Czw Sie 20, 2020 10:37 pm

Nadira nie lubiła mieszać się do polityki wampirzej i jeszcze zasiadać w Radzie jak jej ojciec czy obecne brat. Nie obchodziło ją to i miała gdzieś zasady. A skoro je wprowadzają, to po to aby je łamać. Czyż nie? Dojrzała na prawdziwą kobietę. Piękną wampirzycę, ale jak było z jej wnętrzem, skoro zewnątrz mogła każdego mężczyznę przyciągnąć?
Dla swojej chęci i zabawy, nie patrząc na to, że ludzie są dookoła i postanowili w nocy spacerować, uformowała sobie delfina z lodu na wodzie. Co z tego, że mieli czerwiec? Miesiąc przeklęty dla wampirów, w którym noce stawały się krótkie? Byłoby wszystko fajnie, gdyby nie obecność jegomościa czystej krwi. Gdy stanął przed nią, zasłaniając jej uformowanego delfina, spoważniała i marszczyła brwi. Ale zaraz jednak uśmiechnęła się kącikiem ust. Obróciła dłoń i uniosła rękę nieco wyżej. Mogłoby się wydawać, że lodowa rzeźba uległaby zniszczeniu, wycofaniu - ale nie. Ona się formowała dalej i wyżej, przedstawiając tym razem postać pięknej syreny. Przypominającej Disneyową Ariel.
Patrzyła na niego pytająco, co on teraz zrobi, kiedy rzeźba przerosła jego wzrost i zwróciła jeszcze bardziej uwagę przebywających ludzi, czujących zachwyt niespotykanego piękna.
Nadira Shiroyama

Nadira Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właścicielka Teatru Pandora
Moce : Władza nad Lodem, Telekineza, Eksplozje, Zatrzymanie czasu.


https://vampireknight.forumpl.net/t165-nadira-shiroyama#187 https://vampireknight.forumpl.net/t168-nadira-shiroyama#190

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 6 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Nagato Pią Sie 21, 2020 11:10 pm

Hycel nie miał szczęścia do tej plaży. Całkiem niedawno kiedy, zupełnie tak jak dziś, udał się tutaj na patrol i zbieranie ziół natknął się na incydent wymagający jego interwencji. Jakiś niemałych gabarytów mężczyzna napadał na małoletnią dziewczynkę. Jak się później okazało był to łowca a dziecko to mała wampirzyca. Skończyło się walką, która na szczęście była wyjątkowo prosta a człowiek wykazał się zbyt dużą pewnością siebie. Nie docenił Hycla więc wylądował w szklanej trumnie w mgnieniu oka. Udało mu się więc pomóc dziecku i doprowadzić łowcę do lochów Rady Wampirów, gdzie zajęli się nim już inni. Dzisiaj zaś napotyka na szlachetną, która jakby nigdy nic używa sobie mocy lodu na widoku, otoczona przez gromadkę ludzi. W dodatku zachowującą się w wyjątkowo niegrzeczny sposób. Z premedytacją zignorowała jego uwagę i postanowiła dodatkowo zrobić mu na złość. Cóż, czy zrobiła tym na złość jemu czy samej sobie to się dopiero okaże.
- Musi mi pani wybaczyć. - beznamiętne oblicze wampira nie wykazywało zupełnie nic, żadnej złości, frustracji czy agresji spowodowanych jej zachowaniem. Powietrze przeciął metaliczny świst kiedy Hycel niezauważalnym dla ludzkiego oka ruchem rozbił lodową statuę przy pomocy swojej katany. Katany, która promieniowała wyjątkowo nieprzyjemną aurą, jaką wampirzyca z pewnością mogła wyczuć na odległość. To była broń stworzona do ranienia ich gatunku.
- Łamie pani Pierwsze Prawo Rady Wampirów. Prawo Tajemnicy. Pomimo zwrócenia uwagi. - blady wampir powolnym ruchem, wsunął miecz na powrót do pochwy w jakiej przebywał jeszcze chwilę temu. Bez cienia emocji jego pozbawione wyrazu, podkrążone oczy patrzyły na oblicze niesubordynowanej kobiety, którą bez przesady można było w tej chwili nazwać przestępcą.
- Używanie mocy w miejscu publicznym jest surowo zakazane. Jest to jedna z najważniejszych zasad, której musimy wszyscy przestrzegać. Naprawdę nie chcę żebyśmy musieli rozwiązywać tego problemu siłowo, proszę pani. - pomimo grzecznych form i pokojowego wydźwięku wypowiedzi, głos wampira pozostawał taki jak zawsze. Niski, spokojny, beznamiętny. Miał szczerą nadzieję, że szlachetna pójdzie po rozum do głowy i po prostu przyjmie upomnienie, obieca już stosować się do zasad Rady i rozejdą się w pokoju. Walka tutaj nie była potrzebna a i tak miała szczęście, że spotkała najbardziej pokojowego i ugodowego spośród Hyclów. Najbardziej skutecznego, ale nadal ugodowego.
Nagato

Nagato

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Dużo kolczyków - po 6 w każdym uchu i jeden w dolnej wardze. Dwukolorowe włosy.
Zawód : Sprzedawca leków | Hycel Rady
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t4084-nagato-hidetora#89889 https://vampireknight.forumpl.net/t4085-nagato#89890

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 6 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 6 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach