Dzika plaża

Strona 4 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Dzika plaża - Page 4 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Aoi Nie Sty 15, 2017 7:23 pm

Aoi nie spodziewał się, że ten wypad na plaże może mieć niespodziewany obrót wydarzeń. Kiedy to właściwie do niego dotarło? Ciężko powiedzieć. Chyba dopiero wtedy, gdy nieznajoma osoba znalazła się niedaleko niego. Wtedy właśnie dźwignął się do pozycji siedzącej i spojrzał niepewnie w jej stronę.
- A ty? - takie było jego pierwsze pytanie, skierowane w jej stronę. Nie wiedział, z kim właściwie miał do czynienia, ale sam fakt, że zdecydowała się zwrócić akurat na niego uwagę, sprawił, że odczuł niepewność.
- Wybacz, to było odruchowe - dodał od siebie po chwili, decydując się na to, by starać się nie zdenerwować kobiety. - Aoi. Mogę w czymś pomóc? - jednocześnie zerknął za Kirą. Jeśli zamierzała go zaatakować, nie chciał pozostać sam.
Nigdy nie wiadomo, co mogło jej chodzić teraz po głowie. No i również nie był pewny co do tej osoby... Zapach... Zapach właśnie wydawał się być znajomy.
Ale właściwie skąd?
Aoi

Aoi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czarne, długie włosy, czerwone oczy
Zajęcia : Nocne
Moce : Ochrona, Lód, Urok


https://vampireknight.forumpl.net/t3514-aoi#75969 https://vampireknight.forumpl.net/t2481-aoi#52430 https://vampireknight.forumpl.net/t4134-mala-kawalerka#90672

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 4 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Yvelin Pon Sty 16, 2017 2:08 pm

Jak widać żadne z nich się nie spodziewało, że napatoczy się ktoś jeszcze. Może to przeznaczenie? Co prawda Yvi nie wierzy w takie cuda, ale kto wie. Zwłaszcza, że losy tej dwójki choć z pozoru nie splecione, łączą się w większą całość.
Jego odruchowa odpowiedź nieco ją zaskoczyła. Nie była zła czy zbulwersowana. Uśmiechnęła się pod nosem, ma chłopak charakterek, prawie taki jak ona. I znów złapała ją zaduma. Zaczęła myśleć o swoim nienarodzonym dziecku. Było to dla niej dziwne i niezrozumiałe. Powoli zaczęła zbliżać się do niego. Na pierwszy rzut oka niewyglądała jakby miała źle intencje. Wyraz jej twarzy wskazywał, że jest zagubiona i zmieszana zaistniałą sytuacją.
[b ]-Yvelin... Zastanawiam się czy już się kiedyś spotkaliśmy.[/b]- Przyglądają się jego twarzy, próbowała sobie skojarzyć. Nutka jego zapachu przywoływała wspomnienie Elliota i jej, razem kiedy spędzali miło czas, czy w ogóle jak kolwiek go spędzali. Aż poczuła się głupio, ma skleroze, demencje, albo inne ludzie zaburzenie.
- Odnoszę dziwne wrażenie, że Cię znam, ale nie mam pomysłu skąd. - Zaczynało ją to irytować, nie lubiła takich niewyjaśnionych i dziwnych sytuacji. Choć zirytowanie malowało się na jej licu nie zamierzała robić głupot, ale też nie będzie mu tego tłumaczyć i przekonywać, że będzie spoko.
Yvelin

Yvelin
Mistrz Gry (MG)
Mistrz Gry (MG)

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Cienka, długa, blizna na prawym policzku. Długa, nieco szarpana, blada blizna na podbrzuszu.
Zawód : Malarka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : - | Salome - NPC, Alexandrine
Moce : Przydatne


https://vampireknight.forumpl.net/t633-yvelin-shiroyama https://vampireknight.forumpl.net/t1148-yvelin#17606 https://vampireknight.forumpl.net/f79-posiadlosc-sharp

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 4 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Aoi Pon Sty 16, 2017 6:49 pm

Spotkaliśmy się?
Czerwone oczy skupiły się na wampirzycy, a sam chłopak nieco bardziej się skupił. Nie bardzo wiedział, co myśleć o tym. Prawdę mówiąc... Po prostu... Nie wiedział za bardzo, kogo miał przed sobą. Spotkali się kiedyś? Jeśli tak, to zdecydowanie tego nie pamiętał.
Dlatego też pokręcił nieco głową.
- Nie wiem - przyznał się jej. - Nie pamiętam, byśmy się kiedyś wcześniej spotkali.
Cóż, zdecydowanie nie potrafił jej sobie przypomnieć. Kim właściwie ta kobieta była? Ciężko stwierdzić. No i też... Zapach. Jemu też to się wydawało, lecz nie potrafił dokładniej tego określić. Ale... Skądś musiał być.
- Więc nie bardzo pomogę w tej kwestii - cóż, co właściwie mógł jeszcze od siebie dodać? Raczej już nic.
Odwrócił głowę, by spojrzeć na Kirę, po czym skupił się ponownie na wampirzycy. Właściwie, czy istniała szansa, by rozwiązać ów "niewielki" problem czy też nie bardzo?
Aoi

Aoi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czarne, długie włosy, czerwone oczy
Zajęcia : Nocne
Moce : Ochrona, Lód, Urok


https://vampireknight.forumpl.net/t3514-aoi#75969 https://vampireknight.forumpl.net/t2481-aoi#52430 https://vampireknight.forumpl.net/t4134-mala-kawalerka#90672

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 4 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Yvelin Wto Sty 17, 2017 4:36 pm

Więc jednak nie miała amnezji. Cóż warto było spróbować i się zapytać wampira czy może on coś kojarzy. Bo przecież mogła się nawalić jak bela i nic nie pamiętać. Różnie z tym bywa. Po prostu się trochę zawiodła, bo ją to bardzo zastanawiało czemu względem niego żywi takie dziwne emocje i podejrzenia. Nie miał innych pomysłów, kojarzenie go z Dunem w ogóle nie przeszło jej przez myśl. Ha byłaby to z resztą ostatnia rzecz.
- No trudno, pewnie mi się coś pomyliło.- Uśmiechnęła się lekko. Teraz tylko pytanie czy iść czy zostać. Obie opcje wydawały się takie nie na miejscu. Olać sprawę czy być upierdliwością? Aaa dobra, raz kozie śmierci.
- Tak czy siak, postanowiłam, że trochę poprzebywasz w moim towarzystwie. - Uśmiech nie schodził jej z twarzy. Klepnęła sobie na piachu i wskazała miejsce niedaleko siebie.
- To jak będzie, zdradzisz mi coś więcej na swój temat, Aoi?
Yvelin

Yvelin
Mistrz Gry (MG)
Mistrz Gry (MG)

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Cienka, długa, blizna na prawym policzku. Długa, nieco szarpana, blada blizna na podbrzuszu.
Zawód : Malarka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : - | Salome - NPC, Alexandrine
Moce : Przydatne


https://vampireknight.forumpl.net/t633-yvelin-shiroyama https://vampireknight.forumpl.net/t1148-yvelin#17606 https://vampireknight.forumpl.net/f79-posiadlosc-sharp

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 4 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Aoi Sro Sty 18, 2017 8:46 pm

Nie odchodziła? Dziwne. Wampir był prawie pewny, że ta kobieta z chęcią zrezygnowałaby z towarzystwa osobnika w stylu Aoi'ego. Dlaczego? Cóż, bardziej zdawał się a opinię, na którą nieco nakładały się wspomnienia z dzieciństwa. Jednakże, mimo tego, starał się nie oddawać tego po sobie, iż odczuwał zaskoczenie.
- Huh... Skoro tak chcesz - mruknął natomiast w odpowiedzi. Oho. Z tego co zauważył, chciała, by pojawił się nieco bliżej niej. Podsumował to jedynie wzruszeniem ramion, po czym przemieścił się tam, otrzepując się z śniegu i gwizdnął cicho, tym samym przywołując do siebie Kirę. Chwilkę potem zajął miejsce obok niej, ale jednak zachował pewną odległość.
Prawdę mówiąc, nie czuł się za pewnie przy tej osobie.
- Więc, co właściwie chcesz się dowiedzieć? - spytał się ciemnowłosy. - Niewiele mam ci do powiedzenia, Yvelin-san... A właściwie... Nie bardzo wiem, co chciałabyś usłyszeć ode mnie.
Dobra, więc co teraz? A moze...
- Równie dobrze ty mogłabyś zdradzić coś więcej o sobie - dodał jeszcze.
Aoi

Aoi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czarne, długie włosy, czerwone oczy
Zajęcia : Nocne
Moce : Ochrona, Lód, Urok


https://vampireknight.forumpl.net/t3514-aoi#75969 https://vampireknight.forumpl.net/t2481-aoi#52430 https://vampireknight.forumpl.net/t4134-mala-kawalerka#90672

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 4 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Yvelin Pią Sty 20, 2017 1:57 pm

Też ją to dziwiło, powinna sobie pójść i dać spokoju, jemu, sobie, wszystkim. Natura i charakter jakim była obdarzona, jej na to nie pozwalał. Chciała wiedzieć. Dlaczego? Bo tak. To jest zawsze najlepszy argument i nie ma co się z nim kłócić, o.
Czekała w milczeniu aż znajdzie się bliżej niej. Co chciała wiedzieć? Cokolwiek, wszystko, coś co pozwoli im na chwilę rozmowy. Jak widać oboje nie mieli nic lepszego do roboty, to czemu by nie pogadać?
- Dobra, coś więcej o mnie? Hmm, kiedyś malowałam, ale aktualnie cierpię na przeogromny brak weny, nic mnie nie inspiruje. Więc się nie dziw, że chodzę i zaczepiam obce osoby.- Zaśmiała się lekko. Dodam jeszcze tylko, że Yvelin nie jest normalna, już nie. Za dużego ma pecha i zbyt wiele problemów, aby zachować zdrowe zmysły.
- Mieszkam z szalonym Szkotem w małym domku na przedmieściach, w sumie powinnam go powiadomić, że żyje. Nie było mnie tam od tak długiego czasu, że pewnie myśli, że teraz jest sam panem tego miejsca.- Oczywiście, że miała na myśli Duna, w tej chwili była to jedyna osoba, której ufała. Nie liczymy rodzinki, bo na nią, na pewną jej część, zawsze mogła liczyć. Tylko czy aby na pewno Szkot zasłużył sobie na takie zaufanie z jej strony?
- Cała reszta mnie, jest równie interesująca.- Gdyby tak się dało zacząć od zera.
- A teraz Ty coś o sobie. – Wyznanie za wyznanie, to był dobry układ.
Yvelin

Yvelin
Mistrz Gry (MG)
Mistrz Gry (MG)

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Cienka, długa, blizna na prawym policzku. Długa, nieco szarpana, blada blizna na podbrzuszu.
Zawód : Malarka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : - | Salome - NPC, Alexandrine
Moce : Przydatne


https://vampireknight.forumpl.net/t633-yvelin-shiroyama https://vampireknight.forumpl.net/t1148-yvelin#17606 https://vampireknight.forumpl.net/f79-posiadlosc-sharp

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 4 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Aoi Pią Sty 20, 2017 4:47 pm

Zaskoczyło go to, że wampirzyca zdecydowała się na opowiedzieć coś o sobie... Właśnie komuś, kogo dopiero co poznała. Nie pamiętał już, kiedy ostatni raz napotkał się na coś takiego.
Dlatego też mimowolnie się uśmiechnął do niej, gestem przywołując do siebie Kirę, by znalazła się tuz przy nim. Zanurzył palce dłoni w jej sierści, delikatnie ją drapiąc tam.
- Nie wiem co mógłbym powiedzieć - przyznał się na starcie. - Ale... Cóż, zapisano mnie do Akademii, więc próbuję się czegokolwiek nauczyć, by zdołać się tam utrzymać - nie dodał, że takie rzeczy sprawiają mu trudności. - Oprócz tego, opiekuję się Kirą - dodał jeszcze, wskazując głową na wspomnianą istotę.
- Dopiero co uczę się życia w społeczeństwie - dorzucił do tego wszystkiego jeszcze. Nie zastanawiał się zbytnio nad tym, z kim właściwie ona mieszkała. Ba, prawdę mówiąc, to, że był Szkotem, nic mu nie mówiło. Nie znał się kompletnie na tym.
- Co lubiłaś do tej pory malować? - zadał jej oto takie pytanie. Może warto spróbować w ten sposób kontynuować ową rozmowę? Niestety jednakże nie opuszczało go pewne przeczucie, że coś ominął... I mogło być to coś bardzo istotnego.
Aoi

Aoi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czarne, długie włosy, czerwone oczy
Zajęcia : Nocne
Moce : Ochrona, Lód, Urok


https://vampireknight.forumpl.net/t3514-aoi#75969 https://vampireknight.forumpl.net/t2481-aoi#52430 https://vampireknight.forumpl.net/t4134-mala-kawalerka#90672

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 4 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Yvelin Pią Sty 20, 2017 8:38 pm

Była z niej dziwna istota, trochę się jej w głowie poprzewracało. Topienie w święconej wodzie robi swoje. Więc jak najbardziej może wygadywać głupoty do obcych osób. Lepiej tak niż jakby miała się zamknąć w pokoju i płakać w kącie. Byłe emocjonalna, ale chyba już nie aż tak.
Przeniosła spojrzenie z wampira na jego towarzysza. Może i ona powinna zachować nieco rozwagi i czujność? Z drugiej jednak strony, po co? Co ma być to będzie.
W kieszeni zawibrował jej telefon, póki co olała całkiem sprawę. Zobaczy sobie później, teraz gada o sobie głupotki i co najlepsze wciągnęła się w to.
- Akademia, stare dobre czasy.- Sięgnęła pamięcią do czasów szkolnych, chwilę nad tym dumała, ale po chwili w jej głowie pojawił się obraz Dastana. Czyli wcale nie takie dobre jak myślała.
- Najczęściej krajobrazy, uspokajało mnie to, mam nawet kilka fotek. Pokaże Ci, szukałam swojego stylu, więc są tam najróżniejsze prace.- Wyciągnęła telefon, i najpierw szybko zerknęła na sms'a. Jej twarz pobladła, oczy zrobiły się wielkie ze zdziwienia. O cholera. Tego się nie spodziewała. Skrobnęła, którą odpowiedź i przeniosła spojrzenie na ciemnowłosego.
- Będę musiała się zaraz zbierać.- Nim jednak zaczęła to robić, weszła do galerii i poszukała zdjęć swoich obrazów. Przerzucała zdjęcia powoli, tak aby mógł się im przyjrzeć, jeżeli miał na to ochotę. I tak też się niefortunnie zdarzyło, że wśród tych wszystkich zdjęć zaplątało się jedno zdjęcie Duna.
- O, a to mój szalony Szkot.- Chwilę się na nim zatrzymała, po czym ruszyła ze zdjęciami dalej.[/b]
Yvelin

Yvelin
Mistrz Gry (MG)
Mistrz Gry (MG)

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Cienka, długa, blizna na prawym policzku. Długa, nieco szarpana, blada blizna na podbrzuszu.
Zawód : Malarka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : - | Salome - NPC, Alexandrine
Moce : Przydatne


https://vampireknight.forumpl.net/t633-yvelin-shiroyama https://vampireknight.forumpl.net/t1148-yvelin#17606 https://vampireknight.forumpl.net/f79-posiadlosc-sharp

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 4 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Aoi Pią Sty 20, 2017 9:23 pm

- Miło wspominasz tamto miejsce? - spytał się jej z nutką zaciekawienia w głosie. Nie bardzo miał kogo pytać o daną opinię, dlatego też... Po prostu postanowił się jej zapytać. Może zdradzi mu cokolwiek więcej na ów temat?
I nie było aż tak źle, jakby się spodziewał! Może rzeczywiście, niepotrzebnie nastawił się negatywnie na to wszystko. Ale nie rozluźniał się do końca, ponieważ zadawał sobie sprawę, że to byłoby bardzo głupie zagranie.
Skinął lekko głową, słysząc jej kolejne słowa. Nie widział nic przeciwko obejrzeniu tego, ba - wzbudziło w nim to kolejny cień zainteresowania się tym.
- Chętnie zobaczę - mruknął jeszcze ciemnowłosy.
Nie zareagował jednak na jej reakcje na widok... Chyba wiadomości? Nie było to wiadome młodemu.
- Rozumiem - ah. Czyli znów zostanie sam. No nic. Przynajmniej zobaczy trochę dzieł ze strony Yvelin.
Dlatego też przybliżył się, by mieć lepszy widok na zdjęcia.
- Wow - rzeczywiście, był pod wrażeniem. Nie bardzo znał się na tym, ale dla niego to było coś "ładnego, pięknego i tak dalej". Było na co popatrzeć! Przynajmniej... Do pewnego czasu.
Bo pokazane zdjęcie pewnego mężczyzny spowodowało, że Aoi zbladł, mimowolnie się odsuwając.
- Cholera... Tylko nie on... - wykrztusił, mimowolnie drżąc i starając się opanować narastający atak paniki. Nie ma go tu. Nie ma. Uspokój się - zaczął mówić do siebie w myślach, starając się uspokoić. - W-wybacz - bąknął w końcu, chowając twarz w dłoniach. Wspomnienia zaczęły ożywać. Niedobrze.
Aoi

Aoi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czarne, długie włosy, czerwone oczy
Zajęcia : Nocne
Moce : Ochrona, Lód, Urok


https://vampireknight.forumpl.net/t3514-aoi#75969 https://vampireknight.forumpl.net/t2481-aoi#52430 https://vampireknight.forumpl.net/t4134-mala-kawalerka#90672

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 4 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Yvelin Nie Sty 22, 2017 3:28 pm

Pokiwała potwierdzająco głową.
- Generalnie bardzo dobrze, czasy Akademii były jednymi z lepszych.- Póki uczęszczała do szkoły było okej, dopiero później jej relacja z Dastanem się popsuła. Nie miało to jednak nic wspólnego z samym przebywaniem w Akademii, jakby mogła to by tam wróciła. Dużo nowych osób, zawsze się coś dzieje. Chociaż mogło się to wszystko zmienić.
Jego reakcja była dla niej dużym komplementem.
- Dzięki.- Odparła szczerze przerzucając fotki. Nie musiał się znać, najważniejsza jest wrażliwość na piękno. I wszystko wydawało się być w jak najlepszym porządku, aż do chwili kiedy na ekranie pojawiła się uśmiechnięta twarz Duna. Jak się okazało, Szkot rozczulał tylko ją, ciemnowłosy wyglądał na przerażonego, a Yvi się szczerze tym przejęła.
- Wszystko w porządku?- Patrzyła na twarz Aoiego.  Wiedziała, że Duncan ma coś za uszami, każdy ma. Nie sądziła jednak, że mógł kogoś skrzywdzić. Tylko skąd u niej ta głupia i ślepia wiara? To, że ją uratował jeszcze nie świadczyło, że był dobrą osobą. Był wampirem, okrucieństwo miał we krwi.
- Zrobił Ci coś?- Powoli położyła dłoń na jego ramieniu, nie chciała go wystraszyć, czuła do niego taką dziwną matczyną więź. Chciała się nim opiekować, aż sama była w szoku.
Yvelin

Yvelin
Mistrz Gry (MG)
Mistrz Gry (MG)

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Cienka, długa, blizna na prawym policzku. Długa, nieco szarpana, blada blizna na podbrzuszu.
Zawód : Malarka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : - | Salome - NPC, Alexandrine
Moce : Przydatne


https://vampireknight.forumpl.net/t633-yvelin-shiroyama https://vampireknight.forumpl.net/t1148-yvelin#17606 https://vampireknight.forumpl.net/f79-posiadlosc-sharp

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 4 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Aoi Nie Sty 22, 2017 8:11 pm

Postanowił zawierzyć słowom kobiety i również nieco bardziej przekonać się do tamtego miejsca. Może rzeczywiście będzie fajnie? Chociaż przyznać się musiał, że nie wiedział za bardzo, jak powinien się tam zachować. To wszystko było dla niego i tak nowością.
Uśmiechnął się również do niej po skomplementowaniu na swój sposób jej dzieł.
Jednakże radość dość szybko zniknęła, gdy ujrzał jego. Strach zaczął go ogarniać coraz to bardziej i prawdę mówiąc, gdyby nie dotyk szlachetnej, nie zdołałby się opanować... A to poskutkowałoby gwałtownym porażeniem ciała.
Wziął głębszy wdech, kierując oczy na jasnowłosą. Nie wiedział, dlaczego zdołała dokonać tego, że nie leżałby teraz sparaliżowany. Jakaś moc?
- Przepraszam - wymamrotał przeprosiny. - To było... Odruchowe. Nie spodziewałem się akurat jego zobaczyć - wyznał cicho.
No i w tym momencie się zawahał. Powinien wyznać jej prawdę czy nie? Może... Ale jak zareaguje na to wszystko? Ucieknie? Zacznie krzyczeć? Spróbuje pozbawić go życia?
- Tak - wyszeptał w odpowiedzi, podciągając bliżej siebie kolana. - Jak on to powiedział... "Ulepszył"... - dodał od siebie. - On... Zrobił mi to wbrew mojej woli... Może to było dobre. Może nie. Ale tego miesiąca koszmaru nie zdołam zapomnieć - przełknął ślinę i... Postanowił jej powiedzieć. Wyżalić się zupełnie obcej osobie, by chociaż jedna istota poznała prawdę. Dlatego też jej opowiedział. O procesie "uszlachetniania go" - przemiany z wampira krwi C na wyższą. Starał się pominąć jednak drastyczne opisy w postaci łamania kości, zdzierania skóry czy wymiany organów... Bez narkozy. O tym, że został dosłownie zabrany z ulicy do takiego działania. O tym... Że niemalże wszystko w nim zostało wymienione, by go zmienić. I o paru innych rzeczach, które zdołał spamiętać. W którymś momencie się zaciął. - Przepraszam. Nie powinienem. Pewnie nie chcesz takich rzeczy słuchać. Ale... Nie miałem komu tego wyznać. To było silniejsze - tak, przyznawał się, że był zupełnie sam.
Aoi

Aoi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czarne, długie włosy, czerwone oczy
Zajęcia : Nocne
Moce : Ochrona, Lód, Urok


https://vampireknight.forumpl.net/t3514-aoi#75969 https://vampireknight.forumpl.net/t2481-aoi#52430 https://vampireknight.forumpl.net/t4134-mala-kawalerka#90672

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 4 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Yvelin Pią Mar 17, 2017 10:10 pm

Nowe, nie znane miejsca zawsze wywołują lęk, czy też niepewność. Nie ma jednak sensu się zamykać i za bardzo zamartwiać. Warto do tego podejść jak do przygody!
Widziała i wyczuła w nim strach, nie dało się nie zauważyć, że był on związany z osobą jej szkota.
Słuchała uważnie ciemnowłosego, z każdym kolejnym słowem łamało się jej serce.
Z początku nie umiała zrozumieć i uwierzyć, jak ten pogodny facet o wielkim sercu mógł budzić strach. Zaraz po tym oprzytomniała, jest wampirem, zresztą tak jak i ona i Aoi. Większość Dzieci Nocy ma to do siebie, że są niebezpieczne, cwane i przebiegłe. I jej się przecież zdarzało, rzadko bo rzadko, ale ponosiła ją fantazja, siła i władza. Duncan dla niej zakładał inną maskę, w końcu kilka razy uratowała mu dupę i dała dach nad głową, nie jednej nocy `grzała` go własnym ciałem. Z oczywistych powodów nie mógł być dla niej potworem. Dla innych jak się okazało... tak. Zacisnęła palce na ramieniu chłopaka. Była w głębokim szoku, była zdruzgotana i rozżalona. Przysunęła się do niego i wtuliła jego głowę w swoje ramiona, tuliła go do piersi w matczynym geście. Nie wiedziała co ma powiedzieć, co może. Chciała mu powiedzieć, że już nie jest sam, że nie da go więcej skrzywdzić, ale tak naprawdę dopiero co go poznała i nie powinna gadać takich rzeczy.... chyba nie powinna. Przesunęła dłoń z jego ramienia na głowę, aby palcami przeczesać jego włosy. Nie wiedziała ile Aoi ma lat, wiek u wampirów to zawsze zdradliwa i dość kłopotliwa sprawa, ale...
- Ćiiiśśś... nie przejmuj się teraz tym co powinieneś, a czego nie.- Szepnęła bardzo łagodnie, w jej głosie wyraźnie tkwiła nutka zatroskania. - Już nie jesteś z tym sam. Jestem z Tobą, możesz na mnie liczyć.- Yvi potrafi być miła i dobra jak się postara.
Yvelin

Yvelin
Mistrz Gry (MG)
Mistrz Gry (MG)

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Cienka, długa, blizna na prawym policzku. Długa, nieco szarpana, blada blizna na podbrzuszu.
Zawód : Malarka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : - | Salome - NPC, Alexandrine
Moce : Przydatne


https://vampireknight.forumpl.net/t633-yvelin-shiroyama https://vampireknight.forumpl.net/t1148-yvelin#17606 https://vampireknight.forumpl.net/f79-posiadlosc-sharp

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 4 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Aoi Nie Mar 19, 2017 12:34 am

Gest z jej strony sprawił, że Aoi odczuł spore zaskoczenie, jednak... Nie odepchnął jej. Nie uciekł. Nie spytał się, dlaczego właściwie to robiła. Możliwe, że to właśnie mu trzeba było... Albo coś jeszcze wpływało na to wszystko, jednakże jeśli... To co?
To było takie obce uczucie... Ale zarazem tak miłe i smutne, że nie umiał się sprzeciwić.
Przełknął ślinę, czując, jak kobieta zaczęła przeczesywać jego włosy... I nie wiedząc dlaczego właściwe zaczynał się właśnie teraz uspokajać.
- Hai - wyszeptał cicho na jej słowa. Nie przejmować się... Tak... Teraz jest dobrze... - powtórzył w myślach, czując jednocześnie się lepiej niż wtedy, gdy odpowiadał Yvelin chwilkę wcześniej... O tamtym wydarzeniu.
- Dziękuję - dodał jeszcze cicho.
Uspokoił się całkowicie i rozluźnił. Nie jesteś sam. Dziwne. Ledwo się poznali, a do czegoś takiego dochodziło. To nie powinno być normalne, prawda? Ale jednak nie chciał kwestionować dziwności tej sytuacji.
- Bardzo doceniam to - wymamrotał.
Aoi

Aoi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czarne, długie włosy, czerwone oczy
Zajęcia : Nocne
Moce : Ochrona, Lód, Urok


https://vampireknight.forumpl.net/t3514-aoi#75969 https://vampireknight.forumpl.net/t2481-aoi#52430 https://vampireknight.forumpl.net/t4134-mala-kawalerka#90672

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 4 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Yvelin Czw Mar 30, 2017 10:55 am

Wygląda na to, że póki co się niedowiedzą co ich łączy. Yvelin nie może powiązać faktów,  w końcu nie wie, że jest słodkie dziecię żyje w słoiku i służy jako genowa roślinka. Dopiero konfrontacja z Dunem może jej otworzyć oczy, a to miała w planach i to teraz zaraz. Była zła i wściekła.  Chociaż czy miała do tego prawo? Raczej nie, ale nie mogła przejść obok nieszczęścia Aoiego  obojętnie. Gładzie jego włosy, czuła,  że się chłopak uspokaja.
Sytuacja była dziwna, bardzo dziwna, ale Yvi nie miała zamiaru się teraz nad tym zastanawiać.
- Nie zostanie tak tego, muszę się z nim zobaczyć. Nie mogę pozwolić aby dalej robił te okrucieństwa. - Tak postanowiła i tak zrobi, o!
- Dam Ci swój numer, jakbyś czegoś potrzebował,  albo porostu chciał pogadać. - Sytuacja robiła się coraz dziwniejsza i wypadałoby coś z tym w końcu zrobić.  Rozwinąć  w którąś stronę, jakoś ogarnąć. Nie mogą  się tak tulac do cacka w nieskończoność. Wolną ręką sięgnęła do torebki, wygrzebała z niej wizytówkę,  później może zapomnieć.  Wcisnęła ją w dłoń wampira.


W końcu wszystko się skończyło i oboje się rozeszli, każde w swoją stronę...

[z.t]


Ostatnio zmieniony przez Yvelin dnia Nie Cze 04, 2017 9:03 pm, w całości zmieniany 1 raz
Yvelin

Yvelin
Mistrz Gry (MG)
Mistrz Gry (MG)

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Cienka, długa, blizna na prawym policzku. Długa, nieco szarpana, blada blizna na podbrzuszu.
Zawód : Malarka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : - | Salome - NPC, Alexandrine
Moce : Przydatne


https://vampireknight.forumpl.net/t633-yvelin-shiroyama https://vampireknight.forumpl.net/t1148-yvelin#17606 https://vampireknight.forumpl.net/f79-posiadlosc-sharp

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 4 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Aoi Czw Mar 30, 2017 10:43 pm

Zdecydowanie to było mu nieznane... To dziwaczne uczucie, które czuł przy tej tak właściwie obcej wampirzycy... Nie posiadając również odpowiednich wiadomości, nie wiedział, że sama kwestia... Sięga o wiele głębiej niż można było się właściwie spodziewać. A taki ktoś jak ciemnowłosy, zdecydowanie nie posiadał odpowiednich informacji na ów temat.
Pokiwał głową, słysząc jej słowa, po czym pokiwał nieco głową, samemu rozumiejąc powoli, co teraz obejmowała ta sytuacja.
- Rozumiem - powiedział, biorąc od niej wizytówkę. - Dziękuję. Chętnie z niej skorzystam.
W końcu prawda sama się nie odkryje! Sam również chciał wiedzieć... O co z tym wszystkim chodziło. No i co ważniejsze - tulenie nie mogło przecież wiecznie trwać. Aż parsknął w duchu na samą myśl związaną z tym tematem. Obca kobieta go tuliła, a jemu... Jemu się to podobało! I jeszcze czuł się tak wyjątkowo bezpieczny przy niej.
- Uważaj na siebie, Yvelin-san - dodał jeszcze od siebie, już wstając na obie nogi. - Jak dorwę swoją komórkę, to prześlę ci swój numer - uzupełnił swoją wypowiedź, po czym westchnął cicho. - I proszę, nie rób nic szalonego. Nie chcę, byś się narażała - skinął głową, po czym pożegnał się z nią krótko i udał się w swoją stronę.
Nie umiał sobie nadal wyjaśnić, czemu obecność kobiety sprawiła mu tak sporą radość.

z/t
Aoi

Aoi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czarne, długie włosy, czerwone oczy
Zajęcia : Nocne
Moce : Ochrona, Lód, Urok


https://vampireknight.forumpl.net/t3514-aoi#75969 https://vampireknight.forumpl.net/t2481-aoi#52430 https://vampireknight.forumpl.net/t4134-mala-kawalerka#90672

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 4 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Gość Nie Gru 17, 2017 6:08 pm

Jak często ludzie odwiedzają plaże zimą? Tym bardziej taką dziką? No właśnie, bardzo rzadko. Dlatego pewien wampir mógł zniżyć podniebny lot i zatrzymać się tutaj bez żadnych konsekwencji, że ktoś go nakryje. A czemu zależało mu na tym, by chronić swój wizerunek? Wszak nie od parady nosiłby na sobie pelerynę z kapturem, która przysłaniała mu nawet twarz od ust w górę. W dodatku siedział sobie samotnie na powalonym, wyrzuconym przez morze pniu, blisko lasu sosnowego, i zapisywał coś intensywnie w notatniku. Przy sobie miał również skórzaną torbę, którą nadgryzł ząb czasu. Drobna, szczupła dłoń zdobiła ślaczkami zeszyt, a spod kaptura spływały delikatne kosmyki, które lśniły niczym delikatne, ranne promienie słońca. Pisała coś bardzo szybko i obficie, jakby spieszyła się z notatkami. Po co to wszystko? Dlaczego nie czyni tego w domu? Albo gdzieś w zamkniętym pomieszczeniu, żeby mieć pewność, iż jest bezpieczny?
Młodzieniec w milczeniu zanurzył się w lekturze, którą spisywał, a po skończeniu wrócił na początek zapisanych stronic i analizował je. Lekkie skrzywienie ust zdradzało problem lub niedogodność. Jakby na nowo natchniony dostrzeżoną omyłką między literami starał się poprawiać długopisem lub nanosić jakieś uwagi na marginesie. Coś nie dawało mu spokoju, bowiem nerwowo zaciskał palce na narzędziu pisarskim i co jakiś czas wertując kartki tam i z powrotem znów pochylał się nad pisaniem. Raz zarazem poprawiał także kaptur, który pod wpływem wiatru chciał odkryć oblicze właściciela. Skupiał się przede wszystkim na notesie, więc wszystko co działo się dookoła chwilowo przestało go interesować. Uważał, że wybrał dobrą miejscówkę, aby w ciszy wypełniać swój obowiązek.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 4 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Nourh Noutiatir Pon Gru 18, 2017 1:11 am

Kolejnym miejscem drzemki było drzewo liściaste, które akurat jakimś cudem utrzymało się między towarzystwem iglastych znajomych. Cóż, to było aż za bardzo kuszące by nie skorzystać z tak kuszącej okazji na lenistwo. Kilka godzin minęło, a promienne promienie słońca zachciały mnie boleśnie obudzić, piekąc delikatnie skórę. Zamlaskałem kilka razy bezgłośnie ustami i wygrzebałem się bardzo nieudolnie z drzewa, mogłem z niego bardzo łatwo wypaść. Ale moje doświadczenie jednak zagórowało i tym razem sukcesywnie dotknąłem ziemi. No cóż, po drodze wraz ze mną gałąź. To wystarczyło by nagle obudzić ptaszyska. Wyjawiła się zagwozdka.
Coś sprawiło że czarne kruki schowane w okolicznych gałęziach zainteresowały moją hałaśliwą osobą. Za nim się obejrzałem już mnie osaczały, uderzając nieudolnie swoimi szponami o elementy mojego ubrania jak również włosów. Wszystko byłoby dobrze gdy do całego tańca nie zaczęły używać też dziobów, drażniąc boleśnie aż do krwi moją skórę. Co ich uwzięło? Nie wiem. Mając jakieś ostatki sił po udanej drzemce, starałem się je odgonić, skończyło się to na wybiegnięciu na dziką plaże i upadnięciu na fragmencie odkrytego piasku.

- Niech was... Dlaczego... Weźcie... Aj!
Próbowałem coś do nich mówić, to oczywiste że jednak jest to bezowocne. Gdy już upadłem, próbowałem je kopać, lecz z moim impetem to co najwyżej je tylko odpychałem. Zacząłem nerwowo szukać czegoś co by się znajdowało w pobliżu mojej ręki, czymś czym tylko mógłbym je spłoszyć od siebie. Czy one zdziczały kompletnie? Co jest nie tak?
Nourh Noutiatir

Nourh Noutiatir

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Wilcze uszy, ogon, kły. Patrz wygląd.
Zawód : Zawodowe napieprzanie głową o ścianę lub w kolumnę do rytmów metalowej muzyki.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : A co Ja? Bezrobotnych zatrudniam?
Moce : Wilcza Odmiana, Wchłaniające Płomienie, Upiorne Bandaże, Twórcza Jaźń.


https://vampireknight.forumpl.net/t2227-nourh-noutiatir#47962

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 4 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Gość Pon Gru 18, 2017 7:12 pm

Co... co to za hałas? Zląkł się z początku na tyle, że upuścił z rąk notatnik, lecz wnet wziął go z piasku i otrzepał, a potem wsadził do torby. Poderwał się na równe nogi i rozglądał się za źródłem hałasu, aż ujrzał czarną chmarę ptaków, które nad czymś krążyły, i co jakiś czas nurkowały zadając cios. Znalazły jakąś padlinę? W błękitnych, niemalże białych oczach zakapturzonego odbił się wizerunek jegomościa, który nie mógł opędzić się od ptaszysk. Z tej odległości wyglądał na żywego, więc potrzebował pomocy. Młodzieniec poprawił pelerynę, by bardziej nachodziła na oczy i trzymając rąbek kaptura jedną ręką pobiegł w stronę skupiska czarnych kruków. Dalsza część płaszcza, która unosiła się podczas biegu, przypominała dwoje skrzydeł, może odrobinkę upodabniając się do największego gawrona z okolicy. Zrobił z tego pożytek, gdy jeszcze nie będąc na miejscu zaczął wydawać z siebie odgłosy:
-Kra! Kra-kra! Krrra! Kra!
Ton władczy, pewny siebie, no i fakt, że Król Kruków biegł wprost na swoich podwładnych z całą werwą mógł przerażać. Kiedy był już tuż tuż, dręczące ptactwo poderwało się do lotu i uciekło póki co od dwójki wampirów. Znaczy się Jyuu bardziej przypominał wampira niż osobnik leżący na piasku. Długa, biała kita, szpiczaste uszy, długie śnieżnobiałe włosy, tradycyjny japoński strój... zdecydowanie wyglądał na kogoś, kto urwał się z innej epoki, albo przespał kilka setek lat budząc się w nowoczesnej Yokohamie. Nowoczesna wcale nie znaczyła lepsza w tym przypadku. Jak i pod wieloma aspektami.
Stał tak w prowizorycznym przebraniu przed istotą, która wydawała mu się o wiele bardziej mistyczna niż było to możliwe. Właściwie jego misja ratunkowa zakończyła się sukcesem, to mógł odejść od nieznajomego, lecz nim odwrócił się zupełnie tyłem do Ogoniastego kątem oka dostrzegł kilka czerwonych plam na skórze. Dzioby kruków musiały być wyjątkowo ostre, dobrze że to nie jego to spotkało.
-Ojej, aż do krwi? -mruknął z wahaniem w głosie, jakby nie dowierzając i bardziej do siebie; po czym odwrócił się na pięcie i stanął przodem do poszkodowanego wciąż maskując swoje oblicze- Może... może jakoś pomóc?
Zapytał wreszcie nieśmiało niezwykłego w wyglądzie osobnika, którego dziobały równie niezwykle mocno kruki. Jakby tak się nad tym zastanowić... coś mu się przypomniało. Sięgnął zaraz po swój zeszyt i przewertował kilkanaście kartek znajdując sentencję, która pasowała do sytuacji.
-Wiesz, że atak kruków jest pomyślnym omenem? Uda Ci się w najbliższym czasie pokonać przeciwników, którzy już od jakiegoś czasu stają Ci na drodze. Więc jak masz z kimś wyrównać porachunki, to dogodny moment. Mimo wszystko...
Dziwny sposób na dodanie otuch, lecz jakoś bał się podejść bliżej do nieznajomego. Może dlatego, że wydawał mu się... taki... jakby urwał się z rajskiego zakątka i spadł na Ziemię? Tylko czemu biła też od niego aura wampiryzmu? Może to jakaś krzyżówka? Porzucone dziecię Bóstwa?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 4 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Nourh Noutiatir Pon Gru 18, 2017 11:03 pm

Cóż, jeśli biła ode mnie jakaś aura wampiryzmu, to była ona dość nikła. Moja dieta powodowała, że coraz bliżej jest mi do zwyczajnego truchła niż do rzeczywistego wampira, choć nie zmienia faktu że nadal nim jestem w swojej hybrydalnej odmianie. Choć sypiam godzin wiele, niemalże prawie bez ustanku, to i tak mam niemalże wory pod oczami, choć wielu nieumarlaków ma i bez żadnych niedogodności. Miło mi coraz słabiej starają się być na tyle aktywnym, by je odpędzać. Ciekawe jak bardzo źle by się to skończyło, gdyby nie przybyła nagła nieznana odsiecz? Nie mogłem póki co o tym myśleć, chciałem uciec od pełnego słońca, w tak słabym ciele było one dość niezwykle drażniące. Moje ubranie było częściowo poszarpane. Ach, teraz to dopiero wyglądam jak rozbitek starego japońskiego statku, zwłaszcza że ubrudziłem się w tej lekkiej szarpaninie piachem. Krwi nie było jakąś wiele, od co wiele drobnych ran od zadrapań i trochę głębszych od ptasich dziobów. Więc choć z żadnych ran wiele krwi nie poszło, to jednak była ich liczna ilość. Choć może to też wina tego, że jestem dość... No nie wiem jak to dobrze nazwać, wysuszony?
- Umm... Dziękuje nieznajomy...
Wydukałem z skrzywioną miną, w tym czasie odsunąłem się ostatecznie do Cienia niewielkiego ułamanego drzewa, ważne że zakrywał sobą i mogłem oprzeć plecy o nie, więc siedziało mi się nie tak źle. Popatrzyłem na siebie i to w jakim marnym stanie jestem, po czym dopiero teraz zwróciłem na jegomościa i nawet lekko się wzdrygnąłem, bo w świetle wyglądał dość... Zaskakująco, ale może zwyczajnie jestem zmęczony i wystraszony tą dziwną napaścią. Jak mogło do tego wszystkiego dojść? Gdy zaproponował mi pomóc, po prostu głupio się uśmiechnąłem. Nie wiedziałem zwyczajnie co mam powiedzieć, to trochę głupio tak wyraźnie prosić o pomoc, wręcz byłoby to nachalne. Ale w sumie jak odejdzie, to przecież przeżyje, co nie? Chyba, że mnie gdzieś poharatały gdzie nie zauważyłem. Ach ta moja bezradność!
- Przeciwników? To znaczy, że pokonam samego siebie? To nie wróży chyba jednak aż tak dobrze... Chyba.
Cóż, wiem teraz że jest stanowczo dosyć intrygującą osobą. Pozwoliłem sobie teraz dokładnie go obejrzeć, od samej głowy aż do stóp. Zastrzygłem przy tym swoimi uszami, choć ogon dalej był nieco niemrawy, dopiero po kilku sekundach zdradzał ciutkę pozytywnych emocji, próbuje nieco potrzeć korę drzewa. Ach, taki mój już ogoniasty zdrajca, wydający kolebkę moich odczuć.
- Jesteś... Tańczącym z Krukami?
To mogłoby być dość dziwne pytanie, jednak patrząc na okoliczności, nie powinien dziwić się aż tak bardzo, zwłaszcza po tak ciekawym użytym cytacie. Czyżby był jakimś... Bardem? Zostaje mi robić pytającą minę i oczekiwać jego dalszych reakcji jak również słów.
Nourh Noutiatir

Nourh Noutiatir

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Wilcze uszy, ogon, kły. Patrz wygląd.
Zawód : Zawodowe napieprzanie głową o ścianę lub w kolumnę do rytmów metalowej muzyki.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : A co Ja? Bezrobotnych zatrudniam?
Moce : Wilcza Odmiana, Wchłaniające Płomienie, Upiorne Bandaże, Twórcza Jaźń.


https://vampireknight.forumpl.net/t2227-nourh-noutiatir#47962

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 4 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Gość Wto Gru 19, 2017 6:10 pm

Faktycznie, jak na Krwiopijcę ten musiał albo głodować albo miał bardzo szybki metabolizm. Albo coś, o czym nie wiedział sprawiało, że przesuszony jegomość zaintrygował go równie mocno co jego zwierzęce atrybuty. Nie oszukujmy się, na co dzień nie ma się wiele okazji do poznania podobnych istot. A ta jeszcze nie była w pełni sił, to jak nie ratować? Słowa podziękowania, choć były na pewno szczere, nie sprawiły, że młodzieniec zaprzestał udzielania pomocy. Kruki to jedno, a rany i ogólna kondycja Poszkodowanego to drugie. Pierwsze co przyszło mu do głowy to ugaszenie jego pragnienia. Jako, że nie wyczuwał od niego swądu posoki, zdecydował się wyjąć specjalny specyfik, który w pewnym stopniu był dla Jyuu substytutem krwi.
-Proszę, napij się.
Podszedł bliżej z małą, szklaną buteleczką i wyciągnął ją przed oblicze Ogoniastego. Ciecz przypominała krew, ale nią nie była. Ani w jednym miligramie. Był to mocno zagęszczony sok malinowy, o czym wyraźnie mógł sygnalizować przyjemny owocowy zapach. Miał w sobie sporo naturalnego cukru, więc może odrobinkę lepiej podregeneruje siły niż pijąc zwykłą wodę.
Po podzieleniu się swoim spostrzeżeniem z krukami, Długowłosy powiedział coś niezwykłego. Jednocześnie przygnębiającego, albo Ukryty Blondyn czegoś nie zrozumiał.
-Dlaczego uważasz siebie za swojego wroga?
Zapytał wielce zdziwiony na głos, bo nie mógł zachować w ciszy tego pytania. Lubił dociekać informacji, które go zaintrygują. Stąd też notował różne spostrzeżenia - swoje i innych. A kolejne słowa Wilka sprawiły, że zdumiał się wielce i nieco speszył. Fajnie by było być Królem Kruków, albo jak to określił ładnie rozmówca "Tańczący z Krukami". Trzeba przyznać, że Uszaty zadziwiał, a nawet wprawił w ruch swój długi ogon, który nie mógł ujść uwadze Zakapturzonego.
-Nie, niestety nie.
Uśmiechnął się lekko, co dało się zauważyć spod kapuzy. Nadal stronił od ujawnienia całego oblicza. Nawet jak sięgnął po notatnik, by zapisać sobie ciekawe spostrzeżenie nieznajomego, cały czas pilnował, aby nie odsłaniać twarzy. Po krótkim milczeniu i skupieniu się na postawienie jednej linijki na papierze, odłożył swój tobołek na piasku wraz z zeszytem i ostrożnie kucnął przy jegomościu z getami. A nawet usiadł obok niego po turecku. Chyba naprawdę spotkał Wilcze Bóstwo, które jest mocno osłabione i najwyraźniej nie tylko na ciele. Nawet Białowłosy nie odważył się poprosić o pomoc, choć jej potrzebował. Zakapturzony nie był pewny, czy będzie w stanie zagoić jego rany, ale spróbuje. Subtelnie zatem pochwycił w szczupłe dłonie rękę Poszkodowanego Przez Los i uwalniał lecznicze właściwości. Na tyle delikatnie, że wewnątrz ciała nie czuło się niczego, ale także na tyle intensywnie, że z zewnątrz aż lekko falował jego płaszcz i potargane kimono towarzysza. W końcu Uszaty poczuł na sobie milusią, ciepłą powłokę, która przylegała do skóry i goiła zadraśnięcia.
Teraz trzeba było czekać na efekty, a Jyuu wycofał swoje dłonie i podpierał się rękoma przy siadzie po turecku z lekko spuszczoną głową. Trochę zmęczył się ów umiejętnością, lecz nie żałował. Kolega był w o wiele gorszym stanie, i nie miał na myśli tu tylko ran po dziobach ptaków.
-Mam nadzieję, że poczujesz się niebawem lepiej... -próbował przełamać ciszę, choć nie jest za dobry w kontaktach międzyludzkich, czy międzywampirzych- ...może... może chcesz odpocząć w samotności?
Ostrożnie podźwignął się na nogi wraz ze swoim bagażem podręcznym pokazując, że jeśli Wilk miałby ochotę zostać sam, to Zakapturzony jest gotów odejść, by dać mu swobodę. No dobra, nie był w pełni sprawny, nieco rozbolała go głowa i w sumie też zająłby miejsce w cieniu. Lecz jego priorytety nie są tak ważne jak tego tutaj osobnika. I to nawet nie tylko z tytułu, że uważał go za kogoś więcej niż wampira.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 4 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Clarie Wto Gru 19, 2017 8:31 pm

Siedziałam cicho na jednym z kamieni, było tu tak cicho i spokojnie ,że aż czułam się jak w niebie. Przyglądałam się spokojnie morzu, było cudne lecz niestety było za zimno by się w nim kąpać, a szczerze to bardzo tego pragnęłam.
Kochałam ten moment i to uczucie gdy moje włosy powiewały na wietrze, czuję się wtedy taka lekka i delikatna.
Przynajmniej tutaj także mam spokój od łowców i silnych lub złych wampirów.
Wyjęłam z plecaka szkicownik i zaczęłam rysować cały ten krajobraz, który tak naprawdę podbił moje serce.
Kochałam rysować i wiedziałam że świetnie mi to wychodzi, no i dzięki rysowaniu mogę się wyciszyć i uspokoić.
Uśmiechnęłam się delikatnie,a moje szkarłatne oczy lekko zabłysnęły, czego przyczyną pewnie było to że było chłodno i także to że robiłam to co lubię.
Clarie

Clarie

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizna przechodząca pod jej lewym okiem, blizna na policzku
Zawód : Uczy się
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Telekineza, kontrolowanie lodu


https://vampireknight.forumpl.net/t3587-clarie#77646 https://vampireknight.forumpl.net/t3639-arie-clarie

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 4 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Nourh Noutiatir Sro Gru 20, 2017 3:58 am

Przyznaje, że taka osobistość jak on mnie dość zadziwiała. Nie wiedziałem jak go dobrze odbierać, zwykle już na początku bawiłem się w psychologa, doprowadzając do różnych ciekawych reakcji w emocjach. W jego przypadku po prostu nie wiedziałem jak mógł konkretnie reagować na to co będę mówił. Wydawał się tak jakby wahać nastrojami, albo zwyczajnie jestem na tyle zmęczony, że już ciężko mi się tak głęboko zastanawiać nad innymi.
- Doceniam ten bardzo uprzejmy gest, który ze smutkiem nie przyjmie. Od lat wielu wyłącznie herbata stanowi akceptowalną u mnie ciecz.
Uśmiechnąłem się niemrawo, było mi w sumie z tego względu dość głupio. Wszak chce dla mnie jak najlepiej i w normalnych okolicznościach powinienem skorzystać choć z czystej uprzejmości. Jednak znam wybryki swojego nieumarłego ciała, albo znałem bo teraz już sam nie wiem co ze mną się momentami dzieje. Popatrzyłem szerzej swoimi leniwymi zmęczonymi ślepiami, gdy oznajmił swoje spostrzeżenie.
- To bardziej skomplikowane. Nie uznaje siebie za wroga, jednak jak już mam uważać, że coś staje mi na drodze, to najpewniej będę nim Ja sam.
Czy taka odpowiedź będzie dla blondyna dość sensowna? Będzie mu odpowiadała? Cóż, zostaje mi tylko liczyć, że jakby nie odbierał, będzie to na swój sposób pozytywne. W końcu muszę odnaleźć jakiś sposób komunikacji z nim, jeśli oczywiście będę miał okazje natrafić na niego przyszłości, albo choć teraz na trochę zostanie. Zastrzygłem ponowny raz swoimi zwierzęcymi uszkami, przechylając nieco głowę na bok.
- Niestety? Mówisz, że więź z czarnym ptactwem bardzo by odpowiadała twojej osobie? Do mnie raczej by nie przemawiały. Co oczywiście można było bez problemu spostrzec...
Tak, łatwo nie zostawiałem tematów, potrafiłem coś do nich zarzucić, jeśli tego chciałem. Czy to wtedy nie usilne zadręczanie mową? Można by tak odebrać, wszystko jest kwestią podejścia. Teraz jednak miałem na uwadze inną sprawę. Mój zbawca zamierzał dorzucić więcej powodów do wdzięczności. Patrzyłem tylko spokojnie na to co robił, w jakiś sposób dałem mu kredyt zaufania i na całe szczęście się nie sparzyłem. Gdy przeprowadził całą czynność, wysunąłem swoje obandażowane rączki i stykałem między swoimi palcami. Od co, dziwiłem się jak łatwo pomógł mi odczuć pewien rodzaj ulgi.
- Niesamowity z Ciebie magik. W jednej chwili odkrywasz zaskakujące karty z pod swoich rękawów, choć ledwie co doszło do rozdania początkowej talii.
Tak, nietypowo komentuje jak i odbieram całe zajścia. Uznałem jednak, że w żaden sposób nie będzie to mu przeszkadzało, albo przynajmniej miałem taką nadzieje, że tak będzie. Uśmiechnąłem się weselej przez mój zmęczony wyraz twarzy.
- Zwykle jestem dość społeczny, do póki nie zacząłem przesypiać tyle dni. Jednak nie planuje zatrzymać, jakbym śmiał. Powiedz tylko, jakbym miał podziękować za to wszystko? O ile będę miał jeszcze na to okazje.
Dopiero po tych słowach spostrzegłem nową osobę, białowłosą wampirzycę którą nie aż tak dawno, zarazem parę dni temu miałem okazje spotkać. Byłem w sumie nieco zaskoczony i samemu blondynowi wskazałem na nią palcem. W końcu tak jak on, zaczęła bawić się w pisanie, albo rysowanie, nie byłem co do tego pewny, była kawałek dalej a mój wzrok był już nieco zmęczony.
- Czyżbym zabrał czas od towarzyszki?
Nie mogłem przecież wiedzieć, po co akurat tutaj jest a to że jej wcześniej nie zauważyłem, mogę zrzucić na cały ten szok wydarzeń.
Nourh Noutiatir

Nourh Noutiatir

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Wilcze uszy, ogon, kły. Patrz wygląd.
Zawód : Zawodowe napieprzanie głową o ścianę lub w kolumnę do rytmów metalowej muzyki.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : A co Ja? Bezrobotnych zatrudniam?
Moce : Wilcza Odmiana, Wchłaniające Płomienie, Upiorne Bandaże, Twórcza Jaźń.


https://vampireknight.forumpl.net/t2227-nourh-noutiatir#47962

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 4 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Clarie Sro Gru 20, 2017 7:35 am

Podniosłam lekko wzrok na dwójkę starszych ode mnie. Jednego z nich niedawno jeszcze widziałam lecz drugi był mi nie znany. Schowałam szkicownik do torby i lekko kulejąc podbiegłam do Nourh'a.
- Nourh, tęskniłam
Powiedziałam cicho mocno go przytulając, nie zwracając uwagi na blond chłopaka.
Tęskniłam za nim i to bardzo.
- Co tutaj robisz?
Zapytałam cicho patrząc na niego. Naprawdę tęskniłam za nim, poza tym zapach jego krwi jest cudny ale wiem że muszę się pilnować.
Poprawiłam czarną róże która była przyczepiona do moich włosów. Uwielbiałam te kwiaty.
Clarie

Clarie

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizna przechodząca pod jej lewym okiem, blizna na policzku
Zawód : Uczy się
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Telekineza, kontrolowanie lodu


https://vampireknight.forumpl.net/t3587-clarie#77646 https://vampireknight.forumpl.net/t3639-arie-clarie

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 4 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Los Sro Gru 20, 2017 3:42 pm

Podczas gdy wszystkie wampiry były zajęte rozmową, tym samym poznawaniem się, na dziką plaże wtargnęła banda dzikich psów. Gdy tylko dostrzeżecie ich, to zauważycie, jak te w popłochu suną przed siebie, mając upatrzoną zdobycz. Był to zając, który koniec końców zostanie dopadnięty przez jednego z czarnych psów, wielkości owczarka niemieckiego. Reszta dołączyła do niego, lecz zdobywca  zająca z warkotem odstraszał ich, by ostatecznie nawet ugryźć swojego kompana, by zachować żarcie dla siebie. Reszta skutecznie się odsunie od agresora, a gdy zorientują się o wampirach, ruszą i na nich, szczekając jak i obnażając swoje zębiska. Dodatkowo z ich pysków dało się ujrzeć ściekająca ślinę ku ziemi. Metr od nich może z 1.5m. zatrzymają się, chcąc tym samym ocenić swoje możliwości, jak i mogliście się zorientować iż planują was otoczyć.

Grupa psów liczy 4 osobników, z czego jeden jest zajęty zającem. Pozostała 3 ruszyła w kierunku obecnych. Są dość duże, jak i ciężko jest określić ich rasę, bowiem były to mieszańce.
Los

Los
Mistrz Gry (MG)
Mistrz Gry (MG)



Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 4 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Gość Sro Gru 20, 2017 8:13 pm

Dobrze Wilk wydedukował, że Zakapturzony miał zmienny nastrój. Wynikało to z kilku czynników, a ten nowy to po prostu troska o kolegę, który potrzebował wsparcia. Zazwyczaj oglądał życie innych z dystansu i nie ingerował w tego typu sprawy, lecz tym razem nie był obojętny. Czyżby to Przeznaczenie zechciało spleść ich ścieżki razem? Był w tym ukryty cel? Nawet do rozmowy starał się podejść jak najlepiej umiał, choć od wielu tygodni nie miał z kim wymienić choćby kilku słów.
-Uh... nie mam herbaty.
Powiedział trochę do siebie, trochę w odpowiedzi Wilka, z lekką nutą zawiedzenia, że nie zdołał być na tyle przygotowany i uraczyć wspomnianym trunkiem. Miał tylko sok malinowy domowej receptury. Nie będę wciskać specyfiku na siłę, jeszcze mogłoby zaszkodzić Wilkowi. Lepiej nie zmieniać raz sporządzonej, sprawdzonej diety. A skoro od lat pije tylko herbatę, odskocznia, nawet z punktu widzenia Jyuu, mogłaby przysporzyć więcej kłopotów niż korzyści.
Aaa a więc o to chodziło nieznajomemu z tym pokona samego siebie. Dobrze, że nie było to żadne, złośliwe rozdwojenie jaźni, które wyniszczało Uszatego od środka, czy coś w tym stylu. Przytaknął jedynie głową, że chyyyyba zrozumiał, choć i tak nie podzielał entuzjazmu.
Wracając do Tańczącego z Krukami...
-Nie do końca pasuje, ale przynajmniej zakazałbym krukom krzywdzenia innych, w tym Ciebie.
W zasadzie to miał na myśli. Uniknąłby w ten sposób Białowłosy ran i małej rysy na męskiej dumie. A tak to musiał zaufać Skrytemu i dać się uleczyć jego sposobami. Jak bardzo pomogło, tego nie był w stanie określić, ale Pacjent cieszył się i wyrażał same miłe komplementy. Mały wybawca nie przypuszczał, że ktoś go tak zbombarduje dobrymi słowami.
-To nic takiego.
Powiedział skromnie, choć miło było mu usłyszeć, że wysiłek został zauważony i doceniony. Nie mniej nie potrzebował łechtania ego, którego w zasadzie nie posiadał. A jeśli, to ów ego nie było aż tak samolubne jak powinno być.
Bóstwo, czy Wilk czy kim był tak naprawdę, zamierzał dołożyć wszelkich starań i znaleźć sposób - teraz lub na zaś - na formę podziękowań. Czy Złotooki nie widział, jak bardzo peszył tymi słowami młodzieńca, czy chciał zbadać granice wytrzymałości przed ucieczką? Jyuu mimo deklaracji zostawienia Pacjenta samego, jakoś nie mógł odejść. Ogoniasty rzucił na niego urok czy jak? A może sposób bycia, zachowania się grzecznego wobec Zakapturzonego sprawiała, że nie odszedł? Albo tak zmieszał bezradnego na falę komplementów chłopaka, że nie mógł nic zrobić, jak odrobinkę się bronić. Bowiem nie uważał, że zrobił jakiś heroiczny czyn.
-N-nie musisz odwdzięczać się...
Powiedział nieśmiało siadając ostrożnie na nowo na piasku, bo jednak nie był gotów w drogę. Nie liczył na nagrodę, kiedy biegł z odsieczą. Ot, taki odruch serca, które jakieś najwyraźniej miał. Od takiej sporej wymiany zdań (jak dla Zamaskowanego) zaschło mu nieco w gardle, dlatego sięgnął po buteleczkę z sokiem i napił się dwa łyczki. Dociekliwość Bóstwa była większa niż jego niemrawego rozmówcy, który jednak zdecydował się zostać, by spróbować przełamać barierę związaną z niską komunikatywnością. Ogoniasty sprawiał wrażenie rozgadanego i mądrego, zatem idealnie dla młodzieńca.
Wtedy towarzysz uniósł dłoń przed siebie i wskazał na jakiś obiekt. Chłopak nie miał aż tak dobrego wzroku i węchu jak Hybryda, więc polegał jedynie na jego relacji. A ten twierdził, że Jyuu przybył z kimś na plażę. Nie, nic z tych rzeczy. Od razu zanegował.
-Jak od towarzyszki...? Jest tu ktoś jeszcze?
Dopiero teraz dostrzegł Białowłosą, która w bliżej nieokreślonej odległości siedziała na kamieniu i coś szkicowała. Znaczy szkicowała, bowiem zaraz zaczęła iść w ich stronę. Miała drobny problem z poruszaniem się, ale obrała za cel Nourha. Takim mianem określiła Białowłosego, którego nawet odważyła się... jak to się nazywało? Shiro pokazywał i mówił, co to takiego... Tak, przytulanie się. Dla dziewczyny Zakapturzony przestał istnieć, liczył się tylko Długowłosy kolega. Nic dziwnego, wyglądał niesamowicie, do tego promieniował przyjaznym nastawieniem, jeśli nie nadepnęło mu się na odcisk. Jak tu takiego nie lubić, albo przeoczyć?
Młodzieniec w pelerynie stracił pewność siebie, bowiem nie potrafił dobrze poruszać się - fizycznie, w mowie i psychicznie - między dwójką osób. Nie umiał skupić się na obu naraz, nawet jeśli te osoby były blisko siebie. W ten sposób zamilknął i siedząc pod tym samym drzewem co Nourh i nieznana z imienia towarzyszka spuścił głowę próbując nie podsłuchiwać. Choć ciekawość go zżerała.
Nagle znikąd zbiegła się chmara zdziczałych psów! Swąd posoki zająca przykuł uwagę Jyuu, ale przestraszył się tychże zwierząt. Jak najszybciej potrafił czmychnął na drzewo, nie mniej co z jego towarzyszami? Nourh był ranny, a nie wiedział jaką mocą dysponował on, jak i nieznajoma. Może jakoś sobie poradzą? Praktycznie wszystkie umiejętności Zakapturzonego nie krzywdziły, chyba że... skopiowałby zdolność jednej z dwóch osób.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 4 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 4 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach