Dzika plaża

Strona 3 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Dzika plaża - Page 3 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Gość Pią Maj 22, 2015 12:25 pm

Daeva był wściekły na swoją rodzinę, za to co mu zrobili. Za to, że skazali go na życie jak wyrzutek. Nie chciał od nich niczego, a już w szczególności pozycji równającej się z łaską, bo brat okazuje się imbecylem niezdolnym do kierowania rodem. Uważnie przysłuchiwał się słowom szlachetnego i uśmiechnął się lekko co na szczęscie zakrywała maska.
- Nie szukam na nich zemsty. Może kiedyś tak było jak byłem młody i głupi. Mam swoją godność, ma swój świat, mam swoje życie. Nie chce od nich niczego. - odparł stanowczo z pewnym smutkiem, ale jakby satysfakcją, ze to powiedział. Nie chciał mieć ze swoją "rodziną" nic wspólnego. Znajdzie kiedyś sobie inną i będzie w spokoju żył, bez obawy, że ktoś go będzie traktował jak śmiecia.
Na jego pytanie zamyślił się trochę. W sumie nie pamiętał dokładnie ile. Przez chwilę głaskał Kio po głowie zastanawiając się. Kątem oka zerknął na niego gdy przysiadł obok, ale nie widział w tym żadnego zagrożenia.
- Koło dwustu. Nie liczę dokładnie. - odparł spokojnie do niego, a lisek zeskoczył z kolan Dae i usiadł na pobliskim większym kamieniu obserwując ich obu. Po chwili jednak zaczął się myć. Wampir pokręcił tylko głową rozbawiony. Czasami twierdził, ze mały jest zbyt beztroski, ale to był jego urok. Skierował za to zainteresowany wzrok na Hiro gdy ten wspomniał o jakichś badaniach. Zmrużył nieco oczy widząc jego uśmiech, ale nie potrafił go przejrzeć.
- Dobrze. Sam interesuję się medycyną również z zakresu zachowań. Wydaje mi się, ze nie widzę problemu, a więc zgadzam się. - powiedział spokojnie uważnie mu się przyglądając. Sam dobrze znał ból jeśli nie dało się dokończyć badania, albo miało się obiekt i nie chciał współpracować. Medycyna była kapryśna, ale to Dae odpowiadało, bo sam idealny nie był.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 3 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Gość Pią Maj 22, 2015 4:16 pm

- Czyli sprawę postawiłeś już jasno. Szanuję Twoją postawę. - mógłby dopowiedzieć, że może dostać całkiem inną rodzinę, że nagle stanie się bliższy swojemu lisiemu kompanowi niż mogłoby się to wydawać. Hiro bowiem zamierzał także pobrać kilka próbek od małego zwierzaka żeby wykorzystać do genów jakie już ma. Może powstanie całkiem przyjemna hybryda? Jednak pozwolił sobie przemilczeć jeszcze ten fakt, do momentu zrealizowania swojego chytrego planu.
- Wampirze życie pozwala nam naprawdę zachować młody wygląd, nieprawdaż? - Zadowolił go fakt, że ma do czynienia z dość wiekowym wampirem. W końcu dwieście lat to naprawdę sporo, aczkolwiek dla szlachetnego był wręcz jak dziecko. Co do samych badań. Hiro uśmiechnął się szeroko, dość szaleńczo ale nadal nie wykazywał żadnych podejrzanych ruchów czy słów. Po prostu się ucieszył, co dla naukowca było nader normalne.
- To wspaniale, że zgadzasz się wspomóc naukę ale wiesz co! Nie tutaj. Dlatego zapraszam Cię na moje włości. Tam przy kielichu wybornej krwi omówimy najważniejsze szczegóły badania. Także i Twój lisek dostanie jakiś smakołyk. Zgadzasz się? - kolejne zapytanie, nie zdradzające najmniejszych ani najczarniejszych scenariuszy. Oczywiście Hiro nie udawał, on po prostu już sprawia wampira o łagodnym nastawieniu i też taki jest. Gorzej jednak z ciemną stroną duszy szlachetnego - ona się wyłania i przeplata z tą dobrą, czyniąc naprawdę niebezpieczny miks o czym już nieliczni zdołali się przekonać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 3 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Gość Pią Maj 22, 2015 5:47 pm

- Tak. Nie mam więc rodziny, ale nawet mi z tym dobrze. No mam Kio, który mi ich zastępuje i okazuje więcej uczuć i szacunku niż oni wszyscy razem wzięci. - westchnął odchylając się lekko do tyłu, ale cały czas obserwując wampira. Nie umiał go rozgryźć co go denerwowało ale i intrygowało. Musiał więc póki co ostrożnie postępować, by nie wpaść w jego sidła o ile już się to nie stało.
- Tak. Jest to bardzo pomocne. Może i wyglądam za młodo jak na 200 lat, ale pomaga mi się to wmieszać w studentów. - odparł nieco rozbawiony. Nadal lubił przechadzać się na uczelnie, an nowe kierunku i studiować wraz z innymi. Jest to wtedy całkiem beztroskie życie no i pozwala mu to obcować z innymi ludźmi. Niektórzy są warci uwagi inni mniej... Różnie to bywa. Widząc jego uśmiech nieco przeszły go ciarki po plecach, ale starał się tego po sobie nie pokazywać. Rozumiał, ze może się cieszyć na to, ze się zgodził. Nad jego propozycją się zastanawiał. Nieco się obawiał od tak wpaść do innego wampira, szczególnie szlachetnego.
- No dobrze... Niech stracę te kilka chwil mojego "życia" - mruknął do niego z uśmiechem. - I tak nie mam nic innego ciekawszego do roboty i włócze się po mieście. - dodał po chwili i zacmokał parę razy na co lisek zerknął na Dae i ruszył się z kamienia. Podszedł do szlachetnego wąchając go ostrożnie.
- Kio nie widzi problemu więc chyba możemy iść... - powiedział do Hiro, a lisek szczeknął charakterystycznie. Musiał konsultować się z małym też. Wszak był członkiem rodziny i nie chciał robić czegoś co lisek, by nie chciał.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 3 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Gość Pią Maj 29, 2015 7:21 am

Młodzieniaszek mający lat dwieście. Brzmi jak pierwsze zdanie do jakiejś piosenki! Hiro uśmiechnął się dość szeroko nie ciągnąc dalej tematu. Spieszył się do laboratorium, dlatego każda minuta była cenna. A im dłużej tutaj był, co raz dalej do chorego eksperymentu. Błysnął kłami na su procentową zgodę i ślepia zalśniły jakby żywszym kolorem.
- Nie pożałujesz... przyjacielu.
Zaśmiał się, odsuwając od wampira który musiał chyba wstać, co nie? Hiro jak na dobrego wujka wampira przystało grzecznie poczeka, aż jego zwabiona ofiara uda się wraz z nim w stronę drogi, prowadzącej do południowej, niezbyt przyjemnej dla oka dzielnicy. W końcu tam żyją najgorsze opryszki z rodem Kuroiashita na czele. Lepiej niech tego chłopak jeszcze nie wie. A gdy zacznie stawiać opory, szybko go unieruchomi. Liskowi oczywiście nic nie zrobi.
Kiedy chciał już coś rzec swojemu nowemu znajomemu, zadzwonił telefon Włocha. Szybko wyciągnął go z kieszeni płaszcza i odebrał, odchodząc oczywiście kilka metrów dalej, niezbyt daleko. Wolał mieć na oku wampira. Krótka rozmowa wzbudziła w szlachetnym złość. Twarz stężała od gniewu, brwi skrzywiły się. Ktoś ośmielił się naruszyć królestwo szalonego naukowca! Hiro zacisnął szczęki, wciskając telefon z powrotem do kieszeni. Jednakże do Dae zwrócił się z uśmiechem. Szybko ukrył złość.
- No to idziemy!
Zawołał, czekając aż wampir ruszy się z miejsca i udali w stronę zamczyska.

zt x2
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 3 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Gość Pią Sie 26, 2016 9:46 pm

Co się działo z Mikoto przez ten cały czas? Nic szczególnego, zajmowała się własnym życiem... I przy okazji składaniem kolejnego raportu dla szefostwa, w którym przesłała dotychczas zrobione zdjęcia, które uznała warte uwagi, jak również i pewne przypuszczenia... Zastanawiała ją kwestia napotkanego chłopaka. Nigdy wcześniej nie widziała czegoś takiego... Właściwe, jakby to nazwać? Zwierzakoczłowiek? Człowiekozwierzę? Jasnowłosa nie wiedziała... Ale istnienie kogoś takiego budziło niepokój. Z jego słów wywnioskowała kilka rzeczy, lecz nie wszystko sama potrafiła dopasować. Nasuwało się jednak najważniejsze pytanie.
Kto i jak mu to zrobił?
Westchnęła cicho i przełknęła ślinę. Nasuwało się wiele pytań, ale zarazem tak mało odpowiedzi... Yokohama była dość niezwykłym i zarazem tajemniczym miejscem, kryjącym w sobie mnóstwo tajemnic. A jej zadaniem było odkryć ich jak najwięcej, jak i... A nie, nie wspomnę teraz o tym.
Rozejrzała się po okolicy, trzymając w dłoniach aparat. Znajdowało się na nim zaledwie trzy zdjęcia zawierające okolicę... Zero dowodów z poprzednich działań. Starała się zachowywać ostrożność, pomimo tego, że niecodzienni goście w postaci wampirów już jej od dawna nie nawiedzali.
Usiadła na ziemi, spoglądając w morze. Chciała teraz chwilkę odpocząć, zanim powróciłaby do domu. Spojrzała w niebo. Widziała, że słońce już zachodziło, co było zwiastunem tylko jednego - powrotu do domu.
Bo po co niepotrzebnie ryzykować?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 3 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Gość Pią Sie 26, 2016 10:01 pm

Ozyrys spokojnym krokiem przechodził granicą dzikiej plaży. Wzrok przykuł błękitnymi ślepiami na osobę, który wyglądał jakby coś zgubił, a może po prostu robi zdjęcia? Nie obchodziło go zbytnio co te stworzenie robi. Odetchnął widząc z daleka swoją posiadłość, no cóż ma jeszcze czas więc nie będzie wracał do domu. Wampir powolnym krokiem zbliżał się do tej osoby. Na początku pokręcił głową z zdziwienia, że to nie chłopak tylko dziewczyna, no można na początku pomyśleć bo krótkie włosy zmyliły wzrok jego. Westchnął widząc przepiękny widok patrząc w horyzont no był przepiękny. Pomyślał przez chwilę mógłby kupić krajobraz takiego widoku, a słudzy powiesić go w jadalni. Dobra koniec przemyśleń jak już jest w takim miejscu zszedł schodami kamiennymi na dziką plażę. Marudził idąc przez piasek, jak on nienawidził po tym chodzić bo zazwyczaj mogą drobiny wpaść do jego nowych butów. Podchodził co raz bliżej wtedy odpowiedział do niej:
- Widzę, że obserwujesz widok z dzikiej plaży? - zapytał owej osoby, nie znał jej więc powiedział chłodnym tonem głosu. Nie miał na razie złych intencji to jedynie zależy od sytuacji jaka będzie. Jeśli ona go zaatakuje nie będzie miło. Panicz nie jest z tych co napadają żeby zjeść czy zranić. Woli rozmawiać psychologicznie czy dyplomatycznie jeśli nie poskutkuje to niestety siłą trzeba sprawę załatwić taka jest kolej rzeczy. Miał na sobie założony płaszcz swój długi z kołnierzem, który zasłaniał jego szyję. Kątem oka wbił na tę osobę, później na horyzont lubił podziwiać taki teren jak ten. Słońce już zachodziło to prawda, życie wampirów poziomu E zaczynają wychodzić na ulice żeby polować. Zaśmiał się jedynie szyderczo, pewnie ta osoba mogła już pomyśleć, że jakiś sadysta.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 3 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Gość Pią Sie 26, 2016 11:47 pm

Dziewczyna wzdrygnęła, słysząc głos należący do nieznajomej jej osoby i zarazem wydający się znajdować blisko. Oderwała wzrok od morza, by skupić ślepia na przybyłym... Mężczyźnie. Zamrugała oczami, czując zdezorientowanie i zarazem ukucie niepokoju. Nie usłyszała jego wcześniejszych kroków, ba, niczego, co by zdradzało, że zbliżałby się. Przełknęła ślinę. Przez aktualne życie jej "uwaga" była na bardzo wysokim poziomie. Innymi słowami - wszystko co odbiegało od normy nie starała się bagatelizować, tylko brać na poważnie.
Pokiwała lekko głową, ściskając nieco mocniej aparat.
- Tak. Chciałem zobaczyć jak wygląda krajobraz gdzie przychodzi mało osób - odpowiedziała blondynka. Ah, nawiasem mówiąc, nawet jeśli ją mógł od razu zdemaskować... Nikt nie powiedział, że miałaby się od razu do tego przyznawać. Gdyby tak robiła... Jaki wtedy byłby sens ukrywania się z tym? Każdy miał troszeczkę tajemnic, których nie chciałby wyznawać innym...
I chwila, dlaczego miałaby go nagle atakować?
- Myślę, że to warty uwagi widok - dodała jeszcze. Wolałaby, by nie doszło do jakieś walki. Jeśli, ale to jeśli, jej obawy mogły być słuszne, to wiedziała jedno - jej szanse przeciwko wampirom były niskie, jeśli chodziło o wygraną. Oczywiście, nie zerowe, bo mogłoby się jej akurat poszczęścić...
Ale póki co, rozkoszujmy się tym widokiem!
- Pan też tak uważa? - spytała się go.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 3 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Gość Sob Sie 27, 2016 12:03 am

Mężczyzna spoglądał się na przepiękne słońce nadające efekty na wodzie. Ze spokojem odetchnął czując wiatr we włosach, który kołysał jego grzywkę. Pogoda nadal sprzyjała więc było dobrze jego zdaniem. Wyczuł doskonale jej nastawienie, ruchy palców co najlepsze wzrok dziewczyny był niespodziewany nie miał ochoty robić żadnej krzywdy jeśli nie zaatakuje to po co miałby to robić? Był normalnym obywatelem z rasy wampirów. Po chwili odpowiedział jej:
- Nie bój się mnie, nic Ci złego nie zrobię... - odpowiedział bez żadnych złych intencji. Dzisiaj miał spokojny dzień, nikt go nie wkurzył tak naprawdę, więc był zrównoważony. Ochotę miał na papierosa, ale nie miał go przy sobie, psia mać. Syknął jedynie z niezadowoleniem wtedy cicho, żeby nie usłyszała młoda osóbka. Tajemnice oj tak każdy miał, zgadzał się z jej myślami, widział inteligencję w człowieku tym bardziej jak na razie spotykał słabość u nich.
- To prawda jest warty uwagi, szczerze mówiąc gdybyś zrobiła te zdjęcie byłbym wdzięczny, bo byś mogła potem wywołać i bym mógł Ci zapłacić oczywiście, jeśli to nie problem.. bo bym malarza załatwił żeby go namalował - odparł ze spokojem do młodej. No cóż mógł pokazać z daleka jej posiadłość ale nie będzie zaprzątać dziewczynie głowy.
- Tak też tak uważam - krótko odpowiedział jej. Odetchnął czując przyjemny dreszczyk.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 3 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Gość Sob Sie 27, 2016 11:11 am

Jak to dobrze nie mieć świadomości, że nieznajomy zna twoją każdą myśl... To trochę przerażające. Mimo to, Mikoto mogła rozkoszować się tą słodką niewiedzą... Dopóki tamten by nie zdradził się z tym.
- N-nie boję się - mruknęła dziewczyna, skupiając na nim uważniej swoje zielonkawe oczy. - Nie usłyszałem, jak się Pan zbliża - dodała, próbując się jakoś wytłumaczyć z własnej reakcji. Nie odbiegało to od prawdy, ale nie była ona całą. Co miała mu powiedzieć? "Oh, wystraszyłam, bo może być Pan wampirem, a ja jakoś nie chcę żadnego spotkać?" To nawet w umyśle brzmiało nietypowo, a co dopiero realnie.
Chciał... zdjęcia?
- Oczywiście. Tylko potrzebowałbym do Pana jakiś kontakt, gdy już wywołałbym te zdjęcia - Mi się wydaje, czy on zwracał się do mnie jak do kobiety? Eh. Może to tylko jeden przypadek, a ja sobie coś ubzduram zaraz w głowie. Z drugiej strony, przed krwiopijcami ciężko ukryć się z czymkolwiek...
Wzruszyła lekko ramionami i rozluźniła trochę uścisk na sprzęcie.
- Czy coś jeszcze chce ode mnie Pan? - spytała się go, mając wrażenie, że byłoby ciut niegrzeczne, gdyby go teraz pozostawiła i poszła zajmować się fotografowaniem tej okolicy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 3 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Gość Sob Sie 27, 2016 1:06 pm

Ozyrys w tym wypadku nie czytał wszystkich myśli tej osoby, zważywszy na to, że nie miałby po co. Po chwili zastanawiał się co teraz robi jego wujek z drugiej części mafii w Yokohamie. W końcu musiałby skontaktować się z kolesiami z jego mafii. Odetchnął odczuwając brak papierosów to jest jego słaba strona bo łatwo można go zdenerwować w takim wypadku, jakby miał przy sobie to by o to się nie martwił. Dziewczyna odezwała się wtedy i odpowiedział:
- Rozumiem, no cóż - odpowiedział nie miał ochoty całego zdania wypowiadać.. wolał krótko i tyle. Wzrokiem wampir odwzajemnił błękitnymi oczami. No cóż człowiek nieźle próbuje się bronić, a może po prostu nie ma nic do ukrycia.. kto tam wie. Nie będzie podpytywać, niech jej będzie. Przemyślał kilka spraw swoich prywatnych. Miał jedyną nadzieję, że nie wystraszy się z jego propozycji. Zaskoczyło jego wtedy, że akurat była inna reakcja w tym momencie:
- Dobrze o to moja wizytówka - Odparł dając jej wizytówkę z imieniem i nazwiskiem oraz na dole był napisany email i telefon służbowy, prywatnego nie podaje od tak każdemu kogo na potka. Telefon mają Ci wybrani to wszystko. Później będzie czekał na odzew właściwie czy coś bym chciał? Dobre pytanie tak naprawdę. Niech na razie robi zdjęcia z najlepszymi ujęciami. Arystokrata wyczuł poddenerwowanie osoby przypadkiem? Czy to jedynie niegrzeczne zagranie jej? Nie zważał na to nie chciał to wszystko.
- Hmm odpowiem Ci później - odpowiedział ze spokojem, miał jedynie uśmiech arogancki trochę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 3 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Gość Sob Sie 27, 2016 7:04 pm

A temu to co zaś chodzi po głowie?
Nie wiedziała, ale postanowiła się zbytnio teraz nad nie zastanawiać. Jednak wzięła wizytówkę, którą schowała do kieszeni spodni. Właściwie... Co tam szkodziło, by zadzwonić? Przynajmniej była szansa zarobku, a pieniędzy nigdy za wiele.
- Aha... - jedynie tak zareagowała na jego ostatnie słowa. Coś mógł kombinować? - No to ja Pana zostawię...
Dobra, koniec kombinowania. Dziewczyna cofnęła się od mężczyzny, po czym skupiła się na własnym zajęciu - fotografowaniem. Zrobiła kilka kroków naprzód, starając się nie zrobić przy tym sobie krzywdy. Dzika plaża miała w sobie sporo niebezpieczeństw, o których miała pojęcie, nawet jeśli ich nie widziała na starcie.
Nie przejmowała się aktualnie jego obecnością. Skoro nie chciał rozmawiać - to nie. Nikt mu nie kazał również tutaj być. Dlatego też poszła również dalej, by z innego miejsca porobić nowe zdjęcia.
Upierdliwe. Ile jeszcze będę musiała się w to bawić? Taka prawda, że Mikoto wolałaby zostać odwołana z tego miejsca. Każdy dzień, który spędzała w Yokohamie przybliżał do nie ubłagalnej śmierci i to nie z starości. Niestety nie.
Aż westchnęła cicho, gdy zastanawiała się nad tym. Nie podobało jej się to wszystko, ale nic nie mogła poradzić na to zarazem.
Po kilkunastu minutach zatrzymała się i rozejrzała wokół. Odczuwała znużenie przez ciągłe zmienianie pozycji, by zyskać jak najlepsze zdjęcia. Międzyczasie słońce już zaszło, a na niebie rozświetlił się księżyc w towarzystwie gwiazd.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 3 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Gość Sob Sie 27, 2016 11:05 pm

Ozyrys spokojnie stał poprawiając sobie płaszcz w końcu bo wolał zapiąć się, bo nie chce przeziębić. Zauważył jak ona schowała wizytówkę. Wtedy powiedział do niej:
- Śmiało możesz do mnie dzwonić, bo jeśli faktycznie okażesz się bardzo dobrym autografem to Ciebie zatrudnię w branży u mojego Ojczulka, bo prowadzi firmę, w której jest potrzebny - odpowiedział do niej ze spokojem. Dziewczyna wyczuła chyba coś nie jest, bo miała minę dlatego przestał śmiać idiotycznie.
- Ehh.. jeśli Ciebie przestraszyłem, to nie chciałem ale zastanawiałem się jedynie więc spokojnie, nie mam złych intencji powtarzam - odpowiedział. Usłyszał słowa, że odchodzi no nie ma sprawy pomyślał sobie. Po chwili wsadził ręce do kieszeni płaszcza swojego. Cały czas ją obserwował widział że dziewucha stara się jak najbardziej jak może. Odetchnął patrząc czy ktoś inny nie idzie, bo jeśli drugi wampir ruszy czy inne wampiry E będzie musiał ją obronić no cóż, wolał pilnować swoich spraw ale miał dobre serce wampir zazwyczaj. Potrafi być bezinteresowny w stronę ludzi ale nie doceniali więc zostawiał ich na pastwę losu jak miał przyjaciela człowieka i okazuje się wypiął w jego stronę to usłyszał, że go nie potrzebuje i po kilku dniach został zamordowany przez wampira bo co wyzywał go - to był idiota. Syknął jedynie cicho. Poczuł chwilowy głód krwi nie było to przyjemne, bo zbliżała się pora, a nie chce gryźć tej osoby więc wytrzyma na ile mu na to pozwoli.
- Widzę, że bardzo dobrze się znasz na swoim fachu, mogę spytać od jakiego czasu zajmujesz się fotografią? - Spytał się jedynie dziewczyny, bo jest ogromnie ciekawy. No musi zagadać, właściwie minęło już jego atak głodu miał nadzieję, że wytrzyma aż do pójścia posiadłości, jak nie to złapie wampira E i wyssie mu krew to tyle.
- Możesz jeszcze zrobić zdjęcia księżyca z gwiazdami, dostaniesz podwójne wynagrodzenie - odpowiedział do tej osoby. Pozwoli jej zarobić jeśli szuka naprawdę pracy więc jeśli bardzo postara dostanie posadę i może przychodzić do jego posiadłości po pieniądze.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 3 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Gość Nie Sie 28, 2016 1:13 am

Raz jeszcze, na nieszczęście Mikoto pojawił się tutaj Azrael, czy on nigdy nie przestanie jej śledzić? No nie, nie wolno robić mu zdjęć bez pozwolenia, a tym bardziej interesować się prywatną posiadłością. Azrael potrafił wyczuć wampiry, tak więc zauważył że miała towarzystwo jednego wampira, ale.. czy to mu przeszkadzało? Nie, w ogóle był łowczym rady wampirów, więc właściwie powinien budzić strach, jak teraz się zachowa? No zobaczymy. W ogóle go nie obchodziły ich rozmowy, on miał w głowie jeden cel, a mianowicie zeżreć małą wścibską panią fotograf i był do tego przygotowany, jeśli wampir stanie w jej obronie to go po prostu zabije i nie zostawi żadnych świadków. Tylko jedna osoba miała nad nim kontrole, był to Hiro, nikt inny nie wywoływał u niego szacunku, a z tego co mi wiadomo wampir przed nim nie miał znajomego zapachu, a więc nie był członkiem rady, nic tylko używać do woli. Wyłonił się z cienia pojawiając się przed Ozyrysem, był szybki, był niebezpieczny, jego oczy płonęły szkarłatem, jego ostre zęby jak u bestii świeciły razem z blaskiem księżyca.
-To jest moje. - pokazał paluchem na Mikoto po czym zwyczajnie wyminął Ozyrysa człapiąc w stronę Mikoto, w rękach trzymał nóż, za długo mu już uciekała, ostatni portal otworzony przypadkiem wyrzucił ich w dwa różne miejsce i zdołała mu uciec, ta mała wiedziała za dużo i musiała odpowiedzieć przed Hiro. Czy naprawdę Ozyrys będzie ryzykował gniew przewodniczącego rady czy pozwoli Azraelowi działać? Któż wie, przekonamy się pewnie niedługo. Na chwilę obecną wściekły wampir człapał w kierunku Mikoto i z tego co wiadomo nie miał dobrych zamiarów, zamierzał ją skrzywdzić.. Hiro miał ją dostać żywą, a to w jakim stanie już chyba nie robiło, żadnej różnicy, najwyżej wykasuje się jej pamięć, całkiem nieźle być wampirem, można robić z ludzi warzywa. Brudne zakrwawione ubranie było dosyć charakterystyczne, Azrael jakoś nie przejmował się ostatnimi krzykami mody, ale nawet zanim zdążył podejść, jestem pewien, że Ozyrys z daleka wyczuł jego obecność, no, ale właśnie.. Ratujesz człowieka, czy ryzykujesz gniew Hiro? Decyzje, decyzje, ale należały do niego, co wybierze? Loteria.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 3 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Gość Nie Sie 28, 2016 12:39 pm

Mikoto pokiwała lekko głową, słysząc jego słowa. Nie była pewna co do tego, czy zatrudniać się u kogokolwiek (zakładając, że robiła wystarczająco dobre zdjęcia), ale chociaż chwilowy zarobek nie wydawał się być złą perspektywą.
- Rozumiem - odezwała się do niego. - Dziękuję za propozycję, ale muszę się nad nią zastanowić - również lepiej nie brać kota w worku i przyjmować propozycję od mężczyzny, którego pierwszy raz na oczy widziała. Ba, to wszystko zawierało w sobie więcej ryzyka niż można było przypuszczać.
Na jej twarzy na chwilkę zagościł krzywy uśmiech, zanim powróciła powaga na jej oblicze.
- Zrozumiałam. Proszę się tym nie przejmować - powiedziała do niego, chcąc w ten sposób zakończyć aktualny temat, po czym przymierzała się do spełnienia "zlecenia".
Po zrobieniu sobie przerwy, zaczęła je przeglądać, by te, które jej nie spodobały się, od razu wyrzucić. Nie wszystkie zrobione fotografie były perfekcyjne i zdawała sobie z tego sprawę. Jednakże po krótkiej chwili westchnęła cicho. Powinnam się już zmyć do domu. Za bardzo ryzykuję.
- Od kilku lat - odparła mu, gdy usłyszała pytanie, zerkając w jego stronę. - I... No dobrze. - jej to było obojętne, mogła dorobić i takie zdjęcie. Już przymierzała się do tego...
Gdy wtedy usłyszała pewne słowa. Jej ciało przeszył nieprzyjemny dreszcz, a jej wzrok powędrował w stronę przybyłej osoby. Przełknęła ślinę. O cholera. Piękny początek nocy - wkurzony wampir w końcu zdecydował się pokazać. Aż wypuściła aparat z rąk, pozwalając mu jedynie zawisnąć na pasku na szyi.
Nie odezwała się, zaczynając się wycofywać, a jej dłoń powędrowała do ukrytego pistoletu. Nie zamierzała go jeszcze wyjmować, wiedząc, że z takiej odległości w niego nie trafiłaby. Ba, szkoda, że taka zabawka mu prawie nic by nie zrobiła. Cholera, dlaczego akurat on? Ciężko było zapomnieć ich ostatniego spotkania. Zdecydowanie nie polubił jej wtedy, a skoro mu umykała... Można było tylko wyobrażać sobie, jak bardzo jest zły.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 3 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Gość Nie Sie 28, 2016 2:31 pm

Pogoda nie zmieniła się ani trochę, było tak jak przedtem, temperatura mogła spaść o dwie kropki czyli przyjemny chłód i lekki wiaterek, który muskał włosy wampira. Później znowu odkręcił głową bo faktycznie ciemno się zrobiło coś ale strachu nie czuł bo jest wampirem wręcz kochał ciemność i te sprawy. Arystokrata jest przecież przyszłym szefem mafii francuskiej i niczego nie boi się tak naprawdę. Po pewnym czasie wyczuł wibrację telefonu komórkowego w kieszeni. Myśli zaprzątały go znowu czy to jakieś znowu sprawy z ojcem albo co on znowu wykombinował. Ostatecznie wziął do ręki ten telefon i dostał smsa przed chwilą od Ojca, że został stanowisko na nowego bossa mafii. Pod koniec dnia Ozyrys perfidnie zaśmiał się na wieść byłego szefa mafii - ojca jego, że mianował swojego zwyrodniałego synalka na nowego szefa mafii francuskiej i odpowiedział do siebie:
- W końcu to zrobił - odparł do siebie zastanawiając się co dalej będzie. W jakiś sposób trzeba dogadać się z innymi mafiami Włoską i Rosyjską. Potem zadzwonił do swoje posiadłości do przyjaciela, który tam zamieszkuje wraz z nim jako ochroniarz i doradca mówiąc:
- Aaron, tutaj twój Pan, masz zadzwonić do siedziby gdzie mój Ojciec jest we Francji i mają wysłać dokumenty na temat Mafii Francuskiej uprawniające, że jestem ich przyszłym szefem, natychmiast - odparł wtedy do swego sługi i jedynie rozmówca przytaknął:
- Dobrze mój panie - odparł bez żadnych ale. Panicz wyłączył rozmowę. Pokręcił głową zmieszany myśląc, że staruszek naprawdę idzie na emeryturę lub znowu skłamał myśląc sobie "znowu leci w świat szuka kolejnej bandy żeby stworzyć i zostać mafiozo, a tą grupę zostawić synalkowi, bo inni nie nadają się w rodzinie", ziewnął z przymrużeniem oka. Potem schował do płaszcza swój telefon blokując jego, żeby znowu czegoś nie nacisnął przez przypadek. Po rozmowie z nią wyczuł, że jednak jest ktoś tutaj dlatego szukał sobie w kieszeni i poczuł, że jednak ma paczkę cygar więc jedno wyjął pozwalając na to żeby zapalić. Nie obchodziło go zbytnio ta sytuacja na razie, bo nie wiedział o co chodzi w tym momencie. Potem poczuł nie do końca dreszcz, ale niepokój chwilowy bo wiadomo każdy wampir to też czuje przecież. Nie próbował atakować nawet nie drgnął młodzieniec, żeby to zrozumieć.. to zbyteczne i nie potrzebne. Kątem oka spojrzał się na przybyłego zauważając szkarłatne oczy świecące się w ciemności, wtedy młodzieniec był bardzo spokojny spoglądając się błękitnymi oczami mógł też uaktywnić szkarłatne ale nie miał powodu więc tego nie zrobił i po pewnym czasie powiedział:          
- Rozumiem - odparł do nieznajomego neutralnym głosem. Mógłby być spokojny cały czas bo nie przyszedł do niego tylko posiadał inny cel, za pewne chodzi o tą młodą? No to halo, jeśli tak to ma problem, nie ja po chwili pokazał się grymas mafioza. Ozyrys nie miał nic z tym wspólnego więc nie będzie bronić człowieka, po co? Nie będzie wtrącać się na razie, chętnie poobserwuje sytuację na razie z boku. Nie będzie odgrywać bohatera bo taki Ozyrys nie jest wobec ludzi. Kątem oka spojrzał na nóż nieznajomego, no to gorsza sytuacja bo wie doskonale, że jest świadkiem tego zdarzenia. Odetchnął ze spokojem. Ojczulek za pewne by powiedział na to "no cóż synalku, nigdy nie broń człowieka, bo staniesz się zdrajcą swej rasy i wyprą Ciebie albo zabiją... ", tak to były święte słowa jego więc tego nie robił. Musiał to inaczej odegrać, żeby żadna sytuacja tutaj nie zaszła ciężka pomiędzy tą dwójką i jeszcze nie podpaść gdzieś indziej w organie władzy. Przypomniało mu się, że posiada swój cel w życiu więc myśli czy to był dobry pomysł w tym momencie ale co tam. Przyglądając minie jej odczytał sytuację, że ma na pieńku z tym wampirem, bo musiał być kimś ważnym, że ją śledzi tak naprawdę, to nie pierwszy raz co on zrozumiał w tym momencie. Umiejętność potrafi pomóc Settanowi ocenić wydarzenie jaka tutaj nastała. Na razie nieznajomemu nie miał ochoty wyjawiać swojej prawdziwej tożsamości, jeśli nie jest konieczne. Wracając do przemyśleń musiał złagodzić jedynie tą sytuację jaka tutaj zaszła powtarzając się po raz drugi. Najwyraźniej osobnik musiał przyjść na czyjeś zlecenie lub miał interes z nożem w ręku.
Nie żeby szefowi mafii znudziła ta sytuacja chcąc iść stąd ale myślał, że może być ciekawie więc zostanie na dłużej. Dziewucha powinna pójść z tym wampirem po dobroci, bo poważnie będzie nieciekawie dlatego lepiej być żywym niż martwym, przecież ją nie zabije od razu. Settan nie faworyzuje żadnej z tych ras, traktuję obie rasy na równo dlatego jeśli ktoś zawini powinien od razu przyznać się do błędu, a nie uciekać lub omijać bo a nóż się uda.. to nie dorzeczne. Odetchnął poprawiając grzywę i paląc dalej cygaro, bo go to odprężało aż tak bardzo. Hmm do dzieła trzeba ruszyć z motywacją dlatego podszedł powolnym krokiem nie robiąc żadnych gwałtownych ruchów wtedy odpowiedział:
- No no nieźle zaszłaś za skórę widzę jemu na tyle, że posiada w ręku nóż -odpowiedział chłodnym głosem do niej. Sytuacja powoli robiła się skomplikowana dlatego musiał powoli działać, ale oczywiście nie przeszkadzając nieznajomemu tutaj w robocie. Nie miał na razie nic do powiedzenia do przybyłego dlatego jedynie mówił do rozmówczyni, ale może tamten go słuchać i obserwować jemu to nie będzie przeszkadzało:
- Nie lubię, wręcz nienawidzę wtrącać się w czyjeś sprawy, ale jeśli nieznajomo coś naskrobałaś musisz ponieść konsekwencje, nie wiem co pomiędzy wami zaszło i nie mam ochoty wiedzieć, ale myślisz, że te uciekanie Ci pomoże? Nie - odpowiedział z premedytacją, nie bronił jej wręcz przeciwnie bardziej zwracał oschle uwagę, że powinna być bardziej odpowiedzialna tak naprawdę, a nie zachowywać się jak dziecko wylane z kąpieli. Zirytował się przed chwilą. W tej chwili spojrzał się na trzecią osobę, który posiada minę jakby chciał ją zjeść, zabić lub jeszcze gorzej? Aż to jego zaintrygowało. Potem odpowiedział kolejne słowa wampir:
- Powiem tak prosto z mostu, co ja o tym myślę że powinnaś oddać się dobrowolnie jemu, ponieważ chyba nie chcesz być zasztyletowana? to moje zdanie - odpowiedział po chwili spokojniej do nich trzymając się swojego rozsądku bo jakby trzymał czyjąś stronę to, oznacza że faworyzuje, dlatego to nie jest w jego stylu i nie będzie. Woli żeby obie rasy egzystowały. W tej sytuacji arystokrata zaryzykował "swoim życiem".Nie wiedział jak zareaguje nieznajomy na słowa jego, ale miał nadzieję, że dobrze dzisiaj się skończy bez rozlewu krwi, bo chce utrzymać arbitralne stara się utrzymać porządek jak we Francji. Po swoich wypowiedziach co miał jednak do powiedzenia młodzieniec odsunął się do tyłu żeby być w bezpiecznej przestrzeni, żeby ewentualnie obronić się przed tamtym, ale jedynie w ostateczności obserwował jego zachowanie wobec tamtej panny, więc jest bardzo dobrym obserwatorem, trudno nie zauważyć tego przecież po grymasie wampira, który był bardzo wściekły. Wampir znowu dostał sygnał widząc, że tamten sługa załatwił sprawy więc jest wszystko w porządku. Schował na spokojnie telefon komórkowy i przyglądał się dalej sytuacji bo powiedział już swoje. Gdy sytuacja bardziej rozwinie się to wtedy odpowie na wszelkie pytania wampira czy tamtego człowieka. Wzrok skierował teraz na majestatyczny księżyc, który odbija się w tafli wody ponieważ było na razie bezchmurne niebo, a tego nie ma zamiaru zmarnować takiej okazji oczywiście.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 3 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Gość Nie Sie 28, 2016 3:17 pm

Szczerze? Wampir w ogóle nie zwracał uwagi na Ozyrysa do pewnego momentu, aż ten zaczał prawić jakieś morały, o oddawaniu się w ręcę dobrowolnie, a co to za zabawa? Najlepsza zabawa była właśnie wtedy kiedy oni uciekali, można było ich tropić i dorwanie takiej istotki było znacznie bardziej satysfakcjonujące, poresztą, gdyby oddała się dobrowolnie, niemógłby jej skrzywdzić, a to już coś niedobrego, jak to tak nie skrzywdzić nikogo, prawda? Z tego co widział cofanie się i strach to nie była dobra reakcja jak się chciało oddać w ręce wampira dobrowolnie, teraz po prostu nieważne co myślała Mikoto, Azrael odczytał to w taki sposób, że będzie próbowała uciekać, a co robi się z uciekinierami? Już wam demonstruje. Jak mówiłem, całkiem zignorował Ozyrysa, dopóki ten nie chciał mu przeszkadzać, może nawet wspomni dobre słowo Hiro, że ten paniczyk nie zamierzał się mieszać w pewne sprawy i dobrze, bo i jego trzeba by było uciszyć. Azrael nie miał pojęcia, że w przyszłości chciał mieć powiązania z wampirzą radą, na chwilę obecną jego zapach był obcy tropicielowi, więc w ogóle się nim nie przejmował.
-Żywe, nie znaczy zdrowe. - podrzucił nóż w ręce po czym wolną dłonią, w czasie kiedy nóż był w powietrzu wyrysował na powietrzu coś w kształt bramy, patrząc na Mikoto, nikt nie mógł wiedzieć, że patrzył na punkt znajdujący się za nią, to, że dla niej było za daleko, żeby strzelić do Aza, nie znaczyło, że dla niego było za daleko. Po chwili rozbłysło zielone światło i na powietrzu pojawiła się brama, drugie światło błysnęło, za Mikoto i to była dosłownie sekunda kiedy Azrael złapał nóż który podrzucił wcześniej i cisnął nim w portal, ostra część leciała w plecy Mikoto, oczywiście, mógł chybić, każdy ma szansę na obronę, jednak nie wydaje mi się, że byłaby w stanie uniknąć tego posiadając tylko swój zwykły ludzki refleks, nieważne jak była by wytrenowana. Jeśli mnie fizyka nie myli, po dostaniu nożem w plecy, powinna upaśc, bądź zachwiać się do przodu, prawda? Właśnie wtedy Azrael, dalej nie robiąc sobie nic z obecności Ozyrysa po prostu zasunąl za nożem, wskoczył w portal, lądując tuż za Mikoto, jeśli upadła to po prostu ją przygniótł do podłogi, jeśli się tylko zachwiała dodatkowo zarył nią w podłogę, robiąc pare siniaków na tej całkiem niezłej buźce. Jeśli mu się to udało to wyciągnął nóż z jej pleców a do rady przystawił kły wbijając je obok, jeśli to się udało, to zwyczajnie zmanipuluje jej wspomnienia, jeśli się uda jej obronić przed ugryzieniem, to nie wyciągnie noża, złapie za niego i wepchnie go głębiej ryzykując, że może ją zabić. Jego ślepia błyszczały szkarłatem a jego dzień zaczynał się układać, jeśli w jakiś sposób obezwładnił Mikoto to zwrócił się do Ozyrysa z zakrwawionym pyskiem.
-Zamknij się, Nudzisz mnie.. Jednak podjąłeś ważną decyzję Paniczyku, Byłaby szkoda gdyby Hiro usłyszał, że mieszasz się w jego sprawy. - Cóż, jeśli Mikoto nic nie wykombinowała, to po prostu ją podniesie, przerzuci przez bark i stworzy kolejny portal, ekspresowy prosto do komnat Hiro, jeśli nie.. No to będzie tutaj krwawa rzeźnia, które z tych dwóch rozwiązań wybiorą, może będzie jeszcze jakieś trzecie? Nie wiadomo!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 3 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Gość Nie Sie 28, 2016 4:50 pm

Ta... Najlepszy pomysł na świecie - widzisz wampira z nożem? Widzisz wampira, który z nim idzie na ciebie? Widzisz wampira, któremu już raz zalazłaś za skórę? Co masz zrobić? Poddać się? Nie, nie i jeszcze raz nie. To było według Mikoto tak bezsensowne, że aż śmieszne. No co? I właściwie... Coś miała paskudne wrażenie, że śmierć w tym przypadku nie byłaby zła. Szkoda tylko, że ona naprawdę nie chciała umierać.
Jednak i sama ucieczka została udaremniona. Gdy dojrzała kątem oka zielony blask, było już za późno. Nie zdążyła nawet przesunąć się, gdy odczuła, jak ostrze wbija się w jej plecy, powodując spory ból. Niespodziewany cios sprawił, że jej ciało poleciało przed siebie, upadając na ziemię i uszkadzając aparat, który miała przy sobie. Jęknęła cicho, odczuwając, jak z nowo powstałej rany wypływały strużki krwi, plamiące jej strój, jak również i ciało. Nastawienie Mikoto zmieniło się całkowicie, a ukrywana dotąd żądza krwi powinna zostać bardzo dobrze wyczuta.
Próbowała się podnieść i ponowić ucieczkę, lecz i to zostało jej udaremnione. Ciało wampira wylądowało na jej własnym przygniatając je. Ciężki. Mimo tego, jak i rany, chciała się podnieść, jakby jakimś cudem mogłaby zrzucić z siebie tą upierdliwą pijawkę. Już nie zwracała uwagi na drugiego osobnika tutaj - sam zadeklarował się, że nie pomoże, mimo iż była tutaj dziewoja w opałach, więc jak przystało na ten wiek, kobieta musiała wszystko załatwiać sama. Jej ręka powędrowała do miejsca, gdzie trzymała pistolet i ignorując ból, przystawiła go do najbliższej części ciała wampira, strzelając w niego bez żadnego wahania. Gdyby to zadziałało, powtórzyłaby to, by chociaż trochę go osłabić... Nawet jeśli to sprawi, że zdenerwuje się na nią jeszcze bardziej.
Jeśli jej zaś odebrał pistolet przed lub po tym działaniu, Mikoto nie dawała rady by zrobić coś więcej, nawet jeśli próbowałaby przekierować broń na siebie i w ten sposób samą siebie uszkodzić. Nie wiadomo, czy właściwie to powstrzymałoby go przed ugryzieniem czy też nie, lecz jeśli i do tego doszło, jej ciało zrobiłoby się bezwładne, a wzrok pusty. Jakimi wspomnieniami mógł się zabawić przeciwnik? Kto wie? Jedynie on sam. Po takim zabiegu jasnowłosa byłaby wyłączona przez pewien czas.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 3 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Gość Nie Sie 28, 2016 5:40 pm

Wampir pokręcił głową przed chwilę ponieważ musiał nastawić trochę kark, wtedy kość chrupnęła czyli wszystko w porządku pomyślał. Sytuacja była bardzo nieznośna mając ochotę stąd odejść, ale na razie nie może. Ma nadzieję tylko w jednym, że jego humor nie zostanie zepsuty i nie będzie wkurzony bo wtedy musi żerować żeby kogoś zabić lub wypić krew czyjąś żeby uspokoić się. Spoglądając kątem oka na tą dwójkę robi się bardzo nieznośnie aż za bardzo. Doskonale obserwował sytuację ich jaka posunęła się. Cały czas patrzył co wyczynia Azrael no cóż miał swoje powody, robił swoją robotę więc młodego panicza nie dotyczyło dlatego to co powiedział wcześniej miał nie wracać już nigdy więcej do dyskusji z tym wampirem. Kiedyś pewnie znów spotkają się żeby porozmawiać ponieważ Ozyrys jest jakby świadkiem tego całego zdarzenia tak naprawdę. Ciekawe wspomni o mnie Hiro? to może być bardzo interesujące co zrozumiał przez to. Mafioso może mieć gościa w przyszłym czasie? A jeśli tak to czemu by nie, jest gotowy rzecz biorąc na to. Sytuacja bardziej poszła do przodu. Po pewnym czasie usłyszał strzał gdzie rozbłysnęło zielone światło i w powietrzu pojawiła się brama no cóż to co zrobił krwiopijca było raczej do przewidzenia co może zrobić i tak stało się została popchnięta. Widząc młodą broniącą się w każdej minucie została zraniona w plecy rzuconym sztyletem. Ucieczka jest udaremniona.. miała rację potwierdzając obserwując wciąż ją. Settan obserwował na koniec przedstawienia dlatego nie miał ochoty wtrącać się i nie zmierzał już bo to bezsensowne. W życiu dużo widział więc to normalne. Wzrok z błękitnych zmieniał się powoli na szkarłatne czyli to oznaczało, że trzeba w końcu wypić czyjąś krew lub napić się sztucznej krwi rozpuszczonej w tabletkach. Co za cholerstwo, musiał szybko opanować znów swój głód ponieważ wyczuł zapach ludzkiej krwi. Odwrócił wzrok szybko w bok na przeciw Azraela, żeby nie zauważył tego co się dzieje z nim wtedy znów uspokój swój głód po raz drugi. Za długo zasiedział w tym miejscu nie zdając sobie sprawy, że dzisiaj będzie taka sytuacja, a już myślał że spokój dostanie jednak źle sądził. Grymas  twarzy zmienił się na perfidnego krwiopijcę. Mikoto miała problemy i to fatalne. No cóż nie miała szans, trudno uznał myśląc sobie. Potem usłyszał słowa wampira no cóż charakterek odezwał się i jeszcze paniczyku? no trochę przegiął w tym momencie ale nic nie powiedział, bo szkoda dyskutować nie miał ochoty i tyle, jest spokojnie nastawiony ale lepiej nie włazić za skórę Ozyrysa, bo może być na drugi raz nieciekawie. Młodzieniec wiedział że podjął słuszną i ważną decyzję w swoim życiu, dobrze zauważył. Chwilowo zawiesił wzrok na bezbronnego człowieka leżącego na ziemi. Pewnie sądziła na obronę ale niestety trzymał się swoich zasad jakie go obowiązywały. Odetchnął przed chwilą na to wszystko. Sprawy powoli jego wzywały dlatego zostanie jeszcze trochę później będzie musiał się jeszcze sprawami papierkowymi zająć co do Mafii i innych rzeczy rodzinnych. Noc utrzymywała nadal przepięknie więc szkoda stąd iść ale niestety brutalna prawda jest, że trzeba powoli zniknąć stąd.  Ostatecznie czekał co zrobi Azrael z tą dziewuchą.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 3 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Gość Nie Sie 28, 2016 6:00 pm

Myślał, że wszystko potoczy się gładko i szybko, niestety dziewczyna miała wolę walki, a więc to wszystko na nic. Był zbyt pochłonięty próbą wbicia w nią kłów, że nie zauważył małej broni przystawionej do jego uda, pierwsza sekunda, strzał, druga, strzał, trzecia strzał, przyjął trzy kule w udo i zawył z bólu, jednak nie była to broń anty wampirza, więc mimo, tego, że go osłabiła to jeszcze pogorszyła swoją sytuację, bo Azraelowi w końcu udało się wbić kły, a gdy już to zrobił, to zacisnął szczęki na jej ciele, ugryzł to bardzo delikatnie powiedziane, wbił wszystkie zęby w jej ranną skóre na plecach, zamierzał wyrwać ją swoim ugryzieniem, jego się nie atakowało, kiedy ona się w końcu tego nauczy? Był brutalny, był bezwględny i był teraz naprawdę wkurwiony. Nie zamierzał się teraz w ogóle z nią bawić, jak wyrwał kawałek skóry to wyrwał, nie będziemy drążyć tematu, ale na pewno pijawka przyssała się do niej kończąc to co zaczął, posiadała wspomnienia, a teraz on sobie je chętnie poogląda. W momencie kiedy tak wysysał z niej wszystko wspomnienia i krew, jej życie mignęło mu przed oczami. Rząd huh? O kurde, no to była niebezpieczna. Zmanipulował jej wspomnienia na tyle, żeby zapomniała o każdym jego ataku, o posiadłości, a także co się doczytał to hasła do jej prywatnych -maili- Nie zamierzał tego zostawić w spokoju, zagrażała tajemnicy, a więc musiało to być wyjaśnione. Nie porwie jej, postanowił. Zostawi ją tu, najwyżej się wykrwawi, pokładał duże zaufanie w paniczyku, ale on chyba właśnie na własne oczy zobaczył, co się stanie kiedy podpadnie sie Oprawcy wampirzej rady, prawda? Zostawił ją na ziemi, ale zabrał wszystko co miał ze sobą, rany na jego udzie zregenerują się dość szybko, zwłaszcza, że wychlał śmiertelną dawkę krwi z Mikoto. Zostawiając nieprzytomną dziewczynę, chwiejnym krokiem zaczął iść w stronę Oziego, przechylając głowę w zdziwieniu.
-Nie wiem czy jesteś tchórzem, czy po prostu jesteś na tyle mądry, żeby się nie mieszać. Śmierdzi od Ciebie wampirem, ale nie znam Cię, nie jesteś ważny.. przynajmniej nie tutaj, więc? Czego chcesz? - skrzyżował ręce na klatce piersiowej w ogóle nie przejmując się tym, że właśnie prawie zamordował dziewczynę, ale koniec końców... Nie było tutaj nic złego, a zapomniałbym. Zabrał jej aparat, to raz.. Zabrał jej każdy elektroniczny sprzęt jaki miała, a przy przeszukiwaniu nie był delikatny, więc na pewno wyczuł, że to kobieta, może mu się zrobiło szkoda, czy coś w tym stylu i jej nie zabrał ze sobą do zamku. Na pewno, jeśli miała jakiekolwiek Pen-drive'y to je skroił i zabrał ze sobą, teraz jego oczy zgasły, ocierając twarz z krwi spoglądał na Ozyrysa swoimi żółtymi świecącymi oczami, nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie brak źrenic, a to wszystko podkreślone czarną kredką do oczu, taki modniś z niego o.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 3 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Gość Nie Sie 28, 2016 6:43 pm

Boli. Boli. To wszystko tak cholernie boli. Krwiopijca nie miał ani odrobinki litości dla kobiety, która jedynie próbowała się bronić przed jego atakiem. A to, że mu się to akurat nie podobało to inna kwestia. Zresztą, pewnie sam by walczył, gdyby ktoś próbował mu coś takiego zrobić, co on Mikoto!
Wspomnienia, wspomnienia... Coś tam się dowiedział, ale czy tak naprawdę nie było już za późno? Mikoto działała tutaj wystarczająco długo, by wiele dowodów przesłać szefostwu, co sprawiało, że odkręcenie tego już było niemożliwe. Raczej nie. No, a wykorzystanie zwykłego agenta raczej nic nie da. Przysłanie do tego miasta równało się z tym, że został podpisany na nią wyrok śmierci.
Za wiele również nie dowiedział się, jedynie to, co robiła tutaj Mikoto. Ba, nawet nie bardzo mógł zobaczyć, kto jej rozkazywał, jakby Rząd był przygotowany na taką ewentualność, że jasnowłosa zostanie "spalona". Więc reszta pozostaje, by domyślił się wampirek, bo tak... To nic. Zupełnie nic. Więc, z pozorów wydawała się być totalnie bezużyteczna. A jak jest naprawdę?
Co do sprzętu - komórka jak każda inna, żadnych dowodów nie miała, które byłyby przydatne. Regularnie czyszczona zabawka, tak samo jak i komputery, z których korzystała czy też maile. Ah, kto powiedział, że przejrzenie jej wspomnień już wszystko zakańczało? No i oczywiście sam aparat, ten, na który najpierw upadła Mikoto swoim ciałem, a potem zniszczenia poprawił krwiopijca w chwili, gdy usiadł na niej.
W którymś momencie odzyskała przytomność, lecz czuła, że jej ciało jest niebywale ociężałe. Z trudem rozchyliła powieki, lecz niewiele widziała. Zabrał jej stanowczo za dużo krwi, a ta, nieposłuszna, opuszczała jej ciało, tworząc powoli niewielką kałużę pod jej ciałem. Kuso... Cholera... Nie mogę się nawet ruszyć. Nie... Nie chcę tego. Nie chcę... Nie chcę tak skończyć - szkoda tylko, że jej myśli do nikogo nie dotrą. Rzeczywistość była okrutna - ani bohaterów, ani cudu. Chociażby w postaci, że któryś z nich zdecyduje się uratować kogoś takiego jak ona.
Próbowała się jakoś poruszyć. Cokolwiek. Ale... Aktualnie nic. Kompletnie nic...
Pomocy...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 3 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Gość Nie Sie 28, 2016 7:13 pm

Dzisiejszy dzień gdzie miał ochotę pójść na dziką plażę wszystko skomplikowało się na tyle, że spotkał później wampira, nie licząc człowieka bo rozmowa była neutralna na razie więc nie liczył tego. Odetchnął myśląc, kiedy ten dzień skoczy się przecież to robiło strasznie nieznośne według niego. Dwójkę obserwował na razie ale nadal palił cygaro, które miał w ustach ten aromat cały czas czuł można powiedzieć że uwielbiał bardzo. Wdychał zarazem wydychał rozkoszując się chwilą nie przeszkadzając dalej im. Usłyszał znowu kilka strzałów człowieka ,która jeszcze się broniła no mocna dziewczyna najwyraźniej miała mocnego ducha. Potem spoglądał się katem oka na  Azraela ponieważ wszystkie jego dokonania wobec tamtej były negatywne i agresywne, bo przecież nie będzie pieścił się z nią. W momencie widział jak on wbił swoje kły ofiary wyrywając kawał skóry nie chciałby tego wyczuć co Mikoto. Nie wzruszyło go zbytnio to ponieważ był krwiopijcą, niestety takie osoby kończą wykrwawianiem lub szybką śmiercią co poradzić to życie. Cały ten obrót akcji był nieco interesujący. Słyszał najważniejsze kwestie wpierw u niej, że nie chce umrzeć szczerze - nikt nie chce umrzeć tak naprawdę. Szkoda tylko że nie da rady tutaj jej wyczyścić pamięci ale no cóż Azrael zmienił zdanie żeby zostawić ją aż wykrwawi się zabierając rzeczy wszystkie elektryczne niby też tak można. No nieźle to będzie interesująca rozmowa pomiędzy nimi. Settan nie bał się tego wampira bo nie miał takiego zamiaru. Ani drgnął widząc jak zakończył chwilowo swoją rolę wtedy zauważył, że Azrael spojrzał się na Ozyrysa wtedy jeszcze przypomniał sobie, że jest oprawcą rady wampirów? Później usłyszał słowa kierujące do mnie:
- Zgadłeś, nie jestem tchórzem, a posiadam rozsądek żeby nie mieszać się w czyjeś sprawy. Mam zasady, których się trzymam - odpowiedział krótko do niego, jednakże usłyszał kolejną część wypowiedzi Azraela wtedy wolał do końca usłyszeć co miał do powiedzenia patrząc ślepiami opalizującymi błękitnymi oczami i wypowiedział:
- Prawda nie znamy się, tak naprawdę jestem Ozyrys Settan Vi Reichs, jestem szefem mafii francuskiej - odpowiedział do niego przedstawiając się i później dokończył oficjalnie i jeszcze jego pytanie więc odpowiedział bez żadnych ceregieli - Chciałbym się umówić na wizytę z szefem Mafii Włoskiej posiadam poważne sprawy do podyskutowania i nie tylko oczywiście - odparł Mafiosa w jego stronę. Dobrze zgadł na początku, że Ozyrys chciałby z Organem władzy wampirów porozmawiać posiadał interesy, które powinna mieć same korzyści, a on o to się postara żeby tak było. Nie zwracał zbytnio co teraz się dzieje za plecami wampira. Nie wiedział czy dobrze, że przedstawił się ale jak już z kim rozmawia trzeba wiedzieć z kim rozmawiamy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 3 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Gość Nie Sie 28, 2016 10:52 pm

Szef mafii, który otwarcie mówi, że jest szefem mafii? Czy jego przypadkiem nie popierdoliło? Po tym wszystkim od razu stracił chęć rozmowy z nim, wiecie jak się zachował? Całkiem jak pieprzony cham i prostak, ale Azraelowi to wisiało i powiewało. Na jego wypowiedzi i przedstawienie prychnął tylko cicho po czym wzruszył ramionami.
-Aha. - to jedyne co odpowiedział na jego gadanie, ależ ten Azrael to był niedobry wampir, prawda? W ogóle stracił zainteresowanie swoim rozmówcą i pokazałem palcem na Mikoto.
-Zabieram ją, bo tu zdechnie, a martwy szpieg mi nie jest potrzebny, a Ty zastanów się co mówisz, Paniczyku.. Szef Mafii, ja jestem Angielską królową, dobrze mi w czerni? - zaśmiał się cicho, po czym podszedł w stronę Mikoto, którą przerzucił sobie przez ramię, rysując portal w powietrzu, zamknął oczy skupiając się na miejscu,  w którym otworzy się druga brama, nie było to nigdzie w zasięgu wzroku. Po chwili otworzył oczy, bo spojrzał oczyma duszy na miejsce gdzie chciał otworzyć drugą bramę i odwrócił się w stronę Ozyrysa.
-Wspomnę Hiro, że mi pomogłeś, nie wiem czy będzie go to obchodzić, ale na pewno zrobiłeś mądrze, że się nie wpierdalasz. - fuknął w jego stronę po czym powoli zaczał iść w stronę portalu, jeśli go nikt nie zatrzyma to tam po prostu wejdzie, ale do tego dam wam jeszcze jeden post na wypytanie o wszystko i pożegnanie się ładnie, ponieważ znikali, bo Azraelowi zrodził się w głowie chory plan.. SAM JĄ WYLECZY, a potem uczyni z niej swojego niewolnika, całkiem niezłe, prawda? Będzie ją regularnie faszerował chloroformem. Jestem taki genialny czasami, że aż sam siebie przerażam. Nie umrzesz mały człowieku, tylko tyle mogę zdradzić, wszystko inne jest moją słodką tajemnicą. Co do Ozyrysa, Azraela w ogóle nie obchodziło co tu robił, spytał tylko z grzeczności, żeby wspomniec jego imię, kiedy nastepny raz będzie się widział z Hiro, gówno go obchodziła jego życiowa historia. To w końcu Kuroiashita, serio oczekiwał tutaj jakiegoś miłego potraktowania? Nie, nie z tymi gościami, na pewno nie. Po tym wszystkim po prostu wzruszył ramionami i z Mikoto na ramieniu przeszedł przez portal, nie żegnając się nawet z obecnym tutaj Ozyrysem, może go będzie pamiętał, może nie, to już zobaczymy.

zt x2


Ostatnio zmieniony przez Azrael dnia Pon Sie 29, 2016 10:53 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 3 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Gość Nie Sie 28, 2016 11:15 pm

Ozyrys nie musiał o tym mówić otwarcie, to nie jego wina, że tamten zagadał wiedząc co chce ? Chciał wiedzieć z kim ma do czynienia więc wzruszył ramionami. Chwilowo spojrzał na swoją posiadłość, która właśnie na niego czekała ze służkami i jeszcze ta robota papierkowa jednak będzie musiał ją odłożyć totalnie na jutro bo nie wyrabiał już z tym wszystkim. Szczerze panicz nie miał ochoty z nim rozmawiać no co poradzić nie odczuł tego zbytnio, żeby był grzeczny ale dobra niech mu będzie. Musiał w końcu znaleźć w ciemności swój kluczyk od samochodu przypominając gdzie go zaparkował ale to już nie będzie trudno.
- Nie ma sprawy, zabieraj ją - odpowiedział do niego bez żadnych niepotrzebnych słów. Mafioso nie lubił jak ktoś mu zwracał uwagę. Na co ma uważać? Kpi chyba ze mnie normalnie, ale prychnął cicho. Zignorował jego pytanie z tego powodu, że uważał uzna bez komentarza to co powiedział nie interesowało go jak on wygląda. Odetchnął z ulgą sytuacja rozwinęła się bez rozlewu w krwi ale oczywiście chodziło mu, że ruszy on w jeden kawałku, a nie chodziło o człowieka, która była przetrzymywana przez Azraela. Widząc bramę za pewne zaraz otworzy się przez oprawcę nie zrobiło żadnego wrażenia na Ozyrysie. Potem usłyszał ostatnie słowa wypowiedziane przez Azraela i wysłuchał go co miał do powiedzenia:
- Nie ma sprawy do usług... - odpowiedział do niego spokojnie. Nie poznał jego imienia, a nawet lepiej bo nie było potrzebne. Charakterek nieznajomy miał, ale jakoś go nie ruszyło wręcz nie zareagował na tamtejsze jeszcze raz słowa. Nie miał pytań żadnych, pytań o wszystko? Nie miał nic do roboty żeby podpytywać ważne, że wspomni Hiro za pewnie swojemu szefowi o tej całej sytuacji co tutaj zaszła. Ozyrysa nie ruszyło w nawet w tej sytuacji, że go zignorował nawet lepiej bo niepotrzebne dyskusje pomiędzy Vi Reichs, a Kuroiashita tworzyć. Nie każdy ród trzyma się swoich zasad, a będzie wtedy im dane. Nie obchodziło go nawet, co tamten z nią zrobi tylko współczuł ironicznie oczywiście istocie, za głupotę się płaci. Reszta jego przemyśleń nie słuchał w myślach tego wampira, jedynie wybierał wybiorcze przemyślenia. Settan jest za bardzo był dumnym wampirem, żeby przejmować się myślami oprawcy rady wampirów, który sądzi o jakimś miłym potraktowaniu.. bo sam on nie traktuje mile ponieważ jest zimnym draniem, a nawet gorzej. No i dwójka zniknęła w portalu. Ze spokojem spojrzał ostatni raz na ten księżyc i zbierał się szybko do domu idąc z tej plaży idąc w stronę samochodu. Znalazł go wydostając się stąd wsiadł i wyjechał.


z.t
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 3 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Aoi Sro Sty 11, 2017 4:42 pm

Po niecodziennej przygodzie Aoi zdecydował się udać nieco z dala od miasta, by trochę odetchnąć i ochłonąć. Tak jakoś zgiełk miasta nagle zaczął mu przeszkadzać... A do tego chciał, by jego towarzyszka, Kira, mogła trochę wyszaleć się tutaj, bez naocznych świadków.
Dlatego też znalazł się właśnie tutaj, na dzikiej plaży.
Nie przejmując się tym, że to dość niecodzienne miejsce, jak również i znajdowało się tutaj sporo śniegu, po prostu wygodnie rozłożył się na ziemi, wbijając wzrok w niebo. Wilczyca zaś, nieopodal niego, po prostu biegała i najprawdopodobniej cieszyła się z tego całego zimna.
Aż wziął cichy wdech, przypominając sobie, kiedy właściwie ją dostał... I kto kim miał się opiekować. Niekiedy to było naprawdę ciężko stwierdzić, słowo!
Bądź co bądź, czy jest coś jeszcze dalej do dodania? Raczej nie. Po prostu tutaj był, z tą samicą i nikim więcej. Nie spodziewał się również nikogo spotkać. No bo... Chociażby ludzie. Kogo właściwie by przyciągnęło to miejsce, wydające się być dość nieprzystępne dla nich?
Aoi

Aoi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czarne, długie włosy, czerwone oczy
Zajęcia : Nocne
Moce : Ochrona, Lód, Urok


https://vampireknight.forumpl.net/t3514-aoi#75969 https://vampireknight.forumpl.net/t2481-aoi#52430 https://vampireknight.forumpl.net/t4134-mala-kawalerka#90672

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 3 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Yvelin Sob Sty 14, 2017 11:43 pm

Sama już nie wiedziała ile siedziała w czterech ścianach. Trzymanie w zamknięciu, dla jej własnego dobra i regeneracji sił wcale nie było odpowiednim rozwiązaniem. Dni mijały jak godziny. Życie leciało, a ona była jakby obok. Od chwili porwania przez Dastana, przypadkowe uwolnienie, spotkanie Kaina i długie leczenie ran w zamczysku ojca, aż do tej chwili, było jak film. Dopiero teraz kiedy wyszła, była sama w ciszy i spokoju, mogła odetchnąć, pomyśleć i uporządkować sobie w głowie to całe zamieszanie. Chociaż dzięki tym wszystkim przeżyciom zaczęła sobie uświadamiać, że jej egzystencja nie jest taka jakby sobie tego życzyła, jest to zlepek pustych i nic nieważnych chwil. W takiej to zadumie kroczyła przed siebie, nawet nie wiedziała kiedy doszła do dzikiej plaży. Może ciągnęło ją w te okolice, z powodu męża? Wspaniały i cudowny Elliot, z którym nie ma już kontaktu od, no właśnie ile to minęło? Kilu miesięcy, a może nawet już ponad roku. To też trzeba ogarnąć. W tej chwili jednak trochę relaksu i kurde... nie była tu sama. Już miała zawrócić, kiedy poczuła dokładniej zapach młodzieńca, był dziwnie znajomy. Nienawidziła takich sytuacji, nie mogła tego zignorować, musiała się dowiedzieć. Warknęła cicho pod nosem, przewróciła oczami, zła sama na siebie i zaczęła szybko iść w stronę wampira. W ogóle go nie kojarzyła, nie miała pojęcia kim jest, nie przypominał żadnego nawet dalekiego krewnego, ale coś ją pchało w jego stronę. Kiedy znalazła się na tyle blisko, aby zdał sobie sprawę z jej obecności i, żeby mógł ją usłyszeć zatrzymała się. Jakoś ostatnio nie lubiła zbytniego spoufalania się.
- Kim jesteś?- Nie miała zamiaru się pieścić, przynajmniej nie teraz, za bardzo jej zależało na dowiedzeniu się o co chodzi, bo czuła się dziwnie, a może zwariowała?
Yvelin

Yvelin
Mistrz Gry (MG)
Mistrz Gry (MG)

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Cienka, długa, blizna na prawym policzku. Długa, nieco szarpana, blada blizna na podbrzuszu.
Zawód : Malarka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : - | Salome - NPC, Alexandrine
Moce : Przydatne


https://vampireknight.forumpl.net/t633-yvelin-shiroyama https://vampireknight.forumpl.net/t1148-yvelin#17606 https://vampireknight.forumpl.net/f79-posiadlosc-sharp

Powrót do góry Go down

Dzika plaża - Page 3 Empty Re: Dzika plaża

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 3 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach