Szkolenie Isabelli

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Szkolenie Isabelli Empty Szkolenie Isabelli

Pisanie by Gość Pią Sie 30, 2013 8:40 am

Ciężko określić miejsce szkoleń, ponieważ Frik lubi urozmaicać ćwiczenia. Będzie to przykładowo sala treningowa z matami, aby następnego dnia przejść na ring, a potem wyjść do parku na świeże powietrze. Mówią, że pierwszy dzień ćwiczeń jest najtrudniejszy. To oczywiście prawda. Łowca musiał poznać granice odporności młodej dziewczyny i przesunąć owe granice jak najdalej.
Rozpoczynając... Pierwszy trening miał się odbyć na siłowni. Nie ma co uczyć dziewczyny strzelania, albo walki, skoro nie będzie mogła utrzymać broni przy wystrzale, a niekiedy siła wystrzału potrafiła wytrącić słabej osobie broń z rąk...
_______________

Frik już od rana czekał na siłowni. Przyszedł tutaj bez swojego egzoszkieletu. Ubrał nawet zwykłe sportowe spodenki i bluzę bez rękawków. Wszystko to było utrzymane w stonowanym kolorze, pasującym bo jego białych włosów. Sam robił powolne ćwiczenia, unosząc jedną ręką handle ważące dziesięć kilo, aby za chwilę podnieś drugą ten sam ciężar...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolenie Isabelli Empty Re: Szkolenie Isabelli

Pisanie by Gość Pią Sie 30, 2013 11:13 am

Cóż, Isabella może troszkę obawiała się treningu. Jednak była gotowa, weszła pewnym krokiem do siłowni i pomachała z daleka Frikowi, posyłając mu lekki uśmiech. Cóż, cały czas wyobrażała go sobie w tej swojej zbroi, jednak teraz był ubrany normalnie. Spodenki, bluza a wszystko podkreślało jego wysportowaną budowę. Wielu mogłoby mu pozazdrościć, stanęła w pewnym odstępie. Ona była ubrana w krótkie sportowe spodenki koloru niebieskiego wraz z niebieską bluzką na ramiączkach. Niebieskie adidasy i była gotowa.
Uśmiechnęła się do niego wesoło, stając prosto.
- Hej. Jestem gotowa. - Powiedziała z delikatnym uśmiechem na twarzy a następnie spięła włosy w wysoką kitę. Może nieco inaczej wyglądała, ale wolała żeby włosy nie zachodziły jej na twarz. Patrzyła na niego z powagą, jednak nic nie dodawała. Jak będzie wyglądał ich wspólny trening? Za pewne będzie męczący, każe jej robić pompki a potem biegać.
Za pewne nieźle schudnie, choć nie narzekała na swoją wagę. Poza tym kobiece ciało z lekkimi zarysami mięśni nie wyglądało źle, ba...eksponowało się doskonale. Przystanęła z nogi na nogę, czekając.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolenie Isabelli Empty Re: Szkolenie Isabelli

Pisanie by Gość Pią Sie 30, 2013 5:00 pm

-Nie, nie jesteś...-Frik podszedł do dziewczyny wyszedł na chwilę z pomieszczenia. Po chwili wrócił i podszedł do dziewczyny. Trzymał jakieś czarne paski...
I po chwili na nadgarstkach i kostkach dziewczyny pojawiły się pasy ważące po dwa kilo każdy.
-Teraz jesteś gotowa. Będziesz tu przychodzić co drugi dzień na co najmniej godzinę. Masz przelecieć wszystkie urządzenia po kolei. Są bez obciążenia, więc raczej sobie poradzisz. Za tydzień będziesz miała z obciążeniem. Potem zwiększymy też ilość serii. Na dziś pięć serii. Po każdej masz przerwę.-Niby coś prostego. Tylko urządzeń było dziesięć. Frik uznał, że na każdym urządzeniu ma wytrzymać po 3 minuty, a potem zmiana i następne urządzenie. Nic trudnego. Gorzej tylko, że po 3 seriach ręce przez dodatkowy ciężar bolały nawet jak wisiały opuszczone.
...
Po skończonych 5 seriach nadszedł czas na brzuszki. Frik pokazał dziewczynie jak wykonywać szóstkę Weidera i wytłumaczył jej zasady serii w tym ćwiczeniu. To ćwiczenie wiele osób znało i wiele osób przeklinało. Pierwszy dzień tego ćwiczenia mimo wszystko był jedynie marną namiastką.
Po ćwiczeniu dał dziewczynie napić się trochę wody i nakazał robić pompki. Tym razem towarzyszył dziewczynie motywując ją do zrobienia 50 pompek kobiecych. On oczywiście robił normalne pompki.
Za każdym razem kiedy dziewczyna nie podnosiła się z ziemi, Frik kazał jej wstać i zrobić dwadzieścia przysiadów, trzymając ręce na karku... Oczywiście i w tym ćwiczeniu jej towarzyszył... Dobrze jest się również poruszać...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolenie Isabelli Empty Re: Szkolenie Isabelli

Pisanie by Gość Pią Sie 30, 2013 6:09 pm

// Aveek *^* <3

Popatrzyła na niego, nie jest? Coś nie tak było z jej ubiorem? Przyjrzała się sobie...jednak on w tej chwili gdzieś zniknął. Zaskoczona zauważyła go z czarnymi pasami...do czego służyły? Kiedy założył jej na nogach i nadgarstkach poczuła się ciężka...dodano jej w końcu 8 kilo. Kiedy zrobiła krok do przodu, poczuła się jeszcze gorzej. Jak jakiś hipopotam...
- Zapamiętam. - Odparła z kwaśnym uśmiechem, jednak dzięki temu będzie o wiele bardziej wysportowana...nie będzie już dawną Isabellą. Uśmiechnęła się lekko do siebie, jednak teraz miała zacząć od pierwszego urządzenia. Było to coś podobne do rowerka, ułożyła się na nim zgodnie z instrukcją i zaczęła pedałować. Pracowała nogami i pośladkami, jak było tam pokazane. Po pierwszym ćwiczeniu nie czuła się zmęczona, więc przeszła do drugiego kiedy minęły trzy minuty. Kolejne łatwiejsze ćwiczenie, bieg w miejscu. Wskoczyła na bieżnie i ruszyła, delikatnie stawiała nogi, odpowiednie do tempa, ręce machały się lekko do przodu i do tyłu, oczywiście były nieco zgięte i zaciśnięte w pięść. Następnie trzecie ćwiczenie...tym razem dotyczyło ono ramion, ogólnie całych rąk. Miała ciągnąć ciężar jak najdalej, co prawda było jej już nieco trudniej...jednak znając jej zawziętość nie mogła sobie odpuścić. Zadowolona po trzech minutach szarpania się przeszła do kolejnego, czwartego. Również nieco dziwne ćwiczenie, polegające na pracowaniu mięśni ud, pośladków, brzucha i rąk. Zgodnie z instrukcją wlazła na maszynę, by wykonywać nie za szybkie ruchy. Oczywiście z czasem nabierała tempa, po kolejnych trzech minutach przeszła do piątego. Czyli połowa już za nią...dotyczyło ono sprawności i siły Isabelli, no i tak zleciało do szóstego, siódmego, ósmego, dziewiątego a na końcu dziesiątego. Była zmęczona, a pomyśleć że zostały jej jeszcze takie cztery serie...co najgorsza już po tej zaczęły ją boleć ręce od czarnych pasków, więc trzymała je nieco uniesione. Luźne zbyt mocno rwały ręce, westchnęła lekko a czas mijał i mijał. Ostatecznie jednak, nieco zziajana podeszła do swojego ''trenera'' Potem zrobiła całą 6 Weidera, którą już znała. Kiedyś jakaś jej znajoma ją robiła, niestety po kilku dniach nie wytrzymała...w końcu składała się ona z kilku ćwiczeń i serii a z czasem coraz więcej się ich tworzyło. Kiedy dał jej wodę, wypiła ją łapczywie..była okropnie zmęczona. Popatrzyła na niego zaskoczona, że co? Miała zrobić 50 pompek? No kobiece...są łatwiejsze niż męskie. Wyluzowała i ustawiła się w wygodną pozycję, rzeczywiście niezła była z niego motywacja. Patrzyła jak eksponuje swoje umięśnione ciało...robił to z taką łatwością i lekkością. Zazdrościła mu, wiec starała się dotrzymywać odpowiedniego tempa. Czasami jednak zerkała na niego z lekką fascynacją...był taki wysportowany. Jednak nie wstała by dokończyć damską pompkę i skrzywiła się nieznacznie. Musiała wykonać 20 przysiadów...jęknęła aż, i zrobiła tak jak kazał. Pomagał jej, kiedy nie stał nad nią i poganiał...razem ćwiczyli, więc było to o wiele lepsze niż robienie tego samemu. Z kilkoma karami, dokończyła swoje zadanie. Zmęczona, miała ochotę paść. Oddychała ciężko, każdy jej mięsień pracował, uśmiechnęła się do niego pokrzepiająco. Lecz teraz miała ochotę położyć się na ziemi i po prostu zasnąć.
- O jejku...- Łowca mógł usłyszeć lekkie westchnienie z jej ust, jednak była ona szczęśliwa...tyle treningu dobrze zadziała na jej ciało. Nie traciła uśmiechu ani wyrazu zaciętości. Spojrzała na Frika, jakby czekała na kolejne ćwiczenia...czy może już był koniec? Nie...tak łatwo nie ma.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolenie Isabelli Empty Re: Szkolenie Isabelli

Pisanie by Gość Pią Sie 30, 2013 8:09 pm

To dopiero był początek.
-Bardzo dobrze... Teraz idziemy pobiegać na miasto...-Oznajmił ochoczo i powoli udał się do wyjścia. Dziewczyna znów dostała butelkę wody-Oszczędzaj. Mamy do przebiegnięcia pięć kilometrów, a na razie nie mam więcej wody...-Powiedział to i zaraz po tym, gdy wyszli poza budynek, otworzył sobie swój napój w bidonie i zaczął biec. Na początek dość szybki trucht....
Gdy tylko przebiegli przez trzy przecznice, dobiegli do parku...
-Wspinaj się na drzewo. Tam!-Wskazał dość rozgałęzione drzewo, choć i tak łatwo na nie nie było wejść. Frik jednak wyprzedził dziewczynę i sam wspiął się, rzucając bidon na ziemię. To wyglądało dziecinnie łatwo dla mężczyzny. Może dla niego tak...
Frik niedługo potem zeskoczył z drzewa i podniósł bidon. Napił się dwa łyki i ponaglił dziewczynę. Ona miała i tak ciężkie życie. Miała osiem kilo więcej. Przy normalnym biegu było ciężko... Jeśli dziewczyna nie wykonała tego ćwiczenia, kazał jej zrobić dwadzieścia przysiadów i dwadzieścia pompek. Oczywiście towarzyszył jej przy tych ćwiczeniach. Mężczyzna widocznie świetnie się bawił, ale i on sam nieco się spocił. Mimo wszystko daleko mu było do poważnego zmęczenia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolenie Isabelli Empty Re: Szkolenie Isabelli

Pisanie by Gość Pią Sie 30, 2013 8:22 pm

Idą pobiegać? Isabella patrzyła tak na niego zaszokowana by w pewnej chwili skrzywić się i wyjść z siłowni, biegli razem...jednak ona czuła się jak trup. Była wymęczona, nic nie czuła. Syknęła lekko, biegnąc i starając się dotrzymać mu tępa w końcu nie mogła być aż tak wolna. Zmrużyła oczy, patrząc na niego a potem przed siebie na swoją drogę.
Po dość męczącym biegu, zauważyła w oddali drzewo. Jednak nie przejmowała się nim...Niestety Frik zauważył je jako pierwszy...podbiegł do niego i bez trudu na nie wszedł. Dziewczyna patrzyła na niego w szoku..jego ruchy były takie zręczne...każdy idelanie skomponowany. Patrzyła tak na niego z fascynacją, jednak nie spodobało się jej jego wypowiedź...miała...na...nie wejść?
- Słucham? - Jednak nic nie dodała i zabrała się za ćwiczenie. Westchnęła ciężko jakby zmęczona i podbiegła do drzewa. Złapała się gałęzi, no całkiem dobrze jej to poszło. Niestety nie pilnowała nóg i spadła na ziemię, syknęła cicho czując jak wróci do domu cała poobijana. Potem dostała karę...znowu męczące brzuszki i pompki. Wykonała je szybko by w pewnej chwili znowu podejść do drzewa.
Kiedy weszła już na kilka gałęzi, jedna z nich się złamała i Isabella spadła na ziemię i jęknęła z bólu. Nie było to miłe uczucie, o ile w ogóle jakieś było. Czuła się tragicznie, normalnie nie mogła wytrzymać...i tak zleciało kilka godzin by w pewnej chwili wejść ostatecznie na drzewo...jednak z niego ponownie spadła. Popatrzyła na mistrza.
- Jesteś okrutny. - Wyznała z lekkim żalem w głosie, jednak nie czuła urazy. Wiedziała, że tak musi być...mimo iż Frik był taki doskonały, to młoda nawet sie nie równała.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolenie Isabelli Empty Re: Szkolenie Isabelli

Pisanie by Gość Sob Sie 31, 2013 7:14 am

Czas leciał a dziewczyna stawała się coraz bardziej ociężała i powolna. I tak dużo wytrzymała.
-Ja? Okrutny? W takim razie masz teraz zrobić pięćdziesiąt pompek męskich.-Wątpił w to czy da radę zrobić chociaż jedną, ale chodziło o to, aby ją wymęczyć. Frik nudził się od pewnego czasu już i zmiana ćwiczenia wreszcie się przyda. Gdy dziewczyna siłowała się z pompkami, Frik wreszcie zakończył trening.
-Na dziś Ci starczy. Pamiętaj, że masz ćwiczyć regularnie. Szóstkę Weidera robisz codziennie. Jutro widzimy się o 6 rano na sali gimnastycznej z matami. Pouczymy Cie walki...-Jutro dziewczyna będzie cała obolała i jeszcze będzie musiała walczyć. To jest właśnie szkoła, którą trzeba przejść, aby stać się prawdziwym łowcą. Łowca nigdy nie wie kiedy musi działać, a ból nie może mu przeszkodzić w działaniu...
Poza tym fajnie będzie pokazać dziewczynie, że łowca taki jak on, może unieszkodliwić ją na sto różnych sposobów.
W końcu i dziewczynę tego nauczy, jak nauczy ją również strzelać z każdego rodzaju broni. Będzie musiał też wyostrzyć jej zmysły, wytrenować refleks, szybkie podejmowanie działań i ogólnie działanie w ekstremalnych warunkach. Nawet jeśli dziewczyna ciężko będzie pracować, to zajmie sporo czasu...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolenie Isabelli Empty Re: Szkolenie Isabelli

Pisanie by Gość Sob Sie 31, 2013 2:45 pm

Isabella może kiedyś była w miarę wysportowana, jednak to z czasem minęło. Teraz czuła, że nawet żółw by ją przegonił. Dużo się na ćwiczy w ciągu jednego dnia...jednak tak już będzie z każdym. Westchnęła w duchu, zamykając na moment oczy i spokojnie oddychając. Wdech nosem, wydech buziom. Dzięki temu bieg nie był aż tak męczy, a kolka jej nie łapała. Jednak szybko żałowała wypowiedzianych przez nią słów. Isabella położyła się na ziemi, przez chwilę tak leżała twierdząc że poprawia pozycję. W rzeczywistości odpoczywała, cóż...za pewne jednej nie zrobi. Uniosła lekko ręce i nogi, jednak szybko spadła na ziemię. Syknęła cicho, cały czas siłując się do zrobienia chociaż jednej pompki. Było to niemiłosiernie trudne zadanie..a on wcześniej robił je z taką łatwością i lekkością. Oj, będzie miała zakwasy. Zawsze miała, a dzisiaj wyjątkowo się namęczyła.
- Nie dam rady zrobić nawet jednej. - Mruknęła z lekkim żalem w głosie, cóż nie miała pojęcia że jest aż tak...słaba? Chociaż nie, biegła i starała się jak mogła by Frik chociaż częściowo był z niej zadowolony. Kiedy jednak usłyszała, że na dziś koniec treningów odetchnęła z ulgą. Skinęła głową, a kiedy usłyszała co będą robić jutro przełknęła głośno ślinę.
- Walki? Ojej...- Powiedziała ze strachem w oczach...oj Frik da jej niezły wycisk. Nie dość, że będzie co chwile leżeć obolała na ziemi to jeszcze będzie tak cały dzień! Istny koszmar! Jednak Isabella wiedziała, że bez walki...nie osiągnie niczego. Zdjęła z rąk i nóg czarne paski i oddała je swojemu nauczycielowi. Uśmiechnęła się do niego blado, dużo ją czekało...jednak ona na wszystko była gotowa. Da radę, po to się na to zapisywała. Następnie jęknęła cicho w myślach, jutro będzie musiała wstać o szóstej rano. SZÓSTEJ! Jednak nie dała po sobie tego poznać i pożegnała się z Frikiem, wracając do domu. Oczywiście weźmie prysznic i przygotuje sobie rozpiskę szóstki Weidera...czeka na nią jeszcze tyle pracy. No nic, trzeba się postarać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolenie Isabelli Empty Re: Szkolenie Isabelli

Pisanie by Gość Nie Wrz 01, 2013 10:14 am

Następnego dnia telefon dziewczyny obudził ją o PIĄTEJ. Frik powiedział gdzie mają się spotkać i oczekiwał, że dziewczyna pojawi się przed szóstą. Kazał jej też ubrać się nieco cieplej niż zwykle. Polecił również zabranie ubrań na zmianę.
Jeśli dziewczyna była rozeznana w mieście to wiedziała, że miejsce w które Frik kazał się zjawić, to muzeum pojazdów. Ciekawe?
-Mam nadzieję, że dobrze się spało-Rzekł Frik, gdy tylko dziewczyna podeszła do niego. Muzeum było zamknięte, ale obok łowcy stał strażnik, który uśmiechał się.
-Zapraszam do środka!
Rzekł facet i poszli za nim. Chwilę pozwiedzali muzeum, aż weszli do wielkiej sali w której stały stare, zakurzone auta...
A na jednym z nich stał wosk i dwie szmatki. Po głębszym przyglądnięciu się, mogła również zauważyć wiadro z wodą.
-To do dzieła!-Rzekł Frik, założył znów dziewczynie na ręce ciężarki po dwa kilo i podszedł do auta. Gdy tylko dziewczyna podeszła, on utwierdził ją w przekonaniu, o którym na pewno już myślała.
-Wymyjesz i wywoskujesz wszystkie tu auta...-Sięgnął do wiadra po gąbkę, którą wycisnął nieco, aby nie kapało na podłogę. Uśmiechnął się i podał dziewczynie do ręki. Chwilę później przestał już się uśmiechać. Przybrał poważną minę.
-Prawą ręką nakładasz wosk, a lewą myjesz...-Pokazał jej ruchy okrężne rąk, jak miała myć. Oba ruchy były zewnętrzne, czyli prawa ręka robiła kółka zgodnie ze wskazówkami zegara, a lewa odwrotnie. Znów zakręcił prawą ręką-Nakładasz...-Zmienił rękę-Zmywasz-Chwila ciszy. Opuścił ręce, aby podnieść po chwili prawą.
-Wdech nosem, wydech ustami... Nie zapominaj o oddychaniu, to jest bardzo ważne...-Jeśli to był żart z tym wszystkim to mu się udał. Tym razem jednak Frik nie uśmiechnął się na zakończenie, co mogło oznaczać, że żartuje.
-Nakładasz, zmywasz i oddychasz. Ważne jest oddychanie...-A następnie Frik odwrócił się na pięcie i podszedł do strażnika.
-Może śniadanko?
-A chętnie...
I oboje wyszli z pomieszczenia. A dziewczynie zostało 12 auto do umycia...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolenie Isabelli Empty Re: Szkolenie Isabelli

Pisanie by Gość Nie Wrz 01, 2013 4:19 pm

Isabella smacznie sobie spała, aż tu nagle telefon. Otworzyła jedno oko i już miała go wyłączyć..kiedy okazało się że był to Frik.
- Halo? - Zapytała zaspanym głosem, a słysząc że ma się pojawić nieco szybciej zerwała się z łóżka jak opętana. Musiała jeszcze zrobić 6 weidera, zaczęła od ćwiczeń na brzuch. Robiła to nieco pospiesznie, jednak ważne że zrobiła.
Kiedy skończyła szybko zjadła jakiegoś zbożowego batona i ubrała się nieco cieplej. Ubrała krótkie spodenki, jednak na siebie założyła grubszą bluzę. Nie było jej dzięki temu zimno, uśmiechnęła się lekko po czym wybiegła z pokoju. Musiała działać szybko.
Truchtem doszła do umówionego miejsca, mówiąc że zamorduje Frika za to budzenie. Oczywiście w myśli śmiała się z tego jeszcze a kiedy stanęła przed chłopakiem zmrużyła wściekle oczy.
- Bardzo dobrze. - Mruknęła do niego z ironią w głosie, po czym spojrzała na budynek przed którym stali. Strażnik wpuścił ich, więc Isabella zaczęła się domyślać co się święci. Popatrzyła i pozwiedzała muzeum aż w końcu przeszli do nieco innego działu. Ujrzała dwanaście aut, brudne i stare...oczywiście nie umknęło jej wzrokowi wiaderko z wodą, dwie szmaty i wosk.
Skrzywiła się nieco, widząc jak Frik jest cały w skowronkach. On lubił tak wcześnie wstawać? Isabella była oczywiście zaspana nie do końca wiedziała o co chodzi i tylko przytakiwała głową. Kiedy podeszli do auta patrzyła na jego ruchu, raz tą..raz tą potem ręka i przetarcie..no zapamiętała. Spojrzała na niego dziwnie.
- Chyba Cię...- Jednak nie dokończyła i uśmiechnęła się sztucznie...była zmęczona i ospała. Dlaczego musieli aż tak wcześnie wstawać? Westchnęła ciężko, robiąc to na początku z niechęcią i prędkością żółwia. Kiedy mówił jej o oddychaniu, spoważniała. Nie chciało jej się śmiać...była nie w humorze...a jeszcze miała wyczyścić je wszystkie.
- Przestanę oddychać i się uduszę. - Burknęła cicho do siebie po czym spojrzała na Frika znacząco, jednak ten nawet poważny wydawał się być rozbawiony całą tą sytuacją. Kiedy odszedł sobie na ''śniadanko'' ze strażnikiem, zmierzyła go kiedy odchodził. No i została sama...mruknęła coś pod nosem biorąc się za pierwsze auto. Ruchy okrężne, najpierw ściera potem nakłada i tak w kółko...pracowała tak z kilka minut. Chciała aby auta były w miarę czyste...w końcu musiała to zrobić z dokładnością. Mijały godziny, a jej mentora cały czas nie było...ona zajmowała się ósmym autem. Każde czyściła z dokładnością, zapamiętując ruchy chłopaka. W końcu nie chciała robić z siebie nie wiadomo kogo, nie była dobra w pracy jaką jej dał...ale liczyły się też chęci. Pamiętała także o oddychaniu, no i mijały kolejne godziny. Dziewczyna właśnie skończyła ostatnie auto, była wymęczona i spragniona. W końcu nie na co dzień robi się tyle aut...zwłaszcza że miała na sobie ciężarki. Położyła się na ziemi, czuła że zaraz ducha wyzionie. Frik na pewno będzie się z niej śmiał...jednak ona ciężko się napracowała.
Leżała tak na miękkiej ziemi, czując że zaraz na niej uśnie...a odpocznie sobie chwilkę póki mężczyzna nie wróci. Oddychała szybko, ręce jej odpadały...to wcale nie było łatwe zadanie. Jednak dumnie było spojrzeć na wywoskowane, czyste i ładne auta. Chyba się spisała....
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolenie Isabelli Empty Re: Szkolenie Isabelli

Pisanie by Gość Wto Wrz 03, 2013 7:23 pm

Dziewczyna nie wiedziała, że Frik obserwował ją z balustrady na piętrze i gdy ta tylko się położyła, ten przyszedł do niej, przynosząc kanapki i ciepłą herbatę w termosie. Stanął nad nią i rzucił jej na brzuch trzy zawiniątka oraz postawił obok niej termos. Następnie udał się na inspekcje w sprzątaniu
-Bardzo dobrze...-Oznajmił z uśmiechem. Było już po pierwszej po południu. Frik zastanawiał się czy wymyślać jeszcze jakieś zadanie dla dziewczyny. Postanowił jednak jej dziś już odpuścić. Mięśnie rąk muszą też nieco odpocząć do jutra.
-Na dziś koniec treningu. Radzę wziąć gorącą kąpiel i pozostać w wodzie trochę czasu. Łowcy też mają czasami czas na przyjemności... Zjedz spokojnie i pij powoli... Do jutra... Przygotuj się na bardzo wczesne wstawanie.
Po czym Frik ściągnął dziewczynie ciężkie bransolety i poszedł sobie...

Następnego dnia Frik nie miał litości i zadzwonił do dziewczyny o drugiej w nocy. Zbudził ją i przyjechał po nią. Tym razem powiedział, aby nie ćwiczyła, po prostu wypiła kawę, albo cokolwiek zjadła i wyszła.
Tym razem trening polegał na zwykłym patrolu. Łowca zgarnął dziewczynę, a potem jeździł po mieście, aż nie dojechał do slumsów. Tam się zatrzymał i wysiadł z auta.
-Chodź. Tylko cicho...- Oznajmił i wyciągnął miecz zza pleców. Ruszył w jakąś uliczkę... Przez pewien czas nie było słychać niczego, oprócz ich kroków... Zagłębiali się w ciemność... I nagle coś szurnęło... Potem zrobiło się mniej fajnie. Znów coś wydało dźwięk. Prawdopodobnie jakiś kubeł się wywrócił. Coś uciekało w popłochu. Frik jednak nagle wyciągnął przed siebie rękę i coś skoczyło na niego. Łowca nawet się nie zawachał, ani nie cofnął. Złapał drugą ręką bestię, ponieważ ta zaatakowała dłoń z mieczem. Łowca trzymał mocno za włosy jakąś postać, po czym zaczął ją ciągnąć do światła na ulicy.
-Cofaj się.-Oznajmił i ze spokojem szedł w stronę światła. Wampir się szarpał, ale nie mógł się wydostać z żelaznego uścisku na jego włosach. Próbował gryźć i kopać stalowy konstrukt, ale nic mu nie wychodziło.
Kiedy w końcu wyszli do światła, Frik dotknął wyciągniętym mieczem wampira, a ten zatrząsł się niemiłosiernie i padł na ziemię trzęsąc się jeszcze przez pewien czas. Łowca poraził go bardzo mocnym prądem, po czym pozwolił opaść na ziemię.
-Masz 10 minut na oglądnięcie tego wampira. Zobaczymy jaka jesteś spostrzegawcza... Zaraz mi powiesz wszystko co zauważyłaś, a potem go zabijesz...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolenie Isabelli Empty Re: Szkolenie Isabelli

Pisanie by Gość Sro Wrz 04, 2013 3:21 pm

Cóż, tego się rzeczywiście nie spodziewała. Kiedy dopiero co się położyła, od razu wyczuła że ktoś nadchodzi. Uniosła głowę...to był Frik. Skrzywiła się, zmieniając nieco swoją pozycję na siedzącą i poczuła jak na jej brzuch rzuca on trzy zawiniątka. Głodna była, pić też się jej chciało. Wzięła jedną kanapkę i zaczęła ją powoli jeść. Od czasu do czasu popijając nieco ciepłą herbatą. Uśmiechnęła się lekko na jego pochwałę, miło było ją usłyszeć.
- Dzięki. Zapamiętam...jeszcze wcześniej mam wstawać? - Mruknęła do niego ze zdziwieniem, jednak ten ściągnął jej ''ciężarki'' i po prostu sobie poszedł. Patrzyła jak odchodzi po czym sama to zrobiła. Ach...czas był na kąpiel...
***
Tego to już się nie spodziewała, to była już czysta przesada. Miała ochotę wydrzeć się na niego przez telefon, jednak nie miała na to sił. Wstała, ubrała się w długi rękaw i spodnie, nakładając na swoją głowę kaptur. Niech widzi że jest zła...bardzo zła i nie wyspana. Wypiła szybko kawę zjadła coś na szybko po czym pomknęła z nim do jego samochodu.
Był to patrol, najnormalniejszy i chyba najnudniejszy. Isabella siedząc z przodu oparła się wygodnie o okno i położyła na nim głowę. Była bardzo zmęczona, nawet nie zareagowała kiedy samochód się zatrzymał. Jednak kiedy on wysiadł, to i ona musiała. Ziewnęła i szła za nim, nawet nie zareagowała na jego słowa a tym bardziej kiedy wysunął swoją maczetę.
Milczała i od czasu do czasu rozglądała się. Zgięła się w pół, jednak coś zaczęło szeleścić. Zdziwiona, pokręciła lekko głową jednak te dźwięki stawały się coraz ostrzejsze i częstsze. No teraz zaczęła się trochę bać...Jednak świadomość, że była tutaj ze świetnym łowcą nieco jej pomagła. Nie miała się czego obawiać, jednak nagle coś skoczyło na Frika...miała ochotę powiedzieć ''uważaj!'' jednak ten trzymał bestię jedną ręką jakby nigdy nic.
Cóż, Isabella zaczęła się lekko cofać i patrzyła na wampira, który tak bardzo chciał się wyrwać że gryzł, kopał i szarpał się na wszystkie strony. Nie ładnie, nawet zrobiło się jej go szkoda. Jednak z czasem znienawidziła wampiry...kiedy ją ugryzł. Blond- wampirzyca na którą trafiła nie była delikatna. Miała ostre kły, toteż Isabella na jego słowa popatrzyła nieco z wrogością w stronę pijawki. Nic jednak nie powiedziała, nachyliła się kiedy ten telepał się na ziemi porażony prądem.
Przykucnęła lekko i zaczęła mu się bacznie przyglądać. Czerwone, jarzące się ślepia, szponiaste łapy, dziwny wzrok mówiący o głodzie i szaleństwie. Ubrany był jak normalny człowiek, jednak dało się zauważyć jego dziwne zachowanie i opętanie. Miała go zabić? Czyżby nie za szybko na takie poważne ruchy? Jednak nie mogła się sprzeciwić łowcy, miała zabić swojego pierwszego wampira...można nawet rzec że człowieka. Czy będzie miała po tym jakieś urazy? Nie...dalej przypatrywała się tej istocie póki nie minęło 10 minut...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolenie Isabelli Empty Re: Szkolenie Isabelli

Pisanie by Gość Czw Wrz 05, 2013 6:27 pm

Frik obserwował uważnie dziewczynę i nie odzywał się. Pozwolił dziewczynie przypatrzeć się na wampira, aż minęło dziesięć minut.
-Słucham. Co zauważyłaś...?
Następie podał jej swój miecz. Dziewczyna mogła poczuć ciężar ostrza. W końcu broń ważyła dobre trzy kilogramy, a on posługiwał się nią jedną ręką. Jak na miecz to na prawdę dużo...
-Nie myśl o nim jako o człowieku, lecz nim nie jest. Pomyśl o tym, że zabił już z pewnością kilka niewinnych dziewczyn nie starszych od Ciebie... Takie nie gryzą. One nie dbają o życie ugryzionego... -Nie była to całkowita prawda, ale nie chodziło teraz o prawdę, ale wzburzenie jej złości do wampirów. Zabicie żywej istoty nigdy nie jest proste...
A czemu teraz to robili? Bez sensu będzie uczyć dziewczynę czegokolwiek, jeśli nie będzie potrafiła zabić pomniejszego wampira z wyrzutów sumienia...
Zarazem wampir się poruszył nieco. Odzyskiwał przytomność widocznie...
-Teraz, albo nigdy...
Oznajmił i czekał... Wampir powoli zaczynał się podnosić z sykiem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolenie Isabelli Empty Re: Szkolenie Isabelli

Pisanie by Gość Pią Wrz 06, 2013 7:10 pm

Milczała, patrzyła się i coś do siebie mówiła. Nie chciała aby Frik zauważył, że dzień temu zaatakował ją wampir. Chowała swoją rękę w długim rękawie a potem poprawiła nieco swój ciemny kaptur. Na jego słowa przeniosła wzrok.
- Może wygląda na człowieka, ale nim nie jest. Jest pijawką...czerwone, żarzące się oczy, wystając kły i szpony. Oszalał, został opętany i nie jest on świadomy tego co robił...to jest chyba poziom E. - Mruknęła choć nie była pewna czy o to mu chodziło. Jednak potem podał jej swój miecz, był bardzo ciężki. Ugięła się trochę pod jego ciężarem, krzywiąc się nieznacznie. Poczuła się niezwykle słaba, jednak wampir zaczął powoli wstawać i syczeć. Potem usłyszała rozkaz...miała go zabić. Zabić swoją pierwszą istotę....zabić człowieka...nie, nie tak miała myśleć. Kiedy przypomniała sobie o bólu, który przeżyła podczas wysysania krwi nie mogła się powstrzymać aby unieść miecz w górę.
Była wściekła, chciała się zemścić..za to że każda pijawka traktuje ją jak worek z krwią na dwóch nogach. Wampir już prawie wstawał i właśnie w tej chwili ich oczy się zetknęły. Był głodny, miał ochotę wgryźć się w jej smukłą szyję...niemal się ślinił. Isabella patrzyła na niego rozczarowana, wyglądał może tajemniczo i dziko a nawet nieco przyciągająco, jednak on chciał ją zabić. Nie dbał o to czy wykrwawi się lub zginie w bólu. Przez chwilę miała ochotę uciec, jednak chciała się zemścić.
Musiała to zrobić, musiała...czuła na sobie spojrzenie Frika. On także nie mógł być całkowicie pewny jak się zachowa, nikt nie mógł tego przeczuć. Zacisnęła ręce na rękojeści, mocniej...pewniej, raz się żyje. Czuła się wściekła, nogi się pod nią uginały...miała ochotę zrobić ten ruch. Nie mogła żałować pijawki....raz, dwa...start! Syknęła cicho, jednak nastąpił ten ważny moment. Spuściła miecz i kopnęła nogą prosto w łeb wampira. To znaczy chciała to zrobić, jednak ten szybko uniknął jej ciosu. Właśnie chciał się rzucić do jej szyi, kiedy ta wykonała szybkie cięcie mieczem. Trafiła w serce, miecz może nie wbił się na tyle głęboko, aby przebić się przez resztę ciała...lecz spowodowało to u niego szybką śmierć. Przynajmniej miała to już z głowy, patrzyła jak ten syczy i rzuca się na wszystkie strony. Z jednej czuła przyjemną ulgę...patrzyła jak umiera. Przeniosła wzrok na Frika, jednak nie odzywała się. Była w szoku...nie czuła niczego, oprócz chęci jeszcze większej zemsty.
Czy zrobiła dobrze? Zacisnęła lekko szczękę...to było uczucie nie do opisania.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolenie Isabelli Empty Re: Szkolenie Isabelli

Pisanie by Gość Sob Wrz 07, 2013 9:02 am

Zabić pierwszą istotę? Wystarczyło myśleć o wampirze jako o szkodniku. O jakimś zwierzaku, który lubi ludzkie mięso, o mrówce, o muchach, komarach. Takie na pewno zabijała już w życiu. To praktycznie to samo, tylko trzeba użyć większych rzeczy do ich zabicia.
Jej wypowiedź na temat wampira była skąpa, ale starczyła. Frik przecież wiedział, że już ją wampir ugryzł... Jakby nie patrzeć to on ją wyciągnął z tego. Jak mogła myśleć, że on nie wie...?
Kiedy wampir się podniósł, po prostu czuwał z wyciągniętą bronią. Już wycelował w głowę wampira, ale wtedy w końcu dziewczyna zadziałała zabijając wampira. Chwilę wampir się wił, a po niedługiej chwili ciężar znów ciążył, ponieważ ciało poziomu E rozsypało się w popioły.
Frik opuścił broń, a potem zabrał dziewczynie swój miecz, który również schował.
-To, że istnieją takie wampiry, nie oznacza, że każdy taki jest. Są i te, które olewają ludzi i patrzą na nich z góry, są takie, które żyją w zgodzie. Poziom E po długim czasie przemiany nie są do odratowania. A jednak wiem z pewnych źródeł, że nawet po zmianie człowieka w wampira można go znów odmienić w człowieka...
Wyjaśnił po czym splunął na popiół i wrócił do auta. Gdy dziewczyna wsiadła, po prostu pojechali przed siebie. Łowca stanął przed jakimś sklepem. W jego szybie odbijał się właściciel, który z uśmiechem podawał zakupy jakiemuś klientowi.
-On też jest wampirem. Ale postępuje zgodnie z ludzkimi zasadami. Łowcy nie są po to, aby karać każdego napotkanego wampira. Są po to, aby zatrzymywać i zabijać wampiry, które popełniają przestępstwa według praw ludzkich.
I łowca ruszył dalej. Reszta patrolu była nudna. Łowca kupił kanapki na stacji benzynowej i poczęstował dziewczynę połową z nich. Kupił również kawę dla niej i dla niego.
Potem nastał już ranek. Łowca pojechał z dziewczyną pod to samo muzeum, które wcześniej 'zwiedzili'.
-Gotowa na dalszą część treningu?-Pytanie było retoryczne... Facet wysiadł już z auta i przywitał się ze strażnikiem, który był bardzo rozbawiony z powodu pojawienia się łowcy. Być może jednak śmiech wywoływała dziewczyna, która była zaciągana do roboty...
Poprowadził ich do dużej sali w której podłoże było wykonane z paneli. Oczywiście panele były brudne, a w pokoju stały dwie szmatki i wiadro.
-Tak właśnie. Wymyjesz podłogę. Tym razem robisz tak...-Pokazał jej rękoma obroty wewnętrzne, czyli zupełnie przeciwne do tego, którymi myła auta. Założył jej następnie ciężarki na ręce...
-Raz jedna, raz druga... Wdech, wydech, jedna, druga... wdech,wydech.-Znów pokazywał jej jak małemu dziecku, a potem się obrócił i zaczął odchodzić.
-Wrócę po południu. Dobrej zabawy.-Dodał i strażnik, który przyglądał się całej sytuacji wybuchł śmiechem.
-Pamiętaj o oddychaniu!-Dodał łowca i wyszedł z pomieszczenia żywo rozmawiając o pierdołach ze strażnikiem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolenie Isabelli Empty Re: Szkolenie Isabelli

Pisanie by Gość Sob Wrz 07, 2013 10:03 am

Cóż, jakby nie patrzeć taki wampir był kiedyś człowiekiem. Mógł być taki jak Frik lub Isabella, jednak takie pijawki musiały być usuwane by nie krzywdzić ludzi, którymi wcześniej byli. Cóż, Isabella na pewno wolała, żeby nigdy się o tym nie dowiedział. Może nie pamiętała całego zdarzenia? W końcu była wtedy ledwo żywa. Jednak mniejsza o to...potem wampir przemienił się w biały proszek a miecz na nowo stał się ciężki. Frik musiał mieć niesamowitą siłę aby go unieść, oddała mu broń.
- Hmm...częściej jednak można spotkać te ''złe'' - Przerwała na moment. - Naprawdę? To wspaniale! - Powiedziała z lekkim uśmiechem, więc istnieje coś takiego jak odwampirzenie. Całkiem przydatne, zwłaszcza kiedy zostanie się przypadkowym krwiopijcą. Potem oboje wrócili do samochodu i kawałek dalej, przystanęli przed jakimś budynkiem. Przypatrywała się temu mężczyźnie w zastanowieniu, jednak z lekką nieufnością. Może była to tylko taka przykrywka? Jednak nie jej go osądzać. Znowu ruszyli przed siebie, patrol nie był już może taki ciekawy jak wcześniej jednak Isabella cały czas miała oczy i uszy otwarte. Nie chciała aby coś ją ominęło, potem był czas na lunch. Zjedli, wypili i nim się obróciła był już ranek. Nie zrobiła zadowolonej miny, kiedy zatrzymali się pod tym muzeum. Zmierzyła strażnika, który miał czelność się z niej śmiać! Z chęcią by się na niego rzuciła...jednak nie chciała zgrywać bohatera. I tak nie dałaby rady Strażnikowi, była słaba...
Minęła go i zatrzymała się dostrzegając brudne panele...oj, to będzie bardzo męczące. Patrzyła na jego ruchy z nie ukrywanym rozbawieniem. Robił to tak poważnie...że nawet ona miała ochotę wybuchnąć śmiechem. Niestety potem założył jej na ręce ciężarki i zabawa się skończyła. Zrobiła zniesmaczoną minę, jednak nic nie dodawała. Miała to zrobić i koniec.
- Wiem jak się myje panele! - Syknęła z udawanym oburzeniem by następnie spojrzeć na strażnika z wyrzutem, który znowu się z niej śmiał! Czuła się jak tania siła robocza...sorry, darmowa siła robocza.
- Nie dziękuję. -Machnęła na nich ręką i zaczęła szmatką myć każdy panel jaki znajdował się w pomieszczeniu. Raz jedna ręka, potem druga...wdech, wydech, ręka, druga ręka, wdech, wydech i tak w kółko. Trochę czasu minęło a ona cały czas robiła za sprzątaczkę. Potem jej ruchy zrobiły się coraz wolniejsze i mniej energiczne niż na początku. Jakby nie patrzeć była już zmęczona i wyczerpana ciągłym pracowaniem. Ręce jej kiedyś odpadną! Mimo wszystko wolała coś robić, niż nic nie robić. Nie miała pojęcia, która jest godzina. Przez chwilę stała tak i obrzuciła uważnym spojrzeniem swoją niezwykłą pracę. Chyba Frik będzie zadowolony...Jej kondycja poprawiła się nieco. Nie była już taka powolna jak kiedyś, nawet miała lekkie zarysy mięśni na rękach! Jednak żeby móc je utrzymać, musiała cały czas ćwiczyć i o siebie dbać. Zdrowe jedzenie, mnóstwo ruchu...przyzwyczai się. Mijały kolejne minuty a Isa z każdą z nich miała ochotę rzucić pracę i sobie pójść. Zbrzydło jej już to wszystko, patrzyła osłupiałym wzrokiem na czyste panele. Poprawiała, kiedy jakąś niechcący ominęła i przyglądała się każdej, aby żaden bród się przed nią nie uchował. Pracowała dopóki mężczyzna nie wróci i uzna, że jest już koniec. Jakby nie patrzeć czasami taki trening się przyda...mimo iż strażnik i on śmiali się z niej. Kiedyś im pokaże...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolenie Isabelli Empty Re: Szkolenie Isabelli

Pisanie by Gość Sob Wrz 07, 2013 3:08 pm

Zarysy mięśni po trzech dniach? No nie wiem. Dziewczyna była dużą optymistką jak widać. Niestety to nie jest takie proste. Ale wracając do tematu.
Frik zjawił się nieco po 2 po południu. Przyniósł ze sobą jedynie wodę, którą postawił obok dziewczyny. Przyjrzał się jej pracy i kiwnął tylko głową.
-Dobrze... Teraz ją wypastuj...-I wtedy podał dziewczynie jeszcze dwie suche szmatki z buteleczką.
-Znów robisz okrężne ruchy, tylko tak jak myłaś auta, czyli na zewnątrz. I pamiętaj o oddychaniu...
Powiedział jak zwykle poważnie i ruszył powoli w stronę schodów na których usiadł i obserwował dziewczynę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolenie Isabelli Empty Re: Szkolenie Isabelli

Pisanie by Gość Sob Wrz 07, 2013 5:35 pm

Cicho, uznajmy że Isabella żyje w świecie gdzie po jednym dniu widać efekty. Może trochę przesadzała, ale lepiej jest być dobrej myśli niż zapewniać się że jest się tym samym cieniasem co wcześniej. Potem przyszedł, Isabella patrzyła jak niesie wiadro z wodą i dał jej do ręki dwie szmatki. Westchnęła ciężko, wyobrażając sobie jak to będzie wyglądało. Strzyknęła palcami po czym przeniosła na niego swój wzrok.
- Nie muszę pamiętać o oddychaniu, dzieje się to samo-wewnętrznie. - Burknęła do niego, znowu myślała że ten gdzieś zniknie i wróci dopiero za kilka godzin, jednak o dziwo usiadł na schodach i zaczął ją obserwować. Czuła się znacznie gorzej niż wcześniej, wtedy miała pełny luz a teraz nie dość, że była spięta to czuła na sobie jego wzrok. Nie było jej komfortowo, zaczęła przecierać każdy panel a na jedną ze szmatek nalała trochę zawartości buteleczki. Cóż, jak już to robiła to chciała aby było porządnie. Skrzywiła się lekko, nie lubiła tego zapachu...był taki odurzający. Zaczęła wykonywać ruchu takie jak w przypadku aut. Zewnętrzne i energicznie, w końcu im bardziej będzie się starać tym lepiej dla niej. Z uwagą pastowała każdą część swojej roboty, pamiętała o dokładności i staranności, nie mogła przecież ominąć nawet jednej cząsteczki...nakładała na jedną ze szmatek substancję, uważała też aby na wszystko jej starczyło. Szorowała i robiła tak do czasu aż ukończyła swoje zadanie. Czuła jednak że nie był to jeszcze koniec, ba...początek! Straciła już całą energię przeznaczoną na panele, jednak lepiej jest wiedzieć że robiła to pod czujnym okiem swojego mistrza niźli tamtego strażnika, który tak się z niej śmiał. Westchnęła cicho w myślach, było to męczące...czyli na sprzątaczkę już się nie pisze. Była zmęczona i robiła się coraz bardziej leniwa niż zazwyczaj. O tak, miała dość...olała nawet siedzącego na schodach Frika. Robiła okrężne, zewnętrzne ruchy. Nie była sama.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolenie Isabelli Empty Re: Szkolenie Isabelli

Pisanie by Gość Nie Wrz 08, 2013 10:59 am

Frik w tym czasie po prostu siedział na schodach przyglądając się dziewczynie i nie zmienił pozycji nawet raz w tym czasie. Siedział wręcz jak posąg. W końcu, gdy dziewczyna skończyła, łowca wstał i zszedł ze schodów.
-No dobrze... Zostaw już to... Idziemy...-Oznajmił tym razem nie chwaląc dziewczyny. Po prostu wyszedł z muzeum wymieniając ze strażnikiem kilka zdań na temat tego, że już się nie zjawią w najbliższym miesiącu. Dziewczyna mogła być szczęśliwa z tego powodu. Tylko co tym razem wymyśli Frik?
Kiedy odjeżdżali z muzeum wreszcie się do niej odezwał.
-Dziś masz już wolne. Jutro rano idź na siłownie i ćwicz dwie godziny. Potem masz wybiec ze siłowni i pobiec ulicą do końca zabudowań, aż dobiegniesz do przedmieść. Tam się zobaczymy. Poza tym ciężarki zostaw sobie na jutro. Przed siłownią masz już je założyć.
I więcej nic nie powiedział. Pożegnał się z dziewczyną jedynie kiwnięciem głowy i odjechał.
____

Następnego dnia po południu Frik zadzwonił do dziewczyny i podał dokładny adres miejsca do którego miała dobiec. Kiedy się już tam zjawiła, po prostu pokazał jej trzy puszki farby i pędzel.
-Malujesz dziś płot...-wziął do ręki czysty pędzel i podszedł do nowiutkiego, drewnianego płotu z grubych desek. Pokazał ruchy, które miała wykonywać. Malowanie odbywało się w górę i w dół.
-Jedna deska prawą, druga lewą...-Dodał ciągle pokazując jak ma malować. Gdy ciągnął w górę, jego ręka zwisała nieco w dół, przez co najwyższym punktem był nadgarstek. Analogicznie w drugą stronę.
-Malujesz płot z obu stron... Dwa razy...- A było co malować... Działka wcale nie była mała, a właściciel domu przyglądał się przez okno poczynaniom w jego ogrodzie. Był to miły, starszy pan, który mieszkał z żoną. A żona, jak to starsza kobieta, co chwile proponowała dziewczynie coś do picia i do jedzenia...
Frik nic nie mówił o tym, że nie można, ale czy dziewczyna się skusi? Dziś na dworze było dość ciepło...
W każdym razie Frik znów znikł po tym jak pokazał dziewczynie co ma robić.
-Pamiętaj o oddychaniu... -Dodał na odchodne i znikł... miał wrócić dopiero wieczorem...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolenie Isabelli Empty Re: Szkolenie Isabelli

Pisanie by Gość Nie Wrz 08, 2013 11:49 am

Kiedy usłyszała jego słowa, uśmiechnęła się delikatnie...przynajmniej koniec roboty. Nie ważne czy ją pochwalił, ważne że nie powiedział też niczego złego. Powinna się cieszyć, nie? Rozmowa ze strażnikiem nie była długa, jednak wystarczająco uszczęśliwiająca że nie spotkają się ponownie przez miesiąc. Posłała strażnikowi dumne spojrzenie po czym minęła go. Na słowa Łowcy skinęła lekko głową, zapamiętując je po czym pożegnali się i tak minął kolejny dzień.

***

Obudziła się wyjątkowo rano, zrobiła poranne czynności i zaczęła ćwiczyć 6 Weidera, kiedy już ją zrobiła ubrała się w odpowiedni strój i poszła na siłownię. Przed nią ubrała swoje ''kajdany'' Co prawda z chęcią by je ściągnęła...jednakże nie chciała zawieść mentora. Przecież mógł ją cały czas obserwować! W siłowni ćwiczyła dwie godziny, było to co prawda bardzo męczące...jednak ważne że dała radę. Kiedy tylko skończyła wybiegła z niej, kierując się w podany przez mężczyznę adres. Kiedy dobiegła do miejsca zauważyła w oddali Frika...a przy nim trzy puszki jakiejś brązowej farby oraz pędzel. Nie trudno było się domyślić co miała robić, w sumie malowanie płotu nie było takie złe. Jednak robienie tego przez cały dzień mogłoby być męczące. Mimo wszystko Isabella wmawiała sobie, że da radę. Musi. Patrzyła w skupieniu na ruchy łowcy, zapamiętując je...miała bardzo dużo do roboty. Toteż zleci jej kilka godzin, lepsze jest to jednak niż czyszczenie paneli. Do pracy zabrała się od razu, jednak kiedy już się skupiła zaraz to pojawiała się miła starsza pani, proponując jej coś do zjedzenia lub do pica. Isabella grzecznie odmawiała, jednak kiedy tamta przyszła za dziesiątym razem skusiła się na coś do pica. Mogła się przynajmniej ubrać w strój kąpielowy...opaliła by się. Zaśmiała się lekko na tę myśl, kontynuując malowanie. Pracy trochę miała i im szybciej to zrobi tym lepiej. Co Frik miał z tym oddychaniem? Dlaczego za każdym razem jej to przypominał? Skrzywiła się, jakby o tym nie wiedziała...pf! Godziny dłużyły się, jednak dziewczyna energicznie pracowała aby każdy płotek był pomalowany z jednej i z drugiej strony po dwa razy. Ręce ją bolały, a tamten miał przecież wrócić dopiero wieczorem...Starsza kobieta czasami przychodziła, pytać się czy czegoś czasem potrzebuje. Czasami nawet ucięły sobie małą pogawędkę a kiedy skończyła, uśmiechnęła się dumna z siebie i ze swojej pracy. Nie malowała nigdy płotu...ale dobrze było spróbować. Zerknęła kątem oka czy czasem na horyzoncie nie widać dwumetrowego Łowcy...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolenie Isabelli Empty Re: Szkolenie Isabelli

Pisanie by Gość Nie Wrz 08, 2013 5:54 pm

Łowca przyszedł niewiele ponad pięć minut po jej skończeniu. Bardzo prawdopodobne było to, iż właściciel domu po prostu do niego zadzwonił.
-Dobra. Na dziś starczy. Ciężarki zatrzymaj. Jutro rano biegniesz od akademika aż do tego domu. Załóż oczywiście ciężarki...
Kawał drogi. Było to dobre pięć mil i to w linii prostej...
-Masz tu być przed ósmą rano. Radzę zjeść porządne śniadanie.
Po czym pożegnał się z rodziną w domu i odwiózł dziewczynę do akademika...
_______

Następnego dnia o ósmej rano auto Frika stało przed domostwem. Łowca siedział nawet w środku auta i zatrąbił na dziewczynę nakazując jej wsiąść.
-To dla Ciebie...-Podał dziewczynie kartę klubową ze siłowni, która obejmowała również basen.
-Jutro masz być na siłowni i choć trochę popływać... Dziś coś nowego...
Po czym ruszył autem i przejechał kilka uliczek dalej. Zatrzymał się przed nowo postawionym, drewnianym domem. Właściciel tegoż mieszkania był młody, mniej więcej pięć lat starszy od samej Isy. Mieszkał sam...
Po przyjemnościach związanych z przywitaniem, właściciel domu pokazał dziewczynie dwa duże wiadra z farbą do impregnacji obitego domu. Przyniósł również bardzo ciężką drabinę i postawił przy jednej ze ścian.
-Cały dom dwa razy. Dom jest duży więc po razie na jeden dzień-Frik nie wierzył, aby dziewczyna w jeden dzień choćby zrobiła cały dom jeden raz. Niewiele osób w ogóle dałoby radę. Frik jednak chciał dać jej popalić. Może jej się uda jeśli przesiedzi tutaj 15 godzin...
-Łapiesz pędzel pomiędzy wskazujący i środkowy. Robisz to samo co wczoraj tylko w prawo i w lewo... -Pokazał podobny styl co poprzednio, tylko tym razem nadgarstki wystawały to z prawej, to z lewej...
-To do roboty. Widzimy się za trzy dni. Trzeciego dnia masz iść na siłownię i zadzwonić jak będziesz po niej...-I zaczął odchodzić...
-Nos-wdech, usta-wydech. Cały czas. Nie zapominaj.-Dodał, wsiadł do auta i tyle go dziewczyna widziała....

Przez całą robotę właściciel domu obserwował dziewczynę i szczerzył zęby. Nie po to, aby ją obrazić, tylko chyba po to, aby poderwać. Zagadywał dziewczynę przerywając co jakiś czas jej pracę, a potem stał się bardziej nachalny Podchodził pod drabinę patrząc w górę na tyłek dziewczyny i wcale się z tym nie krył...
(Odpisujesz do czasu zakończenia 1 dnia)
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolenie Isabelli Empty Re: Szkolenie Isabelli

Pisanie by Gość Pon Wrz 09, 2013 2:32 pm

To się dziewczyna nabiega, uśmiechnęła się lekko i potwierdzająco zapamiętując jego słowa. Przyzwyczaiła się już do pracy z ciężarkami. Może było jej na początku trochę nie wygodnie, ale z czasem zapomniała że miała je w ogóle na rękach. Następnie Łowca odwiózł ją do akademika...

***

Isabella wstała o siódmej, wykonała ćwiczenia oraz szóstkę Weidera po czym zjadła nieco pełniejsze śniadanie. Kanapki powinny jej całkowicie wystarczyć, ba...nawet czuła że zjadła ich chyba trochę za dużo. Jak sam powiedział Frik, wolała go posłuchać. W końcu ufała mu, potem usłyszała jego samochód i wyszła z pokoju. Przywitała się z mężczyzną, posyłając mu lekki uśmiech po czym odebrała od niego kartę.
- Dzięki. - Mruknęła, uwielbiała pływać. Lepsze to niż bieganie jednak na wzmiankę, że dzisiaj będzie coś nowego, nie zupełnie wiedziała czy ma się cieszyć. Nie jechali długo, dziewczyna wysiadła z auta i zauważyła całkiem nowy drewniany domek. Kiedy przywitali się już z jego właścicielem, zauważyła że był on bardzo młody. Po pokazaniu całego sprzętu, skinęła lekko głową. No to czeka ją sporo pracy...Popatrzyła na mężczyznę z zaskoczeniem. Cały dom? Jeszcze po dwa razy? Jednak nie zamierzała dać za wygraną, musiała przetrwać te całe męki...w końcu malowanie nie powinno być takie złe. Uważnie zapamiętywała jego ruchy, by potem nie popełnić żadnej gafy. A więc spotkają się dopiero za trzy dni? Ojej, dużo czasu.
- No to do zobaczenia! - Rzuciła a kiedy ten już zniknął, wzięła się do pracy. Wzięła do ręki pędzel i zaczęła malować, zaczynając od wschodniej części domostwa. Nie spieszyła się, robiła wszystko dokładnie i poważnie...w końcu zawsze należało się starać. Oczywiście nie umknęło jej uwadze, że ten przygląda się jej przez cały czas, starała się być uprzejma i miła. Nie chciała by potem z żalem zdawał raport jej mentorowi za złe zachowanie. Niestety im częściej rozmawiał, tym częściej przerywała pracę i była rozkojarzona. Miała tu spędzić wieele godzin, w końcu pierwsza część jej pracy wymagała co najmniej kilkunastu godzin pracy, czasami uśmiechała się do właściciela, jednak nie robiła niczego co dawało mu jakieś dziwne sygnały. Nawet obawiała się tutaj przychodzić następnego dnia bez Frika, gdyż kiedy ta była już na drabinie i zajmowała się swoją pracą...on przeszedł i zaczął bezczelnie się gapić na jej tyłek! Oczywiście poczuła się nieco nie komfortowo. Niestey musiała to jakoś przeżyć, nie chciała być ani nie wredna ani przesadnie miła. Musiała zajmować się swoją pracą a nie zalotami chłopaka. Niestety jego nachalność powoli zaczęła ją irytować, niech sobie popatrzy na kogo innego. Z czasem jednak zapomniała o bezczelnym gapiu. Malowała każdą część domu, po kilku godzinach ręce zaczęły jej niemal odpadać a tyle jej jeszcze pracy czekało. Najchętniej poszłaby do domu spać...jednak nie...dziewczynie zachciało się łowcą zostać i co z tego ma? Jest darmową sprzątaczko-malarką...Frik ją kiedyś wykończy. Malowała...wdech nosem, buzią wydech i tak w kółko dopóki nie zapomniała co właściwie miała robić. Tyle czasu tu spędziła, jednak dom nie był jeszcze skończony. Kiedy jednak nastąpiła upragniona chwila, dziewczyna z błogim uśmiechem pożegnała się z właścicielem i wróciła sobie spokojnie do akademiku...czas na relaksującą kąpiel. Była wykończona, ledwo co szła...cała zesztywniała. Kiedy tylko wróciła i zrobiła to co chciała, legła na łóżko wykończona. I tak oto minął pierwszy dzień jej męczącej pracy...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolenie Isabelli Empty Re: Szkolenie Isabelli

Pisanie by Gość Wto Wrz 10, 2013 7:13 am

Biorąc pod uwagę ciągłe przerywanie dziewczynie i ogrom pracy do zrobienia, malowała ten dom do co najmniej północy, skoro skończyła jednego dnia pierwszą warstwę. Właściciel domu włączył oczywiście światła podwórkowe, ale nie i tak mało było widać. Facet nawet zaproponował, aby dziewczyna przenocowała u niego, ale rzecz jasna ona się nie zgodziła.
Dziewczyna nie widziała tego, że Frik wręcz odprowadzał ją do domu przez całą drogę. Pozostawił ją przy samej bramie do akademika i patrzył jak wchodzi do budynku. Gdy zmysły dały o sobie znać i dziewczyna poczuła, że ktoś ją śledzi, łowca skutecznie się ukrywał.
W każdym razie licząc, że wzięła kąpiel to poszła spać o pierwszej w nocy....

Następnego dnia, gdy dziewczyna zjawiła się pod pomalowanym domem, mogła zauważyć kilka niedociągnięć z powodu późnych godzin malowania wczorajszego oraz zmęczenia. Człowiek nie jest w stanie pracować tak samo przez tyle godzin... Niestety. Właściciel wyszedł z domu w samym szlafroku z kawą w ręce i przyglądał się swemu domostwu z uśmiechem.
-Mi by się nie chciało tego malować...-Skomentował z uśmiechem i wrócił do domu, aby przynieść kolejne dwie puszki farby dziewczynie, ponieważ wczoraj zeszły dwie takie same.
Facet w domu zrobił sobie śniadanie, zjadł i potem wyszedł przed dom i znów obserwował dziewczynę zagadując ją jak się spało, czy ma chłopaka, kim jest dla niej Frik i tak dalej...
Facet jednak po południu zrobił kolejny krok w stronę, którą nie powinien. Ubrany już w typowe dzienne ubrania, po prostu podszedł do drabiny dziewczyny i powoli przesunął jedną nóżkę w niej, aby ta się niebezpiecznie zachwiała. Następnie, aby wyjść na bohatera, przytrzymał dziewczynę za tyłek z rozbawieniem mówiąc-Uważaj! Drabina jest nie stabilna...
Następnie jakby nic się nie stało, puścił ją, gdy tylko odzyskała stabilność.
-Może zrobisz sobie przerwę? Jak w ogóle Ci na imię...?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolenie Isabelli Empty Re: Szkolenie Isabelli

Pisanie by Gość Wto Wrz 10, 2013 3:07 pm

Trzeba było wstać...Isabella niechętnie otworzyła swoje oczy. Jednak czym prędzej tam pójdzie, tym szybciej skończy swoją pracę. Wykonała ćwiczenia na brzuch, które także były męczące. W końcu liczba powtórzeń i serii zwiększała się...jednak takie są uroki jeśli chce się mieć zgrabne i chude ciało. Zjadła kanapki, ubrała się i wyszła z akademiku. Nie spieszyła się, powrót do pracy kosztował ją bólem rąk i zmęczeniem. Kiedy była już na miejscu, nawet do głowy jej nie przyszło, że łowca cały czas ją obserwował. Momentami może myślała, że jest inaczej...jednak za każdym razem gdy się obracała nikogo nie było. Kiedy dotarła pod dom, przywitała się z właścicielem. Widać ten także dopiero wstał, posłała mu lekki uśmiech. Cóż, jej też nie chciało się tak pracować. Ale to wszystko przez Frika! On wynajdywał nie wiadomo skąd takie prace...uch. Spojrzała na dom, nawet kiedy nie był dobrze zrobiony właściciel uśmiechał się, nie chciał jej w końcu do siebie zrazić. Jak widać czasami opłaca bycie kimś więcej, kiedy przyniósł farby zabrała się za swoją robotę. Wzięła pędzelek i zaczęła tworzyć drugą warstwę, co prawda było to już na początku bardzo męczące...ale trzeba żyć dalej. Dziewczyna pracowała sobie spokojnie i zauważyła właściciela, zadający szereg pytań.
- A spało się bardzo dobrze..- Urwała na moment. Zastanawiając się nad jego drugim pytaniem...Nie było łatwe. - No tak jakby...ale dawno się nie odzywał. - Mruknęła, jednak nie dała po sobie niczego poznać. Miała pracować a nie odpowiadać na pytanie, jednak ten zaczął wypytywać o Frika...
- Jest moim przyjacielem...długo już się znamy. - Skłamała, gdyż co innego miała odpowiedzieć? Że szkoli się na łowcę a on jest jej opiekunem? Nie, ten człowiek nie wyglądał na nikogo takiego co wiedziałby o pijawkach. Potem odszedł i pozostawił dziewczynę samą sobie, na szczęście miała spokój więc praca szła jej znacznie lepiej niż wcześniej. Niestety potem usłyszała charakterystyczny dźwięk otwieranych drzwi i tak długo zostawił ją samą. Jego posunięcie było..trochę nie na miejscu. Kiedy poczuła jak drabina niebezpiecznie się zachwiała, odruchowo złapała się za nią mocniej, dociskając do niej ciało. Jednak po chwili poczuła, jak ręce chłopaka lądują na jej tyłku! Zacisnęła zęby, bez przesady...aż taka to ona nie jest..
- Tak, tak...- Mruknęła bardziej do siebie niźli do niego. Kiedy ją puścił, ta odetchnęła z ulgą.
- Jestem Isabella...ym, nie sądzę aby był to dobry pomysł. - Mruknęła z krzywym uśmiechem. Reszta dnia raczej przebiegła spokojnie, malowała i dopóki nie skończyła to nie wracała do domu. Tym raczej udało jej się wykonać pracę nieco szybciej, już nie mogła się doczekać powrotu. Ba...nawet nigdy nie zobaczy już tego chłopaka. Uf...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolenie Isabelli Empty Re: Szkolenie Isabelli

Pisanie by Gość Sro Wrz 11, 2013 7:33 am

-Nie to nie...
Facet wrócił do mieszkania i już się z niego nie wyłonił. Kiedy skończyła, on wyglądnął przez drzwi i pożegnał ją skinięciem głowy. Nie wiedziała jednak, że ten ją zacznie wieczorem śledzić. Wyprzedził dziewczynę jego autem, a potem niby przypadkiem przeciął jej drogę.
-Och. To znów Ty...-Facet był ubrany na czarno, jakby był wręcz włamywaczem. Bo być może chciał gdzieś się włamać. Do takiego jednak włamu nie potrzeba było jednak nic poza brutalną siłą. Facet nie był jakoś wysportowany, ale i tak był silniejszy od dziewczyny. Poczuła to zaraz po tym, jak chłopak do niej doskoczył i złapał za jej nadgarstki.
-Myślałaś, że tak łatwo się wywiniesz...?
(Szybka runda. Nie patrz na długość tekstu, tylko działaj dynamicznie)
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolenie Isabelli Empty Re: Szkolenie Isabelli

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach