Palenisko Diabłów

Strona 3 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Go down

Palenisko Diabłów - Page 3 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Nie Paź 27, 2013 3:48 pm

Wszyscy o czymś gadali, a ten samotnie opróżniał szklankę z nawet dobrą whisky, jednak brakowało w niej czegoś. Może tego, że nie była to 30 letnia whisky, którą zwykle popijał? ahh ta zmiana smaku. Obserwował otoczenie tak jak chciał, Jarvis przeanalizował parę sytuacji jak i to co się znajduję w niektórych trunkach. Widząc pajaca który zaczął coś gadać przez mikrofon i to jak tłum się zachowywał czuł się niczym przystawka. Ale wiadomo, nie da się łatwo, no chyba, że to będzie przepiękna wampirzyca która za kapkę krwi zrobi wszystko co by chciał. Pojawiło się też paru łowców, skąd wiedział? Jarvis wszystko mu przekazał, może nie po wyglądzie ponieważ w część zakładała maski, ale wzrost, temperatura ciała, skaner biometryczny. Ale nie będzie ingerował w to co robią, do puki nie znacznie się rozróba. Postawił wypitą szklankę na stoliku przy którym siedział, założył na siebie hełm i udał się uzupełnić brak trunku jednak tym razem nie o jedną szklankę a o dwie. Wziął ją w swe ręce i udał się do jednej panny, która widać stroniła od męskiego towarzystwa, tak i nawet Jarvis dał mi informacje, że znajduje się tak osoba w bazie łowców. Podszedł do niej od tyłu, kim była jego ofiara? na ekranie przed oczami miał napis Inez, chwilę spojrzał na jej kostium a potem podszedł do niej.
-Sporo kiełków się kręci tu co?
Stanął obok niej, dzierżąc dwie szklaneczki z napojem. Czy lubiła czy nie, nie wzruszało go to, jedynie opróżni obie. Jednak, jego głos był zmodyfikowany, brzmiał trochę jak robot. Ale dało się wyczuć, że siedzi tam człowiek.
-Może szklaneczkę whisky?-zapytał kierując w jej stronę ową wspomnianą rzecz.-Nie jest to może trunek najwyższej klasy i jakości, ale całkiem nieźle smakuje.
Sam nie wiedział co mówić, nie chciał wyjść na sztywniaka, chociaż czuł, że jego szanse u niej są równe zeru. Ale co tam, pogadać zawsze można, może nikt za to go nie zabije.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 3 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Nie Paź 27, 2013 4:05 pm

O rany, jak on mało wie. Więc zło to wampiry? Normalnie rozdziawił japę szeroko, patrząc na małą jak na kosmitę. A może ona tak naprawdę jest z kosmosu? Tylko paszczur o tym nie wie? Właściwie to teraz myślał o swoich monotonnych potrzebach, choć oczywiście nie zamierzał opuszczać dziewczynki, w końcu kręciło się tutaj wiele osób, mogący zagrozić małej i wziąć do siebie, a to bestia chcice ma na młodą krew.
- To wampiry są takie złe? Wierzysz w nie?
Udał głupa, nie odrywając ślep od Elyon. Ta mała mimo tak młodego wieku, mówi całkiem z sensem i przemyślanie, serio... Kanibal mógł się czuć przy niej jak idiota, którym zresztą był.
- Skoro wampiry są takie złe, to czemu twierdzisz, że mogli sobie zasłużyć na śmierć z rąk wampira?
Przechylił lekko głowę w bok, czekając na odpowiedź. Kim jest ta mała? Może jakaś psychopatka? Kto wie... wszak nie tylko wampiry bywają najgorszymi bestiami, ale także ludzie i w tym płeć piękna, czyli kobiety.
- Muszą być, w końcu nie przybyli tutaj płakać nad zmarłymi. Tak właściwie też jesteś świadomy, tego że coś może się wydarzyć. W końcu za całą imprezę odpowiada moja rodzina.
Także szepnął, aby czasem ktoś trzeci ich nie posłuchał. Po co ma ktoś inny wtrącać się w ich prywatną rozmowę? Olbrzymi niebezpieczny wampir i mała, samotna dziewczynka. To dopiero dziwny i niepokojący widok.
Mając miskę pełną przysmaków, mógł zamienić się w ucho, oko czy co tam jeszcze, aby móc rozmawiać z El. I naprawdę nie dostrzegła, że ma do czynienia z wampirem? Blada twarz, gadzie oczy... zębiska. W dodatku z apetytem patrzył na dziewczynkę. A może da mu trochę krwi z łapki?
- Testament, księżniczko.
Wypalił szybko i natychmiastowo wepchnął do ust następną porcję słodyczy, nie otwierając ich, nawet jeśli były w opakowaniu. I cóż... Oczywiście iż wyczuł kogoś innego w pobliżu. Garruch... lecz po co zwracać uwagę?
- Ucałuję dłoń panienki, jak prawdziwy dżentelmen.
Rzekł z uśmiechem, i nie, nie było żadnego podtekstu seksualnego, raczej... kulinarny. Jak Elyon pozwoli, Testament przybliży się i złapie łapkę dziewczynki. Pierw musnie ją ustami, po czym odwróci łapkę przegubem ku paszczy i zatopi w nim kły. Innymi słowy... nie wytrzymał.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 3 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Nie Paź 27, 2013 4:45 pm

W ogóle nie interesowało jej co działo się wokół. O wiele ciekawszym zajęciem było picie krwi z kieliszka, co prawda nie była ona taka smaczna jak z żył, ale musiała wystarczyć. Posłała delikatny uśmiech w stronę Pax, po czym ubrała swoją maskę na twarz. Sięgnęła po jedno ciastko i zjadła je z smakiem.
- Może dołączysz do mnie i Omitsu?
Oczywiście nie nalegała. Było to pytanie bardziej grzecznościowe, ale nie przeszkadzało by jej, gdyby wampirzyca się zgodziła. W trójkę miały więcej tematów do rozmowy. Wzięła jedną miskę z słodyczami i wróciła do Omi.
- Chcesz?
Mówiąc to podała jej misę, po czym postawiła ją na stolę. Niespodziewanie doszedł do niej zapach krwi, jednak nie tej co miała w kieliszku. Odstawiła swój trunek i rozejrzała się za źródłem wcześniej wspomnianej woni. Zauważyła jakiegoś mężczyznę w stroju gada, pochylającego się nad dzieckiem. Domyśliła się, że nieznajomy właśnie konsumuje dziewczynkę. Na dodatek niedaleko niego stał znajomy łowca. To nie wróżyło nic dobrego. Nie zdziwiła by się nawet, gdyby zaczęła się bójka.
Pięknie, pomyślała.
Już liczyła, że impreza minie bez nieprzyjemnych incydentów. Jak widać się myliła. Chociaż istniała jeszcze szansa, że łowcy nie rzucą się na ratunek ofierze. Wątpiła aby wampir zabił swoją zdobycz w takim miejscu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 3 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Nie Paź 27, 2013 6:50 pm

- One są... Wśród nas. Każdy, kogo spotykasz, może się okazać jednym z nich!- Odparła natychmiast, słuchając słów Testamenta. I mimo, że wydawał się być w porządku, El nie mogła pozbyć się niepokojącego uczucia, że jego niezbyt jasne zamiary, mogą ją wpakować w niezłe kłopoty. Nie powinna w końcu od razu tak się przymilać do obcych i traktować ich jak idealnych towarzyszy konwersacji. To mogłoby być ostatnia rzeczą, jaką zrobiłaby w życiu. Gdy dziewczynka tak się nad tym zastanawiała, chwilowo milcząc i słuchając słów olbrzyma, jednocześnie zaczęła bardziej przyglądać się jego wyglądowi. Czy to możliwe, by kostium tak bardzo mógł zmienić człowieka? Może mężczyzna przeszedł przedtem jakąś operację plastyczną. Zupełnie jak tamten okropny facet, który chciał wyglądać jak kot...
- No... Oni... Oni nie zawsze byli w porządku... Często dziwnie się zachowywali... A tata spotykał się z dziwnymi osobami... Wyglądali jak przestępcy!- Wyjąkała, lekko poddenerwowana na wspomnienie dziwnych spotkań jej opiekuna. Do dziś nie wiedziała, czy osoby, z którymi się umawiał, byli ludźmi, czy wampirami. Prawda była jednak taka, że sama ich aparycja i zachowanie nie wskazywały na nic dobrego... Wracając jednak do teraźniejszości... Elyon pewnie nadal prowadziłaby rozmowę z nowo spotkanym jegomościem, lecz gdy ten rozchylił bardziej usta, zbliżając je do jej dłoni, wypowiadając przedtem imię Testament, mała szybko zaczęła zastanawiać się nad tym wszystkim. I przypomniała sobie, że już kiedyś słyszała to imię... Dwóch umundurowanych mężczyzn, patrolujących slumsy, kiedyś rozmawiali o nim. Mówili, że jest niebezpieczny. Ely podsłuchała oczywiście każde ich słowo...
- Nie!- Przypominając sobie tamtą chwilę, zerwała się nagle na równe nogi, zrzucając na ziemie zebrane łakocie.
- Nie! Nie wiem, kim pan dokładnie jest, ale nie można tak robić! Nie można wykorzystywać ludzi jak rzeczy. To nie ładnie! Powinien się pan wstydzić!- Wykrzyczała Testamentowi piskliwym głosikiem dziecka to, co o nim sądzi. Zachowała się jak głupi bachor? Prawdopodobnie. Ale taka właśnie, na chwilę obecną, była jej reakcja obronna. czy inni ludzie się tym zainteresują? Raczej nie... Muzyka i śmiechy zebranych skutecznie przygłuszyły głos małej. Tylko, co teraz? Grozny wampir rzuci się na małą i zabije ją za obrażenie go? Czy może jednak się zlituje, rozumiejąc jej obecną sytuacje i moment lekkiej desperacji?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 3 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Nie Paź 27, 2013 7:14 pm

Najwidoczniej jej słowa nie doleciały nawet do połowy drogi na scenę gdyż nie usłyszała odpowiedzi. Co skutkowało brakiem zainteresowania w dalszych poczynaniach związanych z paleniem. A z taką chęcią jeszcze minutę temu dała by się podgrzać. No cóż... niech żałują organizatorzy imprezy, że zamiast wampirzycy na rożnie wyląduje co najwyżej kurczak. Chwila samotności nie trwała długo gdyż w momencie, w którym odwracała się od stołu ktoś odbił się od jej zderzaków. Jak to dobrze mieć z przodu taką ochronę. A to zminimalizuje skutki upadku wampir-podłoga a to odbije zabłąkanego wędrowca.
Dziecko Stwierdziła łapiąc wolną dłonią Samaela za ramię co by się nie wywrócił do tyłu. Gdyby był to ktokolwiek inny niechaj leci na ziemię, na błoto czy kamienie. Jeszcze znając się w pośpiechu włączyłaby aparat i cyknęła kilka kompromitujących fotografii ale synka ma jednego. Kiski i w ogóle. Yvelin ? Na pewno gdzieś jest ale jeszcze się nie przywitałam. A ojciec jest tu gdzieś ? Nie ma to jak wymiana pytań na przywitanie. Oczywiście nasza wampirzyca nie mogła odmówić sobie ułożenia ręki na pasie swojego synalka. To taki gest posiadania. "To jej i nie ruszać" bo co gdyby podbiegła jakaś mała flądra i zaczęła podrywać młodego jeszcze na oczach matki cierpiącej na okolicznościowe napady szału. Makabra jednym słowem. Należy dodać, że parka stała teraz tyłem do stołów a przodem do reszty zgromadzenia. W chwili ciszy Omi próbowała wypatrzeć córkę Yuki. Większość była przebrana a nieliczni stali tyłem co utrudniało monitoring terenu. Horyzont znikąd zasłoniła Meli niosąc miskę pełną słodyczy. Poznaj Samaela i dzięki. Nie jadam takich rzeczy Skomentowała puszczając już pierworodnego żeby nie wyszło, że to taki synalek mamusi. Nie będzie mu robiła obciachu przy tylu ludziach. Ten jeden raz...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 3 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Nie Paź 27, 2013 8:30 pm

No prawda, zderzaki miała świetne, na tyle jędrne, że ich zderzenie nie było ani trochę bolesne. Jak się tak zastanowić to mogły być jednym z głównych powodów dlaczego jego ojciec wybrał akurat ją spośród tłumu innych fajnych lasek. Sam by ją puknął no ale przecież to jego matka nie? Nie wypada. Podobno.
Mamusia nawet uchroniła go przed upadkiem na plecy. Jaka kochana! Kupi jej jakiś ładny prezent na jej święto! Kwiatki, misia czy co tam się daje na dzień matki. W tym kraju w ogóle się to obchodzi? Zdaje się, że mieli mnóstwo świąt własnych i tych zapożyczonych z USA ale czy akurat to? Cholera wie. Ważne, że było tu Halloween i on mógł wcielić się w rolę złego wilka.
- Tak, Yvelin
Mruknął przewracając oczami nieco zażenowany, że OmOm nie podłapała jego prostej zabawy. Jest wilkiem więc szuka Czerwonego Kapturka, proste nie? Nie była teraz Yvelin a Kapturkiem do jasnej ciasnej! No ale może to tylko jemu tak odwala podczas takich zabaw, że faktycznie wczuwa się w rolę. Chociaż nie! Widział kolesia Tarzana, który też nie miał problemu z wejściem w inną skórę. Tylko ta dwójka potrafiła się bawić? Reszta niby poprzebierana a zachowywała się jak zwykle. Żenua.
- Przyjechałem z nim. Gdzieś się tu kręci, poszukaj go przy stole z wódą, na pewno się upija żeby później poderwać jakąś lalę
Wyszczerzył się szeroko i puknął matkę znacząco biodrem. Oczywiście chodziło mu o to wzbudzić w niej samiczą zazdrość i zepsuć tym imprezę ojcu. Ot taka mała synowska złośliwość. A znając tego starego podrywacza pewnie już się kręci koło jakiejś panny, choćby po to by się pogapić i poślinić.
Nie miał nic przeciwko, że obejmowała go w pasie ale jeśli ktoś z obecnych wiedziałby, że to jego mama to miałby wstyd jak cholera. Dobrze więc, że w końcu go puściła. Zbliżyła się jakaś dziewczyna z ciastkami? Czy też innym żarciem. Mniam!
- Cześć!
Przywitał ją i oblizał się jak wygłodniały zwierz. Halloweenowe słodycze! Sięgnął do tacki i szybko wpakował do ust dwie garści jakiś ciasteczek i kostek czekolady.
- Żnacze sze?
Zagadał z pełną buzią a gdyby mógł to zamerdałby ogonem. Dawno nie robił z siebie publicznie kretyna. Ale jak zabawa to zabawa! To nie Samael tylko zły wilk z lasu! Zaraz jeszcze znajdzie kapturka i ją pożre! A gdzieś mu jakiś mignął niedawno.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 3 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Nie Paź 27, 2013 8:41 pm

Wzięła kilka cukierków i spałaszowała je z smakiem. Po skonsumowaniu spojrzała na Samaela. Nie było sensu się uśmiechać na przywitanie, gdyż pod maską i tak tego by nie było widać.
- Miło mi. Meli jestem.
W pierwszej chwili pomyślała, że wampir jest z Omitsu. W końcu nie widziała, że ta jest jego matką tym bardziej, że oboje wyglądali równie młodo. Widząc z jakim apetytem nowo poznany je słodycze, zdumiała się nieco. Tak to nawet ona nie robiła, a uwielbiała wszystko co słodkie. Jak widać istnieje jednak ktoś kto jest lepszy od niej w rzucaniu się na czekoladę i innego rzeczy psujące zęby. Dobrze, że ona takiego problemu nie ma. Po co marnować czas na chodzenie do dentysty? To są najbardziej okrutni ludzie na ziemi, więc warto ich unikać jak największym łukiem.
- Nie, poznałyśmy się dopiero tutaj - odpowiedziała.
Rozejrzała się wokół. Muzyka grała na ful. Dziwne, że porozumiewali się bez przekrzykiwania muzyki. Po chwili powróciła wzrokiem do rozmówców.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 3 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Veina Nie Paź 27, 2013 8:58 pm

Skoro już nie było co robić, a takie ciekawe rzeczy działy się pod nosem to grzech byłoby nie skorzystać. A może zrobi się jeszcze ciekawiej? Wszędzie gdzie było ciemno i krwawo można było spodziewać się czarnowłosej, która nigdy nie potrafiła przepuścić dobrej okazji do zabawy - jakkolwiek była by ona postrzegana przez kobietę. Halloween to zawsze cudowny czas, ludzie aż sami się proszą. Jakie to życie byłoby nudne, gdyby nie możliwość popełniania kilku grzeszków. Skoro już się było wampirem to przecież warto to wykorzystać i nie ograniczać się.
Wampirzyca dumnym i zmysłowym krokiem przybyła na miejsce całego zamieszania i z na pewno nie ukrywaną radością cieszyła oko pięknym widokiem. Istniała możliwość znalezienia odpowiedniej osoby do rozrywki, na pewno przyjemnej dla czarnowłosej. Dzisiaj wyglądała wyjątkowo zmysłowo. Naturalnie, że zawsze wygląda fantastycznie. Idealnie komponowała się z klimatem i wystrojem dzisiejszej imprezy. Smoliste włosy pięknie podkreślały jej bladą urodę i nie pozostawiały wątpliwości, ze w czasach działania Inkwizycji była bardzo często nękana przez jakże natrętnych inkwizytorów. Nie była ich fanką i przyczyniła się do zgubieniu wielu dusz tych mężczyzn.
Ale wracając do tematu! Wampirzyca od razu została złapana przez jednego z kelnerów i nie szczędziła sobie alkoholu. I tak miała mocną głowę, nawet jak na wampira, a poza tym nie czuła się czymkolwiek ograniczona. Jestem bycie samotnym również ma plusy - zero kłótni o upicie się, naćpanie i takie inne.. ciekawe rzeczy.
Czarnowłosa wypijając kieliszek krwi, chwilę patrzyła na zebranych się ludzi, ale po tym jakoś wisiało jej wszystko, więc zaczęła sobie spokojnie tańczyć przy ogniu. Trochę jak za dawnych lat.. kiedyś to się robiło cudowne rzeczy. Na samą myśl o tych chwilach, wampirzycy pojawiał się uśmiech na twarzy.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 3 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Yvelin Nie Paź 27, 2013 9:02 pm

Nie miała zamiaru się przed nim kulić i okazywać strach, przerażenie. Była wśród wielu wampirów, ludzi, w miejscy publicznym. Mogła więc być pewna, że z tego miejsca jej nie uprowadzi. Zwłaszcza przy przyjaciółce, z którą najwyraźniej miał świetny kontakt i się wzajemnie uwielbiali. Nie wiedziała jaki mają układ, ale jednego mogła być pewna, na pewno miłostki i przyjemności cielesna mają za sobą. Nie była zazdrosna, tak w gwoli ścisłości. To niebyła jej bajka, miała swoją. Tylko gdzieś się zły wilk zaplątał i tyle, ale jak już go zauważyła, to mogła się spodziewać, że prędzej czy później przyjdzie ją pożreć.
-Jestem taka na jaką mnie zasłużyłeś.
Prychnęła na niego, oj niebyła grzeczna i miła. Wręcz negatywnie do niego nastawiona, ale tylko jak Yuuki nie widziała. Nie chciała jej sprawiać przykrości bo najwyraźniej między nimi było coś na rzeczy. Z drugiej jednak strony po tym co z nim przeszła obawiała się tego, co może jej zrobić. Była w kropce.
Atmosfera robiła się ciężka, zwłaszcza kiedy przez chwilę była jakby sama z Nuvio, Yuu się od nich odcięła i sączyła drinki.
-Uważaj bo się zdziwisz.
Obdarowała go obojętnym spojrzeniem i dołączyła do przyjaciółki. Robiła sobie jakiegoś mocnego drinka. Wzruszyła ramionami ocierając się przy tym o rękę wampirzycy. Nie wiedziała co ma zrobić, kryć się jak Kapturek przed złym Wilkiem, czy może jednak pójść się z nim przywitać i z teściową oczywiście. A gdzieś tam niedaleko nawet zauważyła teścia. Och cała rodzinka w komplecie, jak cudownie.
-Może powinnam się przywitać, albo...
Zarzuciła czerwony kaptur na głowę i chwytając w garść jakąś butelkę z winem i odwróciła się w przeciwnym kierunku.
-Zobaczymy czy mnie znajdzie.
Zaśmiała się lekko zerkając to na łowcę to na Yuu. Zastanawiała się co ich łączy i jak do tego doszło.
-Długo się znacie?
Wbiła w białowłosego swoje przenikliwe spojrzenie kocich oczu, a miałaby ochotę wbić mu jakiś nóż, wyciąć serducho i je zjeść! Gdyby tylko miała coś ostrego, oparła dłoń o blat i uśmiechała się do niego słodko.
Yvelin

Yvelin
Mistrz Gry (MG)
Mistrz Gry (MG)

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Cienka, długa, blizna na prawym policzku. Długa, nieco szarpana, blada blizna na podbrzuszu.
Zawód : Malarka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : - | Salome - NPC, Alexandrine
Moce : Przydatne


https://vampireknight.forumpl.net/t633-yvelin-shiroyama https://vampireknight.forumpl.net/t1148-yvelin#17606 https://vampireknight.forumpl.net/f79-posiadlosc-sharp

Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 3 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Nie Paź 27, 2013 9:13 pm

Pudel rozglądała się znudzona nie odpowiadając na resztę pytań Meli. Przytakiwał jej jedynie z uprzejmości bo dziewczę okazało się nie co speszone, odmówiła owym skinięciem na jej propozycję następnie chciała od niej odejść po czym zaproponować jej dołączenie do pewnego zacnego grona. Podniosła niby od niechcenia spojrzenie w tamtą stronę... I doznała zaskoczenie, nie byli to nudni goście tylko całkiem przyzwoici waćpanowie.
Wzruszyła ramionami.
-W sumie i tak nie mam nic lepszego do roboty.
Mruknęła i ruszyła za Ciastkiem. Tak O ! Meli powinna przebrać się za ciasteczko, tak bardzo ładnie by wyglądała... Smacznie wręcz ! Mmm Kto by odmówił sobie małej słodkiej Muufinki ? No właśnie, NIKT!
-Pax.
Przestawiła się trzymając się nieco za plecami Meli nie do końca będąc pewna czy chce tu zostać. Lustrowała zapchanego ciastkami faceta zastanawiając się ile jeszcze mogłaby mu tych ciastek tam upchnąć. Przechyliła głowę na bok i o dziwo uśmiechnęła się rozbawiona.
- Jakie ty masz pojemne usta.- uniosła brew ku górze. Po czym następnie spojrzała na Malkę – Sama tu przyjechałaś?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 3 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Nie Paź 27, 2013 9:33 pm

No tak, zawsze się tak mówi. Zaczyna się od jednego, a potem kończy w rynsztoku. Jeśli Yuuki zamierzała również się tak bawić, to rzeczywiście Nuvio będzie mógł sobie skorzystać. W końcu pijana nie będzie stawiała większego oporu, prawda? A miejsce jakieś się znajdzie, opcjonalnie wsadzi ją na motor i zabierze do swojego mieszkanka. To też jest wyjście. No, ale lepiej niech nie zawraca sobie głowy takimi myślami, bo jeszcze nie wytrzyma i dobierze się do niej przedwcześnie. A wiadomo jaki jest łowca, kiedy czegoś naprawdę chce – nie odpuszcza za nic w świecie, choćby się paliło, waliło i jeszcze nie wiadomo co. Musiał po prostu odpędzić te swoje refleksje i zająć się tym, co działo się wokół.
W sumie to była nawet słodka, gdy tak rzucała w niego tym swoim gniewnym spojrzeniem. Cała sytuacja przyprawiała chłopaka o dobry humor. Gdyby spojrzeć na to z boku, wyglądało to komicznie – gdy tylko Yuuki odwróciła się na moment albo skupiła swoją uwagę na czymś innym, wtem nagle atakowali się złośliwymi komentarzami, groźnymi minami, a kiedy czarnowłosa spoglądała na nich, udawali wyjątkowo sympatycznych dla siebie. Kto wie ile tak pociągną. Może zrobimy zakład, kto wpadnie pierwszy?
- Czyli będę musiał sobie nieco odrobić? – spytał, podsuwając jej pod nos drugie dno owych słów.
Chyba rozumiała, co ma na myśli. Oczywiście zasugerował, że to nie ostatnie ich spotkanie i na pewno jeszcze na niego wpadnie nie raz. Szukał jej zbyt wiele czasu, żeby od tak odpuścić. Była zbyt ciekawym egzemplarzem, aby od tak ją puścić. Dziwne, że mimo przeszłości, która ich łączy, wciąż powstrzymywała się, żeby wydrapać mu oczy. Najwidoczniej nie chciała niczego pokazywać przy Yuuki. Punkt dla Nuvio, miał większą swobodę.
- Chyba już zapomniałaś do czego jestem zdolny. Za długo mnie nie było. – wymamrotał w jej stronę, niemal jedynie ruszając ustami.
Nie chciał, żeby cokolwiek dotarło do uszu ciemnowłosej, nie widział powodu, aby miała o tym wiedzieć. Co za dużo, to niezdrowo. No nic… przecież przyszedł w końcu na imprezę. Dopił lampkę wina, którą trzymał w dłoni i odstawił na stolik. W sumie nie najgorszej jakości to winko było, zatem mógł chociaż skorzystać i dobrze się napić. Przez chwilkę przyglądał się wampirzycom, które rozprawiały na temat kogoś znajomego. Obejrzał się. Nie potrafił zbytnio domyślić się, kto był przedmiotem ich wymiany zdań, zbyt wiele duszyczek się tutaj krzątało. Wzruszył więc ramionami. Może ma jakiegoś gacha? Kto wie… w końcu minęło sporo czasu, od kiedy widział ją ostatni raz. Wiele mogło się w tym czasie wydarzyć. Acz… nie zamierzał jej odpuścić. Odepchnął się od stolika i przeszedł za plecami obu kobiet, aby przejść na drugi koniec blatu. Nie omieszkał przy okazji przesunąć palcami po plecach Czerwonego Kapturka. Uśmiechnął się pod nosem i stanął po drugiej stronie, sięgając po jakieś ciastko, po które to niby właśnie się ruszył. Smaczne~
- Hmm... może niech lepiej Yuuki co to opowie, ona lepiej buduje klimat opowiastek. - odparł z zadowoleniem w głosie, specjalnie zrzucając na czerwonooką obowiązek wymyślenia jakiejś wiarygodnej historyjki na temat ich znajomości.
Niech się wykaże~!


Ostatnio zmieniony przez Nuvio de Anda dnia Nie Paź 27, 2013 9:39 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 3 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Nie Paź 27, 2013 9:36 pm

W Omitsu jak w każdej matce prawie Polce - bo od strony jej stryjecznego dziadka po drugiej żonie ojca co to ją samochód przejechał, babka miała przyjaciółkę w tamtych rejonach Europy... chodzi o to, że w niej się instynkt odezwał. Samuś tak szybko urósł i nim wampirzyca spostrzegła chodził już na panny i coraz rzadziej pozwalał brać się jej na ręce. To takie bolesne jak dziecko wyfruwa z gniazda. No chyba, że podetnie mu się lotki ewentualnie upierdzieli skrzydła przy samym korpusie. To już zupełnie inna sprawa i ani miejsce ani czas do jej omawiania.
Ja mu dam lalę. Burknęła przyjmując uderzenie z biodra. Dobrze, że to początek imprezy i wszyscy są jako tako trzeźwi bo inaczej biedulka poleciałaby na stół albo jeszcze gorzej - pod niego. Jak tylko usłyszała ten bełkot z ust zapchanego blondyna zagryzła wargi ale zaraz na jej usta wpełznął ten cwany żmijowaty i jakże kąśliwy uśmiech. Najlepiej wiedział co to znaczy pan Kain al był zbyt daleko aby ogłosić alarm - uciekać kto może. Omi machnęła ręką na znak przywitania. Skoro już wszyscy się znamy to możemy zagrać w butelkę.... żart. Kochanie pobrudziłeś się. Daj mama Cię wyczyści. I owszem jak tak je się słodycze to nietrudno o kleksa na brodzie. Więc kochana mama z troską i zadośćuczynieniem w jednakowych proporcjach zaczęła trzeć brudny fragment skóry kciukiem. Ciesz się, że najpierw go nie pośliniła...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 3 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Nie Paź 27, 2013 9:55 pm

Z małą, która była jakąś nową znajomą jego matki przyszła jakaś cizia, która już dużo bardziej zainteresowała naszego wilczka. Znów miał ochotę zamerdać ogonem ale z oczywistych powodów nie mógł tego zrobić. Może zamerdałby jakąś inną ale nie wypada przy rodzicielce, nie?
Oj tak, żarłok był z niego straszny, nie tylko na słodycze, trzeba dodać. Te jadał wbrew pozorom dość rzadko zazwyczaj jak na wampira przystało zapychał żołądek krwią i robił to przy każdej możliwej okazji. Nigdy nie umiał się hamować tak więc nic dziwnego, że i teraz nie powstrzymywał się przed wepchnięciem dwóch garści ciastek na raz do paszczy. Przyszedł się tu bawić więc nie przeszkadzało mu to, że ktoś może się na to krzywo patrzeć. Co go obchodziła opinia smutasów i nudziarzy? Niech się cieszą, że nie zaczął rozglądać się za bardziej krwawą ofiarą, ot co.
Wbrew temu co zaplanowała Omitsu, czyli narobienia mu wstydu przy panienkach, nie dał się wciągnąć w jej gierki. Za dużo przebywał w towarzystwie Yvelin by zwracać uwagę na takie złośliwości. Kiedy ta zaczęła ścierać resztki czekolady z jego brody to z miną rozkosznego żarłoka ugryzł ją boleśnie w palec dając jasno do zrozumienia, że sobie tego nie życzy.
- Dziękuję mamo.
Posłał jej jadowity uśmiech i zwrócił się znów w stronę dwóch obcych mu wampirzyc. Och, jadem potrafił pluć nie gorzej niż swoja mamusia, która pieszczotliwie mogła być nazywana żmiją. Teraz jednak całą uwagę skupił na tej ubranej w coś co przypominało kitel szpitalny czy coś w ten deseń.
- Owszem, może Ty też mi pokażesz jak pojemną masz buźkę?
Wyszczerzył ostre kły w szerokim, drapieżnym uśmiechu kierując do niej ten bezczelnie dwuznaczny tekst. Strój miał jak najbardziej trafiony, był dziki i nieobliczalny, tak więc wilk pasował idealnie. Miał ochotę sięgnąć i przyciągnąć do siebie ciało kobiety by ją boleśnie pogryźć.
- Samael
Przedstawił się krótko i wyciągnął w jej kierunku dłoń aby się przywitać jak na kulturalne osoby przystało. Korzystając z sytuacji sięgnął po kolejne ciacho i wpakował do paszczy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 3 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Nie Paź 27, 2013 10:14 pm

Widząc scenę jaką zrobiła Omitsu, miała ochotę nieco się zaśmiać, ale zamaskowała to uśmiechem. Dobrze, że miała maskę. Jej nie groziło to, że matka przybędzie i zacznie się nią troskliwie zajmować. Rodzina już dawno temu o niej zapomniała, chociaż wampirzyca próbowała znaleźć jakieś ślady po niej. Od kilkudziesięciu lat nie natrafiła na żaden ślad. Nawet pomyliła się co do Pax, którą na początku brała za kogoś całkiem innego. Uniosła jedną wargę, kiedy Samael odezwał się do Pudla. Sięgnęła po swój kieliszek i upiła kilka łyków krwi. Była już ona mniej smaczna, co nie było dziwne, gdyż już trochę sobie poleżała. Zdecydowanie wolała coś świeżego. Jak na razie musiała się zadowolić tym co miała. Słysząc pytanie, spojrzała na Pax.
- Tak, sama.
Mogła by policzyć na palcach jednej ręki osoby, które jako tako zna i wie coś więcej niż tylko tyle ile się nazywają. Nie miała dotychczas za dużo okazji, aby rozejrzeć się po mieście, więc ta impreza jak najbardziej jej odpowiadała w końcu to w takich miejscach zbiera się największa grupa ludzi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 3 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Nie Paź 27, 2013 10:23 pm

Wyszczerzyła się nie kryjąc ubawu z zachowania pary. Czy naprawdę byli rodziną jakoś nie bardzo ja to obchodziło, ważne że byli zabawni. Omi, ładna kobieta i chłopakiem przebranym za jakiegoś kundla wyglądali prze uroczo. Takie klimaty Pax lubiła.
-Hm, chyba nie do końca tak sama skoro kogoś tu znasz. - odparła do Meli która wzbudzała w niej nie znane uczucia. Dziwnie się czuła gdy przyglądała się dziewczynie. Wykluczała zauroczenie, na pewno nie był to gniew. - Kim jest ta twoja Belka? Ta do której jestem podobna? - zainteresowała się bardziej z chęci ucieczki od myśli i niepokoju jaki zaczęła w niej wzrastać.
Czekając na jej odpowiedź zerknęła na resztę grupy jaka ja otaczała.
Pudel obserwując dwójkę splotła ręce pod piersiami. W momencie kiedy Sam postanowił otworzyć do niej pysk już była gotowa na ciekawą ripostę. Oh ! Gdyby tylko on wiedział w czym ona się prawi pewnie nie byłby już taki wesolutki. Jednakże nie wiedział, tak więc biało włosa wyszczerzyła się w słodkim uśmieszku.
-Oh, tyle to w głowie ci się mieści ile mi w buzi- po tych słowach spojrzała na mamusie.- Pokazałabym ale wiesz... Przy mamie nie wypada. - dodała puszczając mu oczko.
Następnie rozejrzała się dookoła, kusiło ją by zadzwonić do Lissy, jakoś bez niej czuła się pusta. Zatrzymała wzrok na Samuru zastanawiając się co szef ma zamiar jeszcze przygotować na dzisiejszy wieczór.
-Wiem, że jesteś Sam usłyszałam jak twoja matka mówiła. - chwytając kielich z krwią odwróciła się do faceta bez kultury. Nawet ona jakąś posiadała, pomijając fakt braku bielizny. Chwyciła ciastko które właśnie Sam transportował do buzi i sama je zjadła ze smakiem. A co ! Nie pozwoli mu przytyć, zadba o jego dietę i poświeci się. Znajcie łaskę Pudla!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 3 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Nie Paź 27, 2013 10:34 pm

Co za źli ludzie z nich są, no! No, może Yv nie jest ludziem, ale to pomińmy. Tak się ukrywać przed biedną Yuuki, która niczego nie ogarniała z zaistniałej sytuacji pomiędzy nim a nią. To było chore i aż straciła na pewną chwilę jakieś racjonalne myślenie. Wszystko było zagmatwane i skomplikowane, a oni w dodatku nie pomagali, tylko wręcz przeciwnie - utrudniali w postępowaniu śledczym naszej kruczoczarnej. Ach, co za z nich za znajomi...
Zamiast jednak starać się czegoś dowiedzieć, wolała się upić na śmierć i może nawet, nie przejmując się jakimiś ich tam problemikami czy czymkolwiek, co ich tam łączyło. Po co jej to było wiedzieć? Tylko by sobie pewnie krwi napsuła, albo i nawet któregoś z nich zaczęła mniej lubić, a tego nie miała zamiaru przeżywać. Nie dziś i nie jutro, najlepiej to nigdy. Nie miała nikogo, na dłuższą metę, do kogo może otworzyć swoją jadaczkę, jedynie oni byli tacy przytrzymujący ją przy normalnym funkcjonowaniu na tym okropnym padole, na jakim jej przyszło żyć. Dobrze, że chociaż wódka była dostępna powszechnie w sprzedaży, mogła korzystać z niej w pełni przy każdej nadarzającej się ku temu okazji.
Popatrzyła na kumpelę jakby trzeźwym jeszcze wzrokiem, zastanawiając się ciągle co też może ona zrobić w zaistniałej sytuacji. Prawdę mówiąc nie znała nikogo, o kim ona teraz wspominała w swoich myślach, ani Kaina, o którym jedynie słyszała gdzieś tam przelotnie, ani Omitsu, posiadała jedynie wiedzę o byciu żoną uprzednio wspomianego, a Sama tak z opowiadań Yvki. Ba, nigdy by nie powiedziała, że Samael i Kain z Omitsu to rodzina, do której może i wkroczy blondyna. Ale, bądź co bądź, wydawało jej się, że raczej nie chce z nimi zamienić chociażby jednego słowa. Na pewno nie w dniu dzisiejszym.
- Żeby tylko z tego jakieś kłopoty nie wyszły. - odparła, odwzajemniając radość dziewczyny. Co jak co, ale nie miała zamiaru oglądać jakiś scen z ich udziałem, o jeśli by do jakichkolwiek doszło. nie, nie przewidujmy przyszłości, bo i tak nie była w tym dobra.
Za to Nuvi, jak widać, tylko planuje jak to wykorzystać już wstawioną wampirzycę. Nie ładnie tak! Jak jest taki cwany, to niech jej wyzna w końcu miłość i będzie po kłopocie, wtedy pewnie nie będzie musiał się nawet prosić o jakieś schadzki w pewnych celach. Wszyscy będą wtedy, chyba, zadowoleni.
Pytanie Yvelin jednak zbiło ją jeszcze bardziej z tropu, niż to wszystko, co miało dotychczas tutaj miejsce. No to pięknie... I co teraz? Nuvi umywał od tego ręce, przenosząc całą odpowiedzialność na biedną czarnowłosą. Tak, najlepiej na nią wszystko zwalić, ech.
- No więc... Od czego by tu zacząć... - zaczęła się zastanawiać co by dobrego powiedzieć Yvce o ich znajomości, bo przecież nie prawdę. To by było dopiero wtedy głupie. Że też ten łowca nie pokazał jaj i nie zrobił to, co on powinien w tym momencie robić za nią! Faceci...!
- Poznaliśmy się całkiem przypadkiem, muszę Ci powiedzieć. Było to jakiś czas temu. - rozpoczęła wymijająco, dalej zastanawiając się jak z tego gówna wybrnąć. Było strasznie ciężko, szczególnie, że będąc pod wpływem alkoholu bardziej myślała o tym, jak powstrzymać kręcenie się w głowie niżeli o tym, co ma jej powiedzieć.
- Szłam sobie po parku totalnie zamyślona, on chyba też nie kontaktował z ziemią tylko gdzieś był myślami w innym miejscu i wpadliśmy na siebie! Zupełnie jak w jakimś filmie, czyż nie? Porozmawialiśmy trochę, nawet wymieniliśmy się numerami kontaktowymi, doszło do paru spotkań i jakoś się zbliżyliśmy do siebie z biegiem czasu. I tak jest do dzisiaj. Trochę to może i prostacko brzmi, ale takie są fakty. Pewnie się spodziewałaś jakiegoś gorącego romansu pomiędzy nim a mną, nie? A tu taki psikus! - odparła rozbawiona, przechodząc wzrokiem to na nią, to na białowłosego. Po całym tym opowiadaniu sięgnęła po kieliszek i łyknęła kolejną kolejkę, a tak, żeby sucho za bardzo w przełyku nie było. Wzięła głębszy wdech, po czym oparła się o stół będący za nią, co by nie straciła równowagi. Yhym, trzeba by było zjeść coś kalorycznego, żeby zbić procenty w organizmie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 3 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Nie Paź 27, 2013 10:48 pm

Och, skąd mógł wiedzieć, że ta laseczka uprawia seks za pieniądze? Pewnie gdyby wiedział i tak niewiele by to zmieniło w ich rozmowie. Jakoś nie bardzo obchodziło go to kim jest, wszak dziś impreza! Halloween! Liczy się zabawa, przede wszystkim. A to, że była prostytutką? Co z tego? Równie dobrze mogłaby być zakonnicą a i tak rzuciłby tym samym dwuznacznym komentarzem. Taki już był, bezpośredni i nic nie zwiastowało tego, że coś ma się zmienić.
Na jej słowa jeszcze bardziej poszerzył ten drapieżny uśmiech i z błyskiem w oku obejrzał ją raz jeszcze od stóp do głów. No nie powiem, obróciłby ją bardzo chętnie, jeśli wszyscy wiedzą co miał na myśli. Ale po pierwsze, nie wypada mu się na nią rzucić i zacząć chędożyć na, którymś ze szwedzkich stołów tak przy wszystkich a po drugie był jeszcze trzeźwiutki jak dziecko i był świadom, że gdzieś tu kręci się jego narzeczona. No dobra, główną przeszkodą było to, że jeszcze się nie upił na tyle by zacząć się do niej bezczelnie dobierać. Co z tego, ze w okół tłum ludzi i wampirów?
- Och te matki, zawsze psują najlepszą zabawę...
Westchnął teatralnie i znów puknął biodrem mamusię. Obiekt jego aktualnego zainteresowania rozmawiał jeszcze z tą małą, która była tajemniczo spokojna i jakaś taka... dziwna jak na jego gust. Chyba nie mógłby dłużej przebywać w towarzystwie kogoś takiego. Budziła w nim jakiegoś rodzaju niepokój. Ot, dlatego do niej nie zagadał ani nic.
No tak, mamusia łaskawie przedstawiła go wampirzycą nie licząc się z tym, że może sam wolałby podać swe imię. Zapomniał o tym. Omitsu jednak rzuciła coś na odchodnym i postanowiła udać się w tłum poszukać swego męża. Wszak nie może pozwolić by przygruchał sobie jakąś panienkę i spędził z nią tą imprezę. Tak więc włączając tryb predatora zaczęła go wypatrywać.
- To było moje ciastko...
Mruknął z niezadowoloną miną kiedy Pax podprowadziła mu ciacho i je zjadła. No tak się nie robi!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 3 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Nadira Shiroyama Nie Paź 27, 2013 11:19 pm

Nadira nigdzie nie wyjeżdżała przez długi czas, dobrze czując się w tym mieście. Ale niestety przez ostatnie wydarzenia, zaczynała rozważać opcję wyniesienia się stąd. Po prostu miała dość jednego wampirzego rodu i chciała w końcu zaznać spokojnego życia. Dlatego też nie bez powodu wyszukała sobie dom we wiosce, by mieszkać z dala od centrum miasta.
- No bardzo ciekawe... Chętnie bym Cię zobaczyła w czarnych włosach.
Odpowiedziała również z uśmiechem, ale szczerze to sobie wyobrazić Kaina w innym kolorze włosów jakoś nie mogła. Pewnie tak samo jak on teraz, nie przyzwyczai się szybko do jej zmiany. A trzeba wspomnieć, że szlachetna zrobiła to dla swojego męża. Cóż. Na jej dłoni na pewno dostrzec można obrączkę i pierścionek zaręczynowy.
Również Nadirze odbił się głos Omitsu, kiedy przemawiała Gabriela. Raz tylko zerknęła w stronę sceny, nie chcąc się za bardzo rzucać w oczy. Już nawet po głosie była w stanie rozpoznać członków rodu Kuroiaishita.
Pomogła kuzynowi zdjąć maskę i dała mu dużego buziaka w policzek na powitanie. Spoglądając po chwili w jego lodowate oczy z uśmiechem, pozwalając się obejmować tak blisko jego osoby.
- Może czerwonego wina.
Pierwsze co jej na myśl przyszło. Wino wolała najlepiej od innych alkoholu jak wódki czy koniaki. Nie smakowały jej. Ewentualnie mogłaby wypić drinki z jakimś sokiem.
Nadira Shiroyama

Nadira Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właścicielka Teatru Pandora
Moce : Władza nad Lodem, Telekineza, Eksplozje, Zatrzymanie czasu.


https://vampireknight.forumpl.net/t165-nadira-shiroyama#187 https://vampireknight.forumpl.net/t168-nadira-shiroyama#190

Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 3 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Yvelin Pon Paź 28, 2013 12:01 am

Jeżeli szybkie upicie Yuu spowodowałoby, że Nuvo zawinie stąd swój łowiecki tyłek, z jej przyjaciółką. To była gotowa sama dolewać jej alkoholu do kieliszka. Kochała ją, ale widziała, że ich znajomość jest inna, bardziej bezpieczna więc mogła ją oddać w ręce spawacza.
Ona i słodkość? To się wyklucza, albo naprawdę miał bzika na jej punkcie, tak bardzo uzależnił się od jej krwi? Oczywiście była przepyszna, nie był pierwszym facetem, który miał na punkcie jej szkarłatu takiego bzika, ale Yuu była równie smaczna.
-Śnisz.
Przewróciła oczami, o tak było to według niej coraz bardziej niedorzeczne. Yuuki głowa w obok, albo lekki zwrot po alkohol, a oni już darli ze sobą koty. Czarnulka na nich zerka, a to najlepsi przyjaciele. Wkurzała się tym, o matko jak ją skręcało.
-I długo jeszcze nie będzie. Nie dostaniesz mnie.
Odpowiedziała mu również bezgłośnie za plecami wampirzycy. Najgorsze jest to, że on tak jak i ona zrobi wszystko aby osiągnąć swój cel. Zabawa w kotka i myszkę będzie trwać przez wieczność.
Teraz od niechcenia zwracała się w stronę sceny, a na nieszczęście przed oczami miała widok narzeczonego. I cóż... miała co do tego mieszane uczucia, zdawał się świetnie bawić z dala od niej. Czyżby poczuła się nieco zawiedziona? Ach nie chwila, to po prostu już skończył się jej trunek! Szybko uzupełniła krew i procenty, uff od razu lepiej.
Uniosła kąciku ust w górę, kiedy mężczyzna przesunął palcami po jej plecach. Po czasie zdała sobie sprawę, że wcale nie powinno ją to zadowalać. Przecież cholera miała się od niego uwolnić.
-Myślę, że możesz być spokojna.
Po tych słowach przystawiła kieliszek z krwistym płynem do ust. Wzrok przeniosła na Nuvio, który zjadał się ciastkiem i zwalał ciężar wymyślenia opowieści na swoją drogą koleżankę.
Słuchała uważnie tej historyjki, kiwała przy tym głową w geście zrozumienia, czasem mruknęła ciche mhm. Przy tym nawet na chwilę nie spuściła wzroku z człowieka. Oczywiście już uwierzyła w tę bajeczkę, z pięć razy. Mimo to uśmiech miała szeroki jak na reklamie wybielającej pasty do zębów.
-Zazwyczaj spotkanie są dość nieoczekiwane, ale za to jakie obiecujące. Całkiem podobnie było ze mną i z Nuvio.
Jej uśmiech wyraźnie mówił, że coś knuła, ale jeszcze nie miała zamiaru odkrywać wszystkich kart. Zerknęła ponownie na wilka w tłumie, chyba będzie musiała zmienić miejsce bo za często tam zerkała, ale niech jej ciasteczkowy spawa zakryje widok. Przysunęła się do Yuu, wyciągnęła dłoń w jej stronę i założyła ciemne pasemko włosów za ucho kobiety. Przy okazji niby przez przypadek popieściła jej policzek palcami tuż po zakończeniem maski.
Yvelin

Yvelin
Mistrz Gry (MG)
Mistrz Gry (MG)

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Cienka, długa, blizna na prawym policzku. Długa, nieco szarpana, blada blizna na podbrzuszu.
Zawód : Malarka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : - | Salome - NPC, Alexandrine
Moce : Przydatne


https://vampireknight.forumpl.net/t633-yvelin-shiroyama https://vampireknight.forumpl.net/t1148-yvelin#17606 https://vampireknight.forumpl.net/f79-posiadlosc-sharp

Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 3 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by OP Garruch Pon Paź 28, 2013 12:34 am

Huh. Testament zaczynał działać. Cholerna rodzina burmistrza. Miał dookoła pełno wampirów. Skąd mógł wiedzieć, którzy z nich pozostaną obojętni na atak w stronę wielkoluda, a którzy zaraz skoczą na plecy Garrucha. Pewnie połowa z nich będzie tymi szarymi strażnikami. Trzeba było to załatwić bardziej... Otwarcie, niż wbicie srebra w kręgosłup nieuważnego wampira.
Co zrobić, aby ratować małe dziecko spod rąk tego wielkoluda?
To proste. Wystarczyło złapać za kostium tego całego Testamenta i pociągnąć go z niewyobrażalną siłą dla człowieka. Zadziałało to mniej więcej jak złapanie kogoś za włosy i odchylenie do tyłu. Cud, że kostiumu nie porwał w strzępy.
-Fajny kostium. Z czegoś go zrobił?-Zapytał nie mając innego pytania w zanadrzu. Bo o co miałby innego zapytać, albo co stwierdzić? Że nie wolno gryźć, że to nie ładnie?
Mimo niezbyt złowrogich intencji w tej chwili, był gotowy na odruch wampira. W końcu jakby nie patrzeć nie przyszedł tutaj na zabawę, ale dla zbierania informacji. Dory i Tory o tym zapomniały i nawet nie zauważały sytuacji, która wydarzyła się właśnie teraz.
Garruch wyprostował się dumnie, choć był niższy od Testamenta. Niech wie, że on wie. I że po prostu miał zamiar przerwać mu poczęstunek.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 3 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Pon Paź 28, 2013 7:22 am

Awrrr.... Pora na organizatorów. Samuru skierował się w stronę sceny, tam gdzie aktualnie przebywała jego babka. Miał w końcu zamiar dodać kilka słów od siebie, przecież burmistrzowi nie wypada milczeć. Zatem wspiął się po schódkach na scenę, zatrzymując się obok Gabrielli i właśnie wtedy jeden z klientów dał głos, ach... na samą myśl właściciela uśmiechnął się wewnętrznie. Omitsu. Szlachetny nie omieszka jej brzydko odpowiedzieć. Otrzymał mikrofon, do którego niemal natychmiast rzekł.
- Dziewica symbolizuje czystość i nie ma zepsutego smaku, co wyjechana w pochwe pani puszczalska. Choć oczywiście nie bronię rzucić się na podpalony stos. - Nawet się nie roześmiał, jakby jego dosyć podłe słowa były prawdą... bo u licha były, jeśli chodzi o Omitsu, wszak Samuru osobiście się o tym przekonał. W każdym bądź razie Samuru przejął stery od oburzonej Gabrielli zachowaniem wnuka. Pies jej mordę lizał.
- Ale żeby nie było smutno, pozwolę sobie na oddanie pierwszej ofiary. - No i czas zacząć główne atrakcje. Pierwsza ofiara?
Została wyciągnięta z ciemności zza placu. Jeden z szarych pchnął wózek ze staruszkiem, który to przerażonym wzrokiem wodził po zebranych potworach. Wprowadzono go na scenę, tuż przy obliczu Samuru oraz Gabrielli. Szlachetny przegonił szarego, po czym sam zajął się biednym staruszkiem. Nie mógł na razie nic mówić, toć człowiek miał zalepione usta srebrną taśmą. Sam chwycił go za wiotkie ramię, unosząc z łatwością z wózka. No i jak na gada przystało, zerwał z niego górne odzienie, prezentując pomarszczoną, otłuszczoną klatkę piersiową. Ludzki mężczyzna aż wstrzymał oddech, a jego dolna warga zadrżała, nie dość że było mu zimno, to jeszcze był obrażany.
- Przyjrzyjcie się uważnie temu starcowi... Na te zmarszczki, smród gnijącego ciała. Nam to na szczęście nie grozi, a przynajmniej większości z nas. I co myślicie moje straszydła? Należy mu się kara za brzydotę oraz za podobieństwo do naszej rasy? Czy warto palić na stosie ta kupę śmierdzącego mięsa aby oddać cześć Szatanowi za naszą nieśmiertelność, siłę, piękno ciała i umysłu?! Czy ma ktoś inne zdanie?! Jeśli tak, to zapraszam na scenę i niech mnie przekona Dlaczego nie należy krzywdzić tego... starca. - z wyraźnym obrzydzeniem zaznaczył ostatnie słowa, no i należy czekać na zdanie zebranych. Może mają jakieś inne pomysły co do kary? Albo najlepiej jakby się trafił jakiś obrońca ludzkości! Zapewne i taki typ trafi na stos, hahaha!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 3 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Pon Paź 28, 2013 7:50 am

Na balu pojawiła się wreszcie Dziewica, która miała zostać złożona w ofierze. Czy tego chciała? A czy wyglądała jak samobójczyni? No właśnie, nie! Została zmuszona, nie miała wyjścia. Łączyła ją przysięga, którą złożyła Barabalowi, więc cokolwiek powie jej pan, dziewczyna musi się słuchać. Ale tym razem było inaczej, chciała uciec, wiedziała, że i tak czeka ją śmierć na tym palenisku i nawet nie chciała wiedzieć, co te wampiry z nią jeszcze zrobią. Przecież te chędożone potwory mają jakiegoś bzika na punkcie Dziewic. Zastanawiała się czy miała na czole wypisane Jestem Czysta, możecie mnie rżnąć.
Przez służki zamkowe została wciśnięta w jakąś suknię, sięgającą ziemi, z ciągnącym się za nią trenem. Suknia była w kolorze białym, z gorsetem w pasie, wiązanym z tyłu i szerokim dekoltem, sięgającym pępek. Sam materiał był bardzo delikatny, koronkowy i... przezroczysty. Nie miała żadnych butów, kroczyła przez zamek, a później cmentarzysko na boso, z rozpuszczonymi, rozwianymi włosami dookoła jej twarzy. Przełknęła ślinę, gdy minęła Szarych, stojących na straży. Jej oczom ukazały się przeróżne monstra. Namierzyła także znienawidzonego i największego potwora na tym świecie - Testamenta. Najchętniej to by mu skopała dupę, ale nie mogła. Wiedziała, że ktoś nad nią czuwał i pilnował. Jeśli zrobi coś niedorzecznego, jej życie skończy się o wiele gorzej, niż na tym stosie. Dostrzegła także dzieci, nie wiedziała czy to wampirze, ludzkie, to i tak było zbyt potworne, że rasa nie miała nawet znaczenia. Dzieci nie powinny przebywać na takich pogańskich, pieprzonych zabawach.
Z przerażeniem wpatrywała się w scenę, gdzie to Burmistrz zabawiał się z jakimś biednym staruszkiem. Louisa z trudem przełknęła ślinę i sięgnęła po jakiś kieliszek od kelnera, który obok niej przechodził. Musiała łyknąć sobie coś na odwagę. Uniosła zatem kieliszek do pełnych, bladych z przerażenia warg, upiła trochę cieczy i od razu ją wypluła, wyczuwając posmak krwi. Zakrztusiła się i rzuciła na scenę kieliszek. Ten zaś rozbił się u stóp burmistrza... Trudno, gorzej i tak już nie będzie. Hardo i wyzywająco na niego spojrzała, po czym przeniosła spojrzenie na palenisko. Dosłownie wrosła w ziemię, dłońmi zasłaniając swoje krągłości, będące na widoku, mimo sukni.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 3 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Pon Paź 28, 2013 8:07 am

Co poradzić, jak widać – ani Nuvio ani Yvelin nie zamierzali wtajemniczać Yuuki w te swoje brudne sprawki z przeszłości. Ciekawe, czy po poznaniu prawdy, nie chciałaby cofnąć czasu. Są oczywiście tego plusy – gdyby się dowiedziała, to pewnie na pstryknięcie palcami uciekłaby jak najszybciej od Nuvio, a tak żyła w błogiej nieświadomości i wciąż znajdowała się obok. Znała kilka szczegółów z jego życia, wiedziała, że jest dosyć brutalnym człowiekiem, który nie owija w bawełnę, ale nie znała go od tej strony, od której pokazał się blondynie. Był to dosyć niechlubny okres w jego życiu, ale jakże przyjemny. Z chęcią zrobiłby to jeszcze raz, aczkolwiek nie tutaj, nie teraz. W miejscu takim jak to – tłocznym, pełnym wampirów nie miał żadnych szans, dlatego wolał nie ryzykować. Nie zgłupiał jeszcze do reszty, potrafił myśleć na tyle jasno, aby dostrzec bezsensowność takiego działania. Spróbuje w bardziej dogodnej dla siebie sytuacji.
Każdy postrzega słodkość w innych ryzach. Dla takiego Nuvio słodki było, gdy kobieta pluła jadem w jego stronę tak mocno, że aż jej ciekło ze ślicznej buźki. Fakt, uwielbiał jej krew, być może się od niej uzależnił, aczkolwiek nie tylko o samą krew chodziło – cała postawa blondynki, jej zachowanie, wrogość, wygląd, każdy z tych czynników sprawiał, że lgnął do niej na oślep. No i co mu zrobić? Chyba nic się nie da. A o Yuuki martwić się nie powinna – jej również nie omieszka spróbować i na pewno będzie się delektował jej smakiem nie raz. W końcu jakoś musi zapewnić sobie aparycję wiecznie młodego dwudziestoparolatka.
Tymczasem, kiedy Yuuki ponownie zaczęła coś majstrować przy stoliku, on spojrzał na Yvelin.
- Jesteś pewna? Nie sądzę, żeby od ostatniego razu wiele się zmieniło. Wciąż jestem sprytniejszy i silniejszy. – wyszeptał z dozą złośliwości w głosie, unosząc brwi, jakby sądził, że ona również ma świadomość tego samego, ale nie daje po sobie tego poznać.
Wiedziała, że na pewno jej nie odpuści i będzie za nią gonił długo. Świadczył o tym fakt, że pomimo upływu tylu lat, wciąż o niej pamiętał i wciąż chciał jej tak samo jak dawniej. Dlatego nie mógł się powstrzymać, żeby ją dotknąć przy każdej możliwej okazji. Co ciekawe, kiedy przemknął palcami ponad jej pośladkami, miał wrażenie, że delikatnie się uśmiechnęła. Wywnioskował to z ułożenia policzków oraz delikatnych dołeczków, aczkolwiek nie widział ust ani twarzy od frontu, więc jedynie mógł się domyślać.
Uśmiechnął się, widząc jak Yuuki próbuje na poczekaniu wymyślić jakąś wiarygodną historyjkę na temat ich poznania się. No, no… romantyczko, daj popis wyobraźni. Był ciekawy, co takiego palnie. Zaśmiał się, kiedy usłyszał tę bujdę.
- Zapomniałaś wspomnieć o tym soku, który rozlałaś przy okazji na moją koszulkę. – dopowiedział, dodając kolejny schematyczny element z filmowych opowieści.
Miał wrażenie, że Yvelin raczej niechętnie uwierzy w tę opowiastkę, ale w sumie… dlaczego miałaby nie wierzyć? Chyba sobie ufały… ale kto ich tam wie.
- Aż tak dobrze to wspominasz? – zwrócił się w stronę blond wampirzycy, kiedy ta wspomniała na temat ich spotkania.
W tej chwili coś zaświeciło mu się ponad głową. Uśmiech na jej twarzy wyraźnie wskazywał, że coś zrodziło się w tej żmijowatej główce. Czyżby zamierzała odgryźć się na Nuvio w jakiś sposób? Spoglądał na nią, jak podchodziła do Yuuki i wykonała dosyć… specyficzny gest. Teoretycznie mógłby pochodzić pod przyjacielski, w końcu co to jest poprawienie fryzury koleżance, ale… jakąś tak zbyt przeciągle pomknęła po jej policzku. Co ona kombinowała?
Z zamyślenia wyrwał go głos organizatora tej całej parady. Krzyczał coś o jakimś starcze, który właśnie stał obok niego. Zamierzali go spalić? Thh… nieszczególnie obchodził go los tej ofiary, chociaż nie sądził, że zabawa pójdzie w stronę publicznych egzekucji. Na scenie pojawiła się również kobieta, całkiem ładna, którą najwidoczniej również chciano poświęcić. No tutaj już się bardziej przejął jej... czy będzie się bawił w księcia? To zależy czy warto.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 3 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Pon Paź 28, 2013 9:23 am

Zaparkowali przed wjazdem na cmentarz. Pomyślał, że jak na Halloween to troszkę oklepane, chociaż z drugiej strony nie tylko wampiry chcąc się bawić na cmentarzu i na pewno jakieś dzieciaki przybiegną do nich na późną kolacje. Podparł podbródek dłonią zatapiając się w swoich myślach. Gdy auto krążyło dłuższą chwile, gdy Stefan dostał znak zatrzymał się przed wjazdem.
-Nie czekaj na mnie, każ przygotować łóżko i powiedz pokojówkom że są wolne. - otworzył drzwi zakładając na twarz tylko białą maskę. Mim wysiadł całkowicie rzucił jeszcze do lokaja – A! Napisz do matki, że dojechaliśmy bez problemu. I też masz wolne.
Wysunął się z auta uderzając dłonią o maskę kilka razy, po czym ruszył w głąb grobów. Do miejsca gdzie musiało być wiele istot.
Nie miał czasu się przygotować na bal, bo dowiedział się o nim dopiero parę minut temu od Stefana. Stefan był dobrym lokajem i już po jednym dniu pracy okazał się przydatny podsuwając swemu panu pierwszą imprezę towarzyską.
Po chwili znalazł się już przy całym zbiorowisku. Wzrokiem przesuwał bo zebranych tu wampirach, które wyglądały na zrelaksowane. Większość zebranych rozmawiało, kelnerki zwiły się w tłumie zgrabnie i ponętnie. Zapraszając do poczęstunku jaki przygotował organizator. Swoją drogą pogratulował by dobrego pomysłu.
Złapał jedna z nich chwytając kielich z krwią i winem. Lubił takie zestawienie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 3 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Pon Paź 28, 2013 10:45 am

Z ostatniej informacji! Kanibal jest jednym z wampirów i to nasza słodka Elyon okazała się człowieczkiem, który to napotkał nocne stworzenie na swojej drodze. Niestety pech chciał, że tym stworzeniem okazał się wyjątkowo paskudny potwór z ogromnym apetytem. Co zresztą było nawet dostrzec gołym okiem o skłonnościach do częstych podjadań... Mniejsza o to. Wampir upatrzył sobie malucha na dzisiejszy posiłek i raczej nikt nie powinien mu przerywać. Samuru wraz z matką zajęci, zatem oni także nie skarcą go za podgryzanie gości, a Szarzy raczej go nie pilnowali. I baaardzo dobrze. A co do wujaszka Ringo? Koleś najwyraźniej miał w nosie co kto robi, wolał pomachać prawie gołym tyłkiem przed wszystkimi niżeli troszczyć się o spokój imprezy. Na paszczy potwora pojawił się dosyć zadowolony uśmieszek.
- Czasami ludzie nie są świadomi z kim mają do czynienia, Elyon.
Rzekł najspokojniej jak potrafił, choć drżacy lekko ton zdradzał coś całkiem innego... zdenerwowanie, brak cierpliwości. Aż otarł ślinę wierzchem dłoni. Ta mała najwidoczniej zapomniała o zasadzie Nie rozmawiaj nigdy z obcymi, a zwłaszcza z tymi którzy są przebrani za Godzille i okazują wielkie zainteresowanie pokarmem... głównie z małego dziecka.
No i co za zwrot akcji! Dziewczynka właśnie sobie przypomniała Kto ją zaczepił... zatem mamy tutaj małego szpicla, który to lubi podsłuchiwać, co oczywiście szło na niekorzyść Bestii. Mała nie zgodziła się na krwawego buziaka, na co ten tylko prychnął rozjuszony. I śmiała mu jeszcze wytykać złe zachowanie? Olbrzym zacisnął szczęki w złości i kiedy miał ruszyć na tą drobną postać, ktoś nim szarpnął. Niech nie zapomina, że bestia także swoją siłę ma i szybko uwolnił się z jego uścisku. Obnażył w złości zębiska.
- Gówno Cię obchodzi!
Warknął nerwowo, stojąc twarzą w twarz z Garruchem. Wampir górował i tak nad człowiekiem, zatem patrzył na niego z góry. Na mordzie kanibala malowało się ogromne niezadowolenie. Czyżby synalek przyjął kogoś, kto będzie pilnował ojca aby za bardzo nie nabrudził? Kto wie...
- A teraz mnie zostaw, bo jak widać, jestem bardzo zajęty. Prowadzę strasznie wciągającą rozmowę z tą dziewczynką Elyon.
Wskazał na nią i jeśli koleś zamierza zaś go złapać, Olbrzym się wyrwie i wróci do dziewczynki. Co jak co, nie znosi jak mu ktoś przeszkadza. To już nawet porozmawiać nie może?!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 3 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 3 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach