Palenisko Diabłów

Strona 4 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Go down

Palenisko Diabłów - Page 4 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by OP Garruch Pon Paź 28, 2013 12:04 pm

-Bardzo dobrze...-Oznajmił pełny satysfakcji nawet nie unosząc maski w górę, aby popatrzeć na facjatę kanibala. Po prostu wyminął go i złapał dziewczynkę za rękę. Jeśli teraz Testament spróbuje go powstrzymać to ten mu się również wyrwie, albo najlepiej omijając rękę wampira.
Pochwycone dziecko odciągnął metr i zrobił obrót o sto osiemdziesiąt stopni stając znów przodem do Testamenta. Lepiej nie mieć go za plecami.
-Mamusia nie uczyła Cie, drogie dziecko, że trzeba o tej porze siedzieć w domu?-Warknął na dziewczynkę, którą teraz puścił, uznając, że nie pobiegnie tak po prostu w stronę większego potwora.
I do tego to przedstawienie na scenie. Do cholery Garruch nie mógł się po prostu rozdwoić. Wybór był jasny, że będzie ratował młodziutkie dziecko, niż starca na tą chwilę. Kanibal pewnie po prostu sobie nie odpuści, a Samuru nie przestanie robić przedstawienia.
I coś mówiono o dziewicy? Garruch ogarnął wszystkich wzrokiem, przez chwilę się rozglądając. Wtedy też zobaczył ludzką dziewczynę ubraną w bardzo przewiewny strój. Żadnych podtekstów seksualnych. Gabriel nawet o tym nie pomyślał. Chodziło o to, aby zareagować, jeśli ktoś spróbuje tej coś zrobić... Cholera. To miejsce coraz mniej mu się podobało.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 4 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Pon Paź 28, 2013 1:33 pm

Całe to towarzystwo niczym swawolne koła wzajemnej adoracji zaczynało ja lekko bawić. No faktem było niestety to, że tak naprawdę nikogo tutaj nie znała. A zdawało się, że wszyscy są tutaj dla siebie, a ona nie będzie przecież im przeszkadzać no nie? Kiedy skończyła pić swój trunek, oddała szklankę jakieś przechodzącej osobie z obsługi albo i komuś tam. Mniejsza o to, byle pozbyć się zbędnego naczynia. I co teraz? Przejdzie do wcześniejszego zajęcia, czyli przyglądania się przybyłym niczym jakiś aspołeczny wyrzutek. W sumie zabawnie, bo tak wychodzi iż stojąc w tym samym miejscu jest jak jakaś małolata na szkolnej imprezie, której jedynym celem pilnowanie by aby ściany się nie zawaliły na nikogo. Całkiem zabawne, a jednak trochę smutne tak naprawdę, ukazuję iż nie posiada nikogo z kim mogłaby tutaj przyjść. Jakie to żałosne, wzgardziła się planując wyjście z tego miejsca. A raczej mając zamiar już wyjść, lecz nagle przed nią pojawił się jakiś gość. Początkowo miała go zamiar zignorować i sobie wyjść, lecz skoro już się przypałętał to może z nim chociaż zamieni parę słów, a nuż może będzie ciekawy?
- Jak dla mnie za dużo tutaj kółek różańcowych się porobiło.
Odpowiedziała z uśmiechem do chłopaka, a może powinna powiedzieć mężczyzny? Mniejsza o to, ta sama płeć, czym by się tutaj przejmować.
Dopiero po chwili doszła do wniosku, że w sumie mogła by się napić skoro już jej coś proponuje, to czemu by nie? Pomimo, że chwilę temu skończyła swój trunek, to chyba po dwóch jeszcze się nie upije. A nie zdawało by się, by był z tych co to dosypują coś dziewczyną do drinków, a nawet jeśli to sądziła iż ochrona uzna to za podejrzane, że tak nagle stała się taka, no jak to powiedzieć.. taka dziwna? Ciężko, było określić stan jaki by mogła mieć po tym jakby coś jej podał. Nie mniej jednak zabrała od niego trunek i z uśmiechem wypiła jeden łyk.
- Wiesz i tak to lepsze niż jakiś tani trunek dla hołoty, czyż nie?
Co do szans chłopaka, cóż powiedzmy szczerze. U niej żaden chłopak nie ma szans, a przynajmniej gdy jest trzeźwa. Co do stanu upojenia alkoholowego to wiadomo, że jeden głupi pomysł i może się to skończyć w łóżku, pomimo orientacji seksualnej In. Ale jeśli taki był jego cel, to musi bardzo się postarać by do tego doprowadzić, a nie można powiedzieć iż ona będzie mu w tym pomagała, bo jak wiadomo sama zapewniała siebie, że zna umiar i nie będzie piła by wylądować na ziemi. Nie mogła mu jednak niczego zabronić, niech próbuje.
- A ty co? Nie wyrywasz panienek? A może jesteś z kimś, tylko się przed kimś ukrywasz?
Tak, to raczej było żartem tak o by rozluźnić rozmowę, niż zapytanie czy faktycznie kogoś ma. Nie mniej nie będzie wnikała w to jak on to odbierze, bo przecież nie czyta w jego myślach.
- A może szukasz jakieś młodej ofiary co?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 4 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Pon Paź 28, 2013 2:05 pm

Ukłonił głowę, wzięła jego podarunek. Tak od razu spić, on ma styl jaki ma, nie ma zamiaru w pół przytomnej dziewczyny prowadzić do łóżka, dal niego była by to skaza na honorze. Jeśli by chciał mógłby mieć każdą, czy to za urodę czy za pieniądze. Dal niego nie był to żoden problem.
-Taa, ludzie przychodzą tu w adoracji swoich prawdziwych czy też fałszywych znajomych pod pretekstem zabawy, czyli upicia się, chociaż fakt, że w części kieliszkach jest krew wymieszana z alkoholem odrobinę mnie denerwuje ale chyba nie mamy zamiaru robić jakieś awantury z tego powodu.-jego maska uniosła się do góry i dało się zauważyć jego twarz w końcu a nie metalową powłokę, upił łyk-ale co w tym dziwnego gdzie większość osób jest tutaj wampirami?
Kapitan odkrycie normalnie, ale kto wie? może jest nie świadoma? a z resztą, upił kolejny łyk nie delektował się tym nawet, bo po co? aby się podciąć nic więcej. Odwzajemnił uśmiech ale byłą to osoba szczera więc zaczął dalej komentować.
-Sam nie dawno co tu się przeniosłem, wpadłem ot aby może spotkać kogoś ciekawego i przydatnego, aż podszedłem do Panienki to chyba fakt oczywisty, jest Pani atrakcyjna i stoi sama, nie mam żadnych ukrytych zamiarów.
Dodał uśmiechając się głupkowato, ah ta jego szczerość po co to robi? nie wiem, może dla tego aby być dobrym rozmówcą?
-Trunek nie trunek, aby klipiał tak? ale nie powiem w celu degustacji lepszych napojów wyskokowych mogę tylko zaprosić do mojego domu.
Spojrzał się na nią, Jarvis tym czasem zbierał informacje o niej, jak zawsze to robił, nie było to już nic dziwnego i irytującego dla niego, w końcu po to go stworzył a nie żeby sobie był.
-Madam, wyrywać Panienki to można w klubie dla plebsu kiedy są w stanie upojenia alkoholowym czy pod wpływem dragów, wolę określenie, dotrzymywać towarzystwa atrakcyjnym kobietom i prowadzić z nimi rozmowę, a nie pijacki bełkot który sugeruje tylko pójście do łóżka.-spojrzał na szklankę.-Opcja nie głupia, chociaż jakby większość z nich była ludźmi?
Poprawił swoją zbroję bo delikatnie go uwierała w bark, ale cóż, nie miał czasu zbytnio na poprawki więc założył taką jak miał.
-A może Ty jesteś moją ofiarą hmm?
Odpowiedział na zaczepkę, patrząc na nią uwodzicielskim wzrokiem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 4 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Pon Paź 28, 2013 3:13 pm

Przyglądała się Pax, zastanawiając się jakiej udzielić odpowiedzi. W końcu nie przyszła tutaj po to aby rozmawiać na temat swojej przyszłości. Ten temat raczej nie był najlepszy, przynajmniej dla niej.
- Ona była kiedyś moją znajomą z dawnych czasów. Często przebywałyśmy z sobą, ale później się posypało. Ja odeszłam, a ją ktoś prawdopodobnie uwięził, przynajmniej dostałam taką informację i od tego czasu kompletnie nie wiem co z nią. Jesteś do niej bardzo podobna.
Nie chciała tłumaczyć wszystkiego, dlatego powiedziała coś niego streszczając to. Patrząc na Pudla, dostrzegła bardzo wielkie podobieństwo do swojej koleżanki.
Przeniosła spojrzenie na scenę, gdzie mówił burmistrz. Nie spodziewała się, że na prawdę będą chcieli kogoś spalić na stosie jako ofiarę, ale w sumie nie powinna się dziwić, skoro impreza była organizowana przez wampiry. Wypiła do końca krew z kieliszka i odstawiła naczynie. Czekała na ruch łowców, którzy przybyli na tę imprezę. Chyba nie zostawią tego tak bez szumu? No chyba, że są odważni tylko tam, gdzie jest mała grupka krwiopijców.
- Może rozwinie się z tego jakaś afera?
Było to raczej pytanie teoretyczne. Widząc jak jakaś kobieta rzuca jakąś rzecz u nóg burmistrza, uśmiechnęła się lekko. Liczyła bardziej na to, że to jakiś mężczyzna zechce uratować potencjalną ofiarę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 4 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Pon Paź 28, 2013 4:12 pm

I po miłej pogawędce... Testament nie okazał się miłym panem w przebraniu, lecz niebezpiecznym typkiem z pod ciemnej gwiazdy. Tego już było dla małej za dużo. Na początku, widząc minę drapieżnego mężczyzny, wypowiedziała szeptem jedynie nieśmiałe...
- Przepraszam- Po czym skierowała wzrok na kolejnego nieznajomego.
- Ja nie mam rodziców! Ja nikogo nie obchodzę! Skoro pan nie pomógł wtedy, to niech teraz się odczepi!- Wykrzyczała Garruchowi, próbując stawać na paluszkach, by wydać się wyższa. Choć była jeszcze małym dzieckiem, to i tak nie życzyła sobie, by jakikolwiek inna osoba uważała się za lepszą i mądrzejsza od niej, tylko dlatego, bo ma więcej lat na karku, od Elyon.
- Jeśli umrę, to trudno! Takie już jest życie! Ale pan nie ma prawa decydować o moim, bez pytania! Nie jest pan moim tatą!- Kontynuowała swój sprzeciw, gdy nagle przy stosie pojawił się starszy mężczyzna.
- Jeśli pan chce być dobry, to niech pan pomoże tamtemu panu!- Wskazała Garruchowi starca, po czym... I o taką głupotę, wywołaną przez potrzebę chwili, nawet sama by się nie podejrzewała... Przytuliła się do ramienia Testamenta.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 4 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Pon Paź 28, 2013 4:53 pm

A kanibal zaciskał pięści w złości. Przecież ten facet nie ma prawa decydować za innych, skoro ta dziewczynka nawet nie wzywała pomocy! Ach ci łowcy...
- Zaraz będziesz trupem.
Warknął nerwowo, ruszając w stronę Garrucha. Obawiał się? Nic z tych rzeczy! Bestia czuła przypływ siły, chęci do walki o... zdobycz. Naturalne zachowanie, ot co. Ale cóż to się później stało? Słowa dziewczynki zatrzymały wampira, ba, nawet nieco zaskoczyły. Więc ta mała swój mocny rozum ma. Bestia mlasnęła językiem, mając wyjątkowo paskudny uśmiech. Pełen triumfu i pogardy dla łowcy. W dodatku Elyon wybrała Olbrzymiego wampira, nie człowieka. Pozwolił żeby mała utuliła jego łapę.
- I co głupi łowco? Łyso Ci? Dzieciak woli mnie.
No co poradzić. Ton kanibala pełen bezczelności. Jakiś człek nie będzie wtrącał mu się w rozmowę z ludzką, a jakże niezwykłą dziewczynką.
- Jesteś mądrą ślocznotką, wiesz? Lepiej zginąć w paszczy gada niżeli w szponach zboczeńca.
Podsumował aby oczywiście wszytko podkreślić perlistym, a jakże mrocznym, basowym śmiechem... Choć coś po chwili dodał... niby w żartach, ach.
- Straszę Cię tylko.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 4 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by OP Garruch Pon Paź 28, 2013 6:11 pm

Garruch jakoś nie bardzo zareagował na groźby. Jedynie się krzywo uśmiechnął pod maską czekając jak słowa przerodzą się w czyn, ponieważ w innym przypadku... W sumie to i tak będzie dla Gabriela jedynie kupą mięsa, które prędzej czy później poszlachtuje, aby dostać się do serca.
-To trochę nierówna walka zważając, że sam jesteś jedynie żywym trupem...
Warknął w odpowiedzi i spojrzał na dziewczynkę, która poszła w stronę wampira. Wampirzy urok? Być może. Może i miał taką moc ten tutaj wielkolud. Bo innego wytłumaczenia to on nie widział. Na szczęście śmierdział jedynie krwią B. To dziecko nie zostanie wampirem choćby ten tutaj starał się usilnie to zrobić. Ale zawsze istniało ryzyko, że ją wysuszy. Ile takie dziecko ma krwi?
-Każdy musi przeżyć własne błędy. Twój będzie bolesny.
Oznajmił cicho za dziewczyną, a potem podniósł głowę i spojrzał na wampira.
-Zbyt wiele mówisz...-Oznajmił krótko i udał się w stronę sceny, na którą wskoczył...
No skoro dziewczynka i tak nie chce pomocy to siłą jej nie weźmie. Szarzy od razu wyprowadziliby Garrucha. I to pewnie do więzienia, albo gorzej.
Kiedy wszedł na scenę, Dory i Tory zatrzymały się nie rozumiejąc co tak na prawdę chciał zrobić.
-Jak słusznie prawisz, jest brzydki i stary...-Garruch ręce schował w głębokich rękawach i wyglądał nieco jak upiór teraz. Może i burmistrz nie wyczuł, ale właśnie w tej chwili w jego ręce znajdowała się spora menzurka z wodą święconą. Zawsze trzeba mieć coś na wyjście awaryjne.
-Ale chęć oddania starego truchła jest jak wrzucanie do ognia wypalonego drewna. Palić powinniśmy dary, a nie to czego chcemy się pozbyć. Nie lepiej wrzucić kogoś kto symbolizuje młodość i piękno? Jak już wcześniej wspomniana... dziewica?
Sugestia czysto przypadkowa. Chociaż w sumie liczył na to, że wybrałby kogoś z wampirek poza sceną.
Uhh... Życie obrońcy innych ludzi jest takie męczące...
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 4 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Pon Paź 28, 2013 7:47 pm

Tuląc nowego znajomego, Elyon nie chciała już słuchać, co ma jej do powiedzenia Garruch. Tego dnia wydarzyło się wystarczająco dużo, by w małej główce powstał mętlik. A wszystko było spowodowane tym, że opiekunowie nie zdążyli jej nauczyć wszystkiego, co powinna wiedzieć, łącznie z kontaktami z obcymi. Dziewczynka musiała się zdać na własną intuicję, oraz to, co usłyszała w szkole. Więc jak teraz postąpi, gdy do jej uszu dotarły słowa kanibala o tym, że mógłby ją skrzywdzić? Otóż Elyon uniosła głowę i swoimi błękitnymi oczętami spojrzała na gdzie ślepia Testamenta.
- Jestem nikim. Już nikogo nie obchodzę, ale jeśli mam dołączyć do mamy i taty, to nie w jakiś głupi sposób.- Wyszeptała wampirowi, gdy po jej policzkach popłynęły łzy.
- Chciałabym coś w życiu zrobić. Coś dobrego! Inaczej życie jest głupie!- Smutny, cichy głosik zmienił się w głośniejsze pochlipywanie. Teraz już mała była całkiem zdołowana, jeśli tak można określić zaistniałą sytuację. Widziała, że dorośli znów traktują ją jak przedmiot w swoich gierkach. Nie chciała mieć takiego dzieciństwa... Tylko co mogła z tym zrobić? Przecież nie miała już nikogo, kto by jej pomógł. Wampiry widziały w niej bowiem tylko łatwą ofiarę, a dorośli zdobycz, za której ocalenie przed złym krwiopijcą, mogliby zdobyć awans, albo przynajmniej się dowartościować.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 4 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Pon Paź 28, 2013 9:12 pm

No proszę, proszę! Któż to pojawił się na imprezie, w stanie nietrzeźwości. Sam dowódca włoskiej oświaty!
Czarnooki wparował na imprezę chwiejnym krokiem, za nim jakichś dwóch byczków biegło, ale zgubili go w tłumie. Wraca najwyraźniej z jakiejś imprezy i postanowił zahaczyć kolejną. Tak to jest z młodymi ludźmi, czyż nie? Przebranie... Jakież to było jego przebranie? Miał na sobie czarną pelerynkę, był wypudrowany oraz... Tytyryry! Sztuczne kły! Udawał dosyć żałosną imitację wampira. Ot dla zabawy, warto czasem powkurzać krwiopijców których tutaj na pęczki. Może któryś zechce dostać w mordeczkę, co?
No, ale cóż... Wszedł jakoś w tłum gubiąc swoich ludzi, doszedł do stołu, a przynajmniej tak mu się wydawało, że to stół. Chwycił za jakiś trunek, wziął porządnego łyka po czym odstawił naczynie. Zapalił sobie papierosa i skierował się do jakichś pobliskich krzaków. Cóż... Sprawy fizjologiczne go dopadły, tak to już jest z ludźmi.
Fajkę trzymał nadal w gębie, dym co jakiś czas wypuszczał. Nie miał zamiaru tylko jej trzymać między ustami, ciągnął dalej, a co mu tam! Rozpiął rozporek, wyciągnął swoją fujarę i... I zaczął sikać! Już jakiś metr od krzaków, idąc w ich kierunku koślawymi ruchami, sikał dalej. Ciekawa istotka z tego de Arcano, czyż nie?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 4 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Pon Paź 28, 2013 10:34 pm

Rety, co to za koleś. Kanibal mógłby się z nim chętnie prać, w końcu ktoś niemal na równym poziomie! Ale niestety tak nie będzie, gdyż całą swoją gadzią uwagę skupił na małej dziewczynce. W sumie ta mała była trochę podobna do niego, kiedy oczywiście on był dzieckiem. Także był samotny, mimo posiadania obojga rodziców, nie mógł znaleźć nikogo, z kim mógłby przeżyć ten krótki okres w życiu Stracił całe swoje dzieciństwo... temu też poczuł się naprawdę dziwnie przy Elyon , a zwłaszcza kiedy po jej dziecięcej buzi popłynęły łzy. Wtedy już cała sytuacja z łowcą odeszła w niepamięć, a wielka dłoń potwora złapała małą łapkę Elyon. Musiał się schylić aby po nią sięgnąć.
- To zakolegujmy się... w końcu to będzie największa głupota w Twoim krótkim życiu.
Pójdzie na to? Pewnie tak... bo w końcu przyjaźń niebezpiecznego wampira i delikatnego człowieka, to naprawdę ryzykowna sprawa. Co dalej? A no właśnie ktoś był w pobliżu... mianowicie Leander. Kanibal dostrzegł mężczyznę w przebraniu wampira i nie czekając podszedł do niego. Co z Elyon? Nadal towarzyszyła Kanibalowi.
- Muszę się pożywić.
Oznajmił dziewczynce i na chwilę ją wypuścił, żeby móc złapać za fraki dowódcę zagranicznej Oświaty. Facet zapewne zdążył zapiąć spodnie, kiedy to bestia zatopiła swoje zębiska w szyi. Uczynił to dosyć brutalnie, rozrywając tętnicę Leandera. Ach, przy okazji zaciągnął go głębiej, żeby nie rzucać się w oczy. A tam pozwoli ciało łowcy, które to mogło już być słabe z wykrwawienia. We krwi dało wyczuć się alkohol, lecz to Olbrzyma nie powali. Jeżeli Leander nic nie zrobił, ten sobie usiadł obok i zaś dobrał się do tętnicy, choć od zdrowej strony. Elyon mogła mieć niezły widok na morderstwo Testamenta, choć to jeszcze nie było koniec....
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 4 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Wto Paź 29, 2013 7:38 am

Chwilo przerwała rozmowę z chłopakiem by przenieść uwagę na krojącą się aferę w tle. Ech, czy samce nawet na balu nie potrafią się uspokoić? Pomimo faktu, że jeden z nich był jej niedoszłą ofiarą, którą zabrała ta ruda suka. No nic, nie będzie i tak w to interweniować. Nie miałaby szans, nawet w elemencie zaskoczenia, a do tego co mogła zrobić w tym stroju?! Każdy większy ruch czy coś w tym stylu zaraz ukazałby to co nie nie chciała. A więc miała nadzieję, że ta cała rozwałka która się tam szykuje po prostu zaraz minie i nic nie będzie trzeba robić. Ot co taki z niej mały leniuszek ostatnimi czasami. Wracając jednak po chwili do rozmowy z chłopakiem.
Można by powiedzieć, że miał racje jednak czy takie bale nie miały służyć poznawaniu nowych osób i zabawy w całym gronie? A nie układaniu się w swoich grupkach wzajemnych adoracji. A no tak, pewne wampiry jak nie wszystkie są zbyt wyniosłe. I raczej pochodzące z tych co to nie pogadają z byle kim, bo są takie zajebiste. Ech, cóż za maniakalna sekwencja wielbienia samego siebie. Ponownie zatem przeniosła wzrok na chłopaka. Co prawda miała jedyne szczęście iż on nie okazał się osobnikiem, który przynależałby do jakiegoś kółka adoracji.
- No tak, nie zmienia to faktu z tego, że po prostu według ich uznania zapewne nie jesteśmy warci, by tracili na nas czas. Jaki to żałosny tok myślenia, no nie?
Do uwagi o wampirach nawet nie musiała się odnosić, skoro był tu Testament, to logiczne iż wiedziała, że ci tutaj to zapewne w większości nie są ludzie. E to, nawet wcale się tym nie przejęła jakoś. W końcu, nikt chyba jej nic nie zrobi? A nawet jeśli to łatwo by sobie nie dali radę. Nie było mowy, by tak łatwo dała swoją krew, czy tam ciało. Nie wnikała w upodobania wampirów, ale zawsze wszystkie opcje trzeba rozważyć, bo nigdy nie wiadomo czego te truchła chcą.
- Atrakcyjna? No, no już starczy jeszcze się zarumienię i co?
Wystawiła mu języczek, o tak dlaczego by się nie podrażnić z nim? W końcu to nic złego no nie? A sam zdaje się skory do takich zabaw. No a jeśli nie i się obrazi, bo okaże się drętwym typkiem to cóż. Nie będzie przecież w to wnikać no nie? Okaże się to zaraz.
Co do trunku, to w sumie miał rację. No ale co poradzić? Jak wspomniała mu wcześniej, to i tak jest o wiele lepsze niż picie jakiś tanich bełtów. No było to oczywiste, że tak naprawdę tego nigdy nie piła, ale słyszała od znajomych w swoim kraju. Niby dla nich było to dobre, no ale ten zapach i co najgorsze smak. Jakby do ust brało się nic innego jak zwyczajną siarkę. No ale to i tak nie jest najgorsze, bo w końcu ludzie piją czysty spirytus albo denaturat. Tego to już całkowicie nie mogła pojąć no nie?
- Sugerujesz, że byś nie chciał panienki na jedną noc? Takiej, która zrobi swoje a rano jakby nigdy nic sobie wyjdzie?
Powiedziała kuszącym tonem, by lekko przejechać palcem po swojej piersi. Odsłaniając lekko delikatnie, kawałeczek swojego stanika. Tak by mógł zobaczyć ciupkę więcej jej ciała, lecz jeszcze nie na tyle by coś sensownego zobaczyć.
- Skoro ja mam być twoją ofiarą, to może powinnam zacząć już uciekać?
Udawała lekko przestraszoną, by nadać tej zabawie lekko teatralną odmianę. Była co prawda coraz bardziej ciekawa jego reakcji. Mogła mieć nadzieję, że na serio pochwyci on sens jej wypowiedzi, oraz zacznie się bawić z nią.
- No nie wiem panie gwałcicielu, to może zacznę uciekać w tamte krzaki, albo jakiś ciemny zaułek. Nie wiem gdzie pan grasuje w końcu.
Powiedziała dokładając do tego przestraszony ton, oraz dziwne spojrzenie. O tak, szykuje się dla niej stanowczo przednia zabawa. Nie ma jednak liczyć na co, że to jakieś zaproszenie w krzaczki czy coś. Nie omieszkała jednak sądzić, że jeśli to tak zinterpretuje to będzie jeszcze zabawniej niż wcześniej.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 4 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Wto Paź 29, 2013 9:51 am

A więc to tak! Ładnie to tak wystawiać wstawioną koleżankę łowcy, aby zrobił z nią co tylko mu się tam żywnie podoba? Nie ładnie nie ładnie! Zapamiętamy to Yvce i na pewno dostanie później jakąś karę. Nie można się przecież obejść bez tego. Musi zapamiętać, iż nie wolno takich rzeczy robić bliskim osobom, a w szczególności Yuuki!
Zapewnienie ze strony blondyny nie było przekonywujące. A co jeśli nagle Samowi się odwidzi i do nich dołączy? Nie to, żeby miała coś przeciwko temu, jednak wolała trzymać rękę na pulsie. Nigdy nic nie wiadomo co może się przydarzyć. A może jest typem cholernego zazdrośnika? To wszystko jest bardzo, ale to bardzo możliwe. A wiedząc jaki jest porywczy, tym bardziej miała pewne powątpiewania w stosunku do spokojnych słów Yvelin. Czemu w ogóle taka była? Taka cicha i nie martwiąca się, że zaraz coś może się wydarzyć z jej i jej narzeczonym udziałem? Może to już poprzez kwestię przyzwyczajenia jakiegoś? Nie wiedziała, nigdy, co jest o dziwo zaskakujące, wampirzyca nie zwierzała się czarnowłosej ze swojego związku. Może i powodem jest brak czynu podobnego ze strony Pani Lethal? No cóż... Tak prawdę mówiąc... To o czym ma powiedzieć? No właśnie, pozostawmy to lepiej bez komentarza, każde wspomnienie o tym przywoływało jakiegoś rodzaju doły w niej.
Po opowiedzeniu tego wszystkiego dało się słyszeć jego śmiech. Ach ten Nuvio! Taki mądry jest? Mógł sam coś innego wymyślić, a nie zwalać całą odpowiedzialność na jej biedną i pijaną osobę, która to ledwo już utrzymywała się na swoich nogach. Pewnie by z chęcią usiadła, jednak żadnych, w pobliżu, krzeseł nie dostrzegła. Tak to jedynie może się ciągle opierać o tej stół, który przynajmniej jakoś znosił dodatkowy balast w postaci jej ciała.
- Czy za każdym razem, jak o tym zostaje wspomniane, musisz to wypominać? - odparła z udawanym rozbawieniem, który na prawdę nie wyglądał sztucznie! Ach, idealna z niej aktorka, trzeba to przyznać. Szkoda tylko, że Yvelin nie uwierzyła w jej cudowną historyjkę rodem z miłosnego filmu. Czyżby to znaczyło, że cała ta ich znajomość zakończy się happy endem? Hm... Nie, nie wydawało jej się to zbytnio.
- Poza tym, nie wspomnisz o tym jak się odpłaciłeś? Najłatwiej jest mnie oczerniać, a o swoich "przypadkach" w stosunku do mnie nie powiesz na głos. - rzuciła zaczepnie, patrząc mu się wprost w oczy i uśmiechając milutko, że aż można by wymiotować tęczą, gdyż cała jej obecna aparycja przedstawiała Yuuki w bardzo przesłodzonym świetle. Zaraz jednak mina jej zrzedła, gdyż pociągnęła kolejną kolejką alkoholu z kieliszka. Obecnie wyglądała, jakby zjadła cytrynę.
Po chwili i blondyna zaczęła mówić o jej znajomości z Nuvio, jakby to było coś równie interesującego i przyjemnego. Przyjrzała się obojgu swoimi czerwonymi ślepiami, zastanawiając się o co tutaj chodzi w ogóle. Jednak nie zapytała o nic - po chwili refleksji stwierdziła, że nie za bardzo ją to interesowało. Tak więc nie zapytała o szczegóły, tak jak to zrobiła uprzednio Yvka.
W tym czasie ta wcześniej wspomniana osoba zrobiła coś... Zaskakująco dziwnego. Co ona kombinuje i dlatego to ona stała się ofiarą jej niecnych planów? Tego chyba nigdy nie zrozumie, bo ogólnie tej wampirzycy nie da się zrozumieć w pełni. Zawsze ma jakieś chytre plany i często to kruczoczarna była wmieszana w jej boskie i złe zamiary. Ech... Taka już chyba była jej rola.
Poprawiła jej długie i puszczone wolno włosy, a raczej jedynie zawinęła kosmyk, czy tam dwa, za ucho, czując następnie na swoim policzku jej delikatną dłoń. Popatrzyła na nią zdzwiona, uniosła jedną brew wyżej i przyglądała się jej poczynaniom. Także ukradkiem dostrzegła łowcę, zupełnie jak i ona, nie rozumiejący obecnego zachowania dziewczyny. Zamrugała parę razy powiekami i teraz już tylko słuchała przemowy organizatora, który coś wspomniał o pierwszej krwi i jakimś starcu. Czyli jednak się coś na prawdę ciekawego wydarzy związanego z oddaniem jakiejś ofiary? A to heca! Oby tylko żaden łowca, taki jak na przykład de Anda, nie rozpoczął ratowania jakiejkolwiek tam osoby. Nie chciała by ktoś zepsuł tak obiecującą zabawę!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 4 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Wto Paź 29, 2013 10:38 am

Głupio było stać przy Samaelu zwłaszcza, że jego rozmowa z przybyłą wampirzycą schodziła na bardzo jednoznaczny tor. Dla niego było to może niezręczne w minimalnym stopniu ale Omitsu czuła zażenowanie, którego nie dała poznać. Żarty żartami ale czego oczy nie widzą a uszy nie słyszą temu sercu nie żal. Rzucając więc jakiś tekst odnośnie miłej zabawy całej trójce odeszła na bok. Po raz kolejny rozglądała się po przybyłych gościach wypatrując swojego męża. Spodziewała się ujrzeć go w czarnym garniturze i koszuli, niekoniecznie pod krawatem. Trzymając w dłoniach ładnie zdobiony kielich z krwią, nie winem… krwią w końcu dojrzała zgubę.  Chociaż Kain stał przodem to nie był sam a w jakimś stopniu zasłaniała go blond kobieta. Niestety kolor włosów nie mówił jej wiele tak samo jak figura nieznajomej. Z początku pomyślała, że postoi sama i nie będzie przeszkadzała w rozmowie. Jednak po dłużej chwili zmieniła zdanie idąc w kierunku dwójki.
Będąc w odległości około dwóch może trzech metrów za plecami kobiety pomachała do męża. Po co się czaić i podchodzić z zaskoczenia skoro można jakoś delikatnie zakomunikować swoje przybycie. Lekkim łukiem okrążywszy nieznajomą zatrzymała się przy Kainie. Jej oczy zrobiły się odrobinę większe a na twarzy wymalował uśmiech. Nadira ? W życiu bym Cię nie poznała, zmieniłaś kolor włosów Nasza pani O. spodziewała się szczerze powiedziawszy spotkać kogoś nieznajomego a tu proszę – kuzynka, z którą raczej jej mąż nie utrzymuje kontaktu. Miło zobaczyć kogoś po tak długim czasie. Plotki szybko się rozchodzą. Skomentowała patrząc na jedną z dłoni wampirzycy. A chodziło tutaj o nic innego jak pierścionek, obrączkę. Chociaż miasto w jakim wszyscy mieszkamy czy nawet jego obrzeża są duże to wieści o kolejno zajmowanych partiach nie są wcale tajemnicą. Nie mieliśmy okazji więc gratulujemy. Wystąpiła w imieniu zarówno swoim jak i męża. Wiadomo, że kobiety od zawsze były lepsze w takich sprawach a Omitsu lubiła dużo mówić. Dla niej to była czysta przyjemność.
Wampirzyca upiła łyk wina słuchając słów Samuru. Pokiwała jedynie głową i pozostawiła bez komentarza. Jaki ten gówniarz był każdy wiedział a i z pewnością dlatego nikt nie słuchał. O ile impreza ciekawa to organizator do dupy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 4 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Wto Paź 29, 2013 12:49 pm

Och z całą pewnością kuzyneczka nie zobaczy go w innym kolorze włosów niż śnieżna biel. Po co miałby się farbować? To raczej domena kobiet, on był ze swych włosów jak najbardziej zadowolony. Ważne by były zadbane i czyste, to mu wystarczało. A to, że najczęściej pozostawia je luzem, w artystycznym nieładzie to inna sprawa. Nie przykładał uwagi do jakiś wymyślnych czy eleganckich fryzur. Jak się jest ładnym to we wszystkim ładnie, nie? A on był mega przystojniacha!
Tak więc zabawiał blondynkę jakąś luźną, niezobowiązującą rozmową. Nie wypytywał o pierścionki, które zauważył ani o dzieci. Tych z resztą nie miał nawet okazji nigdy poznać. Widocznie nigdy nie ciągnęło ich do poznania rodziny matki od tej strony, z resztą samej Nad chyba średnio na tym zależało. Choć byli rodziną każdy miał swoje życie i własne problemy. Co nie zmienia faktu, że Dracula, bliski krewny, bo brat cioteczny, czuł się nieco odstawiony na dalszy tor. Mówi się trudno, z butami w cudze życie pchał się nie będzie. Miał rodzeństwo, żonę, syna. Skupiał się na nich.
Polał kuzynce czerwonego wina a po jej wielkim buziaku uśmiech nie schodził mu z wrednej gęby. Obejmował ją otaczając opiekuńczym ramieniem i polał również sobie. Teraz, kiedy maskę zawiesił luźno na swej szyi nie powinien mieć problemów z napiciem się. Wlał siebie dwie kolejki w dość szybkim tempie chcąc jak najszybciej wprowadzić się w ten magiczny stan upojenia gdzie ze wszystkiego jest się zadowolonym.
Zauważył zbliżającą się do nich żonę, której odmachał i gestem zaprosił do towarzystwa.
- Nieprawdaż? Też jej na początku nie poznałem.
Skomentował raz jeszcze kolor włosów kuzynki. Puścił ją już po to by złapać żonę za tyłek i przycisnąć do siebie w celu dania jej namiętnego, powitalnego buziaka. A co, niech widzą, że jest jego. Raz jeszcze spojrzał na dłoń nadiry, którą zdobiły pierścionek zaręczynowy i obrączka ślubna. Szczerze mówiąc to niewiele obchodziły go związki innych osób, taka ciekawość to raczej kobieca domena, szczególnie Omi, która wręcz uwielbiała wiedzieć wszystko o wszystkich.
- Tak, gratulujemy.
Dorzucił od siebie krótko i zajął się kolejną kolejką. Nie żeby pił z kieliszka jak normalny człowiek. Walił wódę z krwią z literatek przeznaczonych chyba na popitkę. Nie ma co, słowiańska krew. Ciekawe jak szybko się ubzdryngoli i zacznie dobierać do żony i sięgać jej pod kieckę.
Jeśli chodzi o męża Nad, to nie miał pojęcia kto to jest ale jeśli by wiedział raczej nie byłby zachwycony. To koleś, któremu miał ochotę nogi z dupy powyrywać gdyż, jak mniemał, za bardzo kręcił się koło Omitsu. Ale póki co nie wiedział i czuł się z tym dobrze.
Ingerować w jej życie mógłby dopiero gdyby poskarżyła mu się na faceta. Że ją krzywdzi, zdradza, bije czy cokolwiek. Wtedy chętnie dałby takiemu po ryju. O rodzinę trzeba dbać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 4 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Wto Paź 29, 2013 1:42 pm

Po grzyba robić coś, na co tylko jedna osoba reaguje? Mniejsza o to... Garruch jako jedyny z całego pseudo świata wampirów/łowców tutaj zebranych zareagował i chwała mu za to, reszta to tam dupa totalna - według mniemaniu Samuru. Nudy, flaki etc.
I oczywiście uśmiechnął się szeroko, choć z pod maski nie było tego widać, wszak morda Slendermana jest taka... beztwarzowa. Choć jaka seksowna! Wracając jednak do odważnego łowcy. Samuru wciąż ściskał ramię staruszka, któremu aż nogi ze strachu się uginały, niestety nie spocznie póki burmistrz go trzyma.
- Piękno i młodość swoją drogą. Starość także ma swój symbol... A jest nim stara epoka, która musi minąć i dać nowe miejsce młodym.
No serio, Samuś błysnął. Ale czy nie miał racji? Ten staruch to inne pokolenie, które i tak zostanie wypchnięte przez nowe. Zresztą już był... rodzina ma go gdzieś, nie zajmował się nim nikt.
- Staruszek wie, że działa w dobrej sprawie! W końcu jest sam na tym świecie. I nie będziesz już musiał robić pod siebie w każdym miejscu, co nie?
Zwrócił się do starca, a ten pokiwał głową pełen przerażenia. Aż żołtawe gałki oczne wychodziły mu na wierzch. Szlachetny raz jeszcze skierował się do Garrucha.
- Więc chciałbyś żebym darował mu życie... Nie ma takiej opcji. On sam tego chce.
Rzekł spokojnie, po czym za pomocą haka zerwał taśmę z ust ofiary. Rozległ się głuchy jęk, no i łupnięcie, bo przecież Samuru puścił mężczyznę na podłogę. Podeszli natychmiast Szarzy, którzy zajęli się staruszkiem i skierowali się ku stosu. Lepiej żeby Garruch nic nie knuł, wszak mógłby oberwać i to konkretnie. Poza tym lepiej żeby martwił się o Louise, która niestety nie otrzymała szansy rzucenia kieliszkiem gdyż kelnerzy po scenie się nie kręcili, ale za to oberwała w twarz od Gabrielli. Dziewczyna została w końcu pchnięta pod nogi Samuru, na co ten z dumą postawił na niej nogę. I co teraz łowca zrobi?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 4 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Wto Paź 29, 2013 2:05 pm


UWAGA! TEN POST DOTYCZY WSZYSTKICH OBECNYCH NA IMPREZIE!



Muzyka grała, organizatorzy podjęli się przedstawienia czegoś ciekawszego i nawet Roksana zerknęła w stronę sceny, na razie nie przejmując się tulącym braciszkiem i obecnością ojca tuż obok. Szkoda że na stos Samuru wybrał dziadka. To takie przynudnawe. Ale też miało być przecież pokazaniem co się z nim stanie. Niestety rozglądając się po zebranych, dostrzegła iż wiele osób nie jest tym szczególnie zainteresowane. Gdzieś tam olbrzymy się ze sobą bawiły (Tess i Garruch), tak jakaś dziewczynka mała. Gdzieniegdzie wampiry plotkowały. A niewiasta w bieli czekała na swoją kolej. Powróciła spojrzeniem na Samuru, zauważając chyba niezadowolenie. Czas pomóc rodzinie.
Wzięła Sahala na ręce i wcisnęła go ojcu.
- Pilnuj go.
Tyle powiedziała Ringo i zabierając swoją miotła, wymknęła się z całej imprezy zmierzając w kierunku zamku, gdzie to chyba mieli plantację dyń, albo worki nimi wypchane. Jak Halloween, to i potrawy z dyń być muszą. Poprosiła dwóch strażników z szarej policji i przeniesienie dwóch worków na tyły cmentarza, daleko za sceną. Kazała je wysypać i przyjrzała się im. Całkiem wspaniale wyglądały, będąc różnej wielkości. Usiadła sobie na miotle i dzięki mocy telekinezy, mogła podawać się za wiedźmę i uniosła nad ziemią. To samo uczyniła z rozsypanymi dyniami. Zaczęły lewitować nad ziemią.
- Przynieś mi jakiś mikrofon.
Rzekła do jednego z szarych, który pognał gdzieś w stronę sceny i jakiś tam znalazł, przynosząc czystokrwistej. Wampirzyca siedząc na miotle uniosła jedną dłoń w stronę dyń i każdą podpaliła ogniem. Gdy "bomby" dyniowe były gotowe, podleciała na miotle wyżej, tuż z dwa metry nad sceną, mając widok na wszystkich zebranych. W świetle księżyca, mogła wyglądać jak prawdziwa wiedźma.
Nie mówiąc nic, za nią uniosły się płonące dynie, które po machnięciu ręką, poleciały na zebranych. W każdą stronę, w każdego kto stał. Dynie poleciały do każdej grupki osób rozmawiających ze sobą. Każda płonąca dynia uderzała w ziemię bądź w kogoś powodując podpalenie ubrania. Roksana mając widok na wszystkich, kontrolowała dynie tak, by każdego dosięgła. Nawet małego dziecka. Jedynie scena była nietknięta i przygotowana na stos niewiasta. Ogólnie dyń była setka. To była pierwsza część fali spadających, płonących dyń różnej wielkości. Pozostałe unosiły się nadal w powietrzu. Przerywając swoje dzieło, Roksana przemówiła do mikrofonu.
- Istoty Nocy i Światła! Zebraliście się tutaj by świętować corocznie dzień Krwi i Śmierci! Strachu i Rozpaczy! Władzy i Nienawiści! Zebraliście się tutaj, by wspólnie imprezować! Jeżeli macie w nosie całą organizację, zajmiecie miejsce tego starca!
Głos jej był stanowczy i zdecydowany. Siedząc na miotle lewitowała w pobliżu sceny wysoko, obserwując zachowanie zebranych. Ciekawa była nawet co na to Samuru. Musiał jej wybaczyć nie planowanego przedstawienia, ale niestety było widać, że coś nie poszło po jego myśli. Co na to zebrani?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 4 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Nadira Shiroyama Wto Paź 29, 2013 4:08 pm

Pozwoliła aby Kain nalał jej wina, po czym przyjęła od niego kieliszek. Wtem ich samotne rozmowy przerwało pojawienie się Omitsu. Nie ma to jak spotkanie z rodziną kuzyna w takim miejscu. Każdy był zajęty swoimi sprawami życiowymi, a także i Nadira nie zamierzała się pchać do życia swojego kuzyna. Jedynie mogła mieć prośbę, jak ostatnio, która dotyczyła własności jej syna.
- Czego nie robi się dla ukochanej osoby. - Odpowiedziała na temat zmiany koloru swoich włosów, które bardzo rzucały się w oczy. Omitsu jak widać, ze wszystkich była powiadomiona. Chyba, że jej spostrzegawczość jest tak duża, że nie umknie jej najdrobniejszy, charakterystyczny element na ciele rozmówcy.
- Plotki powiadasz? A to pisano o nas też w gazecie?
Zaskakujące, że żadna gazeta kolorowa nie trafiła w jej ręce, typu plotkarskich, jakoby pisano o sławnym basiście, który poślubił właścicielkę teatru. A nawet jeśli pisano, to oboje się tym nie przejmowali.
- Dziękuję. Jak na razie trzymaliśmy to w sekrecie z własnych powodów. Jedynie nasze dzieci i rodzeństwa są o tym poinformowane.
Powinni to zrozumieć. Nie każdy lubi huczne wesela a Nadira ich nie znosiła. Rodziców swoich także o tym nie poinformowała, ale prędzej czy później i tak się o tym dowiedzą.
Upiła sobie łyka wina, obserwując jak to Kain przeniósł się teraz do wypieszczenia i wytulania ciała swojej żony.
- Widać że u Was też się dobrze układa.
Stwierdzała to po obserwacji ich zachowania. I szczerze nawet ją nie zainteresowało to, co dzieje na scenie. Niestety, uwadze nie mogło umknąć to, co za chwilę się wydarzyło.
Czując dym, obejrzała się i w porę dostrzegła lecącą w jej stronę płonącą dynię. Zdążyła zrobić unik, by nie dostać w głowę, ale inna spadła jej pod nogi i zaczęła podpalać końcówkę sukni. Od razu zareagowała i zamroziła dynię ugaszając w ten sposób ogień. Uratowała także swoje ubranie, ale niestety końcówki sukni z jednej strony wyglądały jak poszarpane od ognia. Z tego co się zorientowała, nie tylko ona była tym atakowana, ale wszyscy tu obecni. Dynie te nawet skierowane były na Kaina, Omi i innych wokoło. Później akcja ucichła i przemówiła nieznajoma jej i zapewne wszystkim wampirzyca. To pięknie. Teraz wymuszają zainteresowanie tym co dzieje się na scenie? Może sobie stać i patrzeć. Odzywać się i tak nie zamierzała. Ani jakkolwiek reagować.
Nadira Shiroyama

Nadira Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właścicielka Teatru Pandora
Moce : Władza nad Lodem, Telekineza, Eksplozje, Zatrzymanie czasu.


https://vampireknight.forumpl.net/t165-nadira-shiroyama#187 https://vampireknight.forumpl.net/t168-nadira-shiroyama#190

Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 4 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Yvelin Wto Paź 29, 2013 4:29 pm

Ładnie! Chociażby z tego powodu, że Yuuki tak czy siak tego chce. Nie był to dla niej obcy facet, do tego miała z nim na pewno lepszą relację niż Yvka. Więc no musiała się jakoś bronić, co nie? Nuvio nie skrzywdziłby czarnowłosej w przeciwieństwie do blondi, już miał jakieś niecne plany w stosunku do niej. Przyjaciółka powinna zrozumieć, że Shiroyama ma pewną niechęć do łowcy mimo iż to ukrywa. Z tym, że jakby mogła to zadźgałaby go czymś tu i teraz, wyrwała serce i zjadła. Chwila! To nie głupie. Może go wrzucimy do ognia jako ofiarę i dar dla Lucka? Jak trzeba to go szlachetna sama tam zawlecze.
Cholera wie czemu się uśmiechnęła na jego delikatny dotyk. Może mimo iż wcale nie chciała powtórki z rozrywki to schlebiało jej to, że tak gnał za nią przez świat przez ten cały czas jak starała się zatrzeć swoje ślady. Zresztą to jest Yv jej się nie da zrozumieć, ani ogarnąć.
Historia opowiedziana prze Yuu była naprawdę genialna i całkiem możliwa. Więc pewnie jakby nie znała Nuvio uwierzyłaby w nią bez mrugnięcia okiem. Niestety, przykro mi, ale Kapturek poznał mrocznego łowcę więc i się spodziewał, że i ten coś w tym przypadku kombinuje.
-Tak romantycznie, jak w tych wszystkich komediach z miłosnym zakończeniem.
Zaśmiała się lekko, była tym rozbawiona. I dziękowała w duchu, że Yuuki niebyła ciekawa i nie pytała jak oni się poznali, bo musiałaby polecieć kolejna podrasowana opowieść o przypadkowym spotkaniu. Przy całej tej rozmowie mimowolnie wzrok Yvki padał od czasu do czasu na Sama. Wolała mieć go na oku, bo jak zacznie robić coś głupiego to ona będzie musiała się z tym jakoś uporać. Znaczy tak wypadało, a problemów nie chciała mieć. I rzeczywiście dość spokojnie podchodziła do sprawy, istniało spore prawdopodobieństwo, że i tak się tu zjawi, ale jeżeli nie zrobił tego jeszcze do tej pory, to czym ma się przejmować? Nie robiła nic złego co mogłoby wywołać u niego napad zazdrości. Był porywczy prawda... był strasznie zazdrosny, ale jak widać na złączonym obrazu nie dziś. Nawet ani razu nie zerknął w jej stronę, był zbyt pogrążony w rozmowie z panną, która świeciła tyłkiem. Mniejsza z tym, ona się nie przejmowała, wystarczy, że pani Lethal to robiła.
Tymczasem zajęła się niewinnym dobieram do wampirzycy. Pogładziła jej policzek, gdzie nagle dwójka jej towarzyszy zdawała się być zaskoczona i wstrząśnięta tym faktem. Całkiem nie rozumiała o co im chodzi. Zareagowali co mniej jakby ją pocałowała, a przecież jeszcze tego nie zrobiła. I teraz każdy z nim miała zagwozdkę, o co chodzi.
Przemowa organizatorów przykuła jej uwagę. Wysłuchała jej uważnie i stwierdziła, że to nie głupi pomysł. Starzec jak starzec, mało życia mu zostało, ale dziewica! To dopiero będzie widowisko. Jeszcze chwila i zacznie się przepychać do pierwszych rzędów aby mieć lepszy widok. Szybko jednak zmieniła zdanie. Doszła do wniosku, że po drodze, musiałaby przystanąć przy teściach, przywitać się ładnie, później zahaczyć o narzeczonego, aby się nie obraził, że obeszła go łukiem i dopiero może po spaleniu dotarłaby do miejsca znakomitej widoczności. Ech...
Bioderkiem oparła się o brzeg stół i w sumie już nie miała pojęcia, który to kieliszek, ale pochłonęła całą jego zawartość naraz. Zakręciło się jej nawet w głowie przy tym. Przechyliła się w stronę mężczyzny, który stał po przeciwnej stronie i wyciągnęła dłoń wskazując na butelkę stojącą tuż obok niego.
-Nuv, kochanie będziesz tak miły i podasz mi te cudowne procenty?
Dobra niech będzie, alkohol robił swoje, a ona była całkiem milutka. Jak dla niej i Nuvio mógłby wskoczyć na scenę, ale wiedziała, że tego nie zrobi. Już się znalazł inny obrońca, wielki typ wkroczył na scenę i zaczął mówić swoje. Nie była pewna, czy było to wyreżyserowane, czy serio poszedł tam z własnej woli powiedzieć swoje zdanie na ten temat. W każdym razie zaczyna robić się całkiem ciekawie. Zamarła tak trzymając swój kieliszek i wlepiała wzrok w scenę. Słuchała uważnie co burmistrz ma do powiedzenia. Niech nie wymaga, że się wampiry będą rzucać się na ratunek człowiekowi, no chyba, że był tu jakiś ich miłośnik. To proszę bardzo. Ona wolała sobie popatrzeć jak się smażą. Zagapiła się do tego stopnia na potyczkę, że wszystko inne co działo się wokół jakoś przestało ją specjalnie interesować. Do czasu aż paląca dynia nie trafiła tuż obok nich. Mało brakowało a nie oberwałaby płonącym warzywem w głowę. Podskoczyła w miejscu od tego huku. Przestała się już nawet tak intensywnie wlepiać w to co działo się w centralnym miejscu, cała była w dyni. Dobrze, że udało jej się nie podpalić. O tak skutecznie zrobiła zamieszanie ta wiedźma na miotle. Wampirzyca podniosła głowę do góry, widząc, że wszyscy wokół mieli podobny problem z panną, która starała się teraz już Yv nie wiedziała zwrócić uwagę na siebie, czy na scenę? Bo w przypadku blondi to zakłóciło jej podziwianie tej prześmiesznej potyczki. Teraz to nawet oderwała się od tego jeszcze bardziej sprawdzając czy Yuu się nic nie stało. Jeżeli jakaś dynia leciała w jej kierunku to starała się nieco już podchmieloną przyjaciółkę zabrać z pola rażenia, ugasić jej sukienkę czy cokolwiek.
Yvelin

Yvelin
Mistrz Gry (MG)
Mistrz Gry (MG)

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Cienka, długa, blizna na prawym policzku. Długa, nieco szarpana, blada blizna na podbrzuszu.
Zawód : Malarka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : - | Salome - NPC, Alexandrine
Moce : Przydatne


https://vampireknight.forumpl.net/t633-yvelin-shiroyama https://vampireknight.forumpl.net/t1148-yvelin#17606 https://vampireknight.forumpl.net/f79-posiadlosc-sharp

Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 4 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Wto Paź 29, 2013 4:42 pm

Dziewczynka wytarła szybko twarzyczkę z spływających łez o zabrudzoną sukieneczkę i pokiwała kilka razy Testamentowi. Jego słowa trochę ją uspokoiły, a może nawet i rozbawiły. Bo powiedzmy sobie szczerze. Wampir może i wyglądał strasznie, lecz jego całokształt przypominał bardziej zabawnego gościa, podczas kryzysu wieku średniego. Wtedy ludzie trochę dziecinnieją. A jak było z wampirami? Może dziewczynka kiedyś się go o to zapyta, ale teraz wielkolud najwyraźniej dostrzegł znajomą sobie osobę, gdyż zostawił Elyon na chwilę samą, z czego nie była zbytnio zadowolona. Gdy tylko całkowicie otarła oczy z łez, ruszyła za nim, chcąc nadal cieszyć się czyimś towarzystwem. Skończyło się oczywiście na tym, że dziecko dostrzegło prawdziwą naturę swojego nowego przyjaciela, co ją niezbyt zaskoczyło. Dlaczego? Możliwe, że po prostu nie chciała uwierzyć w to, co zobaczyła, albo nawet kompletnie ignorowała całą sytuację.
- Może sobie zasłużył? Każdy w końcu, przychodząc tu prosi się o niemiłe rzeczy.- Wyszeptała do swojej maskotki, przytulając ją z całych sił, obserwując Testamenta. Jej rozmowę z króliczkiem przerwał jednak głos jakiejś nieznanej pani. Elyon spojrzała na nią niepewnie, mimo, że rozumiała, co kobieta miała do powiedzenia. Po chwili zastanowienia, dziewczynka ponownie zwróciła się do maskotki.
- Chodź, trzeba pomóc tym, co zbłądzili.- Odrzekła, przytaczając słowa, które usłyszała niegdyś od pewnego starszego mężczyzny, wkurzonego na współczesną młodzież, po czym zostawiła wampira z jego ofiarą i ruszyła w kierunku paleniska, jednak nie zbliżyła się do niego jeszcze na tyle, by stała się jej jakakolwiek krzywda. Tylko, czy to ja na pewno uchroni przed szaleństwem dorosłych?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 4 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Wto Paź 29, 2013 5:24 pm

Usłuchała Meli, ale niestety nie potrafiła jej pomóc z tym problemem. Zwłaszcza, że miała mocno amnezja i kiedyś z tym walczyła, lecz teraz... Teraz jej się najzwyczajniej nie chciało, za dużo działo się do okola niej w tym czasie. To co było kiedyś odeszło.
-Przykre. - wymusiła na sobie lekki uśmiech i jakąkolwiek oznakę współczucia. Chociaż nie czuła ani żalu ani zainteresowania tą sprawa.
Każdy kogoś traci, więc czym się przejmować. W przyszłości na pewno znajdzie nowych przyjaciół.
-Błąd. To BYŁO twoje ciastko.- mruknęła oblizując po kolei każdy palec. Ciacho było słodkie... Wręcz za słodkie, naraz wypiła kielich wina i krwi po czym wyrzuciła naczynie, niby to przypadkiem upuszczając na ziemie. No co!. Chyba umarlaki się nie pogniewają jak tu nieco nabrudzi. - Nie wiesz, że kto pierwszy ten lepszy? - mruknęła do niego uśmiechając się kącikiem ust, a następnie oblizała palec i wsadziła go do kolejnej babeczki w dłoniach Sama... Bo przypuszczając tak szybko nie odpuści słodyczy.
-Dbam o twoja dietę, wampirze.
Po tych słowach nagle wszystko zaczęło płonąc, jakaś wariatka latała na miotle. Powinna jeszcze zacząć się śmiać, dla efektu. Pax podniosła wzrok, i siła odepchnęła nadlatującą dynie. O chyba ich wszystkich coś... Odbiła druga nadlatującą, marszcząc niezadowolona czoło. Od kiedy to na masówkach trzeba używać mocy by nie uwalić się jakąś podgrzaną dynią.
- Wilku, może ty się podłożysz za dziadka? Chętnie spróbowałabym twojej krwi...- zmrużyła oczy przenosząc na starca na scenie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 4 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Wto Paź 29, 2013 5:26 pm

Omitsu odeszła do jakiegoś wampira i wampirki i zostali w trójkę. Jej uwagę bardziej przykuło to co działo się na scenie. Jednak jakiś łowca postanowił interweniować. Już niestety miała okazję spotkać tego mężczyznę osobiście więc nie było dla niej zaskoczeniem to, że próbował on ratować starca. Całe przedstawienie nie trwało jednak zbyt długo, gdyż ktoś postanowił zorganizować niecodzienny deszcz z płonących dyń. Nie był to znakomity pomysł tym bardzie, że każdy z imprezowiczów był zagrożony.
- Uwaga!
Było to skierowane do Pax i Samaela, ale zapewne nie było to potrzebne, gdyż już sami mogli się zorientować. W końcu wszędzie unosił się okropny zapach dymu. Meli widząc, że jednak taka niespodzianka do niej podlatuje, szybko zrobiła unik, potknęła się i upadła na ziemię, a dynia wylądowała dokładnie z jej prawej strony. Postawiła się na nogi zanim płomienie ją dosięgły. Mogąc kontrolować ogień zmniejszała go, aż w końcu zniknął. To samo zrobiła z bombami swoich rozmówców. Spojrzała w górę, gdzie jakaś dziewczyna siedziała na miotle. Ona nie miała zamiaru odzywać się jeśli chodzi o starca, ani jakkolwiek reagować i to wcale nie dlatego, że miała w nosie całą organizację w nosie, ale nie widziała potrzeby udzielania się w jakikolwiek sposób. Wystarczyło jej oglądanie tego co się dzieje.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 4 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Wto Paź 29, 2013 5:35 pm

Olivier, stanął gdzieś z dala od sceny wzrokiem wodząc po zebranych. Nie miał zamiaru nikogo rozpraszać swoją osoba, dlatego z dala delektował się winem i krwią. Nie długo po tym jak przeszedł, na scenie zaczęło się coś dziać, czego nie dokończa rozumiał. Nie popierał podobnego zachowania. Ale był w innym kraju, z innymi ludźmi więc pozostawił ta uwagę tylko i wyłącznie dla siebie. Słowa organizatora jakoś nie zrobiły wrażenia na widzach. Współczuł mu, bo sam wiedział jaki to ból gdy się ktoś stara ,a widownia nie jest zainteresowana.
Oparł się wygodniej o nagrobek, spoglądając na kobietę na miotle. Ktoś więc postanowił jeszcze bardziej urozmaicić imprezę... Pomysłowe.
Wszędzie zaczęły latać rozwścieczone dynie, popalając i atakując każdego. Kolejna rzecz która nie bardzo pasowała mu do tego typu imprez. Rozumiał, wampiry wampirami... Jednak, przyglądając się kreacją jakie niektórzy przygotowali, przykre by było stracić swoja Halloweenową odsłonę.
Nie czując zainteresowania zbiorowiskiem które co raz bardziej przypominało cyrk ruszył ku wyjściu.
[z/t]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 4 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Wto Paź 29, 2013 5:50 pm

Sahal nie wiedział, że swoją skromną, rozkoszną osobą zirytował siostrę. Lubił ją, najchętniej to by się przywiązał łańcuchami do jej pleców i nie rozstawał ani na krok. A przecież plecy pozwoliła mu dotykać. W jego głowie pojawiła się mapa ciała białowłosej, z czerwonymi kreskami ograniczającymi ruchy chłopca. Ciekawe czy kiedyś uda mu się je przekroczyć. Albo inaczej, co trzeba zrobić, żeby przekroczyć czerwone granice na ciele każdej kobiety. Z tego, co zrozumiał ze słów kochanej siostry, te granice można przesunąć, choć obecnie nie bardzo się tym przejmował.
Gdy ukucnęła przy nim, położył swoje łapki na policzkach wampirzycy. Obecność wielkiego mężczyzny w tej chwili nie była dla niego zbyt ważna. Ot, taka wielka żyrafa, bez żadnego wdzięku. Już jego brat cioteczny, Testament, był o wiele lepszy! Wielki, silny słoń, choć bez trąby, co Sahalowi wyraźnie się nie podobało. Choć w sumie znalazł pewien, nietypowy ogon u tego wampira… ale nie zagłębiajmy się w to.
Nie dał się odkleić od nogi siostry, wszczepił się w nią zbyt mocno. Dosłownie, jakby podziałała tutaj kropelka, sklei, sklei, żadna siła nie rozklei! Wpatrywał się w nią rozkosznie, dotykając policzków. Na moment przykleił swój nosek do miękkich warg wampirzycy, chcąc ją powąchać i to dosłownie jak widać. Naprawdę pachniała dzikim granatem.
– Chodźmy tam, tam!
Zakrzyknął, wskazując właśnie na scenę. Zamierzał na nią wejść, uciszyć orkiestrę i zagrać dla swojej siostry. I nagle usłyszał głos ojca. Spojrzał w jego stronę, a oczy dziecka rozjaśniały z radości. Odkleił się od nogi Roskany, tupiąc w miejscu nóżkami, na widok nadchodzącego wampira. Nie rozumiał większości jego słów, mówił zbyt szybko i melodyjnie, by nie wprawione ucho wampirka było w stanie cokolwiek z tego zrozumieć.
Zmarszczył nosek, gdy Ringo przyczepił się do siostry. Poczuł zazdrość! Był zagrożony! Wepchnął się między siostrę i ojca, tym razem przytulając do ojca i pchając go tak, by odczepił się od Roksany. Ringo należał wyłącznie do Sahala!
– Tata! Tata! Tata! Zagrać Ci? Mogę zagrać? Patrz, mam stscypce! Umiem, umiem!
Pochwalił się chłopiec, oczywiście w ojczystym języku, ciągnąć tatę za pelerynę i niechcący ją naderwał… Naparł na nią swoim ciężarem, pociągnął i jakoś tak szwy poszły… Nie zwracał uwagi na nagie poślady szlachetnego, nie były mu potrzebne do szczęścia.
– Psepraszam!
Dosłownie pobladł. Jeszcze pamiętał krzyk ojca i jakoś nie chciał, żeby Ringo go uderzył, tak jak mamusia. Struchalł na moment i jego uwagę zwróciły jakieś krzyki ze sceny, na którą chciał się wdrapać. Rozpoznał swojego kuzyna, Samuru! Choć za żadne skarby świata nie był w stanie pojąć czym była ofiara, starzec, palenisko i inne zwroty jakie używał, więc nie zabierał głosu. Był za mały!
– Taaato, co znaczy ofiara i palenisko
Spytał, przechylając zabawnie główkę. Zapiszczał zaraz dziarsko, gdy Roksana go podniosła i wręczyła Ringo. Chłopiec bez większego zastanowienia, objął szlachetnego za szyję i przytulił się do niego, jak miś koala! Srebrzyste oczy popłynęły za postacią siostry, która już unosiła się w powietrzu, a chłopiec dosłownie zaniemówił!
– Taato! Taaato! Roksi spadnie! Spadnie!
Wskazał na nią, wyrywając się od ojca, by pobiec w stronę wampirzycy i nieść jej pomoc! Na pewno potrzebowała pomocy dziecka, zdecydowanie tak było!
I po przemowie białowłosej, Sahal zalał ojca pytaniami, bo nie rozumiał wielu słów.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 4 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by OP Garruch Wto Paź 29, 2013 6:22 pm

No tak. Przecież nie mógł pomóc staruszkowi. A jednak dalej próbował.
-Słusznie prawisz. Pamiętać jednak należy, że byśmy nie istnieli bez starych epok. To nasi ojcowie, dziadkowie, którzy dali nam życie. Z radością na pewno oddadzą stołek młodszym i odsuną się w cień, a nie w płomienie...
Prawda była taka, że nieważne co powie i tak nie uratuje starca. Jedyne co pozostało to użyć noża i zabić starca, aby uśmierzyć jego ból. Spalenie na stosie to katusza.
-Powinieneś pozwolić mu na odejście w mroku. Po cichu, aby matka nocy spowiłą go cieniami i objęła łagodnym, zimnym i wyrażającym miłość, objęciem. Szatan nie chce starych dziadków, którymi jednymi grzeszkami jest brak modlitwy każdego dnia...?
Mimo wszystko Garruch starał się przekonać burmistrza, ale wtedy zauważył coś bardzo dziwnego.
I oto na niebie pojawiła się kobietka, która wcześniej go zatrzymała.
I ona przyniosła wybawienie.
Garruch nie zwlekał. Przejął kontrolę nad trzema dyniami( w czasie ich padania na ziemię), co nie mogło być zbyt trudne zważając na to, że kobieta na miotle musiała utrzymywać siebie i jeszcze prawie całą setkę dyń w powietrzu.
Bum, Bum!
Pierwsza uderzyła w szarych strażników, którzy ciągali starszego człowieka, druga poleciała prosto w burmistrza, a trzecia uderzyła w stos, który miał właśnie zacząć płonąć.
No po prostu coś pięknego. I wszystko wyglądało na robotę kobiety na miotle.
Garruch aktorsko zagrał, że próbuje uniknąć dyni, która leciała w burmistrza. Chodziło o to, aby nikt nie podejrzewał jego. W końcu pod żadnym pozorem nie wykonał wcześniej ruchu świadczącego o jego zaangażowaniu w tym wszystkim. W końcu artefakt miał na ręce i nikt nawet o tym nie wiedział.
Jedynie ta na miotle wiedziała, że ktoś oderwał z jej mocy 3 dynie i pokierował nimi na swój użytek.
Tyle wampirów. I teraz który mógł to zrobić...?

Dory i Tory ukryły się pod stołami z jedzeniem i wypełzły stamtąd, gdy tylko płomienie ogarnęły jeden ze stołów...
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 4 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Gość Wto Paź 29, 2013 8:33 pm

Będąc świadkiem wspaniałego przejścia z jednej kobiety na drugą Omitsu pozostawiła cały obrządek bez komentarza. Zamiast tego przełożyła rękę na wysokości pasa mężczyzny i wsunęła dłoń w kieszeń od garniturowych spodni. Tak, tą na pośladku. Bardzo lubiła tak stać bo po pierwsze miała miejsce dla swej kończyny a po drugie to zawsze milej obejmować chociażby w taki sposób swego samczyka. Swoją drogą samczyk dzisiejszej nocy chyba postanowił zaszaleć. Kain jeszcze pół godzinki i mało kogo będziesz poznawał. Zaśmiała się poklepując ramię mężczyzny wolną ręką. Oczywiście cała wypowiedź ujęta była w takim kontekście, że absolutnie nie można było jej zaliczyć do tych czepliwych ani tym bardziej złośliwych. Po prostu widząc tępo picia alkoholu nie mogła odmówić sobie cennej uwagi. Jak już wspominałam ona lubi dużo mówić. Buziaka oczywiście odwzajemniła ale nie był to długi ślimak, który strzela para nastolatków na przystanku autobusowym tak aby każdy mógł podziwiać wytworna technikę całowania. Wampirzyca do zachowania męża podchodziła z dystansem i nie brała na serio każdego gestu. W końcu jesteśmy tutaj żeby nie być do końca poważni. Chociaż raz na jakiś czas.
Miałam na myśli pocztę pantoflową. Ktoś coś usłyszy, kolejny doda i tworzy się historia. A takowa z prawdą miała bardzo mało wspólnego, zazwyczaj. Jak pokazuje ten przykład od wszystkiego jest wyjątek. Ciche śluby to raczej norma i zamożniejszych i bardziej znanych osób. W końcu to święto dwojga ludzi a nie połowy miasta. Nic dziwnego, że obyło się bez wystrzałów armatnich. Nie narzekam na niego, czasami… Dodała ostatnie słowo i już miała w jakiś sposób mniejszy czy większy dokuczyć Kainowi ale w momencie zrobiło się jaśniej. Jedyne co zdążyła zrobić to pociągnąć go nieco w dół gdyż jedna, bardzo duża dynia leciała akurat w kierunku jego głowy. Uważaj ! Krzyknęła a cały atak został odepchnięty dzięki artefaktowi. Dobrze, że czasem chroni nas coś o czym na co dzień zapominamy. Pomimo tarczy do jej nozdrzy dotarło kilka zapachów. Był to smród topionego plastiku i innych np. ubrań. Widocznie dynie musiały trafić w dekoracje. Po chwili zorientowała się, że suknia Nadiry uległa zniszczeniu na dole. Nic Wam nie jest ? Zerknęła a do na wampirzycę a to na męża.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Palenisko Diabłów - Page 4 Empty Re: Palenisko Diabłów

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 4 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach