Dom nad plażą

Strona 4 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Dom nad plażą - Page 4 Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Nie Paź 05, 2014 5:35 pm

Skinął głową na wyjaśnienia Marka. Dokładnie! Handel wymienny, a Atasuke już myślał o czymś nieprzyzwoitm! I kto tutaj ma brudne myśli? Właściwie teraz do niego dotarło dlaczego Mark ma rolę mężczyzny. Ma głowę na karku, czego Fabio wyraźnie brakowało. Biedak naprawdę się gubił i czasami zagalopował w tekstach, przez co Wilson był zmuszony ich wykręcić. W końcu taki lekkoduch zrobił się z wampira. No cóż...
Tak, blondyn dołożył do pieca. Pierw Atasuke sprawił przykrość, później Mark dołożył swoje, tłumacząc odnośnie wieku. Dlaczego Fabio zawsze musi mieć takiego pecha? Naćpany krwią, obrażony. A teraz przez jego zagrzanie zdrową posoką, nieco ogłupiło wampira. I właśnie dlatego założył sukienkę, licząc że jakoś rozluźni sytuację, a przede wszystkim może przestaną dręczyć? Mylił się! Normalnie pomylił. Najpierw Mark zabił go wzrokiem, a później jego kuzynek pochwalił się tekstem. I po to miał zostać? Najwidoczniej wiele nauki przed nim... jak ma się zachować, czego unikać. I naprawdę gdyby nie tłumaczenie blondyna, w domu zapanowałaby cisza. Ale zresztą, Włoch czuł dławiąca gulę w gardle, że aż się za nie złapał. Nie mógł złapać oddechu!
- Przygotowuję się do roli i chciałem zapytać... czy ubrałem się odpowiednio. A nie, słuchać... złośliwych tekstów. - głos drżący, cichy. Atasuke nie zna się na sztuce? Powinien pierw zapytać, a nie zniszczyć! Mark raczej też nie pomógł, mimo iż próbował ich ukryć, a raczej szalonego wampira, któremu krew wraz z silnym przygnębieniem przestała wrzeć. Zresztą... jak widać rodzina Wilsona ma w sobie to, że lubi gnębić. Cała radość uleciała. Odwrócił się powoli od panów, kierując się na górę. Teraz już w ogóle nie chciał z nikim rozmawiać, nikogo widzieć. Mark zajmował się kuzynem, a Fabio po co im potrzebny? Zamknął się w sypialni, ściągając z siebie sukienkę. Już więcej jej nie założy. Po niby po co? Mark z całą pewnością ochrzani biednego Włocha, Atasuke znajdzie obiekt do śmiechu. I takie myśli krążyły po głowie umęczonego nocnego stworzenia, choć najbardziej bał się reakcji blondyna na jego potknięcia oraz głupie zachowanie. Ostrożnie zaczął rozczesywać włosy, ściągając spinki jakie użył. Tak się napracował i zrobił z siebie tylko pajaca! A może nim jest? Westchnął ciężko, dotykając niechcący palcami mokrego policzka. Tak się narobiło...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą - Page 4 Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Atasuke Hayashida Nie Paź 05, 2014 6:15 pm

No niestety, czasami nie należy na siłę rozluźniać napiętej atmosfery. Atasuke z Markiem omawiali poważny temat misji, a Fabio zachciało się odstawiać cyrk. Niech potem nie dziwi się, że oboje zareagowali inaczej, niż by tego chciał.
- No okey. - Może i zdarzało mu się nie uważać na historii, która według niego była nudna. To jednak nie wdawał się w dyskusję na temat "spłat w naturze". Nie nabierałby dziwnych skojarzeń, gdyby Fabio za bardzo nie odwalało. Miał już te podejrzenia iż przyjaciel Marka może być gejem. Tylko współczuć mu takiego kolegi.
Skoro na spokojnie dopasują szkolenie do jego planu zajęć w Akademii, to nie miał w tym temacie nic więcej do dodania. Nawet odpowiadałoby mu to, by szkolenie przejść w całe wakacje. Więcej czasu by mógł poświęcić na to. A teraz, mógłby mieć zajęcia przygotowawcze i z teorii zapoznawcze z pracą. Nie będzie to za bardzo koligowało z jego obecną edukacją. Wiadomo, że semestr niedługo będzie się kończył, to trzeba pomyśleć o lepszych ocenach na koniec.
Mark najwyraźniej nie zamierzał go "pobić", żeby wykonać prawidłowo misję. Atasuke tylko zasugerował odpowiednie wyjście. A czy potrafił grać obolałego? Sam nie wiedział.
- Nie wiem... Musiałbym to poćwiczyć. Choć ostatnio miałem bójkę. Skoro ją przeżyłem, to przeżyję i Twoje pięści. Wiedz tylko, że jeżeli będziesz chciał pokazać dominację w sprawie nad dyrektorem, będziesz musiał mi przywalić.
Tu akurat się pomasował po policzku, na którym jeszcze był siniak, ale bardzo słabo widoczny. Zanikał, dzięki maści jaką dał mu kolega.
- Dzielę pokój ze współlokatorką. Jednak ostatnio zmienili zasady i przydzielą mi kolegę. Także jest zamieszanie w akademiku. Nie lepiej może za miejsce wybrać... ogród szkolny? Nie widziałem by był dobrze pilnowany.
Porwanie z pokoju nie będzie chyba dobrym wyjściem, ale jakby się tak zastanowić. Atasuke coś wpadło do głowy.
- A jeżeli zniknięcie ucznia, ma być jawne, to nie problem uprowadzić jako "zamaskowana" osoba. Jeżeli świadek będzie, to dyrektor dowie się o zniknięciu ucznia. Tylko nie wiem jak dalej by postąpił.
Nie problem przedstawić swój plan. A Mark może co najwyżej przeanalizować, ewentualnie odrzucić pomysł i postępować według swojego. No ale nie mogą sobie normalnie pogadać, bo Fabio w kiecce się pojawił. Szkoda że nie posiedzi z nimi i nie pomoże w przygotowaniu planu. Taka baba z niego, że szkoda słów.
- Rozumiem... Wybacz Fabio. - Przeprosił wampira, bo skąd mógł wiedzieć, że ten dorabia sobie w teatrze? I wiedział co to ten teatr Kabuki. W tym przypadku nie miał już dziwnych pytań i komentarzy. A gdy znów zostali sami, Atasuke postanowił się zapytać Marka szeptem.
- Czy Twój przyjaciel jest gejem? Bo patrząc na niego takie odnoszę wrażenie. No i to że gra w tym teatrze.
Atasuke Hayashida

Atasuke Hayashida

Krew : Ludzka A
Zajęcia : Dzienne


https://vampireknight.forumpl.net/t1521-atasuke-hayashida#30757 https://vampireknight.forumpl.net/t1558-atasuke-hayashida#32015

Powrót do góry Go down

Dom nad plażą - Page 4 Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Wto Paź 07, 2014 7:12 pm

Gdy Fabio na górze się przebierał, szykując, głównie dla Marka, miłą niespodziankę, która jednak okazała się przykrym fiaskiem, kuzyni rozmawiali na poważne tematy. Musieli to omówić, by jak najszybciej, najlepiej następnego dnia, przejść do działania. Co do szkolenia w wakacje… Mark naprawdę nie sądził, żeby chłopak zdążył „odbębnić” szkolenie w kilka tygodni. Przecież w Japonii przerwy wakacyjne wyglądały nieco inaczej niż w Ameryce. Co prawda nie wiedział jak, ale to nie miało znaczenia, bowiem chłopak nie był wcześniej ani w wojsku, ani nie przeszedł żadnych szkoleń, ani nawet nie chciał dostać się do żadnej szkoły dla mundurowych. Nie nauczą go samoobrony i strzelania w cztery tygodnie. Może i potrafił się bić z chłopakami, to jednak walki uliczne mają się nijak do niebezpiecznych starć z wampirami czy doskonale wyćwiczonymi ludźmi.
- Co innego, uderzyć Cię raz, a dobrze na pokaz, a co innego porządnie zlać Ci skórę i połamać kości. Zdaję sobie sprawę z tego, że będę musiał mu pokazać, że nie blefuję. I wiedz, że wówczas się nie powstrzymam. – Cóż, Mark nie był pizdą, nie umiejącą się bić. Wiedział jednak, jak uderzyć, by nie złamać kości czy nie wybić zębów, więc Atasuke nie musiał się martwić, że kuzyn go oszpeci. Aczkolwiek krew może się pojawić…
- Wątpię, żeby byli jacyś świadkowie poza murami szkoły. W mieście jest niebezpieczne, więc dzieciaki pewnie trzymają się w swoich pokojach. Nie chcę jednak ryzykować, więc nie mamy wyboru. Z drugiej strony nie może to być też moment, w którym wszyscy uczniowie będą opuszczać budynek. No wiesz, żaden człowiek przy zdrowych zmysłach nie porwie kogoś przy tylu świadkach. Ktoś mógłby pomyśleć, że zostało to ukartowane. Rozumiesz? – Poniekąd myślał na głos i zastanawiał się nad najlepszym rozwiązaniem. Tym samym wysłuchał także na spokojnie propozycji Atasuke.
- Trenujesz na terenie Akademii? Jeśli tak, to mógłbym Cię „porwać”, gdybyś wracał z treningu do swojego pokoju. Mógłbyś z kimś wracać… - Zaproponował, unosząc nieznacznie brew. Nie wiedział, co na ten pomysł Atasuke, ale przecież po to siedzieli tutaj, by wspólnie dojść do konsensusu.
A zatem była to wina biednego Marka, który właściwie nie zrobił nic złego! Chciał jedynie uratować to, co wampir przypadkiem nie zniszczył. Omal ich nie wydał, ubierając się w tę sukienkę. Blondyn nie miał nic przeciwko temu, bo w końcu sam ją kupił, jednak nie gdy mają towarzystwo. Mark ufał Atasuke, jednak gry w grę wchodzą tak delikatne kwestie jak gejostwo nie wiedział czego się spodziewał. Równie dobrze chłopak mógłby zacząć ich szantażować albo sprzedać te informacje Samuru. Czy Fabio tego nie rozumiał i musiał od razu wszystko z góry skreślać? Przecież Mark nie chciał źle ani dla siebie ani, tym bardziej, dla swojego kochanka.
Markowi naprawdę podobał się Fabio w tej sukience oraz upięciu włosów, które podkreślały jego wyjątkową urodę. Wyróżniała się nawet wśród wampirów i Mark o tym wiedział.
- Jak dla mnie, Fabio, dostosowałeś się świetnie do tej roli. Wyglądasz delikatnie, kobieco, wyrafinowanie. Nie jesteś wulgarny, ale przy tym zachęcasz do tego, by zwrócić na Ciebie uwagę. Sądzę, że widzowie będą zachwyceni i dadzą się oszukać zmysłom. – Skoro chciał opinii, co do jego „występu”, który odbędzie się przed widownią, jaką miał zostać Mark, to mężczyzna mu ją przedstawił. I mówił szczerą prawdę! Normalnie coraz silniej pragnął Fabia, a spodnie stały się nagle za ciasne.
Ponownie pozostali sami, bowiem Fabio znów się obraził. Mark westchnął, pokręcił z niedowierzaniem głową i już miał przeprosić Atasuke na kilka minut, gdy wtem chłopak się doń odezwał. Blondyn parsknął śmiechem, zerkając na kuzyna.
- Nie, nie jest gejem. To jego hobby. Widzisz, ma naprawdę ciężką pracę u Samuru. Nie tylko w oddziale Szarej Policji, ale pracuje dla niego i prywatnie, zajmując się brudną, brutalną, najgorszą robotą. W ten sposób stara się… odstresować? Inaczej by oszalał. Wyróżnia się także na tle innych wampirów. Co prawda jest delikatny, ale wykonuje świetną pracą, idealnie się spisuje i pozwalam mu robić to, co go pasjonuje. – Kłamstwa. Nie wszystko. Opis Fabia jest jak najbardziej prawdziwy. W dodatku nie okłamał go z tym, że Fabio jest gejem. Bo nie jest. Przed Markiem nie miał żadnej kobiety ani żadnego mężczyzny. Zatem to, co ich łączy nie jest tylko fizyczne, ale i duchowe. Gdyby nie ten drugi aspekt, wampir pewnie nie postanowiłby się „oddać”.
- Wybacz na chwilę. Chyba źle coś odebrał i się obraził. – Puścił perskie oko do Atasuke, widocznie rozbawiony i ruszył do sypialni na górze. Nie zapukał, w końcu była to jego sypialnia. Wszedł do środka i zamknął za sobą drzwi na klucz.
- Ośmieliłeś mu się pokazać w sukience, którą kupiłem dla Ciebie i w której miałeś się pokazać tylko mi. A potem się obrażasz i wychodzisz! Jak miałem zareagować? Powiedzieć mu: wybacz, jesteśmy parą gejów, mieszkamy ze sobą, kochamy się i nie chcemy, żeby Samuru wiedział, bo zrówna nas z ziemią? Fabio, pomyślałeś o tym? – Oparł się o drzwi, jakby się bał, że ktoś zaraz przez nie wejdzie i ich nakryje.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą - Page 4 Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Wto Paź 07, 2014 8:45 pm

Niestety co sie stało, to się nie odstanie. Fabio popełnił potężny błąd, który oby szybko został zapomniany przez Atasuke, bo inaczej koleś może niechcący się wygadać i narobić szkód biednemu wampirowi. Zresztą... Mark już pewnie ocieka wściekłością, jak i instynktownym pożądaniem. Pewnie się oberwie biedakowi w sukience za ten nieodpowiedni ruch. Nawet przeprosiny nie pomogły czy komplement, poza tym na pewno była to tylko gra dla zmylenia chłopaka. Ale mniejsza już o to. Fabio skierował się na piętro, do sypialni Marka. Tam się przegrał zakładając koszulę oraz spodnie, a sukienkę odłożył na jej miejsce. Nie ma naprawdę sensu już się pokazywać obu panom na dzień dzisiejszy, lepiej jak zostanie w odosobnieniu. Dlatego też ułożył się na łóżku, po tym jak rozczesał włosy i w spokoju mógł dojść do siebie, po tak silnej krwi. Ale zasnąć chyba nie będzie mu dane, skoro doszły do jego uszy kroki, a później ktoś wszedł do sypialni. Oczywiście był to nie inny, niż sam Mark. Fabio nie podnosił się do siadu, tylko nadal leżał, słuchając złości blondyna. Wilson naprawdę się wściekł. I jak ma się odważyć żeby na własną obronę cokolwiek powiedzieć? Zresztą, nie miał chęci mówić, wystarczająco wiele przeszedł tego dnia i w żaden sposób go nie chciał pamiętać. Choć z drugiej strony może bardziej rozzłościć Marka...
- Nie krzycz na mnie. - burknął cicho, zerkając niepewnie na chłopaka. Ciężko, naprawdę ciężko. W dodatku zdenerwowany blondyn nie pomagał się otworzyć Fabio.
- Twoja ciepła krew zawirowała we mnie i dosłownie poczułem się jak... naćpany. Przepraszam. - wybaczy biednemu wampirowi? Który w dodatku wstał do siadu, później na proste nogi i wreszcie podszedł do Marka żeby się przykleić! O ile ten wcześniej wampira nie odepchnie za karę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą - Page 4 Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Atasuke Hayashida Wto Paź 07, 2014 10:29 pm

Oczywiście Atasuke zdawał sobie sprawę z tego, że w parę dni czy tygodni, nie nauczy się wszystkiego co trzeba. Jeżeli będzie musiał iść do jakiejś szkoły mundurowej to pójdzie. Bo będzie pewny, że to nakieruje go od razu na pracę w policji. Ale póki o tym mowy nie było, sam propozycji nie składał. Już chyba wolałby chodzić normalnie na zajęcia do akademii i dodatkowo uczęszczać na szkolenia w strzelaniu, walce czy czegoś tam jeszcze. Z wakacjami chodziło o to, że będzie w nich mógł poświęcić więcej czasu na szkolenie a nie urwane kilka godzin dziennie.
- Dobrze jest być o tym uprzedzonym. - Nie wątpił w to, że Mark nie potrafi się bić. Jest teraz dowódcą, więc na pewno umie porządnie przywalić. Dzięki takiemu planowaniu, będzie wiedział czego się spodziewać ze strony kuzyna. Może lepiej będzie jak zapisze się na szybki kurs aktorski? Gdyby wiedział o tej misji wcześniej, miałby czas przygotować się na udawanie przerażonego ucznia. No ale on raczej takowego udawać nie będzie. Będzie po prostu sobą, ale pokonanym.
Wysłuchał tłumaczenia Marka i analizował jego przedstawione za i przeciw. Normalnie miał w tym wszystkim racje. Żaden dowódca nie działa lekkomyślnie. Ma Mark głowę na karku.
- Biegam albo gram w kosza. W większości wychodzę i wracam sam. Rzadko się zdarza, że z kolegami coś robię.
Ostatnio może trafiło się mu, że był z Keiko a w mieście dodatkowo poznał Rukę. Jeżeli konieczne będzie kogoś zaciągnąć na teren boiska, to później może być to dziwne, podejrzane. Ale jeżeli ktoś będzie w pobliżu i będzie widział grającego w kosza Atasuke, to zapewne zauważy późniejsze jego zniknięcie.
Potem już poszła akcja z Fabiem, który obrażony poszedł sobie na górę, pewnie do swojego pokoju. Pytanie jakie Atasuke zadał Markowi, musiało bardzo rozbawić kuzyna. Więc mylił się? Ciekawe.
- Aha... - Tylko tyle był wstanie wykrzesać z siebie, po wytłumaczeniach Marka. Ale coś mu tutaj jednak śmierdziało.
- W porządku. Poczekam.
Został znów sam a ten polazł zobaczyć co z jego przyjacielem. Miał trochę czasu aby pomyśleć nad tą misją i zachowaniu wampira. Ciekawy był teraz, czym Fabio zajmuje się w tej szarej policji. I jaką odwala robotę dla szefa.
Atasuke Hayashida

Atasuke Hayashida

Krew : Ludzka A
Zajęcia : Dzienne


https://vampireknight.forumpl.net/t1521-atasuke-hayashida#30757 https://vampireknight.forumpl.net/t1558-atasuke-hayashida#32015

Powrót do góry Go down

Dom nad plażą - Page 4 Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Czw Paź 09, 2014 5:36 pm

Mark nie zamierzał nakładać na chłopaka jeszcze dodatkowej szkoły mundurowej. Nie poradziłby sobie z dwoma szkołami i szkoleniami do Szarej Policji, które i tak musiałyby się odbyć, niezależnie od tego, w jakim wojsku by nie był. Mark także je przechodził, chociaż był w jednej z najlepszych akademii wojskowych. Wiadomo przecież, że Szarzy stykają się głównie z wampirami i muszą wiedzieć, jak sobie poradzić w kryzysowej sytuacji oraz poznać wampirze słabości. Dlatego też Mark na razie ani nie proponował takiej szkoły, ani mu jej nie narzucał.
Gdyby Mark wiedział wcześniej od Samuru o takiej misji albo dostał więcej czasu na jej wykonanie, to z chęcią by z tego skorzystał. A tak? Naprawdę muszą działaś na chybcika i po omacku. Ważne, że Kaien dał się nabrać i samemu Atasuke nie stało nic poważnego. Zresztą to, czy kuzynowi stanie się jakakolwiek krzywda zależała już od samego blondyna. A wiadomo przecież, że ten nie dopuści do tego, by jego rodzinie stało się coś złego. Chyba że Atasuke zrobi coś przeciwko swojemu starszemu kuzynowi.
- Sporo robisz. Ale to dobrze. Masz dobrą kondycję, która na pewno się przyda w trakcie treningów. Trenujesz też sam? Sądziłem, że są to zajęcia fakultatywne, jak w Ameryce. – Zamilkł na chwilę, zastanawiając co dalej zrobić z tym fantem. Nie przewidział, że chłopak trenuje samodzielnie. Był przekonany, że szkoła potworzyła jakieś grupy, którym przewodzi trener.
- Może po swoim treningu zaproponowałbyś komuś spotkanie na terenie szkoły? Wiesz, takie niby nieplanowane spotkanie, które zmusiłoby porywcza do gwałtowniejszego działania. Każdy porywacz pierw śledzi swoją zdobycz przez kilka tygodni, by sprawdzić jego regularność dnia, obyczaje i przyzwyczajenia, na które człowiek nie zwraca uwagi, ale porywacz owszem.
Atasuke pozwolił Markowi opuścić ponownie na chwilę salon, by ten mógł udać się do Fabia. Mógł na spokojnie pomyśleć, sprecyzować ich plan działa. I lepiej, żeby zajął się tym, niźli zastanawianiem się, jak wygląda prawda w przypadku Fabia. To nie powinno być problemem studiów Atasuke.
Na górze panowie byli sami i Mark odniósł wrażenie, że znowu został określony w umyśle kochanka, jako ktoś najgorszy. Fabio nie musiał tego mówić na głos, wystarczyło na niego popatrzeć, by się o tym przekonać.
- Zawsze krzyczę, gdy targają mną silne emocje. Niekoniecznie gniew. Po prostu… to było niebezpieczne. Właśnie się mnie spytał, czy jesteś gejem. A jeśli pójdzie do Samuru, bo wpadnie na pomysł wygryzienia kuzyna z jego krzesła dowódcy? W dupie ze mną, ale do Ciebie także się dorwą. Zając Samuru naśle na Ciebie Lorenzo i będzie się przy tym wyborowo bawił. Nie tkwimy w tym sami, Fabio. Musimy się ukrywać, do kurwy nędzy! – Usiłował mu uprzytomnić, że tutaj nie chodziło tylko i wyłącznie o Marka, ale także Fabia, na którym mu zależało, ale i bogu winnemu Lorenzo.
- Musisz nad tym zapanować, Fabio. Rozumiem, że może być ciężko, ale zakoduj sobie, że n i e m o ż e m y s i ę w y d a ć. – Zerknął na niego nieufanie, gdy podszedł, zmniejszył dystans i po prostu się doń przykleił. Mark położył swoje dłonie na biodrach wampira, przyciągając je do swoich. W ten sposób mógł poczuć nabrzmiałą męskość człowieka.
- Czujesz? – Spytał chrapliwie, przyciskając wargi do szyi. – Nawet nie wiesz, co mam ochotę z Tobą zrobić. Naprawdę Cię zerżnąć. Tutaj, teraz, w tej chwili, szybko. – Naparł na niego mocniej biodrami, ocierając się nieco. – Ale mamy gościa, który podejrzewa Cię o bycie gejem, a jeśli zamarudzę tutaj za długo, pomyśli, że się pieprzyliśmy. Och i na pewno miałby rację. Nawet nie wiesz, jak zareagowałem na Twój widok w tej sukience. Zresztą teraz to czujesz – Wciąż mruczał mu namiętnie do ucha.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą - Page 4 Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Czw Paź 09, 2014 6:25 pm

Niech nie przesadza. Fabio wcale nie uważał Marka za najgorszego, raczej za nerwowego i strasznego. Biedny wampir po prostu bał się partneta i właśnie to blondyn w nim widział. Wszakże to stworzenie nocy bardzo silnie odczuwa emocje drugiej osoby, a zwłaszcza tej bliskiej. I gniew Marka dosłownie go przygniatał, przez co mogło się wydawać wiele. W każdym razie Atasuke ocenił Fabio bardzo krytycznie. Właściwie powinien swoje uwagi zachować dla siebie i tylko dla siebie, bo inaczej może być naprawdę nieciekawie. Zresztą przez kuzyna Wilsona, są ponownie blisko kłótni, a warto wspomnieć, że z poprzedniej jeszcze wcale nie wyszli.
Wysłuchał do końca chłopaka ze wstrzymanym oddechem. Naprawdę było mi ciężko, poza tym tłumaczył się ogłupieniem przez krew. Markowi ciężko to zrozumieć, bo wampirem nie jest. I tak w ogóle co miałby mu odpowiedzieć poza swoim psim spojrzeniem? Mark na niego krzyczy, koniec kropka. Złości się... ale ma rację Samuru się wścieknie, jeśli dowie się o tym, że jego osobisty sługa ma hopla na punkcie tej samej płci. Aż po jego plecach przeszedl zimny dreszcz. Było mu głupio, bardzo głupio. Normalnie miał ogromną ochotę łkać i łkać, tak bez przerwy i dopiero sen miałby być odpoczynkiem. Wszystko zepsuł.
- To ja już nie wyjdę z tego pokoju dopóki Twój kuzyn sobie nie pójdzie. Tak będzie najlepiej. - odburczał niechętnie na tak drastyczne wyjście z sytuacji. Ukrywanie się... coś okropnego, lecz innego wyjścia niestety nie widział. I nie spodziewał się iż Mark nie odrzuci, kiedy tylko się do niego przyczepił. Wręcz przeciwnie, prowokował wampira wzbudzając w nim atak czerwonej twarzy! Nie mógł nad tym zapanować, choć nie wiadomo jakby się starał. Wbił palce w boki Wilsona, starając się jednak go odciągnąć. Przecież jest w domu jego kuzyn Atasuke, a ten zamierza właśnie rozbudzić Fabio i od tak porzucić? To było niewybaczalne posunięcie, choć może traktować to jako karę? Nim jednak całkiem się oderwał, sam przystawił usta do ucha blondyna.
- Każ mu już wyjść. - niemal zapiszczał, odsuwając się od mężczyzny, mierząc go naprawdę zdesperowanym wzrokiem. Jak postąpi? Decyzja należy już do Marka, acz wątpił żeby od razu odprawił kuzyna. Bądź co bądź, Fabio tutaj zostaje. I nieważne co zrobi Wilson, wampir bokiem położył się na łóżku. Co ma być to będzie, nie ma się już na to żadnego wpływu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą - Page 4 Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Atasuke Hayashida Pią Paź 10, 2014 7:44 pm

- Oddzielam zajęcia szkolne od własnego spędzania czasu. Jakby to ująć, poza zajęciami, sam chodzę sobie dodatkowo pograć w kosza, czy pobiegać.
Nie ukrywał się z tym, że dbał o kondycję. Dzięki temu bez problemu szkolenia będzie mógł przejść spokojnie i bez problemów, czy nawet jakichkolwiek poprawek.
Kolejna propozycja Marka wydawała dawać dużo do myślenia. Jeżeli koniecznie musi ktoś z nim przebywać z uczniów, to chyba uda mu się kogoś wyciągnąć na spacer. A może i nawet pograłby z nim w kosza?
- Myślę że da się zrobić... Choć nie obiecuję.
Przynajmniej postara się jakiegoś kolegę ze sobą pociągnąć. Lepiej chłopaka niżeli dziewczynę.
Wtedy Mark zostawił go samego znów w salonie i poszedł porozmawiać z Fabiem. Tym bardziej Atasuke nabierał dziwnych podejrzeń. Ale nic nie mówił. Póki co, na razie kupił kłamstwa kuzyna. Lecz jeżeli dowie się prawdy, problem nie będzie miał on, ale oni.
Siedział na fotelu i zastanawiał się bardziej nad misją. Jednak musiał też pilnować swojego czasu, by nie wrócić za późno do Akademii. Jeżeli Mark będzie się grzebał, nie dokończą swojej rozmowy. Hayashida zerknął na zegarek w komórce i obliczył sobie ile jeszcze może tutaj posiedzieć. Schował telefon i czekał aż Mark wróci.
Atasuke Hayashida

Atasuke Hayashida

Krew : Ludzka A
Zajęcia : Dzienne


https://vampireknight.forumpl.net/t1521-atasuke-hayashida#30757 https://vampireknight.forumpl.net/t1558-atasuke-hayashida#32015

Powrót do góry Go down

Dom nad plażą - Page 4 Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Nie Paź 12, 2014 10:34 am

Skinął głową, przyjmując do wiadomości słowa młodszego kuzyna. W jego wieku Mark także sporo trenował, tyle że sztuki walki i dużo biegał. Nie miał czasu na grywanie zespołowe, chyba że w wojsku w przerwach. Czasami grało się w kosza, co służyło za rozrywkę. Nie było tam przecież telewizora ani gier, więc takie rozrywki musiały im wystarczyć. A było to o wiele lepsze niż grywanie w karty i plotkowanie o dupach.
- Jasne. Zostawiam to już Tobie. Na pewno zauważą Twoją nieobecność i dotrze do dyrektora. W końcu pomyślą, że dorwał Cię jakiś wampir. – Nie byłoby to wcale takie głupie. Nie zamierzał mówić, że jest z oddziału Szarych, chyba że nie będzie miał wyboru, bowiem Kaien nie uwierzy. W każdym razie nie zamierzał się tym martwić na zapas.
Jeśli prawda wyjdzie na jaw, Atasuke zostanie pozbawiony wspomnień i tyle. Jeśli zamierzał ich szantażować, to sam będzie miał przesrane, już Mark się o to postara. Zatem lepiej niech nie próbuje i nie zaczyna zgrywać cwanego, który sądzi, że potrafi przechytrzyć pięćsetletniego wampira i komandosa. To nie ten kaliber. Mógł ćwiczyć na swoich kolegach ze szkoły, a nie na dowódcy Szarych i członku mafii Samuru. Poza tym słowa licealisty przeciwko wiernemu słudze i doskonałemu szpiegowi? Taa, chyba naprawdę wierzył naiwnie, że Samuru uwierzy dzieciakowi z ulicy?
A co miał Mark do tego, że Atasuke źle oceniał Fabia? Nie kazał mu przecież mówić takich przykrych rzeczy? Może wampir uważał, że Mark umówił się tak z kuzynem, by ponagrywać się z biednego aktora teatru kabuki? Może i Mark bywał wrednym gadem, ale nie ośmieliłby się na taką krytykę ukochanego. No, może gdyby nie byli tak blisko ze sobą, pewnie by się odważył.
Mark westchnął ciężko, słysząc słowa wampira. Naprawdę czasami nie wiedział, jak reagować na jego słowa, zaczepki, zachowania. Za każdym razem, gdy coś mu nie pasowało, gdy coś mu się nie spodobało, dostawał szału, obrażał się i po prostu wycofywał w swoją skorupę.
- Świetnie. Siedź sobie tutaj, obrażony na mnie nie wiadomo za co. Sądziłeś, że powiemy całemu światu o tym, co nas łączy? Postradałeś rozum? Sądziłem, że wiesz z czym wiąże się nasz związek. Z tajemnicą, którą weźmiemy do grobu. A przynajmniej ja ją wezmę. – Mruknął, pozwalając wampirowi się odsunąć. Skoro nie miał ochoty na pieszczoty, to Mark nie zamierzał go do tego zmuszać. Patrzył zrezygnowany, jak ten cofnął się pod łóżku i wreszcie na nim położył.
- Nie mogę mu kazać wyjść. To mój kuzyn. Moja rodzina. Właściwie jedyna. I nie zapominaj, że omawiamy coś ważnego. Jeśli nie spełnię rozkazu Samuru możesz szukać mi trumny. – Gdyby jednak miał być szczery z chęcią pozbyłby się kuzyna z domu, żeby pobyć z wampirem sam na sam. Tyle że po co, skoro ten był obrażony i wycofał się, chowając ponownie w swojej skorupie, którą nazwał nietykajmnie.
Mark opuścił sypialnię i udał się do salonu, zerkając na ekran telefonu, by sprawdzić godzinę.
- Nie jest już późno? Może Cię odwieść? – Zaproponował kuzynowi. Cóż, sam nie miał samochodu, ale mógł go przecież pożyczyć od Fabia, prawda? Mark nie wiedział, kiedy dokładnie zaczyna się „godzina policyjna” w Akademii. Nie chciał, żeby chłopak miał jakieś problemy przez kuzyna.
- A jak Ci się widzi ta "misja"? Możemy zacząć jutro? Powiedz mi tylko, kiedy będziesz jutro grał. Aha, i nie pisz do mnie nic w sprawie tego porwania. Mogliby sprawdzić Twoje połączenia i wtedy wydałoby się, że mi pomagałeś.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą - Page 4 Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Nie Paź 12, 2014 4:26 pm

A czy Fabio obwiniał Marka za zachowanie kuzyna? W żadnym wypadku! Sam doskonale wiedział, że coś poszło nie tak, zbyt mocno poddał się własnemu szalonemu Ja, co oczywiście każdy normalny wampir posiada i nie ma przebacz. Krew okazała się na tyle silna, że aż ogłupiła biedne stworzenie, podsuwając absurdalne pomysły. I tego Wilson właśnie nie rozumie, wciskając Fabio pełną nieodpowiedzialność, a wyjaśnień najwidoczniej nie chciał słuchać. Nic już nie poradzi. A co do samej kwestii szantażu... z całą pewnością nie byłoby wesoło.
Zaskoczony spojrzał na Marka, gdy ten wcisnął mu tak zwanego Focha. Przecież wampir się nie obraził! Po prostu chciał żeby blondyn aż tak się nie denerwował... I niech nie zgrywa poszkodowanego, bo Fabio także jest tutaj ofiarą.
- Mark, nie chcę nas zdradzać nikomu. Daj już temu spokój. - dosłownie się zmęczył całą tą rozmową i tym bardziej nie miał ochoty na żadne pieszczoty, a przynajmniej w tej chwili. Mark zresztą również też nie wyglądał na radosnego.
- No dobrze... Idź przynajmniej do niego. - westchnął ciężko, nie podnosząc nawet głowy, aby spojrzeć na chłopaka, który wyszedł z pokoju. Niech dokończy rozmowę z Atasuke, a sam wampir wówczas ściągnął z siebie cichy, żeby całkowicie nagi wsunąć się pod kołdrę. Ciężko było mu zasnąć, wiercił się, mruczał pod nosem aż wreszcie sięgnął po swój telefon, który zostawił na szafce nocnej, kiedy przebierał się w tą nieszczęsną sukienkę. Musiał porozmawiać z Wilsonem, no po prostu musiał, bo odczuwał silną potrzebę kontaktu! I nieważne ona jak przechodziła, męczył blondyna sms' ami. A niech ma za swoje!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą - Page 4 Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Atasuke Hayashida Nie Paź 12, 2014 7:50 pm

Atasuke miał trochę czasu na przeanalizowanie tej misji, w oczekiwaniu na powrót kuzyna. Jeżeli przypadkiem, odkryje sekret tej dwójki, to na pewno Mark będzie chciał mu trochę pogrozić paluszkiem. Pewnie wtedy Atasuke będzie milczał, bo może faktycznie i sam się wkopać. Jednakże istnieje wiele możliwości, że nie musi to nawet sam Atasuke iść prosto do Samuru i zdradzić tajemnicę kuzyna. Lecz z drugiej strony, zapewne chłopak nie chciałby wydać członka swojej rodziny, skoro mu pomaga dostać się w szeregi szarej policji, jako iż jego ojciec nie żyje i nie ma jak inaczej się tam dostać.
Mark w końcu zszedł, kiedy Atasuke schował telefon do kieszeni.
- Przed dwudziestą muszę być w Akademiku. Takie są zasady dla uczniów naszej rasy.
Czyli dla klasy dziennej. Teraz przynajmniej Mark wiedział, o której jest tak zwana "godzina uczniowska". Wtedy to wampiry mają czas dla siebie i szaleją po terenach akademii a ludzie, muszą przebywać w swoich akademiku i spać. A jako że mieli jeszcze trochę czasu, to mogli porozmawiać.
- Zajęcia kończę popołudniu. Jeżeli pogoda pozwoli, to tak około siedemnastej wyjdę pograć albo pobiegać. Może uda mi się kogoś namówić na wspólne spędzenie czasu.
Odpowiedział pierw w sprawie planu kolejnego dnia.
- A jeżeli chodzi o ogół misji... To jedno mnie jeszcze zastanawia. Gdzie mnie wywieziesz? Wrócę tutaj, czy znajdę się w zupełnie innym miejscu?
To także chciał wiedzieć, choć chyba lepiej by było, gdyby o tym nie wiedział? Wszystko jedno. Ale zapytać się nie zaszkodzi. Wiedział że Mark źle dla niego nie chce i nawet nie będzie zamierzał się z nim kontaktować w dniu jutrzejszym. Będzie musiał także zachowywać się tak, jakby nic nie miało się stać.
Atasuke Hayashida

Atasuke Hayashida

Krew : Ludzka A
Zajęcia : Dzienne


https://vampireknight.forumpl.net/t1521-atasuke-hayashida#30757 https://vampireknight.forumpl.net/t1558-atasuke-hayashida#32015

Powrót do góry Go down

Dom nad plażą - Page 4 Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Sob Paź 18, 2014 12:05 pm

Oczywiście, że Mark nie rozumie tego, co przeżywa Fabio. Jak może to zrozumieć, skoro jest zwykłym człowiekiem? Fabio nawet nie udzielił żadnych wyjaśnień. Swoją drogą blondyn nawet nie dał mu dojść do głosu, ale kogo to interesowało? Mark był przecież typem dominującym, zawsze miał rację, nawet wówczas, gdy jej nie miał. Obecnie jednak nie mogli sobie pozwolić na długie rozmowy i wyjaśnienia, bo przecież na dole czekał gość, a jeśli ich rozmowa się przedłuży… Atasuke mógł sobie pomyśleć naprawdę wszystko. Już i tak się domyślał. Obaj panowie musieli zatem wykazać się sporą dozą cierpliwości. Mark myślał racjonalnie, skupiając się bardziej na tym, by nie zostali odkryci. Natomiast dla samego Fabia pozostawała kwestia uczuć w ich związku. Wiadomo, że ktoś musiał nosić przysłowiowe spodnie i utrzymywać jakoś ten związek. Fabio natomiast wprowadzał ciepło, uczucia oraz zmysłowość. Każde z nich pełniło inną „funkcję” w tym związku.
- Idę, idę. – Odpowiedział niechętnie, dając spokój temu, o co Fabio go poprosił. Nie nawiązywał już do tego, a przynajmniej w tej chwili. Gdy schodził po schodach, zawibrował mu telefon. Sięgnął po niego automatycznie, ale gdy odczytał nadawcę i samą treść wiadomości, przystanął na jednych z ostatnich schodów i oparł się o ścianę. Nie potrafił ukryć uśmiechu. Tego szczerego i pełnego… miłości. Szybko odpisał Fabiowi i przybrał obojętny wyraz twarzy, co nie było takie łatwe po wiadomości, jaką właśnie odczytał!
Mark spojrzał na zegar, sprawdzając godzinę.
- Jeszcze trochę czasu mamy, więc się nie spóźnisz. – Na pewno na tym zależało chłopakowi, prawda? Nie chciał zrobić kiepskiego wrażenia u dyrektora albo, co gorsza, wylądować u niego na dywaniku. Usiadł na swoim poprzednim miejscu, sięgając po jeden z owoców, jakie dostał w prezencie od Atasuke. Obrał mandarynkę i zaczął ją powoli konsumować, ząbek po ząbku.
- Jasne. W razie czego zwinę Cię i bez świadków. Nie mamy po prostu czasu, żeby czekać, aż ktoś się napatoczy. Poza tym ktoś mógłby na mnie wówczas zwrócić uwagę, gdybym codziennie Cię śledził i „zaatakował” wówczas, gdy ktoś się przy Tobie kręci. – Tak, to też odpada. Nie zależnie od wszystkiego, jutro Atasuke zostanie porwany.
- Spokojnie, zabiorę Cię tutaj, do siebie. Jednak będzie Cię obejmował areszt domowy. Nie możemy pozwolić, by ktokolwiek Cię zobaczył. Wiesz, na ogół porwani ludzie siedzą zakneblowani i związani w piwnicach… Będziesz musiał wytrzymać tydzień bez treningów i biegania. Ja zresztą też… - Nie będzie przecież przetrzymywał kuzyna związanego w szafie, bo piwnicy ani poddasza to on nie miał… Bagażnik samochodu też odpadał. Atasuke należał do rodziny, więc nie pozwoliłby sobie na takie traktowanie. Gdyby to był jakikolwiek inny dzieciak, to pewnie zamknąłby go łazience, ha! Albo po prostu w więzieniu Szarych.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą - Page 4 Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Atasuke Hayashida Sob Paź 18, 2014 3:45 pm

Właściwie, to Atasuke było w sumie obojętne, czy zdąży na czas wrócić do Akademii nim bramę zamkną na dobre czy akademik będzie pilniej strzeżony. Jednak zważając na misję od kuzyna, wolał trzymać się tym razem regulaminu. W końcu tam też są kamery i na pewno robią zapisy czy uczniowie są punktualni i czy wszyscy wracają na czas do akademików. Wiadomym jest, że brak współlokatora zostanie zgłoszony dyrektorowi. Chyba że ktoś zauważając czyjeś zniknięcie, oleje sprawę.
Spokojny to on był, tylko chciał mieć pewność, czego później się spodziewać. A raczej miejsca, w jakim się znajdzie. Skoro wróci tutaj i będzie go obowiązywał areszt domowy, będzie musiał to wytrzymać.
- Jeżeli Twoje zadanie ma się powieźć, to ja muszę wszystko wytrzymać. Nawet jeżeli będę musiał siedzieć zamknięty w pokoju i głodować. Zaufam Tobie więc rób tak, aby wyglądało wszystko w miarę naturalnie. Tak więc, wszystko mamy omówione? Czy coś jeszcze zostało?
Przy tym głodowaniu to się lekko uśmiechnął, jakby żartował. Choć wiedział, że kuzyn na głodowanie mu nie pozwoli. A z brakiem treningów, się jakoś obejdzie. I dodatkowo zapytał, czy czasem nie zapomnieli o czymś jeszcze. Miejsce mieli wyznaczone i czas. Atasuke tym samym stwierdził, że lepiej jak będzie w mundurku szkolnym. Łatwiej Kaien rozpozna swojego ucznia, zakładając, że zapewne nie jest wstanie zapamiętać wszystkich uczniów w szkole. Resztę spraw najwyżej omówią jutro, kiedy Markowi uda się go "porwać". Poza tym, Fabio chyba zbyt długo nie nacieszy się obecnością sam na sam z Markiem, skoro Atasuke pomieszka u nich przez parę dni. Biedaczek... Chłopak przynajmniej będzie miał okazję porozmawiać z tym wampirem i poznać go bliżej.
Atasuke Hayashida

Atasuke Hayashida

Krew : Ludzka A
Zajęcia : Dzienne


https://vampireknight.forumpl.net/t1521-atasuke-hayashida#30757 https://vampireknight.forumpl.net/t1558-atasuke-hayashida#32015

Powrót do góry Go down

Dom nad plażą - Page 4 Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Sro Paź 22, 2014 8:16 am

Jeśli Atasuke zależało nie tylko na byciu w oddziale Szarej Policji, ale także na edukacji, powinien się pilnować i wracać punktualnie do akademika. Chyba że chciał zostać wydalony ze szkoły. Mark nie znał dyrektora, nie wiedział, jak bardzo jest surowy czy pobłażliwy. Nie chciał jednak, by przez tę misję chłopak musiał narazić się niechciane skutki uboczne. Dlatego sam pewnie dopilnowałby, aby Atasuke dotarł bezpiecznie i na czas do Akademii. Mark nigdy nie mówił, jak Atasuke ma postępować w swoim życiu, nie był przecież jego rodzicem. Jednak po wojsku zostało mu gdzieś spełnianie obowiązków i to punktualne.
- Głodzić? Broń Boże! – Mark się zaśmiał i nie był to wymuszony śmiech. – Nie będę Cię tak zaniedbywał. Nie umiem gotować, o czym pewnie wiesz, ale jakieś jedzenie będę Ci przywoził. – Ta uwaga Atasuke wyraźnie rozbawiła dowódcę. Nie zamierzał przecież głodzić swojego kuzyna! Po pierwsze dlatego, że byli rodziną. Po drugie dlatego, że był nastolatkiem i musiał jeść, by organizm się prawidłowo rozwijał. Poza tym był typem sportowca, więc tym bardziej musiał mieć sporo energii, którą mógł później spalać w czasie biegania.
- I tak. To wszystko. Tak mi się wydaje. W razie problemów jakoś się z Tobą skontaktuje. – Wątpił, aby do jutra narodziło się coś nowego lub jakiś problem. Co do przebywania sam na sam – Mark zawsze mógł udać się do Fabia, ha! Lecz pierw jeszcze załatwią podpisanie kontraktu przez Atasuke. Nie miał jeszcze pojęcia jak. Czy zaprosić tutaj Samuru, czy po prostu udać się osobiście do niego, przedstawić sytuacje i wciąż ten kontrakt, który później z powrotem wylądowałby na biurku szlachetnokrwistego. Ale to już raczej nie był problem samego Atasuke. Co do poznania się obu panów… Mark na pewno nie dopuści, aby to „poznanie” poszło za daleko. Przecież był zawsze kurewsko zazdrosny i to o wszystko!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą - Page 4 Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Atasuke Hayashida Sro Paź 22, 2014 8:18 pm

Atasuke będzie się pilnował, jeżeli chodzi o przestrzeganie zasad i regulaminu szkoły. Tak jak robił to do tej pory. Teraz to tym bardziej powinien, żeby nie wzbudzać podejrzeń iż coś jest nie tak. Nie może także okazywać zmianę zachowania, bo jeszcze koledzy coś doniosą dyrektorowi albo jednemu z nauczycieli.
I tutaj Atasuke także się uśmiechnął, jakby głodowanie, było tematem zabawnym. A ta reakcja Marka! Normalnie jak matka. Jednak wszystko i tak schodziło do tego, że będzie głodówka. Bo skoro Mark nie umie gotować, to żeby nie zapominał przynosić trochę więcej jedzenia ze sobą.
W takim razie mieli wszystko obgadane. Przesiadywać chłopak już nie musiał. Wstał zatem, przeciągając się i prostując swoje kości.
- W porządku. To będę się zbierał. Odwozić mnie nie musisz. Dojadę pod szkołę busami. Lepiej byś się w okolicach Akademii nie pokazywał, skoro i tak jutro przybędziesz.
Dodał od siebie, chcąc powstrzymać kuzyna od chęci odwożenia go do szkoły. I tak zobaczą się jutro, więc znów sobie pogadają.
- Pozdrów swojego przyjaciela.
Podszedł do Marka by uścisnąć dłoń i z ukłonem zaraz wycofać się do wyjścia. Gdyby czasem Mark uparł się aby go odwieźć, to Atasuke jedynie poprosiłby pod przystanek autobusowy. Zatem chłopaka nie było w posiadłości. Mimo iż się ściemniało, to jednak jeszcze miał trochę czasu by zdążyć wrócić przed czasem.


[z/t]
Atasuke Hayashida

Atasuke Hayashida

Krew : Ludzka A
Zajęcia : Dzienne


https://vampireknight.forumpl.net/t1521-atasuke-hayashida#30757 https://vampireknight.forumpl.net/t1558-atasuke-hayashida#32015

Powrót do góry Go down

Dom nad plażą - Page 4 Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Pią Paź 24, 2014 5:00 pm

Wierzył w inteligencję kuzyna. Jak widać zdawał sobie sprawę, że jeśli zmieni nagle swoje postępowanie czy charakter, mógłby zwrócić na siebie niepotrzebnie uwagę dzień przed porwaniem. Później mogliby go posądzić o współudział w tym przedsięwzięciu. Chciał tego uniknąć dla swojego kuzyna. Mimo wszystko zależało mu na tym, aby Atasuke ukończył szkołę, szczególnie, że był już blisko. A w Japonii wykształcenie jest ważne. Plasuje się na drugim miejscu, tuż za pracowitością, jeśli nie pracoholizmem.
Tak, plan został dopracowany i wszystko powinno się udać. Ufał Atasuke, gdyby było inaczej, w ogóle by go nie wybrał.
- Masz rację. Uważaj na siebie. - Atasuke miał rację. Mark mógłby zwrócić na siebie uwagę. A przecież jedyny samochód, jaki miał do dyspozycji do mercedes Fabia. Takie auto na pewno rzucałoby się w oczy przed bramą szkoły. Gdyby jeszcze uczniem był klasy nocnej, nikogo by to nie zdziwiło. Wszyscy przecież wiedzą, że tam uczęszczają sami bogaci.
- Oczywiście, pozdrowię. Do zobaczenia jutro. - Oczywiście odprowadził chłopaka aż do bramy. Był gospodarzem i kulturalnie odprowadził go do bramy, odprowadzając wzrokiem, póki mu nie zniknął.
Wrócił do domu i zdjął buty. Nim udał się na górę, do sypialni, skierował się do kuchni. Sięgnął po szklaneczkę do soków i nalał sobie pomarańczowego. Dopiero wówczas powoli i cicho udał się sypialni. Wszedł do środka, oczywiście nie pukając. Był przecież u siebie.
- Atasuke już poszedł. - Odezwał się wreszcie, będąc ciekawym czy wampir śpi, czy też nie. Leżał na łóżku, tyłem do drzwi, zatem Mark nie był pewien. Sam zaś usiadł na fotelu, rozsiadając się. Wciąż ćmiła go głowa po tym kacu, więc zamknął oczy. - Pozdrawia Cię. - Odezwał się cicho, jakby z obawy, że obudzi śpiącego wampira.
- Lepiej się już czujesz? Może chcesz coś chłodnego do picia? - Zaproponował, samemu upijając łyk chłodnego soku. Jeśli Fabio nie będzie rozmowny, to po prostu Mark pójdzie pobiegać nad morze. Lubił tam biegać, odprężało go to.
- Atasuke od jutra będzie tutaj przebywał. Co najmniej przez tydzień, dopóki nie skończę misji od Samuru.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą - Page 4 Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Sob Paź 25, 2014 9:17 am

Fabio spał płytkim snem. Co niby miał robić skoro Mark rozmawiał na dole z kuzynem? Przynajmniej jego wampirza natura wzięła nerwy i dość... głupawe zachowań pod siebie. Wreszcie chłopak opuścił dom blondyna, a ten z kolei po niedługim czasie powrócił do sypialni. Fabio nie podnosił się jeszcze mimo otwarcia oczu. Wilson i tak nie mógł widzieć, skoro wampirza ofiara leżała tyłem do niego. Dopiero jak dotarły do niego słowa, że Atasuke wyszedł, no i go pozdrawia, odewał się, zdradzając w ten sposób iż już nie spał.
- Podziękuj mu przy następnej okazji. - usiadł ostrożnie, zgarnął za ucho opadające włosy na twarz. Poprawił też pościel, żeby czasem nie odsłonić swojej nagości, bo przecież wampir nie miał na sobie żadnych ubrań! Ciężko było spojrzeć w twarz Marka... tak się przecież skompromitował przy jego kuzynie jak i przy nim samym... i nie, nieważne że to wina krwi jaka dosłownie uderzyła w świadomość wampira. Jego wina i tyle.
Na pytanie zmusił się do podniesienia fioletowych tęczówek na twarz mężczyzny, sięgając też odrucho końcówki włosów, żeby owijać je w okół palca i pleść loczka.
- Nie, nie chcę nic. - odrzekł tylko o piciu, na pierwsze nie było sensu, bo przecież widać że wampir ma chore sumienie. W dodatku ten nie wysłuchał do końca biednego Włocha, więc teraz ma się nagle wszystko zmienić? W dodatku dotarło do niego iż ten dzieciak ma zamieszkać z Markiem na cały tydzień albo i dłużej... przecież nie jest w stanie noc przewidzieć. Co z tego, że misja... Zawsze może go wsadzić do jakiejś ciemnej komórki czy coś.
- W porządku. I tak miałem zamiar stąd iść. Nie chcę widzieć Twojego kuzyna, bo na pewno się nie polubimy, a nie chcę żeby nabrał jeszcze jakiś większych podejrzeń. - nieco nieśmiało się wypowiedział, lecz uznał iż tak będzie najlepiej. W dodatku nie będą się długo widzieć, bo przecież musi zająć się tym dzieciakiem.
- Będziemy się widywać w pracy, Mark. Bo na prywatność będziesz zbyt zajęty. - dlaczego dławiły w gardle własne słowa? Atasuke najważniejszy?! A nuż to zazdrość gryzie wampira? Bardzo możliwe. Ale kogo to obchodzi. Zepsuł dzisiejszy dzień własnym, absurdalnym zachowaniem. Co zrobić! Taki jest już Fabio... zbyt wrażliwy na całokształt, no i szalona wampirza natura. Totalny brak zrozumienia. Mógłby wstać, ubrać się w swoje rzeczy, lecz tak nagle zaczął się bardzo krępować blondyna. Wyczuje to? Możliwe! Bo przecież ten się nawet nie ruszył z pod pościeli, mimo chęci opuszczenia domu, poza tym zaś uciekł wzrokiem na jakiś niezaistniały punkt na podłodze.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą - Page 4 Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Sob Paź 25, 2014 10:17 pm

Mark nie wiedział, że Fabio właśnie przebudził się z lekkiego snu. Spoglądał na jego postać przez dłuższy czas. Na jego nagie plecy, które poniekąd były okryte kołdrą. Mark padał na nogi. Odczuwał zmęczenie, właściwie niewiele myślał i pragnął jedynie o szybkim, ciepłym prysznicu oraz wejściu nago pod pościel. Często sypiał nago, a teraz, gdy nie sypiał samotnie, tym chętniej sypiał w stroju Adama. Zatem Mark święcie przekonany, że Fabio pogrążył się we śnie. Planował nawet dołączyć do niego bez słowa po wypiciu soku.
Skinął głową. Spotka się z Atasuke już jutro w ramach porwania. Wówczas to podziękuje w imieniu swojego kochanka. Zresztą został mile zaskoczony przez wampira, który jednak nie spał. Mark zerknął na opadającą pościel, a potem na ciało, które zostało odkryte. Nie wiedział, że ten leżał nagi, ale wyobraźnia popuściła wodze fantazji. Widział swoimi oczami nagiego Fabia, tarzającego się w jego pościeli. Czuł jego zapach na swoich poduszkach. Później zaś sam mógłby w nich spać, nago, by delikatne materiały ocierały się o ciało i pozostawiały zapach ukochanego.
Mark odwzajemniał spojrzenie, w ogóle się nie pesząc intensywnością fioletowych tęczówek.
- Jak chcesz. – Skoro nie chciał niczego… - Sądziłeś, że będziesz chciał chociaż mnie. – Powiedział w końcu, przeszywając wampira chłodnymi, niebieskimi oczami. Wpatrywał się w niego uparcie, jakby czekał na coś. Właściwie to czekał, aż ten zaprosi go do jego łóżka. Zawsze mógł się przespać na swojej kanapie w swoim salonie, jeśli Fabio nie chciał go w łóżku.
- Nie musisz go lubić. Atasuke chce Cię bliżej poznać. – Zmarszczył brwi. Nie bardzo podobał mu się ten pomysł. Wreszcie jego twarz się skrzywiła i nie ukrywał już swojej zazdrości.
- I co, jest równie przystojny, co ja? – Zapytał wreszcie nieco ironicznie. Ale nie mógł się powstrzymać! A co jeśli Fabio większą uwagę skupił na młodszym, a nie swoim kochanku? A co jeśli założył tę suknię tylko po to, by zwrócić na siebie uwagę Atasuke?
- Na podejrzenia już za późno. Zasialiśmy je w nim. Nie możesz nagle zniknąć, bo tym bardziej je nabierze. – Mark nawet nie zmienił swojej pozycji. Ba! Nie drgnęła mu nawet powieka!
- Atasuke jest dorosły. Nie jest więźniem. Będziemy się widywali u Ciebie albo w hotelu, jeśli chodzi o prywatność. – Zawyrokował, ale zaraz potarł sobie czoło, gdy odkrył, że znów podjął decyzję za wampira. – Jeśli zechcesz. – Dodał szybko, nim wampir znów zdążył skreślić człowieka.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą - Page 4 Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Nie Paź 26, 2014 7:28 am

Dlaczego nie wchodził do własnego łóżka? Fabio nie miałby nic przeciwko gdyby Mark dołączył, ba, nie pisnąłby nawet słówkiem, wszakże nie jest u siebie. Zapomniał blondyn? Tym razem to Fabio gości u niego. I szkoda, naprawdę wielka szkoda, że nie urzeczywistnił swoich mokrych myśli. Cóż... Mark najwidoczniej nadal się gniewał albo czekał na okazję, bowiem zdradził się kolejnymi słowami, no i samym tonem, spojrzeniem. Aż zadrżał! Ścisnął dłonią materiał pościeli, walcząc dzielnie z natarczywością spojrzenia blondyna... naprawdę facet ma talent, który samym spojrzeniem zapędzi w kozi róg drapieżnika. Mark idealnie nadawałby się na tresera wampirów.
- Nie bronię Ci, Marku. Wejdź do łóżka, jest ono przecież Twoje. - odezwał się cicho, niepewnie i choć zdenerwował biedaka następnymi słowami, nie okazał tego zbytnio. Poznać kogoś kto kpi z wampira? Mało tego, Wilson wyraźnie nadal dokuczał.
- Daj już spokój. W oczach Twojego kuzyna jestem chorym psychicznie dziwolągiem, nie chcę żeby się do mnie zbliżał bo przez przypadek mogę go skrzywdzić. - niemal zapiszczał ale szybko poprawił swój głos, aczkolwiek drżenia już się nie pozbył. Bał się własnego wampiryzmu bo jak odbije palma... ciężko się wyrwać z furii, a krzywdzić dzieciaka nie chciał, niech Mark nie myśli źle i się nie obawia.
- Nie, Marku. Prędzej zacznie się domyślać, jak będzie nas częściej widział razem. - coś by dodał, gdyby nie następne stwierdzienie. Mimo iż pod koniec się poprawił wiedział, że odmówić i tak nie mógł. Nie chciał już denerwować blondyna.
- W porządku... - tyle że w hotelu prędzej ich ktoś zauważy, a w mieszkaniu Fabio... Lorenzo, no i Samuru który w każdej chwili może wejść, przerywając wspólne chwile prywatności. Aż westchnął głośno. Zagryzł następnie dolne wargi, a twarz zaś zalał rumieniec. Najwidoczniej posoka nadal buzowała ostro w żyłach.
- Twoja gorąca krew sprawiła, że zawirowało mi w głowie. Połechtała moją prawdziwą, szaleńczą naturę. Stąd ta sukienka. Nie chciałem nas wydać i nie, nie wiem o czym myślałem. - wolał wyjaśnić, mieć czyste sumienie. Ale jak Mark to przyjmie - jego sprawa. Najważniejsze, że Fabio odzyskał chętkę!
- I jakbyś mógł wydusić resztkę szaleństwa ze mnie... chodź. - niemal szept, szept wypełniony prośbą, ale i dziwkarskim tonem. Wampir zsunął z siebie pościel, a następnie przewrócił się na brzuch, wyginając jak rozciągający się kot. Wpadnie w otchłań kuszenia wampira? Przekonamy się.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą - Page 4 Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Nie Paź 26, 2014 11:21 am

Fabio naprawdę nabawił się tendencji odgórnego oceniania partnera. I to od tej najgorszej strony. Dlaczego nie pomyślał, że Mark obawia się paniki ze strony wampira, jeśli wpełznie pod kołdrę. Wiedział, że fioletowowłosy nie był w najlepszym humorze, więc nie chciał go dodatkowo stresować. Ale nie! Wampir potrafił jedynie myśleć, że blondyn jest złym samolubnym paniczem, który nie liczy się z uczuciami kochanka. Oczywiście zdawał sobie sprawę z tego, że gwałtownie, ostro, wręcz nieprzyjemnie zareagował na widok sukienki w salonie. Ale co miał zrobić? Zedrzeć ją na oczach Atasuke i kochać się na stoliku na oczach kuzyna? Nie mogli tego zrobić i sądził, że Fabio zdaje sobie sprawę z pewnego mankamentu ich związku – nie mogli się ujawnić! Muszą żyć z tym do samego końca w tajemnicy, którą zabiorą ze sobą do grobu. Oboje należeli do oddziału Szarej Policji i była to dożywotnia służba.
Gdy Fabio zaprosił go do łóżka, Mark nie poruszył się nawet o milimetr. Wciąż uparcie świdrował wzrokiem Fabia, rozbierał go z tej kołderki, jakby chciał sprawić, by się całkowicie przed nim obnażył.
- Mam w nosie, co sądzi o nas mój kuzyn. Przejmujesz się tym, co mówi na Twój temat człowiek będący wieki od Ciebie młodszy? – Nie zamierzał się jednak kłócić, ani zmuszać go tego, by przychodził tutaj częściej. Mógł już liczyć jedynie na to, że Atasuke potrafi gotować, bo inaczej zbankrutuje w ciągu tych dwóch tygodni, jeśli trzy razy dziennie przez ten czas będzie kupował podwójne porcje jedzenia. Chyba najczęstszym obiadem pozostaną zupki miso z papierka.
- Jak nagle znikniesz i nie pojawisz się chociaż raz, zorientuje się, że miał rację, co do Twojej orientacji. Posunie się dalej w swych domysłach i stwierdzi, że jesteś we mnie beznadziejnie zakochany. Następnie pomyśli, że ja o niczym nie wiem i traktuję Cię jedynie jako przyjaciela. – Upierał się przy swoim. Odstawił nawet na w pół opróżnioną szklaneczkę na stolik obok fotela, na którym zasiadł jego szanowny tyłek.
- Krew nie ma tutaj nic do rzeczy. To emocje, Fabio. Wiem, że wampiry czują emocje swoich ofiar, widzą ich przeszłość. A że nie jestem Twoją ofiarą, a kochankiem, to nasze uczucia się w Tobie skumulowały. Już wcześniej piłeś krew i to nie tylko moją. – Taka była koncepcja Marka. Czy Fabio się z nią zgodzi czy nie, zależało już tylko i wyłącznie od samego wampira.
Mark zmrużył nieznacznie oczy, słysząc cichą prośbę wampira. Wstał wreszcie i zaczął boleśnie powoli zdejmować koszulę, by ukazać wampirowi swoje ciało. Gdy rozpiął wszystkie guziczki, nie zdjął jej od razu z siebie. Podszedł władczym, drapieżnym krokiem do łóżka, chwytając wampira za kostki u nóg. Pociągnął go ku sobie tak, że Mark znalazł się między nogami Fabia. Nie chciał, żeby ten leżał na brzuchu, chciał go widzieć.
- Nie mamy żeli. Sprawię Ci ból. – Odezwał się wreszcie, gdy opadł na łóżko i zawisł nad ciałem kochanka, ocierając się o niego. Mark był jeszcze w ubraniu, ale nie bardzo mu to przeszkadzało. Przynajmniej na razie. Wargami pieścił klatkę piersiową wampira, aż wreszcie zamknął usta wokół różowego sutka, pieszcząc go językiem. Dłonią błądził po brzuchu, schodząc raz niżej, na podbrzusze, raz wyżej, pod żebra, drocząc się z Fabiem. Wreszcie kucnął na łóżku, między nogami kochanka, mając idealny dostęp do ciała wampira.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą - Page 4 Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Nie Paź 26, 2014 5:30 pm

A skąd bierze taki wizerunek Marka? Prezentuje się jako zimny drań, a Fabio go takiego odbiera. Czemu też nie bierze tego pod uwagę, tylko zwala całą winę na biednego wampira? Zanim przybył kuzyn blondyna, kłócili się o głupi, nic nieznaczący żart. To także ma wpływ...
Nie przybył do łóżka, jak Fabio wyraźnie o tym wspomniał? No co ma zrobić? Nie zmusi go do niczego, nie ma prawa. Najwidoczniej Mark nadal się gniewał, a przynajmniej miał takie odczucia.
- Będę mieć nawet tysiąc lat i będę się przejmować, Mark. Mam taki charakter. - westchnął niemal rozpaczliwie, nie mogąc zrozumieć iż blondyn ma wampira za twardą istotę z zimnym charakterem. Chyba za bardzo odbierał wampiry za całkowicie wybrane z uczuć potwory... I nadal był przy tym, że musi być przy Atasuke. A nie chciał! Naprawdę nie chciał!
- Noo dobrze. Pokażę się czasem, ale nie każ mi się z nim kolegować czy coś. Mam wrażenie, że najchętniej rozłożyłby mnie na kilka części, zajrzał do wnętrzności bo jestem inny... - może i przesadza, ale tak właśnie wszystko widzi. Zresztą Mark sam słyszał, jak chłopak wypowiadał się o biednym wampirze. A zresztą... i tak przeszli do innej rozmowy.
- Tak, dokładnie. Dobrze rozumiesz. - jak miło, że Mark zrozumiał. Wampir aż się lekko uśmiechnął. Przynajmniej tyle dobrego i dowód na to, iż wysłuchał wreszcie lubego. Dlatego tym bardziej musiał zaprosić go do łóżka, przyciągnąć na swój rewir... i zadziałał z sukcesem. Wilson się ruszył z fotela, powoli się rozbierał, a wampir po prostu nie mógł uśmiechu powstrzymać. Nawet nie zdążył zaprezentować swoich tyłów, skoro blondyn pociągnął go za nogi i ułożył w dogodnej dla siebie pozycji.
- Musisz improwizać, żeby mnie nie bolało. - stwierdził zadziornie, choć za chwilę umilkł, jak tylko mężczyzna rozpoczął swoją grę. Cichy jęk wydobył się z ust wampira, czując wilgotne usta kochanka na swoim torsie. Położył nawet dłoń na jasnych włosach, pieszczotliwie je głaszcząc. I czemu się nie rozbierał?
- Nadal jesteś ubrany. Chcesz się ze mną tylko droczyć? Mark... - jęknał, podnosząc się do siadu, żeby dotknąć ramiona chłopaka i nakierować się ustami na jego wargi. Chociaż krótki, nieco nieśmiały pocałunek i ostrożnie otarł się policzkiem o jego policzek. Można śmiało rzec, że zaczął się łasić i cicho pomrukiwać... najwidoczniej krew nadal buzowała.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą - Page 4 Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Pon Paź 27, 2014 4:26 pm

Gdyby Mark nie był zimnym draniem, nie podniecałby tak bardzo Fabio. Musiał przyznać przed samym sobą, że właśnie taki podobał mu się najbardziej, wzbudzał w nim tajemnicze pożądanie, którego się obawiał, ale z którego czerpał pełnymi garściami. Dla Marka nie był to wcale głupi, nic nie znaczący żart. Wampir myślał ciągle o tym, by Mark częściej zwracał uwagę na to, co czuje jego kochanek, ale sam nie odwzajemnia się tym samym. Powinien zdać sobie sprawę z tego, że wywołał u blondyna chorobliwą zazdrość, do której nie chciał się przyznać!
- Wtedy będę już ledwo Twoim wspomnieniem. – Stwierdził sucho. Nie myślał aż tak do przodu jak wampir. Tysiąc lat? Nie miał tyle przed sobą. Nie wiedział nawet, czy dożyje jutra, biorąc pod uwagę jego ludzkie słabości i wysoką śmiertelność. Nie był niezniszczalny. Nie to, żeby wampiry były niezniszczalne, ale na pewno takie się wydawały w porównaniu z ludzkim żywotem.
- Nie każę Ci tego przecież robić. Nie jest moją matką, więc nie musisz go traktować jak teściową. – Powstrzymał się przed tym, żeby nie przewrócić ze zniecierpliwienia oczami. Wiedział, że to przyniosłoby niemą przykrość wampirowi, a jak na jeden wieczór nasłuchał się wystarczająco dużo przykrości.
- Postaram się coś wymyślić. – Stwierdził z rozmysłem, pieszcząc powoli ciało kochanka. Wyraźnie odczuwał już pożądanie, przez to odczuwał pewną ciasnotę przez spodnie. Chciał je zdjąć, ale pomyślał, że zostawi tę przyjemność dla Fabia. Markowi nie przeszkadzało, że ten bawił się jego włosami. I tak dobrze, że w ogóle odważył się go dotknąć! Nie zawsze mógł się cieszyć taką otwartością z jego strony.
- To mnie rozbierz, Fabio. – Wypowiedział jego imię tak intensywnie i pieszczotliwie, jakby właśnie wyznawał mu swoje uczucia. Mark cofnął się nieco, chwytając go za biodra i w ten sposób pomagając mu podnieść się do siadu. Choć wampir raczej nie potrzebował takiej pomocy. Rozchylił swoje wargi, przyjmując tę delikatną pieszczotę. Sam wsunął język do wnętrza Fabia, odnajdując i jego język, który zaczął ssać i podgryzać. Jedną dłonią zawędrował ku sutkowi kochanka, którego zaczął pieścić palcami: rozciągać, rolować, ugniatać. Druga dłoń opadła na jego wzniesienie i zamknęła się na urokliwym szczycie, który zaczął pieścić kciukiem. Zsunął nieco dłoń, obejmując teraz większy fragment jego instrumentu, którym we właściwy sposób się zajął, by zadać mu przyjemność. Oderwał się wreszcie od warg Fabia i zaczął lizać jego szyję i szczypać skórę zębami. Natomiast ruchy dłoni synchronizowały się z pieszczotami szyi, by wreszcie przyspieszyć i doprowadzić do efektów specjalnych.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą - Page 4 Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Pon Paź 27, 2014 7:36 pm


Z całą pewnością Fabio uwielbiał draństwo Marka, inadzej już dawno by od niego uciekł! Ale przecież nie powie tego w prost bo przecież wszystko mogłoby stracić sens j blondyn mógłby już nie być tak pociągająco wredny oraz ostry... aczkolwiek czasami przesadzał. I wiedział doskonale o zazdrości chłopaka, toć było wyczuwalne aż nadto, zwłaszcza w jego krwi.
Zmarszczył brwi na słowa odnośnie bycia wspomnieniem. Chodziło że Fabio mimo tak starego wieku, nie jest odporny na docinki i odczuwa je tak sam jak dawniej i odczuwać będzie również w przyszłości. Lecz żeby pocieszyć blondyna...
- Jeszcze nie wiesz co może sprezentować los, Marku. - trochę tajemniczo zabrzmiało, ale taka prawda A nuż stanie się wampirem i będzie żył z Fabio do końca ich wspólnych wampirzych dni? Tak mogłoby właśnie być! Jednak czy człowiek tego chciał? Dobre pytanie...
- Dobra, już nic nie mówię. Nie chcę się z Tobą kłócić znowu. - zrezygnował, będzie tak jak Mark tego chce, chociaż Fabio nie czuł się z tym za dobrze. Atasuke zaś może być nieprzyjemny dla biednego wampira.
Ciekawe jak się postara żeby nie było źle, bo chyba nie chciał bólów lubego? Na pewno nie! Co do samych pieszczot. Doskonale wiedział, że Mark już się... obudził. I tak szybko! Ale co się dziwi? Wampir dosłownie przykleił się sam do mężczyzny, pozwalając mu na naprawdę wiele, przy okazji sam ośmielił się ofiarować coś od siebie. Niech biedak też ma coś od życia. I że ma ściągnąć z niego ubranie? Teraz?! Nie było problemu lecz pierw musiał oderwać się od lubego,którego pochłonął ustami, wpychając nań język. Czyżby starał się coraz śmielszy? Jasne, póki nie dotknął jego nagiej męskości. Zaś jęknął, wyginając się lekko w łuk, w dodatku Mark pięścił szyję wampira na co jeszcze szybciej zaczął oddychać. Dalsze ruchy pobudziły Włocha, że aż musiał oprzeć się dłońmi o jego ramiona! Oczywiście po krótkim czasie, zaczął zsuwać z niego koszulę, która była naprawdę zbędna. A nie mówiąc już o spodniach. Warto też wspomnieć, że wampir osiągnął pierwszy szczyt, a towarzyszył temu pełen rozkoszy okrzyk. No i Mark stał się brudny, a fioletowowłosy ucałował go w ucho jakby w nagrodę.
- Jesteś bardzo zmęczony? - niemal wysapał do ucha Wilsona. Troska przede wszystkim, bowiem musi wiedzieć czy chłopak na pewno ma siłę na dalsze działania, bo Fabio jak najbardziej. Wszakże już dobierał się do jego rozporka, a z ust wydostał się koniuszek różowego języka, który zawędrował po wilgotnych wampirzych wargach.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą - Page 4 Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Wto Paź 28, 2014 9:20 pm

Fabio by się nawet nie przyznał, że podnieca go wredny i dominujący charakter kochanka. Prędzej spłoniłby się nieskończoną ilością rumieńców, niż pozwolił sobie na takie otwarte przyznanie do niepokojącej prawdy. Możliwe że wciąż wstydził swojej seksualności. Według niektórych odczuwanie pożądania do mężczyzny, będąc nim nie jest naturalne. Może Fabio nie mógł się do tego przyzwyczaić? A Mark w ogóle mu w tym nie pomagał… Dla niego życie w związku wciąż było obce i nowe. Wampirowi przychodziło to jakby z naturalną łatwością.
- Fabio, nie oszukujmy się. Ludzie nie mogą dożyć tysiąca lat. – Powiedział nieco smutno. Wiedział, że powoli się starzał, a jego ukochany wciąż wyglądał na piękną i ponętną dwudziestkę. Nie wyobrażał sobie ich wspólnego życia, gdy Mark będzie miał już osiemdziesiąt lat, nie będzie trzymał moczu, robił w portki pod siebie, jak Król Julian, zapominał często kim jest i kim są ludzie wokół niego. Natomiast sam Fabio mógłby być wówczas dla niego wnuczkiem. Przerażała go starość. Przerażała go także myśl o nieśmiertelności, a chyba najbardziej obawiał się bycia wampirem. Chyba jeszcze nie „dorósł” do takiego daru, jakim Fabio chciałby go obdarzyć. W dodatku to nie on dokonałby przemiany, a ktoś inny. Możliwe że sam Samuru, a w takim wypadku, Mark za żadne skarby świata nie dałby się przemienić w wampira.
Nawet zauważył, że Fabio stawał się coraz śmielszy i bardziej nienasycony. Brał więcej, ale starał się także dawać więcej. Nie był już samolubnym kochankiem. Śmielej i z chęcią dotykał ciała Marka, na co ten reagował bardzo gwałtownie. Uwielbiał dotyk delikatnej, chłodnej dłoni kochanka na własnym ciele. Nie potrzebował wiele, by wampir sprawił mu przyjemność. Wystarczył jeden, namiętny pocałunek, by blondyn się pobudził!
Mark nie puszczał kochanka, gdy ten zaczął przeżywać coraz większą przyjemność. Musiał go jednak na chwilę puścić, w tym także i męskość, gdy wampir ściągnął z niego koszulę. Mark ponownie przywarł rozgorączkowanymi dłońmi do ciała lubego, ofiarując mu same największe skarby rozkoszy cielesnej. Zgarnął go do siebie, mocno obejmując ramionami, jakby chciał się z nim zespolić, gdy fioletowowłosy jako pierwszy osiągnął apogeum. I Markowi wcale nie przeszkadzały „skutki uboczne”. Niby dlaczego? Przecież była to nieodłączna i jakże słodko-kwaśna część jego ukochanego. Aż oblizał palce, wpatrując się z żarem i przekorą w źrenice kochanka.
- Jestem w pełni sił. – Kłamał. Był zmęczony pracą, spotkaniem z kuzynem, całym planem związanym z magią. Ale sam pragnął Fabia i na pewno nie chciał szybkiego zbliżenia, które byle jak zaspokoi jego zwierzęcą potrzebę. To by nic nie dało, bo pragnąłby wciąż Fabia! Nim się nie dało szybko zaspokoić.
Dostrzegł zwilżenie warg i aż blondyn nie mógł powstrzymać się przed komentarzem.
- Wolałbym, żeby ten język znajdował się gdzieś indziej. – Szybko chwycił jego dolną wargę w swoje zęby, żeby ją zassać. Puścił ciało kochanka, gdy ten dobierał się do jego rozporka. Pomógł mu w tym, unosząc biodra, by ten mógł zdjąć z niego krępujące spodnie. Wreszcie i Mark był nagi i spoglądał na Fabia z miną nastolatka, który knuje coś niedobrego. Zawadiacki uśmiech pojawił się na jego wargach.
- Co chcesz ze mną zrobić, Fabio? – Nie chciał go przestraszyć i nie chciał, by wampir wycofał się do swojej skorupy, rezygnując z własnej śmiałości. Przyciągnął go zatem ponownie do siebie, blisko. Tak blisko, że ocierali się o siebie…
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą - Page 4 Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Sro Paź 29, 2014 6:06 pm

Najwidoczniej i Mark się uczył nowego życia w związku z wampirem. A właściwie to obydwaj... w gruncie rzeczy także i Fabio był po raz pierwszy w takiej sytuacji. Ale do rzeczy jednak. Mark obawiał się zestarzenia, wampir wyczuł smutek w słowach kochanka, rozumiejąc... poniekąd. Jako wampir miał już pół wieku na karku, a będąc człowiekiem, nie ukrywajmy, już dawno kopnąłby w kalendarz. Dlatego chciałby żeby i blondyn tkwił u boku najdłużej, jak tylko było to możliwe.
- Dlatego będziesz pił regularnie moją krew. A niebawem zdobędę szlachetną. - przytaknął wlasnym słowom, oczywiście posłał też Markowi pocieszający uśmiech. Może się zgodzi? Raz przecież pił krew wampira i z całą pewnością jego organizm przyjął to pozytywnie. A co do przemiany... Kto powiedział, że miałby dokonać jej Samuru? Nie wyskakiwał jeszcze z tym pomysłem, nie chciał zdenerwować, a tym bardziej przerazić biednego człowieka.
Tak! Fabio robił co raz to większe kroki, ale w każdej chwili może zdarzyć się tak, iż się rozmyśli i znowu zacznie swoje fabiowate humorki, które nie muszą wcale pochodzić od Marka. Aczkolwiek teraz było idealnie, mimo przykrości oraz kłótni jakie wcześniej miały miejsce.
Widok oblizującego palce Marka wzbudziły w wampirze jeszcze większe pożądanie, co zresztą było po nim samym widać. Piekąca czerwona twarz, wstrzymanie oddechu. Już wiedział co będzie robił. Ha! Nie zgadniesz, nie ma bata! W dodatku powiedział kłamstwo... a Fabio to chciwie wykorzysta. Kij z tym, że zaliczy kolejnego mega buraka, zacznie się jąkać, a na koniec ucieknie na drugi koniec łóżka, nie mając bladego pojęcia co tak naprawdę uczynił. W każdym razie po jakże namiętnym pocałunku, pieszczotach i tym podobne. Mark wreszcie został nagi. To wampir ściągnął mu spodnie! Oczywiście warto wspomnieć że pipak dzielnie przemilczał komentarz kochanka. Po prostu palił się z własnej, wrodzonej i iście chorobliwej nieśmiałości. W dodatku objął mocno fioletowego, dotykając Panem Stojącym. Zresztą i sam dzikus nadal był w gotowości, mimo pytania jakie niedawno padło. Co chciał? Pytał co? Fabio przełknął nerwowo ślinę, kładąc dłonie na ramionach Marka. Powoli przysunął twarz do ust mężczyzny, całując je powoli. Schodził co raz niżej, samemu się odsuwając nieco. Blond włosy dominator musiał nieco sam zmienić pozycję, bardziej się położyć bo Fabianna właśnie zjechała dłońmi na jego biodra. Tak, stanowczo musiał się facet komandos ułożyć na plecach, a dla lepszego widoku podeprzeć się na łokciach.
- Jako uległa panienka muszę pokazać swoje oddanie. - wymruczał ponętnie, całując teraz podbrzusza lubego. Ujął w swoje dłonie narzędzie Adama, zaciskając piąstki. Wykonywał takie ruchy jak kijem do ubijania masła. A gdy nasz żołnierzyk był wystarczająco postawiony na baczność, Fabio uraczył się śmietankowym przysmakiem każdej skromnej pani/pana domu w czasie prywatnym. Nieomieszkał zahaczyć językiem i kule armatnie. No i na domiar złego ugryzł wafelek! Mogło boleć ale to wina... ZŁEJ KRWI oddanej od gorącego Mareczka. Fabio podniesie się szybko, oblizując z ust śmietanę, żeby na przeprosiny ucałować usta jasnowłosego zbawiciela męskich niewiast.
- Weź mnie od tyłu, Mark. - pisnął do ucha, cofnął się jak poparzony i dosłownie czekał! Tak, czekał aż Mark mu wpierdoli paskiem od spodni. Hihihihi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą - Page 4 Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 4 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach