Szklane poddasze.

Strona 3 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Szklane poddasze. - Page 3 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Gość Pią Maj 01, 2015 4:15 pm

Śliczni, piękni... Fabio nie widział nic poza swoim dawnym oprawcą. Niemal cały zesztywniał (ze strachu!), jak tylko usłyszał jego głos i poczuł dotyk. Przyjrzał się jeszcze czy czasem nie rozlał bardziej wina na jego ubranie, ale na szczęście nic takiego się nie wydarzyło.
- Myślisz, że przybyłbym na bal sam? - zakpił niby, starając się ukrywać fakt o przybyciu w samotni na imprezę, na której nie czuł się już zbyt dobrze. Nie dla niego takie towarzystwo. Chociaż tyle dobrego, że wampirzyca stojąca tuż obok nie wyrażała żadną pysznością, a przyjacielskim nastawieniem. No i że Kagetsu nie zamierzał nic dzisiaj robić biednej pokojówce w kociej masce. Ale czy warto ufać tej dobroci? Wątpliwie.
- Strój jak strój. - odburczał, spuszczając wzrok na swoje wysokie buty. Teraz zdał sobie sprawę, jak strasznie ma długie nogi! Niemal takie kobiece! I te pończochy... Dosłownie oblał się rumieńcem! Jak mógł wyjść w takim stroju?
- Skoro to bal przebierańców, nie podam swojego prawdziwego imienia. Tutaj noszę się jako Fabianna. - odpowiedział drżącym głosem i nieco wymuszonym uśmiechem. Sam dotyk tego obleśnego wampira wzbudzał w nim przerażenie, a przede wszystkim obrzydzenie. Jednak w towarzystwie dwóch dam, raczej nie powinien aż tak bardzo gnębić dawną ofiarę.
- Ja tutaj zostanę. Chętnie popatrzę jak tańczycie. - Odmowa od razu! Nie chciał wychodzić na parkiet, nie chciał tańczyć żadną z dam. Po prostu nie i już. Najchętniej dałby nogę z tego całego balu dla arystokratów.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 3 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Lacie Pią Maj 01, 2015 4:27 pm

Pijany Laczek tracił już nadzieję, że spotka księcia. No tak, Ci przecież, albo nie istnieli, albo nie wiedzieli nic prócz czubka własnego nosa. Było jej trochę przykro, ale była tak napita, że nie było tego widać. Do tego miała takie fajne towarzystwo. Cieszyła się, że Króliś ją znalazł i wirował z nią po całej sali. Nie ważne, że ruda była pijana jak bela, swoje kroki stawiała bardziej niż niezgrabnie, a szła przed siebie tylko dzięki Mariko. Gdyby nie ona, już dawno padłaby na kolana i czołgała się między nogami gości. To byłby dopiero przypał, a tak miała okazję pić dalej.
Przybiła szkłem toast i wyduldała całą zawartość kieliszka.
- Tak, za dobre balety.- Oho, jaka dumna z siebie była, jak tak dalej pójdzie to impreza będzie naprawdę dobra, ale tylko w jej głowie, bo jaj pijane cielsko znajdzie się gdzieś pod stołem.
- Też? Cóż za ciekawy zbieg okoliczności!- I kiedy Króliś już wiedział, że to wcale nie jest przypadek, to szczerząca do niej zęby Lacie wciąż upajała się swoją pijańską błyskotliwością. Dopiero kolejne słowa dały jej do myślenia i otrzeźwiły nieco.
- Dlaczego myślałam, że jesteś facetem?- Nie ogarniała swojej głupoty, była ona bowiem tak wielka i bezkresna jak cały wszechświat. Co się z nią działo, rzeczywiście chyba miała jakiś problem z alkoholem, że już nie ogarniała co i z kim piszę. Nie zauważyła też, że Mariko wpadła na kogoś i stało się z tego wielkie nieszczęście. Nogi same wręcz kroczyły w tańcu za uroczą dziewczyną.
- Jesteś dla mnie miłym zaskoczeniem i dobrze się bawię. I co ważniejsze nie muszę już szukać Królika, mam przy sobie.- O nie, nie chciała aby było jej przykro, tylko z tego powodu, że Laczek pijany, albo za ćpany nie odróżniał końcówek wymieniając wiadomości na jakimś internetowym komunikatorze. Zwłaszcza, że bawiła się z nią bardzo dobrze.

Lacie

Lacie

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rude włosy piegi, tatuaże.
Zawód : Początkująca projektantka, alkoholik, obibok, o
Zajęcia : Nocne


https://vampireknight.forumpl.net/t1751-lacie-elisabeth-campbell#36943 https://vampireknight.forumpl.net/t1778-lacie

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 3 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Gość Pią Maj 01, 2015 4:56 pm

Czyli Fabianno masz szczęście, że nie jesteś sam bo ja niestety przyszłam sama, no ale dzięki lekkiemu potrącaniu May nie stoję teraz sama i mogę z Wami trochę porozmawiać. Powiedziała trochę nieśmiało nawiązując do tematu Kagetsu i Fabio. Odetchnęła z ulgą, że May się nie gniewa na nią, w końcu każdy ma iny charakter. Dobrze, że nie wpadła na kogoś wybuchowego. Na słowa o parkiecie spojrzała na dziewczynę.
May ja lepiej postoję, inni chyba mieli dość tego, że ich szturcham niczego nieświadoma. Wolę również popatrzeć jak inni tańczą. Powiedziała spokojnym tonem. Może się skusi gdy zniknie parę promili w jej krwi. Zabrała od jednego z kelnerów szklankę z wodą i zaczęła ją popijać.
Ale zauważyłam, że są różne stroje, nie spotkałam się jeszcze z takim żeby ktoś inny również miał identyczny. Ja wybrałam strój ze względu na kraj, który uwielbiam i mam zamiar kiedyś zwiedzić jak tylko znajdę czas i chętne osoby. Teraz jednak muszę zająć się czymś inny. Nie nawiązała już dalej, że bierze się z naukę w akademii, tego nikt nie musi wiedzieć no i to również nie jest zbytnio interesujące.
Wejrzała na kolejne przychodzące osoby. Może podejdziemy do tych którzy również stoją na uboczu żeby niestali sami? Powiedziała niepewnym tonem. Wiedziała jak taka osoba się czuje więc może wtedy inni się lepiej poczują gdy ktoś do nich podejdzie. Wypowiadając te słów wskazała lekko na dopiero co przybyłą dziewczynę przebraną za czarnego łabędzia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 3 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Alexandrine Pią Maj 01, 2015 5:09 pm

Gdy Simran, na chwilę przeprosiła Alex i odeszła. Pomyślała, że musiała iść za potrzebą. Dlatego spokojnie mogła poczekać. Do kończyła szybko lampkę wina i za chwilę zamieniła ją na nową, pełną, jak tylko jakiś kelner pojawił się w zasięgu ręki. Przez chwilę stała w miejscu, ale pomyślała, że czas oczekiwania na dziewczynę chyba za bardzo się przedłużył. Dlatego też podeszła powolutku, bokiem do jednego z wolnych stolików. Nie wyglądał na zajęty. Usiadła sobie prosto, założyła nogę na nogę, która została ładnie odsłonięta. Gdy trzymała lampkę tuz przy ustach dostrzegła w tłumie swoją panią Yvelin. Wiedziała, że tutaj jest. Tyle, ze tym razem była to sytuacja o tyle interesująca, że aż szokująca dla Alex! Kim był ten mężczyzna, który tak się do niej przymilał?!
Nie ukrywała, że wpatrywała się w nich bez przerwy. Jak to. Czyżby coś ich łączyło? Dlaczego Yvelin niczego nie powiedziała? Nie była rozczarowana, ale zainteresowana. Podejść, czy też nie? Nie chciała się naprzykrzać pani. Siedziała spokojnie i kończyła swój trunek. Jak się okazało zdenerwowanie wewnętrzne się ujawniło. Gdy wzięła ostatni łyk i odsunęła szkło od ust, tak je mocno ścisnęła, że po prostu pękło w nóżce. Spadło na stolik.
-O jejku.. - mruknęła speszona. Byle by obeszło się to po kościach, podszedł ktoś z obsługi i to posprzątał.
Alexandrine

Alexandrine

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Długie, jasne włosy
Zawód : Fotomodelka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Yvelin
Moce : Poparzenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1092-alexandrine-levittoux https://vampireknight.forumpl.net/t1103-alexandrine#15710

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 3 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Gość Pią Maj 01, 2015 5:15 pm

Zdecydowanie nie śnił o Elyse, za wcześnie na to, heh. Rety, miałby jeszcze koszmary, grrr. Jeszcze tego brakuje, aby budził się w środku nocy z krzykiem, bo przyśniła mu się ta wampirzyca. Wystarczy, że już na jawie go nawiedzała. Zaraz, przecież to on do niej podszedł teraz. Eee, dobra, to taki mały nic nieznaczący szczegół, huh. Dziewczyna go zganiła? Ech, te baby. Spojrzał na nią, znudzonym wzrokiem. Tylko niech nie zacznie prawić kazań o dobrym wychowaniu i manierach. Gabriel jej mowę i tak oleje. Najchętniej pacnąłby ją w łeb, żeby przestała tak nudzić. Ten kelner był tylko człowiekiem, przekąską, piciem i za bardzo się panoszył.
- Tylko pan zakłóca tutaj spokój - warknął. - Do pańskich kompetencji wchodzi też zmycie się, jeśli goście nie życzą sobie pana towarzystwa? - wtem jego uwagę przykuła czerwona. Właśnie, o czym chciał z nią porozmawiać. O pogodzie, cholera. Widziałaś ten zajebisty śnieg za oknem? Nie? Szkoda, a był taki piękny, serio. Co z tego, że jest wiosna.
- Dawno nie widziałem swojej komórki, gdzieś ją zostawiłem i nie mogę sobie przypomnieć - skłamał. Chociaż, to takie dalekie znowu od prawdy nie było. Dawno nie korzystał z telefonu, gdyż nie miał ku temu powodów. Pamiętał, gdzie go położył, jednak jak parę literek wcześniej wspomniałem, nie sięgał po niego.
I właśnie jakaś dziewczyna postanowiła wspaniałomyślnie wpaść na kelnera. Nie ma to tamto. Gabriel nie dostanie. Muszę was tym zasmucić. Może kiedy indziej, teraz wampir się nie da łatwo trunkom, lecącym wprost na niego. Odskoczył i użył swojej mocy kontroli nad wiatrem, żeby powstrzymać katastrofę. W efekcie Gab nie dał się dopaść. Dobrze, że tak się stało. Elyse chyba nie chciała znosić wkurwionego wampira? Kto wie, co ten mógłby zrobić. Lepiej nie ryzykować, nie dzisiaj. Po co psuć bal? Kelner pewnie się wywalił, choć może uda mu się utrzymać równowagę? Czarnowłosy na pewno mu w tym nie pomoże, a jedynie jeszcze może zaszkodzić.
- Teraz też chcesz z nim tańczyć? - zaśmiał się. Na jego twarzy pojawił się podły uśmieszek. Tak to jest, kiedy jedzenie zaczyna się za bardzo rządzić.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 3 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Lacie Pią Maj 01, 2015 5:26 pm


Komu jak komu, ale Dzwoneczkowi kelner nie przeszkadzał. To, że Gab miał problem i nie umiał się przyznać do swoich uczuć, to już nie Alberta sprawa.
- Proszę wybaczyć, jednak w chwili obecnej zapewniam rozrywkę panience.- Zwrócił się najgrzeczniej jak umiał w stronę Gabriela. I znów maślany wzrok w stronę czerwonowłosej.
Wydawało się mu przez chwilę, że znalazł idealną dla siebie pannę. A tu takie rozczarowanie. Nie popisał się zbytnio przed panienką, chociaż miał spore szanse. Już mu się przedstawiła.
- Albert, bardzo mi miło panno Elyse.- Po tych słowach, wedle jej zalecenia, odsunął się kilka kroków, aby odstawić tacę z kieliszkami i poczuł jak z impetem ktoś na niego wpada. Zachwiał się, zrobił nawet trzy szybkie kroki aby uratować szkło i trunki. Nie miał szczęścia, a na drodze stał, puszący się wampir. Już się chłopak pod nosem uśmiechał, cieszył się, że Gabriel będzie miał popsutą imprezę, ale nie, cholera, uratował się, wywinął, choć wcale nie powinien. Albert zaś dalej pląsał potykając się o własne nogi i padając jak długi na podłogę. Taca, którą jeszcze przed chwilą dzierżył w dłoni ślizgiem poleciała po wypolerowanej marmurowej podłodze. Kosiła ona wszystkich gości stojących jej na drodze, aż w końcu zatrzymała się u stóp Alex. Czy pomoże ona biednemu pracownikowi, który teraz stał się największą atrakcją balu?
Lacie

Lacie

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rude włosy piegi, tatuaże.
Zawód : Początkująca projektantka, alkoholik, obibok, o
Zajęcia : Nocne


https://vampireknight.forumpl.net/t1751-lacie-elisabeth-campbell#36943 https://vampireknight.forumpl.net/t1778-lacie

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 3 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Yvelin Pią Maj 01, 2015 5:33 pm

Właśnie ten jej głód ją dziwił. Posiłek przy ich poprzednim spotkaniu powinien załatwić sprawę na dłużej, ale nie. Ona znów była głodna, i dla niej było to podejrzane, ale nie zamierzała sobie wkręcać rzeczy niestworzonych. Może tamta krew była jakaś anemiczna, chociaż nie mogła powiedzieć, że w smaku coś jej nie pasowało. Na pytanie męża, aż głupio było jej odpowiadać. Znów krew, samo przegryzienie winogrona nie da jej wiele.
- Krew.- Powiedziała w końcu, idąc za Elliotem i patrząc jakie to zdrowe przystawki nakłada na talerz. Jeżeli podał jej owocki, wzięła je, nawet zjadła kilka truskawek. Może na chwilę zapomni o chęci na krwistego ludzkiego stejka.
- Inaczej? Głupoty opowiadasz.- Była w szoku, sama nie chciała przyjąć do wiadomości, że rzeczywiście działo się z nią coś dziwnego. Niby widziała jakieś objawy, ale nie chciała ich do siebie dopuścić. Elliot wzbudził w niej obawę, skoro on też widzi i czuje zmiany, coś musi być narzeczy.
- Bosz, sugerujesz coś?- Spojrzała na niego, wcale nie chciała słuchać odpowiedzi. Odwróciła się od niego jakby to miało jakoś pomóc i szukała wzrokiem kelnera. Poprosiła go aby przyniósł krew z jakimś procentem.
- Muszę się napić.- Czekając na kelnera bawiła się włosami, już nawet na horyzoncie widziała, jak jej drink zbliża się. Jeszcze chwila i się napije, chyba, że szlachetny jakoś zareaguje i nie pozwoli jej nawet zamoczyć ust. Kieliszek już trzymała w dłoni, jeszcze nim zdążyła upić łyka, w tłumie wypatrzyła swoją służkę - Alex. Uniosła w jej stronę dłoń, w powitalnym geście. Miło było widzieć tu znajome twarze.
Yvelin

Yvelin
Mistrz Gry (MG)
Mistrz Gry (MG)

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Cienka, długa, blizna na prawym policzku. Długa, nieco szarpana, blada blizna na podbrzuszu.
Zawód : Malarka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : - | Salome - NPC, Alexandrine
Moce : Przydatne


https://vampireknight.forumpl.net/t633-yvelin-shiroyama https://vampireknight.forumpl.net/t1148-yvelin#17606 https://vampireknight.forumpl.net/f79-posiadlosc-sharp

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 3 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Alexandrine Pią Maj 01, 2015 5:41 pm

Co to się nie dzieje?! Najpierw Alex sama narobiła bałaganu. Tylko się wstydzić w takim miejscu, wiele ludzi ją widzi. Jak to.. rozwalić szkło w dłoni od tak. Po prostu stało się i już. Chciała to jakoś ogarnąć by było jak najmniej do sprzątania. Lampka gdy spadła na stolik jeszcze bardziej się potłukła. Chciała wszystko pozbierać w jedno miejsce. Zaczęła się rozglądać czy gdzieś przypadkiem, kawałek szkła nie spadł na podłogę. Nic nie zauważyła, po za tacą, która zatrzymała się dosłownie na platformie jej bucika. Jeszcze tego brakowało. Wszelki bałagan to tylko Alex. Dzisiejszej nocy będzie przyciągać do siebie wszelkie wypadki, brakuje tylko rozbitej butelki i rozlanego wina.
Spojrzała zdziwiona na tacę. Jakiś wypadek gdzieś się wydarzył, że taca przyjechała, aż tutaj. Zsunęła się z krzesła by przykucnąć i podnieść tacę z podłogi. Wtedy zobaczyła, że na podłodze leżał kelner, co się tutaj wyprawia? Ktoś nie miły podstawił panu nóżkę, czy potknął się o własne nogi? O tyle, że taca była pusta i nie narobił się jeszcze większy bałagan? Gdy chciała podejść do kelnera stanęła na kawałku szkła i niestety, jej samej noga lekko się powinęła w bok. Utrzymała się! Stała dalej, ale widok, jak jej nóżka nagle zaczęła się oddalać od drugiej, do tego w takich butach musiało wyglądać dość żenująco.
-Uf.. - westchnęła do siebie - Same wypadki mnie spotykają - trzymała mocno tacę w dłoniach i zobaczyła Yvelin, która zwróciła się w jej stronę. Przytaknęła głową i uśmiechnęła się delikatnie. Chciała od razu podejść, ale najpierw powinna oddać tacę.
Alexandrine

Alexandrine

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Długie, jasne włosy
Zawód : Fotomodelka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Yvelin
Moce : Poparzenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1092-alexandrine-levittoux https://vampireknight.forumpl.net/t1103-alexandrine#15710

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 3 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Mariko Pią Maj 01, 2015 6:02 pm

No cóż, takie to uroki japońskiego języka. Można pomylić płeć swojego rozmówcy! Mariko przypatrywała się Lacie i właściwie to nie zauważyła, żeby ta była pijana. Dość dziwne, nieprawdaż? Białogłowa jednak nie miała dużo doświadczenia i nie wiedziała jak zachowują się ludzie pod wpływem procentów. Alicja nie była jednak bardzo wstawiona, po prostu trochę już wypiła i nabierała słodkich rumieńców.
- Może to dlatego, że nie jestem zbyt dziewczęca. - Zaśmiała się cicho.
Uśmiechnęła się, gdy Lacie stwierdziła, że jest dla niej miłym zaskoczeniem. Śmiała jednak powątpiewać w prawdziwość jej słów. W końcu spodziewała się kogoś kompletnie innego i bardziej przystojnego. Dostała za to niższego od siebie Królika o drobnej budowie.
Mariko uśmiechnęła się smutno i gdyby mogła, otarłaby łezkę, która spłynęła jej po buźce. Miała jednak na sobie upierdliwą maskę, a wolała jej nie ściągać. Przynajmniej na razie...
Tak na poprawienie humoru, zwróciła uwagę na zaczepiającego ją kelnera i wzięła od niego po kieliszku... tym razem wina! Ponoć, gdy się pije, lepiej nie mieszać alkoholi. Mała Mariś nie miała o tym jednak pojęcia. Podała rudzielcowi napój i sama skosztowała go. Było to słodkie, czerwone wino. Smaczne.
Mariko

Mariko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Uroczość. Tatuaż w kształcie herbu rodu Hiou na karku.
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Nocne
Moce : Bariera mentalna, zauroczenie, kontrola roślinności.


https://vampireknight.forumpl.net/t1710-mariko#36095 https://vampireknight.forumpl.net/t1779-mariko#37399 https://vampireknight.forumpl.net/t1718-pokoj-mariko

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 3 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Gość Pią Maj 01, 2015 6:17 pm

Elliot o innym nazwisku wraz z tym smarkaczem Gabrielem zorganizowali sobie bal? Czy oni nie wiedzieli, żeby cokolwiek zorganizować trzeba pierw zgody miasta, a miastem rządził stety/niestety Samuru? I nie, żaden z tej dwójki nie był wstanie nikogo powstrzymać przed wygadaniem, ani zabić. Ściany, okna, podłoga mają uszy. I dochodziło jeszcze przekupstwo. Tanie sztuczki. Mniejsza jednak, bo wychodzę z najważniejszego wątku.
Burmistrz osobiście zawitał na bal, a że był w stroju Dowódcy Szarych i to dość nietypowym, jaki naród na oczy jeszcze nie widział, nie mogli za bardzo wziąć na poważnie pojawienia się członka, a gwoli ścisłości założyciela. Ominął bez najmniejszej uwagi kelnerki czy kelnerów, obserwując tłum wampirów, ludzi. To czy dwójka małych zdrajców zajarzy kto przybył, miał osobiście w y j e b a n e. Dla niego wszyscy to szczeniaki. Oczywiście na uwadze także stanął Fabio. Strój pokojówki? I to jeszcze znalazł się w dość wyglądające na łatwe worki z krwią towarzystwie? Czyżby coś przed przełożonym ukrywał? Prychnął pod nosem i bez zbędnych skrupułów podszedł do Eks Zastępcy.
- Jest nakaz przeszukania tego burdelu. Macie podobno tutaj środki odurzające oraz wykorzystywanie nieletnich.
Chodziło o tą małą Dzwoneczkową. Ale warto wspomnieć, że zgłoszenia o przeszukaniu żadnego nie było i nie warto także wytrącać z równowagi władze obecnie panujące na terenach pięknej Yokohamy ubrudzoną krwią niewinnych oraz bezbronnych. I czy Ell był w czyimś towarzystwie? Ona także zostanie niebawem dotknięta.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 3 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Elyse Pią Maj 01, 2015 6:46 pm

To, że uczy Gabriela dobrego wychowanie wcale nie znaczy, że nudzi! Gab tylko by narzekał i narzekał. Nic, ani nikogo nie szanuje. Aż szkoda jego matki, na pewno ma istne piekło z tym pomiotem szatana. Byle tylko Elyse nie przejęła jego gadek, bo jeszcze jej tak odbije.
- Widzisz. Kelner spełnia tylko moje życzenie - odpowiedziała widząc, że chłopak dalej chce spławić człowieka. O co mu biegało? Albert nic mu nie zrobił, a czepia się go jak rzep psiego ogona - Co cię ugryzło? - spytała unosząc brew. W życiu nie pomyślała, że może być o nią zazdrosny. Ale mimo, że nie chce się do tego przyznać to widać gołym okiem!
W końcu zaczęło się wisience kręcić w głowie. Podparła się o ścianę, gdy już odeszli te parę kroków. Nie uwierzyła w ani jedno słowo kolegi. Coś kręcił - Nie ogarniam Cię - skomentowała tylko skupiając się bardziej szumieniu w uszach. Musiała gdzieś usiąść.
Widząc jednak lecącego kelnera po ziemi to co najpierw chciała zrobić to mu pomóc. Zrobiła parę kroków w jego stronę i przystanęła chwiejąc się. Szybkie ruchy w jej stanie nie były wskazane. I pomyśleć, że tylko cztery kieliszki wypiła?
Albert znalazł już pomoc w formie Alex, więc Ely dała sobie spokój. Usiadła przy stole i zauważyła dowódcę szarych. A przynajmniej z tym kojarzył jej się jego strój. Od razu podszedł do jakiegoś wampira w masce wilka. Nieletnich? Ona jest nieletnia! I nikt jej nic nie zrobił. Ale jest pijana.. może mieć przez to kłopoty. Wstała niepewnie i zaczęła się kierować w stronę balkonu, aby schować się tam w razie problemów. Ale to nie ucieczka! Jak komuś coś się stanie to wróci pomóc. Po prostu nie chce by ją złapano i potem się czepiano organizatorów.
Elyse

Elyse

Krew : Szlachetna
Zawód : Modelka.
Zajęcia : Brak
Moce : Posiada.


https://vampireknight.forumpl.net/t1266-elyse

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 3 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Ryuuki Pią Maj 01, 2015 8:47 pm

Wysłuchał każdego z osobna, ot luźna rozmowa, niebieska ptaszyna była bardzo miła, spodobała mu się jej ocena. Fabio się przedstawił grzecznie, choć Kage doskonale wyczuł, że jakby mógł to albo by stąd zwiał, albo mu dał w mordę, ale że w dostojnym towarzystwie nie wypada, no cóż
-Ostatnim razem jak się spotkaliśmy biegałeś samotnie. Więc mówisz, że twój luby bardziej cię tym razem pilnuje Fabianno?
Pytanie było bardziej niż lekko retoryczne. Po tym dał sobie spokój ze zesztywniałą pokojówką, bo jeszcze zacznie znów panikować, że go napastuje, a nie chciał być prowodyrem jakiejś zadymy na środku balu. Za to May odważniejsza chyba trochę zaproponowała tańce, lecz czyżby był jedynym który nie oponował przeciw?
-Nasze towarzystwo chyba nie zbyt odważne, w takim razie czuję się odpowiedzialny zająć się ptaszyną.
Wyciągnął rękę w stronę May aby ją zabrać do tańca. Fabianna czuła się źle w jego towarzystwie? No cóż szybko chyba sobie zdobyła nowe zajęcie, albo raczej te do niej przyszło jak tylko kruk zabrał May na parkiet, by z nią zatańczyć. Nie podrywał jej, raczej zachowywał się tak jak go wychowano, w końcu kiedyś nie zabrać dziewczyny na parkiet była nie do przyjęcia, a jak reszta wolała dalej podpierać ściany, to cóż na to poradzi? Może Sim zajmie się kolejną zagubioną duszyczką?
Ryuuki

Ryuuki

Krew : Dawny Wampir
Zawód : Dziennikarz, Nieoficjalnie- Naukowiec
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Ktoś chętny służyć?


https://vampireknight.forumpl.net/t1673-kagetsu#35067 https://vampireknight.forumpl.net/t1725-kagetsu

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 3 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by May Pią Maj 01, 2015 9:27 pm

May spojrzała na towarzystwo całkowicie nie rozumiejąc czemu nie chcieli potańczyć, ona sama bardzo lubiła tańczyć i poruszać się na parkiecie. Widać inni byli zupełnie innego zdania lub po prostu się wstydzili. -Idźcie ja dołączę do was później.-uśmiechnęła się i odstawiła kieliszek z winem by móc zatańczyć z Krukiem. Podała mu dłoń i już za chwilę oboje znaleźli się na parkiecie wirując w rytm muzyki pośród innych par. Suknia ładnie wirowała wraz ruchami dziewczyny, a wysokie obcasy sprawiły, że wzrostem była równa nieznajomemu, który dobrze prowadził w tańcu należało mu to przyznać. -Wybacz jeśli zmusiłam cię do tańca. - nie chciała go zmuszać. Przyłożyła się więc do tańca by wyglądała on ślicznie i ze smakiem tak jak kiedyś ją uczono. Swoją drogą kiedyś May zadeptała na jednej z rodzinnych imprez stopy swojego brata, aż miał na nich piękne, fioletowe siniaki. To były piękne czasy jednak teraz brat nie dawała o sobie znać do czego wszyscy się przyzwyczaili z biegiem czasu.
Wracając jednak do balu w tańcu można było bez problemu podziwiać zgrabny strój nieznajomego jak i jego budowę ciała. A widząc, że to nie odbiega budową od modela, zresztą większość ludzi wyglądała tutaj cudnie co zdążyła dostrzec pląsając po parkiecie, podobnie jak mężczyznę ubranego na szaro. -Przepraszam wiesz co to za człowiek, z jakiej organizacji jest?-spytała Kruka marszcząc brwi na widok tego, że zaczyna krzyczeć i odstawiać szopkę.
May

May

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : niebieskie włosy
Zawód : Uczeń
Zajęcia : Dzienne


https://vampireknight.forumpl.net/t1693-may#35543 https://vampireknight.forumpl.net/t3449-may-phone#74199 https://vampireknight.forumpl.net/t1695-pokoj-may-i-candice

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 3 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Ryuuki Pią Maj 01, 2015 10:05 pm

Kruk prowadził May z wyuczoną przez lata bankietów gracją, więc raczej nie było zbyt dużej mowy o deptaniu kogokolwiek, nie raz już tańczył z dziewczynami które tego nie potrafiły, wiedział więc jak prowadzić drugą osóbkę by ta czuła się dobrze, kroki przychodziły same.
Również Kage mógł teraz popodziwiać piękną kreację May, bowiem i ona zasługiwała na uwagę oka które bardzo cieszyło się widząc tak ładne estetyczne rzeczy, w końcu Kruk był artystą więc sprawił mu przyjemność wygląd ślicznej kobietki. May w końcu też nie była brzydka, ślicznie się prezentowała
-Nie musisz się martwić ptaszyno. Moim obowiązkiem jest zabawić tak śliczną damę kiedy tego sobie pragnie.
Odpowiedział uprzejmie dziewczynie. Nie czuł się przez to źle, to należało już w jego wychowaniu, nie mógłby ot tak zostawić dziewczyny samej sobie. Błędem już było samo to, ze pozwolił jej prosić o taniec, zamiast sam się tym zająć.
Sam również przyglądał się kątem oka szaremu, ale dopiero jak dziewczyna zadała mu pytanie to spojrzał wprost na niego
-Hmm... ja go bezpośrednio nie znam, ale jeśli się nie mylę to strój Szarej Policji. Jakaś jednostka powołana przez naszego burmistrza.
Odpowiedział dziewczynie spokojnie to co wiedział, choć wiedział o wiele więcej , ale nie mówił tego na razie. Widział już szarych kręcących się na jakiś imprezach, trochę go nawet dziwiło, że May nie zauważyła nigdy szarych w telewizji kiedy sam Samuru odstawiał jakąś szopkę którą rozgłoszono potem na całe miasto. Z tym, że ten strój był trochę inny niż reszta, co również Kage zauważył.
Ryuuki

Ryuuki

Krew : Dawny Wampir
Zawód : Dziennikarz, Nieoficjalnie- Naukowiec
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Ktoś chętny służyć?


https://vampireknight.forumpl.net/t1673-kagetsu#35067 https://vampireknight.forumpl.net/t1725-kagetsu

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 3 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Lacie Pią Maj 01, 2015 10:40 pm

Myliła się często, w tym przypadku niespodziewana pomyłka była śmieszna. Może i Mari nie była facetem, ale nie ujmowało to jej niczego. Była fajną dziewczyną, która zaopiekowała się pijanym Laczkiem. A to dużo znaczy, każdy inny facet dobrał by się pod kiecę, a może nie. Teraz wyglądała jak nastolatka, więc może nie byłoby tak źle.
- Śliczna jesteś.- Och co ta mała wymyśla. Nie jest zbyt dziewczęca? Jak śliczna i taka drobna, bardzo dziewczęca, nawet w tych króciutkich włosach. Laczek może i jest rudy i przez to czasem wrednawy, ale bardzo prawdomówny. Nie przeszkadzało jej, że zamiast faceta dostała dziewczynę. Przecież tak dobrze im się w internetach pisało, nie ważna płeć. Łezkę zauważyła Lacie, kiedy ta zebrała się na czubku brody Królisia. Sięgnęła nawet po nią palcem i zebrała ją.
-Królisu?- Laczek chciał się zapytać co się dzieję, ale naglę w rączkach pojawił się kieliszek z winem. Usteczka ułożyły się w literkę `o`. Nie pogardzi, a gdzie tam. Bardzo lubi więc wypije, nawet jak mieszać nie można.
- Za krainę czarów.- Nie wie działa co ma rzec więc, powiedziała co jej pierwsze ślina na język przyniosła. Wyszczerzyła się i upiła kilka łyków.


Mężczyzna zrobił małe zamieszanie, przede wszystkim w otoczeniu najbliżej stojących osób. Reszta bawiących się gości nie zauważyła, że coś się w ogóle stało. Nie dziwne, alkohol robił swoje. No i nie każdy należał do rodzaju gapiów, którzy zerkali zawsze jak stało się jakieś nieszczęście. Albert był pechowcem, niestety, ale co poradzić. Do tego stracił piękną dziewczynę, z czego na pewno cieszył się Gabriel. Tylko jeszcze mógłby się chłopak przyznać, że coś jest narzeczy, a nie udaje zimnego drania. Ciemnowłosy chłopak leżała w kałuży alkoholu ze potłuczonymi kieliszkami. Wcale nie było mu do śmiechu. Chciał spalić się ze wstydu, ba był pewien, że wyleci stąd szybciej niż tu trafił. A wszystko przez fatalne zauroczenie i małego Królisia. Podźwignął się wbijając sobie w dłonie do krwi kawałki szkła. Uroniło się kilka kropli krwi. Syknął z bólu i rozejrzał się po gościach, wolał wiedzieć czy któryś wyczuł świeżą, tętniącą życiem posokę, prosto od żywiciela, a nie z woreczka. Nie czekając na zaproszenie, wstał i otrzepał się, a rany na dłoniach rozbabrały się jeszcze bardziej. Kropelki krwi kapały na marmur, tworząc powolutku bardzo ładny wzór. Spojrzał przed siebie i dostał olśnienia. Kurde, te wampirzyce były takie ładne. Skierował swoje chwiejne kroki w stronę Alex. Po drodze oczywiście, w oczy rzucił mu się gość w dziwnym stroju. Acz nie miał przecież żadnych podstaw podejrzewać, że jest z nim co nie tak, więc spokojnie podszedł do jasnowłosej.
- Proszę wybaczyć za kłopot.- Miał na myśli to, że dziewczyna musiała się do niego pofatygować z tacą to, że zakłócił jej spokój. Miał nadzieje, że nie sprawiło to jej zbyt wiele kłopotów. Obejrzał się za siebie na rozbite szkło.
- Może kiedy to ogarnę i już zostanę wyrzucony z pracy, napijesz się ze mną drinka?- No bo trzeba sobie jakoś humor procentem poprawić, co nie?

Lacie

Lacie

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rude włosy piegi, tatuaże.
Zawód : Początkująca projektantka, alkoholik, obibok, o
Zajęcia : Nocne


https://vampireknight.forumpl.net/t1751-lacie-elisabeth-campbell#36943 https://vampireknight.forumpl.net/t1778-lacie

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 3 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Gość Pią Maj 01, 2015 11:14 pm

I Sophie zjawiła się na balu. Standardowo, bez żadnej zmiany stawiła się na szklanym poddaszu nieco spóźniona. Nie przejmowała się tym zbytnio. Od biedy zdarzyło się by wampirzyca dotarła gdzieś na czas. W końcu a to coś jej wskoczy, a to nie ma w co się ubrać, a to zapomina o przyjęciu i dostaje nagłego olśnienia kilka minut przed imprezą albo, tak już ostatecznie, po prostu niespecjalnie jej się śpiesz. Przecież bal nie zając, nie ucieknie. Wyczuła obecność syna, kiedy tylko przekroczyła próg sali. Nawet burmistrz nie umknął przed jej wyostrzonymi zmysłami. Jego aura była wręcz namacalna. Puściła to jednak płazem. Nic się przecież nie działo, do jej uszu nie dobiegły też żadne oznaki walki. Po co zaprzątać sobie myśli czarnymi scenariuszami, póty nic się nie dzieje?
Blondyneczka ruszyła nieśpiesznie przed siebie, zwinnie wtapiając się w tłum gości. Przemykała od wampirzyska do wampirzyska urządzając sobie w ten sposób mały slalom. Jednocześnie unikała też niepotrzebnych zaczepek i rozmów o 'pogodzie'. Lubi przyjęcia, jednak w gronie swoich przyjaciół. To nie tak, że stroni w ten sposób od nowych znajomości, po prostu trzyma się na dystans. W taki oto sposób dotarła do wyjścia na taras. Cmoknęła niewinnie, opierając się o barierkę łokciami, natomiast głowę oparła na delikatnych dłoniach. Wlepiła wzrok w panoramę miasta, właściwie bez celu przyglądając się otoczeniu.
Co tyczy się zaś jej ubioru - Sophie zarzuciła na siebie czerwoną, krótką sukienkę, czarne obcasy oraz odpowiednio dobraną do kreacji biżuterię. Na jej buzi wylądowała z kolei czarna, zwyczajna maska. Nie przebrała się za nikogo specjalnego, na upartego można powiedzieć, że jest czerwonym kapturkiem tyle że z kiecką zamiast pelerynki, o.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 3 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Mariko Pią Maj 01, 2015 11:58 pm

Króliś chyba nie nadawał się na tego typu imprezy, gdyż za bardzo brał do siebie wszystko co się wokół niego działo. Rudowłosa Alicja okazała się być jej własną, prywatną, której właśnie poszukiwała od dobrych trzydziestu minut. Nie ma to jak być geniuszem, nieprawdaż?
Zupełnie inaczej wyobrażała sobie to spotkanie. Była pewna, że uścisną się na przywitanie i przetańczą razem całą noc. Skończyło się na wspólnym szwendaniu po sali.
- Zawsze chciałam Cię zobaczyć - jęknęła płaczliwym głosikiem. Zabrzmiało to tak, jakby znały się już od co najmniej kilku lat, a ich spotkanie przeciągało się w czasie niemiłosiernie długo. Nie była to jednak prawda. Poznały się w internecie ledwo tydzień przed rozpoczęciem balu. Kto jednak zabroni Mariko chcieć spotkać Laczka? A niech ktoś spróbuje!
Niemniej jednak, Alicja była coraz bardziej pijana i wesoła. Mariko natomiast nie wlała w siebie jeszcze zbyt dużo alkoholu. Dlatego też zdołała zauważyć piękną i seksowną kobietę, która towarzyszyła wilkowi. Tak, właśnie temu złemu panu, który wcześniej próbował ukraść jej rudowłosą koleżankę!
Przyglądała się Yvelin przez chwilę. Jej postać wydawała się znajoma. Mariko miała doskonałą pamięć do ruchów ludzi, a czerwony kapturek wodził się z niesamowitą gracją. No i wtedy uzmysłowiła sobie, że chyba wie kim jest ta postać!
Widziała ją na jednym z pokazów dzieł sztuki w Paryżu, była tego pewna. To ona, ta super słynna, niesamowita malarka, której obrazy po prostu kochała i uwielbiała. Jakże mogła jej wcześniej nie rozpoznać?
Podbiegła do blondynki, ciągnąc Laczka ze sobą. Nie był on zbyt konfliktowy, jeżeli o chodzenie z wampirzycą chodzi. Co chwila dostawał od kelnera nowego drinka i tak sobie szedł, wydając się coraz szczęśliwszym.
Mariko w końcu znalazła się przed Yvelin. Nie wiedziała czy to skutki picia wódki, czy raczej magia tych masek sprawiła, iż była nadzwyczajnie śmiała.
- Przepraszam, czy mogłabym prosić Panią na słówko? - Spytała, wskazując na drzwi, prowadzące na korytarzyk.
Nie czekając długo, złapała blondynkę za dłoń i poprowadziła ją we wcześniej pokazanym kierunku.

Lacie jednak nie udało się dotrzeć do Yvelin. Rudowłosa dziewczyna zaplątała się gdzieś w tłumie i zgubiła bladą rączkę wampirzycy. Czy było jej przykro? Ciężko stwierdzić. Jedyne co było pewne to fakt, że wypiła już dość sporo i szumiało jej w głowie. W pewnym momencie podszedł do niej kelner.
- Wszystko w porządku? - Zapytał uprzejmie, podtrzymując ją lekko za łokieć. - Może przynieść panience szklankę wody?
Mariko

Mariko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Uroczość. Tatuaż w kształcie herbu rodu Hiou na karku.
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Nocne
Moce : Bariera mentalna, zauroczenie, kontrola roślinności.


https://vampireknight.forumpl.net/t1710-mariko#36095 https://vampireknight.forumpl.net/t1779-mariko#37399 https://vampireknight.forumpl.net/t1718-pokoj-mariko

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 3 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Alexandrine Sob Maj 02, 2015 8:01 am

Dziewczyna przyglądała się kelnerowi, narobił jeszcze większego bałaganu niż ona przed chwilą. Jak o tym pomyślała obróciła się za siebie i spojrzała na stolik, który był już czysty. Szybko. Odetchnęła z ulgą, nikt chyba nawet nie zauważył, że to ona rozbiła tę lampkę wina. Wracając to biedaczyny kelnera. Podeszła do niego, a po zobaczeniu krwi na jego dłoniach i jeszcze zapach, który wpadł jej do nosa. Nie może zaprzeczyć, coś miało się w niej zaraz obudzić. Zamrugała kilka razy oczyma by zapanować nad tym. Nie chciała chłopaka przestraszyć czerwonymi oczyma oraz tym, że z chęcią by skosztowała odrobinkę świeżej krwi. Zresztą nie ona jedna, jeszcze się trzymała, nie wypiła dużo to myślała normalnie. W sumie ten wypadek już uratował ją od nadmiaru alkoholu, kto wie co by się działo, gdyby przysłowiowo się upiła.
-Nic nie szkodzi - odpowiedziała spokojnym głosem. Trzymała tacę przed sobą i tylko bardziej zacisnęła na niej swoje dłonie. Dawny ludzki odruch każe jaj pomóc chłopakowi w potrzebie. Za to proponuje jej drinka! Najlepiej ze swojej krwi, hm? No nie miała by nic przeciwko temu. Mogła nawet poczuć się miło, że od tak ktoś proponuje jej coś takiego. Rzadko się to u niej zdarza.
-Eh.. za nim się napijemy drinka, trzeba coś zrobić z Twoimi dłońmi. Gdzie znajdziemy chwilę spokoju i jakieś bandaże? Tyle wampirów i już z przyjemnością wyssali z Ciebie krew. Może nie wszyscy, ale jakiś przyjemniaczek na pewno by się znalazł - podeszła do niego wymijając ostrożnie plamę krwi by nie pobrudzić przypadkiem sukienki. Chwyciła go za ramię i uśmiechnęła się
-To jak? Gdzie mnie zaprowadzisz? - była gotowa już iść. Nie chciała zostawić biedaczka samego, gdyby zaczął teraz sprzątać zostawiłby tylko większy bałagan. Ktoś zdolny do tego powinien to zrobić. Alex za to myślała, żeby tylko obkleić jego dłonie opatrunkiem.
Alexandrine

Alexandrine

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Długie, jasne włosy
Zawód : Fotomodelka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Yvelin
Moce : Poparzenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1092-alexandrine-levittoux https://vampireknight.forumpl.net/t1103-alexandrine#15710

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 3 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Gość Sob Maj 02, 2015 9:19 am

- Daj mi spokój. - wysyczał w stronę Kagetsu, nie chcąc dłużej wymieniać z nim jakichkolwiek słów. Miał za to przeogromną ochotę uderzyć go w twarz albo chlusnąć ze szklanki i pobrudzić ten jego strój! Lecz nie wypada tak przy wszystkich, Fabio jest zbyt dobrze ułożony. No chyba, że się opije. Wtedy już dzieje się inaczej...
- Zauważyłem. I do twarzy Ci w tych kolorach, Sim. - krótki uśmiech, może nawet i odrobinę sztuczny. Poczuł się dopiero luźniej, jak Kagetsu złapał swoją towarzyszkę do tańca, wyciągnąwszy na parkiet. Można śmiało rzec, że odetchnął. Przebywanie z niedawnym oprawcą nie wzbudzało w nim wcale dobrego humoru, a tym bardziej nie potrafił siłę odpowiednio rozluźnić.
- Chętnie, ale za bardzo nie mam o czym rozmawiać. Może chcesz się napi... - momentalnie przerwał. Woń burmistrza uderzyła jak siarczysty płaski w policzek. Obejrzał się za nim, dostrzegając i nawet czując na sobie jego spojrzenie. Co jeśli wziął Fabia za fetyszystę? Może uzna iż to tylko przebranie? Aż nogi zrobiły się jak z waty! Fabio zaraz upadnie... Samuru dostanie wścieklicy jeśli tylko dowie się o skłonnościach oraz orientacji swojego prywatnego sługi. Jeśli Sim pozwoli, Pokojówka oprze się o nią ręką.
- Musze usiąść, przepraszam. - rzekł cicho, odsunąwszy się od wampirzycy. Byłoby miło, jakby dotrzymała towarzystwa. Mimo wszystko nie chciał być teraz sam. A jeśli dobić bardziej biednego Włocha, na bal także przybyła jakże urocza małżonka Sam,a - Sophie. Strach pomyśleć co by było jakby obaj się dowiedzieli.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 3 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by May Sob Maj 02, 2015 2:50 pm

Jednostka powołana przez Burmistrza, te słowa odbiły się kilka razy w głowie May. -Tego Burmistrza?spytała spoglądając nieco wystraszonymi oczyma na swojego partnera. Zresztą po chwili się zreflektowała jakie głupie pytanie zadała. Skoro jednak pojawił się tutaj ktoś od Burmistrza mogło się to skończyć nieciekawie przez co May się wystraszyła. No bo wystarczyło, że ten przyniósł jakieś dziwne polecenie od swojego szefa i ludzie mogą mieć przekopane, nie zapominając wampirów.
Kiedy taniec dobiegł końca niebiesko włosa podziękowała za niego lekkim ukłonem. -Trochę gorąco tutaj przejdę się na balkon.-stwierdziła z uśmiechem i jak powiedziała tak zrobiła. Wyszła na pusty balkon skąd mogła podziwiać piękną i rozległą nocnego miasta, wdychać rześkie powietrze oraz patrzeć co się wyprawia na sali. Uznała, że tutaj będzie w miarę bezpieczna.
May

May

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : niebieskie włosy
Zawód : Uczeń
Zajęcia : Dzienne


https://vampireknight.forumpl.net/t1693-may#35543 https://vampireknight.forumpl.net/t3449-may-phone#74199 https://vampireknight.forumpl.net/t1695-pokoj-may-i-candice

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 3 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Gość Sob Maj 02, 2015 3:03 pm

Zignorował pytanie wampirzycy, udając, że w ogóle go nie usłyszał. No, muzyka taka głośna, na dodatek inni rozmawiając. Głos Elyse po prostu zmieszał się z innymi... O, tej zacnej wersji będzie się trzymał, jak ostatniego koła ratunkowego. Prychnął zadowolony pod nosem, kiedy kelner się przewrócił. Jednak radość nie trwała długo, gdyż wyczuł znajomą woń. Co jak co, ale nie spodziewał się, że Samuru zawita na balu. Wystarczył on jeden, aby zepsuć całą imprezę. Na dodatek przyszedł w stroju szarych. Zerknął na Elyse. Lepiej ja gdzieś ukryć.
Po cholerę piła ten alkohol.
Tak naprawdę to nie był zły na czerwoną, a na przybyłego gada. Serio, chciał zepsuć to wszystko? Dla Gabriela sam jego widok, sprawiał, że dzień stawał się gorszy. Złapał dziewczynę za nadgarstek i pociągnął tam, gdzie już sama się kierowała - czyli na balkon. Jak się okazała, tutaj też nie mogli mieć spokoju. Już jakaś nieznajoma zawędrowała przed nimi na balkon. Westchnął, mierząc ją wzrokiem.
- Musisz tutaj być? - zapytał May, bezczelniejsze wlepiając w nią żółte ślepia. Jak zwykle był wręcz czarujący. Świdrował ludzką pannę wzrokiem, aż przypomniał sobie po co tutaj przyszedł. Jego uwaga ponownie skupiła się na Elyse. I co z nią zrobić? Zrzucić i liczyć, że nauczy się nagle latać? A co jeśli okaże się pingwinem lub innym nielotem?
- Masz tutaj zostać i się nie wychylać - zdawał sobie sprawę, że tutaj każdy może przyjść, np. taki gad w ptasiej masce. Liczył na to, że tamten w ogóle nie zainteresuje się nimi i da im spokój. Huh, biedny Elliot, nawet na balu nie może odpocząć od swojego ojczulka.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 3 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Gość Sob Maj 02, 2015 9:55 pm

Dziękuję. Odpowiedziała gdy ten komentował jej ubiór. Twój ubiór jest bardzo świetny i podkreśla Twoje atuty. Odparła. Jeżeli dobrze zrozumiała ze słów Kage to Fabianna miał inną orientację więc powiedziała to co myśli no chyba, że on nie da tego po sobie poznać to Sim zrobi się trochę niezręcznie. Przeważnie mówiła to co miała w głowie. Nagle zauważyła jak blady wampir zrobił się jeszcze bladszy i oparł się o nią.
Nie ma problemu chodźmy sobie usiąść.Simran przybliżyła się do niego i złapała pod pachę by biedny się nie przewrócił po drodze. Gdy już dotarli do wolnego stolika usiadła sobie.
Fabianno wszystko w porządku? Zapytała trochę zaniepokojona spoglądając na wampira, który przyszedł zrobić inspekcję. Do tego czasu już zdążyła prawie całkowicie wytrzeźwieć.
Wezwała kelnera i zabrała od niego po lampce czerwonego wina dla siebie i Fabio podając mu jego napój.
Chyba, że chcesz czego innego się napić to nie ma problemu. Powiedziała z uśmiechem na twarzy.
Dla nie to było obojętne jaki trunek będą pić.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 3 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Elliot Nie Maj 03, 2015 12:25 pm

Nope, to nie Ell zorganizował bal. Tylko jakiś nowy właściciel niedawno otwartego teatru. Jednak Samur i tak by do niego podszedł. W końcu zagroził, że kiedyś znajdzie Ella i mu skopie tyłek. Lub coś gorszego. Jak tylko ojciec chłopaka znalazł się na balu, Ell skierował głowę w jego stronę. Nie od razu go poznał, ale na pewno wyczuł. Rozejrzał się w około chcąc zlokalizować osobę za którą przebrał się ojciec. W końcu dojrzał postać szarego. No tak za księżniczkę to Sam by się nie przebrał. A szkoda, tak by pasował do swojego sługi Fabia! Byliby parą przyjęcia, na pewno korona by im się trafiła!
Stał spokojnie, gdy złotooki kierował się w jego stronę. Tyle tylko, że zakrył Yv swoim ciałem. Nie wiedział co też Sam zrobi, gdy się dowie że są małżeństwem. Może będzie chciał jej zrobić krzywdę, a Ell nie z tych co patrzą spokojnie na krzywdę bliskich. Nawet jeśli z Yv nie łączy go miłość, a przyjaźń. Zmrużył oczy, gdy w końcu ojciec stanął na przeciw niego.
- Z tym to do organizatora - odpowiedział sucho. Wiedział, że ojciec wie z kim ma do czynienia. W końcu nie trudno było znaleźć organizatora - jako jedyny nie miał maski aby było wiadomo do kogo podejść. Wskazał głową mężczyznę, który stał z DJ.
W tym momencie sam organizator zwrócił uwagę na powstałe zamieszanie. Podszedł pospiesznie w stronę dwójki wampirów, aby ukłonić się lekko w stronę nowego przybysza.
- Witam, w czym mogę pomóc? - zapytał grzecznie, ale był czujny. Nie wiedział w jakim celu przybył ktoś w stroju policji, więc trzeba brać każdą możliwość pod uwagę. Nawet tą negatywną! Że przyjęcie się zakończy, a jego uczestniczy pójdą do więzienia. Ostatnio szarzy byli ostrzy w swoich ocenach i nie jednego pokaleczyli bez większego powodu. Ale czego innego oczekiwać od sługusów strasznego burmistrza?

Ell nie zrobił nic na podejście Mariko i zabranie żony. Może to i lepiej? Rozejrzał się za Gabrielem, ale ten właśnie znikał z czerwonowłosym dzwoneczkiem na taras. Widać też rozpoznał burmistrza i woli zabrać swoich znajomych z dala od niego. Ale że też mu się nie pochwalił, że wyrwał jakąś pannę! Ell już go o to przepyta, mueheh. Jakby tego było mało pojawiła się tu Sophie. Oby i do niej Sam się nie doczepił. Od wizyty w apartamencie chyba się nie widzieli, a przynajmniej nic mu o tym matka nie mówiła.
Elliot

Elliot

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Na obu rękach ma "rękawy" tj. tatuaże od ramion do nadgarstek.
Zawód : Bokser.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Caterina, Elise [NPC]
Moce : KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t278-elliot-kuroiaishita#313

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 3 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Lacie Nie Maj 03, 2015 1:47 pm

Wspólne szwendanie zawsze może przerodzić się jeszcze w tańce i przytulańce. Cóż z tego, że Laczek był naiwny i czekała na księcia. Prawda była taka, że nie może ją spotkać nic lepszego niż jej brat bliźniak. Nie o nim jednak teraz tu mowa. Miała swojego, osobistego Królisia i to się liczyło. Nawet jak musiał ją ciągać po sali i poić winem.
- Ja Ciebie też.- W końcu chwyciła Mariko za smukłe ramiona i przyciągnęła do swojej piersi. Uścisnęła ją mocno. Nie trwało to długo gdyż uroczy Króliczek zauważył swoją idolkę. I zaczął się wyścig z czasem aby dotrzeć do blondynki. Malusia kobietka nie miała większego problemu aby przecisnąć się przez tłumy ludzi, Laczek niestety często szturchał wszystkich na około, aż w pewnym momencie nie mógł nadążyć. Uścisk dłoni Mariki i Lacie rozluźnił się, ta druga została daleko w tyle. Zgubiła się. Rozglądała się na boki, ale świat wirował jej dostatecznie mocno aby miała problem z ogarnięciem gdzie jest i gdzie szukać towarzyszki. Powoli zaczynała wpadać w panikę. Wpadła więc przypadkiem na kelnera, który najwyraźniej chciał się nią zaopiekować.
- Zgubiłam się! Zgubiłam Królisia!- Z przerażeniem spojrzała na twarz mężczyzny. Wciąż rozglądała się na boki, jednak z każdym szybszym obrotem głowy dostawała kręćka. Aż w końcu zachwiała się i opadła w ramiona pracownika.
- Tak wody, potrzebuję jej dużo, z cytryną i krzesła.- Jej błagalny ton na pewno zmiękczył serce chłoptasia na posyłki.


Albert miał dziś pecha, no taki jego bardzo osobisty piątek trzynastego. W tym wszystkim jednak znalazła się dobra duszyczka, która chciała mu pomóc. Zapomniał więc o Dzwoneczku, który zajął się sztywniakiem i uciekł gdzieś na taras. Nie przeszkadzało to jemu i jego romantycznej duszy. Czasem warto pocierpieć, aby pięć minut później spotkać anioła.
- Bardzo mi głupio, musiała się panienka fatygować.- Problem polegał jedynie na tym, że człek nie wiedział czy ta śliczna wampirzyca, jest w wieku na jaki wygląda czy może z kilka setek ma już na karku. Było to ciekawe zjawisko. Niby w staruszkach nie gustował, ale taką wampirzycę mógłby poznać bliżej. Z wielką chęcią dałby jej drinka ze swoją krwią. Spojrzał na dłonie, rany nie były głębokie i duże, ale krwawiły i roznosiły słodki zapach po całej sali.
- Jest tu pewne ustronne miejsce, w które możemy się na spokojnie udać.- Spojrzał na dziewczynę i uśmiechnął się szelmowsko. Ba był to jego najlepszy uśmiech nr 6.
- Może Ty byś jej trochę chciała?- Z ciszył nieco głos, Albert był wampiromaniakiem. Z przyjemnością mógłby zostać workiem z krwią. Podał więc dziewczynie ramię i zaprowadził do pomieszczenia dla personelu. Było tu cicho i pusto, wszak, każdy kelner kucharz, kręcili się po sali dogadzając gościom. Bałagan który zostawił po sobie chłopaczek posprzątała jakaś jego koleżanka po fachu.
Lacie

Lacie

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rude włosy piegi, tatuaże.
Zawód : Początkująca projektantka, alkoholik, obibok, o
Zajęcia : Nocne


https://vampireknight.forumpl.net/t1751-lacie-elisabeth-campbell#36943 https://vampireknight.forumpl.net/t1778-lacie

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 3 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Yvelin Nie Maj 03, 2015 2:07 pm

Nie doczekała się już odpowiedni, ale nic dziwnego. Zaczęły się dziać niepokojące rzeczy. Przybycie specjalnego gościa. Zauważyła zachowanie męża, zasłonił ją nawet własnym ciałem, więc nie trudno było domyślić się, że jest to właśnie szanowny burmistrz we własnej osobie. Była w lekkim szoku, rozumiała, że Elliot chciał ją chronić, w końcu była jego przyjaciółką, a teraz i żoną. Nie chciała jednak, żeby w razie czego sam się mierzył z ojcem. Była gotowa mu pomóc, póki co nie wychylała się, aby nie pokazywać, że łączy ich coś więcej niż rozmowa, bo mogłoby to coś sprowokować. W tym przypadku nie będzie dolewać oliwy do ognia. Może się okazać, że sytuacja jakimś dziwnym trafem potoczy się spokojnie. Ta, czasem w cuda wierzyła. Nie dane jej było jednak zbyt długo pozostać przy mężczyznach. Podbiegła do niej drobna dziewczyna, która zresztą była tu jak Yvelin wchodziła na bal. Nie rozumiała czego ona od niej może chcieć, ale dała się odciągnąć. Uznała, że będzie bezpieczniej jak ciemnowłosy nie będzie musiał przejmować się, żoną za plecami. Szła trzymając Mriko za dłoń.
- Mogę Ci jakoś pomóc?- Zapytała całkiem miłym tonem, nie będzie w końcu się wydzierać na dziewczynę, aż tak wredna i pyszna to nie była. Do suk raczej nie należała, choć czasem potrafiła być wredna. Idąc tak przez całą salę w tłumie zauważyła również Sophie, która kierowała się w stronę tarasów, nie zwracając w ogóle uwagi na męża i syna. Hmm, ciekawa sytuacja.  Po chwili przedzierania się przez tłum, obejrzała się na męża i towarzyszących mu mężczyzn, w tym i organizatora przyjęcia. Nie obserwowała ich długo, bo obie z Króliczkiem wyszły na korytarz.
- Tu jest dość spokojnie. Więc?- Czekała na jakieś słowo, gest, cośkolwiek.
Yvelin

Yvelin
Mistrz Gry (MG)
Mistrz Gry (MG)

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Cienka, długa, blizna na prawym policzku. Długa, nieco szarpana, blada blizna na podbrzuszu.
Zawód : Malarka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : - | Salome - NPC, Alexandrine
Moce : Przydatne


https://vampireknight.forumpl.net/t633-yvelin-shiroyama https://vampireknight.forumpl.net/t1148-yvelin#17606 https://vampireknight.forumpl.net/f79-posiadlosc-sharp

Powrót do góry Go down

Szklane poddasze. - Page 3 Empty Re: Szklane poddasze.

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 3 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach